PDA

Zobacz pełną wersję : W imię miłości


Nyks
31.10.2008, 14:33
Cześć! Mam nadzieję, że nie obrazicie się, jeżeli nowe fotostory dam na forum wcześniej niż pod koniec listopada. Uprzedzam z góry, że odcinki będą pojawiały się rzadko, ponieważ jest szkoła, a już wyliczyłam, że na przyszły i następny tydzień, mam zapowiedziane w sumie 4 kartkówki, 5 sprawdzianów i 3 prace klasowe :/
Hm... Jak już mówiłam FS ma tematykę fantastyczną. Daję teraz coś co miało być rozdziałem, ale jest krótkie,...z resztą sami osądźcie!
Podziękowania składam Louise oraz fidze, ponieważ w FS zostały wykorzystane ich simki:) Myślę, że będzie tego raptem jakieś 6-8 rozdziałów.
Co jeszcze?...
Chyba wystarczy. Zapraszam do lektury:D

-------------------------------------------------------------------------

ROZDZIAŁ I
Dwa Królestwa

Czy rodzice opowiadali Ci kiedyś o Aniołkach i Diabełkach? Pewnie tak, i to nie raz. Domyślam się więc, że mówili Ci,
że jak będziesz niegrzeczny to Diabły zabiorą Cię do piekła po śmierci i będą smażyć w wielkim, gorącym kotle.
A gdy będziesz grzeczny i posłuszny starszym, pójdziesz do Nieba, gdzie Aniołki będą latać z tobą na białych, pierzastych chmurkach.
Otóż oświecę Cię - to największa bzdura na świecie. Rodzice kłamali. Dlaczego? Tego nie wie nikt. Może, bo tak im było wygodnie,
a może bo sami zostali poszkodowani przez którąś ze stron?
Jestem tu, aby opowiedzieć Ci prawdziwą historię, ale powiedz - Czy na pewno tego chcesz?
Czy chcesz dowiedzieć się czegoś co diametralnie zmieni twoje wyobrażenie o Innym Świecie?
Jeśli tak, weź kubek gorącej czekolady, możesz przynieść również dla mnie, usiądź wygodnie w fotelu i słuchaj.

***
Od wieków pomiędzy królestwem Aniołów i Diabłów toczy się krwawa wojna. Nie jest jednostronna jak opowiadali Ci staruszkowie.
Diabły mordują Anioły, a ich krwią popijają syte posiłki. Strona przeciwna, aby temu zapobiec, musi zabijać Diabły. W ten sposób koło się zamyka.
Niestety cierpią na tym nie tylko i wyłącznie one, ale również ludzie. Bowiem ten cały spór toczy się o nich.
Diabły, co od dawna wiadomo, zostały stworzone, aby zadawać ludziom ból i cierpienie od narodzin, aż do śmierci.
Aniołom się to wyraźnie nie spodobało i postanowiły temu zapobiec.
Na jednego martwego Anioła przypada setka zabitych ludzi, na zabitego diabła - setka ludzi się rodzi.
Tak więc giną Anioły, Diabły oraz przypadkowi śmiertelnicy.
Oprócz nich istnieją jeszcze jedne niezwykłe stworzenia - Nimfy.
Wbrew powszechnym przekonaniom nie są to tylko kobiety, ale również mężczyźni zawsze piękni i młodzi. Są to stworzenia opiekujące się roślinnością czy
przyrodą - wiemy o co chodzi. Charakterystyczny jest dla nich różnorodny kolor włosów, od czerwieni, przez żółcie, zielenie, błękity, fiolety, brązy, aż po czernie oraz motyle skrzydła, które pozyskują tylko kobiety po skończeniu 15 roku życia.
Nimfy są to istoty neutralne, albowiem nie stają po żadnej ze stron.
Jednak nie uśmiecha im się śmierć niewinnych ludzi, ponieważ są to stworzenia pozytywnie nastawione do świata oraz ceniące sobie beztroskę i spokój.
http://images27.fotosik.pl/289/ce916e95a6fff65a.jpg
Lecz istnieją od tej, jak od każdej reguły, wyjątki. Takim wyjątkiem była pewna Nimfa imieniem Lufre. Jej charakter był bardzo oryginalny w porównaniu do krewnych.
Lubiła szaleństwo, była zadziorna i uparta. Już jako dziecko uciekała z domu i całe dnie i noce przesiadywała w lasach w towarzystwie coraz to nowych partnerów.
Kiedy dorosła wcale nie chciała wyjść za mąż. Lecz znalazła się istota godna jej osoby - jak twierdzi.
Spotkali się przypadkiem, albo i nie, w lesie gdzie Lufre śpiewała z ptakami. Król Aniołów - Gabriel, zakochał się w niej bez pamięci i poprzysiągł wierność, aż po wieki.
http://images49.fotosik.pl/25/61300f506619c630.jpg
Już wtedy był on w podeszłym wieku - ale jak wiemy - Anioły, Diabły i Nimfy są istotami nieśmiertelnymi.
Od tamtego czasu razem prawili rządy nad Królestwem Niebieskim czy Wiecznym Światem potocznie nazywanym Niebem.
Gabriel był dla niej troskliwym opiekunem, jak również kochającym i wiernym mężem. Po jakimś czasie Lufre urodziła 2 córki -
starszą Helen i młodszą - Arianę. Zdecydowano, iż obie dziewczynki odziedziczą cechy po ojcu i zostaną Anielicami.
http://images46.fotosik.pl/25/a08c8f904c4388c1.jpg
Helen wyrosła na piękną, mądrą i rozważną kobietę i szybko znalazła męża, który pokochał ją nad życie.
Ariana była zupełnie inna. Widać było, że wszystkie cechy prócz białych, puszystych skrzydeł odziedziczyła po matce. Była zawsze wesoła i spontaniczna,
a jej piękność przewyższała urok Heleny Trojańskiej. Kolejki zalotników nie miały końca, jednakże młoda księżniczka tratowała każdego jak kolejną przygodę,
i wcale nie chciała się wiązać na stałe. Obie Anielice, jak na córki króla przystało, należały do armii Walczących, czyli do zgromadzenia zajmującego się walką z Szatanem.
Ariana była jedną z najlepszych jednostek, ponieważ mimo swojego beztroskiego charakteru, nie mogła patrzeć jak te podłe istoty przelewają krew jej braci i sióstr.
Była sławna wśród Diabłów. Ich królestwem rządził Szatan. To nie prawda co ci mówili, że Szatan i Diabeł to to samo.
Podejrzewam, że ludzie, którzy to powiedzieli cierpią teraz niemiłosiernie, nękani przez Diabły. Szatan jest tylko jeden na całe Królestwo Piekielne..
Jest jeden jedyny, niepowtarzalny, najsilniejszy, najlepszy, najokrutniejszy, najbardziej bezlitosny, pragnący śmierci i grzechu.
http://images47.fotosik.pl/25/bcb917ac1ce88921.jpg
Jest nim kobieta o imieniu Febe. Ma wielu mężów i wielu kochanków, a sługi u stóp jej klękają, bądź zostają uśmiercone.
Biorąc Anioły w niewolę rozkoszuje się zadanym im cierpieniem,
a Anielice oddaje w ręce piekielnych żołnierzy, którzy czerpią z nich rozrywki, aż do momentu śmierci, który następuje po jednym lub dwóch dniach,
ponieważ wiele razy gwałcone, bite, niekarmione i niepojone, umierają z wycieńczenia. W tenże sposób Febe rośnie w siłę.
Do piekła ściąga ludzi winnych jak i niewinnych, bowiem nie jest to królowa sprawiedliwa. A tam oni przez wieki cierpią,
kopiąc złoto w kopalni, gdzie ogień bucha z ziemi, a baty smyrgają po plecach. Błagają wtedy o śmierć, która nigdy nie nastanie.
Chyba, że ludzie uratowani zostaną przez Anioła, czy przypadkową Nimfę. Wtedy zamieszkują wraz z nimi Pola Elizejskie,
krainę opływającą w miód i mleko, mieszkanie Nimf.
Jak widać wojna toczy się i toczyć się nie przestanie.

***
I jak? Spodobała Ci się krwawa prawda? Nie obrzucaj mnie spojrzeniem pełnym winy - uprzedzałam, że po tej opowieści skończy się sielanka.
Przepraszasz? No dobrze, wybaczam. Więc jak Ci się spodobało, zapraszam na następny rozdział tej historii. Opowiem Ci go już niebawem,
a teraz idź do kuchni umyć kubki po czekoladzie. Była wspaniała.

__________
Sądzę, że udał mi się ten odcinek i jestem z niego zadowolona.
Ale tu nie liczy się moja opinia, tylko Wasza. Zapraszam do oceniania:)

blakistoni
31.10.2008, 14:43
WOW
CUDO
To jest C-U-D-O-W-N-E !!

10/10 :D

Callineck
31.10.2008, 15:09
Okrutna jestes dla tych biednych Anielic ;)
Zapowiada się ciekawie - będę zaglądać...
Masz też trochę błędów, ale nic czego nie można by naprawić :D

ptasie mleczko
31.10.2008, 16:44
Wow. Jakoś sobie nie wyobrażałam Ciebie w tematyce fantasy a tu taka niespodzianka. Zgadzam się z Tobą, że pierwszy odcinek Ci się udał, widać, że jest dopracowany w każdym szczególe, formuła bezpośredniego zwracania się do czytelnika na początku i końcu również bardzo mi się spodobała, zrobiłaś to niewymuszenie i z gracją, aż prawie miałam iść po tą czekoladę ;) sam pomysł i tematyka także mi się bardzo podoba, diabłów i aniołów tutaj chyba jeszcze nie było. masz ciekawe pomysły, warsztat prawie że proffessionall ;) nic dodać nic ująć gratuluję i mam nadzieję, że dalsze odcinki będą na równie wysokim poziomie

Nyks
31.10.2008, 16:47
Dziękuję bardzo za tak pozytywne komentarze. Szczerze, to nie wiedziałam, czy ktoś z czytelników "Drogi" tu zajrzy, ponieważ większość mówiła, abym fantasy 'zostawiła w spokoju'. Wchodzę i widzę, że jednak nie! Bardzo miła niespodzianka:)

niepokorna
31.10.2008, 18:35
Bardzo, bardzo mi się spodobało. Anioły, diabły - kocham :)
Ładne postacie i wszystko ogólnie super.
10/10 i czekam

Flash
31.10.2008, 21:36
nie w moim stylu ale ok, b. fajnie się czyta za co duży + i ciekawe fotki

Panna Lawenda
01.11.2008, 08:34
Ty świnio :P <ze tak powiem>
Niedobra, miałaś zrobić coś normalnego, a nie fantasy ;)
Nie, no bardzo fajne, ale wydaje mi się, że lepiej by ci szło pisanie fs takiego z życia wziętego.
No, ale jest ok może mi przypadnie do gustu po jakimś czasie :)
W końcu fs o diabłach i aniołach jest mało na tym forum.
Pozdrawiam i trzymam kciuki,
Dyskotekowa Imprezowiczka

Karcia028
01.11.2008, 08:56
Nie wyobrażałam sobie ciebie zbytnio w fs ale widać że sobie dobrze radzisz,
ładne zdjęcia a szczególnie te ostatnie 9/10

Luthiee
08.11.2008, 13:47
Rzeczywiście cudo.;)
Narazie brakuje mi 'tego czegoś'. Więc 8.5/10. Ale z niecierpliwością czekam na następny odcinek!

Nyks
08.11.2008, 16:25
Odcinek dodam dzisiaj bądź jutro. Mam nadzieję, że nie będziecie zawiedzeni:)

Nyks
08.11.2008, 20:32
Przepraszam za post pod postem i szybko daję nowy odcinek.

--------------------------------------------------------------

ROZDZIAŁ II
Porwanie

Pewnego słonecznego dnia Ariana biegała po Polach Elizejskich, szukając nektaru z kwiatu wiśni, który był jej przysmakiem.
Przelatując nad wartkim strumieniem, wesoło szumiącym, jakby w rytm jakiejś muzyki, usłyszała za sobą szybkie trzepotanie anielich skrzydeł.
Przystanęła więc po drugiej stronie strumienia i popatrzyła w górę, jednakże nic nie zobaczyła, bowiem światło słoneczne oślepiało ją koszmarnie.
Jednak po chwili na wysokiej trawie obok niej wylądowała Helen. Przygładziła suknię i pośpiesznie ułożyła włosy.
http://images27.fotosik.pl/292/288b02077f67ddcd.jpg
Dysząc ciężko wydusiła wreszcie z siebie karcące słowa.
-Siostro, z czym do mnie przybywasz? - Zapytała wesoło, gładząc białe pióra u skrzydeł.
-Ariano! Co ty tu robisz, gdy atakowana jest Północna Osada! - Krzyknęła oburzona. - Nie wstyd ci?
Ariana spuściła głowę i zaczerwieniła się.
-Nie wiedziałam...
-Jesteś królewską córką, musisz wiedzieć o pewnych rzeczach. - Helen widząc skruszoną minę siostry, złagodziła nieco ton.
-Poza tym, jesteś jedną z najbardziej cenionych Wojowniczek. Potrzebujemy cię. - Anielica lekko uśmiechnęła się i objęła siostrę ramieniem.
Ariana rozchyliła swe bladoróżowe wargi, aby coś powiedzieć, gdy nagle zobaczyła przed sobą chmurę wielkiego dymu.
-Północna Osada płonie! - Krzyknęła wyciągając srebrny sztylet ze złotą, zdobioną rękojeścią zza sznura obwiązującego jej talię i wzbiła się w powietrze.
Ułamek sekundy po niej zrobiła to samo Helen i teraz już obie szybowały w powietrzu pomiędzy chmurami.
Za chwilę unosiły się kilkadziesiąt metrów nad polem bitwy. Helen natychmiast poleciała w dół niby strzała wystrzelona z ogromnego łuku
i zniknęła między walczącymi stworzeniami. Ariana zawisła w powietrzu i wahała się co ma uczynić.
Szukała swoim bystrym wzrokiem matki, która zawsze stawała do walki przy napadach, jednakże nie dostrzegła jej.
Po chwili tuż obok jej ucha z zawrotną prędkością przemknęła strzała. Ariana zdążyła się uchylić, jednak sekundę później w jej stronę szybowało tysiące ostrzy.
Nie wiedząc co ma robić, natychmiast skoczyła w dół. Wylądowała między Diabłem, który zamierzył się na istotę za nią toporem.
Już miał uderzyć, kiedy Anielica zdecydowanym ruchem wbiła mu sztylet w sam środek brzucha. Ten wypuścił topór z rąk i osunął się bezwładnie na ziemię.
Ariana obróciła się, by zobaczyć kogo to wyratowała przed straszliwą śmiercią. Na jej twarzy pojawił się wyraz niebotycznej ulgi,
bowiem zobaczyła za sobą własną matkę. Ta uśmiechnęła się do niej, ale już po chwili zniknęła w tłumie.
Anioły, posiadając skrzydła, miały nad Diabłami znaczącą przewagę. Ariana postanowiła ten dar wykorzystać i wzbiła się szybko w powietrze,
pozostawiając za sobą chmarę kurzu i pyłu. Leciała nad walczącymi, patrząc jak giną jej bliscy, jednak wiedziała, iż nie ma czasu na płacz, bo z każdą chwilą ginie ich coraz więcej.
Szybowała i co parę sekund dawała nurka w dół, aby zdecydowanym ruchem pchnąć sztyletem Diabła w środek czaszki.
http://images37.fotosik.pl/28/ab90d47f4c72ad6d.jpg
I kiedy znów miała zmienić kierunek lotu spostrzegła ojca, który łamał się pod ciężarem ciężkiego berła Febe, na której twarzy widniał wyraz tryumfu.
Ariana na ułamek sekundy przymknęła powieki i już miała skoczyć ku niemu z pomocą, gdy nagle coś ją powstrzymało.
Poczuła niesamowicie rozdzierający ból w centralnej części piersi. Jej oczy momentalnie zaszkliły się, a z ust wypłynęła leniwie cienka strużka krwi.
Ciężkim ruchem zerknęła w dół, gdzie wbita była strzała z metalowym grotem wystającym nieco z jej zakrwawionej piersi.
Ostatkiem sił uniosła rękę i szybkim ruchem wyszarpnęła strzałę z ciała. Towarzyszył temu cienki, dziewczęcy pisk przepełniony cierpieniem.
Uniosła wzrok jeszcze na moment, aby spojrzeć w stronę ojca, który klęczał przygnieciony Berłem Śmierci.
Zamknęła oczy i poczuła jak bezwładnie spada na ziemię, a jej pierzaste skrzydła dają niewielki opór powietrzu.

***
http://images32.fotosik.pl/394/2c4fcf73e6b32168.jpg
Ariana rozchyliła ostrożnie powieki i powoli przekręciła głowę w prawo, a następnie w lewo, rozglądając się po pomieszczeniu, w którym się znajdowała.
Oceniła, że był to duży, przestronny namiot zrobiony uszyty z tkaniny z koziego włosia. I nagle uderzył ją niesamowity ból w okolicy brzucha.
Schyliła głowę zaciskając powieki, a jasno kasztanowe kosmyki włosów opadły na jej młodą, ale zmęczoną twarz.
W tym momencie zorientowała się, że nie jest w swojej kremowej, ażurowej sukni z wielką czerwoną plamą krwi na środku,
ale została odziana w czystą, śnieżnobiałą, koronkową tkaninę.
Chciała podciągnąć nieco ubranie, bowiem prawie odsłaniało jej wdzięki, ale kiedy spróbowała ruszyć ręką, nie wydarzyło się nic.
Poczuła, że oparta jest o wysoki, drewniany słup, a jej dłonie związane za plecami. Domyśliła się zatem, iż została porwana przez żołnierzy z Piekielnego Królestwa
Odetchnęła z rezygnacją i spojrzała z przerażeniem na wejście do namiotu zasłonięte cienką skórą z jelenia, która gwałtownie poruszyła się, a do namiotu wbiły się promienie letniego słońca.
Do pomieszczenia wszedł umięśniony mężczyzna o poważnym spojrzeniu.
Ubrany był dość osobliwie, bowiem obnażał tors, a nogi przykryte miał nieznaną Anielicy, niebieską tkaniną.
Jego kolor skóry odbiegał nieco od karnacji Diabłów,
jakich Ariana dotychczas spotkała. Mężczyzna podszedł do niej i przykucnął tuż obok drewnianego słupa.
Miał wąskie usta, hebanowe oczy i długie, proste, czarne jak smoła włosy, opadające na jego ramię.
Podniósł swą potężną dłoń i uniósł delikatnie głowę Anielicy napierając palcem na podbródek. Ta wyszarpnęła się natychmiast ze wstrętem,
spuszczając swe piękne oblicze przepełnione strachem. Zacisnęła powieki oczekując na kolejny ruch osobliwego osobnika,
lecz nic nie nastąpiło. Otworzyła oczy i wyczuła ciepły oddech na swoich plecach.
Jednak po chwili, obok splecionych grubym sznurem rąk poczuła zimną stal, a po jej ciele przebiegł nieprzyjemny dreszcz.
Ale moment później poczuła, że sznur nie trzyma ciasno jej rąk, ale może nimi swobodnie ruszać. Rozmasowała nadgarstki,
na których zostały ślady po uwiązaniu. Tajemniczy wybawiciel wskazał jej miejsce, jak mniemała, które miało służyć do odpoczynku.
http://images30.fotosik.pl/293/99187d742f93dfad.jpg
Anielica płochliwym krokiem przesunęła się na posłanie i przykucnęła, wtulając się w poduszki, czekając niby na wyrok.
Lecz ten nie padł, za to usłyszała słowa:
-Boisz się mnie?
Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko dalej siedziała w nieruchomej pozycji. Na jego mrocznej twarzy pojawił się kpiący uśmieszek.
-Jak cię zwą?
-A-Ariana... - Odpowiedziała półgłosem, jednak on to usłyszał.
-Ariana? Córka Króla Gabriela, czyż nie?
Kiwnęła głową dla potwierdzenia pytania. Tajemniczy nieznajomy wydał się jej mniej niebezpieczny, niż podejrzewała,
jednak nie potrafiła wydusić z siebie ani słowa pod wpływem nieopisanego strachu.
-Córka króla... - Powtarzał pod nosem. Wstał i począł chodzić po namiocie w kółko. - księżniczka... księżniczka Ariana...
Na jego twarzy pojawił się kpiący uśmieszek, a za chwilę zaczął cicho chichotać. Spojrzał na nią z wyższością i podszedł bliżej.
Uklęknął na posłaniu obok niej i głośno westchnął.
-Popatrz na mnie. - Rozkazał spokojnym, zrównoważonym tonem.
Dziewczyna cała trzęsła się niczym galaretka, jednak rzuciła na niego spojrzenie pełne trwogi.
Wzrok Anielicy zatrzymał się na oczach, które przykuły jej uwagę. Było w nich coś, czego nie odnajdziesz w oczach Diabła, Anioła, czy Nimfy.
Była to iskierka radości, która tańczyła wesoło na ciemnych źrenicach. Ariana mimowolnie uniosła lekko kąciki ust wyginając je w słabym uśmiechu.
-Nie jesteś jednym z nich. - Powiedziała bez opamiętania. Lecz po chwili tego pożałowała, ponieważ mężczyzna podniósł się gwałtownie rzucając na nią mordercze spojrzenie.
Ona natychmiast z powrotem podkuliła nogi i schowała lico między kolanami. Jednak po raz kolejny żaden atak nie nastąpił.
Podniosła więc nieśmiało spojrzenie i zobaczyła, że mężczyzna stoi nadal w tym samym miejscu wpatrując się tępym spojrzeniem w przestrzeń.
Westchnął po raz kolejny i zwrócił wzrok w jej stronę. Na jego twarzy nie było widać już wściekłości, a za to wymalował się tam smutek i zrezygnowanie.
http://images45.fotosik.pl/28/cc8a3d8af8a75565.jpg
-Jestem Atreus. - Zaczął przysiadając na dużym pieńku. - I masz rację. Nie jestem Diabłem.

-------------
Mam nadzieję, że się spodobało. Przepraszam, że tyle musieliście czekać, ale miałam masę nauki. Czekam na komentarze:)

Luthiee
09.11.2008, 09:59
Odcinek na forum już od wczoraj, a ani jednego komentarza?:O
Widać, że się rozkręcasz, i to mi się podoba.:)
Jestem tylko ciekawa, co dalej będzie z Arianą. Czy tajemniczy wybawiciel ją uwolni, zaopiekuje się nią, a może nawet się pokochają? Trzymasz mnie w napięciu, naprawdę! Podwyższyłabym Ci ocenę do 9, ale poczekam do następnego odcinka.:)
Pozdrawiam serdecznie,
Luthiee.

ptasie mleczko
09.11.2008, 14:52
Widzę, że trzymasz wysoki poziom opowiadania. Przy opisie bitwy prawie widziałam jak Ariana wzbija się w powietrze, po czym spada w wir walki by zadać śmiertelny cios któremuś z diabłów. Powiem Ci, że jak odkryłaś gdzie znajduje się Ariana przeraziłam się aż, mając w pamięci, pochodzący z poprzedniego odcinka opis co diabły robią z anielicami, ale ten Atreus... skoro nie jest diabłem, to kim? może to jakiś zbuntowany anioł z wyrzutami sumienia? lub jakiś półdiabeł półczłowiek? urwałaś w takim momencie... że z niecierpliwością będę czekać na kolejny odcinek. I jeszcze muszę to powiedzieć, <nie może się powstrzymać> Twoje simy są tak piękne, w dodatku na zdjęciach potrafisz je tak dobrze uchwycić, że strasznie miło się je ogląda :)

Callineck
09.11.2008, 15:12
Szczerze mówiąc to jestem trochę przerażona - za każdym razem zastanawiam sie czy nie poddasz swoich postaci jakimś wymyślnym torturom ;)
Bardzo plastyczne opisy - moje gratulacje :)

Nyks
09.11.2008, 17:59
Dziękuję za opinie. Callineck - no nie wiem, może jednak się skuszę;)
ptasie mleczko - dziękuję bardzo, jednak podkreślam, że simy nie są moje:)
Oczywiście czekam na coraz to więcej komentarzy, a nowy odcinek być może już we wtorek!

niepokorna
10.11.2008, 20:25
Oj, najmocniej Cię przepraszam, ale musiało mi niestety umsknąć :(
Jestem zachwycona Twoim pierwszym odcinkiem. Idealne postacie, baardzo przyjemnie się czyta, plastyczne opisy, błędów prawie nie ma. Bardzo, ale to bardzo podobają mi się postacie. Kolejny duuży plus.
Pierwszy odcinek. Prawie zawsze pierwsze odcinki wieją nudą, a tu co widzę?
Akcja dziejąca się od pierwszego wersa, bezpośrednie zwroty do czytelnika :)
Przypomina mi to strasznie jakąś książkę o upadłych aniołach, ale za Chiny nie mogę sobie przypomnieć tytułu :)
Masz idealny wręcz styl pisania. Wszystko jest oryginalne, a ja momentami maiłam wrażenie, jakbym uczestniczyła w wydarzeniach.
Drugi odcinek.
Strasznie oryginalny :). Stopniowo wprowadzasz nowe postacie, a ich wejście jest bardzo efektowne. Spodobał mi się opis walki Aniołów z Diabłami. Bardzo mnie ciekawi nowa, wprowadzona przez Ciebie postać. <skądś ją kojarzę... ;)>. Delikatny, ale stanowczy. Brutalny, ale wyrozumiały. Nic, tylko się zakochać <3
Jestem bardzo ciekawa, co będzie w następnym odcinku.
Gratuluję pomysłu, pięknych zdjęć i talentu! :)
10/10

Nyks
11.11.2008, 15:40
Właśnie chciałam dać odcinek, ale jak spojrzałam, że tylko 4 osoby to czytają, to stwierdziłam, że poczekam na 7 komentarzy i dopiero dam. *.*

Maadzialenaaa
11.11.2008, 18:42
Naprawdę świetne ... aż nie wiem co powiedzieć takie świetne, dodawaj szybko odcinek bo wszyscy się niecierpliwią ; DD .

Vipera
11.11.2008, 20:35
No to się zabrałam za czytanie...było parę błędów, ale ogólnie podobało mi się. W pierwszym odcinku były świetne opisy. W drugim,za wiele razy powtarzałaś imiona. Mogłabyś zastąpić to czymś innym. Bardzo ładne zdjęcia ;)

Na pewno będę tu zaglądać...

Shila
12.11.2008, 19:35
Zmobilizowałam się i przeczytałam wszystko :), nie było tego aż tak dużo, ale już jestem pod wrażeniem :) super, nie mogę się doczekać następnego odcinka, tak na marginesie to świetnie piszesz i te zdjęcia też śliczne , mimo, że simy nie twoje to i tak pochwalam :D, śliczne, szczególnie przypadł mi do gustu Arteus ( nie wiem czy dobrze napisałam :d ) ^^
no i Ariana oczywiście :D

Fiorella
14.11.2008, 15:24
Przeczytałam dopiero dzisiaj... i powiem Ci, że mi się podoba. Z tego co wiem to chyba nie było jeszcze takiego fotostory o diabłach i aniołach.
Ocena: 10/10
P.S. I może jednak nie torturuj tak bardzo postaci, co?

Nyks
17.11.2008, 13:47
Dobra, odcinek trochę się opóźnił, bo nie było komentarzy, a później czasu:)

ROZDZIAŁ III
Opowieść

Atreus odchrząknął i podrapał się w głowę. Anielica z zaciekawieniem obserwowała każdy jego najmniejszy ruch, czekając na upragnioną odpowiedź.
Mężczyzna sprawiał wrażenie, jakby wahał się czy ma wyznać prawdę, czy jednak pozostawić ją w ukryciu. W końcu podjął męską decyzję i rozpoczął opowieść.
-Urodziłem się...na Ziemi. - Zaczął, a oczy Anielicy wyglądały, jakby miały zaraz wypaść z oczodołów. - Wychował mnie ojciec,
matki...matki nie znałem. Za to miałem dużą rodzinę, ciotki, wujkowie, dziadkowie...ze strony taty oczywiście. Ojciec był dla mnie bardzo, bardzo dobry.
Traktował mnie jak pępek świata, byłem dla niego wszystkim, każdy dzień spędzał ze mną jakby to miały być nasze ostatnie chwile.
Poszedłem do szkoły, znaczy...to takie miejsce, w którym uczysz się czytać, pisać i liczyć. Miałem kolegów.
Razem chodziliśmy do kina, na dyskoteki, kradliśmy cukierki ze sklepów. Jak skończyłem 12 lat ojciec powiedział, że za kilka dni spotkam mamę. Byłem tak podniecony,
że przestało mnie obchodzić, co w okół mnie się dzieje. Wyobraź sobie, że nigdy nie widziałaś matki i nagle ona pojawia się w twoim życiu. - Ariana zgodnie pokiwała głową,
ale nie śmiała przerwać mu tej opowieści. - Dziś przeklinam chwilę, kiedy przekroczyła próg mojego domu. Ojciec zawołam mnie i natychmiast przybiegłem pod drzwi wejściowe.
Stała tam kobieta w długiej, purpurowej pelerynie, czarnych włosach i poszarzałej skórze.
http://img82.imageshack.us/img82/1199/10jl8.jpg
Przestraszyłem się, kiedy uniosła głowę... Jej oczy były... czerwone jak krew.
Ojciec zagrodził jej drogę do wejścia krzycząc "Nie zabierzesz mi go podła zdziro!", jednak ta pchnęła go mocno i upadł na podłogę z głuchym trzaskiem.
Wykrzywiła czerwone usta w krzywym uśmiechu i przymknęła powieki. Pamiętam dokładnie, że nagle poczułem niesamowitą pustkę i wszystko było mi obojętne.
Znalazłem się w wielkiej komnacie o czarnych ścianach z szerokim podestem, na którym stał pięknie zdobiony tron.
Matka pociągnęła mnie za rękę i kazała klęknąć przed sobą, a sama usiadła na tronie. Wypowiedziała jakieś zaklęcie,
które było dla mnie nie zrozumiałe, lecz po chwili w moich piersiach narodził się rozdzierający ból, czy wściekłość.
Od tamtej pory pragnąłem zabijać wszystko co się rusza. Matka nie była zadowolona, że nie chciałem stanąć po jej stronie,
więc kiedy skończyłem 15 lat, wygnała mnie z pałacu. Na zawsze. Czasem jeszcze wzywa mnie do siebie, ponieważ jestem jej potrzebny, ale... to nie to samo co z tatą.
Anielica siedziała i wpatrywała się w niego jak w obrazek, który nagle zaczął się ruszać. Po chwili ocknęła się, a srebrna łza spłynęła po jej różowym policzku.
Za chwilę jednak dotarło do niej, co Atreus uczyni wobec niej. Odsunęła się, wtulając się w ścianę namiotu, jednak wiedziała, że to jej nie ochroni.
Mężczyzna zaśmiał się lekceważąco.
-Ty nie musisz się mnie bać. - Powiedział uśmiechając się lekko. - Jako jedyna z Aniołów.
Odwrócił się i wolnym, zgrabnym krokiem podążył do wyjścia. Odchylił kotarę i już miał wyjść na zewnątrz, kiedy usłyszał cienki, ale stanowczy głosik,
który jak muzyka wypełniał jego uszy.
-Poczekaj. - Odwrócił się, a Anielica wstała i zeszła z leżanki obciągając nieco sukienkę. - Gdzie ja jestem?
-W północnej części Skalnej Doliny. - Odparł bez wahania z uśmiechem.
-Przecież to Pola Elizejskie! - Ożywiła się. Atreus pokiwał głową. Ariana zawahała się, czy ma zadać pytanie, które od obudzenia chodzi jej po głowie, czy jednak nie.
-Coś jeszcze?
-Czy nie znalazła by się może dłuższa suknia? - Spuściła zarumienioną twarzyczkę w dół.
Mężczyzna pokiwał głową i podszedł do kufra stojącego tuż obok wejścia. Wyciągnął stamtąd długą białą suknię o perłowym połysku
z wszytymi liśćmi dzikiego bluszczu i rzucił ją w stronę Anielicy.
Ta z powrotem wsunęła się na zwierzęce skóry i rozpuściła zasłonę, która dotąd była związana platynową nicią.
http://img217.imageshack.us/img217/3872/11vy5.jpg
Za chwilę wychyliła się z namiotu rozglądając się dookoła. Znajdowała się w lesie, a dokładniej nad samym strumieniem, znad którego wyruszyła na pomoc...
-Co z moim ojcem?! - Krzyknęła rzucając się na Atreusa, lecz ten z łatwością odepchnął ją od siebie. Ariana straciła równowagę i upadła, wyjąc z bólu.
Skrzywiła się a na jej twarzy pojawił się wyraz głębokiego cierpienia.
-Uważaj, opatrzyłem ci tą cholerną ranę, ale nie powiedziałem, że wyzdrowiałaś.
Anielica powoli podniosła się z ziemi oślepiana porannym słońcem. Otrzepała suknie, z której brud nie miał chyba zamiaru zejść więc przewróciła oczami i wymamrotała pod nosem kilka słów,
a tkanina stała się nieskazitelnie czysta. Podeszła wolnym krokiem do pożywiającego się owocami wina. Stanęła wyprostowana, wciągnęła głośno powietrze i rzekła:
-Chcę wrócić do rodziny.
Atreus patrzył na nią niemym wzrokiem, po chwili jednak wybuchł głośnym, serdecznym śmiechem. Kiedy już się opanował zdołał wydusić z siebie kilka zdań.
-Chyba za mało wiesz o życiu. - Spochmurniał nagle, a jego ręka powędrowała do paska, na którym spoczywał sztylet.
Wyjął go z kieszeni i błyskawicznym, niemal niezauważalnym ruchem złapał Anielicę za rękę, a nóż wylądował tuż koło jej szyi.
-Spróbuj stąd uciec, a oddam cię tym na dole. - Uśmiechnął się złośliwie i szarpnął piękność za kruche ramię.
Ariana przeraziła się straszliwą groźbą i łagodnym, śpiewnym tonem zadała pytanie, na które tak bardzo pragnęła usłyszę odpowiedź.
-Powiedz, co z moją rodziną. Błagam...
-Nie zachowuj się jak rozwydrzony bachor. Są bezpieczni w pałacu w Królestwie Niebieskim.
Ariana odetchnęła z ulgą i wróciła do namiotu. Położyła się na zwierzęcych skórach i natychmiast usnęła zmożona niesamowitym zmęczeniem.
Obudziła się w środku nocy, o obok niej leżał Atreus również zmorzony głębokim snem. Spojrzała w drugi bok gdzie leżały dziwaczne spodnie, a na nich mieniący się metalicznym połyskiem sztylet,
z rękojeścią wyrzeźbioną na kształt węża, symbolu Piekielnego królestwa. Ostrożnie oparła się na łokciach i wężowym ruchem przechyliła się na bok sięgając po nóż.
W jej głowie ułożony był już plan. Tak, musiała to zrobić. Poderżnie mu gardło, a zanim ktoś się zorientuje, ucieknie. Ale jeśli ktoś będzie akurat tędy przechodził i ją zauważy?
Przecież ten człowiek nic jej nie zrobił, nie skrzywdził jej... Ale wróci do domu, do rodziny! Będzie mogła pomóc przy odbudowie Północnej Osady.
Przekonana tymi argumentami utwierdziła się w przekonaniu, że dobrze czyni. W jej ciele wszystko wrzało, na policzkach miała wypieki, a szybki oddech odbijał się w ścianach namiotu.
Odwróciła się i zamarła, bowiem zobaczyła, że Atreus bynajmniej już nie śpi, tylko siedzi, jak najbardziej przytomny,
przyglądając się z zaciekawieniem i uśmiechem na twarzy następującym po sobie czynnościom Ariany. Anielica zawahała się,
jednak po chwili uniosła nóż wysoko w górę. Uśmiech na twarzy mężczyzny rozszerzył się.
-Masz zamiar mnie zabić? - Spytał retorycznie kpiącym tonem. - Zrób to. Będziesz wolna, wrócisz do domu...
Ręka, w której tkwił nóż zaczęła niespodziewanie dygotać. Chciała to zrobić. Chciała...ale nie mogła, a raczej nie potrafiła.
W istocie, która siedziała na przeciwko niej było coś urzekającego. Coś co właśnie nie pozwalało postąpić jej w ten haniebny sposób.
Ręka zaczęła wolno opadać na ziemię, ale zanim dotknęła podłoża, Atreus złapał ją swoją ciepłą, silną, a zarazem nadzwyczajnie delikatną dłonią,
i kocim ruchem wyjął sztylet z ręki Anielicy.
Jej oddech stawał się coraz szybszy, źrenice większe, a serce łomotało tak, jakby zaraz miało wyskoczyć z piersi.
Atreus przyłożył dłoń do jej twarzy i przejechał nią, aż do ramienia. Anielica dygotała na całym ciele modląc się, aby to był tylko sen.
-Nie... - Powiedziała przyciszonym głosem, gdy mężczyzna zbliżył wargi do jej trzęsących się ust.
-Nie, błagam, nie... - Ariana wiedziała, że za taki występek grozi jej najwyższa kara. I bynajmniej nie chodzi tu o śmierć.
Była świadoma zasady, że Anioł może wiązać się tylko i wyłącznie z Aniołem, inaczej będzie to uznane za zdradę.
Jednak nie potrafiła oprzeć się urokowi śmiertelnika. Zwykłego człowieka, a jednocześnie syna Szatana.
http://img530.imageshack.us/img530/3352/12gs3.jpg
Po jej policzku spłynęła łza, kiedy ich usta połączyły się w długim, namiętnym pocałunku. Ariana nie miała siły stawiać oporu.
Nie chciała, ponieważ pierwszy raz w swoim krótkim życiu zaznała tak niebotycznej rozkoszy.
Miał nad nią całkowitą kontrolę, a ona, jak małe naiwne dziecko zgubione w lesie podała rękę obcemu człowiekowi, aby zaprowadził ją do mamy.
Jego silne ramię obejmowało ją czule, a szarawa dłoń wtulała się w jej jedwabne włosy.
Zgrzeszyła. Była tego świadoma, lecz liczyło się tu i teraz. Poczuła jak jej ciało napełnia fala gorąca,
która na swoim spienionym grzbiecie przywiozła uczucie. Miłość.
---------

Nie oceniajcie mnie za surowo, bo się schowam w szafie <robi miejsce w szafie>
Akcja rozwinie się w następnym rozdziale, ale pamiętajcie, że nie obiecywałam Wam dużo odcinków, więc nie miejcie do mnie pretensji, że krótkie.
BYĆ MOŻE zrobię kontynuację, ale tego jeszcze nie wiem.
A tym czasem zapraszam do oceniania :D

niepokorna
17.11.2008, 15:43
No, muszę Ci powiedzieć, że mnie zaskoczyłaś :)
Plastyczne opisy, było parę małych błędów, ale co tam :)
bardzo mi się podoba
10/10

Aranna
17.11.2008, 16:07
Świetne fs. Tworzysz przepiękne simy, a ujęcia tylko dodają im uroku. Opisy, jak to szło, plastyczne :) Tylko na pierwszym zdjęciu matka Arteusa ma oczy bardziej pomarańczowe niż czerwone, jak dla mnie i Ariana z Arteusem tak od razu? Przecież w ogóle się nie znają... Ciekawe, czy jakiś anioł się o tym dowie i dziewczynę czeka kara, może śmierci? Nie, na pewno nie, przecież nie można uśmiercać głównej bohaterki, przynajmniej w trzecim odcinku. Szkoda, że ich będzie tak mało, mam nadzieję, że zrobisz kontynuację, jak pisałaś wcześniej. Oczywiście 10/10

Callineck
17.11.2008, 16:40
Nie potrzebujesz miejsca w szafie :)
Odcinek super, bardzo ładne opisy :)
Zdaje mi się, że również mamusia Arteusa nie będzie zachwycona tym romansem... :P

Nyks
17.11.2008, 17:05
Callineck - proszę cię wywróżysz mi przyszłość? Bo jeśli o FS chodzi - to bardzo dobrze ci to idzie :D <Callineckdostajenagrodę> Po za tym jak się okazało w szafie nie ma miejsca;]

Libby
17.11.2008, 18:56
Ładny odcinek. Wiedziałam, że między nimi zaiskrzy, ale nie sądziłam, że tak szybko :P. Matka Arteusa nie ucieszy się z tego związku. Ciekawa jestem, jak Ariana się wytłumaczy przed swoimi rodzicami. Czekam na kolejny odcinek.

Porcelanowa lalka
17.11.2008, 20:11
Mmmm.... lubię taki styl :P teksty Atreusa są w stylu mojego idola książkowego Edwarda z Zmierzchu <poleca gorąco książkę>. Dlatego trafiłaś w mój słaby punkt :P

Vipera
17.11.2008, 21:24
Bardzo fajny odc...
Anielica i syn szatana...chyba wojna na horyzoncie:D
10/10

ptasie mleczko
18.11.2008, 20:05
Przeczytałam już wcześniej, ale jakoś nie miałam weny, żeby wyrazić swoją opinię. Tak więc przejdę teraz od razu do rzeczy ;) Do stylu pisania, opisów itd. nie mam żadnych zastrzeżeń, jak już chyba mówiłam technikę opanowałaś już bardzo dobrze, więc skupię się może na pomysłach i tematyce. Główkowałam zażarcie kim okaże się Atreus, okazało się, że jest pół diabłem pół człowiekiem, co tłumaczy jego podwójną twarz: z jednej strony schwytanie anielicy, z drugiej pozostawienie jej nie tkniętej i opatrzenie jej rany, no i na koniec wielka namiętność ;) Z przykrością przyjmuję fakt, że odcinków będzie mało :( tym wytłumaczyłam sobie czemu tak popędziłaś z akcją. Moim zdaniem jednak, jeślibyś nieco przystopowała i opisała jak między Atreusem a Arianą rodzi się powoli uczucie, było by optymalnie, ale to tylko moje zdanie, to Ty jesteś autorką i Ty decydujesz. Z tekstu wywnioskowałam sobie też, że Atreus już wcześniej musiał upatrzyć sobie Arianę, może ją gdzieś zauważył, może przez dłuższy czas obserwował i może nawet podkochiwał się skrycie. Tak sobie to umyśliłam gdyż po 1. od razu opowiedział jej kim jest i wyżalił się ze swoich przeżyć, po 2. nie oddał jej od razu diabłom, lecz trzymał we własnym namiocie otoczoną troskliwą opieką no i po 3. to co się na koniec stało ...
Z niecierpliwością czekam na rozwiązanie tej sytuacji, ciekawa jestem tej kary jaka grozi aniołowi za wiązanie się z człowiekiem, a w tym przypadku nawet pół diabłem :O w dodatku synem szatana :O więcej przeciwności dla ich związku chyba nie mogło być :P. No i jeszcze jak zareaguje szanowna mamusia Atreusa ;) pozdrawiam

Shila
20.11.2008, 19:14
Super odcinek, daję 10/10
Jestem bardzo ciekawa dalszych losów anielicy i czekam na następny rozdział :)

Pucca pl
21.11.2008, 08:35
Fajnie, fajnie...Ładnie zrobione i bez tych kryształków nad głowami!!! :D

Fiorella
25.11.2008, 14:33
Super odcinek... jak ty ładnie piszesz. Tylko jednego nie kapuje: skoro anioł może sie wiazać tylko z aniołem to dlaczego mamą Ariany jest driada?
Ocena: 10/10

Nyks
30.11.2008, 19:28
Przepraszam, zę dawno nie było odcinka. Pojawi się już niebawem. Było strasznie dużo nauki i nie miałam czasu na pisanie.

paranoja13
03.12.2008, 14:24
Oby pojawił się szybko xD bardzo podobają mi się wszystkie odcinki :D ale tak bardzoo,bardzo :);) Ciekawe FS

Nyks
05.12.2008, 16:02
No. Po długiej przerwie powracam z 4 rozdziałem. Może wydać wam się nudny, bo niemalże w ogóle nie ma tam dialogów, ale nie mogłam ich w żaden cudowny sposób wpleść w akcję.

ROZDZIAŁ IV
Febe

Uchyliła lekko swoje delikatne powieki i ukradkiem spojrzała w bok. Poczuła wielkie rozczarowanie, ponieważ miejsce koło niej było puste. Wygramoliła się z licznych skór zwierzęcych, które szczelnie ją otulały. Sięgnęła po suknię rzuconą niedbale wczorajszego wieczoru… Anielica zatoczyła się prawie upadając na ziemię. I w tym jednym krótkim momencie wróciła jej pamięć. Przypomniała sobie ciepły dotyk jego potężnych ramion i delikatnie muskanie twardych warg.
http://i33.************/34eopvn.jpg
Westchnęła rozmarzona i przyodziała jedwabną szatę. Przeciągnęła się i ruszyła w stronę wyjścia. Odchyliła tkaninę szukając bystrym wzrokiem Atreusa. Jednak nie musiała się długo rozglądać. Jej oczom ukazał się przerażający widok.
http://i38.************/2v322k3.jpg
Mężczyzna klęczał przy zgaszonym stosunkowo niedawno palenisku a naprzeciw niego, na czarnym wielkim ogierze siedziała przepełniona dumą królowa podziemi. Ariana natychmiast przysłoniła zasłonę i odwróciła się tyłem do wyjścia. Starała się umiarkować swój oddech, jednak nie potrafiła nad nim zapanować. Również serce waliło jej jak oszalałe jak tamtej nocy… Czyżby Febe wiedziała? Czy Atreus mógł jej powiedzieć? Matko przenajświętsza ona przyjechała tu po nią! Przez moment poczuła się, jakby serce przestało jej bić, jednak po chwili znów usłyszała swój szybki oddech. Powoli bezszelestnie obróciła się i, tym razem ostrożniej odchyliła lekko zasłonę. Obserwowała kobietę, której czerwone wargi raz wyginały się w złowieszczym uśmiechu, a raz wykrzywiały się w podkowę. Co prawda nie słyszała ani jednego słowa z tajemniczej rozmowy, jednak nie przestawała ich obserwować. Nagle usłyszała znajomy dźwięk, a jej serce jednocześnie przepełniły radość i olbrzymi niepokój. Zacisnęła piąstki, aż pobielały jej knykcie. Spojrzała w niebo. Zza wysokich, smukłych jodeł wyłaniał się bliżej nieokreślony kształt. Ariana nerwowo zerknęła na rozmawiających, jednak ci niczego jeszcze nie zauważyli. Po chwili kształt zaczął nabierać konturów, aż w końcu Anielica ujrzała twarz niespodziewanego gościa. Na jej twarzy przez chwilę pojawił się szczery uśmiech, jednak po chwili kąciki jej ust powędrowały ku dołowi. Febe drgnęła i jednym ruchem podniosła duże berło z czarnego drewna zakończone pulsującym groźnie szkarłatnym światłem kamieniem i wycelowała je w Anielicę będącą niemal nad namiotem.
-NIE!!! – Krzyknęła zrozpaczona Ariana, ale było już za późno.
http://i33.************/sav8uh.jpg
Smuga czerwonego światła wymknęła się z berła i wycelowała w sam środek piersi. Ciało Anielicy upadło z głuchym łoskotem na ziemię. Puchowe, białe skrzydła osmalane teraz błotem amortyzowały nieco upadek, jednak Ariana wiedziała, że nie ma już ratunku dla kobiety leżącej tam. Nie ma ratunku dla jej siostry. Nie myśląc o niczym wybiegła jak szalona z namiotu. Przepełniał ją niesamowity żal i smutek, ale także nienawiść do bezlitosnej czarownicy. Biegła. Nic nie miało dla niej sensu. Chciała zginąć. Zginąć jak jej siostra.
http://i35.************/zkhlk2.jpg
Dopadła ciała Helen. Przyglądała się badawczo twarzy siostry, lecz ta nie pozostawiła na niej nic prócz słabego uśmiechu. Ariana bez skutku doszukiwała się choć śladu życia na uśmiechniętej twarzy Helen. Dopiero teraz poczuła, że z jej twarzy spływają cienkie stróżki słonych łez. Anielica przycisnęła mocno ciało dziewczyny do siebie mocząc je łzami. Nie istniało dla niej nic. Nieśmiertelne istota, a zarazem jakże śmiertelna. Nie. Ariana nie potrafiła sobie tego wyobrazić. Zapomniała o całym świecie. O kobiecie, która za chwilę zada jej ostateczny cios. O jej synu, który był jej tak bliski, a jednocześnie tak odległy. Zastygła w tym uścisku jakby zalana cementem. Mijały godziny, nawet może dni, a przynajmniej tak jej się wydawało. W rzeczywistości minęło ledwie kilka sekund, kiedy poczuła, że coś odciąga ją do siostry. To był Atreus. Chciała się wyrwa rwać z jego stalowego ucisku, ciała wrócić tam i nadal trzymać martwą siostrę w objęciach, jednak dopadła ją niesamowita fala obojętności.
Nawet nie drgnęła, kiedy człowiek wziął ją na ręce.
http://i38.************/a9n3as.jpg
Po chwili już znajdowała się w jakże znanym jej wnętrzu namiotu. Nie wiedziała, co się dzieje wokół niej. Słyszała tylko kroki oddalającego się Atreusa. Leżała tak nie myśląc o niczym, jednak jej letarg przedarł głośny krzyk. Krzyk cierpienia. Zerwała się na równe nogi i skoczyła ku wejściu. Odchyliła kotarę i zobaczyła wijącego się na ziemi mężczyznę. Nad nim stała Febe, dumna jak zwykle, celując w niego berłem, z którego wydzielały się czarne błyskawice. Podbiegła do niego natychmiast nie bacząc na niebezpieczeństwo.
-Atreus… - Szepnęła przerażona.
-Wracaj do namiotu. – Wysyczał przez zaciśnięte zęby. – Już!
Jednak ta stała nad nim jak zaczarowana z miną wykrzywioną bólem.
Za chwilę odetchnęła z ulgą, ponieważ Febe zakończyła swe tortury. Przyjrzała się jej badawczo, a na jej twarzy pojawił się szaleńczy uśmiech. Uniosła berło wysoko i wycelowała prosto w Arianę. Ta wyczuwając swoją bezradność zamknęła oczy, a po jej aksamitnym policzku spłynęła łza. „Dołączę do siostry” – to powtarzała sobie w myślach. Jednak nie potrafiła sobie wyobrazić, że jej życie miało się za chwilę skończyć. Tak po prostu. Była i nagle jej nie ma. Przyspieszył się jej oddech, a serce łomotało, jakby chciało uciec od wyroku. Jednak nie odczuła żadnego palącego bólu, ani niczego, co miałoby wieńczyć koniec. Chyba, że tak to ma wyglądać. W takim razie może już jest po drugiej stronie…
Zaczerpnęła powietrza. Do jej nosa dostał się słodki zapach skóry Atreusa. Uchyliła powieki. Mężczyzna sta ł przed nią zasłaniając ją własnym ciałem. Wyjrzała spod jego wielkiej ręki i zobaczyła groźną minę Królowej.
-Zejdź mi z drogi. – Rozkazała spokojnym, aczkolwiek mroźnym tonem. – Natychmiast! – Dodała nieco agresywniej. Anielica zauważyła tylko, że kąciki ust mężczyzny mimowolnie wędrują ku górze. Nie minęła sekunda, a Atreus trzymał w jednej ręce przełamane na dwa berło, które przypominało teraz zwykły kij, a w drugiej czerwony kamień, który nie połyskiwał już szkarłatnym światłem. Anielicy zaparło dech w piersiach. Czyżby ją bronił? Tak bezinteresownie sprzeciwiał się własnej matce? Matce, która była królową Piekła? Mimo zszokowania, doszło do niej, że to naprawdę tak wygląda. Powoli przeniosła wzrok na Febe. Kobieta świdrowała Atreusa morderczym spojrzeniem, lecz ten, jakby nic sobie z tego nie robiąc, rzucił kamień na ziemię i go zdeptał, a ten rozprysł na miliony mikroskopijnych kawałeczków i przez pewien czas połyskiwał w trawie jak nieumyślnie rozsypany brokat, aż w końcu zamienił się w popiół. Ariana bynajmniej nie była zdziwiona tym zjawiskiem, ponieważ wiedziała, iż Martixus, czyli szkarłatne kryształy, były zbudowane z popiołu i dość kruche. Za to Febe wybuchnęła gniewem. Jej oczy paliły się teraz żywym ogniem, rysy na twarzy wyostrzyły się, a usta wygięły się w przerażającym grymasie. Ariana zerknęła na mężczyznę, któremu również uśmiech zrzedł, a jego poszarzała skóra jakby zbladła.
http://i38.************/2ng55jo.jpg
Po chwili jednak grymas zastąpił szalony uśmiech, którego nawet Atreus przestraszył się nienażarty. Odruchowo cofnął się o jeden krok w tył. Febe ściągnęła lejce i koń mimowolnie z rykiem odwrócił się o sto osiemdziesiąt stopni i pogalopował w przeciwnym kierunku. Ariana odetchnęła z ulgą, jednak nie mogła zrozumieć, dlaczego Atreus nadal był tak spięty. I wtedy coś trafiło ją niemalże jak strzała. Szatanica pędziła prosto w kierunku ciała Helen. Anielica, nie zastanawiając się nad swoimi czynami, popędziła w jej stronę, jednak poczuła, że coś trzyma ją w talii spowalniając prędkość jej pędu do zera. Wyrywała się krzycząc, jednak Atreus pozostał niewzruszony. Stał w miejscu niczym marmurowa rzeźba obejmując Anielice w talii, tak, aby ta nie mogła wykonać najmniejszego ruchu.
-Zostaw mnie! Puść!!! – Wrzeszczała przez łzy. Jednak było już za późno. Febe, nadal pędząc na koniu, poderwała z niebywałą łatwością, ciało Anielicy w górę i położyła je przed siebie na grzbiecie czarnego wierzchowca.
Zanim zniknęła w gęstwinie drzew Ariana usłyszała jej szaleńczy śmiech. Nie mogąc się opanować zaczęła tłuc w stalową pierś Atreusa swoimi małymi piąstkami, próbując się wyrwać z żelaznych objęć. Niesamowicie przy tym płakała. Płacz. Było to mało powiedziane. Płakała ona, a świat płakał razem z nią, żegnając piękną Helen. Zimne krople wiosennego deszczu uderzały o jej delikatną skórę mieszając się z łzami kapiącymi z czerwonych, podpuchniętych oczu.
-Jak mogła… Moja siostra!!! Nieeeeee… - Lamentowała, a mężczyzna uparcie przyciskał ją do siebie. –Dlaczego? Dla…dlaczego nie…nie pozwoliłeś mi tam iść? Ty barbarzyńco! Bydlaku… Nie… Dlaczego Helen?! DLACZEGO NIE JA?!!!
Pogrążyła się w rozpaczy, a kropelki deszczu nie przestawały muskać jej kruche ciało. Tkwili tak w tym martwym ucisku nie zważając na miejsce, ani czas.
http://i36.************/1qpyeb.jpg

-----------------------------------
Ok, więc zdam się teraz na Wasze opinie. Mam nadzieję, że będzie ich sporo i jeszcze raz przepraszam, że tak długo nie dawałam odcinka. Musiałam uporać się z kiepskimi ocenami i wyjść na prostą na koniec semestru:)

ptasie mleczko
05.12.2008, 16:55
Wow, bardzo ładnie opisałaś tą sytuację. Wcale nie brakowało mi dialogów. Wciąż jednak zastanawia mnie ta fascynacja Atreusa Arianą, musiał ją sobie wcześniej upatrzyć. Biedna Helen :( zdjęcie Febe świetne, aż poczułam tą grozę, czekam na ciąg dalszy i wyjaśnienie czemu Atreus tak broni anielicy

niepokorna
05.12.2008, 16:55
Wow, po tak długim czekaniu naszym oczom ukazała się następna, jakże świetna odsłona Twojego fotostory!
Piękne opisy, że o zdjęciach nie wspomnę... <zazdrości>
Szkoda mi Helen, równa z niej babka była <zapala świeczkę>
Co do Atreusa <dobrze napisałam? :P>
Biedak, nie wiem czy to miłość czy coś, ale stał się taki... miękki? No nie wiem jak to określić, ale jest to na plus. Ogromny plus ;)
Całość jak zwykle świetna :). Zaspokoiłaś moje pragnienie, więc z spokojnym sumieniem daję Ci 10/10 ^^

Vipera
05.12.2008, 18:39
Właściwie wszystko co miałam do napisania, zostało już napisane...
Oczywiście odcinek fajny, ładne zdjęcia...podobało mi się;)
Czekam na kolejny.

Callineck
05.12.2008, 19:03
To było świetne :)
Dobrze napisane i bardzo wzruszające <chlip>
Biedne Anioły...
Ciekawa jestem co Febe zamierza zrobić z ciałem Helen. Może ożywić? Czekam na następny odcinek :D

Znalazłam dwa błędy ortograficzne:
Dopiero teraz poczuła, że z jej twarzy spływają cienkie stróżki słonych łez.
którego nawet Atreus przestraszył się nienażarty.

- strużki
- nie na żarty (chyba że jest głodny, wtedy to co innego ;))

Nyks
05.12.2008, 19:49
Dzięki za komentarze <kłaniasię>
Callineck, och Callineck... czy nie pamiętasz jak opisywałam, co Febe robiła z Anielicami, które uprowadziła/porwała/ect.? Nie zaznaczałam, że muszą być żywe:P

ptasie mleczko
05.12.2008, 20:23
:O <oniemiała> <boi się Chanel bardziej niż scarlett> :O

Callineck
05.12.2008, 20:38
Nie zaznaczałam, że muszą być żywe:P

Pamiętam, ale skoro nie muszą być żywe to nie ma większego problemu :P A myślałam, że do tego właśnie celu ma ją ożywić :D

paranoja13
11.12.2008, 07:39
Podoba sie..bardzo się podoba czekam na następny :D:D

Porcelanowa lalka
11.12.2008, 19:29
No wiesz! Biedna Helen. Mam nadzieje że odzyskają jej ciało? Ciarki mi przechodzą po plecach, jak myśle co z nią się dzieje w piekle. Brrrr.....

Coraz bardziej lubie tego Atreusa. Facet zdecydowanie w moim typie ( no dobra, w rankingu zaraz po Edwardzie )

Invidia Semper
12.12.2008, 19:36
szybka akcja i fantastyczne zdjęcia 10/10:)

Fiorella
13.12.2008, 06:48
Świetna akcja, fajne zdjecia, znakomity odcinek. Nic dodać nic ujać.
Ocena: 10/10

szyszka105
26.12.2008, 19:43
Świetne fs, 10/10. x]
...ale znalazłam mały błąd:
Febe ściągnęła lejce
Lejce mają tylko konie zaprzęgowe. <tongue> Sądzę, że miałaś na myśli wodze.

Nyks
26.12.2008, 21:15
Nie znam się na tym jak ty :P Chodzi na konie i się mądrzy <odezwała się inteligentna xD>
Tak w ogóle, to chciałabym ogłosić, że opuściła mnie wena i na razie musicie pożegnać się z "W Imię miłości". Jako rekompensatę funduje wam opowiadanie, które być może kiedyś przerodzi się w FS. Możecie je znaleźć w Twórczości pisania pt. Zlecenie.

Panna Lawenda
26.12.2008, 21:31
Chanel, nie rób nam tego...