Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 18.03.2013, 21:38   #131
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

ODCINEK 11

- Otwórz usta – powiedział, zanurzając truskawkę w płynnej czekoladzie.
- Och chciałabym już zdjąć tę przepaskę z oczu – westchnęła, lecz rozchyliła wargi.
- Nie marudź, skoro ja zgodziłem się na taką zabawę, to ty również musisz… - Włożył niezanurzoną część owocu do ust, po czym wcisnął go do buzi Kitany. Kiedy poczuła jego gorące i miękkie wargi, przegryzła truskawkę w połowie i zaczęła całować go z namiętnością. Zdjęła z oczu przepaskę i objęła bruneta ramionami, nie mogąc się od niego odkleić.
- Kocham cię tak mocno… - wyszeptał jej do ucha po chwili. – Nigdy nie przestanę… - spojrzał w oczy księżniczki i uśmiechnął się lekko.



- Obiecujesz…? – spytała, wsuwając mu dłoń we włosy.
- Na swoje życie.
- Aż tak bardzo…? – Jej palce bawiły się kruczoczarnymi kosmykami na jego głowie.
- Nie ma nic cenniejszego od życia... Bo jeśli zginę to nie będę mógł cię kochać – odpowiedział.
- Och Hanzo… Nie mówmy o śmierci. Mamy siebie i to jest najważniejsze… Reszta teraz nie ma znaczenia. – Wtuliła się w jego ramiona i westchnęła cicho. – Ja też kocham cię nad życie – dodała po chwili.
- Wiem skarbie… - Pogłaskał ją po głowie i objął mocno.
- Dziękuję Bogom za takiego mężczyznę jak ty. Nie wiem czy poradziłabym sobie sama z tym, co spotkało mego ojca…
- Ważne, że król będzie żył, pamiętaj, że życie jest tym co mamy najcenniejsze. Nie bogactwa, bo one nie odkupią naszej duszy. Bogowie cenią dobrych ludzi, a twój ojciec jest dobrym człowiekiem, dlatego dostał drugą szansę.
- Wiem… Ale bez ciebie nie dałabym sobie rady. Dzięki tobie odzyskałam spokój i nie martwię się już tak jak jeszcze niedawno… Jesteś moim aniołem stróżem.
- Kochanie, ja nic nie zrobiłem, ty sama w sobie jesteś silna. Masz tyle siły, że z niejednym sobie poradzisz – spojrzał na nią z czułością.
Siedzieli wtuleni w siebie, rozkoszując się kolejnym słonecznym dniem.



Nagle jednak przybiegł do nich jeden ze strażników, niosąc w dłoni ciemną kopertę.
- Proszę wybaczyć, że przeszkadzam, ale dostałem to od wojownika w żółto czarnym stroju, czekającego przed wejściem. – Mężczyzna skłonił się i wyciągnął rękę z listem w stronę Hasashiego. – Powiedział, że jest z Shiray Ryu i prosi o jak najszybsze dostarczenie tego do pańskich rąk.
Kitana spojrzała na Hanzo, który szybko złamał pieczęć i wyciągnął ze środka wiadomość. Jego oczy nerwowo przesuwały się po kolejnych zdaniach, a wyraz twarzy z sekundy na sekundę zmienił wygląd na przerażony.
- Co się stało? – zapytała zaniepokojona.
- Mój klan… Muszę jak najszybciej wracać, ktoś atakuje naszą osadę – poderwał się i chwycił za maskę.
- Na Bogów… - Dziewczyna przysłoniła usta dłonią. – Uważaj na siebie, proszę… - chwyciła go za rękę i spojrzała mu w oczy.
- Obiecuję – powiedział całując ją czule.
Uśmiechnęła się do niego, chcąc dodać mu otuchy. Odwzajemnił uśmiech, po czym przysłonił twarz maską i w pośpiechu udał się do wyjścia. To był ostatni raz kiedy widziała go takiego. Za każdym razem, kiedy przypominała sobie tę chwilę, próbowała zrozumieć co poszło nie tak. Pożegnała się z nim wtedy, a on nigdy więcej się nie zjawił… Aż do teraz, a teraz nie był już tym samym mężczyzną co kiedyś. Rozumiała, że mógł popaść w rozpacz, po stracie klanu i rodziny, ale nie rozumiała dlaczego zniknął tak bez słowa i czemu tak bardzo się zmienił… Co nim kierowało?



- Księżniczko Kitano, królowa wzywa. – Z zamyślenia wybił ją głos służącej.
- Już idę Madi… – westchnęła wstając z kanapy i ruszyła do wyjścia.

**********************

Minęło już dwa dni, odkąd las stanął w płomieniach, a Smoke nie potrafił sobie poradzić z tym co się stało. Nie wiedział kiedy wróci Sub Zero, ale wiedział, że ten wścieknie się na niego kiedy dowie się, że zamiast pilnować Kitany, dał ponieść się chwili. O ile spotkanie księżniczki ze Scorpionem skończyło się szczęśliwie, o tyle wiadomość o zabraniu Ermaca do Neterrealm nie napawała go radością. Winił się za to, że wtedy nie poszedł do tego lasu jak planował. Gdyby była ich trójka, to pewnie poradziliby sobie i nie pozwolili na zabranie chłopaka, a teraz… Teraz tak naprawdę, nic nie dało się zrobić. Do królestwa podziemia mieli wstęp tylko nieumarli, żaden żywy nie mógł tam wejść, gdyż od razu ginął rozszarpywany na strzępy. Jedyna nadzieja była w tym, że Ermacowi uda się uciec. Niestety, biorąc pod uwagę, że chłopak trafił w ręce Quan Chi, jego szanse zmalały praktycznie do zera. Na dodatek nikt nie wiedział co stało się z Nightwolfem, gdyż jego ciała nie znaleziono w lesie.
Cała ta sytuacja potwornie dobijała siwowłosego wojownika. Miał wyrzuty sumienia, że poszedł z tą dziewczyną do łóżka, ale pragnął jej wtedy tak mocno, że nie potrafił się powstrzymać…
- Witaj Smoke. – Siwowłosy wybił się z zamyślenia, kiedy usłyszał swoje imię. Uniósł głowę i ku wielkiemu zaskoczeniu zobaczył swego przyjaciela.
- Sub Zero… - Wstał szybko, stając nim twarzą w twarz. – Kiedy wróciłeś?



- Przed chwilą. – Wojownik zmarszczył brwi, gdyż nie spodobał mu się ton głosu rozmówcy. – Coś się stało? – spojrzał podejrzliwie na Smoke’a.
- Wiele… - Ninja spuścił głowę, wzdychając głęboko. – Ale Kitana jest cała, więc nie musisz się o nią martwić…
- Więc co się dzieje..? I gdzie jest młody? Myślałem, że zastanę was trenujących razem, jak co ranek, a ty siedzisz tu jak zbity pies.
- Dwa dni temu w lesie zjawił się Scorpion… Z tego, co powiedział księżniczce, wynika, że ktoś wraz z nim pomógł mu pojmać Ermaca i zabrać go do Netherrealm…
- Chwila… - Sub spojrzał na swego przyjaciela. – Jak to Scorpion rozmawiał z Kitaną? I jak to zabrali Ermaca do Netherrealm?
- Tego samego dnia, kiedy wróciłeś do klanu, Kitana zwolniła mnie ze służby, powiedziała, że nie chce by jej brat mi ubliżał i kazała odejść. On miał jej zapewnić ochronę.
- Jakiż kochany braciszek… - westchnął wojownik. – Niech zgadnę. Ten kretyn postawił pod jej drzwiami strażników, których Scorpion załatwił w mgnieniu oka, a potem dostał się do jej pokoju?
- Dokładnie tak było…
- Dlaczego posłuchałeś Kitany? Pamiętasz co mi obiecałeś Smoke? Pamiętasz do cholery, czy nie?!



- Ale Sub…
- Po co on dokładnie zjawił się w jej pokoju? – Ninja przerwał wypowiedź rozmówcy.
- Nie wiem, przysięgam, że nie wiem, powiedziała mi tylko to, co przekazał jej o Ermacu… Miałem do niego iść, zanim go zabrali ale… - Głos siwowłosego załamał się w tym momencie.
- Ale? – Sub przyglądał się przyjacielowi z rosnącym gniewem.
- Spotkałem tę dziewczynę o której ci wspomniałem i…
- Dobra, nie kończ. Nie chce tego słuchać. – Wojownik przesunął Smoke’a ręką, po czym ruszył prosto do pałacu. Był tak wściekły, że wolał zostawić go teraz samego, by czasem nie przyłożyć mu w twarz za niedotrzymanie obietnicy. Wszedł przez bramę szybkim krokiem, udając się wprost do pokoju księżniczki, gdy jednak był na piętrze, zatrzymał się w połowie drogi. Obiecał sobie, że choćby nie wiem co, nigdy nie podniesie głosu na tę dziewczynę. Wprawdzie rzadko kiedy podnosił głos na kogokolwiek, ale tym razem ogarnęła go taka złość, że nie wiedział czy będzie mógł się powstrzymać. Miał jeszcze do pogadania z jej bratem, więc postanowił, że najpierw go znajdzie i wytłumaczy sobie z nim pewne kwestie, dotyczące ich ostatniego spotkania. Z jednej strony miał po dziurki w nosie tego gościa, lecz z drugiej cieszył się, że jeszcze jest w pałacu, gdyż za chwilę będzie mógł mu pokazać w jak głębokim poważaniu ma jego zdanie.
- Gdzie znajdę brata księżniczki? – Podszedł do jednego ze strażników, pytając z udawanym spokojem.



- Książe Rain jest najprawdopodobniej w bibliotece na drugim piętrze – odpowiedział mężczyzna. – Dosyć często tam przesiaduje, więc najlepiej szukać go właśnie tam.
- Który to pokój?
- Ostatni, na końcu korytarza.
Sub Zero ruszył na piętro i skierował się wprost do pomieszczenia, o którym powiedział mu strażnik. Kiedy dotarł na miejsce, od razu chwycił za klamkę i wszedł do środka. Na jego szczęście, Rain tam był i przeglądał jakąś księgę.
- W twoim klanie nie nauczyli cię pukać? – zapytał z pogardą w głosie.
- Mój klan, to nie twoja sprawa – odpowiedział wojownik. – Za to twoją sprawą jest zadbanie o bezpieczeństwo Kitany, a nie narażanie jej na niebezpieczeństwa.
- Po pierwsze, to dla ciebie księżniczki Kitany. – Książe rzucił opasły tom na stół. - A po drugie jej bezpieczeństwo nie jest twoją sprawą, więc dalsza rozmowa nie ma najmniejszego sensu. Wyjdź i idź wygłaszać swoje racje gdzie indziej. – Podszedł do Suba i spojrzał mu w oczy z chłodem.



- Tak się składa, że ja i twoja śliczna siostra jesteśmy „na ty”, a jej bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejszą rzeczą pod słońcem, więc jak widzisz mamy o czym rozmawiać… - odparł ninja.
- Moja siostra nie będzie zadawać się z kimś takim jak ty. Nie pozwolę na to by zmarnowała sobie życie po raz drugi, zbyt długo przeżywała zniknięcie tamtego kretyna, to zdecydowanie wystarczy!
- Gówno wiesz! – krzyknął Sub, nie mogąc dłużej się powstrzymać. – Wyjechałeś kiedy cię potrzebowała, a teraz zgrywasz kochanego braciszka, który zjawia się nagle, chcąc narzucić jej swoją wolę!
- Nie wtrącaj się, bo mnie popamiętasz… – warknął Rain, popychając wojownika. – Już ci mówiłem, żebyś odczepił się od mojej siostry i wydawało mi się, że powiedziałem ci to wystarczająco dosadnie… Szkoda tylko, że nie dotarło to do ciebie tak jak powinno!
- Mogła zginąć przez ciebie… Scorpion to niebezpieczny morderca, a nie nowicjusz bawiący się w kata! Myślisz, że kilku strażników go powstrzyma?! Jakoś nie chce mi się wierzyć, że postawiłeś pod jej drzwiami całą hordę! – ryknął, po czym złapał go gwałtownie za szyję i przydusił do ściany.



- Nie potrafiłeś go zabić, a masz do mnie pretensje…? – spytał książe, na którym wyczyn Suba nie zrobił najmniejszego wrażenia.
Wojownik przez chwilę wpatrywał się prosto w oczy rozmówcy, lecz po kilku sekundach puścił go i odsunął się do tyłu.
- Jak dla mnie, jesteś nikim. – Tym razem to on mówił z pogardą. – Nieważne, że zrzekłeś się tronu dla Kitany, jakie to ma znaczenie, skoro i tak próbujesz kontrolować jej życie… - mówiąc to, skierował się do wyjścia. Chwycił za klamkę i spojrzał jeszcze w stronę Raina, który stał nieruchomo w oddali. – A jeśli chcesz przejąć kontrolę nad czyimś życiem, to najlepiej zacznij od swojego, bo z daleka widać, że dawno przestałeś nad nim panować – dodał, po czym wyszedł z gabinetu, trzaskając drzwiami.

*************

Ermac leżał pod ścianą celi, walcząc ze samym sobą. To była jedyna walka na którą miał jeszcze jakieś siły. Noob Saibot od dwóch dni, regularnie dawkował mu niewyobrażalny ból, który towarzyszył przy karmieniu go duszami, a raczej wciskaniu mu ich na siłę. O ile pierwszego dnia jeszcze wytrzymał, choć była to dla niego najdłuższa doba w jego życiu, to drugi dzień stał się istnym koszmarem. Chłopak był tak słaby, że nawet nogi, na których był zmuszony stać, odmawiały mu posłuszeństwa. Wisiał w powietrzu jak bezwładna kukła, zdzierając sobie nadgarstki aż do krwi...



Nie czuł już tego bólu, lub zwyczajnie doznał go tyle, że było mu wszystko jedno. Quan Chi łaskawie kazał go wypuścić, pozwalając mu leżeć na zimnym betonie, gdyż doskonale wiedział, że teraz jest zupełnie bezbronny. Wojownik w czerni zjawiał się u niego co jakiś czas, wciskając w niego kolejne dusze, lecz teraz robił to rzadziej, gdyż czarownik zdawał sobie sprawę, że chłopak będzie musiał walczyć ze swoim sumieniem i nałogiem jednocześnie, dlatego nie chciał ułatwiać mu wyboru. Chciał natomiast wykończyć go psychicznie, by w końcu zagłuszył swoje sumienie i pozwolił przejąć kontrolę nałogowi, który sprawi, że stanie się bezwzględnym mordercą, jakim był kiedyś. Dwa lata spędzone z Nightwolfem sprawiły, że Ermac stał się silny, o wiele silniejszy niż był dawniej. Mimo iż pragnął się teraz pożywić, potrafił zagłuszać głosy namawiające go do tego czynu. Problem w tym, że łatwiej było nad tym panować podczas medytacji, a on nie miał nawet siły, by podnieść się z podłogi. Musiał szybko coś wymyślić, by wydostać się z tego koszmaru i nagle wpadł na szalony pomysł, którego nawet sam mag by się nie spodziewał. Spojrzał w kierunku niewolników, którzy konali pod przeciwną ścianą, zdając sobie sprawę, że są jego ostatnią deską ratunku. Jeśli umrą, ich dusze trafią do rąk Quan Chi, a jeśli on im w tym pomoże, to nabierze sił by móc uciec. Nie chciał tego, wiedział, że sumienie może nie dać mu spokoju, ale wiedział również, że jeśli czegoś nie zrobi, to wróci do swego poprzedniego życia. Ostatkami sił podniósł rękę do góry, po czym rozłożył szeroko dłoń, kierując ją w stronę umierających. Zamknął oczy, wziął głęboki oddech i zaczął wysysać dusze z ich ciał. Jedna, druga, trzecia… Czuł jak ogarnia go przyjemne ciepło, które dodaje mu sił i wbrew temu, co sobie obiecał, postanowił pożywić się jeszcze raz. Podniósł się powoli i spojrzał w kierunku sąsiedniej celi. Powolnym krokiem ruszył w stronę krat, szurając butami po betonie…



Nagle zapragnął więcej. Czuł, że nałóg przejmuje nad nim kontrolę, lecz w tym momencie był zupełnie głuchy na głosy sumienia. Ilość dusz jaką wcisnął w niego Saibot, była tak wielka, że teraz tylko cud mógłby go powstrzymać. Kiedy dotarł do żelaznych prętów, jedną ręką złapał się by utrzymać równowagę, a drugą przełożył przez kraty. Spojrzał na dwóch więźniów siedzących pod ścianą i wyciągnął w ich kierunku dłoń…
- Co ty robisz?! – krzyknął jeden z nich, odsuwając się jak najdalej.
Oczy Ermaca rozbłysnęły zielonym blaskiem, a na jego twarz wkradł się złowieszczy uśmiech. Wyglądał teraz tak przerażająco, jak to było tylko możliwe.
- Wasze dusze… - powiedział niskim głosem. – Teraz należą do mnie… - Po tych słowach rozszerzył palce i bez żadnego oporu, zaczął żywcem wysysać je z ciał mężczyzn.
Przerażające krzyki, rozległy się w lochach Netherrealm…

*****************
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 18.03.2013, 22:19   #132
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 885
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

Wiedziałam!!!

Tak myślałam, że Sub będzie miał pretensje do Smoke'a (no ale to było do przewidzenia). Ciekawe czy Smoke odzyska zaufanie u przyjaciela, no i czy zostanie w jakiś sposób zrozumiany (w końcu obaj są mężczyznami, a poza tym Sub, też nie opierał się zalotom Kitany)... tak wiem, to głupie i nie powinno tłumaczyć takiego zachowania.

Niestety podejrzewałam również, że Ermac się ugnie… Z początku zrobił to by ratować siebie, ale nałóg okazał się silniejszy. Quan Chii wiedział co robi i właśnie o to mu chodziło. On nie chciał mieć Ermaca martwego, tylko chciał go mieć… no nie wiem… jako szpiega w obcej krainie? To była by bardzo wygodna pozycja, mając swojego człowieka u wroga.
Nie sądzę, żeby Ermac sam z siebie się opamiętał… Kurczę, fajny z niego chłopak no…

No braciszek Kitany również się nie popisał. Tak bardzo pragnie jej spokoju i szczęścia, a sam poszedł na łatwiznę. Chyba rzeczywiście nie rozumie powagi sytuacji, albo lekceważy przeciwnika ( lub oba naraz). W każdym razie powinien zrozumieć dlaczego potrzebny jest Sub Zero i inni, bo sam już pokazał na co go stać :]

Ech… no i jeszcze to wspomnienie z początku. Pierwsza moja myśl to: "Boże, jaki ten Scorpion przystojny".
Domyślam się, że wkrótce kolejna tajemnica wyjdzie na jaw, związana oczywiście z zabiciem klanu Hanzo. Musiało się coś jeszcze stać oprócz tego okrutnego faktu.
Nie wiem czemu, ale chwilami mam wrażenie, że ktoś steruje umysłem Scorpiona… ale to tylko takie moje luźne przemyślenia.
I jeszcze jedno... zaczyna mi być go żal... Może mieć taki sam powód do zemsty jak Sub i to ich łączy... a dodatkowo wspólnym punktem łączącym stała się jeszcze Kitana.
Oj będą wątpliwości...

Ciekawe co dalej!
Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.03.2013, 13:24   #133
Desire
 
Avatar Desire
 
Zarejestrowany: 25.12.2009
Skąd: woj. łódzkie
Płeć: Kobieta
Postów: 257
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

Hanzo bardzo się zmienił. Jak widać kiedyś był dobry.
Ciekawi mnie czemu to się zmieniło.
Sub jest zły na kumpla. Nie dziwie mu się.
No i wreszcie ktoś wygarnął Rainowi.
Ermac wraca do swojej przeszłości. Może da radę się jakoś opanować
Desire jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.03.2013, 18:09   #134
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 618
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

Hanzo był taki wrażliwy i czuły w stosunku do Kitany, aż niemożliwe, że się tak zmienił. Co w niego wstapilo? Czy to jest do odwrócenia? Wolałabym żeby znowu był dobry i nie planowal juz zabicia badz porwania Kitany.
Wreszcie wrocil Sub Zero, moj ulubiony bohater. Troche sie rozczarowalam, ze nie dal czadu Smoke'owi za ta chwile slabosci, przeciez przez niego biedny Ermac jest w mocy czarnego koszmaru. Sub jak na wojownika przystalo powinien go jak nie walnac porzadnie, to chociaz mu przemowic do rozumu. A jakby sie jeszcze cos stalo z Kitana? Za spokojny jak dla mnie. Troche energii wykazal w rozmowie z bratem ksiezniczki, ale tamten widocznie nie traktuje go powaznie, nic sobie nie robi z niego, wie ze ma przewage, to ze Sub mu sie odgryzl na koniec tylko to potwierdza. Szkoda mi sie Suba zrobilo.

Swoja droga, ten straznik z ktorym rozmawial Sub, jest w masce, skad on wie ze rozmawial z wlasciwym czlowiekiem a nie z zakamuflowanym zdrajca?

No i moj drugi ulubiony bohater, Ermac. Ten wojownik jest bardzo waleczny, ale niestety chyba już stracony, demony wziely nad nim gore. Szkoda, bo myslalam, ze to inaczej sie potoczy. Pomimo wszystko wierze w niego. Oby sie otrzasnal

Czekam co bedzie dalej
__________________
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.03.2013, 18:28   #135
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,053
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

Nooo... Musze przyznać, że z Hanzo był niezły przystojniak, kiedy jeszcze
nie był opętany/nie przeszedł na ciemną stronę mocy/czy co tam mu się jeszcze złego przytrafiło
Zresztą u ciebie są sami przystojniacy, żeby tak w realu pojawiali się tacy na każdym kroku jak w twoim FS <marzy>

Zastanawiam się, co konkretnie się wydarzyło podczas ataku na jego klan. Może przybył za późno i Quan Chi mu się objawił proponując moc i pomoc w zemście w zamian za służbę.. Oczywiście małe opętanko mogło mu pomóc w podjęciu decyzji, a jako dowód lojalności miał zgładzić ojca Kitany, ale to taka moja mała hipoteza

Biedny Smoke.. Nie dość, że wykorzystany przez tę jędzę to jeszcze jego wymówką dla Suba mogło być jedynie: "Spotkałem tę dziewczynę o której ci wspomniałem i…" kończyć nie trzeba Facet się za to nienawidzi i ja się nie dziwię.. Teraz pewnie weźmie sie ostro za treningi, żeby to jakoś odpokutować. Ciekawe, kiedy dowie się, że laska z która się przespał to Mileena? Wyobrażam sobie jego reakcję, nie mogę się doczekać

Ależ się Sub wściekł. Myślałam, że walnie Smoke'a, ale nie, opanował się. To się chwali. Chociaż dość szybko wyładował się na Rainie. I bardzo dobrze, lepiej nie kumulować w sobie złości, jeszcze by wybuchła w nieodpowiednim momencie.. Poza tym zbyt długie chowanie w sobie gniewu źle wpływa na zdrowie

Rain to naprawdę trudna postać.. Znaczy trudna do ogarnięcia. Niby chce dobrze, ale jakby nie było zignorował kompletnie przeciwnika (kilku strażników przeciwko Scorpionowi? No proszę cię..) i na dodatek jest zdecydowanie zbyt władczy i pewny siebie. Ciekawe, co Sub miał na myśli mówiąc, że Rain stracił kontrolę nad własnym życiem.. I tak się zastanawiam gdzie on był jak go nie było? Na jakiejś misji czy coś? I czy wyjechał przed czy po ataku Scorpiona na Jade i ojca Kitany? I kiedy w końcu (o ile w ogóle) przejrzy na oczy i zacznie zachowywać się jak człowiek, a nie jak jakiś tyran, który pozjadał wszystkie rozumy?

No i Ermac.. Nie dość, że ma przegwizdane, bo "zajmuje" się nim Noob, to jeszcze teraz postanowił wyłączyć swoje sumienie i nakarmić się paroma duszyczkami.. Ciekawe, czy wciąż pamięta, że miał zamiar pożreć tylko kilka, aby mógł się wydostać z Netherrealm. Mam nadzieję, że się szybko opamięta, w końcu sama obiecałaś, że nie stanie się zły

I tak się zastanawiam, co z Nightwolfem? To, że nie znaleziono jego ciała napawa mnie nadzieją, że udało mu się przeżyć i pewnie liże teraz rany albo coś kombinuje. Zobaczymy..

czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.

Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 19.03.2013 - 21:17
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.03.2013, 23:41   #136
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 869
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

Ufff... Bałam się, że Sub po powrocie rzuci się na Smoke'a czy zacznie na niego bluzgać, na szczęście po prostu odszedł wściekły... Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie i będzie z nim znowu rozmawiał, w końcu są przyjaciółmi, no i przecież Smoke zrobił to z czystego przypadku... Wiedziałam, że moje ciacho będzie mieć wyrzuty sumienia, wiedziałam... Współczuję Mileenie, gdy prawda w końcu do niego dotrze. Ja na jej miejscu już teraz brałabym nogi za pas...

Scorpion... Kurczę, ale nas załatwiłaś tym jego "poprzednim" życiem... Chyba nikt z nas nie spodziewał się takich pokładów uczucia w tym bezdusznym potworze, jakim się stał. Teraz już zupełnie nie dziwię się Kitanie, że nie może o nim tak łatwo zapomnieć... Też bym nie mogła Ależ on jest przystojny, ehh...

Martwię się o Sub Zero. Na moje oko jest takim pionkiem w grze, w którą Kitana niekoniecznie chce grać, ale robi to. Wydaje się, że dziewczyna ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Tylko Że Sub też ma uczucia i kurde, nie powinno to tak wyglądać, bo jemu chyba naprawdę na niej zależy, nawet jeśli ciężko mu to okazać.
Kłótnia z Rainem nie wyglądała dobrze. Ja rozumiem, że Sub nie chce pozwolić, by nim pomiatano, ale obawiam się, że Rain'owi w końcu puszczą nerwy i posunie się do rękoczynów albo wykorzysta ręce cudze... Sub musi być ostrożny. Nie podoba mi się ten nadopiekuńczy braciszek.

Ermac... Omg, jak ten biedak wygląda! Zmasakrowałaś go straszliwie! Ileż on musiał przecierpieć... Noob, uważaj, żeby Twoja dusza nie została wkrótce przez kogoś wchłonięta (o ile w ogóle ją masz!)... Nie sądziłam, że Ermac w końcu się złamie, ale z drugiej strony rozumiem go - to instynkt przetrwania. Szkoda tylko, ze przestał nad nim panować. Co teraz będzie? Czy to szaleństwo da się jeszcze w ogóle zatrzymać?
Rudzik, odcinki za każdym razem są coraz ciekawsze. Zdjęcia po prostu miażdżą! Czekam na więcej! <333
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.03.2013, 16:47   #137
Libby
Administrator
 
Avatar Libby
 
Zarejestrowany: 17.01.2006
Skąd: z kabiny F-14 Tomcat
Płeć: Kobieta
Postów: 3,431
Reputacja: 15
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

No, trochę się porobiło...
Rain... Nie ma to jak kochany braciszek... Najlepiej by było, gdyby się zajął sobą. Niby taki opiekuńczy a o straż pod komnatą Kitany nawet zadbać nie umie. Tak mu zależy...
Scorpion - ten to przychodzi jak do siebie. Nic dziwnego, że czuje się bezkarny. Pomijając jego poronioną hierarchię wartości... on naprawdę myśli, że gdyby zabił Jade, to Kitana chciałaby go jeszcze znać? Wtedy to, że niby mówi prawdę nie miałoby najmniejszego znaczenia.
Szkoda mi Nightwolfa. Myślę jednak, że ocalał .
No i to oczywiste, że Ermac przeżyje. Za bardzo go kochasz. Choć jak mogłaś go tak zmasakrować? Miałam nadzieję, że się nie złamie, ale jednak każdy ma swoje granice wytrzymałości. Choć pomysł na ucieczkę miał całkiem niezły. Liczę jednak na to, że prędzej, czy później, choć wolę opcję "prędzej", Jade dotrze do jego dobrej struny i uda się chłopaka nawrócić. Szkoda by go było... No i nie zapominajmy, że przecież Ermac musi się spiknąć z Jade! Nie znoszę sprzeciwów !
Smoke... tak czułam, że się ugnie. No cóż... podejrzewam, że jak się dowie, że przespał się z Piranią, to będzie chciał sobie odrąbać parę części ciała . Mogę mu nawet siekierę pożyczyć !
Sub Zero całkiem spokojnie przyjął wiadomość, że dymiący zawalił sprawę. Co prawda odbiło się to na Rainie, ale jakoś mi to nie przeszkadza . Szkoda mi Suba, bo jest przez niektórych uważany za kogoś niższej kategorii a jeszcze Kitana traktuje go po części jak lekarstwo, o czym pisałam od samego początku i to wszystko się nakłada na siebie...
Wróćmy jeszcze do Scorpiona... No dobra, widzimy, że kiedyś był wspaniałym i czułym facetem, ale jego czas minął . Nie no, nie można mu odmówić urody. Jednak spójrzmy prawdzie w oczy: zmienił się diametralnie i raczej wątpliwe, żeby wrócił do dawnego siebie. Tym bardziej, że nadal czyha na życie Jade. Ale i tak Sub jest przystojniejszy ! I nikt nie zrobił mu prania mózgu .
__________________
Libby jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 22.03.2013, 13:39   #138
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

Cytat:
Napisał Sqiera Zobacz post
Wiedziałam!!!
Tak myślałam, że Sub będzie miał pretensje do Smoke'a (no ale to było do przewidzenia).
no nie dotrzymał obietnicy, więc nie ma się co dziwić
Cytat:
Napisał Sqiera Zobacz post
Ciekawe czy Smoke odzyska zaufanie u przyjaciela, no i czy zostanie w jakiś sposób zrozumiany (w końcu obaj są mężczyznami, a poza tym Sub, też nie opierał się zalotom Kitany)... tak wiem, to głupie i nie powinno tłumaczyć takiego zachowania.
tłumaczyć, nie tłumaczyć, tak naprawdę to jedynie Jade wie o tym, że Kitana spała z Subem :>
Cytat:
Napisał Sqiera Zobacz post
Niestety podejrzewałam również, że Ermac się ugnie… Z początku zrobił to by ratować siebie, ale nałóg okazał się silniejszy. Quan Chii wiedział co robi i właśnie o to mu chodziło. On nie chciał mieć Ermaca martwego, tylko chciał go mieć… no nie wiem… jako szpiega w obcej krainie? To była by bardzo wygodna pozycja, mając swojego człowieka u wroga.
Nie sądzę, żeby Ermac sam z siebie się opamiętał… Kurczę, fajny z niego chłopak no…
masz rację we wszystkim co tu napisałaś, jedynie ratunek z zewnątrz mógłby go uratować… tylko, że żaden człowiek nie ma wstępu do Netherrealm
Cytat:
Napisał Sqiera Zobacz post
No braciszek Kitany również się nie popisał. Tak bardzo pragnie jej spokoju i szczęścia, a sam poszedł na łatwiznę. Chyba rzeczywiście nie rozumie powagi sytuacji, albo lekceważy przeciwnika ( lub oba naraz). W każdym razie powinien zrozumieć dlaczego potrzebny jest Sub Zero i inni, bo sam już pokazał na co go stać :]
Rainowi się wydaje, że wie wszystko najlepiej, stąd te ciągłe zgrzyty, poza tym czuje się panem, bo jest u siebie, w sumie to w pewnym sensie nie ma mu się co dziwić, skoro zawsze wszystko mu się w życiu udawało i dostawał to co chciał napiszę o nim coś więcej już niedługo
Cytat:
Napisał Sqiera Zobacz post
Ech… no i jeszcze to wspomnienie z początku. Pierwsza moja myśl to: "Boże, jaki ten Scorpion przystojny".
mnie samej się cholernie podoba <3
Cytat:
Napisał Sqiera Zobacz post
Domyślam się, że wkrótce kolejna tajemnica wyjdzie na jaw, związana oczywiście z zabiciem klanu Hanzo. Musiało się coś jeszcze stać oprócz tego okrutnego faktu.
na zmianę jego charakteru wpłynęło kilka czynników, jeden z nich ujawnię w następnym odcinku
aż tak prędko na jaw nie wyjdzie ta tajemnica, najpierw wyjdzie kilka innych, które będą powiązane z tą dotyczącą Scorpiona :>
Cytat:
Napisał Sqiera Zobacz post
Nie wiem czemu, ale chwilami mam wrażenie, że ktoś steruje umysłem Scorpiona… ale to tylko takie moje luźne przemyślenia.
w pewnym sensie tak właśnie jest, ale w jakim tego powiedzieć nie mogę
Cytat:
Napisał Sqiera Zobacz post
I jeszcze jedno... zaczyna mi być go żal... Może mieć taki sam powód do zemsty jak Sub i to ich łączy... a dodatkowo wspólnym punktem łączącym stała się jeszcze Kitana.
Oj będą wątpliwości...
no tak, jednemu zginął brat, drugiemu cała rodzina i obydwaj winią się nawzajem… co do końcowej wątpliwości pod tytułem „Z kim ostatecznie będzie Kitana”, to nawet ja tego nie wiem O.O ciągle się waham pomiędzy Subem, a Scorpionem…
Cytat:
Napisał Suzzy Zobacz post
Hanzo bardzo się zmienił. Jak widać kiedyś był dobry.
Ciekawi mnie czemu to się zmieniło.
powodów jest kilka, w tym jeden bardzo ważny, o którym nie mogę napisać, bo zdradziłabym za dużo
Cytat:
Napisał Suzzy Zobacz post
Sub jest zły na kumpla. Nie dziwie mu się.
no ja w sumie też, ale jakby na to nie patrzeć, nieważne czy Smoke zostałby na zamku, czy poszedł do lasu, ktoś i tak by w tym ucierpiał
Cytat:
Napisał Suzzy Zobacz post
No i wreszcie ktoś wygarnął Rainowi.
nie ostatni raz
Cytat:
Napisał Suzzy Zobacz post
Ermac wraca do swojej przeszłości. Może da radę się jakoś opanować
pozostaje tylko pytanie „jak?”

Cytat:
Napisał mile18 Zobacz post
Hanzo był taki wrażliwy i czuły w stosunku do Kitany, aż niemożliwe, że się tak zmienił. Co w niego wstapilo? Czy to jest do odwrócenia? Wolałabym żeby znowu był dobry i nie planowal juz zabicia badz porwania Kitany.
to jest do odwrócenia, ale problem w tym, czy to się da zrobić? może napiszę tak: gdyby to zależało od samego Scorpiona, to nigdy by się zmienił :>
Cytat:
Napisał mile18 Zobacz post
Wreszcie wrocil Sub Zero, moj ulubiony bohater. Troche sie rozczarowalam, ze nie dal czadu Smoke'owi za ta chwile slabosci, przeciez przez niego biedny Ermac jest w mocy czarnego koszmaru. Sub jak na wojownika przystalo powinien go jak nie walnac porzadnie, to chociaz mu przemowic do rozumu. A jakby sie jeszcze cos stalo z Kitana? Za spokojny jak dla mnie.
Sub to takie przeciwieństwo swojego brata, który zawsze był porywczy, nerwowy i szukał okazji do walki. Nie można powiedzieć, że był zły, bo tak nie było, ale ich charaktery zawsze bardzo się różniły.
Stąd to opanowanie Suba, jego bardzo ciężko jest wytrącić z równowagi.
Cytat:
Napisał mile18 Zobacz post
Troche energii wykazal w rozmowie z bratem ksiezniczki, ale tamten widocznie nie traktuje go powaznie, nic sobie nie robi z niego, wie ze ma przewage, to ze Sub mu sie odgryzl na koniec tylko to potwierdza. Szkoda mi sie Suba zrobilo.
Rain to cwaniak, ludzi którzy mu się sprzeciwiają zawsze będzie traktował gorzej. Jedynym wyjątkiem jest Kitana, to takie jego oczko w głowie, które przesadnie stara się chronić.
Cytat:
Napisał mile18 Zobacz post
Swoja droga, ten straznik z ktorym rozmawial Sub, jest w masce, skad on wie ze rozmawial z wlasciwym czlowiekiem a nie z zakamuflowanym zdrajca?
akurat tym sobie głowy nie zawracaj, tam wszyscy strażnicy tak wyglądają :3
Cytat:
Napisał mile18 Zobacz post
No i moj drugi ulubiony bohater, Ermac. Ten wojownik jest bardzo waleczny, ale niestety chyba już stracony, demony wziely nad nim gore. Szkoda, bo myslalam, ze to inaczej sie potoczy. Pomimo wszystko wierze w niego. Oby sie otrzasnal
wiara i nadzieja, uwierają ostatnie
Cytat:
Napisał kedziorek92 Zobacz post
Nooo... Musze przyznać, że z Hanzo był niezły przystojniak, kiedy jeszcze nie był opętany/nie przeszedł na ciemną stronę mocy/czy co tam mu się jeszcze złego przytrafiło
Zresztą u ciebie są sami przystojniacy, żeby tak w realu pojawiali się tacy na każdym kroku jak w twoim FS <marzy>
ahaha sama bym tak chciała
no ale jego akurat uwielbiam <3
Cytat:
Napisał kedziorek92 Zobacz post
Zastanawiam się, co konkretnie się wydarzyło podczas ataku na jego klan. Może przybył za późno i Quan Chi mu się objawił proponując moc i pomoc w zemście w zamian za służbę.. Oczywiście małe opętanko mogło mu pomóc w podjęciu decyzji, a jako dowód lojalności miał zgładzić ojca Kitany, ale to taka moja mała hipoteza
gdzieś dzwoni, ale nie wiadomo w którym Kościele
Cytat:
Napisał kedziorek92 Zobacz post
Biedny Smoke.. Nie dość, że wykorzystany przez tę jędzę to jeszcze jego wymówką dla Suba mogło być jedynie: "Spotkałem tę dziewczynę o której ci wspomniałem i…" kończyć nie trzeba Facet się za to nienawidzi i ja się nie dziwię.. Teraz pewnie weźmie sie ostro za treningi, żeby to jakoś odpokutować. Ciekawe, kiedy dowie się, że laska z która się przespał to Mileena? Wyobrażam sobie jego reakcję, nie mogę się doczekać
obiecuję, że kiedy Smoke się dowie o Mileenie, to będą dymy xDD a w jakim sensie to już zobaczycie
Smoke będzie teraz trochę rozdarty, bo mógł pomóc albo Kitanie, albo Ermacowi, ale czego by nie zrobił, to i tak nie byłby z tego zadowolony, bo nie dałby rady pomóc obydwojgu.
Cytat:
Napisał kedziorek92 Zobacz post
Ależ się Sub wściekł. Myślałam, że walnie Smoke'a, ale nie, opanował się. To się chwali. Chociaż dość szybko wyładował się na Rainie. I bardzo dobrze, lepiej nie kumulować w sobie złości, jeszcze by wybuchła w nieodpowiednim momencie.. Poza tym zbyt długie chowanie w sobie gniewu źle wpływa na zdrowie
akurat Sub z gniewem nie ma problemu
a Smoke’a nie walnął z jednej prostej przyczyny: nic by to nie zmieniło, siwowłosego dręczą wystarczające wyrzuty sumienia, to wystarczy za nauczkę
Cytat:
Napisał kedziorek92 Zobacz post
Rain to naprawdę trudna postać.. Znaczy trudna do ogarnięcia. Niby chce dobrze, ale jakby nie było zignorował kompletnie przeciwnika (kilku strażników przeciwko Scorpionowi? No proszę cię..) i na dodatek jest zdecydowanie zbyt władczy i pewny siebie.
Rain zaczyna się gubić w tym co robi, ale naprawdę chce dobrze. Nie znosi jednak sprzeciwu i przez to liczba jego wrogów gwałtownie wzrasta
jako ciekawostkę, o której może kiedyś będzie, dodam, że Scorpion też za nim nie przepadał :3
Cytat:
Napisał kedziorek92 Zobacz post
Ciekawe, co Sub miał na myśli mówiąc, że Rain stracił kontrolę nad własnym życiem.. I tak się zastanawiam gdzie on był jak go nie było? Na jakiejś misji czy coś? I czy wyjechał przed czy po ataku Scorpiona na Jade i ojca Kitany? I kiedy w końcu (o ile w ogóle) przejrzy na oczy i zacznie zachowywać się jak człowiek, a nie jak jakiś tyran, który pozjadał wszystkie rozumy?
kiedy Suba nie było, to nie znaczy, że był tylko w klanie :>
to tak odnośnie Twojego pierwszego pytania
a o tym gdzie był i co robił, będzie już niedługo, a co do jego tyranii, to może jeszcze trochę potrwać…
Cytat:
Napisał kedziorek92 Zobacz post
No i Ermac.. Nie dość, że ma przegwizdane, bo "zajmuje" się nim Noob, to jeszcze teraz postanowił wyłączyć swoje sumienie i nakarmić się paroma duszyczkami.. Ciekawe, czy wciąż pamięta, że miał zamiar pożreć tylko kilka, aby mógł się wydostać z Netherrealm. Mam nadzieję, że się szybko opamięta, w końcu sama obiecałaś, że nie stanie się zły
zły się nie stanie, ale problemów czeka go wiele, żeby do tego nie dopuścić
swoją drogą, o ile chciał uciec, to teraz z jego umysłu ten pomysł został całkowicie wypchnięty, bo boi się wrócić do Edenii mając świadomość, że powrócił do swoich dawnych zwyczajów…
Cytat:
Napisał kedziorek92 Zobacz post
I tak się zastanawiam, co z Nightwolfem? To, że nie znaleziono jego ciała napawa mnie nadzieją, że udało mu się przeżyć i pewnie liże teraz rany albo coś kombinuje. Zobaczymy..
to, co stało się z Nightwolfem to zagadka miesiąca
Cytat:
Napisał Malin Zobacz post
Ufff... Bałam się, że Sub po powrocie rzuci się na Smoke'a czy zacznie na niego bluzgać, na szczęście po prostu odszedł wściekły... Mam nadzieję, że szybko mu przejdzie i będzie z nim znowu rozmawiał, w końcu są przyjaciółmi, no i przecież Smoke zrobił to z czystego przypadku... Wiedziałam, że moje ciacho będzie mieć wyrzuty sumienia, wiedziałam... Współczuję Mileenie, gdy prawda w końcu do niego dotrze. Ja na jej miejscu już teraz brałabym nogi za pas...
Sub wolał odejść, niż niepotrzebnie wyładowywać się na przyjacielu, który (jak gdzieś wyżej napisałam), i tak już dostał solidną nauczkę od sumienia
no a Mileena… hmm… ona nie należy do kobiet które boją się czegokolwiek, a dopiero rozpoczęła swoją zabawę polegającą na „igraniu ze Smoke’iem”, więc jeszcze nie raz zobaczysz jak robi coś, czego normalna kobieta robić nie powinna
Cytat:
Napisał Malin Zobacz post
Scorpion... Kurczę, ale nas załatwiłaś tym jego "poprzednim" życiem... Chyba nikt z nas nie spodziewał się takich pokładów uczucia w tym bezdusznym potworze, jakim się stał. Teraz już zupełnie nie dziwię się Kitanie, że nie może o nim tak łatwo zapomnieć... Też bym nie mogła Ależ on jest przystojny, ehh...
no Scorpion był bardzo czułym i opiekuńczym facetem, który swoją miłość do Kitany przekładał nad wszystko… a to dopiero była pierwsza scena z ich wspólnych wspomnień :> jeszcze kilka się takich przewinie i mogę zagwarantować, że niektórym znacznie utrudnią wybór pt. „Scorpion czy Sub Zero”
i wiem, że jest nieziemski, sama go uwielbiam <3
Cytat:
Napisał Malin Zobacz post
Martwię się o Sub Zero. Na moje oko jest takim pionkiem w grze, w którą Kitana niekoniecznie chce grać, ale robi to. Wydaje się, że dziewczyna ma naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Tylko Że Sub też ma uczucia i kurde, nie powinno to tak wyglądać, bo jemu chyba naprawdę na niej zależy, nawet jeśli ciężko mu to okazać.
Kitana nie jest kobietą, którą bawi walka o jej serce pomiędzy dwoma facetami, a na to się niestety zanosi. To będzie bardzo ciężka przeprawa pomiędzy nią, Subem i Scorpionem, ja sama nie będę mieć łatwo, bo nie mam pojęcia jak to się ostatecznie skończy o.O
Cytat:
Napisał Malin Zobacz post
Kłótnia z Rainem nie wyglądała dobrze. Ja rozumiem, że Sub nie chce pozwolić, by nim pomiatano, ale obawiam się, że Rain'owi w końcu puszczą nerwy i posunie się do rękoczynów albo wykorzysta ręce cudze... Sub musi być ostrożny. Nie podoba mi się ten nadopiekuńczy braciszek.
jeśli o Raina i jego nadopiekuńczość chodzi, to różnie z tym może być, szczególnie, że on nie ma zamiaru pogodzić się z wyborem siostry…
Cytat:
Napisał Malin Zobacz post
Ermac... Omg, jak ten biedak wygląda! Zmasakrowałaś go straszliwie! Ileż on musiał przecierpieć... Noob, uważaj, żeby Twoja dusza nie została wkrótce przez kogoś wchłonięta (o ile w ogóle ją masz!)...
no Ermac przeszedł i wytrzymał tyle, że niejeden chciałby być tak silny jak on, pobyt w Edenii bardzo mu pomógł, wzmocnił go.. choć jest jeszcze jeden czynnik dzięki któremu przetrwał, mianowicie chodzi o sposób w jaki został stworzony i z czego, że ma tyle siły i jest tak wytrzymały, historia jego stworzenia, jest ciekawa sama w sobie, może kiedyś o niej tu napiszę :>
a co do Nooba, to duszę ma jak każda istota, ale jest teraz tak mroczna i zła, że każdy kto spróbowałby ją pożreć mógłby tego nie przeżyć..
Cytat:
Napisał Malin Zobacz post
Nie sądziłam, że Ermac w końcu się złamie, ale z drugiej strony rozumiem go - to instynkt przetrwania. Szkoda tylko, ze przestał nad nim panować. Co teraz będzie? Czy to szaleństwo da się jeszcze w ogóle zatrzymać?
to jeszcze nie jest szaleństwo, póki co to „tylko” nałóg, który chce przejąć nad nim kontrolę… chyba nigdy nie pokażę Ermaca od tej szaleńczej strony, chociaż… mógłby go ktoś choć raz, tak szaleńczo zdenerwować… :>
Cytat:
Napisał Malin Zobacz post
Rudzik, odcinki za każdym razem są coraz ciekawsze. Zdjęcia po prostu miażdżą! Czekam na więcej! <333
miło mi to czytać
Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
... Nie ma to jak kochany braciszek... Najlepiej by było, gdyby się zajął sobą. Niby taki opiekuńczy a o straż pod komnatą Kitany nawet zadbać nie umie. Tak mu zależy...
Rain nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo Scorpion się zmienił, jemu ciągle się wydaje, że to słaby wojownik
Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
Scorpion - ten to przychodzi jak do siebie. Nic dziwnego, że czuje się bezkarny. Pomijając jego poronioną hierarchię wartości... on naprawdę myśli, że gdyby zabił Jade, to Kitana chciałaby go jeszcze znać? Wtedy to, że niby mówi prawdę nie miałoby najmniejszego znaczenia.
dlatego nie zabił Jade, choć powinien to zrobić tzn. powinien bo ktoś tak mu kazał, nie że powinien bo on sam tak chce :>
Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
Szkoda mi Nightwolfa. Myślę jednak, że ocalał .
nie myśl tyle xD
Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
No i to oczywiste, że Ermac przeżyje. Za bardzo go kochasz. Choć jak mogłaś go tak zmasakrować? Miałam nadzieję, że się nie złamie, ale jednak każdy ma swoje granice wytrzymałości. Choć pomysł na ucieczkę miał całkiem niezły. Liczę jednak na to, że prędzej, czy później, choć wolę opcję "prędzej", Jade dotrze do jego dobrej struny i uda się chłopaka nawrócić. Szkoda by go było... No i nie zapominajmy, że przecież Ermac musi się spiknąć z Jade! Nie znoszę sprzeciwów !
pewnie że przeżyje i że go kocham, to moja ulubiona postać z całego Mortal Kombat <3
ale mogę mu jeszcze porządnie namieszać, czego nie omieszkam wykorzystać :>
nie wiem czy się spiknie z Jade, za dużo problemów stoi mu na drodze, do tego on sam nie chce, woli ją jako siostrę
nie mówię tak, nie mówię nie, zobaczymy!
Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
Smoke... tak czułam, że się ugnie. No cóż... podejrzewam, że jak się dowie, że przespał się z Piranią, to będzie chciał sobie odrąbać parę części ciała . Mogę mu nawet siekierę pożyczyć !
Smoke nic nie będzie sobie odrąbywał, ale Mileenie czasem może coś zrobić
Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
Sub Zero całkiem spokojnie przyjął wiadomość, że dymiący zawalił sprawę. Co prawda odbiło się to na Rainie, ale jakoś mi to nie przeszkadza . Szkoda mi Suba, bo jest przez niektórych uważany za kogoś niższej kategorii a jeszcze Kitana traktuje go po części jak lekarstwo, o czym pisałam od samego początku i to wszystko się nakłada na siebie...
to, że Sub wyładował nerwy na Rainie raczej nikomu nie przeszkadza xD
sytuacja między nim a Kitaną, będzie się powoli klarować, także za niedługo stanie się jasne, czego W TEJ CHWILI chce dziewczyna :>
Cytat:
Napisał Libby Zobacz post
Wróćmy jeszcze do Scorpiona... No dobra, widzimy, że kiedyś był wspaniałym i czułym facetem, ale jego czas minął . Nie no, nie można mu odmówić urody. Jednak spójrzmy prawdzie w oczy: zmienił się diametralnie i raczej wątpliwe, żeby wrócił do dawnego siebie. Tym bardziej, że nadal czyha na życie Jade. Ale i tak Sub jest przystojniejszy ! I nikt nie zrobił mu prania mózgu .
Scorpion nie miał prania mózgu z własnej woli xD
może i jego czas minął, ale to nie znaczy, że on się z tym pogodzi, szczególnie, że kiedy dowie się co go łączy Suba z Kitaną, to z deczka się wścieknie
btw, nigdy nie mów nigdy


nazbierało się tych komentów, do tego długaśnych (sześć stron w wordzie! xD), ale ja czytać lubię więc wiedzcie, że was kocham

dlatego taki mały prezencik ode mnie w postaci zdjęcia które zrobiłam niedawno :3



a co do odcinka, to postaram się żeby był dziś lub jutro, najpóźniej w niedzielę
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.03.2013, 22:58   #139
Malin
 
Avatar Malin
 
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 869
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

Nie chcę być nachalna, ale... Rudzik, kiedy następny odcinek? Zaglądam regularnie, a tu ciągle cisza

@ruda:postaram się żeby był jutro bo cały dzień jestem w domu, nie miałam wcześniej czasu by zdjęcia zrobić, więc raczej na 99 % jutro będzie :3

Ostatnio edytowane przez rudzielec : 25.03.2013 - 23:03
Malin jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 26.03.2013, 21:12   #140
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: I Love You I'll Kill You

ODCINEK 12


Kiedy Noob Saibot pojawił się w celi, był zaskoczony tym, że Ermac nawet nie spojrzał w jego kierunku. Leżał na zimnym betonie, nie dając żadnych oznak życia. Ninja w czerni, powolnym ruchem zbliżył się w kierunku ciała wojownika i stanął w bezpiecznej odległości. Przez chwilę przyglądał się chłopakowi z podejrzliwością, lecz ostatecznie zdecydował się podejść bliżej.
- Wstawaj śpiąca królewno… - Kopnął lekko Ermaca. – Przyniosłem ci kolejną porcję bólu…
Przez kilkanaście sekund czekał na reakcję, lecz ten ani nie drgnął. Nie zapowiadało się obiecująco. Jeśli Quan Chi dowiedziałby się o tym, iż jeden z jego najlepszych tworów wyzionął ducha z przedawkowania bólu, Saibot miałby poważne kłopoty. Stworzenie machiny do zabierania dusz, w postaci młodego chłopaka, zajęło czarownikowi kilka długich miesięcy, podczas których skrzętnie gromadził życia najpodlejszych istot jakie stąpały po ziemi…



Noob przykucnął przy wojowniku i odwrócił jego ciało na plecy. Ściągnął brwi i zmrużył oczy, wyczekując na jakikolwiek ruch, który jednak nie nadszedł. Złapał Ermaca za dłoń, pociągnął ją do góry i puścił. Ręka bezwładnie opadła na beton… Wstał, porozglądał się dookoła i właśnie wtedy poczuł mocne szarpnięcie w dół. W ciągu dwóch sekund znalazł się na ziemi, a kiedy spróbował się podnieść, zobaczył nad sobą wściekle zielone ślepia chłopaka, który jeszcze chwilę temu wydawał się być martwy.
- Również mam coś dla ciebie… - Ermac uśmiechnął się złowieszczo, po czym wbił rękę w klatkę piersiową Saibota i zaczął wciskać w nią palce z potworną siłą. Ninja w czerni chwycił za jego nadgarstek, chcąc go powstrzymać , ale tym razem, nie miał z nim najmniejszych szans. – Kilka centymetrów dzieli mnie od twego podłego serca, więc jeśli nie chcesz żebym wyrwał ci je z resztą wnętrzności, to lepiej oddaj mi dusze które przyniosłeś…
- Ach… Nałóg daje się we znaki….? - Brwi Nooba zmarszczyły się złowieszczo.
- Stul pysk! – charknął wojownik, wciskając dłoń głębiej. – Oddaj dusze, albo rozerwę cię na strzępy!
Ból rósł z każdą chwilą, ale jako istota przesiąknięta złem i pozbawiona jakichkolwiek skrupułów, Saibot potrafił wytrzymać niejedno. Nie mogło to jednak trwać w nieskończoność. Z każdą sekundą, kiedy dłoń chłopaka wgłębiała się w jego klatkę piersiową, czuł jak uchodzi z niego życie…
- Bierz je… - Wyciągnął rękę do góry.
Zielony blask od razu przyciągnął Ermaca, który wypuścił swą ofiarę i rzucił się w kierunku dusz. Kiedy je pochłonął, usiadł na ziemi i oparł się o ścianę dysząc ciężko.
- Więcej… - powiedział. – Potrzebuję więcej… - spojrzał w kierunku Nooba, który powoli podniósł się z podłogi.
Dla wojownika w czerni stało się jasne, że nałóg zawładnął chłopakiem tak bardzo, iż przestało się dla niego liczyć cokolwiek innego. Nie zaatakował go bo chciał stąd uciec, po prostu był na tak ogromnym głodzie, że gotów zrobić wszystko w zamian za dusze…
- Dostaniesz je. Ale najpierw Quan Chi musi cię obejrzeć. – Ruszył do wyjścia szybkim krokiem.
Ledwo zatrzasnęły się za nim drzwi do celi, a w lochach pojawił się Scorpion. Ninja był lekko zaskoczony wizytą Hanzo w takim miejscu, ale szybko przestał zawracać sobie głowę tym, po co się tu zjawił..
- Czarownik cię wzywa, Saibot – powiedział wojownik.



Noob przytaknął na jego słowa i szybkim krokiem skierował się w stronę potężnej bramy.
Gdy do uszu Hasahiego dotarł zgrzyt zamków, podszedł powoli do celi. Zatrzymał się jednak i odsunął kiedy zobaczył Ermaca, który w ciągu kilku sekund znalazł się przy kratach.
- Masz dla mnie jakieś dusze…? - Wyciągnął drżącą dłoń w kierunku Hanzo.
Wojownik stał i wpatrywał się w chłopaka, który wyglądał przerażająco i smutno zarazem. Nałóg stał się sensem jego życia, tak jak u niego zemsta…
- Nie potrzebujesz dusz – odezwał się nagle.
- Nie rozumiesz… Muszę się nimi karmić, by funkcjonować… - Osunął się na ziemię i oparł o ścianę, gdy zrozumiał, że jego rozmówca nic mu nie przyniósł.
- Jedyne co musisz, to wyswobodzić się z nałogu.
Ermac spojrzał na niego i zaśmiał się kpiąco.
- Nie znasz mnie… Nie będziesz mi mówił co musze, a czego nie.
Scorpion westchnął głęboko. Normalnie dałby sobie spokój, ale było w tym chłopaku coś, co przypominało mu jego. Sam się kiedyś tak zmienił…
- Zawładnął tobą nałóg. Nie muszę cię znać, żeby wiedzieć jak cię to niszczy. – Usiadł pod ścianą, po przeciwnej stronie celi.



- Nie będzie mnie pouczał ktoś, kto ma przed sobą beznadziejną wieczność… - Wojownik schował głowę w rękach.
- Twoja wieczność nie zapowiada się lepiej… - Hasashi spojrzał na Ermaca. – W takim tempie, w ciągu wieku opróżnisz wszystkie królestwa z ich mieszkańców. Pomyślałeś może co potem? Jak nie będzie komu zabrać duszy…
- Odwal się! – warknął chłopak. – Sam wsadziłeś mnie w to bagno, a teraz prawisz mi kazania?!
- Masz rację. Ale masz jeszcze szansę, żeby z tego wyjść.
- Nie ufam ci… Zdajesz sobie z tego sprawę, prawda…?
Obydwaj patrzyli na siebie w milczeniu przez kilka chwil.
- Zastanów się dobrze – odezwał się Scorpion. – Czy jest ktoś, dla kogo warto walczyć, zmienić się… Stać się lepszym.
- Dobrze się czujesz? – Ermac był zaskoczony tym, co usłyszał. – Czy Quan Chi doszczętnie wyprał ci mózg…
- Quan Chi już nie ma nade mną kontroli. Uwolnił mnie, ale to miejsce od dwóch lat jest moim domem…
- I ja mam uwierzyć w tę bajeczkę…
- Skończ pieprzyć i posłuchaj mnie uważnie.- Hasashi porozglądał się dookoła, czy nikt ich nie słyszy. - Mogę cię stąd wyciągnąć, ale nie mam zamiaru prosić cię byś się zgodził, więc zastanów się dobrze, czy chcesz zobaczyć jeszcze śliczną Jade, czy chcesz pozwolić jej pogrążyć się w rozpaczy…
- Co takiego…? – Chłopak lekko się ożywił, na słowa o dziewczynie. – Nie mogę wrócić do Edenii w takim stanie, jeśli zabiorę komuś duszę…
- Dwa lata temu byłeś w takim stanie, a potem z tego wyszedłeś, więc…?
- Wtedy był tam Nightwolf, a teraz go zabiłeś…
- Nie zabiłem szamana. Ale będziesz musiał radzić sobie bez niego.
- To co się z nim stało?
- Chcesz się stąd wydostać, czy nie? – Scorpion odpowiedział pytaniem, na pytanie.
- Chcę, ale ci nie ufam… - Ermac spojrzał na niego podejrzliwie. – Jaki masz w tym interes, że nagle chcesz mi pomóc?
Hasashi wstał z podłogi i skierował wzrok na chłopaka.



- Przygotuj się. Przyjdę po ciebie dziś wieczorem – powiedział, po czym ruszył do wyjścia.

******************

W ciągu kilku dni, w życiu Kitany nazbierało się tyle zmartwień, że w środku czuła się jak chodzący kłębek nerwów. Dziś kolejny raz pokłóciła się z bratem, który z ogromnymi nerwami wykrzyczał jej w twarz, że jeśli będzie spotykać się z Sub Zerem, to gorzko tego pożałuje. Wprawdzie nie określiła się jeszcze co do swoich uczuć dotyczących Hanzo, ale nie miała zamiaru rezygnować z Suba. No właśnie, Hanzo… Ten to dopiero namieszał jej w głowie ostatnią wizytą, a najgorsze było to, że nie miała z kim porozmawiać na ten temat. Jej ojciec był już bardzo schorowany, więc nie mówiła mu o wszystkich problemach jakie na nią spadały, z matką zawsze potrafiła się dogadać, ale jeśli przychodził temat Hasashiego, to od razu rozpoczynała się kłótnia, a Jade… Jej nie chciała przysparzać problemów.



Przyjaciółka była tak wstrząśnięta ostatnim wydarzeniem, że nie docierało do niej nic. Księżniczka rozumiała ją doskonale. Wprawdzie nie znała Ermaca tak dobrze jak ona, ale wiedziała, że ten wojownik to ktoś, kto jako jedyny jest w stanie przerwać samotność Jade i sprawić by stała się szczęśliwa. Było jej również przykro z powodu Nightwolfa, który mieszkał w Edenii od bardzo dawna. Tyle rzeczy siedziało w jej głowie… Pragnęła zatopić się w silnych, męskich ramionach i choć na chwilę zapomnieć o wszystkich problemach, ale czuła, że wojownik z Lin Kuei nie będzie chciał się do niej nawet zbliżyć. Od niedawana to właśnie o nim myślała, gdy chciała się do kogoś przytulić. Gorąca noc jaką razem spędzili ciągle przyprawiała ją o rumieńce na policzkach i przyjemne dreszcze na ciele. Pragnęła go całym swoim ciałem, które tęskniło za jego dotykiem… Usiadła na łóżku i zwyczajnie się rozpłakała, uznając, że musi przestać być silna choć na chwilę, łzy były teraz dla niej jedynym ratunkiem, by odreagować.
Nagle rozległo się pukanie do drzwi. Przetarła mokre policzki i spojrzała za okno. Na dworze robiło się ciemno, więc nie mógł być to raczej ktoś, kogo tak bardzo chciała teraz widzieć.
- Wejść… - Podciągnęła lekko nosem, ścierając z twarzy resztki łez.
Stare drzwi zaskrzypiały i stanęły otworem. Spojrzała w kierunku postaci, która weszła do środka i poczuła jak serce zaczyna jej walić jak szalone.
- Witaj Kitana… - Gdy usłyszała jego głos, przez ciało przeszły ją dreszcze. Jednak to był on.
- Witaj Sub… - Po policzku spłynęła jej kolejna łza. Nie potrafiła opanować emocji, mimo że nie chciała przy nim płakać.
Widząc co się dzieje, zamknął drzwi i ruszył w jej kierunku powolnym krokiem. Zatrzymał się jednak w połowie drogi. Nie mógł przy niej tak po prostu zmięknąć, ona również musiała wykonać jakiś ruch. Spojrzała na niego po raz kolejny.



Każda cząstka jej ciała prosiła choć o odrobinę czułości… Wstała i bez słowa skierowała się w jego stronę, lecz zatrzymała się w oddali.
- Czemu płaczesz? – zapytał spokojnym głosem.
- Nie wiem… Może dlatego, że mam za dużo na głowie… - spojrzała gdzieś w bok. – Ostatnio wszystko utrudniam… Gdybyś zgładził Scorpiona, Ermac nie zostałby zabrany, Nightwolf by nie przepadł, Jade nie zamartwiałaby się teraz, moja matka byłaby zadowolona, a ty… Ty nie byłbyś na mnie zły… Wystarczyło pozbyć się Scorpiona… - Zacisnęła mocno powieki. Łzy ciurkiem popłynęły po jej twarzy. – Przepraszam… - wyłkała. – Nie mam już siły nawet do samej siebie…
Stała tak przez chwilę, nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Uważała się za odważną, ale bała się podejść i zwyczajnie do niego przytulić. Nagle poczuła jak silne męskie ramiona obejmują ją, jakby chciały uchronić przed całym złem tego świata. Wszystkie jej problemy i troski zniknęły w jednej chwili…
- Może nie uwierzysz, ale… Tęskniłam za tobą… - odparła cicho.
- Może również nie uwierzysz, ale ja za tobą też… - Właśnie tych słów potrzebowała, by nabrać odwagi i również go objąć.
Sub oderwał na chwilę jedną z rąk by zdjąć maskę, którą szybko odrzucił gdzieś w bok. Z powrotem przytulił dziewczynę, lecz tym razem jeszcze mocniej.
- Skąd wiedziałeś, że nie jestem już w swojej sypialni…? – spytała nie mogąc się od niego odkleić.
- Rozmawiałem z królową. Powiedziała mi, że jesteś tutaj.
- Mogłam się od razu domyśleć, przecież moja matka cię uwielbia… - Uniosła głowę i spojrzała na jego spokojną twarz.



- W przeciwieństwie do twojego brata, który chętnie wbiłby mi nóż w plecy. Musisz go ostrzec, że jeśli zechce spróbować, to z samym nożem może nie mieć szans. – Puścił jej oczko, a kąciki jego ust uniosły się lekko ku górze.
- Niech sam się o tym przekona – uśmiechnęła się delikatnie, lecz szybko spoważniała. – Wiesz, ja… - przerwała wahając się przez chwilę.
Patrzył na nią spokojnym wzrokiem, czekając aż będzie mówić dalej, jednak jego niebieskie tęczówki sprawiały, że dziewczyna nie mogła skupić się na niczym innym. Uwielbiała się w nie wpatrywać i mogła to robić godzinami, zapominając o całym świecie. Otworzyła usta, lecz widok jego oczu tak ją zahipnotyzował, że zupełnie zapomniała co miała powiedzieć.
- Na Bogów, kto cię obdarzył takim spojrzeniem… - zmieszała się lekko, biorąc głęboki wdech i spuściła wzrok.
Czuła jak policzki zaczynają jej płonąć z czerwoności. I wtedy poczuła coś jeszcze… Jego dłoń na swoim podbródku. Delikatnie nakierował jej twarz na swoją i posłał jej uśmiech.
- Wyglądasz pięknie kiedy się czerwienisz… - Przejechał kciukiem po jej policzku, ścierając z niego łzy. – Ale wolę kiedy się nie smucisz.
- Postaram się, ale… Mam jeden warunek…
- A cóż to takiego? – zapytał z zaciekawieniem, przechylając głowę lekko na bok.
- Zostań dzisiaj ze mną… - spojrzała na niego proszącym spojrzeniem.
- Kitana…
- Nie kończ proszę – przerwała mu. - Pamiętam naszą ostatnią rozmowę… Chciałabym tylko, żebyś przy mnie był, niczego więcej nie oczekuję. No może poza nie wypuszczaniem mnie z objęć…
- To jestem w stanie spełnić… - Odgarnął kosmyk włosów opadający na policzek dziewczyny i nachylił się tuż nad jej twarzą.
- Chciałabym… Ja… - Czuła jak robi jej się gorąco, a serce zaczyna łomotać jej w klatce piersiowej. – Zacznijmy od nowa. Zapomnijmy o tym co było i… To znaczy nie żebym chciała zapomnieć tamtą noc, po prostu chodzi mi o…
- Rozumiem… - Przyłożył palec do jej ust. – Spokojnie. Jeśli już chcesz żebym tu został, to może wyjaśnijmy sobie wszystko od początku… Dobrze?



Nie mogła uwierzyć, że jest tak opanowany. Nigdy w życiu nie spotkała nikogo takiego, nawet Hanzo zachowywał się czasami porywczo, a Sub Zero wprost emanował spokojem.
- Dobrze – uśmiechnęła się lekko.
Właśnie takiej rozmowy dziś potrzebowała.

****************

Ostatnie dwa dni były dla Jade prawdziwą męką. Dopiero tak potworne zdarzenie musiało mieć miejsce, by mogła sobie uświadomić, od jak dawna trwa w stanie zakochania. Czuła się źle. Miała wyrzuty sumienia, że ciągle odsuwała od siebie to uczucie, próbując je w sobie zabić. Już dawno powinna była powiedzieć Ermacowi o tym, co się działo w jej sercu, ale strach zawsze ją paraliżował. Bała się odrzucenia, dlatego wolała milczeć, a romans z bratem Kitany tylko pomógł jej w szybszym podjęciu tej decyzji. Żałowała, że w ogóle zaczynała cokolwiek z Rainem. Wprawdzie nie było źle, ale ona wiedziała, że to nie jest to. Przy nim nie czuła tej chemii, serce nie waliło jej jak szalone, a w brzuchu nie trzepotały motyle… Lecz kiedy odwiedzała Ermaca, wszystko zmieniało się diametralnie.



Teraz wiedziała, że bycie z Rainem miało pomóc odwieść jej uczucia od tego chłopaka, ale wtedy tłumaczyła to sobie całkiem inaczej. Jednak kiedy książe postanowił wyjechać i obydwoje się rozeszli, Jade znów została sama ze swoim problemem, jak nazywała kiedyś to, co działo się w jej sercu. W tej chwili nienawidziła się za takie myślenie i gdyby tylko mogła w jakiś sposób pomóc Ermacowi, od razu by to zrobiła, bez najmniejszego zawahania. Chciała móc go objąć, wtulić się w niego i nigdy go nie puszczać. Marzyła o tym by znów czuć ciepło jego ciała, słyszeć jego głos i wsłuchiwać się w bicie jego serca… Serca, które ten chłopak miał ogromne i chyba właśnie ono zrobiło na dziewczynie największe wrażenie. Nigdy nie spodziewała się, że ktoś rodem z Netherrealm będzie wyróżniał się taką dobrocią…
Wstała z łóżka i powolnym krokiem podeszła do okna. Na dworze zrobiło się już dosyć ciemno, lecz księżyc tak rozświetlał okolicę, że bez problemu można było znaleźć drogę. Westchnęła głęboko, odliczając w myślach kolejną godzinę, kiedy nagle drzwi od strony tarasu zaskrzypiały głośno. Drgnęła nerwowo spoglądając w ich kierunku. Zbladła, kiedy jej oczom ukazał się nie kto inny, jak sam Scorpion. Stał w oddali i spoglądał na dziewczynę swym przenikliwym wzrokiem.



- A ja łudziłam się, że twoje słowo jest coś warte… - powiedziała odsuwając się do tyłu.
- Gdybym chciał cię zabić, już byś nie żyła – odparł, idąc wolno w jej stronę.
- Więc w takim razie… Czego chcesz…?
Wojownik zatrzymał się metr przed Jade i zmrużył oczy.
- Jak bardzo chciałabyś, by Ermac wrócił do Edenii? – zapytał niespodziewanie.
Zaskoczyło ją to pytanie, ale nie dała po sobie tego poznać.
- Zrobiłabym wszystko, by wyzwolić go z łap Quan Chi… - odpowiedziała trochę niepewnie.
- Więc chodź ze mną.
- To szaleństwo. Próbujesz mnie wyprowadzić do lasu by zarżnąć mnie jak zwierzę, a potem ukryć ciało? – spojrzała na niego ze strachem. – Jeśli chcesz mnie zabić, zrób to tu i teraz…
Słysząc te słowa, Hasashi podszedł do dziewczyny i pchnął ją na ścianę.
- Nie lubię się powtarzać… - powiedział. – Więc jeśli chcesz jeszcze zobaczyć tego chłopaka, to musisz mi zaufać ten jeden raz…
- Ale… Jak to w ogóle możliwe? Przecież Quan Chi…



- Nieważne! – przerwał jej. – Masz do wyboru, albo idziesz, albo wyrzucę go gdzieś w Edenii, a rano dotrze do ciebie plotka, o ciałach powysysanych z życia… - dodał i ruszył do wyjścia.
Jade nie wiedziała co ma zrobić, ale jeśli to, co mówił Scorpion okaże się prawdą, a Ermac znów wpadł w nałóg, to może rozpętać się prawdziwe piekło, a tego by nie chciała. Spojrzała w kierunku otwartych drzwi. Dla chłopaka z Netherrealm była gotowa zrobić wszystko, więc postanowiła dłużej się nie wahać. Poderwała się spod ściany i biegiem ruszyła za wojownikiem.

*************
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz

Tagi
rudella xd, rudzielec


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 02:45.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023