Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 26.09.2009, 18:45   #11
Nyks
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: The whisper

jak powiedziała Liv, na ************

moze nowy, moze niekoniecznie jakoś mnie tak natchnęło ;]
i dzięki wszystkim

odcinek wstawię [mam nadzieję] na początek tego tygodnia.
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 26.09.2009, 18:50   #12
Fatamorgana
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: The whisper

Canny, do mojego FS równie, użyłam tinypic, jest świetny. Fotosik jest zawalony przez reklamy. :/

Czekam! <3
  Odpowiedź z Cytatem
stare 26.09.2009, 18:56   #13
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,238
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: The whisper

Podoba mi się
Zauważyłem gdzieś jeden błąd (chyba była to zła odmiana ) ale już zapomniałem bo tak byłem wciągnięty czytaniem
Jeszcze mam parę wątów:
- samochód ma drzwi a nie drzwiczki, chyba że to drawniana bryczka ale o tym nie napomnęłaś
- nie kupiła aż tylu artykułów, żeby była potrzeba ładowania ich do dwóch lnianych toreb
- po co aż 3 zdjęcia "sklepowe"- mogłaś dać zdjęcie jak idzie ulicą albo ucieka przed oprawcami jej rodziny

Fajny kryminalik [?] bo moim zdaniem zanosi się na jakiś thriller

pozdrawiam
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.09.2009, 20:46   #14
Słodka Ślicznotka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: The whisper

to było cudowne aż mnie zatkało mówie ci to jest CUDOWNE!!!!! czekam na następny odcinek z napięciem
  Odpowiedź z Cytatem
stare 27.09.2009, 20:21   #15
balloon
 
Avatar balloon
 
Zarejestrowany: 25.05.2009
Skąd: ? somewhere
Płeć: Kobieta
Postów: 280
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: The whisper

To fotostory jest świetnie. Szkoda mi braciszka i rodziców...
Ocena 100/10
__________________
balloon jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.10.2009, 18:34   #16
Nyks
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: The whisper

ODCINEK II
I thought he's a hero.

-Jedź! – Krzyknęła, mimo, że jej wybawca kilka sekund temu nacisnął pedał gazu. Na początku wcisnęło ją w fotel, ale kiedy wyrównał prędkość do jakiś 130 kilometrów na godzinę, usadziła się w miarę wygodnie na samochodowym fotelu. Zerknęła do tyłu, przestępcy gdzieś zniknęli.

[IMG]http://i37.************/fmrs3o.jpg[/IMG]

Pierwszy raz odwróciła głowę w lewy bok, spoglądając na kierowcę. Jak przeczuwała, był to mężczyzna w przedziale wiekowym od dwudziestu do dwudziestu siedmiu lat. Miał bardzo dobrze zarysowane kości szczęki, kilkumilimetrowy zarost i bardzo zgrabny nos. Gdy tak gapiła się na jego nos, wreszcie odchrząknął i spytał:
-Co z nogą? – Jego ton nie był wcale opiekuńczy, o nie. Był szorstki, ale była w nim nuta jakby wymuszonej uprzejmości. Sarah spojrzała w dół pierwszy raz, odkąd dostała wtedy kulkę na schodach. Cóż, nie wyglądało to zbyt dobrze. Z rany sączyła się krew i bolało. Jednak fizyczny ból ustępował temu psychicznemu, który był z milion razy silniejszy. Dziewczyna nadal miała przed oczami obraz trójki martwych ludzi leżących na podłodze w kuchni w kałuży krwi…
-W porządku. – Odpowiedziała w końcu, kłamiąc oczywiście. Zebrała włosy i przerzuciła na stronę przeciwną niż mężczyzny. Nie odpowiedział, więc nie sądziła, że stosowne będzie zacząć jakąkolwiek konwersację. Dopóki nie zobaczyła, że wyjeżdżają z miasta.
-Ej, zaraz, koleś! Dokąd ty mnie do cholery wieziesz?! – Krzyknęła nieco przerażona. On, nie odrywając wzroku od prostej i pustej drogi, odpowiedział spokojnie:
-Tam, gdzie nikt nie będzie chciał odstrzelić ci drugiej nogi. – To była niezła riposta. Sarah przygryzła wargę i odgarnęła włosy za ucho. Z braku lepszego zajęcia zaczęła rozglądać się po samochodzie w poszukiwaniu… No właśnie, czego? Chyba czegoś, co przykułoby jej uwagę. Jednak niczego takiego nie znalazła. Schowek, deska rozdzielcza, kierownica, zapalniczka, podstawki na kubki i popielniczka. Nic ciekawego. Więc zaczęła zastanawiać się nad kolejnym pytaniem, zadanym, w miarę jej możliwości, spokojnie. W końcu wzięła głęboki wdech i spojrzała na niego.
-Jesteś z policji? – Była pewna, że gdyby nie powaga sytuacji facet parsknąłby śmiechem. Teraz wystarczył tylko krótki, cyniczny chichot.
-Skąd ci to przyszło do tego pustego łba? – Dziewczyna zmarszczyła brwi, zdziwiona tym, że gość ją tak po prostu obrażał. Ale zanim zdążyła wyrazić swe oburzenie, wyjaśnił, już nie rozbawionym, a tym samym, suchym tonem:
-Nie jestem z policji. Policja potrafi tylko pieprzyć różne sprawy, tworząc konflikty, a ja je potem rozwiązuję.
-Znaczy się, kim jesteś? Detektywem? – Brnęła dalej, zirytowana tą jego wysoką samooceną. I znów ten cyniczny uśmieszek pod jego wyjątkowo zgrabnym nosem.
-Nie. Co cię to w ogóle obchodzi?
-To, że może jesteś przestępcą i wywieziesz mnie na Syberię.
-Cóż, trudno byłoby dojechać z Wielkiej Brytanii na Syberię samochodem. – Westchnął znudzonym tonem. Dziewczyna nadęła policzki i założyła ręce na piersi. Wyglądała teraz jak mały, obrażony bachor.
-No dobrze, ale wyjaśnisz mi wreszcie…
-Tak naprawdę nie chcesz wiedzieć, gdzie pracuję, bo liczy się tylko to, że cię uratowałem. – Przerwał jej ostrym tonem. – Masz w dupie, dokąd cię wiozę, bo jesteś potwornie naiwna i uwierzyłabyś mi w każde słowo. Ale tak serio, to chcesz wiedzieć, kto i dlaczego zabił twoich rodziców. Mam rację?
Milczała, zszokowana tym, co przed chwilą powiedział. Bo miał całkowitą rację. Musiała to sobie poskładać do kupy, bo powoli zaczęło ją to przerastać. Tak, facet miał rację, chciała wiedzieć, dlaczego zabito jej rodzinę. Ale wcale nie miała gdzieś tego, gdzie ją wiezie. Chociaż fakt, ufała mu, bo w tej chwili nie miała nikogo innego, komu mogłaby ufać. W końcu wymyśliła, co powiedzieć, żeby nie wyjść na ostatnią ofiarę.
-Ale i tak mi powiesz, gdzie pracujesz, bo twoje ego jest tak wielkie, że zajmuje przednie siedzenie i cały tył. – Normalnie była z siebie dumna. Rzadko jej się udawało tak odpysknąć.
-Masz rację. – To ją zupełnie zbiło z pantałyku. Spodziewała się chociaż jakiegoś małego wybuchu złości, tyciej eksplozji czy czegoś w tym rodzaju, a on po prostu przyznał jej rację. Palant. Nagle prawie odskoczyła w tył, co nie było akurat w tej chwili zbyt możliwe, gdy klapka od schowka samochodowego zaczęła powoli opadać w dół. Wstrzymała oddech czekając na rozwój wydarzeń.
-Na samym wierzchu leży legitymacja. – Powiedział oschle, a Sarah posłusznie wyciągnęła rękę w tamtą stronę. Gdy tylko zanurzyła dłoń we wnętrzu szafeczki, dwie czerwone kropki pojawiły się po jej obu stronach.
-Nastąpiło włamanie. Autodestrukcja rozpocznie się za pięć… cztery… - Dziewczyna natychmiast cofnęła rękę, słysząc mechaniczny kobiecy głos wydobywający się znikąd. Spojrzała przerażona na właściciela samochodu, ale on, jak zwykle zresztą, miał na twarzy ten sam grobowy spokój. Kiedy zaczął ruszać kciukami na kierownicy, pomyślała, że ma jakieś nerwowe triki w związku z tym, że zaraz wylecą w powietrze.
-Analiza linii papilarnych prawidłowa. Proces autodestrukcji przerwany. – Dopiero wtedy przyjrzała się uważniej jego rękom. Na kierownicy, tam gdzie zwykle znajdował się klakson, był mały, mniej więcej dziesięciocentymetrowy panel, na którym pojawiały się i znikały pojedyncze słowa i cyferki.
-Zapomniałem wyłączyć czujników ruchu. – Usłyszała jego głos i natychmiast się otrząsnęła. Bez większego zastanowienia powtórnie sięgnęła po legitymację, tym razem udało jej się ją wyciągnąć.
Z sekundy na sekundę rosnącą ciekawością otworzyła ją i o mało co nie udławiła się ze zdziwienia. Znajdowało się tam jego zdjęcie paszportowe z podpisem:

Ian Matthew Jones
Agent 007
Wywiadu Brytyjskiego


Można by rzec, że opadła jej przysłowiowa szczęka.
-Jest fałszywa. – Oznajmiła z przekonaniem i wrzuciła ją na miejsce. Ian pomanipulował kciukami przy kierownicy i klapa od schowka wróciła na miejsce.
-Skąd ten pomysł?
-Myślisz, że uwierzę w to, że jesteś drugim Bondem? Facet, masz coś ostro narąbane we łbie. – Zaczęła się poważnie niepokoić. Ktoś powybijał jej rodzinę i chciał zabić ją. Ten gość ją niby uratował, ale jest w posiadaniu, poza niezwykle zgrabnym nosem, kierownicy z panelem dotykowym i fałszywej legitymacji rodem z filmów o Jamesie Bondzie.
-Myślę, że powinnaś. – Odparł z lekką irytacją w głosie. Zdjął z głowy okulary przeciwsłoneczne i założył je na nos. Sarah kątem oka zauważyła, że jego oczy wykonują ruch, jakby coś czytał. Odwróciła się przodem do kierunku jazdy kompletnie go ignorując i zaparło jej dech w piersiach. Ze wszystkich stron otoczyły ich betonowe wieżowce i samochody osobowe. Niepostrzeżenie wjechali do miasta. Ale nie do miasta, z którego wyjechali, co ciekawsze.
-Mamy towarzystwo. – Mruknął pod nosem Ian i zdjął okulary, rzucając je na nogi dziewczyny. Nie za bardzo wiedząc, co ma robić, wzięła je ostrożnie w dwa palce u każdej z rąk i założyła. Myślała, że nic już jej nie może dziś zdziwić, ale, jak łatwo się można domyślić, myliła się. Na wewnętrznej stronie okularów przesuwały się napisy podobne do tych z paneli ku na kierownicy. Po chwili pojawił się tam też obraz pędzącego samochodu, na jej oko granatowego Audi A6.
-Ścigają nas. – Stwierdziła beznamiętnym tonem i zdjęła okulary, kładąc je sobie na udach. Nagle ogarnęło ją poczucie całkowitej beznadziejności i bezsilności. Nie miała już nikogo, ani matki, ani ojca, nawet brata. Uratował, albo porwał, jak kto woli, facet z zaburzeniami osobowości i właśnie gonią ich mordercy, którzy prawdopodobnie zabiją i ich, a przynajmniej ją. Nie wyglądało to zbyt kolorowo.
-Zapięłaś się? – Spytał bez cienia troski w głosie. Sarah kiwnęła smętnie głową. – To się lepiej czegoś złap.
Zrobiła to, co jej kazał, bo akurat było jej wszystko jedno. Po chwili jakaś straszna siła wcisnęła ją w fotel i sprawiła, że dziewczyna musiała zamknąć oczy. Czuła tylko, że pędzą z jakąś ogromną prędkością i zaraz na pewno na coś wpadną.
-Prowadziłaś kiedyś? – Usłyszała jego głos kilka centymetrów od swojego ucha, a następnie pokręciła przecząco głową. – W takim razie to będzie twój pierwszy raz.
-CO?! – Krzyknęła otwierając oczy. Ian był już rozpięty i patrząc na drogę czekał, aż i ona wypnie się z pasów. Przejeżdżali właśnie przez skrzyżowanie, oczywiście na czerwonym świetle. Przed nimi znikąd wyrósł czerwony, piętrowy autobus. Czarnowłosa zacisnęła powieki szykując się na bolesne uderzenie, ale po kilku sekundach nic nie nastąpiło. Więc otworzyła oczy i odwróciła się w stronę kierowcy. Napotkała spojrzenie, które mogłoby zabijać.
-Natychmiast usiądziesz za kierownicą, albo im cię oddam. – Warknął i osobiście odpiął jej pas. Co miała robić? Posłuchała się go i w jakiś cudowny sposób zamienili się miejscami. Złapała za kierownicę i, uważając, żeby nie nacisnąć niczego, co mogłoby włączyć proces autodestrukcji, zacisnęła na niej ręce i skręciła ostro w lewo, wracając na właściwy pas ruchu. Odetchnęła i odnalazła stopami hamulec i pedał gazu.

[IMG]http://i36.************/2z9cvpd.jpg[/IMG]

-A dokąd ty się, do cholery, wybierasz? – Krzyknęła widząc, jak Jones bardzo zręcznie przemieszcza się na tył samochodu.
-Uratować ci dupę, ślicznotko. Więc zamknij się łaskawie i patrz na drogę. – Posłuchała go, bo po raz kolejny miał rację. Spróbowała skupić się na wyprzedzaniu kolejnych samochodów, żeby, po pierwsze, nie zrobić nikomu krzywdy, a po drugie nie dać się złapać. Dość trudno było połączyć te dwie rzeczy w jedną.
-Gdzie mam jechać? – Spytała zdezorientowanym tonem.
-Załóż okulary. – Polecił jej, a raczej rozkazał. Coś błysnęło w lusterku i na chwilę skierowała tam wzrok. Rewolwer. Niemal pisnęła z przerażenia, ale włożyła okulary. Przed nią pojawiła się mapa. Jechała zgodnie z nią, jednocześnie patrząc na jezdnię i wymijając inne samochody. Nie potrafiła prowadzić, taka była prawda. Parę razy otarła się już o inne, pozostawiając mniejsze lub większe ryski i wgniecenia, załatwiła prawe lusterko i lewe przednie światło.
-Jak Boga kocham, MI6 nie da mi kolejnego auta. – Wywarczał, gdy lewe lusterko odleciało, urwane przez drzewko rosnące przy drodze. Zaraz usłyszała strzały, jeden po drugim. Niemal ją sparaliżowały, bo kojarzyły się tylko z jednym. Nie wiedziała, które wymierzone były w nich, a które wymierzał Ian. I można by powiedzieć, że niespecjalnie ją to obchodziło. Strach sparaliżował ją od stóp do głów, a oczy powtórnie zaszły jej łzami.
-Co robisz, idiotko?! – Usłyszała rozwścieczony głos dobiegający z tyłu. – Zabijesz nas!!
Nie ruszyła się, jechała prosto, a inne samochody w miarę możliwości w trosce o swoje życie zjeżdżały na chodnik. Nagle coś uderzyło tuż obok niej i spadło na siedzenie obok. Nie wiedziała co to, bo wolała się skupić na tym, co nastąpiło po chwili.
-Autopilot włączony. – Oznajmił mechaniczny damski głos i od tej pory samochód sam wymijał maszyny przed sobą.
-AUTOPILOT?! – Wydarła się z oburzeniem. – Jaja sobie ze mnie robisz, czy jak?!
Nie dostała odpowiedzi, musiała zadowolić się dziurą w przedniej szybie spowodowaną zapewne nabojem, który ledwo minął się z jej głową.
-Schyl się! – Usłyszała rozkaz i posłusznie go wykonała. Kilka następnych strzałów sprawiło, że przednia szyba poszła w niepamięć. Powoli podniosła się do siedzącej pozycji wytrzepując spomiędzy włosów odłamki szkła. Poczuła piekący ból w policzku i dotknęła go opuszkami lewej ręki. Kiedy odjęła ją od twarzy palce były zakrwawione.
-No to na miss już mnie nie przyjmą. – Mruknęła pod nosem, co, aż dziw, wywołało u niej uśmiech. Właśnie wyjechali zza zakrętu i Sarah zerknęła na panel na kierownicy. Czerwona lampka oznaczająca cel migała, tak w przybliżeniu, ze dwieście metrów od nich. Dziewczyna uniosła głowę do góry, odgarniając poplątane brązowe kosmyki z twarzy i spojrzała na wielki, masywny budynek, który wydawał się owym celem być.
-Eee… Ian? – Zaczęła trochę zdezorientowanym tonem. Odwróciła się do tyłu, jej wybawca akurat wystawał połową korpusu za okno, wymierzając kolejne strzały.
-Jestem odrobinę zajęty! – Odkrzyknął jej zirytowanym tonem. „Gówno z niego, nie profesjonalista.” – Przemknęło jej przez myśl. Z każdą sekundą coraz bardziej zbliżali się do owego dziwnego budynku, a prędkość z każdą setną sekundy rosła. W dodatku pruli prosto w ścianę.
-Pozostało pięćdziesiąt metrów do osiągnięcia celu. – Poinformował ją robot, co zwiększyło jej przerażenie. Przełknęła głośno ślinę i zacisnęła powieki w obawie, ze zaraz przywalą w ścianę z aktualną prędkością dwustu czterdziestu kilometrów na godzinę.
-Trzydzieści, dwadzieścia, dziesięć… dziewięć… - Nie wyrabiała z ciekawości i otworzyła oczy akurat w momencie, gdzie wjeżdżali do czegoś, co miało być chyba olbrzymim garażem. Nie wiedziała, skąd wzięły się drzwi, czy brama. Oczy miała czerwone od łez, a policzki w podobnym odcieniu i do tego spuchnięte. Ważne, że byli bezpieczni.

[IMG]http://i35.************/ane8ad.jpg[/IMG]

***

-Mógłbyś powtórzyć? – Spytała, kuśtykając w stronę windy i jednocześnie usiłując go dogonić. Ciągle coś mamrotał pod nosem, jakby z kimś rozmawiał, ale w pobliżu nie było nikogo. Wdusił przycisk na panelu obok drzwi windy i oparł się o ścianę obok. Popatrzył z pobłażaniem w oczach na wlekącą za sobą zranioną nogę Sarah, ale nawet nie ruszył się z miejsca, żeby jej pomóc. Kiedy wreszcie podpełzła pod drzwi, winda akurat otworzyła się, śpiewnym głosem oznajmiając:
-Poziom minus trzy. Parking.
Wredny cham oczywiście nie przepuścił jej przed siebie, tylko wsiadł pierwszy. Stanęła jak wryta, ale on tylko rzucił jej zniecierpliwione spojrzenie, więc bez słowa weszła. Drzwi, pobłyskując metalicznie, zasunęły się w końcu i winda ruszyła.

[IMG]http://i35.************/10gk4yv.jpg[/IMG]

Sarah oparła się o ścianę dysząc z wycieńczenia i bólu. Adrenalina powoli opadała, więc zraniona noga coraz bardziej dawała się we znaki. Dziewczyna otarła pot z czoła i odkaszlnęła, wyczekując na jakiekolwiek, chociażby najdrobniejsze wyjaśnienia, których się jednak nie doczekała.
-Poziom czwarty. Oddział szpitalny. – Zostali poinformowani, po czym wyszli z windy, nadal milcząc. Piętro, na którym się znaleźli, wcale nie przypominało szpitala, jak spodziewała się ciemnowłosa.

[IMG]http://i35.************/2n82a0k.jpg[/IMG]

Szli długim korytarzem o beżowych ścianach, przypominających poranną kawę z mlekiem, którą Sarah pijała codziennie z mamą. Na wykafelkowanej podłodze leżał długi, ciemnobrązowy dywan w jaśniejsze wzory, ciągnący się aż do końca owego pomieszczenia. Co kilka metrów w obu ścianach zdało się dojrzeć wnęki z drzwiami tego samego koloru, co dywan i srebrnymi, matowymi klamkami, a obok nich po jednym krześle z mocno wysłużonym, granatowym obiciem z każdej strony. Nie wisiały na nich żadne informacje, czyje to biura.
W końcu, po długiej i przeraźliwie męczącej chwili milczenia i nieustannego marszu doszli na sam koniec korytarza. Drzwi te, zamiast klamki miały podobny panel co na kierownicy w samochodzie. Ian stuknął w niego parę razy i usłyszała świst, towarzyszący często otwieraniu śluzy. Prychnęła, gdy znów odepchnął ją delikatnie do tyłu, dając znak, że wejdzie pierwszy. A wtedy otworzyły się drzwi i dziewczyna z otwartą buzią wrosła w podłogę.

[IMG]http://i36.************/9gewky.jpg[/IMG]



Proszem

Ostatnio edytowane przez Nyks : 01.10.2009 - 18:39
  Odpowiedź z Cytatem
stare 01.10.2009, 18:52   #17
Fatamorgana
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: The whisper

O jaaa. Super, że dodałaś nowy odcinek. 10/10. Czekam na kolejny z OGROMNĄ niecierpliwością!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 01.10.2009, 19:26   #18
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,203
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: The whisper

Taa, nie ma to jak przerwać w najciekawszym momencie ;]
Czytając opis pościgu jedną z pierwszych rzeczy jakie przyszły mi na myśl był NFS (i kto by pomyślał, że ta gra przyda mi się do czegoś innego aniżeli tylko i wyłącznie do grania?
W odcinku wszystko jak w tych profesjonalnych opowiadaniach zawodowych pisarzy. Chyba opisałaś wszystko co w danej sytuacji dało się opisać ;] (hehe- wychodzi na to, że jesteś lepsza ode mnie ) Błędów brak, a zdjęcia też niczego sobie.
Jeślibym miała określić odcinek kilkoma przymiotnikami, znalazłyby się wśród nich: intrygujący, naładowany emocjami, zaskakujący.
10/10
Nie będę tego pisać przy każdym odcinku, bo po co się powtarzać?
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.10.2009, 20:03   #19
Sandy
 
Avatar Sandy
 
Zarejestrowany: 30.01.2007
Skąd: Βιέννη
Płeć: Kobieta
Postów: 576
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: The whisper

Kocham to - opowiadania pełne akcji
Na początku powtórzyłaś dwa razy, że odgarnęła włosy za ucho. To było trochę nielogiczne. Poza tym na 4 zdjęciu Sarah ma draśnięcie na policzku, a na trzecim tego brakuje.
Cytat:
A wtedy otworzyły się drzwi i dziewczyna z otwartą buzią wrosła w podłogę.
Ja tam bym zamieniła słowa 'z otwartą buzią' na 'z otwartymi ustami', bo to ładniej brzmi

Ale za te drobne błędy cudną rekompensatę dostałam w ogromnej ilości ciętych ripost, akcji, napięcia... no i te momenty o nosie agenta - powalające XD

10/10
Tak jak w przypadku Liv prawdopodobnie nie będę tego pisała po kolejnych częściach, chyba, że ta ocena się obniży (w co szczerze wątpię)
__________________
Tragedy is when I cut my finger. Comedy is when you walk into an open sewer and die.
- Mel Brooks
Sandy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.10.2009, 16:45   #20
bubel-96
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: The whisper

Weź, już jesteś martwa. Odstrzelam Cię za kończenie w takim momencie.
Paf paf!
No, a tak na serio, to chyba pisać nie muszę, co?
Czekam na następny :]
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 20:17.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023