13.08.2011, 20:46 | #32 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Amarantowa róża
|
16.08.2011, 09:09 | #33 | |
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,168
Reputacja: 10
|
Odp: Amarantowa róża
Listonosz o tej godzinie? To chyba jakiś prześladowca?
Cytat:
2) Na zdjęciu szafki się nie stykają. |
|
21.08.2011, 06:12 | #34 |
Zarejestrowany: 22.07.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 156
Reputacja: 10
|
Odp: Amarantowa róża
Poznaliśmy prawdziwy charakterek Scarlett czyli flaki z olejem. Listonosz jej się o coś pyta to wybucha i się ogólnie zachowuje jak by wczoraj wyszła z wariatkowa. Później znowu była mdła. Ta rozmowa o spadku w ogóle mnie dobiła. Córka siada obok swojej chorej matki która może umrzeć w każdej chwili i od tak sobie mówi o tym, że zapisała jej dom w spadku. To wyglądało tak.
- Hey Scarlett! Umieram więc masz mój dom, masz prawdo sprzedać meble. Pa! To jest raczej poważny temat a nie takie hop siup ,,możesz sprzedać meble i zabrać mój dom, mnie to nie obchodzi bo i tak umrę, la la la...". Ogólnie jest nudno. I znowu, wszystko idzie za szybko. Scarlett się złości na listonosza, jest w szpitalu, wraca ze szpitala, rozmawia z przyjaciółką i koniec. Ale ćwicz. |
21.08.2011, 11:06 | #35 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Amarantowa róża
FS całkiem ciekawe, błędy są zauważalne, ale nie jest ich tak dużo
będę zaglądał |
24.08.2011, 14:31 | #36 |
Zarejestrowany: 11.02.2011
Skąd: Over The Hills And Far Away
Płeć: Kobieta
Postów: 858
Reputacja: 11
|
Odp: Amarantowa róża
Amarantowa Róża Rozdział 3 Pogrzeb - Że jak? – młoda dziewczyna krzyczała do słuchawki. - Bardzo mi przykro – w odpowiedzi usłyszała tylko cichy i spokojny głos młodej lekarki. Scarlett odłożyła słuchawkę. Czuła tępy ból dochodzący prawdopodobnie z klatki piersiowej, z serca. W pewnej chwili poczuła na sobie spojrzenie młodej, rudowłosej dziewczyny siedzącej na kanapie, która po dłuższej chwili zapytała: - Co się stało? - Moja mama – Scarlett miała drżący głos – Ona, nie żyje. Usiadła na fotelu i ukryła twarz w dłoniach. Chciała być teraz sama, czuła, że nikt nie pomoże jej w cierpieniu, w bólu. - Może ja już pójdę? Scarlett popatrzyła z wdzięcznością na przyjaciółkę i pokiwała delikatnie głową. Lisa wyszła z domu i skierowała się w stronę leniwie zachodzącego słońca. *** Był spokojny i jak na złość piękny dzień. Czarnowłosa dziewczyna ubrana była w czarny sweter i tego samego koloru spódnicę. Nad biodrami miała duży brązowy pas ze srebrną klamrą, a na głowie woalkę zasłaniającą jej bystre, błękitne oczy. Na nogach miała buty na delikatnym obcasie i rajtuzy. Stała na tarasie przed jej domem wyraźnie czegoś wyczekując. Aż, gdy w pewnej chwili na horyzoncie pokazał się samochód wsiadła do niego bez zastanowienia. W środku dostrzegła jedynie swoją przyjaciółkę Lisę siedzącą na miejscu kierowcy. Po dłuższej chwili milczenia rudowłosa zapytała:- I… Jak się czujesz? Scarlett przez dłuższy czas milczała aż w końcu zdobyła się na odpowiedź: - Przecież wiesz. Nagle obydwie spostrzegły, że stoją na parkingu. Wysiadły. Pogrzeb zaczął się jakieś 20 minut od ich przybycia. Po krótkiej mszy odprawionej w kaplicy przez księdza Marcusa Wolffa udali się na cmentarz. Dopiero wtedy Scarlett zdała sobie sprawę ile ludzi przyszło, by pożegnać jej matkę. Było ich tak dużo, że z łatwością mogliby zapełnić dwupiętrowy londyński autobus. Nagle spostrzegła, że obok niej, w miejscu przeznaczonym dla najbliższej rodziny zmarłego stoi jakaś kobieta. Wydało jej się to dziwne, ponieważ Katy nie opowiadała jej nigdy o krewnych. Ciągle powtarzała, że ma TYLKO ją! W takim razie, kim jest ta drobna, stara, siwowłosa osóbka stojąca tuż obok niej? Postanowiła jednak nie zaprzątać sobie na razie tym głowy. Nie teraz, nie teraz, gdy żegna właśnie najbliższą jej sercu osobę. Spojrzała na dębową trumnę, w której spoczywa zmarła. Za chwilę spocznie ona w ziemi, w tym wielkim dole, wykopanym przez grabarza ubiegłego wieczora. Nagle poczuła, że po jej policzku spływa łza. Nie, nie chciała się rozpłakać przecież całą mszę się starała. Ale, gdy mężczyźni w białych rękawiczkach podnieśli trumnę nie wytrzymała i poczęła łkać gorzko niczym bóbr. *** Siedziała w salonie pochłaniając 5 lub 6 szklankę wódki. Była tak pijana, że nie czuła już niczego. Ból i cierpienie, zniknęły przy któreś tam dolewce. Noc była cicha i bez gwieździsta. Księżyc będący w pełni oświetlał ziemię. Nocne stworzenia poczęły wydobywać się powolnie z kryjówek by zacząć szukać pokarmu. Ale nie tylko one czuły radość z końca dnia. Także wielu ludzi pragnęło zapomnieć o przykrych wydarzeniach, troskach.
__________________
Forever and ever.
|
24.08.2011, 17:00 | #37 | |||
Zarejestrowany: 04.01.2011
Skąd: puf puf
Wiek: 24
Płeć: Mężczyzna
Postów: 807
Reputacja: 10
|
Odp: Amarantowa róża
Pierwszy!
Na początek powiem, że nie spodziewałem się takiego obrotu sytuacji. Myślałem, że lekarka powie że jej stan się pogorszył, a nie że... że ona umarła. Ogółem odcinek ciekawy, ale smutny. Ciekawe kim była ta staruszka na pogrzebie(tak BTW, to opis tego pogrzebu mnie wzruszył )... Mam jedną sugestię: Cytat:
Błędy: Cytat:
Cytat:
Więcej nie ma. Za odcinek daję 9/10. Czekam na cd.
__________________
|
|||
24.08.2011, 18:27 | #38 |
Zarejestrowany: 19.06.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 272
Reputacja: 10
|
Odp: Amarantowa róża
Więcej błędów niż Kacpersky nie znalazłam więc nie będę o nich pisała. Odcinek właściwie smutny, trochę krótki. Wiem co czuła Scarlet i bardzo mi się podobał moment, kiedy bohaterka pisała, że czuje się strasznie bo jej matkę wrzucą do dołu do zimnej ziemi. Świetnie trafiłaś w ten klimat, w te uczucie kiedy jest się na pogrzebie bliskich. Też się trochę wzruszyłam.
Mogłaś dokładniej opisać pogrzeb. No i skoro Scarlet tak ciekawiło kim jest kobieta i nie dowiedziała się tego na pogrzebie już jej raczej nigdy nie spotka. Za odcinek mogę dać 8,5/10 |
24.08.2011, 18:38 | #39 |
Zarejestrowany: 11.02.2011
Skąd: Over The Hills And Far Away
Płeć: Kobieta
Postów: 858
Reputacja: 11
|
Odp: Amarantowa róża
Kacpersky, Kloa - dziękuję za komentarze. Odcinek faktycznie za krótki i smutny
Następnym razem się bardziej postaram. a co do staruszki - Razem ze Scarlett nie damy jej spokoju
__________________
Forever and ever.
|
25.08.2011, 10:02 | #40 | |
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,168
Reputacja: 10
|
Odp: Amarantowa róża
Odcinek nie mógłby być nie smutny - w końcu jest o śmierci i pochówku.
Ta starsza kobitka, to pewnie siostra Katy? Mozę się skłóciły dawno temu, dlatego Scarlett nie zna swojej rodziny? Cytat:
A po drugie: do 5 czy 6 szklanki ona by nie dotrwała, bo na pewno wcześniej nie przyjmowała takiej ilości alkoholu i ma słabą głowę do picia. |
|
Tagi |
fotostory, romans, rose, róża |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 4 (0 użytkownik(ów) i 4 gości) | |
|
|