Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 07.08.2007, 22:09   #1
Anastazja
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie "Martwi ludzie"

Fotostory „Spojrzenie jednym okiem …” – to luźna relacja z mojej gry, którą zamierzam kontynuować.
To nie jest prawdziwe fotostory, a raczej zlepek zdjęć z opisami.
Wygląda ono tak jak wygląda, czyli raz lepiej raz gorzej.
Dlatego, że jak gram, to też raz lepiej raz gorzej.

Prawdziwe fotostory to „Martwi ludzie”.
Raczej może nawet opowiadanie, bo ono powstało pierwsze, później dopiero dodałam zdjęcia.

Od razu przepraszam za błędy, jakiekolwiek.
Jednak nie zawsze burzliwe myśli, łatwo przelewa się na papier.

Ci co tego chcą, mogą tą opowieść traktować jako kontynuację opowiadanka pt Wakacje Mojego Życia
, jednak nie jest to konieczne aby historia miała sens.
Nie mniej, taki wstęp ułatwi Wam, zrozumienie poniższej historii.
Nie powiem Wam, o czym to jest.
Co chcę napisać. Co chcę Wam powiedzieć.
Powiem Wam to na koniec.
Wtedy, jeszcze raz będziecie mogli przeczytać tą historię i zrozumieć więcej.

Uprzedzam, że fotostory nie jest dla każdego.
Nie każdy jest wstanie je zrozumieć.
Moja rada, proszę czytać i mieć dystans.
Oczywiście dystans jest wskazany, ale do pewnego momentu.
Zresztą sami zdecydujecie, co chcecie myśleć.


Zaczynam opowiadać.


Martwi ludzie.

Zima, jest zimno. Nie czuję chłodu, czuję się samotna.
Pada śnieg.
Idealny, czysty pokrywa wszystko. Drzewa, trawę, śmieci, moje kości.
Żałuję, że nie mogę go poczuć na policzkach, jak opada delikatnie dotykając mojej skóry.
Jak chłodzi, i roztapia się w nicość taką samą, w jaką ja się zmieniam.

Nagle nadchodzi sen, a może wspomnienie. Leżę w rowie sama.
Jest zima. Gęsty las, w którym tkwię, nagle zamienia się w wielkie miasto.
Leżę martwa, a jednak coś czuję. Widzę i słyszę, ale nic nie mogę zrobić, jestem jakby uwięziona we własnym ciele, martwym ciele.
Nagle słyszę głos małej dziewczynki.
Biegnie do mnie i krzyczy:
- Tato, tato patrz, człowiek. Co on robi? – pyta się naiwnie mała jasnowłosa dziewczynka w ciepłym kożuszku.
- To martwy człowiek, kochanie.
- Ale tato, patrz to nie człowiek, to dziewczyna, zobacz jaka ładna – dziewczynka podbiega do mnie i chce mnie dotknąć, w tym momencie ojciec surowo i zdecydowanie szarpie ją za kaptur kożuszka, i odciąga w bezpieczną odległość.
- Zostaw – karci córkę – To nie jest dziewczyna. To ścierwo, śmieć. To jest nikt, rozumiesz? – potrząsa małą dziewczynką za ramiona – Nigdy nie dotykaj martwych ludzi, słyszysz – mocno przytula dziecko i szepce – Chcesz się zarazić i umrzeć. Mamusi pękło by serduszko, a tatuś by płakał, że stracił was obie.
Mała dziewczynka się popłakała, sama pewnie nie wie dlaczego. Może ze strachu.
Mężczyzna wstał, podszedł do mnie i kopnął w żebra.
- Powinno was się wytruć w komorach gazowych, tak jak to robił Hitler z żydami.
Splunął i odszedł.
Sen, a może wspomnienie odeszło.
Znów wielkie miasto zamieniło się w gęsty las, a ja ponownie znalazłam się w rowie.
Patrzę na siebie, jak w nim leżę i już sama nie wiem co czuję. Przywykłam do tego widoku.

Czas mijał, a ja powoli znikałam, zapominając o bólu, o łzach, cierpieniu, o życiu które było przedtem.
Jestem martwa, a moja świadomość egzystuje gdzieś niby daleko, a zarazem tak blisko moich szczątków jakie zostały z mych zwłok.
Zupełnie tak, jakbym nie mogła się uwolnić, jakbym była na nie skazana.
Czy jesteśmy całością?

Nagle, kogoś widzę, wyczuwam inną istotę.
Widzę jak powoli nadchodzi, jego zarys wyłania się z mlecznobiałej mgły.
Kto to jest? Dziwie wygląda.
To wysoki i silny mężczyzna w szaroczarnym płaszczu z głęboko naciągniętym kapturem.
Tak, że nie widać jego twarzy.

Zaczęłam się bać. Nie czuję już bólu. Nie mam siły płakać, ale czuję strach.
Strach przed nadchodzącą zmianą, kiedy już przywykłam do tego co się ze mną dzieje.

Kiedy podszedł bliżej pomyślałam, że naprawdę mam wyjątkowego pecha.
Idzie jakiś maniak, monstrum, chory kolekcjoner kości, zaraz pozbiera mój szkielet i zawlecze do domu.
Zrobi sobie z niego naszyjnik, z czaszki kielich i zbezcześci do reszty to co ze mnie zostało.
A ja na to wszystko będę musiała patrzeć, na jego chore praktyki.
Czy on nie zdaje sobie z sprawy z tego, że zabierając ze sobą moje szczątki zabierze
i moją świadomość, podświadomość, nad świadomość, całą mnie.

Kiedy stanął tuż obok mnie, naprawdę blisko, wyczułam, że nie jest do końca zły.
Wyczuwałam energię podobną do swojej.
Tak długo tkwiłam tutaj sama, że zaczęłam panikować.
Mężczyzna wyciągnął jakąś książkę, długo stał, patrzył się na mnie i coś czytał.

Podszedł bliżej, poczułam jego moc, niewyjaśnioną, nieodgadnioną siłę umysłu i ducha.
Poczułam uchwyt, złapał mnie. Jakim cudem czuję jego dotyk?

Znów światło, okrążyło mnie dobre światło, to ja jestem tym światłem.
Jakim światłem?

Światłem nadziei – usłyszałam.

Ale czyim? Moim czy jego?

On trzymał to światło którym byłam ja, podniósł moje kości, to co ze mnie zostało i zaczął składać.

Czy to jest możliwe, że będę żyć, ale jak? Jak ja wyglądam, wyniszczona, same resztki.
Boję się. Wewnętrznie buntuję.

Wiem, że się lękasz – powiedział – Nawet wiem czego, boisz się życia, umarłaś, przywykłaś do tego a teraz ja będę kazał Ci żyć.

Jakie życie? Co to za życie? Jak ja wyglądam? Kim jestem?
Nikim, słyszysz, po prostu nikim.

Milczał, nic nie mówił tylko odprawiał tą swoją ceremonię.
Czarował mnie, hipnotyzował, nie broniłam się przed jego mocną magią.
Co miałam do stracenia? Ten rów w którym tkwiłam odkąd pamiętam.

- Będziesz żyć dla mnie. Nauczę Cię jak – odparł.
Wtedy nie wiedziałam co to znaczy.

Stałam na własnych nogach, mogłam poruszyć ręką.
Moje ciało, a raczej to co z niego zostało, nagle zaczęło mnie słuchać.

Chodź za mną – odparł głosem który spowodował, że za nim poszłam.
Wyczłapałam się z rowu i szłam za nim.

Droga była długa, a ja nie wprawiona do sprawnego poruszania się.
Powlekałam jedną nogą, moja głowa dziwnie się wykrzywiała, uciekała z kręgów.
Raz nawet spadła, podniosłam ją szybko, aby on nie zauważył.
Teraz wiem, że widział i wiedział wszystko. I był dumny, że byłam taka dzielna.

Głęboki i zimny śnieg, znów zaczęłam go czuć. Marzły mi kości.
Czasami traciłam go z oczu, ale on nie czekał. To ja musiałam za nim nadążyć.

Czy on ma serce z lodu? Nie mam już siły, mógłby chociaż trochę mnie ponieść.

-To jest Twoja droga, nikt oprócz ciebie samej, nie przejdzie jej dla ciebie – odparł.

No tak, nie jest łatwo, pomyślałam. A jak zabłądzę? Stracę go z oczu i znów zostanę sama?
To wrócę po własnych śladach do tego przeklętego rowu. Idę dalej, nic nie tracę.

-To Twoje odkupienie – dodał po chwili.

Koleś to już bredzi pomyślałam, nic z tego nie rozumiem.
Idę, idę za nim dalej, ciekawe dokąd dotrę.

Wtedy byłam ciekawa i jednocześnie bałam się go, bałam się tego co nastąpi.
Teraz już wiem, że poszłabym za nim na koniec świata, wystarczyłby tylko jeden gest.
c.d.n

Jeżeli będziecie oceniać, to raczej proszę skupić się na opisaniu swoich wrażeń, po przeczytaniu tego fragmentu, a nie na poprawianiu błędów.

Opisując uczucie towarzyszące Wam przy czytaniu, o wiele bardziej mi pomagacie niż poprawiając błędy.

Proszę też nie spekulować, ponieważ opowiadanie ma już swój koniec, więc sugerując cokolwiek tracicie tylko czas.

Poza tym pisać mi o własnych odczuciach, odważnie.

Zobaczymy jak to przełkniecie.
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 08.08.2007, 10:47   #2
Kasiunia14lat
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: "Martwi ludzie"

Naomi, właśnie taką Ciebie lubię Opisy, opisy, opisy! Świetnie! Prosiłaś o relację, tak więc czytając ten fragment przechodziły mnie dreszcze. Miałam gęsią skórkę... Doskonale, pozwalasz przenieść się w zupełnie inną rzeczywistość. Bardzo dobrze oddajesz charakter i sens śmierci. Zdjęcia są w tym fotostory tylko dopełnieniem, dodatkiem. Bardzo dobrym zresztą dodatkiem. Nie prosiłaś o poprawianie błędów, nie będe tego robić. Prawie ich nie ma. Z oceną wstrzymam się do kolejnego odcinka, ale powiem Ci, że tego mi trzeba Dojrzale i profesjonalnie. Ktoś kiedyś powiedział, że lubi lekkie, zabawne fotostory. Ja uważam, że naprawdę dobre opwiadanie, musi wzruszać, uczyć... na końcu bawić. Jestem pod wrażeniem. Świetna kontynuacja, i świetny początek dla tych, którzy nie mieli okazji przeczytać poprzedniego fotostory. Naomi, trzymam za ciebie kciuki. Mam nadzieję, że wrażeń nie zabraknie, i ten dreszczyk emocji, niepewność, może nawet lekki strach, pozostanie. Brawo

Pozdrawiam
Kasia
  Odpowiedź z Cytatem
stare 08.08.2007, 10:54   #3
Doctor_Konrad
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: "Martwi ludzie"

Zaczarowałaś mnie. Wiem że wszystko w tym opowiadaniu ma jakieś podwójne znaczenie, ale ja narazie nie potrafię go odkryć. Mam tylko pewne przypuszczenia, które nie przestaną się pojawiać, dopóki nie zostaną zweryfikowane.
W opowiadaniu pojawił się człowiek który ożywił martwą dziewczynę. Ona nadal jest wrakiem i potrzebuje czasu na całkowity powrót do "czystej formy"... Pojawił się ktoś, kto dał jej nową szansę. Ktoś, kto wcale nie musiał przychodzić do miejsca, gdzie znajdują się jej martwe zwłoki. Uratował ją. Czasem ludzie nie mają takiej szansy. Coraz bardziej pogrążają się w ciemności. Jedynie naprawdę szczera pomoc i zrozumienie mogą ich ocalić... Na szczerą pomoc i zrozumienie trudno liczyć w dzisiejszych czasach...
Mniej wiecej tak rozumiem pierwszy odcinek. Wywarł na mnie ogromne wrażenie. Nie wiem do końca czy zakapturzony człowiek jest dobry, czy zły. Nie wiem, czy odpowiednio interpretuję Twoje fotostory. Dlatego poprostu muszę obejrzeć kolejny odcinek, by sprawdzić, czy moje przypuszczenia sie sprawdzą.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 08.08.2007, 11:13   #4
Liv_Hanna
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: "Martwi ludzie"

Brak mi słów, uwielbiam takie opowieści, które przenoszą do świata w którym żyje bohater. Wrażenia są takie realistyczne, przeniosłaś mnie do świata tej martwej dziewczyny, teraz tak jak ona zastanawiam sie co będzie dalej, kim jest ten mężczyzna i co zemną zrobi.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 08.08.2007, 17:11   #5
Dovelly
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: "Martwi ludzie"

hahah.. rewelacja...
A zwłaszcza wstający kostek...
To pewnie skin prawda? =]
  Odpowiedź z Cytatem
stare 08.08.2007, 17:45   #6
Pamela
 
Avatar Pamela
 
Zarejestrowany: 15.07.2007
Skąd: Zabrze
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 1,069
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Martwi ludzie"

Co mogę powiedzieć? Naprawdę świetne, masz bardzo fajny styl pisania. Błędów nie zauważyłam, więc pewnie ich nie ma. Ciarki mnie przechodzą jak to czytam, no poprostu.....świetne. Gratulacje
__________________

I've been burning in water and drowning in flame
Pamela jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.08.2007, 21:21   #7
Isi
 
Avatar Isi
 
Zarejestrowany: 03.10.2004
Wiek: 37
Płeć: Kobieta
Postów: 1,636
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: "Martwi ludzie"

"Wakacji mojego życia" już Ci nie skomentuję, bo zamknięte, ale tutaj napiszę na ten temat. Bardzo mi się tamto FS spodobało, jedno z lepszych które czytałam (według mojego gustu), szkoda tylko, że tak szybko się skończyło, ale jak robisz kontynuację, to już nie ma tego minusu.
Bardzo realnie wszystko opisałaś, mogłam w 100% zrozumieć, jak czuła się bohaterka, myślę, że oddałaś to najlepiej jak mogłaś.

FS "Martwi Ludzie" jest równie ciekawe, tylko nieco inne, bo chyba będzie trochę mniej realizmu, a więcej wydarzeń fantastycznych (a może się mylę). Nie, że nie wierzę, że jest jakieś życie po śmierci (wręcz przeciwnie, bo mam sprecyzowane poglądy na ten temat , tylko sama postać "mężczyzny" jest taka fantastyczna... Bardzo jestem ciekawa co nastąpi dalej i kiedy tylko dodasz odcinek to jestem pewna, ze natychmiast go przeczytam.

A błędy nawet jak są to mi umknęły (tzn. nie zwracam na nie zazwyczaj uwagi, kiedy jakaś historia mnie tak pochłonie , świetnie piszesz.
Isi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.08.2007, 21:33   #8
Anastazja
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: "Martwi ludzie" {W domu (filozofia)}

Cytat:
Napisał Dovelly
hahah.. rewelacja...
A zwłaszcza wstający kostek...
To pewnie skin prawda? =]
To ubranie, skin jest niewidzialny,
Pomimo tego, że dział o pt "gdzie mogę to znaleźć" jest tu
http://www.forum.thesims.pl/forumdisplay.php?f=68

To uprzedzam, ewentualne tego typu pytania.
Jak ktoś chce się pobawić, kostkiem to proszę

invisible skin, hairs and eyes wejdą Wam do gry razem z Skeleton Sims
ta strona
http://sims2.simslice.com/sims2downloads-pg2.html
element bezpłatny xP


Dziękuje za reakcje, i komentarze.
Komentarze, nie takie zwyczajne, bo obrazujące Wasz światopogląd.
Powiedzenie własnego zdania, nie zawsze jest łatwe.
Wyrobienie sobie własnego zdania na niektóre rzeczy, nie jest proste.
Piszcie co Wy myślicie.
Rada, nie czytajcie komentarzy innych, tylko napiszcie co Wy myślicie.
To jest sieć, jesteśmy anonimowi, to jest sieć, chociaż tutaj, bądźmy szczerzy.
Opina opini, nie jest równa. Nie ma lepszego, lub gorszego spojrzenia na świat lub zagadnienie.
To jest Wasze, spojrzenie, i macie do tego prawo. Macie prawo myśleć, po swojemu.
Macie, prawo mieć własne zdanie.

Dobra odczucia za odczucia.
A więc najlepiej, dałabym już całość, a później uciekła, schowała się w mysiej dziurze i wróciła może za miesiąc.
Dlaczego tak nie zrobię?
Po pierwsze, ciekawa jestem co będziecie myśleć, po każdej kolejnej części.
A na to potrzeba czasu.
Po drugie, te cholerne zdjęcia. Fotostory musi mieć zdjęcia.
Mam tekst, ale do niektórych części dorabiam, zdjęcia, co jest czasochłonne.

Co do postaci, to ja wiem kogo obrazują i jest mi łatwiej.
To fotostory pisane w formie pamiętnika, nie jest moim pamiętnikiem.
To nie jest opowieść o mnie.
To jest fikcja literacka, którą stworzyłam sama, na tyle na ile pozwala mi moja jeszcze znikoma wiedza o świecie.
Kiedy, to moje opowiadanie czyta moja mama, to mówi:
- Nawet ładne, kochanie – wstaje z fotela i idzie do kuchni coś robić.
Widzicie, nawet nie wiem, co myśli moja matka. Dorosła kobieta.
A może ona nic nie myśli, może jest już robotem. Może, kiedyś napisze opowiadanie o niej. <zamyślenie>
Wymyślę jej fikcyjne życie, tak aby była inna.
A może ona coś myśli, tylko nie umie tego powiedzieć.
Nie chcę być taka jak ona. Nie chcę abyście Wy byli taka jak ona.

Śmiałe co? To moje całe oczekiwanie od życia czegoś więcej, i ta bezczelność w oczach. Śmiałe co?


Dobra opowiadam dalej. Nie będę, jednak dawać odcinków codziennie.

W domu (filozofia) c.d. "Martwi ludzie"


Głęboki i zimny śnieg, po same kolana. Jest mroźno.
Teraz to nawet zaczęłam żałować, że powrócił do mnie zmysł dotyku.
On jest daleko przede mną i coś mówi, ale słowa płyną do przodu, podążając za nim nie jestem w stanie go zrozumieć.



Nie słucham co mówi, ledwo go widzę.
Przez ułamek sekundy przemknęła mi myśl, że gdzieś go już widziałam, że się znamy.
Myśl ta, jak dzikie i wystraszone zwierze szybko uciekła.
Nagle ważna dla mnie stała się chwila obecna, silny instynkt przetrwania.
Przeszłość jakby nie istniała, pewnie to wina tego, że sporo czasu byłam sama i już prawie znikałam. Trwało to tak długo, że na swój sposób dojrzałam i dorosłam.
Teraz podążam za kimś obcym. Za kimś, z kim łączy mnie niezrozumiała i niewyjaśniona więź, zupełnie tak jakbym była zaczarowana.
A może on jest czarnoksiężnikiem.
Jakim cudem dotarłam do celu? Nie wiem, widać postać w płaszczu wiedziała co robi.
Zabrał mnie do siebie.

- Co to za miejsce? – zapytałam – Wygląda jak zwyczajny dom.

- To mój azyl, ukryty przed złym światem, teraz to też twój dom.
Możesz w nim mieszkać, a z czasem jak będziesz wiedziała coraz więcej,
nauczę cię jak wychodzić na zewnątrz, i przetrwać.

Rozejrzałam się. To zwykłe, zagracone i zupełnie bez gustu urządzone mieszkanie.
Wchodzi się do małego pomieszczenia ze stołem, które łączy się od przodu z kuchnią.
Po prawej stronie, tej niby jadalni jest łazienka przez którą przechodzi się do sypialni.
Po lewej stronie jest pokój z telewizorem.
Odkąd pamiętam znałam tylko ten rów. Życie jakby poza nim, nie istniało.
Pomyślałam sobie, że i tak nie mam się gdzie podziać, dosyć mam pustki.
Lepsze to, niż tamto. Jednak problem polega na tym, że nie wierzę w dobroć.
Wtedy nikt mi nie pomógł, a więc dlaczego akurat teraz?
Teraz, kiedy ze mnie zostało tak mało.

- Dlaczego? – zapytałam – Dlaczego pozwalasz mi tutaj zostać? Dlaczego dopiero teraz pojawiasz się w moim życiu, kiedy jestem chodzącym trupem.
Teraz, kiedy jest już za późno abym mogła żyć tak jak....
Widzisz, nawet nie wiem jak.
Gdzie byłeś Ty i inni kiedy krzyczałam, błagałam, kiedy tego potrzebowałam.

- Nauczę Cię jak żyć inaczej. Jak odnaleźć sens i jak zrozumieć.
Pytasz dlaczego teraz?
Dlatego, że już prawie przyzwyczaiłaś się do tego stanu rzeczy i z nim pogodziłaś. A jednak, kiedy nadszedłem, to Twoje serce zaczęło bić mocniej i zapragnęłaś zmiany.
Gdybym się mylił, to nie było by cię tutaj, nie przeszłabyś taki kawał drogi podążając za mną. Zresztą, jesteśmy do siebie bardziej podobni niż myślisz.

- Lepiej zostaw mnie samą – odpowiedziałam.

Sama nie wiedziałam czego chcę. Czułam się jak zwierzę latami więzione w klatce, któremu nagle otwierają drzwi, niby pragnie wolności, ale nadal siedzi w rogu i dygocze.
Czy to lęk? Czy to brak zdolności do życia?
Powiedziałam mu, żeby sobie poszedł, a on stoi, i się na mnie patrzy.
Czy on wie, o czym ja myślę? Czego chcę?

- Posłuchaj – zaczął spokojnie mówić - Niezależnie od tego, jak bardzo wydaje się nam, że życie należy wyłącznie tylko do nas, to tak nie jest.
Nasze życie zawsze powiązane jest z życiem innych. Czy to z rodzicami, z rodzeństwem, później z mężem, żoną, dziećmi. Zawsze jest ktoś komu na nas zależy, i kto będzie po nas płakał.

- Na mnie nikomu nie zależy – odpowiedziałam.

- Nieprawda, mi na tobie zależy. Teraz będziesz żyć dla mnie, ale aby było to pełne,
musisz nauczyć się żyć sama dla siebie. Wtedy będę szczęśliwy ja i ty, my.
Nasze istnienia są ze sobą złączone. Ja to wiem, teraz tylko ty się musisz o tym dowiedzieć.

- Nie zależy mi na tobie, na niczym mi nie zależy. Sam widzisz, nie jesteś mi potrzebny.

- Ja jestem potrzeby innym istotom.
Tobie nie musze, być potrzeby, ty jesteś potrzebna mi i to wystarczy.

Pomyślałam: Ja, jestem mu potrzeba? Ja, martwy człowiek? Ciekawe do czego?

- I co niby ja mam tutaj robić? – zapytałam, zmieniając troszeczkę temat.

- No na przykład, mogłabyś zacząć od rzeczy prostych. Na przykład mogłabyś tutaj posprzątać.

- Ha ha, szukasz sprzątaczki, kucharki, praczki to trzeba było tak od razu powiedzieć – zaśmiałam się

- Nic nie rozumiesz. Chodzi o to żebyś nauczyła się pracować. Praca pomoże Ci nie myśleć – powiedział i poszedł do drugiego pokoju, sypialni.

Zostawił mnie. Usiadłam za stołem i siedziałam. Rozejrzałam się, był bałagan.
Dłonią przetarłam po blacie, kurz. Położyłam rękę na stole i sięgnęłam dalej, kurz.
Wstałam i poszłam do kuchni, w zlewie bałagan.
Odkręciłam wodę i powoli zaczęłam zmywać.

Później pozdejmowałam rzeczy z pólek, wytarłam kurze, ponownie poukładałam wszystko. Wytarłam blaty, następnie podłogę.
Czas przestał istnieć, a ja w ten sposób poznawałam to miejsce. Zaczęło mi się ono podobać.

Odwróciłam się. Stał za mną.
- Już ? – zapytał.
- Chciałam jeszcze posprzątać łazienkę - odpowiedziałam.

Zauważyłam, że lubię kończyć to co zaczęłam.
Chciał odejść do drugiego pokoju z łóżkiem, kiedy go zatrzymałam.

- Zaczekaj, mam pytanie?
-Pytaj, zamieniam się w słuch.
- Jak to jest z nami, z naszymi duszami. Opowiedz mi o sobie o tym co robisz?
Twierdzisz, że pomagasz innym, gdzie więc byłeś kiedy ja potrzebowałam pomocy?
Gdzie był Bóg? Czy istnieje? Jeśli tak, to chyba nie jest dobry, bo pozwala na zło.

Milion pytań do jednego człowieka, który otworzył usta i zaczął odpowiadać.

- Świat jest zły bo istoty są złe, a to one tworzą ten świat – mówił w sposób opanowany - Oczywiście są też dobre, ale ich jest zdecydowanie mniej, nie mają siły przebicia.
Widzisz, brak jest równowagi, brakuje nawyku życia zgodnie z naturą i poznawania siebie.
Czy istnieje Bóg?
A jakbym Ci powiedział, że to Ty jesteś bogiem sama dla siebie, to co byś odpowiedziała?

- Dlaczego mówisz mi o złych i dobrych, o tym, że jestem bogiem.
Jak ja jestem bogiem, i ty, i każdy z nas, to oznacza, że cały ten świat zamieszkany jest przez bogów. I co ? I tak mamy chaos, cierpienie i beznadziejny bezsens wszystkiego.
Kto jest za to odpowiedzialny? Gdzie jest to piekło za karę i niebo w nagrodę?

Denerwował mnie. Jego słowa mnie drażniły, był taki spokojny, opanowany.
Jego słowa oszczędne, a zarazem takie precyzyjne, nie umiem być taka jak on.
Dyskutuje z kimś o wiele mądrzejszym ode mnie, kto żyje w złym świecie, i kłamie aby przetrwać.
Ja chciałam zmienić świat i wszystkim wykrzyczeć swoją krzywdę, aby każdy się dowiedział, i było mu głupio i przykro, że jest częścią tego wszystkiego.
A on chciał abym zrozumiała i nauczyła się tego fałszu.

Mówił dalej.
- Widzisz, istoty nie umieją żyć, potrzebują wskazówek i autorytetów.
Większość upatrzyła sobie mnie, i innych takich jak ja, ludzi w płaszczach. Całe nasze zgromadzenie daje im to, czego chcą.
Tak naprawdę, nie interesuje ich, kim i jacy jesteśmy, mamy być dla nich i tyle.
Taka jest moja praca. Umiem ją dobrze wykonywać, więc nie rezygnuję, i nie zrezygnuję.

Kontynuował:
- Mamy kodeks, własne prawo i żyjemy tak od wieków – mówił cierpliwie dalej - pytasz o życie i śmierć, o piekło i niebo.
Niema czegoś takiego, jest tylko Twój sposób myślenia i pojmowania.
Żyjesz szczęśliwa, umierasz szczęśliwa. Twój umysł nauczony szczęścia żyje w niebie.
Jednak kiedy zrobisz coś źle, masz wyrzuty sumienia, rodzą się w twoim umyśle kompleksy.
Tworzysz sobie własne piekło utkane ze złości, nienawiści, i jak umierasz to zabierasz je ze sobą.

- Nie pojmuję tego. Jak tak może być? – zapytałam – Chcesz przez to powiedzieć, że morderca mordujący innych, który jest szczęśliwy, żyje w swoim chorym, szczęśliwym świecie, po śmierci nadal będzie iluzorycznie zadowolony, i w sposób cudowny, będzie generował własne niebo, w którym wszystkich będzie zabijał, a oni będą odrastać, jak grzyby po deszczu, aby ten znów miał kogo torturować i mordować. I przez wieczność będzie zaspokajał rządzę krwi, która wprawia go w euforię? I nie będzie kary, typu teraz to ty grasz ofiarę ? I zobacz jak to jest.

Prawie krzyczałam, ponieważ stał przede mną kłamca.
A wszystko co mówił kupy się nie trzyma.

- Niestety tak będzie – opowiedział, dodając zaraz – Chciałabyś ukarać wszystkich za mord jedną karą. Nie zabijaj, grzech śmiertelny. Czeka cię wieczne potępienie i ogień piekieł – ironizował - Chciałabyś ukarać tak żołnierzy, którzy zabijają na rozkaz dla swojej ojczyzny, mogli przecież nie zabijać, mają wybór – kontynuował – albo matkę, która w obronie katowanej i gwałconej dziewięcioletniej córki zabija napastnika, przecież też odebrała życie.

Byłam zła. Nienawidziłam. Miałam ochotę się na niego rzucić z pazurami i wydrapać mu oczy, pobić go. Jest we mnie agresja, wielka, okropna i potężna.
Nie słuchał mnie, nie rozumiał, kpił ze mnie. Jak pająk, otaczał mnie swoją misterną pajęczyną. A ja taka nieokrzesana, nieoczytana, głupia, nie umiałam się bronić.
Nie umiałam dobrać odpowiednich kontrargumentów, aby obronić swój punkt widzenia.
Miałam rację i nie znałam sposobu, aby go do niej przekonać.
Przepełniało mnie przeogromne uczucie złości i niemocy.

- Nic nie rozumiesz – odpowiedział, tak jakby wiedział o czym myślę – Wiesz co jest najgorsze? To, że prędzej tą biedną i udręczoną matkę dosięgnie ogień piekielny, za to co zrobiła niż psychopatę za to co robił.
Wiesz dlaczego?
Bo, zeżrą ją wyzuty sumienia, że zrobiła źle, bo tak ją nauczono, bo tak wychowano.
Stworzy sobie piekło na ziemi i zabierze ze sobą, bo piekło to sposób myślenia.
Nie będziemy o tym rozmawiać – mówił - Masz za niski poziom pojmowania istoty rzeczy. Nie zrozumiesz, nie jesteś gotowa, być może nigdy nie będziesz.

- Chcesz zmienić mój sposób myślenia, abym była szczęśliwa? – zapytałam nagle, zmieniając stanowisko.
Przez głowę przemknęła mi myśl: - Niech myśli, że do mnie dotarł. Niech myśli, że zaczynam rozumieć. Niech myśli, że jestem wstanie zrozumieć. Niech się łudzi, niech się okłamuje. Oby zdechł. - Klęłam i złorzeczyłam, z zamyślenia wyrwał mnie jego ciepły i opanowany głos. Głos, który ma pewną hipnotyczną moc.

- Dokładnie, albo przynajmniej powiem Ci abyś nic nie myślała, bo w tedy w najlepszym wypadku czeka cię nicość, a nie zadręczanie się na wieki ponurymi myślami, wyrzutami sumienna, niemocą cofnięcia czasu i innymi tego typu mackami cierpienia w czystej postaci – odpowiedział - Lepiej idź już dokończyć to co zaczęłaś – powiedział i poszedł do pokoju.

Poszłam sprzątać tą łazienkę i myślałam sobie.

O kurde. A jak on czyta mi w myślach i zobaczył, że go nie trawię.
Powinnam być ostrożniejsza, w tym co mówię i myślę.
No tak, łatwo powiedzieć, gorzej zrobić, tym bardziej, że jestem raczej, naiwna, niezdecydowana i nerwowa.

Ale mi nagadał, czarodziej to jest jakiś czy co? – sprzątałam dalej i myślałam - Z sekty jakiejś pt. Jesteś Panią tego świata i życia własnego. Ja pomagam innym istotom bo tego pragną.
Ale numer.
Ale go w tej chwili nienawidziłam. Nienawidziłam go za to, że być może miał rację.
Bzdury pomyślałam, kompletne bzdury. Na szczęście ja nie muszę w nie wierzyć.
Jak on chce, to niech sobie tam myśli jak uważa.
Nie jest taki zły, ma ciepły głos, każdy jego gest zdaje się być przemyślany, spokojny, opanowany, każdy ruch jakby z góry zaplanowany, precyzyjny. Inne istoty mu ufają.
Na pewno wie więcej ode mnie i ma więcej doświadczenia. Natomiast ja jestem taka, nijaka. Rzeczywiście sprawiał wrażenie jakby był z innego poziomu pojmowania, jego umysł był kompletnie wyciszony.
Wtedy tak myślałam, teraz już wiem, że jest taki sam jak ja. Czasami go ponosi i również często czuje lęk tyle tylko, że tego nie okazuje.

W łazience było mnóstwo roboty, tak jak, i w przedpokoju, i pokoju z telewizorem.
Długo sprzątałam, i rzeczywiście myślałam o tym co robię. Mój umysł odpoczywał.

Nadeszła noc, a ja zrobiłam się senna. Ciekawe gdzie będę spać? Jest tylko jedno łóżko.
Weszłam do sypialni, on leżał, drzemał albo może medytował, w końcu to jakby szaman.

- Chce mi się spać – odparłam.
- To śpij – odpowiedział.
- Tutaj? Z tobą?
- A jesteś gotowa dzielić ze mną łoże? – zapytał.
- W jakim sensie? Jeżeli chodzi ci oto, że w takim, to ja nie chcę, za dużo rzeczy mi przeszkadza. Ty mi przeszkadzasz – odparłam.
- To zmykaj na kanapę do salonu – odparł.
- Jak to?
- A tak to, normalnie – odpowiedział – To moje łóżko. Jak będziesz na to gotowa, to będzie i Twoje. A teraz idę się kąpać, ząbki, i lulu. Dobranoc, młoda damo.
Wstał i poszedł do łazienki mijając mnie tak, że jego płaszcz otarł się o moje ramię.
Zamknął za sobą drzwi.

Przeszedł mnie dreszcz.

Tamtej, pierwszej nocy spałam na kanapie, tak jak i kilkadziesiąt następnych.

Teraz jest inaczej. Z czasem nauczył mnie zaufania do siebie. Z czasem zobaczyłam jak jesteśmy do siebie podobni. Jak oboje jesteśmy zakłamani.
c.d.n.

Te same zasady oceniania. Pisać o swoich odczuciach.


"Wakacje Mojego Życia" - to temat zamknięty i tak powinno być.
Tak, powinno być, bo chcę abyście to traktowali jako przeszłość Elektry.

Ostatnio edytowane przez Anastazja : 08.08.2007 - 21:47
  Odpowiedź z Cytatem
stare 09.08.2007, 08:08   #9
~fireants
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: "Martwi ludzie"

Skomentuję jeszcze poprzednie fotostory. Przejęło mnie. Jedne z lepszych, jeśli nie najlepsze, które kiedykolwiek czytałam, chociaż nie czytam ich bardzo często. Jest świetnie opisane, można się wczuć w sytuację. Jednak sądzę, że dla młodszych czytaczy może okazać się trochę brutalne, ale dla mnie jest fantastyczne, pomimo swojego krótkiego "żywotu". Co do "Martwych Ludzi". Narazie sama nie wiem co mam powiedzieć. Trochę zaskoczyło mnie, że przybysz ma swój dom, a kościotrup chodzi, ale przecież nie wiadomo co się dzieje po śmierci. Ale naprawdę jesteś fantastyczną pisarką i cóż, czekam na dalsze odcinki, mam nadzieję, że będzie ich więcej niż w poprzednim FS ;))
  Odpowiedź z Cytatem
stare 09.08.2007, 08:55   #10
Liv_Hanna
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: "Martwi ludzie"

Bardzo mi się podoba, tylko wydaje mi się, że kiedyś, w jakiejś książce były takie zdania. Dotyczące takiej samej postaci jak ten Mężczyzna.
Pewnie to złudzenie. Czekam na kolejną część, ocena, chyba wiadoma
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:30.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023