Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 05.06.2005, 16:18   #1
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Życie Iwonki Keys II

Pare słów wstępnych:
Tak więc na sam początek, wstęp chciałabym powiedzieć, że te oto fotostory mialo sie pojawić dopiero 25.06.2005r. Więc uszanujcie to, że dałam je wczesniej i nie poganiajcie mnie z następnym odcinkiem, ponieważ jest jeszcze szkoła to oznacza naukę, bede dawać odcinki co tydzień, aż sie skończy szkoła!
Bedzie to powiązane z fotostory:(http://forum.thesims.pl/showthread.p...i+Kadzide%B3ko), więc jeżeli ktos tamtego fotostory NIE PRZECZYTAŁ, TO MOŻE SIĘ BRAĆ ZA JEGO LEKTURĘ!
Podziękowania:
Dla tych którzy wspierali mnie cały czas na czacie thesims2_konferencja, dlatego miałam zawsze uśmiech na twarzy i ochotę do pisania tego fotostory m.in.:
Rozi_,Zubr_...,LLill,Guralka,Meg,Shade,Tinka2004,R edziuuu... i.t.p.
KONIEC SŁOWA WSTĘPNEGO ZACZYNAM ODCINEK 1

Spis treści
Odcinek I
Odcinek II
Odcinek III
Odcinek IV
Odcinek V


Plakacik xP


- Hej to ja Iwonka Keys jestem córką znanej wam Natalii Kadzidełko, a raczej Keys.
Moja mama wyszła za mąż za Tomka Keys, więc zmieniła nazwisko.
- To mój braciszek Arek Keys.
dziwi mnie bardzo jedna rzecz, to znaczy dlaczego jest on taki piegowaty?
- Taak to moja kochana mamusia Natalia Keys, znana wam jako Natalia Kadzidełko, zmieniła się, czyż to nie prawda?
- A to mój tatuś Tomasz Keys.,mąż mojej mamy.
- To jest właśnie moja najlepsza przyjaciółka – Agnieszka Tykla . Może jest trochę ruda, ale jest dla mnie najfajniejszą istotą na tym świecie.
- Ehh jakby to powiedzieć… to jest mój najlepszy z chłopaków kumpel. Patryk Live.(zakochałam się w nim )
- Grr nie chce jej widzieć! To jest moja najgorsza koleżanka, to znaczy wróg.
Ja i Agnieszka bardzo jej nie lubimy, zawsze na nas naskarży albo zrobi coś jeszcze gorszego.
O innych postaciach dowiecie się w Fotostory.

Fotostory – Życie Iwonka Keys
Odcinek I – Proroczy sen?


Pewnego dnia wszyscy mieszkańcy pewnej wioski pouciekali do swych izb. Pozostali którym nie udało się uciec kryli się w opustoszałych knajpach lub przeróżnych długich korytarzach prowadzących do czyjś mieszkań. Była tam bowiem także nastolatka i mały chłopiec. Stali oni przy martwym ciele pewnej kobiety.
-Mamo! Proszę nie rób nam tego nie umieraj! – krzyczała nastolatka.
-Moniko czy nasza mama nie żyje? – zapytał mały chłopak.
-Nie! Nie mów tak Maurycy! Tak nie można nawet myśleć! – odpowiedziała mu krzykiem Monika, bo miała ona tak na imię.

Nagle zrobiła się straszna jasność, nastolatka i Maurycy zasłaniali swoimi rękoma oczy. Po chwili ciało kobiety zniknęło.
-Moniko gdzie jest nasza mama! – krzyczał chłopczyk. Łza zakręciła mu się w oku.
-Nie zadawaj głupich pytań! – dziewczyna zbeształa chłopca, maskując swoje zdziwienie.
Potem wzięła go za rękę i pobiegła na jakiś korytarzyk, żeby się ukryć. Trzymała ona w ręce stare i pożółkłe zdjęcie na którym było widać radosną rodzinę.
Kobieta stała przy chłopczyku, chłopiec rozkładał swoje ręce na znak radości, a Nastolatka stała z założonymi rękoma i spoglądała na cieszącego się brata i matkę.

- Gdzie my jesteśmy?! – Maurycy nie mógł przestać zadawać pytań.
-Cicho bądź! Bo jeszcze nas usłyszy, ktoś idzie. – odpowiedziała. Nagle zza ściany wyszedł jakiś mężczyzna ubrany jak żołnierz z bronią.
Maurycy kurczowo trzymał się Moniki.
Padł strzał, Monika dostała prosto w głowę, a Maurycy w serce. Jasność znowu nastała i zabrała ciała dzieci.

Żołnierz gdy zobaczył to wszystko, aż otworzył usta i stał jak wryty przez 15 minut. Po chwili ocknął się i zrobił taką minę jakby mu było szkoda zabitych dzieci.

***
Moja pidżama była cała zalana potem, postanowiłam wstać. Siedziałam jeszcze parę minut na łóżku i rozmyślałam o tym dziwnym śnie, który mi się przyśnił.
- Hmmm ciekawa jestem o co w nim chodziło – mówiłam sama do siebie.
zastanawiała mnie jedna rzecz czy te światło to nie jest jakiś znak?

Przetarłam oczy. Poszłam wziąć zimny pryśnic i ubrać się. Byłam bardzo głodna, więc pobiegłam do jadalni myśląc, że mama zrobiła mi kanapkę. Myliłam się, na stole w jadalni było pusto.
- Mama nic mi nie przygotowała? – myślałam z krzywą miną. Poszłam do kuchni zrobić sobie jakąś małą kanapkę. Zobaczyłam tam małego Arka trzymającego palca w buzi.
- Arek? Co ty tutaj robisz? – zapytałam się mojego brata.
- Aa gu gu mniam. – mlaskał Arek oblizując palce.
- Nie bierz łapek do buzi! – zbeształam chłopca poczym pocałowałam, i pobiegłam po mamę w celu nakarmienia malca.

Zrobiło mi się strasznie nudno. Postanowiłam umówić się z Agnieszką do naszego ulubionego parku. Zadzwoniłam do niej:
- Słucham? – zapytał miły głos mamy Agnieszki w telefonie.
- Dzień dobry z tej strony Iwonka Keys mogła bym poprosić Agnieszkę?
- Oczywiście Iwonko! Agnieszko! Iwona do ciebie dzwoni!
- Już, już idę. Cześć.
- Słuchaj tak sobie myślę, bo mi się nudzi, może pójdziemy do parku?
- Super pomysł! Mi też się w domu nudzi.
- No to czekam na ciebie o 12.00
- Oki papa
- Papa – odłączyła się.

Przyjechała po nas Taxi i wsiadłyśmy do niej. Do parku w Miłowie jedzie się tylko 15 minut.
Gdy dotarłyśmy na miejsce, zapłaciłyśmy taxówkarzowi i wysiadłyśmy.
- Chodź tu na tą naszą ulubioną wierzę! – krzyczała do mnie Agnieszka
- Dobra, dobra tylko tak nie krzycz! – odpowiedziałam i poszłyśmy na górę.
Tam zobaczyłam coś czego nigdy nie chciałam widzieć…
C.D.N…

___________
Co zobaczyła Iwonka?
To i oczywiście więcej dowiecie się w odcinku II.
_____________
I jak?
Pisać dalej?
Komentujcie!
Jak zawsze na początku baaaardzo nudne...
______________
Plakacik II odcinka:

Ostatnio edytowane przez Caro'tka : 08.07.2005 - 17:45
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 11.06.2005, 12:22   #2
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek II

Fotostory – Życie Iwonki Keys

Odcinek II”Dlaczego to zrobiłeś?”

Zobaczyłam Jak Lilianna z Patrickiem przytulali się po przyjacielsku. Po prostu coś zaczęło mną kierować, podeszłam do niej i z całej siły ”walnęłam” Liliannę w ramie.
- Ała! To boli! Co ty robisz? – krzyczała.
- Nie no! Nic!- odkrzyknęłam oburzona.
Na tą całą śmieszną sytuacje patrzała się Agnieszka.
Wybuchła śmiechem, nie mogła się od niego powstrzymać. Nagle podbiegł Patrick, zaczął nas rozdzielać. Wszyscy przechodni widząc tą szarpaninę zaczęli parskać śmiechem.
potem popchnęłam tak mocno Liliannę, że ta upadła na ziemię.

- Odejdź! I więcej tu nie wracaj! – krzyczałam rozwścieczona.
- Słusznie, nie będę tu już nigdy przychodzić! Chodź Patricku. – Odpowiedziała
- Nie Lilianno. Nie chce mi się już iść. – Powiedział Patrick.
- Ale… ale… jak nie to nie! Łaski nie potrzebuje! Grr – Wyszła narzekając coś na Patricka.
- Usiądź tu Iwonko. Mam akurat przy sobie wodę utlenioną i plastry, trzeba ci opatrzyć ranę.
- Naprawdę? Opatrzysz mi ranę? Jesteś kochany. – Uśmiechnęłam się i usiadłam koło niego.
- Ałć ale piecze… - Narzekałam
- Poczekaj, jeszcze chwileczkę… O już gotowe. – Odpowiedział Patrick
- Ohh wielkie dzięki - Jeszcze raz uśmiechnęłam się i przebrałam w strój kąpielowy, ponieważ było mi bardzo ciepło, a w tym parku prawie wszyscy chodzą w tych strojach, ponieważ jest tam bardzo duży basen.
Usiadłam koło mojej przyjaciółki i zaczęłyśmy plotkować o Liliannie.

- Jezu, ale się na ciebie rzuciła ta ”kocica” – Zaczęła Agnieszka.
- Ehh ale jakoś się obroniłam – Mrugnęłam do przyjaciółki
- Nooo i to jak! Nauczysz mnie takich chwytów? – zapytała
- Nie wiem. Może jak będę miała czas. – odpowiedziałam
- Super – krzyknęła Agniecha
- Ja już muszę iść do domku, obiecałam mamie, że przyjdę o 14.00 na obiadek. Pa – powiedziałam ze smutna miną
- Ja też, Pa – odpowiedziała Agnieszka
potem szybko poszłyśmy do jakichś przebieralni, przebrałyśmy się w te ubrania w których przyszłyśmy. I Pobiegłyśmy do swoich domów.
Po pysznym obiedzie, postanowiłam się przewietrzyć. Zobaczyłam tam moją ciocię, przywitałam się z nią i zaprosiłam do środka naszego domu.

Usiadłyśmy obok siebie i zaczęłyśmy rozmowę.
- Iwonko jak ty urosłaś! – krzyknęła uradowana Ciocia Samanta.
-Dziękuję. - odpowiedziałam zaskoczona.
- Mogę się o coś zapytać? – zapytałam
- Oczywiście. – rzekła Samanta
- Czy ciocia miala kiedyś jakieś koszmary, że jacyś ludzie umierają? – zapytałam się.
- Eee… trudne pytanie. – rzekła ciocia
Zrobiłam wielkie oczy po czym burknęłam:
- No jeżeli ciocia nie ma ochoty ze mną rozmawiać to ja pójdę do mojego pokoju – powiedziałam
- Nie! Nie… poczekaj – odpowiedziała Samanta
- Tak więc co ciocia chciała powiedzieć? – zapytałam
- Mówiła ci mama o kl… - zatrzymała się
- O czym? – dopytywałam
- Nie, jeśli nie wiesz o co chodzi to nie mogę ci powiedzieć – przy tej odpowiedzi ciocia Samanta wybiegła z naszego domu.
- Iwonko dlaczego ciocia wybiegła z naszego domu, powiedziałaś jej coś przykrego? – zapytała mnie mama, lecz ja nie odpowiedziałam tylko stałam jak wryta przez jakieś 15 min…

__________
Dlaczego ciocia wybiegła po wypowiedzianych słowach kl…?
Na ta i inne pytania dowiecie się w odcinku III.
Odcinek trzeci już za tydzień!
Przepraszam za tak strrasznie krótki odcinek... nie chciałam zrobic wam przykrości, poprostu jakoś tak wypadło
_________
I jak?
Proszę o komentarze!!!
Pisać dalej?
Plakat odcinka III:

Ostatnio edytowane przez Caro'tka : 12.06.2005 - 13:29
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.06.2005, 13:57   #3
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek III

Soora, że post pod postem... ale nie komentujecie, a ja jestem zmuszona dać nastepny odcinek(zmuszona przez siebie oczywiscie =] )
tak więc:

Fotostory – Życie Iwonki Keys

Odcinek III” Pobudka i Poranne Zakupy ”

- Ehh mamo… to nie moja wina – ocknęłam się
- Tak więc kogo? – zapytała się mama
- Nie wiem! Nie wypytuj mnie! – krzyknęłam i pobiegłam do pokoju. Powoli się ściemniało, więc po tym bardzo długim i męczącym dniu postanowiłam pójść spać. Lecz nadal zastanawiałam się nad słowami które, tak bardzo przestraszyły ciocię.
- Ohh jaki ten świat jest dziwny… - pomyślałam i ułożyłam się do snu.

Nagle o godzinie 09.00 rozległ się donośny męski głos.
- Wstawaj! Dziś mamy zamiar jechać na zakupy ze wszystkimi! Zjemy tylko śniadanie, umyjemy i ubierzemy się, a potem wyjedziemy Taxówką!
Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam całą moją rodzinę ubraną i gotową do wyjścia. Szybko wstałam i zaczęłam jeść, myć się i ubierać. W tym czasie słyszałam m.in. takie rozmowy:
- No Iwonko szybciej się ubieraj jest już 09.30 – mówiła mama
- Jezu jakie te dzieci teraz powolne – narzekała babcia.
- JUŻ!!! – krzyknęłam rozłoszczona, cała rodzina zaczęła wsiadać do taxówki która czekała 30 minut.
Gdy już byliśmy na miejscu każdy z nas poszedł w inne miejsce(oprócz oczywiście Arka): Ja do sklepu z grami, mama do sklepu z odzieżą, tata oczywiście do sklepu z komórkami, a babcia razem z Arkiem do ”Świata Zabawek”.
Mama cały czas przymierzała pewną niebieską sukienkę, gdy tata podszedł do niej to zapytał:
- Chciała byś mieć taka sukienkę?
- Oh nawet nie wiesz jak bardzo!
- A ile ona kosztuje?
- 100 simoleonów.
- Pokaż się w niej jeszcze raz, może ci ją kupię.
- Naprawdę? Kupisz mi ją? Jesteś kochany! – rzuciła mu się na szyję i całowała w policzek.

Po zakupach wszyscy jechaliśmy oprócz mamy.
- Jedźcie. Ja pojadę inną Taxówką, do innych sklepów, ponieważ chce jeszcze kupić sobie parę rzeczy. – powiedziała mama
- Dobrze kochanie. Ale pamiętaj jeśli byś nas chciała szukać to jesteśmy w domu. – po tych słowach tata delikatnie musnął mamę w policzek.
- To tio jeździemy? – Zapytał zezłoszczony malutki Arek co miało oznaczać: No to jedziemy?
- Już, już tylko pożegnaj się z mamusią. – odpowiedziała mu trzymająca go babcia.
- Pa, pia – powiedziało z uśmiechem na twarzy małe dziecko.
- Pa, pa – odpowiedziała i wsiedliśmy do samochodu, a Natalia machała nam na pożegnanie.

Gdy już przyjechaliśmy, babcia zrobiła nam pyszny obiad. Zjedliśmy go z apetytem. Po paru godzinach przyjechała mama.
- Potem zjem obiad, teraz nie przeszkadzajcie i nie wchodźcie do pokoju mojego i waszego taty. – powiedziała.
- A ja mogę? – zapytał tata.
-Nie! – odpowiedziała Natalia i wbiegła do pokoju poczym zamknęła wszystkie drzwi prowadzące do niego.
- Eee… - wykrztusił z siebie malutki Arek.
- To ja pójdę usypiać Arka. – Powiedziała babcia, poczym poszła do pokoju braciszka.
- Ja… może… tak! Pogram na komputerze. – powiedziałam z krzywą miną i poszłam do swojego pokoju. Zatem Tomek został sam na środku salonu. Potem było słychać tylko śpiewającą kołysankę babci.

Tymczasem u mamy Iwonki.

- Hm… W jakie się tu ubrać spodnie? – dopytywała sama siebie
- Tak! Te będą w sam raz! Aha i jeszcze tą fajną bluzkę! – mówiła do siebie szeptem
- I jeszcze rozpuszczę włosy, umaluję się i będę gotowa.
- JUŻ!!! - Rozległ się głośny damski krzyk.
Natalia poszła do mojego pokoju. Tam właśnie wszyscy się zbiegli.
- I jak wyglądam? – zapytała się wszystkich obecnych.
- Super! – krzyknęłam
- Bardzo ładnie. – powiedziała babcia Paulina.
Nagle do pokoju powolnym krokiem wszedł tata.
- Kochanie, jak ty pięknie wyglądasz. – krzyknął tata i rzucił się mamie na szyję.

- No dobrze, dobrze już się mną nacieszyliście? – zapytała Natalia z radością w głosie.
- Tak. – powiedziała babcia i zaciągnęła Tomka do pokoju Arka żeby zobaczył jak pięknie śpi jego syn.
- Iwonko chyba musimy porozmawiać… Usiądź koło mnie. – powiedziała.
- Ta więc… y… Chciałabyś mieć jeszcze braciszka albo siostrzyczkę? – zapytała się.
- Eee… mamo. Nie wiem. Ale raczej tak.- powiedziałam, chociaż myślałam, że mama zapyta mnie o coś innego.
- Tak jak z resztą wiesz jutro stajesz się nastolatką, masz urodziny tak samo jak twój braciszek.
- No wiem.
- Uprzedzam cię, że jutro powiem ci coś co może wywołać w tobie różne reakcje. Więc przygotuj się…

_______________
Co Natalia powie Iwonie w jej dzień urodzin?
Czy mama Iwony jest w ciąży?
Na te i inne pytania dowiesz się w części IV.
Wiem, że nudne… w następnym odcinku akcja się rozkręci!
Odcinek czwarty za tydzień!

Plakat Odcinka IV:


Thanks to ImageShack for Free Image Hosting

Ostatnio edytowane przez Caro'tka : 21.06.2005 - 15:40
  Odpowiedź z Cytatem
stare 25.06.2005, 09:04   #4
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek IV

Fotostory – Życie Iwonki Keys II
Odcinek IV –
„ Urodziny i wyjawienie tajemnicy”

Tego wieczoru było bardzo gorąco. Wyłączyłam muzykę, postanowiłam przebrać się w bieliznę i położyć się spać. Cały czas myślałam o jutrze, dowiem się nareszcie co mama cały czas przede mną ukrywa i dorosnę, stanę się nastolatką.

Niedziela, tak to właśnie dzisiaj są moje urodziny!
Poszłam zjeść śniadanie, umyć się i przebrać.
Gdy popatrzałam przez okno zobaczyłam na dworze dwa torty. No tak przecież Arek też ma dzisiaj urodziny, co za zbieg okoliczności.
- Ale dlaczego te torty stoją na dworze? Eee – pomyślałam, wolałabym mieć w domu swoje urodziny. Wybiegłam na dwór zobaczyć jak wyglądają nasze torty, bardzo mi się podobały, przynajmniej bardzo ładnie wyglądały.
Nagle zaczęło jakby coś mną trząść, chciałam krzyczeć ale nie miałam siły. Najpierw się skurczyłam a potem urosłam. Teraz nie mogę uwierzyć własnym oczomStałam się Nastolatką
- Ale dlaczego, akurat teraz? Przecież zawsze jak się zdmuchuje świeczki to się dorasta. – myślałam
- No cóż? Idę powiedzieć i pokazać mamie, że dorosłam. – powiedziałam do siebie.

Nie zdążyłam wejść do domu gdyż wszyscy łącznie z babcią, biegli do tortów z małym Arkiem.
Braciszek był jeszcze w pidżamie co mnie bardzo zdziwiło.
- Iwonko! Jak ty strasznie urosłaś! – krzyczała mama
- Jakaś ty teraz dorosła! – podniecał się tata
- Ale to źle? – dopytywałam się.
- Nie! Wręcz przeciwnie to bardzo dobrze. – odpowiedzieli chórkiem.
- Ja wezmę Arka i zdmuchnę z nim świeczki. – powiadomiła nas babcia Paulina.
- Dobrze mamo. – odpowiedziała moja mama
- No Arusiu zdmuchniemy świeczki na… 1… 2… i 3.. – babcia z Arkiem wysilali się żeby zdmuchnąć świeczki. Paulina posadziła Arka na podłodze i w mgnieniu oka mój braciszek stał się dzieckiem w wieku 8 lat.
Po tym wydarzeniu szybko pobiegłam do domu zobaczyć prezenty.
- Kochana Iwonko, kupiliśmy ci jeansy i młodzieżową bluzkę. Kosztowało nas to bardzo dużo więc myślimy, że się z nich ucieszysz. – powiedział tata
- Mogę już rozpakowywać i ubrać się w ubrania? – zapytałam
- Oczywiście! – rzekła babcia.
- Ale razem z Arkiem. – dodała mama
- On też dostał ubrania? – zapytałam z ciekawości.
- Tak. – powiedziała babcia
- Ehh – wzdychał mój braciszek, zapewne chciał coś innego.
- No to jak się przebierzecie to dajcie znać.
- Dobrze. – odpowiedzieliśmy chórkiem.
Po przebraniu stanęliśmy koło siebie w kuchni.
- Pamiętaj jakby ktoś ci zrobił krzywdę albo straszył, powiedz to mnie, pomogę ci. – szepnęłam mu do ucha gdy się przytulaliśmy.
- Dobrze, kocham cie Iwonko. – wyszeptał
- Ja ciebie też Arusiu. – uśmiechnęłam się.

- No, koniec tego przytulania! Stańcie obok siebie, zrobię wam zdjęcie. – powiedziała mama
- Dobrze mamo. – powiedziałam
- Powiedźcie seeerrr…. – uśmiechnęła się Natalia
- Seeerrr… - rozległ się głośny krzyk
- No i gotowe, zobaczcie jak słodko wyszliście – mówiła mama
- No dobrze mamo, ale czy ty czasem nie masz mi czegoś do powiedzenia? – zapytałam Troche wkurzona.
- Tak Iwonko… mam ci coś do powiedzenia. Choć ze mną, usiądź tu… - odpowiedziała kobieta
- Tak więc?
- […] Ukrywałam przed tobą jedną rzecz natomiast… - mamie zaczęła delikatnie muskać po policzku łza.
- Mamo powiedz mi, im szybciej tym lepiej. – uśmiechnęłam się do niej i przytuliłam ją.
- Tak więc sprawa w tym, że ”wisi” nad nami jedna klątwa. Jest to klątwa Xywy…
Jest to, bowiem ktoś kto robi rzeczy które mogą cię zaskoczyć, między innymi: sny w których umierają poszczególni nieznajomi… - mama stanęła, ponieważ jej przerwałam
- Co? Co to znaczy? Jak to? Ten sen? Ja go miałam! Dlaczego tak późno wyjawiłaś mi ten sekret? – krzyczałam na mamę.
- Kochanie przestań! Nie krzycz na mnie! Xywa kazała mi powiedzieć o tym dopiero w twoje 15 urodziny!
- Ale… ale… - pobiegłam do pokoju rodziców, dokładniej do szuflady.
- Co szukasz Iwono? – zapytała twardym tonem mama.
- Tych zdjęć, w których przeniosłaś się w czasie!
- Ale po co ci one?
- Muszę coś sprawdzić.
W tej chwili mama podała mi album ze zdjęciami
i zaczęłam przewracać strony, usiadłyśmy na kanapie.
- Jest! – krzyknęłam
- No ale po co ci one? – zapytała mama
- No bo przecież, jak możesz mieć te zdjęcia, jeśli w tedy ich nie robiłaś? – zapytałam
- Te zdjęcia dała mi Xywa, lecz uważaj ona jest niebezpieczna. Naprawdę! – odpowiedziała
- Aha. Ale dała ci w twoje ręce, czy może przysłała pocztą? – nie mogła powstrzymać się od pytań.
- Przysłała pocztą, ponieważ nie chce widzieć mnie na oczy.
- Dlaczego?
-Oj nieważne, nie musisz wszystkiego wiedzieć.
- Ale…
- Nie ma żadnego ale, a teraz daj mi spokój jestem strasznie zmęczona dzisiejszym dniem. – powiedziała Natalia z nutką złości w głosie.

- Eee… - nabąknęłam
- Spróbuje o tym zapomnieć, może jakoś mi się uda, tylko jak? Już wiem! Umaluję się! Od razu poprawi mi się humor! – pomyślałam
Szybko podbiegłam do toaletki mojej mamy, wzięłam jej kosmetyki i zaczęłam się nimi malować.
trzeba przyznać, że trwało to pół godziny. Ale było warto. Teraz wyglądam o wiele ładniej i bardziej kobieco.

Ten męczący i wyczerpujący dzień, był dla mnie lekkim koszmarem. Najgorsza była ta tajemnica z tą ’Xywą”. Rzuciłam się na łóżko, w celu przeczytania mojej od dawna nie czytanej lektury która nazywa się:” Wszystko, tylko nie mięta” Trzeba przyznać, że nie jest to zbytnio ciekawa lektura, no ale cóż? Przynajmniej to na rozrywkę.
Już otwierałam książkę, gdy nagle z niej wypadł jakiś dziwny list pisany najprawdopodobniej do…



Kto to jest Xywa?
Co to za list i do kogo?

I jak się podobało?
Pisać dalej?

Zapraszam do czytania odcinka V, który pojawi się za tydzień.
___________________________
Plakat odcinka V:

Ostatnio edytowane przez Caro'tka : 25.06.2005 - 11:52
  Odpowiedź z Cytatem
stare 07.07.2005, 16:27   #5
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Nie mialam wenny dlatego tak późno Odcinek V.

Fotostory – Życie Iwonki Keys II
Odcinek V"List"

W liście było napisane :
Droga Natalio!
Jest mi bardzo przykro, że zaszłaś w ciążę po raz kolejny. Mimo moich ostrzeżeń masz zamiar urodzić to dziecko, chociaż nie wiesz czy urodzi się ono zdrowe. Ostrzegam, urodzi się ono albo chore, albo gdy je urodzisz będzie martwe.
Jest to tylko i wyłącznie Twój wybór.
Xywa


Po przeczytaniu tego listu zrobiło mi się duszno, chwile później zemdlałam. Tuż po mojej nie obecności z powodu złego samopoczucia, wszyscy stali nad moim łóżkiem.

- Mamo! –krzyknęłam do mamy, gdyż mój humor się zmienił.
- Tak? – zapytała.
- Po pierwsze, czy to jest jakieś zebranie czy co? Po prostu osłabłam i tyle! Chce zostać sama tylko z mamą. - zaczęłam krzyczeć na wszystkich oprócz mojej mamy.
- Już wychodzimy. - odpowiedział tata
- Mamo. Może usiądziemy, mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia. – powiedziałam, całkiem spokojna.
- Słucham? – zapytała mama.
- Tak więc… (tutaj opisałam mamie wszystko co mieściło się w liście i gdzie go znalazłam, a także
w jaki sposób.)
- Ale…
- Mamo! Powiedz mi, dlaczego ten list znalazł się u mnie pod łóżkiem w środku lektury? Ty go Tam włożyłaś?
- Nie! To nie ja to Xywa, ci go tam włożyła. Chciała, żebyś się martwiła.
- Ale mamo! Jak to możliwe? Dlaczego mi nie powiedziałaś, że jesteś w ciąży?
- Ja niedawno zrobiłam test ciążowy, dlatego. I zapomniałam ci o tym powiedzieć!
- Jakim podstępem ona mi włożyła ten list do książki?
- Kotku… Ona ma różne sposoby. Proszę cię, zapomnij o tym, połóż się w łóżku i zamknij oczka, odpocznij.
- Ale jak ja mogę o tym zapomnieć?
- Proszę połóż się i już o nic mnie nie pytaj jestem wykończona! – krzyknęła mama bardzo rozłoszczona.

Następnego dnia poszłam się umyć, i zjeść swoje płatki.
- Na szczęście są teraz jeszcze wakacje… - pomyślałam. Płatki mi nie smakowały, chociaż zawsze bardzo je lubiłam. Po pożywieniu, pobiegłam do toalety. Nagle usłyszałam jak ktoś wymiotuje.
Odchyliłam troszkę drzwi, a tam moja mama wymiotowała do ubikacji. Zatkało mnie, chociaż nie wiem dlaczego przecież jest w ciąży i ma prawo zwymiotować. Potem sprzątnęła łazienkę, żeby nie było widać co robiła i wybiegła, przypadkowo popchnęła mnie w biegu.

Tymczasem w pokoju Iwonki ktoś demoluje jej stary Domek dla lalek. Była to bowiem najlepsza zabawka z dzieciństwa naszej bohaterki. Osoba która zniszczyła Domek pobiegła szybko do kuchni i zaczęła chaotycznie pić wodę źródlaną. Po wypiciu zimnego napoju pomyślała łapiąc się za głowę:
- Co ja zrobiłam? Co we mnie wstąpiło? Biedna Iwonka… zniszczyłam jej najlepszą zabawkę i pamiątkę z dzieciństwa… - kobieta rzuciła się na kanapę i zaczęła rozmyślać.
- Iwono! Siostrzyczko! Chodź tu! – krzyczał brat głównej bohaterki.
- Już, już idę! Nie drzyj się tak! – zbeształam chłopaka, poczym pobiegłam do mojego pokoju.
- Iwonko… Zobacz ktoś zniszczył ci… - zaczął smutno chłopak lecz nie dał rady dokończyć.
- Ktoś? Jak to Ktoś? Przecież to ty go zniszczyłeś! Ale dlaczego to zrobiłeś? Dla zabawy? Jak mogłeś. – zaczęłam krzyczeć na brata.
- Hej jak to! Jak możesz mnie oskarżać, jeżeli ja tego nie zrobiłem!
- Taa, jak nie ty to kto? Święty Walenty?
- Nie wiem!
- Nie kłam Arku! – Po tych słowach złapałam chłopaka i zaczęłam go tarmosić za włosy.

- Zostaw mnie! – brat kopnął mnie w nogę.
- Ała! Co ty robisz! Teraz już ci nigdy nie pomogę! Nie proś mnie o nic! – zaczęłam mówić zatrzymując śmiech, ponieważ nie byłam na niego zła.
- No i bardzo dobrze! Sam sobie poradzę! – krzyczał.
Usiadł na mojej kanapie, przyłączyłam się do niego.
- Oj… nie jestem zła ja tylko żartowałam. – powiedziałam z uśmiechem i chciałam go przytulić.
- Zostaw mnie! – wyrwał się z uścisku.
- Ale…
- Nic nie chce od ciebie, Odczep się ode mnie!
- Jak chcesz. – odpowiedziałam smutna.

- Iwono! Wyjdziemy z Arkiem do ogródka? – zapytała się mama
- Nie! – odpowiedzieliśmy chórkiem
- Nie ma żadnego nie! Wychodzimy i koniec kropka! Przebierajcie się w jakieś mniej eleganckie ubrania.
- No dobra… Zrobię wyjątek
- Coś mówiłaś?
- Nie nic…
W ogródku:
- Ohh jakie świeże powietrze… Usiądźmy sobie – powiedziała mama.
- Mamo! Pohuśtasz mnie? – zapytał się chłopak
- Dobrze… Ale tylko 15 minut.
- Ok.

- Ała! Ale boli ojej aaa… - zaczęła mówić mama trzymając się za brzuch
- Mamo co się dzieje? – zapytałam się przerażona
- Iwonko, Areczku zz…awołajcie TT…atusia… - wydusiła z siebie Natalia…

__________________________
Co się stało mamie Iwonki?
Kto zburzył Domek dla lalek?
Czy Xywa napisała w liście prawdę?

Zapraszam do czytania odcinka VI który pojawi się 21.07.2005,ponieważ wyjeżdżam na wakcje 16.07.2005 do 20.07.2005!

__________________________
Plakat Odcinka VI:

Ostatnio edytowane przez Caro'tka : 13.07.2005 - 05:10
  Odpowiedź z Cytatem
stare 03.08.2005, 09:23   #6
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie

Hekate_dark - napisz sama fotostory... zobaczymy jakie ty zrobisz, może i lepsze... =='
____________________

Fotostory - Życie Iwonki Keys II
Odcinek VI
”Ból”


- Tato, tato! – zaczęło się nawoływanie.
- Już, już idę. – krzyczał tata
- Tato, słuchaj mamę tak boli brzuch, aż zemdlała! – powiedziałam Tomkowi
- Szybko! Teściowo! Przynieś potem okłady, Natalia ma straszna gorączkę, a teraz chodź przeniesiemy ją na łóżko. – powiedział tata do babci.
Godzina 21.00:
- Ohh mój mężu jesteś kochany!
- A ty moja droga nawet nie wiesz jak się cieszę, że będziemy mieli potomka! – tata pocałował Natalie w usta.
- Teraz mam taki duży brzuszek… - mówiła mama, lecz ktoś ich podsłuchiwał był to Arek.
- Mamo! Będę mieć braciszka? Czy Siostrzyczkę? – wbiegł do pokoju jak oparzony, oczywiście Arek.
- Tak kotku… Będziesz miał siostrzyczkę… Chyba będziesz miał… - przyciszała głos mama.
- Ale super! – krzyczał brat
- Chyba? – zapytał tata
- Nie, nie przesłyszało ci się.
- Mamo… Mogę zobaczyć twój brzuszek?
- Oczywiście, proszę. – Natalia wstała z łóżka.

- Ale fajnie… - mówił chłopczyk
Kobieta tylko się zaśmiała.
- No, a teraz idź już spać bo obudzisz Iwonę, papa. – pocałowała Arka w policzek.
- Już mnie obudził. – Weszłam do pokoju Rodziców przecierając oczy.
- Ojej –pisnął chłopak i uciekł do swojego pokoju.
- Mamo co się dzieje? Aha urósł ci brzuch będę miała następne rodzeństwo… - powiedziałam ni wesoła, ni smutna.
- Nie cieszysz się?
Nie odpowiedziałam.
- Mamo daj pogłaskać brzuszek pokazać czy kopie. – uśmiechnęłam się.
- Dobrze, masz tutaj zobacz.
- Hmmm… A gdzie on będzie spał?
- Kochanie, tak się zastanawiamy z tatą i doszliśmy do wniosku, że łóżeczko postawimy u ciebie w pokoju. Jest to dla nas blisko gdyby dziecko płaka… - mama nie zdążyła dokończyć.
- CO?!?! I NIE SPYTALIŚCIE SIĘ MNIE CZY WAM NA TO POZWALAM?!?! JAK MOŻECIE!!! –krzyknęłam
- Nie chce żeby ten bachor był w moim pokoju. – powiedziałam spokojniejszym tonem.
- Ale nie możemy dać go gdzieś indziej będzie tu koniec kropka! – krzyknęłam mama. Nagle do pokoju jak oparzony wbiegł tata.

- Iwono! Przestań się wydzierać na mamę! Tak nie można twoja mama jest w ciąży i nie może się denerwować.
- I co mnie to obchodzi?
- Nie takim tonem moja droga! Masz szlaban na wychodzenie z domu!
-Ale… Ale… Ale…
- Marsz do swojego pokoju, ale to już!
- No i bardzo dobrze, mam was wszystkich dosyć!!! – wielka srebrna łza spadla na podłogę, szybko wbiegłam do swojego pokoju.

Następnego dnia.
- Eee.. co to…, a tak bym zapomniała to te łóżeczko dla tego malca. – powiedziałam sama do siebie…
- Strasznie różowe… Brzydkie. – Odeszłam od niego.
- Już mnie głowa z tego wszystkiego boli! – krzyknęłam na cały dom.
- Iwonoooo, co ci się stało? – przybiegł mój mały braciszek.
- Nic… Nie jesteś już zły za tamto?
- Nie jestem już zły na ciebie…
- No to chodź tutaj, musze ciebie mocno uściskać. – jak powiedziałam tak zrobiłam. Arek wtulił się w moje ramiona, a ja przykucnęłam i pogrążyłam w długim uścisku.
- No to jeszcze ciebie pocałuje! – powiedziałam rozweselona i szybko „cmoknęłam” braciszka.
- Ohh ty fee.. To było obrzydliwe – uśmiechnął się.

Wieczorem mama i tata wychodzili do restauracji.
Natalia ubrała swoją nową sukienkę, którą kupił jej Tomek. Przed wyjściem poprosili o coś Arka.
- Synku teraz będzie ciebie pilnować babcia. Bądź grzeczny. – powiedziała troskliwie mama.
- Dobrze mamo.
- No to pa – tata pocałował Arka.
- Pa – odpowiedział Arek.
- Teraz idźcie spać. Pa
- Pa mamo.
Godzina 21.00
- Teraz wszyscy idą spać. Dobranoc. – powiedziała babcia.
- Ale babciu ja zawsze chodziłam spać o 23.00!
- Zrób moja kochana wnuczko raz wyjątek. Dajesz zły przykład braciszkowi! – mówiła uparta Paulina
- No dobra…
- To życzę kolorowych snów. – babcia zamknęła mi drzwi i poszła pożegnać się z Arkiem, który już zapewne spał.

Godzina 04.00
- PSS Iwonko, śpisz?
- Teraz już nie, co chcesz babciu?
- I jak wyjaśniła się ta sprawa z twoim domkiem dla lalek?
- Nijak się wyjaśniła, a co?
- Bo ja wiem kto zburzył ten Domek.
- Babciu? Nie gadaj? Dlaczego wcześniej nie powiedziałaś?
- Nie miałam kiedy.
- Jak to nie miałaś kiedy? A z reszta nie ważne. Więc kto zburzył ten Domek dla lalek?...

__________________________
Kto zburzył zabawkę z dzieciństwa Iwonki?
Czy dziecko urodzi się zdrowe?
Na te i inne pytania Dowiesz się w części VII.
ZAPRASZAM.
_________________________________
I jak się podoba?
Proszę o komentarze!
Pisać dalej?
Plakat Odcinka VII:

  Odpowiedź z Cytatem
stare 12.08.2005, 11:06   #7
Caro'tka
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odcinek VII

Fotostory - Życie Iwonki Keys II
Odcinek VI
”Winna”


-Iwono, wiem, że się na pewno obrazisz i nie będziesz chciała się do mnie odzywać. Ale powiem ci prawdę. To ja zburzyłam tą zabawkę z twojego dzieciństwa. – powiedziała Paulina
- Babciu, ale dlaczego?
- Zła moc Xywy zmusiła mnie do tego!
- Ja już chyba nic nie rozumiem! Klątwa zostanie na wieki? My przecież nie możemy tak żyć! Dlaczego, to spadło akurat na nas?... – zaczęłam płakać.
- Nie płacz Iwonko. – przytulała mnie babcia.
- Zostawcie mnie wszyscy w spokoju! – krzyknęłam i oderwałam się zapłakana z ramion babci.
- Babciu, co się stało Iwonce? - Ziewnął zaspany Arek.
- Nic Areczku, Idź spać jest jeszcze wcześnie. – pocałowała go w czółko babcia.
Poczym sama udała się na kanapę w celu pójścia spać.

Następnego dnia tata z mamą byli już w domu.
Babcia i ja nic nie powiedziałyśmy im o naszej nocnej rozmowie. Zostanie to w naszej tajemnicy. Zadzwonił nagle telefon:
- Halo? – odebrałam.
- Cze Iwka wyskoczymy gdzieś dzisiaj?
-Ciszej! Bo moi rodzice usłyszą!
- A dlaczego maja nie usłyszeć?
- Bo mam szlaban na wychodzenie z domu. A ty się drzesz na całą słuchawkę.
- Aha. No co wypadniemy? – zapytała się szeptem.
- Dobra, ale ććć nie mów nikomu z twojej rodziny, ani nawet przyjaciołom Oki?
- Dobra. A jakie powiesz kłamstewko?
- Hmmmm powiem, że idę do… cioci! O tak do cioci! Jak jej powiem, że mam szlaban itp. to jak będą dzwonić to ja powiem żeby ona powiedziała, że jestem u niej. Na pewno nie powie, że poszłam do ciebie!
- Super! To za godzinę będziesz u mnie?
- Dobra! To pa.
- Pa, pa! – wyłączyła się.

-Hmmmm w co by tu się ubrać? Już wiem! Ubiorę się na czarno, uwielbiam ten kolor.
Minęło pół godziny.
- Dobra zmiatam. – powiedziałam do siebie i zaczęłam się skradać.
- Moja droga Iwono zapomniałaś, że masz szlaban? – zapytał znajomy głos.
- Ale… - odwróciłam się.
- Wiesz co Arek głupi jesteś! – zaczęłam się śmiać.
- No ale co, nie gadaj dałaś się nabrać, że to tata?
- I to nawet nie wiesz jak! – zaczęliśmy się cichutko śmiać.
- Dobra no to powiem, słyszałem waszą rozmowę… - powiedział szeptem.
- No i znowu podsłuchiwałeś?
- Nie! Nie podsłuchiwałem po prostu było słychać zza drzwi… upss
- No i jednak podsłuchiwałeś…
- Ehh… - zawstydził się.
- Dobra, ale proszę Ciebie nie mów tego rodzicom. Proszę niech to zostanie nasza tajemnicą!
- Nooo… Ale pod warunkiem, że…
- Wiem, że raz będę sprzątała twój pokój.
- Dobra! To się zgadzam!
- Ok. Idę do Agnieszki pa!
- Pa! – odszedł do swojego pokoju, a ja mogłam kontynuować swoje wymykanie się z domu.
Gdy minęło pół godziny Agnieszka stała już przy taxi i czekała na mnie.
- Słuchaj! Nieźle się spóźniłaś! Taxi czekało aż 5 minut! – krzyknęła ze śmiechem Agnieszka.
- No ale skąd ja mogłam wiedzieć, że ty zamówisz taxi?
- Dobra nie gadaj tylko wsiadaj. – obydwie wybuchłyśmy śmiechem.
- Hmm, a tak w ogóle to gdzie my jedziemy?
- Do nowego parku!
- Aha… - zamilkłam
- Co się stało? – spytała się Agnieszka.
- Nie… już nic, jedźmy.
Podróż była długa i męcząca, aż wreszcie dojechaliśmy.
- Chodź najpierw się pohuśtamy! Nowe huśtawki, super uwielbiam się huśtać! – krzyknęła Agnieszka. Wzięła mnie za rękę i zaczęła ciągnąć do huśtawek.
- Ohh siadaj i nic nie gadaj! Huśtamy się! – krzyknęła jak małe dziecko które pierwszy raz w życiu zobaczyło huśtawkę.

Minęło 5 minut.
- Agnieszko, proszę przestańmy się już huśtać .
- Dobra – powiedziała zrezygnowana Agnieszka.
- Chodź może coś zjemy? – zapytałam się
- Ok. Chodź! – pobiegłyśmy w kierunku barmana który (jak na się zdawało) podawał jedzenie.
- Ja poproszę sałatkę.
- A ja galaretkę. – powiedziała Agnieszka.
- Przepraszam drogie dziewczynki, ale ja tutaj nie sprzedaje. Tu samym się wszystko bierze, a płaci u tej Pani. – odpowiedział nieznajomy.
- Aha. – wyszłyśmy na głupie dziewczynki, które nie wiedziała co, gdzie i jak. Jednym słowem zawstydziłyśmy się.

- No dobra to bierz tą galaretkę, a ja sałatkę i pójdziemy zapłacić tej Pani. – powiedziałam do Agniechy.
- Ok.
Gdy już byłyśmy przy kasjerce zapytałyśmy się:
- Ile kosztuje ta galaretka?
- Hmm 2 zł.
- A ta sałatka? – zapytałam się.
- 4 zł. Czyi razem 6 zł.
- Proszę. – Dałyśmy pieniądze.
- Dziękuje i życzę Smacznego. – odpowiedziała sprzedawczyni.
- Dziękujemy Do widzenia! – powiedziała
Potem poszłyśmy wybrać sobie miejsce na zjedzenie potraw.
- Mmm naprawdę bardzo dobra ta galaretka! – mówiła Agnieszka z pełnymi ustami.
- Tylko nie mów z pełnymi ustami. Wiesz, że to mnie zawsze rozśmiesza! – zaczęłam się śmiać.

- Ty! Iwka! Zobacz kto tam stoi!
- O jacie! Przecież to…
- Patryk!
- Aha!
- Ciekawe czy mnie jeszcze w ogóle pamięta…
- Oj Iwa nie smuć się! – przytuliła mnie Agnieszka.
- Dobra ja już zjadła podejdę do niego i go zagadam!
- Dobry pomysł!
Szybko pobiegłam do stojącego Patryka.
- Cześć!
- Ooo cześć Iwona!
- Mmm co u Ciebie?
- A nic ciekawego… Wiesz ja chciałbym Ci coś wyznać.
- Wal śmiało! – uśmiechnęłam się, chociaż nie wiedziałam o co chodzi.
- Bardzo mi Ciebie brakowało przez ten tydzień. I bardzo przepraszam, że zapomniałem o twoich urodzinach! – uścisnął mnie bardzo mocno.
- Aha…
- Wow! Iwona tak trzymaj! - szepnęła mi do ucha Agnieszka.
- Dzięki – uśmiechnęłam się.

- Sorki Patryk ale musze cos powiedzieć Agnieszce. Proszę puść mnie. – uśmiechnęłam się do Patryka.
- Dobra. To pa!
- Pa!
- Agnieszka chodź tam usiądziemy. Musze ci coś bardzo ważnego powiedzieć…

Co Iwka chce powiedzieć Agnieszce?
___________
I jak się podoba?
Proszę o komentarze!
Pisać dalej?
Plakat Odcinka VIII Przedostatniego:

  Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 23:06.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023