Cokazoo94
20.11.2007, 15:21
Cześć, mam na imię Chris i opowiem Wam moją nieszczęśliwą i nieco zadziwiającą historię.
Moja mama Lynn McCann,
http://img255.imageshack.us/img255/9638/snapshot744ca3ef744cb6fxc8.jpg
mój tata Georg McCann
http://img514.imageshack.us/img514/4269/snapshot744ca3efd44e1b9er3.jpg
i ja Chris McCann
http://img217.imageshack.us/img217/4697/snapshot744ca3eff44cb6azb4.jpg
chcieliśmy wyprowadzić się z zanieczyszczonego od spalin samochodów i dymu z kominów fabryk miasta, do zacisznego miejsca, gdzie jest świeże powietrze i błogi spokój. Rodzice powierzyli mi to zadanie.
- Mam poszukać nam domu?! - spytałem z ogromnym przerażeniem
- Nie domu tylko miasta w którym będziemy mieszkać. Nie cieszysz się? - zdziwiona matka zapytała się mnie z niedowierzaniem, bo twierdziła, że się ucieszę - wcale tak nie było... Otóż moi rodzice od małego bili mnie aż robiłem się siny. Mówili: "Dyscyplina musi być!". Zawsze na koniec katowania któreś z nich powtarzało to zdanie w kółko, więc już nachodziły mnie "czarne" myśli, że
nie spodoba się im to miasto które wybiorę!
- To ja Wam powiem wieczorem, OK?
- Ja myślę. Tylko tego wieczoru, a nie jutrzejszego, bo jutro to już nas tu nie będzie! - dodał sucho tatuś.
- Oczywiście kapitanie!
Pobiegłem szybko po schodach na górę do swojego pokoju zerkając dyskretnie na miny rodziców i zdaje się, że nie spodobał się im mój "kapitan".
Rozłożyłem mapę na podłodze i poszukałem naszej okolicy. Zamknąłem oczy i świadomie zacząłem jeździć palcem po mapie, jakbym urządzał sobie wycieczki na niby.
W myśli powiedziałem sobie, że pierwsze miejsce na którym zatrzyma się mój "przewodnik" będzie naszym nowym miastem. Wziąłem głęboki wdech i zatrzymałem palec. Bałem się spojrzeć. A jak to będzie las? Zamieszkamy w lesie? Wtedy będę chodził z podbitym okiem do szkoły? Właśnie szkoła!
Mam stracić wszystkich przyjaciół?! Nie mogę zaprotestować, bo to się źle skończy. Otworzyłem oczy i powoli spojrzałem na mapę. Uff. Miałem czekać z tą wiadomością do wieczora, ale nie wytrzymałem. Pobiegłem jak najszybciej na dół, żeby poinformować staruszków w jakim mieście będziemy mieszkać.
- Miłowo! - krzyknąłem aż mnie gardło zabolało.
- Miłowo? Co za Miłowo? Nazwa nowego proszku do prania? - zaśmiał się ojciec lecz dla mnie śmieszne te żarty nie były.
- Nie! To miasto wybrałem. Tam będziemy mieszkać.
- A w internecie patrzałeś? Co piszą o tym mieście? Ładnie tam? I pamiętaj, że jak wybrałeś jakąś norę, a co gorsza takie miasto jak SimCity to wiesz czym się skończy?
- Wiem i nie podniosłem aż takiego ryzyka. Życie na razie mi nie dokazuje.
Rodzice zaskoczeni moim słownictwem bez słowa podążyli za mną na górę do komputera, żeby przekonać się czy to tak wspaniałe miasto.
***
No i jak początek? Mam nadzieję, że jakiś zapalony w swym zawodzie krytyk z forum oceni moją hmm... beznadziejną pracę. Otóż jestem początkującym
forumowiczem, a tym bardziej układaczem fotostory ;)
Pozdrawiam :*
Moja mama Lynn McCann,
http://img255.imageshack.us/img255/9638/snapshot744ca3ef744cb6fxc8.jpg
mój tata Georg McCann
http://img514.imageshack.us/img514/4269/snapshot744ca3efd44e1b9er3.jpg
i ja Chris McCann
http://img217.imageshack.us/img217/4697/snapshot744ca3eff44cb6azb4.jpg
chcieliśmy wyprowadzić się z zanieczyszczonego od spalin samochodów i dymu z kominów fabryk miasta, do zacisznego miejsca, gdzie jest świeże powietrze i błogi spokój. Rodzice powierzyli mi to zadanie.
- Mam poszukać nam domu?! - spytałem z ogromnym przerażeniem
- Nie domu tylko miasta w którym będziemy mieszkać. Nie cieszysz się? - zdziwiona matka zapytała się mnie z niedowierzaniem, bo twierdziła, że się ucieszę - wcale tak nie było... Otóż moi rodzice od małego bili mnie aż robiłem się siny. Mówili: "Dyscyplina musi być!". Zawsze na koniec katowania któreś z nich powtarzało to zdanie w kółko, więc już nachodziły mnie "czarne" myśli, że
nie spodoba się im to miasto które wybiorę!
- To ja Wam powiem wieczorem, OK?
- Ja myślę. Tylko tego wieczoru, a nie jutrzejszego, bo jutro to już nas tu nie będzie! - dodał sucho tatuś.
- Oczywiście kapitanie!
Pobiegłem szybko po schodach na górę do swojego pokoju zerkając dyskretnie na miny rodziców i zdaje się, że nie spodobał się im mój "kapitan".
Rozłożyłem mapę na podłodze i poszukałem naszej okolicy. Zamknąłem oczy i świadomie zacząłem jeździć palcem po mapie, jakbym urządzał sobie wycieczki na niby.
W myśli powiedziałem sobie, że pierwsze miejsce na którym zatrzyma się mój "przewodnik" będzie naszym nowym miastem. Wziąłem głęboki wdech i zatrzymałem palec. Bałem się spojrzeć. A jak to będzie las? Zamieszkamy w lesie? Wtedy będę chodził z podbitym okiem do szkoły? Właśnie szkoła!
Mam stracić wszystkich przyjaciół?! Nie mogę zaprotestować, bo to się źle skończy. Otworzyłem oczy i powoli spojrzałem na mapę. Uff. Miałem czekać z tą wiadomością do wieczora, ale nie wytrzymałem. Pobiegłem jak najszybciej na dół, żeby poinformować staruszków w jakim mieście będziemy mieszkać.
- Miłowo! - krzyknąłem aż mnie gardło zabolało.
- Miłowo? Co za Miłowo? Nazwa nowego proszku do prania? - zaśmiał się ojciec lecz dla mnie śmieszne te żarty nie były.
- Nie! To miasto wybrałem. Tam będziemy mieszkać.
- A w internecie patrzałeś? Co piszą o tym mieście? Ładnie tam? I pamiętaj, że jak wybrałeś jakąś norę, a co gorsza takie miasto jak SimCity to wiesz czym się skończy?
- Wiem i nie podniosłem aż takiego ryzyka. Życie na razie mi nie dokazuje.
Rodzice zaskoczeni moim słownictwem bez słowa podążyli za mną na górę do komputera, żeby przekonać się czy to tak wspaniałe miasto.
***
No i jak początek? Mam nadzieję, że jakiś zapalony w swym zawodzie krytyk z forum oceni moją hmm... beznadziejną pracę. Otóż jestem początkującym
forumowiczem, a tym bardziej układaczem fotostory ;)
Pozdrawiam :*