Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 24.02.2015, 20:43   #1
Effie
 
Zarejestrowany: 11.05.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 84
Reputacja: 11
Domyślnie The Sims 4 według Effie

Po wielu wewnętrznych zmaganiach w końcu postanawiam zagarnąć część tego forum w celu opowiadania o tym jak toczy się życie w mojej wersji gry.Nie będę tu skupiała się na jednej historii, ba, nawet nie będzie to opowieść o jednej rodzinie. Oczywiście początkowo, jak wielu graczy, utworzyłam swoją Simkę, matkę założycielkę własnego rodu w tej odsłonie gry i pogrywałam nią oraz jej potomkami. W pewnym momencie jednak jakoś tak zrobiło mi się żal rodzin, które zamieszkiwały te rejony zanim moja Julia się tu przyprowadziła. Jako że był to moment, w którym Aleksander Ćwir wydawał już swoje ostatnie tchnienia, to spakowałam moją rodzinę i wprowadziłam na nowy save. I chociaż nadal jest to mój ukochany ród, to do swojej gry dołączyłam też wszystkie osiem zamieszkanych domostw przygotowanych nam przez twórców. Ponadto nie mam tyle czasu na grę ile bym chciała, więc życie moich Simów toczy się powoli (przynajmniej dłużej pożyją). W związku z tym moje aktualizacje tego tematu mogą być krótkie, mogą być rzadko. Może to być jakaś notatka z wydarzenia związanego z którymś Simem, które trwało z godzinę, innym razem mogą to być moje osobiste rozmyślania co zrobić dalej z danym osobnikiem. Sama jeszcze nie wiem jaki ostatecznie kształt przybierze ten temat, jednak ja sama chcę mieć również jakieś notatki o moich podopiecznych, dlatego zdecydowałam się na utworzenie go.

Nie przedłużając już tego wstępu, zapraszam do zapoznania się ze wspomnianą już wyżej moją pierwszą rodziną. Pierwsze dwa odcinki o niej będą dość "szybkie w latach" że tak to ujmę, jest to opis co się działo zanim przeniosłam ją na nowy save.

Lista odcinków:

Rodzina Lombard:

Część I
Część II
Część III
Część IV
Część V
Część VI
Część VII

Rodzina Kaliente:
Część I
Część II

Rodzina Lombard
Część I

Julia jest Simką stworzoną przeze mnie by kontynuować ród Lombardów w tej odsłonie gry. Dorastała wraz ze swoją siostrą w Appaloosa Plains, po osiągnięciu pełnoletniości zdecydowała się przeprowadzić do Wierzbowej Zatoczki. Niewielkie zasoby finansowe pozwoliły jej na zamieszkanie domu nazywanego przez miejscowych Stokrotkowym Szałasem. Nie był on wielki, wręcz przeciwnie, jednak na początek musiał wystarczyć. (Wybaczcie zdjęcie z kreatora, niestety nie zachowało mi się żadne odpowiednie w to miejsce zdjęcie z jej życia.)


Już w pierwszym dniu Julia odczuła dość poważny dla niej minus przeprowadzki. Otóż przez całe swoje dotychczasowe życie była karmiona swojskim jedzeniem. W związku z tym miała wygórowane wymagania jeśli chodzi o smak potraw. Sama jednak nie posiadała umiejętności kucharskich, które nabyć można jedynie doświadczeniem, dodatkowo za swoje niewielkie fundusze mogła zakupić jedynie tani sprzęt AGD. W lodówce panował ciągle nieprzyjemny zapach, a w piekarniku nie dało się wyregulować odpowiedniej temperatury.Julia nie miała zamiaru jednak się z tym pogodzić, o nie, wpadła na genialny plan. Po krótkich poszukiwaniach znalazła dla siebie pracę w przemyśle kulinarnym. Nie dość że zacznie zarabiać pieniądze na lepszy sprzęt, to przy okazji podpatrzy triki stosowane przez najlepszych kucharzy w mieście. Dwie pieczenie na jednym ogniu, to zdecydowanie coś dla niej (i to zarówno w przenośni jak i dosłownie).


Nie samym chlebem jednak Sim żyje. Pewnego dnia spacerując po okolicy Julia poznała Mariana Szpilkę. Nie był on zbyt urodziwy (a przynajmniej nie był w moim typie), ponadto był sporo starszy, mimo to śmiało można powiedzieć, że to była miłość od pierwszego wejrzenia. Zaczęli się regularnie ze sobą spotykać, a w końcu Julia zdecydowała się wykonać ważny krok i oświadczyła swojemu lubemu, że chce z nim spędzić resztę życia. Niedługo potem zamieszkali razem oraz wyprawili skromny ślub.






Gdzie miłość jest pielęgnowana, tam w końcu wyda swoje owoce. Tak było i w tym przypadku. Państwo Lombard doczekali się dwóch córek: starszej Martyny (na zdjęciu po lewej) i młodszej Natalii (na zdjęciu po prawej). Dziewczęta były praktycznie nierozłączne, często spędzały razem czas w parku czy to odrabiając lekcje czy też bawiąc się w piratów z innymi dziećmi.


-----------------------------------------------

Dziękuję za uwagę, zapraszam również do komentowania

Ostatnio edytowane przez Effie : 27.10.2015 - 14:20
Effie jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 28.02.2015, 02:14   #2
justinea4
 
Avatar justinea4
 
Zarejestrowany: 03.08.2008
Skąd: Między niebem, a ziemią ...
Płeć: Kobieta
Postów: 365
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: The Sims 4 według Effie

To dopiero pierwszy post, ale zapowiada się ciekawie Ładne zdjęcia i postać Juli. Szkoda tylko, że akcja rozgrywa się tak błyskawicznie od przeprowadzki do dwójki dzieci Czekam na kolejną notkę i powodzenia
__________________
justinea4 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 28.02.2015, 10:52   #3
Rumanzovia
 
Avatar Rumanzovia
 
Zarejestrowany: 08.05.2013
Skąd: ETAP
Płeć: Kobieta
Postów: 226
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: The Sims 4 według Effie

Czekam jak potoczą się dalsze losy rodziny. Szybko toczy się ta akcja, ale to dopiero początek. Mam nadzieję, że w następnych odcinkach trochę to wszystko zwolni. Będę się starała zaglądać.
Rumanzovia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.03.2015, 16:26   #4
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 856
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: The Sims 4 według Effie

Mi nie przeszkadza, że akcja potoczyła się szybko, ale że tak mało z życia simów nam przedstawiasz w pierwszej części.
Opowiadania jest za mało, żeby je oceniać. W tekście poza brakiem kilku przecinków, nie ma błędów i ogólnie dobrze się czyta, więc chętnie znów tu zajrzę
Co do Twoich simów, to moją uwagę zwróciła czarno-szara ślubna suknia Julii. Czy to zwykły kaprys, czy też kolor sukni odzwierciedlał nastrój panny młodej?
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.03.2015, 19:44   #5
Effie
 
Zarejestrowany: 11.05.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 84
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: The Sims 4 według Effie

Rodzina Lombard
Część II

Marian nie doczekał ukończenia szkoły podstawowej przez swoje córki. Taki los tych co późno pomyślą o rodzicielstwie. Mimo poważnej straty, dziewczynki radziły sobie całkiem nieźle. Jednak zaszła też pewna zmiana. Nadal spędzały swój wolny czas w parku, jednak Natalia nie towarzyszyła już siostrze w zabawie z innymi dziećmi, zaczęła dostrzegać piękno otaczającej przyrody. Potrafiła godzinami spacerować i zachwycać się koncertem barw i świateł, który liście drzew wykonywały wespół z delikatnym wietrzykiem. A po powrocie do domu siadała przy swoim maleńkim stoliku i starała się na papierze uwiecznić to, co w ciągu dnia widziała.
Sama Julia ciężko przeżyła stratę małżonka. Wiedziała, że już nigdy nie poczuje do nikogo tego, co czuła do niego. Dlatego też całą swoją energię poświęcała gotowaniu, które stało się jej pasją. Przyrządzała coraz to bardziej wymyślne potrawy, które w dodatku przypadły do gustu mieszkańcom Wierzbowej Zatoczki, co pozwoliło jej zapisać się na kartach kulinarnej historii tego miasta.


Czas płynął, a dziewczynki rosły. Martyna zaczęła wykazywać większe zainteresowanie chłopcami, a zwłaszcza kolegą z czasów podstawówki.


Było to jak zderzenie dwóch światów. Ona - wiecznie biegająca po parkach oraz zapełniająca swój pokój coraz to nowszymi przyrządami do ćwiczeń i on - młody muzyk, grający gdzie popadnie. Nie mieli łatwo pogodzić swoich zainteresowań, jednak w końcu wylądowali na ślubnej trawce przed domem.




Wkrótce potem (no w sumie to 9 miesięcy potem) na świat przyszła mała Karolina. Niestety Julii nie było dane tego dnia doczekać - Mroczny Kosiarz złożył jej wizytę. Gdy żałoba oraz radość z narodzin minęły przyszedł czas, by Natalia opuściła rodzinny dom. Nie odeszła jednak daleko. Zamieszkała tuż obok w Ciepłej Chatce, więc siostra mogła bez problemu składać jej często wizytę nawet w samej piżamie.


Zapewne nie chciała, by Natalii doskwierała samotność. Tymczasem nie miała się o co martwić. Młodą malarkę również dopadła miłość. Artur (bo tak miał na imię wybranek) był dobrym przyjacielem Martyny i Tomasza, więc wiadomość o tym związku wszystkich ucieszyła.


Ślub, tradycyjnie już, odbył się przed Stokrotkowym Szałasem, a państwo młodzi również nie zwlekali ze swoim wspólnym obowiązkiem, w efekcie czego rodzina powiększyła się o Barbarę.




Podobnie jak w przypadku matek, dziewczynki również spędzały ze sobą mnóstwo czasu.


W końcu nadszedł dzień, o którym pisałam na początku pierwszego posta. Rodzina została przeniesiona na nowy save, Natalia, Artur i Barbara ponownie zamieszkali Ciepłą Chatkę, natomiast Martyna, Tomasz i Karolina wprowadzili się do nowego domu, znajdującego się na Glinianym Glifie w innej dzielnicy. Na dobry początek została urządzona oczywiście parapetówa. Natalia wykorzystała ten moment by poinformować, że ponownie spodziewa się dziecka.


-------------------------------

Jest to koniec wprowadzenia do rodziny Lombard. Chciałabym co prawda więcej opowiedzieć o Julii, bo pierwsza Simka zawsze jest szczególna, jednak jej życie datuje się na wrzesień-listopad zeszłego roku i już zwyczajnie mi się pozapominało to i owo (dlatego też tworzę ten temat, żeby w podobnej sytuacji móc sobie przypomnieć) Ponadto robiłam wtedy screeny tylko takich ważniejszych wydarzeń, więc nawet nie miałam z czego sobie jej życia odtworzyć. Od tej chwili akcja będzie toczyła się zdecydowanie wolniej, bo będzie tworzona na bieżąco. Sądzę, że kolejne odcinki będą się pojawiały raz w tygodniu, jednak czy zawsze coś się znajdzie do opisania tego nie mogę obiecać.
Co do tej nieszczęsnej sukni ślubnej... ciężko powiedzieć... napaliłam się, że w końcu rodzina się powiększy, a tu psikus, brakło 1000 simoleonów na wesele i reszta dnia została spędzona na lataniu po okolicy i zbieraniu roślinek i kryształków w celu zarobku. Podejrzewam, że po całej akcji byłam już tak szczęśliwa, że w końcu się uda, że już nie przejmowałam się takimi drobiazgami jak czarna suknia W przypadku Martyny suknia celowo nie jest biała, chciałam, żeby był kontrast pomiędzy nią i białym garniturem Tomasza. A co do Natalii, tu należy trochę przymknąć oko na jej strój... wiecie artystka i takie tam... (no dobra, przyznaję, że ciągle zapominam zdjąć/zmienić jej tych niepasujących dodatków).

Dziękuję za uwagę i zapraszam na kolejny odcinek w przyszłym tygodniu
Effie jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.03.2015, 19:56   #6
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 856
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: The Sims 4 według Effie

Wszystko rzeczywiście potoczyło się bardzo szybko. Śluby i dzieci to standard, więc traktuję to jako wprowadzenie do opowiadania o losach rodziny. Czekam na kolejne części
Dobrze by było, żeby zdjęcia były w tym samym, lub chociaż bardzo zbliżonym do siebie rozmiarze, wyglądałoby to po prosu ładniej
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 11.03.2015, 18:06   #7
Effie
 
Zarejestrowany: 11.05.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 84
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: The Sims 4 według Effie

Wiem, że niezbyt ładnie wyglądają takie różne wielkości zdjęć, jednak zdecydowałam się na to, bo alternatywą było wrzucenie na przykład zdjęcia ze ślubu z wielkim śmietnikiem na pierwszym planie W kolejnych odcinkach staram się tak robić ujęcia, żeby jak najmniej musieć z nich wyciąć (najlepiej wcale).

Rodzina Lombard
Część III

Chciałam nie przebudowywać gotowych domów, ale tak spojrzałam na Ciepłą Chatkę i już wiedziałam, że jak powkładam tam wszystko co chcę, to po prostu nie będzie to wyglądało dobrze. W związku z tym dobudowałam z tyłu domu piętro, jeden pokój z balkonem, do którego przeniosłam sypialnię rodziców. Dzięki temu na dole zwolnił się kącik, w którym Natalia mogła urządzić sobie pracownię malarską.


Jakiś czas później rodzina doczekała się w końcu męskiego potomka. Pojawienie się małego Wiktora bardzo ucieszyło domowników, a zwłaszcza Artura (będzie miał pretekst, żeby nadal oglądać kanał dla dzieci w telewizji).


Barbara chciała podzielić się swoim szczęściem z całym światem, dlatego w pewną sobotę, kiedy mamy nie było w domu, zaprosiła swoich przyjaciół ze szkoły, żeby mogli zobaczyć dzidziusia. Dzieci trochę popatrzyły na niego, jednak szybko wróciły do swoich standardowych zabaw. Tylko jednego chłopca maluch bardziej zainteresował i zdecydował się pomóc trochę Arturowi w opiece nad nim.


Kiedy w porze obiadowej dzieci rozeszły się już do swoich domów, Artur postanowił upiec ciasteczka. Niestety tania kuchenka miała jakieś zwarcie i w efekcie zaczęła się palić.


Pierwszym odruchem domowników była ucieczka przed rozprzestrzeniającym się ogniem, jednak w domu był jeszcze Wiktor, który z wiadomych powodów nie mógł sam uciec. Na szczęście Artur poczuł przypływ odwagi, złapał za gaśnicę i skierował jej dyszę w kierunku źródła pożaru, dzięki czemu rodzina zdołała uniknąć poważniejszych strat.


Gdy emocje już opadły, a Wiktor w końcu zasnął, Artur postanowił wykorzystać chwilę spokoju na drzemkę.


Z kolei Barbara po raz pierwszy usiadła przy stoliku do rysowania. Wyciągnęła czysty arkusz papieru i zadumała się nad wydarzeniami dzisiejszego dnia. Coś w niej drgnęło. Czy pójdzie w ślady matki zajmując się w przyszłości malarstwem?


-------------------------------------------------------------

Dziękuję za uwagę i zapraszam na kolejny odcinek w przyszłym tygodniu. W tajemnicy Wam napiszę, że najprawdopodobniej będzie to historia jednej z postaci maxisowych

Ostatnio edytowane przez Effie : 11.03.2015 - 18:18
Effie jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.03.2015, 11:36   #8
Effie
 
Zarejestrowany: 11.05.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 84
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: The Sims 4 według Effie

Zgodnie z zapowiedzią w tym tygodniu wstawiam odcinek dotyczący rodziny maxisowskiej. Miłego czytania

Rodzina Kaliente
Część I

"To było męczące" westchnęła Nina wynurzając głowę ponad taflę wody. "Ta pogoda mnie dobija. Nie ma co wystawiać nosa z domu zanim ten upał nie zelżeje..." Leniwie odszukała nogą bolec i docisnęła go, rozpoczynając proces wypuszczenia wody z wanny. "Ale ta kąpiel była całkiem przyjemna" pomyślała owijając się w ręcznik. Już miała wychodzić z łazienki jednak w ostatniej chwili zdjęła rękę z klamki. "No tak, kolejna uciążliwość..." Usiadła na skraju wanny wspominając wydarzenia poprzedniego dnia. Wczoraj około południa oglądały w trójkę telewizję.


Leciała ta telenowela o szpitalu, którą wszystkie uwielbiają. Wtem rozległ się dzwonek do drzwi.
- Oho, to musi być on - matka wstała z kanapy i podeszła do drzwi. Nina zdążyła jeszcze rzucić siostrze pytające spojrzenie, jednak ta również zdawała się nie wiedzieć o co chodzi. Do salonu został wprowadzony pewien młody i zarazem niesamowicie przystojny mężczyzna.
- To jest pan Lothario. Pomyslałam, że warto w końcu zagospodarować to poletko z tyłu domu i przyjaciółka poleciła mi tego pana. Mówiła, że ma rękę do roślin.
- Nie tylko do roślin droga pani - wtrącił z uśmiechem nowoprzybyły. - Nie chwaląc zbytnio siebie, mogę stwierdzić, że jestem w stanie naprawić każdy sprzęt, który wpadnie mi w ręce.
- Prawdziwa złota rączka, doskonale. Kontynuując, pan Lothario zamieszka od dzisaj z nami, będzie zajmował się ogrodem.
Później matka wyszła pokazać mu wyznaczone miejsce pod rośliny, a także pomieszczenie na tyłach, które miało mu od teraz służyć za pokój.


Nowy nie marnował czasu, od razu posadził podstawowe kwiaty i zioła. Trzeba przyznać, że faktycznie wiedział co robi.


Nina skończyła się ubierać, jeszcze tylko spojrzała w lustro, ale było zbyt zaparowane. Wyszła z łazienki i ruszyła w stronę swojego pokoju. Korytarz był pusty i cichy. Weszła do siebie i zamarła, w fotelu siedział on.


-----------------------------------------------

Dziękuję za uwagę. Zapraszam również na kolejny odcinek w przyszłym tygodniu
Effie jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.04.2015, 23:05   #9
Effie
 
Zarejestrowany: 11.05.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 84
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: The Sims 4 według Effie

Patrzę z przerażeniem na swój katalog ze zdjęciami i zastanawiam się kiedy ja to uporządkuję, najlepiej będzie zacząć od czegoś łatwego, więc zaczynamy

Rodzina Lombard
Część IV

Nadszedł wielki dzień - urodziny Karoliny. Martyna od rana krzątała się po domu pilnując, by impreza była idealna. Wykonała mnóstwo telefonów, raz po raz upewniając się czy goście na pewno przyjdą, czy mieszkający w sąsiedztwie żywieniowiec nie zawiedzie itp.


Pomimo nieustannych potwierdzeń i tak postanowiła na wszelki wypadek sama przyrządzić tort i kilka potraw. Wielką pomocą okazała się być Natalia, która wpadła przed południem. Wspólnie szybko uporały się z gotowaniem.




Gdy tylko skończyły przekonały się, że Natalia niepotrzebnie się zamartwiała. Bob Pancakes wpadł jak było ustalone i opanował kuchnię. Później pogadał trochę z panią domu, jednak szybko się zmył do siebie. Nic dziwnego, czekały tam na niego obowiązki związane z niedawnym przyjściem na świat jego pierworodnych.




W końcu impreza się rozpoczęła. Oczywiście nie mogło zabraknąć na niej kuzynki, a zarazem najlepszej przyjaciółki Karoliny - Barbary. Zostało zaproszonych również kilkoro kolegów ze szkoły (jeden wydawał się być szczególnie zainteresowany tortem, na szczęście ciocia Natalia miała na niego oko). W końcu nadszedł najważniejszy moment wieczoru - zdmuchnięcie świeczek. Muszę przyznać, że dziewczyna ma niezłe płuca, z takiej odległości dmuchać








Ogólnie urodziny uważam za bardzo udane, jedna z imprez, którą lepiej udało mi się zorganizować. Przyznam, że i ja sama w tym całym rozgardiaszu się troszkę pogubiłam i zapomniałam młodej zdobyć ostatniego przyjaciela do zaliczenia dziecięcej aspiracji, ale to już trudno. Tylko... kto jutro ogarnie ten cały bałagan?


-------------------------------------------
Dziękuję za uwagę. Zapraszam również na kolejny odcinek. Mam nadzieję, że tym razem pojawi się nieco prędzej

Ostatnio edytowane przez Effie : 04.04.2015 - 09:53
Effie jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 09.04.2015, 11:24   #10
Effie
 
Zarejestrowany: 11.05.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 84
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: The Sims 4 według Effie

Rodzina Kaliente
Część II

Siedział w jej ulubionym fotelu i delikatnie się uśmiechał. Do tego te zielone oczy. Patrzył na nią już tak wcześniej...

- I widziałam jeszcze takie piękne krzewy róż kiedy ostatnio byłam we Wierzbowej Zatoczce. Nie mam pojęcia co to za odmiana, ale chciałabym też mieć takie tutaj - dotarło do uszu Niny, kiedy rano schodziła na śniadanie. W holu stała jej matka i właśnie instruowała nowego odnośnie ogrodu.
- Mogłaby pani jakoś opisać te krzewy? Może skojarzę co to.
- Hmm... takie krzewy gdzieś pół metra wysokie, czerwone kwiaty wielkości pięści... - matka usiłowała sobie przypomnieć jak najwięcej szczegółów, ale zdawała sobie sprawę, że ten opis mógł dotyczyć conajmniej pół tuzina gatunków. Wtem zauwazyła córkę. - Nino! Cieszę się, że w końcu wstaś. Mam do ciebie dzisiaj prośbę. Pamiętasz te piękne róże we Wierzbowej Zatoczce? Pojedź tam z panem Lothario i pokaż mu je, tak będzie najprościej.


I w ten sposób Nina wylądowała w dzielnicy willowej Wierzbowej Zatoczki wraz z niesamowicie przystojnym mężczyzną.
- No... to dokąd teraz? - zapytał po opuszczeniu tramwaju. Coś w jego sposobie bycia ją onieśmielało. Coś sprawiało, że nie mogła wydobyć z siebie słowa. To nie tak, że nie znała odpowiedzi. Po prostu nie umiała znaleźć słów, które najlepiej ją wyrażą. W związku z tym machnęła tylko ręką w kierunku pobliskej uliczki i zaczęła podążać w tamtym kierunku. Don posłusznie ruszył za nią.


Za domem po lewej stronie był mały park. Nina nie pamiętała dokładnie, w którym miejscu rosną róże, więc musieli trochę po nim pokrążyć. Cały czas w ciszy, żadne z nich się nie odzywało. Kiedy już zaczęła zastanawiać się czy nie pomyliła parku, dostrzegła znajome kwiaty. Odetchnęła z ulgą, że nie wyszła na głupią i odwróciła się w kierunku Dona.
- To... - zamilkła. "I co dalej?"


- Ach... O te róże chodziło - na szczęście Don zdawał się nie zauważyć, że się zacięła. - Też bardzo lubię ten gatunek. Bardzo ładnie się prezentują, a jednocześnie są stosunkowo mało wymagające w hodowli - pochylił się nad krzakiem i szybko zerwał jeden kwiat. "Co on wyprawia? Przecież ktoś się namęczył nad tym, żeby tak wyglądały, a on ot tak sobie je zrywa. Już ja mu..." nie zdążyła wymyślić co mu zrobi, bo mężczyzna wstał z różą w ręku i spojrzał na nią. "Ma takie zielone oczy..."
- Proszę, piękne róże to jedyna rzecz jaka może konkurować z kobiecą urodą.
Nina poczuła, że jej twarz robi się czerwona.
- To już wiesz o jakie róże chodzi. Dalej dasz sobie radę - odwróciła się i poszła w kierunku wyjścia z parku. "W końcu coś powiedziałam, ale... chyba zabrzmiało to trochę za ostro..." pomyślała.




---------------------------------------------------
Tak się skupiłam na Donie zrywającym róże, że ucięłam Ninie głowę, ale chyba i tak w miarę to zdjęcie wyszło Dziękuję za uwagę i zapraszam na kolejny odcinek

Ostatnio edytowane przez Effie : 09.04.2015 - 11:29
Effie jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 03:27.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023