Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 16.01.2009, 21:14   #21
Ajsza
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

moze zalozymy fanklub setha? on jest boski!
oczywiście jak zwykle podoba mi sie, potrafisz wciagnac i masz fajny jezyk
a co do zdjec sa ladne i pasuja do tego co piszesz a nie np. piszesz szla ciemnym korytarzem a tam pole z kwiatkami
czekam na kolejny odcinek z zdj bo i tak czytam opowiadanie
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 16.01.2009, 22:54   #22
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Z tego co mi wiadomo, więcej czytelniczek woli Michaela Co do zdjęć... staram sie! Dziękuje za komentarze... kolejny odcinek za tydzień, w którym pojawi sie wreszcie David.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 17.01.2009, 21:33   #23
Nessy
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Czytałam to w opowiadaniach więc teraz tylko oglądałam zdjęcia i powiem jedno:
UWIELBIAM TO!
Nie mogę się doczekać następnego odcinka ^^
Ajsza ja też uważam że Seth jest bosssski :*
Życzę weny w pisaniu następnych odcinków i weny do robienia zdjęć
  Odpowiedź z Cytatem
stare 18.01.2009, 11:30   #24
Engang
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

jeżeli chodzi o założenie fanklubu Setha to jestem na tak
ogólnie zdjęcia mi się bardzo podobają
i nic dodać nic ująć
pozdrawiam
  Odpowiedź z Cytatem
stare 18.01.2009, 21:26   #25
Schrei
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

nie mogę się doczekać kiedy zobacze Davida hehhe
super odcinek, czekam na następny, ja osobiście wole Setha, chociaż Michel też jest boski
  Odpowiedź z Cytatem
stare 19.01.2009, 22:12   #26
Aya de Chat
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

O Boże, Seth jest naprawdę czarujący ^^ Michael nie dorasta mu do pięt!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.01.2009, 12:03   #27
Kejt24
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Hihihi następny odcinek będzie moim ulubionym ^^
A co do bohaterów, to Seth jest piękny Śmiem stwierdzić, że niedługo porzucę dla niego Edwarda :>
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.01.2009, 13:35   #28
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Nooo! tyle fanek Setha... może pomyślę o jakimś bonusie
Bardzo możliwe, że kolejny odcinek dodam już dzisiaj. W prawdzie nie mam jeszcze ferii, ale choroba robi swoje. Mam nadzieje, że to nie za wcześnie.
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.01.2009, 15:07   #29
Sweet.Dreams
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

Tak, chcę zobaczyć zdjęcia
Daj nowy odcinek Choć już czytałam
EDIT: Seth < 333 ; ***
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.01.2009, 16:00   #30
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Traktat Przymierza

No to wklejam kolejny odcinek, w którym wreszcie pojawia się David.
Miłego czytania


Przez cały następny tydzień David zaganiał mnie do nauki, żebym przypadkiem nie zasiadła na laurach. Przecież to, że jadę do matki nie oznacza, że mam wakacje. Dwa dni przed wylotem, ubzdurał sobie, że powinniśmy zabrać się w końcu za anatomię człowieka. Wieczorem po powrocie z polowania, od razu pobiegłam do łazienki. Nie miałam jeszcze opanowanej sztuki łapania zwierząt, więc wiele razy zaliczyłam błoto. Wszystko byłoby ok., gdyby nie Seth, który śmiał się wniebogłosy...jeszcze trochę, a zacząłby się tarzać po trawie i wymachiwać nogami.
Umyłam się starannie, usuwając każdy placek błota ze swojej bladej skóry. W momencie kiedy miałam wychodzić, usłyszałam pukanie do drzwi i głos znudzonego „profesorka”
-Sarah masz zamiar tam nocować? Pośpiesz się...

-Może by tak trochę prywatności. Piętnaście minut to nie tak długo...- powiedziałam otwierając drzwi. Niezmiernie rozbawiła mnie jego mina, widząc mnie w samym ręczniku. Domyślam się, że gdyby mógł, to zalałby się rumieńcem.- Zaczekaj na mnie na dole, chciałabym się przebrać...-dodałam, poprawiając ręcznik. Przeszłam obok niego, puszczając mu oczko, po czym znikłam w pomieszczeniu obok.
...
Siedział na dywanie w salonie i wpatrywał się w wesoło skaczące, w kominku ogniki. Usiadłam obok niego i podałam mu podręcznik do biologii, który szybko przekartkował ze znudzoną miną. Później odrzucił go na bok i wziął z kanapy jakąś grubą książkę w ciemnej oprawie, po czym otworzył w połowie i położył na podłodze. Wykład jak zwykle trwał długo, więc gdy spojrzałam na zegarek, dochodziła 3 nad ranem. Westchnęłam głośno i oparłam się o kanapę. Jakoś nie mogłam się skupić na tym, co mówił do mnie David, a on zaczynał po woli tracić cierpliwość.
-Skup się w końcu!- warknął spoglądając na mnie swoimi rubinowymi oczami.
-Przepraszam, ale czy nie możemy tego przełożyć?- zapytałam, uśmiechając się niewinnie.
-Nie, bo nie będę miał na to czasu. W poniedziałek jadę do Glasgow, zbadać sytuację tych nowych zaginięć... dlatego wykaż teraz trochę chęci.
-Eh... postaram się.- mruknęłam, przyciągając do siebie książkę.- no więc... to jest kość promieniowa.
-Nie, to jest kość łokciowa! Promieniowa, to ta obok.- powiedział chwytając się za głowę. W tym samy momencie do pokoju wszedł Seth. Po jego minie wywnioskowała, że bardzo go bawiła ta sytuacja. Stanął przy drzwiach i oparł się o framugę, z uśmiechem od ucha do ucha. Teraz, wiedząc, że on mi się przygląda... już w ogóle nie mogłam się skupić. Usłyszałam westchnięcie a za chwilę David kazał Sethowi podejść bliżej.
-Zdejmuj koszulkę.- powiedział blondyn do stojącego naprzeciw chłopaka.

-Po co?- zapytałam zdziwiona.
-Jeśli nie rozumiesz na modelach w książce, to będziesz miała żywego.
-Hmm... dla mnie bomba!- powiedziałam, spoglądając na mojego przystojniaka, z diabelskim błyskiem w oku.
-David! Ja się nie zgadzam... jeszcze mnie ta zboczenica zgwałci i co będzie?!- krzyknął Seth, udając zawstydzonego. Zakrył się szczelnie bluzą i spojrzał na mnie z wyrzutem.
-No oczywiście, a coś myślał?- zapytałam, odgarniając włosy z czoła.
-No, no...
-Seth do cholery! Rozbieraj się i przestań się wygłupiać!!- krzyknął David, zamykając z hukiem książkę
Później nastała cisza. Seth posłusznie ściągnął górną część garderoby, prezentując swoje idealne, muskularne ciało. Usiadł na dywanie, tyłem do kominka, a ja początkowo miałam wskazywać kości, wymienione przez mojego nauczyciela. Kiedy po dwóch godzinach doszliśmy do nóg, David całkowicie stracił cierpliwość. W końcu dał nam spokój i ze zirytowaną mina opuścił pomieszczenie.
-Anatomii, to mogę cię nauczyć sam...w góry.- powiedział Seth, całując mnie po szyi.
-Zboczeniec- mruknęłam
...
W poniedziałek wieczorem, siedzieliśmy już z Michaelem na lotnisku i wyczekiwaliśmy odlotu. Bałam się spotkania z matką, do którego miało dojść już za kilka godzin. Domyślałam się jak ona zareaguje na mój wygląd, ale nie miałam pojęcia co zrobi jej facet. Nie wyobrażałam sobie w ogóle wspólnych posiłków, bo przecież jak wytłumaczę im, że nie jestem głodna? Wszystko zaczynało się komplikować, ale mój kochany braciszek wydawał się być zrelaksowany, jak nigdy. Chciałabym bym taką optymistką jak on!
Rozejrzałam się dookoła. Gdzie tylko nie spojrzeć, przemieszczało się pełno osób z walizkami i torbami podróżnymi. Całe rodziny tłoczyły się do kontroli, a dzieci biegały wesoło pomiędzy innymi pasażerami. Zastanawiałam się, jak będzie wyglądał nasz pobyt w Rzymie i jaki jest partner mamy. Martwiłam się tym, że może źle zareagować na nasz widok i może dojść między nimi do kłótni. Dobrze pamiętam dzień powrotu Michaela do domu. Mama zrobiła mu wtedy awanturę i prawie posądziła go o ćpanie. Mam nadzieję, że do niczego takiego nie dojdzie i spędzimy miły tydzień. Naprawdę bardzo bym tego chciała, ale zdaję sobie sprawę z tego, że będzie nas to z bratem kosztowało wiele wysiłku.
Z przemyśleń wyrwał mnie głos Michaela. Jak się okazało, nasz samolot miał odlatywać za dwadzieścia minut i musieliśmy się pośpieszyć. Podniosłam się z siedzenia i ruszyłam za bratem w stronę naszego wejścia. Po kontroli biletów, udaliśmy się rękawem do wnętrza samolotu i zajęliśmy swoje miejsca.

Przypomniałam sobie moje ostatnie odwiedziny u Sashy, w Ameryce. Byłam wtedy taka zadowolona, że wreszcie ją zobaczę i spędzę z nią tak dużo czasu. Właściwie od tamtego dnia, wszystko zaczęło się komplikować. Wilkołaki, o których jeszcze nie miałam pojęcia, które próbowały zmienić mnie w jedną z nich, a później dowiedziałam się, że mój brat jest wampirem. Moje życie zmieniło się, praktycznie z dnia na dzień. Z normalnego życia, spokojnej szarej nastolatki... przerodziło się w jakąś opowieść fantasy. Jakiś czas temu nawet nie śmiałam przypuszczać, że na świecie dzieją się takie rzeczy. Byłam przekonana, że wampir i wilkołak to jedynie postacie z filmów i książek. Kto by pomyślał, że stanę się częścią tego świata... właściwie to nawet nie wiem, w jaki sposób do tego doszło. Jak to możliwe w dzień mojej „śmierci” znaleźli mnie tak szybko.
Kiedy samolot wzbił się w powietrze, oparłam się wygodnie na fotelu i spojrzałam na mojego braciszka, który zajęty był słuchaniem iPoda i wystukiwaniem palcami rytmu, o kolano. Miałam zamiar zapytać go w końcu jak o przebieg tamtego dnia, ale nie wiedziałam, czy to aby najlepszy moment na taką rozmowę.
Odwróciłam się w stronę okna i wyjrzałam przez nie. Dlaczego akurat teraz napadła mnie chęć znania szczegółów?
-Michael..- zaczęłam ściszonym głosem, przenosząc wzrok na siedzenie naprzeciw.
-Słucham?

-Powiedz mi... jak to było, tego dnia?
-Tego dnia? Znaczy... chodzi ci o porwanie?- zapytał ze zdziwieniem, wyłączając muzykę.
Nie odpowiedziałam, tylko skinęłam głową.
-Dlaczego pytasz jak nagle?
-Sama nie wiem... jak jakoś mi się przypomniało. Chciałabym wiedzieć jak to możliwe, że znaleźliście mnie w porę.- powiedziałam, spoglądając mu w oczy.
-Mieliśmy w grupie świetnego tropiciela. Właściwie to wszyscy ciężko pracowali...
-To znaczy? Opowiedz mi...
-Zaczęło się od telefonu. Kiedy Roger odebrał twoją komórkę, wiedzieliśmy, że stanie się coś złego. David od jakiegoś czasu widział kręcące się psy wokół jego domu. Przeczuwał, że mają zamiar dotrzeć do ciebie, przez niego. Kiedy koleś się rozłączył, pojechaliśmy wraz z Sethem do parku, gdzie znaleźliśmy plamę twojej krwi. Chyba nie muszę mówić, jak Seth reaguje na jej zapach? Na dodatek świeże krople znajdywały się na dość sporym odcinku alejki, więc domyśliliśmy się w którą stronę mamy się udać.- mówił , oglądając swoje dłonie.- Wróciliśmy do domu i zrobiliśmy krótką naradę, w której ustaliliśmy cały plan działania. Na szczęście Roger był na tyle głupi, że zabrał ze sobą twój telefon i mogliśmy go z łatwością namierzyć.

Kiedy Akira zebrał wszystkie dane na temat twojego położenia, wpakowaliśmy broń do samochodu i pojechaliśmy pod tą starą fabrykę w której byliście. Zaparkowaliśmy po drugiej stronie lasu, aby psy nas nie wyczuły, następnie Wiki sprawdziła teren. Jak wiesz, ona również posiada wizje, jednak nieco odmienne od twoich. Może sprawdzić liczbę i odległość dzieląca nas od wroga. Bardzo przydatna rzecz,... ale wracając do tematu... pod fabryką zlikwidowaliśmy kilkoro wilkołaków, a później to już wiesz co się wydarzyło.
-Udało mi się uciec... ale co się stało, kiedy umierałam?- słyszałam wtedy tylko głosy i to nie wszystkie, więc byłam ciekawa przebiegu sytuacji.
Wydawało się, że to dla niego ciężki temat. Spojrzał na mnie ze smutkiem, a następnie za okno i westchnął głośno.
-Kiedy po skończonej walce, znalazłem cię tam na ziemi...uff...Seth i Wiki byli już przy tobie. Boże... Sarah, nawet sobie nie wyobrażasz w jakim on był stanie! Tętno jeszcze było, ale z każda sekundą słabło. Zakryliśmy cię kurtkami i wszystkim co mieliśmy, aby zatrzymać ciepło, ale prawdę mówiąc... zaczynałem tracić nadzieję. Chwilę później dotarł do nas Akira i stwierdził, że nic już nie możemy zrobić. Szpital był za daleko, a ty byłaś w stanie krytycznym. Wtedy Seth postanowił zmienić cię w wampira. Byłem temu przeciwny... próbowałem znaleźć jakiś inny sposób na uratowanie ci życia, chociaż wiedziałem, że innego wyjścia nie ma. Może po prostu nie dopuszczałem do siebie wiadomości, że właśnie tracę siostrę.- zrobił przerwę i spojrzał na mnie. Ja siedziałam z zapartym tchem i uważnie wysłuchiwałam każdego słowa.- Kiedy przemówiłaś... pomyślałem, że jest jeszcze szansa... może uda nam się na czas zawieść cię do szpitala, ale Seth już nie wytrzymał. Zaczął na mnie krzyczeć, grozić, że mnie zabije jeśli mu przeszkodzę. Później dałem za wygraną, a on przemienił cię...teraz cieszę się, że jednak to zrobił.
...
Do końca lotu siedziałam zamyślona. Musiałam sobie to wszystko poukładać. Teraz, kiedy znałam już szczegóły, mogłam dopasować wszystkie brakujące puzzle i uzupełnić luki. Warto było umrzeć, żeby narodzić się na nowo.
Kiedy wyszliśmy przed lotnisko, było już ciemno. Niebawem na horyzoncie pojawiła się mama. Można by powiedzieć, że aż tryskała radością na nasz widok. Niestety nie obyło się bez komentarzy na temat mojego wyglądu, ale nie trwały na szczęście długo. Michael wpakował nasze bagaże go samochodu i całą trójką wsiedliśmy do środka. Po trzydziesto minutowej podróży rzymskimi ulicami, dotarliśmy na miejsce. Dom był duży i nieco stary... przynajmniej na taki wyglądał. Na ogrodzonym podwórku stał czerwony, ładny samochód, a obok srebrny motor. Domyśliłam się, że dobrze im się tu powodzi, ale zastanawiało mnie... kto jedźcie tym motorem. No cóż... niebawem na pewno się dowiem. Mama wprowadziła nas do mieszkania i pokazała pokój w którym będziemy mieszkać na czas pobytu, następnie oprowadził nas po domu. Później usiedliśmy w salonie na kanapie i rozmawialiśmy... muszę przyznać, że było dość sympatycznie. Dobrze jej zrobiła ta przeprowadzka i może uda nam się odbudować zniszczone relacje. W pewnym momencie usłyszałam trzask drzwi wejściowych. Spojrzałam na Michaela. Wpatrywał się w drzwi z nieco zirytowaną miną, więc ja ciekawa dlaczego, uczyniłam to samo. Nagle w pokoju pojawił się młody, wysoki, ciemnowłosy chłopak z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy.
-Ah! Sarah... Michael... to jest Adriano, syn Roberta.- powiedziała mama z uśmiechem, wskazując młodzieńca ręką.
Czułam, że zapowiada się ciekawy tydzień...
__________________
Melodia Strachu v2
Wattpad
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
fantasy wampiry traktat


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 01:29.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023