Zobacz pełną wersję : Wakacje Mojego Życia
Anastazja
26.06.2007, 19:52
Zachęcona FotoStory pani _czarna_mamba_
lub może dlatego, że dużo nad tym opowiadankiem siedziałam.
Sama nie wiem czemu ale daję.
Typowe opowiadanko pisane w osobie pierwszej,
jedna z łatwiejszych form przekazu, czyli "....Ja wam opowiem jak było..."
miłego czytania
************************************************** *******************
Cześć.
Nazywam się Elektra Normalna i jestem normalną
http://images12.fotosik.pl/65/8c1b9461756ddd0c.jpg (www.fotosik.pl)
dziewczyną, z w miarę normalną rodziną i domem.
Opowiem Wam o wakacjach mojego życia.
Zacznę od początku.
Zaczynał się lipiec, zdałam maturę i już wiedziałam,
że zostałam przyjęta na medycynę, wydział lekarski.
Super trzy miesiące wakacji, najdłuższe w moim życiu.
Moja mama jest lekarzem a tata prawnikiem, oto oni i ja razem na śniadaniu.
http://images22.fotosik.pl/137/765cc121984bb5aa.jpg (www.fotosik.pl)
Niczego nam nie brakowało, rozumiecie co to znaczy? To znaczy, że po prostu byłam bogata.
Pod względem materialnym ale i duchowym też. Sielanka.
O to mój chłopak, Kamil. Jesteśmy razem już dość długo bo od studniówki.
http://images11.fotosik.pl/68/d98edd77137ad710.jpg (www.fotosik.pl)
To my razem, dokładnie pamiętam tamten dzień ponieważ posunęliśmy się dalej niż zazwyczaj.
Wiecie jak zwykle siedzieliśmy w moim pokoju, słuchaliśmy muzyki, całowaliśmy się.
http://images22.fotosik.pl/137/a049cb97f19d9cd2.jpg (www.fotosik.pl)
Kamil włożył ręce pod moją bluzkę, przesuną dłońmi po nagiej skórze od pleców do karku,
odpiął mi stanik, dotykał mojego nagiego ciała, podwinął bluzkę.
Pamiętam, wszystko pamiętam każdy jego pocałunek, każdą pieszczotę,
każde słowo. Już było tak fajnie przytulanko, macanko i nagle weszła moja mama.
http://images22.fotosik.pl/137/a6d3c3e69d4c0740.jpg (www.fotosik.pl)
Odskoczyłam od Kamila jak oparzona, całe szczęście że nie zdążył zdjąć mi jeszcze spodni
bo spaliłabym się ze wstydu. Mama zapytała:
- Robię naleśniki, chcecie? i wyszła.
Nadal siedzieliśmy na kanapie, naprawę nieźle zestresowani, pomimo tego że byliśmy już dorośli.
Tak naprawdę jeszcze nigdy nie byłam z chłopakiem ale chciałam aby to był właśnie Kamil.
- Zaraz umrę a jak ona coś widziała? – powiedziałam
http://images22.fotosik.pl/137/4e22469746c3bd47.jpg (www.fotosik.pl)
- Wyluzuj a nawet jakby co, to i tak nic nie zrobi – odparł Kamil
- A jak da mi szlaban na wakacje, przecież mamy jechać nad morze – odpowiedziałam
Tak razem z paczką z klasy to znaczy się Ja , Anka moja przyjaciółka, Kaśka koleżanka
Kamil wiecie kto, Dudek czyli Arek, Siwy i Zenek mieliśmy jechać nad morze i wyszaleć się przed studiami.
Wyjazd zaplanowaliśmy na przełomie lipca i sierpnia, całe cztery tygodnie.
Strasznie byłam napalona na te wakacje.
Oto my, nasze zdjęcie z rajdu po górach.
http://images12.fotosik.pl/65/b9b65f13c103805c.jpg (www.fotosik.pl)
A to ja i moja przyjaciółka Anka.
http://images11.fotosik.pl/68/9baa4c481e77ba09.jpg (www.fotosik.pl)
Sprawa zaczęła się komplikować od piątego lipca,
Kamil obiecał starym że odwiedzi ich na mazurach.
Natomiast mój stary wymyślił, że powinnam zrobić kurs na prawo jazdy lub chociaż zacząć.
To ja za kierownicą he he, ojciec uczy mnie jak ruszać.
http://images21.fotosik.pl/360/1c7f1f53cc8b6dd1.jpg (www.fotosik.pl)
Anka też musiała coś zrobić i Dudek (najstarszy z Nas) też.
Siwy, Zenek i Kaśka się wypieli i pojechali sami o umówionej wcześniej dacie w umówione miejsce.
Zgadywaliśmy się przez telefon, już myślałam że nie pojedziemy.
http://images22.fotosik.pl/137/34cc4322d0f7b7e1.jpg (www.fotosik.pl)
Na szczęście się dogadaliśmy i wyszło tak że Kamil z mazur jakoś dojedzie sam,
Dudek ma prawo jazdy i samochód więc też dojedzie sam a Ja i Anka dojedziemy pociągiem.
- I co jedziesz – zapytała mama
- Tak, razem z Anką jedziemy jutro o dwudziestej trzeciej, rano będziemy na miejscu – odpowiedziałam
http://images12.fotosik.pl/65/bfee6da106912ed3.jpg (www.fotosik.pl)
- W nocy, przecież wiesz że teraz w pociągach kadrą a jak was okradną?- martwiła się mama
- Mamo nie przesadzaj, wszystko z Anką obmyśliłyśmy,
usiądziemy w przedziale obok jakiś staruszków
lub rodziny z dzieckiem w pierwszym wagonie – uspokajałam matkę - pierwszy przedział
jest konduktorski, zobaczysz będzie bezpiecznie.
Rozmowa się zakończyła a Ja zaczęłam się pakować.
Byłam taka podjarana, że nie mogłam spać.
Dzień przed wyjazdem miałam ostatnie jazdy niestety instruktor powiedział
że muszę jeszcze wykupić z pięć dodatkowych.
Nawet fajnie dokończę kurs po wakacjach tym bardziej że mu też pasowało bo szykował się na urlop.
Na stację podwiózł mnie ojciec, po drodze mu było. Pożegnał mnie i odjechał.
http://images21.fotosik.pl/360/2adf279f0caea53a.jpg (www.fotosik.pl)
(pewnie się umówił z tą swoją koleżanką, matka ma nocny dyżur a ojciec jak zwykle ją zdradza)
Godzina 22:00 wieczorem. Czekam na Ankę jestem sama z plecakiem.
Godzina 22:40 – zaraz umrę, pociąg odjeżdża o 23.:00 a Anki nadal nie ma.
Telefon.
- Cześć Elektra, sorry ale sprawy się skomplikowały – zaczyna Anka
- ANKA znów się pokłóciłaś ze starymi i Cię nie puszczą – bałam się najgorszego.
- Nie no co ty jadę, tylko że Dudek wiesz, zaproponował że mogę jechać z nim samochodem – tłumaczyła się Anka – Elektra proszę Cię dojedź do nas, Kamil dzwonił jest już na miejscu, pytał o Ciebie.
- Przyjedźcie po mnie – poprosiłam - pojadę z wami
- Ech, no wiesz już jesteśmy w połowie drogi, Elektra błagam nie gniewaj się
i szeptem dodała wiesz że Dudek mi się podoba, to dla mnie szansa w końcu mnie zauważył.
- FAJNIE, to jedźcie JA ZOSTAJĘ - F*** off – wrzasnęłam i się rozłączyłam
Godzina 22.50, słychać sygnał i informację uwaga uwaga pociąg z peronu bla bla
odjeżdża punktualnie o 23.00
Kurde, Kamil tam będzie, pojadę sama wsiądę do pierwszego wagonu, nic mi nie będzie.
Rano będę na miejscu, zadzwonię do Kamila, wyjdzie po mnie,
zrobię im niespodziankę a później zabiję Ankę i Dudka.
c.d.n
Kasiunia14lat
27.06.2007, 14:26
Fotostory bardzo fajnie się zapowiada xD Fajnie zdjęcia, choć niektóre troszkę rozmazane :( Fabuła myślę ciekawa, bardzo fajne słownictwo. FS jest takie na czasie :) Znalazłam troszkę błędów szczególnie interpunkcyjnych, dlatego uważaj na przecinki. Miło się czyta to FS. Myślę, że coś z tego będzie :) Jak narazie gratuluję pomysłu i stylu pisania :D Ocenię po kolejnym odcinku, którego nie mogę się doczekać :P
Tak jak mówiłam popracuj nad jakością niektórych zdjęć i interpunkcją :P
Możesz mnie uważać za czytelniczkę, wierną czytelniczkę :))
Twoje FS stylem pisania przypomina mi "Pożądanie za wszelką cenę" , które też bardzo mi się podoba ;D Brakuje mi tylko plakaciku :(
Ogólnie bardzo, bardzo fajnie :)
Pozdrawiam i Trzymam kciuki :)
Słownictwo bardzo fajne. Odzwierciedla dziewczynę w tym wieku :) Fabuła ogólnie jest ciekawa. Dopatrzyłam się kilku błędów, ale to nie jest polski więc się nie czepiam ;P
Podoba mi się ;) , zdięcia w dobrej jakości czekam na nastepny odcinek
Świetne fotostory. Mam nadzieje, że nie będzie zazbyt podobne do "Pożądanie za wszelką cenę", bo nie wiem, co w nim naśladowac. Temat ciekawy. Zastrzeżeń nie mam, bo nigdy sie nie przyglądam dokłanie :) Pozdrawiam pisz dalej.
Anastazja
28.06.2007, 16:00
Mam nadzieje, że nie będzie zazbyt podobne do "Pożądanie za wszelką cenę", bo nie wiem, co w nim naśladowac.
to krótka i treściwa opowieść i zupełnie inna niż
"Pożądanie za wszelką cenę"
jednak to odwaga tego opowiadania zachęciła mnie do tego
aby dać tutaj tą historyjkę :P która też jest mocna ale inaczej
i daje po garach ale inaczej
a i staram się nikogo nie naśladować i nie mam takiego zamiaru
bardzo fajnie, że opowiadanko się podoba
dzięki, bo długo nad nim siedziałam
napiszcie jeszcze coś to jakoś jeszcze dzisiaj dam kolejną drugą część
i będzie też trzecia, już jest napisana
i to będzie koniec
tylko muszę jeszcze dopracować całość aby bardzo chwytała za emocje, czaicie nie :P
Świetne, zdjęcia są fantastyczne!
Pozdrawiam, a ocenię po drugim odcinku, bo wspaniale się zapowiada!
No, pięknie się zapowiada :).
A zdjęcia są cudowne ^^.
Anastazja
28.06.2007, 16:39
Słowo się rzekło więc daję drugą i przedostatnią część.
I teraz Ci co mówili "ocenię po drugim odcinku" mogą to zrobić :P
************************************************** **********
Wsiadłam do tego pociągu, było dużo ludzi ale nie za dużo.
Usiadłam w przedziale z jedną taką babcią i dziewczyną chyba młodszą ode mnie.
http://images22.fotosik.pl/140/314ffbbc5846d08d.jpg (www.fotosik.pl)
Pociąg ruszył, po drodze zatrzymał się na kilku stacjach. Sprawdzali bilety chyba ze trzy razy.
Kiedy wsiadło tych dwóch nie mam pojęcia, usiedli akurat w moim przedziale.
http://images11.fotosik.pl/70/44c6bebf78129902.jpg (www.fotosik.pl)
Jeden z nich mrugnął do mnie i wysłał powietrznego całusa,
cmokając głośno, aż babcia zrobiła znaczącą minę.
Usiedli naprzeciwko, jeden złapał się za krocze i cmokał głośno a drugi charczał ze śmiechu.
Mordy mieli wredne.
Pomyślałam, z mamra ich wypuścili czy co, nie będę z nimi siedzieć.
W podróż zabrałam dwa plecaki jeden duży z ciuchami,
drugi mały, w którym miałam głównie kasę.
Podniosłam się w tym ciasnym przedziale,
chciałam wziąć podręczny bagaż i wyjść na korytarz.
Pomyślałam sobie, że jak okradną mi duży plecak to ciuchy pożyczę od Anki,
w końcu mnie wystawiła i jest mi to winna.
Kiedy stałam jeden z nich, ten od cmokania, złapał mnie za tyłek. Wrzasnęłam:
- Hej zostaw mnie!!!
Babcia otworzyła buzie ze zdziwienia, a młoda pasażerka zaśmiała się.
Drugi powiedział:
- Zostaw dziewczynę, widzisz przecież, że zaraz posra się ze strachu.
Wzięłam plecak i wyszłam na korytarz.
Pomyślałam: ale chała, nie zamierzam jechać z nimi w jednym przedziale.
Na korytarzu stałam z pół godziny.
Później przeszłam do łącznika pomiędzy wagonami i usiadłam sobie wygodnie
na wystającym kawałku schodka.
Znów postój na jakiejś zadupiastej stacji, o rany, kiedy dotrę na miejsce.
Dokładnie nie pamiętam jak to było. Obaj szli trzymając mój duży plecak.
Chyba za późno ich zauważyłam. Wcześniej siedziałam z opartą głową na kolanach.
Jakim cudem jeden z nich mnie podniósł za ramię i otworzył drzwi od drugiej strony peronu,
nie wiem, pociąg prawie ruszył, a ja zostałam wypchnięta na zewnątrz.
Za mną poleciał mój duży i mały plecak.
Upadłam na żwir, w jakieś krzaki, zabolała mnie noga.
Poczułam, że sobie zwichnęłam kostkę, cholernie bolało.
Krzyczałam ale pociąg gwizdnął, ruszył i odjechał.
Nawet nie zauważyłam, kiedy tych dwóch wyskoczyło za mną.
Chciałam uciekać, ale ta przeklęta kostka, jeszcze tylko sobie ją doprawiłam.
Upadłam. Wlekli mnie za sobą trzymając za ręce. Prułam się jak głupia, wierzgałam nogami.
Rozmawiali, jeden nawet też zaczął krzyczeć, krzyczał głośniej ode mnie.
Płakałam, nie wiedziałam co mam robić. Boże zabiją mnie, zgwałcą i zabiją.
Zawlekli mnie w jakieś krzaki, rzucili na plecy.
http://images12.fotosik.pl/68/fdd495cc555d9352.jpg (www.fotosik.pl)
Jeden zaszedł od tyłu i uklęknął za moją głową.
Złapał mnie za ręce, mocno szarpnął w swoją stronę i przycisnął kolanami tuż przy ramionach.
Swoimi rękoma złapał mnie za skronie i trzymał głowę.
Prawie nie mogłam się ruszyć, wierzgałam ale już naprawdę miałam mało siły.
Drugi oprych ściągnął mi spodnie, wszedł we mnie i zaczął gwałcić.
Jezu ale koszmar, zaraz umrę. Ten ból, ostry przeszywający.
Krzyczałam, błagałam, prosiłam:
- Proszę zostawcie mnie, błagam zostawcie, nikomu nic nie powiem, przyrzekam.
- Pewnie że nie powiesz - opowiedział ten co klęczał w pół siadzie na moich ramionach.
- Ratunku, pomocy, błagam, boże błagam - modliłam się, prosiłam, błagałam, przysięgałam.
Niczego w życiu nie pragnęłam bardziej, pragnęłam, aby ktoś mi pomógł aby mnie obronił.
http://images12.fotosik.pl/68/a7a600d940a8b5fb.jpg (www.fotosik.pl)
Nic nie pomagało.
Ten co mnie trzymał nachylił się nade mną i krzyczał mi w twarz, cuchnęło mu z ust.
Boże, kiedy ten koszmar się skończy, chciałam żyć, a może będę żyć.
Koszmar się skończy, oni sobie pójdą, a ja jakoś się pozbieram i co ja zrobię?
Myśli, tysiąc na minutę, nie wszystko pamiętam, pamiętam strach, płacz, rozpacz, cierpienie.
Boże ratuj mnie, dlaczego JA, gdzie jesteś, zrób coś, błagam.
Co ja takiego zrobiłam, boże ratuj mnie, co ja takiego zrobiłam. Dlaczego?
- Błagam nie róbcie mi tego, POMOCY - krzyczałam, gardło mi słabło, ciało mi słabło,
nie miałam już siły, byłam ledwo żywa.
Myślałam, Jezu niech mi ktoś pomoże, niech mnie ktoś obroni.
Koniec? Tak, to koniec, koleś zszedł z moich rąk, całe mi zdrętwiały, usiadłam.
http://images22.fotosik.pl/140/acb86948f59c4d8a.jpg (www.fotosik.pl)
Zobaczyłam swoje kolana, uda całe we krwi, zakryłam rękoma twarz,
pomyślałam boże gdzie ja się umyję, ale najważniejsze, że to koniec, teraz sobie pójdą.
Zostawią mnie w spokoju.
Co ja teraz zrobię , jak wrócę do domu, co im powiem.
Nic nie powiem, będę milczeć, tak będzie lepiej. Dlaczego ja, dlaczego akurat ja.
W myślach zadawałam sobie to pytanie tysiąc razy, a łzy ciekły mi po policzkach same,
wielkie piekące słone krople, nic już przez nie widziałam.
Umarłam.
Myślicie, że to koniec? Ja myślałam, że to koniec, ale się myliłam. Koszmar trwa.
Ten, co mnie trzymał zarządził.
- Odwróć ją, ja chce mieć dz..... od tyłu
Uderzył mnie. Dlaczego mnie uderzył, przecież i tak już nie miałam siły się bronić.
Rozebrali mnie już całą.
http://images21.fotosik.pl/361/f1fcce49c350bc51.jpg (www.fotosik.pl)
Odwrócili twarzą do ziemi, poczułam smród,
pomieszany zapach krwi, potu, lasu, spermy, zemdliło mnie.
Przycisnęli mi twarz do ziemi, trzymając za kark.
Zamienili się, teraz ten co wcześniej mnie gwałcił trzymał mocno tył mojej głowy
i z całej siły przyciskał, nie mogłam oddychać,
w ustach miałam piach, trawę i własne wymiociny, dusiłam się.
Chyba złamałam sobie nos, nie pamiętam.
Nagle poczułam, że jest mi ciepło, w ustach słodko i zobaczyłam światło,
poczułam się bezpiecznie, a później zobaczyłam całą scenę, siebie jakby z góry.
Strasznie ohydny widok, byłam cała naga,
we krwi jeden koleś kolanem przyciskał mi głowę twarzą zwróconą do podłoża,
a drugi gwałcił mnie, posuwał jak pies burą ****.
Dlaczego w ten sposób siebie widzę, czy umarłam? Chyba nie, przecież jestem tutaj.
Jak umarłam, to powinnam iść do nieba albo do piekła, sama nie wiem.
Wszystko widzę, ale nic nie czuję. Jezu, a jak mnie sparaliżowało? A może tylko zemdlałam,
oni skończą, a ja odzyskam świadomość, jakoś się pozbieram i wrócę do domu,
do mamy i taty, do mojego pokoju. Oby tylko nikt mnie nie znalazł w takim stanie.
Lepiej będzie jak się jakoś pozbieram i nikomu nic nie powiem, jeszcze by mnie oceniali.
A właśnie może to moja wina? Nic nie czuję, najgorsze za mną.
To koniec, tak, skończyli, teraz wstali i się na mnie patrzą. Dlaczego tak się patrzą?
http://images12.fotosik.pl/68/9b6179dba41ecc6b.jpg (www.fotosik.pl)
Co oni chcą zrobić? Błagam, niech mnie zostawią i już sobie pójdą.
Co się ze mną dzieje? Czy ja żyję?
Słowo się rzekło więc daję drugą i przedostatnią część.
I teraz Ci co mówili "ocenię po drugim odcinku" mogą to zrobić :P
************************************************** **********
Wsiadłam do tego pociągu, było dużo ludzi ale nie za dużo.
Usiadłam w przedziale z jedną taką babcią i dziewczyną chyba młodszą ode mnie.
Pociąg ruszył, po drodze zatrzymał się na kilku stacjach. Sprawdzali bilety chyba ze trzy razy.
Kiedy wsiadło tych dwóch nie mam pojęcia, usiedli akurat w moim przedziale.
Jeden z nich mrugnął do mnie i wysłał powietrznego całusa,
cmokając głośno, aż babcia zrobiła znaczącą minę.
Usiedli naprzeciwko, jeden złapał się za krocze i cmokał głośno a drugi charczał ze śmiechu.
Mordy mieli wredne.
Pomyślałam, z mamra ich wypuścili czy co, nie będę z nimi siedzieć.
W podróż zabrałam dwa plecaki - jeden duży z ciuchami,
drugi mały, w którym miałam głównie kasę.
Podniosłam się w tym ciasnym przedziale,
chciałam wziąć podręczny bagaż i wyjść na korytarz.
Pomyślałam sobie, że jak okradną mi duży plecak to ciuchy pożyczę od Anki,
w końcu mnie wystawiła i jest mi to winna.
Kiedy stałam jeden z nich, ten od cmokania, złapał mnie za tyłek. Wrzasnęłam:
- Hej zostaw mnie!!!
Babcia otworzyła buzie ze zdziwienia, a młoda pasażerka zaśmiała się.
Drugi powiedział:
- Zostaw dziewczynę, widzisz przecież, że zaraz posra się ze strachu.
Wzięłam plecak i wyszłam na korytarz.
Pomyślałam: ale chała, nie zamierzam jechać z nimi w jednym przedziale.
Na korytarzu stałam z pół godziny.
Później przeszłam do łącznika pomiędzy wagonami i usiadłam sobie wygodnie
na wystającym kawałku schodka.
Znów postój na jakiejś zadupiastej stacji, o rany, kiedy dotrę na miejsce.
Dokładnie nie pamiętam jak to było. Obaj szli trzymając mój duży plecak.
Chyba za późno ich zauważyłam. Wcześniej siedziałam z opartą głową na kolanach.
Jakim cudem jeden z nich mnie podniósł za ramię i otworzył drzwi od drugiej strony peronu,
nie wiem, pociąg prawie ruszył, a ja zostałam wypchnięta na zewnątrz.
Za mną poleciał mój duży i mały plecak.
Upadłam na żwir, w jakieś krzaki, zabolała mnie noga.
Poczułam, że sobie zwichnęłam kostkę, cholernie bolało.
Krzyczałam ale pociąg gwizdnął, ruszył i odjechał.
Nawet nie zauważyłam, kiedy tych dwóch wyskoczyło za mną.
Chciałam uciekać, ale ta przeklęta kostka, jeszcze tylko sobie ją doprawiłam.
Upadłam. Wlekli mnie za sobą trzymając za ręce. Prułam się jak głupia, wierzgałam nogami.
Rozmawiali, jeden nawet też zaczął krzyczeć, krzyczał głośniej ode mnie.
Płakałam, nie wiedziałam co mam robić. Boże zabiją mnie, zgwałcą i zabiją.
Zawlekli mnie w jakieś krzaki, rzucili na plecy.
Jeden zaszedł od tyłu i uklęknął za moją głową.
Złapał mnie za ręce, mocno szarpnął w swoją stronę i przycisnął kolanami tuż przy ramionach.
Swoimi rękoma złapał mnie za skronie i trzymał głowę.
Prawie nie mogłam się ruszyć, wierzgałam ale już naprawdę miałam mało siły.
Drugi oprych ściągnął mi spodnie, wszedł we mnie i zaczął gwałcić.
Jesu ale koszmar, zaraz umrę. Ten ból, ostry przeszywający.
Krzyczałam, błagałam, prosiłam:
- Proszę zostawcie mnie, błagam zostawcie, nikomu nic nie powiem, przyrzekam.
- Pewnie że nie powiesz - opowiedział ten co klęczał w pół siadzie na moich ramionach.
- Ratunku, pomocy, błagam, boże błagam - modliłam się, prosiłam, błagałam, przysięgałam.
Niczego w życiu nie pragnęłam bardziej, pragnęłam, aby ktoś mi pomógł aby mnie obronił.
Nic nie pomagało.
Ten co mnie trzymał nachylił się nade mną i krzyczał mi w twarz, cuchnęło mu z ust.
Boże, kiedy ten koszmar się skończy, chciałam żyć, a może będę żyć.
Koszmar się skończy, oni sobie pójdą, a ja jakoś się pozbieram i co ja zrobię?
Myśli, tysiąc na minutę, nie wszystko pamiętam, pamiętam strach, płacz, rozpacz, cierpienie.
Boże ratuj mnie, dlaczego JA, gdzie jesteś, zrób coś, błagam.
Co ja takiego zrobiłam, boże ratuj mnie, co ja takiego zrobiłam. Dlaczego?
- Błagam nie róbcie mi tego, POMOCY - krzyczałam, gardło mi słabło, ciało mi słabło,
nie miałam już siły, byłam ledwo żywa.
Myślałam, Jezu niech mi ktoś pomoże, niech mnie ktoś obroni.
Koniec? Tak, to koniec, koleś zszedł z moich rąk, całe mi zdrętwiały, usiadłam.
Zobaczyłam swoje kolana, uda całe we krwi, zakryłam rękoma twarz,
pomyślałam boże gdzie ja się umyję, ale najważniejsze, że to koniec, teraz sobie pójdą.
Zostawią mnie w spokoju.
Co ja teraz zrobię , jak wrócę do domu, co im powiem.
Nic nie powiem, będę milczeć, tak będzie lepiej. Dlaczego ja, dlaczego akurat ja?
W myślach zadawałam sobie to pytanie tysiąc razy, a łzy ciekły mi po policzkach same,
wielkie piekące słone krople, nic już przez nie widziałam.
Umarłam.
Myślicie, że to koniec? Ja myślałam, że to koniec, ale się myliłam. Koszmar trwa.
Ten, co mnie trzymał zarządził.
- Odwróć ją, ja chce mieć dz..... od tyłu
Uderzył mnie. Dlaczego mnie uderzył, przecież i tak już nie miałam siły się bronić.
Rozebrali mnie już całą.
Odwrócili twarzą do ziemi, poczułam smród,
pomieszany zapach krwi, potu, lasu, spermy, zemdliło mnie.
Przycisnęli mi twarz do ziemi, trzymając za kark.
Zamienili się, teraz ten co wcześniej mnie gwałcił trzymał mocno tył mojej głowy
i z całej siły przyciskał, nie mogłam oddychać,
w ustach miałam piach, trawę i własne wymiociny, dusiłam się.
Chyba złamałam sobie nos, nie pamiętam.
Nagle poczułam, że jest mi ciepło, w ustach słodko i zobaczyłam światło,
poczułam się bezpiecznie, a później zobaczyłam całą scenę, siebie jakby z góry.
Strasznie ohydny widok, byłam cała naga,
we krwi jeden koleś kolanem przyciskał mi głowę twarzą zwróconą do podłoża,
a drugi gwałcił mnie, posuwał jak pies burą ****.
Dlaczego w ten sposób siebie widzę, czy umarłam? Chyba nie, przecież jestem tutaj.
Jak umarłam, to powinnam iść do nieba albo do piekła, sama nie wiem.
Wszystko widzę, ale nic nie czuję. Jezu, a jak mnie sparaliżowało? A może tylko zemdlałam,
oni skończą, a ja odzyskam świadomość, jakoś się pozbieram i wrócę do domu,
do mamy i taty, do mojego pokoju. Oby tylko nikt mnie nie znalazł w takim stanie.
Lepiej będzie jak się jakoś pozbieram i nikomu nic nie powiem, jeszcze by mnie oceniali.
A właśnie może to moja wina? Nic nie czuję, najgorsze za mną.
To koniec, tak, skończyli, teraz wstali i się na mnie patrzą. Dlaczego tak się patrzą?
Co oni chcą zrobić? Błagam, niech mnie zostawią i już sobie pójdą.
Co się ze mną dzieje? Czy ja żyję?
Ekhym, do dla mnie jakby za drastyczne. Nie, nie spodobał mi się ten odcinek. Za bardzo taki... no nie wiem jak wyrazić.
Poprawiłam parę błędów, trochę dużo, ale głównie interpunkcyjnych - popracuj nad nimi.
Czy ja dobrze zrozumiałam, że będą tylko trzy odcinki?
Masz ode mnie 6,5/10
Plus, bo chwyta za serce i te zdjęcia - cuudo.
Bardzo mi się podoba,fajnie dobierasz słowa,
niezłe zdjęcia :). Szkoda, że
tylko tyle odcinków będzie :(.
Anastazja
28.06.2007, 17:50
Ekhym,
Poprawiłam parę błędów, trochę dużo, ale głównie interpunkcyjnych - popracuj nad nimi...........
Czy ja dobrze zrozumiałam, że będą tylko trzy odcinki?
.................
dzięki wielkie, :P edytowałam post i poprawiłam,
rzeczywiście sporo tego było :shy:
drukowałam tekst i czytałam parę razy ale jakoś ślepa chyba jestem na interpunkcję
lub po prostu sama nie wiem :con:
zwrócę na to uwagę, ale nie obiecuje, że błędów nie porobię - tak w afekcie
dużo dla mnie znaczy, że ktoś tak zwrócił uwagę na moje story, że aż poprawił błędy
pierwszy raz mi się to zdarzyło -- i to potwierdza jakoby moją skrytą myśl,
że to forum jest inne a użytkownicy rzeczywiście czytają
poświęciłaś swój czas, a nie musiałaś
dzięki :P
tak, tylko trzy odcinki, aby na siłę nie owijać w bawełnę
i nie zrobić z całej historii, w końcu i tak nie dokończonej telenoweli
początek, środek i koniec trzy, 3-maj się, 3-majcie się :P
Oczywiście nie ma za co - w każdym fotostory - w nowym odcinku będę starała się pomóc w taki sposób.
A możemy po tym liczyć na jakieś jeszcze jedno fotostory? Bo to zdjęcia mnie powalają! Jak je robisz?
Szczerze mówiąc, myślałam, że nie spodoba Ci się, że Ci tak wytykam błędy. Ale wiesz, nie mam nic złego na myśli, broń Boże :)
Pozdrawiam, olliss.
Anastazja
28.06.2007, 18:05
A możemy po tym liczyć na jakieś jeszcze jedno fotostory? Bo to zdjęcia mnie powalają! Jak je robisz?
pisze już jedno, ale chcę skończyć zanim dam,
bo komentarze są różne i nieraz mają wpływ na historyjkę,
nie znoszę takiej manipulacji więc zawsze daję jak coś już jest skończone :P
zdradzę, że to będzie zupełnie coś innego i dłuższego :D
zdjęcia normalnie robię, wciskam "Tab" i klawiszem "C" potem znów wciskam "Tab" :ohmy: :P :P
Hmm... A u mnie w folderze są później taaakie małe, gdzieś ok. 500 px.
Nie wiem, jak zmienić, żeby były większe, bo ja swoje robię Print Screenem.
No to czekamy z niecierpliwością (przynajmniej ja :) )
Bardzo fajne fotostory ps. skad masz to zakrwawione cialo i twarz ?? :gu:
Ajjj! Zatkało mnie :) Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie to kolejne nudne fotostory o nastolatce, która pojechała na wakacje gdzieś tam, zakochała się .... i tak dalej. Nawet fajnie się czyta, zdjęcia są genialne! Szczególnie ta zaplamiona krwią twarz, całe ciało. Mua! Jak Ty to robisz?? :P
Ajjj! Zatkało mnie :) Szczerze mówiąc, myślałam, że będzie to kolejne nudne fotostory o nastolatce, która pojechała na wakacje gdzieś tam, zakochała się .... i tak dalej. Nawet fajnie się czyta, zdjęcia są genialne! Szczególnie ta zaplamiona krwią twarz, całe ciało. Mua! Jak Ty to robisz?? :P
W pełni popieram tekst u góry. Szkoda tylko, że będą jedynie 3 odcinki. Nie wyobrażam sobie jak zamieścisz jeszcze fragment wakacji nad morzem pośród tej wielkiej przygody. No ale napewno w kolejnym odcinku się dowiem :)
Kasiunia14lat
29.06.2007, 15:57
Bardzo mi się podoba, wciąga jak nic ;D Czyta się to jednym tchem :) Aż mi się płakać chciało... oddałaś sens temu FS...Czułam się jak bym tam była...zdjęcia są śliczne, jeszcze się z takimi nie spotkałam :) Fabuła też mi się bardzo podoba :D Będzie mi brakować tego FS, ale przynajmniej będzie za czym tęsknić :P Nie lubię nie kończących się telenowel! Wszystko się kiedyś kończy, najszybciej to co dobre :) Ale pociesza mnie fakt, że szykujesz kolejne. W końcu sama nazwałaś to FS HISTORYJKĄ :)
Jednak jest więcej błędów, szczególnie interpunkcji, ale widać, że ją poprawiłaś :) Twoje FS jest inne, równie oryginalne jak "Pożądanie za wszelką cenę" i choć jeszcze nie dopracowane "Zycie między dzielnicami Hollywoodu". Wszystkie te FS mają własny styl, bardzo mi się to podoba ;)
Moja ocena to 100/10 :D Bardzo mnie wzruszyło...
Gratuluję...
Anastazja
29.06.2007, 18:03
Stali i patrzyli. Jeden koleś mnie kopnął, dziwne nic nie bolało.
http://images11.fotosik.pl/70/9443d14b59f9b94c.jpg (www.fotosik.pl)
- Nie żyje, o żesz k....ja to p...... – powiedział jeden – pójdziemy siedzieć, znów pójdziemy siedzieć.
Pomyślałam: oni myślą, że nie żyję.
Zaraz sobie pójdą, a ja odzyskam świadomość, będzie dobrze, poczułam ulgę.
O rany, siedzieli, na litość boską! Kto ich wypuścił?
- To ci się zachciało, musiałeś ją tak maltretować, dziewczyna krzyczała przecież – ciągle powtarzał ten sam.
- K.... zamknij się, myślę, co nie, a poza tym krzyczała, bo dobrze jej było – odpowiedział – zakopiemy ją, nikt jej nie znajdzie.
http://images22.fotosik.pl/141/a632c99758991a3b.jpg (www.fotosik.pl)
Nie wierzę, na litość boską, zakopią mnie żywcem, już po mnie.
Strasznie się bałam, pomimo tego, że nic nie czułam, byłam jakby w przestrzeni tuż obok.
Wszystko słyszałam, widziałam, cała się trzęsłam, dygotałam, emocjonalnie bałam się o siebie.
Byłam cała w lęku, że mnie zakopią, a ja się ocknę i znów nie będę mogła oddychać.
Nie wiecie, jakie to uczucie?
Nic trudnego wystarczy zrobić głęboki wydech i zatkać sobie nos oraz usta.
Trzymać tak długo, aż zacznie wam kołatać serce, a przepona w odruchu obronnym kurczyć, wdech jaka ulga.
Ale co zrobić, kiedy chcesz zaczerpnąć powietrza, a nie możesz?
- A czym do k... jędzy wykopiemy dół, pomyślałeś ? – znów panikował ten pierwszy
http://images22.fotosik.pl/141/75f629f914827042.jpg (www.fotosik.pl)
- Zaczekaj, patrz dzikie, wysypisko, pomóż mi ją tam przenieść.
Obaj ciągnęli mnie po ziemi, jeden trzymając mnie za jedną rękę, drugi za drugą.
Głowa zwisa mi twarzą do dołu.
To jakiś rów, tuż przy szosie, jakieś śmieci, wszędzie porozwalane graty, foliowe worki.
Jest nawet jakiś rozwalony telewizor i samochód.
Jak ja wyglądam, cała brudna, we krwi, w ziemi, rozpaczliwy widok.
Rzucili mnie na jakąś kupę odpadów, moje ciało sturlało się ze ślizgich worków i teraz leżę na plecach.
http://images12.fotosik.pl/69/3a504d2abc12f34b.jpg (www.fotosik.pl)
O matko, co oni robią? Co oni chcą mi jeszcze zrobić?
Może powinnam się ocknąć i spróbować uciec na tą szosę, słyszę samochody,
przecież ktoś by mi pomógł.
- Ty patrz jaki grat, k.....ciekawe czy ma jeszcze akumulator, chodź zobaczymy?
http://images21.fotosik.pl/362/6a34a4935d950e00.jpg (www.fotosik.pl)
Czułam, że znów czeka mnie coś złego.
Coś znaleźli, coś nieśli, tak, to był akumulator z kwasem w środku.
Boże, zaraz poleją mnie tym ohydztwem, wiedziałam że tak będzie, czułam to.
Co zrobić? Nie róbcie mi tego – myślałam – błagam, nie.
Nic nie czułam, wylewali na moje nagie, wymęczone ciało kwas, a ja nic nie czułam.
Czy ja nie żyję? Dlaczego nic nie czuję?
To koniec, teraz to nawet kiedy się ocknę, to już nic mi nie pomoże.
Teraz to chcę, aby mnie zabili.
I tak jestem już martwa, nie mam duszy.
Tak, niech mnie zabiją i zostawią tu, w rowie, przy drodze.
Ktoś mnie w końcu znajdzie, wezwie policję i ich wsadzą.
Tam ich miejsce, mam nadzieję, że w więzieniu ktoś ich zabije.
Zgwałci, tak jak oni mnie i zamorduje.
- Spadamy, i tak nikt jej tutaj nie znajdzie, a jak znajdzie to nie pozna – odparł koleś –
szkoda że nie ma benzyny, spalibyśmy ****.
Co? A właśnie, że mnie znają i zobaczycie, łotry, pójdziecie znów siedzieć – pomyślałam.
- Zaczekaj chce mi się lać, zaczekaj chwilę – powiedział i odlał się na mnie, zataczając rozległe koła.
Mocz mieszał się z kwasem, krwią, pryskało.
Dziwne skóra powinna mnie piec i palić, a jednak nadal nic nie czułam.
Odeszli, zostawili mnie samą.
http://images21.fotosik.pl/362/c510fcc5d4c83908.jpg (www.fotosik.pl)
Nie ma ich. Leżę, jestem sama.
http://images21.fotosik.pl/362/6cf39e8424deaefb.jpg (www.fotosik.pl)
Ocknij się, albo lepiej nie, moje ciało wygląda strasznie, jeszcze będzie bolało.
Nie mam już siły, aby znów czuć ból, poleżę sobie tak.
Poczekam, ktoś mnie znajdzie, może pomoże mi,
może zabiorą do szpitala, oczyszczą skórę, mama coś poradzi jest lekarzem.
Właśnie, powiem wszystko. Powiem tacie, on jest przecież prawnikiem, wsadzi ich za kraty.
A ja wtedy umrę sobie w łóżku, pochowają mnie i będzie już koniec.
Nie mogłabym żyć, już nie mogłabym tak żyć.
Nic bym nie mogła robić, zawsze będę pamiętać.
Leżę sobie. Coś słyszę, tak, to samochód, zaraz się zatrzyma.
http://images22.fotosik.pl/141/399322218cb69d10.jpg (www.fotosik.pl)
Ale co to, co on robi? Nie zatrzymał się, tylko wyrzucił worek śmieci przez okno.
Jak tak można? Na szczęście worek upadł obok mnie. Ulga.
A jak mnie zasypią inne śmieci i nikt mnie już nie odnajdzie?
Leżę, długo tak leżę, dzień, dwa? Nie wiem. Tydzień.
Deszcz, pada deszcz.
Śmierdzi, co tak śmierdzi, czy to ja śmierdzę?
Czy to możliwe abym naprawę nie żyła, a moje ciało się rozkładało?
http://images12.fotosik.pl/69/885258a180d75a96.jpg (www.fotosik.pl)
Leżę, jestem sama, nie pamiętam. Nieprawda, wszystko pamiętam, myślę o tym, cały czas.
Nie chcę pamiętać. Chcę zapomnieć, zapomnieć, chcę aby mnie nie było.
Nikt o tym nie wie i nikt się nie dowie. Leżę, gdzie ja jestem? Czy ja nie żyję?
Przecież widzę siebie w tym rowie. Jak długo?
Co to? Pies, jakiś kundel, co on robi?
http://images12.fotosik.pl/69/7cd566633172da65.jpg (www.fotosik.pl)
Liże mój brzuch, szarpie ranę. Coś żre.
Ten pies rozpruł mój brzuch, wyżera moje wnętrzności, ciągnie za jelita.
Wytarzał się i uciekł.
To jest niemożliwe, abym żyła.
Umarłam już dawno, na pewno, chyba wtedy, kiedy się dusiłam.
Ale dlaczego ciągle tutaj jestem, siedzę przy swoich zwłokach i patrzę na to wszystko.
Czy nie ma nieba? Czy nie ma piekła? Gdzie jest Bóg?
Gdzie był, kiedy go potrzebowałam? Gdzie był, kiedy wypuszczali na wolność tych dwóch?
Świat należy do szatana, a ja jestem już złym człowiekiem.
Nienawidzę, naprawdę nienawidzę, siebie, ich, tamtych, tych.
Tak Anka, nienawidzę Anki, Kamila, Dudka, mamy, taty.
Czy oni mnie szukają?
Jeżeli świat należy do diabła, to dlaczego nie jestem w piekle, a może to jest moje piekło?
To, że ciągle tutaj jestem, całą wieczność tak będę tutaj tkwić, patrzeć jak powoli moje ciało się rozkłada.
Jak szczury obgryzają moje palce, robale ślizgają się po moim ciele, wchodzą do oczu, uszu, ust i jedzą mnie od środka.
Czas mija, lato, jesień zima, lato i tak w kółko.
Nie ma mnie. Ciało opadło od kości.
http://images21.fotosik.pl/362/1cd63809a76c8a51.jpg (www.fotosik.pl)
Nie ma mnie. Pustka i nicość. Nie ma mnie.
*************************************koniec :1smutny:
Elektra Normalna, lat osiemnaście i pół.
Wakacje jej życia, było życie, nie ma życia.
Rodzina jej szukała, ona o tym nie wie i nigdy się nie dowie.
Nie znaleziono ciała, nie znaleziono plecaka.
Anka i znajomi twierdzili, że Elektra nie chciała przyjechać, powiedziała „Nie przyjadę”.
Policja uznała, że młoda dziewczyna zrobiła sobie wakacje na własną rękę.
Dużo młodych ludzi tak robi.
Zwlekali z poszukiwaniami, telefonicznie uspokajali rodzinę.
A rodzina w nadziei czekała do października.
Czekali i wierzyli, że Elektra wróci, pójdzie na studia, dokończy prawo jazdy.
Nie wróciła, do tej pory nie wróciła. Oficjalnie uznana za zaginioną.
Historia jest fikcyjna, Ja ją wymyśliłam.
Jakakolwiek zbieżność zdarzeń i imion do rzeczywistych wydarzeń jest zupełnie,
czysto przypadkowa i nie zamierzona.
Jednak, są ludzie którzy wychodzą z domu i po prostu nie wracają. (http://www.zaginieni.pl/main.php?S=missing&L=pol)
Ile z tych osób żyje ?
Jak prosto jest stracić życie ?
Dzięki za ocenki i mam nadzieję, że za dużo dziur w mózgu moja historyjka
Wam nie porobiła.
Mam nadzieję, że nie przysadziłam z interpunkcją :P
Naprawdę jestem pod wrażeniem, doskonałe, świetne.
Smutna historia i dobre FS.......
Stali i patrzyli. Jeden koleś mnie kopnął, dziwne nic nie bolało.
- Nie żyje, o żesz k....ja to p...... – powiedział jeden – pójdziemy siedzieć, znów pójdziemy siedzieć.
Pomyślałam: oni myślą, że nie żyję.
Zaraz sobie pójdą, a ja odzyskam świadomość, będzie dobrze, poczułam ulgę.
O rany, siedzieli, na litość boską! Kto ich wypuścił?
- To ci się zachciało, musiałeś ją tak maltretować, dziewczyna krzyczała przecież – ciągle powtarzał ten sam.
- K.... zamknij się, myślę, co nie, a poza tym krzyczała, bo dobrze jej było – odpowiedział – zakopiemy ją, nikt jej nie znajdzie.
Nie wierzę, [osobno] na litość boską, zakopią mnie żywcem, już po mnie.
Strasznie się bałam, pomimo tego, że nic nie czułam, byłam jakby w przestrzeni tuż obok.
Wszystko słyszałam, widziałam, cała się trzęsłam, dygotałam, emocjonalnie bałam się o siebie.
Byłam cała w lęku, że mnie zakopią, a ja się ocknę i znów nie będę mogła oddychać.
Nie wiecie, jakie to uczucie?
Nic trudnego - wystarczy zrobić głęboki wydech i zatkać sobie nos oraz usta.
Trzymać tak długo, aż zacznie wam kołatać serce, a przepona w odruchu obronnym kurczyć, wdech - jaka ulga.
Ale co zrobić, kiedy chcesz zaczerpnąć powietrza, a nie możesz?
- A czym do k... jędzy wykopiemy dół, pomyślałeś? – znów panikował ten pierwszy.
- Zaczekaj, patrz, dzikie wysypisko, pomóż mi ją tam przenieść.
Obaj ciągnęli mnie po ziemi, jeden trzymając mnie za jedną rękę, drugi za drugą.
Głowa zwisa mi twarzą do dołu.
To jakiś rów, tuż przy szosie, jakieś śmieci, wszędzie porozwalane graty, foliowe worki.
Jest nawet jakiś rozwalony telewizor i samochód.
Jak ja wyglądam, cała brudna, we krwi, w ziemi, rozpaczliwy widok.
Rzucili mnie na jakąś kupę odpadów, moje ciało sturlało się ze ślizgich worków i teraz leżę na plecach.
O matko, co oni robią? Co oni chcą mi jeszcze zrobić?
Może powinnam się ocknąć i spróbować uciec na tą szosę, słyszę samochody,
przecież ktoś by mi pomógł.
- Ty patrz jaki grat, k.....ciekawe czy ma jeszcze akumulator, chodź, zobaczymy?
Czułam, że znów czeka mnie coś złego.
Coś znaleźli, coś nieśli, tak, to był akumulator z kwasem w środku.
Boże, zaraz poleją mnie tym ohydztwem, wiedziałam że tak będzie, czułam to.
Co zrobić? Nie róbcie mi tego – myślałam – błagam, nie.
Nic nie czułam, wylewali na moje nagie, wymęczone ciało kwas, a ja nic nie czułam.
Czy ja nie żyję? Dlaczego nic nie czuję?
To koniec, teraz to nawet kiedy się ocknę, to już nic mi nie pomoże.
Teraz to chcę, aby mnie zabili.
I tak jestem już martwa, nie mam duszy.
Tak, niech mnie zabiją i zostawią tu, w rowie, przy drodze.
Ktoś mnie w końcu znajdzie, wezwie policję i ich wsadzą.
Tam ich miejsce, mam nadzieję, że w więzieniu ktoś ich zabije.
Zgwałci, tak jak oni mnie i zamorduje.
- Spadamy, i tak nikt jej tutaj nie znajdzie, a jak znajdzie to nie pozna – odparł koleś –
szkoda że nie ma benzyny, spalibyśmy ****.
Co? A właśnie, że mnie znają i zobaczycie, łotry, pójdziecie znów siedzieć – pomyślałam.
- Zaczekaj chce mi się lać, zaczekaj chwilę – powiedział i odlał się na mnie, zataczając rozległe koła.
Mocz mieszał się z kwasem, krwią, pryskało.
Dziwne - skóra powinna mnie piec i palić, a jednak nadal nic nie czułam.
Odeszli, zostawili mnie samą.
Nie ma ich. Leżę, jestem sama.
Ocknij się, albo lepiej nie, moje ciało wygląda strasznie, jeszcze będzie bolało.
Nie mam już siły, aby znów czuć ból, poleżę sobie tak.
Poczekam, ktoś mnie znajdzie, może pomoże mi,
może zabiorą do szpitala, oczyszczą skórę, mama coś poradzi - jest lekarzem.
Właśnie, powiem wszystko. Powiem tacie, on jest przecież prawnikiem, wsadzi ich za kraty.
A ja wtedy umrę sobie w łóżku, pochowają mnie i będzie już koniec.
Nie mogłabym żyć, już nie mogłabym tak żyć.
Nic bym nie mogła robić, zawsze będę pamiętać.
Leżę sobie. Coś słyszę, tak, to samochód, zaraz się zatrzyma.
Ale co to, co on robi? Nie zatrzymał się, tylko wyrzucił worek śmieci przez okno.
Jak tak można? Na szczęście worek upadł obok mnie. Ulga.
A jak mnie zasypią inne śmieci i nikt mnie już nie odnajdzie?
Leżę, długo tak leżę, dzień, dwa? Nie wiem. Tydzień.
Deszcz, pada deszcz.
Śmierdzi, co tak śmierdzi, czy to ja śmierdzę?
Czy to możliwe abym naprawę nie żyła, a moje ciało się rozkładało?
Leżę, jestem sama, nie pamiętam. Nieprawda, [razem] wszystko pamiętam, myślę o tym, cały czas.
Nie chcę pamiętać. Chcę zapomnieć, zapomnieć, chcę aby mnie nie było.
Nikt o tym nie wie i nikt się nie dowie. Leżę, gdzie ja jestem? Czy ja nie żyję?
Przecież widzę siebie w tym rowie. Jak długo?
Co to? Pies, jakiś kundel, co on robi?
Liże mój brzuch, szarpie ranę. Coś żre.
Ten pies rozpruł mój brzuch, wyżera moje wnętrzności, ciągnie za jelita.
Wytarzał się i uciekł.
To jest niemożliwe [razem], abym żyła.
Umarłam już dawno, na pewno, chyba wtedy, kiedy się dusiłam.
Ale dlaczego ciągle tutaj jestem, siedzę przy swoich zwłokach i patrzę na to wszystko.
Czy nie ma nieba? Czy nie ma piekła? Gdzie jest Bóg?
Gdzie był, kiedy go potrzebowałam? Gdzie był, kiedy wypuszczali na wolność tych dwóch?
Świat należy do szatana, a ja jestem już złym człowiekiem.
Nienawidzę, naprawdę nienawidzę, siebie, ich, tamtych, tych.
Tak Anka, nienawidzę Anki, Kamila, Dudka, mamy, taty.
Czy oni mnie szukają?
Jeżeli świat należy do diabła, to dlaczego nie jestem w piekle, a może to jest moje piekło?
To, że ciągle tutaj jestem, całą wieczność tak będę tutaj tkwić, patrzeć jak powoli moje ciało się rozkłada.
Jak szczury obgryzają moje palce, robale ślizgają się po moim ciele, wchodzą do oczu, uszu, ust i jedzą mnie od środka.
Czas mija, lato, jesień zima, lato i tak w kółko.
Nie ma mnie. Ciało opadło od kości.
Nie ma mnie. Pustka i nicość. Nie ma mnie.
*************************************koniec :1smutny:
Elektra Normalna, lat osiemnaście i pół.
Wakacje jej życia, było życie, nie ma życia.
Rodzina jej szukała, ona o tym nie wie i nigdy się nie dowie.
Nie znaleziono ciała, nie znaleziono plecaka.
Anka i znajomi twierdzili, że Elektra nie chciała przyjechać, powiedziała „Nie przyjadę”.
Policja uznała, że młoda dziewczyna zrobiła sobie wakacje na własną rękę.
Dużo młodych ludzi tak robi.
Zwlekali z poszukiwaniami, telefonicznie uspokajali rodzinę.
A rodzina w nadziei czekała do października.
Czekali i wierzyli, że Elektra wróci, pójdzie na studia, dokończy prawo jazdy.
Nie wróciła, do tej pory nie wróciła. Oficjalnie uznana za zaginioną.
Historia jest fikcyjna, Ja ją wymyśliłam.
Jakakolwiek zbieżność zdarzeń i imion do rzeczywistych wydarzeń jest zupełnie,
czysto przypadkowa i nie zamierzona.
Jednak, są ludzie którzy wychodzą z domu i po prostu nie wracają. (http://www.zaginieni.pl/main.php?S=missing&L=pol)
Ile z tych osób żyje ?
Jak prosto jest stracić życie ?
Dzięki za ocenki i mam nadzieję, że za dużo dziur w mózgu moja historyjka
Wam nie porobiła.
Mam nadzieję, że nie przysadziłam z interpunkcją :P
Tradycji stało się za dość i poprawiłam Ci też ten odcinek. Trochę błędów typu przecinki, literówki, jeden ortograf. Ale nie jest źle. Fajnie. Szkoda, że smutne zakończenie.
Czekamy, w zasadzie będę mówiła za siebie, ja czekam, na kolejne fotostory.
Mam nadzieję, że będzie takie, jakie było to - jak chcesz, mogę Ci poprawiać interpunkcję itd.
Pozdrawiam, olliss.
karolina_rock
29.06.2007, 19:09
To FS jak do tej pory było najlepsze i będzie! Zdjęcia super, fabuła też... Czekam na nastepne twoje dzieła...
Anastazja
29.06.2007, 19:55
Tradycji stało się za dość i poprawiłam Ci też ten odcinek. Trochę błędów typu przecinki, literówki, jeden ortograf. Ale nie jest źle. Fajnie. Szkoda, że smutne zakończenie.
Czekamy, w zasadzie będę mówiła za siebie, ja czekam, na kolejne fotostory.
Mam nadzieję, że będzie takie, jakie było to - jak chcesz, mogę Ci poprawiać interpunkcję itd.
Pozdrawiam, olliss.
przyznam szczerze, iż liczyłam na to, że tu zajrzysz
dałam dużo przecinków i bałam się, że za dużo :shy:
a tu masz było za mało i do tego te dwa byki :blush:
ale już edytowałam i poprawiłam
dzięki :P
a pewnie, że chcę abyś to robiła
a wiesz: kiedyś zajrzysz do mojego opowiadanka aby coś poprawić a tutaj nic
wszystko będzie ok :P
---- i to jest mój cel :laugh:
mam swoje pierwsze fotostory ale je poprawiam, :con:
to, co teraz dałam to chyba tak naprawdę jest czwarte lub piąte ;)
bo wiecie, ten kto robi fotostory to wie, że to wcale, nie tak łatwo
i początki bywają :shy: różne
ale z czasem jest coraz łatwiej :smirk:
cieszę się, że opowiadanko się podoba
że jest czytane
że sama nie wiem co jeszcze robi :wacko:
rzeczywiście chciałam napisać coś takiego innego, coś co chwyta
udało się, chyba :P
Alatáriël
29.06.2007, 20:31
Ja... jestem pod wrażeniem O_O Nie moge... czytałam to jednym tchem... Czekam z niecierpliwością na kolejne FS, bo masz niesamowity talent... O_O Cudo. Szacuneczek ;P
Naomi, nie martw się :*
Doskonale wiem, że początki bywają różne - przecież sama piszę swoje Fotostory (pierwsze!). Cieszę się, że ktoś to docenia, co robię :) Ale wiesz - te wszystkie błędy, które poprawiłam, to nie dla reputacji czy czegoś innego. Po prostu chciałam Ci pomóc.
I pewnie, jeśli tylko trego chcesz będę dalej poprawiała. Mam nadzieję, że inne osoby nie mają mi za złe, że tak robię. Nie masz mi za co dziękować :*
Czekamy na kolejne Twoje dzieła - tak samo udane jak to - bo jest dużo rzeczy, których mogłabym się od Ciebie uczyć - chociażby zdjęcia i wogóle talent.
Nie załamuj się, będzie dobrze :)
Kasiunia14lat
30.06.2007, 09:41
To będzie już ostatnia moja wypowiedź to tego FS...
Spodobało mi się, nawet bardzo... FS jest inne, ma wyjątkowy charakter. Śliczne zdjęcia, w pierwszym odcinku były chyba dwa troszkę rozmazane...
Fabuła też bardzo ciekawa, wciągająca :) Bardzo spodobało mi się twoje podsumowanie, daje dużo do myślenia, ale to FS mogę nazwać tylko TRAGEDIĄ :( Szkoda, że takie rzeczy naprawdę się zdarzają... Przy 3 i 2 odcinku same ciekły mi łzy...bardzo przykre, czytając to czułam ból... i takich FS jest nam potrzeba! Właśnie takich, które chwytają za serce i pozwalają poczuć się oczestnikiem zdarzenia! Po raz kolejny chciałam Ci pogratulować, przede wszystkim pomysłu :) Ale też tego, że w tak świetny sposób oddałaś to co najważniejsze, chęć czytania tego FS i jego nastrój... :) Piękne zdjęcia, dopracowane do najmniejszych szczegółów...Widać, że długo pracowałaś, i zyskałaś sobie wielu fanów :) Nie każdy tak potrafi :) Początek i pierwsze wrażenia są najważniejsze, i ty masz już to za sobą, teraz będzie lepiej :P
Czekam z niecierpliwością na kolejne twoje FS, mam nadzieję, i wierzę, że będzie równie wyjątkowe jak to :)
Na koniec chciałam Ci serdecznie podziękować... Dzięki tej historii zrozumiałam co to ból i cierpienie i jestem nastawiona do życia inaczej...żyję chwilą, tak jak by ten dzień, był ostatnim... i za to dziękuję.... :*
Jednym słowem Fotostory od początku do końca świetne...
Życzę powodzenia, w dalszej twórczości i serdecznie pozdrawiam
Wierna czytelniczka i fanka
Kasia :*
KOŃCOWA OCENA: 10/10 Absolutnie max :D
vBulletin® v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.