09.08.2005, 12:59 | #1 |
Guest
Postów: n/a
|
Wizje :P moje fs
Czy nasza trójka wygląda na rodzinę?? Ja w to wątpię, ale niektórzy twierdzą, że wyglądamy na „kochającą rodzinkę” (!). Dla mnie te słowa już nie mają takiego samego znaczenia jak wtedy, gdy miałam 15 lat, bo z 16-tką przyszły problemy… Ale zacznijmy od początku. Najpierw wam opowiem o tej rodzinie. Ten facet to mój ojciec nazywa się Joe Karter i jest 100%-towym Anglikiem. Co go sprowadziło do Kanady?? Interesy, których ani ja, ani moja matka nie popieramy… Moja matka wbrew pozorom jest pół Koreanką –pół Chinką. Nazywa się Schi Lu Karter i jest po wielu zabiegach kosmetycznych…. Ech… I w końcu ja. Shila Karter. Jestem najnormalniejsza nastolatką. Gram w zespole szkolnym na perkusji , udzielam się w kółku teatralnym i jestem liderką chiliderek , mimo wszystko całkiem sporo czasu oświecam na czatowanie i oglądanie telewizji. Moja babka powiadała, że mam artystyczną duszę, może, dlatego często odstresowuje się malując. Ale przejdźmy do sedna sprawy… ******************* Dzień zaczęłam od gry na perkusji, bo zaniedługo mamy występ w szkole. Zresztą nie miałam ochoty na oglądanie telewizji, na czacie nikogo fajnego nie było, a do malowania miałam złe światło. Śniadania znowu nie było, ponieważ nikt o tym nie pamiętał. Matka czytała jakieś głupie romansidło, a ojciec znowu zniknął gdzieś w swojej firmie… często mu się to zdarzało. Gdy już miałam wyćwiczony cały występ, postanowiłam trochę poczatować . I gdy tylko się zalogowałam , dostałam wiadomość od Rechel(mojej koleżanki z zespołu chiliderek) : -Jutro impreza u Mikrego, idziesz?? -Raczej tak, chyba ,że coś mi wypadnie…. -super! Wiesz,że wszyscy na to liczą? Będziesz gwiazdą wieczoru… -A jeśli nie chcę nią być?? -Nawet tak nie mów! Musisz przyjść! -Ale mam trochę zajęć… nie wiem czy się wyrobie… -Przyjdę po ciebie o 20 i masz być gotowa! Gdy skończyłam jeszcze grałam na kompie i tak mi miną czas ,aż do wieczora. Później zeszłam na dół, po sok pomarańczowy. Gdy byłam w kuchni usłyszałam kłótnie moich rodziców. Znowu chodziło mojej matce o to ,że ojciec spędza tyle czasu ze swoją sekretarką i tyle pracuje… Słyszałam tylko skrawki. Więc podeszłam do drzwi. -Nie obchodzę cię ! Nie rozmawiasz ogóle z Shilą! Czy byłeś kiedyś na jej występie??! -To moja wina ,że zarabiam na te wasze zachcianki?! -Chcę rozwodu! Po tych słowach szklanka soku mi upadła na dębowy parkiet, a ja sama stanęłam w drzwiach salonu. Gdy rodzice nie zobaczyli od razu rzuciłam się w stronę schodów i pobiegłam do mojego pokoju. Zamknęłam drzwi na klucz. Po sekundzie od zamknięcia do drzwi podbiegła mama i zapukała do drzwi. -Odejdź! Nie chce z tobą rozmawiać! Po tych słowach rzuciłam się na łóżko i po chwili zasnełam… Ostatnio edytowane przez *Neina* : 24.08.2005 - 15:01 |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|