Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 06.06.2005, 19:43   #1
Sabina i Patrycja
Guest
 
Postów: n/a
Grin "Wszystko można kupić"

Oto nasze drugie fotostory. Mamy nadzieję, że się spodoba. Prosimy o szczere opinie. A teraz zapraszamy już do czytania .

Michalina pośpiesznie zbiegła ze schodków prowadzących do budynku szkoły. Minęła grupkę przyjaciół rzucając tylko krótkie: Do zobaczenia i udała się w stronę domu. Był ostatni dzień szkoły. Dla dziewczyny był to też ostatni dzień liceum. Po wakacjach miała zamiar wyjechać do Japonii i studiować filologię Japońską. Michalina po cichu weszła do swojego pokoju. Usiadła na wygodnym, starym fotelu. Zaczęła rozmyślać o tym jak przekonać rodziców do opłacenia studiów w Japonii. W jej rodzinie nigdy nie przelewało się z pieniędzmi więc sprawa nie była łatwa. Michalina jednak liczyła, że rodzice skądś znajdą pieniądze. Jej rozmyślania przerwało ciche pukanie do drzwi.
- Proszę!- rzuciła szybko dziewczyna.
Do pokoju weszła Małgorzata, młodsza siostra Michaliny. Małgosia usiadła na łóżku siostry i zaczęła się w nią pytająco wpatrywać.
- Chciałaś coś?- zapytała Michalina po dłuższej chwili milczenia.
- Nie... to znaczy tak. Wiem, że chcesz jechać na studia do Japonii. Przecież nie mamy na to pieniędzy. Co ty sobie wyobrażasz?!- prawie krzyczała już młodsza siostra.
- Poczekaj, po woli. Po pierwsze skąd wiesz, że chce studiować w Japonii? Czytałaś mój pamiętnik?!- Michalina teraz też już była zdenerwowana.
- Nie moja wina, że masz w pokoju bałagan i wszystkie rzeczy ci się walają po ziemi.- odpowiedziała jak gdyby nic Gosia.
- Jak mogłaś! Jeśli piśniesz coś rodzicom to cię uduszę i powiem im, że chodzisz z Sebastianem, a przecież wiesz jakie zdanie mają o nim rodzice?- złośliwie uśmiechnęła się Michalina.

- Nie możesz mi tego zrobić!- krzyczała młodsza dziewczyna.
- A właśnie, że mogę!
Siostry kłóciły się jeszcze z 10 minut nie wiedząc, że pod drzwiami ktoś podsłuchuje.

Mały chłopiec uśmiechając się pod nosem szybko zbiegł na dół gdy drzwi pokoju siostry otworzyły się i wyszła z niego wściekła Małgorzata. Marek, najmłodszy z rodzeństwa, szybko zajął miejsce przy stole czekając na obiad. Po chwili pojawiła się reszta rodziny.
- Zgadnijcie co przygotowałam?- zapytała radośnie Hanka, mama rodzeństwa.
Odpowiedziało jej milczenie.
- No jak to nie czujecie po zapachu?- Hanka była wyraźnie zdziwiona.- To jest kurczak w panierce.
- Bleeeee.- mały Marek najwyraźniej nie miał ochoty na kurczaka.
- Nie marudź tylko jedz.- matka nałożyła mu na talerz udko.

Gdy cała rodzina zjadła obiad Hanka pośpiesznie zabrała się za wynoszenie z pokoju brudnych naczyń.
- Mamo poczekaj.- zawołał za matką Marek.- Ja ci pomogę a potem ci coś powiem!
Szybko uwinęli się ze sprzątaniem. Po chwili Marek opowiedział matce wszystko co usłyszał pod drzwiami. Chłopiec z wielkim zdziwieniem patrzył na mamę która wcale nie była przejęta jego opowieścią. Wręcz przeciwnie uśmiechała się i najwyraźniej z czegoś cieszyła. Zdezorientowany Marek pobiegł do swojego pokoju głośno zatrzaskując za sobą drzwi.
Michalina siedziała przy biurku rozmyślając o tym jak powie rodzicom o swoim wyborze. Dalej nie miała sensownych argumentów aby ich przekonać.
- Michalinko, musimy porozmawiać.- rozległ się głos ojca, który stał w progu pokoju.

„ O nie”- pomyślała dziewczyna.
Ojciec usadowił się wygonie z fotelu i zaczął rozmowę.
- Oby dwoje z mamą wiemy, że chcesz studiować w Japonii.
„ Ciekawe skąd to wiecie!”- pomyślała w duchu przeklinając niewinną tego siostrę.
- W związku z tym uzgodniliśmy, że nie będziemy cię do niczego zmuszać i możesz wyjechać do Japonii.- kontynuowała ojciec.
Michalina nie wierzyła w to co słyszy.
- Naprawdę? Ale skąd weźmiemy na to pieniądze?- entuzjazm dziewczyny nieco opadł.
- Nie martw się o pieniądze. Wszystko jest już załatwione. Zamieszkasz u naszego znajomego, to młody człowiek od niedawna mieszka w Japonii, on również opłaci twoje studia. Aha i wyjeżdżasz za 3 dni.- skończył tata.
Dziewczyna nie posiadała się ze szczęścia. Mało tego, że jej marzenia się spełnią to ma jeszcze szansę poznać jakiegoś przystojnego, jak jej się zdawało, chłopaka.
Trzy dni minęły bardzo szybko. Michalina stała z walizkami przed domem czekając na taksówkę. Po chwili samochód podjechał i dziewczyna machając na pożegnanie rodzinie wsiadła do środka. W taksówce było strasznie duszno. Michalinie aż zakręciło się w głowie.
- Poproszę na lotnisko.- z trudem powiedziała do kierowcy.
- Już się robi.- odpowiedział radośnie młody kierowca.
Po pół godzinie dziewczyna siedziała na lotnisku czekając na swój samolot.
- PASAŻEROWIE SAMOLOTU LECĄCEGO DO TOKIO PROSZENI SĄ O WEJŚCIE DO BRAMKI NUMER 8.- odezwał się mechaniczny głos z głośnika.
Michalina udała się w stronę bramki. Szybko znalazła się na pokładzie samolotu. Zajęła miejsce przy oknie. Po chwili usłyszała obok siebie głos.
- Witaj Michalino.
Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła starca siedzącego na wózku inwalidzkim.

- Kim... kim pan jest?- jąkała się dziewczyna.
- Jak to kim? Nazywam się Toshio i już niedługo będę twoim mężem.- roześmiała się szyderczo starzec.- Służba, proszę ją zabrać do specjalnego przedziału.
Michalina dopiero teraz uświadomiła sobie, że „młody” znajomy rodziców to była tylko przykrywka. Nagle cała załoga samolotu okazała się służącymi Toshio, a samolot został po prostu wynajęty przez mężczyznę. Dziewczyna rozpłakała się.


CDN najprawdopodobniej jutro. Zapraszamy do komentowania .

SiP
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 07.06.2005, 10:08   #2
Sabina i Patrycja
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

No więc tak. Dziękujemy wszytkim za komentarze. Oczywiście zapraszamy do dalszego komentowania. Odcinki może nie będą super długie (średnio piszemy na dwie strony worda czcionką 12 ), ale za to będą się pojawiać co dziennie o ile nie wystąpi jakaś sytuacja uniemożliwiająca dodanie odcinka. Jeśli chodzi o błędy to staramy się aby ich było jak najmniej, w końcu piszemy w wordzie, a on (powinien) wychwytywać błędy. Jeszcze nie przewidziałyśmy ile odcinków będzie (FS jest ciągle w trakcie pisania, co w związku z tym zapowiada, że wszytko może się zdarzyć ). Zdjęcia są na Image Shack więc nie powinna się powtórzyć sytuacja taka jak w "Nagłej zmianie" gdzie usunęli na nam konto na Lycosie :\ . Jeśli przeszkadza wam, że po najechaniu na zdjęcie pojawia się link do Image Shack to będziemy inaczej wklejać zdjęcia. A teraz zapraszamy do czytania i komentowania następnego odcinka.

ODCINEK 2
- No nareszcie jesteśmy na miejscu.- powiedział Toshio gdy samolot wylądował na lotnisku w Tokio.- Zwróćcie ten złom a potem zawieźcie nas do domu.- rozkazał swojej służbie.
Michalina dalej nie mogła uwierzyć w to co się dzieje.
- Czy ja mogę wiedzieć o co w tym wszystkim chodzi?- zapytała dziewczyna.
- Nie teraz moja droga, a poza tym co tu jest do wyjaśniania. O samochód podjechał.
Wsiedli do czarnej limuzyny i odjechali. Po niespełna 15 minutach samochód podjechał pod dom. Michalina zdziwiła się bardzo widząc budynek, gdyż ten nie przypominał domów mieszkalnych w Japonii.
- Lubię nowoczesność i luksus.- Toshio tak jakby czytał w jej myślach.- Zapraszam do siebie.
Dziewczyna przeszła przez drewniany mostek i znalazła się u drzwi.

Służba przeniosła Toshio przez mostek i ten również już po chwili był przy drzwiach. Przekręcił zamek złotym kluczem i wjechał do środka.
- Czuj się jak u siebie w domu.- rzucił dwuznacznie do dziewczyny.
Michalina stała i oglądała dom. Wnętrze było urządzone nowocześnie. Oprócz paru przedmiotów nie miało w sobie nic Japońskiego. Dziewczyna dostrzegła wiszący na ścianie telefon. Już chwyciła za słuchawkę gdy Toshio wytrącił ją jej z ręki. Michalina patrzyła na mężczyznę ze łzami w oczach. Po głowie chodziły jej najczarniejsze myśli.
- Chciałam tylko zadzwonić do domu.- powiedziała płaczliwym tonem.
- Nie ma po co dzwonić. Rodzice wiedzą, że z tobą jest wszystko w porządku.- odpowiedział jej najspokojniej w świecie Toshio.
Mężczyzna w ogóle nie zwracał uwagi na łzy dziewczyny. Michalina zaczęła się rozglądać za swoim pokojem. Nie znalazła nic poza sypialnią z dwuosobowym łóżkiem. Jedyną jej nadzieją była kanapa w salonie. Kobieta nie wiedziała jednak co w planach ma Toshio. W tej chwili chciała tylko porozmawiać i dowiedzieć się co tu się dzieje
- Czy może mi pan powiedzieć dlaczego się tu znalazłam?- zapytała siadając na kanapę.

- Przecież chcesz rozpocząć studia o ile wiem. Będziesz u mnie mieszkać, zostaniesz moją żoną a w zamian twoi rodzice otrzymają pieniądze. Opłacę również twoje studia. To wszystko to był pomysł twoich rodziców. Gdy ludzie proszą mnie o pomoc zawsze z chęcią im pomagam.- mężczyzna uśmiechnął się do dziewczyny.
„Jak oni mogli mi to zrobić”- to pytanie chodziło przez cały czas Michalinie po głowie. Nie mogła uwierzyć, że najbliższa rodzina zrobiła jej coś takiego. Widać bardziej dla nich liczyły się pieniądze niż własna córka. Ale chwila. Przecież może w każdej chwili wyjechać, a ten mężczyzna nie ma prawa jej tu trzymać na siłę. Kobieta machinalnie sięgnęła do swojej torebki sprawdzić czy ma wszystkie dokumenty. Niestety brakowało jednego, w jej sytuacji najważniejszego: paszportu.
- Gdzie jest mój paszport?!- krzyknęła.
- Schowałem go w bezpieczne miejsce.- odpowiedział mężczyzna odjeżdżając swoim wózkiem w stronę kuchni.

- Jak to?! Nie masz prawa!- dziewczynę nie obchodziło to, że nagle zaczęła odnosić się do Toshio przez „TY”.
Mężczyzna nic nie odpowiedział. Michalina opadła bezsilnie na kanapę. Wiedziała, że jest skazana na tego człowieka. Nie ma paszportu ani pieniędzy na tyle żeby wyżyć w Tokio. Nie zna też języka. To on robi jej łaskę pozwalając, a zarazem każąc mieszkać tutaj. Przecież nie pójdzie na ulicę. Tyle wrażeń na jeden dzień to było za dużo jak dla dziewczyny. Marzyła tylko o tym aby znaleźć się w łóżku. Oczywiście sama a nie z tym człowiekiem.
- Czy mogę wiedzieć gdzie mam spać?- zapytała mężczyznę, który teraz siedział już w bujanym fotelu przy kominku popijając herbatę.

- W sypialni. Chyba widziałaś gdzie jest.- wyjaśnił Toshio.
- Ale tam jest tylko jedno łóżko.- dziewczyna miała nadzieję, że mężczyzna zlituje się nad nią i pozwoli spać w salonie.
- To przecież żaden problem. Jeśli mamy być małżeństwem to musimy spać razem.- ciągnął dalej starzec.
Michalina rozpłakała się na dobre. Wokół niej zaraz znalazła się pokojówka pytając czy chce coś na uspokojenie. Gdy kobieta nic nie odpowiedziała służąca wyszła na chwilę i z powrotem wróciła trzymając w dłoniach kubek.
- Proszę. To powinno pomóc.- powiedziała, podając Michalinie kubek.
Kobieta podejrzliwie spojrzała na ciecz i uznając, że wszystko jej już jedno wypiła zawartość kubka.
Zbliżał się wieczór. Michalina zmęczona całym dniem udała się do łazienki. Długa kąpiel pomogła jej się trochę zrelaksować. Przebrawszy się w piżamę dziewczyna postanowiła spróbować spać w salonie. Jednak gdy tylko zdążyła się położyć Toshio przysłał po nią służbę. Chcąc nie chcąc dziewczyna musiała spać ze starcem. To co się stało było najgorsze z wszystkiego co do tej pory przeżyła.

Michalina obudziła się bardzo wcześnie. Miała żal do siebie samej, ale jednakże nie miała innego wyjścia. Wiedziała już, że nigdy nie wybaczy tego swojej rodzinie. Chociaż dalej ich kochała, nienawidząc jednocześnie, nie byłaby wstanie przebaczyć. Łza pociekła po policzku dziewczyny. Obok niej na drugi bok przekręcił się jej przyszły mąż i być może ojciec dziecka, o czym jeszcze nie zdawała sobie sprawy. Michalina uznała, że już nie zaśnie. Wstała, wzięła poranny prysznic i udała się do kuchni. Już otwierała lodówkę, żeby zrobić sobie śniadanie gdy służba wyręczyła ją w tym. Michalina ustąpiła miejsca a sama usiadła na kanapę. Wtedy dostrzegła telefon. Chwyciła za słuchawkę i wykręciła numer.

- Wojciechowska, słucham.- odezwał się w słuchawce zaspany głos matki.
- Jak mogłaś mi to zrobić?! Jak mogłaś?!- krzyczała, jednocześnie płacząc Michalina.
- Córeczko to nie tak jak myślisz.- matka próbowała się tłumaczyć.
Michalina jednak odłożyła słuchawkę. Nie miała ochoty słuchać wymówek matki. W drzwiach od sypialni pojawił się Toshio. Miał minę nie wróżącą niczego dobrego.
- Kto ci pozwolił zadzwonić do domu? Pytam się kto?!- mężczyzna podniósł głos.
Dziewczyna stała w nie małym szoku patrząc na starca na wózku który wścieka się o takie coś.
- Zapłacisz mi za to!- krzyknął mężczyzna nie mają na myśli pieniędzy.
Michalina już chciała się odezwać, ale w miarę ugryzła się w język i nie powiedziała nic, nie chcą wywoływać większej kłótni.
- Nawet nie powie „przepraszam”, nie wychowana dziewucha.- mówił do siebie pod nosem mężczyzna.
Kobieta postanowiła nie przejmować się starcem. Włączyła telewizor. Zaraz jednak go wyłączyła, bo nie rozumiała japońskiego. Nagle jej uwagę przykuły leżące na szafce pod telewizorem koperty. Dziewczyna chwyciła jedną do ręki i wyciągnęła z niej zawartość.

Na białym ozdobnym kartoniku pisało:
ZAROSZENIE NA ŚLUB
Serdecznie zapraszamy na uroczystość zawarcia związku małżeńskiego przez Michalinę Wojciechowską i Toshio Takuna. Uroczystość odbędzie się 30.06.2002 w domu pana Takuna pod adresem...
Michalina nie chciała czytać dalej. Wiedziała, że to się tak skończy ale nie przypuszczała, że Toshio będzie tak szybko chciał z nią wziąć ślub. Zastanawiała się czy rodzice przyjadą do Tokio zobaczyć jak ich „ukochana” córeczka wychodzi za mąż.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 08.06.2005, 18:31   #3
Sabina i Patrycja
Guest
 
Postów: n/a
Grin

Dajemy wam trzecie odcinek. Tak jak zapowiadałyśmy będzie on dłuższy od poprzednich. Następny odcinek jak zwykle jutro. Zapraszamy do czytania i komentowania.

ODCINEK 3

- Oto pani śniadanie.- z japońskim akcentem powiedziała służąca, podając jednocześnie Michalinie miskę z czymś co przypominało płatki.
- A tak dziękuję.- odpowiedziała jej wyrwana z zamyśleń kobieta.
Michalina zjadła pośpiesznie zawartość miseczki i odniosła ją do kuchni. Na dworze malował się piękny, nowy dzień. Michalina wyszła przed dom. Nie było tam jednak żadnego ogrodu. Od drzwi domu odchodził tylko mostek prowadzący przez jeziorko. Na kończy mostka stali dwaj mężczyźni. „Najwyraźniej po to, żebym nie uciekła”- pomyślała Michalina jak jeden mężczyzna odwrócił się w jej stronę szepcąc coś do drugiego. Weszła po drewnianych schodkach na mostek. Most był jednocześnie małym tarasem. Mężczyźnie nerwowo odwrócili się w stronę Michaliny najwyraźniej myśląc, że a chce uciec. Kobieta przystanęła w połowie mostka i wychyliła się patrząc w toń jeziorka.

W wodzie nie pływały żadne ryby. Oprócz nich na tafli jeziorka unosiły się lilie wodne. „Dlaczego mi się to przytrafiło”- pomyślała dziewczyna wpatrując się w pustą przestrzeń poza domem. Zastanawiała się jeszcze chwile dlaczego dom jest umiejscowiony na zupełnym pustkowiu. Michalina powoli zeszła ze schodów i weszła do domu. Toshio siedział jedząc śniadanie.
- Witaj, jak się spało?- rzucił w jej stronę, śmiejąc się przy tym złośliwie.
Michalina nic mu nie odpowiedziała. Usiadła bezradnie na bujanym fotelu.
- No zbieraj się. Jedziemy do miasta. Nie możesz przecież chodzić w takich ubraniach.- powiedział do kobiety patrząc krytycznym wzrokiem na jej strój.
Po pół godzinie byli już w centrum handlowym. Mężczyzna poprowadził Michalinę do butiku o nazwie JAKOgashi. „Jaka głupia nazwa. Pewnie ten staruch tak nazwał ten sklep”- pomyślała kobieta wchodząc do sklepu. Jej przypuszczenia okazały się trafne.
- A teraz wybierz sobie coś w moim sklepie.- rzucił do dziewczyny wyjeżdżając swoim wózkiem na zaplecze.
Do Michaliny podeszła młoda sprzedawczyni. Niestety ubrania, które można było kupić w butiku były jedynie w japońskim stylu.

Kobieta wybrała parę ubrań a następnie wszyscy razem wyszli ze sklepu.
- Poczekaj tutaj. Muszę wstąpić do apteki po moje tabletki.- niespodziewanie rzekł Toshio to Michaliny.
Dziewczyna stała przypatrując się reklamie jakiegoś leku. Nagle do głowy zawitał jej szatański pomysł. „A gdyby tak staruszka uśmiercić? Przecież wystarczy podmienić mu tabletki na coś innego.”- ta myśl przebiegła jej po głowie. Zaraz jednak skarciła się w duchu. „ Przecież nie zostanę morderczynią” -pomyślała biorąc wszystko na rozsądek. Toshio wyjechał z apteki i po chwili znaleźli się w samochodzie.
- Co ci jest że bierzesz lekarstwa?- zapytała dziewczyna mężczyznę, próbując zdobyć się na to aby to pytanie wypadło w miarę serdecznie.
- A wiesz, jestem już dosyć stary i moje serce też nie jest najmłodsze.- odpowiedział spokojnie Toshio.
„A gdy jednak podłożyć mu jakieś inne leki.”- diabeł szeptał do ucha dziewczyny. Zaraz jednak usłyszała piskliwy głosik w drugim uchu „Nie rób tego. To nie jest żadne wyjście.” Rozdarta kobieta nie wiedziała co ma już robić. Samochód zatrzymał się przed domem. Michalina posłusznie weszła do środka. Chore myśli dalej nie dawały jej spokoju. Była zdesperowana. Wiedziała, że w najbliższym czasie nie ma szans wydostać się w tego „więzienia”.
- Muszę wyjechać.- powiedział Toshio kierując się swoim wózkiem w stronę sypialni.
- Jak to? Gdzie?- spytała zdziwiona Michalina.
- Po twoją rodzinę. Muszę ich tu przywieść na ślub.
- Nie chcę ich widzieć!- krzyknęła zdenerwowana dziewczyna.
- I tak ich przywiozę.- mężczyzna upierał się przy swoim.- Za ten czas będzie cię pilnować mój syn i jego kolega.
„ O nie!”- pomyślała dziewczyna gdy przed oczami ukazała jej się młodsza wersja jej przyszłego męża.
Toshio wyjechał równo o godzinie 20. Chwilę potem rozległ się dzwonek do drzwi. Służąca pobiegła otworzyć. Oczom Michaliny ukazała się dwójka młodych mężczyzn.

Syn Toshio nie przypominał aż tak bardzo ojca. Za to jego kolega na pewno nie był Japończykiem.
- Witaj.- syn Toshio, Jackie, podszedł do kobiety wyciągają rękę na przywitanie.
Michalina nic nie odpowiedziała. Szybko udała się do sypialni.
- O co jej chodzi?- ze zdziwieniem zapytał Jackie swojego towarzysza.
- Nie mam pojęcia.- odpowiedział równie tak samo zdezorientowany Matthew.
W tym samym czasie podeszła do nich służąca. Jak się później okazało syn Toshio myślał, że dziewczyna chciała wyjść za mąż za jego ojca. Był wstrząśnięty opowieścią służącej Higishi. W głowie malował mu się plan, który będzie mógł wykonać już w dzień ślubu. Jackie szybkim krokiem udał się w stronę sypialni. Zapukał lekko w drzwi. Odpowiedziało mu milczenie. Nacisnął klamkę i wszedł do środka. Michalina siedziała na łóżku.

- Czy możemy porozmawiać?- zapytał chłopak podchodząc bliżej jej.
Obydwoje z kolegą usiedli na łóżku obok dziewczyny. Opowiedzieli jej o wszystkim. Michalina była w nie mniejszym szoku niż oni. Jackie zdradził jej swój plan. Dziewczyna była spokojniejsza o swój los.
Dni do ślubu zbliżały się nie miłosiernie. W końcu nadszedł ten upragniony przez Toshio. Służba już od rana krzątała się przygotowując miejsce na ślub. Michalina dopiero teraz zobaczyła, że na ogród można jakoś wyjść. Około godziny 11 zjawił się Toshio z rodziną dziewczyny.
- Michalinko, jak miło cię widzieć!- powiedziała radośnie matka i już chciała przytulić dziewczynę gdy ta natychmiast się odsunęła.

- Nie chcę mieć z wami nic wspólnego.- odpowiedziała na przywitanie matki.
- Dziecko tak nie można.- do rozmowy wtrącił się ojciec.- To wszystko dla twojego dobra.
„ Tak, oczywiście.”- pomyślała Michalina. ”Szkoda tylko, że nikt nie zapytał mnie czy ja chcę tego „szczęścia”.”
- No myślę, że najwyższa pora zacząć ceremonię.- rzucił w ich stronę uśmiechnięty Toshio.- Michalino, przygotuj się proszę. Higishi ci pomoże.
Dziewczyna wyszła z pokoju ze służącą. Ta następnie pomogła jej się ubrać i umalować. Po pół godzinie kobieta kroczyła po czerwonym dywanie w stronę łuku ślubnego. Ceremonia się zaczęła.
- Spotkaliśmy się tu wszyscy aby uczestniczyć w ceremonii zawarcia związku małżeńskiego Michaliny Wojciechowskiej z Toshio Takuna.- powoli zaczął mówić ksiądz.- Czy ty Michalino Wojciechowska bierzesz sobie za męża tego oto Toshio Takuna?- zapytał patrząc na kobietę.
- Nie... to znaczy tak.- natychmiast poprawiła się dziewczyna.
- A czy ty Toshio Takuna bierzesz sobie za żonę tą oto Michalinę Wojciechowską?- ksiądz uważnie spojrzał na starca.
- Oczywiście.- odpowiedział błyskawicznie mężczyzna.

- Tak więc czy ktoś ma coś przeciwko temu małżeństwu? Jeżeli tak to niech powie to teraz albo zamilknie aż na wieki.
Michalinie serce aż podskoczyło do gardła. Wiedziała, że teraz nadarzy się jej szansa.
- Tak. Ja mam!- odezwał się głos wśród zebranych.
Wszyscy w jednej chwili popatrzyli na syna Toshio.
- Nie, nie, nie!- zaczął krzyczeć Toshio.- Zabierzcie tego człowieka stąd. On ma nie po kolei w głowie.
Służba zjawiła się jak na zawołanie i wyprowadziła Jackie z ogrodu. Ksiądz był w nie małym szoku. Toshio zawołał go na chwilę na bok.
- Kontynuuj pan. No nie patrz się pan tak. Zapłacę panu.- mówił szeptem do zdziwionego księdza.
- Ale zwykle wtedy ślub się unieważnia.
- Unieważnia, unieważnia. Pan tylko by chciał wszystko unieważniać.- Toshio nieznacznie podniósł głos.- Dam panu 100 000 euro. Pasuje?
Ksiądz jeszcze bardziej zaskoczył się sumą ofiarowanych mu pieniędzy. Skinął tylko głową i po chwili oboje powrócili do ołtarza. Michalina stała i tępo wpatrywała się w dal. Wiedziała, że jej szansa została zaprzepaszczona. Teraz już na dobre stanie się własnością Toshio.
- Tak więc nie widząc już żadnych sprzeciwów ogłaszam państwa Takuna małżeństwem.
Rozległy się gromkie brawa. Michalina rozpłakała się.
- Teraz możesz pocałować pannę młodą.- dokończył ceremonię ksiądz.
Jednak Toshio nie było dane pocałować Michaliny. Ta w tym momencie uciekła szybko do domu. Goście zdziwili się jeszcze bardziej o ile było to możliwe. Toshio szybko pojechał za nią do domu. Michalina siedziała w łazience.

- Co ty wyprawiasz?!- krzyknął do dziewczyny przez zamknięte drzwi.
- Jak to co? Jestem w ciąży!- płakała Michalina.
Toshio zaraz znalazł się przy gościach. Podjechał do stolika z szampanem, zawołał wszytkich do toastu a następnie wykrzyczał:
- Wznieśmy toast za mojego potomka.



KOMENTUJCIE
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 00:41.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023