PDA

Zobacz pełną wersję : Maja Story ----> 18+


Mari-Ka
29.04.2009, 10:17
Hej :) Na forum zalogowałam się nie dawno. Śledzę jednak dłuższy czas losy bohaterów Waszych fotostory. Postanowiłam, że ja także spróbuję swoich sił.
To mój Pierwszy Raz więc proszę o wyrozumiałość, ale też słowa krytyki :)



PROLOG


- Kochanie telefon do Ciebie !!!
- Już biegnę Mamo! – Maja z szybkością błyskawicy pokonała schody. „To na pewno Josh” – pomyślała zeskakując z ostatniego stopnia. Dłonie drżały jej z nerwów. Czy tym razem Josh zrobi krok naprzód? Tak bardzo na to czekała....

http://images40.fotosik.pl/94/5dfee60939726dfcmed.jpg (http://www.fotosik.pl)

- Maja Karpowski słucham ? – sekundy oczekiwania stawały się wiecznością, w słuchawce słyszała tylko szelest przekładanych kartek – Halo ? – powtórzyła raz jeszcze.
- Och przepraszam Panią najmocniej – powiedział miły głos po drugiej stronie. – Nazywam się Jason Zasperski, firma Zaspersk&Spółka. Została Pani wytypowana na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy. Składała Pani u nas dokumenty.
- Tak zgadza się – powiedziała Maja.
- Czy nadal jest Pani zainteresowana naszą ofertą ?
- Oczywiście.
- W takim razie zapraszam Panią jutro na godz. 9, do siedziby firmy przy ulicy Kwiatowej 12.
- Dziękuję. Do widzenia.
- Do widzenia Pani.

http://images41.fotosik.pl/94/230d71bb84ea7b1dmed.jpg (http://www.fotosik.pl)

Maja usiadła na krześle, które stało w pobliżu. Głowę wsparła na dłoniach i ciężko wzdychnęła. „Pomyliłam się. Może to ja powinnam zadzwonić ? Nie, to niedorzeczne. Nie będę się nikomu narzucać.” Z rozmyślań wyrwał ją głos matki.
- Maja coś się stało?
- Nie mamo, dzwonili z tej firmy, w której złożyłam dokumenty. Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną – powiedziała uśmiechając się blado.
- Nie cieszysz się? Zależało Ci na tej pracy.
- Cieszę się mamo. Cieszę.

-------------------------------------------------------------------------

ODCINEK I


Rok, w którym z naszego życia zniknął mój ojciec pamiętam jak przez mgłę. Wir wydarzeń, który potem nastąpił był tak nieoczekiwany dla mnie 10-letniego dziecka, że długo nie mogłam dojść do siebie. Moja mama nagle stała się cieniem. Bałam się wtedy, że w końcu rozpłynie się i zostanę zupełnie sama. Nie mówiła dużo. Płakała.
Co kilka dni przychodzili do naszego domu dwaj mężczyźni. Zabierali mamę, by po kilku godzinach wróciła jeszcze bardziej przejrzysta. Siedziała wtedy przy stole w kuchni. Długo patrzyła w jeden punkt, a potem opierała głowę na dłoniach i szlochała. Nie wiele rozumiałam. Wiem tylko, ze był to ostatni rok, w którym widziałam mojego tatę.


- Maja spóźnisz się ! Już 8:00 ! - mama jak zwykle pilnowała mojej punktualności. Od małego strofowała gdy spóźniałam się choć minutkę na obiad czy kolację. Bardzo mnie to irytowało kiedy wchodziłam w wiek dojrzewania, a bunt należał do mojej obrony przed "złem całego świata".

- Mamo za 5 minut wychodzę. Zdążę. - powiedziałam schodząc po schodach. Mama popatrzyła na mnie jakby zobaczyła ducha i krzyknęła:

- Dziecko kochane! Jak ty wyglądasz ?? Czy ty na prawdę nie chcesz tej pracy? "Chyba faktycznie już mi na niej nie zależy" -pomyślałam w duchu. Jeszcze kilka dni temu, mogłabym oddać wiele by odebrać telefon od tej firmy. Teraz entuzjazm ustąpił zniechęceniu.

http://images37.fotosik.pl/109/6a4681a303e9fe90med.jpg (http://www.fotosik.pl)

Wczoraj kiedy biegłam do telefonu, miałam nadzieję usłyszeć po drugiej stronie czyjś konkretny głos. Pomyliłam się. Przyjaźń legła w gruzach. Przeze mnie.
Z zamyślenia wyrwał mnie szturchaniec mojej mamy.

- Maja rusz się, masz 10 minut. Pomogę Ci, tylko błagam zrób coś z włosami i ubraniem. - moja kochana mama. Nigdy nie przywiązywałam wagi do wyglądu. Nie spędzałam godzin przed lustrem, co mogło mieć wydźwięk w moich relacjach z mężczyznami. Miałam 18 lat, byłam rozkwitającą kobietą, którą w ogóle się nie czułam. Mój jedyny przyjaciel Josh powiedział mi kiedyś, że jak nikt skaczę po drzewach, co jest zrozumiałe, bo przecież tylko chłopcy tak potrafią.

- Teraz wyglądasz stosownie do sytuacji - mama uśmiechnęła się i wypchnęła mnie z pokoju. Głowa bolała mnie nieustannie a w skroniach pulsowała wzburzona krew. Nerwy?

dirty_job
29.04.2009, 11:19
Pierwsza ! Narazie nudy ale może się rozkreci ...

Liv
29.04.2009, 12:11
+18? Teoretycznie nie powinnam tego czytać ;) No ale...
Podoba mi się Twój styl pisania, ciekawie się zapowiada FS. I takie jest, powiedziałabym, inne. Chyba całkiem nieźle znasz repertuar literatury forumowej i postanowiłaś stworzytć coś oryginalnego :)
I jeszcze uwaga.
W zdaniach nie używamy tych samych zwrotów grzecznościowych co w listach, czyli "tobie", "ciebie" itd. piszemu małą literą.

Ocenę dam, kiedy akcja się rozwinie.

Aya de Chat
29.04.2009, 12:23
Ciekawy styl pisania, choc na razie fabuła nie zapowiada się jakoś przyciągająco. No ale pewnie wpadnę. Popracuj nad jakością zdjęc.

Mari-Ka
29.04.2009, 13:08
Dziękuję za pierwsze komentarze.
Faktycznie zwroty "Cię" lub "Tobie" piszę z dużej litery....poprawie się :)
A zdjęcia mam na fotosiku i tylko taką rozdzielczość mogę wstawić, chyba, że zwracając uwagę na jakość zdjęć Aya de Chat miałaś coś innego na myśli, to poproszę o podpowiedź :)
Akcja się rozkręci, zapewniam :)

Słodka Ślicznotka
29.04.2009, 14:43
- Maja Karpowski słucham ? – sekundy oczekiwania stawały się wiecznością,


Maja Karpowska a nie Karpowski :)

no ja też nie powinnam tego czytać ale nie mogłam się oprzeć tej pokusie :P
fajnie napisane więcej błędów nie zauważyłam a przecinków to tam nie sprawdzam może Nysia ci sprawdzi jeśli tu wogóle zajrzy
więc daję ocenę 9,5/10 bo muszę poczekać aż troszkę akcja się rozwinie :D

P.S.Kiedy następny odcinek?

Gio
29.04.2009, 14:53
- Maja Karpowski słucham ? – sekundy oczekiwania stawały się wiecznością,


Maja Karpowska a nie Karpowski :)



Wcale nie :) Moją nauczycielką geografi jest Jolanta Kałużny :D
A co do FS- wszyscy chyba już powiedzieli, co jest nie tak. I wstyd mi, że tutaj weszedłem- przecież ja nie mam osiemnastu lat :O

Ps. Jak dla mnie, to to wcale nie jest +18- nie czuć tutaj żadnych emocji :/

Charionette
29.04.2009, 15:14
Słodka Ślicznotka- no pewnie, że poprawię ;)


- Kochanie telefon do Ciebie !!![/c0lor]- @Używamy z reguły tylko jednego lub dwóch wykrzykników.
- Już biegnę Mamo! – Maja z szybkością błyskawicy pokonała schody. „To na pewno Josh[color=red].” – pomyślała zeskakując z ostatniego stopnia. Dłonie drżały jej z nerwów. Czy tym razem Josh zrobi krok naprzód? Tak bardzo na to czekała....


- Maja Karpowski(@Może to takie imię... Albo miało być a na końcu ;)) słucham ? – sekundy oczekiwania stawały się wiecznością, w słuchawce słyszała tylko szelest przekładanych kartek – Halo_? – powtórzyła raz jeszcze.
- Och przepraszam panią najmocniej – powiedział miły głos po drugiej stronie. – Nazywam się Jason Zasperski, z firmy Zasperski&Spółka. Została Pani wytypowana na rozmowę kwalifikacyjną w sprawie pracy (@ Bez sensu to brzmi. Została wytypowana? A praca to konkurs? Powinno być jakoś tak: Postanowiliśmy panią przyjąć. Proszę przyjść na rozmowę kwalifikacyjną.) Składała Pani u nas dokumenty.
- Tak zgadza się – powiedziała Maja.
- Czy nadal jest Pani zainteresowana naszą ofertą_?
- Oczywiście.
- W takim razie zapraszam Panią jutro na godz. 9, do siedziby firmy przy ulicy Kwiatowej 12.
- Dziękuję!(mogła jakby krzyknąć, ze szczęścia ;)) Do widzenia.
- Do widzenia Pani.


Maja usiadła na krześle, które stało w pobliżu. Głowę wsparła na dłoniach i ciężko wzdychnęła. „Pomyliłam się. Może to ja powinnam zadzwonić_? Nie, to niedorzeczne. Nie będę się nikomu narzucać.” Z rozmyślań wyrwał ją głos matki.
- Maja coś się stało?
- Nie mamo, dzwonili z tej firmy, w której złożyłam dokumenty. Jutro mam rozmowę kwalifikacyjną – powiedziała uśmiechając się blado.
- Nie cieszysz się? Zależało Ci na tej pracy.
- Cieszę się mamo. Cieszę... (@Tutaj mógł być wielokropek, fajniej by to wyglądało)

-------------------------------------------------------------------------

ODCINEK I


Rok, w którym z naszego życia zniknął mój ojciec pamiętam jak przez mgłę. Wir wydarzeń, który potem nastąpił był tak nieoczekiwany dla mnie, 10-letniego dziecka, że długo nie mogłam dojść do siebie. Moja mama nagle stała się cieniem. Bałam się wtedy, że w końcu rozpłynie się i zostanę zupełnie sama. Nie mówiła dużo. Płakała.
Co kilka dni przychodzili do naszego domu dwaj mężczyźni. Zabierali mamę, by po kilku godzinach wróciła jeszcze bardziej przejrzysta. Siedziała wtedy przy stole w kuchni. Długo patrzyła w jeden punkt, a potem opierała głowę na dłoniach i szlochała. Nie wiele rozumiałam. Wiem tylko, ze był to ostatni rok, w którym widziałam mojego tatę.


- Maja spóźnisz się_! Już 8:00_! - mama jak zwykle pilnowała mojej punktualności. Od małego strofowała gdy spóźniałam się choć minutkę na obiad czy kolację. Bardzo mnie to irytowało kiedy wchodziłam w wiek dojrzewania, a bunt należał do mojej obrony przed "złem całego świata".

- Mamo za 5 minut wychodzę. Zdążę. - powiedziałam schodząc po schodach. Mama popatrzyła na mnie jakby zobaczyła ducha i krzyknęła:

- Dziecko kochane! Jak ty wyglądasz ?? Czy ty na prawdę nie chcesz tej pracy?
"Chyba faktycznie już mi na niej nie zależy" -pomyślałam w duchu. (Nowy akapit) Jeszcze kilka dni temu, mogłabym oddać wiele by odebrać telefon od tej firmy. Teraz entuzjazm ustąpił zniechęceniu.

Wczoraj kiedy biegłam do telefonu, miałam nadzieję usłyszeć po drugiej stronie czyjś konkretny głos. Pomyliłam się. Przyjaźń legła w gruzach. Przeze mnie.
Z zamyślenia wyrwał mnie szturchaniec mojej mamy.

- Maja rusz się, masz 10 minut. Pomogę ci, tylko błagam zrób coś z włosami i ubraniem. - moja kochana mama. Nigdy nie przywiązywałam wagi do wyglądu. Nie spędzałam godzin przed lustrem, co mogło mieć wydźwięk w moich relacjach z mężczyznami. Miałam 18 lat, byłam rozkwitającą kobietą, którą w ogóle się nie czułam. Mój jedyny przyjaciel Josh powiedział mi kiedyś, że jak nikt skaczę po drzewach, co jest zrozumiałe, bo przecież tylko chłopcy tak potrafią. (Nie rozumiem tego zdania... Czyli, że jest to zrozumiałe, ale tylko chłopacy tak robią? Ona jest przecież dziewczyną... Powinno być chyba niezrozumiałe lub: Mój jedyny przyjaciel Josh powiedział mi kiedyś, że jak nikt skaczę po drzewach, co jest zrozumiałe, bo przecież nie tylko chłopcy tak potrafią.

- Teraz wyglądasz stosownie do sytuacji - mama uśmiechnęła się i wypchnęła mnie z pokoju. Głowa bolała mnie nieustannie a w skroniach pulsowała wzburzona krew. Nerwy?

Jak widzisz nie było zbyt wielu błędów...W ogole ten odcinko-prolog był krótki. Pamiętaj by przed przed ? nie stawiać spacji... No i to co zauważyła Liv... Zwroty grzecznościowe piszemy dużą literą tylko w liście... Troszkę dziwne, że twój bohater ma na imię Josh... Identyczne imię nadała swojemu bohaterowi Rashma ichor :O Ale to tylko przypadek... Ogólnie nie jest źle... :D Co do zdjęć to ich nie będę komentować, ponieważ moje też nigdy nie są idealne.

8/10

Czekam na następny odcinek... Jak na początkującą pisarkę jesteś naprawdę dobra :)

Volturia
29.04.2009, 15:24
Jak na pierwsze FS to naprawdę nieźle ( taa, wypowiada się raczkująca w tej kwesti 'pisarka' :rolleyes:)
Język jest dobry i dlatego zamierzam tu jeszcze zajrzeć. Oczywiście jakoś zdjęć jest nieco słaba ( polecam ************ )
Nieco za krótkie, ale jak na początek nie będę robiła wyrzutów ;)
Ciesze się, że się przyczyniłaś do pisania ^^

I wstyd mi, że tutaj weszłem- przecież ja nie mam osiemnastu lat :O
Ps. Jak dla mnie, to to wcale nie jest +18- nie czuć tutaj żadnych emocji :/

Aaa mi nie :D Widzicie, Gdy zobaczyłam temat 'Otwórz oczy' +18, od razu zaciekawiłam się co to może być tam natworzone :D w efekcie, FS miało łagodniejszą wersję, niż autorka sądziła i +18 widnieje praktycznie bez potrzeby. :) Tu nie wiem jak będzie, ale czekam. pozdrawiam

Liv
29.04.2009, 16:46
@Nysia: Sama poprawiasz teksty innych, a ja mam jeszcze poprawiać Twoje? :P
Btw, Josh to bardzo fajne imię ;) (oprócz FS Rashmy ichor pojawiło się także w FS niepokornej ;))

ptasie mleczko
29.04.2009, 19:27
Bwahaha a ja mogę czytać śmiało <puszy się> Jak na pierwsze FS całkiem nieźle, ładny język, fabuła na razie troszki nudnawa, ale może się jeszcze rozkręci. A ja myślę, że to +18 było na wabika. Jak tylko zobaczyłam od razu weszłam. No zobaczymy.

Dżony no proshę Cię jak zobaczyłam Twojego posta to się poczułam jakbym dostała młotkiem w łeb. Storyteller marca i kacze pióro pisze "weszłem" <totalna załamka>

Nyks
29.04.2009, 20:11
co do tego Maja Karpowski, to miałam to niedawno na polskim. Więc ogólnie pochodzi to od Karpowski, ale to od rodziny zależy, czy przyjmie odmianę przez rodzaje, czy nie. Np. w stanach nie odmieniają nazwisk, byłoby: Agnieszka Kowalski, Maja Karpowski.

No a co do FS - nienajgorzej, bo styl pisania masz fajny, ale fabuła mało interesująca.

Mari-Ka
29.04.2009, 22:11
Imię Josh wpadło mi do głowy samo, nie sugerowałam sie nikim :)
A +18 nie jest wabikiem....zapewniam :)
Obiecuję, że następna część będzie dłuższa :)

Melissa
30.04.2009, 11:04
Jak moje przedmówczynie, weszłam tu troche nielegalnie, ale cóż. :D
FS prześliczne. Już na początku mnie wiciągnęło, więc czekam cierpliwie na next. ;)
10/10 xd

Phoebe27
30.04.2009, 17:12
Ja też nie mam 18 lat.Jednak czytam takie FS tak czy siak.Ok co do FS to nawet mnie zaciekawiło i czekam na następny odcinek.Tylko daj lepsze (wyrażniejsze) zdjęcia.

Miksztain
30.04.2009, 17:34
Nawet ciekawe. Może będzie. Czekam na nastęny odcinek

Ps.: Też nie mam 18 ^^ mam 12 ^^

Mari-Ka
04.05.2009, 17:33
Jutro postaram się o następną część.

A odnośnie tego wersu Nysia :

"Mój jedyny przyjaciel Josh powiedział mi kiedyś, że jak nikt skaczę po drzewach, co jest zrozumiałe, bo przecież tylko chłopcy tak potrafią"

to tak właśnie miał brzmieć :) wcześniej pisałam o tym że bohaterka nie czuje się dziewczyną, że nie przywiązuje wagi do swojego wyglądu. I właśnie dlatego jej przyjaciel powiedział, że świetnie skacze po drzewach bo on również traktował ją jak chłopaka. O to mi chodziło....może niezrozumiale napisałam ;)

Engang
04.05.2009, 18:50
hmm
na razie przyznam, iż mnie zaciekawiło ;)
ocenię po 3. odcinku
pisz, pisz dalej :P

Mari-Ka
05.05.2009, 11:36
ODCINEK II




- Jason Zasperski - mężczyzna około pięćdziesiątki, któremu siwe włosy figlarnie układały się w fale, przedstawił się i podał mi dłoń. - proszę niech pani usiądzie.
Jego oczy przypominały mi oczy taty. Biło z nich ciepło i zrozumienie. Spod białego wąsa rzucał momentami przyjacielski uśmiech.
Nie pamiętam ani jednego słowa z rozmowy kwalifikacyjnej. Za bardzo byłam przejęta.

http://i39.************/23rv5fq.jpg

Dostałam biurko i komputer. Moim obowiązkiem było odbieranie telefonów od klientów.
Firma Zasperski&Spółka zajmowała się projektowaniem ogrodów i nasadzeń w okolicy. Praca tutaj wydawała mi się ciekawym doświadczeniem. Miałam też nadzieję na przyzwoite zarobki. Szybko jednak zorientowałam się, że przelewy na konto nie zastąpią zainteresowania pracą. Nie czułam klimatu.
Od wczesnych lat szkolnych pasjonowała mnie biologia i anatomia, która przekształciła się w zainteresowanie medycyną. Gdzie w tym wszystkim były ogrody i roślinki, które w ogóle do mnie nie przemawiały? Najzwyczajniej w świecie, ofert pracy związanych z moim hobby nie znalazłam albo ja nie spełniałam wymaganych oczekiwań.


Pierwszy dzień pracy był koszmarem, dla kogoś takiego jak ja. Zupełnie zagubionej, zbyt nieśmiałej dziewczyny. Firma mieściła się w kilkupiętrowym przeszkolonym gmachu.
Kiedy stanęłam przed drzwiami wzięłam głęboki oddech. Po plecach przeszedł mnie dreszcz a żołądek ściskał się w sposób zupełnie niemożliwy, przyprawiając mnie o mdłości.
Była 8:55, nagle poczułam uderzenie. Zachwiałam się lekko i zobaczyłam plecy przebiegającego obok mężczyzny. Wbiegając do budynku obrócił się na ułamek sekundy, spojrzał pogardliwie i zniknął za szklanymi drzwiami. Nie usłyszałam nawet "Przepraszam". Stojąc tak, zdałam sobie sprawę, ze poprzez owe przeszklenie budynku, jestem widoczna jak na dłoni. Znów nabrałam powietrza i chwiejnym krokiem weszłam o środka.

- Dzień dobry - usłyszałam momentalnie głos dochodzący z lewej strony. Za długim białym blatem stała wysoka, szczupła blondynka. Twarz miała tak skwaszoną jakby przed sekundą wypiła szklankę soku z cytryny. Z jej brązowych oczu bił chłód.

http://i42.************/juibs1.jpg

- Dzień dobry - odpowiedziałam. Zawahałam się czy zostać tu czy iść dalej. Blondyna szybko rozwiała moje wątpliwości.
- Proszę podpisać się na liście obecności. - spojrzała na mnie złowrogo i podsunęła mi gruby plik papieru z kilkoma rubryczkami. - to jest pani identyfikator. Proszę nie zapomnieć go przypiąć.
- Dziękuję - wydukałam i skierowałam się w stronę ogromnych schodów.
- Pani Karpowski - usłyszałam jeszcze raz ten sam lodowaty ton. Spojrzałam na nią. - szef nie lubi spóźnialskich.
Krew uderzyła mi do głowy. Czułam, że pocą mi się dłonie. Mimowolnie spojrzałam na zegarek - 9:02. Nie zaczynałam dobrze.

http://i44.************/23yo8.jpg


"Wstawaj! Nie rozumiesz co do Ciebie mówię?! Twoje łzy nie wzruszą mnie nawet na moment! Nie rycz! Trzeba było pomyśleć wcześniej! Gdzie twój mąż?! Odpowiedz!! Gdzie?!"

Z zamyślenia wyrwał mnie czyjś głos.
- Tu są wszystkie potrzebne dokumenty. Zajmij się tym - mężczyzna rzucił na biurko stos papierów. - tylko tego nie spieprz. - dodał pod nosem i uśmiechnął się zawadiacko.
Amrit Zasperski budził we mnie obawę. Kiedy podchodził do mojego biurka czułam jak dreszcze przebiegają mi po plecach. Chłód jaki z niego bił unieruchamiał mnie do tego stopnia, że nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa. Syn mojego szefa.
Starannie ułożone ciemne włosy i śniada karnacja sprawiały, że wyglądał nawet sympatycznie. Bardzo podobał mi się taki typ mężczyzny. Wystarczyło jednak, że się odezwał a cały jego wizerunek zmieniał się w sekundzie.

Pierwsze dni w firmie były katorgą. Docinki w kierunku mojej osoby stawały się naprawdę nieprzyjemne. Miranda, która zajmowała biurko obok mnie, pocieszała, że to minie, że on taki już jest, i że nie nadaje się by współpracować z kimkolwiek.

http://i40.************/afhtg9.jpg

Tego dnia stres jeszcze bardziej dawał mi się we znaki. Miałam umówić spotkanie z bardzo ważnym kontrahentem a potem w nim uczestniczyć. Kiedy popołudniu wychodziłam do domu, cały czas myślałam o tym jak się zachować i co mówić nazajutrz. Nie zauważyłam nawet nadjeżdżającego samochodu, który o mały włos by mnie potrącił.
Wsiadłam do autobusu zapominając odbić bilet. Na moje szczęście obyło się bez kontroli. Kiedy skierowałam się do domu, uderzyła mnie ilość ludzi stojących jedną przecznicę dalej. Stało się coś? W jednej chwili zorientowałam się, że stoją obok mojego domu. Na podjeździe zatrzymał się wóz policyjny. Serce zaczęło mi mocniej bić. Czułam jak do głowy uderza fala gorąca. Wbiegłam na podwórze. Zatrzymał mnie straszy wąsaty funkcjonariusz. Wytłumaczyłam mu, że mieszkam tutaj z mamą. Wpadłam przez drzwi jak burza, natłok myśli sprawił, że potknęłam się na schodach.
W korytarzu na podłodze zobaczyłam strużkę krwi. Ogarnęła mnie panika.

- Mamo! - wpadłam do pokoju, kierując się śladem krwi. Krzyknęłam. Mama leżała na podłodze w kałuży krwi.

http://i42.************/15s1pja.jpg

Musiała stoczyć walkę. Zasłony podarte na strzępy i krwiste odciski dłoni na ścianie świadczyły o tym, że broniła się długo. Dwaj mężczyźni stali nad jej ciałem.

http://i44.************/vou0q9.jpg

Uklęknęłam obok niej.
- Mamo, słyszysz mnie? - wyszeptałam. Rozejrzałam sie dookoła i spostrzegłam obok doniczki jakiś czarny długi przedmiot. Wycie syren zagłuszyło moje myśli, ktoś chwycił mnie za ramiona i odciągnął od mamy. Do pokoju wbiegli sanitariusze.
Nie pamiętam nic więcej. Wiem tylko, że mamę wynieśli na noszach a nie w czarnym worku....ta myśl nieco mnie uspokoiła.
Wszystko co działo się wokół mnie pamiętam jak przez mgłę. Poruszałam się po omacku, zmierzając w miejsca, które były mi wskazywane.
Zrobiło mi się zimno, wyciągnęłam z szafy pierwszy z brzegu sweter i zarzuciłam go na ramiona.
Pamiętam jazdę radiowozem, siedziała koło mnie funkcjonariuszka policji. Młoda blondynka z zadartym nosem i aparatem na zębach. Chwyciła moją dłoń i powiedziała cicho:

- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze.
Kiedy radiowóz zatrzymał się przed komisariatem ogarnął mnie lęk. "Dlaczego mnie tu przywieźli? Czego ode mnie chcą? Gdzie zawieźli moją mamę?"
Wprowadzili mnie do szarego pomieszczenia. Na środku stał kwadratowy stół i dwa krzesła. W kącie nad wszystkimi przedmiotami górowała szafa z szufladami. Lampa wydawała z siebie dziwne dźwięki, gasnąc co jakiś czas na sekundę. Bałam się. Posadzili mnie na krześle. Przez drzwi wszedł mężczyzna, którego widziałam godzinę temu w domu. Usiadł na przeciwko mnie. Czułam się dziwnie, tak jakbym była obserwowana zewsząd. Ścianę po mojej prawej stronie w dużej części stanowiło lustro weneckie.

http://i41.************/35d9rg8.jpg

Gio
05.05.2009, 11:51
Odcinek bardzo ciekawy i widać, że trochę nad nim popracowałaś i się do niego przyłożyłaś ;) Bardzo ładne zdjęcia, do tekstu też nie mam większych zarzutów. jak na Twoje pierwsze FS piszesz całkiem nieźle, tak delikatnie operujesz słownictwem, czyta się płynnie i ogólnie fajnie :)

Pozdrawiam!

Miksztain
05.05.2009, 12:27
Jak to rzkł przedmówca: Przyłożyłaś się :) Miło się czyta takie. Sam piszę FS'a i bardzo często pisałem blogi, które awieszałem po klilku dniach, ale notki były chyba dobre. Powiesz jak zrobiłaśtą "krew"? Przydałaby się w moim FS'ie

Invidia Semper
05.05.2009, 14:45
Komentuję dopiero drugi odcinek. Jako maniaczka kryminałów, na pewno będę czytać dalej, myślę, że mnie możesz zaskoczyć. Jedno ale do zdjęć. Ciało matki powinno znajdować się W kałuż krwi, a nie OBOK;]

Liv
05.05.2009, 15:08
@up: racja ;]
Coraz bardziej mi się podoba :) Błędów nie zauważyłam a zdjęcia też są w miarę. I FS robi się coraz ciekawsze :D
Po drugim odcinku spokojnie mogę wstawić 10/10 :)

Red Trumpet
05.05.2009, 17:12
Taak. Więc, nie powinnam tego czytać, ale kit... :P
Bardzo mi sie podoba, świetnie opisujesz... hmmm, wszystko! Tylko ciało zamordowanej matki powinnno leżeć w kałuży krwi, a nie obok niej, tak jak to zauważyli przedmówcy :)
Ogólnie jest fajnie 10/10!

Odessa
06.05.2009, 10:49
super bardzo mi się podoba. Tylko to zakończenie o tym lustrze weneckim zepsuło mi trochę wrażnenie. Mogło nie być tego zdania albo mogłaś napisać je wcześniej. Ale ogólnie bardzo mi się podoba :) Pisz dalej bo już nie mogę się doczekać następnego odcinka :)
Zyczę weny twórczej :)

Pozdrawiam
~Odessa

Słodka Ślicznotka
06.05.2009, 12:29
kto mi skasował komenta przecież w nim nie przeklinałam ani nic ;(

Mari-Ka
06.05.2009, 15:03
Jeśli chodzi o kałużę :) znalazłam ja na mod the sims bodajże pod nazwą puddles of blood.

Miałam taki zamiar zeby położyć matkę Mai w kałuży krwi ale coś mi się pomieszało w grze i nie mogłam jej tam umieścić.

Odcinek III będzie już nie długo :) Może jutro :)

Charionette
06.05.2009, 16:23
Superowy odcinek :D Prawie nie ma błędów ;) <chodzi jej o interpunkcję>. Fajna fabuła... Zdjęcia ok, tylko ta kałuża... :(( Ale to nic :D

9/10

Volturia
06.05.2009, 16:34
Zgodzę się, iż się przyłożyłaś. :) Trochę krótko, jednak twoje opisy są bardzo skrupulatne i dobrze ujęte. Ogólnie - podoba mi się. Czekam na next.

Słodka Ślicznotka
07.05.2009, 14:15
no to kiedy następny odcinek?

Słodka Ślicznotka
07.05.2009, 14:16
i zapomniałam dodać dlaczego w tytule pisze od 18 lat?
przecież jedyne czego dzieci nie powinny oglądać to kałuża krwi chociaż nie to też normalne :D no więc o co chodzi?

Red Trumpet
07.05.2009, 16:06
i zapomniałam dodać dlaczego w tytule pisze od 18 lat?
przecież jedyne czego dzieci nie powinny oglądać to kałuża krwi chociaż nie to też normalne :D no więc o co chodzi?


A no właśnie, czemu jest napisane 18+???
Może się coś wydarzy? Nie wiem, bo to tylko moje przypuszczenia :)

Invidia Semper
07.05.2009, 19:06
Albo po prostu zainteresowanie czytelnika=p=p Dziewczyna zebrała już sporo komentarzy jak na drugi odcinek;] No ale, ja chcę zobaczyć co z tą kałuża=p

dżin.
07.05.2009, 19:31
Tekst, jak na drugi odcinek znacznie się poprawił, używasz ładnego słownictwa :D
o zdjęciach, praktycznie rzecz biorąc mogę powiedzieć to samo :) Pracuj dalej
W sumie to ja nie powinienem tego czytać, ale mówi się ''trudno'' :D

Mari-Ka
08.05.2009, 17:04
Zapewniam Was, że "18+" nie jest bez powodu a już nie w szczególności po to by zwiększyć czytelność.

Nie będę zdradzała jednak szczegółów :) Wszystko okaże się w swoim czasie :)

Powstają zdjęcia do III odcinka, więc jak tylko będą gotowe wstawię :)

Słodka Ślicznotka
09.05.2009, 19:40
dobrze więc czekamy z niecierpliwością na kolejny odcinek
i zastanawiam się kiedy będzie ta scena dla dorosłych :D

Miksztain
09.05.2009, 19:54
"scena dla dorosłych" mnie baardzo przyciąga xP Więc pisz szybko ^^

Mari-Ka
09.05.2009, 22:03
Odcinek III

- Pani Karpowski– odezwał się głos zza światów. Byłam zamyślona. Przed oczami stanął mi obraz mojego ojca i matki. Twarz taty rozmywała się w mojej pamięci z dnia na dzień. Jego uśmiech, oczy i łagodny głos, którym zawsze do mnie mówił. I moja mama.....jeszcze dzisiaj rano wmuszała mi płatki z mlekiem. Tak samo gdy byłam małą dziewczynką i nie chciałam nic jeść. Tata śmiał się wtedy i mówił, że nie urosnę jeśli będę takim niejadkiem. Przejmowałam się tym bardzo i zjadłam swoją porcję w kilka minut.
- Pani Karpowski – głos mężczyzny wyrwał mnie z zamyślenia – muszę zadać pani kilka pytań.
Skinęłam głową na znak, że się zgadzam, patrząc w martwy punkt na ścianie.

http://i43.************/b51y1i.jpg

- Kiedy po raz ostatni widziała pani mamę? – młody mężczyzna patrzył na mnie wnikliwym wzrokiem.
- Dzisiaj rano, zanim wyszłam z domu – odpowiedziałam cicho zastanawiając się czy ten fakt coś zmieni.
- Czy pani mama miała wrogów? – spojrzałam na niego zdumiona. „Wrogów? O co tu w ogóle chodzi?” Patrzył na mnie wyczekującym wzrokiem.
- Nic mi o tym nie wiadomo.... – spojrzałam na lustra. Wydawało mi się, że poruszył sie tam jakiś cień. „Przecież to nie możliwe” strofowałam samą siebie.
Kolejne pytania przyprawiały mnie o zawroty głowy. „ Gdzie pracowała pani mama?” , „Czy ostatnio zachowywała się inaczej niż do tej pory?” , „Czy w ostatnim czasie nie zauważyłam nikogo podejrzanego kręcącego się w pobliżu domu?”, i „Czy mam zwierzała mi się ze swoich problemów”.
Ostatnie dwa pytania wytraciły mnie z równowagi.
- Gdzie była pani dzisiaj między 1200 a 1330 ?
- W pracy. – oblała mnie fala gorąca. Czy ten facet sugeruje, że to ja tak pobiłam mamę ? Nagle odzyskałam trzeźwość umysłu. Przecież miałam niepodważalne alibi. W pracy widziało mnie kilka osób. – pracuje na Kwiatowej 12, w firmie Zasperski&Spółka. – dodałam patrząc prosto w oczy funkcjonariuszowi.
- Mam do pani ostatnie pytanie – mężczyzna sięgnął do szuflady pod stołem, wyciągnął z niej foliowy worek i położył go przede mną. Patrzyłam na przedmiot nie wierząc własnym oczom. W worku znajdowała się.....broń. – czy poznaje pani to? - Cała moja chwilowa odwaga gdzieś się rozwiała.

http://i42.************/ji1grm.jpg

- Nie.... – powiedziałam łamiącym się głosem.
- Będziemy musieli ściągnąć pani odciski palców – patrzył na mnie wrogo, nie wiedziałam co powiedzieć. Do pomieszczenia wszedł rudowłosy facet, podszedł do mnie, chwycił moją dłoń a kciuk przyłożył do czarnego podłoża, potem odcisnął mój palec na jakiejś kartce. Kiedy wyszedł rudy mężczyzna funkcjonariusz, który mnie przesłuchiwał powiedział, że jestem już wolna.
Komisariat opuściłam chwiejnym krokiem. Stałam chwilę na parkingu zastanawiając się co mam robić. Za plecami usłyszałam swoje nazwisko. Odwróciłam się i zobaczyłam blondynkę, która jechała ze mną w radiowozie. Podbiegła do mnie i powiedziała, że moją mamę zawieźli do szpitala im. Prof. Degi. Podziękowałam jej i złapałam przejeżdżającą taksówkę.
Szpital był ogromnym gmachem z czerwonej cegły. Wokół panował gwar i zamieszanie, podjeżdżające karetki jedna za drugą stawały na podjeździe. Wśród zgromadzonych ludzi usłyszałam, że na obwodnicy miasta wydarzył się jakiś straszny wypadek. Szpital nie nadążał przyjmować rannych.

http://i40.************/2628c53.jpg

Przecisnęłam się przez tłum i szklanymi drzwiami weszłam do Izby Przyjęć. Nie miałam pojęcia gdzie znajduje się moja mama. Chciałam zapytać jedną z pielęgniarek, ale przebiegła obok wołając do mnie, że jeśli to nic poważnego muszę poczekać.

http://i41.************/156bu50.jpg

Sanitariusze wwozili na wózkach coraz to więcej osób. Ranni krzyczeli lub w ciszy zaciskając pięści próbowali pokonać ból.
W pewnym momencie szklane drzwi otworzyły się z rozmachem. Dwóch sanitariuszy krzycząc , biegło na złamanie karku pchając przed sobą wózek z leżącym na nim małym ciałkiem. Dziewczynka nie ruszała się, miała zamknięte oczy i chyba straciła przytomność, w jej dziecięcej skroni tkwił ogromny odłamek szkła....zrobiło mi się słabo. Osunęłam się na krzesło stojące w pobliżu.
Kwadrans później uniosłam się i ruszyłam korytarzem. Jak miałam znaleźć moją mamę? Dochodząc do windy zauważyłam powieszoną na ścianie topografię szpitala. Przypatrywałam się jej chwilę po czym wcisnęłam w windzie piąte piętro.

http://i43.************/3zuqw.jpg

http://i44.************/ftluug.jpg

Na oddziale było cicho. Długi korytarz ciągnął się i ciągnął. Po lewej i prawej stronie, co kilka metrów mijałam drzwi. Doszłam do dyżurki pielęgniarek. Jedna z nich siedziała przy blacie pisząc coś zawzięcie stukając w klawiaturę.

http://i39.************/11iiz5w.jpg

- Przepraszam – odezwałam się cicho. Podniosła głowę i spojrzała na mnie pytającym wzrokiem – czy na tym oddziale leży moja mama.....Iliana Karpowski? – pielęgniarka odwróciła głowę i spojrzała na tablicę wiszącą za nią.
- Tak. Sala nr 6 – wskazała mi pierwsze drzwi po lewej stronie – proszę jej nie męczyć, nie odzyskała jeszcze przytomności – dodała kobieta ubrana w biały fartuszek.
- Dziękuję – udałam się we wskazanym kierunku. Chwyciłam klamkę i lekko pchnęłam drzwi. Na łóżku leżała moja mama, miała zamknięte oczy. Do jej piersi przyklejone były okrągłe plastry z metalowymi wypustkami, od każdego odchodził czarny kabelek. Urządzenie miarowo pukało, wyświetlając na monitorze uderzenia serca mojej mamy. Na prawej ręce założony miała czarny rękaw, który co 10 minut z szelestem napompowywał się mierząc jej ciśnienie. W lewej dłoni przez wkłuty wenflon wchłaniała się kroplówka.
Jej twarz nie przypominała mi tej eleganckiej kobiety, która jeszcze rano uśmiechała się do mnie. Podbite oczy, rany na policzkach i czole oraz ślad duszenia na szyi sprawiły, że zaczęłam płakać.
- Mamo....co on Ci zrobił.... – cały czas zadawałam sobie to pytanie. Kim jest człowiek, który tak brutalnie napadł na bezbronną kobietę. Nie mogłam pozostawić tego pytania bez odpowiedzi. Chciałam dowiedzieć się, co kierowało tym złoczyńcą.
Nakryłam mamę kołdrą, miałam wrażenie że może być jej zimno. Usiadłam na krześle obok i wpatrywałam się w jej unoszącą się klatkę piersiową. Rozmyślałam o wydarzeniach dzisiejszego popołudnia.

http://i41.************/10r2xch.jpg

Przesłuchanie na komisariacie było bardzo stresującym przeżyciem, twarz policjanta zapadła mi w pamięci głęboko. Był młody i przystojny ale budził we mnie lęk. Te jego oczy, zimne i nie czułe, przyglądały mi się złowrogo. Nagle przypomniało mi się, że pokazał mi broń, którą rzekomo znaleziono w moim domu. „Skąd ona się tam wzięła? Zostawił ją ten, który napadł moją mamę? Byłby tak nieostrożny?” Nagle przypomniałam sobie, że klęcząc nad mamą w domu, obok doniczki spostrzegłam długi, czarny przedmiot. „Tak, zgadza się to była lufa! Tylko dlaczego broń leżała obok doniczki? Nie mogła przecież wpaść tam przez przypadek....Nie możliwe też żeby przestępca schował ją tam”
Z zamyślenia wyrwało mnie skrzypnięcie drzwi. Do pokoju szpitalnego weszła pielęgniarka z tacką, na której leżała strzykawka wypełniona przejrzystym płynem zabarwionym na słomkowy kolor. Odkryła mamę, odkręciła kroplówkę i przez wenflon podała zawartość strzykawki. Kiedy podłączała kroplówkę z powrotem, z wenflonu wypłynęło trochę krwi, podłożyła więc gazik i zmieniła plasterek.
Kroplówka znów kapała miarowo.
- Przepraszam, co dostała moja mama? – zapytałam podejrzliwie i spojrzałam na tackę pielęgniarki.
- Antybiotyk – odpowiedziała mi kobieta i pokazała napis na opakowaniu – pani mama jest bardzo osłabiona, straciła dużo krwi więc przetoczyliśmy jej już dwie jednostki krwinek. Niestety rana na brzuchu nie wygląda zbyt dobrze dlatego lekarze postanowili włączyć osłonowo antybiotykoterapię – uśmiechnęła się do mnie i dodała – niech się pani nie przejmuje, wszystko będzie dobrze. Za kilka dni mama będzie w domu.
„W domu.....” pomyślałam. Nasz dom, będzie cały czas przypominał mi o tych chwilach grozy jakie przeżyłam, kiedy zobaczyłam moją mamę leżącą na podłodze w kałuży krwi. Nie wiem czy ona da radę tam wrócić. Zapomnieć o tym co się stało.
Coraz bardziej dręczyła mnie myśl, że ona widziała napastnika, że mogłaby powiedzieć jak wyglądał. Może go znała. Teraz jednak kiedy leżała nieprzytomna, niewiele mogłam się dowiedzieć.
Drzwi od sali znów się otworzyły. W progu stanął.....Josh. Spojrzał na łóżko a potem na mnie. Nic nie mówił, podszedł parę kroków i mocno mnie przytulił. Czułam jego ciepło i bijące serce, tak bardzo chciałam żeby był dla mnie kimś więcej niż tylko przyjacielem. Odsunął się na odległość ramion i spojrzał na moją twarz.
- Jesteś głodna? – zapytał z troską w głosie.
- Nie, tylko trochę zmęczona. – ruchem wskazał bym usiadła na krześle i zniknął za drzwiami. Po chwili zjawił się znowu z kubkiem gorącej kawy z automatu. Podał mi ją i ukucnął przy mnie. Powiedział, że przyszedł do mnie do domu i zastał tam armię policjantów. Dowiedział się gdzie mnie znajdzie.
Zamknęłam oczy. Ręce zaczęły mi drżeć, nie wiem czy z zimna, z nerwów czy może z osłabienia. Josh wziął ode mnie kawę i postawił ją na stoliku obok wazonika z czerwoną różą.
Obudziłam się w łóżku szpitalnym, na stojaku obok wisiała kroplówka. Obok mnie siedział Josh, patrzył na mnie leciutko się uśmiechając.

http://i41.************/4t3xat.jpg

- Co się stało? – zapytałam zachrypniętym głosem.
- Zemdlałaś. To nic takiego. Lekarz powiedział, że to stres i przemęczenie dało ci się we znaki. Odpoczywaj. Przyjdę do ciebie za kilka godzin. – Josh pochylił się nade mną i pocałował mnie w policzek.....nigdy tego nie robił! Pierwszy raz zdobył się na taki ruch! Serce zaczęło mi mocniej bić, czułam jak po szyi wędruje w górę ognisty rumieniec. Josh tego nie zauważył lub ze zwykłej grzeczności nie chciał widzieć, że się zawstydziłam.
Kiedy kroplówka wchłonęła się do końca zadzwoniłam dzwonkiem, który wisiał koło łóżka. Chwilę później do sali weszła pielęgniarka i odłączyła mnie od wężyka. Odkryłam kołdrę i powoli zsunęłam się z łóżka. Josh patrzył na mnie cały ten czas, byłam skrępowana jak nigdy dotąd. Krótka niebieska koszula szpitalna niewiele zasłaniała.

http://i40.************/29puo89.jpg

Szybkim krokiem przeszłam do ubikacji, zamknęłam się tam i ciężko westchnęłam. „Co się ze mną dzieje? Przecież Josh nie raz widział mnie w piżamie”
Kiedy wyszłam z łazienki stał przy oknie, wyglądał jakby przyglądał się czemuś znajdującemu się gdzieś bardzo daleko. Usłyszał skrzypnięcie drzwi bo obrócił się w moją stronę. Stanął blisko....przez chwilę milczeliśmy nie wykonując żadnego ruchu. Czułam, że do moich oczu napływają łzy, spuściłam głowę, żeby ich nie zauważył. Nie udało mi się ich ukryć. Josh przytulił mnie mocno mówiąc, że wszystko będzie dobrze i że mnie nie opuści......

http://i44.************/28iw26g.jpg

Wyszedł z sali a ja zostałam sama ze swoimi myślami.. Znów całkowicie je zaprzątnął. W pewnej chwili przypomniałam sobie dlaczego znalazłam się w tym szpitalu. Zrobiło mi się strasznie głupio. Moja mama leżała gdzieś obok nieprzytomna a ja tak beztrosko rozmyślałam o pierwszym pocałunku.
Zapytałam się pielęgniarki czy mogę się ubrać w swoje rzeczy i iść do mamy. Spojrzała na mnie niepewnie ale zgodziła się pod warunkiem, że przyjdę do niej za godzinę powiedzieć jak się czuję.
Szybko naciągnęłam spodnie, założyłam bluzkę i niebieski sweterek. Wyszłam na korytarz i udałam się do pokoju nr 6.

Engang
09.05.2009, 23:54
Plus dla Josh' a :D
Fenomenalny odcinek ;>
ponad to podoba mi się twój styl pisania
prawdę mówiąc zauważyłam tylko dwa drobne błędy /pomiędzy godzinami a minutami nie wstawiłaś kropek, zamiast nieczuły- "nie czuły"/
na prawdę świetnie się zapowiada
czekam na jakieś sceny dla czytelników +18 ;)
oceniam oczywiście na 10/10
pozdrawiam B)

Charionette
10.05.2009, 08:51
Super odcinek.... Długi, prawie bezbłędny... Śliczne postaci... Fajnie przedstawiłaś realia szpitali :D O tak mi też podoba się ja piszesz

10/10

Miksztain
10.05.2009, 09:10
Brawo za odcinek :D Świetnie Ci idzie i mam nadzieję, że już niedługo rozwiniesz fabułę :) 10/10

Invidia Semper
10.05.2009, 10:36
Wszystko ładnie, tylko człowiek, który stracił tyle krwi, ile ta matka w drugim odcinku nie ma szans na przeżycie;] Poza tym nie spodobała mi się ta scena z Joshem, nie lubię jak coś nie wynika z czegoś;]Oprócz tego nie mam zastrzeżeń:)

Miksztain
10.05.2009, 11:12
Byłbym zapomniał. Powiesz mi jak zrobić tą krew wyglądającą jak woda tylko czerwoną?

Mari-Ka
10.05.2009, 12:54
Ze spokojem....ma szanse na przeżycie z utratą krwi, akurat to wiem. Jestem po medycznej.

A scena z Joshem ? Czemu Ci sie nie podoba? Może coś zmienię w poźniejszych odcinkach? :)

Mikisztain o kałuży krwi pisałam kilka postów wcześniej, ktoś juz zadawał to pytanie.

Odessa
10.05.2009, 19:34
bardzo ładnie :) podoba mi się :)
już nie mogę doczekac się następnego odcinka :P

POZDRAWIAM :)

a i mam małą prośbę ;P czy mogłabyś mnie informować o nowych odcinkach? byłabym Ci bardzo wdzięczna :)

Miksztain
10.05.2009, 21:11
Dzięki za krew :D Przyda mi się

Nyks
10.05.2009, 21:14
//off

+18 sie pisze jak wystuj niecenzuralne sowa, treci erotyczne, badz cos w stylu ostrych morderstw ^^

//off

Mari-Ka
11.05.2009, 08:30
Voldemort a kto powiedział że takich treści nie będzie? Wszystko w swoim czasie.....

Słodka Ślicznotka
13.05.2009, 12:56
no to kiedy odcineczek naszego kochanego fotostory?
mówię tak bo mam naprawde bardzo dobry humor :)

Liv
13.05.2009, 14:04
Bardzo profesjonalny opis sceny w szpitalu :) Widać, że się na tym znasz :)
Prócz tego ładne, realistyczne opisy uczuć.
Reszta mojego komentarza zawiera się w postach poprzedników ;)

10/10

Mari-Ka
15.05.2009, 13:08
Odcinek jest trochę krótszy, ale to zamierzone działanie :) Zorientujecie się o co mi chodzi po przeczytaniu całego :D
Jest więcej zdjęć. Miałam takie natchnienie, że pstrykałam i pstrykałam. Mam nadzieję, że nie przeszkadza Wam to :) W końcu to fotostory ;)
Miłej lektury.

------------------------------------------------------------------------

ODCINEK IV


Mama leżała spokojnie oddychając. Nie odzyskała jeszcze przytomności, bałam się o nią. Przysiadłam na krześle i chwyciłam jej rękę. Nie odwzajemniała uścisku.
Kiedy wpatrywałam się w nią poczułam chłodniejszy powiew powietrza. Odwróciłam się w stronę drzwi. Stał w nich Josh. Podszedł do mnie, położył ręce na moje ramiona i powiedział cicho:
- Maju....jesteś zmęczona, zawiozę cię do domu. Twoja mama jest w dobrych rękach, nie martw się o nią, wszystko będzie dobrze.
- Nie chcę zostawiać jej tutaj samej – odparłam ledwo słyszalnym głosem.
- Maju nic jej nie będzie, jeśli tylko będziesz chciała jutro z samego rana przywiozę cię tutaj.
Wstałam i jeszcze raz popatrzyłam na moją mamę. Pochyliłam się nad nią, pocałowałam w policzek i wyszeptałam „Do zobaczenia jutro”. Coś mi mówiło, że Josh ma rację i mama jest pod fachową opieką.
Na korytarzu zaczepiła mnie pielęgniarka pytając jak się czuję i czy na pewno jestem w stanie pójść do domu. Pokiwałam tylko twierdząco głową i udałam się w stronę wyjścia.

http://i42.************/oaqer4.jpg

W samochodzie Josh skupiony nad jazdą nie mówił zbyt wiele, pozwolił mi zanurzyć się we własnych myślach. Ja jednak ze zmęczenia nie myślałam o niczym. Patrzyłam tylko przed siebie, mrużąc oczy za każdym razem kiedy z przeciwka mijał nas samochód. Nie zauważyłam nawet kiedy wjechaliśmy na podjazd przed domem.
- Maju jesteśmy – Josh chwycił mnie za rękę, ocknęłam się i lekko uśmiechnęłam.
- Dziękuję Josh – otworzyłam drzwi od samochodu, w domu paliło się światło. Widziałam, że po pokoju mamy chodzą policjanci.

http://i40.************/296k6s0.jpg

Było już późno a oni cały czas okupowali mój dom, miałam nadzieję, że szybko skończą swoją pracę i będę mogła ze spokojem zasnąć.
W korytarzu minęłam jednego z funkcjonariuszy, pożegnałam się z Joshem mówiąc, że spróbuję zasnąć i skierowałam się na klatkę schodową. Słyszałam jeszcze, że mój przyjaciel rozmawia z policjantem, ale nie rozumiałam żadnego słowa.


**************

- Czy mógłby mi pan powiedzieć, czy coś już wiadomo w tej sprawie? – Josh zapytał policjanta, wchodzącego do pokoju, w którym wydarzyła się tragedia.
- Nie mogę panu za wiele powiedzieć. Jedynie to, że najprawdopodobniej nie był to napad rabunkowy jak przypuszczaliśmy na początku.
- Czy to znaczy, że ktoś chciał....... – Josh nie dokończył zdania, policjant przerwał mu wpół słowa.
- Nie mogę panu nic więcej powiedzieć – odwrócił się na pięcie i zniknął za drzwiami.

http://i39.************/309pswn.jpg

Chłopak usiadł na krześle w kuchni, postanowił, że poczeka, aż ci wszyscy gliniarze w końcu opuszczą dom. Nie chciał by Maja musiała się czegoś obawiać. Obiecał jej przecież, że jej nie opuści w tych trudnych chwilach.
Przez uchylone drzwi do pokoju, gdzie wszedł funkcjonariusz Josh widział krwawe ślady na ścianie i poszarpane zasłony. Gliniarz patrzył w zamyśleniu na pokrwawioną tapetę.

http://i40.************/29bol8z.jpg

Nagle dobiegł go krzyk.
Krzyk Mai.
Policjant zerwał się na równe nogi, biegnąc w stronę z której dochodził głos.

http://i41.************/2luxqnc.jpg


******************

http://i40.************/2dl9a8y.jpg

Maja przerażona patrzyła na ruszającą się w oknie firankę. Nie mogła uwierzyć w to co zobaczyła.
Na podłodze siedziała jej lalka.......lalka, którą kiedyś podarował jej ojciec na urodziny.
Osunęła się na podłogę koło łóżka, schowała twarz w dłoniach i cicho załkała.

http://i44.************/2dt8aow.jpg

Do pokoju wbiegł Josh.
- Maja co się stało?! – zawołał z przerażeniem i rozejrzał się po pomieszczeniu.
- Josh....lalka..... – wydukałam i wskazałam palcem na podłogę – skąd ona się tu wzięła....? Przecież zostawiałam ją w tamtym domu......kie...kiedy zaginął mój tata.... – kręciło mi się w głowie, oparłam się o ramę łóżka.
Josh podszedł do lalki i wziął ją do ręki, w tej chwili do pokoju wbiegł policjant. Blondyn pokazał mu lalkę i wytłumaczył co się stało. Gliniarz skarcił go, że mógł nie dotykać zabawki i zatrzymał lalkę jako dowód rzeczowy.

http://i41.************/241l9xy.jpg

Maja zdruzgotana wciąż siedziała na podłodze, chłopak uklęknął przy niej i uniósł ją chwytając za ramiona. W jej oczach czaił się strach, przytulił ją mocno do siebie i powiedział:

http://i40.************/6hm0w5.jpg

- Zabieram cię do siebie. Nie możesz tutaj zostać. Spakuj potrzebne ci rzeczy. Zanim twoja mama wyjdzie ze szpitala będziesz mieszkać u mnie. – to mówiąc Josh otworzył moją szafę i wyciągnął z niej walizkę.
Kwadrans później stałam na podjeździe patrząc na budynek, w którym jeszcze wczoraj ze spokojem zasypiałam. Poczułam, że do oczu napływają mi łzy. „Co się stało? Dlaczego znów mnie spotyka coś tak okropnego? Już straciłam ojca.....nie chcę zostać sama...”

http://i39.************/6jlk3n.jpg

Josh wziął moją walizkę i włożył ją do bagażnika. Posłusznie wsiadłam do samochodu, szumiało mi w głowie, tak jakbym wypiła morze wina.
Kiedy dojechaliśmy do domu Josha, poczułam, że jakaś dziwna siła ściska mój żołądek. Zrobiło mi się tak niedobrze, że błyskawicznie wysiadłam z samochodu. Głębokim haustem wciągnęłam powietrze przez usta i oparłam się o maskę samochodu.

http://i41.************/iductl.jpg

Po chwili chwiejnym krokiem weszłam na ganek. Josh chwilę męczył się z zamkiem, klnąc coś pod nosem.
Walizkę i moją torebkę postawił w przedpokoju. Stałam tuż za nim nie wiedząc co robić, czułam się skrępowana. Często bywaliśmy sami w jego domu, ale wtedy.....było jakoś inaczej, swobodniej. Nocowałam u przyjaciela.......dzisiaj u mężczyzny.
Josh widząc moje zakłopotanie, powiedział, że mam iść pod prysznic a on w tym czasie rozpali w kominku bo w domu jest strasznie zimno, a później pościeli mi łóżko na górze.
- Ty gdzie będziesz spał? – zapytałam nieśmiało.
- Tutaj w salonie – wskazał ręką kanapę i uśmiechnął się ukazując rząd równych, białych zębów.

http://i44.************/mbh469.jpg

Wyciągnęłam z walizki potrzebne mi rzeczy i udałam się do łazienki. Marzyłam o gorącej kąpieli. Dlatego szybko zrzuciłam ubranie i puściłam wodę. Ciepły strumień prysnął na moją twarz, namoczyłam włosy i namydliłam ciało. Pierwszy raz od kilku godzin odczuwałam przyjemność kiedy oparta o ścianę czułam spływającą po moim ciele gorącą wodę.

http://i43.************/24oyeqe.jpg

http://i39.************/ae5fs4.jpg

Kiedy wyszłam z łazienki Josha nie było w salonie, słyszałam, że krząta się w pokoju na górze. W kominku palił się już ogień. Usiadłam na miękkim kremowym dywanie żeby się ogrzać. Drewno cicho strzelało poddając się coraz bardziej płomieniom.

http://i43.************/oct2v.jpg

http://i43.************/6tid5g.jpg

Zaskrzypiały schody, Josh zszedł na dół i usiadł koło mnie. Uśmiechnął się i jak za dawnych czasów powiedział:
- Odwróć się, rozczeszę ci włosy. – odwinął ręcznik z mojej głowy patrząc mi prosto w oczy, sięgnął po szczotkę i lekko przesuwał ją po moich wilgotnych włosach. Kiedy byliśmy młodsi i nocowaliśmy u siebie zawsze to robił. Wiedział, że bardzo to lubię. Teraz jednak czułam jak moje policzki nabierają rumieńca, zastanawiałam się czy to od ciepła kominka czy może ze wstydu. Siedziałam tyłem do niego tylko w ręczniku, był blisko......za blisko. Odłożył szczotkę na dywan i odgarnął włosy z mojej szyi. Czułam jego gorący oddech. Zadrżałam.
- Zimno ci? – zapytał szeptem. Pokiwałam przecząco głową. Wiedziałam, że to nie był dreszcz zimna.....

Słodka Ślicznotka
15.05.2009, 14:20
no cóż komentuję pierwsza i muszę powiedzieć że bardzo ale to bardzo mi się podobało po prostu nie można wyrazić słowami jak mi się podobało odcinek długi i jest jedno zdjęcie od 18+ no ale ja też ściągnęłam parę karnacji do simsów i widziałam ich nagich i chciałam jeszcze dodać pytanko: skąd wzięłaś ten ręcznik? był w jakimś dodatku? jeśli nie to powiedz gdzie ściągnęłaś :)

Invidia Semper
15.05.2009, 17:16
Yyyy zmiana narracji z 1. na 3. to fatalny pomysł!! Poza tym za dużo zdjęć. Fabuła, a raczej pomysł na fabułę jest jednak bardzo ciekawy.

Liv
15.05.2009, 17:24
Mam podejrzenia do kolejnych części ;] Jeśli się okaże, że między Joshem a Mają coś nagle zaiskrzy (a tak będzie, prawda? ;])
Narracja w 3 os.? :O Czemu ja widzę, że cały czas jest w pierwszej? :| (oprócz tego jednego fragmentu, ale to akurat jest zamierzone, bo to jest jakby z perspektywy Josha- w końcu Maja nie słyszała ich rozmowy)
Zaczynają się pojawiać elementy +18. <chyba tego nie skomentuje>
Ogólnie podoba mi się.
10/10

Sonia123SIMS
15.05.2009, 17:47
Bardzo fajnie piszesz. I mam pytanie; jakie ma nazwisko Josh a jakie Maja???;)
Aha Słodka Ślicznotka ten ręcznik jest z dodatku "Kuchnia i Łazienka". Wiem bo mam (znaczy moja siora też ma)

Volturia
15.05.2009, 20:42
Yyyy zmiana narracji z 1. na 3. to fatalny pomysł!! Poza tym za dużo zdjęć.
Co do pierwszego zgodzę się z Invi ;] - to naprawdę nieco kiepsko się klei.
Co do drugiego - już się nie zgodzę :D Kobieto - widziałaś moje FS? :D tam to dopiero fotek :)

Ogółem - nieźle. Zauważyłam, że bardzo ciekawi mnie ciąg dalszy < wiadomo dlaczego :P > Co do Josha - świetny z niego chłopak < hym. mógłby być przystojniejszy ale co tam x) > Patent ze szczotką - świetny :) Spodobał mi się rozwój akcji ^^ i czekam na następne.

Rany, gdy zobaczyłam funkcjonariuszy, zrozpaczoną Maję, przypomniał mi się 2 odc. mojego FS ( "Why me?" ) Ciekawa jestem jak ty ujmiesz akcję, gdyż między naszymi FS istnieje jakieś podobieństwo ( jak między Liv a moim :) ) It's very interesting :)
Sie Czarna rozpisała ^^ . 10/10

PS Na koniec jeszcze jedno małe pytanie - zdradzisz mi skąd masz tę fryzurę z turbanem? :rolleyes:

Mari-Ka
16.05.2009, 16:47
Macie rację, pokręciłam trochę z tymi osobami <zawstydzona> poprawie się :)
Zauważyłam to po dodaniu posta....wrrr...

Turbany są w dodatku Łazienka&Kuchnia ale znalazłam na mod the sims takie
http://linna.modthesims2.com/download.php?t=71151 troszkę gorzej wykonane ale może się spodobają :)

Ręczniki natomiast ściągnęłam gdzieś z neta....nie pamiętam jednak skąd.
Jeśli macie dodatek podróże to tutaj są fajne :
http://linna.modthesims2.com/download.php?t=256726

A jeśli chodzi o FS, zdradzę trochę dalszy ciąg....ale mam pewne wątpliwości z opublikowaniem tego co napisałam.
Maja i Josh zbliżą się do siebie bardziej, ze tak powiem :) ale to scena erotyczna i nie wiem czy powinnam ją tutaj publikować. Czytają to w końcu osoby niepełnoletnie.....

Invidia Semper
16.05.2009, 18:15
Nie bardzo wiem co o tym mówi regulamin forum, zapytaj moderatora albo administratora;] Ja bym przeczytała co będzie dalej z matką, sorki ale w tym opowiadaniu wątek miłosny nie jest porywający;]

Słodka Ślicznotka
16.05.2009, 20:37
ty marika dzięki za turban ;)

Słodka Ślicznotka
16.05.2009, 20:38
acha zapomniałam dodac o co wam chodzi z tym 1 na 3 czy coś takiego bo was nie rozumiem xD :?

Invidia Semper
16.05.2009, 20:50
Zmieniona narracja z osoby pierwszej na osobę trzecią;] 4 klasa podstawówki się kłania=p

αγάπη
17.05.2009, 10:06
Czekam na rozwinięcie !
Super się czyta.
Opublikuj scenę miłosną i tak nie
będzie zbyt wiele widać .
;]

Słodka Ślicznotka
17.05.2009, 12:07
Invi nie pouczaj mnie tu :D
ale dzięki za wytłumaczenie :P

Odessa
22.05.2009, 15:04
i kolejny raz się nie zawiodłam :P
bardzo mi się podoba, bAAAAAAArdzo :P
nie mam żadnych zastrzeżeń :P :D
czekam na następny odcinek :))

10/10

pozdrawiam
~Odessa :)

Holly
22.05.2009, 15:26
No nie wiem, nie podoba mi się pomieszanie imion i nazwisk polskich z angielskimi. Takie sobie.

Słodka Ślicznotka
23.05.2009, 08:52
a kiedy następny odcinek? przepraszam że popędzam ale jestem bardzo ciekawa co będzie dalej :D

Engang
23.05.2009, 09:00
Podpisuję się pod wypowiedzią Ślicznotki ;>
nie trzymaj nas w niepewności xdd

Mari-Ka
31.05.2009, 15:26
ODCINEK V


Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej, poczułam delikatne muśnięcie jego warg na mojej skórze. Delikatnie całował moją szyję, dłonią dotknął mojego ramienia i powoli zsuwał ją ku mojej dłoni. Krew coraz szybciej pulsowała w moich żyłach, nagle kierowana instynktem obronnym wyrwałam się z jego objęcia. Stanęłam przy kominku i nie wiedziałam co mam zrobić. Było mi tak bardzo wstyd.....ale z drugiej strony pragnęłam czegoś więcej.....o wiele więcej.

http://i44.************/24d3gnb.jpg

Josh podszedł do mnie i dotknął mojego policzka. W jego oczach widziałam czułość, ale wyczuwałam też niepohamowaną namiętność.
- Maju....ja.... – zbliżył usta do moich, czułam jego oddech, poddałam się. Całował mnie tak namiętnie, nie chciałam żeby przestawał. Bałam się, że to się zaraz skończy. Wplotłam palce w jego gęste włosy, przyciągnął mnie do siebie jeszcze bardziej.

http://i40.************/iggklv.jpg

http://i41.************/2h64s5k.jpg

- Josh.... – wyszeptałam i odsunęłam się na moment patrząc mu w oczy. Uśmiechnęłam się. Zrozumiał mnie bez słów. Jednym ruchem wziął mnie na ręce jakbym była kilkuletnią dziewczynką. Wtuliłam się w niego, zapach jego skóry przyprawiał mnie o zawroty głowy. Świat wirował wokół mnie w zawrotnym tempie, było mi tak dobrze....

http://i39.************/a11e9s.jpg

Ostrożnie wszedł ze mną po schodach. Jeszcze przez chwilę popatrzył na mnie wahając się. Jednak to co zobaczył w moich oczach rozwiało wszelkie jego wątpliwości. Położył mnie na łóżku. Usiadł obok i delikatnie dotknął mojej stopy, przesuwał dłoń w górę lekko głaszcząc moją łydkę. Ręka wsunęła się pod ręcznik dotykając mojego uda, po moim ciele przeszła fala gorąca. Jego usta przylgnęły do moich.

http://i40.************/2114diw.jpg

Błądził po moim ciele, zakrytym tylko ręcznikiem. Zsunęłam ręce na jego plecy i pociągnęłam koszulkę w górę. Wylądowała gdzieś na podłodze. Kiedy poczuł, że moje dłonie zbliżyłam do sprzączki paska od spodni, znieruchomiał. Popatrzył na mnie i uśmiechnął się szelmowsko. Wiedziałam czego chce, czułam na moim udzie jego nabrzmiałą męskość. Potwierdził to szepcząc:
- Pragnę cię.......

Leżał koło mnie wsparty na łokciu w samych bokserkach. Jego palce gładziły moje ramię. Powoli zsunął dłoń na zakładkę ręcznika, chwycił go patrząc mi w oczy i delikatnie pociągnął. Uniósł mnie w talii, wyciągnął spode mnie ręcznik i rzucił na podłogę. Podniecenie zamieniło się we wstyd. Josh patrzył na moje nagie ciało.
- Jesteś piękna..... – wyszeptał i wpił się w moje usta. Całując mnie dotykał mojego ciała. Nasze przyspieszone oddechy łączyły się w jedność. Ogarnęło mnie nieziemskie uczucie. Pragnęłam go tak samo jak on mnie. Znów spojrzał mi w oczy pytającym wzrokiem. Nie oczekiwał odpowiedzi. Wiedział. Wiedział, że ja tego chce.

http://i42.************/2a00xw3.jpg

Moje ciało przeszył ból. To chwilowe uczucie ustąpiło jednak, gdy nasze ciała zaczęły falować w tym samym rytmie.....znalazłam się w niebie.

*************************************

Nad ranem obudziły mnie pierwsze promienie słońca, prześwitujące przez zasłonięte zasłony. Delikatnie smagały moje rozgrzane policzki. Z trudem otworzyłam oczy, mrużąc je pod wpływem ostrego światła. Obróciłam głowę na bok. Był tuż obok. Jego blond czupryna wydawała się jeszcze jaśniejsza w promieniach słońca. Spał. Oddychał cicho i równomiernie. Bezszelestnie uniosłam kołdrę i usiadłam na brzegu łóżka, rozglądałam się nerwowo, za którąś z moich rzeczy. Owinęłam się szybko ręcznikiem leżącym u moich stóp.
Zeszłam na dół, była dopiero 5:35. W walizce wyszukałam moją żółtą piżamę i skierowałam się do łazienki. Osunęłam się na zamkniętą klapę sedesu. Wciąż nie mogłam uwierzyć w to co stało się w nocy. Przypominałam sobie każde najmniejsze szczegóły. Serce biło mi jak szalone. „Josh naprawdę tego chciał. Dlaczego tak długo ukrywał że coś do mnie czuje?” Bałam się jeszcze kilka dni temu, że straciłam przyjaciela. Teraz czułam, że zyskałam coś o wiele cenniejszego – miłość mężczyzny.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk budzika. Josh poruszył się w łóżku, słyszałam jak zaskrzypiało. Szybko wykonałam poranną toaletę.

http://i39.************/1042akp.jpg

http://i43.************/v5ilxu.jpg

Do łazienki wszedł Josh owinięty ręcznikiem.
- Maju ubierz się, pojedziemy do Twojej mamy. Może już coś więcej wiadomo – teraz zdałam sobie sprawę z tego, że zupełnie zapomniałam o szpitalu, napadzie i.....mojej mamie podłączonej do całej masy kabelków. Zrobiło mi się strasznie głupio. Szybko wskoczyłam w pierwsze lepsze rzeczy wyciągnięte z walizki a włosy związałam z tyłu głowy.
Kwadrans później jechaliśmy samochodem do szpitala. Josh nie odzywał się do mnie, ja też nie chciałam rozpamiętywać nocy. „Jakoś wszystko potoczy się samo” – pomyślałam. Nie żałowałam tego co zrobiłam. Byłam kobietą.

W sobotni poranek w Izbie Przyjęć było nad wyraz spokojnie i cicho. Szybkim krokiem zmierzałam do windy, Josh szedł tuż obok mnie.
Kiedy otworzyłam drzwi od pokoju nr 6 oniemiałam z przerażenia. Łóżko, na którym jeszcze wczoraj leżała moja mama było....puste. Zrobiło mi się słabo. Josh objął mnie widząc, że osuwam się na podłogę.
- Maju usiądź. Zaraz dowiem się co się stało. – Josh natychmiast wybiegł z pokoju. Do oczu napłynęły mi łzy. Nie mogłam teraz stracić matki, nie w tej chwili. Zostałabym zupełnie sama. Kochałam ją i myśl o tym, że mogłoby jej zabraknąć wyzwalała u mnie spazmatyczny płacz.
Nie usłyszałam nawet kiedy otworzyły się drzwi a do pokoju wbiegł Josh.
- Maju! Maju! Nie płacz! – zawołał i przyklęknął obok mnie – Maju twojej mamie nic nie jest. Czuje się dobrze. – otworzyłam zaciśnięte powieki. Spojrzałam na niego z niedowierzaniem, łkając jeszcze przez chwilę.
- Maju, przenieśli twoja mamę na inną salę. Nie potrzebuje już takiej aparatury. Odzyskała przytomność – nie wierzyłam własnym uszom, nagle przestałam płakać, tak jakby ktoś odciął mi dopływ łez.
- Gdzie ona jest? – zapytałam zachrypniętym głosem.
Chwilę później stałam przed salą, w której była moja mama. Nacisnęłam klamkę i uchyliłam drzwi, nie chciałam jej obudzić. Weszłam do środka i zobaczyłam, że przy oknie na wózku siedzi kobieta, patrząc na wazonik z różą. Rozejrzałam się po sali. Była tutaj sama.
- Mamo? – zapytałam z niepewnością w głosie. Odwróciła głowę w moim kierunku. Podbiegłam do niej i mocno objęłam – Tak bardzo się bałam..... – głaskała mnie po głowie i cicho mówiła, że już wszystko będzie dobrze.

http://i39.************/nq612.jpg

Usiadłam na przeciw niej na krześle. Była spokojna. Na jej bladej twarzy widniały jeszcze otarcia a włosy w nieładzie opadały na ramiona. Była słaba, każdy ruch sprawiał jej trudność. Siedziała przede mną w szpitalnej koszuli i patrzyła przed siebie.

http://i39.************/11bt01t.jpg

- Siedziałam w pokoju na sofie i oglądałam telewizor – zaczęła cichym głosem – pamiętam, że leciał wtedy ten program kulinarny. Wiesz, że bardzo go lubię – spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła – usłyszałam skrzypnięcie drzwi od kuchni, ale pomyślałam sobie, że może to przeciąg. Jak zwykle pootwierałam wszystkie okna....wiesz te moje wybuchy gorąca. I wtedy poczułam, że ktoś za mną stoi. Słyszałam jego oddech. To był mężczyzna – mama urwała wypowiedź. Spojrzała na mnie powstrzymując łzy, widziałam strach w jej oczach.
- Znasz go mamo? – zapytałam zdenerwowana.
- Nie kochanie, nie widziałam jego twarzy. Miał maskę.....



P.S.
Odcinek troszkę krótszy ze względu na problem z grą...nie mogę zrobić zdjęć :(

Charionette
31.05.2009, 16:59
Bardzo fajny odcinek... Tylko nie ma jednego zdjęcia... Wgraj je jeszcze raz... Reszta fotek bardzo fajna... Tekst też bez zarzutu :D

10/10

Pozdrawiam

EDIT: Masz mojego 300 posta

Liv
31.05.2009, 17:05
Opuściłam sobie parę linijek tekstu, którego, stwierdziłam, nie powinnam była czytać.
Odcinek ogólnie mi się podobał. Tylko natknęłam się na sporą nieścisłość- w szpitalu mama Mai ma strasznie jasne te włosy, coś w rodzaju tleniony blond. Na ostatnim zdjęciu natomiast ma dosyć ciemny ten odcień, który bardzo różni się od tego "szpitalnego". A jednego zdjęcia brakuje. Domyślam się, że to ze względu na cenzurę ;]
No to jakbt to teraz wyglądało...
Mama wraca do domu, trwają poszukiwania tego bandziora, a co z Mają i Joshem? Ślub? Rodzina?

9,5/10

Krzykaczus_Pospolitus
31.05.2009, 17:06
Wow, w ostatnim odcinku jaki dokładny opis...:D. Bardzo fajnie:).

Jula881
31.05.2009, 17:27
Cool opowiadanko, ciągęło mnie, bo pisało +18, odcinek bardzo fajny, nie opuściłam żadnego słowa, nie jak Livcia, chodziaż mam tylko 11 lat, ale co tam:) 10/10
Edit: masz mojego 20 posta:)

Mari-Ka
31.05.2009, 18:15
Dzięki za komentarze :)

Którego zdjęcia nie ma? Bo ja jak otwieram mam wszystkie.....:/

Jeśli chodzi o włosy.....w szpitalu jarzeniówka dała się we znaki...a to zdjęcie gdzie matka siedzi tyłem to jest takie bardziej przyciemnione, dlatego włoski ciemniejsze się wydają ;)

Liv.....to wszystko nie będzie takie proste jak się wydaje...

Liv
31.05.2009, 18:25
Szóstego.

Nie podejrzewam, ze to miałoby być tak z górki, no ale... właśnie jak?

Mari-Ka
31.05.2009, 18:42
Podejrzewam, że zdjęcie nr 6 usunął moderator.....ze względu na cenzurę.....więc nie będę go wstawiała.

Invidia Semper
31.05.2009, 19:24
Jak zwykle pootwierałam wszystkie okna....wiesz te moje wybuchy gorąca.

A co ona, wulkan?;)

Widać wyraźną poprawę w opowiadaniu. Może sceny łóżkowe to nie mistrzostwo świata, ale i nie badziewie. Odcinek 'przejściowy' czyli nic ważnego z niego nie wynika, poczekamy do następnego.

Mari-Ka
31.05.2009, 19:55
Invidia matka Mai jest już kobietą po 50-tce, stąd jej wybuchy gorąca :) To po prostu menopauza ;)

Invidia Semper
31.05.2009, 20:32
Cóż, tego zdołałam się domyślić, w końcu jestem bestią inteligentną, jednak tak zbudowane zdanie wygląda przekomicznie.

joleczka1997
01.06.2009, 14:55
Krótki odcinek i w ogóle jekies takie to dziwne

Engang
01.06.2009, 15:04
Zaczepisty odcinek :)
nareszcie coś się dzieje, jakieś sceny erotyczne (oczywiście jam nie erotoman:rolleyes:)
Aczkolwiek nie otwiera mi się zdjęcie... w punkcie kulminacyjnym
i dlatego jestem zła >.<
Ogólnie rzecz biorąc chociaż odcinek krótki, to całkiem ciekawy :)

10/10

Volturia
01.06.2009, 17:35
Odcinek krótki - faktycznie, zdziwiłam się widząc jego koniec :D .
Cóż, zdjęcia mnie nie satysfakcjonują, niestety. Maja okropnie wygląda w tym maxisowych włosach, zwłaszcza na pierwszych ujęciach.
Co do tekstu - intrygująco :P
Podoba mi się ten styl. Na razie nic specjalnego się nie dzieję, ocenię jak rozwinie się akcja dogłębnie :) pozdrawiam - Czarnula vel Voltuś. ;]

Mari-Ka
01.06.2009, 18:57
No właśnie....te włosy Mai spędzały mi sen z powiek... :/ Chciałam jakieś takie mokre (?) czy coś w tym stylu....nie mogłam jej przecież zrobić fryzury jak z salonu bo wyszła właśnie spod prysznica :)
Macie może namiary na jakieś fajne fryzury? Bo ja jak znajdę to wszystkie płatne :(

Volturia
01.06.2009, 19:54
Moja ulubiona, zresztą sławna - nie powiem - to ta tutaj:http://www.jd-movies.com/downloads.php
z pewnością ci się przyda. zapewne nie jednemu się przydała :) Nie wiem czy już pytałam, skąd masz tę fryzurę z turbanem - ta jest bardzo fajna ^^ pozdrawiam.

Słodka Ślicznotka
02.06.2009, 13:37
Voltrunia turban to był w jakimś dodatku ale Mari-ka podała stronkę co na niej jest podobny sprawdż sobie na 6 stronie bo tam cos było :D
odcinek troszkę krótki i mogłaś dać bez zdjęć i ewentualnie dodałabyś potem bo chcę wiedzieć co będzie dalej no i ta scena nie mogłam się oprzeć przepraszam juz nie będę no chyba że jakaś jeszcze będzie :D

Odessa
03.06.2009, 15:51
bardzo mi się podoba ;) nic dodać nic ująć ;) perfekt :D :P szkoda tego zdjątka :P ale ja nie jakaś erotomanka :P bo jak miało być to szkoda, że nie ma :P ;)

Pozdrawiam i czekam na nowy ;)
10/10

Jula881
07.06.2009, 13:00
Słodka Ślicznotka- Człowieku, to nie jest Volturnia, tylko Volturia!

Simonka:)
07.06.2009, 15:18
Szkoda tego zdjęcia...:P
Dobra,dobra. ^^.
Opowiadanie świetne, przyjemnie się czyta. :P
10/10 ;D

Słodka Ślicznotka
07.06.2009, 15:26
Słodka Ślicznotka- Człowieku, to nie jest Volturnia, tylko Volturia!


wiem ,wiem zauważyłam dopiero kilka dni temu już się poprawiam :P

Mari-Ka
16.06.2009, 12:24
Dziewczyny dzięki za miłe słowa. Trzymając się waszych wskazówek, staram się dopracowywać każdy odcinek lepiej. Mam nadzieję, że w miarę mi się to udaje. Czekam na kolejne rady :)


Odcinek VI

Świtało. Mrużąc oczy spojrzałam na budzik - 5:45. Josh spał obok mnie. W przeraźliwej ciszy słyszałam jego spokojny oddech. Od tamtej nocy, kiedy oddałam mu swoją duszę i ciało, byliśmy razem. Nie wiele rozmawialiśmy na ten temat. Nie mówiliśmy o nas. Zresztą zbyt wiele spraw miałam teraz na głowie, by myśleć o mojej szczęśliwej, świetlanej przyszłości z Joshem. Mama....cały czas leżała w szpitalu. Zagrożenie już minęło i powoli wracała do zdrowia, ale ja nadal się o nią martwiłam. Nie dawała mi spokoju wiadomość jaką mi przekazała, kiedy odwiedziłam ja ostatnio w szpitalu. Facet, który ją napadł był w masce...Weneckiej masce...Próbowałam odszukać w tym jakiegoś związku z czymkolwiek. Nic nie przychodziło mi jednak do głowy. Może to był tylko przypadek? Tylko dlaczego napastnik tak bestialsko zaatakował moja matkę nie mając w tym żadnego interesu? Z domu nie zginęło nic wartościowego. O ile wartościowym łupem można było uznać nowy telewizor, który mama zakupiła ostatnio na wyprzedaży.
Miałam jeszcze sporo czasu, na godzinę 9:00 szłam do pracy. Wzięłam prysznic i wyszukałam w mojej walizce jakiś rzeczy, które nadawałyby się żeby założyć je do biura. Spojrzałam w lustro. Ostatnio bardzo mało spałam. Pod oczami pojawiły się cienie a włosy, z których zawsze byłam taka dumna nie lśniły już tak bardzo. Zmęczenie i nerwy dały się we znaki. Postanowiłam jednak, że jak tylko uporamy się z mamą z tą całą niemiłą historią, zadbam o siebie. Na ten moment związałam włosy w koński ogon. W kosmetyczce znalazłam kredkę do oczu, którą kiedyś dała mi mama, więc podkreśliłam nią lekko oczy.
Dochodziła 7:30, Josh jeszcze spał. Nie chciałam go budzić, dlatego przed wyjściem z domu zostawiłam mu kartkę na stole w kuchni : „Śniadanie masz w lodówce. Będę po pracy około 15:30. Buziaki.” Cicho zamknęłam drzwi i żwawym krokiem ruszyłam w kierunku centrum miasta.

**************************

Zapach stęchlizny przytłaczał go i świdrował w nosie. Nie mógł mieszkać jednak gdzie indziej. Nie teraz. Brudne i poszarzałe ściany piwnicy, w której przebywał, były mokre od wilgoci. Kanapę, którą wyszukał gdzieś na śmietniku, postawił na środku pomieszczenia, tak by nie dotykała ścian. Na starym, drewnianym stole leżał stos papierów. Podszedł do małego prostokątnego okna z kratami i wyjrzał na chodnik, kilkoro przechodniów przeszło właśnie koło jego nosa. Widział tylko ich buty. Czerwone wysokie szpilki, czarne eleganckie męskie półbuty i zdarte adidasy. Taki miał widok z okna. Nie martwił się tym jednak. Nie lubił patrzeć na ludzkie twarze, były zbyt idealne w porównaniu z jego twarzą. Ocknął się i zaczął szaleńczo przewracać papiery na stole. Szukał czegoś.
- Gdzie to do chol**y jest! – nagle spod sterty makulatury, na podłogę spadła kwadratowa kartka. Wziął ją do ręki i odwrócił. Uśmiechnął się patrząc na postacie ze zdjęcia – już niedługo kochani, już niedługo.....

http://i39.************/s5xvdc.jpg

********************************

Dochodziła 9:30, pracowałam w skupieniu przy komputerze. Kilka minut temu zadzwonił klient, by przełożyć spotkanie na przyszły tydzień. Odetchnęłam z ulgą. Miałam więcej czasu na przygotowanie się do rozmowy. Wychyliłam głowę zza monitora. Na przeciw mnie, oddalony o parę metrów, przy swoim biurku siedział Amrit. Zapisywał coś właśnie w kalendarzu. Uniósł nagle wzrok, jakby wyczuł, że na niego patrzę. Speszona udałam, że szukam czegoś w papierach. Faktycznie szukałam, w piątek, kiedy rozegrała się tragedia z moją mamą, około południa byłam na spotkaniu z właścicielem nowej kwiaciarni. Mieliśmy podpisać umowę, dotyczącą zaopatrywania naszej firmy. Tej umowy właśnie nie mogłam znaleźć. Kiedy nerwowo przeglądałam kolejne pliki kartek, usłyszałam niski głos mówiący do mnie :
- Czego pani szuka, pani Maju? – przy moim biurku stał funkcjonariusz policji. Ten sam, który w piątek buszował po moim domu. Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć. Zupełnie straciłam głos. Nie zapytał o nic więcej, poszedł prosto do gabinetu szefa.

http://i41.************/3024e2q.jpg

Zachodziłam w głowę po co tutaj się zjawił. Przecież nikt z moich współpracowników nie mógł być podejrzany. A może to chodziło o mnie? Drgnęłam na samą myśl o tym, że mogli mnie oskarżyć o coś takiego. Gliniarz szybko opuścił biuro prezesa i zszedł na dół do recepcji. Nie wiedziałam co mam robić. Przez szklaną ścianę widziałam, że mój pracodawca patrzy na mnie podejrzliwie. Nikomu w pracy nie powiedziałam o tym co się stało.
Miranda nachyliła się nade mną i wyszeptała :
- Maja o co chodzi? Co to za gliniarz? – nie zdążyłam jej odpowiedzieć, bo po schodach znów wszedł policjant. Spojrzał na mnie złowrogo i udał się do prezesa. Już wiedziałam. Biłam się teraz w pierś, żałując, że nie powiedziałam kiedy mnie przesłuchiwali, o spotkaniu z klientem. Zupełnie o tym zapomniałam. Byłam przekonana, że funkcjonariusz zapytał teraz o to naszą blondwłosą recepcjonistkę.

http://i41.************/ibg8xi.jpg

Prowadziła zeszyt, w którym każdy z nas wychodząc z biura musiał się podpisywać. Ja też to zrobiłam w tamten piątek, tracąc w ten sposób alibi.....Nerwowo rozejrzałam się po pomieszczeniu. Poczułam, że tracę grunt pod nogami. Co ja teraz zrobię? Bezsilność wzięła górę, do oczu napłynęły mi łzy. Chwiejnym krokiem weszłam do łazienki. Usiadłam na zimnych płytkach pod ścianą i objęłam kolana ramionami.

http://i44.************/2dqsdmr.jpg

***********************************

Gliniarz wyszedł z pokoju prezesa firmy, spojrzał na biurko, przy którym jeszcze przed chwilą siedziała dziewczyna. Nie było jej. Stał tak przez chwilę zdezorientowany. Zaczepił rudowłosą dziewczynę, która powiedziała mu, że Maja jest chyba w ubikacji. Postanowił poczekać na podejrzaną wypytując o szczegóły feralnego dnia recepcjonistkę, która właśnie do niego podeszła.

http://i41.************/v74gua.jpg

http://i44.************/zl5aok.jpg

- Czy mogę zamienić z panem słowo? – gliniarz obrócił się w stronę rozmówcy. Młody mężczyzna przedstawił się – Amrit Zasperski, jestem współpracownikiem pani Mai. Chciałbym wiedzieć czy coś się stało?
- Owszem, pana koleżanka jest podejrzana o ciężkie pobicie – uciął krótko funkcjonariusz – proszę mi powiedzieć, czy pani Maja Kaperski wychodziła z pracy w piątek około południa?

Miranda siedząc przy swoim biurku, dokładnie słyszała rozmowę dwojga mężczyzn. Z każdym usłyszanym słowem coraz bardziej ogarniało ją zdziwienie. Pobiegła szybko do łazienki, wiedziała, że Maja jeszcze tam jest.

*************************************

Siedząc skulona na podłodze, myślałam co teraz będzie. Słyszałam głosy dochodzące z biura. Funkcjonariusz rozmawiał z jakimś mężczyzną. Nagle drzwi otworzyły się z impetem, przerażona spojrzałam na postać, która w nich stanęła. Miranda zamknęła je za sobą i oprała się o nie plecami.
Zdyszana powiedziała :
- Przybiegałam do ciebie jak najszybciej mogłam, muszę ci o czymś powiedzieć – spojrzała tajemniczo i usiadła obok mnie – Amrit przed chwilą rozmawiał z tym gliną..... – poczułam, że oblewa mnie fala gorąca, w żołądku coś ścisnęło mnie z całej siły. Nie miałam już żadnej szansy. Skierowałam wzrok na twarz Mirandy, siedziała wyprostowana jak strzała. Rękę oparła o bok i dumnie uniosła głowę, jakby chciała w ten sposób powiedzieć, że przynosi bardzo istotną wiadomość i jest z tego dumna. Spojrzałam na nią pytająco zapłakanymi oczami.

http://i39.************/291ykna.jpg

- Amrit powiedział temu glinie, że wczoraj wychodziłaś z biura o 11:35....I że on wyszedł około pół godziny po tobie. I chyba faktycznie tak było, bo przypominam sobie, że mówił do naszej blondyny, że wychodzi i podpisze się na dole w zeszycie.
- Jestem przegrana..... – wyszeptałam i spuściłam głowę.
- Maja jeszcze nie skończyłam....Amrit powiedział, że po twoim spotkaniu z klientem, byłaś z nim umówiona na kawę, żeby obgadać szczegóły dotyczące tego ważnego kontrahenta. Słyszysz? On powiedział, że w tym czasie kiedy nie było cię w pracy byłaś z nim – uniosłam głowę, wytrzeszczając ze zdziwienia oczy. Jak to możliwe? Przecież ja nie byłam z nim na żadnej kawie. Miranda widząc moje zakłopotanie zaśmiała się mówiąc :
- Kochana, nie musisz nic ukrywać. Przecież to nic wielkiego spotykać się z kolegą na kawę. A przy okazji utarłaś nosa tej naszej blondyneczce. Wiesz, że ona cały czas próbuje zdobyć Amrita?
Miranda nic nie rozumiała, najbardziej szokującą dla niej wiadomością było to, że umówiłam się z Amritem, co nie było w ogóle prawdą. Dlatego przybiegła mi to oznajmić. Przez głowę przebiegało mi tysiące myśli. Czy to znaczy że Amrit dał mi właśnie alibi? Nie, to niemożliwe. Po co by to robił? Widziałam roześmiane oczy Mirandy, spojrzałam na nią wzrokiem bazyliszka. Zmieszała się i zapytała, czy nie chcę o tym rozmawiać. Wytłumaczyłam jej wszystko. Każde zdanie, które wypowiadałam malowało na jej twarzy jeszcze większe zdziwienie.
- Więc na prawdę z nim nie byłaś....Przykro mi z powodu twojej mamy. Zobaczysz wszystko się ułoży – wyszeptała rudowłosa dziewczyna i przytuliła mnie klepiąc po plecach.

http://i39.************/fbc36u.jpg

Invidia Semper
16.06.2009, 14:11
Te wstawki innego narratora to porażka, psuje cały sens, lepiej było od początku pisać w 3. osobie.

„Śniadanie masz w lodówce. Będę po pracy około 15:30. Buziaki.” Cicho zamknęłam drzwi i żwawym krokiem ruszyłam w kierunku centrum miasta..

Spędzili ze sobą jedną noc, a zachowują się jak stare małżeństwo.
Poza tym akcja ciekawie się rozwija, ale dla odświeżenia wprowadziłabym jeszcze kilku podejrzanych.

Charionette
16.06.2009, 14:52
Wow... Kurcze, nie mogę przestać tego czytać :D
Błąd ten sam co Invidii rzucił mi się w oczy...

10/10

Mari-Ka
17.06.2009, 12:20
Dzięki dziewczyny za uwagi :)
Invidia, czytałam kilka książek, w których była zmiana narracji....ale może ja to jakoś nieudolnie robię.

A jeśli chodzi o stare małżeństwo :) Kiedy to napisałam pomyślałam że może to tak zabrzmieć, ale kierowałam się tym, że oni znali się bardzo długo wcześniej i Maja niejednokrotnie robiła Joshowi śniadanie ;)

Słodka Ślicznotka
17.06.2009, 15:48
no cóż odcinek mi sie strasznie podobał i ładnego tego Amrita zrobiłaś ;) tylko czemu takie dziwne imie?
i te osoby troche mi sie mylą i czasem myślę że Maja gada samo do siebie na głos xD
odcinek:1o/1o
tekst:9/1o przez te osoby czy jak to tam xD
zdjęcia:1o/1o
:D

Mari-Ka
24.06.2009, 11:24
Zastanawiam się czy ktoś w ogóle czyta moje FS. Ostatni odcinek skomentowały trzy osoby. Nie wiem czy popełniam jakieś błędy, czy powinnam coś poprawić bo nikt nie wyraża swoich opinii :(

Liv
24.06.2009, 12:20
Proszę się nie załamywać, jeszcze spóźniona Liv!

Tak zaczęłaś w odcinku z tym Amritem... Czyżby szykował nam się jakiś nowy, większy wątek? A poza tym, skąd on mógł on tym wszystkim wiedzieć (znaczy, że Maja nie ma alibi)?
Błędów w tekście nie znalazłam, ale przyczepię się do jednego zdjęcia. Maja była w ubikacji, a przyrównując to jedno do zdjęć biura odnoszę wrażenie, że nie zbudowałaś osobnej ubikacji, tylko pstrykałaś zdjęcia w jednym dużym pokoju. I na wszystkich zdjęciach jest dzień, a na ostatnim już jest ciemno. Ah, te szczegóły...
9/10

niepokorna
24.06.2009, 12:23
To może ja.
dzisiaj przeczytałam wszystkie odcinki.
powiem wprost - podchodzę nieufnie do każdego nowego tematu bądź autora, z którego dziełami nie miałam wcześniej do czynienia, bo po prostu ich nie znam.
podoba mi się Twój styl pisania. Prosty, lekki. Jednak te wstawki... może spróbuj zrobić coś takiego, że dajesz również wstawki, ale z perspektywy Josha - również pierwszoosobowe. przy okazji dowemy się, co czuł, gdy mówił to bądź tamto zdanie.
Przejdźmy do postaci głównej bohaterki. Maja to ładne imię, ale kłóci się trochę z imieniem jej hm.. partnera Josha (swoją drogą, lubię to imię :D). Nie mogę Ci proponować zmiany imienia na np. Maya (bardziej by pasowało), ponieważ za bardzo pomieszasz.
Ładne opisy, ten + 18 przeczytałam, chociaż nie powinnam :P
Josh i Maja mają dziwne relacje między sobą. Takie bynajmniej ja mam wrażenie. Owszem, nic nie zmienia faktu, że przyjaźń z czasem może nabrać innych, miłosnych barw, ale zachowanie Josha przypomina mi moją sytuację - pobawił się i nie rozmawia.
Lepiej by było, gdyby ze sobą więcej rozmawiali - a nie od razu zmieniali się w stare małżeństwo.
Zdjęcia - dużoo zdjęć, uczta dla oczu. Mam jednak małe zastrzeżenie - na niektórych zdjęciach bohaterowie są nienaturalni, wręcz sztuczni. Popracuj trochę nad tym, bo pamiętaj, że nie każdym zdjęciu musi być ogrom póz ;]
Tekst - zastrzeżenia co do narracji już Ci przedstawiłam. Są małe błędy, nie chce mi się ich teraz wyszukiwać.

masz ponoć problem z fryzurami :]
tu masz parę stronek:
naprawdę fajne, mroczne i normalne (http://www.digitalperversion.net/gardenofshadows/index.php?board=42.25)
średnie, na początku tylko z nich korzystałam (http://www.xmsims.com/sims2/ehtm/hair/hair01.htm)
oraz rosesims2, peggyzone i takie tam.

jedna prośba : zmień Joshowi fryzurę, błagam :D wygląda strasznie.
ogółem za fs masz u mnie mocne 9/10

Mari-Ka
26.06.2009, 12:19
Odcinek VII

Wcześnie rano zadzwonił telefon, zaspana podniosłam słuchawkę. Odezwał się do mnie funkcjonariusz policji. Miałam stawić się na komendzie. Chciał ze mną porozmawiać.

http://i44.************/11scdok.jpg

Szybko wyskoczyłam z łóżka. Josh otworzył oczy, popatrzył na mnie ze zdziwieniem i zapytał :
- Stało się coś? – odwróciłam się do niego i z wypiekami na twarzy powiedziałam, że chyba w końcu coś ruszyło się w sprawie, bo dzwonił śledczy. Josh wykrzywił usta w dziwnym grymasie i zapatrzył się w sufit. Po chwili powiedział :
- Ciekawe co znaleźli....
Dwa kwadranse później wsiadałam do taksówki. Nie mogłam usiedzieć w miejscu, byłam nerwowa. Taksówkarz zerkał na mnie podejrzliwym wzrokiem w lusterko. Zastanawiałam się jakiego odkrycia dokonali śledczy. Czy złapali przestępcę? A może wiedzą już kto to jest?
Żwawym krokiem weszłam po betonowych schodach komendy. Śledczy czekał już na mnie w swoim pokoju. Siedział przy masywnym, drewnianym biurku wpatrując się w monitor. Kiedy weszłam do pomieszczenia, uniósł głowę i ręką wskazał mi krzesło na przeciw siebie.
- Dzień dobry – powiedziałam słabym głosem i usiadłam na chłodnym, twardym siedzeniu.
- Dzień dobry. Chciałem z panią porozmawiać na temat napadu na pani mamę. Na broni, którą znaleźliśmy u pani w domu, nie znaleźliśmy żadnych odcisków. Przestępca musiał być w rękawiczkach – zawiesił na chwilę głos, jakby oczekując mojej reakcji. Ja słuchałam go w skupieniu, czekałam na jakieś konkretne informacje. Po chwili dodał :
- Lalka sprawiła nam więcej trudności. Proszę mi powiedzieć, czy przed napadem nie miała jej pani w domu? – zdziwiona spojrzałam mu prosto w oczy.
- Nie. Ta lalka została w naszym poprzednim mieszkaniu, kiedy się z niego wyprowadzałam z moją mamą, na krótko po tym jak zaginął mój ojciec. Dostałam ją od niego na piąte urodziny – funkcjonariusz popatrzył na mnie podejrzliwie i wyjaśnił, że zabawka nie może być żadnym konkretnym dowodem, ponieważ jest na niej zbyt dużo odcisków palców. Moje, mamy a nawet Josha. Jest też kilka niezidentyfikowanych.
Policjant pochylił się nad monitorem i przez chwilę szukał czegoś z zaciętą miną.

http://i42.************/2cx95hl.jpg

- Pani Kaperski, przejrzeliśmy taśmy z monitoringu. Jest w nich coś dziwnego.... - siedziałam pełna napięcia, policjant wyglądał tak jakby wahał się, by powiedzieć mi o co chodzi.
- Co takiego? – odezwałam się przy przerwać panującą w pomieszczeniu ciszę.
- Przeglądając taśmy zauważyłem, że nie zgadzają się na nich godziny zarejestrowanych wydarzeń.
- To znaczy? – zapytałam coraz bardziej się denerwując.
- Nagranie urywa się nagle około godziny 12:05, następne zaczyna się o 14:30. Pozostaje pytanie gdzie podziały się dwie i pół godziny z tego dnia. Wygląda na to, że zostały celowo wycięte.
- Jak to możliwe? – czułam, że grunt coraz bardziej osuwa mi się pod nogami. To jednak nie był zwykły napad rabunkowy...ktoś zaplanował dokładnie ciąg wydarzeń. Tylko kto?
- Też zadajemy sobie to pytanie. Przestępca miał zbyt mało czasu, żeby zabrać taśmę, usunąć dwie godziny nagrania i przynieść ją z powrotem. To byłoby zbyt ryzykowne. Chyba, że całą tę operację przeprowadził na miejscu.....Dlatego zabezpieczyliśmy komputer z pani pokoju. Być może znajdziemy tam jakieś wskazówki – słuchałam go uważnie i nie mogłam uwierzyć własnym uszom w to, co do mnie mówił. Cała sprawa zaczęła się komplikować a ja czułam, że to wszystko nie zakończy się tak szybko. Najbardziej martwiła mnie moja mama. Być może w przyszłym tygodniu wyjdzie ze szpitala, tak powiedział ordynator oddziału. Gdzie ja wtedy ją zabiorę? Do domu? Przecież nie będzie w stanie tam wrócić, zresztą cały czas kręci się tam policja. Mieszkanie u Josha zupełnie odpada. Nie mogę go aż tak obciążać – jest jeszcze coś pani Maju – funkcjonariusz spoglądał na mnie uważnie – przeglądałem bilingi z telefonu stacjonarnego. O godzinie 12:14 do pani mamy zadzwonił telefon. Z zeznań pani matki wiemy, że odebrała go, ale nie przeprowadziła żadnej rozmowy. Rozmówca po chwili odłożył słuchawkę. Nie wie pani kto to mógł dzwonić?

http://i42.************/2lucqyp.jpg

- Nie mam żadnego sensownego pomysłu. Nikt z naszych znajomych, nie robi nam takich kawałów.
- A czy wszyscy znajomi mają telefony stacjonarne? – pytanie, które zadał mi siedzący przede mną gliniarz bardzo mnie zdziwiło, wytrzeszczyłam oczy i powiedziałam :
- Tak, wszyscy mają telefony w domu. Dlaczego pan pyta?
- Telefon, który odebrała pani mama, wykonany był z budki telefonicznej.... – fala gorąca uderzyła mi do głowy. Wiadomości, które przedstawiał mi policjant coraz bardziej mnie przytłaczały. Nie miałam wątpliwości, że ktoś chciał zrobić mamie krzywdę i świetnie to sobie zaplanował. Tylko dlaczego?
- Staramy się ustalić mniej więcej, gdzie znajduje się owa budka telefoniczna. Ale rozumie pani, że przeprawa z operatorem jest ciężka – skinęłam głową na znak, że rozumiem.
- Czy moja mama wspominała, że przestępca miał na sobie maskę.....wenecką? – funkcjonariusz wybałuszył oczy ze zdziwienia.
- To pani o tym wie? Mieliśmy nadzieję zostawić ten szczegół w tajemnicy, tak by napastnik był pewny, że przeoczyliśmy coś bardzo ważnego. Mówiła pani jeszcze o tym komuś? – tym razem to ja zaniemówiłam. Próbowałam sobie przypomnieć, czy komukolwiek o tym wspominałam. Na myśl przychodził mi tylko Josh, ale uznałam, że nie rozmawiałam z nim za dużo o napaści i o tym, co powiedziała mi mama.
- Nie nikt inny o tym nie wie – powiedziałam po chwili.
- To dobrze. Proszę zatem panią, żeby ta informacja pozostała między nami. Być może w ten sposób uda nam się znaleźć przestępcę.
Pożegnałam się z funkcjonariuszem i wyszłam na hol. W głowie kotłowały mi się tysiące myśli. Oprałam się o zimną, ceglaną ścianę. Co tak na prawdę wydarzyło się w moim domu? Bałam się o zdrowie mojej mamy. A jeśli jeszcze raz się to powtórzy? Moja mama może nie przeżyć....Dreszcz wstrząsnął moim ciałem. Spojrzałam na zegarek, 8:35 ! Szybkim krokiem wyszłam z komendy. Nie mogłam spóźnić się do pracy!

*************************************************

Jakimś cudem, dotarłam 15 minut przed czasem. Taksówkarz, który wiózł mnie do centrum, kończył chyba kurs jazdy wyścigowej. Nie interesowały go nawet czerwone światła.
W korytarzu minęłam blondynkę, wpisałam się do zeszytu i weszłam po ogromnych schodach na pierwsze piętro biurowca. Obok mojego biurka, przy oknie stał Amrit. Podeszłam do niego i powiedziałam zachrypniętym głosem:

http://i39.************/2j0gtcn.jpg

- Amrit – mężczyzna obrócił się w moją stronę.
- Czekałem aż przyjdziesz – powiedział i uśmiechnął się półgębkiem.

http://i43.************/2wf762q.jpg

- Amrit, ja chciałam..... – zaczęłam nieśmiało spuszczając wzrok – chciałam ci podziękować. Dużo dla mnie zrobiłeś – spojrzałam na niego. Patrzył na mnie dziwnym wzrokiem, czułam, że świdruje mnie oczami.
- Chce żebyś wiedziała, że nie zrobiłem tego z sympatii. Po prostu nie mogłem patrzeć, na dorosłą kobietę, która zachowuje się jak kilkuletnia dziewczynka. To wszystko – wypowiadając ostatnie słowa, spojrzał na mnie ostentacyjnie i odszedł.

http://i41.************/20tkx1i.jpg

Stałam przez chwilę jak zaklęta. Czułam, że do oczu znów napływają mi łzy. Wtedy przypomniałam sobie słowa Amrita, nie chcę zachowywać się jak dziecko....Spięłam się, zacisnęłam pięści i bez słowa zabrałam się do pracy.
Kilka minut później w firmie zaroiło się od pracowników. Miranda rozszczebiotana usiadła w swoim fotelu. Opowiadała mi o wczorajszych zakupach, na które wybrała się ze swoją przyjaciółką. Słuchałam jej nie myśląc zupełnie o tym, co ma mi do przekazania. Cały czas w głowie kotłowały mi się słowa Amrita. Miałam nadzieję, że choć trochę mnie polubił i stąd jego zachowanie. Tak jednak nie było. Zastanawiałam się tylko, dlaczego w ogóle to zrobił i po co? Z litości? Nie był to dla mnie zbyt pocieszający fakt.
Miranda bez przerwy nadawała na tych samych falach. Ciuchy, nowe gadżety, makijaże i fryzury. Jak mogło jej to nie męczyć? Nigdy nie zastanawiałam się nad wyższością tuszu do rzęs, który pogrubia rzęsy, nad tuszem który je wydłuża. Miranda owszem. Zbyłam ją mówiąc, że mam dzisiaj dużo pracy, ponieważ szykuję się do ważnego spotkania. Przestała mówić. Odetchnęłam z ulgą i zabrałam się do pracy. Nic nie trwa jednak wiecznie. Rudowłosa dziewczyna znalazła bowiem innego słuchacza. Stanęli razem tuż obok mojego biurka. Zayed – tak miał na imię jej rozmówca – był synem prezesa, pracował na stanowisku analityka. Miranda flirtowała z nim na każdym kroku, on zresztą nie był jej dłużny.

http://i41.************/1zn3clj.jpg

Kątem oka widziałam jak się do siebie czule uśmiechają, mówili o bankiecie, który miał odbyć się w przyszłym tygodniu. Nasza firma uzyskała tytuł „Przyjazna ostoja” w plebiscycie jednego z miesięczników. Dziewczyna szykowała się już na tę imprezę o kilku dni. Jej towarzyszem miał być właśnie Zayed. Niestety jej plany pokrzyżował sam prezes. Wysyłał Zayeda na krajową konferencję dotyczącą finansowania dużych firm. Miranda popatrzyła na swojego rozmówcę wielkimi oczami:
- Nie mów mi tylko, że na ten bankiet mam iść z Amritem? – w odpowiedzi nie usłyszała ani słowa, popatrzyła jeszcze wnikliwiej w oczy mężczyzny – Zayed? Odpowiesz mi?
- Przykro mi Kochana – spuścił wzrok i utkwił go w podłodze – nic na to nie poradzę. Ten bankiet nie będzie trwał długo. Poradzisz sobie, przecież Amrit nie jest w końcu taki zły – ostatnie słowa jakie wypowiedział nie brzmiały zbyt przekonująco. Miranda zrezygnowana usiadła na fotelu.

************************************************** ********************
Popędzana fizjologią udałam się do toalety. Kiedy schodziłam ze schodów dobiegła mnie rozmowa Blondyny z jakimś mężczyzną. Mówili szeptem, ale można było wyczuć zdenerwowanie w ich głosie. Przemknęłam szybko obok tak, by mnie nie zauważyli. Kiedy otwierałam drzwi toalety, przystanęłam na chwilę wsłuchując się w ich słowa. Teraz poznałam jej rozmówcę. To był Amrit.
- Pamiętasz co mi obiecałeś? – syknęła zdenerwowana recepcjonistka.
- Pamiętam, ale nic więcej ode mnie nie oczekuj. Nie mieszaj mnie w to – Amrit uniósł dłonie w górę w geście zaprzeczenia.

http://i43.************/2640u3m.jpg

- Proszę cię, przecież to dla ciebie bułka z masłem, prawda? – dziewczyna zbliżyła się do czarnowłosego mężczyzny, przewracając zalotnie oczami. Zmieniła ton głosu. Był tak słodki, że aż mdliło.
- Vivienne, podstawiłem się. Wystarczy. Nic więcej nie zrobię, bo tak już za wiele namieszałem. Będą mnie teraz ciągać przez następne parę lat – Amrit był stanowczy, ale widziałam, że na jego twarzy pojawił się cień strachu.....
O czym oni rozmawiali? Cicho zamknęłam za sobą drzwi i popatrzyłam w lustro wiszące nad umywalką. Chyba nie o tym, że Amrit dał mi alibi?

http://i39.************/10ncgoo.jpg



**********************************

Charionette
26.06.2009, 13:25
Więc tak: Odcinek dość ciekawy, ale mi wciąż brakuje akcji. Hm... czyżby to nasz poczciwy Josh był "niedoszłym zabójcą matki Mai w weneckiej masce"? ciekawe o czym dyskutowali Amrit i Vivienne? Dawaj szybciutko następny odcinek, bo umrę z ciekawości...

Nie wiem czy popełniam jakieś błędy, czy powinnam coś poprawić bo nikt nie wyraża swoich opinii :(
Ależ proszę bardzo :D Już poprawiam (na specjalne życzenie ;))

- Dzień dobry. – powiedziałam słabym głosem i usiadłam na chłodnym, twardym siedzeniu.

Oparłam się o zimną, ceglaną ścianę.

Miranda rozszczebiotana usiadła w swoim fotelu.
Że jaka??

Ogólnie bardzo mało błędów. Bardzo fajne zdjęcia, ale wydaje mi się, że drugie zdjęcie jest zbyteczne. Ale z Amrita (dziwne imię) i Zayeda ciasteczka :D:D:D:D No normalnie aż brak mi słów ;)

9/10

Pozdrawiam

PS. Ale się rozpisałam ;)

Dida
26.06.2009, 13:29
Przegapiłam poprzedni odcinek :O niewiem jak to się stało, ale wszyściuchno nadrobiłam :D Zdjęcia ładne i fabuła taka wciągająca mmmiodzio :D 9,9/10

Liv
26.06.2009, 16:21
Kurcze! Nie wiem, czy może czytasz moją "Szansę", ale szykuje się zbieg okoliczności :(

Odcinek fajny, tylko... Czemu wszyscy nie mają jednakowych skinów? Skoro bohaterowie mają je z neta, to czemu policjanci już nie? (wyróżniają się ;PP)
10/10

Invidia Semper
26.06.2009, 16:36
Mam nadzieję, że te sztandary 'To Josh' w tym odcinku to tylko zmyłki. Nie bardzo rozumiem o co chodzi z tym monitoringiem? Gdzie niby ta kamera jest ustawiona? W jej domu? Bardzo ładne postacie(oprócz felernego policjanta)

Mari-Ka
30.06.2009, 09:41
Dziękuje za podpowiedzi :)

Liv jaki zbieg okoliczności?

A ten policjant....no niestety kiedy wstawiłam pierwsze odcinki zorientowałam się, że nieco nie pasuje ale nie chciałam go zmieniać. A może odświeżyć mu troszkę buźkę? ;)

Invidia Semper
30.06.2009, 10:30
Nie, już zostań przy tym. Ewentualnie możesz skin zmienić, ale fryzura i reszta niech zostanie.

Liv
30.06.2009, 12:44
Liv jaki zbieg okoliczności?
U mnie w FS jeszcze tego nie ma, ale pojawi się ten zbieg wydarzeń w kolejnym odcinku.

EDIT: U mnie w FS jest zabawa, u Ciebie bankiet.
Prawie to samo.

Volturia
02.07.2009, 10:47
O kurcze. Jestem w niezłej dupie, że tak powiem :P
Muszę sobie podczytać/ pouzupełniać. Ale proszę mnie nie pośpieszać ^^ hehe

Jula881
05.07.2009, 16:43
Ja również nie rozumiem z tym monitoringiem, ale tak to fajne FS chociaż mogłoby być więcej wątków miłosnych 9 i pół/10

Fleur
08.07.2009, 15:22
Dawno odcinka nie było, czekam z niecierpliwością :)

amite
08.07.2009, 16:38
Bardzo fajne Fotostory :) Bardzo fajnie się czyta ... i czekam na kolejny odcinek.

αγάπη
11.07.2009, 22:01
Bardzo Fajnie.
Czekam na następne odcinki.
:)

kitka^^
11.07.2009, 22:11
Bardzo Fajnie.
Czekam na następne odcinki.
:)

Jej swietne!! Wszystkie przeczytałam:D:D Czekam na następny odcinek...
A tak wogóle to o co chodzi z tym monitoringiem?? On jest w domu czy w pracy ??:)

Anema
14.07.2009, 15:16
Właśnie skończyłam czytać Twoje FS i uważam, że jest świetne :)
Zastanawia mnie gdzie jest ten monitoring i o co w tych chodzi ? Pewnie w pracy, bo wydaje mi się mało prawdopodobne żeby ktoś zamontował go w domu skoro tak jak pisałaś, najbardziej wartościową rzeczą był telewizor z wyprzedaży. Ciekawi mnie jeszcze dlaczego Amrit dał Mai alibi, bo chyba nie z sympatii ;) Mam nadzieję, że już niedługo rozwiejesz moje wątpliwości. Czekam z niecierpliwością na dalsze odcinki.
Moja ocena 9/10
Pozdrawiam serdecznie

Fleur
18.07.2009, 16:12
od miesiąca nie było odcinka, zlituj się Marika i wrzuć chociaż coś krótkiego :) Pozdrawiam

Lily
19.07.2009, 14:03
od miesiąca nie było odcinka, zlituj się Marika i wrzuć chociaż coś krótkiego :) Pozdrawiam



Właśnie... już nie mogę się doczekać następnego odcinka:)

αγάπη
28.08.2009, 11:52
Zlituj się kobieto i daj coś wreszcie xd

Mizia
17.09.2009, 20:30
Autorki już dawno na forum nie było...a wielka szkoda...

Liv
17.09.2009, 21:35
Oj, chyba prędko się nie doczekamy nowego odcinka xp
W takim razie zamykam (nie sprawdziłam tego tematu przy czyszczeniu parę dni temu- sugerowałam się datą ostatniego komentarza)