Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 17.05.2014, 23:35   #101
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Sobota, wieczór - czas na kolejną część losów Amy:



Wstałam z samego rana. Dobrze ze dziś wolne. Od razu zaczęłam sprzątać. Potem oczywiście przemeblowanie, zakupy - nowe meble, stół, krzesła - musi być nam wygodnie.















Jeszcze spożywczak i piekarnia. A tu spotkałam akurat jedną z modelek – Iridię, była na przyjęciu u Kevina, wtedy nie zwracała na mnie uwagi, dziś zachowywała się jak moja największa przyjaciółka.





I tak właśnie w piekarni dowiedziałam się, że Dennis będzie ojcem, myślałam, że jestem w szoku, ale nie… w szoku byłam, gdy dowiedziałam się kto jest matką jego dziecka….Megan. Nie miałam czasu, na dłuższe analizy i dopytywania, pomimo tego, że byłam niesamowicie ciekawa , musiałam wracać do domu. Przecież muszę wypaść jak najlepiej się tylko da.









Zbliżała się 16:00 byłam już gotowa. Jedzenie na stole, fryzura, strój. Czekaliśmy na naszych gości.







W końcu się zjawili. U progu drzwi wejściowych ukazała się kobieta i mężczyzna w średnim wieku.



Amy: Witam, miło mi Państwa poznać. Nazywam sie...
Pani Peterson: Witam - przerwała mi mama Brada- doskonale wiem jak sie nazywasz. – i tak właśnie w tamtej sekundzie zrozumiałam, że to nie będzie łatwe popołudnie.





Usiedliśmy przy stole.
Brad: Jedzcie, Amy gotowała od rana..
Pani Peterson: … no tak zła organizacja ...
Brad: Mamo, akurat Amy jest najlepiej zorganizowana osobą jaką znam. - nic nie mówiłam, po prostu zaczęłam jeść. Modląc sie w sercu aby ta wizyta sie juz skończyła.









Ojciec Brada zaproponował toast
Pan Peterson: Może napijmy się czegoś na przełamanie lodów? - Po chwili, wszyscy mieliśmy pełne kieliszki zaproponował toast.- napójmy sie za Was i Wasze uczucie.
Wszyscy zaczęliśmy pić.
Brad: mamo nie napijesz sie?
Pani Peterson: nie, synku. Dziękuję. Jakoś nie mam ochoty.

Brad zaczynał wiele tematów, które niestety sukcesywnie i skutecznie były ucinane przez jego mamę. Wydawało się, że gorzej być już nie może. W pewnym momencie naindorzona w całej swojej elegancji, Pani pod tytułem „moja przyszła teściowa”, zapytała mnie:

Pani Peterson: Amy, może opowiesz nam coś o sobie? Brad w ogóle nie chce o Tobie opowiadać.



Brad: Mamo, nieprawda…
Amy: Oczywiście, a co Panią interesuje?
Pani Peterson: …. mhmm no nie bądźmy śmieszni, a jak myślisz? - w ogóle jej nie zrozumiałam nie mam pojęcia co ta wredna baba miała na myśli. Zaczęłam opowiadać o sobie.
Pani Peterson: A jak tam Twoja mama? - zapytała mnie. O matko ona zna moja matkę????? Jak to???? Co powinnam powiedzieć?
Amy: moja mama mieszka w tej samej miejscowości, co Państwo. Co prawda zupełnie inna część miasta, ale jednak. Pracuje, nie narzeka, niestety rzadko się widujemy, częściej dzwonimy.
Nagle pani Peterson wstała i krzyknęła na mnie:
Pani Peterson: mam dosyć tych kłamstw, moja droga panno. Jak śmiesz, patrzysz mi prosto w oczy i tak kłamiesz !





Brad: mamo uspokój sie !
Pan Peterson: Kochanie opanuj się!
Pani Peterson: nie, nie mogę. Nie uspokoję się! Brad, chcesz się ożenić z niewdzięczna gówniarą, i to jeszcze zakłamaną!!! Nie godzę sie na ten ślub.!!!absolutnie.




Myślałam ze za chwile zemdleje. Nogi sie pode mną ugięły. Nie wierzyłam w to co tu sie dzieje?

Brad: Mamo uspokój sie proszę Cię. O co ci chodzi.?
Pani Peterson: Steven wychodzimy. Słabo mi.
Brad: Mamo!



Pani Peterson: Synu, od 20 lat jestem pielęgniarką w szpitalu w naszym mieście. Mama tej niewdzięcznicy, Tamara jest od 2 miesięcy u Nas w ośrodku. Jest w okropnym stanie. Jej organizm jest tak wyniszczony, ze prognozy są bardzo krótkotrwale. Ta kobieta codziennie płacze w glos wołając swoje córki, które odwróciły sie od niej. Nie chce takiej synowej. Co ? … Ciebie też zostawi jak Ci sie pogorszy? Ma się natychmiast wyprowadzić z tego domu. Przypominam Ci, że ten kupiliśmy Tobie. Nie pozwolę, że moje ciężko zarobione pieniądze były dla niej korzyścią! Nie zgadzam się.
Brad: Mamo… - Brad krzyknął na swoją mamę. Wyraźnie się zdziwiła. Spojrzała na niego ze zdziwieniem, a następnie powiedziała już spokojniejszym głosem.
Pani Peterson: Wchodzę, ona ma 2 dni na wyprowadzkę, a Ty przemyśl swoje decyzje.
Co ma mu sie pogorszyć? No i przecież miesiąc temu rozmawiam z mamą, nic nie mówiła. Boże co jej jest?!! Przecież muszę do niej pojechać! Powinnam....

Nagle przed oczami widziałam tylko czerń….
A chwilę potem leżałam juz na sofie a w około mnie widziałam tylko lekarza w fartuchu.







Lekarz: Panno Tomson. – gdy to usłyszałam, od razu szerzej otworzyłam oczy, tylko Kevin do mnie tak mówi! - Już lepiej?- usłyszałam przyjemny niski, pogodny glos, a potem dotarło do mnie, że to nie Kevin, a lekarz. Rozejrzałam sie dookoła. Brad siedział koło mnie. Patrzył na mnie przerażonym wzrokiem.
Amy: już wszystko dobrze, bardzo dziękuję.
Lekarz: na pewno?
Amy: tak, na pewno.
Lekarz: … dobrze zatem proszę o siebie dbać Panno Tomson. Dodatkowo ma Pani znacznie podwyższone tętno, sugerowałbym badania.
Amy: tak oczywiście, zrobię badania. - byłam lekko skołowana, mówiłam powoli.









Siedziałam na kanapie. Wtuliłam w ramiona Brada, moją pełną żalu i niepokoju głowę.







Amy: kotku co z moja mama?
Brad wzruszył ramionami.
Brad: Amy przecież o niczym nie wiedziałaś.
Amy: kochanie proszę Cię pojedzmy do niej.
Brad: może odpoczniesz i jutro rano pojedziemy?
Amy: nie, jedźmy teraz. Odpocznę w samochodzie.
Brad: Amy wypiliśmy lampkę wina.
Amy: to było dawno. I tylko jedna lampka. Proszę, błagam kochanie.
Brad: a Kate? Może weźmy Kate. Zadzwonię do niej.

I tak godzinę później siedziałam w samochodzie, jechaliśmy do Sunset Valley do mojej matki.





Wiedziałam, że nie jestem gotowa na tą wizytę, ale wiedziałam też że. to nie czas na analizy, tylko na działanie.





Po drodze zabraliśmy Kate. Spalam prawie cala drogę. Nie miałam sil. Kręciło mi sie w głowie. Przez sen słyszałam tylko kilka słów z rozmowy Kate i Brada.
Kate: Brad kto tyle razy sie do Ciebie dobija?
Brad: nic ważnego. Potem oddzwonię.

Resztę podróży spędziliśmy wszyscy w ciszy.


Było późno. Weszliśmy do poczekalni. Moja mama leżała w Sali numer 1.









Poszliśmy do jej sali. Bałam się. Gdy ją zobaczyłam, od razu przed oczami zobaczyłam obrazy z dzieciństwa, te dobre i niestety te gorsze. Szybko wróciłam myślami o teraźniejszości.











Mama była cala opuchnięta. Ogromna. Spojrzałam na Brada i zrobiłam krok do przodu. Zaciskałam żeby. Nie chciałam płakać. Nie mogłam płakać, ale łzy płynęły mi same, z resztą tak samo jak Kate.
Nagle moja mama lekko otworzyła oczy. Spojrzała na mnie. Uśmiechnęła sie do mnie i ponownie je zamknęła.
Pochyliłam się nad nią. Poczułam jak krople moich łez spływają na jej dłoń. Leżała taka spokojna. Jak jakby wiedziała co wydarzy sie za kilka chwil.
Mama: Amy…. wiedziałam ze do mnie przyjedziesz. Wierzyłam codziennie.
Amy: mamo dlaczego nam nic nie powiedziałaś??
Mama: bo nie ma o czym. Nie pamiętaj mnie takiej dziecko. Pamiętaj tylko to co dobre.
Amy: mamo nie zegnaj sie ze mną!!!
Mama: Amy, Kate - Kate szybko podeszła- dziewczynki wasza matka nie ma juz sił na walkę. Czekałam tylko na was. Tylko wy mi zostałyście.
Amy: mamooo!!!



Mama: Amy: takie jest życie. Ktoś przychodzi i ktoś odchodzi. Śmierć jest nieunikniona. To jedyna obietnica, jaka zostaje złożona każdemu z Nas przy narodzinach. Jednak zanim ta obietnica zostanie spełniona, mamy nadzieje, ze coś nas spotka, wielka namiętność, radość z wychowania dzieci. Każdy ma nadzieje, ze spotka go coś wyjątkowego, coś co sprawi, że nasze Zycie będzie miało znaczenie. Ja nie byłam idealna, wiem. Zawiodłam was wiele razy, ale co by się nie stało zawsze to Wy jesteście i będziecie sensem mojego życia. …. Pamiętajcie, że każdy robi w życiu straszne rzeczy, ale to nie znaczy, że jest strasznym człowiekiem. … Bardzo mnie bolą plecy. Chciałabym sie zdrzemnąć. Dziewczynki wszystko będzie ok.
Nagle do sali weszła pielęgniarka - Pani Tea czas na kroplówkę - powiedziała myjąc ręce.
Mama: Idźcie juz dziewczynki.



Wyszliśmy z sali, na korytarzu czekała na Nas Lisa.





Kate natychmiast rzuciła się w jej objęcia. Ja podeszłam do Brada, spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. Pocałował mnie w czoło. Nie trzeba nam było żadnych słów. Wiedziałam, że mam przy sobie kogoś, kto mnie kocha i wspiera.
No właśnie… wszyscy przecież szukamy tej jednej, wyjątkowej osoby, która da Nam to czego w życiu dotychczas Nam brakowało, kogoś kto zapewni Nam towarzystwo, pomoc, bezpieczeństwo. Ja mam Brada, a moja siostra? Ona chyba też już odnalazła, musi tylko to jeszcze zrozumieć i sama zaakceptować.

Po chwili podeszła do nas Pani pielęgniarka i powiedziała - Dziś jest jej lepszy dzień. – uśmiechnęła sie i poszła dalej.







Amy: przepraszam, chcielibyśmy porozmawiać z lekarzem. - zatrzymałam ja.
Pielęgniarka: dobrze zaraz poproszę lekarza dyżurnego, żeby przyszedł do państwa. Proszę czekać w barku.

Poszliśmy. Siedzieliśmy przy stoliku. Nie rozmawialiśmy. Towarzyszyła nam tylko cisza, smutek i szok. Co może stać sie z człowiekiem. Ciszę przerwał Nam Brad





Brad: Dziewczyny, co zamierzacie? Zostajemy tu? Zabieramy Waszą mamę?
Kate: Ja zostaje. ..mhm...znaczy … zostaniemy tu z Lisą na kilka dni. Będę czuwała w szpitalu. Thomas zajmie się Lili. Mam nadzieję Amy, że będziesz mogła mu pomóc.
Amy: Tak, tak naturalnie … Kotku a my? Może my też możemy zostać? – zapytałam, jak mała dziewczynka prosząca tatę o lizaka. Wiedziałam, że nie możemy. Za dwa dni wyjeżdżam do Francji…
Brad: kochanie … wiesz sama … Ty jedziesz do Francji. Ja mam nowe zamówienia. Ledwo się wyrabiam, będę musiał zatrudnić kogoś do pomocy. Przykro mi, ale naprawdę musimy wracać.




Po kilkunastu minutach przyszedł młody mało atrakcyjny mężczyzna. Poderwałam sie z krzesła. Zaczęliśmy rozmawiać.








Stan mojej matki jest ciężki. Niewydolność nerek i krążenia wyniszcza jej organizm. Było kilka dni, gdy nawet nie oddychała sama. Lekarz odradził transport do nas do domu. Zasugerował po prostu obecność i spokój.
Lekarz: Pani Tamara to wyjątkowo spokojna i cierpliwa kobieta. Proszę nie zrozumieć mnie źle, robimy wszystko co tylko możemy, ale … niestety…. Rokowania nie należą do najlepszych. Wykonanie przetoki żylno-tętniczej również nie wchodzi w grę z uwagi na niewydolny układ krążenia, zapadnięte żyły. Obecnie oczyszczamy jej organizm wkłuciem centralnym, ale to również nie może być na stałe.



I wszystko było już dla mnie jasne. …
Wróciliśmy niemal nad ranem do domu.



Brad wprowadzał zaległe zamówienia i faktury, a ja ... posprzątałam po tragicznym dla mnie obiedzie, w między czasie dostałam sms od Seleny, pytała jak tam po obiedzie....jak? nie odpisałam. Następnie położyłam się... próbowałam zasnąć.









Gdy już niemal mi się to udało, obudził mnie telefon Brada. Odebrał. Mamrotał coś pod nosem. Podszedł do okna, miałam wrażenie ze nie chciał abym słyszała o czym rozmawia. Mówił bardzo tajemniczo. Rozłączył się i wyszedł z sypialni.







Po kilku minutach przyszedł do mnie. Udałam ze się przebudzam, choć przecież nie spałam.
Przytulił mnie. Pogłaskał. Uśmiechnął się do mnie czule.
Amy: Coś się stało?
Brad: Nic, … kocham Cię Amy.







Zasnęliśmy. Czy na długo? Nie wiem, na pewno za krótko. Ostatnimi czasy sen to u Nas towar deficytowy. Wstaliśmy. Wspólne śniadanie. I nagle słowa Brada.





Brad: Amy muszę Ci coś powiedzieć. – spojrzał na mnie bardzo poważnie. Wiedziałam, że coś się stało. Nie mogłam tylko odgadnąć co.
Amy: Coś się stało?
Brad: Kochanie…

Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 18.05.2014, 00:55   #102
Sheil
 
Avatar Sheil
 
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

O nieee, no ja Cię zamorduję To się nie godzi po prostu, żeby w takim momencie skończyć. Zwłaszcza, że to brzmi tak, jakby miało się stać coś złego.. Podczas spotkania z rodzicami Brada nie opuszczała mnie myśl, jakie to ja mam szczęście, że moja przyszła teściowa nie wpasowuje się w ten stereotyp.. Szkoda mi mamy Amy, lecz przecież ma już swoje lata.. na każdego kiedyś przychodzi pora. Mam tylko nadzieję, że odejdzie bez bólu.
__________________
Sheil jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.05.2014, 10:01   #103
FairySoul
 
Avatar FairySoul
 
Zarejestrowany: 25.04.2014
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta
Postów: 55
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Ale nas trzymasz w napięciu! Smutny odcinek, szkoda, mamy Amy, a teściów to tylko pozazdrościć Ale dobrze, że Amy ma Brada, widać, że ją bardzo kocha i zostanie z nią na dobre i złe. Czekam z niecierpliwością, co chce jej powiedzieć
FairySoul jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.05.2014, 11:15   #104
Searle
 
Avatar Searle
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Skąd: Dolny Śląsk
Wiek: 38
Płeć: Kobieta
Postów: 4,168
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

No ja też Cię zabiję za skończenie w takim momencie....

Mam nadzieję, że to nie jest zła wiadomość...

Zaskoczyłaś mnie zupełnie stanem Tamary - szkoda, że bliżej jej nie poznaliśmy. Matka Brada totalnie wredna baba - już z samego wyglądu wynka, że czepliwa jest

Amy coś ostatnio źle się czuje i w dodatku to omdlenie, czyżby była....?
__________________
Searle jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.05.2014, 11:24   #105
Isabell
 
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Musiałaś zakończyć teraz? Ja to szczerze myślałam, że dla mamy Amy zrezygnuje z wyjazdu. No cóż, czekam w napięciu na następną część.
Isabell jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 18.05.2014, 22:48   #106
Daisy
 
Avatar Daisy
 
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

No dobra, na co jest chory?
Ma raka? Tętniaka w mózgu?
Ukrytą chorobę psychiczną?
Odcinek bardzo fajny, wzruszający, smutny...
I nie było mojej ulubionej postaci - Kevina
Amy wyglądała ślicznie na obiedzie z rodzicami, ale będzie miała straszną teściową, a może nie będzie miała..?
Czekam na next.
Daisy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.05.2014, 19:30   #107
KarolinaJ
 
Avatar KarolinaJ
 
Zarejestrowany: 23.09.2011
Skąd: GW
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 254
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Jeszcze nie przeczytałam wszystkiego ale daję znać, że nareszcie tutaj dotarłam jak obiecałam Zaczęłam czytać tak od środka ale teraz cofnę się i zacznę od początku Na razie powiem tyle, że bardzo podoba mi się to jak piszesz, przyjemnie się czyta. Bardzo ładni Simowie
KarolinaJ jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 23.05.2014, 15:02   #108
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Bardzo bardzo dziękuje za komentarze!

Sheil - tak teściowa Amy, to zdecydowania ta steoretypa teściówka.

FairySoul - Brad zachował się na tym obiedzie naprawde ok - oby zawsze tak panowie zachowywali się przy swoich mamusiach

Searle - Amy w ciąży? mhmm ciekawe, ale chyba raczej nie...chociaż może... w końcu kiedyś trzeba

Isabell - Amy jedzie, juz w nastepnym odcinku własnie tam bedzie

Daisy - Brad i choroba psychiczna? nieeee, trochę wiecej okaze sie w nast. odcinku. No i zapewniam ze bedzie w nim sporo Kevina

KarolinaJ - czytaj czytaj i komentuj bardzo mi miło, ze się podba


Nastepny odcinek planowo powinien być jutro. Niestety - pomimo najszczerszych chęci nie dam rady. zatem trzeba się troszkę uzbroić w cierpliwośc - jezeli ktos czeka na next - przepraszam, ale na pewno bedzie i wreszcie bedzie ta wyczekiwana Francja
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 25.05.2014, 21:41   #109
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 882
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

Ani na chwilę nie zwalniasz tempa! Serwujesz tej biednej Amy coraz więcej stresu. Najbardziej jest mi przykro, że ona o stanie zdrowia swojej matki, musiała dowiedzieć się od jej potencjalnej przyszłej teściowej.
Aż boję się pomyśleć, co dalej wymyślisz. Gdy czytam twoje OJSG, wydaje mi się, że to, które ja pisałam, było cholernie nudne.
Strasznie ciekawa jestem co powie Brad... W takim momencie kończyć... Wstyd! Liczę na odcinek w jak najkrótszym czasie
Boję się, że to co powie Brad nie będzie dobre, a wtedy to straciłby dużo w moich oczach.... Oj baaaardzo dużo! Kibicuję jemu, chociaż Kevin strasznie mnie intryguje

Aha i takie moje jedno pytanie. Czy kombinowałaś coś z twarzą Brada? Jakiś nowy skin czy inne małe zabiegi? Teraz wygląda tak jakoś inaczej i moim zdaniem lepiej. Powiedz, czy coś robiłaś czy to może ja mam jakieś przywidzenia?

Czekam na ciąg dalszy!
__________________

Ostatnio edytowane przez Sqiera : 25.05.2014 - 21:43
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 07.06.2014, 13:20   #110
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Historie Lady Sims (OD 18 LAT!)

jestem...po sporej nieobecności już jestem

jesteście ciekawi co tam u młodej stylistki? zapraszam



Codziennie budzimy się nie wiedząc co przyniesie Nam kolejny dzień. Każdy z nich tylko na pozór może być taki sam. Tak naprawdę wszystko codziennie jest na swój sposób inne. Myślę sobie, ze nasze życie to podróż. Oczywiście dużo łatwiej odbyć ja mając kogoś przy boku. Tym kimś może być każdy: sąsiadka, albo mężczyzna, z którym dzielimy łóżko, towarzyszką podróży może być matka, która ma dobre intencje albo zagubiona siostra. Pomimo najlepszych intencji niektórzy z nas tracą ukochaną osobę i wtedy podróż staje się nieznośna. Przeznaczeniem człowieka jest wiele różnych rzeczy i z cała pewnością, samotność nie jest jedną z nich.



Tego poranka, Brad miał mi do przekazania wiadomość - nie tylko ja wyjeżdżam. Mój narzeczony także wyjeżdża. Z tym ze w tym przypadku nie mogłam dowiedzieć się gdzie jedzie. Gdy zapytałam kiedy wróci, usłyszałam wymijającą odpowiedź, z której nic nie wynikało. Był niesamowicie tajemniczy. Znowu. Już tak długo było spokojnie
przestał znikać, myślałam, że jego tajemnice się już skończyły. Tak myślałam. Jednak tamtego ranka mój niepokój powrócił. Mało tego, Brad wyjeżdża za 2 godziny. Usłyszałam przeprosiny, ze to nagle, ze teraz gdy moja matka jest w takiej sytuacji, ze tuz przed moim wyjazdem. Co mi z przeprosin? Wolę jakieś konkretne informacje.



Amy: A co z ogrodem?
Brad: Już to załatwiłem. Przyjedzie do Nas do domu mój ojciec. - i tu chyba nie udali mi się ukryć przerażonej twarzy. - nie martw się. Tata Cię bardzo polubił. Z reszta przyjedzie wieczorem tuz przed Twoim wyjazdem. Dzisiejsza noc spędzimy oddzielnie. Pamiętaj żeby być grzeczna.
Amy: chyba to samo powinnam powiedzieć Tobie.- uśmiechnęłam się zalotnie. Wstałam. Poszłam w kierunku sypialni, odwróciłam się i zawołałam go zalotnie. - kochanie musimy sie sobą nacieszyć, nie uważasz?





Brad: tak musimy koniecznie.













Po wszystkim, wtuliłam się w jego ramiona – tak bardzo nie chciałam rozłąki. Nie teraz…



Oczywiście spóźniłam się do pracy. Oczywiście w pracy aż huczało. 10 minut po moim przyjściu, Kevin zaprosił mnie do siebie.
Jak to jest? Mam tyle kłopotów i zmartwień a jak tylko w moim otoczeniu pojawia sie ten przystojny, władczy i idealnie ubrany mężczyzna, zapominam o całym świecie.








Kevin patrzył w okno. Palił papierosa, nawet dym tytoniowy u tego faceta pachnie inaczej, lepiej.
Amy: jestem. Chciałeś się ze mną widzieć?
Kevin: tak. Chciałem. Usiądź - usiadł przy biurku. Nacisnął przycisk na swoim urządzeniu dyskretnie schowanym pod blatem biurka. Odezwał się głos z recepcji.
Recepcja: Tak, proszę Pana?






Kevin: po pierwsze proszę przynieść dwie kawy. Dla mnie małą expresso, a druga - zamilkł patrząc mi w oczy - po czym kontynuował - z mlekiem i dwiema łyżeczkami cukru. - skąd on wie ze pije taka kawę? To człowiek który zaskakuje na niemal każdym kroku.
Kevin: jak zapewne wiesz Megan jest - przerwała nam Luisa, nowa recepcjonistka. Kevin obserwował jak idzie, jak sie porusza. Po chwili powiedział do niej
Kevin: powiedz mi proszę która jest teraz godzina.
Luisa: 9:48 Panie MacDream.
KEVIN: Luiso od dziś proszę aby codziennie o tej godzinie na moim biurku stały dwie takie kawy ... i ciastko, niech to będzie koniecznie... -spojrzał na mnie przewrotnie. Wiedział, ze mnie zaskoczy wskazując moje u kochane ciastko - ... Szarlotka. Panna Tomson będzie teraz częstym bywalcem w moim gabinecie.
Luisa: oczywiście. Nie przeszkadzam – wyszła, widziałam jak Kevin odprowadza ją i jej pośladki wzrokiem, w ogóle tego nie krył.





Amy: skąd wiedziałeś ze uwielbiam szarlotkę?
Kevin: skąd wiesz ze to wiem, może po prostu to moje ulubione ciasto? - powiedział mając bardziej surową minę, a jego uśmiech w jednej chwili poszedł totalne w zapomnienie.
Amy: no dobrze to może przejdźmy do konkretów.
Kevin: konkret wygląda tak. Megan jest w ciąży. Nie mam asystentki. A do Francji jutro wylatujemy tylko we dwoje. Idź do domu, spakuj się i wyśpij. – skinęłam głową i jak robot bez słowa wstałam i zaczęłam iść w kierunku drzwi,



po chwili Kevin dodał - Amy pamiętaj, albo grasz ze mną w drużynie albo będziesz długo długo sama. - skinęłam Glowa, uśmiechnęłam się i wyszłam. Wcale nie było mi do śmiechu. Kevin to człowiek któremu się nie odmawia.





Cały czas nie dawało mi spokoju to, gdzie Brad wyjazd za? A może tez do Francji? Może chce mi zrobić niespodziankę ? A może jedzie... Sama nie wiedziałam co myśleć. Miałam tyle rzeczy na głowie. Spakować projekty, spakować się, odebrać tatę Brada z dworca, ugotować mu cos, zadzwonić do Kate i wiele innych.







Najpierw telefon do Kate. U mamy niezmiennie, sytuacja się utrzymuje. Mama całymi dniami śpi. Kate potwierdziła ze ten dzień kiedy byliśmy u niej wszyscy, to był jej dobry dzień.





Popołudniu odebrałam tatę Brada z dworca. Było niezręcznie zwłaszcza po tym nieudanym obiedzie. Staraliśmy się trochę rozluźnić atmosferę ale nie było to łatwe.
Wieczorem dzwoniłam kilka razy do Brada. Nie odbierał. Zaczynałam sie martwic. Napisałam mu sms. Również cisza.





Wieczór upłynął mi spokojnie choć cały czas myślałam o Bradzie.

No i wreszcie. Ten dzień. Ten poranek.

Od Brada dostałam sms: nie martw się kochanie. Dziś zadzwonię. - to i tak było dla mnie dziwne. Wolałam porozmawiać choć przez telefon niż pisać, sms.

Będę dziś we Francji. To wydarzenie miało przysłonić mi wszystkie troski poprzednich dni, miało… Wstałam wcześnie rano, ale nie mogłam się z niczym wyrobić. Sprawdziłam jeszcze raz czy spakowałam wszystko. Tata Brada spal w salonie. Czułam się trochę niepewnie stojąc z łazience pól naga. Przypomniała mi się rozmowa z Bradem właśnie o zamku w łazience. Jak tylko skończyliśmy studia i zamieszkaliśmy razem czułam się zagubiona i onieśmielona, Brad nie chciał zamku w drzwiach łazienki, powiedział ze będzie mnie czasami w niej odwiedzał, z reszta to chyba poniekąd kwestia zaufania. Ja zaufanie do Brada miałam, do jego taty już niekoniecznie.



Moje przeczucie sprawdziło się niestety. Nagle zobaczyłam kątem oka, że stoi przed drzwiami i patrzy na mnie przez szybę w drzwiach. Spanikowałam. Nie wiedziałam co sie dzieje. Nie mogłam uwierzyć w to co widzę.





Nagle wszedł do łazienki. Stałam tam w samym biustonoszu i bokserkach. Osłupiałam. Podszedł do mnie. Stal za blisko. Zaczął się pochylać w moja stronę. Matko. Wiedziałam ze nie dam sobie sama z nim rady. Chciałam zniknąć. Krzyczałam. Bardzo głośno krzyczałam, próbowałam się bronić.



















Czułam jego nieświeży oddech. Krzyczałam jeszcze głośniej. Udało mi sie na chwile go odsunąć. Chwycił mnie mocno za nadgarstek. Zaczęłam płakać i krzyczeć. Nie miałam zielonego pojęcia jak ta sytuacja sie skończy. Nie czułam upływu czasu.




Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Do łazienki wszedł Kevin. Przyjechał już po mnie. Poczułam ulgę. Czułam, ze juz nic mi nie grozi. Kevin był zmieszany. Ale jak tylko zobaczył moja twarz, od razu domyślił sie co sie dzieje. Zaczęli sie szarpać i bić. Stałam i nie wiedziałam co robić.







Patrzyłam na to co sie dzieje. I dopiero wtedy dotarli do mnie ze Kevin zobaczył mnie w samym staniku. Szybko wybiegłam do sypialni. Ubrałam sie, płakałam.




Siedziałam przy stole w kuchni i po prostu płakałam. Nie miałam juz sił zupełnie na nic. Byłam załamana, zszokowana i zażenowana. Kevin przyszedł do mnie. Zaczął mnie pocieszać. Nie mówił do mnie nic. Tylko był. Czułam jego zapach, ale najważniejsze to, to że czułam sie po prostu bezpiecznie.







Uspokoiłam sie po kilku chwilach. Kevin chwycił mnie za dłoń i zaprowadził do samochodu. Szlam pokornie smutna zszokowana i zawiedziona. ...











Wsiedliśmy do samochodu, zaczęliśmy jechać. Cały czas nie mogłam wykreślić z glowy tej porównawczej myśli Brad a Kevin oraz tego co działo się godzinę temu. Co teraz będzie? Jak powiem o tym Bradowi? Jechaliśmy samochodem. Grała muzyka. Kevin regularnie co jakiś czas zerkał na mnie Katem oka. Widział moje onieśmielenie i uśmiechał sie dyskretnie.




Po dwóch godzinach jazdy nasza mila choć nazbyt oficjalna atmosfera jazdy zaczęła sie pogarszać. Moja potrzeba skorzystania toalety zaczęła doskwierać. O MATKO KOCHANA JAK MAM POWIEDZIEĆ TEMU CZŁOWIEKOWI ZE CHCE MI SIE SIKU. pęcherz mi skręcało. Czułam jak zaraz po prostu nie wytrzymam.
W końcu odważyłam sie, z reszta tak naprawdę mój pęcherz nie dawał mi innej alternatywy.
Amy: Kevin zatrzymajmy sie proszę na najbardziej stacji.
Kevin: czekałem aż to powiesz.

Po kilka kolejnych godzinach jazdy. Zasnęłam. Obudził mnie zatrzymujący sie samochód. Przebudziłam się.
Amy: co sie dzieje? Jesteśmy juz na miejscu?
Kevin: nie jeszcze trzy godziny drogi. Jestem zmęczony dawno tyle nie jechałem przyzwyczaiłem sie do kierowcy.
Amy: a dlaczego dziś to Ty jedziesz?
Kevin: panno Tomson.... Kierowca tez potrzebuje wolnego.





Amy: to może ja poprowadzę. Odpoczniesz.- jak tylko skończyłam wypowiadać te słowa, od razu zaczęłam ich żałować.
Kevin: świetny pomyśl. Zaraz ruszamy tylko skończę palić.
Amy: ok.

Jakoś ruszyłam. Potem byle do przodu. Jechaliśmy w totalnej ciszy.

[IMG]http://imageshack.com/a/img840/5877/9iq4.jpg

Byłam tak skupiona na drodze ze nie zauważyłam ze Kevin zasnął. Wyglądał tak...uroczo...zwyczajnie. Twarz pomimo snu, miał zmartwiona i zmęczona. Patrzyłam na niego i nie mogłam uwierzyć....







Szybko wróciłam na ziemie. Oboje szybko wróciliśmy. Uderzyłam w samochód jadący przed nami, rozwaliłam samochód mojego szefa, bo... sie na niego zapatrzyłam. Boże nieeee!!!! Uderzenie, huk, trzask. Kevin ocknął sie przerażony. A ja... Nie mogłam uwierzyć w to właśnie zrobiłam. !!!
Wyszliśmy z samochodu, zaczęłam płakać, panikować i przepraszać. Byliśmy sami 850 km od domu.









Kevin: Nic się nie stało to tylko samochód. Nie płacz. Idź do środka, obejrzę go.
Amy: ale…



Kevin: Amy nie zrozum mnie źle , ale Ty już swoje zrobiłaś, teraz pozwól, że ja się tym zajmę. – wsiadałam pokornie do samochodu. Licząc ile moich wypłat pochłonie koszt naprawy tego samochodu. Siedziałam i próbowałam się uspokoić. Kevin cały czas gdzieś dzwonił. Nie mogłam sobie tego podarować, jak ja to zrobiłam? Kevin rozmawiał z kierowcą auta, które uderzyłam. Widziałam jak daje mu pieniądze. Zapewne chce uniknąć policji i zaoszczędzić czas. Zadzwonił mi telefon. Brad. Byłam zła, że tak rzadko dzwoni, ale z drugiej strony, potrzebowałam jego wsparcia w tym momencie. Odebrałam szczęśliwa.

Amy: Kochanie, cudownie ze dzwonisz. Wiesz co właśnie zrobiłam.. – przerwał mi.
Brad: Amy kochanie, nie mogę rozmawiać. Chce Ci tylko powiedzieć, że bardzo Cię kocham i zadzwonię dopiero za dwa dni. Nic się nie martw. Obiecuję, że wszystko Ci wyjaśnię jak wrócę. Kocham Cię. Słyszysz? Amy? Kocham Cię – słyszałam, przecież. Wszystko słyszałam. Zawiodłam się. Nawet słowa nie powiedziałam. W takiej chwili.
Do samochodu podszedł Kevin.
Kevin: Dobrze się czujesz? Jesteś blada. Nie przejmuj się już. To naprawdę tylko samochód. Dobrze, że nic się nikomu nie stało.
Amy: ale…




Kevin: Amy nie ma żadnego ale. Było – minęło. Firma ubezpieczeniowa zaraz dostarczy Nam samochód zastępczy i pojedziemy dalej. Weźmiesz gorącą kąpiel i odpoczniesz. Naprawdę, takie rzeczy zdarzają się najlepszym – patrzyłam na niego jak malutka dziewczynka, wzrokiem pełnym podziwu i lęku jednocześnie. Usłyszałam wszystko to, co chciałam usłyszeć od Brada. Było mi trochę smutno z tego powodu … .najbardziej zawodzimy się na tych, o których myślisz, że nie zawiodą Cię nigdy, chyba dlatego mnie to tak zabolało.




Dojechaliśmy do hotelu. Pięknego, eleganckiego hotelu. Tyle tylko, że wcale nie we Francji a Iso Paradise. Kevin w trakcie podróży oznajmił mi ze czeka Nas mała zmiana. Tu będziemy kupować i wybierać materiały na kreacje, od jego zaprzyjaźnionego hurtownika. Szczerze, było mi wszystko jedno.









Kevin zaprowadził mnie do pokoju.



Kolejny raz powiedział, żebym się niczym nie przejmowała, żebym wzięła gorącą kąpiel. A potem … przytulił mnie. Tak czule i ciepło, jak wtedy na przyjęciu. Tyle tylko, że dziś był zupełnie trzeźwy … litość … a może przełamał się i wreszcie poznam jego prawdziwe oblicze? Zrobiło mi się gorąco, dziś nie miałam ochoty na żadne bliskości, odwróciłam się i odeszłam życząc spokojnej nocy.



Było już bardzo późno. Nie schodziłam na kolację. Wzięłam kąpiel, co chwila patrzyłam na telefon z nadzieją, że Brad się odezwał. Może nie usłyszałam Tel? Może nie mam zasięgu …. nic z tych rzeczy, po prostu …się naprawdę nie odzywał. A chciałam mu tyle opowiedzieć. Zadzwoniłam do Seleny, chciałam się wygadać.





Opowiedziałam krok po kroku, dzień po dniu, chwila po chwili, z każdym słowem czułam coraz większą ulgę. Przy niej mogę być totalnie sobą i nie boję się mówić tego, co czuję i myślę.



Selena: Czasami pomóc można tylko ciszą, bo dając niewłaściwe rady można wprowadzić przyjaciela w "ślepą uliczkę". Pomilczmy Amy. Nie wiem co mam Ci powiedzieć, ale wiem co zrobić. Zaśnij sobie, rozłączę się gdy usłyszę Twoje okropne chrapanie.

Uwielbiam tę dziewczynę. Zasnęłam.




koniec...ciąg dalszy niebawem...

dobra, to piszcie, komentujcie. podobało się? zaskoczeni? co będzie dalej jak myślicie? czekam
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 15:09.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023