Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 16.07.2011, 21:30   #41
Eranor
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe dłonie

Vip mówi, że się obraziła


Dziękować za komenta. A co do oka... szklane powiadasz? :>
I tak jak wcześniej, niedługo kolejna część powinna się pojawić, a ja wracam do wyprowadzania asasynów z fortecy... ale to jeszcze daleko trochę
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 17.07.2011, 07:13   #42
Rosari
 
Avatar Rosari
 
Zarejestrowany: 16.07.2011
Skąd: I'm closed in my own Wonderland ♥
Płeć: Kobieta
Postów: 202
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe dłonie

Mi się wydawało,że w pierwszym odcinku była mowa o krwawym oku.
Ale sprawdzę i zobacze czy dobrze myślę.

Vipera nie obrażaj się ;>

Pzdr. Rosiak. <3

Edit : Nie psuj mi Riveta Eranor, bo uduszę ^^

Edit2:Zapomniałam jak się cytuje :c
W każdym bądź razie.Moja racja:
– Rivet… – Nie potrafiła już dłużej ukrywać strachu. – Ty… ty… masz krwawe oko!
– Ano mam – odparł, uśmiechając się do niej jeszcze szerzej.
__________________

Ostatnio edytowane przez Rosari : 17.07.2011 - 07:18
Rosari jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.07.2011, 08:01   #43
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,168
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe dłonie

Dobrze, że odcinek powrócił, bo już się martwiłam, że tak długą przerwę robicie.

Podziwiam Cię za opisywanie scen walki. Robisz to bardzo precyzyjnie. Że też masz na to cierpliwość Szkoda Riveta, a właściwie jego oka, ale na pewno ma to jakieś większe znaczenie dla dalszej fabuły.
Zastanawiam się, czy nie lepiej by było oddzielić myślnikami wypowiedzi Riveta i tego głosu w jego głowie.

Nie mogli uwierzyć ani w to, ani w to, że naprawdę mogą zostać zabici podczas próby. - Mozę lepiej: Nie mogli ani w to uwierzyć, ani w to, że naprawdę...

Bawił się zdobycznymi rzemieniami w ręce - Zdobytymi?

Widział jak wspinali się na płaskowyż po drugiej stronie, którego znajdował się ich cel. - Szyk zdania mi się nie podoba. Widział jak wspinali się na płaskowyż, po którego drugiej stronie znajdował się ich cel. - Lepiej?
__________________
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 28.07.2011, 19:27   #44
lithium
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe dłonie

okej, skomentuje wreszcie, bo tak sie zbieram i zbieram i nie moge zebrac.
zaczne od minusow, bo jest ich znikoma ilosc. strasznie, okropnie nie podoba mi sie tytul. to przez niego glownie wzbranialam sie przed przeczytaniem tego fs. na szczescie w koncu sie przemoglam! nie wiem, jakos moim zdaniem brzmi tak... nie umiem tego ladnie ubrac w slowa, wiec powiem troche zbyt dosadnie - kiczowato. tzn., wierze, ze to nie jest tytul od czapy, ma jakies znaczenie itd., ale i tak mi sie nie podoba. ale spoko, to tylko subiektywna ocena!
i drugi, choc to nie Twoja wina, to strasznie nie podoba mi sie slowo 'asasyn' po polsku, po angielsku brzmi duzo lepiej XD i przez to zawsze mnie to wytraca z rytmu czytania, ale to niewazne w sumie, daje rade.
no, tyle minusow (tzn nie podobaja mi sie jeszcze postaci, ale to kwestia gustu i w sumie w moim odczuciu sprawa marginalna - ja przy fs i tak zwracam uwage glownie na tekst, gdyby nie to, ze pisarze wola tworzyc wlasnie fs, z powodu ich popularnosci, to pewnie bym do tego dzialu nie zagladala>D). ogolnie jak tylko przeczytalam gdzies, ze akcja nie dzieje sie w naszym swiecie, to sobie pomyslalam 'oooooooo nieeeeeeeeee(...)', ale juz pierwszy odcinek mnie zaciekawil, dlatego czytalam dalej. i ciesze sie, ze to zrobilam. uwielbiam ludzi, ktorzy pisza w taki sposob, ze docieraja do kazdego czytelnika. bo mimo, iz szczerze nie lubie takich klimatow i unikam ich jak ognia, to cholernie mi sie ta historia poki co podoba. nie kazdy potrafi przekonac do swojego tekstu czytelnika z gory negatywnie nastawionego, a Tobie sie to udalo, dlatego chyba zostane Twoja fanka, serio!
pisz, pisz, zawsze chetnie bede tu wracac <3 SORRY ZE SIE TAK ROZPISALAM i ogolnie pocisnelam tutaj niezlym belkotem, ale mam nadzieje, ze mi wybaczysz. pozdrawiam!
  Odpowiedź z Cytatem
stare 31.07.2011, 10:34   #45
Eranor
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe dłonie

centaurea cyanus, tytuł był połowicznie "od czapy" jeśli mam być szczery. Po prostu wpadł do głowy, a później nabrał większego sensu, dlatego pozostał do dziś. Dziękuję za komenta, nie powiem, ale miałem po nim nawet sumienie przypominać się o zdjęcia Cieszę się, że się spodobało, szczególnie pomimo początkowego podejścia


Ostrze Cienia


Leżał na łóżku z rękoma założonymi za głowę i zastanawiał się nad ostatnimi wydarzeniami oraz jutrzejszym dniem. Nie spodziewał się spotkać ponownie Karii w takim miejscu, jednak może mu się ona przydać. Początkowo zastanawiał się nad uśmierceniem jej wraz z drugim zabójcą, usiłującego go zabić. Asasyni polujący na asasyna. Uśmiechnął się pod nosem na tę myśl. Uznał jednak, że ich obecność nie zepsuje jego planów. Przybył do tej mieściny aby odszukać przywódcę rebelii i pewien przedmiot będący w jego posiadaniu. Niestety najtrudniejsze okazało się zlokalizowanie celu. W otaczających ich górach było mnóstwo jaskiń oraz innych miejsc do ukrycia się. Musiał zdobyć zaufanie rebeliantów i powód na wykorzystanie go. Rozprzestrzenił więc zarazę, którą tylko on był w stanie uleczyć. Wiedza jak kogoś otruć może działać również i w drugą stronę. Najwyraźniej jednak zaszkodził tym sposobem interesom lokalnemu aptekarzowi. W końcu, po długich tygodniach, jego pomocy potrzebował lider rebelii. Zastanawiał się właśnie jak jutrzejsze plany wykonania misji zmienia obecność dwójki skrytobójców.

Serduszko na pewno ci zaczęło szybko bić na widok wyrośniętej Karii, co? Pik. Pik.
Co masz na myśli?
No daj spokój. Przede mną nie musisz udawać. Szczerze powiedziawszy muszę sam przyznać, że wyrosła na całkiem interesującą sztukę… noc czy dwie z nią spędzone byłyby całkiem interesujące.
Skoro tak twierdzisz.
Nie wmawiaj mi, że ci na niej nie zależy.
Nie.
To czemu jej nie zabiłeś? I tego chłystka co robi więcej hałasu niż wskakujący przez zamknięte okno troll?
Nie miałbym z tego pożytku.
Zostawiając ich przy życiu masz? Jak z Karii można skorzystać to rozumiem jeszcze… w końcu coś po nocach trzeba robić, ale z niego?
Cel jest bardzo ostrożny. Mógł to gdzieś schować. Zdobyłem już ich zaufanie. Jeśli akurat w czasie, gdy tam będę, pojawią się asasyni i śmiertelnie go ranią to może wyjawić zaufanemu uzdrowicielowi skrytkę.
Pff... Nudny się zrobiłeś od tamtej pory.
To twój problem.
Wpadło ci chociaż trochę oleju do głowy.

Stwierdził, że wyjaśnił jutrzejszy plan działania Karii nie pomijając niczego. Pomyślał, że mógł nie ranić tak mocno Colio. Po wczorajszym pokazie nie liczył za wiele na umiejętności dwójki asasynów, tym bardziej na zdolności samej tylko dziewczyny. Jednak zawsze ma oryginalny plan. Zamknął oczy i zapadł w lekki sen.

Rankiem następnego dnia asasyn został odwiedzony przez jednego z rebeliantów. Mężczyzna skrzętnie skrywał swoją twarz za szalem i zaciągniętym nisko kapturem, spod którego widać było jedynie podejrzliwie patrzące oczy. Kazał Rivetowi zebrać się szybko do wyjścia, pozwalając mu wziąć tylko niezbędne przedmioty. Mężczyźni w pośpiechu ruszyli zasypanymi uliczkami w kierunku granic miasteczka. Nieznajomy dał skrytobójcy do zrozumienia, że nie będzie miał okazji do jakiejkolwiek rozmowy w czasie drogi, obrzucając go groźnym spojrzeniem, gdy chciał o coś spytać. Tak naprawdę pasowało to młodemu zabójcy. W końcu nie musiał zdobywać bezgranicznego zaufania rebeliantów. Wystarczyło mu doprowadzenie go przed cel. Gdy minęli ostatnie budynki, przyjrzał się dokładnie ruchom swojego przewodnika. Obawiał się, że mógł on zorientować się, iż ktoś podąża za nimi. Niestety Karii brakowało umiejętności cichego śledzenia.

Znał dokładnie trasę, którą za nimi podążała, liczył jednak, że nie była na tyle fatalna w tym, aby idący przed nim mężczyzna się zorientował. Obmyślał szybko plan awaryjny, nie spuszczając nieznajomego z oczu. Byli na wolnej przestrzeni, jeśli ją zauważył, to była najlepsza chwila aby ich zaatakował. Nie widział jednak żadnej nerwowości w ruchach rebelianta. Mięśnie pod płaszczem również miał rozluźnione. Był całkowicie spokojny. Asasyn uśmiechnął się do siebie. Nie sądził, że mogą okazać się tak beztroscy.
Mówiłem ci, że to oczko będzie bardzo przydatne.
Istotnie. Trzeba tylko zapanować nad jednym mankamentem.

Zaczął sypać śnieg, gdy zbliżyli się do podnóża gór. Przewodnik wybrał dość uczęszczany szlak, jednak nie pozostali na nim długo. W pewnym momencie mężczyzna skręcił ze ścieżki i prześlizgnął się pomiędzy pniem drzewa, a dziwnie wyglądającą formacją skalną. Ruchem ręki popędził Riveta i ruszył po wąskiej drodze. Asasyn, schodząc z poprzedniego szlaku, wyrył pośpiesznie na korze drzewa wskazówki dla śledzącej ich Karii. Trasa okazała się wyczerpująca. Równa ścieżka skończyła się już dawno i poruszali się chodząc po głazach, bądź wdrapując się na półki skalne. W wyższych partiach gór wiatr wiał znacznie mocniej a opady były intensywniejsze, co w coraz większym stopniu ograniczało widoczność.
Jest spokojny, a jednak prowadzi nas trudniejszą drogą. Ciekawe jak tam śliczna Karia. A co jeśli się poślizgnie i zrobi sobie jakąś krzywdę?
Wykonam misję jak pierwotnie zakładał plan.
Zdecydowanie zrobiłeś się zbyt nudny.

Szli wąskim przejściem nad urwiskiem. Mieliby zapewne znakomity widok na całą dolinę i znajdujące się w niej miasteczko, gdyby nie to, że śnieg padał mocno. Przewodnik pod wpływem zmęczenia, łapczywie wciągał powietrze. Doszedł do końca, stając na szerszej półce skalnej. Odwrócił się do asasyna i podniósł rękę.
– Daleko jeszcze? – spytał Rivet, próbując przekrzyczeć wiatr, a następnie wziął głęboki wdech, udając zmęczenie. Nie mógł się zdradzić przed rebeliantem, że wspinaczka niewiele go wyczerpała.
Gdy już nie musiał iść oparty plecami o ścianę skalną, przewodnik odsłonił białe płótno, które chowało wejście do jaskini. Poczekał aż asasyn wejdzie do środka, po czym wszedł za nim. Zapalił jedną z leżących na ziemi pochodni i ruszył bez słowa korytarzem w głąb góry. Skrytobójca rozglądał się uważnie, idąc za nieznajomym. W mijanych przejściach, widział ślady zamieszkania przez sporą grupę ludzi. Panowała tu jednak, przerywana jedynie pogwizdywaniem wiatru, kompletna cisza, wskazująca na opuszczenie jaskini przez mieszkańców. Skręcili kilka razy w boczne korytarze. Asasyn potknął się i natychmiast wykonał parę przepraszających gestów, w kierunku groźnie przyglądającemu się mu mężczyźnie. Najważniejsze, że nie usłyszał hałasu, jaki robiła idąca za nimi Karia. Ruszyli dalej. Doszli przed pierwsze drzwi, jakie widział w tym miejscu. Mężczyzna przystanął przed nimi, a następnie kopnął w nie raz czubkiem buta i dwa razy bokiem. Drzwi lekko się uchyliły. Widać było stojącego w nich wysokiego mężczyznę. Wymienił kilka krótkich zdań z przewodnikiem, po czym otworzył drzwi szeroko, wpuszczając ich obu do środka. Pomieszczenie było dobrze oświetlone, pomimo swoich sporych rozmiarów. Pod ścianami stały skrzynie: puste, zamknięte, a wewnątrz niektórych widać było broń bądź złoto. Na środku pomieszczenia stał duży, solidny, dębowy stół. Nigdzie jednak nie było widać żadnych krzeseł. W pomieszczeniu znajdowało się jeszcze dwóch mężczyzn. Jeden wysoki, ciemnowłosy, stał z boku i przyglądał się uważnie, trzymając dłoń na rękojeści miecza. Drugi mężczyzna – łysy przywódca rebelii – stał za stołem z posępną miną. Cel Riveta.
– To on? – zapytał lider przewodnika. Oparł się rękoma o stół, patrząc uważnie na asasyna.
– Tak – odpowiedział rebeliant.
– Czy możemy przejść do sedna sprawy? Mam jeszcze mnóstwo pacjentów w mieście – wtrącił się zabójca.
– Masz rację młodzieńcze. – Na te słowa, obaj rebelianci spojrzeli ze zdziwieniem na swojego dowódcę. – Mieliśmy czas na ostrożność i nie ma sensu ryzykować życia niewinnych, bawiąc się w gierki. Powiesz nam jak wyleczyć zarazę?

Rivet rozłożył bezradnie ręce mówiąc:
– Niewiele zrozumiecie z moich tłumaczeń, bez podstawowej wiedzy medycznej.
– Leczenie jest aż tak skomplikowane?
– W niektórych przypadkach tak. W innych wystarczy lekarstwo i kilka drobiazgów.
– Dobrze. – Łysy mężczyzna westchnął ciężko. – Zabierzemy cię w takim razie do…
Nagle drzwi z łoskotem otworzyły się i wszyscy spojrzeli w ich stronę. Karia stanęła w środku, mierząc w lidera z rękawicy asasynów. Szybka, skomplikowana sekwencja palcami i wystrzeliła w jego kierunku salwę składającą się z sześciu senbonów. Rivet rzucił się przez stół, osłaniając mężczyznę i lądując z nim na ziemi. Rebelianci szybko wyjęli miecze i rzucili się na asasynkę. Dziewczyna nie zdążyła przeładować rękawicy i w ostatniej chwili uniknęła ostrza, kierującego się prosto w jej brzuch. Zostawiła bezużyteczną w bezpośrednim starciu rękawicę i wyjęła jedną ręką sztylet, a drugą wyciągnęła kilka shurikenów, które natychmiast rzuciła w kierunku napastników. Chaotycznie rzucona broń nie mogła wyrządzić większej krzywdy, jednak spowolniła jednego mężczyznę, trafiając go w ramię. Zablokowała cios drugiego własnym ostrzem i kopnęła w brzuch. Napastnik cofnął się kilka kroków, co pozwoliło asasynce odsunąć się od ściany korytarza. Nie zdążyła odbiec na bezpieczną odległość, gdyż przeciwnik trafiony shurikenem zaatakował ją, zaciekle wymachując mieczem. Po krótkiej chwili dołączył do niego towarzysz. Kobieta odskakiwała w tył, parując ciosy sztyletem i wyginając się na wszystkie strony. Udawało jej się unikać zranienia, jednak nie była w stanie zadać żadnego ciosu, a korytarz w końcu się skończy. Podobnie jak jej wytrzymałość.
Rivet wyjął wbitą w bark metalową igłę i przyjrzał się przewróconemu mężczyźnie. Nie żyłby już, gdyby go nie osłonił, jednak został poważnie zraniony. Senbony trafiły w newralgiczne miejsca. Oddychając z trudem, dał asasynowi znak ręką, aby się zbliżył. Zabójca nachylił się nad umierającym, przybliżając ucho do jego ust, by go usłyszeć.
–Zostaw mnie – wysapał lider rebelii. – Musisz... coś dla mnie zrobić. Ukryłem coś… kawałek pergaminu… jest w… – Mężczyzna przerwał na moment, biorąc parę wdechów. – Skrzynia. Stare drzewo koło zamarzniętej rzeki. Musisz to dać komuś. Znajdziesz go w… – Umierający spojrzał z niedowierzaniem na wystający z jego klatki piersiowej nóż. Przeniósł przerażone spojrzenie na asasyna. Zrozumiał, że został całkowicie oszukany.
Asasyn wytarł zakrwawiony nóż o ubranie ofiary. Cel został zlikwidowany. Pozostało mu już tylko udać się pod wspomniane drzewo i powrócić do cytadeli z wykonaną misją. Wstał, chowając ostrze do pochwy na przedramieniu i ruszył w kierunku drzwi. Nadal było słychać odgłosy walki. Czyżby Karia jeszcze ich nie załatwiła? Najwyraźniej przecenił jej możliwości. Wychodząc, zauważył walczących w korytarzu, którym tu przyszedł. Westchnął. Gdyby ich odciągnęła w drugą stronę mógłby po prostu wyjść. Zbliżając się do nich, wyciągnął z kieszeni senbona Karii. Bawił się nim przez chwilę, podchodząc bliżej. Rzucił, trafiając jednego mężczyznę prosto w szyję. Obaj obrócili się zaszokowani, co asasynka chętnie wykorzystała, tnąc gardło drugiego. Była cała spocona. Nie miała już zbyt wiele sił na walkę.
– Nareszcie! – powiedziała.
Zignorował ją i ruszył w kierunku wyjścia. Dziewczyna burknęła coś pod nosem poirytowana i dołączyła do niego. Szli tak w milczeniu, mijając wydrążone w skale korytarze, kiedy w jednym z nich coś się poruszyło. Z miniętego przez nich przejścia wyszło kilkuletnie dziecko. Asasyn bez wahania rzucił w niego nóż, nawet nie zwalniając kroku. Trafił prosto w serce. Karia była zszokowana. Podbiegła szybko do malca z nadzieją, że jeszcze żyje.

Uklękła przy nim i wzięła w ramiona. Był martwy. Łzy pociekły jej po policzkach. Nie rozumiała co się wydarzyło. Przecież nie musiał zabijać tego dziecka. Rivet, którego znała, nigdy by tego nie zrobił. Nawet gdyby mu kazano. Kątem oka zauważyła coś w dalszej części korytarza, z którego wyszedł chłopiec. Wpatrywała się w nią dwójka przerażonych dzieci, chłopiec z dziewczynką. Prawdopodobnie starsze rodzeństwo malca, którego zwłoki trzymała w rękach. Przyłożyła palec do ust, nakazując im być cicho. Wyjęła nóż z zimnego ciała.
– Riiiiveeeeet!!! – krzyczała, biegnąc w stronę asasyna i celując w niego jego ostrzem.
Podobnie jak poprzedniego wieczoru nie wiedziała co się stało. W jednej chwili biegła z bronią na mężczyznę, a w następnej leżała na ziemi z odebranym nożem. Rivet rzucił na ziemię zakrwawione ostrze i ruszył dalej w kierunku wyjścia.
– Nie musiałeś zabijać tego dziecka! – Po jej policzkach spłynął kolejny strumień łez. Nie była pewna czy to przez śmierć dziecka, czy przez ujrzenie okrutnej strony asasyna. – Dlaczego? Dlaczego to zrobiłeś? Nie było powodu… Zgłoszę to w cytadeli po powrocie! Za niepotrzebne zwracanie uwagi! Niepotrzebne pozostawianie zwłok! Za…
Rivet szybko doskoczył do dziewczyny i podniósł ją, trzymając za ubranie. Zbliżył jej twarz do swojej na tyle blisko, że czuła ciepło jego oddechu.
– Uważasz, że ile jest warte słowo marnej asasynki przeciw słowu jednego z Ostrzy Cienia? – powiedział cichym głosem, prawie szeptem.
Asasyn puścił dziewczynę, która osunęła się na kolana i odwrócił się w kierunku wyjścia. Przerażona Karia patrzyła pustym wzrokiem przed siebie. Zmroziło ją spojrzenie jakim obrzucił ją mężczyzna. Nie znała go. Jego oczy w niczym nie przypominały tych niegdyś opiekuńczych, chwilami wesołych, a czasami melancholijnych, w blasku których, czuła się tak bezpiecznie. Widziała w nich zimną stanowczość i bezdenną pustkę, utraciły całe swoje ciepło i dobroć. Nadal czekoladowe, stały się chłodne jak lód. Powoli docierał do niej sens jego słów. Zaczynała rozumieć jego dziwne zachowanie oraz to, że posiadał krwawe oko.

Rivet wyszedł z jaskini sam, nie odwracając się za siebie. Nie potrzebował jej już. Mogła sobie pójść dokądkolwiek chciała. Nie przejmował się również jej groźbami.
Jesteś pewien, że chcesz tak odejść? Szukasz przyszłego odpokutowania?
Kto wie.
Może jednak nie do końca stałeś się taki nudny. Co z dziewczyną?
Kogo ona obchodzi.

Ostatnio edytowane przez Eranor : 31.07.2011 - 10:38
  Odpowiedź z Cytatem
stare 31.07.2011, 10:59   #46
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,431
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Krwawe dłonie

Niezły odcinek . Zdecydowanie częściej musisz tu coś wrzucać . Człowiek potem połowy nie pamięta.
Nadal uważam, że świetnie wychodzą Ci sceny walki .
Nie podoba mi się zachowanie Riveta. Zachowuje się jak po praniu mózgu. Mam nadzieję, że jest dla niego jeszcze jakiś ratunek .
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 31.07.2011, 13:56   #47
ermine
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe dłonie

Krwawe dłonie? Cóż, zgodzę się z centą. Mnie tez się tytuł nie bardzo podoba. Zdaje się być zwyczajnie za prosty, zwłaszcza w porównaniu z tym co serwujesz nam pod nim, ale skoro mówisz, ze nabrał dla Ciebie sensu póżniej to mam nadzieję, że ja też go dostrzegę. ;p
Tekst jest naprawdę dobry. Jak już wspominano, opisy walki są świetne. Obrazowe, plastyczne, pozwalają bez większego wysiłku wyobrazić sobie całą rozgrywająca się scenę.
Ciekawi mnie postać Riveta. Ta jego podwójna (o ile moge to tak określić) osobowość. Głosik w główce. ^^
Jak wszyscy chyba, czekam na ciąg dalszy.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 01.08.2011, 12:30   #48
Lira
 
Zarejestrowany: 17.06.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 119
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Krwawe dłonie

Trochę powtórzeń było, ale ledwie je zauważyłam, bo czytałam z (muszę użyć w tym miejscu dość oklepanego określenia niestety) zapartym tchem.
Cieszę się, że wreszcie skończyły się wspomnienia. Nigdy nie lubiłam ich w książkach. Akcja jest niesamowicie wciągająca, a drugi głosik ubóstwiam - trzeba założyć mu fanklub

P.S.: Zapomniałam dodać, że nie zmieniłam swojego nastawienia do Riveta, a przez swoją bezwzględność stał się jeszcze bardziej interesujący.

Ostatnio edytowane przez Lira : 01.08.2011 - 12:33
Lira jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.08.2011, 14:36   #49
Arisu Ryuu
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Krwawe dłonie

Bardzo lubię twoje opowiadanie, tylko szkoda, że mało kiedy dodajesz odcinki.
  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:29.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023