Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 21.09.2007, 18:48   #1
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 856
Reputacja: 14
Domyślnie Wakacje rodziny Daktylek

Na wyspie Twikkii.

Korzystając z pobytu w domu rodzeństwa Daktylek, znanych w całym Miłowie podróżników, postanowiłam przeprowadzić z nimi rozmowę na temat ich wypraw. Temat właściwie sam się nasuwał, z uwagi na liczne pamiątki, rozmieszczone po całym domu.



Irbis: Podróże to część Waszego życia. Widać to nie tylko w domu, w którym państwo mieszkają, ale również po Was samych. Chciałabym, aby opowiedzieli mi państwo o jednej ze swych podróży.
Wioletta: Oczywiście, z ogromną przyjemnością. Bo widzi pani, My bardzo lubimy rozmawiać o podróżach. Zresztą, to chyba oczywiste.
Lucjan: Może opowiemy o naszej pierwszej podróży na Wyspę Twikkii. Byliśmy wtedy niezbyt doświadczonymi podróżnikami, ale za to bardzo miło wspominamy tą wyprawę. Pamiętam, że było tam mnóstwo pięknych simek, w pięknych strojach z trawy.
W: Lucjan, myślisz, że panią Irbis naprawdę to interesuje. Widzi pani, mój brat szalenie kocha simki, niekoniecznie tylko te najpiękniejsze ...
L: Bo dla mnie wszystkie simki są piękne, wszystkie ...
W: Poza tym mój brat cały czas mi przerywa. Może lepiej wróćmy do wakacji, bo w końcu Irbis pomyśli, że się nie lubimy.
I: Nie, skądże. Sposób w jaki na siebie państwo patrzycie, wskazuje na relację wręcz przeciwną. Mówił pan Lucjanie, coś o Wyspie Twikki.
L: A tak. Mówiłem, że było tam dużo simek w pięknych strojach z trawy (haha).
W: Och Lucjan! Jak już wspomniał mój kochliwy brat, wyprawa na Wyspę Twikki była jedną z pierwszych Naszych wypraw. Byliśmy tak spragnieni przygody, że odwiedziliśmy tam chyba wszystkie miejsca możliwe do odwiedzenia. Po przyjeździe do hotelu, pierwsze co zrobiliśmy, to pobiegliśmy na plażę. Lucjan ściągnął koszulę i machając rękami krzyczał „Zobacz Wiolciu! To morze!”



Ja sama, nie wiem dlaczego, zaczęłam lepić zamek z piasku, a później oboje postanowiliśmy się poopalać.
L: To chyba oczywiste, młode simki lubią opaleniznę ... u młodych simów (haha).





W: Mnie jakoś od razu to słoneczko złapało, pewnie dlatego, że mam jasną karnację.
L: Ja też mam jasną, a jakoś mnie nie złapało. A poważnie na to liczyłem, przecież każdy wie, że dziewczyny lubią brąz. Wtedy stwierdziłem, że może jednak zamoczyć ciało w wodzie, to później szybciej mnie weźmie to słońce.
W: Taa ... chyba cholera (hahaha). Oj, poniosło mnie. Tak czy inaczej poszliśmy popływać. Może jest cudowne. Choć myślałam, że będę mogła bardziej w nim zaszaleć, że będzie coś więcej niż „ Podpłyń tu”. No ale trudno, kąpiel w morzu i tak jest cudowna.


L: Po kąpieli znowu leżeliśmy plackiem na plaży. Tak bardzo chciałem się opalić ...



W: O tutaj siedzimy w restauracji hotelowej. Świetne podawali tam jedzenie, cały hotel był świetny.
I: A jak się nazywał, może naszym czytelnikom przyda się ta informacja?
W: Niestety nie pamiętam nazwy, ale to był hotel z plażą i dostępem do morza, być może jedyny taki na tej wyspie.



Widoki były tam przepiękne:



L: Następnego dnia wybraliśmy się na inną parcelę. Oczywiście żeby pozwiedzać, ale ja liczyłem też na więcej simek w spódniczkach z trawy. Widzi pani, droga Irbis, coś mnie w tych spódniczkach urzekło. Może ich zwiewność i szum falujących na wietrze traw.
W: Przepraszam za niego, na szczęście moje i pani jest nieszkodliwy. A wracając do tematu: na parceli, na którą pojechaliśmy, rzeczywiście było sporo simów. Lucjan zdobywał nowe znajomości, aż w końcu zorganizował ognisko. To było cudowne, szum morza i skaczące w ogniu iskierki. Nigdy wcześniej nie mieliśmy okazji zasiąść do ogniska na plaży.
L: W ogóle nie mieliśmy okazji zasiąść do ogniska.
W: A w górach?
L: A tak, zapomniałem. Tak czy inaczej na plaży było świetnie. Proszę zwrócić szczególną uwagę na blondynkę w lokalnym stroju. Ja zwróciłem na nią uwagę i warto było.









L: Któregoś dnia wieczorkiem, zajrzeliśmy na parcelę, na której przy krawędzi plaży, przycumowany był statek piracki. Oczywiście od razu go zwiedziliśmy. Zaskoczyło mnie spotkanie z duchem pirata, ale ostatecznie przydał się, bo nauczył mnie śpiewać szanty. Niestety mam tylko dwa zdjęcia i to dość kiepskie, bo moja kochana siostrzyczka, tak się gdzieś spieszyła, że nie miała czasu dobrze ustawić obiektywu. Zanim się zorientowałem, już jej nie było.






W: Tak i za chwilę powiesz, że uciekłam bo się bałam ducha pirata.
L: Bo się bałaś!
I: Podobno pojawieniu się ducha towarzyszą jakieś dziwne dźwięki?
W: Może i tak, ale Ja się go nie bałam. Tak naprawdę musiałam pilnie dotrzeć w pewne miejsce, co zresztą nie ma większego znaczenia. Później wróciłam, żeby przejść się po tej wystającej desce.



Przyszłam też wieczorem i ...
L: Wróciłaś tam wieczorem, bo myślałaś, że duch poszedł spać (haha)
W: Proszę Irbis, niech mu pani nie wierzy. Miałam swoje powody i tyle. Proszę zobaczyć, to ja na statku. Czy wyglądam, na przestraszoną?







W: Następnego dnia Lucjan znów zawierał nowe znajomości, a ja się opalałam.





L: Tak, ja zawierałem nowe znajomości, a moja siostrzyczka opiekała się na rumiano (haha)



W: No rzeczywiście trochę mnie przypiekło. Przyznam, że nie byłam zadowolona. Nie chodziło nawet o to, jak wyglądałam, ale to strasznie bolało. Zwłaszcza pierwszego dnia. Dlatego też, poszliśmy wtedy na parcelę Majestatyczne ruiny Jumboka – tam nie było tyle słońca.



L: Tam się wrzucało monetę na szczęście, ja nawet wypowiedziałem życzenie, ale nie powiem jakie.
W: Kochaniutki, Ty nie musisz tego mówić. Ja bez patrzenia na Twoją minę, wiem co pomyślałeś.



L: Taa ... ja do dziś zastanawiam się co Ty pomyślałaś, skoro doprowadziło to do czegoś takiego:





I: A czy udało się państwu spotkać tam małpy, gdzieś słyszałam, że ponoć tam występują?
W: Nie, niestety nie, sami zastanawiamy się czy to prawda. Podczas następnej podróży na Wyspę Twikki mamy zamiar poświęcić więcej czasu na zwiedzanie ruin, więc może wtedy się uda.

I: Czy na tej wyspie jest coś, co byłoby godne szczególnej uwagi?
W: Tak, jest sporo takich rzeczy. Myślę, że nie wolno opuszczać wyspy, bez skosztowania miejscowych potraw. Nie można też choć raz nie zatańczyć miejscowego tańca.





L: Ja polecam miejscowe simki, są przepiękne. I jeszcze coś, co szczególnie mnie zainteresowało – taniec ognia. Nawet się go uczyłem. Co prawda jeszcze nie opanowałem go perfekcyjnie, ale dziewczynom się podoba.



W: Ostatniego dnia pobytu na Wyspie Twikki odpoczywaliśmy, a później w restauracji kieliszkiem szampana uczciliśmy udane wakacje.





L: To oczywiście wielki skrót tego, co robiliśmy na Wyspie Twikki. Tego wspaniałego przeżycia nie da opowiedzieć się słowami, tak jak nie można słowami ukazać piękna niektórych simek. To trzeba po prostu zobaczyć, poczuć ten dreszczyk emocji. Na koniec chciałbym pokazać jeszcze kilka zdjęć z tych wakacji, jeśli oczywiście można?
I: Tak, bardzo proszę, jestem pewna, że nasi czytelnicy będą pocieszeni.











I: Dziękuję że zechcieli państwo opowiedzieć Nam o swoich przeżyciach podczas wyprawy na Wyspę Twikki i pokazać zdjęcia z prywatnego albumu.
W: My również dziękujemy. Mamy nadzieję, że przekazaliśmy czytelnikom choć trochę klimatu tego miejsca. Naprawdę warto tam pojechać.
L: Zgadzam się. I proszę pamiętać, że jest wiele więcej atrakcji, niż te, które wymieniliśmy. Szczególnie dla simów. I nie chodzi mi tylko o spódniczki z trawy. Dziękujemy.

Ze znanymi podróżnikami, rodzeństwem Wiolettą i Lucjanem Daktylek, rozmawiała Irbis.
Dziękuję za uwagę i już niedługo zapraszam na kolejny artykuł dotyczący podróży po wakacyjnych wyspach simowego świata.

------------------------------
Kolejne odcinki:
W wiosce Takemizu.
W krainie Trzech Jezior. - cz. I,cz.II
------------------------------

Wszelkie prawa zastrzeżone. Autorką zdjęć i tekstu jestem Ja Irbis
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22

Ostatnio edytowane przez Irbis : 29.06.2008 - 19:57 Powód: łączę odcinki ;)
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 22.09.2007, 00:08   #2
Anastazja
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Wakacje rodziny Daktylek

:fist: PIERWSZA :fist:

No fajny wywiadzik.
Bawi i w ogóle.
Czyta się lekko i szybko.
A bawi tym bardziej, że mam wrażenie, iż simowie Ci bujd naopowiadali.
Lub co gorsza, Lucjan nie tylko podziwiał simki w spódniczkach z trawy, ale sam trawy się nabuchał. Myślę tak dlatego, że na mój gust, rodzeństwo to było na wyspie Twikkii, a nie w Trzech Jeziorach, tak jak mówią:
Cytat:
Napisał Irbis
Lucjan: Może opowiemy o naszej pierwszej podróży do Trzech Jezior. Byliśmy wtedy niezbyt doświadczonymi podróżnikami, ale za to bardzo miło wspominamy tą wyprawę. Pamiętam, że było tam mnóstwo pięknych simek, w pięknych strojach z trawy.

L: To oczywiście wielki skrót tego, co robiliśmy w Trzech Jeziorach.

I: Dziękuję że zechcieli państwo opowiedzieć nam o swoich przeżyciach podczas wyprawy do Trzech Jezior i pokazać zdjęcia z prywatnego albumu. I nie chodzi mi tylko o spódniczki z trawy. Dziękujemy.
W krainie Trzech Jezior, Wioletta nie złapałaby takiej opalenizny.

Dam Ci słoneczko, ale jedno
Dla Ciebie od "Dziecka Słońca"
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.09.2007, 07:57   #3
Ariedale
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Wakacje rodziny Daktylek

Bardzo fajny pomysł na ten wywiad. Śliczen zdjęcia na jednym widać tylko kawałek kryształku, ale to nic. Bardzo mi się podoba
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.09.2007, 08:56   #4
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 856
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Wakacje rodziny Daktylek

Naomi - poprawiłam, to było zwykłe przeoczenie, wiesz, Lucjan tak powiedział, ja nie zwróciłam uwagi. I znowu mam kłopoty przez tego Lucjana :wacko:

Ariedale napisała:
Cytat:
... na jednym widać tylko kawałek kryształku ...
Możemy poudawać, że ten widoczny kawałek to nie kryształek, tylko jakaś lampa czy coś

Dziękuję dziewczyny za Wasze wypowiedzi.
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.09.2007, 09:16   #5
Ariedale
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Wakacje rodziny Daktylek

Dobrze to udawajmy że to jest lampa
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.09.2007, 09:21   #6
Majka96
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Wakacje rodziny Daktylek

Świetne fotki.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.09.2007, 10:23   #7
Ťsunäde
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Wakacje rodziny Daktylek

Świetny wywiad. Poprostu wiesz co napisać, jakie dodać zdjęcia. Jesteś poporostu boska w pisaniu. Dziesięć/dziesięć ... (10/10)
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.09.2007, 10:31   #8
Anastazja
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Wakacje rodziny Daktylek

Cytat:
Napisał Irbis
Naomi - poprawiłam, to było zwykłe przeoczenie, wiesz, Lucjan tak powiedział, ja nie zwróciłam uwagi. I znowu mam kłopoty przez tego Lucjana :wacko:
:laugh: :laugh: Droga Irbis, Lucji to już tak mają. Na przykład Lucek Papużka, też ma tendencje do bajerowania, i strasznie trzeba go pilnować. :laugh: :laugh:
Wiesz to taka Zemsta Sithów. :laugh: :laugh:
Ech co ja gadam, zemsta simów oczywiście. Trzeba pilnować co tam simy wymyślają. :laugh: :laugh:
Z drugiej strony, przez to jest weselej. Ja czasami daję im trochę luzu. I sobie, też :laugh: :laugh:

Tak na poważnie, Irbis cieszę się, że piszesz. Umiesz dobrze opowiadać.
Masz lekkość wypowiedzi. Łatwo Ci to przychodzi, wykorzystaj to, i baw swoimi historyjkami. Sama się przy tym baw, ponieważ pisanie FS, to super sprawa. Zatapiasz się w wymyślony świat, który uzależnia.

JA wszystko co robię na tym forum traktuje jako zabawę xP
Kiedyś, za poważnie podeszłam do jednego forum i bardzo się "poparzyłam".
Zostawiłam tam pół siebie.

Grunt to grać w Simy i dobrze się przy tym bawić. Zawsze to powtarzam.
Wiem, że TY lubisz grać. Tak jak JA

Pozdrawiam Cię słonecznie.

Dobra kończę, bo ktoś się dobija na gg. Ciekawe kto?

Ostatnio edytowane przez Anastazja : 22.09.2007 - 10:44 Powód: Irbis błędy mam przez to gg xDDDD
  Odpowiedź z Cytatem
stare 22.09.2007, 23:17   #9
Nasti
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Wakacje rodziny Daktylek

Naprawdę bardzo ciekawy pomysł z tym wywiadem, czegoś takiego chyba jeszcze nie było tu na forum. Zdjęcia robisz po prostu świetne, a tekst jest bardzo ciekawy i co bardzo mi się podoba zawiera elementy humorystyczne, rozmieszyły mnie wypowiedzi Lucjana w których zwraca uwagę na piękne simki i spódniczki z trawy W ogóle bardzo przyjmnie się czyta. Czekam na kolejny odcinek ^^

Ostatnio edytowane przez Nasti : 22.09.2007 - 23:18 Powód: Bo spać mi się chce i robie błędy ;p
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.10.2007, 12:32   #10
Irbis
 
Avatar Irbis
 
Zarejestrowany: 09.08.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 856
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Wakacje rodziny Daktylek

W wiosce Takemizu.

Irbis: Poprzednio opowiadaliście państwo o pobycie na Wyspie Twikki, zaś pan Lucjan powiedział , że była to wyprawa do Trzech Jezior. Na szczęście jedna z naszych stałych czytelniczek zauważyła błąd, co pozwoliło uniknąć kompromitacji na szeroką skalę.
Lucjan: Tak, zgadza się. Bardzo mi przykro, ale zwyczajnie się pomyliłem. Jestem tylko simem, do tego zakochanym simem.
I: No dobrze, zostawmy już te wyjaśnienia. Dziś opowiedzą państwo o podróży do Wioski Takiemizu?
Wioletta: Tak. Niestety to była jedna z najkrótszych Naszych wypraw, ponieważ nie dopisała Nam pogoda i paskudnie się przeziębiłam. Musieliśmy wcześniej wracać do domu. Prosiłam Lucjana, żeby został, ale ...
L: ... ale jak mógłbym bawić się tam bez siostry.
I: To tylko dobrze świadczy o Waszych wzajemnych kontaktach.
W: Zapewne. Pobyt w Wiosce Takemizu rozpoczęliśmy od zakupów. Jak pani wie, kolekcjonujemy pamiątki z wakacji, to też bardzo ciekawiło mnie, jakie pamiątki zdobędziemy na tej wyspie.



L: Przy okazji Wiolcia kupiła sobie ten śmieszny strój regionalny, w którym muszę przyznać było jej do twarzy.





W: Na wyspie Twikkii stroje regionalne Ci się podobały i nie mówiłeś, że są śmieszne.
L: Bo nie zasłaniały wszystkiego! W tym stroju, który sobie kupiłaś to te biedne simki nawet łokcie miały zasłonięte! Jak tak można?
W: Jeśli o mnie chodzi uważam, że stroje były tam ładne, dlatego sobie taki kupiłam. Po zakupach właściwie musieliśmy iść spać, byliśmy zmęczeni po podróży. Opowiemy pani o najciekawszych sytuacjach, jakich doświadczyliśmy w Wiosce Takemizu. Od razu powiem, że nie było tego dużo. Niestety pogoda była okropna. Najczęściej padało, były też silne burze, co uniemożliwiało Nam jakiekolwiek zwiedzanie okolicy. Przez tą pogodę sporo czasu przesiedzieliśmy w pokoju hotelowym, oglądając telewizję.
L: Wiolacia się złościła, a ja jeszcze bardziej ... bo nie dość, że stroje paskudne to jeszcze pogoda.
I: Proszę wiec opowiedzieć o tym, co ciekawego udało się państwu zobaczyć, przeżyć w Wiosce Takemizu.
W: Dla mnie niezwykłym doświadczeniem było grabienie ogrodu Zen. Czułam wtedy coś naprawdę wyjątkowego.



L: Tak, czułaś coś wyjątkowego, ale chyba zapach regionalnych przysmaków. Zagrabiła może do połowy ten ogród i poszła się najeść.



W: No cóż, zmęczyłam się.
L: Taa ... A wracając do tematu – mi strasznie spodobała się gra w Mahjonga, tak bardzo mi się spodobała, że kupiłem sobie taki stół i teraz stoi u Nas w domu, a dokładniej poza domem - na tarasie. Tam graliśmy dla zabawy, ale kiedy się trochę podszkolę, to pojadę do Wioski Takemizu, specjalnie po to, żeby zagrać na pieniądze, zagrać i oczywiście wygrać.





W: To było dla Lucjana nieprzyjemne doświadczenie, ponieważ ciągle przegrywał.
L: Ty lepiej opowiedz o swoim nieprzyjemnym doświadczeniu.
W: Chodzi Ci o kapliczkę?
L: Tak.
I: Czy mówicie państwo o Duchowej Kapliczce Dziwnych Błogosławieństw? Czyż nie znajduje się taka na Waszej parceli mieszkalnej?
W: Tak, mówimy właśnie o tej kapliczce. To ja chciałam przywieźć ją z Wioski Takemizu, ponieważ nie udało mi się życzenie. Nie wiem zupełnie dlaczego. Najgorsze jest to, że te życzenia do dziś mi się nie udają. Po wypowiedzeniu życzenia, wszystko mnie swędziało, myślę również, że to nieudane życzenie miało związek z moją chorobą.







L: Pokaż też to zdjęcie, na którym tak się drapiesz.
W: Wolałabym nie.
I: Ja oczywiście nie będę nalegać. Potrafię uszanować prywatność moich rozmówców.
W: Dziękuję pani Irbis. Proszę zobaczyć zdjęcia, na których widać, że Lucjanowi udało się życzenie.





L:
O tak, troszkę się wzbogaciłem dzięki temu. A wiesz Wiolcia, co ja myślę?, że może jakbyś nie wrzucała wcześniej tego mydła do fontanny to wszystko byłoby dobrze. To dziwna kraina i wszystko jest tam jakby zaczarowane.



I: Doprawdy? A czy spotkało Was tam coś niezwykłego?
W: Tak, odkryliśmy ukrytą parcelę. Jakoś przed wyjazdem, Lucjan zauważył że na mapie, która wisi w moim pokoju, zaznaczony jest jakiś szlak. Wzięliśmy ją więc ze sobą i tak trafiliśmy do jakiegoś mnicha. Na tamtej parceli panował taki dziwny klimat, ten sim również był jakiś dziwny, do tego wszystkiego padał deszcz.



L: Wiola zupełnie nie wiedziała jak się zachować. Ja na szczęście nauczyłem się wcześniej miejscowego powitania, więc mogłem należycie przywitać się z mistrzem.



W: Ten dziwny sim jakoś polubił mojego brata. Ja próbowałam z nim porozmawiać, ale jakoś rozmowa nam się nie kleiła. Lucjan w tym czasie zaparzał herbatę.



L: Po wypiciu herbaty mnich nauczył Nas sztuki walki.





I: Czy usłyszeliście państwo legendę?
L: Niestety nie. Nie wiemy dlaczego, ale mnich nie chciał jej opowiedzieć. Wiola próbowała go nawet przekupić.
W: Nie przekupić, tylko przekonać.



L: To była Nasza ostatnia przygoda w Wiosce Takemizu. Po powrocie do hotelu Wiolcia się rozchorowała.
W: Po nieudanym pobycie zjedliśmy udaną kolację, a następnego dnia z samego rana wróciliśmy do domu.



I: Czy to znaczy, że nie jesteście państwo zadowoleni z tej wyprawy?
W: Nie do końca. Jesteśmy zwyczajnie rozczarowani i czujemy pewien niedosyt. Nie udało się Nam zrealizować wszystkich planów, jakie mieliśmy wobec tego miejsca.
L: Oczywiście poza tym, podobało Nam się to, co udało się zobaczyć mimo nieciekawej pogody. Zapewne jeszcze nie raz tam pojedziemy.
I: Tego państwu życzę i dziękuję za rozmowę.
W: Również dziękujemy.

Ze znanymi podróżnikami, rodzeństwem Wiolettą i Lucjanem Daktylek, rozmawiała Irbis. Dziękuję za uwagę.

------------------------------

Wszelkie prawa zastrzeżone. Autorką zdjęć i tekstu jestem Ja Irbis
__________________
OJSG: Życie simów według Irbis *** Trzeci dom Patrycji i Antoniego. *** Życie rodziny Wichura: Część 22

Ostatnio edytowane przez Irbis : 07.12.2007 - 12:35 Powód: drobne poprawki stylistyczne.
Irbis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
irbis


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:38.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023