Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > Opowiadamy jak sobie gramy
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 18.09.2012, 21:31   #11
zuzapets
 
Avatar zuzapets
 
Zarejestrowany: 11.11.2011
Skąd: Łódź
Wiek: 25
Płeć: Kobieta
Postów: 207
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Super historyjka na pewno będę zaglądać
zuzapets jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 18.09.2012, 21:45   #12
Kicaj
 
Avatar Kicaj
 
Zarejestrowany: 09.01.2012
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta
Postów: 573
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Przeczytałam i oto moje wnioski:
Masz wyszukane słownictwo, tworzysz płynne opisy i od strony technicznej jest bardziej niż "ok"
Lubię wczytywać się w dobrze skomponowaną narrację i z chęcią przeczytam dłuższe opowiadania Twojego autorstwa.
Musisz się dotrzeć i bardziej zaaklimatyzować w OJSG i wygryziesz nas wszystkich -tak coś czuję

Z opisami wewnętrznymi to może lepiej nie przesadzać. Ja już się łapię, że rozkminy moich simów robią się nudne i jednolite.
Dlatego działaj dalej i nie trać zapału
Kicaj jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 19.09.2012, 09:17   #13
iness92
 
Avatar iness92
 
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Zaskoczyła mnie tak duża ilość komentarzy!
Wszystkie Wasze uwagi wziełam sobie do serca i postaram się aby w moim następnym odcinku było to widać.
__________________
______________________________

''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz,
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd,
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz,
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.''
iness92 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2012, 19:00   #14
Juhas
 
Avatar Juhas
 
Zarejestrowany: 04.07.2011
Skąd: Warszawa
Wiek: 12
Płeć: Mężczyzna
Postów: 451
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Ilość komentarzy jest zasłużona i bardzo dużo wnosi w sprawie pomocy technicznej
__________________
@mod ponownie nieregulaminowa sygnatura
Juhas jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2012, 19:05   #15
Skylinn
 
Avatar Skylinn
 
Zarejestrowany: 30.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 312
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Hm... opowiadanie jest bardzo ciekawe, będę zaglądać
Skylinn jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2012, 21:11   #16
iness92
 
Avatar iness92
 
Zarejestrowany: 24.08.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 142
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Witam, znowu ja.
Ten odcinek tworzyłam całe 2 dni i mam nadzieję, że uwzględniłam w nim wszystkie Wasze rady. Niemniej jednak, za jakiekolwiek błędy przepraszam.
Musiałam też zmienić całą moją koncepcję tej historii, bo nie działa mi pose player, teraz znam losy tej simki niestety tylko do pewnego momentu.




Historia Laury Lavender - część 2.




Świat wokół niej przestał istnieć. Ona sama jakby nie istniała, czuła wszechogarniającą pustkę. Jej rodzice? Przecież ona nie ma rodziców! Nie ma i nigdy nie miała. Całe lata wmawiała to sobie, a teraz jakaś Helena jednym telefonem burzy oatczającą ją rzeczywistość. Z odrętwienia wyrwał ją nasilający się w słuchawce głos.
-Halo? Halo! Jest Pani tam? Pani Lauro... Halooooo...!
-Ykhyym, tak, jestem...
-No więc pani rodzice chcą się z Panią zobaczyć i to jak najszybciej, zdaje mi się, że bardzo zależy im na czasie, więc - jaki termin pani pasuje? - trajkotała prawniczka.



Laura przez chwilę zawahała się... Ma szansę poznać swoją rodzinę! Jej największe marzenia ma szansę się spełnić! W tym samym jednak momencie przypomniała sobie wszystkie zimne i smutne noce w sierocińcu, gdy skulona w swojej sztywnej, za bardzo wykrochmalonej pościeli wyobrażała sobie, że pewnego dnia przyjdą: jej mama i tata. Nie musieliby być piękni, bogaci czy sławni - chciała, żeby tylko byli. Poczuła znajome dławienie w gardle. Wiedziała, że lada moment nie będzie w stanie mówić.



- Niech pani im... niech pani im powie... że dla mnie nie istnieją. - odłożyła słuchawkę i natychmiast padła na kanapę. Zamknęła oczy, czując już pod powiekami łzy.



Bridgeport to miasto, które nigdy nie śpi. Za dnia zamglone i szare, potrafi oszołomić nocą. Tysiące świateł zachwyca swym blaskiem i urokiem, a opustoszałe przez samochody ulice jakby zapraszają do spacerów. Na licznych plażach miasta zakochani okryci bezpiecznie mrokiem skradają sobie pierwsze pocałunki. Nikt chyba by nie pomyślał, że w takim miejscu, zostało właśnie złamane pewne młode i niewinne serce.







Laura dochodziła do siebie po tym incydencie przez kilka dni. W tym czasie zdążyła przemyśleć kilka spraw i doszła do wniosku, że dobrze zrobiła.

Nie mam pojęcia, o co im chodzi, ale nie chcieli mnie poznać przez całe osciemnaście lat mojego życia. Teraz ja nie chcę poznać ich... Może gdybym była jeszcze w sierocińcu, wtedy może myślałabym inaczej. Ale nie jestem już tą małą, zagubioną i naiwną dziewczynką, o nie! Pokażę im, że umiem o siebie doskonale zadbać! Przeżyłam osiemnaście lat bez nich, poradzę sobie i teraz...



Niestety, dziewczyna spacerując po plaży nie zauważyła śliskiego kamienia, potknęła się, i...




Cholera! Chyba nie ma już na świecie bardziej pechowej dziewczyny niż ja...

Po powrocie do domu w skrzynce na listy czekała ją niemiła niespodzianka...



Super, tylko tego mi brakowało, podwyżka czynszu! I mam zapłacić do końca tego tygodnia?! Oni chyba powariowali, skąd ja mam wziąć tyle kasy...? Muszę szybko znaleźć jakąś dobrze płatną robotę...



Nie ma na co czekać, chyba wrócę do kiosku po jakąś gazetę z ogłoszeniami. - pomyślała, chowając rachunki do kieszeni i wyszła na zewnątrz.

Muszę zacząć jakoś zarabiać, inaczej wyląduję pod mostem. Żeby tylko szybko znaleźć tą pracę... Cholera, poprzedniej szukałam ponad miesiąc, a teraz muszę uwinąć się w niecały tydzień, to chyba jest niemożliwe...

Z zamyślenia wyrwało ją burczenie w brzuchu.

Może wstąpię po jakieś zakupy, te chińskie zupki już wychodzą mi nosem...

Wchodząc do supermarketu Laura zauważyła ogłoszenie na drzwiach:

Klub ''Red Apple'' poszukuje młodych dziewczyn do pracy w charakterze kelnerki. Gwarantujemy duże wynagrodzenie. Prosimy dzwonić na numer...

- Hmm, ciekawe jak duże jest to wynagrodzenie. - mruknęła, zapisując podany numer w swojej skrzynce kontaktowej.



A może zadzwonię teraz? W sumie liczy się każda chwila, ktoś może mnie wyprzedzić. Tylko co ja im powiem? Nie mam żadnego doświadczenia...

Laura zaczęła się lekko denerwować. W końcu pieniądze były jej bardzo potrzebne... Po 2 sygnałach w słuchawce odezwał się niski, męski głos.



-Ted Jackson, słucham?
-Witam, chciałabym się dowiedzieć, czy ogłoszenie w sprawie pracy jest nadal aktualne? Chodzi o posadę kelnerki..
-Przykro mi, już zgłosiła się do nas jedna dziewczyna...
- A nie potrzebuje pan jeszcze jednej? Naprawdę, mogę robić wszystko... Niech pan mnie zrozumie, potrzebuję pieniędzy, a wiadomo jaka jest sytuacja na rynku pracy w Bridgeport...



Przez dłuższą chwilę panowała niezręczna cisza, która zdawała się Laurze trwać wieczność.
-Jest pani pewna, że może pani robić wszystko?
-Tak! Jasne! Ja żadnej pracy się nie boję! - nerwowo zachichotała.
-W takim razie proponuję, abyśmy się spotkali, wtedy omówimy szczegóły. Dziś o 18, adres wyślę pani sms-em.
-Dziękuję! Dziękuję, na pewno się pan na mnie nie zawiedzie!

http://imageshack.us/a/img846/1703/53744175.jpg

Laura zrobiła szybko zakupy i wracała do domu jak na skrzydłach. W końcu była już 16, a ona chciała jeszcze coś zjeść i się przygotować.

Już nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam sałatkę!



Odrobina sosu...



...i gotowe!



Gotowanie było czymś, co sprawiało Laurze wielką przyjemność. Niestety nieczęsto miała okazję zrobić jakieś bardziej wyszukane danie - zawsze albo brak czasu, lub pieniędzy. Na szczęście surówka była łatwa i szybka do zrobienia. Po posiłku wzięła prysznic i weszła do sypialni, zastanawiając się, co założyć.

Cholera, zapomniałam zapytać co mam w sumie tam robić... Chyba powinnam wybrać coś wygodnego, może chodziło mu o jakieś sprzątanie czy coś w tym stylu. Legginsy i tunika chyba są ok. Aaa, wezmę też dowód i świadectwo ukończenia szkoły, może będą potrzebne.




Zadowolona z siebie przejrzała się w lustrze.

Jestem gotowa na podbój tej nowej pracy, jakakolwiek miałaby ona nie być!

Wtedy jeszcze nie wiedziała, jak bardzo ta praca ją zaskoczy.



No nie, już tak późno? Muszę się pospieszyć... Całe szczęście, że adres który przesłał mi ten gość jest niedaleko stąd.

Szybkim krokiem wyszła na zewnątrz. Wieczór był dość ciepły, czuć było tylko lekki wietrzyk, a nie zimną morską bryzę, jak to jest zazwyczaj w Bridgeport, więc Laura postanowiła cieszyć się tą chwilą i przejść się pieszo.



O, to chyba tu...






Chwilę później, biuro Teda Jacksona.



-Puk, puk.
-Proszę wejść. - odpowiedział na oko trzydziestoletni mężczyzna siedzący za biurkiem.
-Witam, nazywam się Laura Lavender, dzwoniłam dziś w sprawie ogłoszenia... - zza drzwi wyłoniła się niepewnie twarz Laury.
-Niech pani usiądzie, ja za chwilkę to skończę, i wtedy porozmawiamy. - przerwał jej, nie podnosząc głowy znad laptopa.
Dziewczyna z ulgą podeszła do krzesła. Nogi drżały jej ze zdenerwowania.





Widząc, że jej potencjalny szef nie zwraca na nią żadnej uwagi, postanowiła rozejrzeć się po pomieszczeniu. Ściany były wyłożone panelami imitującymi drewno. Za nią stała skórzana sofa, natomiast przy ścianie - elegancki regał z książkami i różnymi innymi bibelotami.



Zafascynowana luksusem dziewczyna nie zauważyła nawet, kiedy jej ''szef'' zamknął laptopa i zaczął się jej solennie przypatrywać.



Oprzytomniała dopiero, gdy usłyszała odgłos suwanego po podłodze krzesła. Zanim się zorientowała, Ted Jackson stał już obok biurka i patrzył na nią z nieukrywanym zadowoleniem.



-Pani Laura, tak? Zwykle nie przyjmuję w ten sposób moich nowych pracownic, ale pani głos... urzekł mnie. No, ale niech pani się mnie nie boi, nie jestem lwem, nie zjem pani he he - zaśmiał się z własnego żartu. Coś w nim Laurze nie pasowało, nie mogąc jednak dokładniej zdefiniować tego uczucia, zrzuciła to na stres.
- Proszę tu do mnie podejść, muszę panią obejrzeć. - powiedział mężczyzna.
Laura, nieco zdziwiona, spełniła jego polecenie.



-No, no, cieszę się, że panią tu zaprosiłem. Zgrabne ciało, buźkę się trochę umaluje i będzie w miarę , włosy rozpuści... Tak, myślę, że się nadasz dziecino...
-Zaraz, zaraz o czym pan mówi?! - zdziwiła się nieświadoma jego intencji dziewczyna.
-Aaaah, nie powiedziałem Ci do tej pory? Widzisz, Skarbie, prowadzę 2 interesy... ten, w którym planuję Cię zatrudnić jest trochę mniej legalny... mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza?
-Czy Pan chce powiedzieć, że mam być... - Laurze na samą taką myśl zrobiło się niedobrze.



-...dziewczyną do towarzystwa! - dokończył za nią.
-Prowadzę w tym budynku ekskluzywny klub dla dżentelmenów. Panowie przychodzą tu, dyskutują na różne tematy przy wyśmienitych drinkach, tańczą, mogą się Wam wygadać. Nie karzę Ci z nimi sypiać, Lauro.
. -Nie ma mowy! Wynoszę się stąd! Nie mam zamiaru pracować w burdelu! Nie jestem jakąś... - krzyknęła wystraszona dziewczyna.
-To nie jest burdel! - przerwał jej Ted.



-Zrozum, nie karzę Ci z nimi sypiać, do cholery! - zdenerwował się już nie na żarty.
-Potrzebujesz pieniędzy, tak? Dostaniesz je tu! Spędzisz miło czas z moimi gośćmi, to wszystko. Jeśli będziesz chciała zarobić ''coś extra'' - proszę bardzo, to zależy od ciebie. Jak Ci się nie spodoba - odejdziesz. Spróbuj chociaż dziś. - dokończył już spokojniej.



Laura nie wiedziałą co robić. Potrzebowała pieniędzy i to na już, ale taka praca... chociaż w sumie nie musi z nimi spać, posiedzi trochę z nimi, porozmawia, to wszystko.
-Dobrze. - powiedziała po chwili namysłu.



-Świetnie, w takim razie idź do garderoby, dziewczyny powiedzą Ci wszystko. Trzecie drzwi na prawo.

Garderoba okazała się być pomieszczeniem wykończonym dokładnie tak samo jak gabinet szefa. Przy ścianie toaletka z ogromnym lustrem, obok czerwona komoda. W ich pobliżu ustawiono białą sofę. W tle Laura zauważyła drzwi, prowadzące prawdopodobnie do toalety.
Laura zastała w garderobie dwie inne dziewczyny, szykujące się na wieczór.



Postanowiła podejść do jednej z nich.
-Cześć, jestem Laura.... - nieśmiało podeszła do kobiety stojącej przy lustrze.



-O, popatrz Claudio, nasz nowy nabytek! - popatrzyła na Laurę z dziwnym grymasem. Kobieta mogła mieć nie więcej niż trzydzieści lat, a jej twarzy już gościło kilka zmarszczek.
Nie dziwię się, że ten Ted szuka nowych dziewczyn...



-Ile masz lat? - niespodziewanie do rozmowy włączyła się druga kobieta.
-Osiemnaście, dlaczego pytasz?
-Ahh, taka młoda i już w tym biznesie...- westchnęła Claudia.
-Daj spokój, od kiedy tu wiek się liczy... im młodsza tym lepsza... w łóżku się nie pyta o wiek. - odpowiedziała jej ta z grymasem.



-O czym wy gadacie? Nie mam zamiaru z nikim spać... Ted powiedział, że to zależy tylko ode mnie...
-Jaka Ty jesteś naiwna, dziewczyno... Jeśli jakiś gość będzie chciał się z Tobą zabawić, to czy będziesz chciała czy nie i tak będziesz musiała to zrobić. Zgadzając się na to zaoszczędzisz sobie kilku siniaków...
-Co? Jak ja mogłam dać się tak nabrać? Da się stąd jakoś uciec? - z nadzieją w głosie spytała Laura.



-Gdy goście wejdą, drzwi się zamykają. Ted trzyma klucz w tylnej kieszeni spodni, jeśli uda Ci się go zdobyć, to...
Nagle drzwi otworzyły się i wszedł ich "szef".
- Jeszcze nie gotowe? Szybko, szybko, panowie już czekają... Claudia i Wiera - już was tu nie widzę! A Ty Laura szykuj się.



-Jak mogłeś mnie tak wrobić? - Laura dała upust emocjom.
- O co Ci chodzi do cholery?
-To, co robię tego wieczoru jest zależne tylko ode mnie, tak?!



-Przecież już Ci tłumaczyłem!
-Dziewczyny mi wszystko powiedziały!- Laura nie dawała za wygraną. Za wszelką cenę musiała się dowiedzieć o co chodzi.
-Mogłem się tego domyśleć. Dobra, niech Ci będzie - tak! Jestem właścicielem ekskluzywnego burdelu! I radzę Ci, bądź grzeczna, bo nie chciałbym zobaczyć krwi na twojej bladej, delikatnej szyi!
-Jak możesz!



-Słuchaj, Ty mała gówniaro, na własne życzenie wpakowałaś się w to gówno i teraz nikt Ci nie pomoże! Nawet gdybym Cię teraz wypuścił to i tak muszę Cię zabić, wiesz o tym interesie i nie chcesz współpracować, a to jest mi bardzo nie na rękę. Zakładaj tę kusą spódniczkę, bo inaczej jutro będziesz gnić metr pod ziemią i nikt Cię nie będzie tam szukał! - syknął.
Laura przestraszyła się nie na żarty. Nie miała wyboru, musiała jakoś przetrwać wieczór, a rano uciekać stąd jak najdalej.
W komodzie znalazła swój strój. Czarna mini i wydekoltowana czerwona bluzeczka - oto, w czym miała od tej pory "pracować".


__________________
______________________________

''Już tyle słońc wzeszło tylko jeden raz,
Już z tylu stron zapłonęły ognie gwiazd,
Już tyle miejsc zapomnienia pokrył kurz,
Wiem, co to jest, lecz się nie zatrzymam już.''

Ostatnio edytowane przez Kędziorek : 19.05.2014 - 18:39
iness92 jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2012, 21:27   #17
Stephenowa
 
Avatar Stephenowa
 
Zarejestrowany: 03.01.2011
Skąd: Castle Rock
Płeć: Kobieta
Postów: 568
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

O łał. : o
To już się w fotostory przemienia, ale jest na prawdę wciągające. : )
Z szefa jest niezłe ziółko, pfpfpf.
Ciekawa jestem, kogo Laura spotka w tym klubie, coś czuję, że 'krew na szyi' może mieć coś wspólnego z jej klientami.
__________________
Just you and I.
Stephenowa jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2012, 21:29   #18
Spectrum
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Historie by iness92

O kurcze! Jeszcze nigdy nie spotkałem się z podobną historią. Nie spodziewałem się z takiego obrotu spraw.
Żal mi Laury. Nie dość, że spędziła dzieciństwo w sierocińcu, to jeszcze w dorosłym życiu los jej nie oszczędza ;<

Odcinek wyszedł Ci świetnie. Widać, że dopracowałaś go w każdym szczególe.
Czekam na następną część. Jestem ciekaw co wydarzy się dalej
  Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2012, 21:32   #19
Laselight
 
Zarejestrowany: 17.09.2011
Skąd: Naddniestrze
Płeć: Kobieta
Postów: 2,307
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Historie by iness92

Z tego dżonsona jest ****, ******** , ********* i gnojek. Laura powinna zadzwonić na policję.
__________________
Laselight jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 20.09.2012, 21:34   #20
Juhas
 
Avatar Juhas
 
Zarejestrowany: 04.07.2011
Skąd: Warszawa
Wiek: 12
Płeć: Mężczyzna
Postów: 451
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Historie by iness92

To żeś narobiła Biedna Laura....
Ale cóż, oby się nie okazało że ktoś ją skrzywdzi, to będzie kiepskie

Czekamy na dalsze koleje losów
__________________
@mod ponownie nieregulaminowa sygnatura
Juhas jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 07:25.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023