26.06.2007, 19:52 | #1 |
Guest
Postów: n/a
|
Wakacje Mojego Życia
Zachęcona FotoStory pani _czarna_mamba_
lub może dlatego, że dużo nad tym opowiadankiem siedziałam. Sama nie wiem czemu ale daję. Typowe opowiadanko pisane w osobie pierwszej, jedna z łatwiejszych form przekazu, czyli "....Ja wam opowiem jak było..." miłego czytania ************************************************** ******************* Cześć. Nazywam się Elektra Normalna i jestem normalną dziewczyną, z w miarę normalną rodziną i domem. Opowiem Wam o wakacjach mojego życia. Zacznę od początku. Zaczynał się lipiec, zdałam maturę i już wiedziałam, że zostałam przyjęta na medycynę, wydział lekarski. Super trzy miesiące wakacji, najdłuższe w moim życiu. Moja mama jest lekarzem a tata prawnikiem, oto oni i ja razem na śniadaniu. Niczego nam nie brakowało, rozumiecie co to znaczy? To znaczy, że po prostu byłam bogata. Pod względem materialnym ale i duchowym też. Sielanka. O to mój chłopak, Kamil. Jesteśmy razem już dość długo bo od studniówki. To my razem, dokładnie pamiętam tamten dzień ponieważ posunęliśmy się dalej niż zazwyczaj. Wiecie jak zwykle siedzieliśmy w moim pokoju, słuchaliśmy muzyki, całowaliśmy się. Kamil włożył ręce pod moją bluzkę, przesuną dłońmi po nagiej skórze od pleców do karku, odpiął mi stanik, dotykał mojego nagiego ciała, podwinął bluzkę. Pamiętam, wszystko pamiętam każdy jego pocałunek, każdą pieszczotę, każde słowo. Już było tak fajnie przytulanko, macanko i nagle weszła moja mama. Odskoczyłam od Kamila jak oparzona, całe szczęście że nie zdążył zdjąć mi jeszcze spodni bo spaliłabym się ze wstydu. Mama zapytała: - Robię naleśniki, chcecie? i wyszła. Nadal siedzieliśmy na kanapie, naprawę nieźle zestresowani, pomimo tego że byliśmy już dorośli. Tak naprawdę jeszcze nigdy nie byłam z chłopakiem ale chciałam aby to był właśnie Kamil. - Zaraz umrę a jak ona coś widziała? – powiedziałam - Wyluzuj a nawet jakby co, to i tak nic nie zrobi – odparł Kamil - A jak da mi szlaban na wakacje, przecież mamy jechać nad morze – odpowiedziałam Tak razem z paczką z klasy to znaczy się Ja , Anka moja przyjaciółka, Kaśka koleżanka Kamil wiecie kto, Dudek czyli Arek, Siwy i Zenek mieliśmy jechać nad morze i wyszaleć się przed studiami. Wyjazd zaplanowaliśmy na przełomie lipca i sierpnia, całe cztery tygodnie. Strasznie byłam napalona na te wakacje. Oto my, nasze zdjęcie z rajdu po górach. A to ja i moja przyjaciółka Anka. Sprawa zaczęła się komplikować od piątego lipca, Kamil obiecał starym że odwiedzi ich na mazurach. Natomiast mój stary wymyślił, że powinnam zrobić kurs na prawo jazdy lub chociaż zacząć. To ja za kierownicą he he, ojciec uczy mnie jak ruszać. Anka też musiała coś zrobić i Dudek (najstarszy z Nas) też. Siwy, Zenek i Kaśka się wypieli i pojechali sami o umówionej wcześniej dacie w umówione miejsce. Zgadywaliśmy się przez telefon, już myślałam że nie pojedziemy. Na szczęście się dogadaliśmy i wyszło tak że Kamil z mazur jakoś dojedzie sam, Dudek ma prawo jazdy i samochód więc też dojedzie sam a Ja i Anka dojedziemy pociągiem. - I co jedziesz – zapytała mama - Tak, razem z Anką jedziemy jutro o dwudziestej trzeciej, rano będziemy na miejscu – odpowiedziałam - W nocy, przecież wiesz że teraz w pociągach kadrą a jak was okradną?- martwiła się mama - Mamo nie przesadzaj, wszystko z Anką obmyśliłyśmy, usiądziemy w przedziale obok jakiś staruszków lub rodziny z dzieckiem w pierwszym wagonie – uspokajałam matkę - pierwszy przedział jest konduktorski, zobaczysz będzie bezpiecznie. Rozmowa się zakończyła a Ja zaczęłam się pakować. Byłam taka podjarana, że nie mogłam spać. Dzień przed wyjazdem miałam ostatnie jazdy niestety instruktor powiedział że muszę jeszcze wykupić z pięć dodatkowych. Nawet fajnie dokończę kurs po wakacjach tym bardziej że mu też pasowało bo szykował się na urlop. Na stację podwiózł mnie ojciec, po drodze mu było. Pożegnał mnie i odjechał. (pewnie się umówił z tą swoją koleżanką, matka ma nocny dyżur a ojciec jak zwykle ją zdradza) Godzina 22:00 wieczorem. Czekam na Ankę jestem sama z plecakiem. Godzina 22:40 – zaraz umrę, pociąg odjeżdża o 23.:00 a Anki nadal nie ma. Telefon. - Cześć Elektra, sorry ale sprawy się skomplikowały – zaczyna Anka - ANKA znów się pokłóciłaś ze starymi i Cię nie puszczą – bałam się najgorszego. - Nie no co ty jadę, tylko że Dudek wiesz, zaproponował że mogę jechać z nim samochodem – tłumaczyła się Anka – Elektra proszę Cię dojedź do nas, Kamil dzwonił jest już na miejscu, pytał o Ciebie. - Przyjedźcie po mnie – poprosiłam - pojadę z wami - Ech, no wiesz już jesteśmy w połowie drogi, Elektra błagam nie gniewaj się i szeptem dodała wiesz że Dudek mi się podoba, to dla mnie szansa w końcu mnie zauważył. - FAJNIE, to jedźcie JA ZOSTAJĘ - F*** off – wrzasnęłam i się rozłączyłam Godzina 22.50, słychać sygnał i informację uwaga uwaga pociąg z peronu bla bla odjeżdża punktualnie o 23.00 Kurde, Kamil tam będzie, pojadę sama wsiądę do pierwszego wagonu, nic mi nie będzie. Rano będę na miejscu, zadzwonię do Kamila, wyjdzie po mnie, zrobię im niespodziankę a później zabiję Ankę i Dudka. c.d.n |
|
27.06.2007, 14:26 | #2 |
Guest
Postów: n/a
|
Bardzo fajnie :)
Fotostory bardzo fajnie się zapowiada xD Fajnie zdjęcia, choć niektóre troszkę rozmazane Fabuła myślę ciekawa, bardzo fajne słownictwo. FS jest takie na czasie Znalazłam troszkę błędów szczególnie interpunkcyjnych, dlatego uważaj na przecinki. Miło się czyta to FS. Myślę, że coś z tego będzie Jak narazie gratuluję pomysłu i stylu pisania Ocenię po kolejnym odcinku, którego nie mogę się doczekać
Tak jak mówiłam popracuj nad jakością niektórych zdjęć i interpunkcją Możesz mnie uważać za czytelniczkę, wierną czytelniczkę ) Twoje FS stylem pisania przypomina mi "Pożądanie za wszelką cenę" , które też bardzo mi się podoba ;D Brakuje mi tylko plakaciku Ogólnie bardzo, bardzo fajnie Pozdrawiam i Trzymam kciuki |
27.06.2007, 18:39 | #3 |
Zarejestrowany: 30.01.2007
Skąd: Βιέννη
Płeć: Kobieta
Postów: 576
Reputacja: 12
|
Słownictwo bardzo fajne. Odzwierciedla dziewczynę w tym wieku Fabuła ogólnie jest ciekawa. Dopatrzyłam się kilku błędów, ale to nie jest polski więc się nie czepiam
__________________
Tragedy is when I cut my finger. Comedy is when you walk into an open sewer and die.
- Mel Brooks |
27.06.2007, 18:49 | #4 |
Guest
Postów: n/a
|
Podoba mi się , zdięcia w dobrej jakości czekam na nastepny odcinek
|
28.06.2007, 11:06 | #5 |
Zarejestrowany: 06.01.2006
Skąd: Brooklyn
Wiek: 30
Płeć: Kobieta
Postów: 276
Reputacja: 10
|
Świetne fotostory. Mam nadzieje, że nie będzie zazbyt podobne do "Pożądanie za wszelką cenę", bo nie wiem, co w nim naśladowac. Temat ciekawy. Zastrzeżeń nie mam, bo nigdy sie nie przyglądam dokłanie Pozdrawiam pisz dalej.
__________________
|
28.06.2007, 16:00 | #6 | |
Guest
Postów: n/a
|
Cytat:
"Pożądanie za wszelką cenę" jednak to odwaga tego opowiadania zachęciła mnie do tego aby dać tutaj tą historyjkę która też jest mocna ale inaczej i daje po garach ale inaczej a i staram się nikogo nie naśladować i nie mam takiego zamiaru bardzo fajnie, że opowiadanko się podoba dzięki, bo długo nad nim siedziałam napiszcie jeszcze coś to jakoś jeszcze dzisiaj dam kolejną drugą część i będzie też trzecia, już jest napisana i to będzie koniec tylko muszę jeszcze dopracować całość aby bardzo chwytała za emocje, czaicie nie |
|
28.06.2007, 16:15 | #7 |
Guest
Postów: n/a
|
Świetne, zdjęcia są fantastyczne!
Pozdrawiam, a ocenię po drugim odcinku, bo wspaniale się zapowiada! |
28.06.2007, 16:22 | #8 |
Guest
Postów: n/a
|
No, pięknie się zapowiada .
A zdjęcia są cudowne ^^. |
28.06.2007, 16:39 | #9 |
Guest
Postów: n/a
|
Słowo się rzekło więc daję drugą i przedostatnią część.
I teraz Ci co mówili "ocenię po drugim odcinku" mogą to zrobić ************************************************** ********** Wsiadłam do tego pociągu, było dużo ludzi ale nie za dużo. Usiadłam w przedziale z jedną taką babcią i dziewczyną chyba młodszą ode mnie. Pociąg ruszył, po drodze zatrzymał się na kilku stacjach. Sprawdzali bilety chyba ze trzy razy. Kiedy wsiadło tych dwóch nie mam pojęcia, usiedli akurat w moim przedziale. Jeden z nich mrugnął do mnie i wysłał powietrznego całusa, cmokając głośno, aż babcia zrobiła znaczącą minę. Usiedli naprzeciwko, jeden złapał się za krocze i cmokał głośno a drugi charczał ze śmiechu. Mordy mieli wredne. Pomyślałam, z mamra ich wypuścili czy co, nie będę z nimi siedzieć. W podróż zabrałam dwa plecaki jeden duży z ciuchami, drugi mały, w którym miałam głównie kasę. Podniosłam się w tym ciasnym przedziale, chciałam wziąć podręczny bagaż i wyjść na korytarz. Pomyślałam sobie, że jak okradną mi duży plecak to ciuchy pożyczę od Anki, w końcu mnie wystawiła i jest mi to winna. Kiedy stałam jeden z nich, ten od cmokania, złapał mnie za tyłek. Wrzasnęłam: - Hej zostaw mnie!!! Babcia otworzyła buzie ze zdziwienia, a młoda pasażerka zaśmiała się. Drugi powiedział: - Zostaw dziewczynę, widzisz przecież, że zaraz posra się ze strachu. Wzięłam plecak i wyszłam na korytarz. Pomyślałam: ale chała, nie zamierzam jechać z nimi w jednym przedziale. Na korytarzu stałam z pół godziny. Później przeszłam do łącznika pomiędzy wagonami i usiadłam sobie wygodnie na wystającym kawałku schodka. Znów postój na jakiejś zadupiastej stacji, o rany, kiedy dotrę na miejsce. Dokładnie nie pamiętam jak to było. Obaj szli trzymając mój duży plecak. Chyba za późno ich zauważyłam. Wcześniej siedziałam z opartą głową na kolanach. Jakim cudem jeden z nich mnie podniósł za ramię i otworzył drzwi od drugiej strony peronu, nie wiem, pociąg prawie ruszył, a ja zostałam wypchnięta na zewnątrz. Za mną poleciał mój duży i mały plecak. Upadłam na żwir, w jakieś krzaki, zabolała mnie noga. Poczułam, że sobie zwichnęłam kostkę, cholernie bolało. Krzyczałam ale pociąg gwizdnął, ruszył i odjechał. Nawet nie zauważyłam, kiedy tych dwóch wyskoczyło za mną. Chciałam uciekać, ale ta przeklęta kostka, jeszcze tylko sobie ją doprawiłam. Upadłam. Wlekli mnie za sobą trzymając za ręce. Prułam się jak głupia, wierzgałam nogami. Rozmawiali, jeden nawet też zaczął krzyczeć, krzyczał głośniej ode mnie. Płakałam, nie wiedziałam co mam robić. Boże zabiją mnie, zgwałcą i zabiją. Zawlekli mnie w jakieś krzaki, rzucili na plecy. Jeden zaszedł od tyłu i uklęknął za moją głową. Złapał mnie za ręce, mocno szarpnął w swoją stronę i przycisnął kolanami tuż przy ramionach. Swoimi rękoma złapał mnie za skronie i trzymał głowę. Prawie nie mogłam się ruszyć, wierzgałam ale już naprawdę miałam mało siły. Drugi oprych ściągnął mi spodnie, wszedł we mnie i zaczął gwałcić. Jezu ale koszmar, zaraz umrę. Ten ból, ostry przeszywający. Krzyczałam, błagałam, prosiłam: - Proszę zostawcie mnie, błagam zostawcie, nikomu nic nie powiem, przyrzekam. - Pewnie że nie powiesz - opowiedział ten co klęczał w pół siadzie na moich ramionach. - Ratunku, pomocy, błagam, boże błagam - modliłam się, prosiłam, błagałam, przysięgałam. Niczego w życiu nie pragnęłam bardziej, pragnęłam, aby ktoś mi pomógł aby mnie obronił. Nic nie pomagało. Ten co mnie trzymał nachylił się nade mną i krzyczał mi w twarz, cuchnęło mu z ust. Boże, kiedy ten koszmar się skończy, chciałam żyć, a może będę żyć. Koszmar się skończy, oni sobie pójdą, a ja jakoś się pozbieram i co ja zrobię? Myśli, tysiąc na minutę, nie wszystko pamiętam, pamiętam strach, płacz, rozpacz, cierpienie. Boże ratuj mnie, dlaczego JA, gdzie jesteś, zrób coś, błagam. Co ja takiego zrobiłam, boże ratuj mnie, co ja takiego zrobiłam. Dlaczego? - Błagam nie róbcie mi tego, POMOCY - krzyczałam, gardło mi słabło, ciało mi słabło, nie miałam już siły, byłam ledwo żywa. Myślałam, Jezu niech mi ktoś pomoże, niech mnie ktoś obroni. Koniec? Tak, to koniec, koleś zszedł z moich rąk, całe mi zdrętwiały, usiadłam. Zobaczyłam swoje kolana, uda całe we krwi, zakryłam rękoma twarz, pomyślałam boże gdzie ja się umyję, ale najważniejsze, że to koniec, teraz sobie pójdą. Zostawią mnie w spokoju. Co ja teraz zrobię , jak wrócę do domu, co im powiem. Nic nie powiem, będę milczeć, tak będzie lepiej. Dlaczego ja, dlaczego akurat ja. W myślach zadawałam sobie to pytanie tysiąc razy, a łzy ciekły mi po policzkach same, wielkie piekące słone krople, nic już przez nie widziałam. Umarłam. Myślicie, że to koniec? Ja myślałam, że to koniec, ale się myliłam. Koszmar trwa. Ten, co mnie trzymał zarządził. - Odwróć ją, ja chce mieć dz..... od tyłu Uderzył mnie. Dlaczego mnie uderzył, przecież i tak już nie miałam siły się bronić. Rozebrali mnie już całą. Odwrócili twarzą do ziemi, poczułam smród, pomieszany zapach krwi, potu, lasu, spermy, zemdliło mnie. Przycisnęli mi twarz do ziemi, trzymając za kark. Zamienili się, teraz ten co wcześniej mnie gwałcił trzymał mocno tył mojej głowy i z całej siły przyciskał, nie mogłam oddychać, w ustach miałam piach, trawę i własne wymiociny, dusiłam się. Chyba złamałam sobie nos, nie pamiętam. Nagle poczułam, że jest mi ciepło, w ustach słodko i zobaczyłam światło, poczułam się bezpiecznie, a później zobaczyłam całą scenę, siebie jakby z góry. Strasznie ohydny widok, byłam cała naga, we krwi jeden koleś kolanem przyciskał mi głowę twarzą zwróconą do podłoża, a drugi gwałcił mnie, posuwał jak pies burą ****. Dlaczego w ten sposób siebie widzę, czy umarłam? Chyba nie, przecież jestem tutaj. Jak umarłam, to powinnam iść do nieba albo do piekła, sama nie wiem. Wszystko widzę, ale nic nie czuję. Jezu, a jak mnie sparaliżowało? A może tylko zemdlałam, oni skończą, a ja odzyskam świadomość, jakoś się pozbieram i wrócę do domu, do mamy i taty, do mojego pokoju. Oby tylko nikt mnie nie znalazł w takim stanie. Lepiej będzie jak się jakoś pozbieram i nikomu nic nie powiem, jeszcze by mnie oceniali. A właśnie może to moja wina? Nic nie czuję, najgorsze za mną. To koniec, tak, skończyli, teraz wstali i się na mnie patrzą. Dlaczego tak się patrzą? Co oni chcą zrobić? Błagam, niech mnie zostawią i już sobie pójdą. Co się ze mną dzieje? Czy ja żyję? Ostatnio edytowane przez Anastazja : 28.06.2007 - 17:37 |
28.06.2007, 17:09 | #10 | |
Guest
Postów: n/a
|
Cytat:
Poprawiłam parę błędów, trochę dużo, ale głównie interpunkcyjnych - popracuj nad nimi. Czy ja dobrze zrozumiałam, że będą tylko trzy odcinki? Masz ode mnie 6,5/10 Plus, bo chwyta za serce i te zdjęcia - cuudo. |
|
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|