Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 11.04.2012, 20:06   #101
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Blergh! Ona całuje Shuna!
A tak poważniej mówiąc, musiał się trafić przejściowy odcinek, więc nie narzekać mi tu, tylko cieszyć się z następnej części

Zbliżają się mega odcinki <3 Z każdą chwilą coraz bliżej! :3
czekaaam <3
Mam nadzieję, że nie umrę do tego czasu
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 11.04.2012, 20:26   #102
Mroczny Pan Skromności
 
Avatar Mroczny Pan Skromności
 
Zarejestrowany: 01.04.2010
Płeć: Kobieta
Postów: 2,601
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Cytat:
Nigdy cała książka nie jest ciekawa, bez względu na to jak jest napisana
Z tym się nie zgodzę, ale nie będę się rozwodził, bo...
Cytat:
Szczerze mówiąc to trochę się zawiodłam na tym odcinku. Myślałam, że będzie ciekawszy. Trudno.
...z tym również się się zgodzę. Po raz kolejny dajesz do zrozumienia, że coś jest między Sanae i Shunem i po raz kolejny pojawiają się przeszkody. Zaczynam się zastanawiać, czy to przypadek, ze za każdym razem ktoś im przerywa? Opis na początku jakoś nie w Twoim stylu napisany, może to tylko wrażenie. No i podobnie jak Silver, nie rozumiem zachowania Sanae wobec Shuna. Okej, pomoc rodziców nie wchodzi w grę, ale to nie powód, żeby strzelać focha na przyjaciela. Nom, to tyle
Mroczny Pan Skromności jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.04.2012, 09:37   #103
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Tu nie chodzi o focha, tylko odruchowe reagowanie na nieprzyjemne tematy.
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 12.04.2012, 11:32   #104
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,431
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Melduję, że nadrobione !
No i co mam napisać? Odcinki fajne, zdjęcia super... Czego chcieć więcej ?
Pamiętam, że byłam za związkiem Sanae i Shuna . Sanae nieco zbyt gwałtownie zareagowała w ostatnim odcinku, ale zdarza się...
A zdjęcie Vinca było rzeczywiście najważniejsze i nie wiem, jak mogłaś o nim zapomnieć . Wstydź się .
No, akurat o tym liście i psychopacie to jej rodzice powinni wiedzieć...
Nie bardzo mogę się skupić, więc dziś krótko...
Czekam na kolejny odcinek !
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.04.2012, 20:21   #105
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 869
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Cytat:
Napisał Vipera
(...) – Co chcesz? – syknął niezwykle „miłym” głosem. – Nie zapomniałem… spoko… rany, nic się nie stanie, jak czasem się spóźnię… nakopie ci do dupy!.... sam ssij, łosiu! – rozłączył się.
– Co za kretyn – mruknął pod nosem (...)
Mistrzowskie! W ogóle Twoje dialogi są świetne i uwielbiam je czytać. <3 Podobnie jak opisy, np.:
Cytat:
(...) Oparła się wygodnie o oparcie krzesła i wbiła wzrok w różowe kwiatki wiśni, które porwane prze wiatr wirowały nad koronami drzew. (...)
<333 !

Odcinek długi, ale (kurczę, jestem monotematyczna, wiem o.O) Vinca nie było w ogóle, za to znów Sanae zdradzała go z Shunem i oczywiście czuję niedosyt. W książkach piękne jest to, że właściwie sama decyduję, kiedy dojdę do kulminacyjnego, interesującego mnie momentu, regulując sobie tempo czytania, a tu jestem skazana na czekanie na kolejne części, co jest dla mnie nie lada wyzwaniem, bo czasem trzeba czekać dłuuuugo.
Cytat:
Napisał Rudzielec
(...) musiał się trafić przejściowy odcinek (...)
O to, to.
Cytat:
Napisał Rudzielec
(...) więc nie narzekać mi tu, tylko cieszyć się z następnej części
No więc ja się cieszę i czekam na część kolejną.
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.04.2012, 21:02   #106
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Dziękuję, dziękuję
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 13.04.2012, 21:56   #107
Avis
 
Avatar Avis
 
Zarejestrowany: 01.01.2012
Skąd: łódź na bezkresnym oceanie
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Biedna Sanae, biedny Akira... niby rodzice mogą mieć jakiś powód, ale jednak do sytuacji, w której rodzice wydają się dziecku obcy nigdy nie powinno dojść!

Cytat:
Napisał Vipera Zobacz post
Lekcja wydawała się ciągnąc w nieskończoność, gdyż sensei omawiał wyjątkowo nudny wiersz, jakiegoś starego, wąsatego poety. Wszystko co było tam opisane, nie miało najmniejszego sensu.
Nie wiem czemu, ale przy "starym wąsatym poecie" nie mogę przestać się śmiać.

Za każdym razem coś Shunowi i Sanae przerywa... może los bardzo nie chce, aby byli razem

Nic szczególnego się nie wydarzyło, mam nadzieję, że w następnym odcinku będzie więcej akcji( tytuł rozdziału brzmi zachęcająco )
__________________
Avis jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 15.04.2012, 13:57   #108
Kethael
 
Avatar Kethael
 
Zarejestrowany: 18.03.2011
Skąd: Sweet dreams
Płeć: Kobieta
Postów: 1,222
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Rzeczywiście w tym odcinku prawie nic się nie działo, no może poza tym, że Sanae i Shun się całowali (bleh ;p).
No, ale coraz bardziej zastanawiam się, o co chodzi z tym listem. Niby miałam jakieś tam swoje przemyślenia, ale tak naprawdę już sama się w nich pogubiłam.

Współczuję Sanae i Akirze, bo wiem, co to znaczy. Nie dziwię się, że dziewczyna jest tak nerwowa, ale podziwiam ją, że wspiera brata i robi wszystko, aby jakoś mu w tej sytuacji ''ulżyć''.
Shun jest naprawdę dobrym przyjacielem. Nie wiem, czy już to mówiłam, ale tak jest.
W ogóle nie wiem, co m mam powiedzieć (napisać), bo tak jak już mówiłam ten odcinek za dużo do sprawy nie wniósł.
Niemniej jednak podobał mi się, bo jest ładnie napisany, opisy powalają, tylko dialogi w niektórych miejscach mi zgrzytają. No, ale czekam na next. Mam nadzieję, że się tak nie spóźnię ^^
__________________
[IMG]http://i45.************/fdzw4o.png[/IMG]
Kethael jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.05.2012, 20:42   #109
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Nowy odcinek już jutro! na 150%
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.05.2012, 13:46   #110
Vipera
 
Avatar Vipera
 
Zarejestrowany: 17.07.2008
Skąd: Łodź
Płeć: Kobieta
Postów: 1,408
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Melodia Strachu

Ciemnowłosa kobieta, marszcząc brwi, nachyliła się nad dokumentami rozłożonymi na biurku. Pogrzebała między stertą papierów szukając tych, które ją interesowały. Po chwili dojrzała dwie kartki spięte ze sobą spinaczem, leżące na włączonym laptopie. Westchnęła głośno i wzięła je do ręki. Przez moment patrzyła na nie w skupieniu, studiując wyrysowane drogi z oznaczonymi na czerwono budynkami. Podeszła do wiszącej na ścianie dużej, biało–czarnej mapy i wolną ręką sięgnęła po kolorowe pineski. Przyczepiła kilka w trzech miejscach i odsunęła się nieco, aby spojrzeć na to, co jej wyszło.
– Ciekawe – powiedziała do siebie, krzyżując ręce na piesiach. Kiedy odkładała dokumenty na biurko, usłyszała pukanie do drzwi, a zaraz potem do gabinetu wszedł Murai z grubą, granatową teczką i kubkiem kawy w rękach. Postawił naczynie obok komputera i spojrzał na wiszącą mapę.
– Dziękuję – powiedziała Alice, siadając za biurkiem. – Marzyłam już o kawie.

– Domyśliłem się. Masz to marzenie wymalowane na twarzy – odpowiedział mężczyzna. – Jako bonus do napoju, przyniosłem wieści. Jack’owi udało się znaleźć kawałek materiału w miejscu, gdzie ostatnio doszło do ataku. Niestety policja utrudniała nam prace, więc nie mamy nic innego, poza tym skrawkiem.
– To i tak dobrze.
– Owszem. Materiał został już oddany do laboratorium – powiedział Murai, siadając na krześle naprzeciw żony. – Jeśli chodzi o Mark’a… Nic nie mamy.
– Jak to nic? Przecież nasi ludzie śledzili go wczoraj! – zdziwiła się kobieta, biorąc do ręki jeszcze ciepły kubek. – Zauważył ich?
– Prawdopodobnie tak. Podobno zniknął im z oczu niedaleko świątyni w centrum.
– Cholera! W taki sposób nigdy nie znajdziemy ich kryjówki! – warknęła Alice. – Zostaje nam czekać na wynik z laboratorium. Miejmy nadzieje, że ofiara zdołała uciec.
– Może pójdę zajrzeć jak im idzie… – W tym samym momencie rozległo się pukanie do drzwi i do środka weszła niska, szczupła japonka. – No i proszę! Nigdzie nie muszę chodzić, jak miło.
– Przyniosłam wyniki – poinformowała, podając Alice papiery.
– Dziękuję Hikari. – Kobieta spojrzała na treść dokumentu, marszcząc brwi. – O! widzę, że już wszystko sprawdzone. Świetnie!
– Sprężyli się dzisiaj – zauważył Murai, zerkając przez ramie żony na wyniki. – Kihara Shun?
Spojrzeli na siebie porozumiewawczo. Na obu twarzach pojawiło się zdziwienie. Alice rzuciła okiem jeszcze raz na kartkę i mruknęła coś pod nosem.
– Czy to nie przyjaciel Sanae? – zapytał Murai. Kobieta milczała, przez cały czas wpatrując się w wydrukowane nazwisko. – Może to jednak ktoś inny?
– Nie. Wszystko się zgadza. To na pewno on.
– Ale jak to… przecież… Sanae mówiła, że po koncercie poszła do Shun’a, więc musieli być razem. Z tego wynika, że… Ten bydlak ścigał naszą córkę!?
– Na to wygląda – odpowiedziała spokojnie Alice, odkładając dokumenty na biurko.

– Alice, powinniśmy jej powiedzieć. – Murai podszedł do okna i odsłonił żaluzje. Na zewnątrz zaczynało się powoli ściemniać.
– Nie! Rozmawialiśmy już na ten temat. Nie zmienię zdania!
– Teraz sytuacja się zmieniła! – warknął mężczyzna. – Ona jest w niebezpieczeństwie! Powinniśmy…
– Nie zgadzam się! – krzyknęła, uderzając pięścią w biurko. – Moja córka nie będzie prowadzić takiego życia jak ja!
– Nie musi Alice, ale ona jest teraz całkowicie bezbronna. Jeśli wpadnie w ich łapy, to w żaden sposób się nie obroni. My jesteśmy w stanie, a ona nie, chociaż jest naszą córką. W naszych żyłach płynie ta sama krew!
– Właśnie… my jesteśmy w stanie. Dlatego to MY będziemy ją chronić, ona nie musi o niczym wiedzieć – powiedziała kobieta, wyłączając laptopa. – Wracajmy do domu. Musimy porozmawiać z dziećmi.
– Ona nas znienawidzi… – szepnął Murai, patrząc za okno. – Do tego chcesz doprowadzić.
– Kiedyś nam za to podziękuje. Kiedy to wszystko się skończy, powiem jej kim jest.
– Jeśli prędzej nie zginie.

*

– Ah! Pizza była pyyyyszna! – zawołała Sanae, klepiąc się po żołądku. – No to dokąd teraz chcesz iść? Może do salonu gier, albo na karaoke?
– Jeszcze coś? O rany! Coś się dzisiaj taka rozrzutna zrobiła? – zapytał Akira, wpatrując się w siostrę, jakby nagle zafarbowała włosy na jaskrawy róż i założyła leginsy w zielona panterkę.
– Nie marudź tylko korzystaj, krasnalu. Drugiej szansy możesz nie mieć – powiedziała z uśmiechem dziewczyna, mierzwiąc mu włosy. – Musimy uczcić twoja wygraną. Świetnie się spisałeś.
– Skoro tak, to chodźmy na karaoke. Mam dość myślenia, jak na jeden dzień – wyszczerzył zęby w szerokim uśmiechu.

Przecisnęli się przez tłum ludzi wychodzących z supermarketu i skręcili w boczną uliczkę, udając się w stronę baru z karaoke. Dochodziła dwudziesta pierwsza i na następny dzień oboje musieli wstać do szkoły, jednak Sanae chciała, żeby jej brat chociaż raz nie myślał o tym, że jego ojciec znowu zapomniał przyjść na mecz. Domyślała się, że w żaden sposób mu go nie zastąpi, jednak cieszyła się, widząc jego roześmianą twarz. Kiedy zbliżali się do drzwi baru, zadzwonił telefon. Dziewczyna wyciągnęła go z kieszeni i spojrzała na wyświetlacz. Mama. Westchnęła głęboko i nacisnęła klawisz, aby odebrać.
– Słucham?
– Sanae gdzie jesteś? – usłyszała zdenerwowany głos po drugiej stronie słuchawki. – Powinnaś być już dawno w domu. Czy Akira jest z tobą?
– Od kiedy zaczęłaś zauważać moją nieobecność? – zapytała gniewnie Sanae.
– Nie pyskuj! I wracaj do domu. Pytałam też, czy Akira jest z tobą.
– Owszem, jest – odpowiedziała krótko, planując nie wdawać się w bezsensowną dyskusję przez telefon. – Idziemy na karaoke, uczcić wygraną meczu.
– Możecie sobie zrobić karaoke w domu. Macie natychmiast wracać, na ulicach jest teraz niebezpiecznie – powiedziała Alice głosem, który wskazywał na to, że nie życzy sobie jakiegokolwiek sprzeciwu. Sanae jednak miała ogromna ochotę zrobić jej na złość i wrócić do domu dopiero o północy. Już miała odpowiedzieć w wyjątkowo wredny sposób, kiedy poczuła, że Akira kładzie jej rękę na ramieniu.
– Zostaw – wyszeptał ruszają w drogę powrotną. Dziewczyna nie powiedziała nic więcej. Rozłączyła się i pobiegła za bratem chowając telefon.

*

Spacer zajął im około dwudziestu minut. Przez cały ten czas szli w milczeniu, z wzrokiem wbitym w chodnik. Sanae była wściekła. Miała ochotę wejść do domu i zrobić taką awanturę, jakiej jeszcze nie było. Tak się starała umilić bratu dzień, a matka po prostu kilkoma zdaniami wszystko zniszczyła. Jak zwykle. Ona potrafiła zawsze wszystko zepsuć.
Kiedy doszli pod dom, w salonie i kuchni paliło się światło. Świetnie, rodzice na nich czekają, a więc wreszcie ma okazję wyrzucić z siebie wszystko co jej leży na sercu.
Otworzyła drzwi i nie czekając na brata, zdjęła buty i ruszyła do pokoju. Rodzice siedzieli na jasnej kanapie i oglądali telewizję. Słysząc kroki oboje spojrzeli na wściekła córkę, która stanęła przed nimi z rękami opartymi na biodrach.
– Nie lubię jak odkładasz słuchawkę bez słowa – powiedziała Alice.
– Właśnie dlatego odłożyłam – warknęła dziewczyna. – Zniszczyłaś synowi wieczór. Zadowolona jesteś z siebie?
– Jak ty się odzywasz do matki?! – zainterweniował Murai, wyłączając telewizor.
– Normalnie. Chyba nie oczekujesz, że będę się zwracała „kochana mamusiu” do osoby, której praktycznie nie widuję?! – krzyknęła Sanae. – Przestańcie wreszcie udawać, że wszystko jest w porządku i jesteśmy szczęśliwą, kochająca się rodzinką. Już od paru lat tak nie jest, więc skończcie z tą szopką!
– Sanae…
– Daj mi skończyć tato! – syknęła przez zęby, czując, że robi jej się gorąco z nerwów. – Jaka to praca jest tak ważna, że nie można poświęcić paru godzin swojemu synowi? Co to za cholerna robota, w której musicie siedzieć po kilkanaście godzin dziennie?!

– Córciu, pracujemy w policji i dobrze o tym wiesz. Teraz kiedy grasuje ten morderca, mamy dużo na głowie. Próbujemy go złapać, żeby między innymi tobie nie zagrażało niebezpieczeństwo – powiedział spokojnie ojciec, wstając z kanapy. – Wiem, że nie poświęcam wam za wiele czasu…
– Za wiele czasu? – prychnęła dziewczyna. – Ciebie nigdy nie ma! Już prawie zapomniałam jak wyglądasz. Wiesz ile razy obiecałeś, że pójdziesz na mecz Akiry? Wiele… ale oczywiście na żadnym cię nie było. Dzisiaj także.
– Sanae zostaw to… – zaczął Akira, stojący na schodach, jednak siostra uciszyła go ruchem ręki.
– Nie, nie zostawię tego! – krzyknęła nie odrywając wzroku od ojca. – Jakim prawem matka mi rozkazuje, skoro nawet nie wie co się ze mną dzieje?! – zerknęła na Alice, która cały czas siedziała spokojnie na kanapie i przyglądała jej się. – Tak mamo. Od trzech lat prawie ze sobą nie rozmawiamy. Od trzech cholernych lat nie złożyłaś mi nawet życzeń tego samego dnia, w którym mam urodziny. Może mi teraz powiesz, że łapiecie tego samego mordercę od tamtej pory? A może mnie po prostu okłamujecie i wcale nie pracujecie w policji? Widząc jak ojciec mojej koleżanki ze szkoły, zabiera co niedzielę rodzinę na wycieczkę, o coś mi tu nie pasuje. Dziwne, że on ma czas dla swoich dzieci, a wy dla nas nie macie. Jak to jest?
– Dosyć tego Sanae – przemówiła Alice, wstając z siedzenia. – Wszystko co robimy, to dla waszego dobra. Aby wam niczego nie brakowało. Przykro mi, że tak was zaniedbaliśmy z ojcem przez ostatnie lata, postaramy się to wam jakoś wynagrodzić. Jutro wrócę wcześniej i zrobię kolacje. Co wy na to?
– Zjemy ją wspólnie? – zapytał Akira, z nutką entuzjazmu w głosie.
– Oczywiście, kochanie, prawda Murai? – zwróciła się do stojącego obok męża.
– Tak. Myślę, że nie będzie problemu z wcześniejszym wyjściem z pracy.
– I myślisz, że to nam wystarczy?– zapytała Sanae
– To na początek. Od czegoś trzeba zacząć – podeszła do niej, podnosząc rękę aby pogłaskać córkę po głowie, jednak ta szybko odsunęła się. – Sanae… przepraszam cię.
Nie odpowiedziała. Odwróciła się w stronę schodów na piętro i powoli ruszyła przed siebie.
– Idę do siebie. Dobranoc – rzuciła wchodząc na stopień.
– Dobranoc.

*

Sanae wdrapała się na piętro, weszła do swojego pokoju i oparła się plecami o drzwi. Czuła, że serce wali jej jak oszalałe i z nerwów cała się trzęsie. Rodzice zachowywali się tak, jakby w ogóle nie byli świadomi tego, że ich dzieci tęsknią.
Biedny Akira – pomyślała, spoglądając na biurko. Widząc leżący na nim list w bordowej kopercie z różą, przypomniała sobie, że miała poszperać w Internecie.
Usiadła na krześle i włączając komputer, który przywitał ją śmiesznym obrazkiem, na którym widniało kilka postaci z „Hakuouki”. Nie mogła się powstrzymać aby się nie uśmiechnąć, widząc ich miny na całym ekranie. Po chwili obrazek zniknął i pojawiła się ponura tapeta i równie ciemne ikony. Kliknęła na wyszukiwarkę i kiedy ukazała jej się strona startowa, wpisała hasło „Lilith”.
Wujek Google, jak zwykle chciał być pomocny, zasypując ją stronami, które w większości odbiegały od tematu. Po przeczytaniu kilku stron od góry, stwierdziła, że chyba nadal będzie żyć w niewiedzy. Na każdej było napisane co innego, więc nie miała pojęcia, o którą wersję chodziło autorowi listu.
Według Wiki, Lilith była mezopotamskim demonem, który porywał dzieci, a także żoną biblijnego Adama. Czytając skrzywiła się. Nie bardzo wiedziała, co to niby ma wspólnego z nią. Na kolejnej przypadkowej stronie było napisane, że jest ona Boginią, na innej, że sukubem.
Po godzinie poszukiwań, kiedy miała już wszystkiego serdecznie dość, natrafiła na ciekawy link. Kliknęła na niego i zagłębiła się w lekturze czerwonego tekstu, na czarnym tle. Zawsze interesowała się istotami fantastycznymi, dlatego strona pochłonęła ja całkowicie. Znajdywały się tam opisy smoków, elfów, wilkołaków i wielu innych stworzeń, o których czytała z książek.

Zjechała kursorem na sam dół i omal nie jęknęła, czytając nagłówek ostatniego posta „Wampiryczni Bogowie”
Powiększyła sobie czcionkę, aby lepiej widzieć małe, jaskrawe literki na ciemnym tle i zabrała się za czytanie.
„Bóg stworzył Adama i Lilith jednocześnie, jako jedną istotę połączoną plecami, a potem by ich ciągłe spory uśmierzyć stwór ten został podzielony na dwie istoty. Adam i Lilith ciągle się jednak kłócili, gdyż Lilith była jedyną istotą na świecie, która Adamowi nie chciała się podporządkować. Uznawała się za równą jemu, gdyż tak jak on została stworzona przez Boga. Kiedy Adam próbował przemocą zmusić ją do posłuszeństwa, Lilith wykrzyknęła tajemne niewymawialne imię Boga (Szem ha–meforasz), wzniosła się w powietrze na skrzydłach które jej urosły i na zawsze odeszła.” – przerwała na chwilę i spojrzała nieco niżej, gdyż notka była naprawdę długa, a przez kolor źle się na nią patrzyło –„… Lilith znana jest też Mroczną Boginią Matką dla wielu praktykujących wampirów. Jest uważana za prawdziwego wampira i kochankę Kaina, najpiękniejszą syrenę oraz uwodzicielkę.”
Sanae odsunęła się od komputera i przetarła dłońmi zmęczone oczy. Miała mętlik w głowie. Przeczytała tyle różnych wiadomości, jednak nie wiedziała, która z nich jest prawidłowa. Która pasuje do Lilith z listu. Każda z wersji była fantastyczna i nie widziała w tym żadnego związku ze swoją osobą. Może ktoś po prostu zrobił jej głupi żart, a ona się teraz przejmuje i szuka wskazówki? Nie, na pewno nie. Kto miałby coś takiego zrobić? I po co?
Wzięła do ręki bordową kopertę i wyciągnęła z niej tajemniczy list. Przeczytała jeszcze raz jego treść, rozważając różne wersje wytłumaczenia go.
– Dziecię nocy… dziecię nocy – mruknęła pod nosem, wpatrując się w kartkę – Może to być demon, albo wampir... obie wersje pasują. Piekło… demony żyją w piekle – ziewnęła przeciągle, odłożyła kopertę na biurko i spojrzała na zegarek. Dochodziła pierwsza. Wyłączyła komputer i postanawiając kontynuować rozwiązywanie zagadki po południu, rzuciła się na łóżko.
Vipera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 3 (0 użytkownik(ów) i 3 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 03:38.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023