Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 04.11.2008, 12:28   #11
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,238
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Szansa

Właśnie sobie tak myślełem, skąd oni wzięli że Dustin ten tego. Myślałem, że ominąlem coś w tekście

Ale to nie jest tak że nam się nie spodobało (przynajmniej u mnie). Powiem coś czego zapomniałem tutaj napisać wcześniej. Otóż odwołam się teraz do AND2. Początki były (tylko się teraz nie obraź) raczej marne. Ta żółto różowa kuchnia o ile dobrze pamiętam i wogóle ten tekst i sama Lily to wszystko było takie dziecinne, zleksza oklepane, naiwne wogóle. Czym bardziej zblizaliśmy się do końca tym bardziej Twoje opowiadanie stawało się tak jakby nowocześniejsze. I teraz zaczęląś od razu w bardzo dobrym stylu. Wszystkich nas zaskoczyłaś, bo każdy myślał, że będzie opowiadałą jak to lily z Dustinem szczęśliwie żyją sobie w Ameryce, a tu niespodzianka . A. Fajnie że lily już nie ma na nazwisko muchomorek A z tymi krótkimi włosami przypomina mi Marique z "Drogi do celu".
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 07.11.2008, 17:34   #12
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,203
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Szansa

@DI: Nadchodzi odprężenie!
Atlantisie, chyba zatrudnię Ciebie jako mojego OSOBISTEGO rzecznika.
Ptasie mleczko, pewien fragmencik specjalnie dla Ciebie- mam nadzieję, że się spodoba

II
Czarnowłosy Anioł Stróż



"No co jest? Dlaczego nie odbiera?!"- zastanawiał się, zdenerwowany całą sytuacją. Już pół godziny próbuje dodzwonić się do domu. Za każdym razem bezskutecznie.
"A może Jej nie ma? Nie, to niemożliwe...Albo ogląda telewizję i nie słyszy? Nie, dzwonek jest dość głośny... A może...Może po prostu nie chce wiedzieć, że wracam?"
Głośno westchnął i zrezygnowany postanowił odłożyć to na później.

Wracał...
Zza Oceanu, z szarej codzienności życia pracującego studenta.
Wracał, by móc spędzić święta z długo niewidzianą rodziną.
Każdy na jego miejscu byłby skakał ze szczęścia.
Jednak w jego przypadku było troszkę inaczej.
Bał się.
Bał się Jej reakcji.
Przecież równie dobrze mogłaby Go wyrzucić na bruk, mówiąc przy tym: "NIE MAM CZASU przyjmować kogoś na kilkadziesiąt dni, skoro ten ktoś nawet nie potrafi poświęcić paru minut na rozmowę".
Tak, to było zrozumiałe- wiedział o tym doskonale.
Ale z drugiej strony, przecież ciągle był Jej mężem. Co prawda nie takim, o jakim marzyła, ale jednak.
Pogadają, wyjaśnią sobie co nieco i będzie OK. Musi być...
Bo jeśli nie... Nie, taka opcja nie istnieje! W najgorszym wypadku będą to pierwsze od pięciu lat święta, które spędzą osobno.

- Proszę pana...- nagle odezwał się mężczyzna za kierownicą- Obawiam się, że to koniec podróży.
Czarnowłosy spojrzał na przednią szybę.
Jak się okazało, zwalone drzewo skutecznie uniemożliwiło dalszą podróż.
- Jaka nazwa ulicy?- zapytał, starając się, by brzmiało to w miarę po polsku.
- Słoneczna- odparł taksówkarz
- Jak się dostać na Polna?- zadał kolejne pytanie
- Musi pan iść prosto, aż do skrzyżowania. Potem w prawo.
- Daleko?
- Nie, jakieś 300 metrów.
- W takim razie ja już idę- oznajmił po chwili namysłu.
Wraz z taksówkarzem wyciągnęli wielką, czarną torbę, po czym zapłacił za usługę.
Samochód odjechał, a On udał się w stronę ulicy Polnej, do domu numer 28.

Deszcz osłabł. Była bardzo wielka nadzieja, że za niedługo całkiem przestanie padać.
Ucieszyło go to, chociaż szczerze lubił wszystko, co mroczne.

Wokoło stały gołe, rozkołysane na mocnym wietrze drzewa, które w każdym momencie mogły ulec potędze wiatru i paść, a przy okazji robiąc wiele innych szkód. Do tego dodajmy jeszcze mgłę i panujące wokół, egipskie ciemności. To było lepsze, niż jakakolwiek filmowa sceneria. Po prostu życie.

Wiatr rozwiewał Jego i tak już zbyt rozwianą grzywkę, parę godzin temu starannie zaczesaną na boki. Co chwilę nogawki spodni były coraz bardziej mokre za sprawą kałuż- pułapek, których nie potrafił dostrzec.

Cały czas zastanawiał się, czy Ona się ucieszy. Czy mimo tego, co się stało, będą mogli spędzić te święta razem?
Czy w ogóle będzie chciała Go widzieć?
Albo, czy chociaż pozwoli mu zobaczyć się z córką?
Przecież jeśli tylko Tania się dowie, że przyjechał Tatuś, chyba nawet Lily nie będzie mogła jej powstrzymać...

Uśmiechnął się na myśl o swojej Małej Księżniczce.

Nie był osobą nadmiernie lubiącą okazywanie uczuć, ale musiał przyznać sam przed sobą, że stęsknił się za nią.
Przynajmniej ona nie była taka jak jej mama ostatnim czasy…
Kochała ojca, tego tak rzadkiego gościa, a każdy dzień spędzony z nim był dla niej wielką uciechą.
Z Nim było tak samo. Czasami nawet zastanawiał się, za którą panią Wing bardziej tęsknił: czy za Lily, czy Tanią Tereską.
Kochał je z całego serca. Dla nich przecież został w Stanach, zaczął studiować i jednocześnie pracował. Nie chciał pozwolić, by żyły w ubóstwie. Nie zasługiwały na to.

Dopiero teraz spostrzegł, że to już ulica Polna. Przez krople dostrzegł zakręt. Tam był jego cel...
Przyspieszył kroku. Ucieszył się na myśl, że zaraz wyjdzie z tej zawieruchy. Że będzie w domu.

"Co... Co jest?!"

Nie takiego widoku się spodziewał- w domu było całkiem ciemno.
Zadzwonił do drzwi. Pierwszy, drugi, trzeci raz...
Cisza.
W dodatku były zamknięte.
"Nie podoba mi się to"- pomyślał, po czym skierował się w stronę ogrodu.

Drugą stronę domu również ogarniała ciemność. Ale to go nie powstrzymywało.
Spróbował otworzyć drzwi tarasu.
Otwarte!
Zaraz uradowany wkroczył do środka.

Salon, w ciemności nocy wydawał się co najmniej strasznym miejscem, mimo, że normalnie był bardzo przytulnym i spokojnym pomieszczeniem.
On znał go bardzo dobrze- sam go przecież remontował, latem ubiegłego roku.
Teraz był taki ponury i obcy...

Pan Wing jednak długo w nim nie zabawił, gdyż zaraz skierował się do sypialni, znajdującej się za drzwiami.
Myślał, że w łóżku zastanie żonę. Nic jednak podobnego nie miało miejsca.
"Coś tu nie gra..."- pomyślał.
Zostawił swój pakunek i udał się do kuchni.

***

- Lily!

Przestraszył się tego, co zobaczył. Na widok Ukochanej leżącej w bezruchu na podłodze...
Myślał, że serce mu się złamie. A co jeśli...?
Sprawdził Jej puls. Na szczęście żyła, ale była nieprzytomna.
- Lily...- głos mu się załamywał- Odezwij się!
Zaczął ją cucić. Nie pomagało.
- Lily! Błagam...- tym razem mówił przez łzy.
Bał się o nią. Przecież jeśli się nie obudzi...
W tej całej panice zaczął zastanawiać się, co powinien zrobić. Zadzwonić na pogotowie, czy czekać?
"Najpierw przeniosę Ją w bezpieczne miejsce"- postanowił po krótkim namyśle.
Wziął Żonę w ramiona, po czym spojrzał na Jej twarz.
Wyglądała, jakby należała do zmarłego: bledziutka, z bezwładnie zamkniętymi oczyma i ustami... Tak biedna...
Spojrzał Jej w oczy.
Zamiast tych pięknych, niebieskich i zawsze roześmianych, widział tylko kotarę je zasłaniającą- powiekę.
Tak bardzo pragnął, żeby je otworzyła, żeby Jej wzrok zagościł na Jego twarzy...
Ale nic się takiego nie stało...
- Dlaczego ty mi to robisz?- szepcząc, pytał Ją z wyrzutem głosie, po czym dwie łzy spadły na Jej pierś.

***


"Gdzie ja jestem?!"
Szok, jaki Ją wtedy ogarnął, był paraliżujący.
Była w jakimś pokoju o żółtych ścianach. Podłogę stanowiły białe kafelki.
W dodatku była przypięta do urządzenia stojącego obok.
„Szpital”- pomyślała ze zgrozą.
Zaczęła się zastanawiać, jakim cudem się tu znalazła.
Doskonale pamiętała, że przecież była sama w domu i nie spodziewała się gości. A poza tym, drzwi były zamknięte.
Teraz dopiero przypomniało jej się, że jak zwykle nie zamknęła balkonu. Ale z drugiej strony, dlaczego ten ktoś miały wiedzieć, że drzwi z tyłu były otwarte?
Wiedziało o tym zaledwie parę osób.
Zaczęła ustalać prawdopodobieństwo.
„Tato… Nie, przecież nie miał jak w ciągu tych kilku godzin wrócić do Polski.”
„Ania… Też nie. Miała dzisiaj wywiadówkę u Kini.”*
Skończyły jej się pomysły. Zaczęła się zastanawiać, czy ktoś jeszcze mógłby wiedzieć…
„Jeszcze wiedział… Nie, przecież siedzi za Oceanem z nosem w książkach! A nawet jeśli miałby wrócić, to po co?”
Nagle posmutniała. Ta rozmowa…

***

- Jak to nie masz czasu?- pytała zdenerwowana
- Jakbyś jednocześnie studiowała i harowała dwadzieścia na dobę, też nie miałabyś!
- Przesadzasz! Nie wierzę, że potrafisz znaleźć ani chwili, by zadzwonić do domu!
- No nie potrafię! Kiedy ty to wreszcie zrozumiesz?
- Dustin, ja tego NIE UMIEM zrozumieć! To jest CHORE!- była coraz bardziej wściekła
- Nie poradzę! Chyba, że nie chcesz mieć czego wsadzić do garnka! Poza tym, zrozum wreszcie, że gdyby nie wy, to bym tego nie robił!
- MY?! To niby przez NAS nie masz czasu?!
- TAK!- krzyknął- Za to wy sobie wygodnie żyjecie w Polsce, podczas, gdy ja mam taką harówę! I jeszcze wymagasz, żebym się łaskawie roztroił i codziennie dzwonił do domu! Dziewczyno, weź ty się zastanów!
- Nie mam nad czym! Olewasz nas i tyle!- zarzuciła
- Ja ci, k****, mogę pokazać, co to znaczy NAPRAWDĘ olewać!- jemu coraz bardziej puszczały nerwy- Ale wtedy licz się z tym, że zdechniecie z głodu i zimna! Beze mnie ZGINIECIE MARNIE!
- I tak umieramy z tęsknoty… Ale co ciebie może to obchodzić, skoro nawet nie masz czasu o tym pomyśleć!
- Nie, nie mam i dobrze mi z tym! Mam ważniejsze sprawy na głowie, aniżeli wredna żona, której wiecznie jest źle!
- WREDNA?! To może rozwiążemy to inaczej?!
Zaśmiał się szyderczo.
- Nie zrobisz tego…
- A co, jeśli…?
- Wiesz co? Zamiast tracić czas na kłótnie z tobą, mógłby zrobić wiele innych pożytecznych rzeczy…
- Ale…- próbowała mu przerwać
- Przemyśl tą rozmowę. Cześć.
- Dustin, to nie koniec!- próbowała go jeszcze zatrzymać.
Ale on wcale tego nie chciał.
Rozłączył się.


***

Właśnie mijały dwa miesiące, odkąd ostatni raz rozmawiali, a raczej kłócili się. Myślała, że ją przeprosi.
Czekała i czekała. Bezskutecznie.
Nie miała żadnej wiadomości. Jakby o niej zapomniał…
Spuściła głowę.

„A może on naprawdę miał rację?”- pomyślała- „Może to ja byłam zbyt egoistyczna? Przecież równie dobrze on nas kocha i chce dla nas dobrze… On nie jest taki…”
Łza spłynęła jej po policzku.

- Doctor, may I see her?**- zza drzwi usłyszała znajomy głos
- OK.- odparł drugi mężczyzna.
„To niemożliwe…”- pomyślała. Serce zaczęło bić szybciej…

Drzwi się otworzyły. W nich pojawiła się sylwetka wysokiego, dobrze zbudowanego mężczyzny o kruczoczarnych włosach i szarych oczach.
To był On. Dustin.

***

- Lily… Bogu dzięki, że nic ci nie jest- mówił przez ściśnięte gardło. Chciało mu się płakać ze szczęścia, ale nie mógł. Nie przy niej.
- To ty…- próbowała zadać pytanie
- Tak, ja- wyprzedził ją z odpowiedzią
Ona mocniej się do niego przytuliła.

Żadne z nich nie miało w głowie tej strasznej kłótni. Liczyła się ta chwila. Szczęście, jakie ogarniało obojga z nich.
Ona nie mogła powstrzymać łez. Tak to już z nią było…
- Nie masz chusteczki?- zapytał ją***
- Nie- odparła
- A mówiłem ci coś na ten temat…
- Nie masz wyboru- uśmiechnęła się
- Niestety- odparł ze zrezygnowaniem- Ale powiedz, nie ma to jak sweter męża!- zażartował
- Dokładnie!
Oboje zaczęli się śmiać.
- Ty to wiesz, jak poprawić mi humor- powiedziała chwilę potem
- Dlatego jestem twoim mężem, no nie?
- Tak- zaśmiała się- Mężem i nie tylko.
- Przyjacielem?
- Też…
- Miłością życia?
- A co myślałeś!- lekko się uśmiechnęła
- To kim jeszcze?
- Aniołem stróżem…
- Czarnowłosym, w dodatku.
- Czarnowłosym aniołem stróżem- podsumowała
- Hmm… A co z „olewaczem”?
- Przepraszam za tamto- powiedziała poważnym tonem- Zbyt egoistycznie podeszłam do sprawy. W końcu, ty to robisz bo chcesz dla nas dobrze… Trzeba się z tym pogodzić.
- Cieszę się, że to zrozumiałaś- uśmiechnął się porozumiewawczo
Nagle przyszło mu na myśl jedno, niedające mu spokoju pytanie:
- Gdzie jest Tania Tereska?
Jej oczy powtórnie napełniły się łzami. A serce żalem...


***

*w dniu, w którym to pisałam, sama miałam wywiadówkę
** (ang.) „Mogę się z nią zobaczyć?”
***To właśnie ten

Przystopowałam, schodzę na swój stary styl, ale opisy i tak będą
Macie przerąbane (tak jakby

Ostatnio edytowane przez Liv : 07.11.2008 - 17:36
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.11.2008, 17:59   #13
Nyks
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Szansa

No cóż. Strasznie podoba mi się fabuła. Ostatnie zdjęcie Lil jest zabójcze
Trochę mi się nie podoba, że masz tak dużo dialogów, a tak mało opisów.
Błędów nie widzę. Ocena: 9,5/10 Nadal nie mogę dać 10
  Odpowiedź z Cytatem
stare 07.11.2008, 18:19   #14
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Szansa

No wiesz?
Ty dajesz kolejny, fantastyczny odcinek, a ja nic nie wiem? <patrzy z wyrzutem>
Ja Ci mogę dać spokojnie 10/10
z powrotem zawiało AND, za co masz ogromnego +
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.11.2008, 18:23   #15
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,431
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Szansa

Ładny odcinek i zdjęcia.
Nie ma normalnej fotki Dustina, więc ciężko coś o nim powiedzieć.(skąd masz tę lampkę na zdjęciu za nim?) Za to Lily lepiej w takiej fryzurze z grzywką.
Lily na ostatniej fotce wygląda powalająco.
Trochę się zastanawiam, czemu Dustin studiuje a Lily nie. Dyskryminacja.
Trochę późno Dustin zaczął myśleć o córce. Trochę dziwnie to brzmi, gdy za każdym razem mówi o niej Tania Tereska.
Czekam na kolejny odcinek. Mam nadzieję, że będzie szybciej .
__________________

Ostatnio edytowane przez Libby : 07.11.2008 - 18:26
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.11.2008, 18:31   #16
ptasie mleczko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Szansa

<dziki szloch> gdzie moje chusteczki?!?!?! teraz to już mnie rozczuliłaś na dobre, rzuciłaś na kolana i długo trzymałaś w tej niewygodnej pozycji (a weź pod uwagę, że boli mnie szyja), nie no brak słów, umarłam i jestem w niebie, że tak powiem całkowicie mnie zadowoliłaś, było trochę zuuej natury Dustina i potem to prawdziwe toffane serducho, a tekst o swetrze męża, mnie po prostu rozwalił całkowicie na łopatki. Jak dla mnie wszystko było idealnie, ilość opisów i dialogów, jestem rozmiękczona totalnie, a to zdjęcie córeczki śliczne, tylko co Ty mu zrobiłaś z włosami, w tamtej fryzurze o wiele bardziej mi się podobał. Wiesz muszę Ci jednak powiedzieć, że nie potrafię obiektywnie ocenić Twojego FS, musisz brać pod uwagę, że czuję do do niego taki sentyment, przywiązanie, rozczulenie, że po prostu co Ty mi zrobiłaś
Odpływam więc do krainy wiecznej szczęśliwości i przeczytam sobie odcinek jeszcze raz
  Odpowiedź z Cytatem
stare 07.11.2008, 18:36   #17
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,203
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Szansa

Kurczę, akurat nie pamiętam nazwy stronki, z której jest. Jak będę wiedziała, to Ci powiem.
A Lily jest PO studiach (nie wiem, czy pamiętasz, ale było o tym w "dwójce")
Pani mgr Lilia Wing- żeby nie było
Co do Tanii Teresy- musicie się przyzwyczaić
Jak dobrze pójdzie, następny odcinek pojawi się albo w poniedziałek, albo wtorek
@Ptasie mleczko- nie spodziewałam sie takiego efektu...
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.11.2008, 19:01   #18
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,238
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Szansa

Ale ciągle za mało tych opisów... jabym chciał całe akapity! Po pierwsze. Bardzo fajne niektóre sformułowania, z tymi łzami, z tym deszczem i już w domu (który jest bardzo ładny i szczególnie podoba mi się ten niżej położony garaż ) i wogóle masz ładny, a zarazem prosty styl pisania. No cóż. Ten odcinek był raczej do przewidzenia, gdyż po pierwszym odcinku wywnioskowałem, ze Dustin na pewno musi do niej wróci, a po drugie, Lily nie może zginąć bo czyje losy byś opowiadała. Tani na pewno nie, bo ona jest jeszcze zbyt mała i raczej przez dziesięć odcinków bys nie pisała jak ją Ci porywacze porywają, ani Dustina, bo mi sie wydaje, że on to taka atrapa sztuczna. Takie odnoszę wrażenie.
Po za tym ta ich kłótnia, o matko, zamurowało mnie. Ja bym już taką babę wywalił na zbity pysk i pozbawił ją wszelkich dóbr materialnych. No, ale przecież ja to nie Dustin...
Teraz Dustin mi się wydaje taki z jednej strony bardzo kochający i czuły, a z drugiej jednak wychodzi to jego pierwsze wcielenie przed tym jeszcze jak bliżej poznał się z Lily. Ogólnie, taki ćpun i wogóle. Moze do tego wróci? NIe. Chyba nie zrobisz nam tego...
Musze jeszcze powiedzieć że piękna fotka tani tereski i oczywiście domku Zastanawiam sie nad oceną. Jezeli dałbym Ci maks, możemy się spodziewać czegoś naprawdę zaskakującego? Bo tak naprawdę nie mam Ci nic do zarzucenia (no może pod względem tylko dłuższych opisów), ale chyba nikt oprócz mnie ich nie chce W takim razie nie zmieniaj swego stylu, pisz tak jak dotąd i jak Ci wygodnie. Oczywiście 10/10 i nie mogę się doczekać poniedziałkowo- wtorkowego odcinku. Jestem bardzo ciekaw co się stanie. Moze uchylisz nam rąbka tajemnicy ?

Edit: Zapomniałem jeszcze coś napisać. Co Ty zrobiłaś z Distusiem, co?! Przedtem był o wiele przystojniejszy. No ale skoro tak ciężko haruje, no to jego cera też pewnie tam nie za dobrze. I zarósł. Oj. Jak żony nie ma to bida.
__________________
Evil is a Point of View

Ostatnio edytowane przez Gio : 07.11.2008 - 19:06
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.11.2008, 19:21   #19
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,203
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Szansa

Co zrobiłam?
Zmieniłam fryzurę, dodałam bródkę, wywaliłam okulary i zmieniłam oczy (Lily z resztą też ma zmienione).
Chyba skończyły się czasy, gdy był młody i piękny
A poza tym, w jego trybie życia- nie dziwcie się.

Dobra, zdradzę Wam co nieco: trzeci odcinek będzie z grubsza nudny, pełen przemyśleń (Dustin porządnie przejmie się tym, co mu oznajmi jego żona). Bodajże w 4 odcinku będzie następny "do popłakania" (ptasie mleczko, szykuj się!), natomiast w 5 lub 6- "dark side of Dustin"- powrót do AND2
A potem znowu zawieje nudą...
Więcej nie powiem
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.11.2008, 09:04   #20
Panna Lawenda
 
Avatar Panna Lawenda
 
Zarejestrowany: 20.06.2008
Skąd: Chatka Ech
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 1,209
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Szansa

Już komentuję
Nie no odcinek extra, przynajmniej sobie poprawiłam humor.
Fajnie, że ten Dustin wrócił do Lily.
Tak szczerze to na początku myślałam, że ta Lily to babcia Lily.
Ale już przynajmniej się to wyjaśniło
<ale namieszałam>
No odcinek fajny, choć jak dla mnie trochę za krótki.
Ocenka oczywiście: 10/10
Pozdrawiam,
Dyskotekowa Imprezowiczka
__________________

Ach, Marylo, wszak oczekiwanie czegoś daje nam już połowę przyjemności!
Może się zdarzyć, że się tego nie otrzyma wcale, ale nikt nie może zabronić cieszyć się z oczekiwania.

Lucy Maud Montgomery - Ania z Zielonego Wzgórza

Panna Lawenda jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 20:31.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023