Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 01.07.2008, 12:13   #121
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Po prostu genialne. Pięknie opisujesz. Wkradło się trochę błędów, ale to nic. Ta opowieść coraz bardziej wciąga i uzależnia.
Nancy dziś wyjątkowo ładnie wyglądała na zdjęciach. Dobrze jej w takiej fryzurze.
Na pewno sama to wszystko wymyśliłaś:>?
Z niecierpliwością czekam na więcej !
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 05.07.2008, 18:19   #122
Fiorella
 
Avatar Fiorella
 
Zarejestrowany: 18.04.2008
Skąd: W simowie
Płeć: Kobieta
Postów: 643
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Świetnie piszesz, nie zauważyłam dużych błędów. Wszystko jest takie logiczne. Ocena:10/10
Fiorella jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.07.2008, 21:19   #123
Fobika
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
Na pewno sama to wszystko wymyśliłaś:>?
Of course, mam bardzo bogatą wyobraźnię

Siwan odpalił papierosa. Zaciągną się głęboko i wypuścił dym formując go w zgrabne kółeczka, które już po chwili zakończyły swój żywot rozmazując się w powietrzu.

- Ucieczka z miasta może stanowić problem- mruknął, odsuwając papierosa od ust. Nancy oparła głowę o ścianę.
- Musimy znaleźć kogoś, kto za minimalną cenę podrobi dokumenty, wpisze do rejestru nasze nowe nazwiska, musimy jeszcze zmienić wygląd, otrzymać przepustkę i przejść przez rewizje przy bramie- wyliczała na palcach.
- Niewykonalne- podsumował Siwan ponownie zaciągając się papierosem- To może potrwać tygodnie, a poza tym musielibyśmy przenieść się do centrum miasta, a tam kapłani nas łatwo mogą znaleźć.
- Nie mamy na to czasu- Ana bezradnie rozłożyła ręce- Musimy się wydostać z Orionu jak najszybciej.
- Skąd ten pośpiech?- zapytał Siwan- Lepiej wszystko dokładnie zaplanować, niż działać pochopnie. Za każdy błąd możemy zapłacić życiem.
Ana zmarszczyła brwi i opuściła głowę. Postanowiła nie mówić Siwanowi o swoich planach odnalezienia Lucy. Przynajmniej nie teraz. On by tego nie zrozumiał. Wiedziała, że w obawie o jej bezpieczeństwo starał by się odwieźć ją od tego celu, a na to nie mogła pozwolić.
- Pomyślmy nad czymś innym- zaproponowała Nancy, przerywając dłużącą się ciszę. Cała trójka pogrążyła się w głębokim zamyśleniu. Miasto Orion było potężną fortecą szczelnie zamkniętą w grubych opasających go murach. Jedynym wyjściem była ogromna brama, strzeżona żarliwie dzień i noc przez uzbrojonych strażników. Tylko nieliczni kupcy i bogatsi mieszkańcy otrzymywali przepustki, które otwierały przed nimi bramę miasta. Każda nielegalna próba wydostania się na zewnątrz groziła śmiercią. Teraz, kiedy Orion był w dobie wojny, kapłani zaostrzyli obronę miasta, panicznie bojąc się szpiegów, rebeliantów i zamachowców. Znalezienie się po drugiej stronie muru, było niemożliwe.
- Chyba jest sposób- mruknął Siwan. Nancy i Ana zwróciły na niego pytające spojrzenia. On tymczasem delektując się ich ciekawością, powoli zgasił niedopalonego peta i splótł dłonie za głową.
- Kilka miesięcy temu pisałem artykuł o biznesmenie z Oktanu- zaczął - Narobił sobie wielu wrogów i starał się wyemigrować z miasta. Nie mógł dostać przepustki, więc postanowił uciec. I udało mu się to. Uciekł przez rury kanalizacyjne wychodzące poza mury miasta. Przeniósł się do Orionu i starał o obywatelstwo. Kapłani deportowali go z powrotem do Oktanu. Za ucieczkę skazano go na śmierć.
Ana podniecona poderwała się ze skrzyni i zaczęła krążyć po baraku. Przycisnęła zaciśniętą pieść do brody i w zamyśleniu zmarszczyła brwi.
- Mogłoby się udać- mruknęła w zastanowieniu. Nancy przewróciła oczami.
- Sieć kanałów pod Orionem, jest ogromna. Miliony rozbudowanych korytarzy, dawnych bunkrów i starych szybów. Nie wiemy gdzie są rury wychodzące poza miasto. Znalezienie tej właściwej mogłoby potrwać latami.
- W takim razie znajdziemy kogoś, kto będzie wiedział- Ana zatrzymała się przed nimi i z agresywną miną splotła ręce na piersi.
- Znasz kogoś takiego?- zapytała drwiąco Nancy. Odpowiedzią Any był gasnący płomyk nadziei w jej oczach.
- Może w miejskiej bibliotece będą stare plany....- zasugerował Siwan.
- Raczej wątpię.

Ana ze zrezygnowaniem przysiadła na starej skrzyni. Nastały kolejne dłużące się minuty krępującej ciszy, w której cała trójka unikała kontaktu wzrokowego, przeskakując spojrzeniem po ścianach baraku. Ten spokój zburzył donośny odgłos burczenia, dobiegający z brzucha Siwana. Siwan uśmiechną się przepraszająco i podniósł się.
- Czas na śniadanie- powiedział kierując się do wyjścia- Mam chyba w samochodzie paczkę chipsów.
Gwizdając cicho pod nosem wyszedł z baraku. Ana i Nancy zostały same.
- Kiedy zamierzasz mu powiedzieć?- zapytała Nancy, gdy tylko Siwan znalazł się wystarczająco daleko by nie usłyszeć ich rozmowy. Ana podniosła na nią pytające spojrzenie.
- O czym?
- O tym, że planujesz odbić Lucy.
Ana przejechała dłonią po zmęczonej twarzy.
- Tego jeszcze nie wiem. Kiedy nadejdzie odpowiednia pora- dodała po namyśle- Czemu cię to interesuje?
- Nie ma żadnego powodu- Nancy wzruszyła ramionami- Z uprzejmości chciałam zacząć rozmowę. Gówno mnie obchodzi co będziecie robić po tym jak opuścimy miasto.
Ana przyjrzała jej się w namyśle.
- Dlaczego to robisz?
- Co?
- Pozujesz na wredną ****, ale wcale taka nie jesteś.
Nancy uniosła głowę i roześmiała się głośnym, gardłowym śmiechem.
- Skąd możesz wiedzieć jaka jestem? Znamy się dopiero od dwóch dni.
Ana zeskoczyła ze skrzyni i skierowała się od wyjścia.

- Chyba masz rację, nie wiem, jaka jesteś, ale czasami wydaje mi się, że dostrzegam w tobie fragmenty człowieczeństwa- rzuciła przez ramię. Nancy otworzyła już usta, by rzucić w jej stronę jakąś ciętą ripostę, ale ubiegł ją donośny huk wystrzału. Obie kobiety zwróciły spojrzenie na szeroko otwarte drzwi baraku.
- Siwan- wyszeptała Ana. Nancy szybkim ruchem wyjęła zza pasa pistolet i wybiegła na ulicę.

Siwan klęczał na ziemi trzymając się za ramię. Między rozpartymi palcami przeciekał potok krwi. Podniósł spojrzenie na dwójkę mężczyzn, stojących nad nim. Byli ubrani w szare skórzane kamizelki, a włosy ukrywali pod czerwonymi chustkami. Kolor chustki oznaczał przynależność do określonego gangu. Jeden z nich, potężnie zbudowany latynos, trzymał wycelowany w Siwana pistolet.
- I co? Dalej będziesz zgrywał bohatera?- zapytał uśmiechając się drwiąco. Siwan nie odpowiedział. Pochylił głowę i starał się uspokoić narastające drżenie całego ciała. Ból był nie do wytrzymania. Potęgował się z każdą sekundą, prowadząc jego umysł do szaleństwa
- Nie baw się Sylur, wykończ go i pobawmy się nową zabawką- powiedział drugi i poklepał pieszczotliwie czarną karoserię samochodu. Uśmiech Sylura wydłużył się. Uniósł delikatnie lufę pistoletu celując ją w pochyloną głowę Siwana.

- Stój!
W jednej chwili obaj odwrócili głowy. Kilka metrów za nimi stały dwie kobiety. Ana i Nancy.
- No proszę, proszę- powiedział drugi mężczyzna unosząc pistolet- Na ratunek tego frajera przybyły dwie waleczne amazonki.
Na jego tępą twarz wpełzł złośliwy uśmiech.
- Ana- szepnął Siwan podnosząc słabe spojrzenie na ukrytą za plecami Nancy Anę. Nie, proszę tylko nie ona. Dopiero co ją odzyskał. Błagam, tylko nie ona...
- Uciekajcie- wymamrotał poczym osunął się nieprzytomny na ziemię. Ana widząc nieruchomego Siwana, wydała z siebie rozdzierający okrzyk bólu i uczyniła krok do przodu. Powstrzymała ją wyciągnięta dłoń Nancy. Potulnie zatrzymała się, starając się stłumić w sobie eksplozję rozpaczy.
- Zostawcie go- powiedziała Nancy silnym, władczym głosem.
Sylur omiótł wycelowany w niego pistolet znudzonym spojrzeniem.
- Kotku zastanów się w jakiej znalazłaś się sytuacji- powiedział swobodnie- Ja zastrzelę waszego chłoptasia, ty mnie, a mój kolega ciebie i tą rudą laleczkę. Wszyscy zginiemy, więc lepiej będzie jeśli się odwrócicie i odejdziecie, a my będziemy skłonni o was zapomnieć.
Nancy przez chwilę rozważyła tą możliwość. Cholera, nie chciała tu zginąć. Dlaczego miałaby tak ryzykować? Przecież ledwo znała tych ludzi, nie miała zamiaru umierać w ich obronie. O nie, ona nie należy do tych heroicznych osób, które poświęcają się dla innych... Musi podjąć słuszną decyzję, wybrać to, co jest dla niej najlepsze, co ją ocali. Miała przez nich wystarczająco dużo kłopotów. Wycofanie się było jedyną szansą na przeżycie. Ana dostrzegła niepewność wymalowaną na twarzy Nancy.
- Proszę...- wyszeptała cicho, patrząc na nią błagalnym i bezradnym spojrzeniem. Nancy zacisnęła zęby. Niech ją cholera, przecież nie może dać się zabić! Przystanie na ten układ i odejdzie. Tak, to właśnie zrobi. Odejdzie. Jednak jej sylwetka pozostała nieruchoma, wbrew całej logice i dzikiemu sprzeciwu rozsądkowi, została.
- Jak sobie chcesz...- mruknął Sylur i odwrócił się w stronę Siwana. Wtedy stłumioną przestrzeń uliczki wypełniły dwa głośne strzały. Dwóch mężczyzn w skórzanych kurtkach padło bez życia na chodnik.
Z ciemności zaułka wynurzył się postawny mężczyzna. Nancy przebiegła spojrzeniem po jego silnej szczęce, lekkim zaroście, śniadej cerze i przydługich czarnych włosach, uczesanych w odrobinę niemodny sposób. Gdzieś już widziała tę twarz. Tylko gdzie... Umysł Nancy rozświetliło blade wspomnienie. Co on tu robi?

PS.
Nie rozpaczajcie już po stracie Kawira. Bo właśnie wprowadzam równie tajemniczego i irytującego samca

Ostatnio edytowane przez Fobika : 05.07.2008 - 23:23
  Odpowiedź z Cytatem
stare 05.07.2008, 21:37   #124
Aleksandra
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Ten samiec juz mi sie podoba
Wogóle wszystko mi się podoba!!!!!!!!! Ja chce wiecej........
  Odpowiedź z Cytatem
stare 05.07.2008, 22:58   #125
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Cytat:
Napisał Fobika Zobacz post
Teraz, kiedy Orion był w dobie wojny

- Chyba masz rację, nie wiem, jaka jesteś, ale czasami wydaje mi się, że dostrzegam w tobie fragmenty człowieczeństwa

Nancy otworzyła już by rzucić w jej stronę jakąś ciętą ripostę

W jednej chwili oboje odwrócili głowy

Na ratunek tego frajera przebyły dwie waleczne amazonki.

O nie, ona nie należy do tych heroicznych osób, które poświęcają się dal innych...

Jednak jej sylwetka pozostała nieruchoma, wbrew całej logice i dzikiemu sprzeciwu rozsądkowi, została

Dwoje mężczyzn w skórzanych kurtkach padło bez życia na chodnik
To zaczynam się czepiać

- w STANIE wojny
- ELEMENTY człowieczeństwa
- ... otworzyła już USTA... (zjadłaś słówko)
- obaj
- przybyły
- poświęcają się DLA...
- rozsądku
- dwóch

Jedyna nieścisłość logiczna dotyczy rany postrzałowej - po postrzale w ramię zwykle się nie mdleje, ale może Siwan jest wrażliwy na widok krwi... To się czasami zdarza

A po Kawirze i tak rozpaczam, gdyż.. PRZYSTOJNYCH I INTRYGUJĄCYCH SAMCÓW NIGDY ZA DUŻO!!!
Można go przecież naprawić i przeprogramoweać Przyda się prowadząc wykłady o szkodliwości nadmniernego spożywania alkoholu Do tego się chyba nadaje

Jak zwykle słowa uznania i czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
Pozdrawiam

Edit: Ja to naprawdę jestem ślepa!!!! Ale samiec czy intrygujący, czy irytujący to w zasadzie to samo zmartwienie
Nu a imię Kawir przez jakiś czas czytałam Kalwir. Tak czy inaczej zimny blondyn to bardziej mój typ

Ostatnio edytowane przez Callineck : 06.07.2008 - 21:15
  Odpowiedź z Cytatem
stare 05.07.2008, 23:05   #126
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Świetny odcinek. Było trochę błędów. Jeśli chcesz, pomogę Ci je potem poprawić.
Znów pojawia się ten koleś z baru. Ciekawy z niego osobnik i chyba całkiem nieźle wyglądał, z tego co pamiętam. Kolejnego odcinka się nie doczekam! Do tego ledwie wytrwałam... Pozdrawiam.
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 05.07.2008, 23:18   #127
Fobika
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Cytat:
Napisał Callineck Zobacz post
Jedyna nieścisłość logiczna dotyczy rany postrzałowej - po postrzale w ramię zwykle się nie mdleje, ale może Siwan jest wrażliwy na widok krwi... To się czasami zdarza
A to się wyjaśni w następnym odcinku
Cytat:
Znów pojawia się ten koleś z baru.
Ah miałam nadzieje, że tak szybko na to nie wpadniecie :p
  Odpowiedź z Cytatem
stare 06.07.2008, 10:41   #128
Fiorella
 
Avatar Fiorella
 
Zarejestrowany: 18.04.2008
Skąd: W simowie
Płeć: Kobieta
Postów: 643
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Nie doczekam się następnego odcinka... a tak w ogóle po raz nie wiem który, piszę: świetne fotostory.
Fiorella jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.07.2008, 11:05   #129
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,862
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

Cytat:
Napisał Fobika Zobacz post

Ah miałam nadzieje, że tak szybko na to nie wpadniecie :p
Wiedziałam od razu, zwłaszcza po tekście o niemodnej fryzurze. Wcześniej już użyłaś tego zwrotu.
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.07.2008, 12:30   #130
treys
 
Avatar treys
 
Zarejestrowany: 23.01.2008
Skąd: heaven
Płeć: Kobieta
Postów: 749
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Otwórz oczy...+18

WOW! masz talent do pisania. nie no super, bardzo mi się podoba 10/10. pzdr.
treys jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 21:08.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023