Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 05.07.2008, 21:06   #21
Souris
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

na razie jest nudnawe ale nie spodziewałam się jakiś cudów, zobaczymy co będzie dalej
  Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 05.07.2008, 21:12   #22
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,204
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

Rzadko mi się zdarza, żeby na przedmowie do odcinka nie wiedzieć, co mam napisać. Ale bez słowa nie mogę się obejść...
Z jednej strony jestem trochę wściekła, ale mam trochę kpiący uśmieszek na ustach...
Gdy byłam w trakcie wstawiania "AND", trochę denerwował mnie brak komentarzy. Zaledwie 4 między kolejnym odcinkiem. OK, może się komuś nie podobało, że w TS1.
Teraz: FS w TS2, komentarzy: 4. I najlepsze:
Cytat:
kiedy nowy odcinek ?????
Stąd ten uśmieszek.
Ludu, czego wy ode mnie oczekujecie? Że Wam od razu napiszę i wstawię całe FS, a nawet nie będę wiedziała, czy w ogóle to przeczytaliście?
Wstawiłam odcinek, oczekuję czegoś w zamian. Czyli Waszej opinii o nim. Naprawdę, wnerwia mnie takie coś, jakie odwaliła osoba, której wiadomość zacytowałam. Nie można było nawet napisać, czy się podoba? Autorzy FS (ja TEŻ) chcą wiedzieć, co o nim myślicie. Więc proszę Was, żeby ta sytuacja już się nie zdarzyła.
A jak nie komentujecie, bo się Wam nie podoba, to w ogóle nie czytajcie.

No, chyba już.
A odcinek miał być wczoraj, ale Firefox doprowadził mnie do szału, przez co odechciało mi się.

Odcinek 4


10 minut później byłam w domu. Zaraz jak weszłam, na spotkanie wybiegł mi mój kuzyn.
Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam. Był cały zapłakany... Co się takiego stało?!
- Lily!- krzyknął załamanym głosem- Dobrze, że już jesteś... Mama i tata nie żyją...
- Co?!- byłam w szoku- Jak to?
- Wypadek...
Oczy mi się zaszkliły, i zaraz po mojej twarzy spłynął strumień łez (rozmazując tym samym mój piękny makijaż...).
Wiedziałam jednak, że nie mogę i ja się załamać. Mimo, iż byłam rozklejona, zaczęłam pocieszać chłopaka.
- Skoro cioci i wujka nie ma, ja się wami zajmę- powiedziałam
To zaraz wywołało błysk nadziei w oczach Josha.
W końcu, nie mogłam ich zostawić samych... To byłoby nie w porządku. Oczywiście, nie mogę cały czas być z nimi... Pewnie wujek miał rodziców czy jakieś rodzeństwo, którzy mogliby się zająć dziećmi.
- Dzięki, Lily- odparł po chwili- Nawet nie wiesz, jacy jesteśmy ci wdzięczni.
- Nie ma sprawy. Tylko nie mogę być z wami cały czas...
- Dziadkowie i ciocia pewnie też już wiedzą. Na pewno znajdzie się dla nas opieka.
- Macie do nich numer?
- Tak. Na pewno jest w książce.
- Dobra. Jak tam twoje siostry?
- Są w równie kiepskim stanie, jak ja. Daisy zamknęła się w łazience, a Viv śpi.
Skierowałam się w stronę łazienki...

Gdy weszłam, widok był okropny.
Nigdy nie lubiłam, gdy dzieci płakały (chyba zbyt dużo takich scen naoglądałam się w sierocińcu).
Ja sama kiedyś tak właśnie płakałam...
- Daisy- zwróciłam się do dziewczynki
- Lily, mogłabym sobie popłakać w samotności?- zapytała
- Jeszcze będzie na to czas- odpowiedziałam- Ale póki co mam dobre wiadomości.
- Co takiego?- twardo utkwiła w mnie swój wzrok
- Ja się wami teraz będę zajmować.
Kuzynka zaraz wskoczyła mi w ramiona.
- Jesteś najlepszą kuzynką, jaką mam- powiedziała, zasypując mnie pocałunkami.
Wtedy w mojej głowie pojawiła się myśl: co z pieniędzmi... Trzeba by poszukać pracy.

Autobusem pojechałam do San Fracisco.
W ciągu godziny byłam już w 5 miejscach, jednak nigdzie nie spełniałam żądanych warunków. W niektórych nawet trzeba było mieć ukończone studia...
Zaczęła się druga godzina poszukiwań. Szłam właśnie chodnikiem wzdłuż Liberty Street, gdy moją uwagę przykuła tablica ogłoszeń. Zaczęłam czytać...
"Klub nocny "Superstar" zatrudni wokalistkę na pół etatu na czas wakacji. Wymagane umiejętności: ładny śpiew, znajomość piosenek. Płaca: od 6 dolarów za godzinę. Adres: Liberty Street 209, San Francisco"
Przecież właśnie teraz byłam na Liberty Street. Spojrzałam na numer budynku. 209! To tutaj!
Zaczęłam się zastanawiać. Mam ładny głos, śpiewam czysto, mam akcent...

- Hej, ty!- ktoś zawołał w moją stronę
Obróciłam głowę. Obok mnie stał jakiś facet o orzechowych włosach i zielonych oczach.
- Czego ode mnie chcesz?- zapytałam trochę podirytowana
- Widzę, że szukasz pracy.
- Tak.
- Pewnie zauważyłaś już ogłoszenie klubu "Superstar"?
- Tak... I co z tego?
- I zastanawiasz się, czy nie przyjąć pracy.
Kurczę, ten gostek zaczyna mnie denerwować! Nie dość, że bezczelnie mnie zaczepił na ulicy, to jeszcze czyta w moich myślach!
- Tak- powiedziałam od niechcenia
- Dobrze ci radzę, weź tę pracę- powiedział
Zdziwiło mnie to. I on będzie mi jeszcze mówił, co ja mam robić?!
- A niby dlaczego mam to zrobić?- zapytałam
- Fajna praca- odparł z największym spokojem
- Ach tak... A niby skąd ty to możesz wiedzieć?
- Też tam pracuję. Ciekawa i fajna robota, mówię ci. Wydajesz się być OK, więc szef cię przyjmie. No, spróbuj!
Dziwny gostek, ale naprawdę miły.
- Jak chcesz, mogę cię zaprowadzić- zaproponował
- To prowadź- powiedziałam.
Uśmiechnął się do mnie. Chyba go polubię...

Chwilę później byłam już na rozmowie w pokoju pana McKenzy`iego.
Mimo dwóch okien, było tu dość ciemno. I pusto.
Z moich rozmyślań wyrwało mnie pytanie pracodawcy.
- Możemy już zaczynać?
- Tak, proszę- odpowiedziałam
- No dobrze. Pani imię i nazwisko?
- Lily Muchomorek.
- Proszę?
- Mu- cho- mo- rek. Jestem z Polski, to dlatego.
- Ale pani świetnie mówi po angielsku.
- Moja mama jest ze Stanów.
- Rozumiem. Niech pani tylko przeliteruje imię i nazwisko.
- L- I- L- Y M- U- C- H- O- M- O- R- E- K.
- Dobrze. Data urodzenia?
- 23 czerwca 1998.
- Wykształcenie?
- Średnie.
- Imiona rodziców?
- Victor i Tania Muchomorek.
- Mogłaby pani przeliterować?
- Tak. V- I- C- T- O- R i T- A- N- I- A.
- Hmmm. Gdy otwierałem ten biznes, moja pierwsza wokalistka też się nazywała Tania. Pięknie śpiewała... A jak z tym jest u pani?
- Dobrze.
-W takim razie proszę coś zaśpiewać.
Dobrze, że na poczekaniu wymyśliłam, co zaśpiewam.
Mina szefa wyrażała zadowolenie. Chyba spodobał mu się mój głos. Gdy skończyłam, od razu podał mi kartkę i powiedział:
- Proszę to podpisać.
Była to umowa o pracę. Szybko przeczytałam, i chwilę potem znalazł się tam mój podpis.
Oddałam ją szefowi. Ten uścisnął mi rękę.
- Jednego ze swoich kolegów już znasz. On ci wszystko pokaże.
- Dobrze. Dziękuję.
Wyszłam. Za drzwiami czekał na mnie "kolega".

"Kolega" zaraz zaprowadził mnie na zaplecze.
Było całkiem nieźle urządzone. Była nawet lodówka i umywalka! (Do ubikacji wchodziło się przez salę) Pewnie miło mi się będzie tu odpoczywało w czasie przerwy.
Swój pierwszy występ miałam mieć dzisiaj wieczorem. Wcześniej miały być jeszcze próby...
Taka typowa dyskoteka była zawsze w soboty i piątki. W tygodniu było natomiast coś odmiennego- "potańcówka", ale grał zespół. Czyli także i ja...
Może i jest to nietypowe, ale podobno cieszy się dużą popularnością. To się okaże...
- Ładnie, co nie?- zapytał chłopak
- Tak, dość- odparłam
- Zawsze godzinę przed występem się tu spotykamy. Potem idziemy ćwiczyć na salę.
- Aha.
- Słuchaj, a jak ty się w ogóle nazywasz?- zadał trochę "spóźnione" pytanie
- Lily. Lily Muchomorek.
- Że jak?
- Mu- cho- mo- rek. Jestem z Polski...
- W życiu bym nie pomyślał- powiedział zdziwiony- Ale pasuje ci "Lily".
- Dzięki- naprawdę mi tym schlebił...- A ty?
- Alan Stewart, czyli po prostu Alan.
- Mieszkasz gdzieś tutaj?
- Mieszkam i studiuję w Los Angeles, ale tu przyjechałem na wakacje.
- Los Angeles?
- Tak. Stamtąd pochodzę...
- Ja też.
- Mówiłaś, że jesteś z Polski.
- Ale urodziłam się w Stanach i mieszkałam tu przez 9 lat. I ja też jestem tu na wakacjach.
Rozmowa ciągnęła się dalej. Ja i Alan mieliśmy, jak się okazało, wiele wspólnego. I już wiedziałam, że zostaniemy przyjaciółmi...
************************************************** **********
Jakie przygody czekają Lily w nowej pracy?
Czy poradzi sobie jako opiekunka swoich kuzynów?
Odpowiedzi (mam nadzieję) wkrótce.

Aaaa... Właśnie.
Wyjaśniam:
Cytat:
Napisał Lira
Tylko zdziwiło mnie w tym opowiadaniu to, że Lili, jadąc do Stanów, nie zabrała ze sobą swojej komórki, tylko dostała od cioci(?).
Po co ten znak zapytania? Chyba wyraźnie napisałam, że dostała od cioci...
Co do tego, co teraz napiszę, mogę się mylić, gdyż nie znam się na komórkach (może mi nie uwierzycie, ale ja sama nie mam).
Sieć ma jakiś zasięg, który nie wszędzie dochodzi, w tym również za ocean. No więc w związku z tym Lily nie miałaby zasięgu.
Brałam to na mój rozum. Jeśli jest inaczej, napiszcie, chociażby dla mojej własnej informacji.
Cytat:
Napisał Atlantis
Mi się wydaje że twoja historia też jest niestandardowa (...)
Mylisz się. Pewne wątki co prawda będą oryginalne, ale historyjka z leksza oklepana, szczerze powiedziawszy. Chociaż mam nadzieję, że "AND 2" jeszcze Was czymś zaskoczy.

Ostatnio edytowane przez Liv : 06.07.2008 - 21:38
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.07.2008, 15:22   #23
Nyks
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

Cytat:
Napisał Liv Zobacz post
Sieć ma jakiś zasięg, który nie wszędzie dochodzi, w tym również za ocean. No więc w związku z tym Lily nie miałaby zasięgu.
Brałam to na mój rozum. Jeśli jest inaczej, napiszcie, chociażby dla mojej własnej informacji.
To jest inaczej z tego co pamiętam. Mam telefon w Orange. W Grecji sieci takiej nie ma. Ale kiedy tam pojechałam moją sieć zastąpiła inna-Vodafone. Więc jest tak, że kiedy wyjeżdżasz po za granice kraju twoją sieć zastępuje inna-lokalna.
  Odpowiedź z Cytatem
stare 06.07.2008, 15:34   #24
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,204
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

Aha, dzięki za wyjaśnienie
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.07.2008, 15:44   #25
Souris
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

Fajny odcinek ale...
- zapominasz kropek, innych znaków interpunkcyjnych
- nie za bardzo przedstawiłaś odczucia towarzyszące śmierci matki i ojca
- przyjęła pracę i od razu koncert? Dziwne.

Wciągająca fabuła 7/10, za wymienione powyżej błędy
  Odpowiedź z Cytatem
stare 06.07.2008, 18:05   #26
Lira
 
Zarejestrowany: 17.06.2008
Płeć: Kobieta
Postów: 119
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

Cytat:
Napisał Liv Zobacz post
Po co ten znak zapytania? Chyba wyraźnie napisałam, że dostała od cioci...
Tak napisałaś wyraźnie. Umiem czytać, po prostu nie pamiętałam czy to właśnie od cioci dostała telefon, a ponieważ nie chciało mi się wracać do tekstu, zaznaczyłam, że mam wątpliwości.

Co do odcinka to dość szybko się to wszystko dzieje. No, ale może przez to robi się ciekawsze.
Zapominasz często kropki. Większych błędów nie zauważyłam.
Czekam na dalszy ciąg.
Lira jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 06.07.2008, 19:25   #27
karpix
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

Myślę, że komenarzy jest mało dlatego, że są wakacje. Ludzie masowo wyjeżdżają, a ci, którzy zostają, wolą pogadać na luzie. Tak mi się wydaje. Zresztą, w miom temacie jest podobnie. Drugi odcinek skomentowało 5 osób, a trzeci zaledwie dwie. Masz rację Liv, chciałabym wysłuchać więcej opinii, co robię źle, a co jest ok, ale w okresie wakacyjnym raczej nie ma na co liczyć xP

Co do FS. Mnie pierwsze odcinki nie wydawały się aż tak nudne, chociaż w sumie ten ostatni najlepszy. Ciakawe, czy wszystko w tej nowej pracy okaże się takie różowe ^^ Nie podobała mi się tylko ta reakcja dzieci, nie wiem dlaczego. Chyba po prostu była za mało opisana. Ale ogólnie to mi się podoba.
Muszę jeszcze tylko przeczytać AND ^^

Aha- jeszcze jedno. W drugim odcinku to pytanie "jesteś samochodem?".
Cokolwiek by ta dziewczyna zrobiła, zawsze jednak pozostanie człowiekiem ^^

Ostatnio edytowane przez karpix : 06.07.2008 - 19:36
  Odpowiedź z Cytatem
stare 06.07.2008, 21:34   #28
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,204
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

karpix- porównanie komentarzy z "AND" i "AND 2" napisałam po to, by zobrazować Wam, jak bardzo autorom FS zależy na komentarzach.
Ale w Twoim poście i krótkim przemyśleniu doszłam do pewnego wniosku.
"AND" został wstawiony na początku lutego, a zakończony pod koniec maja- był wtedy rok szkolny. Komentarzy- tyle, co kot napłakał.
"AND 2"- opublikowany na początku lipca- wakacje. Komentarzy- niewiele więcej.
Więc nie sądzę, żeby akurat na to wakacje miały większy wpływ. Można powiedzieć, że nawet jest na odwrót- nie wszyscy wyjeżdżają, a na forum jest dużo nowych ludzi, a ci "starzy" przez to, że mają w wakacje więcej czasu, często tu zaglądają (ja jestem tego świetnym przykładem).
Rozwalił mnie ten Twój tekst o samochodzie. Sama na to nie zwróciłam uwagi, ale po przeczytaniu tego, śmiałam się jak głupia XD.
Lira- kropki najczęściej brakuje w dialogach. Ja po prostu nie jestem nauczona, by w czasie dialogu stawiać kropkę. Zawsze (czyli od około dwóch lat) tak piszę. Ale jeśli Was tak to irytuje, napiszcie. Ja już się zajmę resztą .
Nicole- jeśli chodzi o opisy, staram się jak mogę. Poza tym, pisząc teksty, skupiam się głównie na odczuciach bohaterki i staram się je opisać najlepiej, jak się tylko da (o czym przekonacie się w następnym odcinku- już napisany, brakuje mi jeszcze tylko zdjęć i weny )
I co dziwnego z tym koncertem? Taka jej praca, kiedyś trzeba zacząć. Nie poradzi na to, że trafiła akurat w dzień koncertu.
Mam nadzieję, że nie rozczarujecie się następnym odcinkiem. Zdradzę tylko, że będą opisane zaledwie 2 niezbyt długie sytuacje. Ale w tej drugiej jest cały nasyp przemyśleń i uczuć, co nie znaczy, że będzie nudno.

Odcinek 5


Gdy wróciłam do domu, byłam naprawdę zdziwiona. A co mnie tak dziwiło? To te zapachy dochodzące z kuchni.
Weszłam, i nie mogłam uwierzyć własnym oczom.
Otóż mój kuzyn stał przy piecu, i... gotował obiad.
- O, Lily, fajnie, że już przyszłaś- zwrócił się do mnie
Milczałam. On szybko zmienił temat:
- Mam nadzieję, że lubisz chili con carne...
Co za pytanie!- pomyślałam.
- Tak, oczywiście, ale...
- Co ale?
- To raczej ja powinnam wam robić jedzenie...
- Niekoniecznie. Wystarczy, że nam dasz pieniądze na zakupy. A właśnie... Znalazłaś pracę?
- Tak- lekko się uśmiechnęłam- W nocnym klubie, ale dobrze płacą.
- Cieszę się- powiedział z zadowoleniem
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy. Przekazał mi również, że dzwonili ciocia i wuj, oraz, że jutro tu będą.

Po obiedzie musiałam zbierać się do pracy.
Jeszcze wczoraj dostałam strój na występy. Miałam sprawdzić, czy pasuje.
W komplecie była czarna mini i czerwony topik. Przymierzyłam...
Boże, jak ja wyglądam!- pomyślałam z niechęcią spoglądając chwilę potem w lustro
Kurczę, ci to mieli te stroje w dyskotece. I chyba tak samo będzie z makijażem... Zamiast tego mojego, będę musiała sobie zrobić typowo ciemny (jeszcze NIGDY się tak nie malowałam).
Ta spódniczka... Obcisła. Tak samo z bluzką. W sumie dziwne... jestem dość szczupła. A może to ma tak specjalnie być?
Ja nie wiem, jak dziewczyny mogą takie coś nosić...
Tylko szkoda, że jednak nie pozwolili mi występować w zwykłych ciuchach. Byłoby to na pewno o niebo lepsze, niż ten dziwaczny strój.

Gdy byłam już gotowa, zawiadomiłam tylko Josha i poleciałam na autobus.
20 minut później byłam już przy wejściu na zaplecze. Nagle, mój telefon zaczął wydawać dźwięki. Dostałam SMS-a.
"Hej,
sory, ale się spóźnię. Przekaż to Dustinowi.
Alan"
Co się stało? I co to za jeden, ten cały Dustin? A może chodziło mu o pana McKenzy`iego? Czyżby nazywał się Dustin?
Zaraz potem znalazłam się przy drzwiach zaplecza. Usłyszałam jakieś dźwięki... Chyba nie jestem tu sama...

Weszłam. Od razu moją uwagę zwrócił żłopiący Fantę gostek.
Nie widziałam za dobrze jego twarzy, gdyż miał okulary. Kto to widział, żeby w ciemnym pomieszczeniu siedzieć w okularach? To chyba jakiś wariat.

- Ej, a ty tu, k****, czego?- "wariat" zaraz na mnie naskoczył.
Nie dość, że wygląda jak "typ spod ciemnej gwiazdy", to jeszcze się tak zachowuje. Dureń...
- To ja powinnam zadać to pytanie- odparłam- Nie wiem jak ty, ale ja tu pracuję.
Zaśmiał się ironicznie. Ten gostek z minut na minutę coraz bardziej mnie wnerwiał...
- Śmieszna jesteś, wiesz- powiedział z kpiną- Te, blondi, idź lepiej pobuszuj po sklepie, albo poderwij kogoś.
To już naprawdę szczyt. Nazwał mnie "blondi", a utożsamił z "głupią blondynką". Nie wytrzymałam...
- A ty lepiej idź obrabuj jakiś bank, ale się upij! Bo chyba tylko to ci najlepiej wychodzi.
Ta złość w jego oczach... Niezapomniany widok.
Ale nagle jego pięści się zacisnęły. Przecież on mnie tu zaraz stłucze!
Zaczęłam się oddalać do tyłu, ale on przejrzał moje plany. Po prostu wziął klucz i zamknął drzwi...
Nie było już dla mnie ratunku. Zaczęłam się go naprawdę bać. Jeśli on naprawdę jest jakimś psychopatą, to może mnie nawet zabić!
Sama nie wiem kiedy, ale w moich oczach stanęły łzy.
Spojrzałam na niego. Nie miał już zaciśniętych pięści...
- Nie no, blondi, nie mazgaj mi się tu!- powiedział- Takiego miękkiego ciacha jak ty nawet nie opłaca się lać.
- Wypuścisz mnie?- zapytałam, a właściwie to poprosiłam
- Przecież tu pracujesz!- odparł
- Tak, ale...
- Boisz się mnie?- jakby odgadł, co miałam na myśli
- Tak...
Złagodniał. Tak to jest, gdy się ma przed sobą taką sierotę jak ja.
- Wiesz, w sumie to ci się nie dziwię- powiedział- Tylko to tak nie za bardzo bać się kolegi z pracy..
- To ty tu pracujesz?
- Jestem gitarzystą.
- A ja wokalistką...
Chyba mi nie uwierzył.
- Blondi, nie zaczynaj znowu. Przecież pan McKenzie nie zatrudniłyby takiego cieniarza jak ty, w dodatku z blond włosami i niebieskimi oczami.
Kiedy to się skończy? Ten gość mnie tu zamęczy!
- I tu się mylisz. Jak nie wierzysz, to się go spytaj.
- A myślisz, że mi się chce?- odparł

Ktoś walnął w drzwi. "Męczyciel" je otworzył. Do środka wszedł Alan. Boże, co za ulga.
- Alan, gdzieś ty się, do ch****, podziewał?- spytał go ten drugi
- Nieważne, potem ci powiem.
- Cześć Alan!- zwróciłam jego uwagę na mnie.
- O, hej- odpowiedział- Nawet cię nie zauważyłem...
Od razu spostrzegłam, że coś z nim jest nie tak. Był taki smutny... Nie chciał jednak, żebyśmy to zobaczyli.
- To wy się już znacie, tak?- zwrócił się do nas
- Powiedzmy...- odparł czarnowłosy- Tylko... Ona serio z nami pracuje?
- Tak- odpowiedział trochę zdziwiony Alan- Widzę, że chyba jeszcze nie poznaliście się za dobrze...
Zaraz kontynuował.
- A więc- zwrócił się do drugiego- Dustin, to jest Lily...
Teraz do mnie:
- Lily, to jest Dustin.
Ha! Więc to był ten cały Dustin! A ja myślałam, że to będzie jakiś równie fajny chłopak, jak Alan. Niestety się pomyliłam...
************************************************** ************
Czy Lily poradzi sobie z załatwieniem spraw związanych z pogrzebem?
Czy ona i Dustin kiedykolwiek się polubią?
Odpowiedzi wkrótce.

Mam już prawie gotowy 6 odcinek, ale niestety nie wiem za bardzo, co będzie w 8 odcinku. Miejmy nadzieję, że szybko coś wymyślę, a potem dobrze napiszę.
Mam dla Was propozycję: a może Wy spróbujecie odpowiedzieć na te końcowe pytania? Przynajmniej będę wiedzieć, czy fabuła jest przewidywalna .
Ale to jest tylko propozycja: jak się nie przyjmie, to trudno.

Ostatnio edytowane przez Liv : 10.07.2008 - 18:58
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 14.07.2008, 11:53   #29
Kendra0
Guest
 
Postów: n/a
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

To jest świetne! 10/10
Kiedy następny odcinek?
  Odpowiedź z Cytatem
stare 14.07.2008, 19:36   #30
Liv
Moderatorka Emerytka
 
Avatar Liv
 
Zarejestrowany: 12.12.2007
Skąd: Million miles away
Płeć: Kobieta
Postów: 5,204
Reputacja: 53
Domyślnie Odp: Powrót do przeszłości

Nie wiem...
W każdym bądź razie, nie mogę wstawić odcinka po jednym komentarzu...
Liv jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 09:45.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023