Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 31.07.2014, 18:24   #161
Isabell
 
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Świetny odcinek. Boję się o Susanę . Tylko jej tu nie zabijaj . Najpierw Anna, a teraz Sus? Błagam niee :c. Czekam na next.
Isabell jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 01.08.2014, 22:34   #162
Olson
 
Avatar Olson
 
Zarejestrowany: 16.10.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 83
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Jeej, ogólnie nie udzielam się zbyt na forum, ale musiałam skomentować ;-) nie mogę sie doczekać co będzie dalej! Pisz szybko, proszę
__________________
Вот мой секрет, он очень прост: зорко одно лишь сердце. Самого главного глазами не увидишь.
Olson jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.08.2014, 07:21   #163
mystically_mad
 
Avatar mystically_mad
 
Zarejestrowany: 31.07.2013
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 79
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Kiedy nowy odc?
mystically_mad jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.08.2014, 14:46   #164
Daisy
 
Avatar Daisy
 
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Dziękuję Wam za komentarze Już dziś zaczynam pracę nad nowym odcinkiem i postaram się wstawić jak najszybciej Jestem non stop w pracy teraz i ciężko mi o wolną chwilę, ale postaram się w przeciągu kilku dni dodać
Daisy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.08.2014, 15:27   #165
mystically_mad
 
Avatar mystically_mad
 
Zarejestrowany: 31.07.2013
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 79
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Czekamy <3
A odcinka jak nie było, tak nie ma
Ja chcę odcinek! Kto ze mną?
mystically_mad jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.08.2014, 16:13   #166
Daisy
 
Avatar Daisy
 
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Jest w połowie, zdjęcia zrobione więc myślę że już niedługo
Daisy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.08.2014, 21:10   #167
KarolinaJ
 
Avatar KarolinaJ
 
Zarejestrowany: 23.09.2011
Skąd: GW
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 254
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Mam nadzieję, że znajdziesz niedługo wolną chwilkę na wstawienie kolejnego odcinka Będę cierpliwie czekać
KarolinaJ jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.08.2014, 20:51   #168
CytrynowaLimonka
 
Avatar CytrynowaLimonka
 
Zarejestrowany: 02.05.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 15
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Doskonale Cię rozumiem, sama teraz ledwo znalazłam czas żeby tu zajrzeć. Wstaw odcinek kiedy będziesz mogła, ja mogę czekać nawet i miesiąc Powodzenia przy jego tworzeniu
CytrynowaLimonka jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.08.2014, 19:22   #169
Daisy
 
Avatar Daisy
 
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Dziękuję Wam wszystkim za komentarze, są one dla mnie cudowne i niesamowicie mnie motywują! Bardzo również się cieszę, że tak strasznie czekacie na następną część. Oto i ona. Myślę jednak ze smutkiem, że nie będziecie do końca zadowoleni. Odcinek jest dość krótki i zdaję sobie sprawę że mógł być lepiej dopracowany. Jedyne co mogę powiedzieć na swoje usprawiedliwienie to to, że mam ostatnio urwanie głowy i w pracy i w domu, właściwie nie mam wolnej chwili. W dodatku dziś w nocy wyjeżdżam na wakacje (w końcu wymarzony urlop!) i bardzo starałam się żeby oddać tę część w Wasze ręce przed wyjazdem. Nie bądźcie zbyt surowi, obiecuję, że gdy już wszystko się u mnie uspokoi czyli myślę, że w połowie września, to znów odcinki będą często. Życzę miłego czytania!


[IMG]http://i62.************/fu2p0g.jpg[/IMG]

ODCINEK 21 - OSTATNIE CHWILE


-Ojcze nasz, któryś jest w niebie… - przerwała nagle modlitwę rudowłosa dziewczynka.
- Święć się imię twoje… - Matka ponaglała ją, myśląc, że jej córka znów zapomniała słów. Gdy jednak kobieta spojrzała na jej twarz, zauważyła, że coś innego trapi jej córkę. - Co się stało Susano?
Dziewczynka spuściła głowę wpatrując się w nakrycie łóżka przy, którym klęczała. Na jej kilkuletniej twarzy widać było smutek i strapienie, ale również ciekawość.
- Mamusiu… - Zaczęła niepewnie, jakby sama bała się słów, które chciała wypowiedzieć. – Czy ja kiedyś umrę?
Matka zastanowiła się chwilę nad tym, skąd w tak młodej głowie pojawiło się takie pytanie, jednak nie była nim zaskoczona. Przez ostatnie tygodnie była bombardowana podobnymi pytaniami, dotyczącymi zarówno strefy duchowej, jak i cielesnej człowieka. W pierwszym odruchu chciała zbyć córkę jakimś banałem, żeby dziecko nie miało koszmarów i nie martwiło się na zapas. Przypomniała sobie jednak, że jej matka zawsze była z nią szczera i poważnie odpowiadała na wszystkie pytania, przez co jej było potem łatwiej. Wzięła głęboki oddech siadając na ziemi, oparła się o łóżko i przygarnęła małą istotkę do siebie.
- Każdy kiedyś umrze, ja, ty, tatuś. Każdy umiera, ale po śmierci czeka nas życie wieczne.
- Życie wieczne? – Dziewczynka skierowała swoje zielone oczy na matkę, a rudy loczek opadł na jej czoło. Rodzicielka z czułością odgarnęła włosy z twarzy dziecka, dając sobie tym samym czas na odpowiedź.
- Codziennie modlimy się do Boga, aby potem móc żyć razem z nim w jego królestwie w niebie.
- Ja już bym chciała żyć w królestwie!
- Jeszcze nie jest twój czas kochanie… - Matka poczuła ukłucie w sercu na myśl, że jej córka mogłaby umrzeć i od razu odegnała od siebie tę wizję. Znów klękła przy łóżku i udając surowy ton ponagliła córkę, aby ta skończyła modlitwę. Za chwilę w małym dziecięcym pokoju unosił się tylko cichy szept:
- Ojcze nasz któryś jest w niebie…


Podobno przed śmiercią przelatuje nam przed oczami całe życie. Jedynak czy są to dokładnie każde momenty życia, czy tylko najważniejsze chwile? Czy te miłe budzące ciepło w sercu, czy te najgorsze, w których popełnialiśmy życiowe błędy? Czy możemy wybrać chwile, które chcemy oglądać w tym ostatnim momencie, czy decyduje za nas nasz umysł?
Susana czuła przede wszystkim ból i w mniejszej mierze mowa tu o bólu egzystencjalnym, raczej był to przeszywający na wskroś ból fizyczny. Miała wrażenie, że przez jej głowę maszerują armie żołnierzy, a każdy z nich śpiewa inną pieśń tupiąc przy tym głośno obcasami. Jak przez mgłę pamiętała swoje mary senne i modlitwę wypowiadaną wraz z matką, miała wrażenie, że słowa te dopiero co płynęły z jej ust. Gdy świadomość zaczęła powoli do niej wracać, zakręciło jej się w głowie i nie mogąc tego powstrzymać, zwymiotowała. Konwulsja szarpnęła jej ciałem, jednak sznury, jakimi była przywiązana do drewnianego krzesła znacznie ograniczyły jej ruchy. Czuła ostry zapach własnych wymiocin powiązany z wilgocią pomieszczenia, w jakim się znajdowała, znów zaczęła odczuwać mdłości, jednak wzięła głęboki oddech starając się powstrzymać nieuniknione. Z trudem otworzyła oczy, czując narastający pulsujący ból w skroniach. Starała się przypomnieć sobie, co się właściwie stało i jak się tutaj znalazła, ale starania te spełzły na niczym, czuła że w głowie ma pustkę.

[IMG]http://i61.************/qs4hmx.jpg[/IMG]

Miała obolałe całe ciało, nie była w stanie określić, od ilu godzin znajduje się w tej pozycji, ale ból ramion i pleców wskazywał na długi czas. Czuła również zaschniętą krew na twarzy i pulsujący ból w skroni, który uniemożliwiał w pełni otworzenie oka. Język miała spuchnięty i popękany od braku wody, z wielkim trudem i bólem przełykała ślinę. Cała sytuacja nie mieściła jej się w głowie, wszystko wydawało się absurdalne jak zły sen. Chciała się uszczypnąć, żeby móc się obudzić jednak nie mogła poruszyć dłonią co uświadomiło jej, że jednak wszystko dzieje się naprawdę. Czuła, że coś w niej pękło. Normalnie popłakałaby się nad swoim losem i nie mogąc nic zrobić, załamałaby się i poddała. Jednak tym razem nie była w stanie wycisnąć nawet jednej łzy. Czuła, że musi to przeżyć, że czeka na nią w życiu jeszcze wiele wspaniałych chwil, a te nie mogą być jej ostatnimi. Musiała przetrwać. Rozejrzała się po pomieszczeniu, nad jej głową paliła się jedna ciemna żarówka wisząca na kablu. Nie dawała zbyt wiele światła, ale dało się zauważyć, że pomieszczenie jest małe, najprawdopodobniej jest to piwnica. Ściany były kamienne i czuć było unoszącą się w powietrzu wilgoć i zapach pleśni.

[IMG]http://i61.************/15f6ebm.jpg[/IMG]

W niedalekiej odległości od jej krzesła znajdowały się drewniane skrzynie, a w rogu stał stół z narzędziami. Wytężyła wzrok w poszukiwaniu jakiegoś wejścia, a dla niej wyjścia jak myślała z nadzieją, z tego pomieszczenia i po chwili dostrzegła zarys drewnianych schodków prowadzących na górę. Poruszyła się na krześle z nadzieją, że krępująca ją lina poluźni się trochę i będzie mogła się wydostać. Nadzieja ta jednak zgasła tak szybko, jak się pojawiła. Nie mogła nawet wziąć pełnego głębokiego oddechu, bo już czuła wżynającą się linę, a nadgarstki nie poruszały się nawet o milimetr. Zaczęła wpadać w panikę, od dziecka bała się małych zamkniętych pomieszczeń, a teraz w dodatku była skrępowana. Z przerażeniem dotarła do niej myśl, że ten, kto jej to zrobił najprawdopodobniej jest gdzieś blisko i że to jeszcze nie koniec, że będzie musiała zmierzyć się z tą osobą. Wizja ta sparaliżowała jej ciało, a gdy usłyszała, że ktoś przekręca klucz w drzwiach nad schodami, jej serce stanęło. Do krwi dostała się adrenalina, absurdalnie była gotowa do walki, choć nie mogła się ruszyć. Pierwsze co ujrzała na drewnianych stopniach to niebotycznie wysokie czarne szpilki. Do jej głowy kolejno napływały myśli: to kobieta, to Elizabeth. Kiedy zobaczyła blondynkę zmierzającą z uśmiechem w jej stronę musiała aż przymknąć oczy, bo jej głowa była bombardowana wspomnieniami z galerii handlowej.

[IMG]http://i59.************/200y0ro.jpg[/IMG]


Kobieta nie odezwała się ani słowem, rudowłosa również milczała, choć w jej głowie pojawiało się milion przekleństw, ale również i pytań, dlaczego się tutaj znalazła, co takiego zrobiła. Zacisnęła jednak usta i z odwagą spojrzała w oczy swojemu katowi. Ta natomiast powoli wzięła krzesło i usadowiła się naprzeciwko przerażonej dziewczyny. Elizabeth tego poranka wyglądała-jak sama zresztą stwierdziła przed lustrem – doskonale. Włożyła swoją ulubioną sukienkę, w końcu to była dla niej wyjątkowa okazja, nie przejmowała się plamami z krwi, które zapewne nie dadzą się sprać, była gotowa poświęcić swój ulubiony strój w ofierze. W końcu gra była warta świeczki. Pozbędzie się jedynej osoby jaka stała jej na drodze by znów była szczęśliwa.
- Wymodliłaś się już? – Blondynka odezwała się pierwsza. Zauważyła zaskoczenie w oczach swojej rozmówczyni, więc z rozbawieniem kontynuowała. – Widzę, że aż ci twój Bóg wyszedł bokiem. – Zwróciła brodę ku wymiocinom znajdującym się przy nodze Susany. Choć tego nie okazywała w duchu, cieszyła się, że może jeszcze przez chwilę czerpać przyjemność z upokarzania tej dziewczyny, tak bardzo jej nienawidziła. – Jesteś dziś bardzo milcząca. Trudno, skoro wolisz umierać w ciszy… - Wstała z zamiarem skierowana się ku schodom, jednak tak jak się spodziewała, jej zagranie przyniosło efekt.
- Co ja ci takiego zrobiłam? – Susana ledwo mogła wypowiadać słowa, czuła suchość w ustach i gardle i marzyła o łyku wody.
Blondynka zawróciła i znów rozsiadła się z zadowoleniem na krześle. Kiedy miała odpowiedzieć na pytanie, jej twarz przybrała surowy wyraz a w zimnych oczach aż tliła się nienawiść.

[IMG]http://i57.************/efkyzc.jpg[/IMG]

- Mamy wspólnego… - Zawahała się na chwile, jak by nie mogła dobrać odpowiedniego słowa. - … znajomego.
Susana nie miała pojęcia o kogo chodzi, zrobiła w głowie szybką selekcję, wykluczając kolejne osoby. Nie mogło tu chodzić o zwykłą przelotną znajomość, nikt nie porywa innych przez nic nieznaczącą znajomość. Mogło więc chodzić tylko o jedną osobę, jedyną ważną dla niej osobę.
- Alex. – Rudowłosa powiedziała to zdecydowanie, bo już nie miała cienia wątpliwości. W jej sercu pojawiło się uczucie, które kryło się już tam od dawna i tylko czekało na odpowiedni moment, żeby się ujawnić. Poczuła to niebezpieczeństwo, które od początku małymi kroczkami podążało za nimi.
- Mądra dziewczynka.
- Chcesz pieniędzy? – To jedyne sensowne wyjaśnienie tej sytuacji, które odważyła się wypowiedzieć na głos, wolała nie dopuszczać myśli, że chodzi o coś zgoła innego. W odpowiedzi usłyszała tylko śmiech, który miał ją prześladować przez lata, aż do jej śmierci.
- Mam tyle pieniędzy, że nie zmieściłyby się w tym twoim zapuszczonym domku. Chcę jego skarbie, a ty stoisz mi na drodze.

[IMG]http://i57.************/23w7hw8.jpg[/IMG]

Susana poczuła przeszywający serce ból, kochała go, tak bardzo go kochała, ale pragnienie życia było silniejsze. Musiała przetrwać, to był jej cel, co będzie dalej na razie ją nie interesowało.
- To dlaczego go nie masz? – Łzy prawie wygrały i musiała zacisnąć powieki, żeby nie zdołały wypłynąć, nie chciała pokazać swojej słabości przed tą kobietą.
- Miałam go i już niedługo znów będę miała. – Blondynka wyglądała, jak by się rozmarzyła, uniosła oczy ku słabo świecącej żarówce, a w kąciku jej ust pojawił się delikatny uśmiech.
Susana postanowiła się nie poddawać i wskrzeszając w sobie resztki odwagi, zapytała:
- Byliście parą? – Choć to ją raniło, chciała dowiedzieć się jak najwięcej, nie wiedziała, czy z zazdrości, czy z potrzeby odkrycia tego, co cały czas ukrywał przed nią ukochany. Elizabeth obdarzyła ją lodowatym spojrzeniem, które zatrzymało na chwilę serce rudowłosej.
- Jesteśmy, od wielu lat. Ty jesteś tylko niepotrzebnym przerywnikiem… - Spojrzała na uwięzioną dziewczynę z udawanym współczuciem. – Ale to już niedługo się zmieni.
Wtedy dotarło do niej, że ta elegancka kobieta w nienagannym makijażu siedząca przed nią ma zamiar ją zabić. I możliwe, że nastąpi to już niedługo. Postanowiła, że jeżeli i tak ma zginąć, to zamierza przed śmiercią dowiedzieć się prawdy.
- On cię nie kocha, skoro nie jesteście razem.
Blondynka wstała i zaczęła krążyć wokół krzesła, na którym licząc swoje ostatnie minuty z wielkim bólem siedziała Susana.
- A czy tobie wyznał kiedyś miłość? – Elizabeth zadała to pytanie i choć starała się brzmieć swobodniej w głębi jej głosu dało się usłyszeć nutkę niepokoju. Kiedy zobaczyła że więziona dziewczyna ze smutkiem i zrezygnowaniem spuszcza głowę wiedziała już że jej ukochany, tak jak myślała, nie był zdolny wyznać wyrazów miłości ani nikogo pokochać. Z pewnością w głosie kontynuowała:

[IMG]http://i61.************/33ddqvt.jpg[/IMG]

- Oczywiście, że mnie nie kocha. Ciebie też nie, nie łudź się. On jest taki jak ja, nie potrafi kochać, nie zna tego uczucia. Ale jest moją własnością, a ja jego, przysięgaliśmy sobie i ty mała brzydulo tego nie zmienisz.
W ciemnej piwnicy znów dało się słyszeć śmiech, niestety śmiała się tylko jedna ze stron.
- Jesteście małżeństwem? – Na myśl o przysiędze, to pytanie aż łomotało w głowie Susany. Obawiała się, że odpowiedź złamie jej serce.
- Łączy nas coś więcej niż świstek papieru. Łączy nas krew.
Susana nic z tego nie rozumiała, blondynka mówiła zdawkowo i wydawało się jak by cały czas była nieobecna, jak by jej umysł był gdzieś indziej. Rudowłosa nie potrafiła dłużej prowadzić tej konwersacji, bała się usłyszeć więcej, bała się, że jej serce tego nie przetrwa. Chciała, żeby Elizabeth wyszła, zostawiła ją, żeby mogła rozpaczać samotnie. Jej wola życia z każdą chwilą słabła, być może nie miała już dla kogo żyć. Jej rozważanie przerwał ostry głos jej kata:
- No wstawaj. – Schyliła się nad jej ramieniem i Susana poczuła, że ta rozwiązuje krępujące ją liny. W jej głowie pojawiła się iskra nadziei. – Jeśli spróbujesz uciec, zabiję cię tu i teraz, nie będę czekała na naszego gościa.
Przerażona kobieta przełknęła ślinę i zaraz po tym, jak poczuła ulgę, że w końcu mogła złapać pełny oddech, na jej nadgarstkach zamknęły się kajdanki. Zastanawiała się, o jakim gościu jest mowa i co może zrobić, żeby się wydostać. Byłą przerażona i bała się choćby ruszyć, żeby Elizabeth nie wzięła tego za próbę ucieczki i nie próbowała jej zabić. Blondynka podniosła ją z krzesła i pociągnęła do tyłu, przypierając do ściany, uwolniła jedną rękę z kajdanek i brutalnym ruchem pociągnęła ją do góry. Nim Susana zdążyła się zorientować co się dzieje, jej dłoń była przypięta już do łańcucha zwisającego z sufitu nad jej głową.

[IMG]http://i58.************/65vq5d.jpg[/IMG]

Nie próbowała się szarpać, była zbyt przerażona. Poczuła ostry ból w ramieniu, jak by ktoś ciągnął za jej mięśnie. Gdy Elizabeth przypięła jej drugą rękę, zawisła bezwładnie trzymana jedynie na mięśniach swoich ramion. Nie była w stanie ustać na nogach, były jak z waty i gdy tylko próbowała, jeszcze bardziej nadszarpywała obolałe już ramiona. Blondynka, gdy ukończyła przypinanie jej, odsunęła się i spojrzała na nią, uśmiechając się sama do siebie jak by była zadowolona ze swojej pracy.
- Gotowe. – szepnęła – Teraz tylko poczekamy na mojego braciszka.
Odwróciła się i zaczęła wchodzić po schodach, stukając swoimi wysokimi obcasami. Susana została sama w ciemnej i wilgotnej piwnicy zastanawiając się kogo miała na myśli kobieta, która najwidoczniej ma zamiar ją zabić. Ból pleców i ramion wydawał się nieznośny, miała ochotę paść na kolana, ale uniemożliwiały jej to łańcuchy wrzynające się w nadgarstki. Ze zmęczenia i wyczerpania słaniała się na nogach i nie mogła ustać. Czekało ją jeszcze wiele godzin męki, ale i tak najgorsze miało dopiero nastąpić.

[IMG]http://i59.************/111tdzr.jpg[/IMG]
Daisy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.08.2014, 20:14   #170
mystically_mad
 
Avatar mystically_mad
 
Zarejestrowany: 31.07.2013
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 79
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy (+18)

Zdecydowanie za mało, zbyt mało
Nie skomentuję. Wredna Elizabeth.
Czyżby Alex był jej bratem? Hmmm .. Skoro łączy ich krew.. Sama już nie wiem.
Ale i tak za mało!

PS. Miłych wakacji <3
mystically_mad jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 14:12.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023