Nix
27.03.2008, 00:59
Oto...
Franek jest samotnikiem. Jego historia jest zbyt burzliwa i zawiła, by można ją było w miarę krótko streścić. Może kiedyś poznasz ją całą, ale nie teraz.
Narazie poczytaj chwilę to, co dla Franka było kilkunastoletnią przeplataniną radości i smutku, z przewagą tego drugiego.
Franek stracił rodziców gdy był w wieku przedszkolnym. Trafił wraz z siostrą Aliną do sierocińca, a stamtąd do rodziny zastępczej. Rodzeństwo ani przez chwile nie zaznało miłości od nowych opiekunów. Po osiągnięciu pełnoletności, chłopak wyprowadził się od nich i stracił z nimi kontakt.
Nasz bohater okazał sie genialnym matematykiem i przyrodnikiem. Dzięki bogatym "nowym" rodzicom, studiował na najlepszej uczelni w kraju. Jego potencjał odkrył pewien profesor i zwerbował go do Instytutu Nauk Nieodkrytych - organizacji badającej rzeczy, o jakich zwykłemu człowiekowi się nie śniło. Oczywiście w tajemnicy przed rządem i opinią publiczną.
Największe zainteresowanie we Franku wzbudziła tajemnicza roślina, która pożerała ludzi. Nie zbadano jeszcze jej dziwnych właściwości.
Gdy mężczyzna kończył pracę, udało mu sie zabrać 4 nasiona wielkości orzecha włoskiego i wyjść, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Kilka dni później zaginął...
Ale tylko dla znajomych i przełożonych. Gdyby wprost powiedział szefom Instytutu, że chce odejść, prawdopodobnie jego życie byłoby zagrożone.
Franek postanowił odszukać siostrę, z którą również stracił kontakt po wyprowadzce, bo przybrani rodzice wyprowadzili się z dawnego domu. (Prawdę mówiąc, zrobili to specjalnie, bo zbyt zdenerwowało ich odejście Franka)
Po kilku miesiącach odnalazł ją w Dziwnowie. Rozpoznali się od razu. Uściskom i wzruszeniom nie było końca.
Mężczyzna osiedlił się w mieście na stałe. Wiedział że tu nikt go nie znajdzie. Wykupił ogromną działkę, ale nie wiedział co z nią zrobić. Pomysł przyszedł we śnie, kiedy Franek zobaczył labirynt... utworzony z dziwnych kształtów. Wkrótce potem zostały zasadzone pierwsze krzewy żywopłotu.
Alina nie mogła juz patrzeć na to, że jej brat zajmuje się tylko tym żywopłotem, podczas gdy jego dom stawał się coraz bardziej zagracony i brudny. Nie mogła nic poradzić na bryłę, która była dla niej niczym baszta lub jakaś niedostępna "wieża oblężnicza", ale zawzięła się i postanowiła jakoś urządzić wnętrza. Efekt możecie oglądać na zdjęciach.
Po kilku miesiącach żywopłot był już w pełni ukształtowany, "krowokwiaty" prawie dojrzałe, a dom urządzony.
I. Otoczenie domu i bryła
1. wejście do labiryntu
W labiryncie magicznym do wyboru trzy drogi.
Jedna z nich szczęście, inna śmierć przyniesie.
Kolejna, to szansa. Szansa, mój drogi -
chwilowo nad śmiercią zwycięstwo odniesiesz.
Więc najpierw pomyśl, zanim zdecydujesz,
bo to ostatnią może byc decyzją...
Czy się odważysz, czy zaryzykujesz?
Kieruj się instynktem. Kieruj hipokryzją.
2. labirynt
3. bryła od z przodu
4. bryła z tyłu
II. Pomieszczenia
1. Parter - kuchnia
2. I piętro - salon
3. II piętro - łazienka
4. III piętro - sypialnia
Frankowi nie bradzo podobał się styl, w jakim urządzone były pomieszczenia. Pod nieobecność siostry chciał pozmieniać wszystko kolorystycznie na czernie i biele. I zielenie. Taki miał gust.
Ale wkrótce potem, jego siostra zmarła w tajemniczych okolicznościach. Był to dla Franka olbrzymi szok. Zemdlał, gdy musiał zidentyfikować zwłoki w kostnicy.
Od tamtej pory nic nie chciał zmieniać w domu. Nawet pościel zostawił tą, którą mu kupiła siostra i co kilka dni ją prał. Każdy mebel był od tej pory jakby przytwierdzony do podłogi, a gdy przypadkiem został potrącony, od razu wracał na wcześniejsze miejsce.
Franek zaczął czytać wszelkie książki o śmierci i innych paranormalnych zjawiskach, jakie mu tylko wpadły w ręce. Zaczął eksperymentować. Nie wiadomo jak, pozyskał tajemniczy telefon, na czarnym stojaku ozdobionym czaszkami. Był to aparat telefoniczny z Instytutu...
- Ona wróci. Zbyt dużo śmierci było w moim życiu - mówił do siebie.
[center]~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
I jeszcze kilka zdjęć:
ogólny widok parceli
rzuty pomieszczeń
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
To tyle... Oceniajcie i komentujcie.
PS. W każdym pomieszczeniu jest telefon - dla wygody. Jak by był w jednym pokoju, to Franek musiałby ciągle latać po drabinach, wystarczy że czas zabiera mu dotarcie do skrzynki... Ale chyba kupi komórkę.
PPS. Bryła - przerażająco prosta, może sie robić niedobrze doswiadczonym architektom simowym. Ale bryłę zbudował Franek, kótry wiele w życiu przeszedł i właściwie... sądzę że nie jest całkiem zdrowy na umyśle. Jest strasznie nieśmiały, unika ludzi. Mina, którą prezentuje na pierwszym zdjęciu po plakacie, jest jego naturalną, on tu jest wręcz... obojętny.
Bryła miała robić wrażenie mało interesującej, odpychającej, żeby jakiś głupek się nie zaplątał. No i jeszcze labirynt, który miał utrudniać dotarcie innych ludzi do niego...
Franek jest samotnikiem. Jego historia jest zbyt burzliwa i zawiła, by można ją było w miarę krótko streścić. Może kiedyś poznasz ją całą, ale nie teraz.
Narazie poczytaj chwilę to, co dla Franka było kilkunastoletnią przeplataniną radości i smutku, z przewagą tego drugiego.
Franek stracił rodziców gdy był w wieku przedszkolnym. Trafił wraz z siostrą Aliną do sierocińca, a stamtąd do rodziny zastępczej. Rodzeństwo ani przez chwile nie zaznało miłości od nowych opiekunów. Po osiągnięciu pełnoletności, chłopak wyprowadził się od nich i stracił z nimi kontakt.
Nasz bohater okazał sie genialnym matematykiem i przyrodnikiem. Dzięki bogatym "nowym" rodzicom, studiował na najlepszej uczelni w kraju. Jego potencjał odkrył pewien profesor i zwerbował go do Instytutu Nauk Nieodkrytych - organizacji badającej rzeczy, o jakich zwykłemu człowiekowi się nie śniło. Oczywiście w tajemnicy przed rządem i opinią publiczną.
Największe zainteresowanie we Franku wzbudziła tajemnicza roślina, która pożerała ludzi. Nie zbadano jeszcze jej dziwnych właściwości.
Gdy mężczyzna kończył pracę, udało mu sie zabrać 4 nasiona wielkości orzecha włoskiego i wyjść, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Kilka dni później zaginął...
Ale tylko dla znajomych i przełożonych. Gdyby wprost powiedział szefom Instytutu, że chce odejść, prawdopodobnie jego życie byłoby zagrożone.
Franek postanowił odszukać siostrę, z którą również stracił kontakt po wyprowadzce, bo przybrani rodzice wyprowadzili się z dawnego domu. (Prawdę mówiąc, zrobili to specjalnie, bo zbyt zdenerwowało ich odejście Franka)
Po kilku miesiącach odnalazł ją w Dziwnowie. Rozpoznali się od razu. Uściskom i wzruszeniom nie było końca.
Mężczyzna osiedlił się w mieście na stałe. Wiedział że tu nikt go nie znajdzie. Wykupił ogromną działkę, ale nie wiedział co z nią zrobić. Pomysł przyszedł we śnie, kiedy Franek zobaczył labirynt... utworzony z dziwnych kształtów. Wkrótce potem zostały zasadzone pierwsze krzewy żywopłotu.
Alina nie mogła juz patrzeć na to, że jej brat zajmuje się tylko tym żywopłotem, podczas gdy jego dom stawał się coraz bardziej zagracony i brudny. Nie mogła nic poradzić na bryłę, która była dla niej niczym baszta lub jakaś niedostępna "wieża oblężnicza", ale zawzięła się i postanowiła jakoś urządzić wnętrza. Efekt możecie oglądać na zdjęciach.
Po kilku miesiącach żywopłot był już w pełni ukształtowany, "krowokwiaty" prawie dojrzałe, a dom urządzony.
I. Otoczenie domu i bryła
1. wejście do labiryntu
W labiryncie magicznym do wyboru trzy drogi.
Jedna z nich szczęście, inna śmierć przyniesie.
Kolejna, to szansa. Szansa, mój drogi -
chwilowo nad śmiercią zwycięstwo odniesiesz.
Więc najpierw pomyśl, zanim zdecydujesz,
bo to ostatnią może byc decyzją...
Czy się odważysz, czy zaryzykujesz?
Kieruj się instynktem. Kieruj hipokryzją.
2. labirynt
3. bryła od z przodu
4. bryła z tyłu
II. Pomieszczenia
1. Parter - kuchnia
2. I piętro - salon
3. II piętro - łazienka
4. III piętro - sypialnia
Frankowi nie bradzo podobał się styl, w jakim urządzone były pomieszczenia. Pod nieobecność siostry chciał pozmieniać wszystko kolorystycznie na czernie i biele. I zielenie. Taki miał gust.
Ale wkrótce potem, jego siostra zmarła w tajemniczych okolicznościach. Był to dla Franka olbrzymi szok. Zemdlał, gdy musiał zidentyfikować zwłoki w kostnicy.
Od tamtej pory nic nie chciał zmieniać w domu. Nawet pościel zostawił tą, którą mu kupiła siostra i co kilka dni ją prał. Każdy mebel był od tej pory jakby przytwierdzony do podłogi, a gdy przypadkiem został potrącony, od razu wracał na wcześniejsze miejsce.
Franek zaczął czytać wszelkie książki o śmierci i innych paranormalnych zjawiskach, jakie mu tylko wpadły w ręce. Zaczął eksperymentować. Nie wiadomo jak, pozyskał tajemniczy telefon, na czarnym stojaku ozdobionym czaszkami. Był to aparat telefoniczny z Instytutu...
- Ona wróci. Zbyt dużo śmierci było w moim życiu - mówił do siebie.
[center]~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
I jeszcze kilka zdjęć:
ogólny widok parceli
rzuty pomieszczeń
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
To tyle... Oceniajcie i komentujcie.
PS. W każdym pomieszczeniu jest telefon - dla wygody. Jak by był w jednym pokoju, to Franek musiałby ciągle latać po drabinach, wystarczy że czas zabiera mu dotarcie do skrzynki... Ale chyba kupi komórkę.
PPS. Bryła - przerażająco prosta, może sie robić niedobrze doswiadczonym architektom simowym. Ale bryłę zbudował Franek, kótry wiele w życiu przeszedł i właściwie... sądzę że nie jest całkiem zdrowy na umyśle. Jest strasznie nieśmiały, unika ludzi. Mina, którą prezentuje na pierwszym zdjęciu po plakacie, jest jego naturalną, on tu jest wręcz... obojętny.
Bryła miała robić wrażenie mało interesującej, odpychającej, żeby jakiś głupek się nie zaplątał. No i jeszcze labirynt, który miał utrudniać dotarcie innych ludzi do niego...