PDA

Zobacz pełną wersję : Kiedy Anioły Zapłaczą


Pani_Snejp
22.03.2009, 12:09
Prolog (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=984883&postcount=1)
Rozdział 1 (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=989529&postcount=24)
Rozdział 2 (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=994104&postcount=48)
Rozdział 3 (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1000497&postcount=70)
Rozdział 4 (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1052914&postcount=110)

***


Prolog

Siedemnaście lat temu.

Przed wysokimi, śnieżnobiałymi drzwiami, o posrebrzanych framugach i z fantazyjnie powywijaną klamką, która swym kształtem przypominała skrzydło, stało trzynastu, wysokich i przeraźliwie chudych mężczyzn.
Każdy z nich odziany był w biel. Na ich długich szatach nie było ani krztyny brudu, lub kurzu, chociaż przydługie rąbki bezszelestnie ocierały się o kamienne płyty podłogowe. Przepasani byli różnokolorowymi wstęgami, które falowały lekko na wietrze.
Miny wszystkich tam zebranych były niezwykle skupione, a oni wydawali się być pogrążeni w myślach, które zdawały się nigdy nie opuścić ich strudzonych głów.

http://i42.************/vomww1.jpg

- To niesamowite, bracia moi…- odezwał się niespodziewanie jeden z nich, ściągając na siebie zaciekawione spojrzenia reszty - Niesamowite, a zarazem tak odmienne, niecodzienne i cudowne! Jesteśmy świadkami tak pięknego wydarzenia, drodzy tu zgromadzeni! Nasza kochana siostra rodzi nową istotę! W tym właśnie miejscu, za tymi drzwiami na kruchą sylwetkę Anioła spłynie dar życia! Po raz pierwszy w naszym świecie narodzi się, a nie przybędzie nowy Anioł…
- To nie jest dobrze, kochany bracie Azhraelu – zaprzeczył od razu drugi, o długiej, czarnej brodzie i bystrych, błękitnych oczach, kładąc dłoń na ramieniu towarzysza. – To dziecko nie będzie mogło dorastać wśród nas… To dziecko jest skazą dla naszego świata… To dziecko będzie czujące… Nie wiem, co zrobi nasza kochana siostra, lecz stanie przed bardzo trudnym wyborem... Jeżeli dziecko zostanie tutaj, ona będzie musiała odejść na wygnanie, porzucić swe obowiązki i cele. Z drugiej strony zaś, może wysłać je do świata ludzi, licząc, że kiedyś odnajdzie drogę do naszej krainy…
- Kaleczysz nas tymi słowami, bracie Chey – odrzekł trzeci z wyraźnym żalem w głosie, rozkładając szeroko ręce. – Nasza siostra na pewno wie, co robi. Nam pozostaje jedynie czekać na rezultaty…
Reszta pokiwała głowami, po czym spuściła je w oczekiwaniu. Jednak mężczyzna nazwany Chey wciąż nie był przekonany. Wiercił się, mruczał coś pod nosem, prychał groźnie, marszczył brwi.
Zza drzwi co chwila dobiegały ich jęki i krzyki kobiety, oraz uspokajający głos mężczyzny. Wszyscy zgodnie wzdrygnęli się.

*

Po czterech godzinach wsłuchiwania się w niepokojące odgłosy, nagle krzyczała już nie jedna osoba, ale dwie. Jeden należał do kobiety, a drugi, niewątpliwie, do nowonarodzonego niemowlęcia.
Mężczyźni wyprostowali się, stając przed drzwiami w dwuszeregu. Chwilę potem, otworzył im je na oko dwudziestoletni młodzieniec także spowity w długą, białą szatę, uśmiechając się delikatnie i ustępując trzynaściorgu miejsca, by mogli wkroczyć do pomieszczenia.
Była to wielka sala, o wysoko położonym suficie, z którego zwieszał się ogromny, złoty żyrandol, o trzynastu jarzących się, długich świecach. Bez wątpienia pochodził on z epoki secesyjnej, gdyż mimo rozmiarów był zadziwiająco lekki, nie posiadał żadnych kątów ostrych, tylko lekkie fale. Na podłodze leżał puchowy, miły w dotyku dywan, który ciągnął się aż pod sam koniec sali, gdzie stało jedno, jedyne łóżko z baldachimem.
Obok stała kołyska, z której dobiegały ich ciche gaworzenie małego dziecka. Najpierw zbliżyli się do niego, spoglądając na kruchą, malutką i nowonarodzoną istotkę z troską i smutkiem zarazem.

http://i44.************/2cyb69.jpg

Niemowlę było bardzo małe i wychudzone w porównaniu ze standardami. Zaciskało piąsteczki na cienkim kocyku, którym było okryte jego nagie ciało i łkało cichutko. Oczy miało zaciśnięte, jak gdyby nie chciało poznać swego nowego domu.
- Jaka płeć? – zadał pytanie trzynasty, odrywając wzrok od dzieciny i spoglądając na młodzieńca.
- Żeńska – odrzekł zapytany. – To mała dziewczynka. Cudem przeżyły poród; i ona, i Bezimienna. Aniołek nie rozłożył skrzydeł, będzie niezwykle chorowity, biedactwo… To był dla nich ciężki okres, więc proszę, nie zajmujcie pacjentce zbyt wiele czasu… Jest na skraju wyczerpania, potrzebuje snu i odpoczynku…
Grono mężczyzn pokiwało gorliwie głowami, po czym odwróciło się w stronę łoża.
Pomiędzy pomiętą kołdrą leżała wycieńczona kobieta. Oddychała szybko przez usta, z wyraźnym trudem. Miała zamknięte oczy, a jej czoło rosiły krople potu.
- Siostrzyczko? – zaczął niepewnie Azhrael, czekając na jej reakcję.
Ta po kilku sekundach jęknęła, lecz otworzyła swoje lazurowe oczy. Mężczyzna bał się jej dotknąć, by nie zadać kobiecie bólu. Bezimienna jednakże podniosła się trochę wyżej, podpierając łokciami i krzywiąc, to z bólu, to w uśmiechu.
- Bracia moi… - wyszeptała spokojnie, opadając bezwiednie na puchowe poduszki.
- Kochana siostro… - odezwał się Chey, przeciskając spomiędzy reszty i zaciskając rękę na ramieniu przedstawicielki płci pięknej, jak gdyby chciał ją przygotować na najgorsze. – Co zamierzasz zrobić z tym dzieckiem?
Nastała cisza. Kobieta, spuściła głowę, a jej długie, blond kosmyki pokręcone i poplątane po ogromnym wysiłku, legły bezwiednie na nieskazitelnie czystą pościel. Zacisnęła na niej dłonie, po czym przygryzła wargę, a do jej oczu napłynęły słone łzy.

http://i41.************/2q2k08l.jpg

- Ja… - zaczęła z trudem, próbując się jednocześnie nie rozpłakać i nie zadławić z przejęcia – Ja nie wiem… Sama nie wiem… Serce me boli, gdy myślę o porzuceniu tego świata, ale także pozostawienia dziecka mego na pastwę okrutnego losu… Jednak wiem, że dla nas jedna opcja będzie najlepsza… Z ciężkim sercem… Chyba będę musiała je oddać…

Vipera
22.03.2009, 13:33
No, no,no... tekst oceniałam w twórczości, więc skupię się na zdjęciach...d.ładne;)

niepokorna
22.03.2009, 15:08
zdjęcia są świetne ;]
treść jest naprawdę poruszająca... zawsze rozterki matki są bolesne...
ale anioły - ciekawa tematyka ^^

dżin.
22.03.2009, 15:27
A co KB? :(

Wracając do tematu, jak każde Twoje FS...wspaniałe!
Ocenię po 2 odcinku

Pani_Snejp
22.03.2009, 15:28
A co KB? :(

KB cały czas piszę, nie martw się :)
Postanowiłam zacząć też coś innego, nowego, ale Kronik nie porzucę.

Callineck
22.03.2009, 17:05
No widzisz, już wiem skąd znam tekst. Też go czytałam w twórczości ;)
Nawet pamiętam co sobie wtedy pomyślałam, co też zaraz przytoczę, bo zdania nie zmienilam ;)

Otóż treść mi się podoba, jestem zaintrygowana dalszymi losami maleństwa. Jednocześnie jest mi bardzo smutno, że matka musiała stanąc przed tak okrutnym wyborem. Mam jednak nadzieję, że aniolowie dziewczynki nie opuszczą, gdziekolwiek by sie udała :)


Reszta pokiwała głowami, po czym spuściła je, oczekując.
Obok leżała kołyska, z którego dobiegały ich ciche gaworzenie małego
a jej długie, blond kosmyki pokręconych i poplątanych po ogromnym wysiłku
Serce me boli, gdy myślę o porzuceniu tego świata, ale także pozostawienia dziecka mego na pastwę okrutnego świata…


- w oczekiwaniu (oczekując - na co?) - wtedy bez przecinka
- stała kołyska, z której
- poskręcane i poplątane po...
- okrutnego losu (powtórzenie)

Bush
22.03.2009, 17:34
no no
bardzo ładnie...
ciekawie się zaczyna, anioł w świecie ludzi ^_^
na razie jest super a z pewnościa bedzie jeszcze lepiej...

blakistoni
22.03.2009, 18:18
Piekne po prostu :)
10/10 czekam na następny :)

Nyks
22.03.2009, 18:19
Cudo <3 Dlaczego wcześniej na to nie wpadłam? No i mój prawie ulubiony temat - Anioły. Tytuł jest miszczowski. Co jeszcze mogę dodać? Czekam na więcej!

dżin.
23.03.2009, 08:31
No właśnie, kiedy następny odcinek :|

Titellè
23.03.2009, 11:08
Jakoś zdjęć wyśmienita. Tematyka też bardzo ciekawa. Na błędy nie zwracałam uwagi ,bo bardzo mnie wciągnęło.
Czekam na dalsze części.

Pani_Snejp
23.03.2009, 14:48
Heh, akurat KAz`a muszę pisać, zanim wstawię, więc więcej z tym roboty, ale już mam jedną stronę A4, czyli ok. 10% zrobione. Te rozdziały mają być dłuższe, niż KB.

Robisz je screenem ?
Nie, normalnie w grze ; )

bubel-96
23.03.2009, 16:06
@up. 10 % - 1 strona A4?!
Zwariowałaś? Nam wystarczy trochę mniej ;D Bo 10 stron to jednak troszkę dużo...

A do Twojego nowego fs'a, to kolejne zeje...fajne fs. Szkoda mi jej... Znaczy się matki i jej córki...

Ellie
23.03.2009, 18:15
Swietne!
Ciekawy, intrygujący pomysł, ładne zdjęcia.
Robisz je screenem ?

I wielka pochwała za tekst!
Bo czymże byłby pomysł bez talentu pisarskiego?
Podoba mi się.

Tylko prosze, informuj mnie o nowych odcinkach, bo mam sklerozę, a potem nie mam czasu na czytanie 5 odcinków pod rząd (XD)

Brawo : )

Simona
23.03.2009, 18:40
Tytuł nie przyciągnął mnie, ale jak się okazało nie ocenia się książki po okładce ;). No, ale kiedy już tu weszłam... Podoba mi się, ale nie oceniam po pierwszym wpisie. Poza tym masz wyobraźnię. Zobaczę jak się akcja rozkręci, więc czekam na odcinki.

Ellie
23.03.2009, 19:04
Heh, akurat KAz`a muszę pisać, zanim wstawię, więc więcej z tym roboty, ale już mam jedną stronę A4, czyli ok. 10% zrobione. Te rozdziały mają być dłuższe, niż KB.


Nie, normalnie w grze ; )

: o
to po co ja się męczę ze screenami ? XD

Panna Lawenda
25.03.2009, 14:08
Ej, extra to jest ;D
Wreszcie cos o aniolach, kocham takie opowiadanka.
Swietne zdjecia Verr.
Bardzo mi sie podobalo, 10/10
Dawaj next :D!

White_Angel
25.03.2009, 17:38
Naprawdę bardzo dobrze, ciekawie i poruszająco napisany tekst. Masz talent. Zdjęcia też wyszły świetnie. Dobre ujęcia i grafika.

Odessa
27.03.2009, 19:45
świetnie napisane ;) masz talent - naprawdę ;]
czekam na next odcinek :)
Życzę dużo weny twórczej ;)

Pozdrawiam
~Odessa :)

Titellè
28.03.2009, 11:26
codziennie tu zaglądam i nic , keidy wreszcie nowa część ?

Pani_Snejp
28.03.2009, 12:29
Dajcie mi trochę czasu ;p Wiem już dokładnie, co będzie w następnym odcinku, tylko potrzebuje siły, żeby to napisać :D a potem już tylko fotki.
Być może uda mi się w przyszłym tygodniu dać.

Pani_Snejp
29.03.2009, 13:32
Przepraszam, za post pod postem, ale mam dobrą wiadomość - najprawdopodobniej dzisiaj będzie kolejny rozdział : )

(napiszcie coś, nie chce mieć 3 posta pod postem xD)

Nyks
29.03.2009, 13:35
Piszę:

Kocham cię <333 Ja chcę już :D

Pani_Snejp
29.03.2009, 16:25
Rozdział pierwszy

„Felerna autostrada”

http://i42.************/2mz2qf.jpg
- Totalnie! Mówiłam ci już, że Sarah spotyka się z Michael`em? No żebyś wiedziała! Znowu! Zaufała mu i uwierzyła w te kiepskie wytłumaczenia na poziomie podstawówki… A ta świnia po tym wszystkim ma jeszcze czelność się do niej odzywać! Nie do uwierzenia, nie?
- NADINE! Ile razy mam cię jeszcze wołać?! Chodź tu do mnie szybko, potrzebuję twojej pomocy, ale to już!
- Już idę, mamo! Słuchaj Kate, muszę kończyć, starsza znów coś ode mnie chce… Spotkamy się w centrum handlowym po szóstej? Super, no to do zobaczenia!
Dziewczyna nazwana Nadine rozłączyła się i odłożyła słuchawkę telefonu na stację. Rozległo się charakterystyczne piknięcie, oznaczające, że komunikator zaczął się ładować.
Odwróciła się i przeciągnęła leniwie, przymykając sennie oczy.

http://i43.************/2dv0vgw.jpg

Była wysoką szesnastolatką, o gęstych, kasztanowych włosach, które ubóstwiała finezyjnie spinać. Oczy dziewczyny miały odcień jasnej, trawiastej zieleni, z zalążkiem mistycyzmu, odbijającego się w nich. Zazwyczaj na okrągło uśmiechała się, lecz tego dnia nie miała humoru na zabawę, imprezowanie, tańce, śpiewy i hulanie na parkiecie, jak to zawsze miała w zwyczaju. Całą dobę chodziła przygnębiona, chociaż sama nie wiedziała, dlaczego.
Zastukała palcami w komodę, o którą się opierała i spojrzała na stojące tam samotnie zdjęcie. Przedstawiało ono trzy osoby – niską, rudowłosą kobietę w zwiewnej sukience, wyszczerzoną od ucha do ucha, mężczyznę o mysich kosmykach oraz nią samą około sześć lat młodszą.
Pokój, w którym się znajdowała nie był ani za duży, ani za mały. W sam raz dla dorastającej nastolatki, którą już niewiele dzieliło od pełnoletniości. Stojące samotnie w kącie łóżko, toaletka obstawiona kosmetykami, szafa pękająca od nadmiaru bluzek, jeansów, swetrów, sukienek, spódnic, płaszczów, pasków, butów i ogólnie wszystkiego, co tylko człowiek wymyślił…
Czego w tym pokoju brakowało? Książek. Co prawda, na podłodze, kołdrze, pod biurkiem i szafkami walały się stosy czasopism młodzieżowych, lecz jeżeli chciało się znaleźć w tym oto pokoju pierwsze lepsze tomisko, było to zwyczajne poszukiwanie igły w stogu siana.
Nie, żeby Nadine źle się uczyła, bądź była osobą myślącą tylko o chłopakach, ale irytowało ją to, że zawsze w książkach przedstawiany był przejaskrawiony, nierzeczywisty świat. Nawet, kiedy owo dzieło było oparte na faktach prawdziwych, nigdy nie było takie samo. Kiedyś czytała dużo, ale z czasem zrozumiała, że jedynie po zakończeniu tomu żałowała, że coś takiego nie stało się naprawdę i że rzeczywistość jest tak okrutnie inna.
Rodzina Roberts`ów nigdy nie mogła narzekać na brak pieniędzy, przyjaciół, przygód, miłych wakacji, wspomnień. Jednak skrywała ona także swoje tajemnice, które to dziewczyna miała poznać już niedługo.
- NADINE!
Dziewczyna ocknęła się, po czym złapała za bluzę, narzuciła ją sobie na ramiona i popędziła w stronę schodów.

http://i39.************/2hoielf.jpg

Kilkoma susami zeskoczyła zwinnie na dół, po czym, ledwie wyrabiając na zakręcie, wbiegła do salonu. Tam czekała już na nią wysoka, rudowłosa kobieta, szarpiąca się bezskutecznie z setkami poplątanych kabli od telewizora.
- Pomóż mi z tym? – zapytała córkę błagalnym głosem, wskazując wolnym kciukiem na pałętający się im pod nogami gąszcz setek linek, drutów oraz przedłużaczy.
- Przecież nie znam się na tym ni w ząb – odparła Nadine, wybałuszając oczy i patrząc na matkę z mieszanką politowania i współczucia zarazem – Dlaczego nie poprosisz o pomoc taty? Gdzie on w ogóle jest? – dodała chwilę potem, rozglądając się po pokoju, jakby spodziewała się zastać go czającego się gdzieś w kącie.
- Nie ma go – poinformowała ją mama, wzdychając żałośnie – Dzisiaj z samego rana pojechał do miasta.
- Po co? – dopytywała Nadine, a jej brwi unosiły się coraz wyżej i wyżej.
- Nieważne – postawa kobiety zmieniła się w ciągu kilku sekund i z proszącego tonu przeszła na burczący.
Kucnęła, zagarniając w dłonie instrukcje obsługi.
- Idź, skoro nie potrafisz mi pomóc. Pałętasz mi się tylko pod nogami. Sio, Nadine!
Młoda Roberts posłała rodzicielce jeszcze jedno, szczerze zdziwione spojrzenie, ale widząc, że nie otrzyma żadnej odpowiedzi, tudzież wskazówki, wzruszyła jedynie ramionami i odparła, stojąc już w progu:
- Wychodzę – rzuciła krótko w stronę salonu – Wrócę pewnie wieczorem. Umówiłam się z Kate i Paige w centrum handlowym.
Na pożegnanie usłyszała jedynie kolejne przeciągłe westchnięcie, a więc sięgnęła do koszyka po klucze, wrzuciła je sobie do torebki, stanęła jeszcze na chwilę przed lustrem i pociągnęła wargi błyszczykiem. Spojrzała na siebie, uśmiechnęła się pod nosem i ruszyła w stronę drzwi wejściowych.

*


http://i41.************/2141u0z.jpg

- Nareszcie jesteś, Nad!
Już z daleka do młodej Roberts machały jak wściekłe, dwie dziewczyny.
Jedna z nich była niewysoka. Miała krótkie, postrzępione, jasnobrązowe włosy i identycznego koloru oczy, które nieustannie mrużyła. Ubrana w wyzywający strój – co tutaj wcale nie oznacza, że skąpy, lecz wręcz przeciwnie. Był taki, że niejedna staruszka przechodząc obok przeżegnała by się na jej widok. Jej twarz miała trochę przymulony wyraz, jednakże nie przeszkadzało jej to w tym, by drzeć się na całe gardło w samym środku zatłoczonej ulicy, ściągając na siebie szczerze zdziwione twarze przypadkowych przechodniów.
Druga zaś była wysoką blondynką, o nienagannie ułożonej fryzurze, którą zachwycali się wszyscy jej znajomi i każdy fryzjer, do którego kiedykolwiek poszła. Niewinne loczki opadały na jej wysokie czoło, zmarszczone w tym momencie i cienko wyskubane brwi. Prawie czarne tęczówki jej oczu błyskały w zaciekawieniu, obserwując ruchy Nadine, chociaż dystyngowana mina nie zmieniła się ani trochę. Machnęła do niej ręką zakończoną długimi, pomalowanymi na wściekle fioletowy kolor paznokciami.
Wreszcie młoda Roberts doszła do nich, a tuż obok przejechał autobus, trąbiąc na dziewczyny. Kierowca w środku, który wyglądał, jakby od kilku tygodni nie widział prysznica obejrzał się za blondynką, oblizując.
- Zboczeniec – warknęła obserwowana, poprawiając fryzurę i wyciągając z kieszeni telefon – Spóźniłaś się – dodała, patrząc na nowoprzybyłą z wyrzutem.
- Tak, wiem – przyznała Nadine, wzruszając ramionami – Przepraszam, Paige.
- Dobra, uciszcie się już – przerwała im brązowowłosa – Póki co; kierunek centrum handlowe!


*

http://i40.************/fbgx6r.jpg

- Osiemnaście ofiar śmiertelnych i trzydziestu rannych to bilans dzisiejszego karambolu na krajowej "szóstce" z udziałem czterdziestu pojazdów, w tym trzech ciężarówek przewożących złom oraz dwóch benzynę. Do zdarzenia doszło na prostym odcinku drogi. Przyczyny wyjaśnia policja.
- Niewykluczone, że 46-letni kierowca Forda Focusa, możliwy sprawca karambolu, zasłabł lub zasnął za kierownicą.
- Ford jechał z przeciwka, zjeżdżał na mój pas ruchu, zjechałem mu w prawo, mijał mnie... I uderzył w mój bok. Wtedy mnie zarzuciło... - opowiadał roztrzęsiony kierowca jednego z aut, jeden z nielicznych, którzy przeżyli.
Fordem Focusem kierował 46-letni mężczyzna. Jak relacjonowali świadkowie, uderzonym przez Forda samochodem osobowym z przyczepą zarzuciło na lewy pas ruchu. Tam zahaczyła tył Forda Mondeo oraz uderzyła w busa Renault. Ciężarówka i bus wylądowały na poboczu. Jeszcze przyczepa po zjechaniu z drogi przechyliła się na bok, przygniatając kolejnego busa. Później rozpoczęła się istna apokalipsa. Kilkanaście aut wjechało na siebie, a jedna z ciężarówek przewożących ropę przewróciła się na bok, po czym zaczęła wyciekać. Kolejne kraksy aut stworzyły iskrę, przez którą nastąpił wybuch.
Okoliczności zdarzenia wyjaśniają policjanci…
- Nadine, czego ty słuchasz? Chyba nie chcesz kupować telewizora, nie? Chodź, zobacz, przecena dziesięcioprocentowa!
- Co?
Roberts ocknęła się i odwróciła od ekranu, mrugając gwałtownie oczami. Przed chwilą coś podświadomie ciągnęła ją do tego, by obejrzeć ten artykuł. Stała przez sklepem ze sprzętem RTV obładowana torbami z zakupami. Po chwili poczuła czyjąś rękę na swoim ramieniu. Odwróciła się i ujrzała brązowe oczy przyjaciółki.
- Wy…Wybacz Kate – wymamrotała nieprzytomnie Roberts, spuszczając wzrok.
Po chwili odwróciła się na pięcie, nie zwracając nawet uwagi na zdziwione miny przyjaciółek i podreptała w stronę wyjścia.

*


Szły przez zatłoczone ulice, dźwigając w rękach torby wypchane nowymi ciuchami kupionymi w przystępnej cenie. Kate i Paige szczebiotały do siebie wesoło, jednak Nadine była wyraźnie zamyślona. Przez jakiś czas brązowowłosa starała się ją włączyć do rozmowy, ale po tym, jak Roberts tylko mruczała coś pod nosem, zbywając ją krótkimi odpowiedziami, dała sobie spokój.
Nadine sama nie wiedziała czemu, ale czuła, że coś jest nie tak, że ktoś ją obserwuje. Odruchowo zerknęła przez ramię, ale dostrzegła jedynie parę, która obściskiwała się na ławce obok, matkę z małą dziewczynką, jedzącą watę cukrową oraz dwoje biznesmenów spieszących do pracy. Wszyscy byli zajęci swoimi sprawami i nie wydawało się, żeby interesowała ich zwykła nastolatka.
Roberts westchnęła, przymykając oczy i unosząc głowę do góry. Po jakimś czasie uniosła powieki i wydała z siebie przerażony okrzyk. Na niebie dostrzegła dwie sylwetki, na oko niewiele od niej młodszych osób. Nie było by to może tak dziwne, gdyby nie fakt, że obydwoje – zarówno dziewczynka jak i chłopak mieli skrzydła, dzięki którym poruszali się po przestworzach.
Nadine stanęła jak wryta, nie zwracając uwagi na to, że wpadła na nią dziewczynka, mażąc jej spodnie różową, słodką przekąską i wybuchnęła płaczem. Obserwowała obydwie osoby, które widocznie kogoś wypatrywały. Nagle, dziewczynka spojrzała prosto na… Nadine.

http://i39.************/in4x85.jpg

Roberts otworzyła szeroko usta, a anielska postać zatrzymała się na chwilę w powietrzu, wyglądając, jakby biła się z myślami. Łopotała wściekle skrzydłami, jakby miała trudności w utrzymaniem się na wysokości. Po chwili dostrzegł to jej towarzysz, podleciał do niej, szepnął coś do ucha, wskazał na przelatujący obok helikopter i kiwnął głową. Dziewczynka po chwili także skinęła i dosyć niechętnie poleciała za nim, rzucając Nadine ukradkowe spojrzenia.
- Nadine? Czemu się tak drzesz?
Roberts zamrugała gwałtownie oczami i spojrzała na Paige, która zacisnęła paznokcie na jej ramieniu. Dopiero wtedy zrozumiała, jak bardzo jest roztrzęsiona.
- Ja… Nie… - wyjąkała, przełykając ślinę i zaciskając drżące pięści – Już chyba wrócę do domu.
Kate uniosła wysoko brwi, przyglądając się jej badawczo.
- Jesteś pewna, że wszystko w porządku? – zapytała troskliwie.
Nadine milczała przez chwilę.
- Chyba tak.

*

- Jestem! – krzyknęła Nadine, wchodząc do mieszkania i wrzucając klucze do koszyka.
Do domu wróciła pieszo, ponieważ nie zdążyła na ostatni autobus. Nie miała też wystarczająco dużo pieniędzy na taksówkę, więc wyruszyła w wędrówkę powrotną na piechotę. Trochę się zmęczyła, ale była tak zajęta myślami, że nawet jej to tak nie przeszkadzało.
Zawiesiła bluzę na wieszaku i rozejrzała się. Wokoło panowały egipskie ciemności, więc na oślep macała ręką ścianę, aż wreszcie poczuła pod koniuszkiem palca włącznik. Nacisnęła go i zmrużyła oczy, nieprzyzwyczajona do światła.
- Mamo? – nawoływała niepewnie – Tato?
Postawiła siatki i torebkę na podłodze i ściągnęła z przemęczonych nóg buty na obcasie. Podeszła do progu salonu i zajrzała do środka. Zauważyła, że od jej wyjścia nic się w nim nie zmieniło. Setki kabli i przedłużaczy wciąż leżało poplątanych na podłodze. Dziewczyna schyliła się, przyglądając im uważnie. Była tak pochłonięta myślami, że gdy rozległ się dźwięk dzwonka telefonu, podskoczyła do góry, a serce waliło jej w piersi tak głośno, że aż je słyszała. Pulsowało jej w uszach, gdy kierowała się w stronę swojego pokoju i zarówno wtedy, gdy podnosiła na oślep do góry słuchawkę i odbierała połączenie przychodzące.

http://i44.************/2hgader.jpg

- Halo?
- Panna Nadine Roberts?
- Tak… Kto mówi?
- Opieka społeczna. Zostań w domu i nie ruszaj się, dopóki do ciebie nie przyjedziemy.
- Co? Halo! Halo!
Jednak osoba po drugiej stronie zdążyła się już rozłączyć, pozostawiając biedną Nadine z tysiącami myśli kłębiącymi się w jej głowie.

niepokorna
29.03.2009, 16:35
będę piewrsza? ;)
No cóż. Prolog był świetny. zapowiadal naprawdę ciekawe opowiadanie i myślę, że utrzymałaś jego poziom.
Nadine - radosny szczebiot, wiecznie wygadana ładna dziewczyna nagle zamilkła, widząc siebie jako anioła? no way.
bardzo podoba mi się Twój styl pisania. Ładnie opisujesz, a anioły to <3 <zbiera figurki>

dżin.
29.03.2009, 16:44
Była wysoką szesnastolatką, o gęstych, kasztanowych włosach, które ubóstwiała finezyjnie spinać. Oczy dziewczyny miały odcień jasnej, trawiastej zieleni, z zalążkiem mistycyzmu, odbijającego się w nich. Zazwyczaj na okrągło uśmiechała się, lecz tego dnia nie miała humoru na zabawę, imprezowanie, tańce, śpiewy i hulanie na parkiecie, jak to zawsze miała w zwyczaju. Całą dobę chodziła przygnębiona, chociaż sama nie wiedziała, dlaczego.

Ah jaki piękny opis, moja pani od polaka wstawiłaby Ci 6 za to wypowiedzenie :P
Odcienk bardzo mi się spodobał. Ale przesadziłaś z długością :O

Bush
29.03.2009, 17:12
moim zdaniem jest idealnie
wszystko przemyslane i doskonae napisane
bez blednie
a Nadine jest bardzo ladna :)

Pani_Snejp
29.03.2009, 17:52
Nadine - radosny szczebiot, wiecznie wygadana ładna dziewczyna nagle zamilkła, widząc siebie jako anioła? no way.
Ale to nie była Nadine ^^'

Nyks
29.03.2009, 17:54
Kocham :D Zakładam oczywiście, że Nadine, to córka tej anielicy z prologu. Mam jeszcze podejrzenia co do Paige, ale odłóżmy to na bok. Oczywiście b. mnie zitrygowało zakończenie i wyczekuje na następny. 10/10

aneta_zyleta
29.03.2009, 18:40
Ja też zakładam że to Nadine jest ta małą dziewczynką z prologu ;) Czekam na nastepny :D

Titellè
29.03.2009, 19:11
Zakładam oczywiście, że Nadine, to córka tej anielicy z prologu. 10/10
Ja też zakładam że to Nadine jest ta małą dziewczynką z prologu ;)
dołączam się ^^,
fotosy są świetne ;) i Nad jest naprawdę śliczna !
swoją drogą ciekawe co jej rodzice odwalili <zatapia się w myślach>
czekam na kolejną dawke emocji ; d
pisz,pisz ;p

Simona
29.03.2009, 20:29
Strasznie ciekawe!
Podoba mi się Nadine, a szczególnie oczy bohaterów. Ładne zdjęcia. Wszystko jest dobrze opisane i dzięki temu można poznać bohaterów.
Oceny jeszcze nie zostawiam, bo nie lubię robić tego na początku.
Czekam na kolejny odcinek! :D

Callineck
30.03.2009, 16:48
Np proszę, czyli Nadine straciła już drugą matkę. Szkoda dziewczyny, mimo ze trochę narzekała na pewno była przywiązana do przybranych rodziców.
Ciekawa jestem gdzie trafi, czy będzie musiała zamieszkać w sierocińcu, u krewnych, czy może pozwolą jej mieszkać samej.
Jestem jednak przekonana, ze jej prawdziwa matka nie pozwoli, żeby spotkała ją jakas krzywda.


- Nie ważne – postawa kobiety zmieniła się w ciągu kilku sekund
- Osiemnaście ofiar śmiertelnych i trzydzieści rannych

- nieważne
- trzydziestu

Ellie
30.03.2009, 18:22
Świetne!
Łatwo, szybko się czyta, opisy są niezwykle barwne, zdjęcia cieszą oko :)
Jestem na TAK.

//nie mam siły na dłuższy komentarz...

shiyo
02.04.2009, 20:43
O kurdem Verr przeszłaś samą siebię.
Właśnie przeczytałam prolog i pierwszy rodział,jesteś boska.Tekst jest niczym wciągająca ksiażką mojego ulubionego autora.Świetnie się czyta a zdjęcia są naprawdę boskie.Czekam z niecierpliowścią na drugi rodzial.
Podziwiam verruś ;*

10/10

Pani_Snejp
02.04.2009, 21:32
Dziękuję Wam za opinie. Aż chce się pisać ^^
Co do odcinka, to zapewne niedługo pojawi się nowy, gdyż mam rekolekcje + święta, to możliwe, że posiedzę trochę w domu. No i jest możliwość, że wrzucę przed odcinkiem pewnego bonusa dla damskiej części widowni... ;>

niepokorna
03.04.2009, 10:37
o o :)
<zapisuje się do kolejki>
mogę?
pewnie tak :P

<sama nie ma motywacji do pisania> ;(

shiyo
03.04.2009, 11:58
Mhm bonusik dla żeńskiej części <3
<niemożesiędoczekać> ^^

@down jasne że tak w końcu ja jestem zboczenicą numer jeden guś ;*.

pąpą
03.04.2009, 13:45
Wiedziałam, że Kocurek będzie się najbardziej cieszył z prezentu dla żeńskiej części! A co do fs, to przechodzisz samą siebie. Zdania są ładnie zbudowane, brak powtórzeń, bogate opisy, które tak uwielbiam. No i jeszcze ładne zdjęcia co jest ogromnym plusem! Nic dodać, nic ująć czyli 10/10

Titellè
03.04.2009, 21:13
Verr kiedy new ? Ja tu wchodzę po 5 dniach nieobecności na forum liczę na nową część a tu pusto ; (

Pani_Snejp
04.04.2009, 09:36
Dzisiaj biorę się porządnie za pisanie, więc stawiam, że pod wieczór/jutro przed południem, będzie nowy odcinek :)

Edit: Łoemgie, 5 strona :O

Edit2: Dobra, chyba dzisiaj wieczorem będzie najwcześniej ^^'

Porcelanowa lalka
04.04.2009, 12:05
Czytanie fotostory później ma pewne zalety. Jest więcej do przeczytania, ale jest większy zawód, że nie ma następnego odcinka.
Boska fabuła. Już się wciągnęłam. Ciekawa jestem, jak się będzie później rozwijać. Wstawiaj następny szybciutko :)

Monitkowa
04.04.2009, 12:41
Tenshi no naku koro ni =D

Naprawde świetne fs... czekam na kolejny epizod :D

Pani_Snejp
04.04.2009, 15:15
Tenshi no naku koro ni =D

Faktycznie :O Nawet nie zwróciłam uwagi :D

Charionette
05.04.2009, 09:49
Muszę przyznać, że bardzo fajne fs... Nie mam się do czego doczepić więc...
10/10
PS. Strasznie podoba mi się główna bohaterka :)

Red Trumpet
05.04.2009, 21:05
No super!
Świetna tematyka, świetny tekst, świetna główna bohaterka... Po prostu świetnie :)
Myślę, że Nadine jest tym małym dzieckiem z prologu...
Ale teraz biedna zostałaa sama bez rodziców, którzy zginęli w tym karambolu... Mam rację???
FS jest preświetne 10/10 :)
Czekam na next.

Pani_Snejp
06.04.2009, 12:56
Prawie skończyłam pisać, więc stawiam, że odc. będzie za około 2 godziny. :)

Pani_Snejp
06.04.2009, 14:56
Rozdział drugi
„Między młotem a kowadłem”

http://i44.************/2qce0y1.jpg
Nadine siedziała samotnie w kuchni, czekając na przybycie opieki społecznej.
Potwornie się denerwowała, obgryzała paznokcie i stukała nerwowo obcasami o podłogę. Patrzyła, jak świeca stojąca samotnie na stole powoli się wypala. Najgorsza była ta niewiedza i dziwne uczucie, że straciła coś, co bardzo kochała. Miała niejasne przeczucie, że ten dzień zmieni całe jej przyszłe życie w piekło. Podejrzewała, że jej rodzice popełnili jakiś błąd, że być może coś im się stało. Momentami wahała się, żeby nie pomyśleć, że nie żyją, chociaż podświadomie była tego niemalże pewna. W końcu opieka społeczna to opieka społeczna – na pewno ich przybycie nie wróżyło dla niej niczego dobrego.
Wreszcie po jakichś trzech godzinach oczekiwania, poczuła, że powieki jej ciążą i powoli zaczynają opadać. Nim spostrzegła, drzemała już cicho na złożonych bezradnie ramionach, opierając twarz o zimny blat stołu.

*

Znajdowała się w ciemnym pomieszczeniu. Siedziała przywiązana do krzesła, a jedynym źródłem światła była zwisająca z sufitu, pojedyncza żarówka, chybocząca się niebezpiecznie na cienkim przewodzie. Podłoga była usłana smarem, z którego gdzieniegdzie wyłaniały się nieliczne, stare, zniszczone resztki po sprzętach gospodarstwa domowego – krzesła z powyłamywanymi nogami, dziurawe stoły, a nawet klawiatura od komputera.
Nadine próbowała coś powiedzieć, ale dopiero zauważyła, że jej usta są zakneblowane. Chciała wstać, lecz była przywiązana do krzesła. Szarpała się i wyrywała, jednakże liny jedynie coraz bardziej wpijały jej się w nadgarstki oraz kostki. W końcu, gdy aż zawyła z bólu, a w jej oczach pojawiły się łzy, przestała.

http://i39.************/35kmmog.jpg

Chciała jeszcze raz rozejrzeć się po całym pomieszczeniu, lecz ktoś założył jej opaskę na oczy.
Nadine wrzeszczała, płakała, wyrywała się, szlochała, piszczała, błagała, ale nic z tych rzeczy jej nie pomogło. Wreszcie poczuła czyjś oddech na karku, a po chwili także dłoń na ramieniu. Uścisk na jej ręce zacieśniał się, a ona wyła coraz głośniej i głośniej.

*

- Panno Roberts?
Coś trącało Nadine w bok, bezlitośnie ją budząc. Po trochu była szczęśliwa, że ten koszmar już się skończył, lecz z drugiej strony widok wysokiej kobiety, o wysoko, ciasno upiętym koku siwych włosów, zmarszczonym czole i błyskającym oczom oraz plastikowej plakietce przyczepionej na piersi przerażał ją chyba bardziej niż sen.
Dziewczyna przetarła oczy pięściami i rozejrzała się nieprzytomnie po kuchni. Jak każda osoba, która zasypia w dzień i budzi się w nocy była roztargniona, zdziwiona i trochę zdezorientowana. Po chwili jednak doszła do siebie i spojrzała znów na kobietę.
- Tak, to ja jestem Nadine – powiedziała do niej szesnastolatka, mierząc ją wzrokiem – A pani to…?

http://i44.************/hvcrdd.jpg

- Anne Greywater – przedstawiła się przybyszka i kątem oka zerknęła na zegar wiszący wysoko na ścianie, po czym zmarszczyła brwi – Muszę panience coś opowiedzieć zanim się… „przeniesiemy”.
- Prze… co? – powtórzyła za nią powoli dziewczyna.
- Pani rodzice zginęli – oświadczyła niespodziewanie kobieta.
Nadine milczała.
- Zginęli – powtórzyła tym razem pani Greywater – to znaczy, że nie żyją.
- Wiem, co to znaczy – odburknęła Roberts, chociaż w tym momencie sama w to nie wierzyła.
- Pani ojciec – kontynuowała po chwili milczenia kobieta - miał dzisiaj rano wypadek w wyniku tragicznego karambolu na krajowej szóstce. Był w poważnym stanie, ale niestety karetka nie zdążyła dojechać na czas do szpitala. Umarł w drodze.
Matka natomiast, gdy tylko do niej zadzwoniliśmy, od razu popędziła na miejsce wypadku. Niestety, niezauważenie przedarła się przez barierę policyjną, a kiedy przechodziła obok cystern, jedna z nich wybuchła…
Znowu zapadła cisza.
- Ponieważ nie jesteś jeszcze pełnoletnia – przerwała milczenie pani Greywater – Trafisz do sierocińca. Tę noc spędzisz jeszcze tutaj, a jutro z samego rana weźmiesz jedynie najpotrzebniejsze rzeczy i wyjedziemy.
Nadine słuchała tego z niedowierzaniem, ale nie dała sobie tego po sobie poznać. Pokiwała jedynie smętnie głową.
- Możesz odejść – dodała kobieta, a Roberts powstała jak najszybciej z krzesła i skierowała się ku schodom.
Nadine doskonale wiedziała, że nie da sobą pomiatać. W głowie miała już ułożony pewien plan.
Plan ucieczki.

*

http://i44.************/n3xhn7.jpg

Zanim się obejrzała już pakowała wszystko co tylko miała pod ręką do torby. Klucze, pieniądze, komórka, grube swetry i kurtki oraz kilka innych drobiazgów od razu wylądowały na jej dnie.
Zarzuciła ją na próbę na ramię. Uznała, że waga jest idealna.
Na paluszkach otworzyła drzwi od swojego pokoju, uważając przy tym, by nie zaskrzypiały zbytnio. Miała szczęście, gdyż jej mama zawsze uważnie oliwiła zawiasy, a więc nie wydały z siebie nawet cichego skrzeku.
Ostrożnie wychyliła głowę zza progu i rozejrzała się po korytarzu. Gdy w końcu upewniła się, że jest zupełnie pusty, poprawiła torbę spoczywająca na jej ramieniu i cicho jak mysz pod miotłą wymknęła się z pomieszczenia.
Słyszała, jak serce łomocze mi w piersi, a uszy robią się gorące z przejęcia. Mimo, iż wszystko wydawało jej się błagać, by tego nie robiła, uciekała z tego piekła. Wydawało jej się, że to wszystko przychodzi jej zbyt łatwo i gdzieś tu musi być jakiś haczyk.
Nie myliła się.
Na palcach przemierzała kolejne centymetry korytarza, mijając kolejno łazienkę, pokój jej rodziców oraz składzik po brzegi wypełniony różnorodnymi śmieciami. W końcu dotarła do schodów i przycupnęła, spłoszona dziwnymi odgłosami pochodzącymi z dołu.

http://i39.************/2h7qtqt.jpg

Przez chwilę oddychała głęboko, próbując opanować nerwy i wolno wyjrzała zza rogu prosto do holu.
Haczykiem był mężczyzna, bardzo dobrze zbudowany, ubrany w ciemnoniebieski mundur. Nadine nie widziała jego twarzy, lecz jedynie starannie ułożoną fryzurę na jego głowie. Był potwornie wysoki i w ogóle wydawał jej się być ogromny. Przypominał bardziej olbrzyma, niż człowieka. Najwyraźniej Greywater miała wcześniej przypadki, że dzieci uciekały jej, kiedy oznajmiała im prawdę o ich rodzicach i dlatego postawiła obok jedynej drogi ucieczki ochroniarza.
Roberts cofnęła głowę i przeklęła go cicho pod nosem. Zacisnęła dłoń na torbie i zerknęła tam jeszcze raz. Jednak tym razem spojrzenia jej i mężczyzny spotkały się.
Serce Nadine zaczęło walić tak mocno, że myślała, że zaraz wyskoczy jej z piersi. Była między młotem a kowadłem. Nerwowo zaczęła rozglądać się dookoła, szukając jakiejś pomocy, ucieczki, lub miejsca, w którym mogłaby się ukryć. Kroki na schodach były coraz głośniejsze i bliższe, więc niewiele się zastanawiając, zerwała się na równe nogi i sprintem podbiegła do schowka. Zrzuciła torbę z ramienia i czym prędzej wcisnęła ją pomiędzy niedziałający już odkurzacz, a karton po telewizorze. Po chwili domknęła jakimś cudem drzwiczki i poczuła dłoń na swoim ramieniu.
Powoli odwróciła się, czując, że zaraz zemdleje ze zdenerwowania i spojrzała prosto na ochroniarza, a raczej na jego klatę. Z wolna uniosła wzrok do góry i wreszcie dojrzała jego twarz. Nie był wcale brzydki, ale w tym momencie wściekły grymas na twarzy sprawił, że czoło mężczyzny zmarszczyło się paskudnie, a usta wykrzywiły się, tworząc coś na wzór odwróconej litery „v”.
Nic nie mówiąc, odepchnął ją od drzwi, których tak kurczowo się trzymała, otworzył je, wyciągnął stamtąd torbę, nie zważając na to, że w międzyczasie ze skrytki posypało się mnóstwo innych rzeczy, po czym zacisnął dłoń na ramieniu szesnastolatki i doprowadził ją do jej pokoju. Bez żadnych ceregieli bezceremonialnie wepchnął ją do środka i mruknął jedynie:
- Myślę, że pani Greywater nie będzie z tego zadowolona. A to – tutaj wskazał na jej pakunek – konfiskuję.
Po chwili drzwi się za nim zatrzasnęły, a Nadine usłyszała szczęk klucza w zamku. Zamknął ją. Straciła gotówkę, kontakt ze światem i odzienie. Nie będzie miała nawet jak zdobyć jedzenia…
Czarne myśli od razu zawładnęły jej głową, lecz ona wiedziała, że ma niewiele czasu, aby działać. Nerwowo rozejrzała się po pokoju, próbując wymyślić jakiś plan awaryjny. Wtedy dostrzegła prześcieradła, które walały się w otwartej szafie i wpadła na pewien pomysł.
Prędko podbiegła do okna i zerknęła na zewnątrz. Pierwsze piętro. Powinno wystarczyć.
Zmieniła kurs na zbawienne jej teraz kawały materiału i pieczołowicie podarła je na grube pasy. Następnie poczęła je sklecać w jedną, spójną całość i po niecałej godzinie pracy stworzyła coś na wzór prowizorycznej liny.
Wstała i otrzepała się. Nie miała już zbyt wiele czasu, bo słońce niedługo wschodziło. Przywiązała jeden koniec swojej pseudo-liny do nóżki łóżka, otworzyła okno i spuściła przez nie drugi. Szarpnęła mocno, upewniając się chociaż trochę bardziej, czy wytrzyma. Wszystko wydawało się sprawnie działać, a więc wzięła głęboki oddech, weszła na parapet, złapała mocno za linę i zaczęła schodzić w dół.

*

Nie wiedziała, ile to trwało, lecz warunki jej podróży były paskudne. Poobcierała sobie całe dłonie, ale nie mogła ich oderwać od prowizorycznego sznura. Wiał porywisty wiatr i co jakiś czas musiała się zatrzymywać, bo okropnie nią huśtało. Poza tym miała lęk wysokości i cały czas bała się, że spadnie. Jednak kiedy ogarniały ją takie myśli, przypominała sobie, co będzie, jeżeli nie ucieknie i tym samym dodawała sobie trochę odwagi.
Gdzieś w połowie trasy usłyszała trzask i dźwięk do złudzenia przypominający darcie się materiału. Z walącym jej głośno w piersi serce spojrzała ku górze i dostrzegła, że lina trzyma się już tylko na kilkunastu włóknach. Nie wiedziała, co zrobić. Nie była pewna, czy ma wracać ku górze, czy wręcz przeciwnie, szybko pędzić na dół. Zanim jednak zdążyła zareagować rozległ się kolejny trzask, potem krzyk i zaledwie ułamek sekundy później leżała w krzakach z otwartymi ustami. Miała szczęście, że upadła właśnie na żywopłot – zamortyzował jej upadek.
Zeszła z niego o drżących nogach i zerknęła do góry. Była niżej, niż jej się wydawało. Pasy prześcieradła szybowały na wietrze, a ona pierwszy raz od kilkunastu godzin zaśmiała się, dumna z siebie. Chwilę potem jednak zamilkła, spłoszona, czy aby nie zwróci tym na siebie zbyt wielkiej uwagi. Rozejrzała się dookoła i kiedy upewniła się, że nikogo tam nie ma, ruszyła przed siebie.

http://i41.************/f2v7zm.jpg

- Gdzie pójdę? – zapytała samą siebie, spoglądając jeszcze raz przez ramię prosto na jej stary dom.
Nadine Roberts nie wiedziała gdzie pójdzie, jednak ktoś, kto obserwował ją od dawien dawna był tego doskonale świadomy.

niepokorna
06.04.2009, 15:51
oka.... nie pasuje mi to, ze nic nie powiedziala odnoscnie smierci swoich rodzicow. przeciez kazdy, nawet nieczuly gosc poplacze w samotnosci.
drugie, co mi nie pasuje, to ten ochroniarz. z teg, co znam takie procedury, to biora od razu, ew. daja parenascie minut na spakowanie sie.
ogolnie odcinek dobry.

Pani_Snejp
06.04.2009, 15:59
drugie, co mi nie pasuje, to ten ochroniarz. z teg, co znam takie procedury, to biora od razu, ew. daja parenascie minut na spakowanie sie.
ogolnie odcinek dobry.
chciałabyś gdzieś około 3 tak jechać? ^^'

niepokorna
06.04.2009, 16:04
chciałabyś gdzieś około 3 tak jechać? ^^'

Verra, ja nic nie mowie, ale tam jest ameryka i wszystko mozliwe ;]

Red Trumpet
07.04.2009, 16:58
Świetny odcinek! Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się dalej losy bohaterki.
(tak nawiasem mówiąc to ma bardzo fajne imię :P)
Nie dopatrzyłam się żadnych błędów, więc 10/10 :)
A i bardzo podoba mi się pomysł z aniołami...

Pani_Snejp
07.04.2009, 18:24
Ekhem... Co taka cisza? Może jeszcze ktoś się wypowie? ^^'

Fiorella
07.04.2009, 20:02
I oto nastepne bardzo udane fs. Wciagnęłam się, nawet bardzo. Lubię Twój styl pisania, jest w nim cos specyficznego.
Ocena: 10/10

Nyks
08.04.2009, 15:51
Przeczytałam już wczoraj, ale to było w nocy, mój musk* był niezdolny do myślenia :P

lubiem <33

Podoba mi się, i to bardzo. Miszczowskie fotki, piękne postacie, wartka, przemyślana i dobrze zaplanowana akcja... czego więcej chcieć?

Czekam na więcej :)

--------------
*celowy błąd xD

pąpą
08.04.2009, 16:18
To ja się jeszcze wypowiem. No więc odcinek bardzo mi się podobał i z niecierpliwością czekam na następny. Ciekawa jestem jak Nadine wybrnie z tej ciężkiej sytuacji. Zazwyczaj staram się nie oceniać po pierwszym i drugim odcinku, ale tutaj nie mam wątpliwości, że fs zasługuje na najwyższą ocenę :) 10/10

Charionette
08.04.2009, 17:35
Nie no wspaniałe... Twój styl pisania jest powalający... Czekam na więcej i daję dychę :)

aneta_zyleta
08.04.2009, 17:50
bardzo wciąga, dobrze się czyta, jednym słowem nie mogę się doczekać kolejnego odcinka ;) 10/10 pozdrawiam

Ellie
08.04.2009, 18:53
fajne ;)
FAKT, pare rzeczy zgrzyta (np. ochroniarz i to, ze nadine praktycznie nie zareagowała), ale to przeciez fs :>

podoba mi sie, ciekawe, jak to rozwiniesz.

Monitkowa
08.04.2009, 19:56
Super... Brak słów, naprawde genailne *__*

Porcelanowa lalka
08.04.2009, 22:36
Kurcze ale mnie ten ochroniarz wkurzył. Coś mi podpowiadało, że w końcu dziewczyna wyjdzie oknem.

Co ja tu będę gadać. Nie będę się czepiać, że krótkie, bo są długie, wciągające opisy. Zdjęcia bardzo fajne, pasują do nastroju i stylu tekstu. Oby wena cię nie opuściła :*

Simona
09.04.2009, 08:48
Jej! Świetny odcinek. Wciągnęłam się. Ładne zdjęcia, dobre, długie opisy. Spodobało mi się twoje FS. Nie wiem co więcej mam dodać. Czekam na dalsze losy!

Bush
09.04.2009, 11:01
no po prostu bombowo...

nie mam więcej słów :)

Titellè
09.04.2009, 11:39
oka.... nie pasuje mi to, ze nic nie powiedziala odnoscnie smierci swoich rodzicow. przeciez kazdy, nawet nieczuly gosc poplacze w samotnosci.


a pozatym odcinek bardzo dobry ; )

dżin.
09.04.2009, 11:41
Niezły sen miała Nadine...Odcinek mi się bardzo spodobał, ale lekka przesada z ilością tekstu :O

Red Trumpet
12.04.2009, 16:20
Już nie mogę się doczekaać, więc:
Kiedy następny odcinek???

Pani_Snejp
12.04.2009, 16:20
Zapewne w ciągu najbliższych trzech dni, gdyż mam już 1 str. napisaną, a więc już niewiele Wam do czekania zostało ;)

Red Trumpet
12.04.2009, 21:05
Łiii!!! Ale fajnie :)
Jestem taka ciekawa dalszego przebiegu akcji...

niepokorna
14.04.2009, 18:13
naaaaa ja chce odcinek :<

Pani_Snejp
14.04.2009, 18:31
To będzie lekki hardcore ;P

Rozdział trzeci

„W pułapce”

http://i43.************/34edmh2.jpg

Łzy Nadine skapywały powoli z jej policzków, uderzając bezgłośnie o betonowy chodnik, po którym kroczyła.
Dzień powoli wstawał, a słońce rzucało na ulice pierwsze, nieśmiałe, jaskrawo pomarańczowe promienie. Wszystko, co zmieniło życie Roberts stało się tak nagle, że sama nawet nie wiedziała kiedy minęła już przedmieścia i wkroczyła do centrum miasta. Wcześniej nie miała czasu na żal i rozpaczanie, zresztą, nigdy nie lubiła okazywać swoich słabości przy nieznajomych, więc teraz, gdy wreszcie została sama, poczuła, że cała bezradność spłynęła na nią z podwojoną siłą. Starała się o tym nie myśleć i nie płakać, ale nie mogła się powstrzymać. Bolało ją serce i miała wrażenie, że żal ściska ją od środka.
Skręciła w kolejną boczną uliczkę, gdy tylko zobaczyła następny, nadjeżdżający samochód. Kucnęła przy ścianie i złapała się za brzuch. Była potwornie głodna, a nasilające się burczenie wcale tego nie niwelowało. Sięgnęła do kieszeni bluzy w poszukiwaniu jakiś drobnych i z uśmiechem na twarzy spostrzegła, że kilka sekund później w jej dłoni podzwaniała garść miedziaków – akurat na zakup lekkiego śniadania, by mogła się posilić przed dalszą wędrówką. Rozejrzała się dookoła w poszukiwaniu jakiegoś sklepu i zauważyła, że tuż po drugiej stronie ulicy znajduje się piekarnia. Stanęła na pasach, czekając aż światło zmieni się z czerwonego na zielony i gdy tak się stało, od razu pobiegła do sklepu. Ślina zaczynała jej cieknąć, gdy przyglądała się ciastom na wystawie, pączkom wręcz ociekającym lukrem i tłuszczem oraz gigantycznym pajdom chleba. Przeliczyła pieniądze i po chwili uśmiech zszedł jej z twarzy.
To, co na początku wzięła za pięciodolarówkę okazało się być zwykłym guzikiem, a więc pozostało jej jedynie kilka centów na wydanie. Smutnie rozejrzała się dookoła, westchnęła i podeszła do kasjerki. Zdołała jedynie kupić jedną małą bułkę, do której i tak zabrakło jej pięciu centów, a sprzedawczyni była na tyle miła, by zasponsorować ją Nadine.
Dziewczyna wyszła ze sklepu i usiadła na pobliskiej ławce powoli żując to, co musiało jej starczyć na dłuższy czas. Sięgnęła po gazetę, którą ktoś pozostawił na ławce i pierwszą rzeczą, która rzuciła jej się w oczy była długa notatka o wczorajszym wypadku. Roberts westchnęła i zaczęła przerzucać strony dziennika w poszukiwaniu mapy, znajdującej się gdzieś w środku pisma. Po kilku sekundach odnalazła ją i poczęła uważnie studiować.

http://i39.************/10cqn8n.jpg

Dokładnie przyglądała się nazwie każdej ulicy, temu, jakie odnogi od niej odchodzą, gdzie znajdują się rzeczy, które mogą się jej przydać w podróży. Pieczołowicie oderwała stronę od gazety i odłożyła ją z powrotem na ławkę równocześnie kończąc posiłek. Strzepnęła ze swetra okruchy i rozejrzała się.
Słońce było już coraz wyżej, a ruch na drodze zwiększał się. Nadine zlękła się, czy aby nie jest zbyt widoczna i czy opieka społeczna jej nie znajdzie. Szybkim marszem przemierzyła kilka metrów, ciągle nie spuszczając z oczu autostrady.

*

http://i41.************/2q3t746.jpg

Mijały kolejne godziny, a Nadine przemierzała kolejne kilometry miasta. Była już potwornie zmęczona, nogi jej się trzęsły, dostała zadyszki i kuło ją w boku, lecz ciągle szła. Przeklinała w myślach swoją słabą kondycję, ale była dumna, że ani razu się nie zatrzymała. Po drodze znalazła wyrzucony bidon, więc przy najbliższej publicznej ubikacji pieczołowicie go umyła i napełniła. Miała przynajmniej wodę. Bez niej, na pewno by się już dawno poddała.
Zaczynało się ściemniać, a Roberts powoli zaczynała rozglądać się za miejscem do zregenerowania sił poprzez sen. Minęła już kompleksy bloków i wieżowców, więc nie miała co liczyć na przespanie się w kącie jakiejś klatki. Szła teraz przez tereny niemalże pustynne. Ku radości spostrzegła, że tylko kilometr dzieli ją od stacji benzynowej, a kto wie, być może właściciel zgodzi się na to, by tam odpoczęła i odpracowała to kolejnego dnia.
Im bardziej zbliżała się do placówki, tym większe miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje. Kilkakrotnie obracała się, aby to sprawdzić, jednak w zasięgu jej wzroku nie było nikogo. Wreszcie, gdy dotarła na miejsce zdążyło się ściemnić.
Stacja była pusta, nie licząc dwóch napakowanych mężczyzn stojących na podjeździe. To, co trzymali w rękach, niebezpiecznie przypominało noże.
Nadine przełknęła ślinę i szybko chciała wejść do środka budynku, ale zauważyła, że stacja jest zamknięta. Jej plecy przebiegły ciarki, gdy odwróciła się i spostrzegła, że dryblasy ją zauważyli i zaczęli iść w jej stronę.
Noże błysnęły w ciemnościach.

http://i42.************/33k9f0k.jpg

- Dawaj kasę, gówniaro – usłyszała za plecami i od razu zdecydowała się na ucieczkę.
Niestety przebiegła tylko kilka metrów, gdy jeden z nich złapał ją w pasie i podciągnął do siebie, zatykając usta. Próbowała krzyczeć, ale nie mogła, starała się ugryźć go w dłoń, ale mężczyzna dzielnie ją trzymał.
Po chwili poczuła, że drugi także ją złapał, ale niekoniecznie tam, gdzie ona by chciała. Zamachnęła się nogą i uderzyła go w czułe miejsce. Wrzasnął, kuląc się i warknął pod nosem:
- Mała suka…
Drugi obrócił ją ku sobie i rzucił bezceremonialnie na ziemię. Nadine upadła boleśnie na łokcie, raniąc je. Czuła pulsujący ból przechodzący przez całą jej rękę. Po chwili coś rzuciło na nią cień i gdy uniosła głowę ujrzała jednego z jej gnębicieli.
Dopiero wtedy przyjrzała im się bliżej. Jeden z nich miał pofarbowane na fioletowo włosy, które ułożył sobie w irokeza, drugi zaś zapuścił je i zaczesał na bok. Obydwoje byli identycznie ubrani. Pierwszy już schylał się, aby coś jej zrobić, gdy nagle usłyszeli przerażający huk.

http://i41.************/aoq4k9.jpg

Chwilę potem Nadine patrzyła, jak mężczyźni cofają się naprędce kompletnie zdezorientowani sytuacją. Ciężarówka bez kierowcy jechała prosto w ich stronę, natomiast przez środek ziemi przechodziło długie rozcięcie, jakby ktoś uznał, że pokroi sobie ziemię w grube kromki. Oprawcy wrzeszczeli, próbując uciec przed pojazdem, ale ilekroć zmienili kurs biegu, ciężarówka podążała za nimi.
Nadine czym prędzej zerwała się na równe nogi i rozejrzała dookoła. Wtedy ujrzała coś niezwykłego.
Dziewczyna i chłopak, których widziała zaledwie dzień wcześniej, tajemnicze, uskrzydlone postacie właśnie ją ratowały.
Anielica trzymała w ręku długi miecz, wyglądem przypominający trochę piracką szablę. Ostrze było pokryte ziemią, a jego właścicielka co jakiś czas uderzała nim w ziemię, dzięki czemu zmieniała tor jazdy automobilu.
Anioł dzierżył dzielnie w swej dłoni laskę, o zaokrąglonym końcu. Wpatrywał się nieustannie w pojazd, marszcząc przy tym czoło i ledwie poruszając przy tym różdżką. Z obydwu przedmiotów bił niepowtarzalny blask, a właściciele zdawali się panować nad całą sytuacją.

http://i40.************/1438ms.jpg

W końcu wszystko skończyło się, gdy mężczyźni uciekli do środka stacji, a ciężarówka wjechała tam za nimi. Dziewczynka przeklęła coś pod nosem, po czym podleciała do Nadine i osłoniła ją ciałem przed wybuchem. Wszystko działo się potwornie szybko i zanim Roberts zdążyła cokolwiek zrobić, było już po wszystkim. Chłopiec mruknął coś do dziewczynki i obydwoje wzbili się już w powietrze z zamiarem odlotu, gdy nagle Nadine krzyknęła:
- Stać!
Dziewczynka odwróciła się, wytrzeszczając oczy. Po chwili, pomimo protestów chłopaka podleciała do Roberts.
- Widzisz nas? – zapytała krótko, ściszając głos.
- Tak – odpowiedziała Nadine, mrugając szybko.
- Głupstwa – wtrącił chłopak i podleciał do nich – Jeżeli nas widzisz, to powiedź, jak wyglądamy.
- Obydwoje jesteście ubrani w biel – zaczęła Roberts z niedowierzaniem – macie także białe skrzydła. Dziewczyna jest ubrana w sukienkę, a ty w garnitur…
- Co się tutaj wydarzyło? – ciągnął.
Odpytywanie jeszcze trochę trwało, a szesnastoletnia sierota zawsze udzielała długiej i dobrej odpowiedzi. W końcu po dłuższym zastanowieniu, chłopak odparł:
- Zostaw, ona nas nie widzi.
Chłopak już chciał odciągnąć dziewczynę od Nadine, ale ta wyszarpnęła mu się i posłała wściekłe spojrzenie.
- Nie słyszałeś, co powiedziała? Dokładnie opisała to, jak wyglądamy, że mamy skrzydła, z każdym detalem opowiedziała nam to, co zrobiliśmy, by ją uratować! Ona nas słyszy i widzi! Patrzy na mnie i na ciebie. To ona, Rinoo, to ona! To czująca!
- Mówię ci przecież, że ona jest szalona – ciągnął swoje chłopak nazwany Rinoą – To zwyczajny zbieg okoliczności, mówi do siebie, bo wydaje jej się, że siły anielskie ją uratowały. Stąd pomysł o skrzydle. Opisała to, bo była przy tym i chociaż nie widziała nas, to była świadkiem tego, co działo się z przedmiotami. Ochłoń. To na pewno nie ona. Lepiej już chodźmy, Veripmo, bo to się dla nas źle skończy, Bezimienna będzie na nas bardzo, bardzo zła, możliwe, że nawet da nam jakąś karę, że już nigdy nie dostaniemy misji na ziemi...
- Przecież chyba wiem, co widzę! – huknęła Nadine, która wreszcie odzyskała język w gębie i wstała, podchodząc bliżej pary.
Rinoa odruchowo cofnął się o kilka kroków, a na jego twarzy odmalowało się przerażenie i zdezorientowanie, lecz Veripma podeszła bliżej, uśmiechając się od ucha do ucha. Zanim Roberts zdążyła zareagować, anielica zarzuciła jej ręce na szyję, przytuliła mocno i krzyczała szczęśliwie:

http://i39.************/25pikv6.jpg

- To ona! To czująca! Czująca! Czująca!

niepokorna
14.04.2009, 18:45
odżyło! <cichy pisk>

nie no, Nadine Czującą?
Veripma! :D
bardzo mi się podoba <BIDON XD>
jutro dam normalniejszy kom xD

pąpą
14.04.2009, 18:50
Veripma! Zmoro ty jedna, jesteś najładniejszą postacią! Odciek jak zwykle fajny, bez cienia wątpliwości daję ci 10/10

Red Trumpet
14.04.2009, 21:29
No powaliłaś mnie na kolana Veripmo!
Nadine czującą! Jeszcze nie wiem co to znaczy, ale fajnie brzmi :P
No po prostu.... nie wiem co napisać. Może 10/10
O i jeszcze coś: pięęęękne focie :)

aneta_zyleta
15.04.2009, 11:40
tak, świetny odcinek! No no, zaciekawiłaś mnie ;) czekam na dalszy ciąg;*

Charionette
15.04.2009, 15:06
Fantastyczny... Cudowny... Przed ostatnie zdjęcie jest śliczne... :) No cóż... Czekam na następny odcinek. :D

10/10

Pozdrawiam ;)

Pani_Snejp
15.04.2009, 17:34
Dzięki :*
A reszta śpi? :p

niepokorna
15.04.2009, 17:38
m...mowilas cos? <ziew>
wiesz, dopiero co wstałam xd

i powiedz skad masz ubranko Nadine, co ?XD

Pani_Snejp
15.04.2009, 17:44
Podejrzewam, że z lianasims ;p

Nyks
15.04.2009, 18:09
nie udawaj, ze nie znasz mojej opini! : )

nie będę się tu rozpisywać, bo nie łumiem, powiem po prostu, że świetny i że czekam na więcej :D

bubel-96
15.04.2009, 19:27
Ej kiedy następny?
xDD
Bo chyba nie muszę pisać, że jest *****i*cie?
Mam nadzieje ;p
Noo, ale i tak odc. był zajefajny ;D

Monitkowa
15.04.2009, 21:33
Twoje fs ssie w tym pozytywnym znaczeniu. Fotki jak zwykle przyciągają i tresc bez zarzutu.

Powiem tak! To jedyne fs które czytam z takim zapałem !

10/10

Fiorella
16.04.2009, 14:07
Ładnie się zaczęło. Nie myslałam, że tak szybko spotka te anioły i będzie z nimi rozmawiać. Chociaż dłuższe rozwodzenie nad jej życiem stałoby się nudne.
To takie małe przemyslenia.
Odcinek jak zwykle świetny i ciekawy. Interesująco sie skończyło, bardzo jestem ciekawa ciagu dalszego. A o to właśnie chodzi.
Ocena: 10/10

Pani_Snejp
16.04.2009, 14:10
Nie myslałam, że tak szybko spotka te anioły i będzie z nimi rozmawiać. Chociaż dłuższe rozwodzenie nad jej życiem stałoby się nudne.
Tak samo myślałam ;) Odcinek nie wiem kiedy, bo biorę się za 00Seva i KB. Ale stawiam, że za max. tydzień.

Bush
16.04.2009, 19:55
IDEOLO ;]
FANTASTIKO ;]
nic innego nie przychodzi mi na myśl :P
fajowe zdjęcia ;]

Callineck
17.04.2009, 00:19
Ciekawe... Czyli Nadine byla legendarną postacią w świecie aniołów. Dobrze, że ją strzegły, nawet nie wiedząc kim ona jest. Myślę, że w końcu zobaczy się z matką, chociaż to będzie duży szok dla nich obu ;)
Bardzo ładne zdjęcie z aniolami :)

Błędy:
Smutnie rozejrzała się dookoła
dostała zadyszki i kuło ją w boku
Ku radości spostrzegła
Obydwoje byli identycznie ubrani
- Ze smutkiem...
- kłuło
- Ku swojej radości
- obydwaj

shiyo
17.04.2009, 13:27
Wstyd przyznać ale dopiero teraz przeczytałam najnowszy odcinek.
Myślałaś nad tym żeby pisarką zostać ?
Ostatni odcinek rewelacyjny,porywająca akcja aż się sama w to wczułam. :>

Pani_Snejp
17.04.2009, 13:44
Myślałaś nad tym żeby pisarką zostać ?
Nie śmiejcie się, ale myślałam, żeby wydać to opo... ;>

bubel-96
17.04.2009, 20:17
A czy ktoś się śmieje?
Wszyscy trzymają kciuki, by Ci się udało ;]

shiyo
17.04.2009, 20:39
Tak verr!
Wydaj jestem jak najbardziej za.
Pierwsza kupię tą książkę lub to przeczytam gdzieś.
Trzymam kciuki :)

aneta_zyleta
18.04.2009, 08:31
Oj wydaj, ja na pewno kupię ;)

blakistoni
18.04.2009, 09:08
Wydaj,wydaj! ;D
Kupię dla siebie,rodziny,przyjaciół i calego mojego miasteczka! : )

Pani_Snejp
18.04.2009, 09:10
No wiecie, chciałabym wydać, ale to potwornie ciężko niestety ;) Ale dzięki za wasze oświadczenia... Zapamiętam to sobie, w razie czego! XD

aneta_zyleta
18.04.2009, 11:24
ok tylko jak już wydasz to podpisz się jako Veripma i nas poinformuj :D

bubel-96
18.04.2009, 14:46
A tylko spróbowałabyś nas nie poinformować, gdyby Ci się udało. A tego Ci życzymy ;]
Zresztą, jako że nie potrafię przepowiadać przyszłości, to Ci coś powiem: wydasz jakąkolwiek książkę. Taak, jestem pewna ;]. Szkoda by było takiego talentu :)

Pani_Snejp
18.04.2009, 14:53
Nie omieszkam Was nie poinformować, ba, ja Was kopniakiem do sklepu wyśle ;) Żart, oczywiście.
Dziękuję :* Rozdział już niedługo.

bubel-96
18.04.2009, 21:46
Nie trzeba kopem, jak powiesz to i tak w empiku będą tłumy xD
No, mam nadzieję, że rozdział niedługo ^^

Porcelanowa lalka
18.04.2009, 23:30
Czująca- czyli widząca anioły, tak?
Też chciałabym widzieć osoby, które się mną opiekują. Czułabym się tak...pewnie. Zazdroszczę jej.
A odcinek tak jak zawsze. Nie będę się rozpisywać, bo inni mnie wyręczyli :D. Taki wzruszający na końcu :)

pąpą
19.04.2009, 07:59
Veripma musisz wydać książkę, przebijesz nawet Christopera Paoliniego, bo on napisał gdy miał 15 lat, a ty masz 14! Ja już szykuję glany aby ułatwić sobie wejście do Empiku!

Pani_Snejp
19.04.2009, 10:18
UWAGA!
Wszystkich chętnych zapraszam do wypowiadania się na forum dot.:
"Kiedy Anioły zapłaczą"
oraz
"Kronik Bloodeye"
http://kbof.mojeforum.net/ :)

Ellie
19.04.2009, 10:25
Verii, chciałam się zarejestrować, ale nie widać kodu potwierdzającego =(
jest tylko taki krzyżyk czerwony ...

Pani_Snejp
19.04.2009, 10:28
Kurde, nie mogę tego wyłączyć o_O Najwyżej napisz mi na PW to Ci założę konto :p

Ellie
19.04.2009, 10:32
Już jest, pojawił się : ))
Jestem jako Ellie.

shiyo
19.04.2009, 10:35
Ja też jestem już na twoim forum ;)
Jako Kocurzasta ale to chyba wiadomo że o moją skromną osobę chodzi : D

Red Trumpet
19.04.2009, 12:49
A ja się nie zarejestrowałam, tylko jestem gościem.... Ale to mi wystarcza :)

bubel-96
20.04.2009, 16:12
zarejestrowałam się ;D

Violet
20.04.2009, 16:45
zarejestrowałam się i jestem Edyta

Dida
18.06.2009, 15:27
To już nie będzie następnej części ?????????????????

Czy coś mnie omineło ??:D

Świetne fs i proszę o kontynuację :)

Pani_Snejp
18.06.2009, 15:33
Będzie, będzie, tylko brak weny kompletny.

Gomene ._.

Red Trumpet
18.06.2009, 21:28
Uff. To dobrze, że będzie :) Już się obawiałam, że nie...
Już nie mogę się doczekać :D
Aniołki nananana :P

Pani_Snejp
22.06.2009, 15:02
muahahahah, doczekaliście się <3 tylko jakiś taki krótki mi chyba wyszedł ._.


Rozdział czwarty

„Nowy świat”

http://i39.************/2vamn9g.jpg

- Otóż… Nasz świat znajduje się w zupełnie innym wymiarze. W sumie, niewielu z naszych szeregów ma okazję ujrzeć Ziemię. Nie, nie mieszkamy na innej planecie. Żyjemy na naszej własnej Ziemi, tyle że skąpanej w chmurach i otoczonej przez blask przyjaznego nam Słońca, nazywanego w naszych stronach również Soleil. Tak przynajmniej powszechnie się uważa.
Otóż… Ja oraz Rinoa pochodzimy z Akademii Aniołów rasy Serenitu. Aniołów Jasności. Tych dobrych Aniołów. Jednak po drugiej stronie naszej szkoły mieści się jeszcze jedna placówka – miejsce nauki Aniołów rasy Tenebrae. Aniołów ciemności, śmierci. Nikt tam nie był… To znaczy był, ale już nie powrócił… Otóż Serenity i Tenebrae od tysięcy lat toczą ze sobą walki… A raczej to Aniołowie ciemności starają się zabić jak najwięcej Serenitów, aby tym samym przeciągnąć ich na swoją stronę. Tak jest, jeżeli Serenit zginie z rąk Tenebrae to jego czystą duszę poczyna wypełniać czarny, najczarniejszy dym. Całe ciało wnet traci swój blask, waleczność, odwagę i honor, zmieniając się w pustą marionetkę zła, która działa pociągana jedynie przez sznurki ich władcy… Czarne skrzydła przyświecają czarnej nocy.
Och… No tak, zapewne jesteś ciekawa, dlaczego mówię o czarnych skrzydłach, skoro widzisz u nas śnieżnobiałe? Otóż, u nas istnieje pewna… jakby to określić… hierarchia? Można by to tak nazwać. Po skrzydłach Aniołów można poznać po której stoją stronie – złej, czy dobrej. Serenity oponują złu i są czyste jak biel, dlatego ich skrzydła są również takiej barwy. Tenebrae natomiast, źli i okrutni, swe skrzydła mają czarne niczym noc bez gwiazd. Dwa szlachetne to kolory, bez dwóch zdań. Są jeszcze krwistoczerwone skrzydła, lecz należą one do jedynie kilku Aniołów. Przywódców. Tych najstarszych, najmądrzejszych, najodważniejszych, a zarazem jedynych w swoim rodzaju.

http://i43.************/1411bg3.jpg

Otóż… Nasze życie polega na wiecznej nauce i drodze ku idealności. Nie każdy Anioł jest gotowy, by dostąpić zaszczytu nauki w Akademii. Prawdę mówiąc, co roku przedostaje się tylko jedna para. Ja i Rinoa przeszliśmy w zeszłym roku. Normalnie uczymy się w Akademii na zajęciach prowadzonych przez przyszłych czerwonoskrzydłych. Zwykle jest to teoria, a jak już praktyka, to tylko i wyłącznie wewnątrz szkoły. Jednakże teraz wyjątkowo pozwolono nam wyruszyć na misję w terenie, tutaj na Ziemi. I w dodatku spotkaliśmy czującą! Jestem ciekawa, czy przez to awansujemy i…
- A…Ale co właściwie znaczy to „czująca”? – zapytała w końcu Nadine, przerywając marzenia Veripmy.
Ona, Veripma oraz Rinoa siedzieli na ławce niedaleko stacji benzynowej, a anielicy przypadło niewdzięczne zadanie wytłumaczenia wszystkiego młodej Roberts. Przyjaciel Veripmy był wyraźnie temu przeciwny, jednak po prośbach ze stron obu pań, ustąpił, chociaż naprawdę niechętnie.
Anielica przez chwilę zastanawiała się nad pytaniem Nadine. Przygryzła wargę i zastukała koniuszkami palców o drewno, po czym splotła ręce. W końcu wzięła głęboki oddech i odpowiedziała na jednym tchu:

http://i44.************/30hpt9u.jpg

- Otóż… Nie jestem całkowicie pewna realności owej legendy, ale istnieje owa… Mówi ona o tym, że kiedy w innym świecie spotka się czującego – tego, który będzie miał zdolność widzenia i rozmawiania z istotami anielskimi, będzie to zapowiedzią wielkiej wojny pomiędzy dwoma rasami, która rozpocznie się, kiedy czujący będzie na nią zupełnie gotowy i przeżyje tyle, że nie będzie wiedział po której stronie ostać. Jednak w zależności od tego, którą stronę czujący obierze, ta wygra… Dosyć niezrozumiałe, ale tej legendy nie słyszy się na co dzień. Anioły przestały w nią wierzyć… Tak bardzo długo czekały…
- Czyli… ja jestem tą czującą?

http://i41.************/1zztd6r.jpg

- Otóż to! Owszem! Wierzę w to całym sercem! – twarz Veripmy pokrył rumieniec, a usta wyciągnęły się w wielkim uśmiechu – Proszę, chodź z nami do świata Aniołów! Pozwól im znowu uwierzyć w moc legend! Proszę! – anielica zarzuciła ręce na szyi Nadine i tuląc ją, powtarzała - Proszę! Proszę! Proszę!
Kiedy wreszcie Roberts oswobodziła się z uścisków Veripmy, odwzajemniła uśmiech, chociaż trochę niemrawo. Wciąż niewiele rozumiała, a jej głowę zaprzątały setki pytań, które bała się wypowiedzieć głośno. Była naprawdę zszokowana, że tyle rzeczy, które odmieniły jej życie stały się tak szybko. To było zdecydowanie za wiele decyzji do podejmowania, jak na dwie noce, a już czekała na nią kolejna, nie cierpiąca zwłoki.
- Proszę! Proszę!
Nadine czuła się tak, jakby jej mózg od myślenia zaczął parować, a głowa huczała od bólu nachodzących ją, kolejnych rozmyślań. Cały czas zastanawiała się, czy to, co powiedziała jej Veripma było prawdą. Podświadomie miała nadzieję, że to wszystko, co się teraz wydarzyło było jednym, wielkim, nieudanych żartem ze strony całego świata. Chciała, aby nagle ktoś wyskoczył zza krzaka z okrzykiem „Niespodzianka!”, najlepiej z jej rodzicami gdzieś za plecami. Żywymi i zdrowymi.
Już nawet nie chodziło jej tak bardzo o to, żeby rodzice żyli, jednak to, że miała ewentualnie wyruszyć wraz z Rinoą i Veripmą do nowego, nieznanego świata, gdzieś w innym wymiarze było dla niej po prostu niemożliwe do pojęcia.
- Proszę! Proszę!
A co, jeżeli to prawda? Przez chwilę Nadine czuła się silna i niczym superbohater, których przygody oglądała czasem w telewizji. Teraz jednak zwątpiła. Oni byli dobrze zbudowani, mieli muskuły ze stali, zawsze byli nieomylni, nigdy się nie bali, ani nie zawahali. Stali po stronie słabszych, nawet, kiedy narażali tym samym swoje życie. Nadine nie czuła się superbohaterką w żadnym stopniu. Była przecież od tak, najzwyczajniejszą dziewczyną, która nagle wplątała się w tok niezwykłych sytuacji.
- Proszę! Proszę!
„Cholera, i co teraz? Muszę zdecydować… Boże, nie wiem, to ponad moje siły. Za co? Wszystkie jest takie nienaturalne, wręcz niemożliwe. Oszczerstwa, czy prawda? Głowa mi zaraz pęknie!” – myślała.
„Chwila. Przecież skoro ten świat Aniołów miał być w innym wymiarze, to jak, do jasnej ciasnej, miałaby się tam dostać? Przez portal? Nie, pewnie Rinoa wyciągnąłby tą swoją laskę zrobił czary mary i by nas przeniósł… Nie, to niemożliwe. Przecież to zupełnie jak… w książkach…”
- Nie wiem – odpowiedziała wreszcie Nadine Veripmie, a ta przestała prosić.
Wytrzeszczyła oczy i spojrzała na nią wzrokiem pełnym zszokowania, który aż prześwietlał ją na wskroś. Roberts wzdrygnęła się.
„Nie patrz tak na mnie!”
- Dlaczego nie wiesz? – zapytała Veripma zawiedzionym głosikiem, który stracił całą swoją dojrzałość.
- Prosta odpowiedź, tak, albo nie – dodał Rinoa, wyraźnie zniecierpliwiony.
- Co, jeżeli powiem „tak”? - głos Nadine brzmiał podejrzliwie.
- Wtedy powiemy ci, w jaki sposób możesz z nami wrócić – odparł anioł.
- A jeśli „nie”?

http://i43.************/2vijv28.jpg

- I tak cię zabierzemy.
- Rinoa!
- Uch… To znaczy, wymażemy pamięć o tym spotkaniu.
„Cholera… Nie dają mi właściwie żadnego wyboru.”
Nadine jeszcze raz rozejrzała się dookoła. Zastanawiała się, czy jest gotowa, by opuścić ten świat. Wokoło pustynia, zaledwie kilka metrów obok ruiny stacji i przewalona ciężarówka. Unoszący się dym i smród siarki. W sumie nic miłego.
Roberts pomyślała o swoich przyjaciołach. Żaden nie odezwał się do niej od tamtego momentu. W sumie nie miała czego zostawić. Wzięła głęboki oddech i wreszcie odpowiedziała:
- Tak.
- JUHU! – zakrzyknęła Veripma, a jej policzki zaróżowiły się.
Wyglądała zupełnie jak dziecko, które właśnie dostało wymarzoną zabawkę do rąk i miało mnóstwo czasu, by się nią pobawić.
- W jaki sposób mogę się tam dostać? – kontynuowała dziewczyna, uchylając się przed wymachującą rękoma Veripmą.
- To bardzo proste… – rzekł Rinoa – Musisz po prostu umrzeć.

niepokorna
22.06.2009, 15:39
ej, końcówka mnie po prostu wgniotła ;o

ale w sumie to logiczne. żeby stań się angelem, trza dednąć ;D
Twój styl mnie poraża. w pozytywnym sensie oczywiście :)
zdjęcia są mistrzowskie,a przemyślenia głównej bohaterki też niczego sobie :P

masz u mnie maxa.

Simona
22.06.2009, 16:05
Dzięki za informację o odcinku ;P

Świetne, naprawdę. Końcówka najlepsza, weszłam w tę atmosferę. Fajny był też kawałek kiedy Veripma krzyknęła "JUHU" ;P. Rozbawiło mnie to. Bardzo mi się podoba i jestem ciekawa co będzie dalej. Wojna pod dowództwem Nadine? :P Uwielbiam taką tajemniczą tematykę.
Daję 10/10 :)

aneta_zyleta
22.06.2009, 17:31
tekst świetny, zdjęcia śliczne oczywiście 10/10 ;)

blakistoni
22.06.2009, 18:28
No wreszcie nowy odcinek! :3
Boski,jak zawsze,końcówki spodziewałam się innej.
Zdjęcia to mistrzostwo xd

Ellie
22.06.2009, 18:57
moze to glupie, ale przez jedna mala sekunde skojarzylo mi sie z ta bajka na disney channel, to sie nazywa "wrozkowie chrzestni" czy jakos tak xD
zdjecia cudne, tekt porywajacy
bardzo fajnie opisalas ten swiat aniolow - prosto i zwiezle, bez specjalnego gledzenia, ale tez nie za krotko
polubilam postac veripmy, fajna jest :p

no i super koncowka, lubie takie zakonczenia!

Pani_Snejp
22.06.2009, 18:59
moze to glupie, ale przez jedna mala sekunde skojarzylo mi sie z ta bajka na disney channel, to sie nazywa "wrozkowie chrzestni" czy jakos tak xD

Nawet nie mam disney channel`a, więc nie mam zielonego pojęcia co to jest XD

Arigato wszystkim za komentarze <3

Charionette
23.06.2009, 08:09
Bardzo fajny tekst. Tylko szkoda, że fotki takie ciemne (może i miały takie być, ale i tak są za ciemne). To wszystko do czego mogę się ewentualnie doczepić...

9/10

Nyks
23.06.2009, 10:26
o gasz. końcówka była świetna. brutalna, ale genialna. kocham cię i przepraszam, że nie skomentowałam wczoraj, bo mi połączenie wysiadło -.- No moszę przyznać, ze rozwiązanie jest rzeczywiście proste xD
i tak btw. czytałaś 'Pośredniczkę'? :D

Pani_Snejp
23.06.2009, 10:41
i tak btw. czytałaś 'Pośredniczkę'? :D

Nie... To Meg Cabbot, prawda? Nie przepadam za nią zbytnio ;p

bubel-96
24.06.2009, 13:19
2 ostatnie linijki ;DD
No, co by tu napisać ? Ze jest zarąbiste i wgniotło mnie w podłogę? To już wiesz ;)
Ale i tak suuper ;]

Nyks
24.06.2009, 14:29
Nie... To Meg Cabbot, prawda? Nie przepadam za nią zbytnio ;p

Tak i ja też jej nie lubię. Ale po tym, jak przeczytałam tą serię... No cóż, może to nie Stephen King, ale jest niesamowicie wciągająca.

pąpą
25.06.2009, 09:04
faaaajne... Czekam na next. jak już mówiłam masz strasznie ciekawy styl pisania

Wilvarin
26.06.2009, 17:04
Bardzo ciekawie. Naprawdę mi się podoba. Przeczytałam dzisiaj całość. Max. To tyle.

Pani_Snejp
27.06.2009, 15:01
Mam dobrą wiadomość. ^^
Wywaliłam wszystkie niepotrzebne dodatki i teraz simsy chodzą mi 3x szybciej, a to znaczy, że odcinki będą częściej ^-^

Koniec komunikatu, fenk ju za komentarze.
Może jutro będzie nowość :)

Dida
01.07.2009, 14:35
Miały być nowości i co <zrozpaczona> :(

Narcyz
01.07.2009, 21:31
Przeczytałam połowę wczoraj i resztę dziś i bardzo przypadło mi do gustu, jest poprostu świetne :D

Koniec odcinka powala na kolana xD
Czekam na następny. Ocena 10/10 ;)

Wilvarin
02.07.2009, 10:06
No dobra to kiedy następny, piąty odcinek? Bo jestem ciekawa, zresztą nie tylko ja.

Pani_Snejp
02.07.2009, 10:29
Dostałam teraz zlecenia na napisanie jednego opowiadania. Jak skończę, to się wezmę za KAz. Przepraszam, że musicie czekać, ale kasa piechotą nie chodzi ; DD

Dida
20.07.2009, 08:16
Autorka wyjechała i o Aniołkach zapomniała :(

Pani_Snejp
20.07.2009, 13:35
Autorka wyjechała i o Aniołkach zapomniała :(

nie zapomniała, tylko dopiero co wróciła i niedługo się bierze za pisanie ;p

lady_angel
25.08.2009, 11:52
Kurde! Dawaj szybko następną część bo zabije na śmierć xP. Już nie mogę się doczekać! Wydawaj szybciutko książkę, na pewno przeczytam, jak i większość mojego miasta!

Angella
28.08.2009, 12:03
Nie no końcówka naprawdę super.!Ciekawe co pomyślała.?
10/10

Pani_Snejp
28.08.2009, 12:52
Przepraszam wszystkich, którzy czekają na nowość, ale aktualnie nie mam kompletnie weny na aniołki. Tzn. niby wiem, co będzie dalej, ale nie do końca. Obiecuję, że pomyślę nad tym i postaram się dalej pisać : )

lady_angel
29.08.2009, 09:58
Ouuu... :( Przyjmuje przeprosiny :P Miejmy nadzieje że wena wróci jak najszybciej :)

victoria.lauren
30.08.2009, 11:42
Jeju O_o twoje fs jest po prostu świetne. ;)
Bardzo podoba mi się sam pomysł i fabuła.
Akcja jest świetna, nie można się zanudzić.
Czekam na następny odcinek
11/10 ;]

Porcelanowa lalka
17.09.2009, 14:46
Czemu ja wcześniej nie skomentowałam tego odcinka? Czytałam już to! No cóż, nie ważne...

To "Musisz po prostu umrzeć" mnie rozwaliło.
No cóż ciekawa jestem czy Nadine zetknie się z "Ciemną stroną mocy" :D. A może się zakocha w złym aniele? No cóż, poczekamy, zobaczymy...
10/10 fajny odcinek, co ja tu będę się czepiać jakiś dupereli :P (zwłaszcza, że ich chyba nie ma)

bubel-96
17.09.2009, 16:21
Kiedy następny?

Mizia
17.09.2009, 17:08
I want mooooooooore:)

kacia46
27.09.2009, 15:01
moje aniołki.... ja kce więcej (łeeee)!!!!
a po za tym chce napisac fotostory i szukam jakiegos tematu przewodniego jak ktos ma pomysła to pisac na moje pw. :) z gory dzieki

Dida
27.10.2009, 06:44
Czy o aniołkach już nikt nie pamięta ?? Cierpliwie czekam na next , ale tu ani widu ani słychu następnego odcinka :(

Violet
27.11.2009, 20:43
ja chcę odcccccccccccienek błagam napisz odcinek!!!!!!!!

Angella
28.11.2009, 20:28
Kiedy będzie następny odcinek.?Czekam i czekam,i czekam....