22.03.2011, 10:49 | #11 |
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
|
Odp: Rzeka wspomnień
Nooo.... Co ja widzę
Cieszę się, że dałaś tutaj nowe FS, na pewno będę czytać Bardzo ciekawy prolog (postać matki jest mi bardzo znajoma ). Podobnie jak Libby, myślę, że z następnym odcinkiem polecisz już kilkadziesiąt lat do przodu Cóż się będę więcej rozpisywać, lubię romansidła i czekam na pierwszy odcinek EDIT: tytuł kojarzy mi się z Jeziorem Marzeń
__________________
Mój profil na WATTPAD
Ostatnio edytowane przez rudzielec : 22.03.2011 - 12:21 |
|
22.03.2011, 12:46 | #12 |
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
|
Odp: Rzeka wspomnień
Dziękuję, dziękuję
Ktoś jeszcze??? Jak się postaram, to może uda mi się skończyć odcinek w ciągu najbliższych dni. Jeszcze ze trzy komentarze i wstawię
__________________
|
22.03.2011, 15:19 | #13 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Rzeka wspomnień
Ciekawie się zapowiada.
Akurat 'Pokuty' nie czytałam więc nie wiem. Na razie takie lekkie. Tyle, że te imiona dla mnie masakra, ja zawsze je zapamiętuje jak minie paręnaście odcinków więc będzie kłopot. 10/10 |
22.03.2011, 16:25 | #14 |
Zarejestrowany: 05.08.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 556
Reputacja: 10
|
Odp: Rzeka wspomnień
Jak fajnie, że nowe FS nie czytałam "Pokuty" (czasem próbowałam, ale nie lubię nadganiać ), ale to będę czytać . Fajnie się zapowiada, wstawiaj 1 odcinek
|
24.03.2011, 05:10 | #16 |
Zarejestrowany: 05.09.2010
Skąd: Okolice Pszczyny :)
Płeć: Kobieta
Postów: 264
Reputacja: 10
|
Odp: Rzeka wspomnień
Ja też nie czytałam, ale to będę. Mi imiona się bardzo podobają, lubię takie inne .
__________________
Incredible
|
24.03.2011, 06:41 | #17 |
Zarejestrowany: 21.04.2010
Skąd: Świdwin
Płeć: Kobieta
Postów: 124
Reputacja: 10
|
Odp: Rzeka wspomnień
Super Bardzo mi się podobało, a co do imion sama wymyślam takie fikuśne
__________________
Fight. |
24.03.2011, 11:34 | #18 |
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
|
Odp: Rzeka wspomnień
Rozdział 1 Dwanaście lat później… - Która sukienka lepsza? Ta, czy może tamta zielona? – zapytała Seliete, pokazując siostrze którąś z rzędu, piękną kreacje. – Muszę się dzisiaj pięknie prezentować, to dla mnie bardzo ważne! - Wydaje mi się, że ta niebieska będzie najlepiej pasować – odpowiedziała Serideth, biorąc do ręki wieczorowy ubiór. – Jest naprawdę śliczna. - Gdybyś zechciała posłuchać mojej rady, to też byś miała takie kiecki w szafie. – Dziewczyna zrzuciła z siebie jasny szlafrok, po czym zaczęła wybierać z komody stanik. - Dobrze wiesz, że takie imprezy nie są dla mnie. - Oczywiście. Ty wolisz grzebać grabkami w ziemi i plewić chwasty, też mi rozrywka! - Różnimy się, Seliete, kiedy to w końcu zrozumiesz? - Oj, daj spokój. Wiesz przecież, że chcę dla ciebie jak najlepiej, siostrzyczko. Po co masz się zajmować ogrodami jakiś starych pryków, skoro możesz robić to co ja? – wychyliła głowę zza drzwi i uśmiechnęła się słodko. – Zapniesz mi zamek? Serideth wstała z łóżka i bez słowa ruszyła w stronę garderoby. Stanęła za siostrą oglądającą się w dużym, kryształowym lustrze, a następnie chwyciła za zamek i pociągnęła delikatnie. Poddał się bez problemu, a niebieski materiał opiął się idealnie na szczupłym ciele właścicielki. Ta jęknęła z zachwytu, poprawiając blond fale opadające na ramiona. - Pięknie! Richard padnie z zachwytu jak mnie zobaczy! – zapiszczała. - Pewnie tak. - Oh, Serideth, może jednak pójdziesz ze mną? – zapytała Seliete, robiąc maślane oczka. – Jesteś taka śliczna! Nie marnuj urody przesiadywaniem wśród krzaków. Na tym przyjęciu będzie pełno projektantów, fotografów! Masz okazję zalśnić wśród reflektorów! - Starczy mi, że lśnię już na pokazach naszej matki - westchnęła zrezygnowana. – Jakoś nie nauczyła się jeszcze jej odmawiać. - Jak chcesz, jakby co, to wiesz gdzie mnie znajdziesz. W tym samym momencie rozległo się pukanie do drzwi, a zaraz potem do pomieszczenia weszła niska, pulchna kobieta – prywatna fryzjerka, a zarazem kosmetyczka rodziny. Na jej widok Serideth pożegnała się z siostrą i posyłając gościowi serdeczny uśmiech, wyszła na schody. Zeszła na pierwsze piętro i przebiegając przez korytarz, dopadła drzwi do swojej oazy spokoju, jaką był jej pokój. Fiołkowy kolor wypełniający większość ścian, dawał jej poczucie bezpieczeństwa. Wiedziała, że znajduje się na swoim miejscu, tam, gdzie powinna być. Kochała każdy mebel i każdy kawałek podłogi, jednak jej ulubionym miejscem było duże, przestronne okno z szerokim parapetem. Zawsze gdy miała jakiś problem, lub po prostu coś do przemyślenia, siadała tam przy stercie poduszek, ze swym pluszakiem w dłoni i patrzyła na otaczający ją krajobraz. Lubiła oglądać z góry ogród za domem, w którym zazwyczaj przesiadywała całe dnie. Był tam maleńki stawik z kolorowymi rybkami, niegdyś własnoręcznie przez nią zrobiony. W każdy kamień, ozdobę, detal włożyła cząstkę siebie, swojego serca. Kochała swoją pracę. Natura była dla niej niczym drugi dom. Przeszła przez pokój, weszła do niewielkiej garderoby i zaczęła z uczuciem szperać w szafie, z której po chwili wyciągnęła spodnie od dresu i koszulkę na ramiączkach. Przebrawszy się w wygodny strój, związała włosy wysoko w kucyka i udała się przed dom. Była piękna, letnia pogoda. Ptaszki ćwierkały wesoło siedząc na szczycie cienkich gałązek drzew, a liczne, kolorowe motyle ozdabiały swą obecnością bluszcz osłaniający kamienne ściany. Przyjemny, ciepły wiatr nosił cudowny zapach kwiatów, głaszcząc Serideth po policzkach, gdy tylko zamknęła za sobą drzwi. Idąc podwórkiem zalanym przez jasne, słoneczne promienie, delektowała się odgłosami natury. Od dawna miała zamiar wybrać się w plener ze swoim nowym aparatem fotograficznym, aby uwiecznić cuda natury i nabrać inspiracji do pracy. Minęła kamienną fontannę umieszczoną po środku placu, a następnie przeszła przez wąską, ciemną alejkę między dwiema częściami domu. Gdy dotarła do niewielkiego, zarośniętego bluszczem wejścia, jej oczom ukazał się śliczny, zielony ogród z mnóstwem kwiatów i krzewów. Odruchowo uśmiechnęła się do siebie, stawiając stopę na miękkiej, zielonej trawie. - A ty znowu tutaj, Serideth? – Dziewczyna zaniechała próbę dostania się do jeziorka i stanęła, zwracając się twarzą w stronę matki. – Ciągle pracujesz. - Chciałaś powiedzieć, że przyjemnie spędzam czas? – zapytała, odgarniając za ucho kosmyk włosów, który wydostał się z jej luźnego kucyka. – Mam w planach zamocować porządnie mostek nad jeziorkiem, bo trochę się chwieje. No i wczoraj przyszła dostawa ziemi, także mogłabym zacząć sadzić kwiaty tam pod murem, myślałam żeby… - Serideth - przerwała jej kobieta. – Zaraz muszę wyjść, ale z chęcią zobaczę efekt twojej pracy, kiedy wrócę. - Ah tak, zapomniałam – zaśmiała się krótko. – Przecież wychodzicie z Seliete na przyjęcie. - Tak, za chwilę wyjeżdżamy. Wiesz może, gdzie jest twój ojciec? - Zapewne w bibliotece. - No tak, jak mogłam o tym nie pomyśleć. – Elaine przewróciła oczami, odwracając się do niej tyłem. – Nie przepracuj się, kochanie. - Oczywiście. Dobrej zabawy. Kiedy matka zniknęła we wnętrzu domu, na podwórku rozległy się czyjeś kroki, poprzedzone głośnym szczekaniem psa. Zaciekawiona Serideth podbiegła do wyjścia z ogrodu i chowając się za murem, wyjrzała na zewnątrz. Przy drzwiach wejściowych stał niewysoki mężczyzna odziany w ciemny garnitur, a przez ramie przewieszoną miał dużą, skórzaną torbę. Musiał to być listonosz. Przez chwilę rozmawiał z lokajem, jednak po chwili wyciągnął z bocznej kieszonki swojego bagażu nieduży list w jasnej kopercie i podał go mężczyźnie. Później odwrócił się i szybkim krokiem odszedł ku wyjściu z terenu posiadłości. Blondynka patrzyła jeszcze przez jakiś czas, jak służący znika w głębi domu, aż w końcu udała się do swoich zajęć, z postanowieniem, że później zapyta ojca o co chodziło. * Pukanie do drzwi przerwało błogą ciszę pana domu. Odchylił się na swoim ulubionym, skórzanym krześle i podniósł głowę, odkładając na bok lekko stępiony już ołówek. Zdejmując dłonią okulary, które miał na nosie, przetarł zmęczone pracą oczy. - Proszę – wyprostował się, spoglądając przed siebie. - Korespondencja do pana. – Lokaj wszedł do biblioteki, podszedł do biurka i wręczył gospodarzowi list. - Dziękuję – odpowiedział krótko, od razu próbując go otworzyć. Wyciągnął z szuflady cienki, srebrny nożyk i delikatnie rozciął papier, a następnie wyjął ozdobną kartkę i rozłożył ją. Słysząc trzask zamykanych drzwi, przeleciał wzrokiem po ładnym, kaligraficznym piśmie. Uśmiechnął się do siebie, widząc podpis u samego dołu. „Kopę lat” – pomyślał, czytając cały tekst jeszcze raz. Odsunął ciężkie krzesło, które donośnie zaszurało na ciemnych panelach, po czym wstał i szybkim krokiem wyszedł z biblioteki. Nie musiał szukać swojej młodszej córki. Zawsze wiedział gdzie przesiaduje i co robi, znał ją na wylot. Ogród był dla niej jak drugi pokój, oaza spokoju, wyciszenia. Będąc pewnym, że i tym razem tam ją znajdzie, otworzył drzwi wejściowe i już po chwili znalazł się na podwórku, ciągle jeszcze zalanym przez ciepłe promienie słoneczne. Wciągając przez nos przyjemne, letnie powietrze, odgarnął ręką wijący się po murze bluszcz. Za każdym razem kiedy odwiedzał to miejsce, było coraz piękniej. Wszystko zmieniało się w zastraszająco szybkim tempie. Chociaż nic dziwnego, skoro Serideth spędzała tam prawie każdy wolny dzień, co chwilę dodając coś nowego. Tym razem klęczała na zielonej trawie obsypanej mnóstwem maleńkich, białych kwiatów i sadziła kolejną donicę krwistoczerwonych, przepięknych róż. Thomas był tak bardzo z niej dumny. We wszystko czego się chwytała, wkładała kawałek duszy… Część siebie. - Tata? – odwróciła się zdziwiona, słysząc za sobą czyjeś kroki. – Co cię do mnie sprowadza? - Mam dla ciebie dobrą wiadomość, moja droga. – Mężczyzna uśmiechnął się radośnie, poprawiając okulary. – W poniedziałek będziemy mieć gościa. - Po jutrze? A kto to taki? - Ktoś, kogo zapewne bardzo chciałabyś znów zobaczyć. - Oj, tato… nie baw się ze mną! – Dziewczyna podniosła się z trawy, zdejmując z rąk ubłocone rękawice. – Kto ? - Pewien młodzieniec, po którego wyjeździe płakałaś cały tydzień. - Co takiego?! – Oczy Serideth otworzyły się tak szeroko, że aż zaczęły ją piec. – Niemożliwe! Tariel? - Tak, słonko. – Ojciec kiwnął potakująco głową. – Przyjedzie w poniedziałek. Przed chwilą dostałem list napisany przez niego. - Ale jak to? – zapytała podekscytowana. – Dlaczego tak nagle? Co napisał? - Właściwie to niewiele, nie podał powodu swojej wizyty. - Cóż… I tak nie mogę się doczekać, kiedy go zobaczę! – zaświergotała radośnie. – Boże! Ciekawe jak bardzo się zmienił, czy mnie w ogóle pozna! - Zakocha się od pierwszego wejrzenia! - Oj, tato! – Serideth klepnęła ojca w ramię. – Przecież wiesz, że… - Tak, tak wiem – westchnął z rezygnacją. – I tak mam nadzieję, że jednak przejrzysz na oczy, dziecko. - Nie wydaje mi się, abym potrzebowała, ale dziękuję za troskę. Thomas pocałował córkę w czoło, po czym odwrócił się i ruszył w stronę wyjścia. - Gdybyś czegoś potrzebowała, to wiesz gdzie mnie znaleźć. Czując, że jej serce dostało skrzydeł, opadła na pobliską rzeźbioną ławkę. Uśmiechnęła się do siebie, zamykając na chwilę zmęczone słońcem oczy. Spod długich, ciemnych rzęs spłynęły łzy szczęścia. Tak bardzo chciała go jeszcze kiedyś zobaczyć. Wszystko zdarzyło się tak nagle. Ostatni raz widzieli się na grillu u rodziców Tariela. Tego dnia bawili się wesoło w ganianego w jego wielkim ogrodzie. Pamiętała to tak dobrze, jakby sytuacja ta miała miejsce zaledwie parę dni wcześniej. Każde słowo i każdy jego uśmiech. Tak, była w nim zakochana. Może była to zwykła dziecięca miłość, jednak trwała długo… Dobrych parę lat. Niestety przyjaciel zauroczony był Seliete, jej starszą siostrą, która nie zwracała na niego najmniejszej uwagi. Nawet sądził, że gdy dorośnie, poprosi ją za rękę, ale czy naprawdę zrobiłby to? Serideth otworzyła oczy i spojrzała w górę na białe obłoczki dryfujące po niebieskim niebie. Minęło dwanaście lat od ich ostatniego spotkania. Czy po całym tym czasie będzie tak samo? Czy będą potrafili rozmawiać ze sobą jak dawniej? Może nie czuła już do niego tego, co wtedy, jednak nadal był jej przyjacielem. Tak bardzo żałowała, że tamtego dnia nie wysłuchała go do końca. Kto wie, co by jej wtedy powiedział? Ale to nie miało już znaczenia. Przyjedzie, znów go zobaczy i tylko to się teraz liczyło.
__________________
Ostatnio edytowane przez Vipera : 24.03.2011 - 12:27 |
24.03.2011, 12:19 | #19 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Rzeka wspomnień
No no, fajnie nowe FS, przynajmniej załapałam się na początek ^^
Muszę przyznac , że super się czyta i gładko, Serideth jest bardzo ładna, jestem tylko ciekawa czy Tariel przyjedzie żeby oświadczyc się Seliete... Czekam z niecierpliwością na next, zyskałaś nową czytelniczkę ^^ |
24.03.2011, 12:24 | #20 | ||
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
|
Odp: Rzeka wspomnień
Tak myślałam, że simka którą pokazałaś znajdzie się w twoim FS
Widzę, że wena cię nie opuszcza, świetnie napisany odcinek, w dwóch miejscach zjadłaś literki: Cytat:
Cytat:
No i chętnie się dowiem czemu Serideth ma przejrzeć na oczy, bo to mnie zaciekawiło
__________________
Mój profil na WATTPAD
|
||
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|