26.03.2013, 23:25 | #141 |
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 869
Reputacja: 11
|
Odp: I Love You I'll Kill You
Scorpion mnie zadziwia. Nie wiem, o co mu chodzi. Raz jest bezdusznym potworem, będącym w stanie bez mrugnięcia powieki zabić kobietę, a raz gra jakąś pomocną dłoń, która chce uratować Ermaca. Dlaczego chce mu pomóc? Jaki ma w tym cel? Nie ufam mu za bardzo i na miejscu Jade byłabym ostrożna. No ale z drugiej strony wcale się jej nie dziwię, bo ja dla ukochanego pewnie też chciałabym zrobić wszystko, nawet nie zważając na własne bezpieczeństwo... Zaskoczył mnie wątek jej romansu z Rainem. Nie spodziewałam się tego, aczkolwiek brzmi intrygująco. Ciekawe, czy ta sprawa jeszcze kiedyś wypłynie i czy będzie miała jakieś znaczenie w dalszych odcinkach. Nałóg zawładnął Ermackiem Trochę przerażająco to wszystko brzmi. Nie wiem za bardzo, jak na tym etapie uda mu się trzymać jakoś w ryzach, gdy wyjdzie z więzienia. Trochę się martwię jego spotkaniem z Jade. Czy będzie umiał zapanować nad nałogiem i jej nie uśmiercić? Czy właśnie o to chodzi Scorpionowi - aby zabić Jade cudzymi rękami? Sub Zero to oaza spokoju. Uwielbiam jego opanowanie, zwłaszcza w kontaktach z Kitaną. Odnoszę wrażenie, że Sindel cicho kibicuje tej parze, skoro dała Subowi namiary na nową sypialnię córki I ja szczerze mówiąc, chyba się już określiłam w kwestii, kogo chciałabym widzieć u boku Kitany w ostatnim odcinku ;> Bardzo się cieszę, że zdecydowali się poważnie porozmawiać o swojej przyszłości i próbują dać sobie jeszcze jedną szansę. Mam nadzieję, ze jej nie zmarnują... Oni są dla siebie stworzeni, nic ich nie może rozdzielić! A Rain niech spada na drzewo! Niech da siostrze wolność wyboru partnera. Nie on będzie z nim żyć, tylko Kitana, więc niech nie wtrąca się w nie swoje sprawy Świetny odcinek! Oczywiście brakowało mi mojej najukochańszej postaci, czyli Smoke'a oraz mojej drogiej Mileenki, ale dzielnie to zniosłam :> Mam jednak nadzieję, że to się nie powtórzy, bo będą klapsiory Muszę jeszcze napisać (co zresztą robię w każdym chyba poście, ale co tam), że zdjęcia są po prostu mistrzowskie! <333 Już czekam na dalszą część! *.* |
|
26.03.2013, 23:40 | #142 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 885
Reputacja: 10
|
Odp: I Love You I'll Kill You
WOW… Odcinek pełen emocji, jestem pod wrażeniem, szczególnie postawy Scorpiona.
Różne scenariusze przechodziły mi przez myśl, ale chyba w szyciu bym nie wpadła na to, że Hanzo chce pomóc Ermacowi! I to w dodatku on uświadamia Ermaca, że jest w stanie obyć się bez nałogu… Nie wierzę, po prostu nie wierzę. Nie do końca jestem przekonana w jego szczere intencje… albo inaczej, ja w ogóle w nie nie wierzę. Coś czuję, że Hanzo ma w tym wszystkim jakiś własny interes. Standardowo coś tam chodzi mi po głowie, ale zostawię to dla siebie :p I jeszcze ta wizyta u Jade… czyżby chęcią niesienia pomocy, chciał wkraść się w jej łaski i wykupić sobie u niej dług wdzięczności tak na przyszłość? Przecież Jade to przyjaciółka Kitany, więc to miało by sens. A jeśli tak nie jest, to posądzę go albo o rozdwojenie jaźni, albo o opętanie, które występuje u niego fazami ;p Po Jade widać, że zakochała się w Ermacu. Było już widać zanim stało się to co się stało, ale to prawda, że nieprzewidziane wypadki uzmysławiają ludziom pewne sprawy, których wcześniej nie byli w stanie dostrzegać. Mam nadzieję, że Ermac wyjdzie z opresji, dzięki pomocy Jade (zakładając, że ta cała pomoc Hanzo to nie jest jakaś pułapka!), no i tego… że będą razem, choć przed nią jest naprawdę trudne zadanie w okiełznaniu nałogu mężczyzny. Może i on znajdzie w sobie dodatkową siłę, aby z tym walczyć, bo skoro raz mu się udało to czemu nie może ponownie, a teraz ma dodatkową motywację Generalnie dziękuję, za poświęcenie większości odcinka Ermacowi Jestem nim zachwycona Btw. ostatnio poznałam genezę powstania tej postaci , ale to tak na marginesie :p I jeszcze coś o Subie. No co tu mogę… On taki spokojny, stanowczy, a przy tym romantyczny… Ciekawe co Kitana na tą całą sytuację (mam oczywiście na myśli jej wewnętrzny konflikt w wyborze Suba lub Scorpiona)… no i ciekawe oczywiście o czym tak sobie rozmawiali Zaczynam mieć wrażenie, że mimo wspólnie spędzonej nocy, Kitana zaczyna traktować Suba bardziej jako przyjaciela… Odcinek prześwietny Oczywiście jest tak ciekawie, że już bym mogła przeczytać kolejny. Nie każ nam zbyt długo czekać Ostatnio edytowane przez Sqiera : 27.03.2013 - 09:35 |
27.03.2013, 10:08 | #143 | |||||||||||||||||||
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
|
Odp: I Love You I'll Kill You
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Mogę Ci tylko powiedzieć, że Smoke pojawi się w kolejnej części Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Choć jego sumienie zaczyna się odzywać, szczególnie że Quan Chi już nim nie kieruje… Cytat:
Rozdwojenia jaźni nie ma, więc możesz zwalić to na opętanie xD Cytat:
Cytat:
Cytat:
Geneza jego postaci jest dość okrojona, bo nie wiąże się w żaden sposób z poprzednimi częściami, jeśli chcesz poznać tą aktualną i chyba najbardziej prawdziwą historię, musisz kierować się ostatnią częścią gry Cytat:
A jeśli chodzi o relacje Scorpion vs. Sub Zero to już niedługo wszystko stanie się jasne, tzn. jeśli chodzi o ich relacje, bo gdyby tak mówić o Kitanie, to ma w głowie spory mętlik, a będzie mieć jeszcze większy! Cytat:
dzięki za komenty, dziewczyny :3 może nie będzie trzeba długo czekać na kolejny, wszystko kwestia mojego czasu, a teraz przed świętami nie mam go zbyt wiele, no ale postaram sie, żeby nie trwało to za długo
__________________
Mój profil na WATTPAD
|
|||||||||||||||||||
28.03.2013, 15:58 | #144 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 618
Reputacja: 10
|
Odp: I Love You I'll Kill You
Przede wszystkim, co knuje Skorpion? Pomoże Ermacowi i Jade? Jaki ma w tym cel? Mam nadzieję, że ich razem nie zabije, a potem nie spali w rytualnym hołdzie bogom i będzie koniec historii. Albo OMG! On się zmienia! Będzie już dobry? Chce połączyć dwa gołąbki? Ha ha ha nie możliwe, a jednak zastanawiające są te jego teksty o zaufaniu. Trzeba mieć odwagę żeby jemu zaufać.
W ogóle to chciałabym się dowiedzieć w jakim on jest wieku, w jakim oni wszyscy są wieku? Dla mnie ogólnie wyglądają na około 27 – 33, zwłaszcza Kitana, ona chyba razem z Jade jest najstarsza. Skorpion patrzył na chłopaka, czemu o Ermacu ciągle piszesz jako o chłopaku czyżby był bardzo młody? Sub wrócił, cudownie!!! Ten gość jest genialny, nie tylko z wyglądu, choć to mnie wciąga najbardziej, ale hipnotyzuje mnie również jego spokój i wewnętrzna siła, to jest właśnie męskość, trzymać nerwy na wodzy i kontrolować sytuację, szczególnie panować nad emocjami kobiet i łagodzić ich rozterki. Dobrze, że chce z Kitaną porozmawiać i wszystko wyjaśnić, powinien powiedzieć o tych walkach klanów, żeby do końca oczyścić sytuację. Kitana oczywiście też powinna być szczera i powiedzieć o Hanzo. Być może Sub ją zrozumie, nie wścieknie się, weźmie głęboki oddech i powie – Tak kochana to było dawno, moje uczucie jest silniejsze, nadal chcę być z tobą. Oby się wszystko wyjaśniło. Czekam z niecierpliwością na next.
__________________
|
28.03.2013, 19:56 | #145 |
Supermoderator
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,053
Reputacja: 26
|
Odp: I Love You I'll Kill You
Jakbym weszła do głowy Scorpiona nie trafiłabym z powrotem, to pewne. Kompletnie nie rozumiem co on wyprawia. Dlaczego chce pomóc Ermacowi? Czy tylko dlatego, że zobaczył w nim dawnego siebie? Posunął się nawet do tego, by skontaktować się z Jade.. Kurka, mam większy mętlik w głowie niż Kitana, kiedy za dużo myśli :\
Ale z drugiej strony przynajmniej wiadomo w jaki sposób Ermac może uciec, zakładając oczywiście, że plan się uda. W samą porę, może jest jeszcze nadzieja, że chłopak wydostanie się z nałogu. Już raz dał radę, więc jest szansa na powtórkę. Szkoda tylko, że nie wykorzystał okazji i nie zabił Nooba.. Nie wiadomo kiedy znów trafi mu się taka sposobność. Ale rozumiem, nałóg, nie myślał trzeźwo i te sprawy. Ale szkoda, naprawdę szkoda.. Zastanawiam się, czy było to wyjaśnione i dopadła mnie skleroza czy też jednak moje pytanie ma jakiś sens.. Chodzi mianowicie o Scorpiona i jego pobyt w Netherrealm. Normalni ludzie nie mogą tam przebywać, więc jakim cudem Hanzo żyje tam sobie od dwóch lat? Quan Chi użył na niego jakiegoś zaklęcia czy coś? I czemu oczy Scorpiona tak się świecą? Stał się jakimś pół-demonem albo czymś tam innym? Sub przyszedł do Kitany, o, jak się cieszę Widzę światełko w tunelu, będzie dobrze.. Przynajmniej dopóki Rain się wtrąci :\ Fajnie, że moja ulubiona parka zaczęła się ze sobą znów dogadywać, widać, że nie mogą długo bez siebie wytrzymać (i bardzo dobrze! Nie mogę doczekać się ich rozmowy.. No i Jade. Nie spodziewałam się, że miała romans z Rainem.. Czego to kobieta nie zrobi, żeby zapomnieć o nieszczęśliwej (tudzież nieodwzajemnionej lub społecznie źle widzianej) miłości. Mam nadzieję, że brat Kitany nie zechce tego kontynuować.. Jade pobiegła za Scorpionem, mam nadzieję, że jej nic nie będzie i że akcja ratunkowa się powiedzie. Oby udało jej się pomóc Ermacowi.. No i co się stało z Nightwolfem?! czekam na więcej
__________________
Mam łopatę.
|
29.03.2013, 09:31 | #146 | ||||||||||||
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
|
Odp: I Love You I'll Kill You
Cytat:
Cytat:
a jeśli chodzi o jego dobroć… to nigdy tak do końca dobry nie będzie, nawet jeśli kiedyś mu się odmieni Cytat:
ogólnie w historii Mortal Kombat, ludzie żyjący w Edenii, bardzo wolno się starzeją, oryginalnie Kitana ma dziesięć tysięcy lat, podobnie jak Jade, Sub Zero jest zwykłym człowiekiem z ponadnaturalnymi mocami, również Smoke, natomiast jeśli chodzi o Scorpiona, to jest bardzo stary, gdyby tak założyć, że akcja dzieje się w teraźniejszości, to wyszłoby że ma kilka wieków a Ermac jest bardzo młody, z tego powodu, że jako postać w grze, pojawił się bardzo późno :3 ale na ich oryginalny wiek nie patrz, bo nim się nie sugerowałam, choć Ermac jednak jest tutaj młodym facetem Cytat:
Cytat:
Cytat:
więcej póki co napisać nie mogę Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Haha, zagadka miesiąca xDD dzięki dziewczyny za komenty :>
__________________
Mój profil na WATTPAD
Ostatnio edytowane przez rudzielec : 29.03.2013 - 09:34 |
||||||||||||
06.04.2013, 18:56 | #147 |
Zarejestrowany: 31.03.2010
Skąd: Z siedziby Fantastycznej Czwórki.
Wiek: 14
Płeć: Kobieta
Postów: 2,011
Reputacja: 10
|
Odp: I Love You I'll Kill You
Jedno ze zdjęć jest w linku celowo. Jak je zobaczycie, to zrozumiecie czemu
ODCINEK 13 Od czasu kiedy Scorpion kazał czekać Jade w umówionym miejscu, minęło już dwie godziny. Dziewczyna czuła jak zaczynają puszczać jej nerwy, a w głowie kłębią się różne dziwne myśli. Co jeśli ją oszukał? Każe jej czekać tu tylko dlatego, by ostatecznie zamordować ją z zimną krwią… Obiecała sobie jednak, że się nie cofnie, choćby faktycznie miał ją zabić, teraz było już za późno by zmienić zdanie. Chodziła nerwowo tam i z powrotem, kiedy nagle, kilka metrów dalej otworzyła się potężna brama wprost z Netherrealm. Jade odruchowo odsunęła się do tyłu i przełknęła ślinę. To była chwila prawdy w której miała się dowiedzieć czy Scorpion jej nie okłamał, czy zwyczajnie targnął się na jej życie. Patrzyła z walącym sercem w stronę jasnej poświaty, modląc się, by Hasashi jednak mówił prawdę. Nie minęło kilka sekund, gdy okazało się, że nie blefował. Przeszedł przez wrota, a tuż za nim wszedł Ermac. - Na Bogów… - Cała pobladła, kiedy zobaczyła w jakim stanie jest chłopak. Chciała podbiec do niego, lecz Hanzo zatrzymał ją zdecydowanym ruchem, zastępując jej drogę. - Nie żywił się od kilku godzin, więc radzę uważać… - powiedział. – Jest słaby, ale rządzi nim nałóg. Dziewczyna przytaknęła, po czym wyminęła wojownika, rzucając się wprost w ramiona Ermaca, który ledwo stał na nogach i nie zważając na ryzyko, objęła go mocno. - Jak dobrze, że jesteś… - odparła cicho. Chłopak poczuł jak wstępuje w niego chęć wyrwania silnej i młodej duszy Jade. Jego oczy rozbłysnęły wściekle zielonym blaskiem, więc szybko zacisnął powieki i przytulił ją mocno, kładąc głowę na jej ramieniu. Był to dla niego ogromny wysiłek, lecz nigdy nie chciał jej skrzywdzić. - Dziękuję… - spojrzała na Scorpiona, który przyglądał im się w oddali. Wojownik patrzył jeszcze przez kilka sekund na tulącą się dwójkę, po czym podniósł rękę i zniknął w ognistej łunie. - Jade… - Usłyszała nagle głos Ermaca. Od razu skierowała głowę w jego kierunku. - Co się dzieje…? – spytała cicho. - Pomóż mi… Błagam… - odparł proszącym głosem. - Obiecuję… - Pocałowała go w czoło. – Dla ciebie wszystko. *************** - Więc ty i Scorpion… - Sub Zero wpatrywał się w twarz Kitany z lekkim niedowierzaniem. – Byliście razem zanim stał się taki… Przez cztery lata? - Tak… - westchnęła. – Kochałam go nad życie, nie będę cię oszukiwać. W ciągu tych dwóch lat, kiedy zniknął, słyszałam różne rzeczy na jego temat i znienawidziłam go równie mocno jak kiedyś kochałam… Ale gdy pojawił się tamtego wieczoru, kiedy miałeś okazję by go zabić… Rozmawialiśmy wcześniej przez chwilę, zaczął mi mówić , że tęsknił za mną, że mnie kocha i opowiedział o tym całym morderstwie na jego klanie… To był dla mnie szok. Na dodatek wspomnienia odżyły… - Jeśli chodzi o to morderstwo, to przysięgam na honor swojego brata, że on nigdy by tego nie zrobił. Nasz klan tamtego dnia nie wychodził poza mury osady, żeby było śmieszniej, od dwóch tygodni nigdzie się nie ruszaliśmy. Trwały przygotowania do turnieju, który organizowany jest raz do roku, pamiętam, że mój brat ostro trenował, bo chciał go znów wygrać. No a jeśli chodzi o Scorpiona… Nadal nie potrafię sobie wyobrazić tego, że kiedyś był normalnym człowiekiem… Wybacz. - W porządku… Rozumiem, że ciężko ogarnąć to myślami. Ale jeśli twój klan tamtego dnia nie zaatakował Shiray Ryu, to kto to mógł zrobić…? Przepraszam, że tak wypytuję, ale macie jakieś podejrzenia…? I dlaczego Hanzo upodobał sobie twojego brata, skoro twierdził, że ty też tam byłeś wraz ze Smoke’iem… - Niestety nic nie wiemy na temat tego, kto to mógł zrobić. Dużo osób twierdzi, że widziano naszych wojowników zmierzających do klanu Scorpiona, ale tak jak mówię… Nikt z nas nie opuszczał osady tamtego dnia. Jeśli chodzi o Bi Hana, to również nie mam pojęcia, choć podejrzewam, że musiał być tym, który najbardziej zaszedł za skórę temu… - Sub przerwał spoglądając na Kitanę. Kiedy to zrobił spuściła głowę i spojrzała gdzieś w bok. Widziała po nim, że nie łatwo było mu trzymać język za zębami, by nie cisnąć jakimś wulgaryzmem na temat Hanzo. - On tu wróci… - powiedziała cicho. - Zdaję sobie sprawę, że nie odpuści. Pewnie nie raz będzie próbował przekonać cię do siebie… Jeśli tylko chcesz, to wystarczy jedno twoje słowo, a nie pozwolę mu zbliżyć się do ciebie. – Delikatnie chwycił ją za rękę. - Na Bogów… - westchnęła. – On zabił ci brata, a ja proszę cię o to byś pozwolił mi z nim wyjaśnić wszystkie sprawy… Nie mam prawa prosić o coś takiego, szukałeś go dwa lata! – Uniosła głowę i popatrzyła mu w oczy. – Dlaczego ty się na to godzisz…? - On cię nie zabije, przecież obydwoje o tym wiemy. Będzie próbował cię przeciągnąć na swoją stronę, bo nadal coś do ciebie czuje, więc nie widzę powodu byś nie mogła z nim wyjaśnić tych wszystkich niezamkniętych spraw… - Tym razem to on odwrócił wzrok. - Każdy ma prawo do wyjaśnień… Nie takiej odpowiedzi się spodziewała. Musiała jednak przyznać, że w wymigiwaniu się od powiedzenia tego co myśli, był mistrzem, lecz ona również wiedziała jak go podejść. - A co jeśli będzie chciał mnie zabrać siłą z pałacu…? – spytała z lekką obawą w głosie. - Nie odważy się. - Ale co jeśli…? Ostatnio kiedy tu był, powiedział mi, że jeszcze mnie nie zabierze tak jak planował… - Nie uda mu się to. Wszędzie kręci się straż, nie miałby szans, by wydostać się z pałacu wraz z tobą, na dodatek niezauważony. – W głosie wojownika dało się wyczuć rosnącą nerwowość. - Sub… Wiesz, że nie lubię, kiedy nie patrzysz mi w oczy…? – mówiła prawie szeptem. Spojrzał na nią, lecz nie mógł utrzymać wzroku na jej twarzy. Jego spojrzenie błądziło gdzieś po ścianach, wracając co chwilę na jej buzię. Zaczął uderzać palcami o kolano, jakby chciał rozładować nerwy, które go ogarnęły. - Nie wiem czy strażnicy dadzą mu radę… Nie wiem czy ja dam mu radę… - kontynuowała, kiedy nie doczekała się odpowiedzi. - Będę w pobliżu – odezwał się nagle. – Chyba, że się rozmyślisz i nie zechcesz z nim rozmawiać, to postaram się, byś więcej nie musiała go oglądać… - Dobrze… - Lekko zawiedziona spuściła głowę. Tym razem nie udało jej się go podejść, tak jak za pierwszym razem. Obydwoje siedzieli przez chwilę w milczeniu, kiedy nagle Sub przysunął się bliżej Kitany i objął ją ramieniem. To było dość miłe uczucie, którego w ogóle się jednak nie spodziewała… Spojrzała na niego i wtedy poczuła jego wargi na swoich, a przez ciało przeszły ją przyjemne dreszcze… Pogłębiła pocałunek wpychając mu język do ust, na co odpowiedział tym samym. Tak bardzo ciągnęło ich do siebie, że nie potrafili się opanować, choć tym razem to on zaczął, co bardzo zaskoczyło księżniczkę. Po chwil jednak, oderwał się od niej, biorąc głęboki wdech i wciągnął ją na kolana zdecydowanym ruchem. Usiadła okrakiem, spoglądając mu w twarz. - Co cię naszło tak nagle…? – spytała, kładąc ręce na jego ramiona. - Zależy mi na tobie… - Chwycił ją w pasie i przysunął najbliżej jak tylko mógł. – To co chcesz zrobić to istne szaleństwo, ale nie mogę zabronić ci rozmowy ze Scorpionem i wyjaśnienia waszych spraw… Choć powinienem walnąć ręką w stół jak prawdziwy facet i nie pozwolić mu nawet zbliżyć się do ciebie… - Sub… Rozmawialiśmy już o tym, on nic mi nie zrobi… - Patrzyła na niego, czując jak rośnie w niej pożądanie. - Jeśli spróbuje cię tknąć, zarżnę go jak świnię… - Jego dłonie zjechały na jej pośladki i zacisnęły się zdecydowanie. Jęknęła cicho. Nie wiedziała co w niego wstąpiło, ale sposób w jaki się otworzył, mówiąc co myśli o całej tej rozmowie z Hanzo, bardzo jej się podobał. – Cholera, dziewczyno co ty ze mną robisz, że nie potrafię się przy tobie hamować… - mówił, nie mogąc przestać zaciskać palców na jej kształtnej pupie. Uśmiechnęła się do niego zadziornie. Sposób w jaki wypowiedział ostatnie słowa, sprawił, że na jej ciele wyskoczyła gęsia skórka. - Nie chcę, żebyś się hamował… - wyszeptała, muskając go wargami w ucho. – Chcę natomiast byś zrobił ze mną co tylko zechcesz… Zamruczał jak dziki kocur i przyssał się do jej szyi. Jedną z rąk, chwycił za sznurki od jej kostiumu, po czym pociągnął je zdecydowanym ruchem, odsłaniając biust dziewczyny. Zjechał ustami na dekolt, chwytając w dłonie jej kształtne piersi, które zaczął pieścić bez opamiętania. Uwielbiała jego dotyk w każdej postaci, nie chciała by przestał choć na chwilę. Sięgnęła do dolnej części swego kostiumu i szybko się go pozbyła, dając mu do zrozumienia, że pragnie więcej niż samych pieszczot. Oderwał się od niej na chwilę, po czym chwycił ją w pasie i odchylił jej ciało delikatnie do tyłu. http://i927.photobucket.com/albums/a...pse1c6e93f.png Wiedział, że prędko dziś stąd nie wyjdzie… ******************** Smoke’a wciąż dręczyły wyrzuty sumienia, a najbardziej bolało go to, że nie mógł ocalić Ermaca, którego można było przecież uratować. Wystarczyło, że poszedłby prosto do lasu, kiedy Kitana dała mu wolną rękę, a on wykorzystał ten czas na cielesne uciechy z dziewczyną która siedziała teraz obok niego. Nie mógł nie przyznać, że dobrze się z nią bawił, lecz sam fakt, że zamiast tego mógł ocalić komuś życie, nie napawał go radością. Spojrzał na jej buzię i westchnął głęboko. Wyglądała jakby czuła się winna jego przygnębieniu i gdzieś tam głęboko w zimnym sercu Mileeny kiełkowało takie poczucie winy, lecz nie na tyle by go żałować. Wręcz przeciwnie. Dobrze się bawiła udając, a musiała być przy Smoke’u, gdyż takie chwile jak ta, sprawiały, że się do niego zbliżała. Wiedziała, że musi go wspierać udając zainteresowanie, chciała go w sobie rozkochać, by jej zaufał i zabrał ją na zamek… - Nie jesteś do niczego Smoke, nie wszystko w życiu można przewidzieć, a twój przyjaciel potraktował cię nad wyraz niesprawiedliwie. Skoro księżniczka dała ci wolną rękę, nie powinien się wielce oburzać… - powiedziała kładąc mu dłoń na ramieniu. – Poza tym, ty również masz prawo, by zabawić się od czasu do czasu. - Nie zrozumiesz Lebrau. Każdy ma prawo, by się zabawić, ale obietnica, to obietnica. Nie łamie się danego słowa, choćby nie wiem co. - No proszę cię, nie wierzę, że jemu nigdy nie zdarzyło się nie wywiązać z jakiejś obietnicy. - Chciałbym ci powiedzieć, że mu się to zdarzyło, ale nie mogę, bo to nie prawda. Zawsze dotrzymywał danego słowa, dlatego tym bardziej źle mi z tym wszystkim… - Na pewno wszystko się ułoży – uśmiechnęła się, klepiąc go po ramieniu. Nagle w krzakach nieopodal, rozległy się jakieś odgłosy. Twarz Smoke’a od razu zwróciła się w stronę skąd dochodziły dziwne dźwięki. - Zostań tu… - powiedział do Mileeny i ruszył w kierunku zarośli. Kiedy jednak odchylił liście, pobladł w jednej sekundzie. Jade własnoręcznie próbowała prowadzić wycieńczonego Ermaca, który był w tak kiepskim stanie, że powłóczył nogami po ziemi. Siwowłosy szybko wszedł między krzewy i rzucił się w kierunku idącej dwójki. - Smoke… – Dziewczyna z wyraźną ulgą spojrzała na wojownika. – Co ty tu robisz o tak późnej porze? - Mógłbym zadać podobne pytanie… - Chwycił Ermaca pod ramię, przejmując go od Jade. - Długa historia, w którą ciężko uwierzyć, ale to potem. Musimy go zaprowadzić do mnie, nie chcę żeby ktokolwiek nas widział, dlatego idę tędy… - Skierowała wzrok na brunetkę stojącą nieopodal. - Ona jest ze mną – wytłumaczył siwowłosy. – Równie długa historia. - No dobrze, nie ma czasu. Ermac jest na głodzie, a jego nałóg wrócił, więc jest nieciekawie… - Nie będę się wgłębiał w historię tego nałogu… Prowadź do siebie. – Chwycił mocniej chłopaka i wraz z zaciekawioną Mileeną ruszył za Jade. ******************* - Jak to zniknął?! – W jednej z komnat w podziemiach Netherrealm, rozległ się ryk wściekłego maga. - Nie ma go, cela była otwarta – powiedział Saibot. - Pewnie dlatego, że nakarmiłeś go duszami zamiast wcisnąć je w niego jak zwykle. - Scorpion zmrużył oczy, wpatrując się nimi w twarz Nooba. – Był taki głodny, że wszystko wyśpiewał… - Po co w ogóle przywlokłeś swój tyłek do lochów..? – Wojownik w czerni stanął naprzeciwko rozmówcy i również wbił w niego swój wzrok. - Bo byłem ciekaw jak sobie radzisz. Jak się okazało, bardzo marnie… - Dosyć tego! – warknął Quan Chi. – W takim stanie nie mógł uciec daleko, przydajcie się na coś i przeszukajcie Netherrealm. - Tak jest… – przytaknął Scorpion. - I nie pokazujcie mi się na oczy, póki czegoś się nie dowiecie! - Znajdziemy go – dodał Saibot. Obydwaj wojownicy spojrzeli na siebie wzrokiem pełnym nienawiści i ruszyli w przeciwnych kierunkach… ********************* Smoke położył wycieńczonego Ermaca na łóżku i westchnął głęboko. Chłopak był w strasznym stanie, wciąż pluł krwią, a jego dłonie potwornie się trzęsły. Widać było, że okropnie się męczy. - Jedyną pozytywną rzeczą jest to, że już jest tutaj… - Jade patrzyła na wojownika ze smutkiem w oczach. – Teraz zacznie się najgorsze… - To znaczy? – Siwowłosy zapytał z zaciekawieniem. - Jest uzależniony od zabierania dusz… Raz będzie błagał by dać mu choć jedną, by po chwili błagać żeby tego nie robić. Kiedy tu trafił dwa lata temu, było identycznie, ale Nightwolf pomógł mu z tego wyjść. Teraz go nie ma i ja nie wiem jak mam sobie poradzić z tym wszystkim sama… Kiedy Smoke tak przyglądał się ciemnoskórej dziewczynie, dostrzegł w jej oczach nie tylko smutek. Było w nich coś jeszcze. Sposób w jaki patrzyła na Ermaca, nie był spojrzeniem zatroskanej koleżanki, tylko czymś znacznie więcej. - Pomogę ci – powiedział. – W jakiś sposób jestem mu to winien… Podczas gdy Jade rozmawiała z siwowłosym, zmysły osłabionego chłopaka zaczęły wariować. Czuł, że w tym pomieszczeniu jest jeszcze ktoś, oprócz niego, kto pochodzi nie z tego świata. Kiedy nie panował nad nim nałóg, również mógł wyczuć coś takiego, lecz gdy nie żywił się duszami nie było to tak intensywne jak teraz. Wykorzystując ostatki swych sił, usiadł na łóżku i rozejrzał się po pokoju. Jego zamazany wzrok zatrzymał się na dziewczynie siedzącej na fotelu w oddali. Nie spodobała mu się jej aura, mimo że wyglądała całkiem niewinnie. Zmrużył oczy chcąc lepiej ją dostrzec, po czym spróbował wstać. - Co robisz? – Smoke zatrzymał Ermaca w ostatniej chwili, łapiąc go za ramiona. - Musze… Musze do niej podejść… - Chłopak próbował się wyrwać, lecz siwowłosy skutecznie go zatrzymał. - Nie ma mowy, zostaniesz tutaj – powiedział stanowczo. - Ona nie jest stąd… - Kiedy osłabiony wojownik wypowiedział te słowa, Mileena pobladła. – Jej dusza… Czuje smród Zaświatów… - Jego oczy rozbłysnęły wściekłą zielenią. - Ja… - próbowała się tłumaczyć. – Ja pochodzę z Zaświatów, ale mieszkam tu od niedawna… - Nie mogła w tej chwili spanikować, bo cały jej plan trafiłby szlag. - Twoja dusza jest przesiąknięta złem… - Ermac szarpał się, nie dając za wygraną. Chciał do niej podejść, ale Smoke skutecznie trzymał go na łóżku. - Wyjdź Lebrau, jak najszybciej! – krzyknął siwowłosy. Dziewczyna, gwałtownie poderwała się z fotela i biegiem ruszyła do wyjścia. - Proszę cię, uspokój się… - Jade usiadła obok chłopaka, obejmując go mocno. – Przypomnij sobie co mówił ci Nightwolf, musisz się wyciszyć i uspokoić, bo przestaniesz nad sobą panować… - Ściskała go z całą siłą jaką miała. - Puśćcie mnie… Muszę zabrać jej nieczystą duszę, muszę ją zabić! – krzyczał próbując się wyrwać. – Jestem głodny, chce się pożywić! - Ermac, błagam, spróbuj się uspokoić! - Ciemnoskóra dziewczyna zacisnęła mocno powieki, lecz to nie powstrzymało łez, które zaczęły spływać jej z oczu. Ciężko było go utrzymać, mimo że Smoke również nie miał zamiaru go uwalniać. Chłopak szarpał się jak opętany, lecz kiedy zobaczył twarz Jade, nagle znieruchomiał. Spojrzała na niego, podciągając nosem. Maska która osłaniała jej buzię, była mokra od łez. Patrzył na nią jak zahipnotyzowany, zupełnie zapominając o swoim głodzie. Siwowłosy wojownik, widząc co się dzieje, puścił go i odsunął się, a dziewczyna poluzowała uścisk. Jedna z dłoni Ermaca uniosła się powoli i zatrzymała na twarzy Jade, ocierając jej mokre oczy. - Nie płacz… - powiedział jakby nic się nie stało. – Wszystko będzie dobrze… *************
__________________
Mój profil na WATTPAD
|
07.04.2013, 09:43 | #148 |
Zarejestrowany: 09.12.2008
Skąd: moje własne Idaho
Płeć: Kobieta
Postów: 869
Reputacja: 11
|
Odp: I Love You I'll Kill You
Chwila, chwila.... co to za tekst jest teraz w modzie? A, już mam:
AWWWW!!! A teraz serio: scena spotkania Jade i Ermaca jest taka rozczulająca, że naprawdę miałam ochotę głośno sobie westchnąć Twardy jest, powstrzymał się przed skrzywdzeniem jej, chociaż czuł taki głód. Coś czuję, że będzie jej ciężko. Wcześniej był Nightwolf, a jako szaman, miał pewnie swoje różne sztuczki, którymi sobie i Ermacowi pomagał, a teraz ona jest skazana tylko na siebie i swoje uczucia. Czy to wystarczy? Może jednak Nightwolf jakimś sposobem się pojawi? Jak taki anioł stróż Ermaca? Cóż ta biedna Jade zrobi, jak Ermac znów zacznie się wyrywać? Ledwo z pomocą Smoke'a można go jakoś utrzymać... Trochę mnie zszokowało, że Ermac wyczuł zło ze strony Mileeny. Ciekawe, czy Smoke będzie żądał od niej jakichś wyjaśnień na ten temat i co ona wymyśli. Coś czuję, że dymiący będzie drążył temat... :> To jego poczucie winy strasznie mnie przygnębia Chyba nie jestem złą osobą, ale myślę trochę podobnie, jak Mileena... Skoro dostał pozwolenie od księzniczki, to nie powinien sobie teraz robić wyrzutów... Choć z drugiej strony też go rozumiem... Mam nadzieję, że w końcu przestanie się obwiniać. Tak jeszcze wspomnę, że Smoke i Mileena straszliwie mi do siebie pasują, mimo pozornie ogromnej przepaści, jaka dzieli te postacie. On to takie wcielone dobro, pełen lojalności, spokoju, opanowania. Nawet na dziewczyny nie ma czasu. Wydaje mi się strasznie nieśmiały... A Mileena... to Mileena xD To po prostu jak ogień i woda, jak dzień i noc... A mimo wszystko ja ich widzę razem, to dla mnie jedna z najbardziej oczywistych par w tym FS. Fantastyczni są! (no ale to w końcu mąż mój, więc musi być fantastyczny ) Dalej nie wiem, czy można ufać Scorpionowi. Czy to jakiś jego kolejny podły plan? Najpierw próbuje wzbudzić zaufanie takimi gestami, jak uwolnienie Ermaca, a potem zdrada? No bo nie bardzo wiem, po co wrócił do Quan Chi, skoro ten go uwolnił... Może to jakieś jego gierki? No chyba, że teraz pojawi się w zamku i ostrzeże wszystkich, że Noob Saibot szaleje w poszukiwaniu Ermaca i żeby mieli się na baczności Mam ciężki orzech do zgryzienia w związku z jego postacią. Sub Zero i Kitana xDDD Cóż za niewyżylce xD Cóż za zdjęcia! Jestem ciekawa, w jaki sposób i kiedy Sub udowodni Scorpionowi niewinność swojego klanu. Tu mi trochę chodzi po głowie przyciśnięcie Quan Chi do muru, ale to pewnie moje mrzonki, że ten karaluch zostanie rozdeptany... Cieszyłabym się, gdyby sprawy między tymi wojownikami się wyjaśniły. Na pewno nie skończyłoby się to przyjaźnią, ale zawieszenie broni też by mnie satysfakcjonowało... Kitana mówiąca o "odżyłych uczuciach" do Scorpa.. No jak ona mogła tak przy Subie... A potem go uwodzić! Rozumiem, chciała być z nim szczera, ale ja na miejscu Suba poczułabym się zraniona... No a scena po rozmowie mistrzowska, jak zwykle xD Kapitalny odcinek! Piękne, jak zwykle dopracowane zdjęcia. Mnie najbardziej urzekło to przedostatnie, z siedzącą Mileeną. Jej buzia! Wcielenie niewinności xD Śliczna jest, no! Czekam na dalsze części! |
07.04.2013, 18:13 | #149 |
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 885
Reputacja: 10
|
Odp: I Love You I'll Kill You
Wow…. No co za odcinek! Jeszcze nie mogę się pozbierać i mówię to całkowicie szczerze!
Na początku Scorpion, który jak się okazało umiał dotrzymać obietnicy i uratował Ermaca (za co akurat jestem mu wdzięczna xD). Ciężko mi rozszyfrować Hanzo. Nie potrafię pojąć co w nim takiego się zmieniło, że chciał pomóc Jade, a ponieważ nie wierzę w intencje typu "on wie jak to jest gdy się traci coś, na czym bardzo zależy, love forever, itp." więc podtrzymuje moje podejrzenia podane w poprzednim komentarzu. Krótko mówiąc wyczuwam tutaj spisek i tyle. Tylko, nawet jeśli, to nie po to, aby pomóc Quan Chi, spod którego mocy się wyzwolił, a raczej działać na własny rachunek. Takie mam przynajmniej myśli na ten temat. No i jeszcze ten Noob, myślę, że nie uwierzył w bajeczkę Scorpiona i od teraz będzie mu się baczniej przyglądał… Ermac wreszcie wyswobodził się z podziemnego świata i dobrze, że sam to zrozumiał oraz że chce ponownie (tak myślę) podjąć walkę z głodem. I chyba też zdał sobie sprawę jak ważna jest dla niego Jade. W końcu to dzięki niej się powstrzymał i nie zaatakował np. Mileny (a szkoda), pomimo, że dobrze wyczuł złą energię od niej bijącą. A właśnie… Smoke nadal się z nią spotyka. Nie wiem, czemu ale miałam nadzieję, że będzie to jednak jednorazowa przygoda (głupią miałam nadzieję, wiem). A ona nadal go kusi swoimi wdziękami… Oj Smoke, biada ci jak nie oprzytomniejesz. Ciekawe jak on sobie da radę z własnymi wyrzutami sumienia jeśli dowie się o prawdziwym pochodzeniu "Lebrau". Szkoda, że nie pozwolili Ermacowi pozbawić jej duszy, bo już by mieli jeden problem mniej. Rozumiem, że zdają sobie sprawę z tego co on przeszedł i że ciężko mu będzie teraz "znormalnieć", ale z drugiej strony przecież on z łatwością takie rzeczy wyczuwa, na pewno łatwiej niż reszta. Czekam na dalsze perypetie tej dwójki (Ermac i Jade), bo to bez wątpienia będzie moja ulubiona para (i nie pisz, że nie wiesz co będzie, bo ja wiem, że będzie tak jak mówię ). A co do drugiej pary…. no to sobie Kitana porozmawiała z Subem. Przynajmniej miał szansę wyjaśnić niejasności odnośnie wybicia klanu Scorpiona, tylko pytanie czy ten w to uwierzy. Szkoda, że między nimi nie może dojść do konfrontacji, w której mogliby sobie wszystko wyjaśnić. Zapewne kiedy spotkają się kolejny raz, jeden będzie chciał wybić drugiego. No chyba, że Kitana ich powstrzyma i załagodzi sprawę (o czym ja tu piszę w ogóle xD). W każdym razie dziewczyna ma ciężki orzech do zgryzienia, bo jeśli chodzi o powiedzianą prawdę, to pewnie nie wie komu wierzyć (i moim zdaniem oni obaj mówią prawdę). Zaś jeśli chodzi o uczucia wobec któregoś z nich, to ostatnie zdjęcie z tej "rozmowy", chyba jest wystarczającym dowodem na to, kogo wybrała Naprawdę odcinek pełen emocji! Jestem nim oczarowana… i zadowolona z niego też jestem! Z niecierpliwością czekam na kolejny Ostatnio edytowane przez Sqiera : 07.04.2013 - 21:03 |
09.04.2013, 19:05 | #150 |
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 618
Reputacja: 10
|
Odp: I Love You I'll Kill You
Hanzo jednak im pomogl i uwolnil Ermaca, to mu sie chwali. Nawet sie nie zajaknal przed magiem. Fajnie.
Troche malo sie dowiedzialam ze sceny Kitany z Subem, poza tym że nie mogą sie od siebie opedzic Sub nie powiedzial jej co robil gdy wymordowali rodzine Hanzo. Tylko, ze byl w osadzie czy ma na to swiadkow? Ona tez o to za bardzo sie nie dopytywala, widocznie az tak jej na zalezalo zeby to wyjasnic, wynika z tej rozmowy ze to ona chce koniecznie sie widziec z Hanzo, tylko o tym mowi. Dziwne, bo niby co ona chce wyjasniac z Hanzo, juz wszystko wie. Sub mowi, ze powiniem jako mezczyzna jej zabronic ale jakos tak to jest rozmydlone. Na wszystko sie zgadza, czyzby byl az tak zaslepiony miloscia do Kitany, czy bardziej mu zalezy na sypianiu z nia. Jakby sie z nia poklocil to by sie ta sielanka skonczyla, w koncu nie kazdy moze spac z ksiezniczka. w sumie moge zrozumiec jego zachowanie. To mlody facet, chce mu sie. Jako jedyny Ermac, teraz juz moj ulubiony, wyczul podlosc Mileeny, jej ohydna aure, dlaczego Smoke go powstrzymal, ja wiem ze nie wiedzial, ale powinien dac mu skonczyc. Bardzo spodobalo mi sie to jak Ermac jest czuly w stosunku do Jade. Piekna para. Jak na nia patrzy lub tylko o niej slyszy to sie zmienia, dlatego wierze ze znowu bedzie normalny Czekam na wyjasnienia albo na ostra konfrontacje z trupami najlepiej Mileeny, w nastepnym odcinku oczywiscie
__________________
|
Tagi |
rudella xd, rudzielec |
Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości) | |
|
|