Apostołka
22.02.2008, 21:57
Przedstawię moje opowiadanie, napisane jakiś czas temu już... Nie będzie długie, ze 4 odcinki wyjdą z tego. Opinie na jego temat zasłyszałam dwie, więc jestem ciekawa jak ocenią je inni. Jest pisane w inny sposób niż większość opowiadań jakie znam, ale chyba się połapiecie ;] Miłego, mam nadzieję, czytania.
cz. 1 - tu
cz. 2 (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=755084&postcount=9)
cz. 3, ost. (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=759422&postcount=12)
- Ciało osiemnastoletniej Ewy Masztalerz, zaginionej dwa dni temu, znaleźli policjanci z gdańskiej policji w okolicach cmentarza. Trwają poszukiwania świadków i zabójcy. Dotychczas nie znaleziono żadnych śladów, policja nie zdradza szczegółów.
- Po sekcji będziemy wiedzieć więcej, skupiamy się teraz na świadkach, którzy mogliby naprowadzić nas na…
http://img518.imageshack.us/img518/471/94511126nm1.jpg
Klik. Adam wpatrywał się w czarny ekran telewizora, a słowa prezenterki i policjanta odbijały się echem w jego głowie. Ciało... Ewa... sekcja... Zamrugał gwałtownie. Obrócił w palcach fotografię, którą od początku oglądania Wiadomości kurczowo zaciskał w dłoni. Wspólne zdjęcie, ich zdjęcie, jej zdjęcie. Jego pamiątka, na zawsze. Jej uśmiech, roześmiane oczy. Jej osiemnaste urodziny, zaledwie kilka miesięcy temu... I nagle – koniec. Nigdy więcej nie usłyszy jej głosu, nie poczuje zapachu jej włosów, pachnących zawsze tym samym lawendowym szamponem. Taka drobnostka. Ich nigdy się nie zauważa, gdy wszystko jest dobrze. Ale zawsze się o nich pamięta, kiedy nagle ich zabraknie. Znów gwałtownie zamrugał, pojedyncza łza rozbiła się dokładnie w miejscu twarzy Ewy i ześlizgnęła się po papierze. Adam spojrzał w okno. Deszcz z głuchym łoskotem uderzał o szybę. Jakby pogoda utożsamiała się z jego uczuciami.
***
Ewa spojrzała na zegarek. Już powinien być, przecież on się nigdy nie spóźnia. Patrzyła nieco zniecierpliwiona w stronę, z której powinien przyjść. Nagle poczuła czyjś dotyk na ramieniu, odwróciła się szybko.
http://img513.imageshack.us/img513/783/78167004zg9.jpg
- Sorry za spóźnienie. No, chyba, że coś mi się pomieszało... – wypalił Adam, wręczając dziewczynie pudełko czekoladek.
- A z jakiej to okazji? – spojrzała na niego podejrzliwie, ale na ustach miała już szeroki uśmiech.
- Ehm, dzisiaj jest Ewy. To nie twoje imieniny? – odpowiedział trochę zmieszany. Nie wyszło tak, jak planował.
Ewa roześmiała się biorąc pudełko.
- Nie, nie moje. Ale czekoladki chętnie zatrzymam! – chcąc utwierdzić chłopaka w swym postanowieniu, przytuliła do siebie pudełko i pokręciła się trochę w prawo i w lewo.
http://img513.imageshack.us/img513/5240/43325987ao8.jpg
- Ej, dobra, idźmy już do tego kina, bo się spóźnimy – dodała ponaglająco.
Gdy wyszli po skończonym filmie, na dworze było już ciemno. Ewa ponarzekała chwilę na pogodę, na zimno, szybko zapadający zmrok i liście spadające w masowych ilościach i wplątujące się jej we włosy. Adam szedł tylko obok i przytakiwał co jakiś czas. Stanęli na przystanku.
- Pojechałbym z tobą, ale mam masę rzeczy na jutro. A wiesz, jak to się zawsze kończy. A co dopiero, jak twoja mama zapyta o kolację... – para spojrzała na siebie i wybuchnęła śmiechem.
- Dobra, powiedzmy, że kupuję tę marną historyjkę o nauce... Ale kolacja to mnie jednak przekonała – wykrztusiła Ewa, gdy już opanowała histeryczny śmiech. Spojrzała wyczekująco na ulicę. Autobus jak zwykle się spóźnia. Odruchowo popatrzyła na ludzi czekających na przystanku. Zauważyła, że jakiś facet dziwnie na nią patrzy. Nic dziwnego, śmiech miała strasznie donośny. Pewnie będzie tłok w autobusie, bardzo ją to irytowało.
- Patrz, jedzie – Adam machnął ręką w stronę, z której nadjeżdżał pojazd.
- Czyli co, jutro o siedemnastej u mnie, tak? Zadzwonię później na wszelki wypadek – upewniła się szybko Ewa, próbując zajrzeć przez szyby autobusu do jego środka. No tak, wiedziała, że tak będzie. Ścisk nie do wytrzymania.
- Tak, tak. Mnie raczej nic nie wypadnie, wszystkim powiedziałem, że już mam plany...
- A, to świetnie. Ale i tak jeszcze zadzwonię. To do jutra! – pożegnała się szybko z Adamem i wbiła się do zatłoczonego autobusu. Chłopak pomachał jej jeszcze i skierował się w przeciwną stronę.
***
cz. 1 - tu
cz. 2 (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=755084&postcount=9)
cz. 3, ost. (http://www.forum.thesims.pl/showpost.php?p=759422&postcount=12)
- Ciało osiemnastoletniej Ewy Masztalerz, zaginionej dwa dni temu, znaleźli policjanci z gdańskiej policji w okolicach cmentarza. Trwają poszukiwania świadków i zabójcy. Dotychczas nie znaleziono żadnych śladów, policja nie zdradza szczegółów.
- Po sekcji będziemy wiedzieć więcej, skupiamy się teraz na świadkach, którzy mogliby naprowadzić nas na…
http://img518.imageshack.us/img518/471/94511126nm1.jpg
Klik. Adam wpatrywał się w czarny ekran telewizora, a słowa prezenterki i policjanta odbijały się echem w jego głowie. Ciało... Ewa... sekcja... Zamrugał gwałtownie. Obrócił w palcach fotografię, którą od początku oglądania Wiadomości kurczowo zaciskał w dłoni. Wspólne zdjęcie, ich zdjęcie, jej zdjęcie. Jego pamiątka, na zawsze. Jej uśmiech, roześmiane oczy. Jej osiemnaste urodziny, zaledwie kilka miesięcy temu... I nagle – koniec. Nigdy więcej nie usłyszy jej głosu, nie poczuje zapachu jej włosów, pachnących zawsze tym samym lawendowym szamponem. Taka drobnostka. Ich nigdy się nie zauważa, gdy wszystko jest dobrze. Ale zawsze się o nich pamięta, kiedy nagle ich zabraknie. Znów gwałtownie zamrugał, pojedyncza łza rozbiła się dokładnie w miejscu twarzy Ewy i ześlizgnęła się po papierze. Adam spojrzał w okno. Deszcz z głuchym łoskotem uderzał o szybę. Jakby pogoda utożsamiała się z jego uczuciami.
***
Ewa spojrzała na zegarek. Już powinien być, przecież on się nigdy nie spóźnia. Patrzyła nieco zniecierpliwiona w stronę, z której powinien przyjść. Nagle poczuła czyjś dotyk na ramieniu, odwróciła się szybko.
http://img513.imageshack.us/img513/783/78167004zg9.jpg
- Sorry za spóźnienie. No, chyba, że coś mi się pomieszało... – wypalił Adam, wręczając dziewczynie pudełko czekoladek.
- A z jakiej to okazji? – spojrzała na niego podejrzliwie, ale na ustach miała już szeroki uśmiech.
- Ehm, dzisiaj jest Ewy. To nie twoje imieniny? – odpowiedział trochę zmieszany. Nie wyszło tak, jak planował.
Ewa roześmiała się biorąc pudełko.
- Nie, nie moje. Ale czekoladki chętnie zatrzymam! – chcąc utwierdzić chłopaka w swym postanowieniu, przytuliła do siebie pudełko i pokręciła się trochę w prawo i w lewo.
http://img513.imageshack.us/img513/5240/43325987ao8.jpg
- Ej, dobra, idźmy już do tego kina, bo się spóźnimy – dodała ponaglająco.
Gdy wyszli po skończonym filmie, na dworze było już ciemno. Ewa ponarzekała chwilę na pogodę, na zimno, szybko zapadający zmrok i liście spadające w masowych ilościach i wplątujące się jej we włosy. Adam szedł tylko obok i przytakiwał co jakiś czas. Stanęli na przystanku.
- Pojechałbym z tobą, ale mam masę rzeczy na jutro. A wiesz, jak to się zawsze kończy. A co dopiero, jak twoja mama zapyta o kolację... – para spojrzała na siebie i wybuchnęła śmiechem.
- Dobra, powiedzmy, że kupuję tę marną historyjkę o nauce... Ale kolacja to mnie jednak przekonała – wykrztusiła Ewa, gdy już opanowała histeryczny śmiech. Spojrzała wyczekująco na ulicę. Autobus jak zwykle się spóźnia. Odruchowo popatrzyła na ludzi czekających na przystanku. Zauważyła, że jakiś facet dziwnie na nią patrzy. Nic dziwnego, śmiech miała strasznie donośny. Pewnie będzie tłok w autobusie, bardzo ją to irytowało.
- Patrz, jedzie – Adam machnął ręką w stronę, z której nadjeżdżał pojazd.
- Czyli co, jutro o siedemnastej u mnie, tak? Zadzwonię później na wszelki wypadek – upewniła się szybko Ewa, próbując zajrzeć przez szyby autobusu do jego środka. No tak, wiedziała, że tak będzie. Ścisk nie do wytrzymania.
- Tak, tak. Mnie raczej nic nie wypadnie, wszystkim powiedziałem, że już mam plany...
- A, to świetnie. Ale i tak jeszcze zadzwonię. To do jutra! – pożegnała się szybko z Adamem i wbiła się do zatłoczonego autobusu. Chłopak pomachał jej jeszcze i skierował się w przeciwną stronę.
***