Zobacz pełną wersję : A neverending dream
Nowa, nieco zmieniona wersja tego FS tutaj. (http://forum.thesims.pl/showthread.php?t=58492)
Witam.
Jest to moje pierwsze FS na forum. Jest pisany w "jedynce" i zdjęcia również są z "jedynki". Mam jednak nadzieję, że nie będzie Wam to przeszkadzało i że historyka się Wam spodoba. No to zaczynamy...
PROLOG
http://img90.imageshack.us/img90/2356/pro1hj3.jpg
Wiktor Muchomorek ma 20 lat. Rok temu przyleciał do USA w poszukiwaniu pracy.
W Polsce zostawił mamę i siostrę. Postanowił, że wyjeżdża na stałe. W kraju nie widział dla siebie przyszłości.
Niedługo po przyjeździe do Stanów zaczął pracować na magazynie w sklepie z elektroniką. Myślał o znalezieniu lepszej pracy, ale nie było żadnych propozycji.
Z językiem nie miał problemów. Ogólnie to spodobało mu się w Stanach.
http://img204.imageshack.us/img204/7620/pro2nd0.jpg
Parę tygodni po przyjeździe na piątkowej dyskotece poznał swoją obecną dziewczynę.
Tania Williams, bo tak się nazywała, również miała 20 lat. Z pochodzenia była Amerykanką, ale jej dziadkowie pochodzili z Meksyku.
Gdy poznała Wiktora, była pewna, że to on jest "tym jedynym". Od razu się w sobie zakochali. Po niedługim czasie zaczęli ze sobą chodzić.
ODCINEK 1
http://img267.imageshack.us/img267/3858/00bm7.jpg
Minął rok od dnia, gdy zaczęli ze sobą chodzić. Wiktorowi wydawało się, że rok znajomości w zupełności wystarczy na to, aby lepiej się poznać.
Bardzo kochał Tanię i stwierdził, że powinni być razem do końca życia. Postanowił się jej oświadczyć.
Zabrał ją na kolację do drogiej restauracji. Ona była tym bardzo zaskoczona. Nie spodziewała się, że ten wieczór będzie przełomem w jej życiu.
Jak zwykle rozmawiali. Wiktor nie chciał, aby się domyślała.
Kolacja, którą podano, była naprawdę pyszna.
http://img211.imageshack.us/img211/9463/01at2.jpg
Gdy skończyli jeść wyszli na dwór, żeby się trochę przewietrzyć. Właśnie na ten moment Wiktor miał zaplanowane oświadczyny. Bał się. Starał zachowywać się "jak gdyby nic". Jednak teraz Tania zauważyła coś dziwnego w jego zachowaniu.
- Wiktor, co się dzieje?- zapytała
- Muszę cię o coś zapytać... O coś bardzo ważnego.
Przytuliła go.
- I tak się tego boisz?
- Właśnie. Ale wiem, że muszę...
http://img171.imageshack.us/img171/4530/02df5.jpg
Wyciągnął z kieszeni pudełko z pierścionkiem i klęknął. Tania była bardzo zaskoczona- nie myślała nawet, że on tak szybko chciałby się z nią ożenić.
- Tania...- zaczął Wiktor- Czy... wyjdziesz za mnie?
Ona prawie że się nie popłakała. Była taka szczęśliwa! Bez najmniejszego zawahania zawołała:
- Tak!
************************************************** *******
Co się stanie później?
Jak dużo zmieni się w ich życiu?
Odpowiedzi w 2 odcinku.
A teraz zapraszam do komentowania.
hmmmmm dość ciekawe:) troche za wcześnie na zaręczyny ale mnie sie podoba ;) ocenie po 2 odcinku:):):)
muppetka
02.02.2008, 19:11
hmmmmmm :) a ja tu nie widzę nic ciekawego.. jakaś pospolita historyjka o kochającym się małżeństwie. raczej nikt nie oświadcza się po roku znajomości (no chyba że w filmach dla zmarnowanych nastolatków). zero ciekawych wątków, marnie stylistycznie. mimo,że nie dopatrzyłam się jakiś błędów to fotostory jest po prostu... denne :|
Hej! Wreszcie FS w jedynce. Fajnie, coś nowego. Owszem trochę za szybko te oświadczyny, ale jak tak długo ze sobą chodzą to dobrze, lecz w tym międzyczasie mogłoby się cos wydarzyć. Oswiadcza się po roku? Czemu nie, znam osoby, które z miłości żenią się po kilku miesiącach. Pospolita historyjka? Dla mnie nie. Lubię takie opowiastki i szczerze mi się podoba i na pewno będę czytać dalej. Nic ciekawego? A czemu niby miałoby być w pierwszym odc. cos ciekawego? Prawdziwa akcja rozwija się dopiero po kilku odcinkach. To co np. powiedzmy od razu by się zaczęła ta super akcja, a znowu bedą pretensje, że nie wprowadziło się wstępu. Dla mnie to fotostory nie jest "denne" jak wyraziła się muppetka. Czuję, że stanie się coś jakby strasznego i ciekawego. Ocenię po 2 odcinku. Pozdrawiam!!
muppetka każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Tobie się nie podoba, innym się podoba, więc daruj sobie : P
muppetka
03.02.2008, 11:56
muppetka każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Tobie się nie podoba, innym się podoba, więc daruj sobie : P
wiem tyle że lepiej chyba kogoś skrytykować niż mówić jak to jest świetnie i wspaniale? ok, skasuje tamtego posta, ale chcę powiedzieć co należy zmienić.
na pewno musisz wymyślić coś ciekawego i zaskakującego. inaczej wyjdzie jakaś prosta i pospolita historia bez głębszego sensu. musisz pisać bardziej "lekko". wydaję mi się, że teraz jest to tworzone na siłę. podoba mi się, że nie robisz błędów ortograficznych :) (haha! przyrzekłam sobie: od dzisiaj nie będę już taka wredna). spasowałam?
Nie wiem, ale puste. Żadnej akcji, nic, kompletnie NIC. Chyba się oświadczyli nieco za wcześnie. Denne dialogi, chociaż i tych nie było zbyt dużo. Ja proponuję nie robić dalej tego fs, tylko dobrze się zastanowić nad innym, bo ci którzy już to czytali nie chętnie bedą wchodzić na link "a neverending dream, odc 2"
@up: okey, ale to jest dopiero 1 odc.!! Ludzie! Czego wy się spodziewaliście? :O Mnie się jak na PIERWSZY odc. podoba. Wydawało mi się, że właśnie w 1 odc. patrzy się na błędy stylistyczne, ortografy, zdjęcia, a na fabułę (która się rozwija w dalszych odc.) patrzy się gdzieś po 2-3 odc. Czekam na następny odc. w pełni ocenię po 2 ;)
fotostory . w jedynce duży + . xD
a tak . po za tym to dopracuj akcję . jest zbyt monotonna
postacie ładne . ;]
pracuj dalej ;)
patryk100
03.02.2008, 14:32
Mi podoba się średnio ponieważ
Po pierwsze zbyt nudne powinno być bardziej ciekawsze
Widać że zbyt długo tego nie pisałeś/pisałaś chyba z minutę ponieważ jest strasznie nie ciekawe.Jednak daję plus za ładne postacie . Jednak minus za to że nie ma żadnych dodatków z internetu . Ps . Ludzie nie żenią się po roku znajomości .
ocena 5/10
Dziękuję za komentarze. Niektóre z nich naprawdę mnie dobiły. Może początek nie jest za ciekawy, ale obiecuję, że będzie się działo. A teraz zapraszam na:
ODCINEK 2
http://img175.imageshack.us/img175/1297/03zs7.jpg (http://imageshack.us)
Parę miesięcy później Wiktor i Tania pobrali się. Ślub odbył się w ich ulubionym miejscu- w parku. Oboje pięknie razem wyglądali. Mogło by się zdawać, że już nic ich nie rozdzieli...
http://img521.imageshack.us/img521/2030/04td2.jpg (http://imageshack.us)
Niedługo potem państwo Muchomorek zajęli jedno z mieszkań w tym domu. Nie było ono takie tanie, dlatego też wzięli w banku kredyt na jego zakup.
http://img521.imageshack.us/img521/3713/05dm0.jpg (http://imageshack.us)
Jednak niedługo po ślubie zaczęły się problemy ze spłatą kredytu. Zmieniły się zasady umowy. Teraz musieli płacić trochę więcej, ale za to miał się im skrócić czas.
Wiktor ledwo co dawał radę płacić w terminie. Poprosił o pomoc swojego przyjaciela- Stewarta Blake`a, który był doradcą finansowym.
Doradził on Wiktorowi, aby jak najwięcej starali się teraz oszczędzać i robić wszystko, aby jak najszybciej dostawać awanse. I pod żadnym pozorem nie mogli stracić pracy.
http://img521.imageshack.us/img521/7378/06ag6.jpg (http://imageshack.us)
Tej nocy Wiktorowi śnił się koszmar.
Widział w nim siebie w więzieniu. Pewnie trafił tam za długi. Za kratami stała Tania. Płakała. Pytała:"Wiktor, dlaczego?". On próbował wydostać się z celi- szarpał kraty, ale nic to nie dało. Nagle przyszedł strażnik i oznajmił Tanii, że wizyta dobiegła końca. Wiktor jednak nie chciał, żeby odeszła. Próbował ją zatrzymać. Wołał: "Nie! Tania! Nie zostawiaj mnie!". Nic to nie dało. Chwilę później zniknęła całkiem w ciemnym korytarzu.
http://img108.imageshack.us/img108/2250/07cn0.jpg (http://imageshack.us)
Obudził się. Koszmar nie dawał mu spać. Postanowił, że wyjdzie na balkon i przemyśli swoje położenie.
http://img521.imageshack.us/img521/8907/08xp2.jpg (http://imageshack.us)
Tania chwilę również chwilę później się obudziła. A gdy spostrzegła, że męża nie ma w łóżku, zaczęła go szukać. Nie trwało to długo.
Weszła na balkon. On jej nie zauważył. Podeszła bliżej i zapytała:
- Wiktor, czy coś jest nie tak?
- Miałem koszmar.
- Opowiedz mi go.
On postanowił nie ukrywać tego dłużej. Tania była zbyt spostrzegawcza i na pewno zaczęłaby go o coś podejrzewać.
Po wysłuchaniu całej historii tylko zapytała:
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?
- A co ci miałem mówić? Że nie potrafię spłacić głupiego kredytu!
- Ale razem na pewno byśmy coś wymyślili!
- Nie chciałem cię martwić.
- I tak byś tego nie uniknął. A po za tym: jestem twoją żoną i o pewnych sprawach muszę wiedzieć! Kredyt braliśmy na nas, a nie na ciebie!
http://img246.imageshack.us/img246/7412/09vp1.jpg
-Masz rację. Nie powinienem tego zatajać- powiedział, i dodał jeszcze- Przepraszam.
Tania z tego względu, że bardzo kochała swojego męża, spróbowała o tym zapomnieć. Była przekonana, że Wiktor będzie wobec niej szczerszy. Przytuliła go.
- Damy sobie radę. I żaden nie spłacony w terminie kredyt nas nie rozdzieli- powiedziała.
************************************************** ******************
Czy jednak tak będzie?
Odpowiedź już wkrótce! (Prawdopodobnie w piątek. Nie mam internetu na co dzień. Niestety :1smutny: )
Komentujcie!
Hmmm... Dwa słowa: Za krótkie... ;/ Wszystko jest okey, ale jednak odcinek bardziej by wciągał, gdyby był dłuuuuuuuuuuuższy ;) A, i zdjęcia na początu trochę za gęsto wciśnięte ; P
<Kliooo13>
04.02.2008, 10:57
Wiesz patryk100 nie każde fotostory MUSI miec dodatki z neta. FS może byc dobre i bez nich.
Co do kwestii, że ludzie nie żenią się po roku znajomości macie rację. Ale o to właśnie mi chodziło. Już wkrótce przekonacie się dlaczego...
Tak jak wcześniej zapowiedziałam wstawiam dzisiaj 3 odcinek.
ODCINEK 3
http://img529.imageshack.us/img529/5033/10yv5.jpg
Jesień była bardzo chłodna. Wielkimi krokami zbliżała się pierwsza rocznica ślubu państwa Muchomorek.
Któregoś dnia podczas obiadu Wiktor miał same dobre wieści.
- Jesteśmy coraz bliżej z końcem spłacenia kredytu.
- To wspaniale!
- Jeszcze tylko 10 000 dolarów i koniec! Miałaś rację mówiąc, że damy sobie radę.
- Bo przecież dlaczego miałoby tak nie być?- zapytała cała rozpromieniona Tania
- Nie wiem- odpowiedział prawie śmiejąc się Wiktor.
http://img108.imageshack.us/img108/5299/11aj5.jpg
Aż w końcu nadeszła.
Wiktor postanowił zabrać swoją żonę do parku- tam, gdzie brali ślub. Wiedział, że bardo lubi to miejsce.
Podczas kolacji małżeństwo wspominało ostatnie kilka lat- czas, kiedy się poznali, chodzili ze sobą, zaręczyny i ślub.
- Jak ten czas szybko przeleciał!- stwierdził Wiktor- Jeszce niedawno chodziliśmy ze sobą! Przychodziliśmy tu na randki, a teraz...
- Teraz możemy to wspominać jako mąż i żona- skończyła Tania, dodała jescze tylko- Cieszę się, że tak to się wszystko potoczyło. Że to właśnie ty jesteś moim mężem, a nie kto inny.
- Ty też byłaś strzałem w dziesiątkę! Gdzie ja bym w Polsce drugą taką jak ty znalazł! Jesteś właściwie... ideałem.
- Wydaje ci się- zaprzeczyła- Nikt nie jest idealny. Nawet ja.
- A dla mnie i tak jesteś.
Po skończonym jedzeniu udali się w miejsce, gdzie zawsze przychodzili, za czasów, gdy byli jeszcze tylko chłopakiem i dziewczyną.
http://img108.imageshack.us/img108/7286/12gz5.jpg
Od zawsze stała tu huśtawka. Umieli na niej godzinami siedzieć i rozmawiać.
- Tania- zaczął Wiktor- a może za dziewięć lat też będziemy tu świętować?
- Czemu nie- odparła- Nie mam nic przeciwko temu.
- A może będziemy tak bogaci, że pojedziemy do Australii?
- Też byłoby fajnie! Ale... Co zrobimy z dziećmi?
- Jakimi dziećmi?- Wiktor zdziwił się
- No jak to: jakimi? Przecież będziemy mieli, no nie?
- Owszem, ale chyba nie aż tak szybko?
- A niby dlaczego? Chyba nie chcesz w wieku 50 lat zostać ojcem?
- No, nie. Może gdzieś tak koło trzydziestki pomyślimy?
- Co? Oszalałeś? Czemu tak późno?
- Widzisz, ja po prostu nie chcę być jeszcze ojcem. Przyjdzie na to czas.
Ją nagle zamurowało. Wiktor to spostrzegł.
- Tania- co ci?
Spojrzał jej w oczy. Płakała. Po chwili jednak odpowiedziała:
- Myślałam, że się ucieszysz... Chciałam ci to powiedzieć dzisiaj, bo byłam przekonana, że oszalejesz z radości. Bo ja... ja... jestem w ciąży.
Nie mógł uwierzyć własnym uszom.
- Jak to? Ty żartujesz, prawda?
- Nie!
On się zdenerwował.
- Dlaczego? Dlaczego teraz? Zbankrutujemy przez tego bachora!
- Przecież mówiłeś, że już prawie wszystko spłaciliśmy!
- PRAWIE. Wiesz, jakie teraz będziemy mieli wydatki? To są liczby nie do wyobrażenia!
- Czemu ty myślisz tylko o pieniądzach?! Czy nie liczy się dla ciebie, że będziemy mieli takiego słodkiego maluszka, że będziemy go wszystkiego uczyć, że ktoś nas będzie bezgranicznie kochał? Że maluszek będzie mówł do ciebie "tata". Czy dla ciebie to nic, prócz wydatków nie znaczy?
Nie czekając na odpowiedź, wstała i odeszła. Wiktor jej nie zatrzymywał. Był ciągle wściekły.
Postanowił, że dzisiaj nie wróci do domu. Nie miał najmniejszej ochoty rozmawiać z Tanią.
http://img108.imageshack.us/img108/9374/13ud0.jpg
Tania po powrocie czekała jeszcze na Wiktora, przy okazji oglądając telewizję. Miała nadzieję, że jego złość jest tylko chwilowa i że w głębi duszy się cieszy.
Czekała i czekała- bezskutecznie. Było już wpół do drugiej. On jeszcze się nie zjawił.
Postanowiła się położyć. Stwierdziła, że tej nocy już nie wróci. Miała do niego żal, za to, jak ją potraktował. Ale miała również nadzieję, że ją przeprosi. Po raz kolejny...
http://img167.imageshack.us/img167/2517/14hc8.jpg
Następnego dnia jednak wrócił. Miał zmienione ciuchy, bo akurat gdy Tania była w pracy, on wrócił się przebrać.
Tania gdy usłyszała kroki domyśliła się, że to on i stanęła na wprost drzwi. Musiała mu powiedzieć coś strasznego...
Wiktor trochę się zdziwił widząc żonę. Wiedział, że o tej porze powinna być jeszcze w pracy. Zapytał więc:
- Co ty tu robisz? O tej porze zwykle jesteś w pracy.
Ona powiedziała tylko:
- Dzisiaj ją straciłam. Powiedziałam szefowi i stwierdził, "że nie ma zamiary płacić mi za siedzenie w domu".
On się wściekł.
- Jeszcze tego, do ch*****, brakowało! Mogłem się tego spodziewać!
- To nie moja wina, że mnie wyrzucili!
- Tylko czyja? Gdybyś nie oznajmiła tej "wspaniałej" nowiny pewnie byś została!
- Znowu chcesz się kłócić?
Nie dostała odpowiedzi na to pytanie. Wiktor poszedł do sypialni, zostawiając ją.
http://img264.imageshack.us/img264/2991/15ev4.jpg
Parę godzin później odbyła się rozmowa.
- Wiesz, że jeszcze nie spłaciliśmy kredytu i potrzebujemy dużo pieniędzy. Dlatego też odsprzedamy to mieszkanie komuś innemu.
- A gdzie zamieszkamy?
- Znajdziemy jakieś tańsze. Mam już kilka na oku.
- Naprawdę musimy to zrobić?
- No, chyba że chcesz, żebym trafił do więzienia.
************************************************** ********
Czy i tym razem Wiktor przeprosi Tanię?
A jeśli tak, to kiedy?
Odcinek 4 postaram sie wstawić tak szybko, jak to będzie możliwe.
Mam jeszcze do Was takie pytanie: podobają się Wam zdjęcia? Jeśli macie jakieś zastrzeżenie co do nich, napiszcie.
Zdjęcia są ładne i fotostory też mi się podoba.
Alderlain
08.02.2008, 19:22
Trzecia jest według mnie najlepsza.Poprzednie były taki nudne i pospolite.A ta...Niezła,naprawdę.
Bardzo mi się podoba! 10/10! Z niecierpliwością czekam na kolejny odc. :)
Na zdjęciach czasem widac niskie ściany, ale i tak jest super. Trzecia wymiata! 9/10
Tak, trzecia jest najlepsza, ale pozostałe dwie też były ok, powiedzmy taki wstęp. Bardzo mi się podoba i czakam na next odc. Pozdro!
Bardzo cieszy mnie to, że moje FS Wam się podoba. Jak dla mnie jest to jedno z najlepszych, jakie napisałam (no właśnie: "A neverending dream" jest już całkowicie skończony, a Wy teraz możecie podziwiać to, co wymyśliłam:D) Dla ciekawskich: FS jest z listopada ubiegłego roku. I jeszcze jedno... Uprzedzam Was, że odcinek 4 będzie OSTATNIM tak długim odcinkiem. Od 5. odcinka będą wstawione po 3, 2 zdjęcia. Za to postaram się częściej je wstawiać (mam teraz ferie więc możliwe, że będę częściej zaglądać na forum).
Och... Rozpisałam się... :ohmy: Może za ten czas załadowały się Wam zdjęcia.
No dobra, zaczynamy...
ODCINEK 4
http://img171.imageshack.us/img171/7444/16lh2.jpg
Po przeprowadzce państwo Muchomorek zamieszkali w tym domu. Leżał on w jednej z najbiedniejszych dzielnic Los Angeles. Jego mieszkańcami byli biedacy. Do nich zaliczali się także Wiktor i Tania.
http://img162.imageshack.us/img162/1615/17pl3.jpg
A dni płynęły...
Dla Tanii były one bardzo trudne. Dokuczały jej bowiem upały i bóle brzucha.
Ciągle była w konflikcie z mężem. Ciągnęło się to już miesiącami bez zmiany. Oczekiwała przeprosin, ale one ciągle nie nadchodziły. Martwiła się o swoją przyszłość. Nie myślała, że jej mąż jest takim materialistą. Zdawało się jej, że z każdym dniem przybliża się ich rozwód. Po roku małżeństwa! A przecież znali od kilku dobrych lat.
Bała się także o przyszłość dziecka. Czyżby miało się wychowywać bez ojca? To wydawało się jej najbardziej prawdopodobne. A co by było, gdyby jej tak zabrakło? Nie potrafiła sobie tego wyobrazić.
Gdzieś jednak w głębi duszy miała nadzieję, że jednak to wszystko się inaczej skończy. Ale jak, nie mogła określić.
Z dnia na dzień było coraz gorzej. Tania i Wiktor nie odzywali się do siebie, chyba, że się kłócili. On wracał bardzo późno. Zazwyczaj wtedy Tania już spała.
A ona czuła taką wielką pustkę i samotność. W końcu całe dnie spędzała w domu. Czasami odwiedzały ją koleżanki, aby pogadać. Starały się ją pocieszać, ale nic to nie dawało.
http://img209.imageshack.us/img209/4788/18fh6.jpg
Wiktor olewał żonę, jak tyko się dało. Robił wszystko, żeby tylko jak najpóźniej wrócić do domu. Nie chciał jej widzieć ani słyszeć.
Nierzadko wpadał do baru na drinka. Czasem spotykał tam kumpli. I był kolejny pretekst, aby później wrócić. Nie upijał się- stwierdził, że szkoda mu na to kasy.
Jednak jemu ta sytuacja w ogóle nie przeszkadzała. Czuł się jak przed paru laty, gdy mieszkał w Polsce. Tam też często wpadał do barów. Nie był jeszcze wtedy do niczego zobowiązany: nie miał dziewczyny, ani nic z tych rzeczy. Był po prostu wolny. I właśnie tak samo czuł się teraz.
http://img256.imageshack.us/img256/3241/19qn3.jpg
Któregoś dnia Wiktor wracając z pracy zastał Tanię czekającą na niego. Był bardzo zdziwony, gdyż o tej porze zwykle spała.
Ona, gdy tylko go zobaczyła, zaczęła kłótnię:
- Wiktor! To nie może tak dłużej trwać!
- A niby dlaczego?
- To już przechodzi wszelkie granice wytrzymałości! Jesteśmy małżeństwem, a zachowujemy się jak obcy ludzie! Mam tego dość!
- A JA NIE! Ciekawe, czego ty się po mnie spodziewałaś? Że będę dobrym i kochającym mężem?
- Nie myślałam, że wyszłam za takiego materialistę! Kiedyś byłeś inny!
- Jaki?
- Dobr, pomocny, kochany. A teraz! Debil do potęgi N- tej!
- To może się rozwiedziemy skoro mnie masz tak dość?
- Nie! Chcę tylko, żebyś mnie przeprosił.
Nie wytrzymała. Popłakała się.
- A niby za co mam cię przepraszać?
- Za to, jak mnie potraktowałeś! Okropnie się wtedy czułam! Jakbym zamiast męża miała nieodpowiedzialnego bachora!
- Wiesz co powiem? Od****** się! Nie mam zamiaru cię przepraszać! To twoja wina!
Wyszedł. Poszedł nocować do kolegi. Może mu pozwoli zamieszkać u siebie na jakiś czas?
A ona została. Cały czas płakała. Zdawało jej się, że rozmawiała z diabłem. Żałowała, że go w ogóle poznała. Była pewna, że to już koniec.
************************************************** ********
Czy Tania ma rację?
Czy Wiktor naprawdę jest takim łotrem?
Przekonacie się już wkrótce.
Cokazoo94
09.02.2008, 21:29
Powoli się rozkręca. Rzadko się widuje fs w The Sims :) Tylko trochę nie mogę się przyzwyczaić do tych oddaleń i niskich ścianek :)
Hmm fajne ^^ coraz lepsze ;d
@up: wiedziałam, że twój nick już gdzieś widziałam ^^
Chelseaa
10.02.2008, 14:50
Chmm, akurat mój brat cioteczny ożenił się po roku chodzenia, więc czy ja wiem, czy to jest niespotykane :D Opowiadanie bardzo fajne, czekam na kolejną część ;]
Sweetberry
10.02.2008, 17:29
Bardzo fajne FS, czekam na kolejny odcinek.
Powiem szczerze.Pierwszy odcinek niezbyt mi się spodobał...dlatego,że
fabuła wydała mi się taka poprostu nijaka.Parka się poznaje,ślub i wspólne życie.Takich fotostory cała masa...ale potem czytam dalej rozdział drugi,trzeci...wciągnęło mnie i zaczęło coraz bardziej się podobać.Piszesz ładnie,mało błędów stylistycznych i ortograficznych,więc nie mogę się przyczepić i dodatkowy wielki plus za fotostory w The Sims 1, co jest rzadkością. B)
Powiem szczerze.Pierwszy odcinek niezbyt mi się spodobał...dlatego,że
fabuła wydała mi się taka poprostu nijaka.Parka się poznaje,ślub i wspólne życie.Takich fotostory cała masa...ale potem czytam dalej rozdział drugi,trzeci...wciągnęło mnie i zaczęło coraz bardziej się podobać.Piszesz ładnie,mało błędów stylistycznych i ortograficznych,więc nie mogę się przyczepić i dodatkowy wielki plus za fotostory w The Sims 1, co jest rzadkością. B)
A tytuł to zaczerpnięty z piosenki Cascady -A never ending dream?
Tak!:D Nie myślałam, że ktoś się skapnie, skąd to wzięłam.
Dobra, wiecie już, skąd jest tytuł tego FS. To może spróbujecie odgadnąć, na podstawie czego jest ono napisane.
Właściwie to dzięki temu "czemuś" powstał "A neverending dream". Dodam, że jest to stary film (z lat 70.). Pewne jego wątki mają odwzorowanie w FS (pojawią sie dodajże w 6 czy 7 odcinku i później).
No więc jaki jest tytuł tego filmu?
Tak jak już wcześniej zapowiadałam, odcinki będą krótsze. Mam jednak nadzieję, że mimo tego FS cały czas będzie się Wam podobało.
ODCINEK 5
http://img263.imageshack.us/img263/3981/20ym8.jpg
Następnego dnia rano Tania zemdlała. Miała szczęście, gdyż akurat mieszkanie było otwarte i jedna z sąsiadek przechodziła obok.
Długo była nieprzytomna. Kobieta postanowiła zadzwonić po karetkę. I Tania znalazła się w szpitalu.
http://img263.imageshack.us/img263/4364/21xn2.jpg
Wiktor, gdy to usłyszał, przejął się nie na żarty. Sam nie wiedział, dlaczego.
Czym prędzej przyjechał do szpitala. Lekarz powiedział mu, że było to bardzo niebezpieczne zasłabnięcie i że Tania musi jeszcze parę dni zostać w szpitalu na obserwacji.
Zaraz po spotkaniu z lekarzem poszedł do sali, gdzie leżała Tania.
Gdy zobaczył żonę, poczuł ogromny żal. Wtedy uświadomił sobie, że to wszystko przez niego. Nie umiał wytłumaczyć swojego zachowania. W jego głowie zrodziło się okropne przeświadczenie: że osoba, którą kocha przez niego cierpi.
Nagle usłyszał jej cichy głos, który wołał:
- Wiktor...
On odpowiedział, czując, że łza spływa mu po policzku:
- Tania... Przepraszam.
Nagle do sali weszła pielęgniarka oznajmiając, że czas na wizyty dobiegł końca.
Musiał wrócić do domu. Ale wiedział, że nikogo tam nie zastanie...
http://img444.imageshack.us/img444/7073/22cm9.jpg
Następnego dnia rano Wiktor znów wpadł do szpitala.
Jednak gdy wszedł do sali zobaczył Tanię leżącą w łóżku, ale z otwartymi oczami. Bardzo się ucieszył na ten widok.
Ona również. Gdy tylko go zobaczyła, wstała i pobiegła ku mężowi.
Wpadli sobie w ramiona.
- Tania... Ja...
- Nic nie mów. Słyszałam.
- Naprawdę?
- Tak. Nigdy niczego nie powiedziałeś tak szczerze, jak tych słów. Przebaczyłam ci.
Radość go przepełniła. Bez wątpienia był najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
- Tania, jesteś wspaniała. Kocham cię.
- Ty nawet nie wiesz, jak bardzo chciałam to usłyszeć. I ja ciebie też, Wiktor.
Nie chcieli się rozstawać. Pragnęli, aby ta chwila trwała wiecznie. Ale niestety. Wszystko ma swój koniec.
On musiał iść do pracy, ona miała badania.
Obiecał, że jeszcze dzisiaj przyjedzie po pracy.
************************************************** ********
Czy Tania wyjdzie z tego?
Odpowiedź w siódmym odcinku, który zakończy pierwszą połówkę historyjki. Będzie oczywiście druga, a w niej OGROMNE zmiany...
Alderlain
12.02.2008, 11:27
Jakie szczęśliwe...Fajnie było jak się kłócili...Krótko.Ale mimo wszystko podoba mi się.Mam nadzieję,że akcja będzie jeszcze lepsza.
Koornela
14.02.2008, 15:13
jej podoba mi się fajne łóżko szpitalne skąd je ściągnęłaśFajnie by było gdyby Tania byłaby w ciąży ;)
Alderlain
15.02.2008, 09:41
Ona JEST w ciąży.Cofnij się o kilka odcinków.
Koornela
15.02.2008, 12:28
do patryk100 ja widze tam mnóstwo dodatków.A zreszto to świat sims mi się bardzo podoba te fs daje 10/10 podoba mi się bardzo.
Czrna-puma27- łóżko mam ze stronki http://www.simprover.com/
Co do ostatniego mojego posta w tym temacie wprowadzam sprostowanie: koniec pierwszej części będzie w szóstym odcinku (za to druga część będzie BARDZO długa :), ale nie będzie takiej akcji, jaka jest teraz). Zdradzę Wam jeszcze, że "A neverending dream" miał mieć 15 odcinków, jednak niedawno stwierdziłam, że można by bardziej urozmaicić zakończenie (miało się skończyć na samym opisie). Dlatego też FS może się przedłużyć o co najmniej 2 odcinki :).
A co do mojego pytania: domyślacie się, czy raczej nie? Nie żebym Was zmuszała, czy coś, ale chciałabym wiedzieć, czy zgadniecie.
Koornela
15.02.2008, 20:32
bardzo mi się podoba nawet bardziej niż te z TS2 acha no i dzięki,że mi podałaś stronkę z dodatkami :) mogłabyś wprowadzić troszkę więcej akcji
Ten odcinek zakończy pierwszą część FS. Myślę, że druga nie będzie gorsza od pierwszej. Ale to zależy od Was... Według mnie obydwie są świetne.
ODCINEK 6
http://img517.imageshack.us/img517/3513/23sa1.jpg
Po pracy wpadł jeszcze na chwilę do domu, aby się przebrać. Właśnie szedł w stronę sypialni, gdy zadzwonił telefon. Czym prędzej odebrał.
- Dzień dobry- odezwała się jakaś kobieta w telefonie- Czy rozmawiam z panem Wiktorem Muchomorek?
- Tak, przy telefonie.
- Nazywam się Clarie Kelley, jestem pielęgniarką na oddziale pańskiej żony. Proszę jak najszybciej przyjechać. Pani Tania zaraz ma zacząć rodzić. Jest z nią bardzo źle. Może nie przeżyć porodu.
On znowu się przeraził.
- Dobrze, zaraz będę.
Czym prędzej wybiegł z domu i pojechał do szpitala.
http://img111.imageshack.us/img111/4568/24rk5.jpg
Na górę biegł ile sił w nogach.
Nie zdążył.
Gdy wpadł do sali nie było tam Tanii. Obok łóżka stało tylko łóżeczko, w którym leżało jakieś dziecko.
http://img111.imageshack.us/img111/29/25dz5.jpg
Chwilę po nim wpadł do pokoju lekarz. Miał złe wieści...
- Bardzo mi przykro. Pana żona nie żyje.
Wiktora ogarnęła wewnętrzna złość. Nie mógł w to uwierzyć. Ledwo umiał powstrzymać łzy. To było silniejsze od niego.
- Ale...- kontynuował lekarz- Udało się uratować dziecko. Dziewczynka. Pani Tania przed śmiercią nadała jej imię Lily.
Jescze większy gniew w nim zapłonął. Znacznie wolałby, żeby to Tania przeżyła, a nie ten bachor.
Raz tylko sporzał na córkę. Była bardzo do niego podobna. Niebieskie oczy, blond włosy, cera też ta sama. Poczuł do niej nienawiść, to ją obwiniał o śmierć Tanii.
Lekarz opuścił salę. Jednak chwilę potem zjawiła się pielęgniarka. Ta sama, która do niego dzwoniła.
- Tak mi przykro...- powiedziała- Pani Tania chciała, żeby to dziecko uratować, a nie ją.
- Głupia...- mruknął
- Jest pan zły?
- Bardzo. Straciłem tak bliską mi osobę.
- Ale zyskał pan jeszcze jedną.
- Nieprawda. Nie mogę patrzeć na tą małą.
Zaraz potem dodał:
- Siostro, miałbym prośbę. Proszę oddać Lily do rodziny zastępczej, albo do sierocińca.
- Dlaczego? Tak źle z panem?
- Tak. Ja po prostu nie daję rady... A i proszę o to, by się nigdy nie dowiedziała, kto był jej ojcem. W ważnych dokumentach może mieć nazwisko po mnie. Ale tak wolałbym, żeby była znana jako Lily Williams.
- Dobrze. Skoro pan tak chce...
- Bardzo siostrze dziękuję.
************************************************** *******************
Parę dni później odbył się pogrzeb Tanii. Byli na nim tylko najbliżsi krewni i przyjaciele. Jednak Wiktora nie było.
Dwa dni po śmierci Tanii wyjechał ze Stanów do Polski. Dług został niespłacony, za co trafił do więzienia na 5 lat.
Mała Lily trafiła do sierocińca w Los Angeles.
************************************************** *********
a$$iulka23 na samym początku pisała, że stanie się coś ciekawego i strasznego. Miała rację.
Pierwsza część zakończyła się tragicznie, jak będzie z drugą- za jakiś czas się dowiecie.
A teraz poproszę o komentarze.
Wszystko się za szybko dzieje, może dlatego że odcinki są krótkie.
Jakiś niedojrzały jest ten Wiktor.
Podoba mi się to, że fs jest pisane w jedynce za co duży plus.
9/10 za całą pierwszą część
Jestem ciekawa co się stanie z tą Lily.
Pozostaje czekać na drugą część.
Pozdro
Koornela
20.02.2008, 08:04
o jaa cie... jak czytam te fs. to tak się w nie wciągam tylko szkoda, że ta Tania umarła mieliby wspaniałe życie naprawde szkoda...moja ocenka 10/10
Szkoda, że Tania umarła... Spodziewałam się reakcji Wiktora na dziecko, ale żeby był aż tak przerażony? O matko... Zaczynam mieć pewne podejrzenia co do następnej części... Czyżby historia życia Lily? Nie wiem. Ale fs oceniam 10/10 :) :D
Monitkowa
20.02.2008, 16:30
Hmm... niexle jak na pierwszy raz... Ale fabuła trochę zbyt częsta, może podmienisz kilka wątków :)
Mi tyeż sie wydaje że będą opisywane losy Lily;) No ale mogę sie mulić prawda?
Drodzy czytelnicy! Muszę stwierdzić, że jesteście THE BEST. Normalnie czytacie w moich myślach! Chyba już niczym Was nie zaskoczę. A szkoda.
ODCINEK 7
http://img252.imageshack.us/img252/4938/26ey6.jpg
8 lat później...
Lily Williams niedawno wprowadziła się do nowo wybudowanego sierocińca w rodzinnym Los Angeles.
Wyrosła z niej ładna, niebieskooka blondynka. Charakteryzowała się bystrością i dobrocią. Uwielbiała bawić się na dworze z przyjaciółkami.
W czasie tych ośmiu lat Lil, bo tak nazywali ją przyjaciele, cztery razy zmieniła miejsce zamieszkania. Czasami ją to irytowało, gdyż wiedziała, że dzieci, które mają rodziców przez całe życie mogą mieszkać w jednym miejscu. Zawsze im tego zazdrościła. Ale jeszcze bardziej zazdrościła im tego, że mają rodziców.
Ciągle nie znała swojej historii. Pani Mary Kelley, jedna z opiekunek znała ją. Ale nie chciała jej opowiadać Lily. Dziewczynka zawsze myślała, że jej rodzice nie żyją. Dlatego też się nigdy nie pytała. Od zawsze marzyła jednak o tym, żeby się okazało to nieprawdą. Ale nie podejrzewała, że się to kiedykolwiek spełni- no bo jakże jej rodzice mieliby powstać z martwych?
Lily zawsze zastanawiała się, dlaczego od małego uczyła się języka polskiego. Nie przyszło jej jednak do głowy, że ma w Polsce jakąś rodzinę.
Tak samo z nazwiskiem. Nie mogła się domyślać o swoim polsko- amerykańskim pochodzeniu, bo nie miała podstaw do tego.Tylko w najważniejszych dokumentach miała nazwisko Muchomorek. Nie wiedziała o tym. Była to tajemnica.
W ciągu całego swojego życia jakoś nie trafiła się okazja, żeby pójść do adopcji. Wiele jej koleżanek trafiło do jakichś rodzin- tylko ona nie. Czasami myślała, że może to i nawet lepiej- bo jeśli jej rodzice żyją to może zabiorą ją do jej prawdziwego domu.
Czasami w jej sercu miał miejsce paradoks. Wiedziała, że jej rodzice nie żyją, ale w głębi serca czuła, że tak nie jest.
http://img176.imageshack.us/img176/2663/27yn7.jpg
Najlepszą przyjaciółką Lily była Sara Nelson. Przyjaźniły się od małego. Mogło by sie zdawać, że nic nie będzie mogło ich rozdzielić.
Ale któregoś dnia Sara powiedziała jej pewną nowinę.
- Lil- zaczęła- Muszę ci powiedzieć coś ważnego.
- Co?
- Pamiętasz panią Elizabeth i pana Peter`a?
- No, pamiętam.
- Adoptowali mnie!
- Żartujesz!- Lily bardzo się zdziwiła
- Nie żartuję! W dodatku jeszcze wyjeżdżam do Polski. Oni są Polakami i chcą wrócić do kraju. Szkoda tylko, że nie umiem tak dobrze mówić po polsku, jak ty.
- Może na miejscu się nauczysz.
Nagle zaczęła płakać.
- Lil, nie płacz!- próbowała ją pocieszyć Sara- Mnie też jest ciężko się z tobą rozstać.
- Chyba umrę z samotności, gdy wyjedziesz.
- Ale możemy do siebie pisać!
- I będziemy!- postanowiła Lil- Może to mi zrekompensuje twoją stratę.
- Tylko proszę cię: nie płacz, gdy będziesz pisać albo czytać listy!
- Postaram się- odpowiedziała już z uśmiechem Lily
Sara miała wylecieć z Polski już pojutrze. Dziewczyny postanowiły, że jutrzejszy dzień będzie bardzo uroczysty.
http://img142.imageshack.us/img142/7488/28dd9.jpg
Następnego dnia wieczorem dziewczyny po raz ostatni bawiły się razem lalkami. Lalkom nadały swoje imiona. Wyobrażały sobie przyszłość. Sara- swoją z nowymi rodzicami, Lily- odnalezienie rodziców. A na końcu to, że jak będą dorosłe to razem zwiedzą świat i ciągle będą się przyjaźnić. Może właśnie tak będzie?
http://img176.imageshack.us/img176/1968/29sb0.jpg
Lily wiedziała, że jej przyjaciółka ma rano wyjechać. Chciała się jednak jescze z nią pożegnać.
Udało jej się wstać na czas. Sara akurat miała wychodzić, gdy zatrzymała ją.
Przyjaciółki przytuliły się.
- Gdy tylko przyjadę zadzwonię do ciebie. A gdy bardziej poznam Polskę opiszę ci ją w liście.
- Dobra. Tylko nie zapomnij podać adresu zwrotnego.
- Nie zapomnę.
- Będę tęsknić.
- Ja też. I to bardzo.
- Wiesz, chciałabym kiedyś przyjechać odwiedzić cię do Polski.
- Może ci się uda.
- Mam nadzieję.
Nagle ktoś zawołał Sarę, aby się pospieszyła.
- Muszę już jechać- powiedziała ze smutkiem
- No to cześć!- pożegnała ją Lil
- Cześć!- odpowiedziała jej Sara wychodząc.
I tyle ją widziano.
************************************************** ********
Można powiedzieć, że to wprowadzenie do II części. Mam nadzieję, że tak jak podobała się Wam historia rodziców Lily, tak samo spodoba się jej historia.
W drugiej części dojdzie więcej postaci. Będą one tak jak w pierwszej części epizodyczne, ale będą odgrywały dużą rolę w ukierunkowaniu fabuły.
Zapraszam do komentowania!
Noo...Bardzo mi się podoba, pierwsza jak i druga część. Owszem myślałam, że stanie się coś strasznego, ale nie aż tak :wacko: A wprowadzenie było spox. Fajnie, że będzie historia opisywana Lily. Tak sobie myślę co by mogło być dalej...ale na razie nie powiem. Czekam na next odc. Ocenka oczywiście 10/10
Koornela
22.02.2008, 14:45
Bardzo mi się podoba :) Nigdy nie czytałam lepszego FS. w TS1 gratuluję ci talentu oczywiście 10/10
Dzisiaj mogę powiedzieć na 100%, że "A neverending dream" będzie miał 18 odcinków. Zostało mi JESZCZE jedno zdjęcie i dwa opisy. I... koniec pisania! Być może jutro oficjalnie zakończę.
A na razie cóż... Do zakończenia jeszcze daleko, a tymczasem wstawiam 8 odcinek.
ODCINEK 8
http://img211.imageshack.us/img211/1901/30wq9.jpg
Tak jak powiedziały, tak też robiły. Co dwa tygodnie każda z nich dostawała list. Podczas wakacji w liście do Lil Sara zaprosiła ją do Polski na swoje urodziny. Zaraz gdy to przeczytała pobiegła z tym do pani dyrektor zapytać czy może polecieć.
Akurat w pokoju była pani Mary Kelley- jej nauczycielka polskiego i opiekunka właściwie to od czasu narodzin. Była ona siostrą pielęgniarki, której Wiktor 8 lat temu powierzył oddanie córki do adopcji.
Tak oto Lil trafiła pod opiekę pani Mary. Ona znała jej historię, jednak nie mogła opowiedzieć jej Lily.
Zawsze i wszędzie towarzyszyła dziewczynce. Była dla niej jak mama.
Polskiego uczyła ją dlatego, że wiedziała, że ma w Polsce rodzinę. Ona sama z resztą również miała tam rodziców- od nich znała ten język.
Szczęśliwie złożyło się tak, że Lily uzyskała zgodę. Pani Mary miała akurat za trzy dni lecieć do Polski odwiedzić rodziców i mogłaby wsiąść dziewczynkę ze sobą. Lily była bardzo szczęśliwa. Nareszcie zobaczy się z Sarą!
http://img508.imageshack.us/img508/3905/31gq7.jpg
Po długiej podróży dziewczyny w końcu się spotkały. Sara była mile zaskoczona z przyjazdu przyjaciółki. Od razu wpadły sobie w ramiona. Były takie szczęśliwe. Znowu razem przez trzy tygodnie! (na tyle przyjechały do Polski)
http://img142.imageshack.us/img142/8594/32dt3.jpg
Chwilę potem Sara zapoznała Lil ze swoją "nową" mamą.
Pani Elżbieta Tomala była niezwykle ładną osobą. Była też bardzo życzliwa i dobra. Lily znała ją wcześniej z widzenia, nigdy nie miała jednak okazji by z nią porozmawiać.
Rozmawiały po angielsku, jednak pani Ela zdziwiła się, gdy Lil zaproponowała rozmowę po polsku. Była niezwykle zaskoczona tym, że Lily umie mówić w języku polskim. Zauważyła także, że gdzieś starał się przebić polski akcent. Zapytała ją wiec, czy ktoś z jej rodziny był z Polski. Ona odpowiedziała to, co wiedziała: nie.
http://img207.imageshack.us/img207/566/33vx0.jpg
Po przywitaniu dziewczyny wyszły na dwór się bawić. Grały w ganiaka, chowanego, w kalambury... Upał im nie przeszkadzał. Wspaniale się razem bawiły.
************************************************** ********
Czy Lily spędzi czas w Polsce tylko na zabawie?
Kogo jeszcze pozna?
Odpowiedzi już wkrótce! (Najwcześniej w piątek, najpóźniej za tydzień w niedzielę. Skończyły się ferie i nie ma kiedy za bardzo iść na neta. Może na forum zajrzę w środę na informatyce, więc przeczytam Wasze komenty).
Dobra... Zapraszam do komentowania!
Nawet nawet jak na pierwszy raz, ale mogło być to trochę bardziej urozmajcone a nie takie zwykłe
Czemu nie? Mnie się akurat podoba, z resztą jak zwykle. Ocenkę już dałam wcześniej 10/10 i tak będzie do końca. Pzdr. :)
björn borg
24.02.2008, 14:06
taki sobie 6/10
POZDRO
Koornela
24.02.2008, 15:03
mi się podoba jak zwykle 10/10 mogłabyś robić dłuższe odcinki
Ostatni odcinek będzie bardzo długi. Na resztę nie liczcie. Uwierzcie, inaczej naprawdę nie idzie.
Odcinek miał być w piątek, ale z racji tego, że idę na urodziny do kumpeli, nie będzie mnie na necie. A z sobota i niedzielą nigdy nic nie wiadomo...
Ten odcinek będzie miał bardzo ważny dla akcji. Wkrótce się przekonacie, czemu...
ODCINEK 9
http://img181.imageshack.us/img181/650/34pc7.jpg
Następnego dnia Sara obchodziła swoje 9 urodziny.
Otrzymała wspaniałe prezenty, z których bardzo się cieszyła. Od Lily i pani Mary piękną, złotowłosą Barbie, a od rodziców ciuszki. Lil jej trochę zazdrościła tego, że dostała takie ładne rzeczy.
Wieczorem odbyło się przyjęcie. Zdmuchując świeczki nie wiedziała, jakie życzenie wypowiedzieć. Pomyślała o Lily-przecież nie ma wcale tak fajnie jak ona. Zażyczyła więc sobie, żeby Lily odnalazła rodziców albo tak jak ona trafiła do adopcji. Zaraz potem szybko zdmuchnęła. Czy jednak to życzenie się spełni?
http://img517.imageshack.us/img517/7007/35uo5.jpg
Nagle na przyjęciu zjawiła się jakaś kobieta. Była to sąsiadka- pani Teresa. Przyszła złożyć Sarze życzenia.
Była ona bardzo sympatycza pani. Wszyscy mieszkańcy Andrzejowic ją znali. Mieszkała tu od małego.
Nie wglądała tak staro jak na swój wiek. Widać było, że niegdyś miała blond włosy. Podobno była za młodu bardzo ładna.
Niestety los rzucał co chwilę jej pod nogi kłody. W wieku 32 lat straciła męża. W dodatku, była jeszcze wtedy w ciąży.
Jest matką dwójki dzieci. Oboje są już dorośli.
Młodsze z nich- córka- mieszka razem z nią. Starsze- syn- zaginął bez śladu. Parę lat temu wyjechał i nie wrócił. To była kolejna tragedia- nie wiedziała nawet, czy żyje. Tylko córka była dla niej uciechą. Z synem cały czas miała problemy. Gdy miał 9 lat stracił ojca. Była to dla niego wielka strata, gdyż bardzo go kochał. W VII klasie o mało co nie został siedzieć. Był całkowitym przeciwieństwem siostry.
Wszyscy znali jej historię i bardzo jej współczuli.
Po złożeniu życzeń miała już iść. Jednak Sara poprosiła ją, żeby została.
http://img181.imageshack.us/img181/1792/36eo5.jpg
Zgodziła się.
Sara zaraz po tym przedstawiła jej Lily. Nie mogła jednak przywitać się z nią po angielsku, gdyż po prostu nigdy nie uczyła się go. Ale była mile zaskoczona gdy usłyszała z ust Lil słowa w rodzimym języku. I znowu padło pytanie o jej polskie pochodzenie. I ta sama odpowiedź.
Pani Teresa i Lily bardzo się polubiły. Rozmawiały ze sobą tak swobodnie, jakby się długo znały.
Kobieta wiedząc, że jutro Sara wraz z rodzicami jedzie do cioci na urodziny, zaprosiła dziewczynkę do siebie.
Ona się zgodziła. Miała też nadzieję, że "tak" powie też pani Mary.
************************************************** **************
Co się wydarzy u pani Teresy?
Czy te wydarzenia będą miały większe znaczenia w życiu Lily?
Odcinek 10 wkrótce.
Może teraz naprawdę jest nudno, ale od następnego odcinka akcja przyspieszy. Ale pamiętajcie: to, co się dzieje teraz będzie miało wielkie znaczenie w późniejszej akcji.
A tak w ogóle to jesteśmy w połowie FS. Od teraz zaczyna się druga połowa...
Jak zwykle poproszę o komentarze.
Spox, dla mnie jest super, bardzo mi się podoba. Wiem, że już to pisałam, .....poprostu jeszcze tak będę pisać. Czytam...Czytam...Hmmm... Może ta p. Teresa ją zaadoptuje? Pzdr. :)
Koornela
01.03.2008, 07:07
A ja myśle, że ta pani Teresa to matka tego no... Jak on miał Muchomorka zapomniałam jak się nazywał ale
jak zwykle
super
odcinek
Mi też się wydaje, że Tereska to matka Muchomorka.
Fs jest b. fajne, jednak czegoś mi tu brak... może robisz za krótkie odcinki. Tak mi się wydaje. I właśnie dlatego stawiam Ci ocenę 9/10, no, może 9,5/10 ;).
Plemnik z plasteliny
01.03.2008, 14:32
jak na pierwsze FS to dobrze ci idzie... mam nadzieje, że niezrobi sie Brazylijska telenowela lub jakieś denne opowiadanko o idealnej rodzinie.
"Muchomorek" nazywał się Wiktor :S. Bez obrazy, ale nie szło tego sprawdzić? :con:
I jeszcze jedno: przypominam, że ja tych odcinków NIE robię. One już Są zrobione. Ja je tylko wstawiam, Wy czytacie, komentujecie i oceniacie. Tyle.
Dzisiaj 2 odcinki. W trakcie czytania zrozumiecie, czemu wstawiłam tym razem aż 2. Możecie komentować każdy z osobna, albo obydwa jednocześnie.
ODCINEK 10
http://img99.imageshack.us/img99/9972/37xi8.jpg
Pani Mary bez większego gadania zgodziła się.
Następnego dnia Lily znalazła się w domu pani Teresy.
- Ładny ma pani dom- pochwaliła Lil
- Dziękuję. Chodź dalej- zaprosiła ją do środka kobieta.
http://img408.imageshack.us/img408/3876/38kh6.jpg
Zaraz gdy weszły pojawiła się inna kobieta. Lily domyśliła się, że jest to córka pani Teresy.
- Ty jesteś Lily, prawda?- wysoka blondynka zapytała się Lily
- Tak, to ja.
- Miło cię poznać. Jestem Ania. Pewnie się domyśliłaś, że jestem córką pani Teresy.
- Tak.
- Oprowadzę cię po domu, co?
- OK.
I tak zaczęło się zwiedzanie.
http://img515.imageshack.us/img515/5350/39va0.jpg
- To mój pokój- powiedziała Ania
- Ładny. Nie myślałam, że macie tu tak ładnie.
- Nie wszędzie tak jest. Pokażę ci potem pewien pokój, który "odstaje" od reszty.
http://img172.imageshack.us/img172/571/40em3.jpg
- A to pokój mojej mamy.
- Trochę staromodny, ale ładny.
- Mama lubi antyki. Ja za nim nie przepadam.
- Ja też- dodała z uśmiechem Lily.
Zaraz jednak Ania zmieniła temat.
- Został nam jeszcze jeden pokój. Właśnie on najbardziej odstaje. Na pewno chcesz go zobaczyć?
- Tak.
- No to chodźmy.
I poszły w stronę "tego" pokoju.
http://img181.imageshack.us/img181/9521/41cq3.jpg
- To tu- oznajmiła Ania, gdy znalazły się w środku
- Dlaczego jest tu tak czarno?
- On tak chciał. Taki już miał charakter. Nie zmieniło się tu nic przez 10 lat.
- Wtedy wyjechał?
- Tak.
Ania była trochę zaskoczona prośbą Lil:
- Opowiedz mi o nim.
- Czemu?
- Chciałabym wiedzieć.
- Dobrze, niech ci będzie.
Kazała usiąść dziewczynce na łóżku i zaczekać na nią, szła bowiem po zdjęcia.
Gdy przyszła, zaczęła opowiadać.
- Był ode mnie 9 lat starszy. Tak jak ja był blondynem. Miał tylko niebieskie oczy. Był okropnie przystojny. Pamiętam jeszcze, że wszystkie dziewczyny z miasteczka podkochiwały się w nim. Zawsze zastanawiałam się dlaczego.
11 lat temu oznajmił nam, że wyjeżdża do Stanów.
- Umiał po angielsku?- wtrąciła Lily
- Tak. Starał się go uczyć. Wiedział, że tu, w Polsce nie ma przyszłości.
Rok później wyjechał.
- Masz jakieś jego zdjęcie?
- Tak, mam.
I podała dziewczynce fotografię.
************************************************** ********
ODCINEK 11
http://img176.imageshack.us/img176/3963/42ss8.jpg
Gdy ją zobaczyła zapytała się:
- Masz może zdjęcie tej dziewczyny?
- Mam...
I do jej rąk trafiło kolejne zdjęcie.
http://img232.imageshack.us/img232/5357/43dy1.jpg
Gdy spojrzała na fotografię zaczęła płakać. Ania spytała ją o powód.
- To...- mówiła- Mama!
- Twoja mama?
- Tak! To ona, moja mama! Kiedyś widziałam podobne. Pani która mi je pokazała, powiedziała, że tak wyglądała moja mama.
Ania zawołała swoją mamę.
- Mówisz, że to twoja mama?- zapytała ją pani Teresa
- Tak. Ja na prawdę nie kłamię! To ona!
- Mamo, to niemożliwe! Wiktor nie miał dzieci!- zawołała Ania
Pani Teresa przypatrzyła się Lily. Dopiero teraz zauważyła, że ma takie same rysy twarzy jak Tania, a kolor włosów i oczu takie jak Wiktor.
Nagle powiedziała:
- Wydaje mi się, że ona mówi prawdę.
- Ale dlaczego my nic nie wiedziałyśmy?- zapytała trochę zdenerwowana Ania
- Wiktor nam nie powiedział.
- Czyli ona...
- Tak.
Lily zapytała trochę niedowierzając:
- To pani jest... moją babcią?
- Tak, Lil.
Dziewczynka cały czas płakała. W sercu miała wielką radość. Na reszcie ma kogoś naprawdę bliskiego!
Przytuliła się do swojej babci. Trwało to może minutę, gdy się wypuściły z uścisku.
Zaraz potem skierowała wzrok na pierwszą fotografię.
- Ciociu- zapytała Anię- Kim jest ten pan?
- To właśnie Wiktor- odpowiedziała jej ciocia
- Mój tata?
- Tak.
http://img176.imageshack.us/img176/5681/44dc2.jpg
Lily postanowiła w końcu poznać swoją historię. Chciała zapytać panią Mary, ale jej nie było. Była za to jej siostra, pani Clarie. Pomyślała więc sobie, że być może ona też ją zna.
- Pani Clarie, mam pytanie: zna pani moją historię?- zapytała kobietę Lil
- Znam, tylko... Obiecałam komuś, że jej ci nie opowiem.
- Komu?
- Twojemu ojcu.
- Ja bardzo panią proszę. Muszę ją znać!
- Trudno. Ja też tak uważam. Opowiem ci ją.
I zaczęła opowiadać:
- Twoi rodzice, Wiktor i Tania byli małżeństwem. Nie mieli łatwo. W banku zaciągnęli kredyt na dużą sumę. Mieli za to kupić mieszkanie.
- W Los Angeles?
- Tak. I kupili. Jednak w pierwszą rocznicę ich ślubu twoja mama oznajmiła Wiktorowi, że jest w ciąży.
- Tata się nie cieszył?
- Nie. Był bardzo wściekły. Musieli się wyprowadzić. Twoja mama straciła pracę. Ciągle się kłócili.
- Przez niego?
- Niestety. Twój ojciec był okropnym materialistą. Wracał późno z pracy, byle tylko nie widzieć się z Tanią. Któregoś dnia spróbowała zakończyć konflikt. Tylko chciała, żeby ją przeprosił. On jednak prawie że "wyklnął" ją.
- Biedna mama...
- Następnego dnia zasłabła. Trafiła do naszego szpitala. Wtedy dopiero Wiktor ją przeprosił. Ona mu przebaczyła.
Następnego dnia miała urodzić. Było z nią gorzej niż się spodziewaliśmy. To ja zadzwoniłam wtedy po twojego ojca. Twoja mama przed śmiercią prosiła mnie, żebym cię nazwała Lily.
- Skąd ona wiedziała, że będzie miała córkę?
- Czuła to. Wiedziała, że zaraz ma umrzeć. Bardzo cię kochała. Chciała, żebyś to ty przeżyła, a nie ona.
Lily słysząc to, znów płakała.
- A co z tatą?
- Przyjechał, ale było już za późno. Zmarła. Był wściekły. Znienawidził cię. Uważał, że to przez ciebie Tania zmarła. Poprosił mnie, bym cię oddała do adopcji albo do sierocińca. Kazał ci zmienić nazwisko. Tylko w ważniejszych dokumentach inaczej się nazywasz.
- Jak?
- Lily Muchomorek. Nazwisko, którego używasz, masz po swojej mamie.
Dwa dni później Wiktor wyjechał do Polski. Potem nigdy go już nie widziałam. Podobno trafił do więzienia za długi na 5 lat.
- Czyli już wyszedł?
- Tak.
- Wie pani, nie myślałam, że on był takim draniem. Mama z nim nie miała łatwo.
- Mimo to cały czas wierzyła, że jest w nim dobro. Był łotrem, ale ona go i tak kochała.
Dziewczynkę bardzo wzruszyła postawa swojej mamy. Zapragnęła, aby żyła.
http://img232.imageshack.us/img232/4470/45jd5.jpg
Tej nocy przyśnił jej się sen.
Widziała w nim swoją mamę siedzącą na ławce w jakimś ogrodzie. Miała śnieżnobiałą sukienkę.
- Mamusiu, co ja tutaj robię?
- Masz zadanie. Musisz uratować tatę. Jest w wielkim niebezpieczeństwie.
- Tata żyje?
- Tak, córciu. A teraz idź już.
- Jak to? Mamo, jak ja mam go uratować?
Lecz ona znikła. Lily nie dostała odpowiedzi na swoje pytanie.
************************************************** ********
Czy, a jeśli tak, to w jaki sposób Lily spełni prośbę Tanii?
Odpowiedź w 13 odcinku. W 12 odcinku stanie się coś, czego, myślę, nie przwiedzicie. Zacznie się dziać...
Zapraszam do komentowania. (Aha, następny odcinek jutro, albo w przyszłym tygodniu)
Koornela
08.03.2008, 17:45
jak zwykle jest spoko maroko 10/10
björn borg
08.03.2008, 17:49
spoko B) 10/10
Odcinek 12 jest "dodanym" odcinkiem, a był napisany mniej więcej 3 tygodnie temu. Mam nadzieję, że również się spodoba. Tak jak zapowiadałam, akcja nabierze tempa.
ODCINEK 12
http://img231.imageshack.us/img231/5206/aneverendingdream60002ey9.jpg
Następnego dnia Sara postanowiła oprowadzić Lily po wiosce.
Andrzejowice nie były duże- liczyły około 1 500 mieszkańców. Wszyscy się tu znali. Była to bardzo spokojna, cicha wioska.
Na południe od domu Sary był las. A przy lesie plac zabaw.
Tam dziewczyny wybrały się najpierw.
Było tego dnia dość gorąco (27 stopni), więc przyjaciółki wzięły ze sobą coś do picia.
Gdy dotarły na miejsce, butelki z herbatą zostawiły na stoliku.
Lily została jeszcze trochę dłużej, gdyż chciała zrobić parę łyków napoju. Jej towarzyszka natomiast poszła na huśtawki.
Po jakimś czasie jednak zaczęło ją denerwować to, że Lily tak długo pije.
- Lily- zawołała ją- Chodź już!
- Już idę!- odpowiedziała głośno druga
Dokładnie zakręciła butelkę i pobiegła do przyjaciółki.
http://img99.imageshack.us/img99/1770/aneverendingdream60003if5.jpg
Lily, ani tym bardziej Sara nawet nie domyślały się, że ktoś je podgląda...
Gdy one bawiły się w najlepsze, jakiś mężczyzna wyskoczył zza krzaków i wsypał jakiś proszek do herbaty Lily...
http://img98.imageshack.us/img98/80/aneverendingdream60004ek3.jpg
Ale po niedługim czasie Lily zachciało się pić. Nie wiedziała jednak, co zawiera jej herbata.
Zrobiła dwa łyki. Zaczęło jej się po krótkiej chwili kręcić w głowie. Ledwo trzymała się na nogach...
Parędziesiąt sekund później dziewczynka zemdlała.
W tym samym momencie mężczyzna, który jej wsypał to świństwo razem ze swoim kolegą wzięli Lily i zanieśli do auta...
http://img141.imageshack.us/img141/4623/aneverendingdream60005xv9.jpg
"Co ona tam tak długo robi?" zaczęła zastanawiać się Sara czekając na koleżankę.
W końcu zdecydowała się pójść sprawdzić, czy coś się nie stało.
Przyszła na miejsce i...
"Lily, gdzie jesteś?!"- zaczęła ją wołać. Myślała najpierw, że ona specjalnie się schowała.
Dziewczynka przeszukała między drzewami i w krzakach. Nigdzie jej nie było.
Przyjrzała się bliżej butelce z herbatą. O dziwo herbata zmieniła kolor!
Sara zaczęła domyślać się co się stało. Jeszcze raz przeszukała okolicę. I efekt ten sam.
Zaczęła płakać. A co będzie, jeśli stało jej się coś złego?
Po chwili jednak dziewczynka czym prędzej zabrała butelki i pobiegła do domu.
http://img160.imageshack.us/img160/7376/46fd9.jpg
Przebudziła się dopiero wieczorem. Nie wiedziała, gdzie się znajduje. Była to zimna, brzydka i pusta cela- zupełnie taka jak więzienna.
Gdy całkiem doszła do siebie, zaczęła głośno wołać o pomoc. Nagle drzwi się otworzyły, a w nich ukazał się jakiś mężczyzna.
- Shut up!- zawołał głośno
- A może by tak grzeczniej?- odparła Lily
- Ty umiesz po polsku?
- No.
- A przecież podobno jesteś cudzoziemką.
- Tak, ale czy to znaczy, że nie mogę znać polskiego? A tak w ogóle co ja tu robię?!
- Zostałaś porwana. Dla okupu. Masz bogatych starych, co?
- Nie mam rodziców. Jestem z sierocińca.
- Ooooooooo... Ale na pewno będą chcieli cię odzyskać.
- Wiedzą, że tu jestem?
- Tak. Muszą zapłacić 100 000 złotych za ciebie. Inaczej...
- Inaczej co?
Przyłożył palec do szyi i pociągnął w prawo. Ona wiedziała co to znaczy.
- Boisz się, co?
- Trochę.
- Chyba nie masz czego. To oni powinni się o ciebie bardziej bać. A... Jak cię wołają?
- Lily albo Lil.
- Ja cię jeszcze inaczej przezwę: Lila. Może być?
- Dobrze, niech panu będzie. Która godzina?
- Dziesiąta.
- Jestem głodna. Mogę dostać coś do jedzenia?
- Zapytam Mistrza.
- Jakiego Mistrza?
- Mój przełożony. Kazał nam go tak przezywać. Nie znamy jego imienia, ani nazwiska. To bardzo tajemniczy i zły gość. Jeszcze w dodatku to materialista.
- To czemu dla niego pracujesz?
- Dla kasy. Dużo dostaję.
- No to idź już, bo umrę z głodu.
Poszedł. 15 minut później wrócił niosąc na tacy wodę i dwie kromki chleba.
- Mistrz pozwolił. Do rana powinnaś wytrzymać. Ale za to jutro obędziesz się bez śniadania.
- Dlaczego?
- Bo mu się tak podoba. A jak będziesz niegrzeczna, to nie będziesz jadła przez cały dzień. Powinnaś dziękować Mistrzowi za to, że pozwolił ci zjeść.
- Nie mam zamiaru. Mam dziękować za głodówkę? Nie będę i już!
- Mistrz nie lubi tak zarozumiałych bachorów. Pamiętaj: może być gorzej.
- Raczej nie.
Chwilę później skończyła jeść. Mężczyzna zabrał tacę i wyszedł.
Ona została sama. Płakała. Ile będzie musiała tu jeszcze siedzieć?
Zaczęła się też bać tego Mistrza. A co będzie, gdy będzie musiała się z nim zobaczyć twarzą w twarz?
"Chyba umrę tu ze strachu"- myślała. Chwilę później położyła się spać. Łóżko było okropnie twarde. Jednak mimo tego zasnęła.
************************************************** ********
Kiedy Lily zostanie uwolniona?
Czy spotka się z Mistrzem?
Odpowiedzi w 13 i chyba 14 odcinku (nie mam przy sobie rozkładu FS, gdzie jest to napisane, a nie jestem do końca pewna).
Komentujcie.
Koornela
20.03.2008, 07:20
fajne akcja się rozkręca a ten gangster to pewnie Wiktor Muchomorek.
10/10
Też tak myśle:
"To bardzo tajemniczy i zły gość. Jeszcze w dodatku to materialista."
Jestem tego pewna.
Ale jedno pytanie: czy Wiktor wie że porwał swoją córkę?
Nieeee..... już wiem może pomylił butelki i chciał to wsypać do butelki Sary?
To już zostawiam Tobie Liv;)
Koornela
20.03.2008, 08:37
a skąd on móg to wiedzieć, że jest to jego córka.
Jak zwykle....cuuuudnie! :)
Hmmm... może ten Muchomorek jest rzeczywiście tym gangsterem, ale on ma brązowe włosy, a jako gangster jakieś czarne.. Ja myślę, że ten Mistrz to właśnie Muchomorek, ale nie wiem do końca... :wacko:
Czytając Wasze posty wydaje mi się, że pomyliliście pojęcia. Gangster a Mistrz to nie to samo! Gangster to ten, który porwał Lily, Mistrz to jego szef.
I jeszcze żeby była jasność sytuacji (wyrażenie, którego często używa moja polonistka) wyjaśniam, że:
Gangster (jego pseudo to Kaktus) miał zamierzone, żeby porwać cudzoziemkę. Bo jeśli była z bogatej rodziny, to jej rodzice zapłaciliby sporą sumkę, żeby ją odzyskać. Ale Kaktus zrobił to z własnej inicjatywy. Chciał zrobić przyjemność Mistrzowi. Ale Mistrz nie wiedział, kogo on porwał.
Być może znajduje się tu odpowiedź na Wasze pytanie. Ale ani nie zaprzeczam, ani nie potwierdzam Waszych podejrzeń. Za parę odcinków wszystko się wyjaśni...
ODCINEK 13
http://img410.imageshack.us/img410/1145/47wc3.jpg
- I jak się spało?- zapytał następnego dnia "Kaktus"
- Źle. To łóżko jest okropnie niewygodne. A woda w łazience zimna! Jak tak można?
- Ano, można.
- I śniadania w dalszym ciągu nie dostanę?
- Dokładnie.
- Ale jestem głodna!
- Co mnie to? Słowo Mistrza jest nie do odwołania.
- Straszny dupek z tego Mistrza.
- Nie mów tak!
- A bo co?
- Chyba nie chcesz pójść "na dywanik"?
- Nie, ale ja wyrażam moje WIELKIE niezadowolenie! Możesz to powiedzieć Mistrzowi!
- Pożałujesz tego.
Wyszedł. Zaraz potem jednak wrócił.
- Na górę!
- Co?
- Trzeba było siedzieć cicho!
- Ty...
Popłakała się. Za nic nie pójdzie na spotkanie z Mistrzem!
- Jak nie pójdziesz sama, to cię tam zaprowadzę.
Ona jednak dalej protestowała. Nie miał innego wyjścia. Wziął dziewczynkę na bluzkę i zaciągnął na górę. Ona nie przestawała płakać.
Aż w końcu znaleźli się przed tymi drzwiami. On otworzył je i wepchnął Lily do środka...
http://img410.imageshack.us/img410/3529/48mk2.jpg
Upadła. Tak mocną ją popchnął. Za biurkiem siedział wysoki mężczyzna w ciemnych okularach i szarej chustce. To właśnie był Mistrz.
Ciarki ją przeszły na jego widok. A on nagle wstał z krzesła i podszedł do niej. Widział, że płakała.
Myślała, że ją kopnie, ale tak się nie stało. Wręcz przeciwnie: pomógł jej wstać. Może wzruszyły go jej łzy?
Zaraz potem zamknął na zamek drzwi. Lily myślała, że nie ma dla już żadnego ratunku.
- Usiądź- rozkazał jej po angielsku
Wykonała polecenie. Stołek był ustawiony dokładnie na przeciwko niego. On po chwili także usiadł.
- Boisz się?- zapytał
- Bardzo.
- A czego?
- Pana.
On spojrzał na nią takim wzrokiem, jakby ją przeszukiwał.
- Dlaczego się pan tak patrzy? Nie widział pan nigdy płaczącego dziecka?
- Widziałem. Ale nikt nigdy mnie się mnie tak nie bał jak ty.
- Ale nie zabije mnie pan, prawda?
- Nie mam zamiaru. Chciałem tylko z tobą porozmawiać. Wydaje mi się, że ty się nie boisz cierpieć.
- Może.
- Wiesz, nie siedzisz tutaj pierwsza. Wiele innych dzieci było tu przed tobą. Wszystkie wiedziały, że tu zakończą swój żywot. Tobie się chyba tak nie wydaje.
- Tak. Czyt pan w moich myślach. Ja tak nie potrafię.
- Nie musisz umieć. Ja też wcześniej nie umiałem. Nauczyłem się tego.
Zaraz jednak zmienił temat.
- Jak się nazywasz?
- Imię i nazwisko?
- Nie. Wystarczy imię.
- Lily.
- Jesteś cudzoziemką, prawda?
- Tak. Jestem z USA, ale mam polskie korzenie. A właśnie... Skąd pan tak dobrze umie angielski?
- Uczyłem się. Byłem kiedyś w Stanach. A ty: umiesz mówić po polsku?
- Umiem. Idzie mi to całkiem swobodnie.
I tak z angielskiego przerzucili się na polski.
- Jesteś sierotą?
- Tak. Nigdy nie widziałam moich rodziców. A jeżeli już, to na zdjęciach. Moja mama zmarła przy porodzie, a tata... Sama nie wiem. Podobno wyjechał do Polski i słuch po nim zaginął. Wiem też, że siedział 5 lat.
Przestała się go bać. Z kieszeni wyciągnęła zdjęcie swoich rodziców.
- To twoi rodzice?
- Tak.
On bardziej przypatrzył się fotografii. Jakby skądś ją znał...
- Twój ojciec nazywał się Wiktor, a mama Tania, tak?
- Skąd pan wiedział?
- Znałem ich.
Spojrzał na zegarek. Otworzył drzwi i kazał Lily wyjść.
http://img232.imageshack.us/img232/2333/49bs3.jpg
Wyszła mimo iż nie chciała.
Długo zastanawiała się, skąd on mógł znać jej rodziców. Może był ich znajomym? Tak, tylko że na pewno by ją znał.
Kim więc był ten człowiek?
Koornela
21.03.2008, 13:58
Jej, a może ten mistrz to tata Lily...robi się tajemnicze
Fajne opowiadanie.
Ja też myślę że Mistrz to tata Lily
Czekam na część kolejną
Charionette
30.03.2008, 10:51
trochę denne mam nadzieję że nastepny odcinek będzie lepszy :gu: :gu: :gu: :gu: :gu: :gu: :gu: :gu: :gu: :gu: :gu: :paps: :paps: :paps: :paps: :paps: :paps: :paps: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :con: :con: :con: :) :) :) :) :)
Denne... A co w tym jest takiego dennego? Bo według mnie, autorki tego FS, nie ma tu NIC hańbiącego. No, chyba że temat, na jaki piszę się nie podoba. Ale to już inna sprawa.
I chyba zgodzicie sie ze mną w jednej kwestii, nad którą można powiedzieć "ubolewam". Na początku lutego, gdy pojawił się prolog i pierwszy odcinek, wszyscy (a przynajmniej większość) cieszyli się, że FS jest pisane w "jedynce". A potem jak przyszło co do czego komentarzy było zaledwie kilka :|. Oczywiście, nie mówię o tych, którzy co odcinek dają komentarz (chyba nie muszę wymieniać kto). Za to Wam bardzo dziękuję.
I ten rozstrzygający moment...
ODCINEK 14
http://img364.imageshack.us/img364/9322/50hh1.jpg
Tej nocy stało się coś, czego Lily nawet się nie spodziewała. Policja zrobiła nalot na magazyn, gdzie była przechowywana Lil.
Współpracownicy Mistrza zostali aresztowani. Jednak samego Mistrza nie złapano.
Dziewczynka bardzo się ucieszyła widząc, co się dzieje. Nareszcie ją uwolnili! Razem z policją była tam także pani Mary. Gdy zobaczyła Lily, od razu ją przytuliła- zupełnie jak matka.
- Lily, tak bardzo martwiliśmy się o ciebie. Całe szczęście, że nic ci się nie stało.
- Tak, tylko jestem strasznie głodna.
- Zaraz coś dostaniesz.
Po piętnastu minutach Lily znowu była w domu pani Kelley. Zjadła tam porządną kolację.
Miała się jutro stawić na policję. Miała wskazać, kto jest tym Mistrzem.
http://img366.imageshack.us/img366/8436/51wf0.jpg
Następnego dnia Lily stawiła się na policję. Czekał już na nią komendant Wroński.
- Ty jesteś Lily, tak?- zapytał ją gdy weszła
- Tak, to ja- odpowiedziała
- Chodź. Muszę cię zapytać o parę rzeczy.
Przeszli do ładnie urządzonego gabinetu komendanta. Panował tam mały bałagan, ale nikt nic sobie z niego nie robił.
- Dobrze...- zaczął pan komendant- Imię i nazwisko?
- Nazwiska mam dwa. Mam podać to ważniejsze?
- Najlepiej.
- Lily Muchomorek.
Policjant popatrzył na nią takim zdziwionym wzrokiem. Zaraz jednak kontynuował.
- Data urodzenia?
- 23 czerwca 1998.
- Dobra, tyle wystarczy. Teraz wskażesz Mistrza.
Poszli do sali. Taką samą widywała na filmach. Nie myślała, że kiedyś sama się w niej znajdzie...
Za szybą było czterech mężczyzn. Nie zastawiała się długo. Wskazała numer 2. - Jesteś pewna?
- Tak. To on.
Pozostali mężczyźni wyszli.
- Przypatrz się jeszcze raz- poprosił ją komendant
- Nie trzeba. Jestem pewna.
Komendant zawołał innych policjantów. Kazał im go wyprowadzić do celi.
Lily poszła sobie usiąść na korytarz. Nagle komendant podszedł do niej i powiedział:
- Mistrz chce z tobą porozmawiać. Chcesz iść?
- Tak. Nie boję się go.
Zaprowadził ją do sali, gdzie Mistrz już na nią czekał.
- Niech nas pan zostawi- poprosił mężczyzna- Nic jej nie zrobię.
Komendant zgodził się.
http://img246.imageshack.us/img246/5896/52oc4.jpg
Po chwili Lil siedziała na przeciwko Mistrza. Tak samo jak wczoraj.
- Dlaczego chciał się pan ze mną widzieć?- zapytała go
- Musiałem.
- Chyba nie będzie pan próbował mnie przekupić, żebym odwołała pana wskazanie?
- Nie mam zamiaru. Dobrze zrobiłaś. Należy mi się kara.
- Ale przecież pan nie jest taki zły.
- Naprawdę tak myślisz?
- Tak. Dopóki pana nie poznałam, bałam się. Ale pan okazał się zupełnie kimś innym. Jest w panu dobro, tylko nie rozumiem, dlaczego ono jest tak głęboko zakopane. Pan chyba nigdy nie był szczęśliwy.
- Nie masz racji. Był w moim życiu szczęśliwy kawałek. Wiesz, ja kiedyś byłem zupełnie kimś innym...
- Niech pan opowie.
- 10 lat temu wyjechałem z Polski do Stanów. Chciałem ułożyć sobie tam życie. Pewnego dnia poznałem piękną dziewczynę. Zakochałem się w niej. Po dwóch latach znajomości oświadczyłem się.
- Przyjęła?
- Tak. To był najszczęśliwszy moment w moim życiu. Bardzo ją kochałem. Parę miesięcy później pobraliśmy się. Kupiliśmy mieszkanie na kredyt. Jednak ledwo co udawało się mi go spłacać.
W pierwszą rocznicę ślubu zabrałem żonę do parku. W pewnym momencie stało się coś strasznego... Oznajmiła mi, że jest w ciąży.
- Nie cieszył się pan?
- Nie. Byłem na nią wściekły. Nie chciałem mieć dziecka właśnie wtedy. Musieliśmy sprzedać mieszkanie i przeprowadzić się gdzie indziej. Zamieszkaliśmy w najbiedniejszej części LA. Ona jeszcze straciła pracę. Ja się na nią wypiąłem... Wydawało mi się, że jej nienawidzę...
Łza spłynęła mu po policzku. Jednak kontynuował:
- Któregoś dnia porządnie się pokłóciliśmy. Z mojej winy... Następnego dnia trafiła do szpitala. Dopiero wtedy zrozumiałem, co zrobiłem. Przeprosiłem ją.
- Przebaczyła panu?
- Tak. Byłem wtedy taki szczęśliwy. Nie trwało to jednak długo. Następnego dnia pielęgniarka zadzwoniła do mnie. Ona miała urodzić i prawdopodobnie umrzeć. Gdy przyjechałem, jej już nie było...
- Zmarła?
- Niestety. Jednak udało się uratować dziecko- dziewczynkę. Znienawidziłem ją i obwiniałem o śmierć żony. Kazałem ją oddać do sierocińca. Dwa dni później wróciłem do Polski. Policja mnie złapała. Poszedłem siedzieć za długi. 5 lat. Podczas pobytu w więzieniu czasami myślałem o małej. Pragnąłem nigdy się z nią nie zobaczyć. Jednak stało się inaczej.
Nagle przerwał. Zaraz jednak znów zaczął mówić.
- Lily, czas byś poznała całą prawdę o mnie.
Odwrócił się do niej tyłem... Zdjął chustkę i okulary...
http://img367.imageshack.us/img367/8705/53rg1.jpg
- Oto ona.
Nie mogła uwierzyć własnym oczom.
- Nie, nie! To nie możliwe!- zaczęła mówić płacząc
- Lily, to było nieuniknione.
- Pan nie może być... Pan kłamie!
- Nie. I nie dasz rady tego zmienić.
Wybiegła. Wprost na ulicę...
http://img241.imageshack.us/img241/3108/54rq7.jpg
... wprost pod koła samochodu.
************************************************** *******************
Czy Lily przeżyje wypadek?
Jak na to zareaguje jej ojciec?
Odpowiedzi w następnym- 15- odcinku.
Jak widzicie, mieliście rację. Znowu...
Powoli brniemy do końca. Według starego rozkładu, ten odcinek byłby przedostatni. Ale nie jest (na szczęście :))
Komentujcie.
Super, super i jeszcze raz super. Czekam na next odc. ocenke juz dałam 10/10.
Tyle się wypowiem. Pzdr.:):)
Koornela
04.04.2008, 12:22
twoje FS jest świetne...Akcja się rozkręca...Tak dalej. 10/10
10/10 - Bez oceny opsowej.
Númenessë
07.04.2008, 13:52
Kiedy następny odcinek?
Odcinek prawdopodobnie w piątek. Najpóźniej w niedzielę ;).
Nie dziwcie mi się. W tygodniu mam pełno nauki, a poza tym nie mogę codziennie siedzieć na internecie. Niestety...
No ale doczekaliście się ;).
ODCINEK 15
http://img443.imageshack.us/img443/3856/55dr3.jpg
Trafiła do szpitala. Jej stan był ciężki. Cały czas nie odzyskiwała przytomności.
Tej nocy znów miała sen. Po raz drugi widziała w nim swoją mamę...
- Mamusiu! To znowu ty?
- Tak, Lily.
- Dlaczego znów cię widzę?
- Znowu mam do ciebie prośbę, córeczko. Wiem, że cierpisz przez twojego ojca. Ja też przez niego cierpiałam. Ale to jest prawda. Miał rację. Nie zmienisz tego.
- Mamo, ale dlaczego? Dlaczego to on nim jest, a nie ktoś inny? Nienawidzę go!
- Nie mów tak. On też cierpi. Dopiero teraz zrozumiał, że cię kocha. Teraz zrobiłby wszystko, byle tylko cię nie stracić jeszcze raz. Gdybyś umarła, on popełniłby samobójstwo.
- Skąd to wiesz?
- Wiesz, tu otrzymałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Wiem, kiedy co będzie. Umiem czytać w twoich myślach.
- Podobno on też umie.
- Czemu mówisz "on"?
- Nie potrafię do niego mówić "tato".
- Córciu. Musisz to zrozumieć. Nawet nie wyobrażasz sobie, co on teraz czuje. Smutek, przygnębienie i wyrzuty sumienia. Żałuje, że cię znienawidził, że cię zostawił. Szczerze żałuje. Musisz mu przebaczyć.
- Nie potrafię!
- Potrafisz. Ja też mu wybaczyłam to, że mnie olał. Ty też musisz mu wybaczyć. Pamiętaj: to twój ojciec.
http://img247.imageshack.us/img247/5004/56ke9.jpg
Następnego dnia rano Wiktor otrzymał pozwolenie na opuszczenie celi i zjawił się w szpitalu. Przypomniał sobie, jak to 9 lat temu przyjechał do Tanii. Pamiętał, że ona mu wtedy przebaczyła. Zastanawiał się, czy Lily zrobi to samo. Bardzo mu na tym zależało.
Gdy wszedł do sali, w której leżała Lily przed oczami stanęła mu ta sama scena, gdy to Tania leżała w łóżku. Parę dni później zmarła...
Popatrzył na nią. Teraz jeszcze bardziej zaczął żałować tego, co zrobił.
Ale nagle coś usłyszał. Prawie tak samo, jak wtedy. Jakby ktoś próbował go zawołać.
W myślach słyszał głos, który mówił mu- "Zrób to". Pomyślał sobie, że to być może Tania mu podpowiada. Odważył się.
- Lily, słyszysz mnie?- zapytał dziewczynkę.
Po minucie bez odpowiedzi usłyszał głos dziewczynki:
- Tato...
Ogarnęło go trochę dziwne uczucie. Pierwszy raz słyszał, że jego córka powiedziała do niego "tato".
- Tato...- powtórzyła
- Jestem przy tobie- powiedział, ale prawie z trudem dodał:
- Córeczko...
Poczuł łzy na policzku. A ona ciągle powtarzała:
- Tato...
Wiktor stwierdził, że coś z nią nie tak. Pobiegł po lekarza. Nikogo jednak nie zastał na dyżurze.
http://img145.imageshack.us/img145/872/57hf5.jpg
Wrócił do Lily. Zauważył, że dziewczynka wstała. Bardzo ucieszył się na ten widok. I stało się coś, czego nikt nie mógł przewidzieć.
Ona pobiegła do niego i przytuliła go.
- Tatusiu, mama ci przebaczyła, ja też ci przebaczam.
Wybuchnęła w nim wielka radość. Tak bardzo tego pragnął...
- Dziękuję, Lily. Tak bardzo tego chciałem... Jesteś zupełnie taka, jak twoja matka. Nawet nie wiesz...
- Tatusiu, wiem co chcesz powiedzieć. Ja też bardzo cię kocham.
- Już nigdy cię nie zostawię, córeczko. Uratowałaś mnie.
Lily dopiero teraz zrozumiała, o co chodziło jej mamie. Była pewna, że spełniła jej prośbę.
************************************************** *********
Właściwy koniec FS jest tutaj. Ale będzie jeszcze "drugi" koniec, jak wcześniej wspominałam, dopisany. Można by powiedzieć, że to będzie coś w stylu "Co stało się potem".
I nie zostaje Wam nic innego, jak skomentować odcinek i czekać na następny ;).
Gratuluje zakończenia FS! Bez oceny opisowej za Całość 9,5/10
Koornela
12.04.2008, 09:05
jeny o mało co się nie rozpłakałam...Śliczne śliczne i jeszcze raz śliczne... 10/10
No cudowne, wzruszające... Piękne FS. Aplauz za zakończenie Fs. Jednak poczekam na ten dpisany odcinek "Co się stało potem" Jestem ciekawa co tam będzie. Pzdr. :)
Przepiękne!
Gratulacje końca.
100/10
Nareszcie po prawie trzech tygodniach jestem na forum :). Moja nieobecność wynikała z tego, że mój brat robiąc mi na złość (i to porządnie :1smutny: ) zablokował mi wszystkie strony ze słowem "sims" (więc także i forum).
Możliwe, że wkrótce ta sytuacja znowu się powtórzy :(.
Bardzo się cieszę, że spodobał Wam się "nieoficjalny" koniec (chociaż miał być oficjalny, według moich pierwszych planów). Mam nadzieję, że ten "oficjalny" również się będzie podobał.
ODCINEK 16
http://img409.imageshack.us/img409/1771/58gg1.jpg
Wypadek Lily okazał się niegroźny, dlatego też po tygodniu wróciła do pani Kelley.
Jeszcze tego samego dnia, w którym wróciła, poszła do domu pań Muchomorek, by oznajmi im, co się stało.
Otworzyła pani Teresa. Bardzo ucieszyła się na widok wnuczki. Wiedziała bowiem, że miała wypadek.
- Babciu- zaczęła Lily- Stało się coś wspaniałego.
- No to mów co!
- Odnalazłam tatę...
Kobieta uśmiechnęła się.
- To wspaniale- powiedziała babcia, przytulając wnuczkę- Ale... Jak go znalazłaś?
- Słyszałaś coś o niejakim "Mistrzu"?
- Słyszałam. I to bardzo dużo.
- Jego podwładni porwali mnie. Byłam niegrzeczna- ich zdaniem, i zaprowadzili mnie do Mistrza.
- Zrobił Ci coś?
- Nie... Dla mnie był... dobry.
- Dobry?! On?!
- Tak. Zaraz będziesz wiedziała dlaczego. A teraz wracając... Następnego dnia złapali go.
- Słyszałam. Było o tym w gazecie.
- Poprosił komendanta o to, by mógł ze mną porozmawiać. Komendant się zgodził. Ja również.
- Lily....- pani Teresa była bardzo zdziwiona
- Muszę powiedzieć, że i mnie zależało na rozmowie z nim. Bo powiedział, że znał mamę i tatę.
Opowiedział mi swoją historię. Ale nie to było najgorsze. W pewnym momencie odwrócił się tyłem do mnie, zdjął okulary i chustkę....
W tym momencie Lily zaczęła płakać. Starała się jednak uspokoić i dokończyć opowiadanie.
- I...- kończyła- Okazało się, że to on jest moim tatą...
- Ale jak to?
- Wyglądał zupełnie tak samo jak on.
Kobieta nie wierzyła własnym uszom. Czy naprawdę ten łotr, jakim był Mistrz, to jej Wiktor?
- Babciu....- powiedziała Lily- Wszystko w porządku?
- Nie... Nie wiem...
- Jesteś zła na tatę?
- Bardzo. Mój chłopczyk stał się taką bestią... Nie mogę w to uwierzyć.
- Ale babciu, to jeszcze nie koniec.
I dziewczynka kontynuowała:
- Nie mogłam w to uwierzyć. Uznałam go za oszusta. Wybiegłam z pokoju prosto na drogę. Auto mnie potrąciło.
- To przez niego?
- Tak. Ale... Tej samej nocy miałam sen. Śniła mi się mama. Prosiła mnie, żebym przebaczyła ojcu. Ja odpowiedziałam, że nie potrafię. Ona jednak nie ustępowała.
Następnego dnia tata odwiedził mnie w szpitalu. Wtedy właśnie nastąpił przełom. Zrozumiałam, że on naprawdę żałuje i przebaczyłam mu. Obiecał, że już nigdy mnie nie zostawi.
Pani Teresa zastanawiała się, czy ona i Ania też mu przebaczą...
http://img382.imageshack.us/img382/1139/59ho8.jpg
Zaraz potem Lily pożegnała się z babcią i wróciła do domu.
Pani Teresa udała się do kuchni.
Była przy drzwiach, gdy zatrzymała ją córka.
- Mamo, kto tu był?- zapytała
- Lily.
- Lily?! Już wyszła?
- Tak. Opowiedziała mi o swoim porwaniu...
- Podobno to znowu była sprawka Mistrza.
- Też... Ale wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze...
- Co?
- Ten cały Mistrz to nasz Wiktor.
- Mamo! Ty wiesz co mówisz?!
- Tak. Lily tak powiedziała.
- Poznała go?
- Tak. Gdy zdjął swój "kamuflaż" wyglądał jak twój brat.
- Ale jak to możliwe, że on coś takiego mógłby zrobić...
- Nie wiem. Wydaje mi się, że to wszystko było silniejsze od niego. Szukał ratunku. Właśnie sprawianie ludziom krzywdy było tym ukojeniem.
- Nie spodziewałabym się czegoś takiego po nim...
- Nienawiść go do tego doprowadziła.
- A Lily? Co ona na to?
- Przebaczyła mu.
Anię zachwyciła postawa bratanicy.
- Mamo- zaczęła- A może my też powinniśmy zrobić to samo co ona?
- Myślę, że tak. Lily w końcu dostała szansę na to, by być szczęśliwą. Nie może jej zmarnować.
-Też tak uważam.
Z tego względu, że Ania pracowała od rana do wieczora, panie postanowiły, że ustalą plan pomocy wieczorem.
************************************************** ********
Czy rodzinie uda się wyciągnąć Wiktora z więzienia?
Odpowiedź wkrótce (mam nadzieję).
Odcinek krótki i zarazem ważny, gdyż "wprowadza" w zakończenie. I mogę powiedzieć, że te parę następnych odcinków w fajny sposób zakończą FS. Mam nadzieję, że Wy będziecie tego samego zdania :).
Zakończą FS? Myślałam, że chyba się już zakończyło, jak o tym już napisałaś. Chyba, żę jeszcze było mówione, że zrobisz odcinek "CO było potem". Ale fajnie, że są jeszcze dalej odcinki. Z chęcią poczytam. Pzdr. :)
Już wyjaśniam:
trochę źle ujęłam końcówkę mojego przedostatniego posta. "A neverending dream" będzie miał dwa zakończenia: to, które już było, oraz to, które wkrótce sie pojawi. To pierwsze zakończenie, jak napisałam, jest tym "właściwym". To drugie, to jest "dopisek", który całkowicie zamyka FS.
A, i zostały tylko DWA odcinki do końca. Ten, który teraz wstawię, będzie przedostatni. W którymś poście napisałam, że FS będzie miało 18 odcinków. I tak już zostanie, chociaż ostatni odc. będzie podzielony na 2 części (bo jest najdłuższy; ma aż 9 zdjęć). Mam nadzieję, że teraz wszystko jest w miarę jasne :).
("Co było potem" już się zaczęło)
Brawo! Nie myslalem ze jeszcze kiedys ujrze tak swietne FS w jedynce. to lepsze od wybacz mi mamo! naprawde! najlepsze fotostory na forum jakie czytalem!!! 10000000000000000000000000000/10
PS.
Mam nadzieje ze wypuscisz 2 serie odcinow i jednoczesnie bardzo cie o to prosze!
Fajne fotostory.
Na początku dość nudne, aczkolwiek potem akcja się rozkręciła.
+
Odnośnie posta pitex_94:
Jeśli chodzi o mnie, to moje FS to jest dno w porównaniu do FS-ów, które ja czasem czytam (nie tylko na tym forum). Tylko w porównaniu z moim, tamte pisane są po angielsku. Ale są piękne, naprawdę (i tez są z "jedynki"). Czasami jakiś wątek z tamtych wplatam w moje FS-y.
Druga sprawa, która pewnie niektórych zasmuci: "A neverending dream" nie będzie miał kontynuacji (albo jak to pitex określił "drugiej serii odcinków"). Po pierwsze, nie mam pomysłu, po drugie, nie wiem, w której części gry ewentualnie napisałabym kontynuację.
Ale mogę Was zapewnić na 100%, że to dopiero początek mojej "kariery" z FS-ami na tym forum. "A neverending dream" jest pierwszym FS, ale nie ostatnim.
Może to choć w części zrekompensuje brak kontynuacji ;)
A teraz konkrety:
ODCINEK 17
http://img385.imageshack.us/img385/3362/60id7.jpg
Następnego dnia Lily znowu odwiedziła babcię i ciocię. Panie postanowiły przedstawić jej plan pomocy Wiktorowi.
- To co chcecie zrobić?- zapytała je Lil
- Po pierwsze trzeba go wyciągnąć z więzienia- odpowiedziała ciocia- Mamy zamiar się dzisiaj do niego wybrać. Musimy znać szczegóły, by wynająć dobrego prawnika.
- Mogłabym pójść z wami?
- Jeśli pani Marysia pozwoli, to tak.
- Mogę do niej zadzwonić?
- Tak. Telefon jest w kuchni.
Chwilę jej nie było, jednak gdy wróciła od razu oznajmiła, że może.
Pół godziny później panie Muchomorek pojechały na policję.
http://img503.imageshack.us/img503/6457/61es1.jpg
Około południa panie znalazły się na miejscu. Komendant oznajmił im, że Wiktor już czeka.
Sam Wiktor był bardzo zdziwiony. Nie spodziewał się wizyty mamy i siostry. Nawet zastanawiał się, czy to na pewno one.
W końcu nie trzeba się dziwić. Anię pamiętał jako 11-, czy 12- latkę. A jego mama 10 lat temu również wyglądała zupełnie inaczej.
Gdy panie znalazły się w pokoju, Wiktor jakby niedowierzając zapytał:
- Mamo, Ania, to wy?
Panią Teresę jakby coś dźgnęło w serce. To przez to, że pierwszy raz od dziesięciu lat usłyszała z ust Wiktora słowo "mamo".
- Tak...- odparła Ania
On poczuł się zawstydzony. Wiedział doskonale, że bardzo je skrzywdził. Znowu był na siebie zły.
Chwilę potem zdobył się na odwagę.
- Mamo, siostrzyczko... Przepraszam.
Pani Teresa podeszła do niego bliżej. Przytuliła go. W tym momencie zaczęła płakać. Były to jednak łzy szczęścia.
- Wybaczamy ci, synku- powiedziała
- Dziękuję- odparł także szczęśliwy Wiktor
Trwało to chwilę. Zaraz potem do Wiktora podeszła Ania.
- Zmieniłaś się- powiedział- Przez te 10 lat bardzo wypiękniałaś.
Ania uśmiechnęła się.
- A ty nic a nic się nie zmieniłeś, braciszku- odpowiedziała
- Nie... Zgłupiałem, ale teraz staję się mądrzejszy.
- Dobrze, że przynajmniej tyle. Obie z mamą mamy nadzieję, że nikogo już nie skrzywdzisz.
- Nie zrobię tego, obiecuję.
Zaraz zwrócił się do rodziny.
- Siadajcie.
http://img385.imageshack.us/img385/8985/62lq4.jpg
Wszyscy usiedli.
- Wiktor- zaczęła Ania- Razem z mamą wstępnie ułożyliśmy plan jak cię stąd wyciągnąć.
- Musimy jednak znać szczegóły- dodała pani Teresa
- Dobra- odparł Wiktor- Więc proces zaczyna się za tydzień. Oficjalnie jestem oskarżony o porwania i wyłudzanie pieniędzy.
- W takim razie ty nie zabijałeś?- spytała Lily
- Nie, co ty- odpowiedział Wiktor- Niezupełnie o to mi chodziło mówiąc to. A i jeszcze za prowadzenie grupy przestępczej.
- Trochę tego jest, ale myślę, że pewna osoba mogłaby ci pomóc- powiedziała Ania, dodając jeszcze- Ojciec mojego kolegi to bardzo dobry prawnik. Zajmuje między innymi takimi sprawami jak twoja.
- A jeśliby mi pomógł, to jest szansa na to, że zostanę uniewinniony?
- Tak.
- To dobrze. Myślę, że jednym z takich pretekstów mogłaby być Lily.
- Też...- odpowiedziała mama Wiktora
- Gdy tylko wygram tą sprawę, będę się starał o przywrócenie mi praw rodzicielskich.
- Naprawdę?- zapytała cała rozpromieniona Lily, wiedziała bowiem, co dają te "prawa rodzicielskie"
- Pewnie, że tak- odpowiedział z uśmiechem na ustach Wiktor
Marzenie Lily o odnalezieniu rodziców już się spełniło. Teraz zaczęło się spełniać jej drugie pragnienie- normalny dom i kochająca rodzina.
Następnego dnia Lily miała wrócić do sierocińca. Prośby składane pod adresem pani Kelley nic nie dawały. Musiała wrócić i koniec.
Poprosiła babcię i ciocię o listy, w których byłby opisany przebieg rozprawy. Panie zgodziły się.
Przed wyjazdem Wiktor złożył córce jeszcze jedną obietnicę: że tak szybko, jak to będzie możliwe, wróci po nią, już jako pełnoprawny ojciec.
http://img376.imageshack.us/img376/8792/63fr9.jpg
Lily regularnie co 2 tygodnie otrzymywała dwa listy- jeden od Sary, drugi od cioci i babci.
Jednak pewnego dnia otrzymała tylko jeden list. Był od Sary. Zastanawiała się, dlaczego ciocia i babcia nie napisały.
Zaczęła codziennie wypytywać panią Mary o "ten" list. Jednak codziennie odpowiedź była ta sama: nic nie przyszło.
Któregoś październikowego dnia, po trzech tygodniach oczekiwania list w końcu nadszedł. Pani Mary od razu poszła z nim do Lily.
Zapukała, zaraz po usłyszeniu "proszę" szybciutko weszła.
- Lil- zaczęła- W końcu list od babci i cioci przyszedł.
Dziewczynka się uśmiechnęła. Gdy już list znalazł się w jej ręku, od razu otworzyła kopertę.
Już pierwsze wyrazy listu bardzo ją zdziwiły. I charakter pisma był inny... Przeczytała nagłówek. Już wiedziała, kto pisał ten list... Jego treść była następująca:
"Córeczko!
Na pewno zdziwiło Cię, że ten list jest pisany przeze mnie. Bardzo chciałem go napisać. A ciocia i babcia pozwoliły, więc widzisz.
Udało mi się wygrać rozprawę. Prawomocnym wyrokiem zostałem uniewinniony."
Gdy Lily to czytała łzy napłynęły z jej oczu. Nareszcie będzie miała prawdziwą rodzinę! Taką o jakiej marzyła! Owszem, może i nie będzie miała mamy, ale za to będzie mieć wspaniałe ciocię i babcię.
Kontynuowała czytanie.
"Z pewnością domyślasz się co to oznacza. Domyślam się również, że teraz szalejesz ze szczęścia. Muszę powiedzieć, że ja też :)
Niedawno złożyłem do sądu wniosek o przyznanie praw rodzicielskich do Ciebie. Miejmy nadzieję, że sprawa nie potrwa długo. Jeśli moje oczekiwania spełnią się, to być może święta spędzisz już w Polsce (wiesz dobrze, że wszyscy byśmy tego chcieli).
I jeszcze jedna sprawa, o której chciałbym Ci napisać. Wiesz, kim byłem kiedyś. Skończyłem z tym i nie mam zamiaru wracać do świata przestępczości. Zacząłem szukać porządnej pracy.
Z babcią i Anią wszystko w porządku. Mam nadzieję, że z Tobą również.
Będę już kończyć. I pamiętaj, że wszyscy z niecierpliwością czekamy na Twój list.
Całusy od wszystkich!
Tata"
Dziewczynka zaraz po skończeniu czytania wzięła kartkę papieru i zaczęła pisać list "zwrotny".
************************************************** *********
Czy Lily będzie mogła spędzić święta już z rodziną?
Jak pisałam post wcześniej, jest to odcinek przedostatni. Trochę szkoda...
Już wkrótce część pierwsza ostatniego odcinka.
I nie wiem co więcej napisać... To Wy teraz coś dodajcie :)
Koornela
09.05.2008, 13:53
Och super super i jeszcze raz super.
A co do zakończenia FS to rozumiem cię. Zawsze jest czegoś koniec.
Ocenkę dam taką całą gdy skończysz
O lol... 3000 obejrzeń. Chwilę wcześniej pisałam o tym w innym temacie. Tutaj pozostawię to bez komentarza...
A przed Wami pierwsza część ostatniego odcinka.
ODCINEK 18
CZęść I
http://img137.imageshack.us/img137/9092/64ca7.jpg
Pani Mary Kelley była oficjalną wicedyrektorką sierocińca. A że pani dyrektor prawie nigdy nie było, dlatego też ona miała na głowie wszystkie sprawy związane z zorganizowaniem pracy w sierocińcu.
Często jednak zamiast siedzieć nad stertą dokumentów, bawiła się z podopiecznymi. Dzieci nie raz się jej pytały, dlaczego to ona nie jest dyrektorką.
Ją jednak cieszyło to, że jest przynajmniej zastępczynią. Lubiła swoją pracę, a dzieci traktowała jak swoje własne.
Każdemu z nich zawsze życzyła, żeby znalazło kochającą rodzinę. Owszem, rozstania były dla niej trudne, ale wiedziała, że jedno dziecko więcej jest naprawdę szczęśliwe. A jak dzieci się cieszą, to ona również.
Cały czas śledziła postępy w rozprawie dotyczącej przyznania Wiktorowi praw do Lily. Była przekonana, że już wkrótce jej mała Lil będzie ze swoją wymarzoną, prawdziwą rodziną. "Tylko szkoda, że jest tak mało rodziców jak Wiktor"- myślała nieraz wspominając te wszystkie dzieci, które weszły w dorosłość samotnie, nie mając nikogo, kto by je kochał, bez wsparcia. Przynajmniej Lily tak nie skończy....
Któregoś grudniowego dnia jej pracę przerwało pukanie do drzwi. Nie zastanawiając się zawołała "Proszę!".
http://img299.imageshack.us/img299/1162/65gc3.jpg
Do gabinetu weszła znana jej osoba- Wiktor Muchomorek.
- Dzień dobry- powiedział
- Dzień dobry- odparła kobieta- Domyślam się w jakiej sprawie Pan przychodzi.
- Dobrze Pani myśli. Przyjechałem po Lily. Już jestem prawnie jej opiekunem.
- To wspaniale. Lily w końcu naprawdę będzie szczęśliwa.
- Ja też. I cała nasza rodzina.
- Ma pan dokumenty?
- Tak- powiedział podając kartkę- To one
- Dobrze. Potem to przejrzę. Teraz zaprowadzę pana do Lily.
- Ależ proszę.
I tak ta dwójka poszła w stronę pokoju Lily.
http://img299.imageshack.us/img299/3025/66xl8.jpg
Pani Mary zapukała do pokoju dziewczynki. Zaraz potem (wcześniej było "Proszę!) weszła.
- Lily stało się coś wspaniałego. Zaraz przekonasz się, co.
Serce dziewczynki zaczęło bić szybciej. Domyślała się...
http://img137.imageshack.us/img137/3024/67ju8.jpg
Zaraz potem do pokoju wszedł Wiktor. Dziewczynka rzuciła mu się w ramiona. Okazało się, że miała rację.
- Tatusiu... - powiedziała płacząc
- Zabiorę cię do domu, Lily. Teraz już jesteś naprawdę moja.
Lily w tym momencie stała się najszczęśliwszą dziewczynką na świecie. Tyle lat czekała na ten moment! Jej marzenie w końcu się spełniło.
Gdy była już spakowana poszła się pożegnać z koleżankami i podziękować za wszystko pani Mary.
Ale była jeszcze jedna osoba, z którą chciała się pożegnać.
- Tatusiu- zwróciła się do Wiktora, gdy na zawsze opuszczała mury sierocińca- Jest jeszcze jedna osoba, z którą chciałabym się pożegnać.
- Kto taki?
- Mama...
Wiktor wiedział, co to oznacza. Zamiast na lotnisko, zamówił taksówkę na cmentarz.
http://img234.imageshack.us/img234/6696/68xp6.jpg
Tania nie była jednak pochowana na cmentarzu w LA, tylko w swoim rodzinnym mieście, którym było San Mateo. Lily wiedziała o tym, i dzięki temu nie musieli błądzić bez celu po cmentarzu w LA.
Nie trwało długo szukanie jej grobu. Była pochowana na środku drugiej przecznicy w lewo.
Jej grób był w dobrym stanie. Na pewno zajęła się nim jedna z dawnych sąsiadek państwa Williams, jeszcze z czasów, gdy tu mieszkali.
Lily trochę posmutniała. Teraz było jej trochę żal, że musi zostawić to wszystko, z czym była związana już od urodzenia. Jednak doskonale zdawała sobie sprawę, że to, co jeszcze przed nią będzie jeszcze szczęśliwsze.
"Mamusiu"- powiedziała w myślach Lily stojąc nad grobem swojej mamy- "Nadszedł czas, żeby się pożegnać. Trochę mi przykro, że zostawiam to wszystko, co było mi tak bliskie. Ale jednocześnie się cieszę.
Bardzo ci dziękuję za to, że mi pomogłaś w poszukiwaniu szczęścia i w spełnieniu moich dwóch największych marzeń. Możesz być pewna, że będę (a właściwie, to już jestem) szczęśliwa. I to bardzo.
Szkoda tylko, że ty nie możesz być z nami. Ach, mamusiu, jakby fajnie to było, gdyby się na przykład okazało, że nie umarłaś... Ale wiem, że tak nie jest i nie będzie. Mam jednak nadzieję, że moja rodzina jakoś wynagrodzi mi twój brak. A z resztą... Na pewno tak będzie.
Może jeszcze kiedyś przyjadę cię odwiedzić. Tata chyba nie będzie miał nic przeciwko temu.
A teraz już kończę. Ale tatusiowi chyba się nie śpieszy..."
"Tania, tyle lat minęło od twojej śmierci, a ja jestem tu po raz pierwszy. Złość i żal już dawno minęły, przynajmniej u mnie. Nie dziwiłbym ci się, gdyby z tobą było inaczej.
Życie pokrzyżowało mi plany. Ty się pewnie też do tego przyczyniłaś i postawiłaś na mojej drodze tą znienawidzoną osobą, jaką była Lily. Może stwierdziłaś, że nadszedł czas, żeby poznała prawdę. I poznała. A ja poznałem ją.
I widzisz, do czego to nas doprowadziło. I mnie i jej w parę dni zmieniłaś całe życie.
Nie żałuję tego, bo nie mam za co. Dzięki temu jestem naprawdę szczęśliwy. Niegdyś na zawsze się straciłaś, ale odnalazłem cię w Lily.
Życie dało mi niezłego kopniaka, ale przydał się. Nigdy już nie zejdę na złą drogę. Dla Lily będę dobrym, kochającym ojcem. Mogę ci to przyrzec i... przyrzekam.
I jeszcze muszę ci podziękować, za to, że Lily i ja jesteśmy razem. Gdyby nie ty, pewnie byłoby inaczej. I jeszcze za to, że przez nią sprowadziłaś mnie na dobrą drogę.
Za pół godziny mamy samolot do Polski. Lily chyba już się pożegnała, a ja powiedziałem, co miałem powiedzieć.
Jeszcze raz wielkie dzięki, Tania. Za to, co zrobiłaś, nigdy nie przestanę ci dziękować. Lepszej żony nie mogłem sobie wybrać. Jesteś ideałem. Zawsze to powtarzałem.
Do zobaczenia, kochana. Jeszcze kiedyś przyjadę tu z Lily. Na pewno."
Spędzili tam prawie 10 minut. Po tym pojechali na lotnisko, by wrócić do domu.
************************************************** ********
Jak się zakończy to FotoStory?
Odpowiedź w drugiej części ostatniego odcinka.
I tak oto skończy się historia Lily...
Długi mi wyszedł ten ostatni opis. Jest nowy, bo pisany dopiero wczoraj. Gdybym mogła, to napisałabym jeszcze więcej :). Ale tyle, ile przeczytaliście to chyba wystarczająco dużo.
Drugą część postaram się dać tak szybko, jak to będzie możliwe, niezależnie od komentarzy. Przy ich braku, edytuję tego posta.
Koornela
24.05.2008, 07:01
Ja nie chcę końca...Kurcze to jest najwajnijsze FS jakie czytałam i nie wiedziałam że z sims1 można zrobić takie czadowe FS oczywiście 10/10
Odnoście posta Koorneli: uwierzcie mi, ze są lepsze (z TS1, oczywiście). Jeśli nie wierzycie, to zajrzyjcie na tę stronkę (jest po angielsku):
http://thesims.ea.com/us/
W "Family exchange" są zdjęcia z gry oraz w niektórych przypadkach- historyjki. ("Search by albums"). Można jeszcze sobie wybrać, jakie albumy chce się oglądać (kategorie), po prawej stronie. Albo w "Power search" wpisać jakieś słowo po angielsku (np. to, o czym chcielibyście przeczytać). Stamtąd jest moje ulubione FotoStory, czyli historia rodziny Rose (gdyby ktoś chciał przeczytać, to w "Power search" w "Optional Keyword(s):" trzeba wpisać rose. Na pierwszej stronie znajduje się druga część [tytuł: "The Rose Family"], część pierwsza jest na stronie następnej [też musi pisać "The Rose Family", to jest ta na samym dole]. Część trzecią znajdziecie już sami. Oprócz tego FS jest tam wiele innych świetnych simowych historyjek. Naprawdę polecam.)
I część druga:
ODCINEK 18
CZęść II
http://img520.imageshack.us/img520/8974/69um2.jpg
Paręnaście godzin później Wiktor i Lily byli już w Polsce. Z lotniska od razu przyjechali do domu cioci i babci.
- Tatusiu- zapytała Lily, gdy wysiedli z auta- Czy tu będziemy mieszkać?
- Nie- odpowiedział Wiktor- Mamy mieszkanie w mieście.
- To dlaczego najpierw tam nie pojechaliśmy?
- Zobaczysz dlaczego. A teraz chodź.
I poszli w stronę drzwi wejściowych.
http://img520.imageshack.us/img520/2002/70qc6.jpg
Zaraz po przekroczeniu progu domu Lily spotkała Anię, a właściwie to ciocię Anię.
- Witaj w domu, Lily- powiedziała ciocia przytulając bratanicę
- Cześć ciociu- odpowiedziała Lily
Gdy już się przywitały, dziewczynka rozejrzała się naokoło.
- Kiedy zrobiliście remont?- zapytała
- Zaraz po twoim wyjeździe.
- Teraz tu jest ładniej niż kiedyś.
- Cieszę się, że ci się podoba. No, a teraz chodź dalej...
http://img520.imageshack.us/img520/3388/72ey9.jpg
Panie weszły do pokoju. Tu także dużo się zmieniło.
Chwilę później w pokoju zjawiła się pani Teresa.
Bardzo ucieszyła się na widok Lily. Babcia i wnuczka również powitały się uściskiem.
- Tęskniłam za tobą, babciu- powiedziała dziewczynka
- Ja za tobą też, Lily. Ale na szczęście teraz już koniec z tym.
- Właśnie. W końcu.
Obydwie się jeszcze bardziej uśmiechnęły.
Gdy powitanie dobiegło końca, rozpoczęło się "małe" przyjęcie.
Lily była zaskoczona, gdy na stole znalazł się tort z napisem "Witaj w domu, Lily". To był naprawdę miły gest ze strony cioci i babci.
Dziewczynka dowiedziała się szczegółów totyczących tego wszystkiego, co ją będzie obowiązywać (szkoła, obowiązki i takie tam). Jedną z najlepszych wiadomości jakie usłyszała było to, że co tydzień na weekend będą z tatą przyjeżdżali do cioci i babci, i że będzie chodziła do tej samej szkoły, co Sara.
************************************************** ********************
Lily bardzo szybko zaaklimatyzowała się w Polsce. W szkole nie miała większych problemów. Była tam zapisana tak, jak miała w obecnych dokumentach: nie Lily Williams, tylko Lilia Muchomorek. Otrzymała przezwisko "Lilka". Bardzo jej się ono spodobało.
Dzieciństwo Lily stało się naprawdę piękne.
KONIEC
************************************************** *********
Powinnam dopisać jeszcze "NIESTETY".
I tak oto kończy się historia Lily, a wraz z nią "A neverending dream".
Na koniec podam jeszcze tzw. "credits".
CREDITS "A neverending dream"
autorka: Liv (Liv94)
pomysł (materiał na scenariusz; odpowiednio przerobiony): "Gwiezdne Wojny" George`a Lucasa
STRONKI:
www.supersims.boom.ru (ciuchy i meble)
www.simprover.com (meble)
www.sistersfashion.internetdsl.pl/html/kobiety.html (ciuchy)
www.parsimonious.org (kwiatki/dekoracje)
www.deviantsim.com (grób)
www.aroundthesims.com (meble/dodatki)
www.wellderssedsim.com (ciuchy, skin głowy Wiktora)
http://simwoman.fateback.com (skin głowy Tanii)
www.simgedoehns.de (meble, okna i drzwi)
www.7deadlysims.com (auto)
www.thesimsresource.com (ciuchy, meble)
reszta skinów (część ciuchów Tanii, ubranko Lily w 7 odc., "shakowane" maxisowe skiny, skin głowy mamy Wiktora i przerobione skin głowy Lily i Wiktora oraz cała reszta) zrobione przeze mnie.
Możliwe, cze jakąś stronkę pominęłam, ale te wypisane to większość.
Specjalne podziękowania kieruję do Was, czytelnicy, za wszystkie komentarze, oceny i za wytrwałość :)
Mam również nadzieję, że moje następne FS będzie równie dobre, jak "A neverending dream".
To tyle na zakończenie.
jaka szkoda że już koniec , ale FS był cudowny
Szczerze powiedziawszy dopiero teraz przeczytałam całe FS pomimo, że wchodziłam tu czasem. Może to z powodu, że już dawno nie grałam w "jedynkę" i mi się znudziły stare simsy. ALe Twoje FS okazało się świetne. Gratuluję :)
Koornela
25.05.2008, 09:57
Super. Nic dodać nic ująć Zrób III serię i dorosłe życie Lily
Piękne zakończenie, gratuluję. Co tu dużo mówić FS na celujący.
Ocenkę już oczywiście znasz. Pzdr. :) i życzę kolejnych udanych FS, może i VS
Podoba mi sie, nawet bardzo, ale dziwi mnie jedynie, ze karany facet mogl tak latwo zaadoptowac dziecko.
9,5/10
Adamsims
24.06.2008, 09:56
bardzo mi sie podobało będziesz jeszcze robić jakieś fs
Oczywiście, że tak! :)
Dobra wiadomość dla wszystkich czytelników mojego FS. Będzie kontynuacja! (jednak ;)) Pomysł jest, jeszcze tylko przydałaby się wena. Mam nadzieję, że wkrótce pierwszy odcinek trafi na forum. I od razu mówię, że zdjęcia do "A neverending dream 2" (to nie jest oficjalny tytuł, FS będzie się nazywało inaczej) będą w The Sims 2.
Lily jednak powróci :), ale w całkiem innym wydaniu...
W The Sims 2? Trochę szkoda, bo sie przyzwyczaiłam do >starych< simsów:)
Ważne, że w ogóle będzie i bardzo się z tego cieszę. Czekam z niecierpliwością na drugą część. Pozdr. :)
A co? Wolelibyście w "jedynce"?
Rób jak jest Tobie wygodniej:)
Adamsims
24.06.2008, 20:36
no szkoda że w 2 bo jak zobaczyłem że fs jest w 1 to odrazu zaczełem czytać ale lepiej żeby było dla ciebie wygodniej.
Master of Disaster
27.06.2008, 01:57
FS niezłe, całkiem niezłe. Chociaż nie mogę się oprzec myśli, że gdyby było robione w dwójce, byłoby... no, powiedzmy równie ciekawe. Na pewno nie mniej. No, tak czy inaczej - NIEZŁE. "Tylko" a może "aż" niezłe, ni mniej ni więcej. Oceniam: 7/10.
mirowiro161
26.04.2009, 08:09
Fajne Od Kuzyna
vBulletin® v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.