Zobacz pełną wersję : "Skradzione Marzenia"
Jest to moje 2 FS na forum. Nie leję wody tylko zaczynam.
Oto główni bohaterowie:
http://img502.imageshack.us/img502/1953/82616182ze4.jpg
Meredith, 21-letnia delikatna dziewczyna. Jest inna niż kobiety w jej wieku. Chodzą na solarium, nakładają na siebie kilogramy tapety. Ona nie. Stawia na naturę. Jeśli ktoś ma ją pokochać, to za to kim jest, a nie za to, że się przebrała za kogoś.
http://img118.imageshack.us/img118/6935/25149095we6.jpg
Christina, równieśnicze przeciwieństwo Meredith. Jest jej najlepszą przyjaciółką. Poznały się na zajęciach z jogi. Jest zupełnie inna niż ona. Maluje się, farbuje włosy, ubiera się...inaczej.
ODCINEK I
http://img238.imageshack.us/img238/9599/18326014ev5.jpg
Na pewno chcecie usłyszeć moją historię? Jak zacznę opowiadać, mogę nie kończyć. Tak w ogóle to nazywam się Andrzej Brzeg. Tak. Tutaj się to zaczęło. Na ławce w parku...Pamiętam jakby to było wczoraj. Hmm... Poszedłem do parku. Zwykle nie chodzę, ale coś mnie naszło na świeże powietrze. Park dla zwierząt. Tak. Schodzę na psy. Ale kiedy tu siedzę czuję jej piękny zapach kwiatów... Ale jej tu nie ma. Nie. Ona tu już nie wróci. Nigdy. Czasem zastanawiam się czy nie lepiej byłoby jej nigdy nie spotkać...
Dobrze więc, poszedłem do tego parku i zobaczyłem dziewczynę siedzącą na ławce. Nie wahałem się długo. Podszedłem do niej i...
http://img502.imageshack.us/img502/7943/24251797wf8.jpg
-Wolne?-spytałem
-Słucham? A tak, proszę siadać.-odpowiedziała rozkojarzona dziewczyna.
-Ma pani zwierzęta?-zagadnąłem po chwili
-Nie. Czemu pan pyta?
-To park dla zwierząt, i pomyślałem, że...
-Nie, nie mam zwierząt. Ale lubię tu przychodzić. Tu jest tak... Nie wiem jak to nazwać. Znam tu prawie wszystkie psy. Przychodzę tu niemal codziennie. To moja ulubiona ławka. Miejsce...To miejsce jest jak z bajki. Skoro już pan zrobił pierwszy krok podchodząc do mnie ja zrobię drugi. Jestem Meredith.
-Yyy...Ja jestem...Andrzej...
-Nie podszedłeś do mnie, żeby spytać czy mam psa prawda?
-No..tak..
-Czemu się tak jąkasz?
-Czy poszłabyś może ze mną na lody?-wydukał w końcu z siebie chłopak.
-Teraz?
-Raczej...
-Dziś nie mogę. Właściwie jestem tu z przyjaciółką. O! Idzie!
http://img384.imageshack.us/img384/7129/20959365zx7.jpg
Christina wolnym krokiem podeszła do pary siedzącej na ławce. Na jej twarzy można było przez chwilę zobaczyć grymas niezadowolenia.
-Idziemy?-spytała wolno obojętnym tonem.
-Jasne.-odpowiedziała Meredith.
Dziewczyna wstała i odeszła szybkim krokiem z koleżanką.
http://img502.imageshack.us/img502/3421/76831068hf5.jpg
Szły w milczeniu.
-Przystojny jest.-odezwała się pierwsza Med (Meredith)
-Coś mnie w nim odpycha. Czuję, że byłyby przez niego tylko kłopoty. Nie lubię go.
-Nawet z nim nie rozmawiałaś, a już mówisz, że go nie lubisz!
-Po prostu mówię, że czuję, jakby roztaczał nad sobą jakąś złowrogą aurę.
Zresztą możemy skończyć ten temat?
-To ty go zaczęłaś!
-Wcale nie!
-Tak i kropka.
-Nie będę się z tobą kłócić, ale...Nieważne. Idziemy na lody?
-Czemu nie? Ale poczekaj chwilę. Muszę coś jeszcze załatwić...
***
Andrzej siedział na ławce nieruchomo, a jego spojrzenie informowało, jakby o czymś intensywnie myślał.
"Numer telefonu! Nie poprosiłem jej o numer!"-wykrzyczał w duszy.
Chłopak wstał i pobiegł w ich stronę krzycząc: Meredith stój! Poczekaj!
http://img374.imageshack.us/img374/580/36682010in2.jpg
Ale było już za późno. Dziewczyny zniknęły gdzieś w oddali. Jak on mógł przegapić taką dziewczynę...
Wrócił na ławkę nad stawem.
-Cholera! A byłem tak blisko! To wszystko przez tą jej przyjaciółeczkę!-krzyknął Andrzej i ukrył twarz w dłoniach.
-Jak mogłem...-urwał.
CND
Wogóle nie zrozumiałam, co autor miał na myśli...
1. Najpierw piszesz w 1 osobie (ja), a potem w 3 (on, ona)
2. Wyszło tak, jakby Andrzej znał już Meredith (?)
3. Mieszasz imiota zagraniczne (Meredith) i polskie (Andrzej)
na razie mi się nie spodobało.
Wogóle nie zrozumiałam, co autor miał na myśli...
1. Najpierw piszesz w 1 osobie (ja), a potem w 3 (on, ona)
2. Wyszło tak, jakby Andrzej znał już Meredith (?)
3. Mieszasz imiota zagraniczne (Meredith) i polskie (Andrzej)
1.On zaczyna opowieść, a potem akcja 'sama się opowiada' (dziwne, wiem)
2. nie rozumiem
3. Dowiesz się w następnych odcinkach dlaczego
Na początku piszesz, że Meredith stawia na naturalność, a na zdjęciu jednak usta i oczy podkreślone, (chyba że taka się "urodziła". hm...)
Cała trójka ma jakieś markowe ciuchy, są piękni i idealni. (powiedzmy ;] )
Jak się czytało, to miało się wrażenie, że za szybko się toczy ta rozmowa. I ja też odnoszę wrażenie, że Andrzej zna Meredith, bo ni z gruszki ni z pietruszki wyskakuje z propozycją... aż tak śmiali są ludzie?
Może to przez to wrażenie karabinu maszynowego, zdawało mi się, że odcinek trochę za krótki.....
No ale zaciekawiło mnie.
October-nie dawałam żadnego makijażu, to było ze skinem
Radziłabym zmienić akcję tak, żeby albo "sama się opowiadała" albo ktoś ją opowiadał cały czas (bo inaczej czytelnik się gubi)...
Koornela
13.05.2008, 17:26
ogólnie to fajnie...
Poddobają mi się bardzo [postacie itd.
Callineck
14.05.2008, 00:18
Właśnie co do tego skinu Meredith to niewiele się on szczerze mówiąc rózni od skinu jej przyjaciółki a piszesz, że te dziewczyny to zupełne przeciwieństwo. Może z charakteru, bo wygląd na to nie wskazuje.
I chyba wiem o co chodzi Bakalii:
"-Wolne?-spytałem
-Słucham? A tak, proszę siadać.-odpowiedziała rozkojarzona dziewczyna.
-Ma pani zwierzęta?-zagadnąłem po chwili
-Nie. Czemu pan pyta?
-To park dla zwierząt, i pomyślałem, że..." - to w pierwszej osobie
"-Czy poszłabyś może ze mną na lody?-wydukał w końcu z siebie chłopak." - a to w trzeciej.
I nie ma to chyba nic wspólnego z wprowadzeniem.
Żeby ocenić opowiadanie muszę obejrzeć jeszcze kilka odcinków, na razie średnio mi się podoba. Za bardzo mnie rażą niekonsekwencje.
"-Wolne?-spytałem
-Słucham? A tak, proszę siadać.-odpowiedziała rozkojarzona dziewczyna.
-Ma pani zwierzęta?-zagadnąłem po chwili
-Nie. Czemu pan pyta?
-To park dla zwierząt, i pomyślałem, że..." - to w pierwszej osobie
"-Czy poszłabyś może ze mną na lody?-wydukał w końcu z siebie chłopak." - a to w trzeciej.
To mam pisać dialogi w 3 osobie?
Callineck
14.05.2008, 13:28
Chodzi o to, żeby w dialogu była konsekwencja (podkreśliłabym te wyrazy o które mi chodzi, ale nie mogę w ten sposób zredagować posta).
"-Wolne?-spytałem"
"-Czy poszłabyś może ze mną na lody?-wydukał w końcu z siebie chłopak."
To wciąż jedna i ta sama osoba a jednym w dialogu występuje raz jako narrator a raz w 3 osobie.
Poprawnie byłoby np. "-Czy poszłabyś może ze mną na lody?- wydukałem"
mnie ta narracja nie razi, bo to chwyt często stosowany w literaturze (np Mistrz i Małgorzata: najpierw Mistrz opowiada o Małgorzacie Iwanowi, potem akcja toczy się sama, za chwilę jest wtrącenie bezpośrednio od Mistrza i tak do końca opowieści), ale powinno być zrobione przed rozpoczęciem dialogu, tuż po slowach "Podszedłem do niej i...".
generalnie mi się na razie podoba, zobaczymy co dalej będzie :)
Może nie jest to genialne.. ale ciekawe. Dobrze, że zaczęłaś tak nietypowo. Wyróżniasz się ze środowiska. A to miłe :)
dzięki za tyle pozytywnych komentarzy, dzisiaj dam może nowy odcinek
Oto następny odcinek. Na prośbę czytelników zmieniłam narrację na pierwszoplanową.
ODCINEK II
...Podniosłem głowę i zobaczyłem nad sobą roześmianą twarz Meredith. Wstałem.
http://img383.imageshack.us/img383/7849/55890208rg8.jpg
-Myślałeś, że cię tak zostawię?-spytała.
-Szczerze mówiąc, tak.
-Poszłam tylko zmienić strój do pobliskiej szatni na sportowy.-zaśmiała się dziewczyna.
-Ja założyłem bluzę, bo się rozpadało.
-Więc...Zapraszałeś mnie na lody...
Co mam powiedzieć?-pomyślałem-Nie wiem do końca, czy chcę tych lodów. Po za tym...
-Pada deszcz i... myślę, że lody nie są najlepszym sposobem na umilenie sobie czasu. Jest zimno, a lody...
Robię z siebie kretyna!
-Trudno. Do zobaczenia...
-Chodźmy na te lody!
-Zmieniłeś...
-Nie pytaj.
Uśmiechnąłem się do niej, a ona odwzajemniła się tym samym.
***
Tak spotykaliśmy się przez dobre 3 miesiące. Chodziliśmy to do kina, to na lody, na spacery i tak dalej...
Pewnego wieczora przyszła do niej Christina.
http://img377.imageshack.us/img377/1086/68206956pf7.jpg
-Spotykasz się z nim?-krzyknęła na powitanie.
-I co?
-Przecież mówiłam ci, że coś z nim nie tak.
-To ty tak sądzisz!
-Ale myślałam, że posłuchasz moich rad!
-Zawsze się ciebie słucham! Mam tego dość, że mną rządzisz!
-Wcale tobą nie rządzę!
-Nie drzyj się tak, ja tu mieszkam. Chodź do środka!
Dziewczyny skierowały się w stronę wejścia. Usiadły w saloniku połączonym z kuchnią.
http://img513.imageshack.us/img513/5553/10cd6.jpg
-Może chcesz się czegoś napić?
-Nie migaj się od tej rozmowy Med.-warknęła Christina.
-Dobrze, więc możesz mi wszystko wygarnąć!
-Ale...ja...Nie chcę, żeby on cię skrzywdził.-niespodziewanie zmieniła ton.
-Wiem, ale on... Ma w sobie... Jest taki...
-Każdy facet na początku taki jest, a później rzuca cię w kąt jak stare rękawiczki! Wiem to!
-Nie każdy jest jak Peter!-Med krzyknęła bez namysłu.
Christy posmutniała.
Peter ten drań. To wtedy, kiedy była jeszcze w Stanach.
http://img100.imageshack.us/img100/7290/14mn9.jpg
Mówił, że ją kocha. Kupował jej kwiaty i czekoladki. Wszystko było jak w bajce, dopóki nie dowiedział się, że Christina jest w ciąży.
http://img376.imageshack.us/img376/5391/13hy8.jpg
Wydzierał się na nią, bił ją. Uważał, że to jej wina.
http://img377.imageshack.us/img377/1779/11iy6.jpg
Że "ten bachor", jak nazywał dziecko, jest karą, jest przekleństwem. Aż pewnego dnia Christina nie wytrzymała i poszła usunąć ciążę.
http://img156.imageshack.us/img156/8407/15ft0.jpg
Zerwała kontakty z Peterem i przeprowadziła się do Polski.
Po jej policzku spłynęła łza.
-Przepraszam, nie chciałam...
-Nie ważne. Muszę już iść.
Podniosła się z fotela i poszła w stronę drzwi.
-Wpadnij jutro, co?-spytała Meredith.
-Może przyjdę, nie wiem. Do zobaczenia.
-Do jutra.
http://img115.imageshack.us/img115/4549/16ho3.jpg
Med zamknęła drzwi za przyjaciółką.
-Wszyscy popełniamy błędy...-westchnęła.
Podeszła do telefonu i wykręciła numer Andrzeja.
-Przyjdziesz do mnie jutro?-spytała.
-Jasne! Coś się stało?
-Nie...Chyba.-rozłączyła się.
NASTĘPNEGO DNIA
Ding Dong
Zadźwięczał dzwonek do drzwi. Meredith podeszła i mi otworzyła.
-Dzień dobry.-powiedziałem
-Cześć.-odparła dziewczyna
-Zrobię coś do jedzenia, a ty usiądź na kanapie i poczekaj.
http://img508.imageshack.us/img508/5083/19fv3.jpg
Wyczułem, że humor poprawił się jej od zeszłego dnia. Jednak coś ją dręczyło. Wiedziałem to.
-Co się wczoraj stało, Med?
-Nic. Byłam na bazarze, potem w...
-Pytam, co się stało bezpośrednio przed twoim telefonem.
-Ja...O! Już gotowe! Siadaj do stołu, a ja podam ci jedzenie.
http://img87.imageshack.us/img87/9459/18ui4.jpg
Zjedliśmy w krępującym milczeniu. Usiadłem na fotelu i zaprosiłem ją do siebie.
Wtuliła się w mój rękaw. Spojrzałem się na nią. Po jej policzku płynęła łza.
-P-pokłóciłam się z Christy.-wydusiła z siebie.
-I wszystko jasne.-westchnąłem.-O co?
-O ciebie.
-O mnie?!
-Tak. Ona uważa, że nie powinnam się z tobą spotykać, bo prędzej czy później mnie skrzywdzisz.
-Na jakiej podstawie?
-Miała wspaniałego chłopaka, ale zaszła z nim w ciąże. On winił ją za to. Od tamtego czasu bił ją i poniżał. Nie wytrzymała i usunęła ciążę. Miała wtedy 19 lat. Minęło 5, a od tamtego czasu nie spotkała się z żadnym chłopakiem...
-Nie wszyscy są tacy...
-Wiem...
-Opowiesz mi coś sobie?
-Cóż...Jeśli chcesz. W tym roku skończyłam 24 lata...
-Chodzi mi o przeszłość. Skąd to zagraniczne imię?
-Kiedy Christina wyemigrowała do Polski, moja matka zachorowała na serce. Z każdym dniem było gorzej. Aż w końcu wezwała mnie do siebie. Byłam przerażona tym co mi opowiedziała. Dowiedziałam się, że mój ojciec był Amerykanem, i że nie umarł na gruźlice, lecz nas porzucił. I że...Mam siostrę.
-Siostrę?
-Tak. Ojciec zabrał ją ze sobą do Stanów. Ma na imię...
-...Christina.-dokończyłem i pocałowałem ją.
http://img508.imageshack.us/img508/7199/20un2.jpg
-Powiedziała 'Przepraszam' i zamknęła oczy...na zawsze...-Med zanurzyła się we łzach.
-Tak. Ale ona nie może znać prawdy. Nie powiesz jej o tym?-odzyskała trzeźwy umysł
-Nie!
-Przysięgnij.
-Przysięgam.-powiedziałem z powagą-już czas na mnie.
-Tak szybko?
-Tak, muszę zrobić...pranie.
-OK. To cześć.
http://img90.imageshack.us/img90/7500/17yi8.jpg
Meredith została sama. Zupełnie sama.
CDN
____
I co podobało się? Oceniać!
boginirapu.
15.05.2008, 22:37
spotykają się od 3 miesięcy, a on mowi dzien dobry ? XD i cos mi ten początek nie pasuje. ona miala isc z christiną na lody, a sie spotyka z nim jak on, nawet nie ma jej numeru.
1. Ja znam moją przyjaciółkę od 7 lat, a czasem też mówię jej dzień dobry, moi rodzice sobie mówią dzień dobry
2. z Christiną nie poszła w końcu na lody
3. Poszła z Andrzejem, wymienili się numerami i wrócili do domu.
Nie wiedziałam, że trzeba wszystko dokładnie opisywać, ale chyba jak trzeba to się postaram
Bardzo mi sie podoba to fs:-)
Koornela
16.05.2008, 13:43
fajne...Fabuła fajna ale trudno mi się czyta.
Trochę dziwne jest to jak Andrzej opisuje, co się dzieje w domu Meredith... no ale to już kwestia gustu ;)
Na razie jeszcze nie ocenię liczbą, poczekam na kolejne odcinki.
Trochę dziwne jest to jak Andrzej opisuje, co się dzieje w domu Meredith
Sorry, ale ludzie o to właśnie prosili;]
ODCINEK III
Minęło kilka tygodni...
Postanowiłem zaprosić Med na kolację. Nie taką w domu. W restauracji. Drogiej restauracji.
***
Dryńńń, Dryńńńń!!!
Zadzwonił telefon. Meredith podniosła słuchawkę.
-Słucham.-powiedziała.
-Cześć Med! Mówi Andrzej. Mogę wpaść na chwilę?
-Jasne! Czekam. Do zobaczenia!
-Papa!
Po pięciu minutach pukałem już do drzwi. Med otworzyła, usadziła mnie na kanapie i podała kawę.
-Wiesz...-zacząłem niepewnie, ale po chwili stanowczo dodałem-Pójdziesz ze mną na kolację do restauracji?
-Czemu się tak jąkasz? jesteśmy razem ponad pół roku, a ty dalej się mnie wstydzisz!-zaśmiała się dziewczyna.
-Ach te baby...-mruknąłem pod nosem.
-Co ty tam?...Nieważne. Tak pójdę z tobą.
-Zamówiłem już stolik w Le Manifique.-Ożywiłem się nagle.
-Co? Jak to?
-Nie chcesz tam iść?
-Nie, tylko, tam tak trudno się dostać...
-Mam kolegę, który tam pracuje...Może być piątek 20.00?
-Jasne!
-To do zobaczenia księżniczko.-ucałowałem Meredith i wyszedłem z uśmiechem na twarzy.
***
http://img260.imageshack.us/img260/8506/21th4.jpg
Meredith wyszła przed dom. Nie mogłem wydusić z siebie słowa.
-I jak?-spytała.
-Wy-wyglądasz...Wyglądasz pięknie...
-Dziękuję.
-Taksówka zaraz podjedzie.
http://img519.imageshack.us/img519/8894/22ob8.jpg
Po dwudziestu minutach byliśmy już na miejscu.
-To tu... Nigdy nie byłam w takiej ekskluzywnej restauracji.
-Nie martw się.-Objąłem ją ramieniem.-Wszystko będzie OK.
http://img99.imageshack.us/img99/6048/23ae2.jpg
Weszliśmy do środka. Kelner pokazał nam miejsca. Zamówiliśmy drinki i coś do jedzenia.
-Zatańczysz?-kiedy zjedliśmy zapytałem nieśmiało.
-Tak.
Tańczyliśmy i tańczyliśmy. Czułem się jakby mijały godziny. W końcu Med "odkleiła się" ode mnie.
http://img151.imageshack.us/img151/2599/24mz2.jpg
-Muszę wyjść na powietrze. Duszno tutaj.-zakomunikowała.
-Pójdę z tobą.
Wyszliśmy i zamówiliśmy po jeszcze jednym drinku. Oparłem się się o płotek.
Popatrzyłem jej głęboko w oczy.
-Jesteś taka piękna.-powiedziałem.-Taka piękna...
Objęła mnie i pocałowała.
-A ty przystojny.-uśmiechnęła się i wtuliła głowę w moją pierś.
-Usiądźmy.-zaproponowałem.-Kelner! Prosimy dwa kieliszki szampana!
http://img151.imageshack.us/img151/2162/25nd7.jpg
-Za nas!-wzniosłem toast.
-Za nas.-powtórzyła Meredith.
-Dolejesz mi?-zapytała po chwili.
Wypiliśmy szampana. Med powiedziała, że pora się zbierać, bo jest już późno, a rano będzie nieprzytomna.
-Już idziemy, tylko zapłacę. Można prosić rachunek?-krzyknąłem do kelnera stojącego po drugiej stronie tarasu.
-Czuję się skołowana, jakoś tak niewyraźnie.
-Może za dużo wypiłaś? Pojadę z tobą do domu.
Zapłaciłem i wyszliśmy. Przyjechała taksówka. Kiedy stanęliśmy pod domem Med zachwiała się i zatoczyła.
-Och!...
-Zaprowadzę cię do sypialni, bo jeszcze ci się coś stanie.
Wjechaliśmy na górę.
-No to dobranoc.-powiedziałem i odwróciłem się.
http://img84.imageshack.us/img84/3295/26tj7.jpg
Ale poczułem, że coś mnie trzyma. Zachwiałem się i upadłam na łóżko tuż obok Meredith. Przyciągnęła mnie do siebie i pocałowała.
-Ale...-zawahałam się, lecz ona zatkała mi usta soczystym pocałunkiem. Nie opierałem się już dalej. Poszło gładko.
http://img166.imageshack.us/img166/9997/27cd8.jpg
Rano obudziłem się z wielkim kacem. Nie wiedziałem gdzie jestem, dopiero kiedy zobaczyłem wystraszoną twarz Med przypomniałem sobie co zaszło zeszłej nocy.
-C-Co ty tu robisz?-zapytała.
-Nic nie pamiętasz? To...
-Czy my to zrobiliśmy?
-Tak, tego jestem pewien.
-Powinieneś się ubrać i iść.
Nie byłem zdziwiony jej reakcją. Ubrałem się i poszedłem do domu.
***
Następnego dnia poszedłem do Meredith. Chciałem sprawdzić, czy nic jej nie jest, po wczorajszym incydencie.
http://img166.imageshack.us/img166/923/28xx7.jpg
Wszedłem. Siedziała na kanapie ze spuszczoną głową. Chyba płakała. Spojrzałem na blat w kuchni. Już wiedziałem co było przyczyną jej podłego humoru.
http://img139.imageshack.us/img139/9664/29lr4.jpg
-Meredith...-usiadłem koło niej.
-Ja-ja jestem w ciąży...
-O nie...
-Jak mogliśmy być tacy głupi. Przecież...
-Wszystko będzie dobrze. Jakoś sobie to poukładamy...
-Nic nie będzie dobrze! Zostaw mnie! Wynoś się stąd!
-Ależ Med!
-Przez ciebie będę miała dziecko! Teraz! I...i...i...Wyjdź z mojego domu!
http://img120.imageshack.us/img120/6217/31sb5.jpg
-Uważasz, że to moja wina?!
-Na pewno nie moja!
-To ty chciałaś...
-Wyjdź z mojego domu, albo wezwę policję!!!
Wyszedłem. Nie chciałem, żeby się denerwowała. Ale przecież to nie moja wina. Nie moja, prawda?
***
Zadzwonię do Christiny. Tylko ona może mi teraz pomóc.
Wzięła telefon i zadzwoniła. Nikt nie odpowiadał. Powtórzyła telefon parę razy, ale nadal słyszała "piiik, piik, piiik"
-Cóż wpadnę do niej, zobaczę co się dzieje.
Dziewczyna zapukała do drzwi. Cisza. Powtórzyła. Cisza.
Powolnym ruchem nacisnęła klamkę. Zamknięte. Med potarła brodę i zamyśliła się. Po chwili uniosła doniczkę z kwiatkiem stojącą obok drzwi, a spod niej wyciągnęła mały, srebrny kluczyk. Bez problemu otworzyła drzwi. Drzwi do sypialni były uchylone. Meredith weszła do pokoju.
http://img514.imageshack.us/img514/5348/32nx5.jpg
-Christina! O mój Boże! Christina...
CDN
wszystko jest świetne tylko....czy ta Christina śpi czy jak podejrzewam nie żyje?mogłabyś usunąć to ZZzzzzzzzz
czy ta Christina śpi czy jak podejrzewam nie żyje?mogłabyś usunąć to ZZzzzzzzzz
Jeśli wiesz to błagam, powiedz czy jest na to jakiś kod?
@up - ale to było już wytłumaczone...
Mi to trochę przeszkadza, ale przyzwyczajam się. Bardzo mi się podoba... Takie trochę naplątane, ale fajne... <3 czekam na odc. IV
ładnie. Przestało mi przeszkadzać to "przeskakiwanie". Już się przyzwyczaiłam ;). I znowu widzę tu coś z moich starych FS-ów. Ach, te wspomnienia... Ale na pewno nie skończy się to tak jak u mnie (bardzo na to liczę). Jestem ciekawa, co tak naprawdę stało się u Christiny. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiemy ;).
9,5/10
wredzioszka
24.05.2008, 08:34
wydaje mi się że kobieta nie wie następnego dnia po zdarzeniu , że jest w ciąży. Strasznie szybko dzieje się akcja. Dość fajny pomysł. Czekam na dalsze odcinki
Ktos po cos
24.05.2008, 08:55
No może być 7.5/10.
Proszę powiedz mi skąd masz fryzury Meredith9 z tego pierwszego i drugiego odcinka?
wydaje mi się że kobieta nie wie następnego dnia po zdarzeniu , że jest w ciąży
nie, nie wie. dopiero następny dzień zrobiła test.
skąd masz fryzury Meredith9 z tego pierwszego i drugiego odcinka?
Z rosesims
Koornela
26.05.2008, 13:47
wiesz co??? To tej Med jest wina. Bo najperw pakuje mu się do łóżka, a potem krzyczy na niego,że jest z nim w ciąży?!
1.Mi sie wydaje, że testu ciążowego nie można przeprowadzić dzień czy 2 po. Nic nie wyjdzie.
2.I w przed ostatnim odcinku napisałaś ,,mój ojciec był Amerykanem", a wydaje mi się, że prawidłowa forma to ,,Amerykaninem".
3.No ale mniejsza. Nawet fajne. Ale chyba za mało opisów. w kazdym razie lepsze od Twojego I FS. Spoko.
Chryzantem Złocisty
30.05.2008, 17:19
Test ciążowy można zrobić dopiero po tygodniu od stosunku lub po paru dniach od daty planowanej miesiączki.
Wtedy dopiero wynik będzie pewny w 99,9 procentach.
Nie warto tak przyspieszać akcji,bo to odejmuje realizmu,no ale jak już to zrobiłaś,to trudno ;p
Test ciążowy natępnego dnia? Mogłaś napisać, że minął ... tydzień czy dwa... (opieram się na poście Chryzantema) ;)
Hmm...Niestety poproszę modów/adminów, żeby zamknęli ten temat. Musiałam przeinstalować komputer co za tym idzie powtórnie wgrać simy. Teraz trzeba by było, odtworzyć wszystko, a szczerze mówiąc, nie mam na to ochoty. Przepraszam czytelników, których i tak nie było wiele.
vBulletin® v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.