Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 31.08.2011, 22:13   #11
Kethael
 
Avatar Kethael
 
Zarejestrowany: 18.03.2011
Skąd: Sweet dreams
Płeć: Kobieta
Postów: 1,222
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Ona i Riseene chodzą do klasy drugiej, ale na bal idą klasy od 1 do 3. Taki bal pożegnalny
Co do imienia Vesny, to nie wiem, skąd je znam. Tak jakoś musiało mi się kiedyś obić o uszy.

Ok.
Odcinek 2


- Mamo!
Jasnowłosa dziewczyna, która przymierzała już piątą z kolei bluzkę była coraz bardziej zdenerwowana. Stanęła przed lustrem i skrzywiła się z niechęcią. Niebieski top w różowe kwiatki, który miała właśnie na sobie w ogóle jej nie pasował. Po co ja to kupiłam?- spytała się w myślach. Odwróciła się w stronę drzwi i jeszcze raz zawołała:
- Mamo!
Po jakimś czasie stanęła w nich szczupła kobieta. Miała na oko czterdzieści parę lat. Nie wyglądała staro… wręcz przeciwnie, całkiem nieźle się trzymała. Gdy zobaczyła bałagan, który panował w pokoju jej córki bardzo się zdziwiła.

- Co tu się stało, Riseene? Wygląda jakby przeszło tędy tornado…- powiedziała cicho.
- Oj, przestań mamo! –Dziewczyna przewróciła oczami, po czym kontynuowała.- Pożyczyłabyś mi tę swoją zieloną bluzkę?
Kobieta spojrzała na nią ze zdziwieniem.
- Którą?
Riseene westchnęła podnosząc z ziemi czarną, obszytą cekinami tunikę. Następnie sięgnęła po wieszak leżący na brązowej, miękkiej kanapie. Otworzyła szafę i odwiesiła wieszak wraz z kilkoma innymi koszulkami, topami i sweterkami, po czym odwróciła się do matki.
- Jak to którą? Chodzi mi o tę, którą kupiłaś w zeszłym tygodniu, a której nie założyłaś ani razu. Wiesz jaką, nie udawaj. Potrzebuję jej.
- Po co?- spytała, jedną ręką odgarniając z fotela ubrania, porozrzucane przez Riseene.- Masz przecież tyle ładnych rzeczy – przeniosła wzrok na podłogę.- A to?
Jasnowłosa uśmiechnęła się widząc czerwoną sukienkę w białe kropki, którą wskazała jej mama. Jak mogłam o niej zapomnieć?- pomyślała podnosząc ją z ziemi.
- Rzeczywiście… Do tego mój ulubiony szal i będzie git.- Podeszła do matki i ucałowała ją w policzek. Po chwili otworzyła szufladę i wyjęła z niej długi kawałek materiału. Zdjęła bluzkę, którą jeszcze przed chwilą miała na sobie i ubrała się w to, w czym mogła pokazać się w szkole. Wyglądała cudownie.
- Dlaczego się tak stroisz? Macie w szkole jakieś święto?
- A co, tylko w święta można ubierać się ładnie?
- No nie, ale… - kobieta nie wiedziała co ma dalej powiedzieć.
- Ale…?- Riseene spojrzała na matkę nie bardzo rozumiejąc co ma na myśli.
- Chodzi mi o to, że nigdy tak przesadnie nie interesowałaś się modą. Nie mówię, że brzydko się ubierałaś, ale po prostu nigdy nie spędzałaś godziny przed lustrem zanim wychodziłaś do szkoły… A, no właśnie, miałam ci powiedzieć, że jeśli zaraz nie wyjdziesz to się spóźnisz.
- Że co?!- krzyknęła jasnowłosa, szeroko otwierając oczy. Spojrzała na zegarek. Faktycznie! Spędziła ponad godzinę strojąc się. Nie zastanawiając się dłużej chwyciła torbę i spakowała do niej leżący na biurku zeszyt z pracą domową, którą zapewne i tak źle zrobiła. Nie przywiązywała większej uwagi do nauki. Szczerze mówiąc nawet nie lubiła szkoły. Chodziła tam tylko dlatego, że mogła się tam spotkać z przyjaciółmi. No i dlatego, że chcąc, czy nie chcąc musiała.
Pomachała mamie i z szybkością błyskawicy zbiegła po schodach na dół. Założyła buty i wyszła na dwór.
Na zewnątrz było dość ciepło, ale nie można było powiedzieć, że było gorąco. Przebiegając przez ulicę, Riseene zauważyła grupkę chłopaków stojących pod ścianą jakiegoś budynku. Próbowała przyjrzeć im się bardziej, ale jeden z nich dał znak ręką, by reszta poszła za nim. Było ich trzech… albo czterech. Dziewczyna wytężyła wzrok… Nie, było ich pięciu. Bez zastanowienia ruszyła za nimi, starając się pozostać niezauważona. Szła, nie tracąc ich z oczu. W końcu wkroczyli w wąską uliczkę. Stare, obdrapane i pomalowane sprejami ściany, otaczały ich z trzech stron. Ślepy zaułek. Dziewczyna wzdrygnęła się. Co ja tu robię?- pomyślała. Obracając się z zamiarem powrotu na dobrą ulicę Riseene zauważyła coś… Coś jej nie pasowało. Ruszyła przed siebie.

Była już bardzo blisko ,,wyjścia’’ z tego zaułka, gdy drogę zagrodziło jej dwóch chłopaków. Jeden z nich, brązowowłosy, i dość wysoki uśmiechnął się do niej. Nie był to jednak przyjazny uśmiech. Był to uśmiech mordercy, który pochyla się nad swoją ofiarą z zamiarem zadania ostatniego ciosu. Przestraszona dziewczyna odwróciła się na pięcie i spojrzała na stojący za nią duży śmietnik, który mijała chcąc wyjść, ale nie zwróciła na to uwagi. Po chwili zza niego wyłonili się pozostali trzej, obserwowani przez nią młodzieńcy w wieku tak około siedemnaście, osiemnaście lat.
Dziewczynie przyśpieszył oddech. Serce biło jej tak, że o mało nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Zrobiła krok do tyłu, gdy nagle jeden z chłopaków złapał ją za ramię i przyciągnął do siebie. Spojrzała mu w oczy, które miały niesamowicie bursztynowy kolor.
- Nic nie pamiętasz… Zgubiłaś się i poślizgnęłaś na kałuży… Uderzyłaś się w głowę, która teraz strasznie cię boli… Tracisz przytomność…- mówił cicho, dalej patrząc jej prosto w oczy. Źrenice powiększały i zmniejszały mu się w niewyobrażalnie szybkim tempie. Kiedy przestał mówić puścił ją, po czym razem z resztą odszedł. Obraz przed oczami Riseene zaczął się rozmazywać, by w końcu całkowicie zniknąć. Zemdlała.

****

Kolejny dzień. Riseene obudziła się około piątej rano. Okno zasłonięte było roletą w kolorze bladej zieleni, przez którą co jakiś czas przebijały się delikatne promienie słońca. Strasznie bolała ją głowa. Nie pamiętała tylko czemu. Próbując wstać, dziewczyna poczuła przeszywający ból lewego ramienia. Położyła się znowu i zamknęła powieki. Co się wczoraj wydarzyło?- pytała się w myślach.
Rozmyślała nad różnymi opcjami, ale nie trafiła na żadną, w którą mogłaby uwierzyć. Wszystkie wydawały jej się nierealne, niemogące naprawdę się wydarzyć… A przynajmniej nie jej. Nie upiłaby się do nieprzytomności, nie porwaliby jej tęż kosmici, by robić na niej eksperymenty… Więc co? Rozmyślania przerwał jej dźwięk dzwoniącego telefonu. Riseene powoli otworzyła oczy.

Komórka leżała na stoliku nocnym, więc łatwo ją dosięgnęła. Dzwonił Fabian, brat Vesny.
- Halo?- powiedziała przytykając telefon do ucha.
- Riseene?
- Tak. O co chodzi?
- Widziałaś się z Vesną?
- Nie, a co?- odpowiedziała szybko. Co prawda nie pamiętała, co się działo poprzedniego dnia, ale na pewno nie dotarła do szkoły, więc nie mogła jej spotkać.
- Aha… a nie mówiła ci, jakie ma plany?
- Do czego ty zmierzasz?
- Po prostu…
- Fabianie! Przejdź do rzeczy, nie jestem dziś w dobrym humorze- krzyknęła, coraz bardziej zniecierpliwiona.
- Dobra. Otóż… chodzi o to, że Vesny nie było wczoraj w domu. Myślałem, że poszła do szkoły, więc się nie martwiłam… do południa.
- Do południa?- spytała Riseene, nie wiedząc, o co ma na myśli.
- No, do południa, bo wtedy wraca ze szkoły. Tak około piętnastej, szesnastej. Kiedy zorientowałem się, że nie wróciła było około siedemnastej trzydzieści… albo dwadzieścia, nie pamiętam dokładnie.
Riseene bardzo się zdziwiła. Co prawda, kiedy ostatnim razem ją widziała była w nie najlepszym humorze. Można było nawet powiedzieć, że była przygnębiona, ale gdyby coś planowała, to na pewno by z nią porozmawiała. Dziwne. Po chwili namysłu spytała:
- W nocy też jej nie było? Zniknęły jakieś jej rzeczy?
- Wszystko sprawdziłem. Nic nie zginęło, więc raczej nie uciekła- podkreślił słowo ,,raczej’’.- A w nocy na pewno jej nie było. Nie mogłem zasnąć, więc wiem, że nie wracała. Musiała wyjść noc wcześniej… a w szkole była?

Dziewczyna nie wiedziała, co ma powiedzieć. Mówiąc, że porwali ją kosmici, wyjdzie na wariatkę, a mówiąc, że upiła się do nieprzytomności… no, wiadomo. W końcu wpadła na pomysł.
- Nie wiem, czy była w szkole, bo wiesz… no… źle się czułam i nie poszłam. Musiałbyś zadzwonić do kogoś z naszej klasy. Na przykład do Amber. Wyślę ci jej numer sms-em, ok?
- Dobra, dzięki. Jeśli Vesna by się do ciebie odezwała to daj mi znać.
- Oczywiście, na razie.
Rozłączyła się. Chwilę później wysłała obiecanego sms-a. Kiedy dostała raport, że wiadomość doszła do adresata, wstała i podeszła do lustra przymocowanego do drzwi szafy. Przyjrzała się swojemu odbiciu i stwierdziła, że wygląda okropnie. Miała rozczochrane, mokre od potu włosy i zmęczone oczy. Odwróciła się od tego strasznego widoku. Odchodząc spojrzała jeszcze raz i zamarła… Ramię, które tak ją bolało… Było w jednym miejscu zaczerwienione i… był na nim tatuaż… Taki ,,jakby’’ tatuaż w kształcie… Właściwie to nie miał konkretnego kształtu, tylko przecinające się linie. Był niezwykły i naprawdę przepiękny, ale… Nie może tak pójść do szkoły. Przecież nie ma skończonych osiemnastu lat… Ma siedemnaście, tak jak Vesna. Właśnie… Vesna, gdzie ona się podziewa?- spytała się w myślach. Próbując zapomnieć na chwilę o tych dwóch problemach, to jest o tatuażu i niezwykłym zniknięciu jej najlepszej przyjaciółki, zaczęła się ubierać. Założyła jakieś dżinsy i niebieski top w białe paski, po czym zeszła po schodach na dół.
- Riseene…- usłyszała zatroskany głos matki dobiegający z salonu.
- Tak… mamo?- powiedziała cicho, wchodząc do pomieszczenia, gdzie kobieta siedziała na sofie i czytała gazetę.
- Usiądź kochanie… Musimy porozmawiać- powiedziała odkładając czasopismo na stolik i skupiając całą swoją uwagę na córce i jej ramieniu.- Nie wiem, kto ci to zrobił, ale wiedz, że jeśli dostaniesz jakiegoś zakażenia, to sama będziesz musiała się tym zająć. Nie wyglądał na zmywalny…
Dziewczyna pośpiesznie przerwała matce:
- O czym ty mówisz?
- Dobrze wiesz- podniosła głos.- Mówię o tym tatuażu, który masz na ramieniu!
Kobieta zauważyła, że Riseene momentalnie zamarła, gdy ta wymówiła słowo ,,tatuaż’’. Nie chciała się z nią kłócić, ale najwyraźniej było to nieuniknione. Bała się o nią. Bała się, że wplącze się w jakieś nieodpowiednie towarzystwo i jeszcze tego pożałuje.
- Mamo ja… - zaczęła dziewczyna, ale nie wiedziała, co dalej powiedzieć. Nie mogła przecież opowiedzieć jej tego, co zaszło, bo po prostu tego nie pamiętała.- Ja… nie… nie wiem. Nie wiem, co się wydarzyło.
- Jak to nie wiesz, co się stało?! Żartujesz sobie?!
Gdy kobieta krzyczała na nią, ta siedziała cicho ze spuszczoną głową. W końcu nie wytrzymała:
- Czemu na mnie wrzeszczysz?! Jestem prawie dorosła!

- Dorosła?! Jesteś dzieckiem, przecież dopiero tydzień temu skończyłaś siedemnaście lat. Nie jesteś pełnoletnia…
- I co z tego?! Nie możesz zrozumieć, że twoja córeczka zaczyna się buntować?!
- Buntować? Tata by ci się dał pobuntować, jakby…
- Jakby tu był? To chciałaś powiedzieć?
Kobieta zamarła. No tak, jej mąż już od dawna pracował za granicą i przyjeżdżał do domu co kilka miesięcy.
- Kończymy tę rozmowę… Masz szlaban, do odwołania!
Zdenerwowana Riseene wstała i wyszła na korytarz. Jej matka poszła za nią, ale dziewczyny najwyraźniej to nie interesowało. Ściągnęła z wieszaka kurtkę i szybko ją zakładając wybiegła na dwór. Słyszała jeszcze tylko kilka zdań wykrzykiwanych za nią przez stojącą w drzwiach kobietę.

Gdy wskoczyła na chodnik biegnący wzdłuż głównej ulicy nic już nie słyszała. Tylko szła przed siebie.

Ostatnio edytowane przez Kethael : 02.09.2011 - 17:18
Kethael jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 01.09.2011, 06:39   #12
Spectrum
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Fajne, bardzo ciekawie się czyta.
Gratuluje, masz czytelnika
  Odpowiedź z Cytatem
stare 01.09.2011, 09:33   #13
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,168
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Czyżby Vesna nie była jedyną główną bohaterką FS?

Ciekawi mnie kto i dlaczego zrobił Riseene ten tatuaż? Aczkolwiek nie mógł być on zrobiony "naturalnie", bo powinna mieć wtedy opatrunek, bo skóra jest opuchnięta i zaczerwieniona zaraz po zrobieniu malunku.

Ciekawi mnie też dlaczego blondynka poszła za tymi chłopakami?


spojrzała na stojący za nią duży śmietnik - lepiej brzmiało by "kontener", skoro schowało się za nim aż trzech chłopaków. Śmietnik to raczej taka puszka

nie porwaliby jej tęż kosmici - też
__________________
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.09.2011, 17:40   #14
Silver
 
Avatar Silver
 
Zarejestrowany: 23.05.2011
Skąd: Nowogrodziec
Płeć: Kobieta
Postów: 139
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Cytat:
Napisał Searle Zobacz post
Czyżby Vesna nie była jedyną główną bohaterką FS?
O tym samym pomyślałam

Zastanawiam się jakim sposobem Riseene wróciła do domu..tzn. kto ją tam zabrał. Skoro nic nie pamięta...hmm to trochę dziwne. I kto i w jakim celu zrobił jej ten tatuaż. Może to swego rodzaju "naznaczenie"

Nic więcej mi do głowy nie przychodzi
Silver jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.09.2011, 18:47   #15
Rosari
 
Avatar Rosari
 
Zarejestrowany: 16.07.2011
Skąd: I'm closed in my own Wonderland ♥
Płeć: Kobieta
Postów: 202
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Ciekawy odcinek, ale liczyłam, że pojawi się w nim Vess :<
Ale i tak fajny.

Zaciekawiło mnie tylko jedno.Czy imiona Amber i Fabian są przypadkowe, czy raczej są związane z pewnym serialem z kanału Nickelodeon.... xD
__________________
Rosari jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 01.09.2011, 19:56   #16
rudzielec
 
Avatar rudzielec
 
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Cytat:
Na zewnątrz było dość ciepło, ale nie można było powiedzieć, że było gorąco.
aż trzy razy powtórzyłaś słowo było
a może tak: Na zewnątrz było dość ciepło, lecz nie można powiedzieć, że gorąco.
Cytat:
- Dobra. Otóż… chodzi o to, że Vesny nie było wczoraj w domu. Myślałem, że poszła do szkoły, więc się nie martwiłam… do południa.
jeżeli dobrze zrozumiałam, to zdanie mówi Fabian, więc powinno być martwiłem
Cytat:
- O czym ty mówisz? - Dobrze wiesz- podniosła głos.- Mówię o tym tatuażu, który masz na ramieniu!
pomyśl, co tu jest nie tak?

zdjęcia są śliczne, niestety radzę zmniejszyć je za wczasu do rozmiarów 800x600 bo są za duże :< całkowicie zapomniałam o tym wspomnieć poprzednim razem...

moment z wymazywaniem pamięci Riseene, przypomniał mi stare dobre czasy
na pewno wiesz o czym mówię ^^
ogólnie odcinek dobry, nie ma już takiego chaosu jak przy pierwszym, masz u mnie kolejny plus
teraz czekam na jakieś informacje o Vesnie, ciekawi mnie dlaczego ten wampir ją porwał :>
__________________
Mój profil na WATTPAD
rudzielec jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 02.09.2011, 17:24   #17
Kethael
 
Avatar Kethael
 
Zarejestrowany: 18.03.2011
Skąd: Sweet dreams
Płeć: Kobieta
Postów: 1,222
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Einarr cieszę się, że cię zaciekawiło

Searle co do głównej bohaterki... zobaczysz

Silver z tym naznaczeniem trafiłaś. No, ale nie powiem po co ono jest

Rosari. imiona są całkowicie przypadkowe. Nie mam nickelodeon, więc nie wiem nawet, skąd mogłyby być.

rudzielec poprawiłam wiem, co było nie tak. Obiecuję, że w następnym odcinku zdjęcia będą mniejsze. To nie wampir --'

Dziękuję za komentarze
Kethael jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 03.10.2011, 22:45   #18
Kethael
 
Avatar Kethael
 
Zarejestrowany: 18.03.2011
Skąd: Sweet dreams
Płeć: Kobieta
Postów: 1,222
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Hello!



Ciemność. Tylko tyle pozostało do życia ludziom, którzy postanowili przekroczyć granicę. Brama, przez którą przeszli nie była końcem ich życia. Była nowym początkiem. Niestety dla większości ten początek nie był dobry.
- Witaj, Vesno - powiedział czarnowłosy pochylając się nad otwierającą oczy dziewczyną.- Jak się spało?
Nastolatka zerwała się z przerażeniem. Wcześniej leżała na delikatnej, jedwabnej pościeli. W pokoju, w którym się znajdowali panowała kompletna ciemność. Rozejrzała się dookoła, ale nie zdołała nic dostrzec.
- C-co… gdzie ja jestem?
Chłopak roześmiał się.
- No tak, zapomniałem- powiedział klaszcząc dłońmi. Po chwili w pomieszczeniu zaczęły zapalać się lampy. Każda po kolei.
- Jak ty…- zaczęła, ale zaniemówiła z wrażenia. Czuła się strasznie dziwnie. Wystrój pokoju zapierał dech w piersiach. Posągi, pięknie zdobione ściany, obrazy… To wszystko było niesamowite… I dziwnie znajome.
- Co?
- Chodzi mi o te światła… W ogóle to, gdzie ja jestem?- powiedziała cicho, patrząc na czarnowłosego. Nie mogła nic sobie przypomnieć. Czuła kompletną pustkę.- I, kim ty jesteś? Skąd wiedziałeś, jak mam na imię?
- Mogłabyś nie zadawać tylu pytań?- mruknął lekko poddenerwowany.

- Wiesz…
- Słuchaj, muszę coś załatwić, więc nie mogę z Tobą teraz rozmawiać- powiedział wstając z fotela, na którym wcześniej siedział. Przeczesał dłonią swoje kruczoczarne włosy.
Vesna siedziała oniemiała. Nie mogła nic sobie przypomnieć. Nie czuła też strachu… choć powinna. Uniosła powieki i spojrzała na chłopaka, który z zastanowieniem przyglądał się czemuś stojącemu w rogu pokoju. Lampa, która tam wisiała nie zapaliła się. Po chwili odwrócił się do niej. Widząc jej zainteresowanie uśmiechnął się lekko. Klasnął dłońmi. Po chwili lampa zapaliła się.
- Ubierz się w coś i poczekaj tutaj, aż przyjdę, ok?- powiedział, podchodząc do szafy, której wcześniej się przyglądał. – Te światła czasem szwankują, ale teraz powinno być już wszystko w porządku.
Przekręcił kluczyk, znajdujący się w otworze pod klamką. Chwilę później wyszedł, nawet się nie odwracając. Nastolatka jeszcze raz rozejrzała się dookoła po czym wstała z łóżka. W momencie gdy przeniosła ciężar ciała na nogi poczuła się niesamowicie lekko. Jakby była piórkiem. Zachwiała się, ale złapała się stolika, ustawionego obok łóżka. Wolno i ostrożnie stawiała kolejne kroki, zbliżając się do pięknie zdobionej szafy. Złapała za klamkę i pociągnęła ją w swoją stronę. Jej oczom ukazały się piękne suknie, jedne krótsze, drugie dłuższe, ale każda wykonana z precyzją i z delikatnych, lśniących materiałów. Na dolnej półce leżały równo ułożone buty. Wybranie czegoś zajęło jej tylko krótką chwilkę, bo nie mogła doczekać się wyjaśnień. Kiedy była już gotowa, jeszcze raz rozejrzała się dookoła. Nie wiedziała dlaczego, ale czuła, że to miejsce jest jej znajome. Usiadła na brzegu wielkiego łóżka i podniosła koc, który wcześniej zsunął się pod wpływem nagłego ,,przebudzenia się’’ dziewczyny.
Ponieważ przez dłuższą chwilę nikt nie przychodził, Vesna zaczęła się niecierpliwić. Wstała i podeszła do okna. Rozciągający się za nim widok zapierał dech w piersiach. Znajdowała się w ogromnym pałacu, położonym na samym szczycie góry. Nie potrafiła określić jej wysokości, nawet w przybliżeniu. Wielkie świerki, sosny i masa innych drzew rosnących w oddali i wysokie wieże- w zasadzie tylko to można było zobaczyć.
- Gdzie ja jestem?- szepnęła czując nagłą, ogarniającą ją falę strachu. Cofnęła się o krok.- To musi być jakiś durny żart, albo... albo sen… Cofnęła się jeszcze kilka kroków, po czym odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi. Delikatnie, starając się nie robić żadnego zbędnego hałasu, nacisnęła klamkę. Wyszła na bardzo duży korytarz, ozdobiony wazonami pełnymi kwiatów i obrazami. W ogóle to zauważyła, ze cały pałac utrzymany był raczej w ciemnych barwach. Nie zastanawiając się ruszyła w prawą stronę.
Mijała kolejne drzwi i kolejne, ale przy żadnym się nie zatrzymała. Nawet nie miała takiego zamiaru. Po prostu szła, jakby była przez coś ciągnięta do przodu. W pewnym momencie zatrzymała się gwałtownie. Stała przed dużymi, dwuskrzydłowymi, pięknie zdobionymi drzwiami. Położyła dłoń na klamce i już miała ją nacisnąć, kiedy nagle usłyszała za sobą niesamowicie piękny głos.
- Co tu robisz?
Odwróciła się i zaczęła dokładnie przyglądać się stojącej przed nią, brązowowłosej kobiecie. Była wysoka, szczupła i ubrana w czarną, lśniącą sukienkę. Była piękna, niesamowicie piękna.

- Ja…- zaczęła, ale nie mogła wydusić z siebie ani słowa więcej. Cofnęła się o krok.
- No, słucham- powiedziała kładąc ręce na biodrach. Uśmiechnęła się ukazując rząd pięknych, białych zębów. Po chwili dwa z nich wydłużyły się. Kły!- pomyślała Vesna, cofając się jeszcze o kilka kroków. Poczuła falę ogarniającego ją strachu.
- Ja, tylko… nie wiem.- Przeniosła wzrok na ziemię. Bała się cokolwiek powiedzieć, ale nie wiedziała dokładnie, dlaczego tak jest. Ta kobieta po prostu ją onieśmielała. Czuła wokół niej aurę, która kazała trzymać się od niej z daleka.
- Nie wiem, jak możesz nie wiedzieć, skąd tu się wzięłaś, ale niech ci będzie. I tak nasze spotkanie dobiega końca- powiedziała, podchodząc bliżej i uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Anerrie! – krzyknął ktoś biegnący w ich stronę. – Co tu się dzieje?
Vesna rozpoznała głos tego czarnowłosego chłopaka, który siedział w pokoju, w którym się obudziła. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, poczuła, że się rumieni. Ten jego przenikliwy wzrok chyba na każdego tak działa, bo Anerrie też nie patrzyła mu prosto w oczy. Przyglądała się stojącej po jej lewej stronie donicy pełnej pięknych tulipanów.
- Ta dziewczyna – wskazała na Vesnę – łaziła sama po pałacu. Nie chce powiedzieć kim jest, ani czego chce.
- Dobrze – spojrzał na czerwonowłosą- zajmę się tym. Mogłabyś później przekazać Klirze, że będę czekał w bibliotece?
- Oczywiście… a o której?
- Około godziny pierwszej – powiedział, chwytając rękę Vesny.- Tylko nie zapomnij.
Gdy Anerrie odeszła, chłopak pociągnął czerwonowłosą za sobą. Widać było, ze był zdenerwowany.
- Przecież mówiłem żebyś tu została- powiedział, gdy wrócili do pokoju.- Nie możesz sama włóczyć się po pałacu. Tu jest niebezpiecznie… jak sama już zauważyłaś.
- Gdzie ja w ogóle jestem? Dalej nie otrzymałam żadnych wyjaśnień!- teraz Vesna naprawdę zaczynała tracić cierpliwość. Jak mógł tak bezczelnie mówić jej, co ma robić, a czego nie?
- Jesteś w Nigerii.
- Gdzie? – powiedziała zdziwiona. Wszystko zaczęło się jej plątać.
- W Nigerii, królestwie położonym między niebem, a piekłem.
- Że co? Czy to jest jakiś głupi żart?- powiedziała marszcząc brwi.
- Zapewniam, ze nikt cię nie wkręca.
- Czyli co? Umarłam?- mruknęła, uśmiechając się głupio.
- Niezupełnie… chociaż, nie jestem pewien.
Usiadł na fotelu krzyżując ręce na piersiach.
- Żartujesz?
Pokręcił głową. Kiedy w końcu dotarło do niej, że on naprawdę nie kłamie uśmiech opuścił jej twarz.
- Słuchaj, wiem, ze jesteś w szoku, ale nie musisz się o nic martwić.
Słysząc te słowa, nastolatka usiadła na brzegu łóżka z szeroko otwartymi oczami. Czarnowłosy wstał z fotela i usiadł obok niej, kładąc dłoń na jej ramieniu. Vesna zerwała się z miejsca, spychając ją.
- Kim ty w ogóle jesteś?- krzyknęła, robiąc krok do tyłu.
Chłopak wstał i podszedł do niej.
- Drake, miło mi- rzekł, kłaniając się.

****
Po kilkunastu, a może kilkudziesięciu minutach wędrówki, Riseene dotarła do domu państwa Wersite, rodziców Vesny i Fabiana. Było około godziny szóstej. Ponieważ Fabian do niej dzwonił, dziewczyna wiedziała, że już nie śpi. Ich rodziców nie było w domu, bo mieli akurat wyjechać w odwiedziny do siostry pani Wersite. W odwiedziny, albo na ślub… nie była do końca pewna. Wyjechali wcześnie, bo to dość długa droga, a biorąc pod uwagę fakt, że niedługo zaczynają się wakacje, na pewno będą korki. Poza tym zapewne panna młoda miała problem z suknią, bo znając jej upodobanie do za małych rozmiarów sukienek, zapięcie jej zajmie im kupę czasu. Pewnym krokiem podeszła do drzwi i zadzwoniła. Po jakimś czasie stanął w nich brązowowłosy chłopak.
- Riseene? Co tu robisz?- spytał troskliwym głosem. Widząc łzę, która powoli spłynęła po jej policzku, zaczął zastanawiać się, co się stało.

- Po prostu… - wierzchem dłoni otarła mokry policzek. – Musiałam z kimś pogadać.
- Wejdź – powiedział puszczając ją przed sobą. Zaprowadził ją do salonu i wskazał na kanapę.- Usiądź i opowiadaj, o co chodzi.
Zdjęła kurtkę i usiadła.
- Pokłóciłam się z matką, ale to nie jest teraz ważne. Vesna jeszcze się nie odzywała?
- Nie, niestety nie. Dzwoniłem do Amber, ale nie odbiera. Masz może pomysł, kto jeszcze wiedziałby, czy była dziś w szkole?
Blondwłosa sięgnęła do kieszeni kurtki, gdzie leżała jej komórka. Weszła w kontakty i zaczęła przeglądać listę.
- Może do Nathine? To nasza dobra znajoma- spojrzała na chłopaka.
- Ok, ale zadzwoń ty.
- Dlaczego?- spytała nie bardzo rozumiejąc, o co chodzi chłopakowi.
- Ponieważ jeśli ja zadzwonię, wszyscy pomyślą, że zaginęła, bo jej szukam. To przecież logiczne.
Spojrzała na niego nieco zdziwiona. Był bardzo mądry, jak na piętnastolatka. Nie, żeby reszta osób w tym wieku była głupia, ale on był bardziej dojrzały od swoich rówieśników.
- No tak- westchnęła- ale nie możemy teraz zadzwonić. Jest dopiero w pół do siódmej. Może śpi?
- Nie sądzę. Mówimy przecież o Nath, rannym ptaszku, który około godziny piątej biega po parku.
- Skąd to wiesz?- nastolatka nie kryła zdziwienia.
- W moim pokoju jest okno, przez które widać park i tak dalej.
- Aha.
- Ok, no to będziemy prowadzić śledztwo?
- Można tak powiedzieć. Dobrze… No to dzwonię - powiedziała wybierając numer Nathine.
Po kilku sygnałach, ktoś się w końcu odezwał.

- Halo?
- Cześć Nath, tu Riseene.
- Cześć. Coś się stało?
- Nie- zaprzeczyła.- chciałam tylko spytać, czy Vesna była wczoraj w szkole?
- Hmm… Raczej nie. A przynajmniej ja jej nie widziałam.
- Jak mogłaś jej nie widzieć? Przecież mieliście razem angielski.
- No tak, ale jestem w komitecie przygotowującym dekoracje na bal. Akurat na tej lekcji dmuchałyśmy balony z resztą dziewczyn, bo później większość nie miała czasu. Wiadomo, przygotowania- zaśmiała się.
No tak, to dzisiaj!- pomyślała Riseene. Przez to wszystko całkiem o tym zapomniała.
- No dobra, skoro nie jesteś pewna, to dzię…
- Czekaj! Nie było jej. Wiem, bo druga klasa pomagała pani od polskiego z serpentynami. Tak, teraz jestem pewna na 100 procent.
- Ok, dzięki za informację.
- A czemu ciebie nie było? Chyba nie zapomniałaś o balu?
- Nie. To dzisiaj, no nie?
- Tak, więc jednak nie zapomniałaś. Na razie.
- No cześć. Jeszcze raz wielkie dzięki.
- Nie ma za co.
Rozłączyła się i schowała komórkę do kieszeni.
- Bal w sobotę?- spytał Fabian, przynosząc kubki z herbatą malinową i cukier. – Nie wiedziałem, czy słodzisz.
Położył wszystko na stole i usiadł na fotelu stojącym naprzeciwko sofy.
- Bal jest w sobotę, żeby każdy miał czas na przygotowanie się i tak dalej. I nie, nie słodzę.
Uśmiechnęła się. Dobrze jej się z nim rozmawiało.
- Czyli Vesny w szkole nie było. Tobie nic nie mówiła, nikomu innemu też nie.
- A twoi rodzice? – spytała, myśląc, że może oni coś wiedzą.

- Oni martwią się tylko tym, żeby nie zapomnieć się o coś pokłócić- powiedział, bawiąc się zamoczoną w herbacie łyżeczką.- Co ty. Nawet nie zauważyli, że Vesna nie wróciła do domu.
- No to nie mam pojęcia, gdzie ona może być.
- Może ma chłopaka?- wypił łyk różowego płynu i spojrzał na dziewczynę.
- Co ty sugerujesz?- spytała, unoszą prawą brew.
- Nic, nic, zapomnij- uśmiechnął się i spuścił wzrok.
- Dobra, to co robimy?
- Wychodzi na to, ze musimy rozejrzeć się po jej pokoju.
Blondwłosej nie bardzo podobał się ten pomysł. Nie mogła grzebać w rzeczach swojej najlepszej przyjaciółce. To przecież nie w porządku. Fabian, widząc wahanie dziewczyny, powiedział:
- Przecież robisz to dla niej. W końcu nie wiemy, co się z nią dzieje, a tam możemy znaleźć jakieś wskazówki.
Pokiwała głową.
- Dobrze, to chodźmy.
Odłożyli kubki i ruszyli w stronę schodów prowadzących na piętro.

****
Starała się iść tak, aby nikt jej nie usłyszał. Mimo umiejętności szybkiego i cichego poruszania się nie czuła się pewnie. Dobrze wiedziała, że królowa ma wszystkich na oku. Na szczęście nie cały pałac można było obserwować. W najstarszej jego części były trzy ogromne komnaty. To tam teraz zmierzała. Zdziwiła się, gdy przeczytała wiadomość zostawioną przez swoją młodszą siostrę. Strasznie zżerała ją ciekawość, o co jej chodziło. Kiedy dotarła do schodów, zatrzymała się na chwilę i obejrzała za siebie. Czasami obrazy mogły służyć królowej za ,,oczy’’, przez które obserwuje korytarze. Przyjrzała się malowidłu wiszącemu na ścianie po jej prawej stronie. Przedstawiał on kobietę ubraną w czerwoną, pięknie zdobioną suknię, mającą długie, splecione w warkocz włosy, w które wpięte miała czerwone róże. Była niesamowicie piękna. Jej czarne oczy wyrażały smutek, co bardzo zdziwiło dziewczynę. Najwyraźniej mieszkanie w pałacu nie było dla niej czymś, co dawało jej szczęście. Jasnowłosa stała tam chwilę, wpatrując się w twarz postaci, ale gdy przypomniała sobie, po co tam przybyła, ruszyła w dalszą drogę. Gdy doszła na szczyt schodów dotarło do niej, że znalazła się w niestrzeżonej części pałacu. Skręciła w lewo i szła aż do ogromnych drzwi. Przyłożyła dłoń do herbu wyrytego na ich powierzchni i szepnęła:
- Keneste far.
Cofnęła się o krok. Gdy drzwi się otworzyły weszła do środka wielkiej, pięknej komnaty. Długie, błyszczące, ciemnofioletowe zasłony wyglądały, jakby spływały z góry w dół, osłaniając pięknie zdobione okna.
- Jesteś…- usłyszała piękny, kobiecy głos, który dobrze znała.
Odwróciła się. Stała przed nią wysoka, długowłosa dziewczyna. Jej siostra. Młodsza siostra.
- Oczywiście, ze jestem. O co ci chodziło z tą wiadomością?
- Mamy problem- powiedziała każąc siostrze usiąść na sofie.

- Jaki problem?- spytała jasnowłosa, nie bardzo rozumiejąc, co ta ma na myśli.
- Drake coś planuje, coś przeciwko Nyksie.
- Skąd możesz to wiedzieć Anerrie?
- Ależ droga Nessile, zaufaj mi. Jestem tego pewna – rzekła, mrużąc swoje piękne, kocie oczy.

Dziękuję za uwagę. Teraz postaram się szybciej wstawiać odcinki. Wiadomo, w wakacje miałam czas na pisanie. W roku szkolnym- niekoniecznie.
Fotki są mniejsze, bo internet ostatnio bardzo wolno mi chodzi i po prostu doszłam do wniosku, że te szybciej się załadują.
Mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba
__________________
[IMG]http://i45.************/fdzw4o.png[/IMG]
Kethael jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.10.2011, 13:20   #19
Rosari
 
Avatar Rosari
 
Zarejestrowany: 16.07.2011
Skąd: I'm closed in my own Wonderland ♥
Płeć: Kobieta
Postów: 202
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Świetny odcinek ! <owacje na stojąco>
Oby tak dalej
Baaardzo zaciekawiła mnie sprawa pałacu. i śliczniutkiego Drake'a xD
I sądzę też, że Fabian się zakochał w Riseene. Słodko by razem wyglądali ;>
Masz rację powinnaś wstawiać odcinki częściej.
Czekam niecierpliwie na następny, mam nadzieję, że tak samo cudowny, odcinek.
__________________
Rosari jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 04.10.2011, 21:00   #20
Silver
 
Avatar Silver
 
Zarejestrowany: 23.05.2011
Skąd: Nowogrodziec
Płeć: Kobieta
Postów: 139
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Dotyk Cienia

Cytat:
Napisał Rosari Zobacz post
I sądzę też, że Fabian się zakochał w Riseene. Słodko by razem wyglądali ;>
Ja też, ale on jest chyba dla niej trochę za młody nie? ^^

Strasznie ciekawi mnie dlaczego właśnie Vesna została porwana. Może ma jakieś czarodziejskie korzenie czy coś no i jakim cudem ona nie żyje? tzn z tego co wyczytałam to nie wiadomo do końca, ale to i tak dziwne.
A oni znajdują się w tej afrykańskiej Nigerii czy jakiejś innej?
Nie wiem kim są te dwie siostry, ale już ich nie lubię

I tak się zastanawiam...jak zaczęłam czytać ten odcinek to zauważyłam podobieństwo do Dziedziczki Ognia Vipery...może mi się wydawać bo tam też były czary i zamek i jakaś inna kraina, ale to tylko takie spostrzeżenia z mojej strony

Dobrze, że w końcu dodałaś odcinek bo już zaczynałam się niepokoić. Czekam na ciąg dalszy
Silver jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 19:34.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023