Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 04.05.2014, 12:46   #91
Isabell
 
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

Czekam i czekam, kiedy ten nowy odcinek?
Isabell jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 08.05.2014, 20:46   #92
demur_
 
Avatar demur_
 
Zarejestrowany: 12.11.2013
Skąd: Kielce
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 75
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

Cześć Pantero! Wracam sobie na forum z nadzieją, że będę miała co czytać, a tu jeden odcinek? Jestem zawiedziona :<. Czekam czekam czekam
__________________
RED HAIR
RED HAIR
RED HAIR
demur_ jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.05.2014, 12:40   #93
Pink Panther
 
Avatar Pink Panther
 
Zarejestrowany: 05.04.2013
Wiek: 25
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,494
Reputacja: 25
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

Dziękuję wszystkim za komentarze! Kolejny odcinek z lekkim spóźnieniem, ale musiałem najpierw zaopatrzyć się w niezbędny dodatek :3
To już dziesiąta część opowieści. Okrągła, dlatego zdecydowałem się definitywnie zakończyć sprawę Samanthy

Rodzina Smith
Odcinek 10.
Propozycja nie do odrzucenia

Od wyprowadzki siostry Jane nie miała z nią żadnego kontaktu. Parę razy spotkała się z ropuchą poznaną na imprezie, ale czuła, że nic z tego nie będzie.
Nadszedł jednak jej wielki dzień! Dzień, w którym miała złożyć przysięgę i stać się pełnoprawną żołnierką Armii SimNarodu.


Stojąc na baczność i salutując generałowi broni dumna Jane wypowiadała słowa, które na zawsze pozostaną w jej pamięci.
"Ja, Jane Amy Smith, świadoma wagi słów przeze mnie wypowiadanych, decyduję się wstąpić w szeregi Armii SimNarodu i na imię Wszechwidzącego przysięgam być wierna ojczyźnie mej - SimNarodowi - oraz całej ludności pochodzącej z SimPaństwa. Prezydentowi SimNarodu oraz naczelnikom sił zbrojnych, generałom i moim bezpośrednim przełożonym ślubuję być bezwzględnie posłuszna, a tajemnic wojskowych i państwowych dochować nawet do ofiary życia mego. Przyrzekam, że oddam swoje życie za SimNaród, o ile tylko zajdzie taka potrzeba."
Generał wziął do rąk odpowiednie naramienniki i wręczył dziewczynie, mówiąc: "W imieniu prezydenta SimNarodu przyjmuję cię w szeregi Armii SimNarodu na stopień porucznika."
Po gratulacjach kolegów z oddziału Jane spostrzegła w oddali... swoją siostrę w mundurze. Nie wiedziała, co ma o tym myśleć. Samantha w wojsku?! Zawsze śmiała się, że Jane "bawi się z kolegami w wojnę". Musiała to wyjaśnić. Zdecydowała się wybrać do siostry za kilka dni.


Po powrocie do domu Jane wzięła się za siebie. Jako porucznik musiała wykazywać się świetną kondycją. Za zaoszczędzone pieniądze wybudowała sobie nad garażem siłownię.


Wieczorem natomiast była umówiona z kolegą z oddziału, który tego dnia również miał przysięgę. Z Mattem dogadywali się naprawdę świetnie.




Po udanym wypadzie do kina Jane zaprosiła przyjaciela do siebie.


Chyba wypili o jednego drinka za dużo...






Mimo że Jane była przeciwniczką seksu przed ślubem, nie mogła oprzeć się urokowi osobistemu Matta...


Niestety, żołnierze podczas wspólnej nocy dowiedzieli się o smutnym wydarzeniu. Pułkownik, który był ich przełożonym, zginął w wypadku.
Wcześnie rano dziewczyna wybrała się do siostry. Chciała wyjaśnić, co Samantha robiła na przysiędze w mundurze wojskowym. Czy to jakaś jej marna prowokacja?
Gdy przyjechała do domu Schneiderów, była w szoku. Sam wychodziła do pracy... w mundurze pułkownika! Podczas rozmowy okazało się, że po prostu chciała udowodnić siostrze, że nawet w wojsku da sobie bardziej radę. I chyba miała rację...


Jane dowiedziała się także, że została ciocią, ale nie mogła zobaczyć siostrzenicy.
Przez kilka następnych dni Matt i Jane umawiali się praktycznie codziennie.


Jednak pewnego wieczoru dziewczyna otrzymała wiadomość od Gerarda, że Samantha nie żyje. Zginęła podczas pełnienia służby.
Pomimo kłótni Jane rozpłakała się. Jej jedyna siostra odeszła.
Następnego dnia dziewczyna została natychmiast wezwana do koszar. Portier skierował ją do sali numer 18. Sali, w której przyjmowane są największe szychy. Cały budynek obstawiony był jakimiś ludźmi w czerni. Jane nie wiedziała, co się dzieje.
Po wejściu do sali zobaczyła... marszałka Armii SimNarodu. Była w szoku, co tak ważna osoba robi u nich w mieście.
- Usiądź. Jane Smith, jak rozumiem? - zapytał i nie czekając na odpowiedź kontynuował. - Poruczniku Jane. Zostałaś wybrana do pewnego projektu... Tajnego projektu. Przed tobą zaproponowaliśmy to twojej siostrze, jednak odmówiła, w związku z czym... W związku z czym zginęła podczas pełnienia służby, rozumiesz mnie, prawda?
- Tak jest. - odpowiedziała Jane wystraszona.
- W naszym laboratorium w Bridgeport po wielu latach pracy wreszcie wynaleziono wehikuł czasu. Już wcześniej kontaktowaliśmy się z osobami z przyszłości, ale dopiero teraz możemy przenosić tam ludzi. Jest to jednak bardzo niebezpieczne. Musimy dotrzeć do pewnej osoby, nazywa się Felix Finn. Mieszka w mieście Oasis Landing w roku 2218.
- Przepraszam, gdzie? - zaciekawiła się Jane.
- To miasto jeszcze nie istnieje. - wytłumaczył marszałek. - Zostanie wybudowane za jakieś 150 lat na gruzach miasta Sunset Valley zniszczonego przez trzęsienie ziemi. Poruczniku, czy zgadzasz się wziąć udział w tym projekcie jako podróżnik w czasie?
- Rozumiem, że jeśli odmówię, zostanę sprzątnięta? - zapytała dziewczyna.
- Dokładnie tak. Wiesz już zbyt dużo. Pamiętaj, że projekt jest ściśle tajny i NIKT nie może się o nim dowiedzieć!
- Marszałku, zaprowadzi mnie pan do wehikułu?
Jeszcze tego samego dnia Jane przeniosła się o ponad 200 lat w przyszłość. Zabroniono jej rozmawiać z kimkolwiek oraz spotykać się z potomkami. Pokusa była jednak zbyt silna i odwiedziła jednego z nich...


Później wybrała się do Felixa. Przekazała mu jakieś dokumenty, z których był wyraźnie zadowolony. Następnie troszkę pogawędzili...


Jane zakochała się od pierwszego wejrzenia. Felix również.



No, to by było na tyle Proszę o komentarze

Ostatnio edytowane przez Pink Panther : 25.05.2014 - 12:45
Pink Panther jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.05.2014, 13:06   #94
Isabell
 
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

Szkoda, ze Sam nie żyje. Chociaż jej nie lubiłam . Jane powinna być chyba z Mattem. Przynajmniej jest z jej czasów .
Isabell jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.05.2014, 13:37   #95
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,168
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

Mnie również szkoda Samanthy. W ogóle jak Jane moze być "wierna" organizacji, która zabiła jej siostrę? Może jakaś mała zemsta na nich?

W ogóle fajnie sobie wymysliłeś tę podróż w czasie
__________________

Ostatnio edytowane przez Searle : 26.05.2014 - 16:15
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.05.2014, 19:48   #96
Diana
Moderator
 
Avatar Diana
 
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,090
Reputacja: 30
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

Cytat:
Napisał Searle
W ogóle jak Jane moze być "wierna" organizacji, która zabiła jej siostre? Może jakaś mała zemsta na nich?
TAK TAK TAK. Całkowicie popieram.

Szkoda Samanthy. D: Haha, zastanawiałam się, którego dodatku Ci brakowało, teraz już się domyślam. Ciekawa jestem, co dalej u Jane. :3
Nie myślałeś, żeby poprawić jakość zdjęć? Ujęcia są fajne, ale trochę się rozmywają. :<
__________________
Diana jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.08.2015, 14:50   #97
Pink Panther
 
Avatar Pink Panther
 
Zarejestrowany: 05.04.2013
Wiek: 25
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,494
Reputacja: 25
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

Różowa Pantera powraca. Ciekawe na ile. Któryś raz z kolei zaczynam OJSG, żadnego chyba nie skończyłem... To trochę zła cecha, że tak robię, ale postanowiłem sobie tym razem dojść do końca - mam nadzieję, że się uda :v

Zapraszam na historię znanego polityka, kandydata na prezydenta. Połączenie świata show-biznesu z polityką. Trochę wybuchowe połączenie. Bardzo proszę też o komentarze, bo z nimi krucho, a nawet 2 zdania cieszą :v

Prezydent
Odcinek 1.
Dostać kosza? Mnie się to nie zdarza!

Przed Wami Teddy Thin - polityk, kandydat na prezydenta SimPaństwa. SimKorwin, można go kochać albo nienawidzić, ale nie da się być obojętnym. Jednak pomimo tego ma realne szanse na dojście do drugiej tury głosowania - a kampania jeszcze nie ruszyła.


Teddy uwielbia seks, kobiety i dobrze wyglądać. Nie jest osobą, która pragnie władzy najbardziej na świecie. Mimo kontrowersji jest politykiem z powołania, a rządzić chce tylko po to, aby w kraju żyło się lepiej. Fakt, że prezydent zarabia kupę hajsu to sprawa drugorzędna, ale kasa przydałaby się Teddy'emu. Swego czasu szastał ją na prawo i lewo, kupił sobie dom z luksusowym wyposażeniem, kilka samochodów, swoim kobietom dawał drogą biżuterię. Przez to jest teraz bankrutem, nie stać go na horrendalne rachunki, a jedyne pojazdy, jakie mu pozostały, to rower i Marnyrzęch.


Teddy dużą wagę przykłada do tego, jak przemawia. Znany jest z przeklinania i gestykulowania w parlamencie. Raz rzucił nawet pomidorem w ówczesnego premiera, jednak został za to surowo ukarany przez komisję dyscyplinarną i uznał, że nie opłaca mu się rzucanie czymkolwiek w kogokolwiek. Lustro jest jednak bardzo ważnym przedmiotem w jego domu - to tutaj ćwiczy swoje przemówienia.


Teddy mieszka w szeregówce, niestety nie ma sąsiadów - mało kogo stać nawet na wynajem domów obok. Mężczyzna zwracał się wiele razy do lokalnych radnych o zmianę nazwy ulicy na której mieszka na Downing Street, a numeru domu - na 10, jednak za każdym razem wniosek odrzucano.


Polityk jest częstym gościem w wielu lokalach. Spotyka tam znajomych i przyjaciół, jak radny Cook - bardzo znany w mieście. Z tego względu jest szefem sztabu wyborczego w stolicy - w Bridgeport.


Do włamań do domu Teddy już się przyzwyczaił. Wiele osób chce go okraść, ponieważ każdy uważa, że jest jednym z najbogatszych ludzi w kraju. Opinia bogacza mu nie przeszkadza - może wyrywać kolejne "jednorazowe przygody".


Pewnego dnia, przed pracą, wybrał się do parku, gdzie rozstawił się Festiwal Lata. Postanowił pojeździć na wrotkach. W dzieciństwie uwielbiał to i okazało się, że nadal pamięta, jak jeździć.


Uznał też, że czas się opalić. Jako kandydat na prezydenta nie ma czasu iść na plażę, więc wykorzystał opalanie natryskowe.


Wieczorem wybrał się do biblioteki. W wiadomym celu. No bo po co chodzi się do biblioteki? Żeby wyrwać ładne kujonki. Przecież to logiczne.
Trafił jednak na platynową Biancę. Takie sztuczne dziewczynki podobają mu się najbardziej, więc wykorzystał urok osobisty.


- Może pójdziemy do mnie? - zapytał, świecąc swoimi idealnymi zębami. Teddy to modniś, jakich mało.
- Bardzo chętnie! - odpowiedziała dziewczyna. - Ale muszę wziąć coś z domu. Podjedziemy tam?
- Jasne. - odparł facet. - Ale mój samochód jest w naprawie i dostałem jakiś okropny złom w zastępstwie. - skłamał.


Na klatce schodowej doszło do zbliżenia.
- Mm, panie senatorze! - odparła uwodzicielsko dziewczyna.
To, co zaszło w domu Teddy'ego, było łatwe do przewidzenia, prawda?


Następnego dnia miał wolne, więc znów wybrał się do parku. Tam wziął udział w konkursie na jedzenie hot-dogów. Przegrał, ale poznał jakąś laskę.
- Hej, czyżbym obżerała się z Teddy'm Thinem? Miło mi pana poznać. Cassanda.
- Cała przyjemność po mojej stronie, Cassandro! - Teddy uśmiechnął się.




Mężczyzna zaprosił nową koleżankę do siebie.


I doszło do czegoś więcej. Dużo więcej - doszło do związku.




Po udanym spotkaniu Teddy odebrał maila. "Będziesz ojcem. Bianca".
Zamurowało go. Nie mógł sobie pozwolić na skandal. Nie teraz.


Umówił się więc z Biancą.
- Zapłacę Ci. Dwadzieścia tysięcy za jednego, mojego bachora. Ale nikt nigdy nie dowie się o tym, że jestem jego ojcem. On też nie. Wyrzekam się go, wydziedziczam go. To była jednorazowa zabawa, nic więcej. A jeśli piśniesz słówko, wynajmę najlepszych prawników, przekupię media. Zniszczę cię. Rozumiemy się?!


Teddy postanowił pogadać trochę z pokojówką. Pracuje u niego, a się nie znają. I wtedy po raz pierwszy w życiu poczuł inny pociąg niż pociąg seksualny. Motylków w brzuszku też nigdy nie miał. Dlatego zaprosił sprzątaczkę do restauracji.


Po wyjściu posunął się jednak o krok za daleko. Pocałował Delicię. Pocałował nie myśląc o tym, żeby jak najszybciej zaprosić ją do siebie. Zakochał się.


- Przepraszam, ja... Nie powinienem był... - zaczął się motać.
- Senator Teddy zawstydzony przy kobiecie? - Delicia próbowała rozluźnić atmosferę. - Czuję się wyróżniona! Nic się nie stało. Kiedy byłam na studiach, uwielbiałam oglądać gwiazdy. Kładź się!
- Ale tutaj? - zdziwił się facet. - To miejsce publiczne, ja jestem znaną osobą, nie wiem, czy... - w tym momencie Delicia pociągnęła go za rękę.
Leżeli tak, rozmawiali, śmiali się. Teddy wyżalił się jej ze wszystkiego, co go męczyło - z tego, że będzie ojcem, z biedy, a także z samotności. Wbrew pozorom czuł się samotny.
- Nie kochasz Cassandry, prawda? - zapytała Delicia.
- Nie... Nie wiem. Teraz, gdy poznałem ciebie... - Teddy zaczął się motać. - Znam fajny lokal, idziemy?


"Pokażę jej, że też potrafię zrobić coś niecodziennego!" - pomyślał i zaciągnął ją do windy.


Następnego dnia jak zwykle wziął gazetę. Omal nie zasłabł, gdy przeczytał artykuł na pierwszej stronie. "Kandydat na prezydenta ma nieślubne dziecko i nie stać go na alimenty. Seksafera w polityce!". Wszystko wyszło na jaw. Załamał się.


Nie chciał, żeby okazało się, że zdradza swoją partnerkę. Zakończył związek. Następnie, żeby się rozerwać, umówił się z Delicią w klubie Banzai. Zaproponował jej związek... ona jednak odmówiła.
- Wolę być wolna. Podobasz mi się. I naprawdę bardzo cię lubię. Czujemy to samo, Teddy. Ale nie jestem gotowa na związek. I myślę, że muszę iść... Przepraszam.


Facet chciał zatopić smutki w alkoholu, więc wybrał się do środka. Tam zatrzymał go wykidajło.
- Nie wejdzie pan, panie Thin. Nie chcemy kontrowersyjnych osób tutaj.
- Słucham?! - krzyknął zaskoczony. - Zawsze miałem do was wstęp.
- Proszę odejść.

Teddy załamał się. Miał wrażenie, że świat wali mu się pod nogami.





Trochę się działo w tym odcinku, ale rozkręcam fabułę
Pink Panther jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.08.2015, 18:50   #98
Diana
Moderator
 
Avatar Diana
 
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,090
Reputacja: 30
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

O, nie spodziewałam się, że jeszcze kiedykolwiek tu wrócisz.
Teddy? Dziwne imię Główny bohater mnie nie przekonuje, zobaczymy, czy później się to zmieni.
Fajny odcinek, rzeczywiście dużo się działo. Czekam na kolejny.
__________________
Diana jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.08.2015, 23:08   #99
Pink Panther
 
Avatar Pink Panther
 
Zarejestrowany: 05.04.2013
Wiek: 25
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,494
Reputacja: 25
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

Cytat:
Napisał Diana Zobacz post
O, nie spodziewałam się, że jeszcze kiedykolwiek tu wrócisz.
A jednak!

W zwyczaju mam dedykować odcinki, także ten odcinek dedykuję Dianie, która skomentowała jedyna na FTS :/

Prezydent
Odcinek 2.
Kampania

Thin po ostatnich wydarzeniach nie miał dobrej opinii w społeczeństwie Bridgeport. Jego szczęście, że wszystko jeszcze nie rozniosło się poza stolicę - ale była to kwestia czasu, bo SimPaństwo to największe plotkarium, jakie można sobie tylko wyobrazić.


Coraz większe kłopoty finansowe i dwadzieścia tysięcy, które Teddy musiał zapłacić Biance, zmusiły mężczyznę do przeprowadzki. Znany polityk zamieszkał w tanim wieżowcu w centrum. Postanowił poznać sąsiadów i chociaż trochę pokazać, że nie jest taki zły, jak go malują.
Facet trzymał się coraz gorzej i z dnia na dzień coraz więcej myślał o niedoszłej partnerce.




Teddy zakupił też keyboard - postanowił nauczyć się grać na jakimś instrumencie. Od dziecka marzył o pianinie, jednak teraz go na niego kompletnie nie stać.


Pewnego wieczoru udał się do jakiegoś kiepskiego baru. Tylko tam chcieli go wpuścić. Szczerze mówiąc, nie próbował nawet wchodzić do lepszych klubów. Ponarzekał trochę barmance, ale ta nie chciała go słuchać. Ślepo wierzyła mediom i prasie, które rozkręcały niezłą seksaferę. Widząc, jaki rozmówczyni ma stosunek do Teddy'ego, facet wszedł na scenę i zaczął przygrywać coś, co teoretycznie miało brzmieć jak muzyka.




Nagle spostrzegł w oddali Delicię, która gdy tylko zauważyła, że Thin na nią patrzy, zaczęła kierować się do wyjścia. Mężczyzna jednak dogonił ją.
- Delicia, poczekaj! - powiedział do kobiety i złapał ją.
- Teddy, przepraszam. Zachowałam się okropnie. Niesłusznie cię wtedy zostawiłam, nie powinnam w takiej sytuacji, wiem, że potrzebujesz wsparcia i...
- Może spotkamy się jutro? - przerwał Teddy. - Przeprowadziłem się, zajrzysz do mnie?
- Nie gniewasz się? - zdziwiła się Delicia.
- Na ciebie? Nie jestem w stanie.
- Będę, na pewno będę! - rzuciła, uśmiechnęła się i poszła do windy.


Teddy nie mógł doczekać się wizyty ukochanej. Wreszcie - przyszła. Chwilę pogadali, ale żeby rozluźnić atmosferę, polityk zdecydował się zainicjować bitwę.


Wreszcie doszło do zbliżenia. Znów para zachowywała się tak, jak przed feralnym dniem pod Banzai. Z tym że nie byli parą.






Rano Teddy wstał pierwszy. Niedługo miał odwiedzić go redaktor, któremu obiecał przeprowadzić wywiad. Dziennikarz ten jest jednym z najsłynniejszych w kraju, jego materiały ogląda rzesza ludzi i potrafi przekonać odbiorców do słuszności jego poglądów. Thin miał świadomość, że od tego człowieka zależy w dużej mierze wynik wyborów.
- Delicio, ja naprawdę potrzebuję wiedzieć, co między nami jest. - rzucił Teddy podczas przytulasów na kanapie. - Ta dziennikarzyna od wywiadu wchodzi z buciorami w prywatne życie przepytywanych. Muszę wiedzieć, czy jesteśmy razem, Delicia.
- Kocham cię Teddy. Tak, jesteśmy razem. - odpowiedziała cicho.


Wreszcie redaktor przyszedł. Jego program "Polityk u siebie" to wielki sukces telewizji. Facet chodzi do polityków do domu i przeprowadza z nimi wywiady. Ale nie mają zbyt wiele wspólnego z polityką - często pyta o niezwykle intymne i osobiste kwestie. Mimo tego raczej każdy zgadza się na wywiad. Odmowa skutkowałaby krytyką ze strony dziennikarza i dużym spadkiem poparcia polityka, na co wielu nie może sobie pozwolić.
Najpierw szło gładko - gościu wypytywał o powody przeprowadzki, rzekome kłopoty finansowe i nieślubne dziecko. Na te pytania Teddy przygotowywał się od dawna. Nie zdążył obmyślić odpowiedzi tylko na jedno.
- A co z pierwszą damą? Pełni znaczącą rolę. Prezydent bez małżonki byłby precedensem.
- Jestem w związku z Delicią, z którą kilkakrotnie widziano mnie publicznie. W przypadku przejęcia przeze mnie władzy to ona będzie pełnić tę funkcję.
- Widziano pana z wieloma kobietami. Z niektórymi ma pan syna. Z nią też?
Teddy zamarł na chwilę, ale odpowiedział redaktorowi:
- Drogi panie, każdy człowiek popełnia błędy. Gdybym ich nie popełniał, nie byłbym człowiekiem. Moi kontrkandydaci uważają, że ich prezydentura będzie nieskazitelna. Że nie popełnią żadnego błędu i namawiają społeczeństwo, żeby zaufało im właśnie z tego względu. To są głupoty, panie redaktorze. Nikt nie jest bezbłędny i nie jest sztuką te błędy popełniać. Wie pan co jest sztuką? Mieć ich świadomość, przyznać się do nich i starać się ich więcej nie popełniać. Nie można budować swojego wizerunku jako osoby idealnej, bo takich nie ma. Prezydent to też człowiek - taki sam jak każdy inny. W pałacu nie zasiada bóstwo, które nie ma wad, problemów... Ale chyba niektórzy o tym zapominają i gloryfikują pozostałych kandydatów. Ja nie boję się powiedzieć: popełniłem parę błędów. Boję się powiedzieć: więcej ich nie popełnię. Boję się dlatego, że to będzie trudne, jednak wierzę, że podołam.


Po nagraniu Thin zabrał Delicię na randkę. Wybrali się do kina na film. Jakieś romansidło, podobno laski za tym szaleją.
Jednak parze nigdy nie znudzi się jedno...


Po seansie Teddy oraz Delicia mieli dość poważną rozmowę. Mężczyzna przyznał się swojej dziewczynie, że nie ma pieniędzy na opłaty, rachunki, życie. Kobieta zaproponowała wprowadzenie się. Podjęła też pracę w ośrodku naukowym (Delicia to niesłychanie mądra osoba).


Gdy wrócili do mieszkania na klatce stała słynna dziennikarka taniego tabloidu. Szukała sensacji o Teddy'm, a ten - znając ją - zaciągnął Delicię do środka i wyjaśnił jej sytuację. Ona nagle rozebrała się, wyszła i zaczęła plotkować z kobietą o polityku.
- Jesteś nienormalna! - wrzeszczał po fakcie.
- Uspokój się...
- Jak mogłaś mi to zrobić?! Jak mogłaś zniszczyć mi doszczętnie wszystko, co starałem sobie zbudować?! Jesteś beznadziejną dziewczyną!


Po tych słowach Teddy zamknął się w pokoju. Wyszedł po godzinie, przepraszając Delicię, dziękując jej i wręczając jej kwiaty.
Tak, dziękować.
Facet zauważył, że na większości stron informacyjnych trąbią o wywiadzie oraz o redaktorce tabloida.
"Teddy Thin - prezydent, który pozostanie człowiekiem", "Thin: człowiek, jak każdy z nas", "Nie będzie prezydentem. Będzie człowiekiem. Zna ludzkie sprawy. Teddy Thin" to kilka z tytułów artykułów. Odnotowano kilkunastoprocentowy wzrost poparcia dla kandydata.


Ostatnio edytowane przez Pink Panther : 06.08.2015 - 23:24
Pink Panther jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.08.2015, 12:49   #100
Diana
Moderator
 
Avatar Diana
 
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,090
Reputacja: 30
Domyślnie Odp: Historie Różowej Pantery =)

Dziękuję za dedykację!
No, może Teddy jednak zdoła wygrać te wybory... W wywiadzie wypowiedział się całkiem przekonująco.
__________________
Diana jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
historie, ojsg, pink panther, rodzina, story


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 14:26.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023