Zobacz pełną wersję : "2047 lat do tyłu"
Ekhemm... Uwaga, uwaga! xP Dnia 5.X.2008 Robynka po przeczytaniu tak cudnych FS jak:
Kroniki Bloodeye
The Residence
Imię Potęgi
i inne. Doznała olśnienia, jakim jest wena na napisanie jej pierwszego FS xD Przepraszamy za wszelkie błędy w pisowni ;-)
A teraz tak na poważnie. Miłoby było, gdybyście wytykali mi błedy ortograficzne i gramatyczne, zarówno jak te stylistyczne :P Mimo, że pisałam w Wordzie może się coś pojawić, cóż... nikt nie jest doskonały ;p
_______________________
http://img262.imageshack.us/img262/7421/snapshotf5fa588cb5fa6c2yz9.jpg
Jesień. Całe Riverstone zostało pokryte złocistą barwą liści. Zbliżała się 10:00. Sobotni poranek był piękny, za oknami przytulnego domku, świergoliły wesoło wróble. Czteroosobowa rodzina jadła w ciszy śniadanie. Tylko od czasu do czasu rodzice wymieniali uśmiechy i różne uwagi typu „Ładnie wyglądasz” i „Ta nowa woda kolońska dodaje Ci uroku”. Dwóch synów siedziało spokojnie na krzesłach.
http://img291.imageshack.us/img291/9563/snapshotf5fa588cd5fbffbvr8.jpg
Starszy wyglądał na około 24 lata. Na imię miał Jackson. Miał kruczo czarne włosy, szare oczy. Jego ubiór zewnętrzny zazwyczaj nie przekraczał pary skarpetek, poszarpanych jeansów oraz czarnej, luźnej koszuli. W jego uszach można było dojrzeć słuchawki prowadzące do jego MP4, z którą się nigdy nie rozstawał. Młodszy brat był zupełnie inny. Ubierał się również w jeans’y, jednak zamiast czarnej bluzki nosił niebieską bluzę. Jego włosy mieniły się barwą brązu, a oczy błyskały raz po raz szmaragdowym kolorem, jaki wzbudzał zachwyt wśród wielu ludzi. Nosił imię Nicolas. 16sto latek.
Starszy syn nagle wstał i ruszył ku drzwiom, rzucając słowa na wiatr:
- Gdzie idziesz? - zapytała jego mama.
- Jadę do Jerremy’ego.
- Jadę z Tobą – zerwał się z krzesła Nicolas.
- Ale nie samochodem… Akumulator wysiadł… - wymruczał tata.
- Po jakie licho jedziesz ze mną? – powiedział przez zaciśnięte zęby Jackson.
- Zapomniałeś już, że ten Twój kolega ma brata w moim wieku?
- No dobra. Pojedziemy autobusem.
- Tylko nie wracajcie zbyt późno! – krzyknęła mama.
Jackson zgromił ją spojrzeniem oznajmującym „Mamo, jestem już pełnoletni!”. Ale darował sobie tę wypowiedź. Szli jakieś 10 minut do przystanka. W końcu przyjechał upragniony autobus o numerze „66”.
http://img291.imageshack.us/img291/7893/snapshotf5fa588cd5fbffboi8.jpg
Chłopcy weszli do środka. Jackson usiadł przy oknie słuchając piosenki, która leciała z jego umiłowanej MP4, a Nicolas rozglądał się po autobusie. Z tyłu siedziała jakaś staruszka, trzymała w żylastych dłoniach mocno zaciśnięte narcyze, z których wydobywał się wonny zapach. Za kierowcą spał jakiś bezdomny. Chociaż… czy on śpi? Nawet nie drgnie. Można by bez wahania pomyśleć, że biedak skonał z głodu.
http://img383.imageshack.us/img383/1720/snapshotf5fa588cd5fbffbse5.jpg
Była także para młodych ludzi, którzy raz po raz obściskiwali się i całowali. Była też kobieta w ciąży, zajmowała nawet 2 fotele! Jechali i jechali. Czas się dłużył. Nicolas miał wrażenie, że minuty zamieniały się w godziny, a przynajmniej według jego zegarka wodoodpornego. W końcu młodszy chłopak nie wytrzymał. Wszyscy już wysiedli, nawet bezdomny, rzekomo nie poruszający się. Nicolas nawet nie zauważył kiedy wstał. Zniecierpliwiony 16-latek podszedł szybko do kierowcy.
http://img291.imageshack.us/img291/4614/snapshotf5fa588cd5fbffbwl1.jpg
Był zdziwiony – mało powiedziane – przestraszony, tym co zobaczył. Właściwie, to nic nie zobaczył, na miejscu kierowcy leżał tylko papierek od „Dumbli”, znanych w Riverstone cukierków. Kierownica sama kontrolowała jazdę. Autobus zaczął przyśpieszać i przyśpieszać. Jackson czując to zerwał się na równe nogi, wyrwawszy się ze świata muzyki.
- Co TY robisz do cholery?! – zawołał do swojego brata.
- Ja… NIC! Pomóż mi! – wskazał na hamulec ręczny.
Bracia próbowali zatrzymać rozpędzony do 225 km/h autobus. Nic nie skutkowało. Nagle stanęli. Za oknami autobusu było ciemno. Słychać było pomrukiwanie i od czasu do czasu wycie jakichś zwierząt.
- Wilki…? – spytał szeptem, Nicolas brata.
Jackson nie odpowiedział; stał wpatrując się w wyjście z autobusu. Drzwi otworzyły się, na co młodszy brat zareagował jękiem.
http://img291.imageshack.us/img291/1622/snapshotf5fa588cd5fbffbqn8.jpg
Oboje wyszli na wilgotną trawę, zdziwieni swoją teraźniejszą sytuacją. Patrzyli na siebie tępym wzrokiem, a wiatr biczował ich twarze swoimi niesfornymi językami. Nicolasowi przeszły ciarki po plecach, a włoski na karku Jacksona stanęły dęba. Chcieli jak najszybciej się wynieść. 16-latek spojrzał na swój mega-ultra zegarek. Data wskazywała: 3:00, 05.11.89r. p.n.e. .
- Jackson zobacz… - powiedział bratu.
- Tak, fascynujące, a ja zamierzam wleźć do tego wehikuł czasu i znaleźć się ponownie w Riverstone… - odpowiedział z lekką ironią w głosie.
- Ale miejsce aktualnego pobytu w moim zegarku wskazuje właśnie na Riverstone…
Starszy brat go jednak nie słuchał. Teraz wpatrywał się tępo w miejsce, gdzie stał jeszcze 10 sekund temu autobus.
- O kurka, utknęliśmy… - wyjąkał 16-latek.
_________________________________
I jak wyszło? ^^"
Może być i fajnie się zapowiada....
niepokorna
11.10.2008, 12:38
Szli jakieś 10 minut do przystanka. przystanku
na swój mega-ultra zegarek. Nie wiem co miałaś na myśli ^^'
Znalazłam ten błąd <?>
I od razu mówię- Liv może mieć Ci za złe, że masz taki sam tytuł FS jak ona ^^
Co do fabuły - jakoś mi zgrzyta.
Zajrzałam z ciekawości.
Może akcja się jakoś... rozwinie?
Mam nadzieję,że jesteś otwarta na krytykę <nie jak niektórzy (podziękowania dla... mnie samej) >
Ocenię po drugim odcinku.
Pozdrawiam
Pani_Snejp
11.10.2008, 12:55
Zapowiada się ciekawie... ładne zdjęcia, nie doszukałam się jakichś błędów (zdziwiłam się, jak zobaczyłam, że niepokorna coś tam wypisała ^^'). Szkoda, że od razu tak przyśpieszyła z akcją, ale jest ok ;] czyli to będzie pewnie FS o przetrwaniu. ciekawe tylko, czy dobrze się skończy i powrócą do swoich czasów.
Oby nie za późno, bo matka im wałkiem po głowie da XD
Pees: Dzięki za reklamę ;* xd
niepokorna:
Nie wiem co miałaś na myśli ^^'
W tym nieistniejącym słowie mam na myśli... ech... jak to ująć... zegarek wszystko mogący ;-)
I od razu mówię- Liv może mieć Ci za złe, że masz taki sam tytuł FS jak ona ^^
Naprawdę?! Zmieniam. Nie zauważyłam, a raczej nie byłam przygotowana na taki przypadek o.O
Mam nadzieję,że jesteś otwarta na krytykę <nie jak niektórzy (podziękowania dla... mnie samej) >
Widziałam takie przypadki. Ale ja taka nie jestem (?) xD
Może akcja się jakoś... rozwinie?
Ekhemm... to dopiero pierwszy odcinek xP Jasne, że się rozwinie. To FS będzie pod kątem fantasy ^^
Dziękuję za spostrzeżenie błędu :-)
I przepraszam za długość odcinka. Nie chciałam, aby był on znowu za długi. Chcę się najpierw przekonać czy warto pisać dalej ^^"
Veripma:
Nie ma za co ;-) Ubóstwiam Twoje FS xP
Bardzo ciekawy i subtelny sposób na zwrócenie uwagi na swoje FS. Czytając wstęp i dojrzawszy, że jedną z inspiracji jest moje opowiadanie aż wezbrała we mnie ciekawość.
Przeczytałam całość i muszę powiedzieć...
Interesujące. Jak dotąd akcja mi się podoba. Dobrze, że nie marnujesz miejsca na snucie nudnych historyjek z przeszłości, typu "Starzy poznali się tam i tam, tego i tego dnia, o tej i o tej godzinie". Jeśli kiedykolwiek planujesz jednak coś takiego napisać, to mogę ci doradzić, że wspomnienia są dobrym przerywnikiem, jeśli fabuła opowiadania pędzi za szybko i wymyka Ci się spod kontroli.
Ach i nie pisz czegoś w stylu: "Nie chciałam, aby był on znowu za długi. Chcę się najpierw przekonać czy warto pisać dalej ^^"" Jest to zbyt drażliwa kwestia i przeważnie wzbudza u czytelników tylko niesmak. Skoro wrzuciłaś FS na stronę i byłaś pewna tego, co robisz, to nie ma mowy o wycofaniu się. No, chyba że zdarzy się sytuacja, że za sprawą jakiegoś błędu wszystkie otoczenia i postacie szlag trafi, jak było w przypadku moich dwóch poprzednich tekstów... Radzę spakować postacie/obiekty/domy, bo aż żal by było, gdyby taka historia nagle się przerwała. Wiem, jak ciężko jest znów reaktywować opowiadanie z własnego doświadczenia.
Mam nadzieję, że prędko się nie zniechęcisz. Pozdrawiam
Ruder
Może mi ktoś wyjawić tajemnicę, jaką jest zmiana nazwy tematu? ;p Po biegam wszędzie i nie mogę nic znaleźć =.="
Pani_Snejp
11.10.2008, 13:34
Napisz np. do Oaz.
Acha, ok. Dzięki ;-) Na innym forum można samemu zmieniać, więc się zdziwiłam, że nie ma takiej opcji ;p
Callineck
11.10.2008, 14:00
Tytuł zmieniony, dużo lepszy :)
Przeczytałam opowiadanie, też byłam zaciekawiona twoimi wzorami ponieważ bardzo lubię 2 z 3 wymienionych :)
Hm, jak na razie mi się podoba, jestem bardzo ciekawa jak się dalej rozwinie akcja (tagi wyglądają interesująco :P)
Biorę się za błędy ;)
Miał kruczo czarne włosy
Jego ubiór zewnętrzny zazwyczaj nie przekraczał pary skarpetek, poszarpanych jeansów oraz czarnej, luźnej koszuli
16sto latek.
Starszy syn nagle wstał i ruszył ku drzwiom, rzucając słowa na wiatr
wonny zapach.
jego zegarka wodoodpornego
Oboje
teraźniejszą sytuacją
- kruczoczarne
- sugerowałabym: "jego ubiór zazwyczaj się nie wykraczał poza..."
- 16-latek
- chyba "nie rzucając słów na wiatr", bo nic nie powiedział, odezwał się dopiero odpowiadając na pytanie matki
- woń i zapach to to samo, użyj jakiegoś określenia, np. piękny zapach, intensywna woń itp.
- wodoodpornego zegarka
- obaj - to są chłopaki
- obecną sytuacją, albo terażniejszością...
I popraw błędy w tekście- zapewniam cię, że dużo lepiej się wtedy czyta.
Na pamiątkę błędów zostają przecież nasze posty :D
Pierwsze co żóciło mi się w oczy, to to, że piszesz zdaniami urywaniymi, takimi w stylu: "Anna, rozwódka, szwagierka matki od strony babki wuja Edmunda" lub "Jesień, jedli śniadanie, blalalalalala...". Nie wiem, mnie tak specjalnie nie przypdało to gustu, ale nie ukrywam, że przyciągnął mnie tutaj tytuł. Nie mam zwyczaju oceniać po pierwszym odcinku i tym razem tradycji stanie się zadość.
scarlett
11.10.2008, 15:09
Hm.. pierwsze wrażenie mam dziwne. Sama nie wiem, czy mi się podoba, czy nie. Akcji na razie praktycznie nie ma, ale to dopiero pierwszy odcinek...
Nie podobało mi się przedstawienie głównych bohaterów... Zrozumiałam z tego, jakby zawsze chodzili tylko w czarnej czy niebieskiej bluzce. Dziwne....
Średnio odpowiada mi Twój dotychczasowy sposób pisania.
Jedyne, co wiem, to to, że na pewno zajrzę tu jeszcze, żeby ocenić po kolejnym odcinku kiedy, mama nadzieję, coś zacznie się dziać:)
ptasie mleczko
11.10.2008, 17:06
a ja zajrzałam tutaj ze względu na autora. zauważyłam, że się niedawno pojawiłaś i byłam ciekawa. Na pierwszy rzut gratuluję, że tak szybko się zdecydowałaś coś tutaj zaprezentować, po drugie gratuluję tej weny ;) po trzecie yeeeahh wehikuły czasu to jest to co mi się podoba. ciekawie zaczęłaś, jest coś innego, no i zaskoczyłaś mnie!! ja tu się spodziewałam, że w końcu okaże się, że ten autobus bez kierowcy to sen a tu wehikuł czasu. reasumując dopisuję się do listy czytelników.
ps jak na pierwszy odcinek całkiem przyzwoicie
ptasie mleczko:
ja tu się spodziewałam, że w końcu okaże się, że ten autobus bez kierowcy to sen a tu wehikuł czasu. reasumując dopisuję się do listy czytelników.
Sen? ;p No cóż :P Miło mi, że udało mi się kogoś zaskoczyć ;-) I miło mi ^^
Scarlett:
Może wyrobisz sobie zdanie po kilku odcinkach ;-)
Atlantis:
Ja nie ponaglam do oceniania ^^"
Callineck:
Masz oko do błędów xP
http://img222.imageshack.us/img222/9008/snapshotf5fa588cd5fbffbiy7.jpg
Chłopcy stali jak wryci pośrodku cichej i malutkiej polanki. We wszystkie strony rozciągał się niebezpieczny i tajemniczy las. „Co robić?” myśleli oboje. Jackson zwinął powoli słuchawki i wsunął je do kieszeni.
- Jakieś pomysły? – zapytał młodszego brata.
- Może znajdziemy jakiś kąt, gdzie będziemy mogli spędzić noc…? Bezpiecznie?
- Świetny pomysł, to co? Zaczniemy szukać hotelu o nazwie „Utknąłeś na zadupiu? Świetnie trafiłeś!”? – zapytał ironicznie.
- Nie… Mam na myśli rozpalenie ogniska na tej właśnie polanie.
- Cudownie, będę spać na trawie razem ze świerszczami! – krzyknął już bardziej aby rozluźnić atmosferę, ale zaraz po tym dodał gniewnym tonem – I na dodatek kończy mi się bateria w MP4!
- Jakoś wrócimy… Chodź, trzeba znaleźć drewno w miarę suche.
Jackson spojrzał na niego oszołomiony tym, co usłyszał: ma iść do ciemnego lasu, po jakieś drewno! Właściwie bracia różnili się tym, że Nicolas, mimo że był młodszy o 8 lat myślał bardziej logicznie i poważniej. Jackson natomiast zachowywał się śmiesznie, można by powiedzieć jak dziecko w skórze dorosłego człowieka. Wszędzie wilgoć aż „pożerała” drzewa. Chłopaki słysząc raz po raz wycie - najprawdopodobniej wilków – nawoływali się i wracali z powrotem na polankę, gdzie cichutko przygrywał świerszcz. Wielki problem stanowił brak narzędzi typu piła, aby jakoś to drewno porąbać.
http://img258.imageshack.us/img258/4534/snapshotf5fa588cd5fbffbmy1.jpg
Błąkali już się godzinę, kiedy stwierdzili, że tyle ile mają im wystarczy. Rozpalili ognisko i przycupnęli obok siebie. Od ziemi dawało znać zimno, a powietrze dręczyło, nie dając im zasnąć. Jednak potrzeba przezwyciężyła humory Matki Natury i oboje zasnęli w cichym, drętwym śnie. Nicolas jednak w tym zimnie coś ujrzał…
Znajdował się w ogromnej sali. Była ona okrągła, a po jej brzegach poustawiane były ławki. Pośrodku stał wielki stół, a przy nim miejsce dla 3 osób. W pewnym odcinku ściany znajdowały się wielkie, mosiężne drzwi, które nagle się otworzyły, a przez nie do sali wysypało się z kilkaset ludzi, a właściwie to nie tylko ludzi. Były wśród nich elfy, krasnoludy, a nawet gnomy! Gdy towarzystwo uspokoiło się, do sali weszła wielka Trójca. Musieli być bardzo ważni, ponieważ na ich widok wszyscy na sali powstawali. „Pani przewodnicząca” podniosła rękę, na co zgromadzeni zareagowali, jak wytresowany pies na słowo„siad”.
- Nastały ciężkie czasy, Nestilla atakuje… Elfy, krasnoludy, gnomy, wróżki, nimfy, i ludzie. Zbliża się koniec… Jednak będziemy walczyć! Nasze wróżki mówią jedno i to samo. Tylko jedna, właściwa osoba potrafi zabić tę niewdzięcznicę! Czy są ochotnicy? – kobieta rozejrzała się po sali. Była ona staruszką z podkrążonymi oczyma, oraz długimi, siwymi włosami.
Na sali po słowach „Jednak będziemy walczyć!” panowała wrzawa i pobudzenie do walki. Jednak po pytaniu wszyscy wpatrzyli się w ziemię, lub w sufit, jak kto woli. Tylko jedna kobieta podniosła delikatną dłoń.
- Ty, Adrienne? Czy nie ma mężczyzn na sali? – zapytała z nutką nadziej, bo, przecież, jakie miała szanse młoda, delikatna kobieta z bogatej rodziny? Minimalne… „Już po nas!” myślała kobieta. – A więc dobrze…
Nagle jakby został przyśpieszony czas, Nicolas się obudził.
http://img78.imageshack.us/img78/5912/snapshotf5fa588cd5fbffbsr6.jpg
- O ludzie… - szepnął do siebie. Spojrzał na swojego brata, mruczącego coś na temat jego MP4.
- Nicolas… Nicolas… Nicolasie… Chodź do mnie… Chodź. – nagle usłyszał szepty. Dochodziły z lasu. Zerwał się na równe nogi.
- K… Kim jesteś? – wyjąkał, wpatrując się pomiędzy drzewa.
- Jestem kimś, kto zna drogę powrotną do „Twojego” Riverstone… Ale musisz iść do mnie, szybko…
- Naprawdę? – spytał z nutką nadziei w głosie – idę…
http://img78.imageshack.us/img78/4595/snapshotf5fa588cd5fbffbru3.jpg
Nicolas ostrożnie szedł w stronę gęstwiny. Bał się tego, co na niego czyha, albo i nie... Przerażał go raczej ten szept, i jego wydźwięk. Była to kobieta, ale nie miała ona głosu ciepłego, przymilnego, był on zimny i oschły… Nicolas coraz bardziej oddalał się od obozowiska. Szedł ostrożnie, a co jakiś czas słyszał te same szepty, nawołujące go. W końcu stanął zniecierpliwiony. Ile już tak chodził? Z pół godziny! Jednak szybko odczuł, że źle zrobił, bo usłyszał za sobą skamlenie i warczenie.
- O ludzie… Byleby to nie było to, o czym myślę!
http://img222.imageshack.us/img222/521/snapshotf5fa588cd5fbffbnr8.jpg
Obejrzał się za siebie. Za nim stał wilk, albo raczej demon. Zamiast oczu, miał dwie czerwone kule, które świeciły się jak opętane. Z jego jamy gębowej wydobywała się ślina, i właśnie szykował się do skoku na przerażonego chłopaka. Nicolas rzucił się w ucieczce. Ku jego zdziwieniu wilk nie skoczył do gonitwy od razu, odczekał chwilę. Nicolas biegł ile sił w nogach, nagle wpadł w… bagno! Nie mógł wyjąc nogi, a odgłosy spragnionego krwi wilka były już niedaleko… I nagle wyskoczyła czarna bestia. A Nicolas nic nie mógł począć.
http://img78.imageshack.us/img78/6143/snapshotf5fa588cd5fbffbkp3.jpg
- W imię Ojca i Syna i Ducha Św… - Zaczął się żegnać ze światem, gdy nagle – tuż przy nim – stanęła kobieta, ubrana w piżamę z gorsetem. Trzymała w rękach łuk, a jej oczy lśniły niebieskim kolorem.
- No to lecimy! – krzyknęła napinając łuk, ale najpierw spojrzała ukradkiem na chłopaka, którego zaczęła bronić. Wpatrzyła się w jego oczy i opuściła broń, jakby zahipnotyzowana i szepnęła: - Nicola…
I w tym momencie z oczu wilka wystrzeliły kule, powalając kobietę na ziemie.
- Narien?! – Nicolas usłyszał nawoływania z lasu.
Kiedy „wilk” miał już się rzucić na oszołomionego tą całą sytuacją chłopaka, zza krzaków wyskoczył z nożem mężczyzna, bardzo dziwnie ubrany. Przekuł jednym ruchem serce zwierzęcia i jakoś wyciągnął z kleistej mazi Nicolasa.
______________________
Dobra, idę na film xP
Callineck
12.10.2008, 20:08
„Co robić?” myśleli oboje.
narzędzi typu piła, aby jakoś to drewno porąbać.
Od ziemi dawało znać zimno, a powietrze dręczyło, nie dając im zasnąć.
i oboje zasnęli w cichym, drętwym śnie. Nicolas jednak w tym zimnie coś ujrzał…
Nagle jakby został przyśpieszony czas, Nicolas się obudził.
jamy gębowej wydobywała się ślina,
- obaj - to cały czas chłopcy ;)
- albo siekiera, albo "to drewno pociąć", z resztą narzędzia są niepotrzebne, bo w każdym lesie na ziemi leżą gałęzie, wystarczy je połamać
- proponuję "od ziemi ciągnęło chłodem, a wilgotne powietrze było ciężkie i nie dawało im zasnąć"
- obaj, odrętwiającym śnie. Nicolas jednak coś ujrzał w (proponuję "ciemności", zimno nie przeszkadza w patrzeniu ;))
- nagle czas jakby przyśpieszył i Nicolas się obudził
- lepiej będzie użyć słów "z jego paszczy" - otwór gębowy mają rzczej bakterie :)
Powiem, że mi się podoba, bo akurat lubię fantasy i dobrze mi się czytało :D
Zdaje się tylko, że Nicolas nie przypadkiem trafil na tą polanę... ;)
Niektórzy będą zapewne mieć pretensje o stronę techniczną zdjęć. Widać na nich chmurki i kratki - spróbuj to poprawic - wtedy zdjęcie bardzo dużo zyskają :) Mi to jednak aż tak bardzo nie przeszkadza.
„Utknąłeś na zadupiu? Świetnie trafiłeś!”
Dobre :D :D :D Chyba polubię Jacksona :D
ptasie mleczko
12.10.2008, 20:22
sama nie wiem co myśleć. nie wiem czemu ale jakoś ten odcinek mi się średnio podobał, może dlatego że spodziewałam się więcej. dobrze zaczęłaś dlatego jakoś wobec Ciebie mam większe wymagania ;)
na podsumowanie powiem, że ogólnie mi się podoba i jednak pojawił się motyw snu :D widzę też że starasz się wpleść w dialogi anegdotę, oraz że są one naturalne i nie nużą, za co masz wielki plus pozdrawiam
Następny odcinek -> Jak pójdzie dobrze to w czwartek ;-)
Moje FS złapało chorobę =./ Takowa nazywa się Brakuskomentarzus xP
ptasie mleczko
14.10.2008, 18:10
muahahaha leżę "Brakuskomentarzus", dobre. nie wiem czy to ma jakieś znaczenie ale np. ja czekam na ten odcinek :P
Ja czytam! Komentuję tylko najlepsze (mim zdaniem) FS na tym forum. Myślę, że może być ciekawie:)
Callineck
14.10.2008, 18:41
No wiesz, zawsze mogę sobie załozyć multikonto, ale wtedy zbanują obydwa... ;)
Nie martw się, sporo ludzi ocenia dopiero po 3, 4 odcinku :)
Pisz i zamieszczaj :D
scarlett
14.10.2008, 19:01
Nie komentowałam, bo cały czas się zastanawiałam, co takiego napisać...
Szczerze mówiąc, to na razie nie wiem, co o tym myśleć.Jestem tak pośrodku, ze skłonnościami na tak, więc chętnie przeczytam nastepny, żeby byc coraz bardziej na tak:)
Sims.Natii
16.10.2008, 09:32
Fajne dobre wrażenie ;D
Rozdział III
Qu’ellar d’ dro
Nicolas zobaczył, jak pochyla się nad nim jakiś obcy facet, a zaraz potem z zarośli wychyliła się cudna dziewczyna, jej włosy lśniły brązem, a oczy posiadały kusicielskie właściwości. Podeszła do kobiety, która leżała sztywno na ziemi.
Nagle z krzaków wyskoczył zziajany Jackson. We włosach miał kilka liści, a minę nie wyrażająca niczego prócz zmęczenia. Na widok Jacksona i jego Jeansów mężczyzna-wybawca wydał z siebie głos, który oznajmiał:
- Co to za szaty? W życiu czegoś śmieszniejszego nie widziałem!
I roześmiał się. Starszy brat stanął jak wryty, wzrokiem pytając „Co tu się do licha dzieje?”. Jego brat z tego całego szoku zemdlał, a ostatnim odgłosem jaki usłyszał był zduszony pisk brata.
http://img136.imageshack.us/img136/4089/snapshotf5fa588c56061b5xy9.jpg
Nicolas obudził się w dziwnym pomieszczeniu. „Pomieszczenie! Cywilizacja!” myślał uradowany, że w końcu weźmie w swoje ręce porządnego hamburgera. Wstał i zaczął się rozglądać. Nie licząc łóżka, na którym spał, w pomieszczeniu znajdowały się jeszcze 3 takie same. Wyszedł z rzekomej sypialni i wstąpił do innego pomieszczenia, najprawdopodobniej do korytarza. Nie był on strasznie długi. W jego ścianach znajdowało się sześć drzwi, w tym jedne były murowane i zamknięte na trzy spusty, co oznajmiała wielka kłoda. Z ostatnich drzwi wydobywały się odgłosy rozmów…
http://img443.imageshack.us/img443/2228/hhhhu6.jpg
- Widziałam! Takie same jak miała jego matka!
- Echem… NASZA matka jest daleko stąd, jakieś 1047 lat do przodu. – wtrącił brat Nicolasa.
- Przecież wiesz, że to niemożliwe Narien… Syn Nicoli umarł dawno temu.
- Ale jego tęczówki! Takie miał tylko ród elficki Knalith’ów!
Nicolas skradał się powoli w stronę miejsca gorącej rozmowy. Gdy był już blisko drzwi, nagle podłoga pod nim zaskrzypiała. „Ups” pomyślał chłopak. I natychmiast wszedł do – jak się okazało – kuchni. Wszyscy patrzyli na niego, oprócz „Narien” która udawała, że zajmuje się patrzeniem w sufit. Przy stole siedział mężczyzna-wybawca i brązowowłosa oraz „Narien”. A przy kuchni stała starsza kobieta wpatrzona w jego twarz – nie, raczej w jego oczy…
- Jackson, gdzie my jesteśmy? – przerwał w końcu tę głuchą ciszę, Nicolas.
- Mnie się pytasz? Ja już Ci mówiłem; na zadupiu gdzie nie ma kebabów.
- Jesteś w Qu’ellar d’ dro. - powiedział płynnie nieznajomy.
- Eee... Kfero co? – Nicolas podchwycił temat.
http://img443.imageshack.us/img443/895/snapshotf5fa588c760626bdr4.jpg
- Oprowadzę go! – krzyknęła ni stąd ni zowąd brązowowłosa wchodząc nagle do kuchni – skończyłam właśnie polerować łuki, więc mam czas wolny. Chodźmy! Jestem Alice Dziewczyna wzięła go za rękę, na co Nicolas się zarumienił. Czuł od niej miłą woń róż. Wybiegli na zewnątrz. Dziewczyna zaprowadziła go na jakieś wzgórze i pokazała ręką wielki dom na drzewie.
http://img136.imageshack.us/img136/9846/snapshotf5fa588c7606253uj0.jpg
- Oto Qu’ellar d’ dro! – krzyknęła dumnie.
- Można wiedzieć co to znaczy? – zapytał Nicolas.
- Skąd wy się wzięliście? Nie znacie nawet krasnoludzkiego?! Qu’ellar d’ dro to znaczy Dom Życia z języka elfickiego. A tak właściwie, to skąd wy jesteście?
- Z Riverstone… to znaczy… Z Riverstone w 2008r. …
- Jasne, a ja jestem krasnoludem.
- To skąplikowane.
Spędzili tak - jeżeli wierzyć zegarkowi Nicolasa – dwie godziny, wpatrując się w niebo. Później Alice oprowadziła go w godzinę po domu. Miał on łazienkę, do której wdawał się już wilgotny mech z lasu, malutki salonik, gdzie stały regały z książkami i trzy sofy – żadnego PS 2 czy innego urządzenia! W kuchni – jak się okazało – staruszka gotowała im posiłki. Była ona kimś w rodzaju pokojówki. Były też dwie sypialnie: męska i damska. Do zabarykadowanych drzwi nie było ponoć dostępu, a ….. nie mogła zdradzić co tam jest. Po oprowadzaniu wszyscy zeszli się na obiad i przedstawili się sobie. Pani gospodyni nosiła imię Petunia. Narien nie musiała się przedstawiać, mężczyzna miał na imię Alan.
_______________
Spóźnione, ale jest ^^"
I mam pytanko -> jest jakiś kod na przybliżenie większe nić to możliwe?
Callineck
18.10.2008, 15:53
a minę nie wyrażająca niczego prócz zmęczenia
który oznajmiał
Jego brat z tego całego szoku zemdlał, a ostatnim odgłosem jaki usłyszał był zduszony pisk brata
Jestem Alice Dziewczyna wzięła go za rękę
- To skąplikowane.
- albo minę miał, albo "a jego mina nie wyrażała niczego..."
- oznajmił
- użyj imienia, bo nie wiadomo w końcu o którego brata chodzi
- po Alice kropka ;)
- skomplikowane
Ja już Ci mówiłem; na zadupiu gdzie nie ma kebabów.
Mówiłam już, że uwielbiam Jacksona :D
Odcinek trochę krótki, ale fajny... Troszkę za szybko leci akcja - Nick zdążył się już dowiedzieć o swoim pochodzeniu...
Volturia
29.10.2008, 16:09
Jackson jest genialny. xd ;d Ale sama nie wiem jak oce nic to FS. W zasadzie kiedy miał ten sen w 2 odc. mogłaś dac jakies zdjecie czy cos. A tak ogólnie podoba mi się... ocena; 8/10
Mnie rowniez sie bardzo podoba;) Z neicierlpliwoscia czekam na nastepne odcinki;)
Pucca pl
21.11.2008, 08:46
fajne 7/10 czekam na 2 część
Swampfire
21.11.2008, 10:06
Super FS!Exstra! Moje ulubione!Czekam na następny odc.!!!
10/10
Heh nawet spoko fajnie sie czyta :)
To FS jest boskie ;) kocham je już ♥ daj szybko new odc bo nie wytrzymam co będzie dalej ;) 10/10
Black_Angel
30.11.2008, 19:37
Więc tak ;]
Uważam, że niezły pomysł na fs, ale sporo błędów narobiłaś :p
Ogólnie teraz ciężko jest mi ocenić treść, bo na razie mało odcinkow ;p
Czekam na nastepne :P
vBulletin® v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.