Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 04.10.2009, 10:03   #21
Volturia
 
Avatar Volturia
 
Zarejestrowany: 29.10.2008
Skąd: Trójmiasto
Płeć: Kobieta
Postów: 876
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: machine for killing

.. mogę jeszcze dodać, że nie uchronnie będę cię męczyć o nast. odcinek. Błagam, nie zwlekaj ^^
__________________
Well well well...
Volturia jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 04.10.2009, 11:25   #22
Lalinne
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: machine for killing

No, ja nie wiedziałam, że masz taki talent do pisania. Postacie są świetne, dialogi. Jest strasznie ciekawie ! Super, czekam na koljeny rozdział ! ;D
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.10.2009, 16:02   #23
Fatamorgana
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: machine for killing

Cytat:
Napisał pensivelane
koncie kawiarni
Wyłapałam tylko ten błąd.
Twoje FS jest super, będę czytać je dalej.
9,5/10 za błąd.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 04.10.2009, 16:04   #24
pensivelane
 
Avatar pensivelane
 
Zarejestrowany: 22.07.2009
Skąd: mazowieckie
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: machine for killing

okej biegne poprawić ; p
__________________
pensivelane here

I can feel your heartbeat under your black, black leather
In your gateway call, boy take me away forever
pensivelane jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.10.2009, 16:36   #25
caalam
 
Avatar caalam
 
Zarejestrowany: 13.07.2009
Płeć: Kobieta
Postów: 864
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: machine for killing

Świetnie piszesz, nie zauważyłam jakichś szczególnie dużych błędów. No może na czwartym zdjęciu ten dymek przy rozmowie. No i to jak opisujesz jest po prostu czarujące. Będę cię męczyła o następny odcinek .
caalam jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.10.2009, 16:39   #26
pensivelane
 
Avatar pensivelane
 
Zarejestrowany: 22.07.2009
Skąd: mazowieckie
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: machine for killing

Cytat:
Napisał Quenna Zobacz post
Świetnie piszesz, nie zauważyłam jakichś szczególnie dużych błędów. No może na czwartym zdjęciu ten dymek przy rozmowie. No i to jak opisujesz jest po prostu czarujące. Będę cię męczyła o następny odcinek .
Dymek zostawiłam specjalnie : p
A odcinek będzie pewnie znowu w piątek, bo narazie jestem po reinstalce simów i sussanne siedzi w kopiach zapasowych, więc proszę uzbroić się w cierpliwosć. Aktualnie piszę piąty rozdział, także jak nie fs, to zwykły odcinek. W każdym razie w piątek dam dwa pod rząd chyba.
__________________
pensivelane here

I can feel your heartbeat under your black, black leather
In your gateway call, boy take me away forever
pensivelane jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.10.2009, 14:39   #27
pensivelane
 
Avatar pensivelane
 
Zarejestrowany: 22.07.2009
Skąd: mazowieckie
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: machine for killing

Okej, więc nadchodzę z trzecim rozdziałem moich wypocin, ale na początek małe wyjaśnienie. Jestem po reinstalce simów, części dodatków już nie mam. Co prawda miałąm kopię zapasową, ale bez niektórych dodatków Sussanne wyglądała mało apetycznie, że tak powiem Zrobiłam nową S, więc się nie dziwcie, ale mam nadzieję, że jest lepsza. To tyle, zapraszam do czytania .

+ wiem, że odcinek krótki i beznadziejny, ale nie mam czasu tak pisać rozdziałów, więc mam nadzieję, że bardzo mnie za niego nie zjedziecie.
____________________________


- Parszywa pogoda – myślałam wchodząc w jedną z bocznych uliczek. Powiewał lekki wietrzyk, a mimo to było niesamowicie zimno. Podsunęłam suwak pod samą szyję i wcisnęłam zmarznięte dłonie w kieszenie kurtki. Szłam szybko powtarzając sobie w myślach, że za godzinę będę już w domu i że to nic wielkiego. Mimo wszystko moja podświadomość mówiła mi, żebym zawróciła. Uciekła? Nie, to nie w moim stylu. Zawsze uważałam, że uciekają tylko Ci, z którymi los nie obszedł się zbyt łagodnie, i którzy bali się świata. Nie dzisiaj. Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą. Była dwudziesta pierwsza trzydzieści, niebo przysłoniły ciemne chmury. Jedynym źródłem światła, były uliczne latarnie, w których żarówki ledwo jeszcze oddawały jakikolwiek strumień światła.
- To chyba tu - powiedziałam sama do siebie i wyciągnęłam z kieszeni kurtki wymiętą kartkę. Zerknęłam na nią, porównując napis z tabliczką widniejącą na starym, zapewne opuszczonym magazynie. Przeszłam przez dziurę w płocie i udałam się w kierunku masywnych drzwi. Ku mojemu zdziwieniu były otwarte. Czyżby na mnie czekali? Myślałam, że wszystko jest dobrze zaplanowane. Raz, dwa i będzie po sprawie. Potem tylko jeszcze nagłówek w podrzędnej gazecie o kolejnym morderstwie w NYC. W zasadzie nikt się tym już nie interesował. Nowy Jork, to miasto opuszczone przez Boga. Codziennie kogoś gwałcą, zabijają, porywają, ale dla nas to już rutyna. Peter, bo tak się chyba nazywał właściciel tego blaszanego syfu, miał być o tej porze w kasynie, jak co tydzień w piątkowy wieczór. Weszłam w głąb budynku, oświetlając sobie drogę latarką. Moim celem była pewna teczka. Nawet nie wiedziałam co w niej jest. Poczułam czyjś oddech na ramieniu. Stałam nieruchomo przez dobre dziesięć sekund. Myślałam, że będzie czysto. Niespodzianka, Sussanne.
- Zapewne Peter. Jak miło Cię widzieć. – Rzuciłam, starając się ukryć nerwowość mojego głosu. Serce waliło mi jak oszalałe, a poziom adrenaliny skutecznie przysłaniał pracę mojego mózgu.
- Zapewne Sussanne. Wiesz, czekałem na Ciebie. – Powiedział wprost do mojego ucha. Sekundę potem stał już przede mną. Chwyciłam go za kołnierz śnieżno-białej koszuli i przysunęłam pistolet w okolice jego żołądka. Miałam świadomość tego, że jeśli ja go nie sprzątnę, to on mnie. Wybacz, Peter, ja chcę jeszcze pożyć.
- Tak.. Chętnie bym sobie pogadała, ale mam interes, a ty mi go nie ułatwiasz. – pokręciłam głową, wzdychając cicho. – Miło było Cię poznać – dodałam.
- Nie, Sus. Tak się nie bawimy – wytrącił mi z dłoni pistolet i jednym ruchem ręki przewrócił na ziemię. – Tutaj panują moje zasady. Chyba nie myślałaś, że dam Ci zabrać coś tak cennego? – mruknął pochylając się nade mną i przyciskając moją szyję przedramieniem.

- Nie wiesz, do póki nie spróbujesz – wydusiłam odpychając go z całej siły. Nie dał za wygraną. Tym razem zacisnął dłonie wokół mojej szyi. Szamotaliśmy się jeszcze jakiś czas. Nie miałam szans, był dużo silniejszy. Jego dłonie coraz mocniej oplatały moją szyję odcinając dopływ powietrza. Czułam rozrywającą pustkę w płucach. W jednej chwili ciało Petera osunęło się bezwładnie na moje kolana. Krew cieknąca z rany postrzałowej potylicy, krwawiła mi spodnie. Siedziałam oniemiała. Kto miałby mnie uratować? Przez myśl przemknął mi Louis, jednak to nie był on…
- Wstawaj! Nie mamy czasu! – rozkazał nieznajomy, męski głos.
- Kim do cho… - nie zdążyłam dokończyć. Poczułam jak coś szarpnęło moją ręką, podrywając mnie do góry. Chwilę później biegłam. Nie wiedziałam gdzie. Prowadziła mnie dłoń nieznanego mi mężczyzny. Wybiegliśmy na zewnątrz. Chłopak wepchnął mnie do BMW w kolorze granitu, stojącego na ulicy, a sam zajął miejsce kierowcy.


Teraz mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Był szczupły, na oko koło dwudziestu pięciu lat. Ruda grzywka opadała mu na błękitne oczy. Twarz miał chudą, łyżkowatą z nieco kamiennym wyrazem.
- Możesz mi wytłumaczyć co się dzieje? Kim ty w ogóle jesteś? – zaczęłam pytać, nieświadomie marszcząc czoło.
- James. – rzucił, gwałtownie skręcając w lewo, co spowodowało, że wylądowałam na szybie. – Może tak jakieś hm, dziękuje? W końcu gdyby nie ja, już leżałabyś martwa. – dodał, zerkając na mnie ukradkiem.
- Sama dałabym sobie radę! Nie potrzebowałam twojej pomocy supermenie! – Warknęłam. W tym samym czasie zapięłam pas, nie miałam zamiaru zginąć na którymś z zakrętów.
- Widzisz Sussanne, mamy ze sobą wiele wspólnego – Czułam się jak bohaterka „Pokoju 6” – Przestałaś być bezinteresowną maszyną do zabijania. Na twoim miejscu uważałbym na słowa. Gdybyś trzymała język za zębami, nie szukałaby cię nowojorska mafia.
- Skąd to wszystko wiesz? Dokąd mnie wieziesz? Wysadź mnie, poradzę sobie. – zażądałam.
- Wiem więcej niż Ci się wydaje. Mam zamiar Ci pomóc. – powiedział. Jego twarz wyglądała teraz tak poważnie. – Już jesteśmy- oznajmił
Wjechaliśmy na parking jakiegoś małego, przydrożnego moteliku. Stare, stalowe tablice wyżerane powoli przez korozję. Na parkingu stały zaledwie dwa samochody, biorąc pod uwagę, że zmieściło by się na nim 150 aut, wysnułam wniosek, że nie cieszy się popularnością.
- Nie mów, że będziemy tu spali – skrzywiłam się na widok zaniedbanego budynku. Ostatnią rzeczą jaką chciałam zrobić, było spanie w przydrożnym zajeździe dla pijaków.
- Nie powiem – wyprzedził mnie kierując się ku głównemu wejściu. Odrzucił kosmyk rudych włosów z czoła. Nawet w tak kiepskim świetle, jego rdzawy kolor włosów mienił się niesamowicie ładnie.
To miejsce przeżyło już lata swojej świetności. Poniszczona boazeria i zdrapany parkiet, z pewnością nie zachwycały gości. James chwilę rozmawiał z przysadzistą recepcjonistką, z kilogramem tapety na twarzy. Wyraźnie było widać, że nadgryzł ją ząb czasu.


- Chodź Sussanne – zawołał, wychodząc na zewnątrz. Szliśmy wzdłuż małych domków o powierzchni nie większej niż cela dla więźnia. No, może przesadzam. James wysunął kieszeni mały, złoty kluczyk i przekręcił go w zamku starych, zeschniętych drzwi.

- I jaki jest twój plan? Mamy tutaj spędzić całe życie trzęsąc majtkami, żeby nas tylko nikt nie znalazł? – spytałam siadając na krześle, koło drewnianego stolika. Zaraz przysiadł się James.
- Posłuchaj mnie. To jest twój wybór. Słuchasz się mnie i żyjesz, albo wracasz do miasta i wpadasz w ręce mafii? Zapewniam Cię, że już czekają w twoim mieszkaniu, pod kamienicą. Są wszędzie i tylko czekają, aż się pokażesz. Więc jak? – spytał
- Chyba gorzej już być nie może… - mruknęłam i pokiwałam głową, na znak, że się zgadzam.
- A teraz idź przemyj usta, bo nieźle dostałaś. – ponaglił.


Faktycznie. Z ust sączyła się krew. To musiał być prezent od Petera. Odkręciłam wodę w kranie, podkładając ręce pod ciepły strumień wody. Opłukałam ranę parę razy, oglądając ją jeszcze dokładnie.
Wyszłam z łazienki i położyłam się do łóżka.




***

Następnego dnia James zerwał mnie o świcie, była piąta, może szósta rano. Po wyjściu z domku uderzyło mnie lodowate powietrze. Wsiedliśmy do samochodu. Całą drogę prawie nie rozmawialiśmy. Mijaliśmy wsie i lasy. Tyłek zaczął mnie boleć od siedzenia, a nogi powoli drętwieć.

- Długo jeszcze? – spytałam, odgarniając kosmyk włosów za ucho.
- Zaraz będziemy – powiedział wykonując kolejny manewr wymijania.
Piętnaście minut później byliśmy już na miejscu. Wygramoliłam się z samochodu. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nie, nie. Nie myślcie, że przyjechaliśmy do pięknej willi. To było ucieleśnienie najgorszych melin narkomanów. W tej chwili pragnęłam wrócić do tego starego motelu przy drodze. Był o niebo lepszy od tego, co stało przede mną.


- Chyba sobie żartujesz!? – warknęłam. – Myślisz ,że będę tu spała!? Chyba śnisz! Już wole mieszkać w lesie!– darłam się na Jamesa, który mówiąc szczerze miał mnie gdzieś.


- Nie wybrzydzaj, wchodź – mruknął i popchnął mnie kierunku wejścia.


__________________________

A teraz małe bonusy, z nowego ,przytulnego mieszkania S.



__________________
pensivelane here

I can feel your heartbeat under your black, black leather
In your gateway call, boy take me away forever

Ostatnio edytowane przez pensivelane : 10.10.2009 - 15:10
pensivelane jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.10.2009, 15:08   #28
aneurysm
 
Avatar aneurysm
 
Zarejestrowany: 13.01.2009
Skąd: z pudełka w kształcie serca
Wiek: 26
Płeć: Kobieta
Postów: 663
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: machine for killing

Świetne FS
Bardzo mnie zaciekawiło
Czekam na kolejny odcinek
__________________
[img]http://i60.************/rmsqdg.gif[/img]
aneurysm jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.10.2009, 15:41   #29
Sandy
 
Avatar Sandy
 
Zarejestrowany: 30.01.2007
Skąd: Βιέννη
Płeć: Kobieta
Postów: 576
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: machine for killing

Cytat:
Był szczupły, na oko koło dwudziestu pięciu lat.
Śmiesznie to zabrzmiało, bo w sumie jedno nie ma nic wspólnego z drugim Mogłaś napisać "Był szczupły, [b]miał[b/] na oko koło dwudziestu pięciu lat"
Poza tym nie zauważyłam błędów A Susanne, może i nie wygląda na bardzo zmęczoną życiem, ale i tak jest całkiem dobra ^^
A co do James'a - sama chciałam tak nazwać bohatera z mojego FS. Ale chyba jednak zmienię mu imię Żeby nie robić "plagiatu" ^^.
No i mieszkanie, nie powiem, ciekawe Czekam na C.D. Pozdrawiam,
Sandra
__________________
Tragedy is when I cut my finger. Comedy is when you walk into an open sewer and die.
- Mel Brooks
Sandy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 10.10.2009, 21:09   #30
Volturia
 
Avatar Volturia
 
Zarejestrowany: 29.10.2008
Skąd: Trójmiasto
Płeć: Kobieta
Postów: 876
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: machine for killing

Hm... < to moja pierwsza myśl>
Całe FS jest dla mnie jakby mieszanką The Damned, Otwórz oczy oraz mojego Why me?. Taak, to dziwne ale dla mnie tak jest - może dlatego twoja 'Maszyna' jak to nazwę przypadła mi do gustu. ;]
Kolejne FS z nieznajomymi mężczyznami, mafią i zabójstwami. Trudno - taka moda.
Nie ukrywam, że jest pisane dobrym, ciekawym językiem. Co do zdjęć - są pewne nieudane kadry, no i ... widać kratki na jednym z nich. Poza tym - chętnie obejrzałabym postać Jamesa z bliska. Ale trochę pracy i zdjęcia będą naprawdę świetne.
To tyle jak narazie . No i czekam na nast. część. Pozdrawiam - Volt

PS @up; podesłałam ci Sandro na PM`a moje ulubione imiona jak chciałaś ;] przejrzyj.
__________________
Well well well...
Volturia jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
james, kill, killing, machine, machine for killing


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 08:42.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023