Wróć   TheSims.PL - Forum > Simowe opowieści > The Sims Fotostory
Zarejestruj się FAQ Społeczność Kalendarz

Komunikaty

Odpowiedz
 
Narzędzia wątku Wygląd
stare 25.04.2014, 17:19   #41
Sheil
 
Avatar Sheil
 
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Cytat:
Widzę, że całe opowiadanie masz już ułożone I teraz przez Ciebie muszę zrobić wszystko na odwrót, ohhh..
To w takim razie postaram się zatrzymywać w głowie te wszystkie domysły i przypuszczenia, żeby Ci roboty nie dodać
__________________
Sheil jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.
stare 27.04.2014, 01:26   #42
Daisy
 
Avatar Daisy
 
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Isabell, Sheil - dziękuję za komentarze.


Bardzo dziękuję Kędziorkowi za pomoc w poszukiwaniu dodatków, rady i sugestie, wsparcie w czasie pisania i ostatecznie poprawienie kilku błędów

Zapraszam do kolejnego odcinka.

[IMG]http://i62.************/fu2p0g.jpg[/IMG]

ODCINEK 9 - OCZEKIWANIE



Po rozłączeniu się z Markiem wybrałam od razu numer do dyspozytora taksówek i zamówiłam jedną. Nie musiałam pytać, o który szpital chodzi, bo w tej małej mieścinie jest tylko jeden. Czekałam na chodniku zniecierpliwiona na swój pojazd, przestępując z zimna z nogi na nogę. Muszę koniecznie kupić samochód. Bałam się wrócić do domu po coś cieplejszego, z obawy, że w tym czasie przyjedzie taxi, a nie chciałam niepotrzebnie tracić ani minuty. Musiałam jak najszybciej znaleźć się na miejscu i dowiedzieć, o co chodzi, Mark przez telefon nic mi nie powiedział, ale słyszałam w jego głosie połykane łzy, więc to musi być coś strasznego. Już prawie zdesperowana chciałam iść na piechotę, w złości, że taksówka tak długo nie przyjeżdża, kiedy ujrzałam zbliżające się światła samochodu. Kierowca chyba zauważył mój pośpiech i malujący się na twarzy strach i zapytał tylko o adres, po czym ruszył z piskiem opon i wydaje mi się, że delikatnie przekraczał prędkość, czego oczywiście nie miałam mu za złe. Pod szpitalem wcisnęłam mu w dłoń przygotowany wcześniej banknot nie czekając na resztę i biegiem ruszyłam do drzwi, modląc się abym się nie wywróciła w tych butach na obcasie. Był już późny wieczór i hol szpitala był praktycznie pusty, nie licząc kilku pacjentów i przemieszczających się osób z personelu. Za ladą recepcji zauważyłam jedną lekarkę, która właśnie odkładała słuchawkę od telefonu na widełki i czym prędzej skierowałam się w jej stronę.



- Anna Steele. – Dosłownie wyjęknęłam do zaskoczonej lekarki, nie zważając na jakiekolwiek zwroty grzecznościowe. – Co z nią?
- Dobry wieczór. Pani..? – Po kilku sekundach zorientowałam się, że pyta o moje nazwisko, szybko odpowiedziałam. – Czy jest pani rodziną? – Zdenerwowana zaprzeczyłam, wiedząc już, że nie uzyskam żadnych informacji. – W takim razie, bardzo mi przykro, ale nie mogę pani nic powiedzieć.
Stała niewzruszona, a ja myślałam, że za chwilę dosłownie wybuchnę złością i płaczem jednocześnie.



Wzięłam dwa głębokie oddechy i już miałam ją pytać o Marka i wybłagać o informację, kiedy usłyszałam jak mój… chłopak mojej przyjaciółki mnie woła. Odwróciłam się w stronę, z którego dochodził głos i po prostu nogi się pode mną ugięły. Łzy mimowolnie napłynęły mi do oczu i zaczęły spływać po policzkach. Zobaczyłam Marka jak z trudnością jedzie w moją stronę na wózku inwalidzkim. Jego twarz wydawała się zmasakrowana, poraniona i posiniaczona. Z mojego gardła wydobył się tylko jęk, zauważyłam kontem okna, że lekarka, z którą przed chwilą rozmawiałam wyszła zza lady zainteresowana obrotem sytuacji.



Podbiegłam do niego, nie mogąc patrzeć, z jakim wysiłkiem się do mnie zbliża.
- Boże Mark, co się stało. Mówiłeś o Annie, a Ty… - Nie mogłam dokończyć zdania, bo w gardle pojawiła mi się wielka gula. – Co się stało? – Wiedziałam, że się powtarzam, ale nic innego nie przychodziło mi do głowy i tylko to chciałam wiedzieć.
- Mi nic nie jest. Anna jest operowana. – Jego głos był słaby, zmęczony, widać było, że jest załamany.
- Jak to nic ci nie jest, a ten wózek? Twoja twarz? Co z Anną? – Wiedziałam, że powinnam bardziej martwić się o przyjaciółkę, wszystko wskazywało na to, że jej stan jest jeszcze gorszy, skoro Mark jest tu, a ona na sali operacyjnej. Zauważyłam, że lekarka z którą wcześniej rozmawiałam podeszła do nas i przysłuchuje się naszej rozmowie. Spojrzałam na nią wymownie, ale chyba nie zrobiło to na niej większego wrażenia, bo już po chwili zwróciła się do Marka ze słowami:
- Doktorze Scavo, powinien pan odpoczywać na sali chorych. – Jej głos był odpowiednio ważony i stonowany, jak matki pouczającej dziecko.



- Isabello, to moja przyjaciółka Susana. – Tu wskazał na mnie, skinęłam głową. – Dobrze wiesz, że nie jestem w stanie teraz leżeć grzecznie w łóżku. – Teraz wydawało mi się, że jego głos był ostry i gniewny. Chyba nie darzył sympatią swojej koleżanki z pracy.
- Dobrze, ale pamiętaj, żebyś nie wstawał z wózka. – Mówiąc to posłała mu uśmiech, oh, czyżby kolejna zauroczona? I oddaliła się do swoich obowiązków, co ja przyjęłam z ulgą.
-Masz mi w tej chwili powiedzieć, co się wydarzyło. – Odzyskałam już trochę panowanie nad sobą i postanowiłam być stanowcza. Z Marka jakby uleciało życie, podparł dłonią twarz starając się ukryć przede mną spływające po niej łzy.
- Wszystko ci opowiem, tylko chodźmy proszę pod salę operacyjną, chce wiedzieć, kiedy się skończy. - Zgodziłam się oczywiście i choć Mark się opierał popchałam jego wózek, żeby było mu lżej. Tak w milczeniu dotarliśmy na oddział chirurgii i utknęliśmy w wąskim korytarzyku czekając na jakikolwiek znak, że operacja się zakończyła.



- Czy możesz mi już powiedzieć, co się wydarzyło? – Dotarliśmy już na miejsce, i każde z nas, można powiedzieć, że się usadowiło na stanowiskach. Nie mogłam już dłużej czekać na odpowiedź. Patrzyłam na Marka wyczekująco, nie mogąc się już doczekać, aż zacznie opowiadać.
- Mieliśmy wypadek… - Widziałam, że te słowa nie przychodzą mu z łatwością, jego głos się załamywał. – Anna prowadziła, kłóciliśmy się, wjechała pod ciężarówkę…
Zapadła cisza i była to jedna z tych cisz, które nie są wymuszone, baliśmy się odezwać, obydwoje. Bo co jeszcze można powiedzieć w takiej sytuacji?
Po kilku minutach, nawet się nie zastanawiając, po prostu się odezwałam i zadałam pytanie, na które sama nie wiedziałam, czy chcę uzyskać odpowiedź.
- Jak do tego doszło Mark…? – Sama nie wiedziałam czy pytam o nas, czy o wypadek. Chyba o to i o to. Mój przyjaciel przez dłuższą chwilę się nie odzywał, słyszałam tylko jak głośno oddycha, aż w końcu zaczął opowiadać historię, a ja mu nie przeszkadzałam.
- Kiedy wyrzuciłaś mnie ze swojego mieszkania… - Spojrzał na mnie, a ja tylko się uśmiechnęłam, nie miałam, za co przepraszać, nie żałowałam tego, chociaż może… troszkę… - Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Domyśliłem się, że była u ciebie Anna.



- Włóczyłem się do nocy po mieście… - Kontynuował, zapatrzony w ścianę, jakby chciał sobie wszystko przypomnieć. – Nie mogłem nawet iść się napić, czułem że nie tędy droga. Odwiedziłem nawet wodospad, który ci pokazałem… - Spojrzał na mnie a w moich oczach były zły, bardzo dobrze pamiętam chwile, które razem tam spędziliśmy, poczułam ukłucie w sercu. – Siedziałem tam, aż dosłownie zamarzałem na kość, wróciłem do naszego mieszkania. Anna spała, a koło łóżka leżała pusta butelka po whisky. Już wcześniej czułem, że tak będzie chciała załagodzić swój ból i wcale nie byłem zdziwiony. Usiadłem na kanapie i do rana obserwowałem ją jak śpi. To nie jest tak, że ja jej już nie kocham Susan. – Nie wiem czemu, ale zabolało mnie to, jednak niczego nie dałam po sobie poznać. – Kocham, ale już nie jako kobietę. Nie czuję, już tego co kiedyś. Mam nadzieje, że choć trochę mnie rozumiesz. – Spojrzał na mnie wyczekująco, więc przytaknęłam głową. – Zdecydowałem wtedy, nad ranem, gdy pierwsze promienie padły na jej twarz, że zostanę z nią, że jestem gotów się poświęcić dla niej i spróbować dać jej szczęście. – Na mojej twarzy wymalowało się zdziwienie i niedowierzanie, jednak nie odezwałam się ani słowem, przecież właśnie tego od niego oczekiwałam. – Musisz wiedzieć, że coś bardzo ważnego wpłynęło na tą decyzję. Trzy lata temu Anna zaszła ze mną w ciążę, niestety poroniła w siódmym tygodniu, zanim zdążyliśmy się dowiedzieć i zacząć cieszyć. Może gdyby nie to, nasze życie byłoby teraz ułożone. Próbowała po tym popełnić samobójstwo, obwiniała się, chociaż nie miała powodu, poronienie nie było jej winą. – Słuchałam tego wszystkiego z coraz większym zdumieniem, i zdawałam sobie powoli sprawę, że tak naprawdę wcale dobrze nie znałam mojej przyjaciółki.



- Wspierałem ją wtedy i udało nam się przetrwać, po tym zdarzeniu nasz związek był jeszcze silniejszy, aż do teraz. W każdym razie, przez ostatni tydzień udawałem, że znów wszystko jest w porządku, przeprosiłem Annę, starałem się ją uszczęśliwiać. Jednak widziałem w jej oczach, że nie jest tak jak powinno być, że coś w niej pękło nieodwracalnie. Była podejrzliwa, zazdrosna, o każdy najmniejszy szczegół, tak jak by ktoś miał przyjść i mnie jej wyrwać z rąk. Dziś rano… Boże, to było kilka godzin temu a wydaje mi się jak by minął rok… Dziś rano, kłóciliśmy się o każdą drobnostkę, Anna wstała w fatalnym nastroju, przeczuwałem że ten dzień nie zakończy się dobrze. Teraz jak o tym myślę wydaje mi się, że wypiła drinka, gdy nie widziałem. Nie jestem jednak pewien, w każdym razie w południe postanowiliśmy wybrać się do galerii, chciałem jej poprawić nastrój. Uparła się, że ona poprowadzi, w drodze znów rozpętała się kłótnia, nie wiem już nawet o co. Wrzeszczała, prosiłem, żeby się uspokoiła, albo zatrzymała samochód, i wtedy to się stało. Widziałem nadjeżdżającą z naprzeciwka ciężarówkę i krzyknąłem żeby uważała, ale to działo się w ułamku sekundy.



- Jej strona auta została praktycznie zmiażdżona, a ona z nim… ja, o losie, obszedłem się prawie bez szwanku. Mam lekko uszkodzony kręgosłup, ale będę chodził, a ona może nie przeżyć. Eskortowali ją do szpitala helikopterem, od razu trafiła na stół operacyjny, pod dłonie najlepszego chirurga w okolicy, ja w tym czasie zostałem przyjęty na oddział, przebadany i prześwietlony a oni nadal nie skończyli jej operować…
Spojrzałam na niego, miał w oczach łzy, ja też. To głupie, ale chciałam go pocałować, pocieszyć, jednak siedziałam jak skamieniała. Nie mogłam tego zrobić, zdradziłabym Annę, ona już dość się wycierpiała. Nie wiedzieć czemu do głowy przyszło mi wspomnienie mojego nocnego powrotu z felernej dyskoteki i już chciałam zapytać o nie Marka kiedy usłyszeliśmy, że ktoś otwiera drzwi pod którymi czekamy.



Zerwałam się na równe nogi, Mark też w miarę możliwości szybko przysunął się w stronę chirurga i wpatrzeni w niego oczekiwaliśmy jego słów, jak wyroku.
- Państwo są rodziną panny Steele? – Zanim zdążyłam zaprzeczyć Mark, trochę głośniej niż powinien odpowiedział, że tak.
- Niestety nie mam dobrych wieści…



__________________________________________________ ____
Przepraszam, że taki krótki odcinek, ale musiałam koniecznie przerwać w tym momencie Czekam na Wasze opinie, i co myślicie co się wydarzy?

Ostatnio edytowane przez Daisy : 20.06.2014 - 22:38
Daisy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.04.2014, 13:06   #43
Kędziorek
Supermoderator
 
Avatar Kędziorek
 
Zarejestrowany: 15.03.2012
Skąd: Mój pokój.
Wiek: 31
Płeć: Kobieta
Postów: 3,053
Reputacja: 26
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Nie wiem czemu, ale naprawdę nie lubię tej lekarki.. Za wścibska. Nie dziwię się, że Mark za nią nie przepada, skoro na dodatek się do niego dowala. Wścibska i namolna - okropne połączenie.
Szczerze, to nie spodziewałam się, że Mark będzie miał wypadek razem z Anną. No i jak podjechał na wózku... Nic go w tym szpitalu nie pilnują. Powinien leżeć w wyrku, a nie
I w ogóle miałam jakoś po cichu nadzieję, że będzie jednak walczył o Susanę, a ten tchórz postanowił udawać wspaniałomyślnego i wrócić do Anny, żeby jej coś wynagrodzić. No dajcie spokój. Co za osioł. Nie zasługuje na Suzie w żadnym wypadku. Nie potrafi walczyć o swoje. Jest wygodnicki i idzie na łatwiznę. Jeśli sądzi, że się bardzo poświęca, bo wrócił do blondi po tym wszystkim to się myli. On po prostu ucieka, zamiast walczyć. Bojąkwa
Tylko współczuć Suzie, że się w kimś takim zakochała. Nie dość, że kłamca to jeszcze nie ma w sobie krzty odwagi, żeby postawić na swoim. Dziewczyna powinna się zakręcić koło szefa.. Choć raczej to on już się koło niej zakręcił i łatwo jej nie wypuści coś mi się wydaje
Dowiedzieliśmy się tu wielu ciekawych rzeczy o Annie, jak na przykład to poronienie. Może przez to właśnie stała się taka trochę szurnięta na punkcie Marka. Straciła dziecko, nie chce teraz stracić jego i zostać zupełnie sama. Co nie zmienia faktu, że i tak za nią nie przepadam.
Ciekawe, kiedy się wyda, że to nie Mark pomógł Susanie tamtej nocy. I jak zareaguje dziewczyna jak się dowie, że jakiś obcy facet był u niej w domu.

Pobawmy się w dokończ zdanie
Niestety, nie mam dobrych wieści...
1. panna Steele nie żyje.
2. stan pacjentki wciąż jest krytyczny, nie wiemy czy przeżyje.
3. niektóre jej organy wewnętrzne zostały zmiażdżone i pilnie potrzebuje przeszczepu by przeżyć.
4. kręgosłup panny Steele został uszkodzony i już nigdy nie powróci do pełnej sprawności.

czekam na ciąg dalszy
__________________
Mam łopatę.
Kędziorek jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.04.2014, 13:08   #44
Isabell
 
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Ooo.. porobiło się. Jak złe wieści to myślę, że Anna niestety umrze :/. No nic, zżera mnie ciekawość więc czekam na next
Isabell jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.04.2014, 17:27   #45
Diana
Moderator
 
Avatar Diana
 
Zarejestrowany: 22.09.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 1,091
Reputacja: 30
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

No, wreszcie! Tak myślałam, że to był wypadek... Pewnie Anna przeżyje, jednak będzie miała poważny problem ze zdrowiem czy coś. xD
Tak samo jak Kędziorek, nie spodziewałam się, że Mark też ucierpi. To opowiadanie staje się coraz mniej przewidywalne!
EDIT: Znowu zapomniałam dodać - zmień stronę na którą wrzucasz obrazki, bo ta zostawia w rogu napis. D: Od siebie polecam tinypic.
__________________

Ostatnio edytowane przez Diana : 27.04.2014 - 18:05
Diana jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.04.2014, 21:02   #46
Sheil
 
Avatar Sheil
 
Zarejestrowany: 16.02.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 165
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Cytat:
- Niestety nie mam dobrych wieści…
Zdychaj <3
__________________
Sheil jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 27.04.2014, 22:20   #47
Daisy
 
Avatar Daisy
 
Zarejestrowany: 10.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 206
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Dziękuję Wam za komentarze.
Cytat:
Napisał Kędziorek Zobacz post
Nie wiem czemu, ale naprawdę nie lubię tej lekarki.. Za wścibska. Nie dziwię się, że Mark za nią nie przepada, skoro na dodatek się do niego dowala. Wścibska i namolna - okropne połączenie.
Myślę, że nie będziemy już mieli „przyjemności” się z nią spotkać
Cytat:
Napisał Kędziorek Zobacz post
Nic go w tym szpitalu nie pilnują. Powinien leżeć w wyrku, a nie
Sam się pilnuje
Cytat:
Napisał Kędziorek Zobacz post
Co za osioł.
Cytat:
Napisał Kędziorek Zobacz post
Nie potrafi walczyć o swoje. Jest wygodnicki i idzie na łatwiznę.
Cytat:
Napisał Kędziorek Zobacz post
Bojąkwa
No to żeś mu naprawiła komplementów
Cytat:
Napisał Kędziorek Zobacz post
Dziewczyna powinna się zakręcić koło szefa.. Choć raczej to on już się koło niej zakręcił i łatwo jej nie wypuści coś mi się wydaje
No mogę powiedzieć, że ta sytuacja się jeszcze rozwinie, może nie koniecznie po myśli
Cytat:
Napisał Kędziorek Zobacz post
Co nie zmienia faktu, że i tak za nią nie przepadam.
Ja nie wiem ,że nikt jej nie lubi, przecież to taka miła dziewczyna!
Cytat:
Napisał Kędziorek Zobacz post
Pobawmy się w dokończ zdanie
Wszystkie Twoje dokończenia mi się tak podobają, że narobiłaś mi niezłego dylematu
Cytat:
Napisał Isabell Zobacz post
Ooo.. porobiło się. Jak złe wieści to myślę, że Anna niestety umrze :/. No nic, zżera mnie ciekawość więc czekam na next
Oooo niestety? Czyżby ktoś ją jednak lubił? Jupi!
Cytat:
Napisał Diana Zobacz post
To opowiadanie staje się coraz mniej przewidywalne!
A dziękuję dziękuję, taki jest mój cel
Cytat:
Napisał Diana Zobacz post
EDIT: Znowu zapomniałam dodać - zmień stronę na którą wrzucasz obrazki, bo ta zostawia w rogu napis. D: Od siebie polecam tinypic.
Dziękuję za sugestię, skorzystam.
Cytat:
Napisał Sheil Zobacz post
Zdychaj <3
Uwierz mi Sheil, że Twój komentarz mnie kompletnie powalił na ziemię ze śmiechu. Dziękuję
Chciałam tylko dodać, że następna część właściwie nie będzie odcinkiem, tylko częścią specjalną, takim bonusem. Dziękuję za komentarze i bardzo się cieszę, że ktoś to czyta.
Daisy jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 28.04.2014, 16:52   #48
Isabell
 
Zarejestrowany: 02.03.2014
Płeć: Kobieta
Postów: 125
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

Nie to, że lubię, ale no jakoś tak smutno by bez niej było
Isabell jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 29.04.2014, 07:53   #49
Lady_Sims
 
Avatar Lady_Sims
 
Zarejestrowany: 25.07.2013
Płeć: Kobieta
Postów: 126
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

ja obstawiam jakąś cięzką chorobę z komplikacjami... czekam na next
Lady_Sims jest offline   Odpowiedź z Cytatem
stare 30.04.2014, 18:44   #50
Chale
 
Avatar Chale
 
Zarejestrowany: 09.04.2014
Skąd: Everything
Płeć: Kobieta
Postów: 44
Reputacja: 11
Domyślnie Odp: Zerwane płatki kwiatów by Daisy

To tak na dobry początek; dzień dobry, i komentarz właściwy:
Oho, no to się porobiło. Szczerze to nie przepadam za Anną, ale z całego serca życzę jej zdrowia (w końcu bez niej nie będzie konfliktów i walk o faceta/facetów ). Po prostu nie mogę się doczekać kolejnej części! Pozdrawiam
__________________
Miła z pozoru, wredna z wyboru...

Chale jest offline   Odpowiedź z Cytatem
Odpowiedz


Użytkownicy aktualnie czytający ten temat: 1 (0 użytkownik(ów) i 1 gości)
 

Zasady Postowania
Nie możesz zakładać nowych tematów
Nie możesz pisać wiadomości
Nie możesz dodawać załączników
Nie możesz edytować swoich postów

BB Code jest włączony
Emotikonywłączony
[IMG] kod jest włączony
HTML kod jest Wyłączony

Skocz do Forum


Czasy w strefie GMT +1. Teraz jest 23:39.


Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski Support vBulletin
Wszystkie prawa zastrzeżone dla TheSims.pl 2001-2023