Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 01.09.2014, 15:09   #141
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Czytam od dawna i nie wiem, dlaczego jeszcze nie skomentowałam...
Śledząc losy Amy dochodzę do wniosku, że ma bardzo emocjonalne życie, aż nazbyt. Ale dzięki temu Twoje OJSG jest bardzo ciekawe i wciągające
Nie mogę się doczekać, by dowiedzieć się kto ją odwiedził Podejrzeń już padło kilka i każde mogłoby być trafne.
__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 06.09.2014, 19:52   #142
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

działamy dalej...zobaczcie co u Amy ;-)
zapraszam do komentowania - będę wdzięczna!







Brad: Amy. Musimy porozmawiać.
Amy: Słucham? Skąd wiesz, że tu mieszkam? Jak mnie znalazłeś?
Brad: nie trudno Cię odszukać, Twoje nazwisko jej znane. – zamilkł. Wbił swój wzrok w ziemię. Po chwili kontynuował – Amy… nie chcę rozmawiać o Nas. Nie będę Ci mówił jak bardzo żałuję, tego co się stało. – co? To po co On tu jest???- Amy, dzwoniła do mnie moja mama. – poczułam na swoim ciele falę gorąca. – Twoja mama i Kate, jechały transportem do innego szpitala. Karetka miała wypadek. Straszny wypadek.
Amy: O matko! Co z nimi? Co się stało?
Brad: Amy, Twoja mama i Twoja siostra zmarły kilka godzin temu.

Przeraźliwy żal targnął moim sercem. Poczułam drętwienie w gardle, które omal mnie nie udusiło. Chyba zasłabłam, nogi ugięły się pode mną. Upadłam. Brad mnie złapał. Zaniósł na sofę. Mhm… gdy dowiedziałam się ze moja jest w stanie ciężkim, działo się ze mną to samo….

Po chwili lekko ochłonęłam. Poszłam się wykąpać. Chciałam zmyć z siebie resztki dzisiejszego dnia. Makijaż, sztywna fryzura i niesłychanie niewygodna kiecka. Brad zrobił mi coś do jedzenia. Nie miałam apetytu, ale nie chciałam robić Bradowi przykrości, pamiętałam, że nie cierpi gotować.



Siedziałam na krześle w kuchni, wpatrzona w jeden punkt. Zaczęłam znowu płakać. Łzy płynęły mi same. Brad jak tylko zobaczył moje łzy, szybko podszedł, uklęknął przy mnie. Rzuciłam mu się w ramiona. Nie mogłam i nie umiałam opanować ataku mojego histerycznego płaczu.




Kolejne dni. Tłukłam się po pustym domu, roniąc słone, wielkie jak groch łzy. Piekły mnie zaczerwienione oczy. Nigdzie nie znajdowałam ukojenia. Nie umiałam się z tego otrząsnąć. Thomas z córką, wyjechali do jego rodziny bardzo daleko. Lisa podobno, ….zupełnie nie umiała się podnieść. Ja….spędziłam kilka dni w domu. Spałam, siedziałam przed telewizorem. Znowu zaczęłam palić.






Tak jak przez ostatnich kilka tygodni, dopiero nad ranem zapadłam w nerwowy sen.

Każdego ranka budził mnie Brad lub Alison. Sprawdzali jak sobie radzę. Szkoda ze nie dzwonili, gdy nocami snułam się po pokojach jak widmo w poszukiwaniu zupełnie nie wiadomo czego.




Brad codziennie po jego pracy przyjeżdżał do mnie. Robił coś do jedzenia, siedzieliśmy wspólnie przed TV, potem wracał do domu.









Pogrzeb. Pogrzeb mojej mamy i mojej siostry. Nie pamiętam zbyt wiele. Było dużo osób. Miałam obok siebie Alison i Brada i tak naprawdę to dzięki nim przeżyłam te okropne godziny. Potem kondolencje. Nie chciałam tego. Nagle podniosłam głowę i widziałam kolejkę ustawionych osób, przerażała mnie perspektywa, tego, że zaraz z nimi wszystkimi będę musiała rozmawiać. Widziałam twarz Kevina, osób z pracy, Christiana…




Stałam tam, ale jakby mnie nie było. Czekałam aż zostanę sama, aż będę mogła usiąść na ławce i porozmawiać z moją mamą i siostrą. Wierzyłam, że mnie słyszą. Płakałam jak małe dziecko. Wiedziałam, ze to nie koniec moich łez. Niektórych ludzi nawet nie znałam…









Siedziałam tam długo. Zapadał wieczór. Postanowiłam, że czas wracać do domu. Odwróciłam się i zaczęłam iść tak po prostu przed siebie. Czułam smutek i spokój, płakałam… jednocześnie…wychodząc z cmentarza, tuż przy bramie głównej zobaczyłam Brada. Czekał na mnie. Popatrzyliśmy na siebie, mój płacz zamienił się w uśmiech. Chwycił mnie za dłoń. Szliśmy.





Amy: gdzie zaparkowałeś?
Brad: nie przyjechałem autem. Ktoś mnie przywiózł. Pomyślałem, że dobrze zrobić Ci spacer.
Nie zadawałam zatem żadnych dodatkowych pytań. Odprowadził mnie, szliśmy w ciszy…tak po prostu. Weszliśmy do mieszkania. Nie chciałam nic jeść. Brad dopilnował abym położyła się spać.


Brad: Idę już mała. Jestem umówiony.
Amy: dziękuję. – popatrzyłam mu w oczy i uśmiechnęłam się lekko. Pierwszy szczery uśmiech od wielu dni.
Brad: to samo zrobiłabyś dla mnie, jestem Ci to winny.
Amy: nie jesteś.
Brad: Jestem Amy. Wiem to, ale już za późno. Nie będę Ci teraz mówił jak bardzo żałuję tego co się z Nami stało, ale to nie jest na to czas. Każdy z Nas ma już swoje życie. Jedyne co dziś mogę Ci powiedzieć, to przepraszam i na nic więcej już nie liczę. Ty wiesz ze co czuje, ale nie mogę powiedzieć bo byłoby to zbyt okrutne. Nie chce Cię torturować nie zasługuje na ciebie, nie chce patrzeć na Ciebie z tęsknotą skoro wiem, że nie mogę z Tobą być. Wiec… po prostu jestem i zwyczajnie nie róbmy już więcej nic. – pocałował mnie w czoło i wyszedł. – stojąc w drzwiach sypialni, powiedział nie odwracając się nawet – Trzymaj się mała!




Myślałam o jego słowach…chwilę potem zasnęłam. Poczułam ulgę, ze mnie przeprosił, ale jego słowa zupełnie nie zmieniły tego, że oprócz sentymentu i wspomnień – nie czuję już wielkiego szału i bumu…to już chyba zamknięty etap mojego życia. Może trochę żałowałam, tego, że nie zapytałam o to, czego nie było jak sobie wyjaśnić. Gdzie zniknął? Dlaczego tak zadecydował? I kilka innych. Choć z drugiej strony odpowiedzi na te pytanie i tak nie zmieniłyby zbyt wiele.

Kolejne dni zlewały się ze sobą. Byłam już na etapie, pocieszania się tym, że przynajmniej mama już nie cierpi. Zaczęłam wychodzić do sklepów, zaczęłam czytać gazety. Tęskniłam za nowościami modowymi. Zaczęłam zerkać do Internetu. Znalazła ciekawy artykuł, który mówił, że zgodnie z teorią Elizabeth Kubler-Ross kiedy ktoś umiera lub gdy cierpisz z powodu jakiejś ogromnej straty, przechodzisz przez pięć etapów żałoby. Zaczyna się od zaprzeczenia. Strata jest tak niewyobrażalna, że nie możesz w nią uwierzyć. Gniewasz się na wszystkich, na tych, którzy przeżyli, na samych siebie. Wtedy się targujemy. Błagamy, żebrzemy. Jesteśmy gotowi oddać wszystko co mamy. Gotowi zaprzedać dusze w zamian za jeszcze jedne dzień. Kiedy targowanie się zawodzi, a gniew jest nie do wytrzymania, popadamy w depresję, w rozpacz. Zanim nie zaakceptujesz tego, że zrobiłeś wszystko, co w twojej mocy. Odpuszczasz i przechodzisz …. do akceptacji.
Dni mijały a ja powoli przechodziłam chyba do ostatniego etapu.

Brad chyba wiedział, że najgorsze już za mną. Od tamtego wieczoru już do mnie przyjeżdżał. Dzwonił codziennie rano. Pisaliśmy tez do siebie sms.


Christian też wysłał mi sms. W treści umieszczony był link i komentarz: „ Wracaj do Nas Nasza wschodząca gwiazdo. PS: brakuje Nam Ciebie”. Uśmiechnęłam się do telefonu i szybko weszłam na sugerowaną stronę internetową. Były zdjęcia z pokazu, był artykuł o mnie, recenzje moich projektów. Zatęskniłam za tym jeszcze bardziej.






Wieczorem odwiedziłam Alison i jej rodzinę. Przez cały wieczór śmiałyśmy się i żartowałyśmy na temat dawnych czasów, potem się popłakałyśmy a potem znowu chichotałyśmy i płakałyśmy na zmianę. Moja przyjaciółka opowiedziała mi o tym, co dzieje się u niej w małżeństwie.






Ostatnio jej perfekcyjnie idealny mąż, kierownik coraz częściej wraca do domu nietrzeźwy. Pomimo licznych próśb i nawet kłótni. Opowiadała mi ja ostatnio zataczał się w drzwiach. Była wściekła, bo jej syn to widzi. Ona sama już nie miała do tego wszystkiego sił. Poszła do pokoju, odłożyła dziecko i cały wieczór kłóciła się z mężem. O wszystko. John pierwszy raz zaczął jej ubliżać, przeklinał i wypominał wiele spraw. Bolało ją to, pomimo świadomości, że to alkohol.





Jej opowieść przerwał nikt inny jak właśnie jej mąż. Upadł na podłogę, z lewej dłoni wypadła mu paczka papierosów w drugiej ręce trzymał butelkę wina. Widziałam smutne oczy Alison. Popatrzyłam jej w oczy i bez słowa wyszłam .



Miałam ochotę na spacer. Szłam ciemnymi ulicami. Myślałam o tym wszystkim. Moją ciszę przerwał telefon, odebrałam błyskawicznie, bałam się to Alison.
Amy: Słucham?

Jennifer: Witam, przepraszam za późną porę telefonu, ale sprawa jest nagląca. Czy mam przyjemność z Panną Amy Tomson?
Amy: tak, słucham
Jennifer: Z tej strony Jennifer Sky – poznałyśmy się na Twoim pokazie. Amy powiem krótko – jutro chce przeprowadzić z Tobą wywiad na żywo w moim nowym programie: Codzienna dawka urody!

Amy:…. Yyyy – byłam zaskoczona.
Ostatecznie zgodziłam się. Przyspieszyłam kroku, muszę przecież się wyspać 
__________________

Ostatnio edytowane przez Lady_Sims : 07.09.2014 - 07:53
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 08.09.2014, 14:26   #143
Neillé
 
Avatar Neillé
 
Zarejestrowany: 10.07.2006
Skąd: ZG
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 406
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Kolejny cios dla Amy, biedna... Jak ona to wszystko wytrzymuje? I to Brad przyniósł jej tą smutną wiadomość. Chyba nic nie dzieje się bez przyczyny.
Ale widzę, że chyba coś dobrego los dla niej szykuje w związku z pracą
__________________
.Losy rodziny River/Moore.
BLOG
Neillé jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 11.09.2014, 19:01   #144
Rumanzovia
 
Avatar Rumanzovia
 
Zarejestrowany: 08.05.2013
Skąd: ETAP
Płeć: Kobieta
Postów: 226
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Szkoda zrobiło mi się Amy, ale dobrze, że Alison i Brad przy niej byli. Alison też jest w bardzo trudnej sytuacji, mam nadzieję, że o niej też jeszcze coś dasz. Zaskoczył mnie ten wywiad (tak samo jak Amy), myślę,że powinna zająć się pracą, czymś co sprawia jej przyjemność, żeby zapomniała o tragedii.
Rumanzovia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.09.2014, 17:54   #145
Daisy
 
Avatar Daisy
 
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Ta Amy to ma przechlapaneCiągle jakieś tragedie Mam nadzieje że się szybko pozbiera Przydałby jej się teraz porządny facet i gromadka dzieci na pocieszenie
Daisy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.09.2014, 10:56   #146
Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 22
Płeć: Mężczyzna
Postów: 512
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Już nadrobiłem Nie martw się jestem na bieżąco. W zasadzie nie wiem od czego zacząć...
Opowiadanie bardzo mi się podoba! Myli mnie stosunek Amy z Bradem troszeczkę się zgubiłem, ale mam nadzieje, że wrócą do siebie. Amy jest piękna i mam nadzieję, że weźmie się w garść. Nie wiem czemu, ale myślę, że Brad też zginie Jeszcze nie wiem jak, ale się dowiem. Ty nie wiesz, że on zginie, ale ja wiem xD Bardzo nie lubię Christiana. Wydaje mi się takim lovelasikiem, który chce poderwać kobietę, wykorzystać ją, oszukać i zostawić. Więc niech Amy uważa. Czekam na następny odcinek
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.09.2014, 17:37   #147
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Neillé - miejmy nadzieję, że karta szybko odwróci się na korzyść Amy A to, że nic nie dzieje się bez przyczyny, to święte słowa

Christa - Alison, tez nie ma łatwo. Tak, mam taki plan żeby przeplatać losy przyjaciółek. Myślę, że obie są ciekawymi postaciami

Daisy - dużo się dzieje u Amy, owszem, ale przecież nie może być nudno facet i gromadka dzieci? może nie od razu, ale pewnie niedługo

Słodki Pan Ciastek - no doczekałam się Nie tylko Ty gubisz się w relacjach Amy i Brad - oni sami się pogubili mój drogi Z tym, że Brad zginie - rozgryzłeś mnie ! miało tak być, myślałam o tym, ale to chyba za dużo jak na jedną simkę


Dziękuję Wam za komentarze i pozytywne słowa. To właśnie sprawia, że już nie mogę doczekać się kiedy znowu odpalę grę

aaaa... no i życzę odwagi (lub chęci) pozostałym osobom, które czytają tę historię. Dla mnie to naprawdę cenna sprawa
__________________
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.09.2014, 19:05   #148
Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 22
Płeć: Mężczyzna
Postów: 512
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Cytat:
Napisał Lady_Sims Zobacz post
Słodki Pan Ciastek - no doczekałam się Nie tylko Ty gubisz się w relacjach Amy i Brad - oni sami się pogubili mój drogi Z tym, że Brad zginie - rozgryzłeś mnie ! miało tak być, myślałam o tym, ale to chyba za dużo jak na jedną simkę
(ironia)Teraz nie możesz uśmiercić Brada bo byśmy wszystko wiedzieli. Zepsułaś całą zabawę xD Ale możesz zrobić coś lepszego. Na przykład. Brad urodził się kobietą, ale zmienił płeć. Oczywiście żartuje. Chyba, że dzięki mnie urodziła się ci nowa wena to, to było całkowicie na poważnie (ironia) Czekam na odcinek :")
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 21.09.2014, 12:35   #149
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)



Dzień wywiadu. Adrenalina i emocje przysłoniły mi wszystkie smutki i rozterki minionych dni. Pierwszy raz od kilku tygodni myślałam tylko o sobie. Stylizacjom i przebierankom już od rana nie było końca. Potem make up. Poznałam cudowną i pogodną Julię, dzięki której na mojej twarzy nie było śladu upływu lat. Potem przyszłą Jennifer. Przywitała mnie przyjaźnie i czekała na swoją kolej.







Potem jeszcze kilka cennych wskazówek, „mów do mnie, nie do kamery, uśmiechaj się ile tylko możesz” itp. Jennifer nie powiedziała mi, że do programu zaprosiła także Christiana, podobno był zaproszony również Kevin (to tę kwestię tak gorliwie omawiali na przyjęciu po pokazie), jednak z przyczyn służbowych nie mógł się zjawić. Byłam zatem lekko zaskoczona gdy czekając na magiczne słowo: akcja. Zobaczyłam zbliżającą się jego postać, choć z drugiej strony poczułam ulgę, że będzie przy mnie ktoś znajomy.
Wywiad był bardzo udany, tylko 4 duble. Skończyliśmy nagranie wcześniej niż się wszyscy spodziewali.







Jennifer: Dobra robota kochani, widzę, że jesteście świetnym teamem. Program będzie puszczony jutro rano. A my teraz idziemy to uczcić, zapraszam Was. Zjemy coś, porozmawiamy, następne nagranie mam dopiero o 22:00 – nocne wydanie newsów.
Pojechaliśmy do przydrożnej małej knajpki, i to nie byle jakiej. Do tej samej, w której kilka miesięcy temu poznałam Christiana. Wchodząc do środka spojrzeliśmy na siebie z lekkim uśmiechem.
Siedzieliśmy przy stoliku, Jennifer i Christian omawiali sprawy biznesowe, o których ja nie miałam pojęcia. Byłam tam bardziej „ozdobą”? Zrozumiałam tyle, że Jennifer chce zamówić u Nas kolekcję ubrań biurowych, ja i Christian mamy być głównymi projektantami, ona współsponsorem. Opowiadała jaką ma myśl przewodnią tej kolekcji, potem był temat kosmicznych niemal finansów. Ta osoba zaskakiwała mnie regularnie, jest milionerką, ale pracuje w telewizji, choć już nie musi, jada w barowych knajpach, pomaga innym, jest piękna i po prostu … zwyczajna.




Na szczęście w miarę szybko otrzymaliśmy posiłek. W milczeniu i w towarzystwie pięknej piosenkarki w tle, zjedliśmy całkiem niezłe jedzenie.





Wyszłam z Christianem zapalić. Uśmiechaliśmy się do siebie i całkiem miło się nam rozmawiało.



Po paru godzinach atmosfera rozluźniła się znacznie. Był konkurs karaoke, byłam z drużynie z nikim innym jak z Christianem. Najpierw występ Jennifer i Monik.




Staliśmy obok siebie, kołysząc się w rytm piosenki. W pewnym momencie, poczułam fale ciepła, która przeszyła moje ciało. Poczułam bardzo delikatnie i dyskretnie dłoń stojącego obok mnie mężczyzny. Nie wiedziałam jak zareagować. Nie zrobiłam nic. Nie zabrałam ręki.









Przyszła kolej na Nas. Oczywiście przegraliśmy, ale chwile gdy patrzył mi w oczy, wyśpiewując słowa piosenki…ciarki…przez cały czas miałam ciarki.

link do piosenki, którą Christian śpiewa z Amy












Potem wszyscy rozeszli się do siebie. To był naprawdę udany dzień. Mój pierwszy naprawdę udany dzień od bardzo dawna.



Co prawda przeszła mi przez głowę myśl, że Christian będzie chciał mnie odprowadzić, ale nie zaproponował tego. Mhm… no cóż.



Następnego dnia wstałam bardzo wcześnie rano. Właściwie obudził mnie telefon od Brada. Opowiedziałam mu o moim wczorajszym dniu. Potem wyczekiwałam do godziny 10:00 aż pojawię się w telewizji. Oczywiście Alison i wszyscy inni wiedzieli o tym, ze lada chwila się to wydarzy , zadbałam o to jak tylko wyszliśmy ze studia.



No i nadeszła 10:00 i byłam. Ja i Christian. Nasze wystąpienie. Wspaniale. Cudownie. Oglądałam to z tak ogromnym zaciekawieniem. Przez chwilę pomyślałam, jak bardzo żałuję, że moja mama nie może być ze mnie teraz dumna, że Kate nie widzi swojej siostry w telewizji … tak w tamtej chwili posmutniałam.



Potem zaczęły się telefony i sms od znajomych. Najpierw z gratulacjami zadzwoniłam Jennifer, potem Alison, Kevin, Brad, dostałam też sporo smsów.





Kilka godzin później zadzwonił Christin.



Christian: Halo, gwiazdo.
Amy: Cześć, miło Cię słyszeć.
Christian: Przepięknie wyglądałaś, super wszystko wyszło.
Amy: Ty także
Christian: Gratuluję Ci. Powinniśmy to uczcić.
Amy: Dobrze. Kiedy proponujesz? Wiesz jutro zamierzam chyba już wrócić do pracy.
Christian: Cudownie! Tęsknimy za Toba. Już się bałem ze teraz będziemy oglądać cie tylko w telewizji.
Amy: No ćoś Ty.
Christian: Musimy uczcić to szybko. Teraz. Akurat jestem pod Twoim blokiem.
Amy: Ale ja…
Chistian: Czekam tu na Ciebie. Tylko proszę, pamiętaj że lato mamy już za sobą.



Szybko się przebrałam, umalowałam i uczesałam. Byłam gotowa, choć nie wiedziałam do końca na co.





Poszliśmy na spacer. Uroczy.



Nagle zaczął padać deszcz. Akurat byliśmy pod kinem, zatem zamiast moknąć postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Może nie zrobił On furory w naszych głowach, ale był całkiem przyjemny.





Odprowadził mnie. Padał deszcz. Przytulił mnie. Przez te kilka sekund odpłynęłam. Oboje czuliśmy, że chcemy czegoś więcej, ale żadne z Nas pomimo prób flirtu, nie odważyło się na nic więcej.



Amy: Zawsze jesteś taki grzeczny? – zapytałam przekornie.
Christian: Zadajesz pytanie, na które znasz odpowiedz?
Amy:…. Znam?
Christian: Liczę na coś więcej Amy, ale wiem, że to nie czas.
Odwrócił się i zaczął iść. Padał deszcz. A ja poczułam niedosyt. Sama sobie się dziwiłam. Chciałam go pocałować, a On znowu mi uciekł. Już myślałam, że to koniec tego wieczoru, gdy nagle odwrócił się powrotem w moją stronę, podszedł zdecydowanym krokiem, powiedział szybko i stanowczo:
Christian: Nie, jednak nie umiem być taki grzeczny! - i po prostu mnie pocałował. Cudownie, mocno, gorąco, namiętnie – idealnie. Potem spojrzał na mnie, uśmiechnął się. – Do zobaczenia jutro.









Stałam w przedpokoju mojego/ nie mojego mieszkania, choć minęło kilka minut, serce dalej waliło jak oszalałe. Na pisałam @ do Alison, zjadałam kolację i zasnęłam.





Wstałam wcześnie rano. Do pracy powinnam jechać na 9:00, byłam tam znacznie wcześniej. Chciałam zapoznać się z tym co działo się podczas mojej nieobecności. Zastanawiałam się jak będzie wyglądał dzień mojej pracy po takiej nieobecności i po tym co zdarzyło się wczoraj wieczorem.

Wypiłam tylko kawę i wyruszyłam.



Najpierw tablica aktualności, bieżące zlecenia, nowinki. Nigdzie nie było mnie. No tak… sporo pracy przede mną. Nie mam umówionych klientów…będę musiała to wszystko nadrobić. Nagle poczułam za sobą czyjąś obecność.



Poczułam na szyj czyjś oddech. Odwróciłam się.





Amy: Myślałam, że budynek jest pusty. Jest dopiero 7:00
Christian: Ja też tak myślałem. A potem pomyślałem, że na pewno przyjdziesz tu wcześniej.
Amy: tak?

Po chwili rozejrzał się dookoła i powiedział:



Christian: Dziewczyno, oszaleje przez Ciebie! – pocałował mnie szybko i namiętnie. Zawstydziłam się, ale tylko na początku, odwzajemniłam pocałunek. Uśmiechnęłam się, odwróciłam zalotnie i poszłam do swojego biurka.



Przeszklone biuro, dzięki Ci projektancie tego wnętrza. Cały czas zerkałam na niego.





Powoli przychodziła reszta pracowników.



Trochę podzwoniłam, trochę telefonów odebrała, kilka maili – i pojawiły się pierwsze zlecenia.







Gdy wróciłam, spotkałam Kevina. Pomimo swojej zdystansowanej twarzy, był dla mnie niezmiernie uprzejmy i miły. Porozmawialiśmy chwilę. Pytał o wywiad, gratulował ponownie.



Potem widziałam się z Christianem. Podszedł bardzo blisko mnie. I ściszonym głosem powiedział:
Christian: Idziemy coś zjeść.



Amy: Szczerze mówiąc nie jestem głodna. – zrobił krok wstecz.
Christian: Jak to jest? Wytłumacz mi. Spędzamy razem noc, całujemy się – ale się nie umawiamy?
Amy: Przepraszam Cię, ale …
Christian: Amy cały czas tylko przepraszasz. Przestań przepraszać, zacznij żyć. Idziemy. – powiedział to tak stanowczo i władczo. Nie spodziewałam się tego po nim. Poszłam jak uległa dziewczynka. Podobało mi się to. Wiedziałam, że ma rację. Po co się tak bronię?
Jedliśmy. Uśmiechaliśmy się. Christian, rozbawiał mnie i czarował.



Delikatnie objął dłońmi moją twarz i wyszeptał:







Christin: Amy, kochanie…nie chcę Cię skrzywdzić. Mam plan. Chcę ożenić się z Tobą, wybudować dom i mieć z Tobą dzieci. Myślę, że to będzie coś poważnego.
Mistrzem sytuacji, był mój telefon. Zadzwonił. Ale nie wiem czy mi przeszkodził czy właściwie mnie uratował?



Alison, poprosiła o pilne spotkanie. Miałam jechać na siłownię. Tam właśnie się umówiłyśmy.
Pożegnałam się z Christianem i wyszłam.
Alison opowiedziała mi o tym, co działo się u niej. Jest załamana. Chciała się wygadać i poradzić.







Alison: Zadzwonił do mnie, powiedział, że będzie późno.



Muszą z Mikiem zrobić porządek w papierach. Zgodziłam się. Przecież i tak zrobi jak będzie chciał. Zajęłam się jak zwykle domem. Obiad, pranie, dziecko.



Zbliżała się 21:00 a On dalej nie wracał, nie odbierał moich telefonów. Martwiłam się.





Mały czekał na tatę. Nagle zobaczyłam jak wchodzą z Mikem do domu. Byli okropnie pijani.





Prowadzili się nawzajem. Mały przestraszył się ich, wtulił się w moje ramiona. Bał się.

Byłam wściekła. Postanowiłam zachować jednak zimną krew. Odgrzałam im obiad, uśpiłam dziecko. Odwiozłam kolegę mojego męża.







Emocje puściły, gdy wróciłam. Zaczęłam na niego wrzeszczeć. Zasnął po kilku zdaniach. Poszłam się wykąpać. Parzyłam na swoją twarz w lustrze i płakałam. Miałam w głowie tylko jedną myśl – po co mi to było!





Jestem załamana. Nie wiem co mam zrobić dalej. Nie chcę tak żyć.





Potem wzięłam jego telefon, poszłam do łazienki. Nigdy tego nie robiłam, ale wtedy coś mnie tknęło. A tam? Pełno stron erotycznych, zdjęcia, filmiki. To jest mój mąż? Byłam zupełnie zdezorientowana i załamana.



Amy: Matko Alison, to co opowiadasz jest straszne! Nie możesz sobie na takie coś pozwolić. To się za często powtarza!
Pocieszałam ją jak tylko mogłam, ale co mówić w takiej sytuacji? Trzeba działać. Doradziłam jej żeby znalazła sobie pracę, wtedy jest szansa ze dużo się zmieni. Może jej mąż zrozumie, że to piękna osoba, która ma powodzenie u innych?

Następnego dnia rano. Jako pierwszy napisał do mnie Christian. Od tak, żeby się przywitać, uroczo  Nie Brad? Może coś się stało?



Potem Jennifer, chciała odwiedzić mnie na szybko. Przyjechała, omówiłyśmy ponownie ogólne założenia kolekcji, miło rozmawiało się Nam przy kawie. Jennifer sprzedaje swój dom. Umówiłyśmy się, że po pracy pojedziemy razem i go obejrzę.











Zbliżała się 9:00, pojechałam do pracy.
Chciałam wejść do gabinetu Christiana i przywitać się. Ale zaczął dzwonić mój telefon.





Odebrałam, poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Christian przyszedł za mną. Zjedliśmy, następnie, z racji tego, że miałam już kilka zleceń, wzięłam się do pracy.









Wieczorem zgodnie z umową, oglądałam z Jennifer dom. Zakochałam się w nim.









Potem notariusz, urząd i gotowe  sama nie wierzyłam w to co robię.



Jennifer: Amy, musimy to koniecznie uczcić.



I tak zaczęłam się impreza. Na początku było mało osób. Wahałam się iść na parkiet.
Jennifer: Amy, żałobę nosisz w sercu a nie tym czy zatańczysz. Wycierpiałaś się, wypłakałaś swoje. Potrzebujesz tego. Poszalejmy. Potrzebujesz tego!
Przekonała mnie. Poczułam luz, radość. Nagle zobaczyłam Christina. Był z jakąś kobietą.. Wściekłam się, ale udawałam obojętność. Tańczyłam jak najlepiej tylko potrafiłam. Co jakiś czas nasze ukradkowe spojrzenia spotykały się.









Impreza szybko rozkręciła się. Wirowałam w rytm muzyki, dołączyli do Nas pozostałe osoby z klubu. Były też osoby z pracy.





Jennifer, poznała Alana. Widać było, że oboje przypadli sobie do gustu.



Nagle, Christian chyba nie wytrzymał. Podszedł do mnie.



Christian: Długo jeszcze będziesz udawać, że mnie tu nie ma?



Przyciągnął mnie mocno do siebie. Przytulił. Tańczyliśmy. Czułam na sobie spojrzenia innych. Ale nie było to wtedy ważne. Znowu byłam w jego ramionach, taka szczęśliwa i …. Po prostu bezpieczna.







Wyszliśmy na dwór. I granice, skrępowanie, nieśmiałość – przestały istnieć. Zaczęliśmy się całować jak szalone, pijane nastolatki.



Amy: Udało się…
Christian: Co się udało?
Amy: Twój plan. Zacząłeś mnie w sobie rozkochiwać. – Chris słysząc to uśmiechnął się i powiedział:
Christian: A to dopiero początek….



i jak? podobało się? jak myślicie co będzie dalej? co zrobi Alison? Jak i czy Christian bedzie zdobywał serce Amy? Co dzieje się z Bradem? - komentujcie, zobaczymy kto zgadanie. Dodam ze zdjęcia do następnej części już są ;-)
__________________
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.09.2014, 19:19   #150
maandaarynkaa666
 
Zarejestrowany: 18.12.2013
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 11
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Ujmę to w jednym słowie - cudowne! obłędne! jeszcze czegoś takiego nie czytałam... ojj miało być jedno słowo wyszły dwa xD Dziewczyno ale ty masz talent! Ta historia jest taka... prawdziwa, gdy to czytałam czułam sie jak bym była tam w środku. Jestem bardzo ciekawa co wydarzy sie dalej a druga sprawa, zyskałaś stałą czytelniczkę twojego opowiadania!

pozdrawiam!
maandaarynkaa666 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 19:39.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023