Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 18.06.2009, 15:30   #1
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,238
Reputacja: 15
Domyślnie Niepokorne

[IMG]http://i45.************/vrrjoo.jpg[/IMG]

Spis odcinków:



Część II
Część III
Część IV
Część V
Część VI
Część VII
Część VIII
Część IX
Część X
Część XI
Część XII
Część XIII
Część XIV
Część XV
Część XVI- Ostatnia


Postanowiłem specjalnie dla Was przepisać takie jakby dłuższe opowiadanie, które napisałem najprawdopodobniej w trakcie poprzednich wakacji (to był pierwszy tekst, którego pisałem po nocach w łóżku, w specjalnym zeszycie ). Opowiadanie to pogwałca mój pisarski honor - tekst jest bardzo lekki i oszczędzałem z opisami- gdyż Niepokorne pisałem dla własnej rozrywki i dałem się ponieść Ale dlaczego miałby się zmarnować? Nie może się zmarnować! No a efekty, to za chwilę myślę, że przeczytacie


Część I
„Początek końca”




Spacer w letni poranek może być jedną z najwspanialszych rzeczy w naszym życiu. Jednak może być też drogą pełną smutków, obaw i niepewności, a także kilkoma łzami zgubionymi na chodniku. Żałobne ubranie, które idealnie leżało na zgrabnej sylwetce maszerującej kobiety, wyraźnie kontrastowało z nasyconymi kolorami wesołej wiosny, która postanowiła zagościć na Błękitnej Promenadzie wcześniej niż w całym kraju. Ten dzień na pewno nie będzie już zwyczajny, już na pewno nic nie będzie tak jak dawniej. Wesołe, delikatne, ciche i spokojne. Przepełnione życiem, radością, jaśniejącą i szczęśliwą przyszłością. Aż trudno sobie wyobrazić, jak bardzo świat może się zmienić tylko w jednej chwili, w ułamku sekundy, która będzie wydawała się przeklętą chwilą w historii świata. Jak czyjeś pielęgnowane przez parędziesiąt lat życie może nagle się urwać- od tak. Po prostu…

[IMG]http://i39.************/33kswfn.jpg[/IMG]

Hania miała prawdziwy mętlik w głowie. Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Jeszcze tydzień temu spacerowała po pobliskim molo ze swoim tatą, patrząc na majestatyczny wschód słońca. Teraz przyjdzie jej patrzeć na coś o wiele smutniejszego, jednak równie pięknego i przepełnionego tragizmem. Wiedziała, że pogrzeby nie były niczym specjalnym, jednak ufała, że pogrzeb jej ojca musi być wyjątkowy. Prawdziwie musi spełniać święty obrzęd uczczenia zmarłego, wspaniałego człowieka. Nie wierzyła, że może być inaczej. Można było nawet powiedzieć, że była lekko podekscytowana, jednak dobrze wiedziała, że nie powinna tego teraz czuć. W końcu szła na pogrzeb najbliższej osoby w jej życiu. Łzy tak naprawdę były tylko aktem egoistycznym, bowiem nie wiedziała, co ze sobą teraz zrobi. Czy sobie poradzi bez cielesnego anioła stróża, czy podoła wyzwaniom życia dnia codziennego bez drobnego wsparcia ze strony ojca? Jednak tak naprawdę w duszy była radosna- czy to nie piękne udać się do Nieba po tylu latach cierpień i doli? Chyba to jest najważniejsze w śmierci…
Widać, studiowanie filozofii nie poszło w las. Chociaż teraz może Hania, wolałaby być zwykłym, nieświadomym, głupim człowieczkiem.

***

Hania przyspieszyła kroku, zdając sobie sprawę, że musi być przed wszystkimi. Pozostawały przecież jeszcze sprawy czysto organizacyjne. Gdy tylko minęła róg ulicy i skręciła w tak dobrze jej znaną drogę w stronę miejscowej kapliczki, niespodziewanie z naprzeciwka ukazała jej się kobieta, którą bez problemu rozpoznała.

[IMG]http://i42.************/nd34ow.jpg[/IMG]

Zofia Kowalska- chyba najbardziej zatwardziała konserwatystka na Ziemi, z lekkim uśmieszkiem szła prosto w jej stronę. Po chwili, gdy dystans między nimi wynosił już parę metrów, Zofia rozłożyła ręce i krzycząc na całą ulicę „Moje kondolencje!” przylepiła się do Hani w ciepłym uścisku, a wielki brzuch przyjaciółki będącej w ósmym miesiącu ciąży trochę tą czynność zamortyzował.
Kobiety przez kilka sekund jeszcze pozostawały w uścisku.
- Haniu, tak bardzo ci współczuję. Artur był dobrym człowiekiem- wydawało się, że słowa kobiety są bardzo szczere. W końcu sama najlepiej wiedziała, co to znaczy śmierć, czym jest strata ukochanej osoby. Ona jednak ma już to za sobą.
Hania uwolniła się spod ramion koleżanki.
- Przyjdziesz na pogrzeb?- ubranie Zofii ani trochę na to nie wskazywało, ale zawsze warto zapytać.
- Wybacz, ale nie. Wiesz, teraz z tym dzieckiem staram się nigdzie nie wychodzić. Po za tym muszę przyciąć żywopłot przed domem…- podobno każda wymówka jest dobra. Ta też chyba była, bo Hania ze zrozumieniem odparła, że „Nic nie szkodzi” i żegnając się uprzejmie z przyjaciółką, oddaliła się od miejsca spotkania jeszcze szybszym tempem.

[IMG]http://i43.************/2h70u4j.jpg[/IMG]

Zosia od czasu gdy zaczęła być w ciąży bardzo się zmieniła. Zamknęła się na świat zewnętrzny, stała się jakaś przewrażliwiona, ostrożna, mniej towarzyska, a nawet egoistyczna. Wszyscy rozumieli, że to dla dobra dziecka, ale czy może i to było kolejną wymówką oddalenia się od otoczenia i zamknięcia w sobie? Z tą kobieta ostatnio działo się coś dziwnego, a nikt nie umiał jej pomóc. Z resztą- jeżeliby ktokolwiek taki się znalazł, Zosia i tak odrzuciłaby jego pomocną dłoń twierdząc, że sama sobie poradzi. Jednak radziła sobie coraz gorzej. Mocna i niezależna- jednak tylko kobieta.
Przed kościołem nie było nikogo. Jedynie czarny polonez przerobiony na karawan stał prosto przed wejściem, a po odgłosach stygnącego silnika można było dojść do wniosku, że dopiero prze chwilą podjechał pod budynek. Czarnowłosa kobieta bez chwili zastanowienia nacisnęła zdobioną klamkę bramy i zanurzyła się w pogrążonej w ciemnościach kaplicy. Zza niecałkowicie zasłoniętej jedwabnej kotary płynął jasny strumień światła, padający prosto na otworzoną trumnę, oświecając majestatyczne ciało Artura Linde, które teraz, w tych jasnych promieniach, wydawało się jeszcze piękniejsze i jeszcze bardziej doskonałe. Hanna zbliżyła się do ojca. Tym razem łzy poleciały jej jak groch. Uklęknęła przed trumną i przytuliła głowę to piersi ojca.
- Tato…- stęknęła cicho, choć dobrze wiedziała, że im w niczym już to nie pomoże. Na cud nie liczyła, nie mogła liczyć. W końcu była realistką. Zachowywała się trochę jak dziecko, nawet wstydziła się tego. Przecież była twardą babą... a teraz przylepia się do piersi ojca, nie mogąc cały czas pogodzić się z jego odejściem?! Wmawiała sobie, że śmierć to coś naturalnego, że tak będzie z każdym, że czy prędzej, czy później, to i tak do tego musi dojść! Niestety, chyba bezskutecznie. Jej „ludzka” strona uczuć brała przewagę nad siłą rozumu.


***


Prace domowe z reguły są tymi najtrudniejszymi, tym bardziej, jeśli chodzi o obcinanie żywopłotu przy ganku, który mimo wszelkich starań nigdy nie chce zachować idealnych kształtów, a ciągłe docinanie stało się już rutyną.
Zofia Kowalska z trudem trzymała duże nożyce ogrodowe. Jeszcze trudniejsze było sprawne operowanie nimi, jednak przyzwyczaiła się. Wola ładu i porządku wygrywała nad zmarnowanym czasem pielęgnowania i tak już zadbanego ogrodu. Ale czy to można było nazwać wstrętem do brudu i nieładu- chyba nie. Tak przynajmniej twierdziła sama interesantka. Powolne ruchy dużym ostrzem kształtowały naturalny murek, prowadząc go do doskonałości. Po dwóch godzinach machania sprzętem Zofia stwierdziła, że żywopłot nareszcie wygląda przyzwoicie i że nie będzie wstydu przed sąsiadami, oraz po przycupnięciu na zgrabnym foteliku- że jest z siebie naprawdę dumna.
Gdy zmęczona kobieta sięgnęła po szklankę lemoniady zza frontowych drzwi domu wybiegł mały kotek, który cicho pomrukując wolno otarł się o nogę właścicielki.
- Ty mój kochany pieszczotku…- Zosia wzięła zwierzaka na ręce i zaczęła okręcać sobie na palcu jego wąsy (czego skutkiem były pierwsze na świecie lokowane wąsiki). Kociak zamiauczał z zadowoleniem i padając całym swoim ciałem położył się na kolanach jasnowłosej. Kobieta uwielbiała tego małego rozrabiakę- odkąd znalazła go na ganku przed domem, marznącego i głodnego- cały czas opiekuje się nim jak własnym dzieckiem, pielęgnuje go jak nikt inny i dogadza niczym dworskim szczeniaczkom. Flapek wiódł królewskie życie u Kowalskich…
Kot gwałtownie zeskoczył z kolan właścicielki gdy tylko ujrzał swoją ulubienicę od sąsiadów po drugiej stronie ulicy. Lśniąca bielą kotka przycupnęła na krawędzi chodnika i dumnie czyściła swe najbardziej zaciemnione miejsce. Flapek przyglądał jej się przez chwilę, lecz długo nie wytrzymując rzucił się pędem do swej wybranki. Był wpatrzony tylko w nią, biegł przed siebie chcąc jak najwcześniej się z nią spotkać i pogaworzyć o prawdziwie ważnych sprawach. Niestety, nie zdążył.
Pani Kowalska usłyszała jedynie nadjeżdżający z dużą prędkością samochód i głuchy odgłos uderzenia czegoś o blachę. Po chwili już wiedziała, że tym czymś...był jej Flapek.
Nie czekając ani chwili rzuciła się w stronę drogi, by móc chociaż jeszcze dojrzeć oddalający się samochód. Za zakrętem znikał właśnie szary sportowy samochód. Potem kobieta podbiegła do leżącego na środku drogi kota, obok którego była już śnieżnobiała wybranka.

[IMG]http://i40.************/aadvt2.jpg[/IMG]

Flapek ciężko oddychał, nie mógł złapać oddechu. Zosia pochyliła się nad nim, ujęła delikatnie w dłonie i przytuliła. Wiedziała już co to oznacza. W oku zamajaczyła łza, choć zdrowy rozsądek u niej miał przewagę nad rozwodzeniem się. Jeszcze przecież może zdąży go uratować! Pobiegła ze zwierzaczkiem do domu, ułożyła go na kanapie a sama dopadła słuchawki i szukając w leżącej obok książce telefonicznej numeru telefonu tutejszego weterynarza wciąż miała nadzieję, że zdąży uratować cierpiącego kota.

***
Organy zabrzmiały nad głową Hani chyba w najbardziej niespodziewanym momencie. Gdy tylko miała okazje pogrążyć się w zadumie (wcześniej przyjmowała kondolencje od rodziny i przyjaciół ojca) organista puścił rymowaną piosenkę mającą charakter jak najbardziej żałobny. Ksiądz odprawiający Mszę przygotowywał Komunię do rozdania jej zgromadzonym. Kobieta siedząc na skraju ławki pobożnie złożyła ręce i dała już spokój swojemu umysłu. Postanowiła wyłączyć się na chwilę i o niczym nie myśleć. Było to trudne, ale nie niewykonalne.

[IMG]http://i44.************/4gjlhy.jpg[/IMG]

Zdawało się, że odgłos grających organ niknie gdzieś, jakby ciągle się od niej oddalał. Bo ona oddalała się od świata i starała zamknąć się w swoim mały świeciku- zarezerwowanym tylko dla niej.
Świat jednak byłby zbyt piękny, gdyby i to dałoby się zrealizować. Zamykanie się w swoich światach jest często przerywane przez całkowicie niespodziewane wydarzenia, które i teraz miało miejsce. Drzwi kaplicy otwarły się z wielkim impetem, a odgłos zbliżania się wysokich szpilek po marmurowej posadce przybliżał się do Hanny. Bardzo szybko. Gdy tylko ciemnowłosa zobaczyła kto w tak bezlitosny sposób przerywa tą piękną ceremonię, o mało nie zemdlała. Straciła tylko na chwilę puls, a obraz rozmazał jej się przed oczyma. Po chwili jednak „wróciła do siebie” i trzeźwo oceniła sytuację. Jednak nie myliła się. Kobieta, która stała przed nią była tą, o kim Hania myślała.

[IMG]http://i40.************/15pfwyd.jpg[/IMG]

- Judyta?! Co ty tutaj robisz?!- głośny okrzyk pani Linde odbił się echem w budynku.
- Postanowiłam pożegnać swojego ojca. W końcu tak samo należy on do mnie jak i do ciebie- ironiczna barwa głosu dotarła do uszu zgromadzonych żałobników.
- Ale, ale przecież ty jesteś…- Hani załamał się głos.
- Nie, już nie jestem zakonnicą. I wreszcie jestem wolna, kochana- atrakcyjnie ubrana kobieta podeszła do trumny Artura Linde i ucałowawszy pobożnie złożone ręce ojca, usiadła w pierwszym rzędzie ławek. Cały budynek nagle zaczął szeptać. W ciągu kilku chwil powstało już kilkanaście wersji tego co się stało i zdań na ten temat. Największe jednak zainteresowanie budziła kobieta, która wtargnęła do kaplicy. Kim ona w ogóle jest?! Nikt jej wcześniej nie znał. I czyżby ona naprawdę była… siostrą Hanny?! Miejscowej ludności jednak nic o tym nie wiadomo. Czy jest coś, czego nie widzą?
W tym czasie kobieta siedząca na skraju ławki, zarumieniona od wstydu analizowała po kolei wszystko, co przed chwila się wydarzyło. „Dlaczego ona postanowiła wrócić? Jaki ma w tym celem?! Przecież znam ją doskonale… ona jest do wszystkiego zdolna. I w końcu spełnił się najczarniejszy rodzinny scenariusz, jaki przewidywał ojciec. Judyta po wielu latach mąk uciekła z klasztoru, do którego dawno temu oddała ją matka”.




Od autora:
Wiem, jest to zupełnie coś innego, niż pisałem do tej pory, ale mam nadzieję, że jakiemuś nielicznemu gronu się to spodoba, bo taki lekki styl coraz bardziej mi się podoba (te opisy sa już męczące :/)
__________________
Evil is a Point of View

Ostatnio edytowane przez Gio : 13.12.2009 - 20:42
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 18.06.2009, 16:51   #2
niepokorna
 
Avatar niepokorna
 
Zarejestrowany: 27.06.2008
Skąd: Gdynia
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 1,012
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Niepokorne

no to będę pierwsza
powiem Ci prawdę - z tytułu postępującej ślepoty i braku czasu nie zapoznałam się z treścią, ale znając Ciebie, będzie to coś z klasą
na pewno domyśliłeś się, co mnie przywiodło do tego tematu - tytuł.
masz ogromnego plusa za pierwsze FS w TS3

jak przeczytam, skomentuję jeszcze raz.
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna.
niepa edit : straszne.
mod edit: dla kogo =)
niep edit : przestać mi grzebać w sygnie!!
mod edit: ok, już nie będę ;]

niepokorna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.06.2009, 17:32   #3
Mostilia
 
Avatar Mostilia
 
Zarejestrowany: 06.06.2009
Płeć: Kobieta
Postów: 49
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Niepokorne

Bardzo Ciekawe.
Opinie Dam Jednak Po Drugim
Mostilia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.06.2009, 18:38   #4
Felixis
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Niepokorne

Jak już napisałeś - bez ciężkich opisów [bo faktycznie ciężko się czyta cokolwiek z męczącymi opisami, ale nie, żeby ich nie było] jakakolwiek forma pisemna jest łatwiejsza w czytaniu, przez co zachęcasz do dalszego czytania [ale bełkot xd].
A tak serio - FS fajne, właśnie, duży plus za TS3, i ogólnie to na razie mi się podoba
Mam nadzieję, że będzie tak dalej. A, jeszcze - te opisy są takie realistyczne, że aż mogłam sobie wszystko wyobrazić ;]
Oceny liczbowej nie wystawiam, poczekam na następną część xd
  Odpowiedź z Cytatem
stare 19.06.2009, 12:55   #5
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 3,527
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Niepokorne

Ciekawy tekst i fajne zdjęcia.
Masz gigantycznego + za zdjęcia w trójce- wyglądają super
No cóż...
Ocenę dam później
Charionette jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.06.2009, 19:55   #6
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,238
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Niepokorne

Dzięki Widać, że z tymi opisami to był szczał w dziesiątke- zresztą tak samo jak zdjęcia w trójce. Przepisałem już kolejny fragment, jednak chcę wprowadzić drobne zmiany. Dałbym go jutro, ale mnie nie ma przez weekend, więc najprawdopobniej w poniedziałek.
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.06.2009, 11:54   #7
Jula881
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Niepokorne

A ja jednak wolę zdjęcia w 2-ce, bo w trójce według mnie wygląda to tak jak w jedynce i też są te białe miejsca naokoło sima, w każdym razie masz u mnie - za trojke
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.06.2009, 09:16   #8
Gio
 
Avatar Gio
 
Zarejestrowany: 28.01.2008
Płeć: Mężczyzna
Postów: 3,238
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Niepokorne

Cytat:
Napisał Jula881 Zobacz post
A ja jednak wolę zdjęcia w 2-ce, bo w trójce według mnie wygląda to tak jak w jedynce i też są te białe miejsca naokoło sima, w każdym razie masz u mnie - za trojke

o.O <stara się czegoś domyślić>

Może dzisiaj dam kolejną część. Chcę jeszcze porobić wam zdjęcia panelu wiadomości o bohaterach opowiadanka, tak, abyście wiedzieli jakie ma cechy i co najbardziej lubi
__________________
Evil is a Point of View
Gio jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.06.2009, 09:38   #9
BlackDevil
 
Avatar BlackDevil
 
Zarejestrowany: 03.05.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 150
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Niepokorne

Pięknie to wszystko wygląda <3
Aaa tam... + za trójkę, nie wiem czemu, ale plus dałam ;p
Pdobaja mi sie te lekkie opisy, tez nie wiem czemu xd
Ocena liczbowa po następnym odcinku ;]
__________________
[img]http://i48.************/bhhmaa.jpg[/img]
'This is the story of my life,
these are the lies I have created'
BlackDevil jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.06.2009, 09:43   #10
Mari-Ka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Niepokorne

Powiem szczerze, że zdjęcia z Sims 2 bardziej mi się podobają. Treść ok Chociaż znalazłam kilka błędów stylistycznych, ale nie wielkich np. "kiedy zaczęła być w ciąży" lepiej by brzmiało "kiedy zaszła w ciążę" lub "od kiedy była w ciąży"

Ocenię następny odcinek
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
fotostory, holly mccaus, niepokorne


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 21:25.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023