Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 29.11.2008, 22:06   #1
scarlett
 
Avatar scarlett
 
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
Domyślnie Concern

Chciałam przedstawić moją kolejną radosną twórczość pod nowym tytułem widocznym powyżej(za którego brzmienie dziękuję Callineck :*). Będzie to kontynuacja tego, co działo się TU.
Jeśli ktoś nie czytał (wstyd!)
1. powinien nadrobić zaległości
2. ewentualnie czytać tylko to, bo poniekąd się będzie dało.
Dobra, więcej nie gadam i dodam, że jestem łasa na opinie i sensowne komentarze







Jasnowłosa kobieta cicho podśpiewywała pod nosem zasłyszaną w radiu piosenkę. Czy one zawsze musiały tak zostawać w głowie? Przypomniała sobie, że w jej ręku znajduje się dość ostry nóż. Jako, że nie za bardzo chciała stracić palców, ponownie skupiła się na krojeniu warzyw. To uparte dziecko nie chciało jeść nic innego. Miała już dość ciągłego ślęczenia w kuchni nad garami. Jeszcze on musiał akurat teraz zniknąć… Z resztą, może to nawet lepiej, sam nic nie robił, a jedna gęba mniej do wyżywienia. Widać bliskie spotkanie z wampirem uważał za lepszą alternatywę, niż jedzenie dziecięcych papek.


Max… Im dłużej przebywała z tym facetem, tym bardziej miała go dość. Jest, źle, nie ma, jeszcze gorzej.

Syknęła, kiedy nóż ześliznął się z kawałka pomidora wprost na jej palec. Masz za swoje, nie trzeba było tyle myśleć. Na szczęście nie zacięła się zbyt mocno. Nóż odłożyła na bok, a zraniony kciuk przycisnęła do warg. Czekając, aż spokojnie będzie mogła powrócić do przygotowywania obiadu, usłyszała przeraźliwy męski krzyk. Wymownie spojrzała w sufit i wyszła z kuchni.

W dużym pokoju stał jej brat, odpychając od siebie małą dziewczynkę. Raz po raz krzywił się i próbował uwolnić od jej niewielkich rączek. Bezskutecznie. Czarnowłosa dziewczynka spojrzała na blondyna dużymi, niebieskimi oczami i uśmiechnęła się w sposób, który rozbroiłby nawet najbardziej skamieniałe serce na świecie. John niestety był innego zdania. Dziecko, śmiejąc się do rozpuku, kolejny raz pociągnęło z całej siły za jego włosy. Odepchnął ją jak najszybciej, a w jej dłoni pozostało dość duże pasmo jego byłych włosów.


-Weź ode mnie tego potwora! – krzyknął, kiedy zauważył siostrę, stojącą w progu.
Kate, ssąc palec, skręcała się ze śmiechu.
-Jesteście tacy sami – mruknęła rozbawiona – Och, ach, a dziecko wejdzie wam na głowę…
-Nie porównuj mnie do tego kretyna – oburzył się, wpychając jej w ramiona dziewczynkę. Odetchnął z ulgą i podrapał się po głowie. Jego wzrok padł na małe kropelki krwi, spływające po dłoni siostry.
-Zapomnij!
John obdarzył ją spojrzeniem niewiniątka. Efekt byłby zapewne prawdziwszy, gdyby nie czerwień jego tęczówek.
-Właściwie, to gdzie jest Max? – spytał, bez sił opadając na kanapę. Dzieci są naprawdę straszne – Jak już zrobił ci tego dzieciaka, niech sam się zajmuje tym małym monstrum, a nie ja.
-Zamknij się lepiej, dobra? Jak zawsze gdzieś pojechał… Jakiś miesiąc temu?
-Miesiąc? Co on tam aż tyle robi?
-Martwisz się o niego, czy co?
-W życiu! Mam już dość pilnowania twojej córki. Ona traktuje mnie jak jakiś worek treningowy!
-Robisz to pierwszy raz, zawsze prosiłam mamę – przypomniała, stawiając Wendy na podłodze – I nie mów tak o niej, to tylko dziecko.
-Ale…
-Masz – przerwała mu, a on nie patrząc, co robi jego siostra, gwałtownie odskoczył. Nie miał zamiaru znów stracić swych pięknych blond pukli.
Kobieta z narastającym rozdrażnieniem chwyciła go za rękę i wepchnęła w otwartą dłoń zmięty banknot i kawałek papieru.
-Jeśli to zapłata, to zdecydowanie za mało. Weź pod uwagę szkody na mojej głowie, nie mówiąc już o urazie psychicznym…
-Kupisz mi to, co tam napisałam i więcej nawet nie pokazuj mi się na oczy.
-To znaczy, że nie muszę się nią więcej opiekować? – spytał nieśmiało, nie chcąc rozpalać w sobie złudnej nadziei.
-Opiekować? – żachnęła się, odgrywając teatralną scenę śmiechu – Sama musiałam pilnować was obojga.


Zakupy były o wiele bezpieczniejszą czynnością, więc John bez żadnego uszczerbku na zdrowiu mógł po ich skończeniu zająć się swoimi sprawami. Nie wiedział do końca czemu, ale coś mu nie pasowało w tym, że Maxa nie było tak długo. Jako, że i tak nie miał nic do roboty, postanowił wybrać się do Firmy i pogadać z Thomasem.

Przecisnął się przez jak zwykle zatłoczone korytarze fałszywej fabryki sprężyn. Kiedy na horyzoncie pojawił się Antonio, odruchowo przyspieszył kroku. Za każdym razem, jak się spotykali, wynikało z tego coś nieprzyjemnego, a tego typu doznań miał już na dziś zdecydowanie dosyć. Wreszcie dotarł do gabinetu szefa. W pierwszym momencie nawet nie zorientował się, że jest pusty. Zajrzał do małego zaplecza, z którego dopiero niedawno zniknęła mała karuzela. Tam też go nie było. John nie spodziewał się takiego obrotu wydarzeń. Wtedy jego wzrok zatrzymał się na stercie papierów leżących na, obok i pod biurkiem. Zawsze zastanawiał się, co takiego się w nich kryje, a teraz miał jedyną szansę się tego dowiedzieć. Ukradkiem, jak gdyby nigdy nic, przysunął się do stolika i wyciągnął rękę ku teczce leżącej na samej górze.


Otworzył ją na pierwszej stronie, przekartkował i zamknął zawiedziony. Trudno, spróbuję inną… To samo. Wykresy, tabele, podsumowania, zestawienia… To właśnie to szef robił całymi dniami? Z zamachem rzucił je z powrotem na miejsce, jedna z nich spadła na podłogę, a jej zawartość wysypała się na dyrektorski dywanik. John niechętnie schylił się i zaczął zbierać papierzyska, chociaż i tak nie widział różnicy, był tu wystarczająco wielki bajzel. Ta teczka była jednak inna od reszty – na odwrotnych stronach nudnych bilansów widniały jakieś szkice i rysunki. Thomas przerzucił się teraz na tą formę sztuki? Uśmiech spełzł z twarzy Prestona, kiedy na jednym z nich rozpoznał siebie (do tych wniosków doprowadziły go żółte włosy i wielkie kły wystające z wygiętych w szkaradnym grymasie ust).
-Co ty tu robisz? – kobiecy głos tak go przeraził, że dzieła ponownie wyleciały mu z rąk. Nerwowo wpakował je na miejsce.
-Eee… Czekam na szefa – odpowiedział w końcu, wpatrując się w zaniepokojoną twarz sekretarki – Coś się stało, jakoś dziwnie wyglądasz?
-Nie przyszedł dziś. Zdarzyło mu się to pierwszy raz, coś musiało się stać… - wyrzuciła z siebie z prędkością karabinu maszynowego – Wiesz przecież, jaki jest obowiązkowy. Praca zawsze na pierwszym miejscu. Tylko dzięki niemu to wszystko trzyma się kupy.


-Rozmawiałaś z Evą Brown? – podsunął – skoro to jej mąż, powinna wiedzieć, co się z nim dzieje.
-Pytałam. Całą noc siedziała w Firmie, nic nie wie.
-No to wszystko jasne… – John zaśmiał się – Dyrektorek miał wolną chatę…
-Thomas? – odparła ironicznie Victoria.
-W sumie, chyba masz rację. W końcu mówimy o szefie…
-Jeśli się nie pojawi do wieczora…
-Pewnie zaspał, czy coś… Albo maluje swoje kolejne dzieła w domowym zaciszu. Wrócę tu jutro. Jeśli do tej pory Thomas nie da o sobie znać, zaczniemy się zastanawiać, dokąd go poniosło…


-Jak to go nie było? – Juliette zdziwiła się, słysząc słowa Johna. Rzeczywiście szef musiał cieszyć się opinią pracoholika wśród swych podwładnych.
-No normalnie, nie przyszedł…
-Odkąd tu jestem, nigdy mu się to nie zdarzyło, kiedyś nawet przyszedł tak chory, że po godzinie musieliśmy odwieźć go do szpitala… Coś musi być nie tak.
-Zawsze musicie być takie podejrzliwe? – spytał z wyrzutem, rozciągając się na kanapie.
-Kto?
-No wy, w sensie kobiety…
-Wydaje ci się. Po co w ogóle byłeś w Firmie?
-Chciałem się o coś spytać Thomasa.
-O co?
-Nie przesadzasz? Co to jest, przesłuchanie?
-Zgadłeś.
-Chodzi mi o Maxa, nie ma go już miesiąc…
-Martwisz się o niego? Nie myślałam, że ty i on… - kobieta zachichotała Johnowi prosto w twarz.


Blondyn wplótł palce w jej ognistoczerwone włosy i potrząsnął głową dziewczyny, żeby wybić z niej takie głupie pomysły.
-To wcale nie było śmieszne… - poskarżył się, przyciągając ją do siebie.
-To czemu się śmiejesz? – Juliette przygryzła wargę, po czym przytknęła obie do ust wyraźnie pocieszonego Johna.

Ostatnio edytowane przez scarlett : 29.11.2008 - 22:37
scarlett jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 29.11.2008, 22:09   #2
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Concern

Jaka zabójcza mina Johna na ostatnim zdjęciu <3

No co ja ci mam napisać?
Muszę się jak najprędzej dowiedzieć co robią Maksio i Alanek!

Wendy - bardzo ładne imię, ale charakterek też raczej po tatusiu

Początki opowieści to zawsze niewiele akcji, ale pobrzmiewa tutaj ten sam klimacik, który tak uwielbiałam w Company.
I ten sam humor

Widzę też że powinowactwo wcale nie wpłynęło na stosunki które panują pomiędzy Johnem i Maksiem...
Ciekawa też jestem co wynika zwykle ze spotkania Johna z Antosiem

Już uwielbiam <3

Cytat:
Napisał scarlett Zobacz post
Syknęła, kiedy nóż ześlizgnął się
Nóż odłożyła na bok, a zraniony kciuk zacisnęła wargami.
rozbroiłby nawet najbardziej kamienne serce świata
-Kupisz mi to, co tan napisałam
znikła mała karuzela
a tera miał jedyną szansę się tego dowiedzieć
Otworzył ją na pierwszej stronie, przekartkował, a na koniec się zawiódł.
Z zamachem rzucił je z powrotem na miejsce, a jedna z nich spadła na podłogę, a jej zawartość wysypała się na dyrektorski dywanik.
John niechętnie schylił się i zaczął zbierać papierzyska, chociaż i tak nie robiły różnicy, był tu wystarczająco wielki bajzel.
Dyrektorek maił wolną chatę…
- ześliznął
- a zraniony kciuk przycisnęła do warg
- najbardziej skamieniałe serce na świecie
- tam
- zniknęła
- teraz
- i zamknął zawiedziony
- i jej zawartość
- nie widział różnicy
- miał

Ostatnio edytowane przez Callineck : 29.11.2008 - 23:52
  Odpowiedź z Cytatem
stare 29.11.2008, 22:41   #3
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,431
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Concern

Jak tylko zobaczyłam tytuł Concern, wiedziałam, że to musi być kontynuacja Company. Ty podpisana jako autorka tylko to potwierdziłaś. Cieszę się, że tak szybko znów się spotkaliśmy z naszymi egzorcystami.
Jak mogłaś mi to zrobić?! Max ma dziecko?! Zdrajca ! Niestety widać, że się nie sprawdza w roli tatusia... Niedobrze... Ciekawe, gdzie go wywiało. Wendy-zdecydowanie charakterek po tatusiu. John będzie miał ciężko .
Zabójcza mina blondyna na ostatnim zdjęciu.
Zastanawiam się też, gdzie wcięło Alana.
Za krótki odcinek. Czekam na ciąg dalszy.
__________________

Ostatnio edytowane przez Libby : 30.11.2008 - 11:30
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 29.11.2008, 23:40   #4
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Concern

Zabójcza mina Johna mnie rozwaliła ^^
Super, że jest kontynuacja, w dodatku tak szybko! <cieszy się>
No i Max... dzieciorób jeden
Ciekawie zaczęłaś, znów och ach nad zdjęciami
Od teraz będę komentowała od pierwszego odcinka, a nie od połowy <wstyd>
Na dobry początek dnia - kontynuacja
I bardzo ładny tytuł
Tylko gdzie, do cholery wywiało Thomasa ?
Córeczka Maxia mnie rozwaliła Ten jej charakterek, oczy i włosy odziedziczyła po ojcu
John nie ma za to podejścia do dzieci ona chciała jego włosy, by później, w przyszłości, móc go sklonować
Super!
10/10
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 30.11.2008, 10:54   #5
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,431
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Concern

Kate też chyba ma niebieskie oczy, więc Wendy niekoniecznie odziedziczyła kolor tęczówek po ojcu.
A mi się wydaje, że mała po prostu chciałaby być blondynką i dlatego pożycza włosy od wujka .
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 30.11.2008, 11:52   #6
Callineck
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Concern

Bo wolałaby być podobna do wujka niż do taty
  Odpowiedź z Cytatem
stare 30.11.2008, 13:21   #7
Masakra
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Concern

Jestem wzruszona ze szczęścia Już dalszy ciąg? Rozpieszczasz nas, Scarlett.

Najlepsza oczywiście mina Johna
  Odpowiedź z Cytatem
stare 30.11.2008, 13:24   #8
ptasie mleczko
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Concern

Przeczytałam ... i muszę Ci powiedzieć, że Twoje obawy były zupełnie nieuzasadnione. Pierwszy odcinek już mnie wesesnął do cna, czuję już jak budujesz ten swój klimacik, to, co w Company było takie pociągające. Tytuł wymiata, a córcia Maksia jest urocza wręcz i ten charakterek, wyrośnie pewnie na ostrą babkę no i jak zwykle wyczepiaste zdjęcia, na ostatnie nie mogę się napatrzeć ... jestem Twoją fanką
  Odpowiedź z Cytatem
stare 30.11.2008, 17:47   #9
Castaway
 
Avatar Castaway
 
Zarejestrowany: 02.05.2007
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 594
Reputacja: 18
Smile Odp: Concern

Świetna jesteś Kurcze ledwo skończyła i zaczyna następne ^^ Ale to dobrze. Company to świetne fs i teraz kontynuacja. A jedna Kate wyszła za mąż za Maxa . A ta mina Johna jest rozwalająca ^^
__________________

Sakebi.~
Castaway jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 30.11.2008, 18:07   #10
scarlett
 
Avatar scarlett
 
Zarejestrowany: 05.02.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 286
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Concern

Nikt nie mówił, że jest jego żoną, biedak aż tak nie dał się spantoflić

I dzięki wszystkim za takie komentarze
scarlett jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
company, concern, firma, wampiry


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 15:41.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023