|
Zobacz wyniki ankiety: JAk Ci sie podoba moje Fotostory? | |||
Zajefajne | 18 | 41.86% | |
Spoksik | 13 | 30.23% | |
Może być | 8 | 18.60% | |
Lipa | 1 | 2.33% | |
Beznadziejne! | 3 | 6.98% | |
Głosujących: 43. Nie możesz głosować w tej sondzie |
|
Narzędzia wątku | Wygląd |
25.12.2006, 02:15 | #21 |
Guest
Postów: n/a
|
A ja myślałam, że kotek sie zamieni w złego człowieka! xD
Genialny, niepowtarzalny pomysł, fabuła niezła, ładne zdjecia (czasem za ciemne, i mało widać.. ale robione nocą, wiec cóż poradzić ), błędów się nie dopatrzyłam (w 1 odc. mi się rzucił jeden w oczy ), stylistycznie ok, zakręcone ciut też, heh.. Daję 9,5/10 narazie :smirk: Czekam na kolejny odcinek! Pozdrawiam |
|
26.12.2006, 20:06 | #22 |
Guest
Postów: n/a
|
Świetne fotostory. Bardzo wciąga i nie mogę się doczekać następnego odcinka.
Ps.Na jednym zdjęciu, w pierwszym odcinku, kotek tak słodko spał |
27.12.2006, 16:24 | #23 |
Guest
Postów: n/a
|
Odcinek 4 - Coś mówiłeś piesku?
Jane powoli otworzyła oczy. Leżała w swoim łóżku, w znajomej sypialni, w swoim domu. Przeszło jej przez myśl, że wczorajszy dzień to był tylko sen, a w swoim posłaniu drzemie Silver - jak codzień. Po chwili podniosła się i skierowała w stronę łazienki. Przejrzała się w lustrze. Wyglądała normalnie - coraz bardziej wierzyła w to, że nic sie nie stało. Dziewczyna rozebrała się i weszła pod prysznic. Poczuła ból w biodrze. Odruchowo spojrzała na rozległe, głębokie rany. Wtedy wszystko do niej dotarło. Tylko nie mogła zrozumieć faktu, że jeszcze żyje, a na dodatek obudziła się w swoim łóżku. Pomyślała o swoich rodzicach. Dlaczego to wszystko musiało się tak potoczyć? Wypełniła ją fala złości i czegoś jakby pretensji do rodziców. Czemu nic nie wiedziałam? Czy nie mógł mi ktoś o tym powiedzieć? Zaraz... Przecież ten facet coś wspomniał o jakimś kolesiu, który wiedział... I że go załatwił... MARTIN! Na pewno! Dziewczyna ostrożnie wytarła swoje ciało tak, by nie podrażnić świeżych ran. Znów nie miała do kogo otworzyć ust. Nie ma przyjaciół, a jej kochany kotek okazał się fałszywy. Wtedy wpadła na pewien pomysł. Przypomniała jej sie suczka Martina - Aria. Przecież jest w schronisku. Jakimś cuem dzień wcześniej uratowała jej życie. Jane poczuła, że zrobiłaby największą głupotę w swoim życiu, gdyby nie wzięła jej do swojego domu. Złapała za telefon i wykręciła numer do najbliższego schroniska. -Halo? -Dzień dobry, Jane Brown. Dzwonię w sprawie suczki rasy owczarek niemiecki. -Chodzi pani o psa Martina Klein? -Tak. Chciałam go zaadoptować. -Przyjedzie pani po psa, czy my go mamy jutro odwieźć? -Przyjadę. Do widzenia. -Do widzenia. Dziewczyna wsiadła do auta, i pojechała na miejsce. Po niecałej godzinie Aria była w nowym domu. Kobieta weszła z suczką do mieszkania. Poszła do kuchni, nasypała karmy do miski, i zaczęła mówić do pupilki. -Smutno ci, że zamordowali twojego właściciela, prawda? Znałam go. Zabili go ci, przed którymi mnie wczoraj uratowałaś. -Wiem. Tam w schronisku czekałam, aż mnie zaadoptujesz. Wiedziałam, że to będziesz ty. Jane kompletnie osłupiała. Patrzyła się na Arię jak na ducha. Wprawdzie suczka nie powiedziała nic ludzkim głosem - lecz sam fakt, że jej właścicielka ją zrozumiała, był tak samo oszałamiający. Wtedy dziewczynie przypomniała się rozmowa między wilkołakiem, a wilkiem. Przecież została ugryziona. Może dlatego... Jane zerknęła na granatowe niebo za oknem. Wtedy jej ciało przeszedł lodowaty dreszcz. Gdy na niebie ukaże się księżyc... -Możesz być zaskoczona, ale twoje obawy są słuszne. - Mruknęła Aria. -Jakto? Dziewczyna nie zdążyła powiedzieć czegoś więcej. Stało się z nią to samo, co z wilkołakiem, który ją ugryzł. Skóra zaczęła ją piec, zęby wydłużyły się, a ona straciła kontrolę nad sobą. Wybiegła z domu, i zaczęła wyć. Nie wiedziała, co się z nią dzieje - od tej chwili kierowała się instynktem. Najgorsze było jednak to, że odczuwała silny głód. Pobiegła lasem w stronę przedmieścia. Tam zawsze jest dużo ludzi... Sorki, że tak długo nie pisałam, ale odłączyli mi neta. Dzisiaj już mam internet, i szybko daję następny odcinek. Jak zobaczyłam tylke pozytywnych komci, to aż mi się łezka w oku zakręciła. Dzięki! PS. To nie pies gada po ludzku, tylko Jane rozumie psy jakby co. |
27.12.2006, 19:25 | #24 |
Guest
Postów: n/a
|
Extra !!10/10
|
27.12.2006, 19:49 | #25 |
Guest
Postów: n/a
|
Coraz bardziej mnie wciąga 100000000000000000000/10
|
30.12.2006, 16:21 | #26 |
Guest
Postów: n/a
|
Chociaż z reguły wolę komiksy to twoje FS jest fajne. Jak najszybciej zrób 5 odcinek. Tylko gdzie jest 2 odcinek?
|
30.12.2006, 17:52 | #27 |
Zarejestrowany: 03.02.2006
Skąd: Gdańsk
Wiek: 32
Płeć: Kobieta
Postów: 3,155
Reputacja: 15
|
Też wolę komiksy ale "Stado" fajnie się czyta (napewno lepiej niż moją lekturę)
Jest super 10/10
__________________
[img]http://i48.************/358osn7.png[/img]
http://ask.fm/Mitheska |
30.12.2006, 17:53 | #28 |
Guest
Postów: n/a
|
Odcinek 2 - Czy te oczy mogą świecić?
Jane nie mogła już dłużej leżeć i myśleć. Poszła założyć Silverowi obrożę. Ale kotek nie chciał współpracować... Silver! Co ty wyprawiasz? - Dziewczyna po raz pierwszy krzyknęła na swojego pupila. Kot wyrywał się i miałczal przeraźliwie. Nie chcesz obróżki to nie... Może chociaż coś wreszcie zjesz... - Powiedziała spokojniejszym tonem. Zwierzak po posiłku wybiegł z domu tak gwałtownie, jakby ktoś nagle wystrzelił z pistoletu. Nie był przyzwyczjony do pokarmu tego rodzaju. Rozejrzał się tylko czy ktoś się na niego nie patrzy, po czym wszystko zwymiotował. Pod brzozą siedział wróbel ze złamanym skrzydłem. Silver dostrzegł w nim łatwy łup. Jednym uściskiem zębów udusił ptaka i zjadł. Wychowywał się na wolności, więc żywił się głównie mięsem. Jedno było pewne - nie był zwykłym kotkiem, który się do wszystkich łasi. Był inteligentny, wiedział, że musi się najeść przy właścicielce, która i tak już coś podejrzewa przez tego kolesia tam, w sklepie... Oni już sobie z nim poradzą... Silver wszedł po cichu do domu. Zastał w salonie swoją właścicielkę wpatrzoną w "Wieczorne Wiadomości". Jane, trochę znudzona tym programem, ożywiła się dopiero, gdy podali wiadomość z ostatniej chwili: Znaleziono zmasakrowane zwłoki 24-letniego Martina Klein. Suczka rasy owczarek niemiecki została oddana do adopcji. Policja nie chciała ujawnić szczegółów śledztwa ale... To ten facet, który ostrzegał mnię przed Silverem! - Wyrwało się Jane. - Zginął zupełnie jak moi rodzice... Zerknęła ukradkiem na zegarek. Zbliżała się 22:00. Wyłączyła telewizor, i skierowała się do łazienki, żeby zmyć makijaż. Wtedy rozległo się głośne wycie. To był znak... Dziewczyna podbiegła do okna w kuchni i aż znieruchomiała ze strachu. Naprzeciwko niej stał czarny wilk ze świecącymi oczami, i wpatrywał się w nią. Jane usłyszała za sobą czyjeś kroki. Odwróciła się gwałtownie. Silver przez chwilę patrzył na nią wyczekująco i wybiegł z domu. Silver! Nie! Wracaj! - Krzyknęła. Kotek pobiegł w stronę drapieżnika. Dziewczyna, nie zważając na niebezpieczeństwo, pobiegła za nim. Dobra robota, Evil. - Ktoś powiedział wymijająco do małego kotka. Jane zaczęła się rozglądać. Chciała jak najszybciej się znaleźć w domu. Zrobiła kilka kroków i stanęła przed wilkiem, który warknął na jej widok. Nie zdążyła zawrócić, pobiec w stronę domu, poczuła tylko silne uderzenie w głowę... I to by było na tyle... Czekam na wsze komentarze! Pisałam ten tekst 3 razy, za pierwszym razem mi się zawiesił komp, a za drugim coś sie spitoliło i się skasował. Pozdrowionka dla wszystkich! |
30.12.2006, 17:55 | #29 | |
Guest
Postów: n/a
|
Cytat:
|
|
01.01.2007, 17:38 | #30 |
Guest
Postów: n/a
|
Odcinek 5 - Czy ktoś jeszcze może mi pomóc?
Jane, nie do końca panując nad sobą, skierowała się na przedmieścia. Nie miała zamiaru wychodzić z lasu, wyczuła młodego chłopca, który najprawdopodobniej się zgubił. Dziewczyna obserwowała go uważnie i czekała na odpowiedni moment. Gdy jej ofiara się odwóciła, rozpoczęła atak. Przerażony chłopak zdążył tylko wydać z siebie zduszony wrzask, bo Jane błyskawicznie złapała go za gardło. Aria przez cały czas śledziła swoją właścicielkę. Dobrze wiedziała, że straciła kontrolę nad sobą. Dziewczyna pozostawiła zwłoki chłopca i szła powoli lasem w stronę domu. Coś zaszeleściło w krzakach. Jane dostrzegła w nich sylwetkę kota. -Silver? Silver!... - Warknęła. Zbliżyła się chwiejnym krokiem do kociątka. Wtedy Aria wybiegła z ukrycia. -Co ty robisz?! Zostaw go i idź do domu, bo za godzinę wzejdzie słońce. - Suczka szczekała na swoją właścicielkę. Jane odruchowo spojrzała do góry, po czym pobiegła do domu. Aria delikatnie złapała Silvera i ruszyła za nią. Dziewczyna ledwie przekroczyła próg, a upadła na podłogę. Znów była człowiekiem. Nie wiedziała, jak długo tak leżała, ale gdy się wreszcie obudziła przestraszyła się swojego wyglądu. Twarz, ręce i bluzka poplamione było krwią. Dziewczyna wzięła prysznic i przebrała się w czyste ubranie. Nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć. Zastanawiała ją tylko jedna rzecz: ona nic nie pamięta z poprzedniej nocy i nie panowała nad swoimi poczynaniami, a wilkołak, który ją ugryzł dobrze wiedział co robi. Dlaczego? Wtedy do pokoju weszła Aria. -Silver tu jest. - Mruknęła. -Co?! Silver?! Co on tu robi?! - Wykrzyknęła. -Wszystko mi powiedział. On nie chciał cię wydać. Twierdzi, że James Dark groził mu, że rozszarpie jego i Aurę. -A kto to jest? -To jego siostra. -To już rozumiem... -Mam jeszcze jedną dobrą wiadomość. Jest ktoś, kto może ci pomóc. Codziennie o godzinie 16:30 siedzi na ławce w parku. Powinnaś się z nią spotkać. -Jedź ze mną. Jane postanowila natychmiast z porozmawiać z tą kobietą. Bez wahania wsiadła do auta i pojechała do jedynego parku w tej częsci miasta. Rozejrzała się. Chociaż dopiero dochodziła czwarta, zobaczyła starszą panią siedzącą na ławce. -To ona - Stwierdziła Aria. Ten odcinek jest nieco krótszy niż inne, ale myślę, że wystarczy. Jeśli ktoś ma jakieś pytania, to śmiało! Ostatnio edytowane przez 13_aga_13 : 04.01.2007 - 18:23 |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|