25.02.2007, 23:02 | #32 |
Zarejestrowany: 15.04.2005
Skąd: Gdańsk
Wiek: 36
Postów: 147
Reputacja: 10
|
The Sims Historie Z Życia Wzięte są tak skonstruowane, że pójdą na laptopach => to dla tych zapewne, co mają słabe i ograniczone lapy Na szczęście mój taki na nie jest i każde z The Sims 2 pójdzie
Na PC też pójdzie i to w 100% => była już o tym informacja |
25.03.2007, 13:33 | #33 |
Guest
Postów: n/a
|
Ja gram w ,,Historie z życia wzięte" już dłuższy czas (połowa lutego) i co mnie zdziwiło:
-w trybie tworzenia rodzinki można stworzyć TYLKO czterech członków famili,lecz na szczęście istnieje boolProp... - Jest tylko jedna miejscowość, Cztery Kąty...oraz 2 wątki fabularne -często zaczynasz z 30 a nawet 40 tyś. simoleonów, lecz domy potrafią być bardzo drogie. -zamiast Romka i Julii istnieje inna miłosna historia-Kuba Margines i Magda Fortuna. To dla tych,którzy stoją na rozdrożu:Historię czy cztery pory roku? Moim zdaniem- Cztery Pory Roku... |
03.04.2007, 23:30 | #34 |
Guest
Postów: n/a
|
Ma The Sims Historie z życia wzięte i bardzo mi się ta gra podoba Gram w nią od dzisiaj i mnie bardzo wciągnęła Gram na razie w historie Renii ... I wzięłam ślub z Maćkiem czy jak tam go zwą xP xP xP ...
Eeee....Mam pytanie czy jak ożeniliście sie z Maćkiem on tez miał zatrucie pokarmowe Bo u mnie ma :con: |
22.10.2007, 14:54 | #35 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: The Sims - Historie z życia wzięte (premiera 9 lutego 2007r)
Jak wchodzisz w Historie z życia wzięte to najpierw masz intro,a potem pokazane dwa obrazki ,,Historia Reni" i ,,Tryb swobodny"obok trybu swobodnego masz strzałkę.Klikasz na nią i masz historię WincentegoMam nadzieję że rozumiesz
|
22.10.2007, 15:00 | #36 |
Zarejestrowany: 26.05.2003
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 1,175
Reputacja: 10
|
Odp: The Sims - Historie z życia wzięte (premiera 9 lutego 2007r)
rozumiem ale mam w srodku renie, a obok samouczka.. i przewijam to.. i nie ma
|
12.12.2007, 16:48 | #37 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Historia Wincentego
No,bardzo fajne.Szczególnie historia Wincentego
|
24.02.2008, 13:54 | #38 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: The Sims - Historie z życia wzięte (premiera 9 lutego 2007r)
ehem te simsy są inne niż wszytkie ale też fajne dużo nowych reczy można zrobic a te simsy to są bomba
|
28.09.2009, 18:38 | #39 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Historie z Życia Wzięte - Wasze opinnie
powiem szczerze że pierwszy raz zagrałem w te historie chyba 2 miesiace temu i były spoko ale niczym sie prawie nie roznily od oryginalu
|
21.05.2010, 00:11 | #40 |
Zarejestrowany: 13.03.2010
Płeć: Mężczyzna
Postów: 70
Reputacja: 10
|
Odp: Historie z Życia Wzięte - Wasze opinnie
Tak, wiem, że to jest odkurzanie starego tematu, ale dopiero niedawno miałem okazję dłużej poobcować z całą serią 'Stories'.
Cóż... Sam pomysł stworzenia czegoś takiego wydawał mi się kompletnym strzałem w stopę. Rozumiem w zupełności integrację simsów z technologią stosowaną w laptopach, ale... no właśnie, 'ale'. Cała seria 'Historii...' ukazuje, jak bardzo komercyjnie nastawiony jest do nas Maxis i EA Games. Weźmy pod nóż najsłabszą część ze wszystkich - czyli pierwsze 'Historie z życia wzięte'. Pierwszy minus spowodowany jest tym, że zabrany nam został największy atut simowej gry, czyli wolność rozgrywki. Podczas trybu scenariuszowego jesteśmy prowadzeni za rączkę przez absurdalną i chorobliwie nudną historię Reni, by potem to samo z nami zrobiono sterując Wincentym. Nie ma nawet żadnych wątków pobocznych, limitów czasowych zadań, czy dodatkowych filmików. Koleje życia tych simów są tak liniowe, że aż zęby trzeszczą. A wracając do tematu swobody rozgrywki - powiecie pewnie, że jest jeszcze przecież tryb swobodny. Ale za co do jasnej anielki musi on być tak strasznie poucinany, w stosunku do podstawowej części TS2? Nie mamy możliwości tworzenia otoczeń, zedytowania istniejącego, nie ma sporej części mebli i ubrań, nawet rodziny większej zrobić nie da rady (limit do 4 osób to stanowcza przesada). A nagrody za ukończenie scenariusza nie są warte wysiłku, który wkładamy w to, żeby doprowadzić go do żenującego finału. Jedyne, co według mnie zasługuje na plus to fakt, iż kilka rozwiązań (tj. 'chemia' między simami, posiadanie komórki) zostało zaczerpniętych z dodatków do TS2. Ale oprócz tego niestety już nic. Kolejna część historii, czyli '...ze świata zwierząt' są w założeniu niemal kalką pierwszej gry, z tym jednak wyjątkiem, że tutaj występują tytułowe zwierzaki. Nowinką jest tutaj tylko fakt, że potrzeby simów nie są tak absorbujące, jak kiedyś - w związku z czym mamy więcej czasu dla siebie. Ale reszta zwyczajnie leży i kwiczy... Nie chcę się powtarzać, więc od razu przejdę do... ...'historii z bezludnej wyspy'. Tutaj, o dziwo, zaskoczył mnie na plus tryb fabularny. Jesteśmy rozbitkami, nie mamy prądu, ani dostępu do cywilizacji. Musimy radzić sobie tak, aby przeżyć i zdajemy się na własny, niezbyt rozgarnięty, spryt. Ale historyjka z czasem znowu robi się beznadziejnie sztampowa i wracamy do punktu wyjścia, którym jest zubożony tryb swobodny. Znakomity początek gry stracił w moich oczach wszystko, co jakoś udało mu się zbudować. A szkoda - uważałem, że akurat ta część ma jeszcze jako-taki potencjał. Podsumowując - cykl według mnie jest tragiczny i z góry spisany na straty. Producenci muszą naprawdę myśleć, że jesteśmy ślepi, albo niedorozwinięci, żeby nie zauważyć, jak dużo rzeczy brak jest wszystkim trzem grom. Co jeszcze śmieszniejsze (czego wcześniej nie wspomniałem) dobijający jest fakt, że żadna z tych trzech części nie jest ze sobą kompatybilna i nie 'nakładają się' wzajemnie na siebie. Chcesz posterować zwierzakami na lapku? Kupuj 'Pet Stories'. Ale jeśli chcesz już pograć rozbitkiem, to płać drugie tyle za niemal tę samą grę... |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 2 (0 użytkownik(ów) i 2 gości) | |
|
|