PDA

Zobacz pełną wersję : By the Graveyard


Lil' Lucy
17.09.2005, 18:09
Oto moje pierwsze fotostory. 'By the graveyard' - czyli 'przy cmentarzu', opowiada o dziewczynie, która mieszkała obok cmentarza i miała różne przygody. Niemam wielkiego talentu, ale mam nadzieję że się wam spodoba. Dziękuję za wszystkie komentarze, te dobre i te złe. :) Życze miłego czytania! :)

odcinek pierwszy-poniżej
Odcinek drugi (http://www.forum.thesims.pl/showthread.php?t=22300&page=2&pp=10)
Odcinek trzeci (http://www.forum.thesims.pl/showthread.php?t=22300&page=3&pp=10)
Odcinek czwarty (http://www.forum.thesims.pl/showthread.php?t=22300&page=4&pp=10)
Odcinek piąty (http://www.forum.thesims.pl/showthread.php?t=22300&page=5&pp=10)
Odcinek szósty (http://www.forum.thesims.pl/showthread.php?p=457988&posted=1#post457988)
Odcinek siódmy (http://www.forum.thesims.pl/showthread.php?p=464116&posted=1#post464116)

By the Graveyard

http://img467.imageshack.us/img467/3374/bythegraveyard7ow.jpg (http://imageshack.us)

Odcinek 1

Wszystko zaczęło się wiosną 2003 roku, kiedy mama Olivi wyjechała w sprawach służbowych do Australii, a jej córka musiała zostać sama w domu przez następny miesiąc. Olivia miała już 16 lat, ale mimo to bała się, ponieważ mieszkali niedaleko ciemnego lasu, za którym znajdował się cmentarz. Wtedy niewiedziała jeszcze, że kolejny miesiąc będzie najgorszym miesiącem w jej nieciekawym życiu.

http://img317.imageshack.us/img317/6824/telefon9xq.jpg (http://imageshack.us)

- Lana! - krzyknęła czerwonowłosa nastolatka do słuchawki - Nigdy mi nie uwierzysz, przyjdź do mnie natychmiast!
- C...co? co się stało? - odpowiedział jej zaspany głos przyjaciółki.
- Przyjdź do mnie! Tylko szybko!
- Ale...teraz? - zdziwiła się Lana
- Tak teraz! - wrzasnęła zniecierpliwiona Olivia.
- No...dobra, zaraz będę...
W kilka minut po tej rozmowie Lana zjawiła się przed domem przyjaciółki. Mieszkały bardzo blisko siebie, a znały się od dziecka.


http://img74.imageshack.us/img74/8459/przeddomem9id.jpg (http://imageshack.us)

-Cześć, co się stało? - zapytała w progu Lana
- Nie uwierzysz, moja mama wyjechała na cały miesiąc, mam wolną chatę i mogę robić co chcę! - wyrecytowała za jednym oddechem dziewczyna.
- Nie wierzę! Ale jakto zostawiła cię tak samą...a dlaczego niepowiedziałaś mi wcześniej!?
- Mama powiedziała mi to dopiero dzisiaj rano. Mówiła, że przeprasza, że mnie tak zostawia, ale zdarzył się jakiś nagły wypadek i że musi zaraz jechać do Australii w sprawach pracy.
Wyobrażasz sobie?! Będę sama do końca miesiąca!
- Nie będziesz się bała?
- Ale czego? - zapytała Olivia, nadal się śmiejąc
- No wiesz, sama...przy cmentarzu, ja bym tak nie mogła.
Olivia przestała się uśmiechać, jej koleżanka miała rację, zawsze bała się takich rzeczy, ale z mamą nie było tak źle.
- Ale...co mam zrobić, będę musiała jakoś z tym żyć przez ten miesiąc...no ale co może się stać, dotychczas było spokojnie.To tylko cmentarz.

http://img254.imageshack.us/img254/9782/nakanapie7kb.jpg (http://imageshack.us)

-A wierzysz w duchy i te sprawy? - zapytała Lana siadając na kanapie w pokoju Olivii.
- Nie wiem, raczej nie, bo wiele razy próbowałam wywoływać duchy i nigdy żadnego nie widziałam, ale i tak się boję, a ty?
- Ja nie wierzę, niczego się nie boję...czego tu się bać, przecież takie rzeczy nie istnieją!
- To może zostań ze mną na noc, co? Będzie mi raźniej..- Zaproponowała Olivia z nadzieją w głosie.
- Mogę zostać...a wieczorem poopowiadamy sobie straszne historie.- Lana wyszczerzyła zęby, niemogła się już doczekać wieczoru.
* * *
O 23:10 dziewczyny zgasiły światło, zapaliły małą świeczkę w kącie i usiadły po turecku na środku pokoju.
- Ja pierwsza...znam taką historię, chyba jest prawdziwa :
'Pewnego dnia, chłopak o imieniu Collin, został sam w domu, nie wierzył w duchy ani nic takiego, ale tego dnia bardzo się bał, czuł czyjąś obecność, chociaż poza nim w domu nikogo nie było. Było już bardzo późno...Collin chciał zasąć ale niemógł. Wstał więc aby iść do kuchni, napić się ciepłego mleka (zawsze tak robił, kiedy niemógł spać) Kiedy tylko położył stopę na podłogę coś go złapało i przewróciło. Chłopak zaczął krzyczeć! Szybko wstał i pobiegł do kuchni, kilka łez spłynęło mu po policzku...był przerażony, w końcu miał tylko 10 lat. Z daleka zajżał do pokoju. Pod łóżkiem nikogo...ani niczego niebyło więc postanowił tam wrócić. Już miał się kłaść kiedy w oknie zobaczył czyąść twarz! patrzyła na niego, miała dziwne, duże i czerwone oczy. wskoczył do łóżka i przykrył się kołdrą, myśląć, że dzięki temu nic mu się nie stanie. Zaraz potem poczuł czyjąś rękę na kołdrze, ręka odkryła twarz chłopca a człowiek...albo duch...powiedział głośnym, ochrypłym tonem "Czas dołączyć do babci" I ściął mu głowę ostrym nożem kuchennym...'

- Jak to może być prawdziwa historia, skoro jedyny świadek umarł?!?! - przerwała jej Lana.
- Bo widzisz, to się powtarza co roku 28 sierpnia, za każdym razem odwiedza domy róźnych dzieci i je zabija...dzisiaj jest rocznica...
- AAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

http://img254.imageshack.us/img254/3262/lanawrzeszczado0rm.jpg (http://imageshack.us)

Lana znów jej przerwała, tym razem przerażająco głośnym krzykiem...
- Co się stało!!!! Lana! -
- Tam za oknem! T..tam ktoś był, jakiś człowiek gapił się na mnie!!!!


I jak się wam podobało? 2 odcinek już wkrótce. Komentujcie!!!

Lil' Lucy
18.09.2005, 15:15
Mam nadzieję, że ten wam się bardziej spodoba :con:

Odcinek 2

Zaraz potem ktoś zapukał do drzwi. Olivia zajrzała przez dziurkę od klucza. Ku zdziwieniu Lany, jej przyjaciółka zaczęła się śmiać.
- Co w tym takiego śmiesznego!? - zapytała ze złością Lana
Olivia nic nie odpowiedziała, tylko odkluczyła drzwi i wpuściła gościa do środka.
- Siema dziewczyny! - Do przedpokoju wszedł Mark, kolega Olivi, a za nim jego kumpel Alex.
- Byliśmy u ciebie w domu, twój tato powiedział gdzie cię szukać, to pomyśleliśmy że wpadniemy. - Zwrócił się do Lany.
-Wchodźcie, właśnie sobie opowiadamy straszne historie...
-Aha, to z tego powodu Lana tak się wydzierała! Biedna dostała pietra...he he he!!!- Mark z trudem powstrzymywał śmiech.
- Chciałabym zobaczyć CIEBIE w takiej sytuacji, założę się że posikałbyś się ze strachu!!! - odpowiedziała rozzłoszczona Lana

http://img159.imageshack.us/img159/8083/zlalana8ht.jpg (http://imageshack.us)

- To może teraz ja opowiem straszną historię...- zaproponował Alex. Wszyscy usiedli w kręgu na dywanie, a Alex zaczął opowiadać :
- Późnym wieczorem młode małżeństwo jechało samochodem do swojego domku letniskowego znajdujacego się w pobliskim lesie. W pewnym momencie usłyszeli w radiu komunikat: kilkanaście minut temu ze szpitala psychiatrycznego uciekł seryjny morderca. Policja apeluje do wszystkich o szczególną ostrożność!!!Zaciekawieni tym i przestraszeni wyszli z samochodu do swojej chatki. Meżczyzna szybko wziął siekerę i poszedł do lasu narąbać drewno na opał. Kobieta została w domu. Nagle usłyszała stukanie do drzwi więc zajrzała przez dziurkę od klucza i zobaczyła twarz swojego męża więc czym prędzej mu otworzyła. Lecz się pomyliła, stał tam seryjny morderca. W lewej ręce trzymał głowe jej męża odciętą od pozostałości ciała a w prawej zakrwawioną siekerę...

http://img129.imageshack.us/img129/2117/czwrkajakgadaja2ff.jpg (http://imageshack.us)

Kiedy Alex skończył opowiadać, zapadła głucha cisza, każdy się bał, nawet Mark. W końcu Lana się odezwała.
- Olivia, mogę u ciebie zostać do rana? - zapytała lekko drżącym głosem
- Jasne, chłopaki też mogą zostać, jak chcą. - Oznajmiła wesoło dziewczyna - tylko, że jestem już zmęczona, nie chcecie iść spać?!
* * *
Lana zajęła łóżko mamy Olivi, a chłopcy poszli spać na kanapach w salonie.

http://img232.imageshack.us/img232/6463/olivia3ln.jpg (http://imageshack.us)

Olivia tak naprawdę wcale nie była zmęczona, ale miała już dość strasznych opowieści, chciała ochłonąć, bo czuła, jakby zaraz miało się wydarzyć coś złego, jakby ktoś miał ją za chwilę zaatakować nożem od tyłu i poderżnąć gardło. Nie chciała się odwracać za siebie. Wskoczyła do łóżka i przykryła kołdrą, zupełnie jak dziesięcioletni Collin. Czekała aż ktoś odkryje kołdrę i wbije gruby sztylet w jej serce, które biło jak szalone. I mimo, że w domu nie była sama, czuła się okropnie. na szczęście nic złego się nie wydarzyło i w kilka minut później Olivia zasnęła.
* * *

Obudziła się z wielkim bólem głowy, poszła do salonu, gdzie zastała trójkę przyjaciół. Wyglądali na wyspanych, czego Olivia bardzo im zazdrościła.
- No nareszcie się obudziłaś, już po dziesiątej... - powitał ją Mark.
- Olivia! Muszę z tobą pogadać na osobności. - szepnęła jej do ucha Lana, poczym pociągnęła ją za rękaw do przedpokoju.
- Coś się stało?! - zapytała Olivia, zupełnie niewiedząc o co chodzi.
- Słyszałam jak w nocy gadałaś przez sen, wszystko w porządku?! - zaczęła przyjaciółka.
- To znaczy...miałam trudną noc, ale nic niepamiętam i strasznie boli mnie głowa, a co takiego mówiłam?
- Nie jestem pewna, wiem tylko że jęczałaś strasznie, może nawet płakałaś...
- O kurczę, myślisz że chłopaki też mnie słyszeli?! - Teraz Olivia naprawdę się przestraszyła, przecież nic się jej nie śniło...
- Nie sądzę, bo chyba by mi coś o tym wspomnieli...przynajmniej Alex - Lana uśmiechnęła się, jakby skrywała jakąś tajemnicę. Sądziła, że jej przyjaciółka zacznie jej zaraz zadawać mnóstwo pytań, lecz ta była zajęta myśleniem nad tym co mogło się jej śnić, dlaczego mówiła przez sen...
Dziewczyny wróciły do salonu gdzie Mark i Alex siedzieli na kanapach i nudzili się. Mark na ich widok wstał i podszedł do Olivi.
- Jak ci się spało? - zapytał z ironicznym uśmiechem
- Nieźle...
- Akurat, słyszałem, jak gadałaś przez sen. Przestraszyłaś się opowieści Alex'a, przyznaj się! - 'A więc jednak słyszał'-pomyślała Olivia a mina natychmiast jej zrzedła.
- Jak można bać się głupiej historyjki - kontynuował Mark.
- Skoro jesteś taki odważny, zobaczymy co powiesz na długi spacer po cmentarzu, dzisiaj wieczorem... - zaproponowała Olivia, co sprawiło, że teraz on czuł się niepewnie, ale ponieważ, postanowił grać twardziela, zgodził się.

http://img232.imageshack.us/img232/395/terazto3hq.jpg (http://imageshack.us)

- A pójdziemy dzisiaj do szkoły? - przerwał im Alex
- No co ty! przecież już po dziesiątej! Chyba nic się nie stanie, jeśli opuścimy jeden dzień...
* * *

http://img85.imageshack.us/img85/113/itto9ez.jpg (http://imageshack.us)

Po tej rozmowie wszyscy rozeszli się do domu, a około 22:23 znów spotkali na cmentarzu niedaleko domu Olivi. Było cimno i cicho, idealna atmosfera na wywoływanie duchów.
- Nie mamy ani talerzyka, ani świeczek....- zauważyła Lana
- To akurat nam nie przeszkodzi, wiem jak wywoływać duchy bez żadnych przedmiotów. - Zapewniał ich Mark. Złapali się za ręce i zaczęli powtarzać słowa, które wypowiadał Mark.
"O wielcy ukryci w ciemnościach, opiekunowie drogi, ulubieńcy mocy Thota! Ruszcie i przybądźcie! Ukażcie się nam w swej łaskawej sile, w imieniu tych, co wierzą, a cierpią tortury.
Ukryj go za murem twej opieki, bo na cierpienie to nie zasłużył, ani go też nie pragnie.
Niech wszystko, co jest mu przeciwne, straci siłę i postać.
Wspomóż go przez ogień i wodę, ziemię i powietrze, aby odzyskał to, coś stracił.
Wzmocnij ogniem kości przyjaciela i bliźniego naszego, towarzysza Ścieżki Lewej Ręki.
Przez władzę Szatana, niech ziemia i przyjemności jej wnikną w jestestwo jego..."
Słowa Mark' a przerwał szelest wśród drzew. Potem zawył wilk, a z za chmur wyłonił się księżyc (była pełnia) Olivi zakręciło się w głowie. Czuła czyjąś obecność, poza nią i trójką jej przyjaciół, w lesie był ktoś jeszcze.

http://img282.imageshack.us/img282/8106/ostatnie8qf.jpg (http://imageshack.us)

- Wiecie...nie czuję się najlepiej, może jednak wracajmy już do domu...


:D Komentujcie! :D

Lil' Lucy
24.09.2005, 16:12
Odcinek 3
W tym momencie Olivia upadła na ziemię z głośnym krzykiem. Trójka przyjaciół odwróciła się w jej stronę.
- O Boże! Olivia, nic ci nie jest!?!? - zapytała ze strachem Lana
- Ona zemdlała! Szybko, zabierzmy ją do domu! - krzyknął Mark, poczym wziął ją na ręce i razem pobiegli w stronę domu Olivi. Lana była przerażona, wiedziała, że coś jest nie tak, chyba rzeczywiście udało im się wywołać ducha.
* * *

Olivia z trudem otworzyła oczy, łatwo jednak rozpoznała trójkę przyjaciół, siądzocych obok niej na kanapie.
- No! Nareszcie się obudziłaś! - wykrzyknął radośnie Alex - już sie martwiliśmy!
- A...ale, co się stało?
- Zemdlałaś na cmentarzu, przynieśliśmy cię tutaj i zostaliśmy z tobą, aż się obudzisz.-opowiedział krótko Alex.
- Spałaś prawie 11 godzin. Jest...12:34 - Odpowiedziała Lana spoglądając na zegarek.
- Pięknie, znowu spóźniliśmy się do szkoły...
- Olivia! Przecież dzisiaj jest sobota....- zdziwił się Mark - Wygląda na to że nadal śpisz. Wogóle pamiętasz coś z wczoraj?
Olivia popatrzyła na przyjaciela, zamyśliła się poczym odpowiedziała - Nie...nic kompletnie.- uśmiechnęła się, wstała i pobiegła do swojego pokoju.
- Chyba rzeczywiście coś się stało...

http://img219.imageshack.us/img219/4332/ucieka8pq.jpg (http://imageshack.us)

- Jakbyśmy zabrali ją jeszcze dziś wieczorem na wesołe miasteczko, jestem pewna, że poczuje się lepiej
- Jakto? - zapytał krótko Mark
Lana wyjęła z kieszeni kolorową ulotkę z nowego wesołego miasteczka i pokazała chłopakom. Na ulotce widniał napis:


Wesołe miasteczko
Cirque la Crainte
56 Dalton Street
K15 8FE
Southend town
England

http://img203.imageshack.us/img203/510/ulotka7qe.jpg (http://imageshack.us)

- Niezły pomysł, wchodzę w to. - Ucieszył się Alex. Olivia jednak długo nie wychodziła ze swojego pokoju, Lana, czasem do niej pukała, ale ta nieotwierała, co ich bardzo niepokoiło. Postanowili więc poczekać, w końcu przecierz sama wyjdzie. W tym czasie Mark i Alex poszli napić się kawy (nie spali całą noc). Lana położyła się na kanapie i zaczęła oglądać telewizję. W pewnej chwili zgasło światło.
- No nie! To był mój ulubiony serial! - marudziła Lana.
- Kurczę, wyłączyli prąd. Zastanawiam się, czy mama Olivi płaci rachunki.
Cała trójka nudziła się, przez następne kilka godzin. W tym czasie Olivia spała smacznie w swoim pokoju. Śnił się jej wspaniały ogród, otoczony bramą ze szkła, strzeżony przez dwa potężne niedźwiedzie, jeden brunatny, drugi polarny. W samym środku ogrodu rosły śliczne niebieskie maki, a obok biegały sarny, króliki i inne dzikie zwierzęta. Po drugiej stronie bajecznego ogrodu, Olivia zobaczyła drzwi. Dobrze je znała, prowadziły one do salonu w jej domu. Bez zastanowienia pobiegła prosto przed siebie i szybko otworzyła drzwi. Jej oczom ukazał się przerażający widok.

http://img263.imageshack.us/img263/6326/martwi3qt.jpg (http://imageshack.us)

Przedstawiał on trójkę, jej najleprzych przyjaciół - martwych! Lana i Alex, leżeli na podłodze w kałużach krwi, a Mark wisiał na grubym, brązowym sznurze. Po chwili Olivia usłyszała głośny, mrożący krew w żyłach, niski głos:
- ' Jesteś moja, już ode mnie nie uciekniesz...'
- NIEEEE! Zostaw mnie! - Olivia obudziła się z wielkim krzykiem. Była cała spocona a po policzkach spływały jej gorzkie łzy. Wstała i czym prędzej pobiegła do salonu myśląc, że jej koszmar się spełni. Ku jej zdziwieniu, Alex, Lana i Mark byli cali i zdrowi.

http://img263.imageshack.us/img263/8650/terazto0qz.jpg (http://imageshack.us)

- Nic ci nie jest Olivia? - zapytał z troską w głosie Mark gdy tylko spojżał na przyjaciółkę.
- Wszystko w porządku, pójdę się ubrać - uśmiechnęła się sztucznie i wyszła spowrotem do pokoju. Otworzyła szafę i włożyła na siebie pierwsze jeansy jakie zobaczyła. Podniosła starą bluzkę, która leżała w kącie, założyła ją, poczym udała się do łazienki. Wyglądała strasznie. jej makijaż rozmazał się na oczach i policzkach. Po czole nadal spływał jej zimny pot. Szybko umyła twarz i umalowała się na nowo.

http://img381.imageshack.us/img381/3296/lazienka9lz.jpg (http://imageshack.us)

Kiedy skończyła, wyszła z łazienki. Jej przyjaciele czekali już na nią na korytarzu.
- Olivia, my idziemy do wesołego miasteczka, chcesz iść z nami?
- No jasne! - Ucieszyła się dziewczyna. Wyszli po 20:00 a na miejsce dotarli około 21: 15. jednak to co zobaczyli, zaraz po wyjściu z taksówki, na pewno nie było wesołe. Znaleźli się w ciemnym, mrocznym miejscu, brudnym i pustym. Wokół niespotkali żywej duszy. W oddali widać było gęsty bór. Usłyszeli za sobą odgłos silnika, a zaraz potem głośny pisk opon. Ich taksówka odjechała.

http://img381.imageshack.us/img381/1504/wesolemiasteczko5vg.jpg (http://imageshack.us)

- Lana, skąd ty wzięłaś tę ulotkę? - zapytał Mark ze strachem i lekką złością w głosie.
- Od młodszej siosrty. Powiedziała, że ma ją ze szkoły, ale i tak niema zamiaru tu przychodzić. Zdziwiło mnie to, ale teraz wiem, co miała na myśli.
- Jak teraz wrócimy do domu? - zapytał Alex - czy ktoś z was ma przy sobie komórkę?
Wszyscy pokiwali przecząco głową
- Cóż, w takim razie pójdziemy pieszo.
Ruszyli w stronę domu. Szli wolno i niepewnie. Lana była bardzo zdenerwowana, ręce drżały jej z zimna. W pewnym momencie zobaczyła jakąś postać w białej sukni z daleka, chodziła gdzieś w głębi lasu.
- Patrzcie! Tam ktoś jest, może mógłby nam pomóć?!

http://img245.imageshack.us/img245/1301/zjawa0tf.jpg (http://imageshack.us)

W jednej chwili wszyscy rzucili się w stronę lasu. Biegli ile sił w nogach, mimo mrozu i zmęczenia. W końcu przebrnęli przez las i zdębieli. Przed nimi ukazały się stare, szare groby a wokół nich trzy zjawy. Dwie kobiety w sukniach z przed dwustu lat, oraz stary, blady mężczyzna w garniturze. Cofnęli się lecz za nimi niebyło lasu tylko groby.

http://img169.imageshack.us/img169/4806/zjawy8xy.jpg (http://imageshack.us)

- O co tu chodzi?! Co się dzieje!!! - Lana wybuchła płaczem. Uklękła na ziemi po środku cmentarza i płakała głośno. Chłopcy też spanikowali. Olivia jednak zachowała spokuj, była tylko wściekła. Spojrzała na jeden z grobów. Było na nim napisane:

John Cornus
1956 - 1999
Kochany ojciec i mąż
Spoczywaj w pokoju

- To grób twojego ojca..? - zapytał nieśmiało Alex, który widząc, że Olivia się wcale nie boi, również nabrał pewności siebie.
- I co z tego? To był drań.- odpowiedziała Olivia wciąż wpatrując się w napis 'Kochany ojciec'
- Ale, to musi znaczyć, że...jesteśmy blisko twojego domu. - Zauważył Mark - to cmentarz, obok twojej chaty.
Po tych słowach Cała czwórka ruszyła przed siebie. Szli długo. Lana wciąż cicho płakała, ale potem przestała. Z daleka widać było już jakiś budynek.

http://img333.imageshack.us/img333/5233/ostatni6ke.jpg (http://imageshack.us)

I jak się wam podoba? Dzisiaj są moje urodziny!!!! :yay: :happy2: :wub: :beer: :hooray: :D :snap: :punk: :w000t:

Lil' Lucy
01.10.2005, 15:57
Odcinek 4

-Zimno mi - Powiedziała głośno Lana przerywając głuchą ciszę. Alex podszedł do przyjaciółki i objął ją swoim ramieniem. Czwórka zagubionych piętnastolatków wpatrywala się w stary pusty domek, który wcale nie przypominał domu Olivii.
- Chyba niemamy wyboru - powiedział Mark i wykonał kilka kroków do przodu. Reszta poszła za nim. W kilka sekund znależli się w salonie. Wokłół stały stare, zniszczone kanapy, i stare półki z książkami na których wisiały pajęczyny. Podłoga skrzypiała, tak samo jak drewniane drzwi. W pokoju nikogo nie było.
- Przynajmniej tutaj jest trochę cieplej, moglibyśmy zostać tu na noc a rano poszukać drogi do domu.- zaproponował Alex. Reszta nic nie mówiąc przytaknęła.

http://img290.imageshack.us/img290/7825/15jw.jpg (http://imageshack.us)

Lana niemogła spać, leżąc na starej i brudnej kanapie wpatrywała się w okno. Widziała przez nie wyłącznie drzewa i księżyc. Wiał silny wiatr, mimo to w starym domku było dość ciepło. Lana zastanawiała się co zrobią rano, czy wrócą do domu? Przypomniała sobię kołysankę, którą do snu zawsze nuciła jej mama, kiedy była bardzo mała. W końcu zamknęła oczy i zasnęła.
Śniło jej się, że stała nad wielką przepaścią. Wokół niebyło niczego ani nikogo. Czuła, że musi skoczyć, ponieważ wiadukt, na którym stała, powoli się załamywał. Kiedy spojżała w dół zobaczyła nic, tylko pustkę. Na błękitnym niebie nie było ani jednej chmurki. Jeszcze raz spojżała w dół, zobaczyła wodospad. Wiedziała, że jeżeli skoczy - zginie. Nagle grunt pod jej stopami zmienił się we wrzącą lawę. Wszystko było czerwone, a wiadukt przełamał się na pół. Dziewczyna poczuła ogromny ból w stopach. Po chwili poczuła, że spada, kiedy spojżała w dół zobaczyła rwiącą rzekę. Niebyło już dla niej żadnego ratunku...

http://img63.imageshack.us/img63/6060/lana2dm.jpg (http://imageshack.us)

* * *
http://img13.imageshack.us/img13/5592/olviawstala5wj.jpg (http://imageshack.us)

Rano Olivia otworzyła oczy. Szybko wstała i rozejżała się dookoła. Zobaczyła coś czego wogóle się nie spodziewała. Była w swoim pokoju.
-' Niemożliwe! To niemógł być sen! Przecież, nadal jestem w ubraniach.' - pomyślała, po czym pogiegła najszybciej jak potrafiła do salonu i wykręciła numer Lany. Nikt nieodbierał. Mark i Alex również się nie odzywali.

http://img149.imageshack.us/img149/9877/telfondolany1zp.jpg (http://imageshack.us)

Bez namysłu ruszyła w stronę cmentarza. Przeszukała cały las, ale nigdzie nie zobaczyła starej chatki. wróciła na cmentarz, wokół nie było żywej duszy. Z płaczem wróciła do domu. Zatrzasnęła za sobą drzwi i upadła na kolana.

http://img123.imageshack.us/img123/2136/placze7bb.jpg (http://imageshack.us)

Siedziała tak kilka minut, poczym wstała słysząc dzwoniący telefon. Z niechęcią podniosła słuchawkę i wydusiła krótkie 'Halo'
- Olivia Cornus?
- Tak słucham?- odpowiedziała Olivia, zaskoczona głosem dorosłej kobiety.
- Dzwonię, żeby poinformować, że pani matka miała wypadek samochodowy w drodze powrotnej z Australii. Leży teraz w szpitalu św. Vincenta, podaję adres :

St. Vincent's Health
Melbourne
PO Box 2900
Fitzroy VIC 3065
AUSTRALIA

http://img117.imageshack.us/img117/2408/koniecrozmowy1iq.jpg (http://imageshack.us)

Olivia rzuciła słuchawką i pobiegła do swojego pokoju z płaczem.

* * *

W tym czsie Lana właśnie obudziła się w swoim łóżku. Ze zdziwieniem rozejżała się, pomyślała, że to musiał być tylko koszmar.

http://img6.imageshack.us/img6/8293/lanawstaje1pn.jpg (http://imageshack.us)

Usiadła na kanapie z telefonem komórkowym, chciala zadzwonić do przyjaciół. Zauważyła, że Olivia już do niej dzwoniła, ale ta nieodebrała. Bez zastanowienia wykręciła numer koleżanki, ale po chwili usłyszała jedynie głos dorosłej kobiety oznajmujący, że nie zostało jej już na koncie ani grosza.
- Super! - krzyknęła sarkastycznie i cisnęła telefonem w ścianę. Rozbił się na drobne kawałeczki i upadł na kolorowy dywan. Lana otworzyła szafę i włożyła na siebie letnią sukienkę po czym udała się do domu Olivi.
- Kochanie dokąd idziesz tak wcześnie? - Zapytał ojciec Lany widząc ją wściekłą, zmierzającą ku drzwom frontowym.

http://img28.imageshack.us/img28/695/kuchnia7tb.jpg (http://imageshack.us)

- Eee...idę do koleżanki - rzuciła, po czym uśmiechnęła się sztucznie.
- Tak bez śniadania? - Zapytał zdziwiony, ale Lana już nic nie powiedziała, tylko wyszła niezamykając za sobą drzwi.
Biegła ile sił w nogach. W końcu znalazła się przed domem Olivi, zapukała, ale nikt nieotwierał. Powoli nacisnęła klamkę i weszła do środka. Z pokoju na przeciwko słychać było cichy płacz. Lana chciała wejść do środka ale drzwi były zamknięte na klucz.
- Odejdź, niemam ochoty się z nikim widzieć! - krzyknęła Olivia, niewiedząc nawet kto stoi po drugiej stronie.
- To ja, Lana - powiedziała z troską w głosie dziewczyna. W chwilę potem usłyszała klucz przewracający się w zamku. Olivia była cała zapłakana, jej makijaż był rozmazany na policzkach i dłoniach.
- Co się stało?! - spytała Lana przytulając przyjaciółjkę, aby dodać jej otuchy.
- Moja mama miała wypadek...
- O Boże, nic jej nie jest?
- Jest w szpitalu w Australii - Olivia zakryła twarz dłońmi i wybuchła płaczem. Lana niewiedziała, jak pocieszyć koleżankę.
- Pojedziesz do niej? - spytała cicho.
- Czy ty nierozumiesz? Będę sierotą, bez rodzeństwa, trafię do sierocińca, czy to do ciebie nie dociera?! - wykrzyczała, za jednym tchem, poczym upadła na fotel.

http://img200.imageshack.us/img200/4127/wscieklaolvia8hf.jpg (http://imageshack.us)

- Możesz zamieszkać ze mną. - zaproponowała Lana, ale odpowiedzi już nieusłyszała. Siedziały tak kilka minut w milczeniu. W końcu Lana wstała i skierowała się ku wyjściu. Ku jej zdziwieniu na dworze było już dość ciemno. Jej uwagę przykół las, a za nim groby. Spojrzała na zegarek, który pokazywał równo 12:00. Postanowiła sama sprawdzić o co w tym wszystkim chodzi, nienarażając życia reszty przyjaciół, szczegulnie Olivi, która została teraz sama. Ruszyła pewnie w stronę cmentarza. Było bardzo zimno, a Lana miała na sobie wyłącznie krótką sukienkę. Mimo to szła dalej. Miała dość tych wszystkich zdarzeń, pytań bez odpowiedzi. Rozmyślała nad tym dużo w drodze przez las. A kiedy doszła do końca, w oddali zamiast cmentarza zauważyła małą chatkę, tę samą co w jej śnie...czy, może to wcale niebył sen? teraz dopiero zaczęła się bać, ale z drugiej strony wiedziała, że jest coraz bliżej rozwiązania zagadki.

http://img261.imageshack.us/img261/1684/przedchatka5pu.jpg (http://imageshack.us)

Weszła do środka. Było tam bardzo ciemno. Na szczęście światło księżyca oświetliło jej miejsce, w którym leżała latarka Mark'a. Teraz nie miała wątpliwości, że byli tu wczoraj. Zaświeciła latarką, spojżała przed siebie i zamarła.

http://img261.imageshack.us/img261/762/markmartwy6ex.jpg (http://imageshack.us)

Wiem, że miałam się wylogować, ale jest dużo ludzi, którzy chcieliby, żebym skończyła te fotostory, więc to zrobię. Sory za całe zamieszanie.

PS: I tak niemogę się wylogować bo wyskakuje mi jakiś błąd... :|

Lil' Lucy
08.10.2005, 16:01
Sorry za długą przerwę, oto piąty odcinek:

Odcinek 5

Zobaczyła swojego najleprzego przyjaciela wiszącego na grubym sznurze...martwego. Na podłogę kapała świeża krew. Zszokowana dziewczyna zawróciła się, już miała wybiec z mrocznej chatki, kiedy drewniane drzwi zatrzasnęły się jej przed nosem.
Usłyszała w oddali niski, złowieszczy śmiech. Zaczęła cicho płakać. Złapała za klamkę i zaczęła ją ciągnąć z całej siły, lecz to nie pomagało. W chatce zrobiło się przerażająco zimno. Lana czuła jak łzy spływały po jej twarzy.

http://img340.imageshack.us/img340/6138/pierwszy7bh.jpg (http://imageshack.us)

Nagle ściany i podłoga zmieniły kolor, a wokół pojawiły się dziwne przedmoity, między którymi Lana rozpoznała biblię satanistów.Wiedziała, że czeka ją niemiła niespodzianka, kiedy wreszcie dowie się o co w tym wszystkim chodzi, ale niesądziła że ujży coś takiego. Przed nią pojawił się obżydliwy kościotrup. Jego skóra była ciemna i popalona. Postać uśmiechała się do Lany złowieszczo.

http://img340.imageshack.us/img340/2531/drugi8ps.jpg (http://imageshack.us)

- Kim jesteś? - Zapytała Lana, w jej głosie słychać było strach.
- He he, jestem tym, którego wywołałaś - Lanie ciarki przeszły po plecach, mimo to postanowiła być odważna.
- To nie moja wina, tylko Mark'a...
- Dlatego umarł pierwszy, pozatym zakochał się w jedynej osobie, nad którą miałem pełną kontrolę.
Po tych słowach Lana już nic nie rozumiała, myśli kłębiły się w jej głowie, Nigdy nie zauważyła, żeby Mark był w kimś zakochany i kim jest osoba nad którą ma kontrolę.
- Jeżeli uważasz, że możesz robić ze mną co ci się podoba to się mylisz! - Krzyknęła na cały głos dziewczyna, głosem pełnym odwagi i złości.
- Nie, mała...to ty się mylisz.- Odpowiedział demon, poczym Zakuł Lanę w wielkie czarne łańcuchy.Lana niemogła się ruszać, mimo to krzyczała do oddalającego się w głąb lochów demona
- Powiedz mi, o co w tym wszystkim chodzi!!!
Jednak krzyczała na darmo.

http://img154.imageshack.us/img154/1923/trzeci7ra.jpg (http://imageshack.us)

* * *

W tym czasie Alex siedział w swoim pokoju. Dzwonił już do wszystkich swoich przyjaciół, szukał ich wszędzie, ale nieznalazł. Nawet Olivia się nie odzywała. Usiadł w ciszy na kanapie i rozmyślał, jak do tego wszystkiego doszło. Przypomniał sobie słowa jakie powtarzał Mark kiedy wywoływali duchy. Wszystko zaczęło się właśnie od tego dnia. Bez zastanowienia, wstał i włączył komputer. Wpisał słowa które pamiętał w wykukiwarkę.

http://img261.imageshack.us/img261/7291/przykompie4nk.jpg (http://imageshack.us)

Przeraziło go to co znalazł. Słowa, których użyli, pochodziły z bibli szatana. W tym momencie zadzwonił jego telefon.
- Słucham? - Zapytał cicho
- To ja Olivia, może przyszedłbyś do mnie, muszę ci coś powiedzieć.
- Super, ja też chcę z tobą pogadać, właśnie coś odkryłem.
Odłożył słuchawkę i pobiegł do domu przyjaciółki.
W kilka minut później był już na miejscu. Zapukał do drzwi, otworzyła mu uśmiechnięta nastolatka.

http://img80.imageshack.us/img80/9444/przeddomem3tz.jpg (http://imageshack.us)

- Dawno nie widziałem cię taką szczęśliwą - uśmiechnął się Alex - więc co takiego chciałaś mi powiedzieć?
- Posłuchaj - Zaczęła Olivia - pamiętasz tę noc na cmentarzu, kiedy wywoływaliśmy duchy?
- Tak i wyobraź sobie, że te słowa, co Mark...
- Może napijesz się czegoś? - Przewała mu dziewczyna, poczym wyszła do kuchni, nie czekając na odpowiedź. Wróciła zaledwie kilka sekund później niosąc dwie pełne szklanki soku pomarańczowego. Usiadła obok i podała mu napój.
- Dzięki, no więc on to wziął z bibli szatana...wiedziałaś, o tym?!-powiedział podekscytowany, ale też lekko przestraszony.
- Dokładnie to chciałałam ci powiedzieć, aha i miałam ci przekazać, że Lana jest teraz w domu i chciała żebyś ją odwiedził, bo źle się czuje.
- Dzięki, to ja idę....- pożegnał się, poczym wypił całą zawartość soku i wybiegł z domu Olivi.

http://img261.imageshack.us/img261/7148/alexpijesok7yi.jpg (http://imageshack.us)

Chciał najpierw przebrać się w bardziej eleganckie ciuchy, ponieważ Lana była dla niego bardzo ważna, była kimś więcej niż tylko przyjaciółką, dlatego tak bardzo cieszył się kiedy usłyszał, że nic jej nie jest. Kiedy wrócił do domu, zamknął się w pokoju i otworzył szafę. Wrzucił na siebie ulubione jeansy, nową bluzę i pognał czym prędzej w stronę domu Lany.
W pewnym momencie zakręciło mu się w głowie, upadł ciężko na chodnik i zemdlał.

http://img363.imageshack.us/img363/4520/alexnaziemi0fh.jpg (http://imageshack.us)

* * *

Lana stała sama w lochach, zmęczona, głodna , zmarznięta i przykuta łańcuchami do kamiennej śiany. Jej oczy były pełne łez. Nie miała pojęcia, co się z nią stanie, gdzie są jej przyjaciele. Stała tak już kilka godzin, ale wydawało jej się że mijają tygodnie. W pewnej chwili do lochów wszedł demon.
- Będziesz mnie tu trzymał do śmierci? - zapytała dziewczyna ze zmęczeniem.
- Nie, jeżeli zgodzisz się zrobić coś dla mnie. - Odpowiedział podstępnie Demon
- A-ale co? I gdzie są moi przyjaciele?! - Krzyczała Lana
- Jednego z nich możesz zobaczyć już teraz...Mark! - Zawołał demon, w kilka sekund później z oddali wyłonił się Mark. Jednak wyglądał inaczej, jego skóra była bardzo blada, a jego mrożące krew w żyłach oczy patrzyły na nią z uśmiechem. Nie był tym samym człowiekiem, był duchem...

http://img79.imageshack.us/img79/9135/mark8dw.jpg (http://imageshack.us)

- Chcę, żebyś zabiła Alex'a. Wiem, że on wiele dla ciebie znaczy, ale jeżeli tego niezrobisz, zamknę cię tu i już nigdy nie wypuszczę!
Lana zamyśliła się, wiedziała, że jeżeli zostanie tutaj, to nic nie zmieni, umrze z głodu i pragnienia, i zapewne skończy tak jak Mark. Postanowiła więc się zdodzić.
- Pamiętaj, cały czas będę z tobą, nie uciekniesz przedemną - zapewniał ją demon, poczym zdjął łańcuchy z rąk dziewczyny i zniknął. W jednej chwili, lochy przemieniły się z powrotem w drewnianą chatkę. Lana wybiegła na cmentarz. Słońce właśnie wschodziło. Dziewczyna czuła, że to jedyna chwila, kiedy może wszystko naprawić. bez zastanowienia ruszyła do domu Alex'a.

http://img79.imageshack.us/img79/486/ostatni3iq.jpg (http://imageshack.us)

Lil' Lucy
15.10.2005, 08:34
Odcinek 6

Zmęczona i zabiegana, stanęła przed domem Alex'a. Wzięła głęboki oddech i zapukała do drzwi. Czekała zaledwie kilka minut, do czasu kiedy drzwi otworzyła jej mama Alex'a. Z zaskoczeniem i lekkim zakłopotaniem (kobieta miała na sobie maseczkę, a ubrana była w długą piżamę w kwiaty, widocznie dopiero wstała) zapytała:
- Przepraszam, że tak wcześnie, czy jest w domu Alex?
Kobieta uśmiechnęła się przyjaźnie, odwróciła i głośno zawołała
- Szczurku!! jakaś młoda dama do ciebie!
Lana prychnęła śmiechem. Zaraz potem w przedpokoju pojawił się zaspany chłopak.
- Mamo, ile razy ci powtarzałem, zebyś nie nazywała mnie szczurkiem! Cześć Lana.

http://img434.imageshack.us/img434/8443/maseczka6xs.jpg (http://imageshack.us)

Alex chwycił dziwewczynę za rękę i poprowadził ją do swojego pokoju. Lana usiadła na kanapie. Nie miała pojęcia jak zacząć, nie sądziła aby Alex uwierzył jej przez co przeszła.
- Coś się stało? Niewyglądsz najlepiej...chcesz się czegoś napić?
- Tak! Jestem strasznie głodna i...muszę ci coś powiedzieć.
- Okej, zaraz wracam. Po tych słowach Alex wyszedł do kuchni, a po chwili wrócił niosąc sok i talerzyk kanapek.
- Opowiadaj. - stwierdził zaciekawiony siadając obok niej na kanapie.
- No więc...wszystko zaczęło się jak Olivia do mnie zadzwoniła, powiedziała, że umarła jej matka, o dziwo, niebyła wcale smutna z tego powodu, bardziej przejmowała się tym, że trafi do sierocińca, niż, że jej matka zmarła!
- To dziwne...i smutne.
- Nieprzeywaj! No więc jak wyszłam z jej domu...
- Zaraz, to ty byłaś u niej w domu? - zdziwił się Alex, Lana ucichła, patrzyła na chłopaka oczami pełnymi strachu, dlaczego niemiałaby odwiedzić Olivii, czyżby coś się stało?
- Kiedy to było? - Zapytał ponownie, widząc, że Lana niema zamiaru odpowiedzieć na poprzednie pytanie.
- Wczoraj wieczorem - odpowiedziała krótko z tą samą, przestraszoną miną.
- Wczoraj wieczorem Olivia zadzwoniła do mnie i poprosiła, abym się z nią spotkał. Dała mi do picia sok pomarańczowy, chyba był zatruty, bo kilka minut później, kiedy chciałem przyjść do ciebie, zmedlałem -w tym momencie Lana popatrzyła podejrzliwie na szklankę swojego soku i z odrazą odstawiła go na nocny stolik - znalazła mnie jakaś miła kobieta, i zawiozła do szpitala. Na szczęście nic mi się nie stało, ale jestem strasznie zmęczony, bo nie spałem całą noc.
- Przykro mi to mówić, ale chyba żadne z nas czterech nie spało tej nocy.
Alex zamyślił się, niewiedział kim była czwarta osoba. Rozmyślenia przerwała mu Lana, która nagle zerwała się z siedzenia i włączyła komputer Alex'a.

http://img405.imageshack.us/img405/1166/kanapki4nb.jpg (http://imageshack.us)

- Co gorsza, nie ma czasu na sen, musimy wszystko naprawić i założę się, że nie potrafisz odwołać demona, prawda?
- O co ci chodzi?! Jakiego demona?
- To naprawdę skomplikowane - powiedziała ze smutkiem Lana szuając czegoś w internecie. Jednak długo niepotrafiła tego znaleźć. Godziny mijały a Lana i Alex rozmawiali na temat demonów, duchów i innych podobnych rzeczy, o których zwykle nierozmawiałoby się tak poważnie. Niestety ani w internecie, ani w książkach nie znaleźli odpowiedzi na pytanie: Jak pozbyć się demona, wywołanego w środku nocy, podczas pełni, na cmentarzu, cytując najbardziej niebezpieczny fragment biblii szatana, dysponujący nieludzką siłą?
- Zrobiło się już strasznie późno, może chcesz iść do domu? - Zapytał z troską w głosie Alex, widząc , że jego przyjaciółka prawie zasypia przed komputerem. - Odprowadzę cię, a potem poszukam jeszcze trochę, w końcu muszę coś znaleźć.
- Okej, ale...ty pewnie też jesteś bardzo zmęczony...?
- O mnie się niemartw - powiedział wesoło, niosąc szklanki z sokiem spowrotem do kuchni. Lana kroczyła za nim wolnymi krokami.
- Jest około 7:00 wieczorem, niewiem dlaczego latem tak wcześnie robi się ciemno...
Lanie zawróciło sie w głowie, nagle usłyszała cichy, ciski szept. Na początku nie wiedziała o co chodzi, ale potem kiedy głos stał się znacznie wyraźniejszy, zrozumiała dwa słowa : Zabij go. Lana bez zastanowienia chwiciła kuchenny nóż, nie zwracała już uwagi na to co mówił Alex

http://img405.imageshack.us/img405/1061/noza8jk.jpg (http://imageshack.us)

- ...szukałem wtedy jakichś informacji na temat duchów, nic nie znalazłem, ale to nie było takie ważne, pamiętam jak kiedyś...- kontynuował myjąc naczynia. Lana zbliżała się do Alexa pewnymi krokami, z tyłu pleców trzymała ostrze a w jej głowie kłębiły się myśli, wśród których słyszała tylko ten przerażający szept : Zabij go! zabij! Była już bardzo blisko, kiedy chłopak odwrócił się w jej stronę i objął z całej siły.
- ...Naszczęście mamy siebie. - powiedział z czułością.
Lana natychmiast obudziła się z tego transu upuszczając nóż na podłogę. Alex podniósł go i wrzucił do zlewozmywaka, poczym wziął Lanę pod ramię i poprowadził do wyjścia. Na dworze było naprawdę zimno (pomijając fakt, że Lana przez cały czas była w tej samej cieniutkiej sukieneczce) Alex zdjął bluzę i okrył nią dziewczynę. Szli powoli, niemósieli się spieszyć, ponieważ ich domy były bardzo blisko siebie. W końcu doszli do drzwi Lany.
- Wejdziesz do środka? - zapytała dziewczyna, chociaż wiedziała dobrze, że się nie zgodzi, gdyż jest za późno.
- Nie, dzięki, sam niedługo pójdę spać.
Po tych słowach przytulił mocno Lanę i pocałował romantycznie na pożegnanie, kto wie, może już nigdy więcej się nie spotkają...Uśmiechnął się i ruszył w przeciwną stronę.

http://img420.imageshack.us/img420/7791/lanaialexsiecaluj6uf.jpg (http://imageshack.us)

Patrzyła tak jeszcze kilka minut, poczym otworzyła drzwi od domu i weszła do środka. Było bardzo cicho, mimo wczesnej godziny, uznała, że jej rodzice już dawno zasnęli, zapewne zamartwiając się, gdzie była tak długo. Zostawiła sandały przy drzwiach i zamknęła się w łazience. Nie mogła uwierzyć, że wreszcie jest w domu, że może najzwyczajniej na świecie umyś się, przebrać i pożądnie wyspać, wiedząc, że u Alex'a również wszystko w pożądku. Jednak w głowie cały czas pokazywała się jej twarz Mark'a. Uśmiechnięta, blada, straszna twarz, która niepozwalała jej spać, mimo ciepłej, wygodnej pościeli. Wtuliła się w kołdrę, ale to niepomagało. Wstała i udała się do kuchni.

http://img406.imageshack.us/img406/9982/lanaspi7ur.jpg (http://imageshack.us)

Otworzyła powoli lodówkę, aby nie obudzić rodziców. Chciała napić się mleka, zawsze tak robiła, kiedy nie mogła zasnąć. Chwyciła butelkę i wypiła kilka łyków z gwinta. Wtem usłyszała, że coś jest w jej pokoju. Zobaczyła czyiś cień.

* * *

Alex wrócił do domu. Padał z nóg, jedyne kidy spał, to prze godzinę w szpitalu, ostatniej nocy. Hałasował niezwracając uwagi na jego mamę, która również już smacznie spała (jak zwykle). Wbiegł do swojego pokoju i trzasnął za sobą drzwiami. Rzucił się na łóżko. Był strasznie zmęczony, ale nie mógł zasnąć, ponieważ jego głowia pełna była mrocznych myśli, problemów, z których nie widzi żadnego wyjścia, chciał mieć to wszystko za sobą, choć w głębi duszy wiedział że i tak nic nie znajdzie, zasiadł przed komputerem i zaczął poszukiwania od nowa. Tym razem przypomniał sobie o blogu, który Lana założyła dawno temu, kiedy jeszcze interesowała się różnymi zjawistakami, takimi jak duchy, kosmici i demony. miała tam również biblię szatana, zaklęcia i różne sposoby na wywoływanie duchów. bez namysłu wszedł na tę stronę. Ostatni post napisany był.
- To dzień, przed tym jak zebraliśmy się wszyscy w domu Olivi i opowiadaliśmy straszne historie...- szepnął sam do siebie. W jednym z postów napisane było:
Niewierzę! Wywołałam ducha!
Lana, musisz mi teraz pomóc,
ja sobie z nim sama nie poradzę,
on mnie wszędzie prześladuje,
proszę, tylko ty możesz mi pomóc!
Ten post najbardziej zainteresował Alex'a, bo czuł dokładnie to samo, i chciał wiedzieć, jak Lana odpowiedziała na ten post. Na szczęście okazało się, że Lana ma cały rozdział na temat: 'Jak przegonić wywołanego ducha, lub demona'. Niewierzył, że nareszcie udało mu się to znaleźć, roześmiał się ze szczęścia. Już chciał zadzwonić do Lany kiedy przypomniał sobie, że jest środek nocy, i lepiej jej nie budzić, bo za dużo przeszła. Po kilku następnych godzinach znalazł dla siebie idealne rozwiązanie. Wydrukował kartkę z instrukcjami, na której było napisane:

Jeżeli wywołałeś ducha, używając niebezpiecznych słów z bibli szatana, lub słów w języku Henochiańskim, możesz nadal go przegonić. Aby to zrobić, musisz na początek wrócić na miejsce, gdzie go pierwszy raz wywołełeś. Potrzebna ci będzie biblia szatana, którą można kupić w Londynie, na dzielnicy Picadilly Circus, w sklepie 'Halloween gadget shop'. Znajdująca się tam biblia jest mimo pozorów prawdziwa. Pamiętaj, aby przegonić ducha, lub demona mósisz znaleźć się dokładnie w tym samym miejscu co wcześniej. Połóż biblie na ziemię, wypowiedz słowa, których użyłeś głośno, wyraźnie i...na odwrót. Kiedy skończysz poczekaj kilka minut i odejź. Jeżeli duch nadal cię prześladuje, powtórz to samo, lub wypróbuj rozwiązanie 4.

Naszczęście Alex posiadał Biblię szatana, dostał ją jako prezent od Lany, kiedy wracała z wakacji w Londynie. Aby wypowiedzieć wszystkie słowa na odwrót, pomógł sobie najpierw pisząc je na kartce papieru. Kiedy skończył, ubrał się w cieplejsze ubranie i pobiegł na cmentarz. Tym razem nic nie mogło go zatrzymać. I nawet jeżeli miałby zginąć, to musiał spróbować, to było jedyne wyjście.

http://img410.imageshack.us/img410/9760/alexzkartk3an.jpg (http://imageshack.us)

:) To już przedostatni odcinek, więc komentujcie! mam nadzieję, że się wam spodobał :)

Lil' Lucy
29.10.2005, 16:45
Odcinek 7

http://img418.imageshack.us/img418/6362/lanawkuchni7lt.jpg (http://imageshack.us)

Lana stała sama w kuchni w środku nocy obserwując swój pokój przez otwarte drzwi. Cień zniknął, więc pomyślała, że poprostu jej się przewidziało. Wzięła głęboki oddech i szybko wróciła do łóżka. Przykryła się kołdrą i zamknęła oczy. Już miała zasnąć kiedy usłyszała czyiś cichy śmiech. Znała ten głos, to był głos jej najleprzej przyjaciółki.

* * *

Alex położył biblię na lekkim, drewnianym stoliczku, który wcześniej przyniosła do lasu Lana (jakiś miesiąc temu) kiedy chciała wywoływać duchy, jednak coś ją zatrzymało. Wyjął z kieszeni kartkę papieru i zaczął powoli czytać:

http://img439.imageshack.us/img439/377/bibliasatanistow7ri.jpg (http://imageshack.us)

"Jego jesteśtwo w wnikną jej przyjemności i ziemia niech, Szatana władzę Przez Ręki Lewej ścieżki towarzysza, naszego bliźniego i przyjaciela kości ogniem wzmocnij.

W pewnej chwili pojawił się wielki promień, który mocno oświetlił cały las, towarzyszył mu ogromny huk. Alex zakrył swoje uszy dłońmi, lecz to wiele nie pomogło. Nagle w promieniu ukazała się postać o ciemnej skórze i czerwono czarnym ubraniu. Alex był w szoku, chciał aby demon go opuścił, a nie, żeby do niego przyszedł! Demon zrobił kilka kroków do przodu, co spowodowało u Alex'a wielką panikę. Drżącymi rękoma podniósł kartkę która spadła mu na ziemię i nerwowo kontynuował :
- "Stracił coś, to odzyskał aby, powietrze i ziemię, wodę i ogień przez go wspomóż. Postać i siłę straci, przeciwne mu jest co, wszystko niech. Pragnie nie też go ani, zasłużył nie to cierpienie na bo, opieki twej--------"
- To ci się nie uda dzieciaku! Nie pokonasz mnie! Dołączysz do Mark'a, tak jak twoja dziewczyna, ha ha ha!
- O czym ty mówisz- przerwał czytanie Alex. Lana nadal nie wspomniała mu o tym co stało się z Mark'iem, nie wiedział więc o co chodzi.
Demon nic nie powiedział, tylko cofnął się kilka centymertów, a na jego miejscu pojawił się duch Mark'a. Alex był w szoku.

http://img364.imageshack.us/img364/5373/brzydkimark5vu.jpg (http://imageshack.us)

- Mark! Co z tobą?! C-co się stało! - Alex zaczął płakać. Teraz wiedział, że niema już dla nich nadzieji. Spojżał z odrazą na demona, czuł się jakby już nieżył. Rozglądnął się dookoła. Wszystko się paliło, mimo to nadal było przerażająco zimno i ciemno. Niebo brzybrało kolor ciemno bordowy, nie było na nim ani jednej gwiazdki. " To koniec" - pomyślał Alex - " Koniec wszystkiego". Przypomniał sobie jednak o Lanie. To dało mu trochę siły, sprawiło, że niechciał się poddać. Chwicił kartkę po raz ostatni i zaczął czytać, tym razem o wiele szybciej.
- " Murem za go ukryj. Tortury cierpią----"
- To ci się nie uda, śmiertelniku! - krzyknął Demon idąc pewnym krokiem w stronę chłopca.
- " A, wierzą co, tych imieniu w, sile łaskawej swej w nam się ukażcie! "
- Przestań! przestań to czytać! NIE!!! - Krzyczał demon, ale to nie pomagało, Alex coraz szczęśliwszy, i pewny siebie, wiedział, że mu się uda, że teraz nic nie może pojść źle!
- Przybądźcie! i ruszcie. Thota! mocy ulubieńcy, drogi opiekunowie, ciemnościach..."
- Nie!!
- W ukryci..."
Nie, nie!!
- Wielcy, O!
Wielki promień zaczął świecić jeszcze mocniej. Trafił w demona jak piorun. Ten upadł na ziemię z przerażającym krzykiem i zniknął. Mark złapał się za głowę i upadł na kolana. Krzyczał przy tym w niebogłosy. Alex niewiedział co robić. W tym momencie jego przyjaciel zemdlał.

http://img376.imageshack.us/img376/7710/dalight0fe.jpg (http://imageshack.us)

* * *

Zza cienia wyłoniła się twarz Olivii. To niebyła ta sama twarz. Jej oczy kryły w sobie złość i strach. W dłoni trzymała ostry nóż. Powoli kroczyła w stronę Lany. Dziewczyna natychmiast wyskoczyła z łóżka.

http://img376.imageshack.us/img376/4097/lanaboisieolivi0cr.jpg (http://imageshack.us)

- Olivia! Co ty robisz?! Ja...ty...ty, niejesteś sobą! Przestań, zostaw ten nóż - krzyczała zakłopotana Lana. Olivia Podniosła nóż i…upadła ciężko na podłogę.
- O-Olivia? - wszystko w porządku? - Lana uknękła przy przyjaciółce. Olivia wstała trzymając się za głowę. Popatrzyła na Lanę, po czym obejżała się dookoła.
- Gdzie ja jestem?
W chwilę potem dziewczyna przypomniała sobie wszystko i przytuliła Lanę.
- To przez szatana! On...
- Mniejsza z tym, najważniejsze, że już jesteś sobą, a teraz biegnijmy do Alex'a, musimy mu o wszystkim powiedzieć!

http://img417.imageshack.us/img417/3636/lanaioliviasieciesza7so.jpg (http://imageshack.us)

Dziewczyny przytuliły się, były takie szczęśliwe. Lana otworzyła szafę i najszybciej jak potrafiła, wrzuciła na siebie białą bluzkę i jeansową spudnicę. Już stały przy drzwiach, kiedy Olivia złapała towarzyszkę za rękę.
- Zaczekaj, chcę zadzwonić do Mark'a, muszę wiedzieć czy nic mu niejest...
Dziewczyna wyjęła z kieszeni telefon komórkowy i zaczęła wystukiwać numer przyjaciela.
- Yyy....Olivia, musisz o czymś wiedzieć...Mark...on...
Olivia upuściła telefon na ziemię, serce zaczęło bić jej o wiele szybciej. To nie mogła być prawda! Nie mogła uwierzyć, że to ona go zabiła!

* * *

Mark leżał na ziemi, Alex patrzył na niego z przerażeniem. Przez kilka minut stał w ciczy z nerwowo trzęsącymi się rekąma. W ciszy, podczas której nic kompletnie się nie działo. Nagle z nieba spadł ten sam biały promień, trafił w Mark'a. Ten podniósł się, otworzył oczy. Na ten widok Alex na cały las wykrzyknął
- Mark! To ty! - Był taki szczęśliwy, poczuł łzy spływające po jego policzkach. Oczy Mark'a były ciemno brązowe, tak jak jego opalona skóra.

http://img493.imageshack.us/img493/425/markwswietle7nb.jpg (http://imageshack.us)

Widocznie jego słowa odwróciły wszystko spowrotem tak jak było, zanim wywołali ducha. Mark upadł spowrotem na ziemię. Alex natychmiast podbiegł do niego i pomógł mu wstać. Niezdążył nawet powiedzieć mu o wszystkim, kiedy zobaczyli w oddali dwie biegnące w ich stronę osoby. Były to Lana i Olivia. Zadyszane, i zapłakane, jednak na ich twarzach pojawił się wyraźny uśmiech, jak tylko ujzały obu chłopaków całych i zdrowych. Olivia bez słów rzuciła się Mark'owi na szyję i pocałowała go romantycznie. Nagle zrobiło się bardzo jasno i ciepło. Słońce świeciło nad ich głowami. To mogło znaczyć tylko jedno - to juz koniec, koniec kłopotów, strachu, koniec wszystkiego. Niema słów, które mogłyby opisać jacy byli szczęśliwi.

http://img355.imageshack.us/img355/8948/czworkaprzyjaciolfinalshot4zi.jpg (http://imageshack.us)

* * * 5 lat później * * *

http://img435.imageshack.us/img435/4508/czworkadoroslych5ut.jpg (http://imageshack.us)

- Wracajmy, robi się późno. - powiedział Mark, obejmując Olivię, która wpatrywała się ze smutkiem w kamienny nagrobek, na którym widniało imię jej matki.
- Była naprawdę wspaniałą matką! - uśmiechnęła się i włożyła kwiaty do szklanego wazonika, obok zniczy i kwiatów. Dołączyła do przyjaciół i razem ruszyli w stronę miasta.
- Nasze życie zmieniło się po tym zdarzeniu, a jednak nadal potrafię być szczęśliwa, teraz przynajmniej nie boję się śmierci. - powiedziała Lana
- Gdyby nie to, nie bylibyśmy teraz tutaj...razem - dodał Alex i pocałował Lanę w policzek. Jędną rzecz Olivia wiedziała napewno: czasami, ze smutnych, przykrych wydarzeń, wynika wiele dobrego.

http://img355.imageshack.us/img355/1231/oliviafinalshotthefinalestfina.jpg (http://imageshack.us)

:) wiem, że beznadziejny ale mi się podoba i sorry, za kratki na ostatnim zdjęciu, dlaczego nikt nie komentuje?!. :con: