Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 18.04.2010, 12:37   #1
Lexi
 
Avatar Lexi
 
Zarejestrowany: 09.04.2010
Skąd: Wyspa Demonów
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 113
Reputacja: 10
Domyślnie Spooky House (+16)

Tak więc, zachwyciliście mnie swoimi opowiadaniami i postanowiłam sama spróbować swoich sił. Fs będzie robione na bieżąco dlatego jeszcze sama nie wiem jak potoczą się losy bohaterów. Z góry przepraszam za wielkość zdjęć, chciałam, aby były dobrej jakość, a nie pomyślałam o ich wielkości. Obiecuję, że w pierwszym odcinku będą już odpowiedniej wielkości. Zapraszam do czytania i komentowania!

Prolog

Małe miasteczko na obrzeżach lasy Clinton Wood było ciche i spokojne. Miało nazwę Spooky Hills. Niektórzy uważali, że jest nawiedzone, inni iż rzeczy, które mają tutaj miejsce da się logicznie wytłumaczyć.
Pozwólcie, że opowiem wam historię pewnego kilkunastowiecznego, starego domu, który mieścił się na krańcach miasta. Kiedyś duma i chluba Spooky Hills, teraz stary i opuszczony, ale czy tak do końca? Sto dwadzieścia pięć lat temu mieszkała tutaj rodzina z dwojgiem dzieci. Małżeństwo miało około trzydzieści pięć lat, a ich dwójka dzieci, chłopiec – dziesięć, dziewczynka – cztery. Byli to najmilsi i najserdeczniejsi ludzie w całym miasteczku.
Pewnego dnia, rodzice wyszli na przyjęcie, a dzieci zostały w domu pod opieką niani. Dochodziła godzina dziewiąta wieczorem, za oknem padał ciężki deszcz dudniąc w okna rezydencji.

Niania siedziała w ich rodzinnej bibliotece przeglądając stare albumy ze zdjęciami przodków rodziny, córka państwa Sterring spała smacznie w kojcu, w swoim malutkim pokoiku, a jej brat czytał książkę napisaną przez swojego dziadka. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, ciche i nieśmiałe. Niania odłożyła album na stolik i poszła otworzyć.
-Zgubiłam się…-usłyszała cichutki głosik małej, rudowłosej dziewczynki. Po jej bladych policzkach spływały krople deszczu, a błyszczące oczka spoglądały na kobietę. W prawej ręce trzymała misia, który był niewiele niższy od niej samej.
-Nie martw się, zaprowadzę cię do domu-uśmiechnęła się ciepło niania i gestem zaprosiła dziewczynkę do środka. –Powiedz mi, jak się nazywasz?
Rudowłosa utkwiła swój wzrok w czubkach zabłoconych butów, a jej usta lekko drgnęły.
-Anabell O’Shea-odpowiedziała prawie niesłyszalnie, tak jakby się bała, że ktoś zaraz zrobi jej krzywdę.
-Dziwne…-mruknęła kobieta podchodząc do telefonu. –Nie przypominam sobie, aby mieszkał ktoś o takim nazwisku-zaczęła wykręcać numer do centrali, aby dowiedzieć się, gdzie ów rodzina mieszka i zaprowadzić tam obłąkaną.

W słuchawce odpowiadała cisza, tylko dudniące krople deszczu dawały znać o tym, że czas nie stanął w miejscu. Dalej nikt nie odbierał. Niania już miała odłożyć słuchawkę, gdy wtem…
-Centrala, słucham?-w słuchawce odezwał się piskliwy głos mężczyzny. Słychać było, że jest trochę znużony i podenerwowany.
-Dobry wieczór. Nazywam się Cindy Rossi, chciałabym prosić o numer i adres niejakiej rodziny O’Shea.
-Hmmm…proszę poczekać, zaraz sprawdzę-dało się słychać szelest przekładanych kartek i drobne przeklnięcia mężczyzny. –Przykro mi, ale rodzina o tym nazwisku nie mieszka w Spooky Hills.
-O. Cóż, dziękuję za fatygę i życzę dobrej nocy. Dobranoc.
-Nawzajem, dobranoc-Cindy odłożyła słuchawkę i westchnęła cicho.
-Na pewno nie…-zaczęła odwracając się, ale urwała kiedy zauważyła iż dziewczynka zniknęła. –Anabell?-zawołała wychodząc z biblioteki. Cisza. –Anabell?-ponowiła próbę i skierowała się w stronę schodów. Nagle dostrzegła, że drzwi od sypialni córki państwa Sterring są uchylone. Popchnęła je leciutko, zawiasy zgrzytnęły, a na jej twarz padły promienie lampki nocnej. Serce gwałtownie przyśpieszyło, ręce drżały, nogi miała jak z waty, a w uszach huczała krew. Otworzyła szeroko usta, tak jakby miała zacząć krzyczeć, wrzeszczeć, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Po ścianie spływała jeszcze świeża krew, a na podłodze leżały zmasakrowane zwłoki dziewczynki. Lewe oko było przedziurawione na wylot, a prawe pozbawione oka. Jej ludzki umysł nie był w stanie pojąć co się tutaj stało i kogo w ogóle wpuściła do domu. Kiedy odzyskała czucie w nogach, szybko pobiegła do pokoju chłopca. Adrenalina w jej ciele osiągnęła maksimum. Pod każdym naciskiem buta skrzypiała podłoga. Deszcz nie przestawał padać, do tego zerwał się silny wiatr, który wyginał drzewa w przeróżne strony. Wpadła jak strzała do pokoju syna Sterringów i o mało co nie przewróciła się. To był szok.

Ciało chłopca, tak samo potraktowane jak dziewczynki. Na dodatek jego twarz była poraniona i wykrzywiona w dziwny sposób. Jej wzrok przykuła ściana pod którą leżał: „Spoczywaj w pokoju…” –tak brzmiał napis. Zanim otrząsnęła się z tego, drzwi za jej plecami zamknęły się skrzypiąc przy tym jak w starym, nawiedzonym domu. Niemal podskoczyła z wrażenia odwracając się. Ujrzała tą samą, małą dziewczynkę z misiem. Ale teraz na jej ustach gościła krew, a oczy nie iskrzyły się błękitem. Białka miała zupełnie czarne, a źrenice przeraźliwie żółte. Prawie jak demon. Tak, tylko to jedno słowo przychodziło jej teraz na myśl.

-Pobaw się ze mną…-odezwała się rudowłosa tym samym cichutkim głosikiem robiąc kroczek do przodu.
-Proszę, zostaw mnie! Litości!-krzyczała kobieta podbiegając do okna i próbując je otworzyć. Nic z tego, nawet nie drgnęło.
-Proszę, pobaw się ze mną…-odezwała się ponownie powoli zmierzając w stronę niani. W jej prawej dłoni błysnęło coś srebrnego. To nóż, cały we krwi, która skapywała na wykładzinę pokoju.
-Odejdź potworze!-wykrzyczała rozhisteryzowana i wybiła szybę łokciem. Kawałki szkła wbiły się w jej skórę rozcinając ją. Wyskoczyła z piętra lądując na nogach. Nagle poczuła duży ból w kostce i przewróciła się. Skręciła ją, teraz jest skazana na dalsze losy demona w ciele dziewczynki.
-Teraz się pobawimy-tuż obok niej pojawiła się rudowłosa. Kąciki jej ust uniosły się lekko w górę. Chwilę później słychać było tylko „plask” i przeraźliwy krzyk. Ostrze noża natrafiło na coś twardszego, a wtedy rozległ się dźwięk łamanych kości. Cisza przerywana tylko odgłosem spadających kropli. Nawet wiatr ustał.
Zmasakrowane zwłoki znaleziono nazajutrz rano, kiedy państwo Sterring wrócili z przyjęcia. Kobieta na widok zwłok własnych dzieci popełniła samobójstwo topiąc się w jeziorze, a mężczyznę znaleziono dwa dni później w salonie powieszonego na grubym sznurze. Legendy głoszą, że co noc po dziesiątej w nocy słychać okropne krzyki i piski ze starej rezydencji. Inni twierdzą, że widzieli widma byłych właścicieli i niani krzątających się po domu.
Powiem wam jedno. Historia jest prawdziwa, sama obserwowałam poczynania demona, który opętał dziewczynkę. Od tamtego dnia dom należał już tylko do nas. Ze względu na te wydarzenia, ludzie omijali go szerokim łukiem, a my byliśmy spokojni wiedząc, że nasz sekret jest bezpieczny.

Nazywam się Vanille, nie pamiętam swojego nazwiska. Posługuje się fałszywym-Tepes. Jestem wampirem, który mieszka tutaj równo sto dwadzieścia pięć lat.
__________________


One hell of a butler <3
Lexi jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 18.04.2010, 13:15   #2
Bezimienna
 
Avatar Bezimienna
 
Zarejestrowany: 09.08.2009
Skąd: Pośród nocnej magii.
Wiek: 25
Płeć: Kobieta
Postów: 278
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spooky House (+16)

nie wiem jak innym, ale mi sie podoba
(może dlatego że są tam wampiry? xD)
podczas czytania miałam deja vu (czy jakos tam)nie wiem co wiecej napisać, po prostu mi się podoba i tyle

dam jednak 8,5/10 bo zdjecia są faktycznie małe, i było chyba parę błędów.

PZDR~Caro
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna
Bezimienna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.04.2010, 13:27   #3
Mroczny Pan Skromności
 
Avatar Mroczny Pan Skromności
 
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,601
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Spooky House (+16)

Całkiem nieźle! Twoja historia mnie wciągnęła, bardzo podobają mi się zdjęcia (szczególnie drugie od końca). Co do błędów, to nie spotkałem żadnych poważniejszych, ale w kilku miejscach brakuje spacji. I jeszcze to:
Cytat:
Małe miasteczko na obrzeżach lasy Clinton Wood było ciche i spokojne. Miało nazwę Spooky Hills.
Według mnie lepiej brzmiało by:
Cytat:
Małe misteczko na obrzeżach Clinton Wood, Spooky Hills, było ciche i spokojne.
Ocena 9,5/10. Tak trzymaj! chrumek
Mroczny Pan Skromności jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.04.2010, 19:18   #4
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 3,527
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Spooky House (+16)

Zapowiada się bardzo interesująco
Będę czytać.
Charionette jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.04.2010, 20:17   #5
Lexi
 
Avatar Lexi
 
Zarejestrowany: 09.04.2010
Skąd: Wyspa Demonów
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 113
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spooky House (+16)

Cytat:
Napisał Carolina Zobacz post
podczas czytania miałam deja vu (czy jakos tam)nie wiem co wiecej napisać, po prostu mi się podoba i tyle
Pomysł zrodził się sam w mojej głowie, wówczas byłam zainspirowana Piłą, którą obejrzałam z koleżanką. Trochę długo zwlekałam z publikacją prologu, ale w końcu się przełamałam

Dziękuję za tak pozytywne komentarze mam nadzieję, że pierwszy odcinek zadowoli was i spełni wasze oczekiwania. Myślę, że jutro lub najpóźniej we wtorek powinien być. jest już napisany i brakuje tylko zdjęć. Mam nadzieję, że przyciągnę tutaj trochę więcej czytelników.
__________________


One hell of a butler <3
Lexi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.04.2010, 20:58   #6
Wacia
 
Avatar Wacia
 
Zarejestrowany: 18.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 4
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spooky House (+16)

Przeczytałam uważnie cały prolog i oto co zauważyłam.
Co do ciebie jako autorki. Masz to coś, wyczucie, ten pieprzyk. Dobrze oddajesz emocje- przy czym zachowujesz duży obiektywizm.
Gładko przechodzisz od zdania do zdania. Chciałabym jak najszybciej poznać wszystkie sekrety, które pewnie wpleciesz w to opowiadanie.

Co do fabuły.
Panuje nastrój oczekiwania i napięcia, trochę dramatyczny, momentami groteskowy. Zmusiłaś mnie do poczucia, że ktoś lub COŚ stoi za moimi plecami i śledzi ten tekst razem ze mną. Rozmiar zdjęć nie gra tak dużej roli, bardziej skupiam się na detalach postaci, przejrzystości, sytuacji.

Moje zastrzeżenia...
Nie wiem jak wyglądać będzie pierwszy odcinek, ale ciekawie byłoby poznać charaktery bohaterów, nawet jeśli są one w opowiadaniu tylko przez moment. Czytelnik czuje wtedy więź z postaciami i autorem. To moja jedyna rada, skupiaj się bardziej na poznawaniu bohaterów, o których piszesz... zastanów się jaka byłaby ich reakcja na konkretne wydarzenie.

Zanudziłam cię już wystarczająco, Lexi! Czekam w napięciu na kolejny odcinek.
Wacia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.04.2010, 09:14   #7
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,168
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spooky House (+16)

Bardzo udany prolog. Potrafi na prawdę zaciekawić czytelnika.
Podoba mi się, że prolog jest opowiedziany przez główną bohaterkę (o czym dowiadujemy się dopiero na końcu). To pierwszy FS-horror, więc na pewno będę śledziła.
Zdjęcia bardzo fajne, wręcz przerażająca (ta dziewczynka- brrr).

Błędy:

Cytat:
Małe miasteczko na obrzeżach lasy Clinton Wood było ciche i spokojne
lasu

Cytat:
W prawej ręce trzymała misia, który był niewiele niższy od niej samej.
Może lepiej: niewiele mniejszy?

Cytat:
zaczęła wykręcać numer do centrali, aby dowiedzieć się, gdzie ów rodzina mieszka i zaprowadzić tam obłąkaną.
A nie: zabłąkaną?

Cytat:
a w uszach huczała krew.
Złe stwierdzenie. Może lepiej: przepływająca krew?

Cytat:
Niemal podskoczyła z wrażenia odwracając się.
Z wrażenia? Czy nie lepiej: ze strachu lub przerażenia?

FS podoba mi się. Czekam na pierwszy odcinek
__________________
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.04.2010, 12:58   #8
Wacia
 
Avatar Wacia
 
Zarejestrowany: 18.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 4
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spooky House (+16)

Searle, wybacz, że się wtrącę, ale stwierdzenie krew huczała jest jak najbardziej poprawne. I mi się tak swoją drogą bardzo podoba, jest smaczne!
Wacia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.04.2010, 19:17   #9
Lexi
 
Avatar Lexi
 
Zarejestrowany: 09.04.2010
Skąd: Wyspa Demonów
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 113
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spooky House (+16)

Cytat:
Napisał Searle Zobacz post
Złe stwierdzenie. Może lepiej: przepływająca krew?
Tak jak napisała Wacia, jest takie stwierdzenie używane w książkach np. Zmierzch, Intruz itd, itp, ale mogłaś nie wiedzieć więc nie brnę w to dalej, zostawmy to narazie.

Jak obiecałam, pierwszy odcinek, mam nadzieję, że spełni wasze oczekiwania. Co do epilogu, to tylko małe nawiązanie do historii domu i przygód głównej bohaterki. Zapraszam!


-Szach mat-powiedziałam z triumfalnym uśmiechem na ustach przestawiając pionek na dużej, drewnianej szachownicy. Srebrzysto włosy chłopak siedzący naprzeciwko wbił we mnie swoje krwiste oczy, a na jego ustach zawitał lekki uśmieszek.
Secil-tak go nazywano. Demon, wygnany z piekła. Przybywszy na ziemię zabawiał się ludźmi jak marionetkami wchodząc w ich ciała. Jeden z moich współlokatorów tego starego domu. Drugim utrapieniem był Jazon. Znaleźliśmy go w lesie półmartwego. Chłopak miał szczęście, ponieważ ściągnął na siebie zainteresowanie Secila, który zmienił go w upadłego anioła.

Usiadłam wygodnie na kanapie patrząc się w kwadratowe pudełko zwane „telewizorem” lub potocznie „TV”. Nie wiem co ludzi w tym widząc, dla mnie to było nudne, ale w tej zaplutej dziurze nie było innej rozrywki oprócz tego, grania w szachy, czytanie książek lub rozmowy między sobą. Ostatecznie wstałam i ruszyłam powolnym krokiem w stronę drzwi wyjściowych.
-Wychodzisz?-usłyszałam za swoimi plecami lekko piskliwy głos Jazona. Chłopak powoli schodził z drewnianych schodów, które z każdym krokiem niemiłosiernie skrzypiały. W pewnym momencie stanął krzyżując ręce na piersi. Obserwowałam go kątem oka.

-Tak-rzuciłam oschle zarzucając na siebie ubranie wierzchnie.
-Przy okazji wejdź do sklepu i kup mi chipsy-uśmiechnął się szeroko nie zmieniając swojej pozycji. Zmierzyłam go ostrym wzrokiem. Nie lubiłam, gdy tak się uśmiechał, był wtedy taki ludzki nie licząc jego drapieżnych oczu. Ludzie…-pomyślałam, a moją twarz wykrzywił grymas lekkiego obrzydzenia. Jak ja ich nienawidziłam, ich i mojego ludzkiego życia. Naszczęście to już przeszłość.
-Sam idź, ale nie wystrasz sprzedawcy i klientów aniołku-kocham sarkazm i często da się go słyszeć w moim głosie. Jazon już miał odpowiedzieć, ale ja byłam szybsza. Z nadludzką szybkością opuściłam dom i w ułamku sekundy znalazłam się za furtką. Lekki wiatr bawił się moimi czarnymi jak noc włosami. Nie było mi zimno mimo niskiej temperatury, ale musiałam zachować pozory. Szkarłatne oczy zerkały to w prawo to w lewo w poszukiwaniu jakiejś żywej istoty. Pusto. Ruszyłam z ogromną prędkością w stronę lasu mijając kolejne drzewa z niespotykaną gracją i przeskakując przewalone przez wiatr drzewa. Języki powietrza muskały moją mleczną twarz, a włosy latały na wszystkie strony jakby tańczyły jakiś dziki taniec. Zatrzymałam się przed samym wyjściem z gęstwiny. Teraz już normalnym krokiem skierowałam się w stronę zniszczonego parku. Mało kto odwiedzał to miejsce, a ja chciałam pobyć sama. Czasem trzeba odłączyć się od towarzystwa i wszystko przemyśleć. Nałożyłam na głowę kaptur od bluzy i szłam ścieżką, którą pokrywały pożółkłe liście drzew. Poprawka, nikt tu nie przychodził, może zdarzały się wyjątki lecz bardzo rzadko. Wtem słychać było śmiechy i głośną rozmowę. Czyżby ktoś tu jeszcze był? Mój doskonały wzrok dostrzegł trzy sylwetki mężczyzn. Uderzyła mnie fala obrzydzenia na ich widok.
-SinRet!-krzyknął kobiecy głos, a zza pomniku wybiegła zgrabna szatynka. Wyglądała tak sztucznie, że miałam ochotę puścić pawia. Wymuskana pudrami, cieniami i Bóg wie jeszcze czym. Litości, pojemnik na plastik jest trochę dalej. Mężczyzna o blond włosach odwrócił się, widać było, że jest zaskoczony widokiem dziewczyny.
-A wy gdzie idziecie?-zapytała piskliwym głosikiem patrząc się podejrzliwie na całą trójkę.
-Na balety-odpowiedział jeden z nich, a SinRet posłał mu karcące spojrzenie.
-Zamknij się-fuknął i spojrzał na stojący przed nimi plastik.
-Świetnie! Po prostu cudownie! Zamiast zajmować się swoją ciężarną dziewczyną, ty chodzisz sobie na imprezy i dyskoteki. Nawet mnie nie zabierzesz ze sobą!-krzyknęła szatynka, krew zaczęła jej szybciej pulsować w żyłach, a na policzkach pojawiły się rumieńce wściekłości.

-I tak byś nie poszła. Nigdy nie chcesz tam, gdzie woli większość. Zresztą, nie mam ochoty poznawać tych głupich dup-burknął blondyn dalej brnąc w kłótnię. Machnął tylko do kumpli, aby poszli bez niego. Czuł, że zapowiada się na większą kłótnię. Wcześniej to była tylko cisza przed burzą. Na potwierdzenie tego zerwał się silny wiatr, a w oddali widać było błysk. Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć…zagrzmiało. To tylko kwestia czasu zanim spadnie deszcz.
-Wcale nie! W ogóle ci na mnie nie zależy i na dziecku też nie!
-To wszystko przez ciebie, sama do tego doprowadziłaś! Brałaś pigułki kiedy chciałaś lub w ogóle zapominałaś o nich! Myślisz, że cię nie opuszczę, bo nosisz moje dziecko? Gdybym był taki jak wszyscy to bym cię dawno opuścił, a ty jeszcze bardziej mnie do tego zmuszasz ciągłymi kłótniami!-ten docinek chyba uderzył w czuły punkt dziewczyny. Po jej czerwonych policzkach pociekły łzy.
-Ty pie****y ch**u! Nienawidzę cię!-wykrzyczała przez łzy. Natomiast SinRet dalej miał na twarzy kamienną maskę. Stał tak jeszcze prze chwilę, by po sekundzie odwrócić się i odejść od swojej kobiety.
-To koniec-rzucił ze spokojem nawet nie odwracając się. Szatynka bez słowa pobiegła w drugą stronę, a jej szloch roznosił się po całym parku. Słyszałam go nawet kilometr za parkiem, ale postanowiłam to zignorować. Wzrokiem powróciłam do blondyna. Usiadł na ławce z pochyloną głowę, twarz ukrył w dłoniach. Znów błysnęło. Raz, dwa, trzy, cztery…zagrzmiało. Zaraz zacznie padać. Już miałam stąd iść, ale coś mi podpowiadało, aby do niego zagadać. Na samą myśl o tym, że mam z własnej woli z nim rozmawiać napawała mnie niesmakiem. W ostateczności ruszyłam wolnym krokiem w jego stronę.

-Nieciekawa sytuacja-zaczęłam. SinRet podniósł wzrok na mnie i w odpowiedzi pokręcił przecząco głową. Nie był zbyt rozmowny, więc będzie trudno. Usiadłam obok niego i spojrzałam w czarne chmury.
-Nie przejmuj się. Sama sobie jest winna, a ty nie jesteś do niczego zobowiązany. Skoro się tak zachowuje to nie jest ciebie warta-aż drgnęłam na dźwięk własnych słów. Zaczynałam przerażać samą siebie. Blondyn wyprostował się i przyjrzał się uważnie mojej twarzy, a potem całości.
-Może masz rację-zaczął i zatrzymał wzrok na moich oczach. –Czerwone?
No ładnie, znowu muszę walnąć tą gadkę co zwykle.
-Mmm…tak. Widzisz miałam mały wypadek w młodości, nie chcę o tym mówić-skłamałam, co jak co, ale w tym byłam świetna. Nikt nigdy nie wiedział kiedy mówię prawdę, a kiedy nie. Poczułam na swoich dłoniach krople deszczu i wtedy lunął niespodziewanie całkiem nas dekoncentrując.
-Tam jest kapliczka, przeczekajmy zanim się nie uspokoi-powiedziałam podnosząc się i biegnąc ludzkim tempem w skazaną przez siebie stronę.
Drewniane drzwi były ciężkie i lekko spróchniałe. Kiedy weszłam do środka, w moje nozdrza uderzył zapach starego drewna, który nie był przyjemny. Okna wypełniały kolorowe witraże, a na ścianach zawieszone były świece. Pomimo okien w kaplicy panował pół mrok.

-Powiedz mi, co tutaj robiłaś sama?-zaczął chłopak siadając na jednej z ław. Zajęłam miejsce przy ołtarzyku i podkuliłam nogi obejmując je rękami.
-Przychodzę tu, kiedy chcę pobyć sama-odpowiedziałam beznamiętnym głosem spoglądając gdzieś w bok. Dawno nikt nie odwiedzał tego miejsca. Wszystko pokrywał kurz, a w powietrzu unosiły się jego drobinki. Cóż, w jej domu było nie lepiej. Ściany i podłogę pokrywała zaschnięta krew, a tapety były pozrywane w niektórych miejscach.
-Jak ci na imię?-podjął dalszą rozmowę, a w jego oczach wychwyciłam iskrę zaciekawienia.
-Vanille-rzuciłam oschle spoglądając na witraż kapliczki.
-Miło mi, ja jestem…
-SinRet-przerwałam mu w połowie zdania i wlepiłam swój wzrok w niego ciekawa reakcji. Tak jak przewidziałam, zdziwiło go to trochę, ale nie zraziło. –Wybacz, podsłuchałam całą rozmowę, zresztą nie trudno było jej nie słyszeć. Skakaliście sobie do gardeł, myślałam, że zaraz zaczniecie się bić-po mojej wypowiedzi zapadła niezręczna cisza. Słychać było tylko deszcz bębniący o dach budynku i o jego szyby.
-Nie uderzyłbym kobiety, chyba, że ona by zachowała się jak ostatnia dzi**a i próbowała uderzyć mnie-odezwał się przerzucając swój wzrok na kolorową szybę.

P.S Kolejny odcinek myślę, że powinien pojawić się w sobotę lub niedzielę. Mam trochę dużo nauki i ciężko jest mi znaleźć trochę czasu. Pierwszy odcinek może być z deczka nudny, ale akcja napewno się rozkręci
__________________


One hell of a butler <3
Lexi jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.04.2010, 13:57   #10
Bezimienna
 
Avatar Bezimienna
 
Zarejestrowany: 09.08.2009
Skąd: Pośród nocnej magii.
Wiek: 25
Płeć: Kobieta
Postów: 278
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Spooky House (+16)

nieźle ale jak ta dziewczyna może siedzieć tak przy oknie, przecież jest wampirem, albo ja coś źle zrozumiałam
błędzik:
Cytat:
Naszczęście to już przeszłość.
na_szczęście
więcej chyba nie było błędów
bardzo mi się podoba ...<pustka w głowie>....<nie wie co powiedzieć>...
fajne fajne fajne i czekam na next
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna
Bezimienna jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 13:29.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023