Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 07.02.2012, 18:42   #31
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,431
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Jest super ! Widziałam parę literówek i innych pierdół, ale to nieistotne. Wiesz, że uwielbiam Melodię . Genialnie piszesz !
Pamiętam, jak za pierwszym razem bulwersowałam się, że Kei znalazł sobie idealny moment na powrót .
Też bym chętnie co nieco zdradziła, ale trudno...
A miałam nadzieję, że jeszcze będzie tu akcja w klubie ... Wiadomo czemu !
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 07.02.2012, 19:06   #32
Rosari
 
Avatar Rosari
 
Zarejestrowany: 16.07.2011
Skąd: I'm closed in my own Wonderland ♥
Płeć: Kobieta
Postów: 202
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Jaaaapanese ! Nippon Banzai :3

Sanae - dziewczyna ideał. Japonka, czerwonowłosa (mój haszysz), śpiewa, wredna, świetne imię, no i ta twarz <3

Właśnie zdałam sobie sprawę, że jednak to czytałam ^^ Tylko po tytule i prologu poprostu nie skojarzyłam. Pamiętam z tego co nieco, ale końca już nie. Dobrze sobie tak odświeżyć pamięć.
Co do tekstu - żadnych zastrzeżeń. Literówki się każdemu zdażają, nawet takiej mistrzyni jak ty ^^
Co do zdjęć - malutkie są TT^TT Wiem, że stare, z poprzedniej wstawki tego FS, ale mnie to dobija. Poza tym, wkurza mnie ten daszek na łbie Shuna. Zasłania mu całą twarz, ************.

FS jest wporzo, będę czytać. Czekam na next :>
__________________
Rosari jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2012, 19:15   #33
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Oh! Wchodze na forum a tu taka miła niespodzianka
Jeśli tak bardzo chcecie, to (jeśli tylko będe miała czas) mogę wrzucać odcinki co parę dni. Może w ten sposób szybciej napiszę 2 część, w której utknęłam gdzieś po 2 rozdziale >.<

I prosze mi tu nic nie zdradzać, panie wiedzą o kim i o czym mówię!
A co do sceny w klubie to jeszcze trochę do tego, jeśli dobrze pamiętam

Ogólnie trochę się dzisiaj narobiłam w wrzucaniem zdjęć, nie bardzo już pamiętam, które gdzie było i trochę cięzko było. Tekst... trochę mnie przeraził, bo... bo jest cienki -.-' Było tyle momentów, które chciałam poprawić i chyba to właśnie zacznę robić od następnego odcinka. Wszystkie literówki musza pójść precz i w ogole trza opisy podrasować i błędny zapis dialogów.
Yeeey! chyba zrobiłam postępy! *__*

Dobrze, a teraz przejdźmy do sensowniejszych odpowiedzi na komentarze

Cytat:
Napisał Silver
No i szkoda, że nie ma zdjęcia sceny miłosnej
Nie ma, bo w sumie do takowej nie doszło

Cytat:
Napisał noeemi83
totalnie się zakochałam... Ogromnie podoba mi się Twój styl pisania. Nie stwierdziłam błędów, no może jakiś przecinek gdzieś po drodze, ale bardzo szybko o nim zapomniałam, bo wciągnęła mnie treść.
Miło mi, chociaż (a przynajmniej moim zdaniem) w Dziedziczce jest lepiej

Cytat:
Napisał noeemi83
Jedyne, co mi tam zgrzyta, to te japońskie imiona, ale to już niestety mój problem, bo osobiście nie lubię mangi/anime i całej tej japońskiej otoczki...
Imiona są japońskie, dlatego, iż akcja rozgrywa się w Tokyo - a przynajmniej na razie. Ojciec Sanae jest japończykiem.

Cytat:
Napisał Oliwwka
A ja chciałam, żeby się pocałowali... Ehh xD
Tez chciałam, ale akurat tak wyszło xD

Cytat:
Napisał Oliwwka
Smacznego
A dziękuję ^^

Cytat:
Napisał Rosari
Zasłania mu całą twarz, ************.
Nie bojaj, potem już go nie będzie

Cytat:
Napisał Rosari
Sanae - dziewczyna ideał. Japonka
W połowie

Dziękuję wszystkim!

Ostatnio edytowane przez Vipera : 07.02.2012 - 19:20
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2012, 19:18   #34
Lira
 
Zarejestrowany: 17.06.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 119
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Oh, pamiętam tę scenę z pobudką, jakbym ją czytała przynajmniej raz dziennie
Wiem, że uwielbiałam, jak Sanae nazywała brata "Krasnalem"...
Następne odcinki też całkiem nieźle zapadły mi w pamięć, a mimo to nie mogę się doczekać, kiedy pojawią się na forum.
Faktycznie, niesamowicie nęcąca myśl, by wyjawić pewne szczegóły...
Jeszcze nigdy nie czytałam dwa razy tej samej książki, bo wydawało mi się to stratą czasu, ale nie mam nic przeciw wróceniu do "Melodii Strachu" po raz n-ty.
Ja chcę więcej, ja chcę więcej...!

O i pamiętam, że nie podobała mi się fryzura Shuna. Nadal uważam, iż jest okropna
Nie to co Vincent, ten to ma styl
Lira jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2012, 19:50   #35
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Cytat:
Napisał Nesye
@Rudzia- nie gadaj mi tu o jakichś scenach, bo nie wytrzymam do następnej części xD Podsycasz moją ciekawość, ruda jędzo! ^^ Nie ładnie
ahaha samo życie ale i tak nic nie powiem

Cytat:
Napisał Rosari
Pamiętam z tego co nieco, ale końca już nie.
no trochę dziwne by było jakbyś pamiętała, bo końca na forum nie było

Cytat:
Napisał Vip
Tekst... trochę mnie przeraził, bo... bo jest cienki -.-'
w takim razie ja piszę jak przedszkolak T___T

@down:
no i będziesz wielką pisarką
mnie się takie stanowisko nie marzy nawet xD
i dupa tam, nie pieprze jak niezdrowa dupcia
interesa będę miała do Ciebie tak poza tym :>
ale to jak mi się transfer po 10-tym odnowi, bo na razie net mi zamula T_T
__________________
Mój profil na WATTPAD

Ostatnio edytowane przez rudzielec : 07.02.2012 - 20:05
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2012, 19:54   #36
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Cytat:
Napisał Rudzio
w takim razie ja piszę jak przedszkolak T___T
Pieprzysz jak niezdrowa dupcia
No i ja tu chcę być wielka pisarką, a nie ty!
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.02.2012, 23:21   #37
Avis
 
Avatar Avis
 
Zarejestrowany: 01.01.2012
Skąd: łódź na bezkresnym oceanie
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Nie widzę( być może muszę wybrać się do okulisty) związku tytułu tego rozdziału z jego treścią.
Piszesz tak lekko, łatwo się to czyta. Na błędy nie zwróciłam uwagi. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek
Cytat:
Napisał Vipera Zobacz post
No i ja tu chcę być wielka pisarką
Kiedyś będziemy pewnie kupować twoje książki
@down Dzięki za wyjaśnienie chrupku
__________________

Ostatnio edytowane przez Avis : 08.02.2012 - 10:50
Avis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.02.2012, 06:07   #38
Mroczny Pan Skromności
 
Avatar Mroczny Pan Skromności
 
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,601
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Pozwolę sobie odpowiedzieć: Avis, to jest tylko fragment 1. rozdziału

Też chcę być wielkim pisarzem, ale na to się nie zanosi, haha
Tak, wiem, ja chciałem być już wszystkim xDD
Rudziu, akurat Ty piszesz bardzo dobrze, więc nie pieprz, jak niezdrowa dupcia

Cytat:
Napisał Vipera
Jeśli tak bardzo chcecie, to (jeśli tylko będe miała czas) mogę wrzucać odcinki co parę dni.
Głupie pytanie xDD
Cytat:
I prosze mi tu nic nie zdradzać, panie wiedzą o kim i o czym mówię!
i Pan Mroczny wie Chyba byłem Twoim jedynym czytelnikiem
Cytat:
Tekst... trochę mnie przeraził, bo... bo jest cienki -.-'
Gdybym ja tak pisał :<

A wracając do wielkiej pisarki, możemy się zgadać i zrobić wjazd na chatę do jakiegoś wydawcy

@down: co do mądrości w klubie, nie chodziło mi wtedy o mnie, ale ok

Ostatnio edytowane przez Mroczny Pan Skromności : 08.02.2012 - 16:37
Mroczny Pan Skromności jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.02.2012, 09:24   #39
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Cytat:
Napisał chrupek
Gdybym ja tak pisał :<
Tak? Sądziłam coś innego, po tych mądrościach niegdyś w klubie

Cytat:
Napisał chrupek
i Pan Mroczny wie Chyba byłem Twoim jedynym czytelnikiem
A no byłeś, to fakt. I chyba już tak zostanie

Cytat:
Napisał mroczniej pod latarnią xD
A wracając do wielkiej pisarki, możemy się zgadać i zrobić wjazd na chatę do jakiegoś wydawcy
Byłoby ciekawie, nie powiem.
Najpierw muszę skończyć Dziedziczkę
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.02.2012, 20:33   #40
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Sanae włożyła swoje buty do szafki i wyłączając po drodze iPoda, udała się do klasy. Tego dnia o dziwo nie spóźniła się na zajęcia. Może dlatego, że wcale nie poszła spać? Do późna ćwiczyła z chłopakami w piwnicy Kei’a, a gdy wróciła do domu, przypomniała sobie o sprawdzianie z biologii, którego nie mogła zawalić. Kiedy oderwała się od książek, dochodziła piąta rano, a więc nie było sensu w ogóle się kłaść.
Kiedy ogarnęła się i spakowała, miała jeszcze dużo czasu na obmyślenie brutalnej pobudki dla swojego kochanego, młodszego braciszka.
Zacierając ręce ze złośliwym uśmieszkiem na zmęczonej twarzy, udała się do pokoju obok, gdzie spał Akira. Podeszła do małej klatki, w której chłopak trzymał swojego włochatego pupila i chichocząc pod nosem, wyciągnęła stworzonko.

Z miną rozradowanego sadysty podpełzła do łóżka i delikatnie odkryła kołdrę, a następnie wsadziła bratu chomika do spodni od pidżamy. Zakryła go szczelnie pościelą i na palcach opuściła pokój.
Po niecałej minucie usłyszała przerażony krzyk Akiry, na co zgięła się w pół i zanosząc śmiechem, patrzyła jak mały próbuje wytrzepać chomika ze spodni. Niestety radość nie trwała długo, gdyż po chwili na piętro wbiegła matka i dała córce szlaban za znęcanie się nad bratem.
Sanae usiadła w swojej ławce przy oknie i rozłożyła piórnik, oraz zeszyt na blacie. Przeciągnęła się i ziewając rozejrzała po klasie, która powoli zaczynała się zaludniać. Po chwili przyszedł też Kei z obstawą trzech roześmianych pierwszoklasistek. Dumny oparł się o framugę drzwi i ciągnął swoją opowieść, której jego fanklub słuchał z zachwytem.
Wszystkie miały idealnie gładką cerę i różowe rumieńce na policzkach. Dwie o długich, falowanych włosach, jedna w kucyku, jednak twarze wszystkich były ładne, takie… słodkie.
Mdli na sam widok – pomyślała Sanae odwracając wzrok od stojących w drzwiach laleczek. Na szczęście zaraz zadzwonił dzwonek i Kei zajął swoje miejsce w ławce.
– Nie wiedziałam, że jesteś taki popularny – mruknęła.
– Gdybyś mi poświęcała więcej uwagi, to byś zauważyła – powiedział, udając wielce urażonego.
– Wiem o tobie wszystko, Kei – odpowiedziała, uderzając go pięścią w ramie. – Wiem nawet, że masz pieprzyka na…
– Ciiii!– syknął zmieszany, zasłaniając jej usta ręką. – Nie wszyscy muszą o tym wiedzieć, Matsuda.
– Już nie bądź taki wstydliwy. Powiedz mi lepiej, obrabowałeś sklep z lalkami i nauczyłeś je wymawiać swoje imię?
– Podeszły do mnie jak przebierałem buty. Były całkiem fajne.
– Eee? Nie mów mi, że któraś ci się podoba! – Prawie krzyknęła, wbijając w przyjaciela przenikliwe spojrzenie.
– Co? Nie. Haha, nie. – Machnął lekceważąco ręką. – To nie mój typ mała. Kręci mnie dziewczyna z kawiarni.
– Ayaka? – zamyśliła się. – Masz szczęście!
Na tym skończyli rozmowę, bo do klasy wszedł nauczyciel i wszyscy w ciszy zabrali się za pisanie sprawdzianu.
Po lekcji, Sanae, klnąc pod nosem na wykorzystywanie uczniów przez belfrów, ruszyła w stronę pokoju nauczycielskiego, taszcząc sprawdziany i stertę zeszytów. Zapukała łokciem, a następnie weszła i skierowała się w stronę biurka. Odstawiła wszystko na blat i wzdychając ciężko, odwróciła się aby wyjść.
– …możesz odejść Noriko – usłyszała strzępek rozmowy. – Em... Matsuda!
– Tak? – zatrzymała się i obejrzała za siebie.
– Ty się przyjaźnisz z Kihara Shun’em, prawda? – zapytał nauczyciel.
– No tak, a coś się stało?
– Chciałbym, abyś zaniosła mu to – powiedział, wyciągając rękę z małym stosikiem kartek.
– Ja mu zaniosę! – zawołała jasnowłosa pierwszoklasistka, która wcześnie rozmawiała z trenerem. – Wiem gdzie ma lekcje, a właśnie idę w tamtym kierunku.
– Ale… – zaczęła Sanae, zaskoczona zachowaniem dziewczyny.
– Dziękuję Noriko – mruknął z uśmiechem trener, podając jej papiery.
– Żaden problem, sensei – uśmiechnęła się słodko, a następnie wybiegła z pokoju nauczycielskiego na korytarz. Lekko zmieszana Sanae wyszła zaraz za nią, kierując się w stronę klasy matematycznej, w której miała mieć kolejne zajęcia. Przeciskając się przez tłumek uczniów oblegających sklepik z bułkami, wyszła na główny korytarz i skręciła w boczny, gdzie mieściła się sala.

Kiedy dochodziła do drzwi, między grupką chłopaków z drugiej klasy, zauważy
ła jasnowłosą Noriko i Shuna opartego o parapet. Dziewczyna właśnie podawała mu papiery, uśmiechając się tak samo słodko, jak wcześniej. Chłopak wziął kartki i spojrzał na nie, drapiąc się po szyi – jego mina wskazywała na to, że nie był zadowolony z przeczytanej treści. Później rozmawiali jeszcze przez chwilę.
Shun dotknął jej jasnych włosów, na co dziewczyna zachichotała, wpatrując się w niego jak w obrazek.
Sanae skrzyżowała ręce na piersi, wpatrując się w całą tą scenę. Tak naprawdę, sama ne wiedziała, z jakiego powodu tam ślęczy i na wszystko patrzy, no bo w końcu, co ją obchodzi z kim rozmawia Shun i na jaki trmat. Jednak kiedy przyglądała się dziewczynie i zmieniającej się mimice twarzy przyjaciela, czuła się dziwnie. Jakby ukłucie złości, ale przecież nie miała powodu.
Zbeształa się w myślach za swoją głupotę i odwracając wzrok, pomaszerowała do klasy.

*

Dopiła kawę i schowała notes do torby, wstając z kanapy w swojej ulubionej kawiarni. Pożegnała się z dziewczyną zbierającą ze stołów puste naczynia, następnie wyszła z budynku. Noc zalała już całe miasto. Latarnie uliczne świeciły jasno, oświetlając chodniki, a chłodny wiatr wył między koronami drzew i biczował twarze przechodniów. Na drodze pojawiało się coraz mniej samochodów – większość ludzi zbierało się w klubach i dyskotekach, gdyż był to piątkowy wieczór.
Sanae poprawiła rozwiane przez wiatr włosy i ruszyła powoli w stronę domu. Po drodze zastanawiała się, czy rodzice wrócili z pacy. Zaraz po szkole udała się z chłopakami na próbę przed sobotnim występem, a później w mieszkaniu zawitała tylko na chwilę, aby zmienić ubranie. Obiad zjadła na mieście, potem poszła na kawę i właściwie nawet nie zauważyła, kiedy zrobiło się tak późno.
Przeszła przez ulicę i skręciła do parku, aby skrócić sobie trasę. W tej części miasta, o tak późnej porze, było zawsze cicho i spokojnie. Czasem ludzie wychodzili na spacer z psami lub pobiegać, jednak zazwyczaj było tam całkiem pusto. Przechodząc tamtędy, Sanae zawsze czuła się bezpiecznie, jednak tego wieczoru było inaczej.
Zimne powietrze targało jej długie, czerwone włosy i ubranie, jak gdyby chciało wyprosić ją z parku. Ptaki w popłochu odleciały z drzew i w jednej chwili zrobiło się cicho jak w grobowcu. Sanae rozejrzała się wokoło, czując, że serce lekko przyśpiesza tempo bicia. Latarnia stojąca przy jednej z uliczek zaczęła podejrzanie mrugać. Czując narastający strach, dziewczyna postanowiła przyśpieszyć kroku i jak najszybciej znaleźć się w domu.

Chwyciła mocno za pasek swojej torby i ruszyła przed siebie, prawie biegiem.
Coś zaszeleściło w krzakach za nią. Przystanęła i odwróciła się gwałtownie, przybierając pozycję obronną, w razie gdyby musiała bronić swego krótkiego życia.
Nikogo nie było.
Odetchnęła z ulgą opuszczając ręce swobodnie wzdłuż ciała. Nagle coś mignęło jej przed oczami w okolicy mrugającej latarni. Zmrużyła oczy i spojrzała w tamtym kierunku. Jakaś wysoka postać stała oparta o ceglany mur – sądząc po budowie ciała, był to mężczyzna. Sanae nie widziała jego twarzy, gdyż stał w cieniu, a odległość między nimi była dość duża. Przez chwilę miała wrażenie, że jego oczy błysnęły, lecz to było niemożliwe. Zapewne jej wyobraźnia całkowicie już opanowana przez strach, pokazywała jej dziwne obrazy.
Czując, że zaczyna się pocić, odwróciła się aby pobiec do domu, lecz ktoś stanął jej na drodze.
– Aaaaa! – krzyknęła, odskakując odruchowo do tyłu. – Rany! Shun! Wystraszyłeś mnie! Co ty tutaj robisz?

– Nie chciałem cie przestraszyć. Wybacz – powiedział, uśmiechając się niewinnie. – Wracam do domu, zasiedziałem się u Keia. A ty co się tak włóczysz po nocy?
– Byłam na kawie… Jakoś tak wyszło. – Spojrzała za siebie, ale po mężczyźnie nie było ani śladu. – Widziałeś tego gościa?
– Jakiego gościa? – zapytał zdziwiony patrząc w tym samym kierunku co ona. – Nikogo nie widziałem.
– Yh… nie ważne. Idę już, jestem strasznie śpiąca – powiedziała ziewając.
– Czekaj, odprowadzę cię – powiedział, chwytając ją za rękę. – Nie chciałbym, żeby coś ci się stało po drodze.
– Oj, nie musisz, naprawdę. Nic mi się nie stanie.
– Wiem, że nie muszę… – Odgarnął jej włosy z twarzy i spojrzał w duże, brązowe oczy. – Chcę.

***

Kiedy obudziła się następnego dnia, dochodziła dwunasta. Mimo tak późnej pory w pokoju panowały ciemności egipskie, gdyż jej ulubione, czarne rolety skutecznie broniły okna, przed włamaniem się niepożądanych promieni słonecznych. Obróciła się na drugi bok i podkładając rękę pod głowę, spojrzała na zegarek.
Gdy poprzedniego wieczoru wróciła do domu, długo nie mogła usnąć. Czuła się niespokojnie, a to uczucie trochę ją przestraszyło. Nigdy nie należała do ludzi, których łatwo wystraszyć, jednak wtedy w parku bała się. Naprawdę się bała. Te zmiany pogodowe były nienaturalne, już nie wspominając o panującej tam ciszy i braku zwierząt. Ponadto przygasająca latarnia uliczna i ten podejrzany mężczyzna sprawiały, że zaczynała się pocić. Kim on był? Czy śledził ją? Chciał jej coś zrobić? Niestety nie potrafiła sobie odpowiedzieć na żadne z tych pytań, co powodowało dreszcze na jej rozgrzanej od snu, skórze.
Czując niewyspanie i ból mięśni, zwlekła się z łóżka i odsłoniła ciemne rolety, oraz otworzyła okno, aby wpuścić trochę świeżego powietrza. Po szybkiej toalecie zeszła na obiad, który jak zwykle musiała sobie odgrzać i zjeść sama, bo w domu nie było nawet upierdliwego krasnala.

Skubnęła trochę posiłku, który przygotowała wcześniej mama, a resztę schowała do lodówki.
Nalała sobie szklankę soku pomarańczowego i zabierając ją ze sobą, usiadła na kanapie w salonie. Leżącym obok pilotem włączyła telewizor na pierwszy lepszy kanał i spojrzała obojętnie w jego kolorowy ekran. Właśnie skończyła się jakaś nudna drama, nakręcona na podstawie wyjątkowo głupiej mangi.
Sanae odstawiła pustą szklankę na stolik i już miała zmienić kanał, kiedy zaczęły się wiadomości. Słysząc o wiadomościach z Tokyo, oparła się wygodnie o kolorowe poduszki i z zainteresowaniem wbiła wzrok w ekran. Dobrze wiedzieć, co dzieje się, w jej mieście zamieszkania.
Pierwszą wiadomością były nowości techniczne wyprowadzone na rynek w zeszłym tygodniu, a zaraz po tym nowinki gospodarcze, które nie bardzo ją interesowały. Zostawiając włączony telewizor, udała się po swoją torbę, aby wpakować do niej potrzebne na próbę rzeczy. Dokumenty, portfel, ubranie na zmianę… Domyślała się, że przed koncertem nie zdąży zajrzeć do szafy.
Zapięła torbę i nucąc kawałek swojej piosenki, sięgnęła po pilota.
„Z ostatniej chwili: W piątkowy wieczór, około godziny dwudziestej trzeciej, w miejskim parku zginęła młoda kobieta.”– Usłyszała kolejną wiadomość z miasta.

Usiadła na kanapie i spojrzała zdziwiona na prezenterkę w średnim wieku.– „Ofiara nie miała na sobie żadnych śladów pobicia, ani walki z napastnikiem. Lekarze poinformowali, że kobieta zmarła z powodu utraty dużej ilości krwi, chociaż nikt jeszcze nie wie, w jaki sposób mogło do tego dojść. Policja na miejscu zbrodni nie znalazła ani śladów krwi, ani mordercy…”
Później już nie słuchała. Wpatrywała się tępo w kolorowy ekran, rozmyślając o tym co usłyszała. Ktoś wczoraj w parku zamordował kobietę. W tym samym parku, przez który wczoraj wracała do domu i o tej samej godzinie.
Boże, przecież to mogłam być ja! – pomyślała spoglądając wystraszona na swoje dłonie. Jeśli sprawcą był ten mężczyzna, którego widziała na rogu uliczki, to co by się stało, gdyby nie przyszedł Shun? Wolała nawet o tym nie myśleć.

*

Kiedy skończyli próbę w piwnicy Kei’a, nadszedł wieczór. Sanae przebrała się w przyniesione ze sobą ubranie i cała trójka wyszła do klubu, w którym za godzinę mieli grać koncert. Przy wejściu tłoczyło się już pełno ludzi, których sprawdzała ochrona, aby nic nie zwojowali. Nie chcąc przepychać się przez ten cały tłum, Shun pociągnął przyjaciół do wejścia dla personelu. Obeszli budynek i ruszyli w stronę niewielkich, bordowych drzwi, przy których stał młody mężczyzna. Był to znajomy barman, który bez problemu wpuścił ich do środka. Kiedy znaleźli się we wnętrzu, chłopcy udali się zająć ich ulubione miejsce w najciemniejszym rogu klubu, a Sanae poszła kupić coś do picia i przy okazji pogadać z barmanką. Podeszła do baru, usiadła na jednym z krzeseł i oparła się o ciemny blat.
– Hej Yuuki! – zawołała do odwróconej plecami dziewczyny.
– Sanae! Miło cię widzieć – odpowiedziała, odwracając się. – Podać coś?

- Tak, to co zwykle - powiedziała odgarniając z oczu czerwone kosmyki.
– Się robi. – Przysunęła leżącą na szafce tace i postawiła na niej trzy szklanki. – Wreszcie będę miała okazję, żeby posłuchać jak gracie. Za pół godziny kończę pracę i zajmę miejsce pod samą sceną!
– Wow! Świetnie! Mam nadzieje, że wypadniemy dobrze. Dużo ćwiczyliśmy przez ostatnie dni.
– Na pewno. – Barmanka otworzyła butelkę z colą i wylała jej zawartość do szklanki. Tym czasem w dalszej części klubu rozbrzmiała muzyka. W pierwszym momencie słychać było keyboard, a zaraz po nim weszła perkusja i gitara elektryczna. Melodia była całkiem przyjemna.
– Ktoś przed nami daje koncert? – zapytała Sanae, nachylając się nad barem.
– Tak, ale niestety nie pamiętam nazwy zespołu. Nigdy o nich nie słyszałam – odpowiedziała Yuuki, kładąc na tacę paczkę orzeszków ziemnych. – Muszę przyznać, że ich lider jest niezły.
– Pod jakim względem niezły?
– Chyba pod każdym! – westchnęła dziewczyna. – Świetnie wymiata na elektryku i jest z niego mega ciacho. Z resztą, sama idź zobacz, to się przekonasz. – Wyszła zza baru i chwyciła załadowaną tacę.
– Dzięki, poradzę sobie. Zbierają ci się klienci – powiedziała Sanae, odbierając od niej napoje. – Wracam do chłopaków.
Przecisnęła się przez tłum ludzi przy wejściu i powoli ruszyła w stronę stolika, przy którym siedział Shun z Kei’em. Idąc ściskała mocno tacę, aby ludzie nie strącili zawartości na podłogę, bo chyba dostałaby szału.
Niski, nieco zachrypnięty głos wokalisty zawładnął całym pomieszczeniem. Słuchacze zgromadzili się przy scenie i kołysali zachwyceni w rytm muzyki.
Słysząc irytujące piski nawiedzonych fanek, Sanae przystanęła w bezpiecznym – wolnym od ludzi – miejscu i spojrzała na scenę.
W najmniej oświetlonym rogu stała perkusja, na której grał ciemnowłosy, młody mężczyzna, z twarzą do połowy zasłoniętą przez czapę z daszkiem.
Po jego lewej stronie długowłosa blondyna grała na dużym, czarnym keyboardzie, a na przedzie wokalista z piękną, bordową gitarą elektryczną.

Jego twarz była szczupła z ładnie zarysowanymi kośćmi policzkowymi. Włosy miał w artystycznym nieładzie, które w świetle lamp dyskotekowych mieniły się na miodowo i kolor cappuccino. Miał zamknięte oczy, więc łatwo można było zauważyć, wachlarze czarnych rzęs.
Ponadto jego głos był tak piękny, że aż ciarki przechodziły po ciele. Można było słuchać go całą wieczność, wpatrując się w niego przy tym, jak w najpiękniejszy z obrazów.
– Sanae! – usłyszała głos Shuna, jednak zignorowała go na chwilę, słuchając piosenki. – Saaanaee!
W tym samym momencie, jakby na dźwięk jej imienia, mężczyzna otworzył oczy i wbił swoje przeszywające spojrzenie wprost w nią. Zmarszczył brwi, nie przestając śpiewać. Dziewczyna poczuła, że serce znacznie przyśpieszyło tempo bicia i w jednym momencie zrobiło jej się gorąco. Chciała odwrócić wzrok, ale nie mogła. Jak zahipnotyzowana wpatrywała się w jego duże oczy, o nienaturalnie jasnym kolorze – a przynajmniej takie miała wrażenie, widząc je z daleka.
Nagle na ramieniu poczuła czyjś uścisk i oszołomiona odwróciła głowę.
– Wołałem cię – powiedział Shun, biorąc od niej tacę z napojami. – Chodź do stolika.

Kilka minut później piosenka dobiegła końca i nieznany zespół zszedł ze sceny. Publiczność klaskała, krzyczała i domagała się więcej, jednak ich starania poszły na marne. Większość z słuchaczy zrobiła oblężenie na bar, reszta opadła na skórzane kanapy i rozpoczęły się żywe rozmowy.
Sanae odstawiła na stół swoją szklankę z sokiem i zerknęła na pustą scenę.
Przez cały czas nie mogła zrozumieć, dlaczego spojrzenie tego wokalisty tak nią wstrząsnęło. Miała wrażenie, że zaraz zemdleje, chociaż nigdy jej się to nie zdarzyło. Nigdy!
Czując na sobie wzrok przyjaciół, uśmiechnęła się wracając do rzeczywistości.
– Gotowi na show? Wchodzimy za dziesięć minut – powiedziała radośnie, poklepując Kei’a po ramieniu.

– My tak, ale ty wyglądałaś, jakbyś miała zaraz wyzionąć ducha – mruknął chłopak, przyglądając jej się badawczo. – Wszystko w porządku?
– Oczywiście, że tak. Nie panikuj.
– Powiedzmy, że ci wierzę. Chodźmy więc nastroić instrumenty, żeby czasem wtopy nie było. – powiedział Kei, podnosząc się z siedzenia. Zaraz po nim wstał Shun i obaj zniknęli w tłumie ludzi, którzy zaczynali ponownie schodzić się pod scenę w oczekiwaniu na kolejny koncert. Sanae rozsiadła się wygodnie i rozejrzała, w poszukiwaniu znajomych twarzy, jednak prócz Noriko i jej roześmianych, słodkich koleżanek, nie zauważyła nikogo interesującego. Westchnęła głośno i wstała z myślą dołączenia do chłopaków.
Równo o dwudziestej drugiej w klubie rozbrzmiała pierwsza piosenka. Ludzi zebrało się tak dużo, że lokal wydawał się zaraz pęknąć w szwach.
Sanae ujęła w dłoń mikrofon i pozdrowiła wszystkich z radosnym uśmiechem na twarzy, na co w odpowiedzi usłyszała wesoły wiwat.
Później zamknęła oczy i zaczęła śpiewać, zapominając o całym świecie, problemach i nieznajomym.

Ostatnio edytowane przez Vipera : 10.02.2012 - 21:58
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 18:36.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023