PDA

Zobacz pełną wersję : "Odszukać szczęście" by Karen89


Jillian
10.05.2005, 18:27
http://img139.echo.cx/img139/3373/odszukac8fy.jpg


* Występują: *

http://img139.echo.cx/img139/2599/forumfota19ey.jpg


Odcinek I: krótki wstęp

- Na prawdę nie mogę uwierzyć, że niedługo będziesz miała męża. - rzekła Sally - Znamy się przecież od piaskownicy...
Katie uśmiechnęła się promiennie.
- Mi też wydaje się, jakby to miało być dopiero za pół wieku.

http://img139.echo.cx/img139/7264/19om.jpg

- Pięknie wyglądasz - szepnęła Sally. W oku zakręciła jej się łza. Przyjaciółki przez chwilę na siebie patrzyły, a po chwili z radością rzuciły się sobie w ramiona.

http://img139.echo.cx/img139/8154/24jb.jpg

- Szkoda, że nie ma z nami Leatitie. Znowu ma jakieś arcyważne spotkanie z pracy - skrzywiła się Katie i opadła ciężko na fotel. Sally najwyraźniej wydało się podobnie, więc rzuciła tylko wymowne spojrzenie w stronę przyjaciółki.
- Muszę się przebrać. - rzekła Katie i pobiegła do łazienki przebrać się w codzienne ciuchy.
Po pięciu minutach walczenia z satynowym gorsetem pojawiła się znowu w drzwiach salonu.
- Patrick zdziwi się, że tak szybko nam poszło - zaśmiała się Katie. Sally odpowiedziała jej tym samym, i odprowadziła ją do drzwi.
- Pamiętaj, jutro o osiemnastej.
- Jakbym miała zapomnieć... - odrzekła z uśmiechem Sally. Dziewczyny pomachały sobie przyjaźnie, i wkrótce Katie zniknęła za drewnianymi drzwiami.
Dziewczyna szła pewnym krokiem, rozmyślając cały czas nad jutrzejszym ślubem. Trochę bała się tego wydarzenia, ale radość była silniejsza. W końcu dziewczyna dotarła do swojego podwórka. Delikatnie uchyliła drzwi kuchenne. Nikogo nie było.
- Patrick? Jesteś tam? - odpowiedziała jej cisza.
Katie powolnym krokiem zbliżała się do sypialni. Uchyliła drzwi.... I o mało nie zemdlała. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Patrick całował się z Leatitie!

http://img236.echo.cx/img236/6929/37uy.jpg

Jej sympatia do byłej przyjaciółki w jednej chwili zmieniła się w bezgraniczną nienawiść. Niemal mdlejąc z gniewu i niedowierzania pobiegła w stronę Patricka.
- Jak mogłeś? - wydusiła.
Mężczyzna milczał zasłaniając sobie oczy ze wstydu.
- Ty kłamco! Wynoś się z mojego mieszkania! - wrzeszczała -
- Przepraszam... wybacz... - szeptał bezsilnie Patrick.
- Za nic mam twoje prośby! Powiedz mi tylko jedno. Dlaczego to zrobiłeś?! Myślałeś, że jestem taka naiwna?! - wrzeszczała Katie

http://img236.echo.cx/img236/589/51rr.jpg

Patrick ponownie ukrył twarz w dłoniach.
- Wynoś się. - rzekła drżącym głosem Katie i podeszła do bezczelnie siedzącej na fotelu ‘przyjaciółki’.
- Byłaś moją przyjaciółką. Ale pomyliłam się. Jesteś najbardziej wyrachowaną głupią ...... jaką kiedykolwiek widziałam!
- Tak? - zapytała z głupim uśmieszkiem. - A ty najgłupszą. Nie domyślałaś się, że wyjeżdżam na spotkanie służbowe zawsze wtedy kiedy Patricka nie ma w domu? - po tych słowach Leatitie prychnęła bezczelnie.
Katie bardzo zabolały te słowa. Miała w głowie pustkę. Czegoś takiego jeszcze nigdy nie przeżyła.
- Wynoś się z mojego życia. I z mojego mieszkania.
- Jak chcesz... - odpowiedziała jeszcze bardziej lekceważąco Leatitie, i razem z Patrickiem skierowała się do wyjścia.

http://img236.echo.cx/img236/5923/62pp.jpg

Jeszcze kilka minut po ich wyjściu Katie stała osłupiała w sypialni. Po chwili usiadła na łóżku, i przejechała ręką po śliskiej pościeli.
- A mogło być tak pięknie... - szepnęła do siebie z żalem w głosie. Poczuła wielką samotność. Wstała z łóżka i skierowała się w kierunku swojego pokoju. Wyjęła z kieszeni telefon, i drżącymi palcami wystukała numer telefonu Sally. Kilka sekund czekania na odebranie telefonu wydawało jej się wiecznością.
- Katie? - usłuszała głos w słuchawce.
- Tak. To ja... - odrzekła dziewczyna. W gardle poczuła narastającą gulę. Nie była w stanie odpowiedzieć nic innego.
- Co słychać? Coś się stało? - zapytała Sally.

http://img236.echo.cx/img236/4797/91dj.jpg http://img217.echo.cx/img217/97/81kv.jpg

- Tak. Ale ... Przyjdź do mnie.
Przyjaciółka od razu zrozumiała, że dzieje się coś złego, więc nie pytając o nic więcej odpowiedziała:
- Dobrze. Niedługo będę. - i odłożyła słuchawkę.
Katie schowała telefon do kieszeni i podeszła do okna.
- Co teraz będzie? - pomyślała. Pytanie to uporczywie wracało z każdą chwilą, kiedy starała się o nim zapomnieć. Oczy zaszły jej łzami. Nie mogła ich powstrzymać, wydawało się nawet, że w takim momencie płacz był jedyną rzeczą jaką może zrobić.

http://img217.echo.cx/img217/5020/100gn.jpg

Katie nie usłyszała nawet wejścia Sally, która weszła do domu przez otwarte drzwi.
- Co się stało?! - krzyknęła zmartwiona dziewczyna chwytając płaczącą Katie z rękę.
- Weszłam do pokoju... I zobaczyłam... Patricka i Leatitie! - krzyknęła Katie i zaniosła się głośnym płaczem.
- Leatitie?! - Co za ..... ! Jak mogła?! - wrzasnęła dziewczyna. - Patrick? A ja go uważałam za dobrego człowieka...

http://img217.echo.cx/img217/3816/112qy.jpg

- Ja go wciąż kocham... - szepnęła Katie i popatrzyła znacząco na przyjaciółkę.
- Tak mi przykro... - odparła dziewczyna i także zaczęła płakać.
W takich sytuacjach dziewczyny zawsze się wspierały. Często była przy nich także Leatitie, ich dawna przyjaciółka. Wiadomość o tym, że dziewczyna przyjaźniła się z Katie tylko dlatego, by mieć możliwość widywania się z jej mężem była dla nich bardzo szokująca.

Jak potoczą się dalsze losy Katie? Przepraszam, że opowiadanie było tak krótkie, ale jak zaznaczyłam na początku to tylko krótki wstęp ;)