07.11.2010, 20:14 | #12 |
Guest
Postów: n/a
|
Odp: Lekcje uczuć
bardzo mi się fs podoba będę czytać
|
07.11.2010, 20:21 | #13 |
Zarejestrowany: 08.01.2006
Skąd: Dziwnowo
Wiek: 18
Płeć: Kobieta
Postów: 1,218
Reputacja: 26
|
Odp: Lekcje uczuć
Nawet ciekawe, tylko dwie sprawy nie dają mi spokoju:
- to chyba nie będzie jakieś FS o nastolatce, która nieszczęśliwie zakocha się w chłopaku ze szkoły? A jeśli już, to niech przynajmniej da mu porządną szkołę (gra słów zamierzona) - co z "Łowcami cienia"? Tamto FS miało spory potencjał, mam nadzieję, że go nie porzucisz? |
07.11.2010, 21:10 | #14 |
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
|
Odp: Lekcje uczuć
Lira - och, dziękuję, niezmiernie mi miło^^
Kathy - 1. Mam pewne plany, ale bądzie pewni, że nieszczęścia nie będzie, no może troszkę. Mam go już dosyć... 2. Oj, potencjału nie miało, to po first, jednak jak już napisałam wcześniej - mam dość złego i nieszczęśliwego, a tamto fs właśnie takie było, więc... sama nie wiem co z tym zrobić. Jak mi przejdzie to wtedy pomyślę. ^^ Ach, i dziękuję za tak pozytywne komentarze. Nie spodziewałam się. ^^ |
10.11.2010, 22:29 | #15 | ||||
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,021
Reputacja: 11
|
Odp: Lekcje uczuć
Cytat:
Cytat:
Cytat:
... w szczególności japoński, jednak to muzyka przemawiała do mnie najbardziej. Cytat:
Koniec z wytykaniem błędów (wiem, jakie to irytujące). Wbrew pozorom - podoba mi się! Pomijając fakt, że bohaterka zdaje się być lekko irytująca to sądzę, że ją polubię mimo jej drobnych mankamentów. Obecnie trudno mi jest cokolwiek powiedzieć więcej, gdyż nie mam jako takiego punktu zaczepienia. Pisz dalej! Z chęcią poczytam co tam dalej się dzieje u Lennoxa, bo to on mnie najbardziej zaciekawił w tym odcinku. : >
__________________
|
||||
11.11.2010, 16:25 | #16 |
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
|
Odp: Lekcje uczuć
Odc.2
Siedziałam w klasie, była lekcja geografii. Uczniowie znudzeni rzeczywistością tępo wpatrywali się w nauczyciela raz po raz przymykając powieki i zasypiając na chwilę. Nauczyciel opowiadał ze znużeniem coś o referacie, który musieliśmy wykonać na jutro. Miał on zająć pięć stron A4 i być napisanym własnoręcznie. - Świetnie – powiedziałam niezadowolona pod nosem. – Jeszcze tego brakowało, żebym musiała marnować kolejny wieczór na durne prace. Podłożyłam rękę pod brodę i zrobiłam zbolałą minę. Nie chciałam spędzać kolejnego dnia nad pustą kartką, bo nic i tak bym nie napisała. Mordęgą byłoby dla mnie napisanie czegokolwiek krótkiego, co tu dopiero mówić o długim referacie! Tak więc , tylko jedno cisnęło mi się na usta: „Dupa blada!”. Choć w sumie nie było aż tak źle, mogłam przecież wylądować w kozie, dostać dyżur w na stołówce. - Yoshizawa –zwrócił się do mnie nauczyciel. – Mam nadzieję, że dzisiaj będziesz aktywna na lekcji. Dziś omawiamy Japonię, a z tego, co mi wiadomo, to stamtąd właśnie pochodzisz. Lekko skinęłam głową i przełknęłam ślinę. Może i pochodziłam z Japonii, ale niewiele o niej wiedziałam. Z resztą, w tym kraju mieszkałam tylko trzy lata, potem przeprowadziliśmy się do Londynu, bo tata tęsknił za swoim krajem. I właściwie, to japońskie miałam tylko nazwisko. - Hai*. Postaram się. Nauczyciel uśmiechnął się do mnie, po czym kontynuował lekcję. Mówił coś o braku centralnego ogrzewania w domach, choć nie mam pojęcia jaki to miało związek z lekcją geografii. Potem przestałam już go słuchać, bo, jak się okazało, wcale tak mało o moim rodzimym kraju nie wiedziałam. Wręcz przeciwnie! Byłam świadoma wszystkiego, co mówił nauczyciel. Otworzyłam swój zeszyt i wyjęła ołówek. Zaczęłam rysować wielkie drzewo wiśni w pełni rozkwitu. Pełno małych listków i kwiatków obrastały powyginane gałęzie rośliny, które lekko zwieszały się nad małym strumyczkiem. A na jego brzegu siedziała osoba. No, może nie do końca osoba, a anioł, piękny, dostojny anioł z niesamowicie realistycznie narysowanymi skrzydłami. Były białe i obrośnięte pierzem. - Jacey – pod koniec lekcji nauczyciel znów się do mnie zwrócił. – Może powiesz nam coś po japońsku? Jakieś najprostsze wyrażenie? - Dobrze. – Zastanawiam się przez chwilę, jakie słowo byłoby najprostsze i do głowy przychodziło mi jedno. Suki yo**. Znaczy „kocham cię”. *** - Ej, Yoshizawa! – usłyszałam znajomy głos na korytarzu. Odwróciłam się i zobaczyłam jasnowłosego chłopaka biegnącego w moją stronę. O Boże – pomyślałam. – To Ciel (czyt. Siel), postrach naszej szkoły. Powiadali, ze kumpluje się z Christopherem, ale jakoś w to nie wierzyłam. Ciel był wybuchowy i agresywny, a Lennox spokojny i opanowany. Ale jedno ich łączyło: obydwoje byli nadzwyczaj pewni siebie, co prowokowało ich złośliwość wobec innych. Na dodatek blondyn pochodził z Włoch, więc również był nieziemsko przystojny. Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam szybkim krokiem przed siebie, kurczowo ściskając książki w dłoni. Nie chciałam doznać spotkania trzeciego stopnia z tym chłopakiem, który, znając życie, chciał mnie tylko upokorzyć. Pewnie śmieszyło go to, że pochodziłam z Japonii i potrafiłam mówić w tym języku. On, jako że musiał utrzymywać renomę groźnego typka, z obijaniem się był za pan brat. Był równie głupi, jak budyń, który jadłam trzy dni temu. - Yoshizawa! Czekaj! – krzyknął gdzieś za moimi plecami. Nieco się zdenerwowałam, bo jego głos zdawał się dochodzić z bardzo bliska. Nie przyspieszyłam kroku, bo wtedy wyszłoby na to, że przed nim uciekam. Nie, żeby tak nie było, ale po prostu nie chciałam, żeby zdał sobie z tego sprawę. Gwałtownie skręciłam w korytarz, w którym znajdowała się damska łazienka. Już widziałam jej drzwi, wielkie, białe drzwi z niebieskim znaczkiem, mającym kształt kobiety. Dzieliło mnie od nich zaledwie kilkanaście metrów, gdy drogę zastąpił mi Ciel. Zatrzymałam się gwałtownie i nabrałam duży haust powietrza. Odgarnęłam włosy z oczu i swój wzrok skierowałam w jego zielone oczy. Lekko przymrużyłam powieki, żeby wyglądać groźnie, ale chyba mi to nie wyszło, bo chłopak parsknął śmiechem. - Myślisz, że jak tak na mnie spojrzysz to ucieknę jak małe dziecko? – Przeczesał gęste, blond włosy i uśmiechnął się złośliwie. - Czego chcesz? – warknęłam. W tym samym momencie rozległ się dzwonek zwiastujący rozpoczęcie się lekcji. Uczniowie zaczęli rozchodzić się do klas, aż w końcu na korytarzu zastaliśmy tylko we dwójkę. - Ej, od razu przechodzisz do konkretów? – Zrobił zbolałą minę. – Miałem nadzieję na grę wstępną. Tym razem to ja parsknęłam śmiechem, jednak nie było w nim ani krzty wesołości. - Czego chcesz baka yaro***? – powtórzyłam. Blondyn uśmiechnął się krzywo na dźwięk japońskiej mowy. - To teraz przerzucamy się na języki azjatyckie, co? Też znam jedno słowo: Kamasutra. Odwróciłam się od niego i chciałam odejść, lecz ten szybko chwycił mój nadgarstek i pociągnął z powrotem na poprzednie miejsce, tyle tylko, że tyłem do niego. Przeciągnął mnie jeszcze bliżej i nachylił tak, by usta znajdowały się centymetr od mojego ucha. - Widzisz? Na korytarzu nie ma nikogo. Wiesz, co to oznacza? Głośno przełknęłam ślinę. Dobrze znałam odpowiedź na to pytanie. Jednak Ciel był na tyle głupi, żeby odpowiedzieć. - Mogę robić wszystko, co mi żywnie podoba. Spróbowałam się wyswobodzić z żelaznego uścisku chłopaka, na darmo. Trzymał moje ramię i nadgarstek tak mocno, że nie byłam w stanie nawet się poruszyć. - Puść mnie zboczeńcu – wydusiłam. – Bo będę krzyczeć. Blondyn tylko się cicho zaśmiał i zabrał rękę z mojego ramienia. Już myślałam, że chce mnie puścić, gdy mocno przycisnął dłoń do moich ust. Próbowałam go ugryźć, ale on najwyraźniej nie czuł bólu. Zaczął mnie ciągnąć w stronę ściany. Szarpałam się na wszystkie strony, ale chłopak nie ustępował. W końcu przycisnął mnie z całej siły do ściany nadal zakrywając usta. - Chcę tylko jednego – powiedział głosem pełnym jadu i złośliwości. W jego oczach czaiła się jakaś dziwna iskierka, która z każdą chwilą przeradzała się w ogień. Moją twarz od jego dzieliło zaledwie parę centymetrów. – W ten piątek w Hyde Parku jest festyn. Wszędzie będą porozstawiane stargany i namioty, ale mnie interesuje tylko jeden. Duży, czerwony namiot, wygląda jak cygański, a stać będzie przy Speaker's Corner. Wejdziesz do środka i podejdziesz do faceta z długimi ,czarnymi włosami, na pewno go poznasz. Powiedz mu, że Dave zamawia margharitę. Wtedy on ci da pewien towar, nie pytaj, co jest w środku. Weźmiesz go i przyniesiesz go mi, będę czekał… - Ciel zastanawiał się przez chwilę, ale zaraz kontynuował. – W tunelu łączącym stację metra King's Cross St. Pancras ze stacją kolejową Kings Cross Thameslink. Będę widoczny, zauważysz mnie. Wtedy puścił moje usta. Do oczu napłynęły mi łzy, nie wiem dlaczego. - Bo co mi zrobisz? – warknęłam. Blondyn zaśmiał się ponuro. - Yoshizawa, to, co dzisiaj miało miejsce, to zaledwie przedsmak tego, co mogę ci zrobić. – Ton jego głosu był wrednie przesłodzony. Wtedy puścił mi oko, jakby nigdy nic i odszedł z rękami w kieszeniach. Nie skierował się do żadnej z klas. Poszedł prosto do wyjścia. Jeszcze przez chwilę tępo wpatrywałam się w stronę, w którą odszedł Ciel. Potem bezwiednie osunęłam się po ścianie, a łzy same popłynęły mi po policzkach. *** Do końca pobytu w szkole na każdej lekcji siedziałam jak na szpilkach. Miałam dziwne uczucie, że ktoś mnie obserwuje i jak tylko stracę czujność, rzuci się na mnie i poderżnie gardło. Po korytarzach snułam się jak duch, starając nie zwracać na siebie niczyjej uwagi. Nie słyszałam, jak ktoś wołał moje imię, nie zwracałam na niego uwagi. Moje myśli wypełniał Ciel i jego potworne spojrzenie. Co on mi zrobi? – myślałam. On przecież był zdolny do wszystkiego. A ja nie miałam żądnej obrony, byłam tylko małą, bezbronną dziewczyną. Na dodatek o różowych włosach. Co było dziwne, bo nigdy ich nie farbowałam. Coś definitywnie było ze mną nie tak. Bo czemu niby akurat ja zostałam przez niego zmuszona do odebrania tej dziwnej przesyłki? Po lekcjach nie poszłam od razu do domu. Skierowałam się na stary plac zabaw, na który i tak dzieci już nie przychodziły. Usiadłam na huśtawce, a ta zaczęła skrzypieć, jednak ja nie przejmowałam się tym. Przejęta byłam tylko blondynem i jego prośbą, której raczej tak nazwać nie można. Siedziałam i myślałam tak długo, za nawet nie zauważyłam, kiedy zrobiła się godzina piąta. Ale nie chciało mi się wstawać, ani iść do domu. Jedyne, czego teraz pragnęłam, to czyjegoś towarzystwa, jakiejś dobrej i miłej osoby. Ale takiej nie znałam. Tylko czasem siostra okazywała mi trochę otuchy, kiedy dostawałam zły stopień lub popełniłam jakiś zły wybór. Ale teraz zmienił się. Jej głównym zajęciem było chodzenie na imprezy i zabawianie się w najlepsze ze swoimi przyjaciółmi. Zaśmiałam się gorzko pod nosem. Ona przynajmniej takich miała. I właśnie wtedy uświadomiłam sobie, ze wcale wszystko nie jest takie piękne, jakie mi się wydawało. Może i prawda, wszyscy moi bliscy byli szczęśliwi, ale ja nie. Dłużej się tym cieszyć z tego nie potrafiłam. Nagle ktoś przysiadł obok mnie na drugiej huśtawce. Spojrzałam w jego stronę i spochmurniałam jeszcze bardziej. To był Christopher, przystojny i wredny jak zawsze. - Chcesz się ze mnie ponabijać? – spytałam ze złością w głosie, nie zaszczycając go nawet spojrzeniem. Już lepiej było gapić się na swoje buty. Tak też robiłam. - Widziałem, co zrobił Ciel. Zatkało mnie. On TO widział?! To niemożliwe, przecież nikogo nie było na korytarzu. Gwałtownie podniosłam wzrok i spojrzałam na Chrisa. On przyglądał mi się ze spokojem, jakby w jego ciele nie kryła się żadna emocja. Nie wiedziała, co powiedzieć. Może, że to był wypadek? Albo, ze jesteśmy nielubiącym się kuzynostwem? Nie, to nie wypali… - Co on ci powiedział? – chciał wiedzieć. Ach, więc tylko dlatego tu jest. No jasne, bo jakżeby inaczej. Prychnęłam z pogardą. - Nie twoja sprawa. - Dobrze, skoro aż tak bardzo nie chcesz mi powiedzieć nie nalegam. – Już chciał wstać, ale ja, kierowana jakimś dziwnym impulsem zatrzymałam go. - Czekaj – powiedziałam. – Mówił, że mam odebrać jakąś przesyłkę z namiotu w Hyde Parku. Ale Christopher już najwyraźniej nie słuchał. Wstał z huśtawki i nie mówiąc nic, nawet „do zobaczenia”, odszedł tak, jak wczoraj wieczorem, nie zwracając na mnie najmniejszej uwagi. Zostawił mnie samą na ciemnym placu zabaw. Kiedy znajdował się już jakieś dziesięć metrów ode mnie nagle się odwrócił. - Uważaj – powiedział tym swoim beznamiętnym głosem. I wtedy odszedł na dobre. Zostałam sama, ze swoimi zmartwieniami, nie rozumiejąc już nic. Co on miał na myśli mówiąc, żebym uważała? Kiedy? Podczas festynu? I dlaczego chciał wiedzieć, co mówił do mnie Ciel? Tyle pytań tłoczyło mi się teraz w głowie, a ja nie znałam na nie odpowiedzi. Potworne uczucie. *Hai – (po japońsku) tak **Suki yo - (po japońsku) Kocham cię, również: dai suki *** Baka yaro – ( po japońsku) dupek, pisane również: bakyarou Ostatnio edytowane przez Bush : 14.11.2010 - 12:07 |
11.11.2010, 18:55 | #17 |
Zarejestrowany: 27.07.2006
Skąd: ąbruje
Płeć: Kobieta
Postów: 1,021
Reputacja: 11
|
Odp: Lekcje uczuć
Podoba mi się! Widzę ogromną poprawę od tamtego odcinka, fabuła wciąga, a Ciel i Christopher są genialni Jedyny tylko minus to to, że połączyłaś dziewczynę z Japonią, bo niestety nie przepadam za tymi klimatami, ale to raczej nie wpływa na moją ogólną ocenę tego fs. Strasznie mnie zastanawia co Ty tam dalej z nimi kombinujesz.
No i troszkę błędów znowu jest, warto wklejać tekst gdzieś, gdzie automatycznie jest sprawdzany, chociażby w przeglądarki takie jak Mozilla czy Chrome.
__________________
|
11.11.2010, 19:17 | #18 |
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
|
Odp: Lekcje uczuć
Ah, dziękuję bardzo. ^^
Za to ja za Japonią przepadam jak najbardziej. Ostatnio edytowane przez Bush : 13.11.2010 - 23:40 |
11.11.2010, 19:27 | #19 |
Zarejestrowany: 19.11.2009
Skąd: <3
Płeć: Kobieta
Postów: 226
Reputacja: 10
|
Odp: Lekcje uczuć
Jak poprzednio jestem zachwycona tym fs. Niezmiernie się cieszę, że pojawił się nowy odcinek, który był bardzo ciekawy. Ja, tak samo jak Lorette jestem ciekawa, co jeszcze wymyślisz.
10/10 I czekam na kolejny odcinek pozdrawiam
__________________
mod edit: nieregulaminowa sygna. |
11.11.2010, 19:54 | #20 |
Zarejestrowany: 05.01.2009
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta
Postów: 441
Reputacja: 10
|
Odp: Lekcje uczuć
Jejku, dziekuję. :*
Nie wiedziałam, że będą takie pozytywne komentarze. ^^ |
Tagi |
lekcje uczuć |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|