Zobacz pełną wersję : Belle Rose
rudzielec
23.05.2011, 14:33
Wow, jaka pierwsza fota :D! Tylko ta krew powinna chyba bardziej wpadać w bordo ;).
no wiem, jednakże śpieszyłam się z dodaniem odcinka i wyszło jak wyszło ;)
A nie mówiłam, że Mei będzie z brzuchem :P?
haha, no mówiłas, ale ja nie mogłam tego potwierdzić :D
Nie za dużo tej krwi przy Sophie? Ciekawe, czemu poświęciła się dla Colina. W końcu kochała Marco a nie jego.
trochę za dużo tej krwi, ale to jedyna plama jaka mi działa w simsach, więc jest taka duża :P
a z tym poświęceniem... jak widać jedna zagadka się rozwiązuje, a druga tworzy :D
poza tym nie zwróciłaś uwagi na jedną rzecz :P
- Jeśli chodzi natomiast o tego chłopaka, który był u mnie z Alią...
- Moja siostra była u ciebie z Colinem? - zdziwiła się Mei, przerywając koleżance wypowiedź.
nic więcej nie powiem :D
W ogóle zabiło mnie to, że zamaskowany oprawca strzela do wszystkich jak do kaczek a w końcu łaskawie jeden policjant stwierdza: "strzel do jeszcze kogoś a Cię zabiję..." Łaskawca:D! To chyba w tym miejscu napisałaś: "albo cię zginiesz" :P.
hehe wiem no wiem, ale nie miałam pomysłu, żeby opisać to jakoś bardziej rozlegle, poza tym kiedy szkrobałam tą część, w której ten gostek strzela do wszystkich, miałam przed oczami akcję, która się dzieje bardzo szybko, ale nie umiałam tego ubrać w słowa :)
dlatego policjant nie zareagował od razu :P
a ten błąd był niżej troszkę, już poprawiłam :D
Miałam pewien naciągany pomysł co do tego porywacza, ale nietrafiony :P.
ahahahaha...! <szatański śmiech> chyba pierwszy raz nikt nie może się domyślić kim jest zabójca :D:D:D
Już się miałam czepiać, czemu Li z Mei tak sobie gadają, ale jednak jakoś z tego wybrnęłaś w trakcie dialogu. Chociaż dla mnie to i tak nie jest normalne, że tak sobie słodzą, skoro Em ma chrapkę na faceta Li...
Poza tym Mei nie znosi Dantego, on zafundował jej Gabriela a Em to w końcu jego kuzynka.
chyba Li z Em, coś ci się pomyliło :P
no widzisz i zwietrzyłaś kolejną zagadkę :D
Jak Alia skrzywdzi Colina, to ja skrzywdzę ją!
cisza tam, nikogo nie będziesz krzywdzić :D
Marco musi przeżyć :P!
a dlaczego MUSI? :rolleyes:
Ta... I teraz wszystkich po kolei chcesz wpakować za kratki..., ale spoko, bo
FANTASTYCZNA CZWÓRKA ICH WYCIĄGNIE! :D:D:D
Ojciec Mei powinien się postarać o ich numer ;).
no jasne, wyciągnie wszytkich, a na końcu będą musieli ratować siebie, szczególnie po akcji na plaży xD
W ogóle jaka zmiana: porównaj sobie zdjęcie Alii ze zdjęciem z pierwszego odcinka. Nie ta kobieta :). Mei tego motylka pod okiem miała chyba też tylko w pierwszym odcinku.
no tak, trochę pozmieniałam, ale wydaje mi się, że chyba na lepsze :P
No no, jeszcze mi powiesz, że od teraz Emi Mei będą najlepszymi przyjaciółkami;)
nie będą przyjaciółkami... :P zresztą niedługo zobaczycie dlaczego :)
Odcinek super, nie spodziewałam się aż takiego zwrotu akcji. I prawdę mówiąc po komentarzach ja też nabrałam przekonania, że Mei będzie z brzuchem:)
kurcze nie udało mi się tej „brzuchowej” kwestii ukryć :P
no niestety nie wszystko się da :P
dzięki dziewczyny za komentarze :)
a skoro odcinek tak się podoba to muszę być bezlitosna z tymi komentami :P
czekam jeszcze na 16 ^^
i nie ma zmiłuj się :D
Jak mogłaś zrobić to Sophie??? <foch>
Dziwi mnie dlaczego gliniarze nie sprzątnęli tego porywacza, jak tylko wsadził Marco do auta. Nie trzymał go na muszce, więc śmiało w łeb mogli mu strzelić.
Głupia Mei wiedziała, że nie straciła dziecka i zamiast pokazać Marco w szpitalu brzuch to go przezywała i wygoniła. *****!
Ciekawe jakie masz plany wobec Em? Bo tu siedzi sobie spokojnie z Li, ale chyba zamierzasz jednak zmienić diametralnie jej losy.
Alia przepięknie wygląda na tym zdjęciu!
Teraz jest super.
Mei w ciąży. Cóż, brałem pod uwagę taką okoliczność, ale nie myślałem, że jednak.
Kiedy tak zobaczyłem Mei i Em rozmawiające sobie jak najlepsze w świecie przyjaciółki to zrobiło mi się słabo. Przecież one mają tego samego chłopaka i tak się zachowują? Wiem, widziałem, że napisałaś wcześniej, że nie będą się kumplowały, ale to i tak trochę dziwne.
Czekam na moment, kiedy wszystko zacznie składać się w logiczną całość.
Czyżby Sophie miała romans z Colinem i jego związek z Alią się rozpadnie, kiedy ona się o tym dowie? Czy to o tym chciał ją poinformować wtedy, w samochodzie?
A teraz pomyślmy spokojnie i zastanówmy się kim jest zabójca.
1) Powiedziałaś kiedyś, że jest to ktoś, kogo znamy.
2) Z opisu Colina wynika, że miał on ciemne, długie i splecione w warkocz włosy.
3) Specjalizował się w wyłudzaniu pieniędzy i porwaniach.
Podszedłem metodycznie do tego zagadnienia, przejrzałem wszystkie poprzednie odcinki i stwierdziłem jednoznacznie, że do tego opisu pasuje niewiele osób.
Oczywiście ten były chłopak Li Mei, Chris, prawda? Nie pamiętam już zupełnie tego wątku, a że jestem leniwy, to nie chce mi się znowu czytać. Pamiętam tylko, że był bratem Marco i pracował dla Lamberta.
No tak, nikt inny nie pasuje. Co prawda nigdy nie widzieliśmy Chrisa z tyłu ale wydaje mi się, że ma długie włosy. Oczywiście zakładam, że to mężczyzna.
Dobra, odświeżyłem sobie trochę ten wątek z Chrisem. Teoretycznie on mógł przeżyć, a Dante mógł go przekonać do zrobienia tego świństwa Marco. Pewnie przyszło mu to łatwo, bo przecież Marco i Chris niezbyt się lubili. Albo to nie Dante nasłał Chrisa, tylko ktoś, kto może stracić na usadzeniu go. Albo Chris sam chciał to zrobić, dla satysfakcji.
WIEM! Eureka! Dante szantażował Chrisa, że ma pozbyć się Marco a przy okazji wyciągnąć go z więzienia, bo jak tego nie zrobi to ujawni, że Chris nie umarł.
Mógłbym jeszcze godzinami spekulować na ten temat, ale mi się nie chce. W każdym razie jestem na 99% pewny, że to Chris za wszystkim stoi.
Nunczaki Orientu
23.05.2011, 18:23
Rudzielcu! Będę miała koszmary po nocach, co się stanie z Marco! On - ma - przeżyć - w jednym - kawałku! :P
A jak nie, to pomyślę co poczynić :D
Brutus chyba myśli dobrze, mam rację? ;)
P.S. Znowu urwałaś w najlepszym momencie... Nie lubię cię za to <foch>
A właśnie zapomniałam wtedy napisać, że Em się dziwi, że Marco nie opowiadał o Sophie? A co jej miał całą swoją biografię opowiedzieć? Głupia uwaga z jej strony.
W jednym miejscu powinno być "Lambertówny" a nie "Lambertównej" :P.
Co do porywacza to jednak trzymam się swojego pomysłu :P, że to Chris. Jak zobaczyłam zdjęcie, to od razu o nim pomyślałam. Napisałam tylko, że nietrafiony, bo niby Colin go widział w tv a przecież powinien zauważyć jakiekolwiek podobieństwo do Marco ;).
Edit: Właśnie przeczytałam, że Brutus też go obstawia. Żeby nie było: o Chrisie pomyślałam od razu przy pierwszym czytaniu odcinka i w sumie trudno, czy inni pomyślą, czy pierwsza na to wpadłam, czy nie :P.
Master of Disaster
23.05.2011, 20:36
No, no, coraz lepiej. Czułam, że Mei jednak nie straciła dziecka, ale i tak mnie nieco irytuje. Powinna była powiedzieć Marco... albo chociaż swojemu ojcu. A co do Takedy, to on... nadal mnie wk**wia.
Tylko... nie funduj Li jednak kolejnych niebezpiecznych przygód, co? Jednak jest po przejściach i takie tam. Zresztą, zrobisz, co uważasz za słuszne.
Tak przy okazji - Takeda to chyba japońskie nazwisko? Tak mi przynajmniej brzmi (i to od samego początku, ale jakoś zawsze wylatywało mi z głowy, żeby o tym wspomnieć).
rudzielec
23.05.2011, 20:56
Jak mogłaś zrobić to Sophie??? <foch>
oj no wybacz Searle, w przyszłości postaram ci się to wynagrodzić, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :P
Dziwi mnie dlaczego gliniarze nie sprzątnęli tego porywacza, jak tylko wsadził Marco do auta. Nie trzymał go na muszce, więc śmiało w łeb mogli mu strzelić.
jak to kiedyś napisał chrupek "to jest za proste jak na ciebie" :D
Głupia Mei wiedziała, że nie straciła dziecka i zamiast pokazać Marco w szpitalu brzuch to go przezywała i wygoniła. *****!
heh, no racja, mogła mu powiedzieć... ale za to coś dla niej zaplanowałam ;)
Ciekawe jakie masz plany wobec Em? Bo tu siedzi sobie spokojnie z Li, ale chyba zamierzasz jednak zmienić diametralnie jej losy.
zamierzam :) i to już w następnym odcinku :P
Alia przepięknie wygląda na tym zdjęciu!
dziękuję, chciałam, żeby tak wyglądała :)
Mei w ciąży. Cóż, brałem pod uwagę taką okoliczność, ale nie myślałem, że jednak.
no jakoś musiałam was chociaż na chwilkę odwieść od ciąży Mei :)
Kiedy tak zobaczyłem Mei i Em rozmawiające sobie jak najlepsze w świecie przyjaciółki to zrobiło mi się słabo. Przecież one mają tego samego chłopaka i tak się zachowują? Wiem, widziałem, że napisałaś wcześniej, że nie będą się kumplowały, ale to i tak trochę dziwne.
no masz rację, to jest dziwne ;) głębsze wytłumaczenie w jednym z kolejnych odcinków :)
Czekam na moment, kiedy wszystko zacznie składać się w logiczną całość.
nie ty jeden :P obawiam się, że będzie potrzeba więcej odcinków niż zaplanowałam, żeby to wszystko wyjaśnić :D
Czyżby Sophie miała romans z Colinem i jego związek z Alią się rozpadnie, kiedy ona się o tym dowie? Czy to o tym chciał ją poinformować wtedy, w samochodzie?
od razu mówię, że nie :) ale spokojnie, to też wyjaśnię :P
A teraz pomyślmy spokojnie i zastanówmy się kim jest zabójca.
1) Powiedziałaś kiedyś, że jest to ktoś, kogo znamy.
2) Z opisu Colina wynika, że miał on ciemne, długie i splecione w warkocz włosy.
3) Specjalizował się w wyłudzaniu pieniędzy i porwaniach.
Podszedłem metodycznie do tego zagadnienia, przejrzałem wszystkie poprzednie odcinki i stwierdziłem jednoznacznie, że do tego opisu pasuje niewiele osób.
no tak, wszystko się zgadza :)
Oczywiście ten były chłopak Li Mei, Chris, prawda? Nie pamiętam już zupełnie tego wątku, a że jestem leniwy, to nie chce mi się znowu czytać. Pamiętam tylko, że był bratem Marco i pracował dla Lamberta.
No tak, nikt inny nie pasuje. Co prawda nigdy nie widzieliśmy Chrisa z tyłu ale wydaje mi się, że ma długie włosy. Oczywiście zakładam, że to mężczyzna.
Dobra, odświeżyłem sobie trochę ten wątek z Chrisem. Teoretycznie on mógł przeżyć, a Dante mógł go przekonać do zrobienia tego świństwa Marco. Pewnie przyszło mu to łatwo, bo przecież Marco i Chris niezbyt się lubili. Albo to nie Dante nasłał Chrisa, tylko ktoś, kto może stracić na usadzeniu go. Albo Chris sam chciał to zrobić, dla satysfakcji.
hmm.... Chris był bratem Marco, a złodziej widział jego śmierć na własne oczy (to tak dla przypomnienia). Pracował dla Lamberta, to się zgadza, ale potem zakochał się w Mei i tleniony go zabił, bo chłopak nie dotrzymał umowy :)
Dzwoni w którymś kościele, tylko nie wiadomo w którym :D
WIEM! Eureka! Dante szantażował Chrisa, że ma pozbyć się Marco a przy okazji wyciągnąć go z więzienia, bo jak tego nie zrobi to ujawni, że Chris nie umarł.
niestety, musze cię zmartwić, ale to nie to :P
Mógłbym jeszcze godzinami spekulować na ten temat, ale mi się nie chce. W każdym razie jestem na 99% pewny, że to Chris za wszystkim stoi.
nic nie powiem <zamyka buzię na kłódkę> :)
Rudzielcu! Będę miała koszmary po nocach, co się stanie z Marco! On - ma - przeżyć - w jednym - kawałku! :P
A jak nie, to pomyślę co poczynić :D
Brutus chyba myśli dobrze, mam rację? ;)
P.S. Znowu urwałaś w najlepszym momencie... Nie lubię cię za to <foch>
haha czemu koszmary? :P
jeśli chodzi o Marco to właśnie ważą się jego losy :rolleyes:
to jedyna rzecz jakiej nie możecie przewidzieć: kto jeszcze zginie, za co i kto mnie za to zlinczuje :D (tego ostatniego nie umiem sama przewidzieć :D)
czy Brutus ma rację czy nie, okaże się za dwa odcinki :P
i proszę mi się tutaj nie fochać, bo nie wstawię bonusa, którego planuję po następnym odcinku! :P
A właśnie zapomniałam wtedy napisać, że Em się dziwi, że Marco nie opowiadał o Sophie? A co jej miał całą swoją biografię opowiedzieć? Głupia uwaga z jej strony.
no fakt głupia, ale biedactwo jest tak zakochane, że chciałaby wszystko wiedzieć... :rolleyes:
W jednym miejscu powinno być "Lambertówny" a nie "Lambertównej" :P.
haha, a kij w oko, Lambertówny czy Lambertównej, przecież to i tak ta sama cholera :D
Co do porywacza to jednak trzymam się swojego pomysłu :P, że to Chris. Jak zobaczyłam zdjęcie, to od razu o nim pomyślałam. Napisałam tylko, że nietrafiony, bo niby Colin go widział w tv a przecież powinien zauważyć jakiekolwiek podobieństwo do Marco ;).
jeszcze raz zacytuję chrupka "to jest za proste na ciebie" :D
Edit: Właśnie przeczytałam, że Brutus też go obstawia. Żeby nie było: o Chrisie pomyślałam od razu przy pierwszym czytaniu odcinka i w sumie trudno, czy inni pomyślą, czy pierwsza na to wpadłam, czy nie :P.
niech będzie, ty byłaś pierwsza, nie będę sie przecież gwoździarce narażać :D
dziękuję ślicznie za komentarze! jeszcze 12 i wstawiam kolejny odcinek :P
EDIT:
No, no, coraz lepiej. Czułam, że Mei jednak nie straciła dziecka, ale i tak mnie nieco irytuje. Powinna była powiedzieć Marco... albo chociaż swojemu ojcu. A co do Takedy, to on... nadal mnie wk**wia.
widzę, że Marco nieugięcie działa ci na nerwach :P
Mei to Mei, jak widzisz ostro namieszała :)
Tylko... nie funduj Li jednak kolejnych niebezpiecznych przygód, co? Jednak jest po przejściach i takie tam. Zresztą, zrobisz, co uważasz za słuszne.
w sumie coś w tym jest i powiem ci, że jakoś nie mam dla niej póki co nic jakoś porażająco szokującego, co nie zmienia faktu, że całkowicie nie zostawię ją w spokoju :D
Tak przy okazji - Takeda to chyba japońskie nazwisko? Tak mi przynajmniej brzmi (i to od samego początku, ale jakoś zawsze wylatywało mi z głowy, żeby o tym wspomnieć).
tak, dokładnie jest tak jak mówisz, to japońskie nazwisko :)
nie wspomniałam za wiele o przeszłości Marco, więc mogłaś sie domyślać :P
póki co, nie mam zamiaru zdradzać nic na temat jego życia przed Mei ;)
no to teraz już tylko 11 komentów ;)
No, no...
W sumie, nie mam co napisać, bo wiadomo że odcinek wspaniały, fascynujące, szokujący, itd, itp. Chyba wszyscy już napisali, co ja chciałam :P
Masz za duże wymagania jak na 16 komentów. :D
Mam nadzieję że szybko się one pojawią.
Master of Disaster
24.05.2011, 19:48
Aha, przepraszam, ale jakoś zapomniałam wcześniej o tym napisać. Jest jeden mały ort - nie powinna być stróżka krwi, tylko strużka => bo mała struga. Wybacz, że wcześniej o tym nie napisałam, ale sprawdziłam w słowniku.
rudzielec
24.05.2011, 20:12
Masz za duże wymagania jak na 16 komentów. :D
czy ja wiem :P
kiedy pozbierałam ludzi komentujących z ostatnich pięciu odcinków wstecz, wyszło mi dokładnie 18 osób :)
(starszych odcinków nie liczę, bo różnie było z ich wstawianiem z mojej strony), a "niekomentujących-czytających" jest o wiele więcej, bo niejednego już takiego gagatka złapałam :P
niestety muszę być trochę bezlitosna, ostatnio wstawiam odcinki praktycznie co tydzień a to już naprawdę końcówka FS więc jakieś wymagania muszę mieć :)
zmusili mnie do tego sami czytelnicy, bo dawniej nie musiałam robić niczego tylko wstawiałam odcinki, a komentarze były, teraz muszę troszkę ruszyć leniuszków, którzy czytają a nie komentują stąd wymagana liczba komentarzy :)
Jest jeden mały ort - nie powinna być stróżka krwi, tylko strużka => bo mała struga.
masz rację, mój błąd, już poprawiam :)
i proszę mi się tutaj nie fochać, bo nie wstawię bonusa, którego planuję po następnym odcinku! :P
Czyżby mój wymarzony bonusik? :D
Hm... Jednak brzuch? Oj, to znaczy, że stałaś się przewidywalna... Mimo to nie możemy rozgryźć szantarzysty... Warkocz, ciemne włosy... Ale czy to na pewno mężczyzna? Ale przecież - czarne włosy, które można zawiązać w warkocz i nieco kanciasta figura... To rzecz jasna Em!!!
Wiem, jestem niesprawiedliwa. Bronię Dantego, chociaż jego zachowania nie pochwalam, a Em tępię, chociaż nic złego nie robi... Czyżby zawiść?
A co powiecie na matkę Li - Lidię (ekhem...), jest świrnięta, ma długie włosy i to przecież nie problem je przefarbować!
O i czytałam Fanatyczną czwórkę. Może... Dalibyście radę zrobić "Dante i operacja plastyczna gwoździarką?"
A z resztą
Lidia
@up - śmieszne ; D
To rzecz jasna Em!!!
że jak?
Nagle zauważył, że z budynku sądu ktoś wybiega. Ostatkami sił spojrzał w tamtym kierunku. To była ona, Mei. Za nią stała Emmanuele. Obydwie miały wymalowane przerażenie na twarzy.
A co powiecie na matkę Li - Lidię (ekhem...), jest świrnięta, ma długie włosy i to przecież nie problem je przefarbować!
powtórzę się; że jak?
- Nie tak prędko – mężczyzna podciągnął czarną bluzę, ukazując wszystkim ładunki wybuchowe – zdążę aktywować to cacuszko, nawet kiedy wystrzelisz. Będzie wielkie bum i wszystkich zgromadzonych, trafi szlag. A teraz pukawki w dół panowie! Albo posmakujecie C-4.
i do tego w przemyśleniach Collina jest napisane, że widział go w telewizji.
----
PLUSY:
wszystko
Ale przecież - czarne włosy, które można zawiązać w warkocz i nieco kanciasta figura... To rzecz jasna Em!!!
Niby w jaki sposób skoro stała obok Mei? No chyba, że się sklonowała :P.
Jelly oad
26.05.2011, 10:56
Specjalnie dla tego FS się zarejestrowałam.
Już się pogubiłam w tym wszystkim! Może to ten Gabriel? Co za problem zapuścić włosy?
Ale raczej ten gość, którego Colin widział w TV.
A może Dante kogoś wynajął?!
Dobra, daj odcinek-prroszę!
Extranjera
26.05.2011, 16:54
Nareszcie przeczytałam!
Szkoda, że Sophie zginęła. Nie lubiłam jej, ale z kim Mei się teraz będzie kłócić o Marco? No bo chyba z Em to już przyjaciółki i nie wypada się kłócić.
A mnie się podoba ostatnie zdjęcie. Ślicznie Alia wyszła. Dopięłaś swego - Colin powaźniej traktuje Alię, niż ona jego.
I jak zwykle czekam na kolejny odcinek :D
rudzielec
26.05.2011, 19:29
Czyżby mój wymarzony bonusik? :D
jeszcze nie w tej chwili ;)
Hm... Jednak brzuch? Oj, to znaczy, że stałaś się przewidywalna...
nooo chyba tak :( ALE!!! za to nikt z was nie może przewidzieć jak skończy się FS, a wydaje mi się, że wszyscy będą lekko zaskoczeni ;)
Ale czy to na pewno mężczyzna? Ale przecież - czarne włosy, które można zawiązać w warkocz i nieco kanciasta figura... To rzecz jasna Em!!!
to mężczyzna, tyle mogę powiedzieć ;) a zostało trzech których można obstawiać :P
Wiem, jestem niesprawiedliwa. Bronię Dantego, chociaż jego zachowania nie pochwalam, a Em tępię, chociaż nic złego nie robi... Czyżby zawiść?
widocznie Dante bardziej przypadł ci do gustu, jeśli chodzi o Lambertów ;)
O i czytałam Fanatyczną czwórkę. Może... Dalibyście radę zrobić "Dante i operacja plastyczna gwoździarką?"
ahaha :D to się akurat da zrobić :D Libby byłaby wniebowzięta :D
i do tego w przemyśleniach Collina jest napisane, że widział go w telewizji.
no tak, to jest w stu procentach ON :D
Niby w jaki sposób skoro stała obok Mei? No chyba, że się sklonowała :P.
no sklonować się nie mogła... ale... :D
Specjalnie dla tego FS się zarejestrowałam.
Już się pogubiłam w tym wszystkim! Może to ten Gabriel? Co za problem zapuścić włosy?
Ale raczej ten gość, którego Colin widział w TV.
A może Dante kogoś wynajął?!
Dobra, daj odcinek-prroszę!
nowa czytelniczka widzę, miło mi :)
w jednej linijce tekstu napisałaś prawie prawdę :D ale nie powiem w którym :P
no a odcinek będzie, jak komenty będą :P
Szkoda, że Sophie zginęła. Nie lubiłam jej, ale z kim Mei się teraz będzie kłócić o Marco? No bo chyba z Em to już przyjaciółki i nie wypada się kłócić.
oj... samej szkoda mi było zabijać Sophie, lubiłam ją jako dziewuchę z FS... no ale ona jeszcze się pojawi (nie w tym FS ale się pojawi, chociaż jako trochę inna postać ;))
A mnie się podoba ostatnie zdjęcie. Ślicznie Alia wyszła. Dopięłaś swego - Colin powaźniej traktuje Alię, niż ona jego.
cieszę się, że Alia się podoba :)
noo Colin poważniej traktuje Alię, to moge powiedzieć :)
no i mogę powiedzieć jeszcze to, że w następnym odcinku wyjdzie coś bardzo ciekawego w sprawie tej „parki” :P
no to jeszcze pięć komentów i w niedzielę lub poniedziałek macie kolejny odcinek :)
muffindance
26.05.2011, 23:06
o jaaaaaa. jak moglam ominac trzy czesci :| wazne, ze znowu sie przekopalam i moglam przeczytac bo naprawde bylo warto! : D
No to moze zaczne od fotek, podoba mi sie jak je obrabiasz :P Moje ulubione: klik (http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Slims2ep92011-05-2300-26-45-79.jpg) klik (http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-05-2300-26-45-79.jpg) ;) (+ postrzelony M., bo zapomnialam skopiowac linka)... Wiesz co, musze powiedziec, ze to fotostory wpada w monotonie. Oczywiscie nie sadze, ze jest kiepskie i nudne, tylko to sie ciagnie w spsob zachecajacym do czytania i zaostrzajacym ciekawosc (szczegolnie teraz, jak byla taka przerwa).
Ahhh... Mam nadzieje, ze Colin wymiga sie od wiezienia, bo on i Alia to moja ulubiona para - nie chcialabym, zeby ich zwiazek wygladal podobnie jak Mei&Marco (nawet nic nie sprowadza ich na taka droge, no chyba, ze C. jednak trafi do kicia... :| I tak watpie zeby to sie stalo, zreszta zdaje sie na ciebie :p) No ciesze sie, ze uczucia Colina do Ali to jest TO♥. W ogole, to jak dla mnie Marcus moglby byc sam. Teraz pojawila sie Mei, wplatal sie w romans z Em, w dodatku go postrzelono... Zreszta sadze, ze to wszystko przez Sophie - ona wlaczyla u chlopakow czerwone swiatlo a oni pewni, ze to jakis idiota skazujacy sie na niepowiedzenie, zbiegli do niej! CiachoColin (XD :rolleyes:) zostal sam i pewnie byl zdezerientowany przez kolesiowe w kominiarce, potem Sophie poczula poczucie winy za falszywy alarm i rzucila sie CC na ratunek - ot co, jak tak mysle i juz :P :P A gdzie podczas tej calej akcji byla Alia? Wie o tym, ze Colin jest w szpitalu? Jakos mi ona umknela :|
Wracajac do Mei (musze do niej wrocic, bo nawiazuje mi sie teoria faceta-porywaczaw w czarnym kucyku ^^): od samego poczatku do nawiazania watku o sprawie Dantego, wiedzialam, ze ona jednak wroci (domuenty na Dantego). W sumie to z poczatku podejrzewalam, ze Mei odeszla od Marco, bo pewnie on nie zaakceptuje jej poronienia (maslo maslane). Jak zaczelam czytac pierwsza czesc, to przyszlo mi do glowy, ze uroni sobie ta ciaze i wypcha sobie burzch, ale to byloby chore i nielogiczne XD W szoku bylam, kiedy okazalo sie, ze jednak jest w ciazy. No ale niech juz w niej bedzie, moze zejdzie sie wtedy z Marco.. to byloby by slodkie *-* Kiedy wyszlo na jaw, ze Mei grozi jakis koles, a ty dalas taka dziecinna podpowiedz to nasunelo mi sie tylko jedno:
Chris - jednak przeciez on nie zyje... Chociaz mogl upozorowac swoja smierc, jednak to tez nie mialoby by sensu - od Marco i tak sie odcial. I tu nasuwa mi sie jeszcze jedna mysl: czy przypadkiem Marco nie wyzla Mei w jednym odcinku tajemnicy Ch? Ze krecil z Lambertem jakies lewe interesy? Kurde, ale zapomnialam jak zginal ten caly Chris: w pozarze czy ktos podarowal kulke. Przejde do sedna: gdyby Ch nadal zyl i utrzymywal kontakty z banda Dantego, moglby przeciez na ich zlecenie zabic Marco i zblizyc sie ponownie do Mei...? Watpie jednak, zeby ona mu to wybaczyla.
Mam tez innych podejrzanych:
Ten dupek co zgwalcil Mei - noale on chyba tez zginal :| Cholender, juz pozapominalam. XDD
Jakis wyslannik Dantego - chociaz nie, tym szujom pewnie nie zalezaloby by tak bardzo na tym, zeby usadzi Mei sama.
Powiem tylko jeszcze jedno: Marcus, Mei i Em wplatali sie w niezly trojkacick :P :D
Jelly oad
27.05.2011, 18:42
o jaaaaaa. jak moglam ominac trzy czesci :| wazne, ze znowu sie przekopalam i moglam przeczytac bo naprawde bylo warto! : D
No to moze zaczne od fotek, podoba mi sie jak je obrabiasz :P Moje ulubione: klik (http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Slims2ep92011-05-2300-26-45-79.jpg) klik (http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-05-2300-26-45-79.jpg) ;) (+ postrzelony M., bo zapomnialam skopiowac linka)... Wiesz co, musze powiedziec, ze to fotostory wpada w monotonie. Oczywiscie nie sadze, ze jest kiepskie i nudne, tylko to sie ciagnie w spsob zachecajacym do czytania i zaostrzajacym ciekawosc (szczegolnie teraz, jak byla taka przerwa).
Ahhh... Mam nadzieje, ze Colin wymiga sie od wiezienia, bo on i Alia to moja ulubiona para - nie chcialabym, zeby ich zwiazek wygladal podobnie jak Mei&Marco (nawet nic nie sprowadza ich na taka droge, no chyba, ze C. jednak trafi do kicia... :| I tak watpie zeby to sie stalo, zreszta zdaje sie na ciebie :p) No ciesze sie, ze uczucia Colina do Ali to jest TO. W ogole, to jak dla mnie Marcus moglby byc sam. Teraz pojawila sie Mei, wplatal sie w romans z Em, w dodatku go postrzelono... Zreszta sadze, ze to wszystko przez Sophie - ona wlaczyla u chlopakow czerwone swiatlo a oni pewni, ze to jakis idiota skazujacy sie na niepowiedzenie, zbiegli do niej! CiachoColin (XD :rolleyes:) zostal sam i pewnie byl zdezerientowany przez kolesiowe w kominiarce, potem Sophie poczula poczucie winy za falszywy alarm i rzucila sie CC na ratunek - ot co, jak tak mysle i juz :P :P A gdzie podczas tej calej akcji byla Alia? Wie o tym, ze Colin jest w szpitalu? Jakos mi ona umknela :|
Wracajac do Mei (musze do niej wrocic, bo nawiazuje mi sie teoria faceta-porywaczaw w czarnym kucyku ^^): od samego poczatku do nawiazania watku o sprawie Dantego, wiedzialam, ze ona jednak wroci (domuenty na Dantego). W sumie to z poczatku podejrzewalam, ze Mei odeszla od Marco, bo pewnie on nie zaakceptuje jej poronienia (maslo maslane). Jak zaczelam czytac pierwsza czesc, to przyszlo mi do glowy, ze uroni sobie ta ciaze i wypcha sobie burzch, ale to byloby chore i nielogiczne XD W szoku bylam, kiedy okazalo sie, ze jednak jest w ciazy. No ale niech juz w niej bedzie, moze zejdzie sie wtedy z Marco.. to byloby by slodkie *-* Kiedy wyszlo na jaw, ze Mei grozi jakis koles, a ty dalas taka dziecinna podpowiedz to nasunelo mi sie tylko jedno:
Chris - jednak przeciez on nie zyje... Chociaz mogl upozorowac swoja smierc, jednak to tez nie mialoby by sensu - od Marco i tak sie odcial. I tu nasuwa mi sie jeszcze jedna mysl: czy przypadkiem Marco nie wyzla Mei w jednym odcinku tajemnicy Ch? Ze krecil z Lambertem jakies lewe interesy? Kurde, ale zapomnialam jak zginal ten caly Chris: w pozarze czy ktos podarowal kulke. Przejde do sedna: gdyby Ch nadal zyl i utrzymywal kontakty z banda Dantego, moglby przeciez na ich zlecenie zabic Marco i zblizyc sie ponownie do Mei...? Watpie jednak, zeby ona mu to wybaczyla.
Mam tez innych podejrzanych:
Ten dupek co zgwalcil Mei - noale on chyba tez zginal :| Cholender, juz pozapominalam. XDD
Jakis wyslannik Dantego - chociaz nie, tym szujom pewnie nie zalezaloby by tak bardzo na tym, zeby usadzi Mei sama.
Powiem tylko jeszcze jedno: Marcus, Mei i Em wplatali sie w niezly trojkacick :P :D
Ale się naplątało :P
Komentujmy, no ludzie. Nie chcecie nowego odcinka? :(
Gold_Chocolate
29.05.2011, 10:46
Woooo. :D Ogłaszam wszem i wobec (tak to sie pisze ?) że żyje i nadrobiłam odcinki, a wszystkie przeczytałam ze wstrzymanym oddechu! :D Takiej akcji się nie spodziwałam kompletnie, wszystko się niesamowicie poplątało. Wszystko cudownie opisałaś, a cała strzelanina.. jedna wielka akcja! Cudo. Wcześniej nie brałam pod uwagę żadnych szantaży, chociaż w sumie teraz wydaje mi się całkiem logiczne. Mam nadzieję, że Marco wróci do dawnego stanu nie tylko zdrowia ale i charakteru, bo zadufanym ciachom mówimy stanowcze nie! :D No a teraz moje zdanie na temat tego co mnie od ostatniego czasu interesuje prawie, że najbardziej czyli Colin i Alia :
Wiedziałam, że to pójdzie dalej! :D Colina musiało coś tknąć w końcu, szkoda tylko,że nie dał rady jej tego powiedzieć :(. Mam nadzieję, że Alia będzie pomysłowa nie tylko w przyjemnych dziedzinach życia, ale również w problemach i go z tego wyciągnie. ;)
Tak jak już napisałam, wszystko strasznie mi się podoba i dosłownie z zapartym tchem to czytałam, czekam z niecierpliwością na rozwój tej całej akcji i szczęśliwe zakończenie :)
rudzielec
01.06.2011, 20:25
Ahhh... Mam nadzieje, ze Colin wymiga sie od wiezienia, bo on i Alia to moja ulubiona para - nie chcialabym, zeby ich zwiazek wygladal podobnie jak Mei&Marco (nawet nic nie sprowadza ich na taka droge, no chyba, ze C. jednak trafi do kicia... :| I tak watpie zeby to sie stalo, zreszta zdaje sie na ciebie :p) No ciesze sie, ze uczucia Colina do Ali to jest TO♥.
jeśli o więzienie chodzi, to wszystko wyjdzie niedługo :P
i jedno co moge zapewnić, to, że związek Colina i Alii nie będzie wyglądał tak jak Mei i Marco, a co mam dokładnie na myśli, okaże się już niebawem :D
Colin wpadł po uszy, to akurat się zgadza, a następnym odcinku dowiecie się co na to Alia.... :rolleyes:
W ogole, to jak dla mnie Marcus moglby byc sam. Teraz pojawila sie Mei, wplatal sie w romans z Em, w dodatku go postrzelono... Zreszta sadze, ze to wszystko przez Sophie - ona wlaczyla u chlopakow czerwone swiatlo a oni pewni, ze to jakis idiota skazujacy sie na niepowiedzenie, zbiegli do niej! CiachoColin (XD :rolleyes:) zostal sam i pewnie byl zdezerientowany przez kolesiowe w kominiarce, potem Sophie poczula poczucie winy za falszywy alarm i rzucila sie CC na ratunek - ot co, jak tak mysle i juz :P :P A gdzie podczas tej calej akcji byla Alia? Wie o tym, ze Colin jest w szpitalu? Jakos mi ona umknela :|
szczerze mówiąc myślałam nad tym by Marco został sam jeszcze kilka odcinków do tyłu ;)
zakończenia już nie zmienię, ale nie mogę powiedzieć z kim, jak i gdzie będzie w ostatnim odcinku :D
co do Sophie, masz dużo racji :) więcej nie powiem ;)
a Alia nie pojechała do sądu, jakoś mi umknęło, żeby o tym napisać, ona zwyczajnie tego dnia poszła do szkoły :P
Wracajac do Mei (musze do niej wrocic, bo nawiazuje mi sie teoria faceta-porywaczaw w czarnym kucyku ^^): od samego poczatku do nawiazania watku o sprawie Dantego, wiedzialam, ze ona jednak wroci (domuenty na Dantego). W sumie to z poczatku podejrzewalam, ze Mei odeszla od Marco, bo pewnie on nie zaakceptuje jej poronienia (maslo maslane). Jak zaczelam czytac pierwsza czesc, to przyszlo mi do glowy, ze uroni sobie ta ciaze i wypcha sobie burzch, ale to byloby chore i nielogiczne XD W szoku bylam, kiedy okazalo sie, ze jednak jest w ciazy. No ale niech juz w niej bedzie, moze zejdzie sie wtedy z Marco.. to byloby by slodkie *-*
na początku planowałam, żeby Mei faktycznie odeszła od Marco przez tą cholerną ciążę, ale się rozmyśliłam, byłoby to chore nawet jak na Mei :D
mówisz, że słodkie by było jakby się zeszli? :P ciekawe ile jeszcze osób tak myśli :D
Kiedy wyszlo na jaw, ze Mei grozi jakis koles, a ty dalas taka dziecinna podpowiedz to nasunelo mi sie tylko jedno:
Chris - jednak przeciez on nie zyje... Chociaz mogl upozorowac swoja smierc, jednak to tez nie mialoby by sensu - od Marco i tak sie odcial. I tu nasuwa mi sie jeszcze jedna mysl: czy przypadkiem Marco nie wyzla Mei w jednym odcinku tajemnicy Ch? Ze krecil z Lambertem jakies lewe interesy? Kurde, ale zapomnialam jak zginal ten caly Chris: w pozarze czy ktos podarowal kulke. Przejde do sedna: gdyby Ch nadal zyl i utrzymywal kontakty z banda Dantego, moglby przeciez na ich zlecenie zabic Marco i zblizyc sie ponownie do Mei...? Watpie jednak, zeby ona mu to wybaczyla.
masz rację, w jednym z odcinków, dokładnie w TYM (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1270348&postcount=115) Marco mówi Mei o tym, że Chris robił lewe interesy z Lambertem a w TYM (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1290739&postcount=332) Marco opowiada Mei co dokładniej robił jego brat.
dla przypomnienia, Chris zginął OFICJALNIE w wypadku samochodowym, a nieoficjalnie, Dante posłał mu kulkę w głowę, wcześniej Chris rozbił się o drzewo, gdyż jechał do wezwania, a na drodze było ślisko (był ratownikiem, coś takiego jak u nas GOPR :P), auto wgniecione w drzewo, przycisnęło mu nogi i wtedy Lambert posłał mu kulkę, a potem podpalił samochód :)
Mam tez innych podejrzanych:
Ten dupek co zgwalcil Mei - noale on chyba tez zginal :| Cholender, juz pozapominalam. XDD
Jakis wyslannik Dantego - chociaz nie, tym szujom pewnie nie zalezaloby by tak bardzo na tym, zeby usadzi Mei sama.
gdzieś dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele :D
Powiem tylko jeszcze jedno: Marcus, Mei i Em wplatali sie w niezly trojkacick :P :D
prawda? :P ale już nie długo :D
Ale się naplątało :P
Komentujmy, no ludzie. Nie chcecie nowego odcinka? :(
no chyba nie chcą :D nie no żartuje, pewnie dużo ludzi nie ma czasu, poczekamy ;)
Wcześniej nie brałam pod uwagę żadnych szantaży, chociaż w sumie teraz wydaje mi się całkiem logiczne. Mam nadzieję, że Marco wróci do dawnego stanu nie tylko zdrowia ale i charakteru, bo zadufanym ciachom mówimy stanowcze nie! :D
szantaż szantażem, szantaż pogania :D
hehe no powiedzmy, że wróci ;)
No a teraz moje zdanie na temat tego co mnie od ostatniego czasu interesuje prawie, że najbardziej czyli Colin i Alia :
:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D ← wybacz nie mogłam się powstrzymać :D
Wiedziałam, że to pójdzie dalej! :D Colina musiało coś tknąć w końcu, szkoda tylko,że nie dał rady jej tego powiedzieć :(. Mam nadzieję, że Alia będzie pomysłowa nie tylko w przyjemnych dziedzinach życia, ale również w problemach i go z tego wyciągnie. ;)
Tak jak już napisałam, wszystko strasznie mi się podoba i dosłownie z zapartym tchem to czytałam, czekam z niecierpliwością na rozwój tej całej akcji i szczęśliwe zakończenie :)
no niestety, Colin miał pecha, no i trochę stchórzył, bo w sumie mógł jej to wyznać ;)
a czy zakończenie będzie szczęśliwe... hmm, dla niektórych na pewno, a niektórzy pewnie puszczą mnie z torbami z forum :D:D:D
ale postaram się być przygotowana :D
dzięki za komenty, czekam jeszcze tylko na dwa :)
masz nowego czytelnika :) bardzo ładnie piszesz, przyjemnie się to wszystko czyta. a i pomysł jest bardzo ciekawy na to opowiadanie. tak mnie wciągnęło, że w jeden dzień wszystko przeczytałem i niecierpliwie wyczekuję następnego odcinka :) skoro masz dla nas zaskakujące zakończenie to zgaduję, że Marco nie będzie z Mei i może skończyć się to tak, że skończy u boku Em... jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić i jeśli takie będzie zakończenie to nie będę mógł się z tym pogodzić ;c no, ale zobaczymy co dla nas przygotowałaś :)
tymczasem wyczekuję nowego odcinka ^^
A mój komentarz też się liczy :P?
Podejrzewam, że chcesz skrzywdzić Colina i Alia traktuje go jak zabawkę... A ten pomysł bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba! Jeśli tak by miało być, to dobrze, że jej jednak nie wyznał miłości :P.
rudzielec
02.06.2011, 14:32
masz nowego czytelnika :) bardzo ładnie piszesz, przyjemnie się to wszystko czyta. a i pomysł jest bardzo ciekawy na to opowiadanie. tak mnie wciągnęło, że w jeden dzień wszystko przeczytałem i niecierpliwie wyczekuję następnego odcinka :)
kolejna miła niespodzianka w postaci nowego czytelnika :)
jest mi bardzo miło, że cie wciągnęło i że czytasz :)
skoro masz dla nas zaskakujące zakończenie to zgaduję, że Marco nie będzie z Mei i może skończyć się to tak, że skończy u boku Em... jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić i jeśli takie będzie zakończenie to nie będę mógł się z tym pogodzić ;c no, ale zobaczymy co dla nas przygotowałaś :)
nie mogę powiedzieć czy masz rację czy nie, musze pozostawić to - póki co - dla siebie, ale za kilka odcinków wszystko będzie jasne :)
A mój komentarz też się liczy :P?
Podejrzewam, że chcesz skrzywdzić Colina i Alia traktuje go jak zabawkę... A ten pomysł bardzo, ale to bardzo mi się nie podoba! Jeśli tak by miało być, to dobrze, że jej jednak nie wyznał miłości :P.
pewnie że się liczy kochana, każdy komentarz jest cenny ;)
no Colin na razie nie wyznał jej miłości, ale szczerze mówiąc to jeszcze się zastanawiam co mu odpowie Alia, kiedy on to w końcu zrobi :D
ok pysiaczki moje, są komentarze, to i odcinek macie :P
zabarwiony dużą ilością zdjęć, zapraszam do czytania ;)
ROZDZIAŁ 8
Część czwarta: Chwila na śmierć.
- Jak możesz być taka podła?! Emanuelka zwija ci faceta sprzed nosa, a ty jeszcze wdajesz się z nią w dyskusje?! - krzyczała Alia – I jak mogłaś nie powiedzieć Marco, że nosisz jego dziecko?! On cały czas był przekonany, że je straciłaś, nawet nie wiesz jak cierpiał przez te dwa miesiące.
- Uspokój się... Ciekawe jak ty byś się zachowała, gdyby ciebie szantażowano! - warknęła Mei.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/1.jpg
- Ale do rozmowy z Emcią nikt cię nie zmuszał! Powinnaś być jej wrogiem, bo próbuje skraść serce faceta, którego kochasz, a nie rajdać z nią jak kukułka o tym jaka to jesteś pokrzywdzona!
- Przestań! Niczego nie rozumiesz!
- Jesteś egoistką. I doskonale rozumiem znaczenie tego słowa!
- To zrozum również, że czasem nawet wrogów trzeba mieć po swojej stronie! Nie lubię jej, ale to ona zaczepiła mnie, żeby porozmawiać. Nie wierzę w gadkę o tym, że się zmieniła, wręcz przeciwnie, rzygać się chciało jak wciskała mi te kity.
- Szkoda, że mnie tam nie było, bo wygarnęłabym tej dz*wce co nieco...
- Dobrze, że cię nie było, bo mogłabyś wszystko zepsuć – Mei usiadła na łóżku i położyła dłonie na brzuchu – Jestem wręcz pewna, że ona stoi za tym, że porwali Marco.
- To znaczy? - spytała zaciekawiona Alia.
- Przeszły ci nerwy na starszą siostrę? Bo jest parę rzeczy o których muszę komuś powiedzieć...
- No powiedzmy, że już trochę mi przeszło... - blondynka westchnęła i usiadła obok.
- Więc posłuchaj. Emmanuele znała Marco od dawna... A raczej nie Marco, tylko Chrisa.
- Co takiego?!
- Dokładnie to co słyszysz.
- Ale jak to? O co w tym wszystkim chodzi?
- Kilka lat temu, Em nie była taką grzeczną, ułożoną dziewczyną jak teraz. Podrywała każdego faceta, który jej się podobał, no i oczywiście mojego również... Jak pamiętasz, byłam z Chrisem trochę czasu. Ona ciągle za nim latała, nigdy tego nie zapomnę.
- Jeśli dobrze myślę to...
- Dobrze myślisz. Wtedy go nie zdobyła, jak mi się wydawało, ale zawsze pragnęła to zrobić. A jak wiesz, Marco wygląda niemal identycznie, różnił się z bratem tylko fryzurą.
- Czyli, że uroiła sobie w tej swojej chorej głowie...
- Nie Alia, nie do końca. Pamiętasz, jak opowiadałam ci niedawno, że Dante robił lewe interesy z Chrisem?
- Chodzi o to, co kiedyś wyznał ci Marco?
- Tak dokładnie o to... Kiedy wyjechałam, po tym jak z nim zerwałam, postanowiłam, że spróbuję zadziałać na własną rękę i dowiedzieć się co nieco na temat Dantego i Emmanuele, nie mogłam siedzieć bezczynnie. Jak się okazało, dwójka tych Lambertów ma ze sobą nie tylko wspólne nazwisko i pokrewieństwo. Em pomagała kuzynowi w jego interesach, a co za tym szło, spotykała się z Chrisem.
- O Boże... Czyli, że cię zdradzał?
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/2.jpg
- To przykre, ale tak było... - westchnęła czarnowłosa – No i pewnie to on opowiedział Lambertównej o swoim bracie... Zresztą pamiętasz chyba jak mówiłam ci o tym, że Marco wyznał mi sam, że kiedyś pomagał Chrisowi, ale szybko się wycofał, bo zaczęło go dręczyć sumienie.
- No nieźle... - blondynka podrapała się po głowie – Ale to by również znaczyło, że Em pomogła temu wrednemu, tlenionemu frajerowi w złapaniu Takedy... Wychodzi na to, że upatrzyła go sobie jeszcze w czasie, kiedy Chris pracował dla Dantego!
- Na to wychodzi. Dlatego myślę, że ona musiała maczać palce w tym porwaniu. Coś za bardzo nie było widać zdziwienia na jej twarzy, kiedy zobaczyła mnie z brzuchem... Poza tym była zbyt spokojna podczas rozmowy ze mną. Chyba teraz rozumiesz dlaczego tak przyjacielsko z nią rozmawiałam?
- No teraz wszystko jasne. Podobnie jak to, że Dantuś i Emcia mają nasrane w głowach. Wybacz, że się tak wyrażam, ale coraz bardziej nabieram przekonania, że cała ta rodzina to banda oszustów i psychopatów. Tlenionemu ubzdurało się, że musisz być jego a tej... nie będę używać epitetów... Chyba walnęła ją w głowę spadająca cegłówka, skoro ma taką jazdę na punkcie Marco. Skąd dowiedziałaś się tego wszystkiego?
- Marlene. Dziewczyna z kwiaciarni... Ona ma dużo wtyków, więc pomogła. O więcej nie pytaj.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/3-1.jpg
Alia spojrzała na siostrę, która w tej chwili, miała bardzo poważny wyraz twarzy.
- Co teraz...? - spytała przerywając ciszę.
- Szczerze mówiąc to nie wiem... Ja już nic nie mogę wskórać. Jedyna nadzieja w chłopakach z gangu. Boże jak ja się martwię - westchnęła Mei – No i jeszcze Colin... Cholera jasna, jak wszystko się skomplikowało – pochyliła się, opierając głowę na ręce.
- Również się martwię. Nie wiadomo co się dzieje z Marco, a Colina mało co nie zabił ten świr spod sądu. Na dodatek teraz pewnie pójdzie siedzieć... Kurcze, nie domyślasz się kim był ten porywacz? Widziałaś go przecież, może to Max, brat Dantego? Wcale bym się nie zdziwiła szczerze mówiąc.
- To nie Max. On jest czysty i jak najbardziej w porządku. Po prostu mi zaufaj w tej kwestii – odpowiedziała z pewnością dziewczyna – Ten człowiek miał przysłoniętą twarz, długie włosy związane w warkocz i był dobrze zbudowany... Nie był to nikt kogo mogłabym kojarzyć w jakikolwiek sposób.
- Eh, czuje, że tu kroi się coś grubego. Ten ktoś nie porwał Marco bez powodu. Mam wrażenie, że ta sprawa ma jeszcze drugie dno... Nawet jeśli to porwanie, jest zasługą Em, to nie uważam, żeby porywacz strzelał do Takedy bo miał taką zachciankę. Wydaje mi się, że oni się znają i mają jakieś porachunki.
Mei skierowała swe spojrzenie na młodszą siostrę, po czym złapała ją za ramiona.
- Jesteś wielka młoda, to może być to! - krzyknęła potrząsając nastolatką – Masz łeb!
- W końcu na coś się przydał – uśmiechnęła się Alia – Myślę, że jeśli byłoby tak jak mówię, to Colin i reszta bandy powinni znać tego gościa. Albo chociaż kojarzyć któż by to mógł być.
- Nie pomyślałam o tym... Faktycznie możesz mieć rację – westchnęła – A teraz wybacz, ale na chwilę muszę zmienić temat, bo potem znowu zapomnę...
- Coś się jeszcze stało?
- Nie, ale dawno chciałam cię o to zapytać, a nie miałam okazji. Skoro już mówimy o Colinie... Wiesz co by było gdyby doszło do matki, że spotykasz się z siedem lat starszym facetem?
- Ach, więc o to chodzi... Zdaję sobie sprawę – powiedziała blondynka – Widziałam co się działo jak dowiedziała się o Marco. Ale spokojnie, w tym przypadku nic takiego nie będzie miało miejsca.
- Nie rozumiem... Jeśli chcesz z nim być, to kiedyś będziesz musiała powiedzieć o nim rodzicom.
- Ale ja z nim nie jestem – nastolatka wstała i podeszła do okna – Jedyne co nas łączy to seks.
- Co takiego?! - oczy Mei rozszerzyły się ze zdziwienia – Nie wierzę w to co słyszę... Przecież masz dopiero siedemnaście lat, jak możesz, jeszcze z mężczyzną w takim wieku?
- A co myślałaś? Że spotykamy się, by pograć w bierki? – Alia skrzyżowała ręce na piersiach i odwróciła się w stronę szyby.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/4-1.jpg
- I tylko po to się z nim spotykasz?
- No jasne, że tylko po to. Jest doświadczonym facetem, który potrafi takie rzeczy, że nawet tobie zbielałyby źrenice... Lubię go, ale nic poza tym i on doskonale o tym wie. Nie jesteśmy ze sobą i nigdy nie będziemy. Oficjalnie każde z nas jest wolne. On może robić co chce i również nie pyta o to co ja robię.
Czarnowłosa nie mogła uwierzyć w to co słyszy. Z wrażenia zatkało ją tak, że zabrakło jej tchu. Spojrzała na patrzącą w okno siostrę. Nigdy by się nie spodziewała, że Emanuela może mieć rację.
- Alia... Skąd pewność, że Colin nic do ciebie nie czuje? - spytała cichym głosem.
Po tych słowach w blondynce coś drgnęło. Stała przez chwilę w bezruchu, spoglądając na krajobraz za szybą. Kiedy odwróciła się w stronę Li, jej mina zmieniła się w ponurą i smutną. Przypomniała sobie, że wczoraj w aucie, brunet miał jej coś powiedzieć. Był bardzo tajemniczy i wyraźnie się denerwował.
- On nie może mnie kochać... - wyszeptała.
- Dlaczego?
- Jestem dla niego za młoda. Nawet nie mam osiemnastu lat... jak ja przy nim będę wyglądać? Zresztą, na czym ten nasz związek miałby się opierać? On jest przestępcą, a ja dziewczyną z dobrego domu, która nie ma takiej odwagi jak jej siostra. Nie umiałabym zrobić tak jak ty...
- Ale co to ma do rzeczy? Miłość nie patrzy na nic, nie wybiera. Jeśli nie zaryzykujesz to się nie dowiesz.
- Mei, ja go nie kocham, to tylko przyjaźń opierająca się na seksie. Nie dojrzałam do jakiejkolwiek miłości. Próbowałam, ale nie potrafię oddać mu klucza do swego serca. Poza tym nie lubię komplikować sobie życia. I nie chcę, również jemu go utrudniać.
- Powiem ci coś - czarnowłosa wstała i podeszła do siostry - Po przemyśleniu wszystkiego, stwierdziłam, że nasz ojciec ma za słabe wtyki, żeby cokolwiek zrobić... Myślałam, że numer telefonu, jaki dostałam kiedyś od Juriego, jest już nieaktualny, ale jak się okazało, właściciel się nie zmienił. Po długiej, niełatwej dla mnie rozmowie, dowiedziałam się, że planują odbić Colina ze szpitala. Znając życie pewnie im się to uda – westchnęła – Wiesz czemu ci to mówię?
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/5-1.jpg
- Nie mam zielonego pojęcia...
- Bo chcę, żebyś miała świadomość tego, że pan Jensen na pewno się tutaj zjawi, prędzej czy później. Przemyśl sobie to wszystko jeszcze raz, na spokojnie. Oby było tak jak ci się wydaje, że on cię nie kocha. Jednakże zastanów się, czy na pewno dobrze postąpisz odtrącając go, jeśli się okaże, że jest inaczej.
**********************
Trzy tygodnie później. Rezydencja Lambertów.
„Nadal nie wiadomo nic, w sprawie porwania słynnego króla złodziei, Marco Takedy. Policja w Bruegel i Prinston nabrała wody w usta, twierdząc, że sprawa jest ściśle tajna...”
- Emmanuele! - krzyknął siwowłosy staruszek – Chodź tutaj i to jak najszybciej!
Kiedy dziewczyna zjawiła się w salonie, zastała swego ojca przed telewizorem. Oglądał wieczorne wiadomości, a na ekranie widniało zdjęcie bruneta, o którym trąbiono we wszystkich stacjach.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/6-1.jpg
- Co to ma znaczyć?! - zapytał podniesionym tonem, spoglądając na córkę – Czy tobie całkowicie poprzestawiało się w głowie dziecko? Myślałaś, że nigdy się nie dowiem, kim jest ten chłopak, który u nas mieszkał?
- Ojcze, ja...
- Jeszcze nie skończyłem – przerwał jej wypowiedź – Żądam wyjaśnień, bo będziesz mieć poważne kłopoty. Natychmiast i bez żadnego „ale”!
- Och no, a co ja mam powiedzieć...? Kocham Marcusa. Wybacz, że dowiedziałeś się w takich okolicznościach, ale sam wiesz, że nie pozwoliłbyś mu wtedy ze mną zamieszkać.
- Masz rację, nie pozwoliłbym. Dziewczyno, to jest groźny człowiek, w kim ty ulokowałaś swoje uczucia?
- Jeśli chcesz mnie winić, zrób to. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie ojcze.
- Oj dziecko. Dawniej, za moich czasów, gdybyś zadawała się z kimś takim, już dawno musiałabyś opuścić dom.
- Wiem, wiem... Nieraz mi opowiadałeś – westchnęła Emmanuele.
Mężczyzna już chciał skarcić córkę, kiedy w salonie zjawiła się służąca. Słysząc rozmowę, weszła niepewnym krokiem.
- Przepraszam, jeśli przeszkodziłam panie Lambert – powiedziała - Dzwoni pan Max. Mówi, że to coś pilnego.
- Jeśli to faktycznie coś niecierpiącego zwłoki... - staruszek wstał i powolnym krokiem udał się w kierunku gabinetu - Odbiorę u siebie Elizabeth. A z tobą jeszcze nie skończyłem rozmawiać młoda damo – zwrócił się do córki – Zaczekaj tu na mnie, zaraz wrócę.
Dziewczyna skinęła potwierdzająco głową i usiadła na kanapie.
- Co się dzieje młodzieńcze? Co jest tak pilnego, że dzwonisz o tej porze? - mężczyzna spojrzał na wielki zegar stojący pod ścianą, który wskazywał godzinę dwudziestą drugą dziesięć.
- Wuju, chodzi o Dantego. Właśnie mi doniesiono, że ktoś pomógł mu w ucieczce z aresztu.
- Jesteś pewien, że to nie jakiś żart? - siwowłosy, aż usiadł z wrażenia.
- Jak niczego na świecie. Podobno miał jakieś wtyki w...
Nagle jednak rozległ się głośny krzyk Emmanueli. Lambert wypuścił słuchawkę z dłoni, zerwał się z fotela i wybiegł z pomieszczenia. Jego oczom ukazał się zamaskowany mężczyzna, który ściskał dziewczynę, przykładając jej pistolet do głowy.
- Zabieram tą słodką ślicznotkę – powiedział szarpiąc ją za włosy – Żadnych gwałtownych ruchów dziadku, ani wzywania policji jak stąd wyjdę – dodał oddalając się w stronę wyjścia – Jeśli zobaczę za sobą choćby jeden radiowóz, obiecuję, że ją zabiję.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/7-1.jpg
Staruszek stał i bez słowa wpatrywał się jak jego córkę zabiera groźny przestępca. Emmanuele posłusznie wycofywała się wraz z nim, nie chcąc narazić się na śmierć. Kiedy drzwi zamknęły się za uzbrojonym osobnikiem, siwowłosy postanowił wrócić do gabinetu. Niestety, gdy chciał zrobić krok, poczuł stalową lufę pistoletu.
- Witaj wujaszku – usłyszał głos zza pleców.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/8.jpg
- Dante... Max miał rację – odrzekł zaskoczony mężczyzna.
- Spokojnie, nim też się zajmę – blondyn zaśmiał się chytrze – Wszystko w swoim czasie. Do zobaczenia w piekle – dodał i nacisnął na spust.
Ciało Thomasa Lamberta upadło na dywan. Po chwili nastąpił drugi strzał, który dobił próbującego się ratować, człowieka.
- Cóż za piękny wieczór na śmierć – odrzekł chłopak. Spojrzał po raz ostatni na leżące w kałuży krwi zwłoki, po czym szybko udał się do wyjścia. Nie minęło kilka sekund, jak rozległ się krzyk przerażonej pokojówki.
****************************
Na samą myśl, o tym, że jutro znajdzie się w więzieniu, Colin miał dreszcze. Nie wiedział co z nim teraz będzie i ile posiedzi. Zapewne nie będzie to krótki okres, biorąc pod uwagę wszystkie zarzuty jakie mu postawiono. Ze śmiercią Sophie zdążył się już pogodzić, chociaż wolałby zginąć, gdyby tylko ona mogła wyjść z tego cało. Mimo tego, iż Marco jakiś czas temu wykreślił ją ze swojego życia, on nadal utrzymywał z nią kontakt. Nie mówił o tym przyjacielowi, by nie przywoływać złych wspomnień, jednak sam sporo z nią rozmawiał. Była mu jak siostra, której nigdy nie miał. Czasami po prostu potrzebował się wygadać, a Takeda nie potrafił go wysłuchać tak jak ona. Zresztą on miał swoje problemy, które wydawały mu się być poważniejsze od jego błahych sercowych rozterek. „Szlag by to wszystko trafił”, powiedział do siebie w myślach, nie mogąc ogarnąć tego co działo się z jego sercem. Nigdy wcześniej nie zawracał sobie głowy, takimi rzeczami jak miłość, a teraz? Teraz nie mógł myśleć o niczym innym, nawet najlepszy kumpel, z którym nie wiadomo co się działo, zszedł na drugi plan. Alia zajmowała całą jego głowę. Te wszystkie namiętne chwile, które z nią spędził, gorące pocałunki i słodkie pomruki jakie wydawała z siebie, kiedy ją dotykał... Jej usta, oczy i włosy, wszystko to kochał i bał się, że nigdy nie będzie mógł jej tego powiedzieć.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/9.jpg
Nie miał z nią żadnego kontaktu, podobnie jak z chłopakami, którzy mogliby chociaż słownie, przekazać jej o tym, jak bardzo za nią tęskni. No właśnie, co się działo z Jurim i Sethem? Był pewny, że zechcą go odbić, a tu niespodzianka. Nie spodziewał się, że pozwolą mu pójść do więzienia...
- Colin – odezwał się nagle znajomy głos, który wyrwał go z zamyślenia – Spójrz tutaj.
Chłopak zerknął najpierw na stojących za szklanymi drzwiami strażników, a potem ostrożnie skierował wzrok w stronę uchylonego okna. Było grubo po północy, więc mógł się spodziewać tylko dwóch „odwiedzin”. Kiedy zobaczył głowę blondwłosego kumpla, zrozumiał co się święci.
- Nic nie mów stary, po prostu słuchaj – kontynuował Juri – Musisz wyjść z sali. Najlepiej pod pretekstem pójścia do łazienki. Seth zajął się tamtejszym oknem, więc nie będzie problemu z szybką ucieczką. Auto już czeka, brak kręcących się pod budynkiem glin, wszystko jest ustawione. Nie spie*dol tego, bo ze zwianiem z pierdla będzie ciężej.
Colin skinął lekko głową, potwierdzając, że wszystko zrozumiał. Odczekał aż blondyn się ulotni i ruszył do działania. Wstał z łóżka, powolnym krokiem podszedł do drzwi, po czym zapukał w szybę.
- Co jest Jensen? - spytał strażnik, odwracając się w jego stronę.
- Muszę się odlać – odburknął brunet.
- Też sobie wybrałeś godzinę – mężczyzna odsunął szklane skrzydło i założył chłopakowi kajdanki – Idziemy – dodał popychając chłopaka.
Colin ruszył wolno. W głowie cały czas powtarzał sobie, że musi mu się udać. W końcu chciał jeszcze wyciągnąć Marco z kłopotów. Postrzelona noga wciąż go bolała, choć już mógł swobodnie chodzić, lecz postanowił sobie, że jeśli będzie trzeba nawet i biegnąć, to zrobi to, nie zważając na ból. Musiał się stąd wydostać, a to była ostatnia szansa przed pójściem do więzienia.
- Masz dwie minuty Jensen – powiedział strażnik, otwierając drzwi do łazienki.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/10.jpg
„No to teraz albo nigdy”, wyrecytował w myślach brunet. „Wolność czeka”.
****************
komentarzy do tego odcinka nie wymagam, gdyż planuję chwilową odstresowującą przerwę w postaci bonusa, ale dobrze by było gdyby pojawiło się chociaż 10 :)
Piękne zdjęcia :D!
Wiedziałam, że jesteś złą kobietą :P! Alia nie kocha Colina? Nagrabiła sobie... Na zdjęciu z profilu(gdzie jest tak gładko zaczesana) wygląda jak dzieciak ;)
Ciekawa jestem, czy Chris zdradzał dalej Mei po tym, jak go niby oświeciło, że ją kocha...
I w pierwszym zdaniu wypowiedzianym przez Alię nie pasuje mi określenie "podła".
Em jest tak samo szurnięta jak Dante. Nie ma co, niezła rodzinka. Sami psychole.
Fuu! Dante! Już zapomniałam, jaki on jest szkaradny! I te gąsienice na pierwszym planie i garbaty nos... Zmora!
Jakoś do końca nie wierzyłam, że zabije wuja. Myślałam, że brak mu jaj(wszystkie wiemy, że brak :D!). W każdym razie nie wiem, po co to cała szopka z porwaniem Em, skoro i tak zabił staruszka... Chyba, że Em nie ma interesów z tlenionym, ale w to akurat jakoś nie chce mi się wierzyć.
Biedny Colin, taki zapatrzony w Alię... Jak go skrzywdzi, to ja skrzywdzę ją :P!
Hmmm, czy ten strażnik nie powinien wejść z Colinem do łazienki...? Mimo wszystko mam nadzieję, że ucieczka się uda :). I chcę fotę Juriego :P.
muffindance
02.06.2011, 16:23
MEGA fotki! <3 To (http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/5-1.jpg) i to (http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/7-1.jlpg) - najbardziej realistyczne zdjecia + ostatnie nie jest zle.
Kurcze nadal mysle, kim moze byc ten porywacz. Napisalas, ze dobrze sie kieruje, ale wiecej pomyslow nie mam... A jednak Mei potrafi byc przebiegla w stosunku do Emanuel, no, no! To mi sie w niej podoba :D
ALIA NIE KOCHA COLINA????? :( :( ojojoj, mam nadzieje, ze sie jej odmieni - bo sa dla siebie stworzeni : D
Co do Em... jej usprawiedliwienia i przekonania, ze sie zmienila od poczatku mi nie pasowaly! Jak juz jestes Lambertem to z gesi woda...... no i Dante, oszpecil ten odcinek. Niech szybko znika, albo sama go postrzele :D Po co zabija wujka, skora porywa Emanuel? Moze nie chce, zeby Em na niego doniosla? Chociaz wkopalaby i siebie, ale za to odzyskla Marco czy cos (M. pewnie by zamkneli)
Biedny Colin, mam nadzieje, ze Alia sie otworzy i beda ze soba. No i niech ta ucieczka sie uda. :)
Podoba mi sie! Licze na wiecej wyjasnien w nastepnym odcinku ^^
rudzielec
02.06.2011, 17:32
Piękne zdjęcia :D!
dziękuję :)
Wiedziałam, że jesteś złą kobietą :P! Alia nie kocha Colina? Nagrabiła sobie...
Na zdjęciu z profilu(gdzie jest tak gładko zaczesana) wygląda jak dzieciak ;)
haha wiedziałam, że tak będzie :D
no faktycznie, nie zwróciłam uwagi, że wyszła dziecięco :P
Ciekawa jestem, czy Chris zdradzał dalej Mei po tym, jak go niby oświeciło, że ją kocha...
tutaj to mogę powiedzieć jedynie tyle, że... nic nie mogę powiedzieć :D
Em jest tak samo szurnięta jak Dante. Nie ma co, niezła rodzinka. Sami psychole.
poprawka kochana, Em jest bardziej szurnięta od Dante, zresztą zobaczysz :D
Fuu! Dante! Już zapomniałam, jaki on jest szkaradny! I te gąsienice na pierwszym planie i garbaty nos... Zmora!
:D :D :D
Jakoś do końca nie wierzyłam, że zabije wuja. Myślałam, że brak mu jaj(wszystkie wiemy, że brak :D!). W każdym razie nie wiem, po co to cała szopka z porwaniem Em, skoro i tak zabił staruszka... Chyba, że Em nie ma interesów z tlenionym, ale w to akurat jakoś nie chce mi się wierzyć.
ha ha no tak, masz rację co do jaj :D
co do pytania "po co ta szopka.." to mogę co nieco zdradzić :)
otóż Dantego nie miało być w domu wuja ;)
Biedny Colin, taki zapatrzony w Alię... Jak go skrzywdzi, to ja skrzywdzę ją :P!
jakies tortury gwoździarką? :D
Hmmm, czy ten strażnik nie powinien wejść z Colinem do łazienki...? Mimo wszystko mam nadzieję, że ucieczka się uda :).
no przecież moja droga nie pisze, czy wszedł czy nie wszedł :P
I chcę fotę Juriego :P.
na życzenie B)
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/foty%20rozne/Sims2ep92011-05-1523-51-21-44.jpg
MEGA fotki! <3
dziękiii :P
Kurcze nadal mysle, kim moze byc ten porywacz. Napisalas, ze dobrze sie kieruje, ale wiecej pomyslow nie mam...
w następnym odcinku wyjdzie kto porwał Marco ;)
A jednak Mei potrafi byc przebiegla w stosunku do Emanuel, no, no! To mi sie w niej podoba :D
nie chce już jej jako szurniętej, poza tym musiałam pokazać ją również od dobrej strony :)
ALIA NIE KOCHA COLINA????? :( :( ojojoj, mam nadzieje, ze sie jej odmieni - bo sa dla siebie stworzeni : D
z odmianą to nie jest takie proste, nawet mimo tego, że jest to FS :D
Co do Em... jej usprawiedliwienia i przekonania, ze sie zmienila od poczatku mi nie pasowaly! Jak juz jestes Lambertem to z gesi woda...... no i Dante, oszpecil ten odcinek. Niech szybko znika, albo sama go postrzele :D Po co zabija wujka, skora porywa Emanuel? Moze nie chce, zeby Em na niego doniosla? Chociaz wkopalaby i siebie, ale za to odzyskla Marco czy cos (M. pewnie by zamkneli)
no Em pokazała po części prawdziwe oblicze :>
haha, Dante oszpecił cały odcinek, rozwaliło mnie to :D
Biedny Colin, mam nadzieje, ze Alia sie otworzy i beda ze soba. No i niech ta ucieczka sie uda. :)
co do ucieczki, to będzie wiadomo już w kolejnym odcinku, natomiast co do Alii, to w jeszcze kolejnym :D
Podoba mi sie! Licze na wiecej wyjasnien w nastepnym odcinku ^^
a kolejny odcinek pewnie gdzieś po bonusie, czyli na następny tydzień ;)
dziękuję ślicznie za komentarze, proszę o więcej! :)
Gold_Chocolate
02.06.2011, 17:46
To teraz ja. :) Po tym odcinku odnajdzie się pewnie kolejne 378937 sposobów jak zabić Dantego,osobiście wymyślę kilka, bo sobie znowu nagrabił. Ciekawie się porobiło, Chris zdradzał Li, Emmanuelle (jak się pomyliłam w pisowni to wybacz:P) w to wszystko zamieszana..wiedziałam,że to zołza xD.
No.. znowu się będziesz śmiała :D najważniejsze :
Najpierw Alię pochwale za teksty, to jak wyzwała Dantego i Em mnie rozwaliło na łopatki :D No ale jej zdanie o Colinie.. narobiła sobie,narobiła,jestem na nią zła, popsuła mi nasze idealne podobieństwo :(.Na bonus i odcinek czekam z niecierpliwością :D super jak zawsze :)
Sama też dorzucę kilka nowych tortur :P!
Alia mnie naprawdę wkurzyła, bo Colin to dobry chłopak. Jak przeczytałam: "Pan Jensen" to padłam przy czytaniu odcinka :D.
Ach, Juri... Buźkę ma niezłą :D Kiedy prezentacja z nim :>?
Master of Disaster
02.06.2011, 20:45
OK, to ja zacznę od wytknięcia tego, co mi się najbardziej rzuciło w oczy:
biegnąć
Może i ta forma jest poprawna nie jestem na 100% pewna), ale brzmi jakoś tak... dziwnie, bo ja wiem, po prostu zgrzyta mi w tym, naprawdę dobrym skądinąd, tekście. Słowo biec znacznie lepiej by tu pasowało.
OK, co do treści - poza tym, że w sumie nie jestem już wkurzona na Mei (:P)... No nie wiem, co się tak czepiają różnicy wieku... Poczekają trochę i to będzie żadna różnica :D ale serio - w tym przypadku to jest akurat drobiazg.
Co do Dante'go... a co tam mówić, może ma jakieś ludzkie odruchy, gestapowcy i im podobni też mieli - i tak go nie cierpię. Ze złośliwą satysfakcją przyznam, że nie jest zbyt urodziwy (no co?), ale to raczej przez całokształt - niektórym do twarzy z garbatym nosem ;)
Em - kurczę, chyba poza jej ojcem... no, i może Maxem... e, nie będę kombinować, reszty nie znam. Tak czy inaczej, ona i Dante to jacyś psychopaci, zatem - parafrazując teksty z Sama i Maxa*:
"Zamknijcie ich i wyrzućcie więzienie (...) zanim nas wszystkich pozabijają!"
Aha, oczywiście muszę przyznać, że też lubię Colina, więc niech lepiej Alia go nie skrzywdzi <groźba w oczach>.
Hmmm, czy ten strażnik nie powinien wejść z Colinem do łazienki...?
No bez przesady, do kabiny mu przecież nie będzie właził. Może okienko jest właśnie w kabinie? Nie no, żart.
Uff.... sporo napisałam, to już chyba wszystko. Mam przeczucie, ze wena mi wraca, lepiej pomyślę nad moim FS, choć nie jest nawet w połowie tak ciekawe, jak to.
*sezon pierwszy; gra przygodowa produkcji Telltale Games. Serialu coś nie mogę dorwać...
no to wyszło na jaw kim naprawdę jest Alia i przestałem ją za to lubić, ot co. mam nadzieję, że jej się odmieni i przestanie widzieć w Colinie osobę, która może ją tylko i wyłącznie zaspokoić.
hmm... z tego co czytałem w poprzednich odcinkach to niby Colin rzadko się zabezpiecza... śmiesznie by było, gdyby się okazało, że Alia jest z nim w ciąży :D wtedy na pewno by jej się odmieniło co do Colina :D i jestem ciekaw co by zrobiła... no, ale nie fantazjujmy to w końcu twoje fs i zobaczymy jak je dalej rozegrasz, bo póki co bardzo mi się podoba :)
żal mi ojca Em, ale miałem przeczucie, że zginie z rąk Dantego (który swoją drogą psuje swoją kiepską imitacją twarzy cały ten odcinek), za to, że przez niego poszedł siedzieć.
co do Em... jest jeszcze bardziej walnięta niż jej kochany kuzyn, Dante...
mam nadzieję, że na zakończenie tego fs podarujesz nam prezent w postaci tragicznej śmierci Dantego :D Em najlepiej też, nie lubię jej od samego początku ;)
no to czekam na kolejny odcinek i trzymam kciuki za Colina, żeby udało mu się uciec ^^
No proszę. Mroczna przeszłość Em. To było do przewidzenia, że ta dziewczyna miała jakiś ciemne interesy, ale że ona z Chrisem? Tego się nie spodziewałem. (Chociaż miałem rację, że Chris jeszcze się w tym wszystkim pojawi ;))
Co do porywacza, to teoria Li jest całkiem sensowna, chociaż prawdopodobnie jest nieprawdziwa. Em, jako że to wszystko uknuła a jednocześnie chciała być z Marco porwała sama siebie. Wiem, trochę bez sensu, ale trzyma się kupy.
co do Dantego, to wiedziałem, że wydostanie się z więzienia. Co to byłoby z FS bez niego?:) Ale nie wiem dlaczego zabił wujka. Trochę to bez sensu, ale nigdy nie zrozumiem wariatów...
Co do Alii i Colina, to szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to. Niech najlepiej wyjadą gdzieś do Ameryki i zaczną wszystko od nowa. Tu zaczyna się robić dla nich za ciasno.
Trochę głupio, że Alia nie kocha Colina, ale mam nadzieję, że do się zmieni.
Mam też nadzieję, że matka Li się dowie o tym, że Alia jest z Colinem, bo chciałbym zobaczyć jej reakcję :D
Haha, Alia jest mistrzowska ;) Te teksty o Lambertach są genialne. Szkoda tylko, że ona nie kocha Colina, ale znając Ciebie jeszcze wszystko jest możliwe :)
No i oczywiście odcinek genialny jak zawsze
Radioaktywna skarpeta
04.06.2011, 10:26
Ale się pokomplikowało. Emanuelle od początku była dla mnie podejrzana i miałam rację... mroczne interesy, no proszę, proszę. A w to, że Alia nie kocha Collina nie wierzę . Na pewno go kocha, tylko nie dopuszcza do siebie tej myśli. Odcinek genialny, jak zawsze ;). Ogromny plus za zdjęcia i teksty Alii ;D.
Jelly oad
06.06.2011, 17:04
Odcinek genialny, jak wszystkie.
I... jak już skończysz to FS (:() to może zrobisz jakby drugą część tego?
A zatem Em nie jest jednak grzeczną dziewczynką :) Ale dlaczego ją w takim razie porwali? Gdyby było to ukartowane, to raczej nie zabijaliby jej ojca. Ale w sumie to jest ona psychiczna, że zakochała się w "sobowtórze" swojej dawnej miłości.
Li staro wygląda w krótkich włosach :)
Alia jest durna i tyle, od początku jej nie lubiłam, a teraz jej sympatycy poznali jej prawdziwe oblicze.
Jeśli chodzi o wizytę Colina w toalecie, to strażnik najpierw powinien te toaletę sprawdzić, a zatem: czy nie ma właśnie otwartego ona, jakiejś broni gdzieś specjalnie pozostawionej. No i po tym powinien rozkuć więźnia. Tak przynajmniej jest zwykle na filmach :)
rudzielec
10.06.2011, 22:59
widzę, że nazbierało się trochę tych komentarzy w czasie kiedy mnie nie było :O
no to już, szybko odpowiadam :)
Po tym odcinku odnajdzie się pewnie kolejne 378937 sposobów jak zabić Dantego,osobiście wymyślę kilka, bo sobie znowu nagrabił. Ciekawie się porobiło, Chris zdradzał Li, Emmanuelle (jak się pomyliłam w pisowni to wybacz:P) w to wszystko zamieszana..wiedziałam,że to zołza xD.
ja bym znalazła 435262892 sposobów :D
no i mogę powiedzieć, że fabuła jeszcze bardziej się popląta, szczególnie po następnym odcinku szczena niektórym opadnie :P
No.. znowu się będziesz śmiała :D najważniejsze :
Najpierw Alię pochwale za teksty, to jak wyzwała Dantego i Em mnie rozwaliło na łopatki :D No ale jej zdanie o Colinie.. narobiła sobie,narobiła,jestem na nią zła, popsuła mi nasze idealne podobieństwo :(.
no tak, teksty wprost z mojego chorego umysłu :P
(gdzieś tam niżej już o tym wspomniałam ;))
Sama też dorzucę kilka nowych tortur :P!
wiedziałam :D
Alia mnie naprawdę wkurzyła, bo Colin to dobry chłopak. Jak przeczytałam: "Pan Jensen" to padłam przy czytaniu odcinka :D.
oj tam, od razu wkurzyła :P skąd wiesz co mu powie, kiedy się spotka z „panem Jensenem” ? :D
Ach, Juri... Buźkę ma niezłą :D Kiedy prezentacja z nim :>?
choćby się skały zesrały (:D) to będzie w nadchodzącym tygodniu :)
Może i ta forma jest poprawna nie jestem na 100% pewna), ale brzmi jakoś tak... dziwnie, bo ja wiem, po prostu zgrzyta mi w tym, naprawdę dobrym skądinąd, tekście. Słowo biec znacznie lepiej by tu pasowało.
oki, w sumie to masz rację, bardziej pasuje :) już poprawiam
OK, co do treści - poza tym, że w sumie nie jestem już wkurzona na Mei (:P)... No nie wiem, co się tak czepiają różnicy wieku... Poczekają trochę i to będzie żadna różnica :D ale serio - w tym przypadku to jest akurat drobiazg.
haha wkurzenie na Mei przeszło? :D to dobra dziewczyna, tylko trochę zakręcona ;)
i w sumie nie wiem sama, czemu nawet Mei, się czepiła Alii, że jest za młoda na bara -bara z Colinem :D
Co do Dante'go... a co tam mówić, może ma jakieś ludzkie odruchy, gestapowcy i im podobni też mieli - i tak go nie cierpię. Ze złośliwą satysfakcją przyznam, że nie jest zbyt urodziwy (no co?), ale to raczej przez całokształt - niektórym do twarzy z garbatym nosem ;)
hehe, coś w tym jest :D
Em - kurczę, chyba poza jej ojcem... no, i może Maxem... e, nie będę kombinować, reszty nie znam. Tak czy inaczej, ona i Dante to jacyś psychopaci, zatem - parafrazując teksty z Sama i Maxa*:
"Zamknijcie ich i wyrzućcie więzienie (...) zanim nas wszystkich pozabijają!"
rodzinka się udała, prawda? :D Maxa wrabiano od początku, ale do tego też dojdziemy ;)
no i tekst z więzieniem wymiata :P
Aha, oczywiście muszę przyznać, że też lubię Colina, więc niech lepiej Alia go nie skrzywdzi <groźba w oczach>.
szykujcie sobie broń na Alię :D nie no żartuje :P
Mam przeczucie, ze wena mi wraca, lepiej pomyślę nad moim FS, choć nie jest nawet w połowie tak ciekawe, jak to.
jakby nie było ciekawe, to nikt by nie czytał, więc nie przesadzaj :)
mi się tam podoba, a skoro wena wraca to bierz się za pisanie ;)
no to wyszło na jaw kim naprawdę jest Alia i przestałem ją za to lubić, ot co. mam nadzieję, że jej się odmieni i przestanie widzieć w Colinie osobę, która może ją tylko i wyłącznie zaspokoić.
no i Alia ma jednego fana mniej :P
hmm... z tego co czytałem w poprzednich odcinkach to niby Colin rzadko się zabezpiecza... śmiesznie by było, gdyby się okazało, że Alia jest z nim w ciąży :D wtedy na pewno by jej się odmieniło co do Colina :D i jestem ciekaw co by zrobiła... no, ale nie fantazjujmy to w końcu twoje fs i zobaczymy jak je dalej rozegrasz, bo póki co bardzo mi się podoba :)
oj za dużo myślisz, z ręką na sercu mogę powiedzieć, że Alii w brzuszek nie wpędzę :P
żal mi ojca Em, ale miałem przeczucie, że zginie z rąk Dantego (który swoją drogą psuje swoją kiepską imitacją twarzy cały ten odcinek), za to, że przez niego poszedł siedzieć.
„kiepska imitacja twarzy”, nie no rozwalacie mnie swoimi tekstami :D
co do śmierci wuja Lamberta, to zdradzę tylko, że Dante nie zabił go przez to więzienie ;)
co do Em... jest jeszcze bardziej walnięta niż jej kochany kuzyn, Dante...
:D
mam nadzieję, że na zakończenie tego fs podarujesz nam prezent w postaci tragicznej śmierci Dantego :D Em najlepiej też, nie lubię jej od samego początku ;)
ktoś z tej dwójki zginie na pewniaka, ale co do śmierci drugiej postaci, to się jeszcze zastanawiam ;)
No proszę. Mroczna przeszłość Em. To było do przewidzenia, że ta dziewczyna miała jakiś ciemne interesy, ale że ona z Chrisem? Tego się nie spodziewałem. (Chociaż miałem rację, że Chris jeszcze się w tym wszystkim pojawi ;))
no ona z Chrisem heh
miałeś rację, że Chris się w tym wszystkim jeszcze pojawi ;)
i nie tylko z tym miałeś rację :P
Co do porywacza, to teoria Li jest całkiem sensowna, chociaż prawdopodobnie jest nieprawdziwa. Em, jako że to wszystko uknuła a jednocześnie chciała być z Marco porwała sama siebie. Wiem, trochę bez sensu, ale trzyma się kupy.
masz rację, trzyma się kupy, idealnie ;) biedactwo wplątało się we własne sidła.... ;)
co do Dantego, to wiedziałem, że wydostanie się z więzienia. Co to byłoby z FS bez niego?:) Ale nie wiem dlaczego zabił wujka. Trochę to bez sensu, ale nigdy nie zrozumiem wariatów...
no tak, wariaci mają swój tok myślenia :D ale Dante jeszcze na tyle nie oszalał, żeby zabijać wuja bez powodu ;)
Co do Alii i Colina, to szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to. Niech najlepiej wyjadą gdzieś do Ameryki i zaczną wszystko od nowa. Tu zaczyna się robić dla nich za ciasno.
Trochę głupio, że Alia nie kocha Colina, ale mam nadzieję, że do się zmieni.
Mam też nadzieję, że matka Li się dowie o tym, że Alia jest z Colinem, bo chciałbym zobaczyć jej reakcję :D
a wiesz, że ja też sobie wyobraziłam reakcję matki Alii i Mei, na wiadomość o tym, że młodsza córka ma odpał na punkcie siedem lat starszego faceta? :P
haha, biedna staruszka, skończyłaby w grobie :D
Haha, Alia jest mistrzowska ;) Te teksty o Lambertach są genialne. Szkoda tylko, że ona nie kocha Colina, ale znając Ciebie jeszcze wszystko jest możliwe :)
No i oczywiście odcinek genialny jak zawsze
teksty Alii są z mego życia wzięte (większość, nie wszystkie :P) nawet ten o spadającej cegłówce (:D) fajnie, że się podobają :P
no i fakt, znając mnie to przyszykowałam coś ekstra :D
Ale się pokomplikowało. Emanuelle od początku była dla mnie podejrzana i miałam rację... mroczne interesy, no proszę, proszę. A w to, że Alia nie kocha Collina nie wierzę . Na pewno go kocha, tylko nie dopuszcza do siebie tej myśli. Odcinek genialny, jak zawsze ;). Ogromny plus za zdjęcia i teksty Alii ;D.
Em, nawet i dla mnie była od początku podejrzana :P
cały czas chciałam, żeby odegrała czarny charakter, no i udało się :)
chociaż na początku chciałam, żeby jej znajomość z Marco, przebiegła trochę inaczej, no ale sposób w jaki miało to być, zachowam dla siebie, może mi się przyda ;)
co do Alii natomiast, to muszę powiedzieć, że zagubiła się we własnych poczynaniach i uczuciach, no i na dodatek nie ma tyle odwagi co Mei, jak sama powiedziała, nie mogłaby uciec z Colinem, no i boi się matki :)
Odcinek genialny, jak wszystkie.
I... jak już skończysz to FS (:() to może zrobisz jakby drugą część tego?
zapewne zrobię :D ale najpierw czeka mnie krótka przerwa od tych wszystkich FS-owych zawirowań ;) będę musiała odświeżyć umysł na nowe pomysły :)
no i podstawowe pytanie: kto to będzie miał siłę czytać? :D
A zatem Em nie jest jednak grzeczną dziewczynką :) Ale dlaczego ją w takim razie porwali? Gdyby było to ukartowane, to raczej nie zabijaliby jej ojca. Ale w sumie to jest ona psychiczna, że zakochała się w "sobowtórze" swojej dawnej miłości.
dlaczego porwali Em? Gdyby tak wgłębić się w jej rozmowę z ojcem to idzie to wyłapać ;)
Li staro wygląda w krótkich włosach :)
musisz ją zrozumieć, sporo przeszła dziewucha w ostatnim czasie :D
Alia jest durna i tyle, od początku jej nie lubiłam, a teraz jej sympatycy poznali jej prawdziwe oblicze.
prawdziwe oblicze Alii dopiero się ujawni :P
Jeśli chodzi o wizytę Colina w toalecie, to strażnik najpierw powinien te toaletę sprawdzić, a zatem: czy nie ma właśnie otwartego ona, jakiejś broni gdzieś specjalnie pozostawionej. No i po tym powinien rozkuć więźnia. Tak przynajmniej jest zwykle na filmach :)
masz rację, ale nie opisałam, co zrobił strażnik, po słowach „masz dwie minuty Jensen”, ani co zrobił Colin gdy wszedł do toalety, więc mam pole do popisu w następnym odcinku ;)
no moi kochani czytacze, ma ruda łepetynka jest zadowolona z liczby komentów, niedługo bonus :) (jak ogarnę parę rzeczy).
lizzielovesit
15.06.2011, 16:32
Hehe, no akcja siuę znowu coraz bardziej rozkreca, kurcze, muszę chyba znów zacząc nie czytac kilka miesięcy, a potem nadrabiać kilka odcinków, a nie przeżywać te okropne, dłużące sie okresy czasu :P
przeczytałam wszystkie odcinki. na początku było ciekawie. momentami akcja mnie zaskakiwała, ale gdy zaczęłaś prawie przy każdym odcinku opisywać te sceny łóżkowe, to zaczęło mnie już nudzić a nawet drażnić. Marco był na początku fajnym, ciekawym charakterem, a później zrobiłaś z niego takie trochę 'ciepłe kluchy'. i ogólnie rzecz biorąc widać że zaczyna brakować Ci lekko pomysłu na rozwój akcji. przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.
podsumowując fajnie się to czyta, ale bardzo męczące jest czytanie opisu kolejnej sceny łóżkowej czy tego jak się bohaterowie wzajemnie pociągają.
Helloł . !
Dawno mnie tu nie było, ale już nadrobiłam.
Po pierwsze: a ja na przekór wszystkiemu I TAK lubię Em.
Po drugie: mnie się wydaje, że porwanie Em. a zabicia wujka (czy tam dziadka i tak to jedno i to samo) nie było ze sobą powiązane
Po trzecie: nie bawię się w zgadywanie kto to, bo i tak pozapominałam kto jest kim
Czekamy na następny odcinek. !
rudzielec
21.06.2011, 20:00
Hehe, no akcja siuę znowu coraz bardziej rozkreca, kurcze, muszę chyba znów zacząc nie czytac kilka miesięcy, a potem nadrabiać kilka odcinków, a nie przeżywać te okropne, dłużące sie okresy czasu :P
lepiej tego nie praktykuj lizzie, bo za kilka miesięcy już nie będziesz miała co czytać :D
jeszcze 4 odcinki zostały :) (chyba cztery, tak orientacyjnie napisałam :P)
przeczytałam wszystkie odcinki. na początku było ciekawie. momentami akcja mnie zaskakiwała, ale gdy zaczęłaś prawie przy każdym odcinku opisywać te sceny łóżkowe, to zaczęło mnie już nudzić a nawet drażnić.
no tak, na początku w ogóle to miało być trochę inaczej niż opisałam to w późniejszych odcinkach, no ale było minęło :)
wiem, wiem, rozpisałam się z tym łóżkiem, ale właśnie wtedy brakowało mi pomysłu na akcję, więc się troszkę zapędziłam
Marco był na początku fajnym, ciekawym charakterem, a później zrobiłaś z niego takie trochę 'ciepłe kluchy'.
sama nad tym ubolewam :/ nie wiem nawet kiedy zmieniłam Marco w takie "chodzące masło", no ale teraz już tego nie cofnę, trochę za późno, żeby go z powrotem całkowicie odmienić, jednakże nie jest to niemożliwe w jakimś stopniu ;)
po tym co wydarzy sie w następnym odcinku, Marco wróci częściowo do poprzedniego charakteru
i ogólnie rzecz biorąc widać że zaczyna brakować Ci lekko pomysłu na rozwój akcji. przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.
podsumowując fajnie się to czyta, ale bardzo męczące jest czytanie opisu kolejnej sceny łóżkowej czy tego jak się bohaterowie wzajemnie pociągają.
pomysłu na rozwój akcji nie brakuje, mam już napisany odcinek do przodu i mniej więcej wiem, jak to się do końca potoczy, mam tylko wątpliwości czy dobrze zrobię jeśli zakończę to FS tak jak planuję...
co do scen łóżkowych, to już ich nie będzie, dużo dialogów i wyjaśnień się szykuje, oraz kilka opisów uczuć bohaterów, mam nadzieję, że będzie się lekko czytać :)
Po pierwsze: a ja na przekór wszystkiemu I TAK lubię Em.
sama Em jest dosyć ciekawą postacią, ma pełno tajemnic, których w tym FS raczej nie poznacie (no poza jedną, której rozwiązanie już niedługo! ;)), mooooże kiedyś, jeśli uda mi się napisać to co zaplanowałam, ale do tego daleka droga :) mnie tez ona intryguje, chciałam bardziej rozwinąć jej rolę, niestety, nie wyszło :(
Po drugie: mnie się wydaje, że porwanie Em. a zabicia wujka (czy tam dziadka i tak to jedno i to samo) nie było ze sobą powiązane
czy jest powiązane, czy nie wyjdzie już niebawem :)
Po trzecie: nie bawię się w zgadywanie kto to, bo i tak pozapominałam kto jest kim
no i prawidłowo, po co sobie zawracać głowę, skoro już niedługo i tak wyjdzie o co kaman :D
Czekamy na następny odcinek. !
no właśnie, odcinek już już jutro, bonusa na razie nie będzie, bo nie mam czasu żeby dokończyć pisać, a następna część już napisana, więc tylko foty pstryknąć i mogę wstawić, więc szykujcie się jutro na odcinek :)
lizzielovesit
22.06.2011, 13:49
CZTERY?!! :O :O :O
nieeeee :(
no to czekam na następny, do jutra...
rudzielec
23.06.2011, 00:01
ehh... przykro mi to mówić, ale chyba za bardzo pośpieszyłam się z ogłoszeniem daty nowego odcinka...
muszę zrobić formatowanie komputera bo zamula mi tak, że szlag mnie trafia :x
same simsy ładują się, uwaga!!! 25 minut.
nie mogę robić zdjęć, bo wszystko muli tak, że mnie cholera bierze, więc jak będę już pewna kiedy wstawię odcinek, to wstawię reklamę w stworzonym do tego dziale...
wybaczcie, siła wyższa :(
muffindance
23.06.2011, 09:00
ojej! współczuje i mam nadzieję, ze uporasz się z komputerem. :) też mi tak simsy zamulają... -.- (dlatego chwilowo gram w trójkę...).
życzę powodzenia i wracaj szybko :)
Zawsze możesz dać sam tekst a zdjęcia dorzucić po formacie ;).
Zabezpiecz dobrze postaci i lokacje :P! Jak stracisz choćby jednego sima, to Cię ukatrupię :P! No chyba, że to będzie Dante, to trudno. Ofiary się zdarzają :D.
rudzielec
25.06.2011, 20:51
@up: haha, Dante jest tak wyjątkowa postacią, że jakbym go straciła, to już drugiego takiego miała nie będę :D
ok obiecałam odcinek i daje :)
ROZDZIAŁ 9
Część pierwsza: Powrót do przeszłości?
- Puszczaj! Nie musisz się już zgrywać, jesteśmy sami! - Emmanuele warknęła ze złością do „porywacza”.
- Skarbie właśnie dlatego cie nie puszczę... - chłopak przycisnął ją do ściany, po czym złapał za długie, czarne włosy. Wpił swe usta w jej szyję, nie mogąc się opanować.
- Przestań, do cholery! Nie mam teraz ochoty! - krzyczała, próbując się wyrwać.
- Coś mi się należy za wybawienie cię z kłopotów, nie sądzisz? - zapytał, unieruchamiając jej ręce – Twój stary by cię wydziedziczył gdyby się dowiedział co zrobiłaś.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-06-2400-33-00-17.jpg
- Za dużo sobie pozwalasz! Nie dość, że postrzeliłeś Marcusa, który mało co nie zszedł z tego świata, to jeszcze żądasz za to zapłaty?
- Dobrze wiesz, jak go nienawidzę... Poza tym, po dobroci by nie poszedł, a tak nie miał wyjścia. No i mnie nie rozpoznał, co dało mi sporą przewagę.
- A zastanowiłeś się, co by było gdybym nie wsadziła komendantowi policji z Bruegel, sporej sumki do kieszeni? Nie chciał się zgodzić na to całe widowisko, tylko po to byś mógł porwać Marcusa! Musiałam mu wystawić cała bandę złodziei, a i tak dwóch zwiało.
- Przecież zabiłem rudą, która znała moją tożsamość. Szkoda, że nie dobiłem Jensena, no ale wykończę go jak będzie siedział w kiciu.
- No właśnie, nie zabiłeś go... Mógł cię rozpoznać kretynie! - krzyknęła dziewczyna.
- Ale nie rozpoznał kochanie, gdyby tak było, to we wszystkich stacjach telewizyjnych pokazywaliby moje zdjęcie – chłopak wsunął dłoń pod bluzkę Emanueli.
- Powiedziałam ci, przestań! - wyrwała rękę i uderzyła go w policzek.
- Lubię jak jesteś taka brutalna skarbie – uśmiechnął się szelmowsko.
- Zostaw mnie. Chcę zobaczyć Marcusa – odpowiedziała stanowczo.
- Zobaczysz go, jak dostanę to co chcę – złapał ją z powrotem za włosy i pociągnął mocno do tyłu – Inaczej zapomnij o widzeniu z tą gnidą.
*******************
- Szybko, włącz wiadomości! - krzyknął blondyn, wpadając do salonu, gdzie siedziała Mei.
- Max? - spytała ze zdziwieniem czarnowłosa – Jest ósma rano, co ty tutaj robisz?
- Przed chwilką przyjechałem, miałem się zobaczyć z twoim ojcem, ale pojechał do firmy i jeszcze nie wrócił.
- Coś się stało?
- Włącz telewizor, na kanał szósty, pewnie już lecą wiadomości – upierał się.
- No dobrze, już – dziewczyna sięgnęła po pilota, po czym włączyła szklane pudło.
Wczorajszego wieczoru, w Prinston dokonano brutalnego morderstwa. Jak donoszą lokalne władze, potentat naftowy Thomas Lambert, zginął od dwóch strzałów z broni palnej w swojej rezydencji...
- O Boże... - Mei zakryła dłonią usta.
- Słuchaj dalej – powiedział Max.
...Nikt nie wie również, co stało się z jego córką, policja sądzi, że została uprowadzona. Sprawdzane są właśnie nagrania z kamer umieszczonych w rezydencji. W tym samym czasie z więzienia w Argonii, uciekł bratanek zamordowanego, Dante Lambert. Mężczyzna został oskarżony o morderstwo i handel narkotykami. W ucieczce pomógł mu prawdopodobnie, ten sam człowiek, który trzy tygodnie temu, porwał słynnego króla złodziei Marco Takedę...
- Jezu, co się tutaj dzieje...? - czarnowłosa była w szoku – Porwali Emmanuele, a twój brat... To nie mieści mi się w głowie.
- Mei, nikt nie porwał mojej kuzynki. To wszystko było ukartowane.
- Co takiego?
- Nie wiem kim jest człowiek, który pomaga jej i Dantemu, ale wiem, że to braciszek zabił wuja Thomasa... Zadzwonił do mnie chwilę po tym jak rozmowę przerwał nam krzyk Emanueli. Powiedział mi, że będę następny, bo za dużo wiem.
- Ale w telewizji powiedzieli, że twój brat uciekł z więzienia w tym samym czasie co zabito twego wuja...
- Nie wierz we wszystko co mówią. Z Argonii do Prinston jest tylko kawałek drogi.
- To jakieś szaleństwo. On całkowicie postradał zmysły...
- Żeby tylko on – westchnął – Kuzyneczka upozorowała swoje porwanie, a mój brat zabił wuja, żeby najprawdopodobniej potem podzielić jego pieniądze między siebie. W testamencie widniała Emanuela i ja. Dziewczyna musiała zniknąć, by nie być w kręgu podejrzeń. No i tak jak mówiłaś, zniknięcie twojego Marco, to jej sprawka. Ona nasłała na ciebie tego szantażystę, chciała mieć pewność, że nigdy więcej nie staniesz jej na drodze. Wiem to wszystko od Dantego, gdyż udawałem przez jakiś czas, że chcę mu pomóc. Podczas odwiedzin w więzieniu, zapoznał mnie z wszystkimi planami. Musiałem milczeć, czekałem na odpowiedni moment.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-06-2400-07-28-89.jpg
- To znaczy, że twoja kuzynka...
- Dokładnie Mei – blondyn przerwał wypowiedź dziewczynie – Moja kuzynka, ma tak samo porąbane w głowie jak brat. Ubzdurała sobie, że Takeda będzie jej.
- Boże... - czarnowłosa położyła dłonie na brzuchu – Zostało tylko dwa miesiące do rozwiązania, a ja mam tyle stresu i nerwów, że boję się o to maleństwo coraz bardziej. Na dodatek ojciec dziecka został porwany... Nie masz pomysłu gdzie mogą trzymać mojego Marco? - spytała ze smutkiem w oczach.
- Mam kilka podejrzeń gdzie on może być, ale musiałby znaleźć się ktoś, kto pomoże mi to sprawdzić – powiedział Max.
Dziewczyna milczała przez chwilę. Głaszcząc się po brzuchu, zastanawiała się czy dobrym pomysłem będzie narażanie chłopaków z gangu... Jednakże jej obawy rozwiały się już po kilku sekundach. Wiedziała, że oni gotowi są oddać życie za swojego szefa.
- Mam kogoś takiego – odezwała się nagle – I to nie jedną osobę, a trzy. Zrobią wszystko, by tylko Marco był wolny.
- Mówisz o...
- O chłopakach z gangu. Z tym, że jeden z nich został złapany i prawdopodobnie go jeszcze nie odbili.
- Kogo nie odbili? - odezwał się nagle głos zza pleców.
Mei i Max odwrócili się za siebie. Kiedy czarnowłosa zobaczyła Colina, poderwała się z fotela i podbiegła do niego uradowana.
- Dzięki Bogu, odbili cię! – rzuciła mu się na szyję, ściskając go mocno – Wiedziałam... wiedziałam, że po ciebie pójdą!
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-06-2323-50-02-96.jpg
- No przyszli, na szczęście – odrzekł z uśmiechem na ustach i przytulił dziewczynę przyjacielsko – Chociaż sporo wyrzeczeń kosztowała mnie ta ucieczka.
- Widzę właśnie – dziewczyna spojrzała na twarz bruneta – Z kim się biłeś?
- Miałem małe starcie ze strażnikiem... To nic takiego, wyliże się - rozluźnił uścisk i położył rękę na brzuchu Mei - Jak tam maleństwo? Dobrze się ma? - zapytał zmieniając temat.
- Dosyć często daje się we znaki – odpowiedziała – Ale wytrzymam dla takiego szczęścia.
- Który to już miesiąc? Albo tak długo się nie widzieliśmy, albo ten malec tak szybko rośnie, hehe.
- Koniec szóstego, więc raczej to pierwsze – uśmiechnęła się – Jesteś sam, czy z chłopakami...?
- Tylko z Jurim. Seth niestety nie daje sobie jeszcze rady, po śmierci Sophie... Został w kryjówce. Jakby co, możemy na niego liczyć.
Dziewczyna skinęła potwierdzająco głową.
- Idź po Juriego i przyjdźcie do mnie. Tylko uważaj, żeby moja matka was nie widziała.
**********************
Marco czuł się fatalnie. Nie wiedział gdzie się znajduje, ani ile czasu tu siedzi. Ciężko mu nawet było rozeznać się w aktualnej porze dnia, gdyż w pomieszczeniu przez cały czas panowała ciemność, rozświetlana małą żarówką wiszącą na suficie. Ucieczka raczej nie wchodziła w grę. Zamknięto go w szczelnej klatce z której wydostać się, było rzeczą mało realną. Dookoła walały się jakieś stare pudła, oraz inne szpargały, a przenikliwy chłód sprawiał tylko, iż chłopak czuł się coraz gorzej. Starał się nie myśleć o tym jak bardzo jest mu zimno. Prawie cały czas miał przed oczami sytuację spod sądu. Zamglony obraz, spowodowany spora utratą krwi, wyświetlał mu się, za każdym razem gdy zaciskał powieki. Widział jak Colin obrywa w nogę próbując go ratować i jak Sophie ginie poświęcając swoje życie. Był na siebie zły, że nic wtedy nie zrobił. No ale co miał uczynić, skoro był tak słaby, że nawet sobie nie umiał pomóc? Jak on, starający się być rozważnym człowiekiem, mógł pozwolić na to wszystko? Dlaczego nie posłuchał tego, co mówił mu przyjaciel? No i Mei... przestał jej ufać, chociaż tak naprawdę, to ona go ostrzegła, a Colin przekazał mu tylko wiadomość. Psychicznie czuł się jak zbity pies, fizycznie nie lepiej. Jedyne co dodawało mu sił to chęć zobaczenia ukochanej i chłopaków. Choć zaczął powoli wątpić, że i to będzie jeszcze możliwe.
Nagle zamek w starych drzwiach zazgrzytał. Takeda uniósł głowę i spojrzał w miejsce, skąd dochodził nieprzyjemny odgłos przesuwanej blachy. Właściwie to od kiedy tu siedział, nie miał pojęcia, kto go postrzelił i porwał. Siwy starzec, który co jakiś czas zjawiał się by przynieść mu coś do zjedzenia, nie wyglądał na psychopatę, poza tym jego podeszły wiek, nie pozwalał raczej, na jakiekolwiek wyczyny.
Kiedy stalowe drzwi z powrotem się zatrzasnęły, Marco usłyszał kroki idących w jego stronę ludzi. Na pewno nie była to jedna osoba, świadczył o tym stukot butów po betonowej podłodze. Przetarł zmęczoną twarz dłońmi i czekał na mające się ukazać za chwilę, postacie. Jedna z nich zatrzymała się w cieniu, druga podeszła bliżej. Gdy zobaczył buźkę Emmanuele, nie wiedział czy ma się cieszyć, czy wprost przeciwnie. Był zaskoczony jej widokiem.
- Marcus, kochanie, jak się czujesz? - zapytała kucając przed klatką. Wsadziła rękę między pręty, by móc dotknąć jego policzka, lecz on odruchowo odsunął głowę.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-06-2519-33-21-82.jpg
- Co ty tu robisz? - zapytał zachrypniętym głosem.
- A jakie to ma znaczenie? Jeszcze kilka dni i będzie po wszystkim – opowiedziała wpatrując się w niego jak zahipnotyzowana.
- Co takiego? Po jakim wszystkim? I ma bardzo duże znaczenie, odnoszę wrażenie, że wiedziałaś od początku co się tutaj dzieje... - powiedział, przeczesując dłonią włosy
- Masz rację – powiedziała nagle - To ja i Dante wszystko zaplanowaliśmy. Ale za kilka dni, znowu będziemy razem, zobaczysz, że wszystko się ułoży.
- Dante?! - warknął chłopak – Co ty mówisz dziewczyno?!
- Prawdę... Nie oddam cię Li Mei, jesteś dla mnie zbyt cenny.
Takeda spojrzał na czarnowłosą. Był w totalnym szoku, gdyż nigdy nie poznał jej od tej strony.
- Postradałaś wszystkie zmysły... - złapał się za głowę. Gdy usłyszał co powiedziała, miał ochotę zginąć.
- Marcus, kocham cię zrozum to – po raz kolejny wsadziła rękę między pręty chcąc go dotknąć.
- Oszukałaś mnie! Czy ty wiesz co robisz?! Jak można porywać i więzić człowieka bez jego zgody?!
- Nie oddam cię Mei! Nie mogę! Jesteś mój i ze mną zostaniesz! - krzyknęła.
- Prędzej umrę... - wybełkotał, po czym przesunął się w tył klatki – Jesteś chora, powinnaś się leczyć!
- Miłość to nie choroba!
- To nie miłość, tylko obsesja... Kiedy się kocha drugą osobę, nie skazuje się jej na cierpienie, a już na pewno nie na takie, jakie ty mi zadałaś!
- Co mam zrobić, żebyś mi uwierzył? Ja naprawdę cię kocham...
- Nic już zrobić nie możesz! Wypuść mnie stąd do cholery, ile jeszcze chcesz mnie tutaj trzymać?!
- Tyle ile będzie trzeba – odezwał się głos z zacienionej części pomieszczenia.
Marco zmarszczył brwi. Denerwowała go ta cała sytuacja. Ogarnęła go podwójna wściekłość, gdy tylko usłyszał ukrytego gdzieś z tyłu mężczyznę. Miał dosyć zabawy w chowanego, postanowił postawić wszystko na jedną kartę.
- Jeśli nie chcesz bym poznał twoją tożsamość to mnie zabij. Zginę ze świadomością, że zostałem porwany przez tchórza, który bał się pokazać własną twarz – zakpił.
- Ty jeden dobrze wiesz, że nigdy nie byłem tchórzem.
- O proszę, czyli się znamy? Nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek miał do czynienia z tak żałosnym porywaczem.
- Ne plaisante pas avec moi, Marco! (nie igraj ze mną, Marco!) – warknął mężczyzna, wyłaniając się z cienia.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-06-2519-46-05-99.jpg
Kiedy Takeda go zobaczył, zaniemówił. To był on. Człowiek który w jego przekonaniu zginął dawno temu. Jego odmieniony brat, Chris.
*****************************
muffindance
25.06.2011, 21:10
Wiedziałam, że to będzie Chris!!! No ja to po prostu czułam tak podświadomie :D :D Jak dla mnie Chris = zboczona przebiegła małpa strzelająca w ciacha, noo :c Nie lubię takich typków. Wiedziałam, że Mei jest wysoko w ciąży, ale... tak szybko ona jej zleciała (nie chcę kraczyć a nic, ale coś czuję, że finałowy odcinek odbędzie się w dniu jej porodu/kilka dni przed :P). Ta Emanuel ma faktycznie jakąś obsesję, taką samą, jak na początku Lambert miał do Li Mei. Chora rodzinka. :|
No i Colin ocalał! *.* Mam nadzieję, że uda im się odbić Marco - no i mam też nadzieję, że przejrzy na oczy i jakoś pogodzi się z Mei. :> Aha, żal mi jeszcze Setha troszkę.
Już nie mogę się doczekać dalszych wyjaśnień : DDDD
Bumpamparam, wszyscy i tak wiedzieli co się stanie ;x
tak czy siak wszystko gites majonez, a ja nie mogę się doczekać spotkania Collina z Alią :D
Master of Disaster
25.06.2011, 21:45
Heh, też coś czułam, że to on. No i faktycznie wychodzi na to, że Emanuele czy jak tam się pisze jej imię, jest, mówiąc wprost, strasznie porąbana. Ciekawi mnie Max... jakie są jego motywy, może poza tym, że chyba on jest w tej chwili jedyną normalną osobą z tej rodziny (z tych, które pozostały przy życiu). Chyba, że znów nas czymś zaskoczysz...
Co do Marco, to teraz jest mi go trochę żal - choć uważam, że po części sam jest sobie winien. Prosiłabym, żebyś nie zrobiła czegoś paskudnego Mei, bo w sumie ucieszyłam się, że jednak nie straciła dziecka. Taka moja prośba.
Ciekawi mnie także, jak to będzie z Alią i Colinem, jak zareaguje na to matka obu dziewczyn (już się boję...), mam także nadzieję, że Max się wywinie. Przyszło mi do głowy, że i on mógł się podkochiwać w Mei... rety, co też mi po głowie chodzi.
Em, Em, jak teraz o niej myślę, to mam ochotę poddać ją wymyślnym torturom. Najlepiej psychicznym, heheh.
Tak w ogóle to sorki za brak odcinka mojego FS, ale wystąpiły nagłe problemy z komputerem w trakcie jego tworzenia... Piszę teraz z kompa matki.
@down - może jak Mei zobaczy Chrisa, to będzie miała ochotę go załatwić? Szczerze, to teraz sama najchętniej wykończyłabym całą trójkę - jego, Dantego i Em. Chociaż zastanawiam się, jakie są motywy tego gościa :|
Wiedziałam, że to Chris :D. Bardzo bym chciała jego i Marco buźkę na jednym zdjęciu w następnym odcinku :P.
Cieszę się, że Colina odbili :). Biedny, pewne jeszcze kuleje?
Dziwne, że Dante tak się zwierzał Maxowi. W końcu Max nigdy jakoś szczególnie go nie popierał w jego poczynaniach...
Nie lubię takich typów jak Chris. Ciekawa jestem reakcji Mei, gdy go zobaczy :D.
Co do Em mówiłam, że jest poryta. No cóż... jej i Dantemu założyć betonowe buciki i wrzucić do rzeki :D.
Gdyby Dante padł ofiarą formata, to aż takiej tragedii by nie było :P.
Odcinek świetny chociaż bardzo przewidywalny. Ubolewam nad brakiem scen łóżkowych.
Max zachowuje się podejrzanie... Jak dla mnie to on również siedzi w tym po uszy, a że jest jedyną osobą, której Li Mei może zaufać to ukrywa swoje prawdziwe zamiary, chociaż stuprocentowej pewności nie mam. Już nie raz udowodniłaś, że potrafisz zdziwić czytelnika.
A co w końcu z tym Chrisem? Dlaczego pomaga Dantemu skoro on do niego strzelił? I jak to się stało, że nie umarł wtedy w tym samochodzie?
WIEDZIAŁEM, ŻE TO BĘDZIE CHRIS!!!
A co do Emanuelle i Dantego to pozostawię ich bez komentarza, bo są tak porąbani, że aż nie wiem co mogę na ich temat powiedzieć.
rudzielec
26.06.2011, 09:45
Wiedziałam, że to będzie Chris!!! No ja to po prostu czułam tak podświadomie :D :D Jak dla mnie Chris = zboczona przebiegła małpa strzelająca w ciacha, noo :c Nie lubię takich typków.
No tak wszyscy wiedzieli, że to będzie Chris :P w tej sprawie stałam się przewidywalna, ale na pewno jeszcze czymś zaskoczę ;)
Wiedziałam, że Mei jest wysoko w ciąży, ale... tak szybko ona jej zleciała (nie chcę kraczyć a nic, ale coś czuję, że finałowy odcinek odbędzie się w dniu jej porodu/kilka dni przed :P).
ciążę wyliczyłam jej w miarę przebiegania akcji i wychodzi właśnie początek siódmego miesiąca :)
akurat kiedy Mei urodzi to mogę powiedzieć :P
to znaczy zdradze tylko, że będzie to, zanim skończy się FS :)
Ta Emanuel ma faktycznie jakąś obsesję, taką samą, jak na początku Lambert miał do Li Mei. Chora rodzinka. :|
tu jest troche głębsze dno... :P
No i Colin ocalał! *.* Mam nadzieję, że uda im się odbić Marco - no i mam też nadzieję, że przejrzy na oczy i jakoś pogodzi się z Mei. :> Aha, żal mi jeszcze Setha troszkę.
w tym co piszesz jest trochę prawdy :D
co do Setha, samej zrobiło mi się go żal, ale Sophie za dużo wiedziała o Chrisie i musiałam ja uśmiercić ;)
Bumpamparam, wszyscy i tak wiedzieli co się stanie ;x
tak czy siak wszystko gites majonez, a ja nie mogę się doczekać spotkania Collina z Alią :D
spotkanie Colina z Alią przebiegnie w bardzo ciekawym i zaskakującym stylu :D
Heh, też coś czułam, że to on. No i faktycznie wychodzi na to, że Emanuele czy jak tam się pisze jej imię, jest, mówiąc wprost, strasznie porąbana.
Emanuelka ma niezdrowo pod kopułą od dawna, jeśli o Chrisa chodzi, to chyba wszyscy wiedzieli, że to on :P
Ciekawi mnie Max... jakie są jego motywy, może poza tym, że chyba on jest w tej chwili jedyną normalną osobą z tej rodziny (z tych, które pozostały przy życiu). Chyba, że znów nas czymś zaskoczysz...
Max ma jeden motyw ;) już niedługo się wyjaśni :)
Co do Marco, to teraz jest mi go trochę żal - choć uważam, że po części sam jest sobie winien.
no tak, chociaż to Colin namówił go na Emanuelkę... :P w sumie to teraz się sama ciesze, że nie wlepiłam ich razem do łóżka :D
Prosiłabym, żebyś nie zrobiła czegoś paskudnego Mei, bo w sumie ucieszyłam się, że jednak nie straciła dziecka. Taka moja prośba.
jeśli chodzi o Mei... no na pewno jej nie zrobię nic paskudnego, teraz jak jest w ciąży :)
ale trochę emocji jej jeszcze dostarczę :P
Ciekawi mnie także, jak to będzie z Alią i Colinem, jak zareaguje na to matka obu dziewczyn (już się boję...), mam także nadzieję, że Max się wywinie. Przyszło mi do głowy, że i on mógł się podkochiwać w Mei... rety, co też mi po głowie chodzi.
niestety nic nie mogę zdradzić, ale mam nadzieję, że zaskoczenie będzie :P
nie, akurat te wątpliwości mogę rozwiać, Max się nie podkochuje w Mei ;)
Em, Em, jak teraz o niej myślę, to mam ochotę poddać ją wymyślnym torturom. Najlepiej psychicznym, heheh.
no tak, tylko psychicznym, od fizycznych tortur mamy Libby z gwoździarką :D
Tak w ogóle to sorki za brak odcinka mojego FS, ale wystąpiły nagłe problemy z komputerem w trakcie jego tworzenia... Piszę teraz z kompa matki.
co te kompy ostatnio tak wszystkim świrują? :O mam nadzieję, że szybko rozwiążesz problem, bo ja tu cały czas czekam na odcinek! :)
@down - może jak Mei zobaczy Chrisa, to będzie miała ochotę go załatwić? Szczerze, to teraz sama najchętniej wykończyłabym całą trójkę - jego, Dantego i Em. Chociaż zastanawiam się, jakie są motywy tego gościa :|
motyw Chrisa? :> brata nienawidzi... no i jest jeszcze coś, ale póki co milczę jak głaz :)
Wiedziałam, że to Chris :D. Bardzo bym chciała jego i Marco buźkę na jednym zdjęciu w następnym odcinku :P.
dostaniesz taką fotę, jeśli nie typowo w odcinku, to jako bonus do niego :)
Cieszę się, że Colina odbili :). Biedny, pewne jeszcze kuleje?
no, kuleje biedactwo, ale to silny men :P
Dziwne, że Dante tak się zwierzał Maxowi. W końcu Max nigdy jakoś szczególnie go nie popierał w jego poczynaniach...
no tak, masz rację, ale Max zawsze umiał się dostosować do sytuacji ;)
raz to nawet opisałam w jego rozmowie z Dante, jak mu przytakiwał, on tak naprawdę nigdy nie odkrył swego prawdziwego charakteru przed szurniętym braciszkiem :D
Nie lubię takich typów jak Chris. Ciekawa jestem reakcji Mei, gdy go zobaczy :D.
reakcja będzie bardzo wybuchowa :D
Co do Em mówiłam, że jest poryta. No cóż... jej i Dantemu założyć betonowe buciki i wrzucić do rzeki :D.
to już nie tortury gwoździarką? xD
Gdyby Dante padł ofiarą formata, to aż takiej tragedii by nie było :P.
no tragedii może nie, ale drugiego takiego sima, nie umiałabym zrobić :D
http://i53.************/3484nbd.jpg
Odcinek świetny chociaż bardzo przewidywalny. Ubolewam nad brakiem scen łóżkowych.
nie bardzo mam gdzie wcisnąć scenę łóżkową w najbliższych odcinkach, wybacz :<
Max zachowuje się podejrzanie... Jak dla mnie to on również siedzi w tym po uszy, a że jest jedyną osobą, której Li Mei może zaufać to ukrywa swoje prawdziwe zamiary, chociaż stuprocentowej pewności nie mam. Już nie raz udowodniłaś, że potrafisz zdziwić czytelnika.
tak więc... ekhem, no po prostu nic nie powiem :D
A co w końcu z tym Chrisem? Dlaczego pomaga Dantemu skoro on do niego strzelił? I jak to się stało, że nie umarł wtedy w tym samochodzie?
he he, no to wyjaśnię w następnym odcinku ;)
A co do Emanuelle i Dantego to pozostawię ich bez komentarza, bo są tak porąbani, że aż nie wiem co mogę na ich temat powiedzieć.
no tak, najlepiej przemilczeć sprawę :D
dziękuje za komenty, proszę o więcej! ;)
A ja się przyznam, że nie obstawiałam Chrisa, bo teraz coś mi się nie zgadza: Em bujała się w Chrisie, a po jego "śmierci" chciała go zastąpić jego bratem bliźniakiem, więc skoro Chris żyje, to dlaczego nadal się przyczepiła do Marco?
I chyba ja jedyna miałam nadzieję na dobre intencje Em :(
Jeśli chodzi o Maxa, to proszę, nie zrób z niego kolejnego czubka. Niech chociaż on w tej rodzince będzie porządny :)
A skąd Sophie wiedziała o Chrisie?
Nie jedyna wierzysz w Em. ! :)
Myślę, że Max może na początku też uczestniczył w tym interesie, ale potem się wycofał, bo się bał.
Ogólnie odcinek ciekawy.
Li Mei pewnie będzie trochę jeszcze kochała Chrisa, ale mu nie wybaczy tych interesów i zdrady. :(
Dante ma fajną minę i tą odbitą rękę :D
Moja przyjaciółka, która nie ma tu konta przesłała mi na gg swój komentarz i prosiła żebym tu wstawił:
Według mnie nie było to aż tak zaskakujące. Wiadomo było, że Li na pewno nadal jest w ciąży, że Em to wredna kanalia, która ma nierówno pod sufitem, że Maks zostanie wrobiony, i że Collin pokocha Alię, a ona będzie to traktowała jako zabawę i nic więcej. No możliwe, że się nawet w nim zakochała, ale nie chce tego przyznać. Za to zaskoczył mnie Chris. Od razu wiedziałam, że to Em się przyczyniła do porwania Marco. Osobiście koszmarnie mnie wpienia, kiedy mówi o nim Marcus... Za to Alię lubię tak czy tak i miejmy nadzieję, że poprzestawia jej się w tym baniaku i jednak nie da kosza Collinowi. Tak w ogóle to o wiele bardziej lubię jego niż np. Marco. I baardzo szkoda mi Sophie ;( Lubiłam ją, nie ma co. No i mam nadzieję na spektakularną śmierć Dantego, podłego tlenionego padalca, Em, na którą nie mogę wymyślić dość obraźliwego wyzwiska i Chrisa, złego klona Marco, tylko, ze z warkoczem... No i Mei jakoś tak raz mnie wpienia, a raz nie. No i mam nadzieję, że jednak ona i Marco do siebie wrócą i będą mieli córkę. ;)
Wcześniej miałam nadzieję, że Marco rzuci w dym i Em i Mei i wróci do Sophie, ale cóż, nie ma już na to szans.
Mroczny Pan Skromności
28.06.2011, 19:33
Już w czasie tej akcji pod sądem przeszła mi przez głowę myśl, że to może być Chris. Oczywiście, miałem też innych "kandydatów", ale wśród nich był również on.
Ciekaw jestem, jak wszystko rozwiążesz w ciągu zaledwie trzech odcinków :D Powiedziałbym, jakie są moje przewidywania, ale jeszcze zgadnę :P
Ocena [nieskończoność]/10 :D
Btw, witajcie z powrotem prosiaczki :D
rudzielec
28.06.2011, 20:18
A ja się przyznam, że nie obstawiałam Chrisa, bo teraz coś mi się nie zgadza: Em bujała się w Chrisie, a po jego "śmierci" chciała go zastąpić jego bratem bliźniakiem, więc skoro Chris żyje, to dlaczego nadal się przyczepiła do Marco?
dlaczego sie przyczepiła? dobre pytanie :rolleyes: więc zdradzę tylko tyle, że ona od początku upatrzyła sobie Marco :P
I chyba ja jedyna miałam nadzieję na dobre intencje Em :(
jeszcze nie wszystko stracone :D
Jeśli chodzi o Maxa, to proszę, nie zrób z niego kolejnego czubka. Niech chociaż on w tej rodzince będzie porządny :)
o to się nie martw :) Max nie miał żadnego szalonego pomysłu zemsty na swoim bracie, po prostu w tym, że chce go usadzić, ma swój cel ;)
A skąd Sophie wiedziała o Chrisie?
hah! :D no właśnie skądś wiedziała :D
tego na razie nie powiem, bo chcę o tym napisać w kolejnym odcinku :)
w sumie, możnaby się było domyślić ale potrzeba troszkę pogłówkować :D
Myślę, że Max może na początku też uczestniczył w tym interesie, ale potem się wycofał, bo się bał.
dobrze główkujesz, ale to nie to :D
Li Mei pewnie będzie trochę jeszcze kochała Chrisa, ale mu nie wybaczy tych interesów i zdrady. :(
a tutaj to już w ogóle będzie ciekawie :D
Dante ma fajną minę i tą odbitą rękę :D
hahahah :D uwielbiam tą fote :D a pochodzi ona z TEGO (http://forum.thesims.pl/showthread.php?t=56819) tematu, a dokładnie z TEGO (http://forum.thesims.pl/showthread.php?t=56819&page=19) odcinka :D ale zachęcam do przeczytania całej serii o Fantastycznej Czwórce :P no i odcinki o przygodach Vinca i Marco również :)
Moja przyjaciółka, która nie ma tu konta przesłała mi na gg swój komentarz i prosiła żebym tu wstawił:
ooo niezmiernie mi miło :) chętnie odpowiem na komentarz ^^
Według mnie nie było to aż tak zaskakujące. Wiadomo było, że Li na pewno nadal jest w ciąży, że Em to wredna kanalia, która ma nierówno pod sufitem, że Maks zostanie wrobiony, i że Collin pokocha Alię, a ona będzie to traktowała jako zabawę i nic więcej. No możliwe, że się nawet w nim zakochała, ale nie chce tego przyznać.
hmm, no może dla ciebie było to bardziej oczywiste, ale były osoby, które aż tak bardzo nie wgryzały się w fabułę, że się tak wyrażę :)
Za to zaskoczył mnie Chris. Od razu wiedziałam, że to Em się przyczyniła do porwania Marco. Osobiście koszmarnie mnie wpienia, kiedy mówi o nim Marcus...
a widzisz, jednak cię czymś zaskoczyłam :P mnie osobiście również wkurza gadanie do faceta w taki... jakby to określić... dostojny sposób, dlatego dałam tą "rolę" Em :P
Za to Alię lubię tak czy tak i miejmy nadzieję, że poprzestawia jej się w tym baniaku i jednak nie da kosza Collinowi. Tak w ogóle to o wiele bardziej lubię jego niż np. Marco.
moze się poprzestawia, może nie :D Marco się rozlazł o czym już wspomniałam (a raczej przytaknęłam komuś w poście), miał być twardym gnojkiem, a wyszło mi masło maślane :(
I baardzo szkoda mi Sophie ;( Lubiłam ją, nie ma co.
Sophie była fajną postacią, ale musiała tutaj zginąć, niestety nie mogłam zabić w tym miejscu żadnego faceta ;)
No i mam nadzieję na spektakularną śmierć Dantego, podłego tlenionego padalca, Em, na którą nie mogę wymyślić dość obraźliwego wyzwiska i Chrisa, złego klona Marco, tylko, ze z warkoczem...
-jedna z wymienionych przez ciebie trzech osób zginie na pewno ;) nad śmiercią drugiej, jeszcze się zastanawiam :D, natomiast jeśli chodzi o trzecią postać z tej trójki, to nie zginie niestety :P (i proszę się nie sugerować kolejnością, że niby pierwszy to Dante, druga Em, a trzecia Chris, bo wtedy na pewno nie zgadniecie :D)
No i Mei jakoś tak raz mnie wpienia, a raz nie. No i mam nadzieję, że jednak ona i Marco do siebie wrócą i będą mieli córkę. ;)
co się urodzi to nie wiem sama :P muszę cierpliwie czekać z ciążą Mei, sama bym chciała, żeby to była dziewczynka, bo pasuje mi do mojego planu dalszej rozpiski akcji w FS :D
Wcześniej miałam nadzieję, że Marco rzuci w dym i Em i Mei i wróci do Sophie, ale cóż, nie ma już na to szans.
przyznam się, że planowałam to... ale ostatecznie przeważył inny pomysł :)
EDIT: tak długo siedziałam nad tym komentem, że nie zauważyłam posta chrupcia ! :D
Już w czasie tej akcji pod sądem przeszła mi przez głowę myśl, że to może być Chris. Oczywiście, miałem też innych "kandydatów", ale wśród nich był również on.
Ciekaw jestem, jak wszystko rozwiążesz w ciągu zaledwie trzech odcinków :D Powiedziałbym, jakie są moje przewidywania, ale jeszcze zgadnę :P
Ocena [nieskończoność]/10 :D
no sama nie wiem, jak ja to rozwiąże w ciągu trzech odcinków, pewnie będę musiała napisać jeszcze z jeden albo dwa ^^
myślę, że co niektórzy się nie pogniewają :D
trararara, chciałbyś wszystko zgadnąć :P mroczny pan skromności się znalazł :D
Btw, witajcie z powrotem prosiaczki :D
już nie króliczki? :D:D:D
dzięki za komentarze ^^
Ja po prostu nie mogę się oderwać od tego FS :D wczoraj zaczęłam czytać i nawet nie zauważyłam, że jest już 3 w nocy :) oczy mnie trochę bolały więc przerwałam żeby dokończyć dzisiaj... wprawdzie nie mam 18 lat a ostrzeżenie widziałam :D ale żadna siła mnie nie odciągnie od czytania ;)
Masz nową fankę :) już nie mogę doczekać się następnego odcina :)
Mroczny Pan Skromności
29.06.2011, 06:24
mroczny pan skromności się znalazł
Mroczny Pan Skromności z WIELKICH LITER :D
musiałem to napisać
A króliczki są w F4 :P
Można obstawiać, kto zginie? Jesli tak, to obstawiam że:
- Chris zginie,
- Em być może,
- Dante-podły tleniony padalec przeżyje
jak zezwolisz, to gwiazdki zastąpię imionami :P
Edit: dziękuję bardzo :D
rudzielec
29.06.2011, 11:11
Ja po prostu nie mogę się oderwać od tego FS :D wczoraj zaczęłam czytać i nawet nie zauważyłam, że jest już 3 w nocy :) oczy mnie trochę bolały więc przerwałam żeby dokończyć dzisiaj... wprawdzie nie mam 18 lat a ostrzeżenie widziałam :D ale żadna siła mnie nie odciągnie od czytania ;)
Masz nową fankę :) już nie mogę doczekać się następnego odcina :)
super, cieszę się na nową czytelniczkę :)
za niedługo wstawię do odpowiedniego działu, reklamę FS żebyście wiedzieli, kiedy następny odcinek :)
Mroczny Pan Skromności z WIELKICH LITER :D
musiałem to napisać
hahah, jakie wymagania :D
A króliczki są w F4 :P
no są, to akurat prawda :D
Można obstawiać, kto zginie? Jesli tak, to obstawiam że:
- ***** zginie,
- ** być może,
- *****-*****, ******** ******* przeżyje
jak zezwolisz, to gwiazdki zastąpię imionami :P
umarłam :D zezwalam na przetwarzanie danych osobowych i czekam :D
EDIT: z jednym trafiłeś, ale nie powiem ci z którym :D
Gold_Chocolate
01.07.2011, 10:24
Skończyłam czytać z miną : :O. Widocznie mój mózg nie pracuje bo się nie spodziewałam, że to Chris. :D Ale generalnie,świetny odcinek, tyle się ostatnio tam miesza, że wszystko czytam z zapartym tchem :P. No i znowu nasz parszywy Dante zwiał.. eh. xD Jestem przeszczęśliwa, że Marco wkurzył się na Em, po prostu banan :D.
No i Colin.. na niego jeszcze większy uśmiech :D.
Czekam na następny z niecierpliwością:)
Gejowniczek
14.07.2011, 16:06
Holender, dużo stron do przeczytania. Jestem w połowie a wrażenia mam następujące: dobre tempo akcji, dużo się dzieje, bohaterowie w dużej części szablonowi, ale nie przeszkadza to jakoś specjalnie w czytaniu. Powiedzmy, że to dobrej klasy telenowela. Sporo klisz niestety - miłosna ucieczka dwojga zakochanych, siostra to typowy książkowy przykład nastolatki. Ale rozumiem, że we współczesnym postmodernistycznym świecie trudno wymagać nowatorstwa. Nihil novi sub sole. Wątek kryminalny nudnawy. Bardzo dobrze natomiast poprowadziłaś warstwę, nie bójmy się tego słowa, erotyczną. Brak jakiejkolwiek wulgarności, opisy bardzo dobrze się czyta, świetny pomysł z tym wzajemnym odpychaniem się i przyciąganiem pary głównych bohaterów. Ogólnie dobra robota.
Tak gwoli ścisłości: ten argoński, którym czasem mówi bohater to język luźno oparty na francuskim, tak?
Ruduś, szkoda, że kończysz. ;<
Ale dobra, Vorg się kręci, życie się kręci, a ty jeszcze coś wymyślisz xD
Na pewno.
Wiem, że nie powinno się oceniać książki po okładce, a FS po tytule, ale zaczęłam to czytać tylko dlatego (głównie), że ma w tytule ROSE(nie bij prosze!nie bij! xD)
Życzę weny i mam nadzieję, że tego nie skończysz.
Rose. <3
PS Jak skończysz to ja będe bić i płakać ^^
rudzielec
18.07.2011, 21:49
ROZDZIAŁ 9
Część druga: Kilka wyjaśnień...
- Co to ma być? - Marco wstał z podłogi i podszedł do krat – Jakiś kiepski żart?
- A czy ja wyglądam, na kogoś kto żartuje? - zapytał Chris.
Złodziej wbił wzrok w twarz swego brata. Spojrzenie miał kamienne, dokładnie takie samo, jak w dniu, kiedy to wyparł się go, uznając, że nie ma już rodziny.
- Dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego ku*wa utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że zginąłeś?
- Marco, nie oszukujmy się. Doskonale wiem, że gdzieś tam głęboko w podświadomości, czułeś, że ja żyję. Nie jesteś za bardzo zdziwiony moim widokiem.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1822-15-28-61.jpg
Takeda nie odpowiedział. Złapał rękoma za pręty i zaczął ściskać je z taką siłą, że rozbolały go dłonie.
- Wiem, wiem, widziałeś jak Dante do mnie strzela. Niestety, ale musiałem upozorować swoją śmierć. Chciałem się wywinąć ze ślubu z Li Mei i paru innych interesów. No i udało się – kontynuował Chris – Szkoda... doprawdy, wielka szkoda, że teraz ty jesteś z tą słodziutką istotką. No, a raczej byłeś. Powinieneś mi podziękować, bo to dzięki mnie już z nią nie jesteś.
- Ty ją zastraszałeś, wysyłałeś smsy z groźbami, to przez ciebie mnie zostawiła, jak mam ci za to dziękować?! Wiedz, że nienawidzę cię teraz jeszcze bardziej, niż ty mnie – warknął Marco.
- Nieładnie braciszku, nieładnie. Pomogłem ci, a ty mnie odtrącasz. Tak nie wygląda braterska miłość.
- Skończ pie*dolić! Odbierasz mi po kolei wszystkich, którzy mają dla mnie jakieś znaczenie! Co zrobiła ci Sophie, że musiałeś ją zabić?! Co zrobił Jensen, że do niego strzeliłeś?! Odje*aj się od moich przyjaciół, zabij mnie, strzel mi w łeb i skończ mój żywot, ale zostaw ludzi, którzy niczym ci nie zawinili!
- Przecież z rudą i tak nie gadałeś. Wywinęła ci niezły numer swoją drogą.
- A co cie to ku*wa obchodzi?! Nagle włączyło ci się miłosierdzie dla brata?!
- Marcus, proszę cię – wtrąciła się Emmanuele - Porozmawiajcie na spokojnie, nie musicie się kłócić – już chciała złapać go za rękę, kiedy ten odepchnął ją od siebie.
- Spie*dalaj! - krzyknął do niej - Nie chce cię znać, ty chora psychopatko!
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1821-54-36-47.jpg
Dziewczyna spojrzała na buzującego wściekłością Takedę. Nie był już taki słodki i uroczy, jak za czasów, kiedy z nią mieszkał. W ogóle go nie poznała. W jednej chwili poczuła jak zbiera jej się na płacz. Zdała sobie sprawę, że zrobiła coś, czego on już nigdy jej nie wybaczy. Wybiegła z pomieszczenia, zalewając się łzami.
***************************
- Chwileczkę... - Colin wciął się w zdanie Maxowi – Że niby my mamy z tobą współpracować? Wybacz, ale po ostatnich wydarzeniach, nie bardzo mam zaufanie do Lambertów...
- Przecież ja nie każę wam, ufać mojej osobie – odpowiedział blondyn – Najważniejsze to teraz uwolnić waszego przyjaciela i wsadzić Dantego do więzienia.
- No dobra stary, wszystko ładnie, pięknie, ale ja nie rozumiem czym się kierujesz? Na pewno masz jakiś konkretny powód, by zapuszkować braciszka – powiedział Juri – Jeśli o mnie chodzi, to nie rozważę twojej propozycji, póki go nie poznam.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1822-45-04-40.jpg
Max spojrzał na przyglądających mu się mężczyzn. W sumie to co mu szkodziło powiedzieć, dlaczego chce usadzić brata? Początkowo chciał to zostawić tylko dla siebie, ale teraz, kiedy nie miał innego wyjścia, stwierdził, że nie powinien się nawet zastanawiać.
- Dante zabił naszego ojca.
Cała trójka, łącznie z siedzącą obok Mei, szeroko otworzyła usta ze zdziwienia.
- Przecież... Przecież wasz staruszek umarł w szpitalu, po tym jak poniósł ciężkie obrażenia w wypadku samochodowym... - skomentowała czarnowłosa.
- Taka jest oficjalna wersja – odpowiedział blondyn – Tak naprawdę, mój brat nie mógł znieść tego, że ojciec nie przepisał mu ani grosza i dlatego musiał go uciszyć... papiery sfałszował z pomocą łasych na kasę prawników, którym obiecał niezłą sumkę i stał się dziedzicem wszystkiego co posiadał nasz staruszek. Mogę przymknąć oko na inne rzeczy... ale nie podaruję mu tego, że zabił jedynego człowieka, któremu na nas zależało. Od śmierci matki zmienił się nie do poznania. Łakomy na pieniądze dupek... - chłopak podszedł do okna i zatopił wzrok w widoku za szybą.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1822-11-38-94.jpg
Colin z Jurim spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
- Nie wiem czy to nie za mało by wierzyć w twoje dobre intencje – powiedział po chwili Juri – Jednak przystaniemy na twoją propozycję.
- Cieszę się, że jednak się rozumiemy – odrzekł Max – Dziękuję wam.
- Nie dziękuj stary. Po prostu nam pomóż – dodał brunet – Trzeba raz na zawsze skończyć tą farsę, bo wszyscy na tym cierpią. Ustalcie więc co i jak, ja muszę jeszcze coś załatwić – dodał kierując się do drzwi balkonowych.
- Colin... - zatrzymała go Mei.
- Tak?
- Powodzenia – powiedziała lekko się uśmiechając.
Chłopak wiedział, że czarnowłosa domyśliła się, iż jedzie do szkoły by spotkać się z Alią. Odwzajemnił uśmiech, po czym wyszedł przez szklane skrzydło i powoli zszedł po drzewie sąsiadującym z balkonem dziewczyny.
********************
Dzwonek na przerwę, zadźwięczał tak głośno, że wybił Colina z zamyślenia. „Nadeszła chwila prawdy”, pomyślał. Właśnie teraz miały wyjść na światło dzienne jego uczucia do Alii. Z każdą sekundą coraz bardziej się denerwował. Chciałby to mieć już za sobą i marzył by ona odwzajemniła jego uczucia. Niczego na świecie bardziej nie pragnął, chociaż wiedział, że łatwego zadania mieć nie będzie. Nigdy nie był najlepszy w wyrażaniu swoich uczuć, bo niby z kogo miał brać przykład? Z matki pijaczki, z którą zostawił go ojciec? Ona była wiecznie zajęta szukaniem pieniędzy na alkohol, nie miała czasu dla swego jedynego syna.
- Colin! - dziewczyna wybiegła z budynku i rzuciła się wprost w ramiona czekającego chłopaka – Jesteś cały, dzięki Bogu – wtuliła się w niego najmocniej jak umiała.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1819-11-13-37.jpg
- Tęskniłem za tobą – przejechał dłońmi po jej plecach – Cholernie mi ciebie brakowało.
- Mi ciebie też – wyszeptała, po czym złożyła na jego ustach gorący pocałunek.
Chłopak zamruczał z zadowoleniem i wsunął rękę we włosy Alii by móc jeszcze intensywniej wczuć się w smak jej warg. Nagle blondynka otworzyła oczy i spojrzała na jego twarz, na którą wcześniej nie zwróciła uwagi. Gdy wybiegła ze szkoły, była zbyt pochłonięta tym, by go jak najszybciej uściskać. Odciągnęła go delikatnie i z troską dotknęła jego policzka.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1819-16-44-11.jpg
- Co ci się stało tygrysie? - spytała oglądając jego rany.
- Nic poważnego, nie zawracaj sobie tym głowy śliczna – popatrzył w jej fiołkowe oczy, które przepełnione były radością i smutkiem zarazem. Radością, bo bardzo cieszyła się, że w końcu może go przytulić. A smutkiem, gdyż zmartwiło ją to, co zobaczyła.
- Eh, kiedy tak mówisz, węszę kłopoty – westchnęła.
- Więc lepiej, żebyś niczego nie wiedziała – posłał jej tak ciepły uśmiech, że o mało co się nie rozpłynęła na jego widok.
- Och... no dobrze. Więc powiedz mi, o czym chciałeś ze mną porozmawiać?
Brunet odliczył w myślach od trzech do jednego, jakby chciał sobie dać jeszcze kilka sekund czasu.
- Jest coś bardzo ważnego co chciałem ci powiedzieć jeszcze kilka tygodni temu...
- Masz na myśli tą niedokończoną rozmowę w aucie, kiedy wiozłeś mnie do domu...?
- Tak, dokładnie o to mi chodzi.
Kiedy to powiedział, nastolatka przypomniała sobie słowa Mei, która kazała jej się zastanowić nad tym co zrobi, gdy się okaże, że Colin ją kocha. Posłuchała jej rady. Przemyślała całą sprawę dokładnie, nawet spisała na kartce wszystkie za i przeciw. Była już pewna swojej odpowiedzi.
- Słucham cię tygrysie – odpowiedziała poważnie.
- Alia... - zaczął dosyć tajemniczo – Wydaje mi się, albo może to tylko jakieś moje głupie urojenie, że nie będziesz zadowolona z tego co zaraz usłyszysz.
- Jesteś tego pewien?
- Nie jestem. Nigdy nie można być niczego do końca pewnym.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1819-21-36-82.jpg
Nie odpowiedziała. Spojrzał w jej oczy, lecz tym razem nie miał na tyle odwagi by się w nie dłużej wpatrywać, tak jak to miał w zwyczaju robić. Spuścił głowę i wziął głęboki wdech.
- Kocham cię – nie zabrzmiało to tak jak sobie zaplanował, ale cieszył się, że w końcu odważył się to powiedzieć...
***********************
- Jesteś ludzką gnidą!
- No proszę, proszę... widzę, że ujawnia się prawdziwy charakter mojego brata – uśmiechnął się Chris.
- Pie*dol się! Nie znasz mnie, nigdy mnie nie znałeś!
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1820-15-27-88.jpg
- Wydaje ci się Marco. Wiesz dlaczego tak twierdzę? Bo nie wiesz wielu rzeczy. Po pierwsze, to nie Lambert zabił tego młodego chłopaczka z twojej ekipy. Ja dobiłem tego gówniarza, bo nie mogłem sobie pozwolić, żeby mnie wydał.
- A co to za różnica, czy to był Lambert czy ty? Obydwoje jesteście zepsuci do szpiku kości. Jesteście siebie warci... Teraz doskonale rozumiem skąd Dante wytrzasnął Maysona, przecież wy się doskonale znaliście... Nie potrafię pojąć tylko jednego. Dlaczego zadałeś Mei tyle cierpienia?! Jak mogłeś ją tak potraktować?!
- A stało jej się coś o czym nie wiem? Przecież jest cała i zdrowa, aktualnie siedzi w domu przy tatusiu i mamusi. Może kiedyś ich też powybijam, a w szczególności mam ochotę dobić jej matkę, która nigdy nie darzyła mnie sympatią.
- Bo cię wyczuła gnoju – warknął Marco.
- No pewnie masz rację. I pewnie również dlatego tak bardzo ciebie nie trawi, braciszku – uśmiechnął się Chris.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1821-40-48-57.jpg
- Tak cię to bawi? Bądź pewien, że wszystko wyjdzie na jaw, a wtedy zabiję cię gołymi rękami i nikt nawet nie będzie próbował mnie powstrzymać! Zapłacisz za wszystkich, których skrzywdziłeś!
- Marzenia. Dobrze jest je mieć bracie.
- Nie wku*wiaj mnie... gadaj dlaczego zabiłeś Sophie i czemu strzeliłeś do Colina?!
- Za dużo byś chciał wiedzieć...
- Gadaj ku*wa!
Chris spojrzał na swego rozmówcę. Wyglądał teraz jak diabeł ziejący ogniem. Od tej strony nie znał złodzieja stojącego za kratami, chociaż myślał, że wie już o nim wszystko.
- Po tym jak ta mała ruda wypisała się z waszego gangu, postanowiłem ją przygarnąć. Udałem czułego romantyka, szybko się nabrała. Doskonale wiedziała, że ja żyję, aż się dziwię, że mnie nie wydała przez ten czas, kiedy z tobą trzymała.
- Co takiego...?
- Długa historia braciszku – Chris złośliwie się zaśmiał – Natomiast co do twojego pseudo przyjaciela Jensena...
****************
Libby, prosiłaś o tą fotkę, więc proszę:
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-07-1820-03-50-04.jpg
Chris i Marco
Pseudo przyjaciela? :O What?! To niemożliwe...mam nadzieję, że ten tempiszcz Chris kłamie :D
Czytając ten odcinek doświadczyłam więcej emocji niż w całym ostatnim tygodniu :D
Bardzo mi się podobał...ciekawa jestem jaka będzie odpowiedz Ali :| mam nadzieję, że pozytywna :rolleyes:
A i zapomniałam dodać, że fotka na końcu jest interesująca ;)
Szczerze mówiąc Marco w innej fryzurze nie jest już taki przystojny :P
rudzielec
18.07.2011, 22:39
@up:
moja droga, na ostatnim zdjęciu jest Marco i Chris :D
ciesze się, że aż tyle emocji zawładnęło Tobą w tym odcinku =D
co do Alii... specjalnie przerwałam w tym momencie, ale to chyba wiesz :D
i rozwaliło mnie to zdanie :D :
mam nadzieję, że ten tempiszcz Chris kłamie :D
he he :P no w następnym odcinku wyjdzie coś, czego nikt się nie spodziewał B)
dziękuję za komentarz :)
Master of Disaster
18.07.2011, 22:39
OK, zacznę od tego, że nie jest mi ani trochę żal Em. To wariatka, niech ją ktoś załatwi albo zamknie w psychiatryku dla wyjątkowo ciężkich przypadków. Następnie Chris - mam teraz wrażenie, że nigdy nie kochał Mei, a już jestem przekonana na prawie 100%, że był podłą szują od samego początku. Ciekawe, co on ma na myśli, nazywając Colina pseudo przyjacielem? Coś kombinuje, życzę mu, żeby przy spotkaniu z Mei (jeśli do takiego w końcu dojdzie) oberwał od niej szklanym wazonem. Niech go diabli, jego, Em i tlenionego. Jakoś średnio zależy mi na Marco, bardziej na Mei, o czym już pisałam, i oczywiście na związku Colina z Alią :P Cóż, zobaczymy, co będzie. Ale ta trójka C. D. i E. - jedno z nich musi zginąć :D
@up:
moja droga, na ostatnim zdjęciu jest Marco i Chris :D
Wiem :) ale oni są identyczni więc co za różnica...i to Marco i to Marco :D
A co do tego wspaniałego zdania to wiem, że mam nienaganne słownictwo :rolleyes:
I żeby nie było, że odbiegam od tematu to dodam jeszcze, że z niecierpliwością czekam na następny odcinek i jeżeli "w następnym odcinku wyjdzie coś, czego nikt się nie spodziewał" to ja już nie wiem co o tym myśleć :|
Oby nie wyszło na to, że Colin to jakiś zdrajca :O
Odnoszę wrażenie, że już niczym nas nie zaskoczysz. W każdym razie odnosiłem aż do końcówki. Myślałem, że czeka nas już tylko odbicie Marco, rozwiązanie Li Mei i wyjaśnienia, na które odpowiedź znamy.
Nie doceniłem cię. Spisałaś się na medal. Myślę, że to zaskoczenie w kolejnym odcinku będzie dotyczyło Em. Cóż, w tym chyba zrozumiała jaka jest podał i będzie chciała się zrekompensować. Co do Colina i Alii to nic się nie wydarzyło, chociaż wydaje mi się, że ona też go kocha.
Sophie od początku wiedziała, że Chris żyje? A Colin na pewno nie jest zdrajcą, chociaż znając ciebie może nim być.
Super odcinek,
zastanawiam się dlaczego Chris nie chciał być z Mei?
Pewnie zaczął z nią kręcić dla jakiś interesów.
Pseudo przyjaciel? Ja już nie wiem, gubię się
Mam nadzieje, że następny odcinek niedługo :)
No nieźle. Em wcale mi nie jest żal. Najlepiej to betonowe buciki i do rzeki razem z całą tą czeredą (Dante + Chris) :P.
Jak mogłaś przerwać rozmowę Colina z Alią w takim momencie?! Kiedyś naprawdę Cię ukatrupię :P! Mam nadzieję, że Alia naprawdę sobie wszystko dobrze przemyślała i zależy jej na Colinie ;). Inaczej będzie miała ze mną do czynienia. Ty zresztą też :P.
Jeśli Max podał prawdziwy powód chęci usadzenia Dantego, to ma bardzo dobry powód. Tylko czy on nie może jakoś udowodnić tlenionemu tego morderstwa? Jeszcze bardziej nie trawię tej bladej gnidy, o ile to możliwe :P.
No i jest Juri :D. Choć na tej focie wyszedł taki jakiś jakby trochę przepakowany i ciapciakowaty ;).
Jak wrobisz w coś Colina, to nie wiem, co Ci zrobię :P! Możesz zacząć się bać :P!
Co to ma w ogóle znaczyć?! Niby Chris ostatecznie zakochał się w Mei i nawet Dante tak myślał a teraz się okazuje, że zwiał przed ślubem. Twierdzi, że to słodka istotka a zaraz potem jest dumny, że wybawił od niej Marco... Następny niezrównoważony psychicznie...
Dziękuję za zdjęcie na końcu :P. Od zawsze mnie zastanawiało, czy to jeden sim, czy czymś się różnią :P. Chris ma chyba fajniejsze usta ;). Chris na początku wydawał mi się przystojniejszy, przynajmniej na zdjęciu, które dał Mei ;).
PS. Już myślałam, że nie skończę tego komentarza, bo wlazłam na imdb w poszukiwaniu pewnych informacji o Jasonie i prawie o nim zapomniałam :P.
PS 2. Ale się rozpisałam... :O
Mroczny Pan Skromności
19.07.2011, 09:06
Jesteś boska! :D
Chyba przyda się jeszcze jeden rozdział, bo mącisz coraz bardziej :P Kurde, w życiu bym się nie spodziewał, że to fs mnie tak wciągnie ;D.
Pseudo przyjaciel!? Co to kuchnia jest!? :P Mam nadzieję, źe Colin nie jest zdrajcą :(.
Alia chyba nie może odpowiedzieć inaczej niż myślę... Ale nic nie mówię, bo specjalnie bedziesz chciała mnie zaskoczyć i odpowie nie to co trzeba :D
Odnoszę wrażenie, że Dante już dawno stracił żółtą koszulkę króla padalców. Nie wiem, czy to dlatego, że mało scen z nim, czy naprawdę są gorsi [nie bedę pokazywał palcem :P]. W każdym razie, nie wyobrażam sobie, żeby przeżył.
oceny liczbowej nie ma bo... nie :P
@down: wszystkie 'ciacha' z tego zacnego fs są już w posiadaniu Piekielnej Gwoździarki
Odje*aj
Nie "Odj*b" czy coś? :P
No cóż wiedz że dawno nie komentowałam, ale czytałam. Po prostu po każdym odcinku nie wiem co napisać. I teraz też nie wiem co napisać. Szczękę mam na klawiaturze :P
Jak Alia nie odpowie dla Colina że go kocha, to go sobie rezerwuje :redface:
Czekam na następny odcinek z niecierpliwością ;)
Gejowniczek
19.07.2011, 14:21
Dla mnie to od początku nie było nic specjalnego. Właściwie wszystkie motywy są zgrane. Przyznam jednak szczerze, że ciężko mi się do czegoś przyczepić. Bo nie jest tak źle, dzieje się, te znane z telenowel motywy łączysz całkiem zgrabnie. Bohaterowie mnie nie ujęli i może dlatego nie jarają mnie ich przygody.
Chciałem spytać, dlaczego imiona bohaterów są tak multikulturowe? To nie wzmacnia realizmu. Jaki był cel tego zabiegu?
Teraz może pretensja niezupełnie do ciebie. Przypatrzcie się zdjęciom, widać na nich dokładnie to czego nienawidzę w ciuchach z netu. Okropny blur, jakby padła mi na oko katarakta. Ale to taka dygresja.
Zaczęłam czytać wczoraj, szkoda było mi zasnąć. Czytałam od rana i dobrnęłam do obecnego końca. Jestem zafascynowana tą historią. Aż miło patrzeć na Marco i czytać barwne opisy :D
Czyli, że będą jeszcze tylko dwa odcinki? Nie, to niemożliwe.
Stałam się wierną i oddaną czytelniczką!
Początkowo miałam dylemat, czy zdjęcia pochodzą z TS2, czy TS3, ale upewniłam się jakoś w połowie, że to TS2.
Kurczę, mam nadzieję, że Alia nie zrani Colina. Ona po prostu nie może tego zrobić!! Ale o co chodzi z tym pseudo przyjacielem? Czyżby oszukiwał Marcusa i resztę? Czekam na kolejny odcinek z wypiekami na twarzy. :D
muffindance
22.07.2011, 10:41
Jak mogłaś przerwać w takim cudownym momencie Colinowi i Ali? :( Mam tylko nadzieję, że ta dziewczyna nie palnie głupstwa i odpowie mu tym samym. :D Ciekawe o co chodziło Chrisowi, nazywając Jensena pseudo przyjacielem? Mam nadzieję, że skłamie, ale znając ciebie wszystko może się zdarzyć. ;DD
Co do Emanuel... Ona jest świrnięta, ale nareszcie przejrzała na oczy, czego nie mogę powiedzieć o Chrisie. Po jego wypowiedzi mogę stwierdzić, że on nie kochał od samego początku Li Mei. Może leciał na kasę? Tylko chyba wtedy nie chciałby się wywijać od ślubu... A może usunął się, żeby dać szansę Dantemu? No nie wiem, chwilowo mam mętlik w głowie po tym rozdziale i nie umiem wysunąć żadnych logicznych wniosków. ;) W ogóle to ona cały jest dla mnie dziwny (w sensie Chris ;P) - wywija się przed ślubem, później mówi, ze Mei jest słodka istotką i cieszy się, że odciągnął ją od Marco... wtf :| On ma chyba jakieś problemy z głową po upozorowaniu swojej śmierci. xDD
Został jeszcze Max... Jeżeli jego intencje są szczere, to jest spoko gościu. ;D Nie umiem go o nic podejrzewać, jeszcze mi nie podpadł tak bardzo, hehe :D :D
Czekam z niecierpliwością na następną część! ;D
Rozdział 8 cz.2
- Skoro krzyczycie tak głośno, że słychać was, ażdomojego pokoju, to musicie mieć jakiś konkretny powód.
- aż W moim
- Chcemy, żeby twój uparty men pojechał z nami. A on, drze się, bo nie chce tego zrobićwtrąciła się blondynka.
Jakoś dziwnie to brzmi.
Ich języki stykneły się i zaczęły dziko przeplatać.
- zetkneły się
A teraz jedźmy do domu. Im szybciej cię odwiozę, tym mniejszą burdę dostaniesz – uśmiechnął się do niej, po czym skierował wzrok na drogę, koncentrując się na jeździe.
Burę
wiem, wiem, miało być więcej akcji, ale odcinek byłby za długi gdybym tu wszystko dała
musicie poczekać na następny, wybaczcie
Tak, tak jasne... po prostu chciałaś skonczyc w chamskim momencie! ty, ry niedobra :>
Oczywiście jak zwykle odcinek dobry - muszę w koncu nadrobić zaległosci, a trochę tego mam. Akcja ładna, zdjęcia śliczne. Jedyn co mi się rzuciło w oczy to sztuczne dialogi w niektórych miejscach, ale nie chciało mi się już kopiować.
A tak nawiasem, ktoś naprawił funkcje pisania, ale zrobił to tak, ze nie działaja jak mają. yh
bubel-96
22.07.2011, 12:07
Kochana, Ty weź mnie informuj o nowych odcinkach!
Alia spisująca na karteczce wszystkie 'za' i 'przeciw' miłości (do) Colina mnie zabiła osobiście :P
Nie będę oryginalna, ale zrobiłam krzywdę Chrisowi, Dantemu i Emanuel ;p
Jestem ciekawa, co Chris powie Marco, i jak Marco to przyjmie :)
Dobra, czekam na kolejny :P
btw. co vorg robi w tagach? :D
Gold_Chocolate
24.07.2011, 19:49
NIESPODZIANKA! :D haha :D Oj oj drażni mnie Chris,baardzo nie lubię takich typków. Wida, że Marco jest wściekły, a to jak odniósł się do Em, po prostu mnie ucieszyło :D. Fajne zdjęcia,podobało mi się :)
Super odcinek.
Cieszę się, że Max jest jednak dobry (no chyba, że coś wymyślisz i to się zmieni ;) ).
Sophie mnie zawiodła. Tak w nią wierzyłam, a ona nie powiedziała o Chrisie Marco. Pewnie też się w nim zabujała.
Czym nas jeszcze zaskoczysz? A może Chris zna prawdziwe oblicze Mei i dlatego nie chciał się z nią ożenić i wybawił brata od demonicznej dziewczyny i jej rodzinki :)
No i o co chodzi z Colinem? Jak to "pseudo przyjaciel"? (Swoją drogą wolę, by Alia powiedziała, że go nie kocha - wtedy zrobi się ciekawiej :)).
rudzielec
04.08.2011, 22:49
uff... nareszcie znalazłam chwilę wolnego by odpowiedzieć wam na komentarze...
nazbierało się tego trochę :O
ładnie się zapuściłam, ale ze mnie leń <karci się>
ok, więc zaczynamy ;)
OK, zacznę od tego, że nie jest mi ani trochę żal Em. To wariatka, niech ją ktoś załatwi albo zamknie w psychiatryku dla wyjątkowo ciężkich przypadków.
http://www.kultowecytaty.pl/30-category/lubie-to.jpg
Następnie Chris - mam teraz wrażenie, że nigdy nie kochał Mei, a już jestem przekonana na prawie 100%, że był podłą szują od samego początku. Ciekawe, co on ma na myśli, nazywając Colina pseudo przyjacielem? Coś kombinuje, życzę mu, żeby przy spotkaniu z Mei (jeśli do takiego w końcu dojdzie) oberwał od niej szklanym wazonem. Niech go diabli, jego, Em i tlenionego.
hehe, napiszę więc tylko, że Chris spotka się z Mei, to macie jak w banku :rolleyes:
Jakoś średnio zależy mi na Marco, bardziej na Mei, o czym już pisałam, i oczywiście na związku Colina z Alią :P Cóż, zobaczymy, co będzie. Ale ta trójka C. D. i E. - jedno z nich musi zginąć :D
Marco odegra za niedługo bardzo ważną rolę w życiu Mei ;p
jeśli chodzi o tą trójkę C. D. E. to spodziewajcie się śmierci jednej z tych osób już niedługo :>
Wiem :) ale oni są identyczni więc co za różnica...i to Marco i to Marco :D
nieeee, tym razem Cię zaskoczę, Chris był pierwszy, Marco powstał potem ;)
Odnoszę wrażenie, że już niczym nas nie zaskoczysz. W każdym razie odnosiłem aż do końcówki. Myślałem, że czeka nas już tylko odbicie Marco, rozwiązanie Li Mei i wyjaśnienia, na które odpowiedź znamy.
Nie doceniłem cię. Spisałaś się na medal.
dziękuję :redface:
Myślę, że to zaskoczenie w kolejnym odcinku będzie dotyczyło Em. Cóż, w tym chyba zrozumiała jaka jest podał i będzie chciała się zrekompensować.
za dużo myślisz :>
Co do Colina i Alii to nic się nie wydarzyło, chociaż wydaje mi się, że ona też go kocha.
tarararam... :rolleyes:
Sophie od początku wiedziała, że Chris żyje?
yes!
A Colin na pewno nie jest zdrajcą, chociaż znając ciebie może nim być.
no tak, znając mnie to może spaść bomba atomowa i wszystkich zabić :D
zastanawiam się dlaczego Chris nie chciał być z Mei?
bardzo dobre pytanie B) niestety muszę zostawić je bez odpowiedzi ^^
No nieźle. Em wcale mi nie jest żal. Najlepiej to betonowe buciki i do rzeki razem z całą tą czeredą (Dante + Chris) :P.
óóómarłam :D
Jak mogłaś przerwać rozmowę Colina z Alią w takim momencie?! Kiedyś naprawdę Cię ukatrupię :P! Mam nadzieję, że Alia naprawdę sobie wszystko dobrze przemyślała i zależy jej na Colinie ;). Inaczej będzie miała ze mną do czynienia. Ty zresztą też :P.
Alia sobie bardzo dobrze wszystko przemyślała, niech Cię o to głowa nie boli :D
Jeśli Max podał prawdziwy powód chęci usadzenia Dantego, to ma bardzo dobry powód. Tylko czy on nie może jakoś udowodnić tlenionemu tego morderstwa? Jeszcze bardziej nie trawię tej bladej gnidy, o ile to możliwe :P.
od razu mówię, że Max pozostanie czysty do końca FS ;)
hmm... czy może udowodnić morderstwo ojca, Dantemu? Oczywiście, że gdyby tylko dobrze pogrzebał, to by coś na niego znalazł, ALE! Ja już nie mam siły o tym pisać xD
No i jest Juri :D. Choć na tej focie wyszedł taki jakiś jakby trochę przepakowany i ciapciakowaty ;).
no niestety, ale nowa wersja Juriego, dopiero w odcinku Fantastycznej Czwórki, musisz cierpliwie poczekać :D
Jak wrobisz w coś Colina, to nie wiem, co Ci zrobię :P! Możesz zacząć się bać :P!
nie boję się? :>
Co to ma w ogóle znaczyć?! Niby Chris ostatecznie zakochał się w Mei i nawet Dante tak myślał a teraz się okazuje, że zwiał przed ślubem. Twierdzi, że to słodka istotka a zaraz potem jest dumny, że wybawił od niej Marco... Następny niezrównoważony psychicznie...
nic bardziej mylnego kochana, Chris ma bardzo zdrową główkę :D
rozwiązanie tej zagadki, jest bardzo ciekawe, wątpię by ktoś już odgadł co miałam na myśli pisząc właśnie w taki wymieszany sposób jaki opisałaś :>
Dziękuję za zdjęcie na końcu :P. Od zawsze mnie zastanawiało, czy to jeden sim, czy czymś się różnią :P. Chris ma chyba fajniejsze usta ;). Chris na początku wydawał mi się przystojniejszy, przynajmniej na zdjęciu, które dał Mei ;).
to jest ten sam sim moja droga, ale tak jak napisałam gdzieś wyżej, Marco powstał na jego podstawie, więc postanowiłam, że zmienię go ociupeńkę ;)
Jesteś boska! :D
och... wiem o tym :D <skromna>
Chyba przyda się jeszcze jeden rozdział, bo mącisz coraz bardziej :P Kurde, w życiu bym się nie spodziewał, że to fs mnie tak wciągnie ;D.
masz rację, jeszcze jeden rozdział by się przydał :>
i ja tez bym się nie spodziewała, że Cię tak wciągnie moje FS :D
Pseudo przyjaciel!? Co to kuchnia jest!? :P Mam nadzieję, źe Colin nie jest zdrajcą :(.
jesteś tego pewien? ;p
Alia chyba nie może odpowiedzieć inaczej niż myślę... Ale nic nie mówię, bo specjalnie bedziesz chciała mnie zaskoczyć i odpowie nie to co trzeba :D
hahah patrzcie no jak mnie zna :D
Odnoszę wrażenie, że Dante już dawno stracił żółtą koszulkę króla padalców. Nie wiem, czy to dlatego, że mało scen z nim, czy naprawdę są gorsi [nie bedę pokazywał palcem :P]. W każdym razie, nie wyobrażam sobie, żeby przeżył.
żółta koszulka króla padalców? hasło w sam raz do F4 xD
ale dlaczego nie wyobrażasz sobie, żeby przeżył? bardzo mnie to intryguje :D
@down: wszystkie 'ciacha' z tego zacnego fs są już w posiadaniu Piekielnej Gwoździarki
niestety :D
Nie "Odj*b" czy coś? :P
słowo odj*baj też już słyszałam =)
Jak Alia nie odpowie dla Colina że go kocha, to go sobie rezerwuje :redface:
dobra! ostatnio nikt się po niego nie zgłaszał, więc jest Twój, jakby co :D
Chciałem spytać, dlaczego imiona bohaterów są tak multikulturowe? To nie wzmacnia realizmu. Jaki był cel tego zabiegu?
tak szczerze powiedziawszy, na początku to miało być całkiem inne FS, ale potem zbiegło na zupełnie odmienny tor, a imion już nie chciałam zmieniać, żeby nie mieszać w głowach czytelnikom
Zaczęłam czytać wczoraj, szkoda było mi zasnąć. Czytałam od rana i dobrnęłam do obecnego końca. Jestem zafascynowana tą historią. Aż miło patrzeć na Marco i czytać barwne opisy :D
jejku dziękuję, bardzo mnie cieszy, że ktoś ma taką wytrwałość, by nadrabiać wszystko, gdy FS jest prawie u kresu ^^
Czyli, że będą jeszcze tylko dwa odcinki? Nie, to niemożliwe.
no właśnie, ehm... chodzi o to, że no... no w dwóch odcinkach się nie zmieszczę, więc będzie więcej :D
Kurczę, mam nadzieję, że Alia nie zrani Colina. Ona po prostu nie może tego zrobić!!
mam tylko nadzieję, że jeśli wyjdzie trochę inaczej, to mnie nie zabijecie :D
Ale o co chodzi z tym pseudo przyjacielem? Czyżby oszukiwał Marcusa i resztę?
no Chrisowi o to chodzi :> ale wszystko się okaże już niedługo ;)
Jak mogłaś przerwać w takim cudownym momencie Colinowi i Ali? :( Mam tylko nadzieję, że ta dziewczyna nie palnie głupstwa i odpowie mu tym samym. :D
och no... długo nie mogłam się zdecydować co Alia powie Colinowi, ale odcinek już napisany, więc niedługo poznacie odpowiedź ;)
Ciekawe o co chodziło Chrisowi, nazywając Jensena pseudo przyjacielem? Mam nadzieję, że skłamie, ale znając ciebie wszystko może się zdarzyć. ;DD
nie no, bomby atomowej na nich nie zrzucę, także spokojna głowa :D
Co do Emanuel... Ona jest świrnięta, ale nareszcie przejrzała na oczy, czego nie mogę powiedzieć o Chrisie. Po jego wypowiedzi mogę stwierdzić, że on nie kochał od samego początku Li Mei. Może leciał na kasę? Tylko chyba wtedy nie chciałby się wywijać od ślubu... A może usunął się, żeby dać szansę Dantemu? No nie wiem, chwilowo mam mętlik w głowie po tym rozdziale i nie umiem wysunąć żadnych logicznych wniosków. ;) W ogóle to ona cały jest dla mnie dziwny (w sensie Chris ;P) - wywija się przed ślubem, później mówi, ze Mei jest słodka istotką i cieszy się, że odciągnął ją od Marco... wtf :| On ma chyba jakieś problemy z głową po upozorowaniu swojej śmierci. xDD
Em trochę za późno przejrzała na swoje piękne oczęta :>
powtarzam więc po raz drugi: Chris ma całkiem zdrową główkę :D
Został jeszcze Max... Jeżeli jego intencje są szczere, to jest spoko gościu. ;D Nie umiem go o nic podejrzewać, jeszcze mi nie podpadł tak bardzo, hehe :D :D
no i dobrze, że nie podpadł, mogę zapewnić, że już nie podpadnie ;)
Tak, tak jasne... po prostu chciałaś skonczyc w chamskim momencie! ty, ry niedobra :>
no ależ oczywiście ;p
Oczywiście jak zwykle odcinek dobry - muszę w koncu nadrobić zaległosci, a trochę tego mam. Akcja ładna, zdjęcia śliczne. Jedyn co mi się rzuciło w oczy to sztuczne dialogi w niektórych miejscach, ale nie chciało mi się już kopiować.
leń :>
Kochana, Ty weź mnie informuj o nowych odcinkach!
melduję kochana, że od teraz będę informować :D
Alia spisująca na karteczce wszystkie 'za' i 'przeciw' miłości (do) Colina mnie zabiła osobiście :P
hehe, no wiesz, dziewczyna ma dylemat … xD
Nie będę oryginalna, ale zrobiłam krzywdę Chrisowi, Dantemu i Emanuel ;p
no fakt, jest wiele osób, które poszłoby z Tobą na tą rzeź :D
Jestem ciekawa, co Chris powie Marco, i jak Marco to przyjmie :)
no wiesz, szału nie będzie xD ale za to mogę zdradzić, że w odcinku kolejnym po tym, co będzie niedługo (mam nadzieję, że mnie zrozumiałaś :D) Dante narobi w gacie xD
btw. co vorg robi w tagach? :D
pilnuje, żeby nikt mnie nie powiesił za odcinek finałowy tego FS xD
haha :D Oj oj drażni mnie Chris,baardzo nie lubię takich typków. Wida, że Marco jest wściekły, a to jak odniósł się do Em, po prostu mnie ucieszyło :D
Chris jeszcze cię rozdrażni, mogę to obiecać :D
noo... mnie też podobało się jak Marco odniósł się do Em, dlatego to wstawiłam xD
Super odcinek.
Cieszę się, że Max jest jednak dobry (no chyba, że coś wymyślisz i to się zmieni ;) ).
nieee :) Max pozostanie grzeczny (w sumie to dzięki Tobie Searle ;D)
Sophie mnie zawiodła. Tak w nią wierzyłam, a ona nie powiedziała o Chrisie Marco. Pewnie też się w nim zabujała.
no... coś gdzieś dzwoni, w którymś kościele :D
Czym nas jeszcze zaskoczysz? A może Chris zna prawdziwe oblicze Mei i dlatego nie chciał się z nią ożenić i wybawił brata od demonicznej dziewczyny i jej rodzinki :)
wybawił Marco od Mei, ale z innego powodu :>
No i o co chodzi z Colinem? Jak to "pseudo przyjaciel"? (Swoją drogą wolę, by Alia powiedziała, że go nie kocha - wtedy zrobi się ciekawiej :)).
Chris chce trochę namieszać Marco w główce :>
a co do Alii i Colina... :rolleyes:
no nareszcie odpisałam :P
następnym razem obiecuję, się tak nie zapuszczać z komentarzami ;)
otóż chciałam wam przy okazji coś zakomunikować...
będzie jeszcze dwa odcinki tego rozdziału i cztery w następnym ^^
więcej niestety nie przeciągnę, kiedyś muszę skończyć to FS :D
mam chociaż nadzieję, że co niektórzy cieszą się na myśl o sześciu odcinkach a nie dwóch, zawsze to jakieś pocieszenie, może niewielkie ale jest xD
no to chyba tyle, co chciałam powiedzieć ;)
ach, no i czekam jeszcze na trzy komenty! :)
jak będę miała dobry humor, to wstawię odcinek po dwóch ;p
będzie jeszcze dwa odcinki tego rozdziału i cztery w następnym ^^
Jak miło, że przedłużysz FS. Jak dla mnie mogłoby trwać wiecznie.
Ha. Czyli Colin jednak nie jest zły :>
Czekam na odcinek. Masz już jeden komentarz! :D
bubel-96
05.08.2011, 10:49
Tyle masz komentów, i jeszcze Ci źle :P
Cieszę się na te wszystkie odcinki, nie mogę się doczekać :P
dobra! ostatnio nikt się po niego nie zgłaszał, więc jest Twój, jakby co :D
@down: wszystkie 'ciacha' z tego zacnego fs są już w posiadaniu Piekielnej Gwoździarki
Dokładnie :D! To przecież oczywiste :P.
pilnuje, żeby nikt mnie nie powiesił za odcinek finałowy tego FS xD
A tam, mi nic nie zrobi. Za dobrze się znamy :D.
Pewnie masz dobry humor, zwłaszcza po wczorajszej fazie na fejsie :D:D:D, więc czekam na odcinek :P.
Master of Disaster
05.08.2011, 11:00
Od siebie jeszcze dodam - niech Alia nie waży się ranić Colina. Polubiłam go bardziej niż Marco, co prawda to on jakby wepchnął kumpla w ramiona tej wariatki Em, ale nie wszystko może człek przewidzieć, errare humanum est itepe, do rzeczy - Alia, ani mi się waż!
Jak coś, to może mu powiedzieć, że musi jeszcze całą sprawę przemyśleć...
rudzielec
05.08.2011, 11:11
Jak miło, że przedłużysz FS. Jak dla mnie mogłoby trwać wiecznie.
hehe, no może coś w tym jest, bo bardzo się związałam z bohaterami, ale Marco, Colin i cała reszta, również muszą odpocząć ode mnie na jakiś czas :P
zostawię ich tylko jednak na chwilę , bo obiecuję kontynuację za jakiś czas :>
Ha. Czyli Colin jednak nie jest zły :>
jak to facet - ma swoje uroki... :D
Tyle masz komentów, i jeszcze Ci źle :P
Cieszę się na te wszystkie odcinki, nie mogę się doczekać :P
tak bardzo mi źle! :D
czyżbyś zapomniała do jakiej cyfry komentów chcę dobić? ;p
A tam, mi nic nie zrobi. Za dobrze się znamy :D.
wiesz, ja zaczynam się obawiać, że jeden Vorg mi nie wystarczy, po tym jak przeczytacie ostatni odcinek :D
Pewnie masz dobry humor, zwłaszcza po wczorajszej fazie na fejsie :D:D:D, więc czekam na odcinek :P.
no mam dobry humor, zaraz idę więc pstrykać zdjęcia do odcinka ;)
jak skończę i wstawię następną część, to wezmę się za odpisanie na twoje filmiki ^^
EDIT:nie widziałam twojego komenta Kathy, wybacz ;o
Od siebie jeszcze dodam - niech Alia nie waży się ranić Colina. Polubiłam go bardziej niż Marco, co prawda to on jakby wepchnął kumpla w ramiona tej wariatki Em, ale nie wszystko może człek przewidzieć, errare humanum est itepe, do rzeczy - Alia, ani mi się waż!
Jak coś, to może mu powiedzieć, że musi jeszcze całą sprawę przemyśleć...
chciałabym wam baaardzo powiedzieć co odpowiedziała Alia i jak to się skończyło, ale nie mogę :P
dzisiaj się dowiecie w każdym razie! ;)
ok są komenty, więc odcinek pod wieczór, postaram się jak najszybciej zrobić zdjęcia :)
rudzielec
05.08.2011, 16:04
TADAM! zapraszam serdecznie do wyjaśnienia kilku niejasności... :D
ROZDZIAŁ 9
Część trzecia: Kolejne rewelacje...
- Jezu, Colin... - w oczach Alii, rozbłysły małe ogniki. Wpatrywała się w niego, jak w swój największy skarb.
Brunet zbity z tropu, reakcją blondynki, nie wiedział przez chwilę, co ma myśleć. Patrzyła się na niego, nie odzywając ani słowem, jakby zastanawiała się nad odpowiedzią.
- Maleńka, powiesz cokolwiek? - zapytał lekko podenerwowany.
Nastolatka odwróciła głowę w stronę drzew. Poukładała sobie odpowiedź i zaczęła mówić, spoglądając mu w oczy...
- Wiesz, kiedy zaczęliśmy się spotykać, jedyne o czym myślałam, to był dobry seks... Byłam egoistką, bo nie istniałeś w moim świecie w żaden inny sposób. Liczyło się tylko to... Przyszedł czas, że powiedziałam o tobie koleżankom w klasie. Wiesz, że gdyby mogły, to oddałyby wszystko, żeby mieć takiego faceta jak ty? Niestety, niektóre są na ciebie, zwyczajnie za głupie. Przez cały czas, kiedy byłeś w szpitalu, myślałam o tobie... Dużo rozmawiałam z Mei, starałam się przemyśleć wszystkie za i przeciw. No i w końcu uzyskałam odpowiedź. Ale zanim dowiesz się, co postanowiłam, muszę ci zadać jedno pytanie.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/1-2.jpg
- Słucham cię – chłopak odparł ściszonym głosem.
Dookoła panował hałas wywołany przez głosy uczniów, którzy korzystając z niebrzydkiej pogody, postanowili spędzić przerwę na świeżym powietrzu. Ledwo go usłyszała.
- Co będzie, kiedy to wszystko się skończy...? Kiedy odbijecie Marco, w co bardzo wierzę, a Dante zapłaci za wszystko co zrobił. Co wtedy z nami?
- Jeśli o mnie chodzi – odpowiedział – To kompletnie nic się nie zmieni. Nadal będę cię kochał. I postaram się zrobić wszystko, żebyśmy mogli się widywać i być ze sobą jak najwięcej się da.
- Colin, ale...
- Alia – przerwał jej – Proszę cię, nie zawracaj sobie teraz tym głowy, zobaczysz, że damy radę. Nie bój się przyszłości, jeśli będziemy wspierać się nawzajem, to nic ani nikt, nam nie zagrozi. Najważniejsze to móc na sobie polegać i ufać. Przy mnie będziesz bezpieczna.
- Obiecujesz...?
- Obiecuję.
Obydwoje spojrzeli sobie w oczy. Na tę chwilę świat dookoła przestał istnieć...
- Kocham cię – wyszeptała – Kocham, najmocniej na świecie – wtuliła się w niego tak mocno jak tylko potrafiła.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/2-2.jpg
Brunet objął ją, jakby chciał pokazać całemu światu, że teraz należą już tylko do siebie...
*****************
- Jakim prawem oskarżasz Jensena o takie rzeczy?! Nie wierzę w ani jedno twoje słowo, mój przyjaciel nie byłby zdolny do tego, by mnie oszukiwać! - warknął Marco.
- Czyżby? Cały czas ci tłumaczę, że ruda od początku była marionetką, wkręciła się do waszego gangu, żeby informować mnie o wszystkim co planowaliście. Kiedy ty siedziałeś z Lambertówną, Jensen się jej zwierzał, oczywiście o niczym nie wiedziałeś, bo pewnie przestałbyś się z nim kumplować. I właśnie dlatego ją zabiłem, bo wyjawiła mu kim jestem, gdyż zaczęły ją dręczyć wyrzuty sumienia, a chwilę wcześniej się z nim przespała. Gdybym tylko chciał, dobiłbym i Colina, ale wolę popatrzeć, jak rujnuje sobie życie w więzieniu.
- Łżesz jak pies!
- Przestań się łudzić braciszku. Chciałeś prawdy, to ją masz.
Nagle stalowe drzwi otworzyły się i do ciemnego pomieszczenia, weszło dwoje ludzi. Oczy obydwu mężczyzn skierowały się w kierunku dochodzących odgłosów.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/3-3.jpg
Gdy Takeda ujrzał Emanuele i idącego za nią Dantego, rozbuzowała w nim jeszcze większa wściekłość, mimo tego, iż był pewien, że nadejdzie chwila, kiedy znów spotka się z Lambertem. Po prostu jego widok napawał go, za każdym razem, niepohamowanym wstrętem. Blondyn niósł w ręce jakieś dokumenty i co chwilę nerwowo popychał swoją kuzynkę.
- Spotkanie na szczycie... - Marco wycedził na powitanie – Wszystkie gnidy w jednym miejscu.
- Oszczędź sobie komplementów złodzieju – Dante rzucił papiery na drewnianą skrzynię, po czym złapał Emanuele za włosy, wcisnął jej w rękę długopis i przyłożył zapłakanej dziewczynie pistolet do głowy.
- Podpisuj – warknął do niej.
- Spie*dalaj! - krzyknęła przez łzy – Zabiłeś mojego ojca, to nie tak miało wyglądać! Miałeś tylko zabrać te dokumenty, a nie strzelać mu w plecy! Nie umawialiśmy się na coś takiego!
- Zamknij się. Sama nie dotrzymałaś umowy, więc niby czemu ja miałbym to robić? - blondyn wskazał pistoletem na Takedę – Ten gnój, miał zginąć od prochów, które wmusiłaś w niego w trakcie tego cholernego bankietu, na który z tobą poszedł, a tobie zachciało się ratować mu wtedy życie!
Złodziej prychnął rozbawiony, po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej i oparł się o ścianę. Nie mógł przegapić takiego widowiska, choć na początku miał ochotę zatkać sobie uszy, zamknąć oczy i odwrócić się plecami do szanownego towarzystwa.
- Kocham go! - warknęła Em – Jak niby miałam go zabić?!
- Wystarczyło nie wzywać lekarza kretynko, sam by się wykończył!
- Ty naprawdę jesteś nienormalny, nie wiesz, ile tam było ludzi?!
- Za to ty jesteś pusta! Trzeba było ruszyć trochę resztkami mózgu, które ci zostały. A teraz skończ przedstawienie i podpisuj dz*wko!
- Powiedziałam ci, odwal się, nie dostaniesz tych pieniędzy! I mogę być dz*wką, nie przeszkadza mi to, skoro ty jesteś ch*jem bez serca!
- Podpisuj ku*wa, bo wpakuje ci w głowę cały magazynek! - Lambert szarpnął kuzynkę za włosy i przycisnął jej lufę z powrotem do skroni.
Marco nie mógł uwierzyć w to co widzi. Przez chwilę świetnie się bawił, ale teraz przestało mu się to podobać, mimo że nienawidził Lambertów. Wiedział, że Dante jest zdolny do wielu rzeczy, lecz dopiero teraz zrozumiał, że ten człowiek, tak naprawdę nie cofnie się przed niczym, własnego wuja potraktował ołowiem, a teraz to samo chce zrobić z kuzynką. Kątem oka, złodziej spojrzał na Chrisa. Po wyrazie jego twarzy, nie było widać, że zbytnio przejmuje się całą sytuacją. Stał ze skamieniałą miną, jak posąg bez uczuć i przyglądał szarpiącej się dwójce. Powieka nawet mu nie drgnęła, kiedy blondyn słownie poniżał dziewczynę, coraz to gorszymi obelgami. Po niedługiej chwili, Emmanuele, podpisała dokumenty, o które wykłócała się z kuzynem. Widać było po jej twarzy, że ma wszystkiego dość, że chciałaby odejść, najlepiej zniknąć gdzieś z dala od tego całego zamieszania. Kiedy rzuciła długopis na papiery, uniosła głowę i spojrzała na Takedę. W jej oczach było pełno smutku i żalu, ale było tam również coś jeszcze. Błaganie o przebaczenie. Doskonale jednak zdawała sobie sprawę, że nie jest to możliwe w żaden sposób. Serce bolało ją tak mocno, jakby miała w nie wbity sztylet, wiedziała, że Marco nigdy nie wybaczy jej tego, jak perfidnie go okłamała. Nagle wściekły kuzyn pociągnął ją do tyłu. Szarpnięcie było tak mocne, iż upadła na podłogę, uderzając plecami o drewniane deski. Jęknęła głośno, gdy poczuła, jak ból rozchodzi się po całym jej ciele, zacisnęła zęby i zaparła się na rękach, by się podnieść, lecz kiedy uniosła głowę...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/4-3.jpg
- Żegnaj Emmanuele – usłyszała głos Dantego. Spojrzała w jego kierunku i zrozumiała, że to koniec.
W tym momencie rozległ się odgłos wystrzału z broni, po którym mózg dziewczyny rozbryzgał się na betonie. Jej ciało wzdrygnęło jak rażone prądem i padło w bezruchu. Blondyn kopnął zwłoki, po czym strzelił po raz kolejny i następny, jakby chciał odegrać się za wszystkie obelgi wymierzone w jego kierunku.
- Lambert przestań! - wrzasnął nagle złodziej – Nie żyła, już po pierwszym strzale, nie znęcaj się nad martwym ciałem, cholerny psychopato!
Dante odwrócił się w stronę Takedy. Zmarszczył groźnie brwi, po czym wymierzył prosto w niego.
- Ty będziesz następny! - krzyknął, lecz kiedy chciał nacisnąć na spust, drogę zastąpił mu Chris, który wykręcił mu rękę, tak mocno, że mężczyzna musiał wypuścić broń z dłoni.
- Assez! (dosyć!) – ryknął kopiąc pistolet między pudła – Zapomniałeś już, że on jest mój?! Dostałeś to co chciałeś, kuzyneczka podpisała papiery i prawie cały majątek rodzinny jest w twoim posiadaniu, tknij mego braciszka, a gorzko tego pożałujesz...
Blondyn wbił swe spojrzenie w lodowate oczy Chrisa. Obydwoje wpatrywali się na siebie przez dłuższą chwilę, jakby próbowali się mocować, który z nich dłużej wytrzyma przeszywający wzrok przeciwnika.
- Nie powiem, piękne widowisko! - wtrącił się Marco – Ale został ci jeszcze Max, Dante. No i nie przemyślałeś pewnej kwestii. Ciekawi mnie kto wyda majątek rodzinny, człowiekowi który ześwirował i wybił całą swoją rodzinę...
- Stul pysk gnido, odbiorę to co moje, niech cię o to głowa nie boli – Lambert, odwrócił twarz w stronę złodzieja – A na koniec, zabiorę ci Mei. Nigdy więcej nie zobaczysz ani jej, ani dziecka.
W tym momencie Takeda zdębiał.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/5-3.jpg
Jakiego dziecka? Przecież dziewczyna poroniła w szpitalu... Czyżby to, co zobaczył przed sądem, nie było wytworem jego wyobraźni, po utracie sporej ilości krwi?
- Och, wybacz! Zapomniałem, że nikt nie poinformował cię o ciąży Mei – zaśmiał się blondyn, widząc niewyraźną minę bruneta – Wszystko było starannie ukartowane, nawet w tej kwestii udało nam się, ciebie oszukać. Sprytny ten twój brat, oj sprytny! Powinieneś się był od niego uczyć – podszedł do krat i spojrzał w oczy Marco - No i kto tu teraz jest górą?
***************************
- Wiesz, że jestem teraz najszczęśliwszą kobietą na świecie? Chociaż nie, najszczęśliwsza to będę, jak już odbijecie Marco i wszystko się ułoży. Ale teraz i tak jestem mega szczęśliwa! - Alia podskakiwała z radości, trzymając Colina za ręce.
Chłopak jednak nie cieszył się tak bardzo, silił się na uśmiech, lecz widać było, że nadal go coś trapi. Nastolatka zatrzymała się w jednej chwili i spojrzała w jego oczy.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/6-3.jpg
- Odbijecie Marco – powiedziała poważnie – Ja też się o niego martwię, ale wierzę, że to się uda. Dobro zawsze zwycięża nad złem!
- Ja również wierzę, że się uda.
- Więc co się dzieje, do licha? Nie cieszysz się, że również cię kocham? - blondynka zaczęła się martwić – Przecież właśnie tego chciałeś!
- Masz rację... - odrzekł i spuścił głowę – Kocham cię i kiedy odpowiedziałaś mi tym samym, ucieszyłem się bardzo mocno. Jednak skoro obydwoje znamy swoje uczucia i mamy być parą, jest coś, co muszę ci jeszcze powiedzieć. Kochający się ludzie, nie powinni się okłamywać, ani niczego przed sobą ukrywać.
- Przerażasz mnie Colin...
- Zdążyłem zauważyć – westchnął – Ale chcę byś coś wiedziała. Pamiętasz ten wieczór, kiedy pojechałaś ze mną do Prinston?
- By ostrzec Marco...?
- Tak... Kiedy odstawiłem cię do domu, postanowiłem się upewnić, co do tego, co powiedziała mi Mei, przez telefon. Pojechałem do Sophie. Zanim zadasz kolejne pytanie, odpowiem ci, że to ta sama, która zaciągnęła Marco po pijaku do łóżka. Rozmawiałem z nią sporo, ale nie mogłem nikomu o tym powiedzieć, żeby nie narażać swojej przyjaźni, bałem się, że jak to dojdzie do Marco, to wścieknie się na mnie i zerwie ze mną kontakt... A więc, powtórzyłem jej to, co mówiła Mei. Wtedy ruda przyznała się, że wie kim jest szantażysta.
- Powiedziałeś o tym mojej siostrze? - spytała lekko zszokowana.
- Nie. Nikt o tym nie wie, oprócz mnie. Boje się, że gdyby się dowiedziała...
- To co wtedy? Colin, kim jest ten człowiek, który porwał Marco?
- Nie wiem, czy to najlepszy pomysł, bym ci to mówił.
- Kilka chwil wcześniej, sam powiedziałeś mi, że kochający się ludzie nie powinni niczego przed sobą ukrywać – naciskała na niego.
- To nie tak, po prostu nie wiem sam czy powinienem w to wierzyć... Chociaż wszystko by się zgadzało, nie jestem do końca pewien czy ona mnie nie okłamała. Brat Marco zginął ponad dwa lata temu, a on sam widział jego śmierć...
- Chris...? Sophie powiedziała ci, że to Chris?
- Dokładnie tak, dlatego nikomu tego nie powtórzyłem. Widziałem go raptem dwa razy w życiu... Jedyne co zapamiętałem, to, że był dosyć szczupły i miał krótkie włosy, ale to było ze trzy lata temu. I jeśli kiedyś w barze, w tym cholernym telewizorze, to była jego twarz... to muszę stwierdzić, że bardzo się zmienił. Mimo że on i Marco to bliźniacy. Nie wiem już sam czy powinienem w ogóle wierzyć rudej... Niby nie powinno się źle mówić o zmarłych, ale... - zaciął się na chwilę - Chociaż nie mogę mieć jej niczego za złe, uratowała mi życie, odkupiła się...
- Jezu... - Alia złapała się za głowę – Jeśli ona powiedziała ci prawdę, to co będzie kiedy Mei go spotka?
- Nie mam zielonego pojęcia...
- Zaraz, zaraz – nastolatkę nagle oświeciło – Jak to uratowała ci życie? Jak to się odkupiła?
- Gdyby nie osłoniła mnie wtedy, własnym ciałem, zginąłbym z rąk tego porywacza – odpowiedział Colin.
- Wiem o tym, ale mi nie o to chodzi. Niby jaki miała powód, by cię ratować? Szczerze mówiąc powinnam być jej wdzięczna, za to, że poświęciła swoje życie, ale nie do końca rozumiem dlaczego to zrobiła. A odnoszę wrażenie, że ty to wiesz kochanie...
- To właśnie o tym chciałem ci powiedzieć... - zaczął – Tamtej nocy, rozmawiałem z nią również o tobie. Powiedziałem jej co do ciebie czuję i, że boję się wyznać cokolwiek, bo wchodzi w grę to, że możesz mnie odrzucić. Przypomniałem sobie nawet, jak ustaliliśmy we dwoje, że nigdy nie będziemy razem i, że łączy nas tylko seks. Na dodatek podłamałem się tym, że Marco mi nie uwierzył, kiedy powtórzyłem mu o tym co usłyszałem od Mei. Nawet nie wiem, jak to się stało... że znalazłem się z nią w jednym łóżku...
- Czy ty... Próbujesz mi powiedzieć, że Sophie dlatego poświęciła swoje życie, bo poczuła się winna tego, że z tobą spała?
- Ja... Nie wiem... Tak to po części wygląda...
Nastąpiła niezręczna chwila ciszy. Dziewczyna wpatrywała się w twarz chłopaka, nie wiedząc tak naprawdę co ma teraz myśleć. W jej oczach zaczęły gromadzić się łzy.
- Ile razy z nią spałeś? - zapytała ściszonym głosem.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/7-3.jpg
- Przysięgam, że tylko raz i, że wszystko co przed chwilą powiedziałem jest prawdą - spuścił głowę, czując jak wstyd rozdziera go od środka.
Blondynka odwróciła wzrok, po czym puściła dłonie Colina, które jeszcze przed chwilą tak kurczowo ściskała.
- Masz coś na swoje usprawiedliwienie...?
- Nie będę się tłumaczył. Jaki to ma sens... doskonale wiem, że się nie popisałem. Alia, kochanie, nie byliśmy wtedy razem... a sama mi kiedyś powiedziałaś, że mogę robić co chcę, że nic nas przy sobie nie trzyma...
- Ale już wtedy mnie kochałeś! - krzyknęła nagle.
- To prawda, ale...
- Ale co?! Może teraz mi powiesz, że cała twoja miłość to perfidne kłamstwo?! Może ty mnie w ogóle nie kochasz, tylko zabawiłeś się głupią, naiwną nastolatką!
- Proszę cię, przestań krzyczeć, spróbujmy się jakoś porozumieć – błagał ją - Wiem, że jesteś zdenerwowana, ale postaraj się trzeźwo myśleć, bo nerwy do niczego dobrego nie prowadzą – spróbował z powrotem złapać za jej delikatne dłonie.
- Tymi rękami dotykałeś jej ciała, a teraz próbujesz się nimi wkupić...? - zaczęła płakać tak mocno, że rozmazała cały swój makijaż.
- Proszę cię Alia – nie wytrzymał i przyciągnął dziewczynę mocno do siebie, skrywając ją w swych ramionach – Nie rób mi tego, nawet nie wiesz jak bardzo żałuję, że tak się stało...
Wyrwała się z jego objęć i spojrzała mu w oczy. Wiedziała, że on nie kłamie, po prostu to czuła. Ale przestała być pewna, czy teraz nadal chce z nim być. Nic nie mówiąc, zaczęła się od niego oddalać.
- Nie rób mi tego... - powtórzył zdesperowanym głosem.
- Muszę... muszę wracać na lekcje – odparła, po czym pobiegła wprost do szkoły, nie oglądając się za siebie...
***************
Dlaczego zabiłaś Em! A jak już musiałaś to zrobić, to mogłaś nie opisywać tej jej skruchy. I to akurat wtedy, kiedy zacząłem jej wybaczać. Chociaż, jakby Em nie podpisała tych papierów, to też by umarła, ale jakby uczciwiej. Nie wiem jak to powiedzieć.
A co do Colina to nic takiego nie zrobił. Myślałem, że to jakaś poważniejsza sprawa.
Czyżby to już koniec miłości Colina i Alii?
Miałaś rację, zginiesz marnie :P! Ukatrupię Cię za to, co zrobiłaś z Colinem! Co do Sophie: czy ona już wszystkich z gangu obskoczyła? Jestem zniesmaczona...
Alia nieciekawie wyszła na pierwszej focie :P. Za to Colin na drugiej jak zawsze świetny :).
Podobało mi się to, że Alia jednak kocha Colina :). Ale tego, że wpakowałaś go do łóżka rudej, Ci nie podaruję :P!
Tekst o gnidach bardzo mi się podobał :D. Brzmi znajomo :D.
Co do Em wiedziałam, że nie przeżyje... Wolę jednak betonowe buciki. Są bardziej twórcze :P. Nie lubiłam jej, ale szkoda dziewuchy. Rozbryzgujący się mózg nie jest najciekawszym widokiem...
Na Dantego brakuje mi już powoli określeń, więc może odpuszczę sobie rzucanie epitetami. Betonowe buciki jednak nadal aktualne :D.
Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek ;).
No niee...A już się tak cieszyłam, że Colin będzie z Alią. I co :(
Popsułaś mi humor normalnie... :P
Co do Em to miałam nadzieję, że ją zabijesz :D ...nie lubiłam jej od samego początku. Była fałszywa i przesłodzona. Blee :) a to, że Dante żyje bardzo mi się podoba :D nie wiem dlaczego, ale mam do niego słabość...jestem chyba jedyną jego fajną na tym forum :P to taki fajny czarny charakter...z charakterem (masło maślane :D )
O czym ja to jeszcze chciałam napisać... no chyba o tym, że jak na moje wymagania odcinek za krótki choć treściwy :P a poza tym UBÓSTWIAM
CIĘ ZA TO, ŻE DODAŁAŚ JESZCZE JEDEN ROZDZIAŁ! :rolleyes: i z niecierpliwością czekam na następny odcinek :D
rudzielec
05.08.2011, 17:59
Dlaczego zabiłaś Em!
ktoś musiał umrzeć :P
A jak już musiałaś to zrobić, to mogłaś nie opisywać tej jej skruchy. I to akurat wtedy, kiedy zacząłem jej wybaczać.
żal za grzechy przed śmiercią musi być :D
no dobra, wiem, że jestem okrutna :P
Chociaż, jakby Em nie podpisała tych papierów, to też by umarła, ale jakby uczciwiej. Nie wiem jak to powiedzieć.
wiem co masz na myśli ;) Em podpisała, bo miała dosyć naciągania się ze swoim "słodkim" kuzynem, no i czuła w pewnym sensie że zginie, więc na niczym już jej nie zależało :)
A co do Colina to nic takiego nie zrobił. Myślałem, że to jakaś poważniejsza sprawa.
no może dla faceta to nic takiego, ale dziewczyny inaczej na to patrzą :P
Czyżby to już koniec miłości Colina i Alii?
okaże się... za dwa odcinki :D
Miałaś rację, zginiesz marnie :P! Ukatrupię Cię za to, co zrobiłaś z Colinem!
nie wolno! :D bo nie wstawię następnego odcinka xD
Co do Sophie: czy ona już wszystkich z gangu obskoczyła? Jestem zniesmaczona...
nie, na tym już koniec :P chociaż początkowo chciałam żeby zaliczyła jeszcze Juriego :D
Alia nieciekawie wyszła na pierwszej focie :P. Za to Colin na drugiej jak zawsze świetny :).
oj tam, oj tam :D
Podobało mi się to, że Alia jednak kocha Colina :). Ale tego, że wpakowałaś go do łóżka rudej, Ci nie podaruję :P!
podarujesz, ja to wiem :D
Tekst o gnidach bardzo mi się podobał :D. Brzmi znajomo :D.
o tak :D spodobało mi się to zdanie, musiało się znaleźć w tekście :P
Co do Em wiedziałam, że nie przeżyje... Wolę jednak betonowe buciki. Są bardziej twórcze :P. Nie lubiłam jej, ale szkoda dziewuchy. Rozbryzgujący się mózg nie jest najciekawszym widokiem...
Dante stał się bezlitosny ;) jak prawdziwy psychopata! :D
Na Dantego brakuje mi już powoli określeń, więc może odpuszczę sobie rzucanie epitetami. Betonowe buciki jednak nadal aktualne :D.
betonowe buciki <3 przyda mi się do F4 :D
co do Dantego natomiast, to spodoba ci się sytuacja z kolejnego odcinka, jestem tego wręcz pewna :D
No niee...A już się tak cieszyłam, że Colin będzie z Alią. I co :(
Popsułaś mi humor normalnie... :P
awww.... nie chciałam no :( ;)
Co do Em to miałam nadzieję, że ją zabijesz :D ...nie lubiłam jej od samego początku. Była fałszywa i przesłodzona. Blee :)
czyli humor się poprawił :D
a to, że Dante żyje bardzo mi się podoba :D nie wiem dlaczego, ale mam do niego słabość...jestem chyba jedyną jego fajną na tym forum :P to taki fajny czarny charakter...z charakterem (masło maślane :D )
muszę zdradzić, że się zastanawiam, czy się nie pozbyć któregoś z panów (Chris lub Dante) czy może zostawić obydwu przy życiu.. :D
O czym ja to jeszcze chciałam napisać... no chyba o tym, że jak na moje wymagania odcinek za krótki choć treściwy :P
no muszę tak rozłożyć akcję, żeby mi wszystko ładnie się ułożyło ;)
chociaż ostatni odcinek przewiduję trochę dłuższy od reszty :)
a poza tym UBÓSTWIAM CIĘ ZA TO, ŻE DODAŁAŚ JESZCZE JEDEN ROZDZIAŁ! :rolleyes: i z niecierpliwością czekam na następny odcinek :D
hehe, no chociaż tak mogłam wasze serca pocieszyć, dodając jeszcze jeden rozdział :D
dzięki za komentarze! :)
Mroczny Pan Skromności
05.08.2011, 18:15
W tym momencie rozległ się odgłos wystrzału z broni, po którym mózg dziewczyny rozbryzgał się na betonie.
Odjazd! :D
Szczerze mówiąc, w tym odcinku akcja nie posunęła się [za przeproszeniem xD] do przodu. Ale przynajmniej wyjaśniło się trochę, między innymi to, czyj mózg wzbogaci wzorek na tapecie :)
Sophie była jakaś niewyżyta! :D Marco, Colin... Może z padalcami też spała?
Co do Alii i Colina... Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i będą razem.
To chyba tyle. A, to chyba pierwszy odcinek bez Li Mei :O
Czekam na kolejną dawkę, a w finale liczę na hektolitry krwi... nie Twojej.
nie, na tym już koniec :P chociaż początkowo chciałam żeby zaliczyła jeszcze Juriego :D
Tego byś nie przeżyła!
betonowe buciki <3 przyda mi się do F4 :D
Hahaha :D:D:D
co do Dantego natomiast, to spodoba ci się sytuacja z kolejnego odcinka, jestem tego wręcz pewna :D
A co będzie? Betonowe buciki :D?
Czytałam z zapartym tchem i jestem zaskoczona obrotem spraw. Dante przeszedł wszelkie złowrogie oczekiwania! Czy jest ktoś, kogo on by nie chciał zabić?! Pół rodziny gościu powystrzelał. Zdziwił mnie fakt, że Chris nie pozwolił tknąć brata. Może się nawrócił albo jest czymś w rodzaju podwójnego szpiega..? Em mi jakoś nie szkoda mimo, że wykazała skruchę..
Co do Alii i Colina to nie spodziewałam się czegoś TAKIEGO! Żeby Colin z Sophie? Co on sobie kurczaki wyobrażał?!Nie wiem, co teraz będzie musiał zrobić, żeby wkupić się w łaski Alii znów. Jak mu się uda to może mu to wybaczę, bo na razie lubię go już trochę mniej.
A teraz muszę biec coś zjeść, bo z tych emocji padnę z głodu :D
Master of Disaster
05.08.2011, 20:55
Zaraz tam "koniec miłości", Colin nabroił i teraz ponosi tego konsekwencje. A Alia jest młoda i gwałtowna, musi trochę ochłonąć. Mam nadzieję, że mu wybaczy. Ja to jestem tylko troszkę zniesmaczona, że zrobił to z Sophie, bo mnie ona wkurzała.
Co do Em... sama jest sobie winna, dostała to, na co zasługiwała. Trochę było mi jej szkoda pod koniec... ale imo jednak jest balastem. Może przynajmniej, dzięki tej skrusze, nie dostanie się po śmierci do kotła Lucka, że tak powiem :>
Dante... już zapomniałam, jaki był z niego podły, odstręczający, antypatyczny psychol (w tym FS, bo w F4 jest w sumie chyba nieszkodliwym chłopcem do bicia :D) Stanowczo jestem za tym, żeby pozbyć się tej zakały społeczeństwa >:[
Co do Chrisa, to ciekawi mnie, czego on chce od brata. Swoją drogą, podczas gdy Dante jest ewidentnym psycholem i na dodatek kawał chama z niego, ten to... zimny, wyrachowany psychol. Nie lubię go i nadal życzę mu tego, co wcześniej.
A odcinek dobry, naprawdę dobry. Tekst wywołuje emocje, zdjęcia niezłe, tylko wydają się jakby... dziwnie zwężone, a twarz Marco na piątym zdjęciu ma nieco nieadekwatny wyraz. Ale poza tym super, czekam na ciąg dalszy, mam nadzieję na ponowne zejście się Alii i Colina oraz na pozbycie się reszty mend... Jeden z nich MUSI ZGINĄĆ ! (najlepiej Dante) A drugiego do więźnia. Tureckiego >D
rudzielec
05.08.2011, 21:39
Szczerze mówiąc, w tym odcinku akcja nie posunęła się [za przeproszeniem xD] do przodu. Ale przynajmniej wyjaśniło się trochę, między innymi to, czyj mózg wzbogaci wzorek na tapecie :)
piękny wzorek o krwistoczerwonej plamie... :D
Sophie była jakaś niewyżyta! :D Marco, Colin... Może z padalcami też spała?
niee.... z Dante, to chyba żadnej bym do łóżka nie wcisnęła :D
jeśli chodzi o Chrisa, to Sophie również nie miała z nim do czynienia :P
Co do Alii i Colina... Mam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży i będą razem.
a ja myślę, że Ty wiedziałeś, że tak to rozegram xD
Czekam na kolejną dawkę, a w finale liczę na hektolitry krwi... nie Twojej.
jeśli chcesz (hekto)litrów krwi to chętnie, ale w Vorgu, piszę właśnie bardzo ciekawy odcinek, który na następny tydzień :>
w finale tego FS, może nie będzie bryzgało krwią na wszystkie strony, ALE!!! na pewno co niektórzy będą mieli ochotę wydusić ze mnie te hektolitry :D
Tego byś nie przeżyła!
:D:D:D
A co będzie? Betonowe buciki :D?
nieee :P poczekaj cierpliwie, to zobaczysz co będzie :>
Czytałam z zapartym tchem i jestem zaskoczona obrotem spraw. Dante przeszedł wszelkie złowrogie oczekiwania! Czy jest ktoś, kogo on by nie chciał zabić?! Pół rodziny gościu powystrzelał.
Dante ma jeszcze "chrapkę" na życie swojego brata Maxa :> no i na Marco oczywiście :P
Zdziwił mnie fakt, że Chris nie pozwolił tknąć brata. Może się nawrócił albo jest czymś w rodzaju podwójnego szpiega..?
a to ciekawe, że jako pierwsza zwróciłaś na to uwagę ;)
wszystkim się pewnie rzuciła na głowę "zdrada Colina" :D
Em mi jakoś nie szkoda mimo, że wykazała skruchę..
to była skrucha przedśmiertna :D
Co do Alii i Colina to nie spodziewałam się czegoś TAKIEGO! Żeby Colin z Sophie? Co on sobie kurczaki wyobrażał?!Nie wiem, co teraz będzie musiał zrobić, żeby wkupić się w łaski Alii znów. Jak mu się uda to może mu to wybaczę, bo na razie lubię go już trochę mniej.
A teraz muszę biec coś zjeść, bo z tych emocji padnę z głodu :D
no właśnie, ciekawe co nim kierowało, że się z nią przespał, prawda? :>
i mam nadzieję, że się najadłaś :D (spóźnione "smacznego" xD)
Zaraz tam "koniec miłości", Colin nabroił i teraz ponosi tego konsekwencje. A Alia jest młoda i gwałtowna, musi trochę ochłonąć. Mam nadzieję, że mu wybaczy. Ja to jestem tylko troszkę zniesmaczona, że zrobił to z Sophie, bo mnie ona wkurzała.
nooo i właśnie! ;) Alia musi ochłonąć, ale nie wiadomo czy to jej w czymkolwiek pomoże... :D
wkurzała Cię Sophie, moja droga? :P ciekawe kto jeszcze nie polubił rudziuchnej :>
Co do Em... sama jest sobie winna, dostała to, na co zasługiwała. Trochę było mi jej szkoda pod koniec... ale imo jednak jest balastem. Może przynajmniej, dzięki tej skrusze, nie dostanie się po śmierci do kotła Lucka, że tak powiem :>
Em raczej pójdzie mieszać w kotle Lucka :D ja się trochę cieszę, że mam ją z głowy <wstyd się przyznać, ale zaczynała mi już ciążyć w tym FS>
Dante... już zapomniałam, jaki był z niego podły, odstręczający, antypatyczny psychol (w tym FS, bo w F4 jest w sumie chyba nieszkodliwym chłopcem do bicia :D) Stanowczo jestem za tym, żeby pozbyć się tej zakały społeczeństwa >:[
dużo ludzi chce się pozbyć Dantego, dlatego coraz bardziej się zastanawiam, czy by go nie zostawić... :D
Co do Chrisa, to ciekawi mnie, czego on chce od brata. Swoją drogą, podczas gdy Dante jest ewidentnym psycholem i na dodatek kawał chama z niego, ten to... zimny, wyrachowany psychol. Nie lubię go i nadal życzę mu tego, co wcześniej.
no Chris, nie bez powodu zatruł życie Marco, ma w tym swój cel.
może i jest psycholem, ale z naprawdę zdrową głową, o czym się przekonacie pod koniec :>
A odcinek dobry, naprawdę dobry. Tekst wywołuje emocje, zdjęcia niezłe, tylko wydają się jakby... dziwnie zwężone, a twarz Marco na piątym zdjęciu ma nieco nieadekwatny wyraz. Ale poza tym super, czekam na ciąg dalszy, mam nadzieję na ponowne zejście się Alii i Colina oraz na pozbycie się reszty mend... Jeden z nich MUSI ZGINĄĆ ! (najlepiej Dante) A drugiego do więźnia. Tureckiego >D
cieszy mnie, że odcinek się podobał :)
ze zdjęciami przekombinowałam - przyznaję się, od następnego odcinka bedą już normalne ;)
więzienie Tureckie? heheh, biedny Chris xD :D:D
zauważyłam że w komentarzach nikt nie poruszył jednej kwestii, pewnie wszyscy się skupili na innych elementach odcinka :P
a za to, że w tak szybkim tempie, jest tyle komentów, to wrzucę wam...
- Tak, wiem... - westchnęła – Już dawno powinnam wywalić tę fotkę... ale po prostu nie potrafię. Chris tak bardzo przypomina mi Marco...
- Mogę zobaczyć to zdjęcie? - zapytał chłopak, wyciągając rękę.
- Jasne – przytaknęła, podając fotografię Juriemu.
- Coś ci świta? - Max z zaciekawieniem podszedł do długowłosego i pozaglądał mu przez ramię.
- Pewnie, że mi świta. Jasna cholera... Teraz już wiem, czemu kojarzyłem skądś tego porywacza. Mimo że miał osłoniętą twarz, bardzo przypominał mi Marco!
- To by znaczyło, że... - Mei zacięła się, jakby zabrakło jej języka w ustach.
- Dokładnie tak, Li. To może być Chris.
Dziewczynę po plecach przeszły ciarki. Nie była to jednak zwykła gęsia skórka, lecz coś w rodzaju strachu. Na samą myśl o Chrisie, ogarnęło ją uczucie ogromnego lęku, chociaż sama nie wiedziała dlaczego tak się dzieje. Spróbowała sobie przypomnieć, twarz tego porywacza i poczuła jak robi jej się słabo. W istocie, ten facet był bardzo podobny do Chrisa, ale zachowywał się jak opętany żądzą zemsty, psychopata. Jedna myśl, nasuwała kolejną, po czym wszystko łączyło się w logiczną całość...
no to czekam na jeszcze 9 komentów i jeśli się pojawią, to pstrykam zdjęcia do nowego odcinka i zaraz go wstawiam! ;)
Przed przeczytaniem tego odcinka pomyślałam sobie, że to może Em. zginąc.
Żal mi jej jest i jeszcze jak okazała skruchę :(
Myślałam, że z Colinem to jakaś większa zdrada, mi chodziło o zdradę gangu.
Dante dziwnie wygląda na 4 zdjęciu.
I dlaczego Chris nie powiedział, dlaczego opuścił Mei :|
Mroczny Pan Skromności
06.08.2011, 07:47
Już dawno powinnam wywalić tę fotkę [..]
MIÓD DLA OCZU!!! :D
[...] opętany żądzą zemsty, psychopata.
Ale to już nie było miłe :P
pozdrawiam Żmijkę xD
smaczku narobiłaś :D
a ja myślę, że Ty wiedziałeś, że tak to rozegram xD
a to ciekawe, dlaczego tak myślałaś xD
jeśli chcesz (hekto)litrów krwi to chętnie, ale w Vorgu
za leniwy jestem żeby czytać Vorga
w finale tego FS, może nie będzie bryzgało krwią na wszystkie strony, ALE!!! na pewno co niektórzy będą mieli ochotę wydusić ze mnie te hektolitry
właśnie o to mi chodziło, swoją krew lepiej oddaj do PCK, przynajmniej dostaniesz czekoladę, a my żądamy krwi padalców :)
9 komentarzy? I kto tu jest SKROMNY... :P
rudzielec
06.08.2011, 08:16
Przed przeczytaniem tego odcinka pomyślałam sobie, że to może Em. zginąc.
Żal mi jej jest i jeszcze jak okazała skruchę :(
no niestety, musiałam ją uśmiercić, przykro mi :<
Myślałam, że z Colinem to jakaś większa zdrada, mi chodziło o zdradę gangu.
nie no, nie mogłabym Colina wpędzić w jakąś głębszą zdradę, gdyby to zrobiła, musiałabym dopisać jeszcze kilka odcinków :P
Dante dziwnie wygląda na 4 zdjęciu.
Dante zawsze dziwnie wygląda :D
I dlaczego Chris nie powiedział, dlaczego opuścił Mei :|
bo Marco to wie :> ale Mei nie, dlatego spotkanie czarnuli i Chrisa, jest nieuniknione... <szatański śmiech> :D
MIÓD DLA OCZU!!! :D
hehe nie udało Ci się tym razem :>
smaczku narobiłaś :D
no i prawidłowo :P
a to ciekawe, dlaczego tak myślałaś xD
trochę Cię już poznałam, mogę się mylić, ale odniosłam takie wrażenie, że tak pomyślisz xD
za leniwy jestem żeby czytać Vorga
doskonale o tym wiem, ale jak wstawię odcinek to chociaż go przeczytaj, czy rozlew krwi się udał =D
właśnie o to mi chodziło, swoją krew lepiej oddaj do PCK, przynajmniej dostaniesz czekoladę, a my żądamy krwi padalców :)
hehe, nie chcę czekolady bo jest tucząca! :D
9 komentarzy? I kto tu jest SKROMNY... :P
och no Chrupciu, tytuł "Mhrocznego Pana Skromności" zawsze będzie należał do Ciebie, nie mogę Ci go zabrać, bo to byłaby zbrodnia :D:D:D
pamiętałam o dużych literach =D
bubel-96
06.08.2011, 08:54
Noc mnie nie było, a ile czytania... :D
Dobrze tak Em, strasznie jej nie lubię, ta skrucha wydaje mi się taka nieprawdziwa...
Jeżeli Alia i Colin na prawdę się kochają, to wszystko będzie dobrze :D (Boże, jak to tragicznie brzmi... Jak z dennej komedii romantycznej :P)
Się zastanawiam, czy Chris rzeczywiście jest TAKIM psychopatą. I czemu tak mu zależy na śmierci brata, skoro Mei chce oddać Dantemu? Szczerze mówiąc, pogubiłam się z tym wszystkim =D
Czy jest ktoś, z kim Sophie nie spała? Takie pytanie mi się nasunęło podczas czytania. Bo niby tak bardzo kochała Marco, a tu proszę... I nie rozumiem, czemu wszyscy, którzy wiedzieli, że Chris żyje nic nie mówili?
Dobra, nic konstruktywnego nie napiszę - wszyscy już napisali :P Czekam na następny.
Szczerze to żal mi Em. Bardziej by pasowało gdyby Dante zginął, a dziewczyna wylądowała w więzieniu. Chociaż Dante zdecydowanie na śmierć zasłużył, ale życzę mu męczarni, tortur :D
Kurde mam nadzieję, że Dante nie idzie teraz po Maxa, bo niby mi obiecałaś:
nieee Max pozostanie grzeczny (w sumie to dzięki Tobie Searle ;D)
ale może chodziło Tobie, że zostanie grzeczny dopóki nie zginie z rąk braciszka. Ale bym się za coś takiego sfochała.
Ale Colin to franca - tu kocha Alię ale do łózka Sophie wlazł. Ale nadal im życzę, by nie byli ze sobą.
Marco w końcu dowiedział się, że jednak będzie ojcem. Teraz jego wola walki powinna być jeszcze większa :)
Nie żyła, już po pierwszym strzale, nie znęcaj się martwym ciałem, cholerny psychopato! - chyba zjadłaś nad
Gold_Chocolate
06.08.2011, 10:11
Uduszę,zamorduje i zakopie :D Za Colina :P. Ale mi się podobała scena w więzieniu,k nawet się specjalnie nie przejęłam śmiercią Em, nie lubiłam jej :P. Cudownie, że Alia zmądrzała, kocha Colina, ale za ten numer z Sophie.. masz przechlapane :D. Świetny odcinek ,czekam na następny :)
rudzielec
06.08.2011, 13:23
Dobrze tak Em, strasznie jej nie lubię, ta skrucha wydaje mi się taka nieprawdziwa...
zależy jakby na to spojrzeć ;)
Jeżeli Alia i Colin na prawdę się kochają, to wszystko będzie dobrze :D (Boże, jak to tragicznie brzmi... Jak z dennej komedii romantycznej :P)
hehe, jak dla mnie brzmi całkiem w porządku :D
Się zastanawiam, czy Chris rzeczywiście jest TAKIM psychopatą. I czemu tak mu zależy na śmierci brata, skoro Mei chce oddać Dantemu? Szczerze mówiąc, pogubiłam się z tym wszystkim =D
Gdzieś napisałam, że Chris ma zamiar oddać Mei Dantemu? :>
Czy jest ktoś, z kim Sophie nie spała? Takie pytanie mi się nasunęło podczas czytania. Bo niby tak bardzo kochała Marco, a tu proszę...
no jasne że jest :D dłużej by wymieniać, niż tych z którymi spała, czyli Marco i Colin :D
I nie rozumiem, czemu wszyscy, którzy wiedzieli, że Chris żyje nic nie mówili?
wiedział tylko Dante, a Colin dowiedział się zaraz przed tym jak został postrzelony w nogę, potem trafił do szpitala, a potem kiedy Juri go odbił, pojechał prosto do Mei, a od Mei do Alii :D więc nie miał komu się zwierzyć :P
niby mógł powiedzieć wcześniej Juriemu, kiedy ten wyciągnął go ze szpitala ale nie był do końca pewien czy Sophie go nie okłamała ;)
mam nadzieję, że zrozumiałaś coś z tego :D
Szczerze to żal mi Em. Bardziej by pasowało gdyby Dante zginął, a dziewczyna wylądowała w więzieniu. Chociaż Dante zdecydowanie na śmierć zasłużył, ale życzę mu męczarni, tortur :D
no proszę, wystarczyła odrobina skruchy a wszystkim żal Em :D
o tak, Dante zasłużył na tortury <3
ale może chodziło Tobie, że zostanie grzeczny dopóki nie zginie z rąk braciszka. Ale bym się za coś takiego sfochała.
nieee no Max będzie żył :>
Ale Colin to franca - tu kocha Alię ale do łózka Sophie wlazł. Ale nadal im życzę, by nie byli ze sobą.
hehe :D
Marco w końcu dowiedział się, że jednak będzie ojcem. Teraz jego wola walki powinna być jeszcze większa :)
no nareszcie! liczyłam na to, że ktoś to w końcu zauważy! =D
nikt nie zwrócił uwagi na tak istotna sprawę, że Marco był kompletnie niedoinformowany, że jego Mei jest nadal w ciąży :D
dziękuję Searle ^^
Uduszę,zamorduje i zakopie :D Za Colina :P.
chyba jednak nie, bo będziesz chciała poznać ciąg dalszy :D
Ale mi się podobała scena w więzieniu,k nawet się specjalnie nie przejęłam śmiercią Em, nie lubiłam jej :P.
no proszę, szatan przez Ciebie przemawia xD
Cudownie, że Alia zmądrzała, kocha Colina, ale za ten numer z Sophie.. masz przechlapane :D.
nie boję się B) <chyba xD>
no to jeszcze tylko cztery komentarze i zabieram się za pstrykanie fot do następnego odcinka :>
bubel-96
06.08.2011, 14:31
Napisał rudzielec
Gdzieś napisałam, że Chris ma zamiar oddać Mei Dantemu? :>
Dante powiedział, że ją dostanie :P
[...]Lambert, odwrócił twarz w stronę złodzieja – A na koniec, zabiorę ci Mei. Nigdy więcej nie zobaczysz ani jej, ani dziecka.
muffindance
06.08.2011, 16:47
Nieeeeeeeee. Czemu skończyłaś w takim momencie ciekawym? : ((((( Ale za to jest nowy fragmencik : D Do rzeczy:
Nie spodziewałam się tego po Colinie, ze mógł przespać się z Sophie :O Myślałam, ze tak nisko nie upadnie... Zawiodłam się na nim! I bardzo szkoda mi Alii. Niech do siebie wrócą! Liczę na happy end tej parki. ;) Nareszcie Marco wie, że jest ojcem! Chociaż mogłabyś odłożyć to do momentu jego spotkania z Mei. Pewnie się nieźle nakręcił :D :P A tak przy okazji, to chce zobaczyć wreszcie razem Mei i Marco w objęciach! Są tacy słodcy, awww. <3 Ok, już się rozczuliłam, teraz gorsza część XD :
Szkoda mi trochę Em... Chyba się przekonała, że Dante to jednak podła szuja. Musiała podpisać te dokumenty, nie widzę innego scenariusza... No i pewnie nawet gdyby nie zginęłabym w tym odcinku, to prędzej czy później musiałaś się jej pozbyć. XD Jakoś jej nie widziałam w dalszych rozdziałach. ;p
Dante jest walnięty :) Resztę pozostawię bez komentarza :P
Ciekawe o co chodzi Chrisowi? Moze chce odpłacić się na Marco!? Nie rozmyślam już nad nim, bo muszę dodać coś jeszcze...
To co kocham najbardziej, czyli wysyp przecinków :D
- Jeśli o mnie chodzi – odpowiedział.
- Alia – przerwał jej.
- Kocham cię – wyszeptała.
- Spie*dalaj! - krzyknęła przez łzy.
[...]wskazał pistoletem na Takedę. – Ten gnój[...]
- Assez! (dosyć!) – ryknął kopiąc pistolet między pudła.
- Stul pysk gnido, odbiorę to co moje, niech cię o to głowa nie boli – Lambert, (bez przecinka) odwrócił twarz w stronę złodzieja.
- Och, wybacz! Zapomniałem, że nikt nie poinformował cię o ciąży Mei – zaśmiał się blondyn.
- Odbijecie Marco – powiedziała poważnie.
- Masz rację... - odrzekł i spuścił głowę.
- Jezu... - Alia złapała się za głowę.
- To właśnie o tym chciałem ci powiedzieć... - zaczął.
- Lambert przestań! - wrzasnął nagle złodziej.
Pojadłaś zaznaczone kropki ;)
Niestety, niektóre są na ciebie, zwyczajnie za głupie.
Tutaj dałabym 'dla'. Ten przecinek jest zbędny.
Wiedział, że Dante jest zdolny do wielu rzeczy, lecz dopiero teraz zrozumiał, że ten człowiek, tak naprawdę nie cofnie się przed niczym, własnego wuja potraktował ołowiem, a teraz to samo chce zrobić z kuzynką.
Kątem oka, złodziej spojrzał na Chrisa.
Po wyrazie jego twarzy, nie było widać, że zbytnio przejmuje się całą sytuacją.
Myślę, że tutaj nie powinno być przecinków :)
Ciekawi mnie, kto wyda majątek rodzinny, człowiekowi, który ześwirował i wybił całą swoją rodzinę...
Tutaj postaw przecinek, tutaj wywal ;)
Chcę następny odcinek, szybciutko! :D
SweetApple
07.08.2011, 05:32
To jest *****ISTE! Pisz dalej! Kiedy następny odcinek? Nie moge się już doczekać!:D
Mnie też nie szkoda Em. Była jakaś chora psychicznie,żeby najpierw z Chrisem teraz z Marco...
No i oczywiście myślałam, że z Alią i Collinem to będzie już happy end no ale to by było zbyt piękne,żeby było prawdziwe:P
Zdaje się,że mój komentarz jest już czwarty więc...?
Muwahahhaah bardzo dobrze tak dla Em.
Niech Mei wróci do Chrisa a Marco upije się na śmierć hueheuhehu. Nie no dobra niech do siebie wrócą D:
Ja też myślałam że Colin mocniej przeskrobał :p Alia nie powinna się na niech wściekać, skoro wtedy nie byli razem.
No dobra jest już ponad 9 komentarzy, dawaj odcinek :D
rudzielec
09.08.2011, 16:44
muffindance dzięki za poprawienie błędzików, ja nie patrze na przecinki i kropki bo piszę dla czystego relaksu :P
nooo ok, komenty są więc macie odcinek ;)
wybaczcie, że nie odpisze na posty ale mam mało czasu :|
ostrzegam, że jest smętny, a niestety muszę jeszcze w nim kilka rzeczy wyjaśnić :)
akcja z Dante, dedykowana Libby xD
zapraszam do czytania ;)
ROZDZIAŁ 9
Część czwarta: Szron okalający serce.
Gdyby jakiś przeciętny człowiek przeszedł przez kilka godzin tyle co Marco, to pewnie by się załamał. Na dodatek ostatnie wyznanie Lamberta nie zachęcało do pozytywnego patrzenia na świat.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/1-3.jpg
Mimo tego, że złodziej czuł się w tej chwili podle, postanowił nie pokazywać tego w żaden sposób, bo jeśli ujawniłby jak jest mu źle, Dante zrównałby go z ziemią. Takeda nienawidził blondyna i vice versa, niestety, „zawdzięczał” jedną rzecz katowi swego umysłu. Był to szron, który zaczął osadzać się na jego sercu i z czasem przeobrazi się w twardą bryłę lodu. Tak twardą, że rozkucie jej będzie graniczyło z cudem, bo tym razem stanie się o wiele mocniejsza, niż ta sprzed kilku miesięcy. Otoczony fałszem i jadowitym złem, Marco zamieniał się z powrotem w bezuczuciowego człowieka, jakim był kiedyś. Smutek i tęsknota za ukochaną, które od dawna dawały mu się we znaki, ochładzały stopniowo jego rozgrzane z miłości serce. Najgorsze było to, że przestało mu to przeszkadzać...
- No i co, nic nie odpowiesz śmieciu? - Lambert zbliżył się do krat. – Odezwij się, do cholery, czekam na twoje rewelacje!
Złodziej nie drgnął jednak nawet na sekundę. Stał pod ścianą, ze spuszczoną głową i założonymi na klatkę piersiową dłońmi.
- Daj mu spokój – wtrącił się Chris, jakby wyczuł wzburzenie swego brata. – Lepiej mi pomóż z ciałem twojej kuzyneczki, musimy ją zakopać, zanim zlecą się muchy.
- Mam odpuścić sobie taką zabawę? - Dante odwrócił się w stronę rozmówcy – Zapomnij. Będę go tak gnębił, że w końcu sam zacznie błagać o śmierć.
Wtem Marco poderwał się gwałtownie spod ściany, zaszedł blondyna od tyłu, po czym przełożył ręce przez kraty i zacisnął je na szyi zaskoczonego chłopaka.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/2-3.jpg
- Posłuchaj mnie uważnie, ty ludzki odpadku... - odezwał się, wzmacniając uścisk. – Doskonale wiem, że się zgrywasz, pewnie ci się nawet wydaje, że nie musisz się mnie bać bo jestem zamknięty... Wiesz jednak o tym, że jeśli nie dzieliłyby mnie od ciebie te kraty, to Bóg mi świadkiem, że najpierw odrąbałbym ci nogi, a potem zadusił gołymi rękami. Ale skoro tak bardzo chcesz, to pierwszą czynność mogę pominąć...
Dante próbował uwolnić się z objęć złodzieja, który z każdym uciskiem na szyi coraz bardziej utrudniał mu oddychanie. Na jego nieszczęście rozgniewany brunet miał w sobie tyle siły, że mógł dotrzymać słowa i go zabić.
- Pomóż mi, chcesz, żeby mnie zadusił?! - chłopak charknął do stojącego w oddali Chrisa przyglądającego się całej sytuacji z dziwnym wyrazem twarzy.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/3-4.jpg
- No stary, zaskoczyłeś mnie teraz – Marco usłyszał głos brata. – Jednak, nie jesteś takim mięczakiem za jakiego cię miałem...
- To zabawne, Chris... Bo mi się zawsze wydawało, że to ty byłeś słabszy ode mnie – skontrował jego słowa Takeda.
- Na jakiej podstawie tak sądzisz?
- To bardzo proste. Jedynie tchórz stara się ukryć swój strach pokazując całemu światu tylko tą złą stronę swojej osobowości – nagle złodziej poluzował uścisk i wypuścił pobladłego Dantego popychając go wprost na podłogę. – Wysługujesz się tym śmieciem bo sam nie poradziłbyś sobie ze mną – dodał cierpkim głosem i z powrotem oparł się o ścianę, krzyżując ręce na piersiach.
- Tak myślisz? To wytłumacz mi, dlaczego nie pozwoliłem Lambertowi cię zabić, kiedy była na to okazja? Przecież się nim wysługuję... - odpowiedział z triumfem Chris.
- Zadajesz mi zbyt banalne pytania. Przecież to oczywiste. Cały czas liczysz na to, że przejdę na twoją stronę.
Obydwaj spojrzeli sobie w oczy. Lecz tym razem Marco nie odwrócił głowy pierwszy, wbił swój wściekły wzrok w zielone tęczówki brata i czekał na jego reakcję. Nie musiał zbytnio się wysilać, gdyż ten już po chwili odpuścił.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/4-4.jpg
- Prędzej czy później ustąpisz – powiedział. – Wyłamiesz się, bo jesteśmy ulepieni z jednej gliny. Wiem, że w końcu nadejdzie taki dzień i bądź pewny, że ja na ciebie zaczekam.
******************
- Pozwoliłem sobie pogrzebać w papierach brata – Max wyciągnął dokumenty i rzucił je na stół. – Byłem pewien, że znajdę w nich coś na temat tego porywacza, niestety nie ma tu nic na czym można by było się zaczepić.
- To znaczy, że stoimy w miejscu. Jedyne co wiemy to to, że Dante chce się dobrać do fortuny swego wuja – Juri z rezygnacją spojrzał na stos kartek, leżących na drewnianym blacie. – Cholera, czuję, że znowu się nam wywinie i w jakiś sposób wykupi swoje grzechy unikając więzienia.
- Czy wspomniałem już o tym, iż mówił mi, że ma zamiar wyrobić sobie lewe papiery i uciec z pieniędzmi?
- Jeśli to zrobi – wtrąciła się Mei – nie będzie łatwo go odnaleźć, trzeba jak najszybciej go zapuszkować – dodała i spojrzała na Juriego. - Już odchodzę od zmysłów bo nie wiem, co dzieje się z Marco...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/5-4.jpg
- Ja też, Li – powiedział długowłosy. - Gdybyśmy chociaż wiedzieli, kim jest porywacz...
- Jesteś pewien, że ty albo Colin nie widzieliście go wcześniej? - zapytała czarnowłosa.
- No właśnie skądś go kojarzę, ale nic mi nie świta. Odnoszę jednak wrażenie, że to nie zwykły pachołek Dantego, wydaje mi się, że ten facet ma jakieś porachunki z Marco. Jedyne co przychodzi mi na myśl, to, że musimy go znać, dlatego nie chciał się pokazać, bo niby jaki by miał powód aby zasłaniać swoją twarz? - Juri zaczął rozglądać się po pokoju, jakby szukał odpowiedzi na swoje pytanie. Nagle jego wzrok zatrzymał się na zdjęciu leżącym na biurku Mei.
Dziewczyna widząc zaciekawienie obrazkiem, wzięła go do ręki.
- Tak, wiem... – westchnęła. – Już dawno powinnam wywalić tę fotkę... ale po prostu nie potrafię. Chris tak bardzo przypomina mi Marco...
- Mogę zobaczyć to zdjęcie? - zapytał chłopak, wyciągając rękę.
- Jasne – przytaknęła, podając fotografię Juriemu.
- Coś ci świta? - Max z zaciekawieniem podszedł do długowłosego i pozaglądał mu przez ramię.
- Pewnie, że mi świta. Jasna cholera... Teraz już wiem, czemu kojarzyłem skądś tego porywacza. Mimo że miał osłoniętą twarz, bardzo przypominał mi Marco!
- To by znaczyło, że... - Mei zacięła się, jakby zabrakło jej języka w ustach.
- Dokładnie tak, Li. To może być Chris.
Dziewczynę po plecach przeszły ciarki. Nie była to jednak zwykła gęsia skórka, lecz coś w rodzaju strachu. Na samą myśl o Chrisie ogarnęło ją uczucie ogromnego lęku, chociaż sama nie wiedziała dlaczego tak się dzieje. Spróbowała sobie przypomnieć twarz tego porywacza i poczuła jak robi jej się słabo. W istocie ten facet był bardzo podobny do Chrisa, ale zachowywał się jak opętany żądzą zemsty, psychopata. Jedna myśl nasuwała kolejną, po czym wszystko łączyło się w logiczną całość...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/6-4.jpg
- Wygląda na to, że brat Marco upozorował swoją śmierć, a teraz szuka zemsty. On i Dante musieli mieć ze sobą kontakt przez cały ten czas, skoro wcześniej obydwoje robili ze sobą lewe interesy – powiedział Juri, wyrywając czarnowłosą z zamyślenia.
- Boże, to nie może być prawda – usiadła na łóżku i zaczęła wachlować się dłonią czując narastającą falę gorąca.
- Wszystko w porządku Li? - zaniepokoił się długowłosy.
- Zaraz mi przejdzie – odparła, biorąc kilka głębokich wdechów. – Tylko wszystko na spokojnie poukładam sobie w głowie...
- Wybacz, ale sądzę, że tutaj nie ma co układać. Za czasów kiedy Chris i Marco ze sobą rozmawiali, doszło do pewnej nieprzyjemnej sytuacji... Pamiętam jak pokłócili się wtedy tak mocno, że przestali całkowicie ze sobą gadać. Wtedy Chris powiedział coś takiego: „Pamiętaj, że moja zemsta będzie bolesna dla twojego serca”, jakoś tak to brzmiało. W każdym razie ten typek dał Marco wyraźnie do zrozumienia, że nie spocznie, póki się na nim nie zemści. Więc jak sami widzicie, pan „wredny” miał powód, by zniknąć.
- Jednakże, nie mamy stu procentowej pewności, że to on porwał waszego kumpla, mógł to być facet zwyczajnie do niego podobny – odezwał się Max.
- No właśnie, mimo wszystko mam mieszane uczucia co do upozorowania tej śmierci – powiedziała dziewczyna. – I jakoś dziwnie się czuję, kiedy pomyślę, że miałabym go spotkać...
- A ja wam mówię, że to on – Juri jeszcze raz spojrzał na zdjęcie. – Nie wiem czemu, lecz jestem tego cholernie pewny. Ale okej, proponuję na razie odstawić na bok nasze przypuszczenia i skupić się na tym, co dalej. Mieliśmy cokolwiek ustalić, tymczasem nadal siedzimy w czarnej dupie.
- Dobry pomysł – przytaknął Lambert. – Więc Dante wspominał mi o kilku miejscach, gdzie może się ukrywać przez jakiś czas, kiedy powiedzie mu się ucieczka z więzienia.
- Co to za miejsca, pamiętasz?
- Dwie lokacje są tutaj w Bruegel, jedna w Prinston, natomiast trzy znajdują się w Argonii. Zabezpieczył się na wypadek, gdyby szukała go policja. Musimy wziąć pod uwagę, że może nie być go w żadnym z tych miejsc, w końcu sam mi o nich wyśpiewał. Chociaż rozumując jego tokiem myślenia, istnieje bardzo duża możliwość, iż nie będzie się fatygował, by znaleźć coś nowego.
- Po czym to stwierdzasz? - długowłosy spytał z zaciekawieniem.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/7-4.jpg
- Choćby po tym, iż chciałem, by pomyślał, że się go boję. Kiedy do mnie dzwonił, odegrałem przed nim rolę wystraszonego braciszka, który truchleje na samą myśl o śmierci. Dante ma tak wysokie mniemanie o swojej osobie, że mógł stwierdzić, iż nie zagrożę mu w żaden sposób skoro ostrzegł mnie, że mogę być kolejną osobą, na której postawi krzyżyk.
- Akurat w tym jest dużo prawdy – odrzekła Mei. – Doskonale poznałam jego charakter.
- A to ciekawe! - krzyknął Juri. – Wybacz Max, ale trzeba mieć cholerny bałagan pod kopułą, żeby uważać się za władcę wszechświata.
- He he, no wiesz, akurat to by się zgadzało, w jego głowie od dawna nikt nie sprzątał – odpowiedział chłopak. – A wracając do tematu... W domu mam plany wszystkich tych miejsc, o których wspomniał mi Dante, przygotowałem się na okoliczność wręczenia ich policji, ale potem, jak wiecie, rozmyśliłem się. Przywiózłbym je wcześniej, lecz nie byłem w stu procentach pewny, czy będę mógł liczyć na waszą pomoc. Najlepszym rozwiązaniem będzie jeśli pojadę po te mapy, obejrzymy wtedy dokładnie wszystkie lokacje i możemy zacząć działać.
- No, to już coś. Nawet pokuszę się o stwierdzenie, że bardzo wiele. Bardzo uczynnie z twojej strony, że nam pomagasz.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/8-1.jpg
- Daj spokój, Juri, dobrze wiesz, że sam mam w tym interes bo chcę pomścić ojca. Ale dobrze jest wiedzieć, że to doceniacie – uśmiechnął się Max, kierując się do wyjścia. – Ok, jadę, obiecuje wrócić jak najszybciej.
***************************
- Wiesz, nie daje mi spokoju, to o czym wspomniałeś – Li Mei spojrzała na siedzącego obok długowłosego blondyna.
- To znaczy?
- No wiesz... O co jeden Takeda, pokłócił się z drugim...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/9-1.jpg
- Czułem, że o to zapytasz – Juri posłał lekki uśmiech czarnowłosej. – Tak szczerze powiedziawszy, to nie wiem. Naszedłem na to wszystko całkiem przypadkiem i usłyszałem tylko ostatnie słowa brata Marco, a on sam stwierdził, że nie chce o niczym mówić, więc nie drążyłem.
- Rozumiem – westchnęła. - Szkoda, myślałam, że dowiem się czegoś na ten temat. Chociaż powiem ci, że chętnie dowiedziałabym się czegokolwiek o przeszłości mojego złodzieja...
- Jeśli chcesz, to mogę ci opowiedzieć co nieco, ale od razu mówię, że możesz być zaskoczona.
- Ok, zostałam uprzedzona, więc możesz walić śmiało.
- Więc jeszcze kilka miesięcy temu, zanim poznał ciebie, miał taki charakter, że lepiej było z nim nie zaczynać.
- Aż tak źle? - zdziwiła się dziewczyna.
- Dla przykładu opowiem ci pewne zdarzenie – chłopak usadowił się wygodnie na kanapie. – To było chwilę przed tym jak zginął Chris. Teraz to w sumie nie jesteśmy pewni czy on naprawdę nie żyje, więc przyjmę, że było to przed jego wypadkiem po którym zniknął. Mieliśmy okraść pewnego milionera...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/10-1.jpg
Tamtej nocy, kiedy zwijaliśmy się z łupem, strażnik monitorujący dom zauważył na jednej z kamer Colina. Spuścił więc psy i sam wezwał pomoc, przez co musieliśmy jak najszybciej zmyć się z tamtego miejsca, niestety to nie było najgorsze. Jeden z rottweilerów dopadł Marco, który nie zdążył wciągnąć nogi na mur, ten pies ugryzł go w łydkę, na szczęście Takeda zdołał odepchnąć zwierze i przedarł się na drugą stronę zwijając przy okazji samochód zaparkowany przed wjazdem, jako „rekompensatę za poniesione straty”, jak to sam określił. Niewiele brakowało, by złapała go policja, ale wywinął się jak zwykle przyjeżdżając do kryjówki sportowym wozem, gdzie na niego czekaliśmy. Już dawno byliśmy umówieni, że jeśli istnieje choćby minimalna szansa, że mogą złapać któregoś z nas, wszyscy się zwijamy zostawiając tego, który nas opóźnia, by radził sobie sam. Dlatego szef dojechał na końcu. Nie zapomnę tej chwili jak wysiadł z auta z zakrwawioną nogą, Sophie podleciała do niego, chcąc upewnić się, że nic mu nie jest, a on ją odepchnął i ruszył wprost na Colina, z miną jak szatan... Biedak dostał z pięści w brzuch, cios był tak mocny, że kiedy zgięło go w pół, Marco potraktował go prawym sierpowym, prosto w twarz, posyłając Jensena w stertę śmieci. Złamał mu nos, a potem wyrecytował taką wiązankę słowną, że lepiej tego nie powtarzać. Nie patrzył na to, że to jest jego najlepszy przyjaciel, potraktował go wtedy jak obcego.
- Juri... Czy my myślimy o tym samym człowieku? O czułym facecie którego kocham bez pamięci? - zapytała czarnowłosa.
- No niestety tak. Ja kiedyś też od niego oberwałem, ale nie mam mu tego za złe, zresztą pewnie Colin też nigdy nie żywił do niego urazy, zawsze traktował Marco jak starszego brata i był mu wdzięczny, że zrobił z niego twardego faceta, któremu nie straszne życie.
- Często tak obrywaliście? Gdybym była na waszym miejscu, to bym mu oddała.
- Oddała? Nawet będąc mężczyzną, byłoby ci ciężko, uwierz. No chyba, że byłabyś silniejsza od niego. Ja oberwałem raz, ale to było kiedy się z nim pokłóciłem, trafiłem na jego czuły punkt mówiąc mu, że jest człowiekiem, który nie ma pojęcia o życiu... Chociaż dobrze wiedziałem, że nie miałem racji. Colin zarobił dwa razy, za pierwszym zwyczajnie porwał się do bitki, nie wiedząc co go czeka, drugi powód obicia mu gęby również już znasz. Więcej nie przylał nikomu z gangu, lecz to nie znaczy, że wszystko było perfekt. Łatwo się denerwował, dochodziło między nami do wielu kłótni, ale ogólnie nie było tak źle, jak może ci się wydawać. Chociaż dobrze, że nie widziałaś jego wcześniejszego podejścia do kobiet, bo nigdy byś się w nim nie zakochała, wiedząc jaki jest naprawdę.
- Widzę, że samych ciekawych rzeczy się tu dowiaduję. Możesz wierzyć lub nie, ale po części poznałam to jego podejście. Kiedy pierwszy raz się z nim widziałam najpierw mnie wyśmiał, potem przyprawił o miły brak tchu, następnie zaczął na mnie wrzeszczeć, później sobie ze mnie zakpił, a na koniec mnie pocałował. Po tym spotkaniu czułam się jak dz*wka, którą zwyczajnie się zabawił. Ale skłamałabym, gdybym zaprzeczyła, że nie podobał mi się jego pocałunek.
- Nie ty pierwsza Li stałaś się ofiarą jego gierek, chociaż z tego co powiedziałaś, wnioskuję, że potraktował cię bardzo łagodnie.
- Tylko nie mów, że bywało gorzej – czarnowłosa rozszerzyła oczy ze zdziwienia.
- Dla niego dziewczyny to były zwykłe zabawki, którymi taki facet jak on szybko się nudził. Wszystkie które uwodził, porzucał zaraz po pójściu z nimi do łóżka, różnie z tym bywało, ale każda prędzej czy później lądowała w jego pościeli. Z tobą pewnie też zrobiłby to samo, spodobałaś mu się, no a że wcześniej przez kilka miesięcy, był całkowicie obojętny na kobiece wdzięki...
- Ciekawe co zaważyło w takim razie na tym, że zmienił zdanie. Pamiętam, jak wyznał mi kiedyś, że pomagał Chrisowi w uwiedzeniu mnie... Ale powiedział również, że potem przestał się angażować w pomoc bratu, bo zaczął coś do mnie czuć. Mimo wszystko, poczułam się wtedy jakby mnie uderzył w twarz.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/11.jpg
Juri spojrzał na Mei oczami pełnymi zaciekawienia. Właśnie zdał sobie sprawę, że odkrył z jakiego powodu Marco pokłócił się z bratem, który to najprawdopodobniej teraz się mści.
- „Pamiętaj, że moja zemsta będzie bolesna dla twojego serca”... - zacytował.
- Nie rozumiem... Czemu powtarzasz słowa Chrisa?
- Teraz jestem pewny, że to on porwał Marco.
Dziewczyna w pierwszej sekundzie nie skojarzyła o czym mówił do niej blondyn. Lecz po chwili zastanowienia pojęła, że tym razem nie mógł się pomylić.
******************************
dziękuję muffinkowi, za pomoc przy poprawie odcinka ^^
To jest świetne Rudzielec najlepsze fotostory jakie kiedy kol wiek czytałam no czad...
Cieszę się, że dodałaś odcinek jeszcze przed moim wyjazdem :). Szkoda, że bez zdjęć, ale mam nadzieję, że jeszcze się na nie załapię ;).
Dziękuję za dedykacje :)! Po samym zobaczeniu jej poprawił mi się humor, nie wspominając już o przeczytaniu opisu akcji z Dante :D. Mógł fo bardziej poturbować :P.
No, Juri nieźle kombinuje :). Sam doszedł, kto jest porywaczem. Holmes nam rośnie :D.
A gdzie Colin i Alia :P?
Nadal jestem ciekawa konfrontacji Mei z Chrisem :).
Ciekawe anegdotki o Marco :). Brakuje mi tylko zdjęć :P.
I jeszcze... Jak mógł patrzeć w zielone źrenice :P?
Mroczny Pan Skromności
09.08.2011, 18:41
[...] tylko tą złą stronę swojej osobowości
TĘ, KUCHNIA JEGO MAĆ! xD
Wypatrzyłem też inne błędy, jednak jestem zbyt leniwy, żeby je wypisywać... Ale tego nigdy nie odpuszczę :D
Miałem czytać, kiedy dodasz zdjęcia, nie mogłem się oprzeć xD. Fucktycznie, trochę smętny, ale dało się czytać, zwłaszcza ze względu na duszenie Dantego :P. Btw, nieźle się uśmiałem, jak Marco zapomniał o padalcu i zaczął awanturę z Chrisem :D.
Ofc, czekam na konfrontację Li Mei vs. Chris [chociaż moim SKROMNYM zdaniem oni powinni należeć do innych kategorii wagowych].
Brak Colina i Alii... niedobrze. Obawiam się, że rozwiązanie wątku dopiero w ostatnim odcinku.
Tym razem wyszedł mi komentarz mało tfurczy, ale to wina długopisów :P.
Gold_Chocolate
09.08.2011, 18:42
No,no,no ciekawie się robi. Super, że dowiedzieliśmy się czegoś o przeszłości Marco itd. Ale się cieszyłam jak czytałam tą akcje z Dante :D szkoda, że bez zdjęć,ale przeżyjemy ;).
Generalnie mi się podobało,zwłaszcza rozmowa Juri z Mei. :)
czekam na następny. :D wybacz taki chaotyczny i krótki komentarz ale jakoś nie umiem się zebrać na nic lepszego.
muffindance
09.08.2011, 18:43
rudzielec nie ma za co. zawuwazywalm tez, ze nawet mi sie to podoba. :) (poprawianie bledow ;p) mam tak samo kiedy pisze, na drugi dzien dopiero sprawdzam tekst i az sie przerazam. wale przecinki gdzie sie da :D aha, i zaraz dostaniesz PW ode mnie :)
Lal, laal, LAAAAAAL - tak sie wyraze o tym odcinku :D No normalnie brak mi slow, jestem pos wrazeniem!
Niech chlopaki szybko dopadna Chrisa i Dantego... A pozniej Li Mei i Marco ♥ awww! :3 XD
bubel-96
09.08.2011, 19:47
Za dużo to się w odcinku nie dzieje :P Ale i tak się wszystkim podoba :P
Hmm.. nie umiem napisać nic konstruktywnego, podoba mi się (a to niezwykłe :D) i czekam na kolejny. Później napiszę coś więcej :P.
[QUOTE=bubel-96;1430455]Za dużo to się w odcinku nie dzieje :P Ale i tak się wszystkim podoba :P
Co racja to racja;)
Mam nadzieję,że wkleisz niedługo zdjęcia,bo jakoś tak dziwnie mi się czytało bez nich.No i że kolejny odcinek już niedługo:)
I jeszcze... Jak mógł patrzeć w zielone źrenice :P?
Haha :D Gdyby nie ty to nie zwróciłabym na to uwagi. :P
"akcja z Dante, dedykowana Libby xD"
Już się przestraszyłam, że zafundujesz mu betonowe buciki :D
Do rzeczy. Odcinek tak jak pisałaś wcześniej nie zachwyca zwrotami akcji, ale jest długi i to się liczy :D przynajmniej ja jestem zadowolona z tego faktu :)
Co do treści to nie pomyślałabym, że Marco tak szybko zmieni się emocjonalnie... Hmm to chyba nie na porządku dziennym żeby z dania na dzień zrobił się "zimny" uczuciowo :| mniejsza o to :P
Ciekawi mnie jak będzie wyglądać spotkanie Chrisa i Mei... o ile do takiego dojdzie. XD
Mam przeczucie, że jak Max pójdzie po te plany domów to coś go "trafi" :P ale to tylko takie podejrzenia...Kto wie czego się spodziewać po Dantym :)
Łatwo było się domyśleć o co się Marco z Chrisem pokłócili. Za bardzo to przewidywalne no ale przecież Juri nie wiedział o tych szczegółach więc wybaczam :)
No to chyba nie pozostało mi nic innego jak tylko życzyć weny noi domagać się szybkiej wstawki następnego odcinka :rolleyes:
rudzielec
12.08.2011, 15:48
Dziękuję za dedykacje :)!
nie ma za co, wiedziałam że Ci sie spodoba :D
No, Juri nieźle kombinuje :). Sam doszedł, kto jest porywaczem. Holmes nam rośnie :D.
haha no tak :P
A gdzie Colin i Alia :P?
nie ma :D
Nadal jestem ciekawa konfrontacji Mei z Chrisem :).
konfrontacja już niedługo :>
Ciekawe anegdotki o Marco :).
wybrałam te najbardziej warte uwagi :P
Miałem czytać, kiedy dodasz zdjęcia, nie mogłem się oprzeć xD.
haha wiedziałam :D
Fucktycznie, trochę smętny, ale dało się czytać, zwłaszcza ze względu na duszenie Dantego :P. Btw, nieźle się uśmiałem, jak Marco zapomniał o padalcu i zaczął awanturę z Chrisem :D.
no przecież mówiłam, że odcinek jest smętny :P
Marco nie zapomniał o Lambercie, ale powiedzmy, że tak to miało wyglądać :D
Ofc, czekam na konfrontację Li Mei vs. Chris [chociaż moim SKROMNYM zdaniem oni powinni należeć do innych kategorii wagowych].
a dokładnie co masz na myśli? :>
Brak Colina i Alii... niedobrze. Obawiam się, że rozwiązanie wątku dopiero w ostatnim odcinku.
nieeee rozwiązanie wątku, już w następnym odcinku ;)
Ale się cieszyłam jak czytałam tą akcje z Dante :D
hah, czułam że się spodoba ;)
Generalnie mi się podobało,zwłaszcza rozmowa Juri z Mei. :)
ale i tak odcinek smętny :P
Niech chlopaki szybko dopadna Chrisa i Dantego... A pozniej Li Mei i Marco ♥ awww! :3 XD
spotkanie Mei i Marco, już niedługo ;)
Za dużo to się w odcinku nie dzieje :P Ale i tak się wszystkim podoba :P
niestety, nie zawsze może się coś dziać :D
Mam nadzieję,że wkleisz niedługo zdjęcia,bo jakoś tak dziwnie mi się czytało bez nich.No i że kolejny odcinek już niedługo:)
foty już są ;)
kolejny odcinek, za jeszcze kilka komentarzy :D
"akcja z Dante, dedykowana Libby xD"
Już się przestraszyłam, że zafundujesz mu betonowe buciki :D
nieeee, Dante nie zasłużył na betonowe buciki :D
Co do treści to nie pomyślałabym, że Marco tak szybko zmieni się emocjonalnie... Hmm to chyba nie na porządku dziennym żeby z dania na dzień zrobił się "zimny" uczuciowo :| mniejsza o to :P
no właśnie, dobrze, że zwróciłaś na to uwagę :)
bo to jest właśnie słaby punkt Marco, rozchwianie nastrojów, ale zauważ, że dosyć długo już nie widział Mei, więc nie ma się z jednej strony co dziwić ;)
Ciekawi mnie jak będzie wyglądać spotkanie Chrisa i Mei... o ile do takiego dojdzie. XD
dojdzie :> obiecuję, że to spotkanie będzie mrozić krew w żyłach :D
Mam przeczucie, że jak Max pójdzie po te plany domów to coś go "trafi" :P ale to tylko takie podejrzenia...Kto wie czego się spodziewać po Dantym :)
nie trafi go nic :P nie tym razem :D
Łatwo było się domyśleć o co się Marco z Chrisem pokłócili. Za bardzo to przewidywalne no ale przecież Juri nie wiedział o tych szczegółach więc wybaczam :)
no właśnie! ;)
no i chciałam od siebie dodać, że dodałam już zdjęcia, więc zapraszam wszystkich wyczekujących na foty, do czytania :D
pierwsza myśl; Chris to brzydal ;c
łała, ja chcę więcej <3 dużo więcej <3 jak skończysz pisać to FS to chyba umrę z rozpaczy ;c jestem cholernie ciekawa jak opiszesz zajście Li Mei z Chrisem i w ogóle Alia z Collinem są tacy kochani <3
a teraz ciekawostka, bo śniło mi się, że czytam twoje FS i wszyscy po tobie jadą, bo Li Mei urodziła chłopca i nazwała go Dante >D
Specjalnie czekałam na te foty, by przeczytać, ale sama wiesz, że jesteś sobie winna, a nie, sorry, to Libby jest wszystkiemu winna, że nie możesz się skupić :)
Zdjęcia świetne. To zbliżenie twarzy Jurego bardzo mi się podoba :) No i był Maxiu :D
Eh... ten Marco, mógł śmiało udusić blondasa. Co on taki dobroduszny?
Również nie mogę się doczekać spotkania Li z Chrisem.
Mam przeczucie, że jak Max pójdzie po te plany domów to coś go "trafi" ale to tylko takie podejrzenia...Kto wie czego się spodziewać po Dantym
nie trafi go nic nie tym razem
Jak to 'tym razem'? Obiecałaś! :((
No właśnie skądś go kojarzę, ale nic mi nie świta. - jakoś sama sobie zaprzeczyłaś w tym zdaniu :)
I skup się dziewczyno! :P Czekamy na następny :)
muffindance
12.08.2011, 16:18
No to ja skomentuje fotki :D XD
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/2-3.jpg - to bylo powalajace, zasluzyl na to XD
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/6-4.jpg - to tez jest swietne, takie klimatyczne :rolleyes:
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/11.jpg - Juri zaczyna mi sie coraz bardziej podobac... XD :rolleyes: Prawie tak samo jak Colin! :D
a teraz ciekawostka, bo śniło mi się, że czytam twoje FS i wszyscy po tobie jadą, bo Li Mei urodziła chłopca i nazwała go Dante >D
To byloby okropne! ;C
Mroczny Pan Skromności
12.08.2011, 16:30
to Libby jest wszystkiemu winna, że nie możesz się skupić
przegwoździarkowane...
nieeee rozwiązanie wątku, już w następnym odcinku
to miło ;)
tak czekałem na te zdjęcia, a teraz mi się nie chce ich oglądać xD
no i czekam na n3xt
i na ekhem.... przysługę :D
Gold_Chocolate
12.08.2011, 19:45
obejrzałam te fotki, mina Dantego mnie po prostu rozwaliła :D jakbyśmy mieli reklamować temat "100 sposobów na zabicie Dantego" to ta fotka pasuje idealnie :P
Master of Disaster
12.08.2011, 20:02
Łaaaał, tym razem fotki są świetne! Uwag z mojej strony brak. Tak swoją drogą, to nie wiem, jakie będzie zakończenie FS, ale domyślam się, jaki napis możemy zobaczyć na końcu:
W czasie tworzenia Fotostory nie został zabity żaden Sim :D
Choć głowy za to nie dam...
rudzielec
12.08.2011, 21:13
pierwsza myśl; Chris to brzydal ;c
haha, w końcu to gorsza strona Marco, więc i brzydsza :D
łała, ja chcę więcej <3 dużo więcej <3 jak skończysz pisać to FS to chyba umrę z rozpaczy ;c
oj tam, napiszę wam kolejne :D
jestem cholernie ciekawa jak opiszesz zajście Li Mei z Chrisem i w ogóle Alia z Collinem są tacy kochani <3
spotkanie Li Mei z Chrisem będzie bardzo burzliwe :>
wróci trochę wspomnień i takie tam... :D
wyjaśnienie sytuacji Colina i Alii już w następnym odcinku ;)
a teraz ciekawostka, bo śniło mi się, że czytam twoje FS i wszyscy po tobie jadą, bo Li Mei urodziła chłopca i nazwała go Dante >D
rozłożyłaś mnie w tym momencie na łopatki :D
nie wiem nawet co się urodzi, czekam na niespodziankę :D
swoją drogą jak ktoś zna jakieś ciekawe imiona jakie można dać dziecku, to niech pisze :P
Specjalnie czekałam na te foty, by przeczytać, ale sama wiesz, że jesteś sobie winna, a nie, sorry, to Libby jest wszystkiemu winna, że nie możesz się skupić :)
o taaak, to wina Libby, jak wróci to na pewniaka się będzie wypierać :D
Zdjęcia świetne. To zbliżenie twarzy Jurego bardzo mi się podoba :) No i był Maxiu :D
dzięki, chciałam wam nudny odcinek wynagrodzić nienudnymi zdjęciami :D
a Maxiu jeszcze się pojawi ;)
Eh... ten Marco, mógł śmiało udusić blondasa. Co on taki dobroduszny?
Marco puścił go nie bez przyczyny ;)
Również nie mogę się doczekać spotkania Li z Chrisem.
widzę, że wszyscy na to czekają :D
Jak to 'tym razem'? Obiecałaś! :((
ciiiii nic mu nie będzie :D
I skup się dziewczyno! :P Czekamy na następny :)
haha mój umysł został opętany przez pewnego mena ale będę dzielna i dam sobie radę! :D
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/2-3.jpg - to bylo powalajace, zasluzyl na to XD
no nie można się nie zgodzić, chociaż zastanawiałam się początkowo, czy nie udusić Dantego na dobre, ale to by było za proste jak dla mnie :D
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/6-4.jpg - to tez jest swietne, takie klimatyczne :rolleyes:
no taaak... Mei truchlejąca przed Chrisem :rolleyes: ona czuje, że już niedługo się zobaczą :D
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/11.jpg - Juri zaczyna mi sie coraz bardziej podobac... XD :rolleyes: Prawie tak samo jak Colin! :D
prawie robi wielką różnicę muffinku :D
a teraz ciekawostka, bo śniło mi się, że czytam twoje FS i wszyscy po tobie jadą, bo Li Mei urodziła chłopca i nazwała go Dante >D
To byloby okropne! ;C
hahaha :D o tak, ale nie martwcie się, nie umiałabym aż tak skrzywdzić tego maleństwa :D
przegwoździarkowane...
przegwoździarkowane, to mało powiedziane :D
tak czekałem na te zdjęcia, a teraz mi się nie chce ich oglądać xD
osz... no wiesz co! :D
no i czekam na n3xt
i na ekhem.... przysługę :D
postaram się jutro wziąć za zdjęcia i cała resztę ;)
obejrzałam te fotki, mina Dantego mnie po prostu rozwaliła :D jakbyśmy mieli reklamować temat "100 sposobów na zabicie Dantego" to ta fotka pasuje idealnie :P
haha, to teraz ja wam zdradzę ciekawostkę :D
chciałam zrobić to zdjęcie od drugiej strony, ale na prawym policzku, Dante ma odciśniętą przepiękną dłoń :D dokładnie tą:
http://i53.************/3484nbd.jpg
od czasu napisania tego odcinka F4, u Dantego nic się nie zmieniło xD
Tak swoją drogą, to nie wiem, jakie będzie zakończenie FS, ale domyślam się, jaki napis możemy zobaczyć na końcu:
W czasie tworzenia Fotostory nie został zabity żaden Sim :D
Choć głowy za to nie dam...
hehe no żaden sim nie zmarł, niestety kilka niefortunnie zsikało się na podłogę, bo zapomniałam im podwyższyć pasek potrzeb, kiedy robiłam zdjęcia :D
dziękuję za komentarze! :)
Co do tego imienia dla dziecka.
Znam parę ładnych :D
Sanne, Rose (tak jak w tytule ;)), Eris, Avea...A co do imion męskich, to nie widzę jakoś, że Mei urodzi chłopca. Ale się zobaczy ^^
carineesz
17.08.2011, 15:08
Najlepsza historia jaką kiedykolwiek widziałam! Masz ogromny talent do pisania. ;)
Fotostory nałogowo czytałam przez kilka dni (bo musiałam przeczytać z 8 rozdziałów - zaczęłam późno). Nawet te odcinki "kiedy nie masz weny" są świetne. Czekam na dalsze losy.
Zakochałam się w Marcu i Colinie. To są najprawdę udane Simy. Ciekawi mnie co stanie się ze związkiem Colina i Alii i jak potoczy się spotkanie Li Mei z Chrisem.
W "Szronie okalającym serce" podobają mi się fotki. Zwłaszcza ta, na której Marco dusi Dantego (oh yeeeah!) i zbliżenie twarzy Juriego (chyba nigdy nie widziałam tej postaci z bliska).
Co do imienia dziecka - to jeśli będzie to dziewczynka, może nazwać ją Bella Rose? (nazwisko "Takeda", nie?) Podobnie jak w tytule, żeby uczcić to jak Takeda nazywa Mei. Bo jeśli chłopak... cóż, nie wyobrażam sobie, żeby Li urodziła chłopca (tak samo jak Rosari.). ;)
vampiresoul
18.08.2011, 09:50
świetne FS. tak mnie wciągnęło, że w niecałe 3 dni przeczytałam wszystkie odcinki. bardzo ładnie piszesz, potrafisz zaciekawić i zaskoczyć czytelnika :)
Już chciałem napisać ci jakiś wredny komentarz, że jesteś przewidywalna, że nic się nie dzieję, ale rozmyśliłem się, bo po prostu nie mogę tego zrobić. Nie mogę. W moim przekonaniu twoje FS zyskało już status świętości i nie można go obrażać. Mam tylko nadzieję, że w kolejnym odcinku coś w końcu zacznie się dziać, bo mam jak na razie dość wyjaśnień.
Przepraszam, że tak późno komentuję, ale dopiero wróciłem z wakacji.
Też miałem kiedyś sen o twoim FS. Byłem Marco, brałem udział w jakiś napadzie, spadłem z dachu i się obudziłem :D
Kiedy kolejny odcinek?
No cóż... Jak już wiesz, miałam skomentować już jakiś czas temu, ale po przeczytaniu w jeden wieczór wszystkich tych rozdziałów, po prostu nie mogłam patrzeć na komputer. Byłam totalnie wyczerpana, a w snach widziałam zdjęcia Li Mei, Alii, Marco, Colina... Dantego (chociaż prawdę mówiąc nie bardzo podobało mi się, że widziałam tę jego ohydną gębę, no ale co zrobić...). Dante mnie potwornie wnerwia, tak jak Mei w niektórych momentach i Alia tym swoim prowokacyjnym (nie wiem jak to nazwać) zachowaniem w stosunku do Colina. Po prostu bardziej podobała mi się jako typowa, ciekawska siostra Li. No, ale może się zmieni, gdy już zrozumiała, że naprawdę kocha Colina.
Mei w niektórych momentach mnie wkurza, ale to dla tego, że ma zmienny charakter. Raz ufa Marco, a raz nie. W sumie to nie byłoby to takie złe, gdyby nie fakt, że od razu zaczyna się kłótnia i tak dalej...
Marco... cóż, do niego nie mam zastrzeżeń.
Chciałam napisać coś na temat Sophie, ale nie można mówić źle o zmarłych, tym bardziej, że oddała życie za Colina.
Do Colina też nie mam zastrzeżeń, ale tak przy okazji powiem, że niezły z niego przystojniak ;) A, no i Marco też :P
Chris jest bratem bliźniakiem Takedy, no nie? Są tak podobni, że naprawdę trudno by ich było odróżnić, gdyby na przykład mieli tą samą fryzurę. Cóż, on też mnie denerwuje i szczerze go nie lubię.
Szkoda mi Em, chociaż miała bzika na punkcie Marco. Muszę powiedzieć, że przed tym porwaniem zdążyłam ją polubić.
Dobra, nieźle się rozpisałam ( a mogłabym pisać jeszcze dłużej :D), ale powiedziałam chyba wszystko to, co najważniejsze. Mogę z całego serca pogratulować ci takiego talentu, bo naprawdę tylko tobie i jeszcze jednej pisarce na tym forum udało się ''zmusić'' mnie do przeczytania wszystkiego w jeden dzień. Tą drugą pisarkę znasz i to całkiem dobrze ;) Życzę weny i oczywiście zapewniam, że będę czytać dalej i to z wielką przyjemnością.
Pozdrawiam :*
rudzielec
22.08.2011, 09:01
kurcze, jestem na prawdę szczerze zaskoczona moi kochani, nie spodziewałam się, że zastanę tak dużo komentarzy i widzę również, że moje romansidło zaczęły czytać nowe osoby, co jeszcze bardziej mnie cieszy :)
wybaczcie, że nie odpowiem na wasze komentarze, ale nie mam kompletnie weny, gdyż miałam ciężki, pracujący weekend :/
za to mogę wam śmiało obiecać, że nowy odcinek już dzisiaj, mam nadzieję, że zrekompensuję wam trochę to czekanie i w ogóle, że będziecie zadowoleni :)
za to mogę wam śmiało obiecać, że nowy odcinek już dzisiaj,:)
Co to ma być pytam się ?? :P
Ja tu czekam cały dzień a odcinka jak nie było tak nie ma... Masz jeszcze pół godziny na wstawienie :D
Oczywiście nie popędzam, ale nie rób mi nadziei następnym razem bo się obrażę :)
rudzielec
23.08.2011, 07:46
ROZDZIAŁ 10:
Część pierwsza: Ocalenie.
Mei poderwała się z łóżka, cała mokra. Była to kolejna noc, kiedy śnił jej się ten sam, potworny koszmar. Widziała w nim Chrisa, który morduje Marco na jej oczach. Wiedziała, że dzisiaj już nie da rady zasnąć, chociaż wolałaby żeby było to możliwe. Bała się z każdym dniem, iż sen może się spełnić, lub, że więcej nie będzie jej dane zobaczyć swego ukochanego i ojca jej dziecka, zarazem. Dziecko...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/1-4.jpg
Został tylko miesiąc, do rozwiązania, tymczasem przeszukiwanie kryjówek Dantego, nie przynosiło żadnego efektu, on i Chris zwyczajnie przepadli. Czarnowłosa usiadła na kraju łóżka i gorzko zapłakała. Miała dosyć tej potwornej męczarni, zaczęła się nawet obwiniać, o to, że bracia się przez nią skłócili. Przerastało ją to, chociaż wiedziała, że musi być silna. Nagle usłyszała ciche skrzypienie drzwi. Podniosła głowę i ujrzała w ciemnościach swoją młodszą siostrę.
- Dlaczego nie śpisz, Alia? - spytała ocierając łzy.
- Usłyszałam jak płaczesz. Poza tym nie mogę zasnąć, potwornie męczę się z tym wszystkim co się dzieje... - zamknęła za sobą szklane skrzydło i podeszła do łóżka, na którym siedziała Mei.
- Ja też przeżywam katusze, jak widzisz, chociaż nie powinnam, dla dobra dziecka...
- No właśnie Li, nie powinnaś. Ale wcale ci się nie dziwię, kto by miał tyle siły, żeby znieść to wszystko?
- Mam nadzieję, że chociaż Marco sobie jakoś radzi. Co z tobą i Colinem...?
- On jest silny, wierzę, że się nie da. A co do Colina, to nie wiem... - blondynka wdrapała się na kołdrę.
- Ja też wierzę, że się nie da. I niedobrze, że nie wiesz, bo powinnaś wiedzieć.
- Szkoda, że ja nie mam tyle odwagi co twój facet, gdybym ją miała, to pewnie sama odezwałabym się do „pana Jensena” w ciągu tego miesiąca... - westchnęła Alia.
- Sama kazałaś mu się nie odzywać, więc nie dziw się, że milczy.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/2-4.jpg
- Eh... Jestem głupia. Powinnam była olać, że spał z tą rudą, sama się z nim przecież umawiałam, że możemy robić co chcemy... Kierowały mną nerwy, gdyby nie to, na pewno miałabym go przy sobie.
Nie skończyła mówić, a w telefonie Mei, rozległ się dźwięk oznajmiający smsa. Dziewczyny spojrzały na siebie z lekkim niepokojem. Blondynka sięgnęła ręką po komórkę, po czym dała ją siostrze.
- „Znaleźliśmy kryjówkę Dantego” - przeczytała Li i spojrzała na nastolatkę.
Nagle obydwie miały ochotę piszczeć z radości. To była najbardziej wyczekiwana wiadomość od miesiąca.
- Od kogo sms? - spytała podekscytowana Alia.
- A jak myślisz? Od twojego faceta – odparła Mei, ocierając twarz.
- On nie jest mój, zresztą na własne życzenie...
- Ale zaraz będzie, okres kwarantanny minął – czarnowłosa wybrała numer i nie zważając na protesty siostry, zadzwoniła do Jensena.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/3-5.jpg
- Mamy tą kryjówkę, cholera nareszcie! - odezwał się głos w słuchawce.
- A może byś się na początek przywitał?
- Oj no, skoro chcesz. Dobry wieczór, panienko Temperton.
- Dobry wieczór panie Jensen – zachichotała Mei – Ale z ciebie wariat.
- Sama chciałaś – zaśmiał się.
- No dobrze, więc stanąłeś na wysokości zadania. Kurcze, nawet nie wiesz jak się cieszę Colin, że znaleźliście to miejsce, mam ochotę skakać z radości!
- He heh, lepiej tego nie rób, bo to niebezpieczne w twoim stanie.
- Bez obaw, obiecuję być grzeczna.
- Jak odbijemy Marco, to będziesz mogła być niegrzeczna, pozwalam – zaśmiał się po raz kolejny.
- Och, no proszę, jaki łaskawy!
- A jakże. Obiecuję przyprowadzić tego drania w jednym kawałku.
- Widziałeś go może? - zapytała zaciekawiona.
- Widziałem. Niestety, widziałem jeszcze kogoś innego...
- O mój Boże... - dziewczynie na chwilę zabrakło tchu – On.. On tam jest?
- Tak, nasze przypuszczenia się sprawdziły. Chris wraz z Lambertem, przetrzymują Marco...
- Miałam cichą nadzieję, że to nie będzie on...
- Mimo wszystko ja również – westchnął chłopak.
- Co planujecie...?
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/4-5.jpg
- Juri podsłuchał rozmowę tych dwóch gnojków. Z samego rana, obydwaj gdzieś jadą, prawdopodobnie, chcą wybrać pieniądze, z lewego konta Dantego. Planują coś, mówili o jakimś skoku.
- Czyli, że Marco będzie sam...?
- Dokładnie tak. Odbijemy go, a kiedy ci dwaj wrócą, zastaną na miejscu policję.
- Świetnie, pewnie niczego nie będą się spodziewać. Widzieliście gdzieś tam może Emmanuele?
- Ani śladu tej laski. Pewnie zniknęła z forsą od Dantego.
- Wiesz, a ja mam dziwne wrażenie, że któryś z nich, jej coś zrobił...
- A niech ją szlag Mei, oni wszyscy są siebie warci.
- Akurat o tym nie musisz mnie zapewniać – powiedziała – Jeśli odbijecie mojego złodzieja, obiecaj mi, że go tu przywieziecie. Proszę cię Colin.
- Obiecuję, że zjawimy się u ciebie, nie martw się. On na pewno też będzie chciał się z tobą zobaczyć.
- Mam taką cichą nadzieję. A teraz dam ci kogoś, kto bardzo chce z tobą porozmawiać.
- Czyżby...
- Tak, ona tu jest. I bardzo za tobą tęskni.
- Więc daj mi ją do telefonu – poprosił brunet.
- Pogadajcie sobie – Mei podała Alii komórkę – Ja idę do łazienki – uśmiechnęła się do siostry i wyszła z pokoju.
- Colin... Kocham cię i przepraszam – rozległ się głos w słuchawce Jensena.
- To ja przepraszam – odparł – Zachowałem się jak gówniarz idąc do łóżka z...
- Nie kończ, proszę – przerwała mu wypowiedź – Zapomnijmy o wszystkim.
- Dobrze. Ja też cię kocham aniołku – jego ciepły, pełen miłości głos, sprawił, że serce nastolatki znowu zabiło jak szalone.
- Tęskniłam za tobą...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/5-5.jpg
- Ja za tobą też słoneczko. Nawet nie wiesz, jak bardzo brakuje mi twych słodkich ust i zapachu twego ciała... marzę o tym, by cię przytulić i pocałować...
- Tak jak ja kochanie... chciałabym dotknąć twojej boskiej klaty i obsypać cię pocałunkami...
- Mmm... - zamruczał do słuchawki – Będę teraz dużo myślał, o tym co usłyszałem skarbie.
- Może lepiej nie – zachichotała cicho – Teraz musisz opracować plan, jak odbić Marco.
- Kurczę, racja. A już chciałem trochę poświntuszyć w myślach – zażartował.
Alia znów się zaśmiała. Lecz po chwili, jej głos spoważniał.
- Chciałabym, żeby tak było już zawsze... wiesz? Byśmy się dogadywali, tak dobrze jak teraz.
- Więc tak będzie. Do końca świata i o jeden dzień dłużej, jeśli tylko zapragniesz.
- Wiesz, że pragnę nie tylko tego...?
- Oj świntuszku – westchnął z zadowoleniem – Nic, a nic się nie zmieniłaś przez ten miesiąc, tylko jedno ci w głowie. Jeszcze przyjdzie na to czas. Już niedługo doprowadzimy wszystko do końca i przymkniemy tych świrów. A potem będziemy robić co tylko zechcesz.
- Na początek, to bardzo bym chciała, żeby to wszystko się skończyło. Jak się trzyma Marco...?
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/6-5.jpg
- Jego stan psychiczny wydaje się być bardzo kiepski, wszędzie rozpoznałbym ten wyraz twarzy. Sporo przeszedł więc nie ma się co dziwić, na dodatek nie wiemy, co nagadał mu Chris. Oby nie było za późno...
- Za późno? Na co...?
- Chciałbym ci to wytłumaczyć, ale nie potrafię. To zbyt skomplikowane... po prostu trzymaj kciuki, żeby Marco nadal był taki, jakiego go poznałaś.
*************************
Tego poranka miały rozstrzygnąć się losy, więzionego od dwóch miesięcy złodzieja. Colin i Juri, przez pół nocy powtarzali sobie regułkę, w jaki sposób wydostaną swojego przyjaciela ze szponów Chrisa i Dantego, którzy bezlitośnie męczyli jego umysł, by wykończyć go psychicznie.
Kiedy Lambert ze swym wspólnikiem od brudnej roboty, opuścili budynek, kumple Takedy wkroczyli do akcji. Jensen chwycił za łom, po czym zaczął odłupywać nim kolejne deski, przytwierdzone do ściany starego magazynu. Wokół rozległ się trzask spróchniałego drzewa, który zaciekawił również przebywającego w budynku, Marco. Spojrzał w kierunku dochodzących odgłosów, by zobaczyć co się dzieje, obraz zamazał mu się lekko przed oczami, oznajmiając, że organizm zaczyna wyczerpywać swoje zapasy siłowe. Mimo tego, wstał z podłogi i podszedł do krat. Nagle rozległ się głośny trzask, jakby ktoś od zewnątrz, kopał nogą w drewnianą ścianę. Już po chwili oczom złodzieja, ukazał się Colin, który wskoczył przez wybitą dziurę, tuż zanim wszedł Juri.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/7-5.jpg
- Marco! - krzyknął Jensen podbiegając do krat – Jak się trzymasz? - zapytał rozglądając się za czymś, czym mógłby otworzyć drzwi od klatki.
- Żyje... jak widzisz. Chcieliście mnie tutaj zostawić na przepadłe? - Takeda poczuł jak kręci mu się w głowie. Nie jadł nic od kilku dni, nie wspominając o tym, że w tym zimnie w ogóle nie dało się spać.
- Jasne, że nie – powiedział blondyn, chwytając za młotek – Mieliśmy cię dosyć, musieliśmy zrobić sobie wakacje od twojego narzekania.
- To przygotujcie się na długie zrzędzenie w drodze powrotnej.
- Spokojnie stary, mamy w samochodzie waciki do uszu, a teraz odsuń się – mówiąc to, długowłosy zamachnął się, uderzając metalowym narzędziem w zamek – Mocne to cholerstwo – dodał i walnął jeszcze raz z całej siły.
Po kilku kolejnych uderzeniach, drzwi odskoczyły i stanęły otworem. Marco poczuł się dziwnie. Cieszył się, że za chwilę będzie wolny, lecz nie chciał zostawiać tu brata, mimo że ten, katował jego umysł na każdym kroku.
- Idziemy stary, na co czekasz? - usłyszał głos Colina.
Wyrwał się z zamyślenia i ruszył w kierunku wyjścia.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/8-2.jpg
Wszystko go bolało, lecz starał się o tym nie myśleć. Kiedy wystawił twarz na światło dzienne, na chwilę zupełnie oślepł, jego oczy przyzwyczaiły się do ciemności i piekły go teraz tak mocno, jakby ktoś wbijał mu w nie szpilki.
- Daleko do auta?
- Kawałeczek drogi, nie chcieliśmy, żeby ktoś nas zauważył – odparł blondyn – Dasz radę? - zapytał, widząc, że jego kumpel ledwo się trzyma.
- A chcesz, bym ci przylał za takie durne pytania? - skontrował Takeda i już po chwili ruszył przed siebie.
- Martwię się o ciebie, kochanie – zaśmiał się Juri, biegnąc tuż za szefem.
Nagle złodziej przypomniał sobie, kto tak do niego mówił.
- Co z Mei? - wypalił niespodziewanie.
- Dobrze stary. To silna dziewczyna, daje sobie radę – odpowiedział Colin.
- A dziecko?
Jensen spojrzał na Marco, przez chwilę nie wiedząc co ma odpowiedzieć.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/9-2.jpg
Zdawał sobie sprawę, że jego przyjaciel na pewno dowiedział się tu wszystkiego i raczej nie było to ani trochę przyjemne.
- Z dzieckiem w porządku. Mei jeszcze nie urodziła, to ósmy miesiąc.
- Dobrze, że zdążyłem przed porodem – usłyszał w odpowiedzi.
- Robiliśmy wszystko, by cię odnaleźć, proste to nie było, ale w końcu dotarliśmy do tego miejsca.
- Szkoda, że nawet nie wiem, gdzie jesteśmy.
- W Argonii. Cały czas mieliśmy cię pod nosem, ale nikt nie wiedział gdzie jest ten cholerny magazyn. Lambert dobrze przemyślał tą kryjówkę.
- Jesteście w błędzie, skoro wydaje się wam, że ten pustogłowy śmieć, wybrał to miejsce, na przetrzymywanie mnie. Chris wszystko zaplanował, to on cały czas trzyma Dantego w garści. Kto wam pomaga?
- Max, zdobył wszystkie plany kryjówek, o których dowiedział się od brata.
- Zawsze wiedziałem, że ten gość jest czysty.
Po niedługiej chwili, trójka złodziei znalazła się przy terenowym aucie, stojącym między drzewami. Kiedy wsiedli do pojazdu, Juri odpalił silnik i ruszył w kierunku drogi asfaltowej.
- Zawieźcie mnie do Mei – powiedział Takeda – Choćbym miał przejść kolejne starcie z jej matką, to muszę ją zobaczyć.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/10-2.jpg
- No i nareszcie gadasz do rzeczy – odrzekł Colin – Już się baliśmy, że zamienisz się w sopel lodu.
- Nie dużo brakowało. Wiem jednak, że choćbym stał się górą lodową, to ta dziewczyna roztopi mnie swoim żarem w kilka sekund.
- Zauważyłem, że już zacząłeś się roztapiać – zaśmiał się blondyn – Im bliżej do Mei, tym goręcej.
- A żebyś wiedział. Stęskniłem się za nią, przez te kilka miesięcy... Nie pozwolę nigdy więcej, żeby ktoś znów nas rozdzielił. Nawet jeśli będzie to po raz kolejny mój brat. I nawet jeśli będę musiał go zabić.
***************************
Kiedy złodziej wysiadł z auta, pod rezydencją Tempertonów, od razu pobiegł do drzwi frontowych. Nie czekając, aż ktoś mu otworzy, wszedł do środka i ruszył długim korytarzem w kierunku pokoju swojej ukochanej.
- Marco! - usłyszał nagle głos za sobą. Odwrócił się i ujrzał rozradowaną nastolatkę, biegnącą wprost na niego.
Dziewczyna rzuciła mu się na szyję, z ogromną radością, ściskając go przy tym mocno.
- Alia, jak się cieszę, że cię widzę – powiedział obejmując ją przyjacielsko.
- A ja się cieszę, że jesteś cały.
- Jestem, nie dałem się – uśmiechnął się do niej i odruchowo spojrzał przed siebie.
Kilka metrów dalej, stała dziewczyna, za którą tak bardzo tęsknił. Gdy blondynka zauważyła swą siostrę, puściła złodzieja i zaczęła czekać na to, co miało się zaraz stać. Chciała zobaczyć na własne oczy, jak dwie bliskie jej osoby, znów mogą się cieszyć swoją miłością. Nie minęło kilka sekund, kiedy brunet, ruszył w kierunku ukochanej, nie mogąc się jednak doczekać, gdy weźmie ją w ramiona, zaczął do niej biec. Rozłożyła ręce i już po chwili zaplotła je na szyi swego mężczyzny. Stali objęci, nie mówiąc ani słowa, jakby głos był tylko szarym dodatkiem do tej barwnej sceny...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/11-1.jpg
- Je t'aime (kocham cię) – wypowiedział nagle. Chciał coś dodać, ale łzy zaczęły spływać mu po policzkach tak intensywnie, że zdecydował się przemilczeć dalszą część zdania.
- Ja ciebie też Marco – wyszeptała Mei, również płacząc – I nigdy więcej nie pozwolę ci odejść.
****************************
muffindance
23.08.2011, 08:19
ŁOOOOOOOOOO! :D co za mila niespodzianka, wracam sobie zadowolona samochodem do domu, siegam po lapka, wchodze na forum a tu.. NOWY ODCINEK! Co prawda bez zdjec, ale tekstu jest tyle, ze mi wystarcza ;D No i jest tak jak chcialam... Mei i Marco nareszcie sie spotkali! : D I ta rozmowa Colina i Alii, okropnie sie ciesze, ze miedzy nimi wszystko jest juz na swoim miejscu. :rolleyes: Nie wiem czy bede w stanie napisac cos bardziej konstruktywnego :D
i już? ; o
tak po prostu go uratowali?
aż się zdziwiłam
mam nadzieję, że w następnej części będzie jakaś rozróba, bo tutaj to prawie w ogóle nie było akcji czuć. No i czekam na zdjęcia ; )
Gold_Chocolate
23.08.2011, 16:57
Uwielbiam Cię kobieto! :D yeaaaaaaaaaah <33333 za ten odcinek będziesz wychwalana,obiecuje Ci to :D
Może zacznę od moich ulubieńców czyli Alii i Colina. Dobrze, że ona zmądrzała,że jemu też nie przeszło,to, że chwilę po pogodzeniu myśleli tylko o jednym wcale mnie nie dziwi.:>
(Alia jest podoba do mnie,nie ma co :D:D:D)
Jak przeczytałam akcje z odbiciem Marco to odetchnęłam z ulgą ;) rozwaliła mnie ta piękna dyskusja między nimi,uwielbiam te ich ironiczne docinki :D
No i na koniec.. końcowa scena. Piękniej jej chyba opisać nie mogła,cudo po prostu. A, że ja się uczę francuskiego to tym bardziej do mnie tym trafiłaś. Po prostu booosko <33 :D
Trochę mało akcji... Myślałam, że Dante albo Chris powstrzymają Colina i Juriego przed uratowaniem Marco.
No, ale ogólnie to podobało mi się.
Alia i Jensen razem... Fajnie :)
Końcowa scena była naprawdę świetna. Umiesz poruszyć serce czytelnika, no chyba że tylko ja tak zareagowałam (łezka spływająca po policzku) :D Nie wiedziałam, że jestem aż tak wrażliwa.
Coś mi się wydaje, że dziecko Mei urodzi się jakieś ułomne przez ten jej ciągły stres podczas ciąży :D
Coraz bardziej jest mi żal Em. Proszę, niech się okaże, że ona jednak żyje, tak jak to było z Chrisem, który niby umarł, a jednak żył.
Bardzo brakuje mi scen erotycznych, ale takich naprawdę erotycznych, które były kiedyś. Wiem, że czyta to dużo niepełnoletnich, że sam jestem niepełnoletni, ale mimo wszystko brakuje mi tego bardzo.
Uwolnienie Marco było podejrzanie łatwe... Zbyt łatwe... Podejrzewam, że to jeszcze nie koniec, co? Czuję też, że z Maxa wyniknie jeszcze całkiem niezła afera.
Nie lubię takich ckliwych zakończeń. Chcę śmierci ;)
Odcinek fajny, chociaż, jak już powiedziałem, brakuje erotyki.
Odcinek boski! :rolleyes: Warto było poczekać :D
No to teraz trochę skomentuję zawartość :P Więc...podoba mi się oczywiście, że Alia i Colin się pogodzili :) trochę się zawiodłam, że Marco niby oziębły w poprzednim odcinku to teraz taka ciapa się od razu zrobiła :D akcja odbicia...no również jak Shannon zdziwiłam się, że tak łatwo im poszło, ale mam dziwne przeczucie, że Dante i Chris zrobili to celowo..no nie wiem jakąś akcje na nich szykują i uwolnienie było częścią planu. Ale pewnie mam jakieś zwidy :D
I nie wiem dlaczego, ale od razu przyszło mi na myśl, że któryś z rodziców nie przeżyje :D to by było masakrycznie fajne zakończenie <zaciera ręce> :)
No to chyba tyle z mojej strony. Teraz tylko czekam na zdjęcia i może skusze się na ich skomentowanie :) Noi oczywiście nie muszę dodawać za każdym razem, że czekam na next :D
@up, jak dla mnie fajnym zakończeniem byłaby śmierć Ali lub Collina. Wprawdzie kocham tą dwójkę jak prawie wszyscy czytający, ale to by było właśnie coś co zapadłoby mi w pamięci, bo jeżeli wszystko i wszyscy będą weseli to kicha ;c
aż przypomniał mi się Harry Potter jak ryczałam, że Tonks i Lupin umarli ;c
rudzielec
24.08.2011, 00:03
No i jest tak jak chcialam... Mei i Marco nareszcie sie spotkali! : D I ta rozmowa Colina i Alii, okropnie sie ciesze, ze miedzy nimi wszystko jest juz na swoim miejscu. :rolleyes:
wiem, okażę się chamska, ale nie do końca wszystko jest na swoim miejscu... :D
i już? ; o
tak po prostu go uratowali?
aż się zdziwiłam
noo tak, tak po prostu :P ale to trochę za proste jak na mnie :D
mam nadzieję, że w następnej części będzie jakaś rozróba, bo tutaj to prawie w ogóle nie było akcji czuć.
tak to właśnie jest, jak się pisze "na zapas", ale z tym koniec ;)
hmm... akcja w następnym odcinku... w sumie to się jeszcze nie zdecydowałam co opiszę dokładnie, mam do wyboru trzy rzeczy i tak sobie myślę, że tą najlepszą z tych trzech, zostawię na odcinek dalej, czyli przedostatni :>
ale postaram się opisać pozostałe dwie rzeczy, równie ciekawie ;)
Uwielbiam Cię kobieto! :D yeaaaaaaaaaah <33333 za ten odcinek będziesz wychwalana,obiecuje Ci to :D
a dopiero chciała mnie mordować xD
Może zacznę od moich ulubieńców czyli Alii i Colina. Dobrze, że ona zmądrzała,że jemu też nie przeszło,to, że chwilę po pogodzeniu myśleli tylko o jednym wcale mnie nie dziwi.:>
(Alia jest podoba do mnie,nie ma co :D:D:D)
hahaha :D dobra już milczę jak głaz :D
Jak przeczytałam akcje z odbiciem Marco to odetchnęłam z ulgą ;) rozwaliła mnie ta piękna dyskusja między nimi,uwielbiam te ich ironiczne docinki :D
odetchnęłaś z ulgą kiedy odbili Marco? :P no pewnie nie tylko Ty, ale zapewniam, że wszystko co wydało się proste, w tym przypadku, wcale takie nie jest :>
a docinki jak zwykle być muszą, jak to między kumplami z klanu zawsze bywało :D
No i na koniec.. końcowa scena. Piękniej jej chyba opisać nie mogła,cudo po prostu. A, że ja się uczę francuskiego to tym bardziej do mnie tym trafiłaś. Po prostu booosko <33 :D
chciałam ją opisać jakoś tak bardziej uczuciowo... no ale cieszę się, że Ci się spodobało mimo wszystko :)
Trochę mało akcji... Myślałam, że Dante albo Chris powstrzymają Colina i Juriego przed uratowaniem Marco.
uznałam, że to byłoby trochę zbyt banalne, dlatego opisałam to tak a nie inaczej, jedyne co zdradzę, to, że to jeszcze nie koniec ;)
Alia i Jensen razem... Fajnie :)
chciałabym coś powiedzieć... ale nie mogę :D
Końcowa scena była naprawdę świetna. Umiesz poruszyć serce czytelnika, no chyba że tylko ja tak zareagowałam (łezka spływająca po policzku) :D Nie wiedziałam, że jestem aż tak wrażliwa.
o kurcze, nie spodziewałam się, że aż tak bardzo może ta scena chwycić za serce... bardzo mi miło z tego powodu :)
Coś mi się wydaje, że dziecko Mei urodzi się jakieś ułomne przez ten jej ciągły stres podczas ciąży :D
szkoda, że nie mogłeś zobaczyć mojej miny, kiedy to przeczytałam :D
Coraz bardziej jest mi żal Em. Proszę, niech się okaże, że ona jednak żyje, tak jak to było z Chrisem, który niby umarł, a jednak żył.
kurcze, niestety w tym przypadku już jej życia nie wrócę, przykro mi :<
Bardzo brakuje mi scen erotycznych, ale takich naprawdę erotycznych, które były kiedyś. Wiem, że czyta to dużo niepełnoletnich, że sam jestem niepełnoletni, ale mimo wszystko brakuje mi tego bardzo.
chciałam wstawić coś w ten deseń, ale niestety, nigdzie mi to nie pasuje :|
mam nadzieję, że w następnym odcinku jakoś Ci ten brak wynagrodzę czym innym :D
Uwolnienie Marco było podejrzanie łatwe... Zbyt łatwe... Podejrzewam, że to jeszcze nie koniec, co? Czuję też, że z Maxa wyniknie jeszcze całkiem niezła afera.
masz rację, to jeszcze nie koniec :>
i afera będzie niezła... ale to nie Max ją wywoła :>
Nie lubię takich ckliwych zakończeń. Chcę śmierci ;)
hmm... może jeszcze ktoś umrze... :D
Więc...podoba mi się oczywiście, że Alia i Colin się pogodzili :)
he he, ciekawi mnie jaka by była wasza reakcja gdyby się nie pogodzili :D
trochę się zawiodłam, że Marco niby oziębły w poprzednim odcinku to teraz taka ciapa się od razu zrobiła :D
spokojnie, to nie do końca tak... :P
obiecuję, że jeszcze przeczytasz o Marco z charakterkiem zimnego drania :>
akcja odbicia...no również jak Shannon zdziwiłam się, że tak łatwo im poszło, ale mam dziwne przeczucie, że Dante i Chris zrobili to celowo..no nie wiem jakąś akcje na nich szykują i uwolnienie było częścią planu. Ale pewnie mam jakieś zwidy :D
nie mogę powiedzieć, co się szykuje, ale dużo odcinków nie zostało, więc długo nie będziesz musiała czekać na wyjaśnienie :P
I nie wiem dlaczego, ale od razu przyszło mi na myśl, że któryś z rodziców nie przeżyje :D to by było masakrycznie fajne zakończenie <zaciera ręce> :)
myślę, że to co przyszykowałam na koniec, będzie baardzo masakryczne :>
@up, jak dla mnie fajnym zakończeniem byłaby śmierć Ali lub Collina. Wprawdzie kocham tą dwójkę jak prawie wszyscy czytający, ale to by było właśnie coś co zapadłoby mi w pamięci, bo jeżeli wszystko i wszyscy będą weseli to kicha ;c
tak szczerze powiedziawszy, to na początku, kiedy zaczęłam pisać to FS, chciałam, żeby wszystko dobrze się skończyło, no ale z czasem obmyśliłam niecny plan i od razu mówię, że nie skończy się na tym, że wszyscy będą weseli :>
komu przyszykowałam śmierć, komu ból, komu szczęście, komu rozczarowanie i jeszcze kilka innych rzeczy - tego wszystkiego dowiecie się w ostatnim odcinku ;)
foty już wstawione :)
dzięki za komentarze :)
myślę, że to co przyszykowałam na koniec, będzie baardzo masakryczne :>
Cyba mamy tu do czynienia z sadystką :D
Foty przecudne :) Muszę powiedzieć, że Colin jest naprawdę przystojny ;) Tekst już skomentowałam, więc pozostaje mi tylko życzyć weny i czekać na next :)
Master of Disaster
24.08.2011, 10:46
Ooo, Colin wygląda jeszcze lepiej w nowej fryzurze :D Mei podobnie, w ogóle ładne zdjęcia.
Hm... w sumie to nie wiem, co planujesz, ale... sprawa pierwsza - Mei i jej dziecko przeszli wystarczająco dużo, więc nie waż się zrobić im krzywdy :(( Poza tym, wolałabym żeby Max też został przy życiu - jeden porządny Lambert, to niech się ostanie. A reszta... to już jak tam wolisz :P Byle podłe gnidy zostały ukarane.
Cieszę się, że akcja odbicia Marco powiodła się. Spotkanie złodzieja z Mei nawet mnie wzruszyło :)
Mnie się nie podoba, że Alia i Colin się pogodzili, ale coś mi się wydaje, że jednak nie będą razem, co? Tylko proszę, niech Colin nie umiera (swoją drogą Jensen przez ten miesiąc nieźle zarósł :D).
[...]Kto wam pomaga?
- Max, zdobył wszystkie plany kryjówek, o których dowiedział się od brata.
- Zawsze wiedziałem, że ten gość jest czysty. - Ja również zawsze to wiedziałam :)
Podejrzewam, że to jeszcze nie koniec, co? Czuję też, że z Maxa wyniknie jeszcze całkiem niezła afera.
Wrrr. A kysz od Maxa :P
Poza tym, wolałabym żeby Max też został przy życiu - jeden porządny Lambert, to niech się ostanie.
Master - całusy dla Cibie :)
Co mi się nieco nie podobało:
- Mamy tą kryjówkę, cholera nareszcie! - odezwał się głos w słuchawce.
- A może byś się na początek przywitał?
- Oj no, skoro chcesz. Dobry wieczór, panienko Temperton.
- Dobry wieczór panie Jensen – zachichotała Mei – Ale z ciebie wariat.
- Sama chciałaś – zaśmiał się.
Skoro tak bardzo czekała na jakiekolwiek wieści, to dlaczego żartuje sobie w takiej sytuacji? ja wiem, że emocje jej trochę opadły, ale ja bym starała od razu dowiedzieć się nieco więcej informacji, zważywszy, że Jensen nawet jej nie powiedział czy Marco żyje, czy nie był torturowany itp.
- Marco! - krzyknął Jensen podbiegając do krat – Jak się trzymasz? - zapytał rozglądając się za czymś, czym mógłby otworzyć drzwi od klatki.
Hm... Planowali jego odbicie od jakiegoś czasu, a nawet się nie przygotowali. To było oczywiste, że mogą potrzebować czegoś do przecięcia krat/ łańcucha/ kajdanek.
Oszz! :O Colin wygląda super w tej fryzurze :D
A zdjęcia z każdym odcinkiem są coraz lepsze :) takie klimatyczne.
chciałabym coś powiedzieć... ale nie mogę :D
no wiesz...chyba nie masz zamiaru ich znowu rozdzielać? :( to by było podłe... :((
he he, ciekawi mnie jaka by była wasza reakcja gdyby się nie pogodzili :D
miałabyś wtedy do czynienia z gwoździarką Libby :D
myślę, że to co przyszykowałam na koniec, będzie baardzo masakryczne :>
Jakaś większa akcja się szykuje mam rozumieć...oby tylko nie była masakryczna dla Ali i Colina bo powieszę :D
komu przyszykowałam śmierć, komu ból, komu szczęście, komu rozczarowanie i jeszcze kilka innych rzeczy - tego wszystkiego dowiecie się w ostatnim odcinku ;)
Dopasowałabym do tego imiona ale pewnie nie zgadnę :rolleyes:
Mam nadzieję, że jak skończysz BR to zaczniesz pisać następne romansidło?? :rolleyes:
vampiresoul
24.08.2011, 12:34
coś mi się wydaje, że Alia i Colin jednak nie będą razem. no, ale na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczysz :) nie zdziwię się nawet jak Mei i Marco, i ich wielka miłość się skończy.
nie było akcji, ale odcinek tak samo ciekawy jak pozostałe. bardzo przyjemnie się czyta i nie ma się praktycznie o co przyczepić. dodam jeszcze, że zdjęcia w 2 ostatnich odcinkach naprawdę ci się udały :)
no to nie pozostało mi nic innego jak tylko czekać na kolejny odcinek ^^
Mroczny Pan Skromności
24.08.2011, 13:31
Zanim zacząłem pisać ten komentarz, długo zastanawiałem się nad wymówką, żeby go nie napisać. Takowej jednak nie znalazłem, pozostaje mi tylko powiedzieć to co zwykle: idealnie.
Na początku coś mi nie pasowało, pomyślałem sobie, że zrobiłaś ten odcinek "na odwal". Szybko jednak doszedłem do wniosku, że przecież Ty lubisz stwarzać pozory, a Twoje komentarze utwierdziły mnie w przekonaniu, że coś knujesz :D.
Szczerze powiedziawszy, los Marco i Li Mei mam w nosie, ale jeśli zamierzasz tknąć Colina i Alię, ZGINIESZ MARNIE!
Kilka razy zdarzyło się słówko "tą", tam, gdzie bym sobie tego nie życzył, ale zostawmy to...
No i czekam cierpliwie na te fotki :P. Wiem, że masz teraz zapieprz, więc nie naciskam za bardzo ;)
Ahh..<łezka> ;)
Ruda, ja cie kocham, ubóstwiam, wielbię, ucz mnie jak Yoda młodego Luka Skywalkera ! xD
Odcinek, nie ma wad, wielbie go równie jak ciebie, i ja chcę w końcu dziecko zobaczyć xD
Nie chce żeby się to kończyło :(
rudzielec
24.08.2011, 19:58
Cyba mamy tu do czynienia z sadystką :D
haha, no tak trochę :P
Foty przecudne :) Muszę powiedzieć, że Colin jest naprawdę przystojny ;) Tekst już skomentowałam, więc pozostaje mi tylko życzyć weny i czekać na next :)
dziękuję ślicznie, wena sie przyda ^^
Ooo, Colin wygląda jeszcze lepiej w nowej fryzurze :D Mei podobnie, w ogóle ładne zdjęcia.
dziękuję :)
Hm... w sumie to nie wiem, co planujesz, ale... sprawa pierwsza - Mei i jej dziecko przeszli wystarczająco dużo, więc nie waż się zrobić im krzywdy :((
hmm... kiedyś już pisałam, że Mei póki co, pozostaje nietknięta :P
Poza tym, wolałabym żeby Max też został przy życiu - jeden porządny Lambert, to niech się ostanie. A reszta... to już jak tam wolisz :P Byle podłe gnidy zostały ukarane.
yeah! :D pomyślimy :P
Cieszę się, że akcja odbicia Marco powiodła się. Spotkanie złodzieja z Mei nawet mnie wzruszyło :)
ooo miło mi, że jednak wzruszyło ^^
Mnie się nie podoba, że Alia i Colin się pogodzili, ale coś mi się wydaje, że jednak nie będą razem, co? Tylko proszę, niech Colin nie umiera (swoją drogą Jensen przez ten miesiąc nieźle zarósł :D).
nie mogę nic zdradzić :P
a co do Colina to miał dłuższe włosy, tylko zawsze były postawione w artystycznym nieładzie, teraz postanowił (z moją pomocą :D) trochę je przylizać :P
Skoro tak bardzo czekała na jakiekolwiek wieści, to dlaczego żartuje sobie w takiej sytuacji? ja wiem, że emocje jej trochę opadły, ale ja bym starała od razu dowiedzieć się nieco więcej informacji, zważywszy, że Jensen nawet jej nie powiedział czy Marco żyje, czy nie był torturowany itp.
Hm... Planowali jego odbicie od jakiegoś czasu, a nawet się nie przygotowali. To było oczywiste, że mogą potrzebować czegoś do przecięcia krat/ łańcucha/ kajdanek.
wiem, wiem, ale w ciągu tygodnia, napisałam trzy odcinki, bo nie byłam pewna, czy jak się wybiorę do pracy, to nadal będę mieć wenę :(
to był ostatni odcinek napisany "na zapas", po prostu nie przemyślałam wszystkiego, tak jak to zawsze robiłam, postaram sie więcej do tego nie dopuścić :)
Oszz! :O Colin wygląda super w tej fryzurze :D
A zdjęcia z każdym odcinkiem są coraz lepsze :) takie klimatyczne.
dziękuję, nie wiedziałam, czy Colin w nowych włosach się spodoba :)
no wiesz...chyba nie masz zamiaru ich znowu rozdzielać? :( to by było podłe... :((
och no... ja tez czasami muszę być podła :D
miałabyś wtedy do czynienia z gwoździarką Libby :D
gwoździarka Libby to moja dobra znajoma :D
Jakaś większa akcja się szykuje mam rozumieć...oby tylko nie była masakryczna dla Ali i Colina bo powieszę :D
jak mnie powiesicie, to nie będzie następnego FS :D
Dopasowałabym do tego imiona ale pewnie nie zgadnę :rolleyes:
ale mogłabyś spróbować, dopasować, to powiem Ci w ilu procentach masz rację :D
Mam nadzieję, że jak skończysz BR to zaczniesz pisać następne romansidło?? :rolleyes:
jeśli mnie nie powiesicie :D
coś mi się wydaje, że Alia i Colin jednak nie będą razem. no, ale na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczysz :) nie zdziwię się nawet jak Mei i Marco, i ich wielka miłość się skończy.
kurde, nawet nie wiesz jakbym chciała napisać jak to się skończy :P
no ale nie mogę, bo wtedy nie będzie sensu pisać dalej ^^
nie było akcji, ale odcinek tak samo ciekawy jak pozostałe. bardzo przyjemnie się czyta i nie ma się praktycznie o co przyczepić. dodam jeszcze, że zdjęcia w 2 ostatnich odcinkach naprawdę ci się udały :)
dziękuję, starałam się, przy następnych odcinkach, również się postaram :)
Zanim zacząłem pisać ten komentarz, długo zastanawiałem się nad wymówką, żeby go nie napisać. Takowej jednak nie znalazłem
haha, a to ciekawe, że się przyznałeś :D
Na początku coś mi nie pasowało, pomyślałem sobie, że zrobiłaś ten odcinek "na odwal". Szybko jednak doszedłem do wniosku, że przecież Ty lubisz stwarzać pozory, a Twoje komentarze utwierdziły mnie w przekonaniu, że coś knujesz :D.
óómarłam :D
Szczerze powiedziawszy, los Marco i Li Mei mam w nosie, ale jeśli zamierzasz tknąć Colina i Alię, ZGINIESZ MARNIE!
awww... nikogo już nie interesuje los Marco i Mei? :< niedobroty!!
Kilka razy zdarzyło się słówko "tą", tam, gdzie bym sobie tego nie życzył, ale zostawmy to...
wiem, chrupciu, wiem, w wolnym czasie postaram się to poprawić :)
No i czekam cierpliwie na te fotki :P. Wiem, że masz teraz zapieprz, więc nie naciskam za bardzo ;)
wybacz, że tyle musisz czekać, jak mi się uda, to jutro zrobię dla Ciebie te fotki :)
Ahh..<łezka> ;)
Ruda, ja cie kocham, ubóstwiam, wielbię, ucz mnie jak Yoda młodego Luka Skywalkera ! xD
hahaha, dobrze Luke, ja uczyć Cię będę xD
Odcinek, nie ma wad, wielbie go równie jak ciebie, i ja chcę w końcu dziecko zobaczyć xD
Nie chce żeby się to kończyło :(
zobaczysz, już niedługo :)
no niestety, muszę skończyć to FS, ale napiszę nowe ;)
dziękuję za komentarze kochani ^^
Wróciłam :D!
Cieszę się, że Alia i Colin się pogodzili. Chociaż jakoś za gładko poszło :P.
Co do odbicia Marco też jakoś tak bezproblemowo... Do końca się zastanawiałam, czy Dante i Chris nie porwą go np. przed domem Mei.
Colin nieźle wygląda w nowej fryzurze, choć w starej też nie było mu źle ;). Czemu Juri nie zmienil uczesania :P?
Będę wspaniałomyślna, Maxa możesz zostawić przy życiu :P. W sumie nawet go trochę polubiłam, dość dawno temu ;).
Jeśli chodzi o Mei i Marco to ładna scena :). Generalnie cały odcinek jakiś taki gładki :P.
muffindance
24.08.2011, 20:10
Jak moglas zmienic Colinowi fryz!? :( W tamtym bylo mu chyba lepiej :D XD Hmmm, jednak "ładnemu we wszystkim ładnie" :D
Na tej drugiej fotce Alia zrobila fajna mine. ;d
wiem, okażę się chamska, ale nie do końca wszystko jest na swoim miejscu... :D
nie namieszaj zbyt duzo. :P jednak musze dodac, ze chetnie zobacze jakas mega tragiczna smierc :D
rudzielec
26.08.2011, 19:24
Cieszę się, że Alia i Colin się pogodzili. Chociaż jakoś za gładko poszło :P.
poszło gładko, bo oni nie pożarli się tak bardzo, jak to w zwyczaju miała robić Mei, która od razu prała Marco po gębie i wyrzucała go z domu :D
Co do odbicia Marco też jakoś tak bezproblemowo... Do końca się zastanawiałam, czy Dante i Chris nie porwą go np. przed domem Mei.
tak miało być bezproblemowo... :>
Colin nieźle wygląda w nowej fryzurze, choć w starej też nie było mu źle ;). Czemu Juri nie zmienil uczesania :P?
a bałam się, że ta fryzura się nie przyjmie :P
najpierw miała być dla Marco ale nie pasowała mu ani trochę, więc otrzymał ją Colin ;)
i już Ci pisałam, że nową wersję Juriego zobaczysz w odcinku F4 :D
Będę wspaniałomyślna, Maxa możesz zostawić przy życiu :P. W sumie nawet go trochę polubiłam, dość dawno temu ;).
no proszę! jeden Lambert może zostać przy życiu, czy może Dantego równiez oszczędzić? :D
Jeśli chodzi o Mei i Marco to ładna scena :). Generalnie cały odcinek jakiś taki gładki :P.
przy scenie z Mei i Marco miałam się bardziej rozpisać, ale w ostateczności zostało jak zostało ;)
a odcinek jak dla mnie za gładki, no ale to był trzeci jaki napisałam w ciągu tygodnia i pewnie dlatego taki efekt ;)
Jak moglas zmienic Colinowi fryz!? :( W tamtym bylo mu chyba lepiej :D XD Hmmm, jednak "ładnemu we wszystkim ładnie" :D
no właśnie, ładnemu we wszystkim ładnie :P
nie namieszaj zbyt duzo. :P jednak musze dodac, ze chetnie zobacze jakas mega tragiczna smierc :D
no nie namieszam zbyt dużo, ale wystarczy na tyle, żeby niektórzy chcieli mnie zakopać w ogrodzie na żywca xD
a teraz, z okazji, że temat przekroczył 900(!!!)postów, coś wam zacytuję:
- Skończ te gierki, od dawna na mnie nie działają...
- Ach tak? - zapytał – Więc wytłumacz mi jedną rzecz – podszedł do biurka, po czym szarpnął szufladę tak mocno, że cała jej zawartość wysypała się na podłogę. Schylił się i spomiędzy sterty bibelotów, wyjął fotografię, którą podarował Mei dawno temu - Powiedz mi, co to jest? - zadał kolejne pytanie, powoli zbliżając się do dziewczyny.
- Zdjęcie... – odparła roztrzęsiona.
Uśmiechnął się, gdy usłyszał jej odpowiedź. Spuścił głowę i spojrzał na fotkę, nie przestając się podśmiechiwać. Jednak po kilku sekundach spoważniał, kierując swój groźny wzrok z powrotem na czarnowłosą.
- Bardzo śmieszne skarbie. A teraz skończ żartować i powiedz mi, dlaczego do tej pory trzymasz to zdjęcie? Podobno mnie znienawidziłaś, więc nie rozumiem, co ta fotografia robi u ciebie w szufladzie? - ruszył w jej kierunku powolnym krokiem, na co dziewczyna zareagowała odsunięciem się w tył – Tylko mi nie mów maleńka, że masz ją nadal, bo nie potrafisz tak po prostu jej wyrzucić – dodał – Nie uwierzę w żaden sztuczny sentyment.
- Proszę cię, odejdź... - czarnowłosa czuła jak ze strachu, łomocze jej serce.
- Ani mi się śni kochanie – uśmiechnął się do niej – Czekam na odpowiedź. I chcę ją usłyszeć teraz.
nie powiem z którego to odcinka, zdradzę tylko, że będzie baaardzo gorąco w części z której pochodzi ten cytat ;)
diabeł nie kobieta
@down, kto nie wie? >D
muffindance
26.08.2011, 19:31
@up oj tam, oj tam >DDD
a ja juz chyba sie domyslam z kim Mei rozmawia w tym fragmencie :D
ojjj, bedzie ciekawie : DDD
i już Ci pisałam, że nową wersję Juriego zobaczysz w odcinku F4 :D
Ale dlaczego dopiero wtedy :P?
no proszę! jeden Lambert może zostać przy życiu, czy może Dantego równiez oszczędzić? :D
A w życiu! Jeden Lambert wystarczy. Blada gnida musi zginąć :P!
Wiadomo z kim rozmawia Mei :D.
rudzielec
26.08.2011, 23:00
diabeł nie kobieta
że niby ja? :D
ojjj, bedzie ciekawie : DDD
ciekawie będzie, to fakt, a już w ogóle najlepszy będzie moment w którym skończycie czytać odcinek z którego pochodzi ten fragment :>
od razu będziecie chcieli następny :D
Ale dlaczego dopiero wtedy :P?
bo chcę, żeby postacie zachowały do końca swój w miarę oryginalny wygląd, a Juriemu pogrzebałam trochę w buźce :D
A w życiu! Jeden Lambert wystarczy. Blada gnida musi zginąć :P!
hahaha, no nie wiem, nie wiem... cały czas się zastanawiam, czy go zabić czy nie :D
Wiadomo z kim rozmawia Mei :D.
no ja wiem, że wiadomo, nie wstawiałabym tutaj tego, gdybym nie chciała, żebyście cokolwiek wiedzieli :P
chciałam wam po prostu zrobić smaka xD
Mroczny Pan Skromności
27.08.2011, 05:04
- Skończ te gierki, od dawna na mnie nie działają...
- Ach tak? - zapytał – Więc wytłumacz mi jedną rzecz – podszedł do biurka, po czym szarpnął szufladę tak mocno, że cała jej zawartość wysypała się na podłogę. Schylił się i zaczął grzebać w stercie bibelotów. W tym momencie puścił bąka, co przyprawiło Li Mei o takie mdłości, jakie zawsze miała, patrząc na Dantego. Mężczyzna zaczerwienił się, po czym podniósł z podłogi fotografię, którą podarował Mei dawno temu - Powiedz mi, co to kuchnia jest? - zadał kolejne pytanie, powoli zbliżając się do dziewczyny.
- Zdjęcie... – odparła zniesmaczona.
Uśmiechnął się, gdy usłyszał jej odpowiedź. Spuścił głowę i spojrzał na na ziemię, chcąc upewnić się, że nie narobił na podłogę. Jednak po kilku sekundach spoważniał, kierując swój groźny wzrok z powrotem na czarnowłosą.
- Bardzo śmieszne skarbie. A teraz skończ żartować i powiedz mi, dlaczego do tej pory trzymasz to zdjęcie? Podobno mnie znienawidziłaś, więc nie rozumiem, co ta fotografia robi u ciebie w szufladzie? - ruszył w jej kierunku powolnym krokiem, na co dziewczyna zareagowała kichnięciem – Tylko mi nie mów maleńka, że masz ją nadal, bo nie potrafisz tak po prostu jej wyrzucić – dodał – Nie uwierzę w żaden sztuczny sentyment.
- Ale... Naprawdę mam sentyment do tej fotografii... To była moja pierwsza gwoździarka - czarnowłosa wyobrażała sobie, jak mężczyzna dostaje łomot.
- Czekam na odpowiedź. Prawdziwą. I chcę ją usłyszeć teraz.
- Nosz ku**a mać, zwariował!
Pozwoliłem sobie trochę przerobić ten fragment :D.
A teraz na poważnie.
Rozmowa zapowiada się ciekawie, pytanie brzmi: jak dojdzie do spotkania? Rzeczywiście, to trochę podejrzane, że nie wywaliła fotki, zastanawiam się, [czy] co[ś] mu odpowie.
Pisz szybko ten odcinek, nie trzymaj nas w niepewności :P.
Mam nadzieję, że dobijesz do 1000 postów :)
Fragment fajny, ale... chrupusia jeszcze lepszy :D Dobre, dobre.
Czy akcja dzieje się w pokoju Mei? Czyli pewien pan nawiedzi ją na jej terytorium.
zapowiada się naprawdę ciekawie, już nie mogę się doczekać następnego odcinka :D
Ja też wiem, z kim rozmawia Mei, nie trudno było się domyślić :P
Chrupku... powinieneś pisać parodie :P
rudzielec
27.08.2011, 08:41
Chrupciu, ostatnia linijka tekstu mnie rozwaliła :D
niestety, Mei tak nie odpowie Chrisowi xD
natomiast co do tego co mu odpowie to chyba przeszłam samą siebie, bo nie miałam akurat tak, pociągnąć tej akcji :P
nooo i nie ukrywam, że chciałabym dobić do tysiąca postów, ale nie wiem czy to jest możliwe ;)
Searle tak, akcja dzieje się w pokoju Mei i oprócz Chrisa i czarnuli jest tam ktoś jeszcze, ale nie powiem kto, bo to niespodziewanka :P
powiedzmy, że jest to rozmowa w cztery oczy, ale taka nie do końca :D
Nesyetta nie napisałam nigdzie, że to następny odcinek :D
to po prostu jeden z kolejnych trzech, ale który, to nie powiem :P
Mroczny Pan Skromności
27.08.2011, 08:54
niestety, Mei tak nie odpowie Chrisowi xD
szkoda xD
nie miałam akurat tak, pociągnąć tej akcji
wiem, jestem świnią!
nooo i nie ukrywam, że chciałabym dobić do tysiąca postów, ale nie wiem czy to jest możliwe
ja ci w tym pomogę :D. Zresztą i tak już chyba jesteś rekordzistką, jeżeli chodzi o liczbę odpowiedzi
[mimo iż temat był solidnie czyszczony xD]
oprócz Chrisa i czarnuli jest tam ktoś jeszcze
chodzi ci o dziecko w brzuchu Mei, czy Marco pod biurkiem? :P
szczerze mówiąc, domyślam się, kto to może być, ale milczę jak grób
chodzi ci o dziecko w brzuchu Mei, czy Marco pod biurkiem? :P
Obstawiałabym Marco, ale pod łóżkiem lub w szafie, jak rasowy kochanek :)
Mam nadzieję, że to fragment z następnego odcinka, bo wszyscy czekamy na spotkanie Li z Chrisem.
@Chrupek, za dużo Niekrytego Krytyka ,ale jak to przeczytałam i przypomniałam sb tą babkę to się spłakałam ze smiechu :D
A co do Marco, ja obstawiam, że jako hardkor, będzie siedział na łóżku z zakrytą dłońmi twarzą głośno powtarzając : Nikt mnie nie widzi ! Jestem niewidzialny ! :P
Lambert Dante, lat ileś tam, mężczyzna (chociaż, moment wahania), pseudonim : blada gnida : Weź go zakop w piachu po ten jego biały ryj, wylej na niego miód i poobtykaj cukierkami. A ja wypuszczę terrarię mrówek mojego kuzyna >D
Pozdrawiam ;)
PS Mei - pistolet, nie dziewczyna :)
rudzielec
27.08.2011, 12:08
chodzi ci o dziecko w brzuchu Mei, czy Marco pod biurkiem? :P
szczerze mówiąc, domyślam się, kto to może być, ale milczę jak grób
ani jedno ani drugie chrupciu :D
no i ciekawa jestem Twoich podejrzeń :>
Obstawiałabym Marco, ale pod łóżkiem lub w szafie, jak rasowy kochanek :)
niestety, to nie on :P
A co do Marco, ja obstawiam, że jako hardkor, będzie siedział na łóżku z zakrytą dłońmi twarzą głośno powtarzając : Nikt mnie nie widzi ! Jestem niewidzialny ! :P
hahaha :D niestety, to nie F4 więc wykluczcie ten moment z tego FS xD
Lambert Dante, lat ileś tam, mężczyzna (chociaż, moment wahania), pseudonim : blada gnida : Weź go zakop w piachu po ten jego biały ryj, wylej na niego miód i poobtykaj cukierkami. A ja wypuszczę terrarię mrówek mojego kuzyna >D
moment wahania... óóómarłam xD
nie no, to nie jest ani Dante, ani Marco, to ktoś... no nie mogę powiedzieć kto :P
wątpię, że tym razem zgadniecie :D
dziękuję za komentarze :)
Mroczny Pan Skromności
27.08.2011, 12:41
za dużo Niekrytego Krytyka
eee... To nie było przypadkiem w Trudnych Sprawach?
przypomniałam sb tą babkę
TĘ BABKĘ!
ani jedno ani drugie chrupciu
tak, jak myślałem xD ...NIE! Nie myślałem, że ona nie ma dziecka w brzuchu!
Jeśli już miałbym obstawiać, to postawiłbym na ****nie mam zezwolenia na przetwarzanie danych xD
Dante kiedyś chyba był facetem... Zanim pojawiła się Piekielna Gwoździarka :P.
Rozumiem, że odcinek niedługo? :D I czekam na obiecany bonus ;).
Dante kiedyś chyba był facetem... Zanim pojawiła się Piekielna Gwoździarka :P.
hahahah :D:D:D Leżę :P! Chociaż można mieć wątpliwości, czy on kiedykolwiek był facetem...
Mam pewien pomysł co do osoby siedzącej w pokoju Mei, ale jest to tak niespodziewany pomysł, że mogę zgadnąć, więc póki co milczę ;).
Fragment bardzo ciekawy, ale jak przeczytałam przeróbkę Chrupka to spadłam z krzesła :D
Co do Dantego to faktycznie są pewne wątpliwości...<nie wnikam co mu tam Libby odstrzeliła gwoździarką :D >
I czekam na obiecany bonus ;).
Gdzie? Co? Jaki bonus...coś przeoczyłam :|
no nie namieszam zbyt dużo, ale wystarczy na tyle, żeby niektórzy chcieli mnie zakopać w ogrodzie na żywca xD
Oj bój się bój :P
zdradzę tylko, że będzie baaardzo gorąco w części z której pochodzi ten cytat ;)
Dawaj ten następny odcinek! :rolleyes:
Gold_Chocolate
29.08.2011, 12:54
Wiem kto tam rozmawia i chyba się tej rozmowy coraz bardziej boję :P
Nunczaki Orientu
30.08.2011, 08:08
Długo mnie nie było, ale szybciutko nadrobiłam wszystkie zaległości. :P
Odcinki jak zawsze świetne, ale nurtuje mnie jedno pytanie. A raczej stwierdzenie. Whatever . Na pewno zdążysz zrobić jakąś akcję przed końcem!
A jak się jeszcze okaże, że dzidzi się nie urodzi... to pomyślę...
A będziemy widzieć to dzidzi już takie więększe? Z włosami, jedzące płatki?
Nie mogę się doczekaać... :D:D
P.S. Nie uważacie że twarz Marco, na zdjęciu jak jadą samochodzem w ostatnim odcinku nieco się wykrzywiła? Taki dziwny ma wyraz, tak się usta wygięły? :D
Nareszcie mogłam nadrobić odcinki. Jak zawsze zaskakujesz mnie z każdym nowym odcinkiem. W głębi duszy chciałam, żeby uwolnili wreszcie Marco i mógł się zobaczyć z Li. Zastanawiam się tylko jak to będzie dalej z Alią i Colinem. A co najważniejsze, zaskoczyło mnie pojawienie się Chris'a. Myślałam, że nie będzie jednym z bohaterów tego fs. Twoja pomysłowość nie zna granic :P Oby tak dalej, czekam na next :)
Odcinek jak zwykle bardzo dobry.
A co do cytatu - przysłuchuje się rozmowie Colin lub Alia.
rudzielec
19.09.2011, 14:08
tak, jak myślałem xD ...NIE! Nie myślałem, że ona nie ma dziecka w brzuchu!
Jeśli już miałbym obstawiać, to postawiłbym na ****nie mam zezwolenia na przetwarzanie danych xD
nie zezwalam na przetwarzanie danych :D nie w tym przypadku xD
Mam pewien pomysł co do osoby siedzącej w pokoju Mei, ale jest to tak niespodziewany pomysł, że mogę zgadnąć, więc póki co milczę ;).
więc cicho! :P znając życie mogłaś zgadnąć, więc lepiej nic nie mów ani nie pisz na ten temat :D
Fragment bardzo ciekawy, ale jak przeczytałam przeróbkę Chrupka to spadłam z krzesła :D
Co do Dantego to faktycznie są pewne wątpliwości...<nie wnikam co mu tam Libby odstrzeliła gwoździarką :D >
hehe no fragment chrupka całkiem interesujący, mnie urzekła ostatnia linijka :D
co do Dantego i gwoździarki to w tym tygodniu odcinek F4! :P
a raczej pierwsza część urzekającej "opowieści z pobliskiej plaży" xD
Gdzie? Co? Jaki bonus...coś przeoczyłam :|
nie przeoczyłaś ;) dam wam znać kiedy bonus związany z B.R. ^^
Oj bój się bój :P
ostatnio coś słabo mi grozicie, więc przestałam się bać :D
Wiem kto tam rozmawia i chyba się tej rozmowy coraz bardziej boję :P
nooo to rozmowa Mei z Chrisem :> gwarantuję wam dużą dawkę emocji przy czytaniu jej ;)
A jak się jeszcze okaże, że dzidzi się nie urodzi... to pomyślę...
A będziemy widzieć to dzidzi już takie więększe? Z włosami, jedzące płatki?
Nie mogę się doczekaać... :D:D
dzidzi się urodzi! :P
hehe, pewnie zobaczycie, planuję trochę przyspieszyć bieg wydarzeń ;)
Nareszcie mogłam nadrobić odcinki. Jak zawsze zaskakujesz mnie z każdym nowym odcinkiem. W głębi duszy chciałam, żeby uwolnili wreszcie Marco i mógł się zobaczyć z Li. Zastanawiam się tylko jak to będzie dalej z Alią i Colinem. A co najważniejsze, zaskoczyło mnie pojawienie się Chris'a. Myślałam, że nie będzie jednym z bohaterów tego fs. Twoja pomysłowość nie zna granic :P Oby tak dalej, czekam na next :)
cieszę się, że nadrobiłaś :)
w następnym odcinku rozwieje wszelkie wątpliwości dotyczące Alii i Colina ;)
ciesze się, że kogoś jednak zaskoczyło pojawienie się Chrisa :P
co do mojej pomysłowości, to jednak muszę powiedzieć, że moja głowa wyczerpała już wszelkie pomysły dla tematu B.R. stąd tylko trzy odcinki do końca :D
Odcinek jak zwykle bardzo dobry.
A co do cytatu - przysłuchuje się rozmowie Colin lub Alia.
dzięki ;)
niestety, nie jest to żadne z nich :>
no więc dziękuję za komenty moi kochani i oświadczam, że zabieram się w tym tygodniu na następną część, więc możecie się spodziewać odcinka już bardzo niedługo ;)
Ych kochana, ja tu zaglądam a ty się zaniedbujesz.!
Nie dość, że odcinki są tak rzadko, to ty jeszcze o o Vorgu zapomniałaś.
Masz mi dodać Vorgusia <3
Też chcę zobaczyć dziecko w wieku szkolnym, albo starsze :>
Ale noworodek jedzący płatki łyżką też byłby ciekawy :D
Ale noworodek jedzący płatki łyżką też byłby ciekawy :D
Noworodek jedzący płatki?! :O
Ty chcesz go już po narodzinach uśmiercić :)
co do Dantego i gwoździarki to w tym tygodniu odcinek F4! :P
Jeeee :P
ostatnio coś słabo mi grozicie, więc przestałam się bać :D
Hmmm...*obmyśla szatański plan*
hehe, pewnie zobaczycie, planuję trochę przyspieszyć bieg wydarzeń ;)
Już się nie mogę doczekać. Może później zrobisz dalsze losy dziecka co? <prosi> A Li Mei i Marco będą chodzić o lasce :D i może nawet byś im pogrzeb jakiś urządziła...po latach :)
Stephenowa
30.10.2011, 21:58
Dodaj proooszę jakiś nowy odcinek! Już bardzo długo czekamy, czyżbyś zapomniała? Uwielbiam to fs, a tu już taki kawał czasu nic. : o :<
-Stephenowa.
rudzielec
07.12.2011, 17:28
@up: nie zapomniałam o swoich czytelnikach, spokojnie ;)
podobnie jak w tamtym roku, miałam zastój, który spowodował, że nie mogłam wykrzesać ani słowa...
więc chciałam wam ogłosić, że odcinek będzie do następnego piątku (16 grudnia) na sto procent, więc jeśli ktoś ma cierpliwość dotrwać do końca tego FS to serdecznie zapraszam ^^
Stephenowa
18.12.2011, 17:40
O, fajnie by było. Już 18, a tu nic nowego, szkoda. :<
rudzielec
19.12.2011, 19:57
No dobra, dosyć tego odwlekania, bo ileż można, prawda?
Odcinek byłby już w piątek, niestety, simsy dały mi tak cholernie popalić, że udało mi się zrobić przez ten czas, raptem dwa zdjęcia :((
Postanowiłam więc wstawić odcinek z tymi dwoma zdjęciami, nie chcę dłużej zwlekać, już i tak przeciągnęłam swój termin o trzy dni, a nie lubię takich sytuacji...
Ale przy następnym odcinku obiecuję foty, swoją drogą jest już prawie skończony, więc będzie gdzieś na następny tydzień, między świętami ;)
No nic, zapraszam więc do czytania...
ROZDZIAŁ 10
Część druga: Czas na miłość.
Plaża jesienią. Kto by pomyślał, że może wyglądać równie pięknie jak latem? Wtulona w objęciach Marco, Mei podziwiała widok za oknem swego pokoju. Nareszcie miała swego złodzieja przy sobie. To był najszczęśliwszy dzień w jej życiu.
- Wybacz... - odwróciła się w jego stronę. – Wybacz, że cały czas wydaje mi się, że to jest tylko sen.
- To nie sen maleńka. Ja naprawdę tutaj jestem – powiedział, po czym z dziką namiętnością zatopił się w jej ustach.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-12-1919-17-57-43.jpg
Wsunął w nie swój język, delikatnie łaskocząc nim podniebienie. Jego wargi przylegały do jej warg, nie mogąc przestać ich pieścić, dokładnie tak samo, kiedy po raz pierwszy ją pocałował. Po chwili jednak, ujął jej twarz w dłonie i oderwał swe usta. – Czy tak można całować się we śnie? - zapytał, kiedy zobaczył zaróżowione policzki swej ukochanej.
- Na Boga... nikt nie całuje tak jak ty – odrzekła spoglądając na jego ciało.
Był na wpół nagi, odziany tylko w kąpielowy ręcznik, którego niechętnie mu użyczyła, by mógł się owinąć zaraz po odświeżającym prysznicu. Niechętnie, gdyż chciała go oglądać nagiego, zupełnie jak kiedyś w domku pod lasem, gdzie kochali się potem namiętnie. Chwyciła za materiał okalający go od pasa w dół i uśmiechnęła się wrednie.
- Nie ma mowy skarbie – złapał ją za ręce. – Tym razem, ten numer nie przejdzie.
- Szkoda – westchnęła, robiąc nadąsaną minę.
- Ja wiem co chodzi po tej ślicznej czarnowłosej główce, ale jestem potwornie zmęczony...
- Och no dobrze, argoński tygrysie – zamruczała mu do ucha. – Jesteś najedzony i wykąpany, więc teraz się prześpij.
- A co będzie kocico, kiedy twoja matka, odkryje, że tu jestem?
- Spokojnie, jeśli o nią chodzi, to nie zawracaj sobie teraz głowy, pogadamy o tym jak się obudzisz – pocałowała go delikatnie w usta.
- Jesteś aniołem – przytulił ją mocno, jakby nie mógł się nacieszyć tym, że w końcu ma ją przy sobie. Po chwili zjechał dłonią na brzuch dziewczyny i zaczął głaskać go delikatnie.
- To nasze maleństwo – wyszeptała z zadowoleniem. – Czuję, że to będzie chłopiec, tak silny jak jego ojciec...
- Jestem tak silny, dzięki tobie – powiedział spoglądając jej w oczy – Przez ten cały czas kiedy byłem zamknięty, dużo o tobie myślałem.
- Ja o tobie też skarbie, nie było dnia, żeby było inaczej.
- Wiesz Mei... Może weźmiesz mnie za dziwaka, ale muszę ci coś wyznać...
- Słucham cię łobuzie.
- Czuję się źle z tym, że zostawiłem brata sam na sam z Lambertem.
- Marco, łączą was więzy krwi, dziwnie by było, gdybyś całkowicie miał go w nosie.
- Przez niego wiele się nacierpiałaś, obydwojgu nam zniszczył życie. Chciał nas rozdzielić za wszelką cenę, nie mogę mu tego darować...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92011-12-1919-24-39-65.jpg
- I nikt ci nie każe tego robić. Ale nadal jesteś jego bratem i to się nigdy nie zmieni.
- Niestety, mam tego świadomość. Mam również nadzieję, że jego i Dantego, przymknie policja, obydwoje zasługują na męczarnie w więzieniu.
- Oby było tak jak mówisz, bo nigdy nie chcę spotkać się z Chrisem.
- Nie dopuszczę do tego. Nigdy nie pozwolę na to, byś znowu cierpiała.
************************
- Doskonale zdajesz sobie sprawę mamo, że teraz tym bardziej nie mogę pozwolić na to, by Marco opuścił nasz dom.
- Kochanie, czy ty zdajesz sobie sprawę, że od dawna szuka go policja? Martwię się o ciebie, martwię się o was. Nie jest mi łatwo, a teraz kiedy nagle słyszę w telewizji, że dwójka tych podłych przestępców jest nadal na wolności, chodzę jak kłębek nerwów...
Marco podniósł się z łóżka, słysząc rozmowę Mei z matką. To co usłyszał zaniepokoiło go nie na żarty, więc postanowił wyjaśnić całą sytuację. Wiedział, że „teściowa” raczej nie jest do niego przekonana, nie mógł się jednak wahać by z nią w końcu porozmawiać. Wstał z materaca, po czym wciągnął na siebie czyste ciuchy, które zostawiła mu czarnowłosa i udał się do salonu.
- Mamo, dlaczego mi to robisz? Dlaczego traktujesz ojca mego dziecka, jak powietrze? Rozmawiałyśmy już o tym setki razy, nie rozumiem czemu nie potrafisz go zaakceptować? - dziewczyna odwróciła się do staruszki plecami, mając do niej ogromny żal. Miała ochotę się rozpłakać, lecz kiedy spojrzała przed siebie i ujrzała swego ukochanego przysłuchującego się rozmowie, powstrzymała łzy i ruszyła w jego kierunku.
- Jak długo tu stoisz skarbie...? - spytała z czułością.
- Zaledwie chwilkę – odpowiedział przytulając ją do siebie. – Zbudziły mnie odgłosy dochodzące z salonu...
- Więc słyszałeś pewnie to, co powiedziałam przed chwilą do mojej córki. – Lidia wstała z kanapy i powolnym krokiem, skierowała się w kierunku tulącej się pary.
- Słyszałem. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, po pani innej reakcji – starał się odpowiadać spokojnym, opanowanym tonem.
- A szkoda. Liczyłam na to, że chociaż ty pojmiesz, o co mi chodzi, kiedy mówiłam, że się o was boję – spojrzała na zdziwione twarze swoich rozmówców – Gdyby córka, pozwoliła mi dokończyć zdanie, na pewno nie dąsałaby się teraz na swoją starą matkę.
Marco wypuścił Mei z objęć i podszedł do siwowłosej kobiety.
- Mam rozumieć, że pani...
- Już dawno pogodziłam się z tym, że Li Mei cię kocha, chłopcze. Serce nie sługa i ja powinnam najlepiej o tym wiedzieć. Życzę wam dużo szczęścia moje dzieci i żeby córka, która wam się urodzi, dopełniła pustkę tak długiej rozłąki, jaką musieliście obydwoje znosić.
- Mamo... - dziewczyna otworzyła usta ze zdziwienia.
- No co mamo, no co? Chciałam ci powiedzieć, ale nie pozwoliłaś mi dokończyć – staruszka rozłożyła szeroko ręce – Chodźcie tu obydwoje, niech was pobłogosławię.
Mei i Marco spojrzeli na siebie, lekko zdziwieni.
- No przecież żartuję, chcę was przytulić – uśmiechnęła się – Ciebie też Marco, na znak, iż zaakceptowałam cię jako członka rodziny.
- Kocham cię - czarnowłosa podeszła do matki i objęła ją czule.
- Teraz już mnie kochasz, a wcześniej nic ci nie pasowało – kobieta przewróciła teatralnie oczami.
- Oj no, dajmy już temu spokój – westchnęła Mei i skinęła głową na bruneta stojącego nieopodal. Chłopak podszedł i skierował wzrok na Lidię.
- To nie będzie dziewczynka, tylko chłopak – uśmiechnął się do niej, chcąc rozładować napięcie.
- Słuchajcie się starej kobiety! - powiedziała podniesionym tonem – Ja wiem, że to będzie córka, więc nawet nie myślcie, żeby szukać imienia dla syna – wyciągnęła ręce w stronę Marco.
Przez chwilę nastąpiła niezręczna cisza, spowodowana lekkim zakłopotaniem Takedy. Mimo, iż kobieta wyraziła się jasno i zaakceptowała go jako faceta swej córki, nie mógł oswoić się z sytuacją. Nie spodziewał się, że taka chwila jak ta, szybko nastąpi, nie spodziewał się, że w ogóle będzie mu dane przeżyć taki moment w swoim życiu.
- Nie ma się nad czym zastanawiać kochany, chodź no tu, bo już bolą mnie ręce – usłyszał głos „teściowej”.
Uśmiechnął się po raz kolejny, po czym zdecydowanym ruchem przytulił do siebie staruszkę. W tym momencie poczuł ulgę. Cieszył się, że więcej nie będzie musiał kłócić się z matką swej ukochanej, którą kochał nad życie.
Nagle rozległ się trzask frontowych drzwi. Był tak głośny, że tylko głuchy człowiek, mógłby go nie usłyszeć. Głowy wszystkich skierowały się w kierunku wejścia...
************
- O nie, to już przechodzi wszelkie pojęcie! Co ty sobie wyobrażasz dziecko, nie masz osiemnastu lat, a już mi zakomunikowałaś, że ten mężczyzna będzie twoim chłopakiem?! - staruszka darła się w niebogłosy spoglądając raz na Alię, raz na Colina, który z dziwnym spokojem przysłuchiwał się całej sytuacji.
- Po pierwsze, nie krzycz na mnie! Jestem już prawie dorosła, do osiemnastki zostało mi kilka miesięcy, więc co to za różnica?! Po drugie, nie zmienię zdania, a jeśli się nie zgodzisz, to ucieknę tak samo jak to zrobiła Mei! - warknęła nastolatka.
- No niech mnie ktoś trzyma! - kobieta wyciągnęła ręce w górę, jakby chciała przywołać Boga.
- Pani Temperton, czy mogę...
- Milcz młody człowieku, albo poczujesz jak potrafi uderzyć, zdenerwowana staruszka! - matka Alii uciszyła Colina.
Chłopak uniósł brwi w geście ogromnego zdziwienia. Nie spodziewał się takiego odzewu...
Postanowił, że jednak zaryzykuje.
- Kocham pani córkę – odpowiedział zdecydowanym tonem.
- No to już jest bezczelność! Prosiłam cię, żebyś nie odzywał!
- Dlaczego krzyczysz na Colina?! - zbulwersowała się Alia – Przecież powiedział ci prawdę... Sama mnie kiedyś uczyłaś, żeby mówić nawet najgorszą prawdę, a teraz się o to wkurzasz?!
- Chcę porozmawiać z tobą dziecko, nie z tym młodym człowiekiem. I nie krzycz na matkę, do cholery! - wrzasnęła staruszka.
Krzyki były tak głośne, że Li Mei nie mogła już tego wytrzymać. Wyszła z pokoju i skierowała się do salonu. Na to wszystko nadszedł również Marco, który właśnie wszedł frontowymi drzwiami.
- Kobiety, słychać was w całej okolicy! - warknęła czarnowłosa i spojrzała na Colina – A ty co tak stoisz jak słup soli?! Podpadłeś już pod pantofel?!
- Nie podpadłem... Po prostu nie mogę dojść do słowa, bo co bym nie powiedział, to zostaję zakrzyczany – chłopak rozłożył bezradnie ręce.
- Powiedz coś mamie, niech zrozumie, że kocham Colina! - Alia krzyknęła do siostry.
- Właśnie o tym mówiłem... - westchnął Jensen.
- Niech ta dziewczyna pozwoli sobie wytłumaczyć, że nie chce się z nią kłócić, tylko na spokojnie porozmawiać! - wtrąciła się staruszka – A potem się dziwi, że się denerwuje, jak mam tego nie robić, skoro nie daje mi dojść do słowa!
- Cisza do jasnej cholery! - Mei rozdarła sobie gardło. Marco, który wszedł do salonu, tylko zaśmiał się pod nosem i usiadł na krześle w oddali. Między trzy kobiety, nawet on wolał się nie mieszać – Więc droga siostro, zrozum, że mama nie chce dla ciebie źle. Musi się oswoić z sytuacją, która nie jest dla niej łatwa. Powinnaś zrozumieć, że krzykiem niczego nie załatwisz, a tylko pogorszysz sytuację.
- Kiedy mama...
- Jeszcze nie skończyłam! - warknęła czarnowłosa, spoglądając na Alię ze wściekłością. Gdy blondynka się uciszyła, Mei wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić dalej.
- Wspominałam już mamie o Colinie, bo wolałam uniknąć właśnie takiej sytuacji. Daj jej cokolwiek powiedzieć, niech wyrazi swoje zdanie na ten temat, nie możesz postawić ją przed faktem dokonanym – mówiła, choć sama kiedyś tak zrobiła, ale to się wytnie – Obiecaj mi, że porozmawiasz z mamą na spokojnie, dobrze?
- Dobrze – przytaknęła Alia.
- No to się cieszę... - czarnula westchnęła, kiedy nagle poczuła coś dziwnego – Marco..?
- Co się dzieje skarbie? - spytał zanim ktokolwiek zdążył odezwać się słowem i podszedł do ukochanej.
Dziewczyna spojrzała na wszystkich zgromadzonych w salonie, po czym skierowała wzrok na Takedę.
- Wody mi odeszły...
************
Kiedy Mei wzięła na ręce swoje dziecko, nie mogła nacieszyć się chwilą. Nareszcie miała przy sobie długo wyczekiwane maleństwo, które przeżywało z nią wszystkie radości i smutki w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Więcej było wprawdzie tego smutku i stresu, no ale w takich momentach jak ten, w ogóle się o tym nie myśli...
- Popatrz Marco – powiedziała do stojącego tuż obok chłopaka, który dzielnie trwał przy niej, przez cały poród – To nasze maleństwo... - w oczach stanęły jej łzy szczęścia. Czuła się teraz taka dumna..
Brunet nie mógł napatrzeć się na malutką istotkę, otuloną w kocyk. Miała takie drobne rączki, że nie mogła objąć jego palca. Uśmiechnął się do Mei, szczęśliwy jak nigdy. Wszystkie żale i cierpienia odeszły w zapomnienie, nie liczyło się to, że spędził miesiąc zdychając z głodu i zimna, teraz myślał tylko o córeczce.
- Jednak twoja mama miała rację – odrzekł cicho, nie chcąc obudzić maleństwa – Skąd ona wiedziała, że to będzie dziewczynka?
- Matki wiedzą takie rzeczy...
Marco uśmiechnął się do ukochanej. Niby skąd miał to wiedzieć, skoro ledwo pamięta swoją rodzicielkę? No ale liczyło się, że teraz jego córka, będzie miała obydwojga rodziców i będzie dorastać szczęśliwa.
- Jak damy na imię tej słodkiej istotce? - zapytał, delikatnie gładząc ją po małej główce.
- Myślę, że... - Mei spojrzała na dziewczynkę – Obydwoje wiele przeszliśmy, ale nasza miłość przetrwała... To znak, że jest silna. Podobnie jak silna będzie nasza córka... A miłość po argońsku to...- popatrzyła pytająco na Marco.
- L'amour – odpowiedział chłopak.
- Więc nazwijmy ją Amour. Na znak naszej miłości.
**************
Jak znajdziecie jakieś dziwne błędy, to piszcie. Nie miałam czasu sprawdzić tekstu, a niektóre kwestie dopisałam przed wstawieniem odcinka ;)
Nareszcie! Stęskniłam się za BR :D! Dopiero teraz widzę jak bardzo :P.
Szkoda, że nie ma więcej fot, ale te są super :).
Znalazłam kilka błędów gramatycznych i takich tam, ale to nic ;)...
Nie spodziewałam się po Lidii zgody na związek Mei i Marco :D. W końcu przejrzała na oczy. Teraz pora na przeprawy z Alią :P. Biedny Colin :D - zakrzyczany przez trzy kobiety :P.
Końcówka mi się strasznie podobała :D! Wiedziałam, że to będzie dziewczynka :D!
Jak wiesz, z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek :D!
Za co niby mam Cię poćwiartować? :| :P
No więc... Bardzo mi się podoba. Dawno nie było takiego "przyjaznego" odcinka :) Myślałam, że się krew poleje jak Colin zacznie się kłócić z mamą Mei a jednak zadziwiająco łagodnie potoczyła się ta rozmowa (z czego się oczywiście cieszę :) )
Ładne imię dla córki ^^ takie oryginalne :P
Szkoda, że tylko dwa zdjęcia, ale nie to jest najważniejsze :)
swoją drogą jest już prawie skończony, więc będzie gdzieś na następny tydzień, między świętami ;)
(cieszy michę) :D
mówiła, choć sama kiedyś tak zrobiła, ale to się wytnie
haha! Nie mogę :D "wytnie się" (oczywiście jest święta i nic nie zrobiła) :)
Błędy mnie nie interesują, dziękuję za dodanie nowego odcina, bo już mi się nudziło xD i tradycyjnie czekam z niecierpliwością do następnego tygodnia (mam nadzieję, że ukaże się wtedy następny odcinek), będę płakać jak się to FS skończy i to chyba tyle :)
EDIT: tak sobie teraz czytam ten mój komentarz i jest jakiś krótki :( to trochę niesprawiedliwe, bo ty się napracujesz a ja nawet nie potrafie rozwinąć wypowiedzi. Przy następnym się rozpiszę :)
Lidia chyba się starzeje. Myślałem, że będzie bardziej się stawiać. Trochę to podejrzane. W każdym razie mam przeczucie, że ona zrobi jeszcze jakieś świństwo córeczkom.
Dziwne, żeby w zaawansowanej ciąży nie znać płci dziecka. :)
Tak właściwie to trochę zbyt łatwo poszło. Trochę to dziwne, żeby w całym odcinku nie pojawiła się żadna grubsza sprawa. To też trochę podejrzane. Szczególnie, biorąc pod uwagę twój talent do wymyślania kłopotów bohaterom. Chodzi mi o to, że wszystko idzie podejrzanie dobrze.
Czuję, że w następnym odcinku wydarzy się coś dramatycznego. Może Lidia umrze? To tłumaczyłoby jej nieuzasadnione zachowanie: przedśmiertne majaki :D
Amorkiem to bym raczej chłopca nazwał ;)
rudzielec
20.12.2011, 13:26
Nareszcie! Stęskniłam się za BR :D! Dopiero teraz widzę jak bardzo :P.
miło to wiedzieć ^^
Szkoda, że nie ma więcej fot, ale te są super :).
chciałam zrobić więcej, ale niestety jak wiesz, nie dałam rady ;/
Znalazłam kilka błędów gramatycznych i takich tam, ale to nic ;)...
a mówiłam, żeby mi wypisać jak coś znajdziecie, bo nie poprawiałam tekstu :P
Nie spodziewałam się po Lidii zgody na związek Mei i Marco :D. W końcu przejrzała na oczy. Teraz pora na przeprawy z Alią :P. Biedny Colin :D - zakrzyczany przez trzy kobiety :P.
haha Colin faktycznie biedny :D No i widzisz, chociaż mamuśka Cię zaskoczyła xD
Końcówka mi się strasznie podobała :D! Wiedziałam, że to będzie dziewczynka :D!
no to się cieszę, że się podobało ^^ wprawdzie dziecko się w simsach jeszcze nie urodziło, ale stawiam na dziewczynkę :D
Jak wiesz, z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek :D!
jak będzie odpowiednia ilość komentów to będzie odcinek :D
(ranga zobowiązuje xD)
Za co niby mam Cię poćwiartować? :| :P
kochana, ja miałam na myśli ostatni odcinek :P
No więc... Bardzo mi się podoba. Dawno nie było takiego "przyjaznego" odcinka :)
to ostatni „przyjazny” odcinek :D
Myślałam, że się krew poleje jak Colin zacznie się kłócić z mamą Mei a jednak zadziwiająco łagodnie potoczyła się ta rozmowa (z czego się oczywiście cieszę :) )
Colin jest w tym związku facetem bezproblemowym, że się tak wyrażę, to Alia jest stroną „krzyczącą” :D
Ładne imię dla córki ^^ takie oryginalne :P
imię dla córki, wybrane z wielką pomocą Muffindance :P ma dziewczyna głowę do takich rzeczy!
haha! Nie mogę :D "wytnie się" (oczywiście jest święta i nic nie zrobiła) :)
no jasne xD
Rozdział 10 odc.2. Słowa Mei:
Daj jej cokolwiek powiedzieć, niech wyrazi swoje zdanie na ten temat, nie możesz postawić ją przed faktem dokonanym :D
Rozdział 2 odc. 2: Rozmowa Mei z matką xD
- Masz w dupie moje szczęście! Najważniejsze jest tylko to, co powiedzą inni ludzie, a ja w przeciwieństwie do ciebie mam to gdzieś! - podeszła do szafy z ciuchami, otworzyła ją i zaczęła wywalać ciuchy na łóżko. Wyciągnęła pierwsze lepsze spodnie oraz bluzkę, zrzuciła z siebie szlafrok i zaczęła się ubierać w pośpiechu.
- Co to ma znaczyć?! Dokąd ty się wybierasz?! - Lidia w nerwach zadawała kolejne pytania, spoglądając na córkę, która zaczęła już pakować jakieś rzeczy i kilka ciuchów do torby.
- Wynoszę się z tego burdelu! - krzyknęła prawie rozdzierając sobie gardło, po czym skinęła na szatyna i ruszyła wprost na matkę.
Kobieta w ostatniej chwili usunęła się dziewczynie z drogi, widząc, że ta ma zamiar przejść nawet kosztem przewrócenia jej na podłogę.
fakt dokonany, co? :D
Błędy mnie nie interesują, dziękuję za dodanie nowego odcina, bo już mi się nudziło xD i tradycyjnie czekam z niecierpliwością do następnego tygodnia (mam nadzieję, że ukaże się wtedy następny odcinek), będę płakać jak się to FS skończy i to chyba tyle :)
odcinek raczej na pewno na następny tydzień ;) i nie będziesz płakać... pójdziesz do piwnicy po siekierę i ruszysz wraz z kilkoma innymi osobami na mój dom :D
EDIT: tak sobie teraz czytam ten mój komentarz i jest jakiś krótki :( to trochę niesprawiedliwe, bo ty się napracujesz a ja nawet nie potrafie rozwinąć wypowiedzi. Przy następnym się rozpiszę :)
co do długości komentarza, to się nie przejmuj, w sumie tutaj nie ma co za bardzo się rozpisywać, bo nic szczególnego się nie działo :P
a przy komentarzu kolejnego odcinka, to na pewniaka się rozpiszesz, nie musisz mi tego nawet obiecywać :D
Lidia chyba się starzeje. Myślałem, że będzie bardziej się stawiać. Trochę to podejrzane. W każdym razie mam przeczucie, że ona zrobi jeszcze jakieś świństwo córeczkom.
nie mówię tak, nie mówię nie xD
Dziwne, żeby w zaawansowanej ciąży nie znać płci dziecka. :)
tutaj sprawa jest bardzo prosta, oni po prostu nie chcieli znać płci dziecka, aż do narodzin ;)
Tak właściwie to trochę zbyt łatwo poszło. Trochę to dziwne, żeby w całym odcinku nie pojawiła się żadna grubsza sprawa. To też trochę podejrzane. Szczególnie, biorąc pod uwagę twój talent do wymyślania kłopotów bohaterom. Chodzi mi o to, że wszystko idzie podejrzanie dobrze.
chyba się starzeje... :D tym razem mnie przejrzałeś :P
Czuję, że w następnym odcinku wydarzy się coś dramatycznego. Może Lidia umrze? To tłumaczyłoby jej nieuzasadnione zachowanie: przedśmiertne majaki :D
przedśmiertne majaki... chcesz żebym umarła ze śmiechu, zanim skończę FS? :D
Amorkiem to bym raczej chłopca nazwał ;)
haha no nie pasuje, ale tutaj tez miałam opcję awaryjną :P
dzięki za komenty ;)
Gold_Chocolate
21.12.2011, 18:08
yaaaaaaay :D wielki comeback mojej ulubionej staruszki! :D
najpierw jedna parka,potem druga.. :D bardzo dobrze :D
Przeczytałam całe i ani na chwilę mi banan z twarzy nie zszedł :D boskie :).
Faktycznie troszkę szkoda, że fotek nie ma ale to tam sie wytenteguje :D
Córeczka.. Cudne imię, super, że to dziewczynka :)
Alia ma zdecydowanie charakter mój :D wnioskując po rozmowie z matką na temat Colina.. :D hehe :D
czekam na następny wcinając czekoladę. <3
Mroczny Pan Skromności
21.12.2011, 18:23
Za krótki :<
To jedyne, co mam Ci do zarzucenia. Brak fotek bynajmniej mi nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie - mogłem czytać w obecności rodziców :D
Z tą Lidią coś za łatwo poszło... Może to Dante się przebrał za matkę? http://www.futurysta.pl/futurysta/images/emots/lol2.gif Albo też wywęszyła, że niedługo trafi się jej nowy obiekt tortur.
Ciekawe, co zrobisz, jak urodzi się chłopak :D Chociaż w sumie nic nie musisz robić, nikt temu dziecku pod pieluszkę nie zajrzy.
Czekam ;)
Master of Disaster
22.12.2011, 12:33
@up - wiesz, w dwójce to zwykle jak się urodzi dziecko nie tej płci, co chcieliśmy, to można wyjść z parceli bez zapisywania, wrócić i liczyć na to, że tym razem płeć będzie inna :D I próbować tego do skutku.
Nareszcie! :D
Odcinek wręcz sielankowy, czuję, że będą jeszcze jakieś komplikacje... Ostrzegam z góry, że mała jest pod moją ochroną! Chciałabym, by te dwie mendy, Ch. i D., dostały to, na co zasługują (bolesną śmierć lub dożywocie w tureckim więzieniu). No i wolałabym, aby także Max przeżył (tak, pamiętam o nim!), to chyba jedyna żyjąca NORMALNA osoba z rodziny Lambertów (chyba już o tym mówiłam).
Colin i Alia... ciekawe, co z tego będzie ^^
Co do odcinka to napisany jest super, nie ma błędów, ani nic, co odjęłoby mu jakieś punkty, ale... jest zbyt... słodki :D No, ale to przeboleję ;)
No, a jednak córeczka ^^ Amour <3
Nie mam sie jak rozpisać, bo odcinek nie grzeszy długością ;)
No, ale czekam na dalszą część, mam nadzieję, że będzie się działo ^^
P.S. sorki, że nie skomentowałam wcześniej, net mi nie pozwalał ;(
Och, wybacz rudzielczyni, żem ośmieliła się wcześniej nie skomentować.
Zaiste, podczas kłótni między Matką Alii a córką tej kobiety, óómarłam xD
Ale ta stara jędza mnie wpieniła. Jak można krzyczeć na tak zacnego człowieka jak Colin ?
Na Marco niech się drze :)
Ja wiedziałam, że to będzie dziewczynka. No bo każda kobieta ma marzenia by urodzić córkę a nie chłopaka, więc wątpiłam, że ty zachcesz tu chłopca wstawić.
Nie zauważyłam błędów, czyli , że ich nie ma. Kongratulejszyns :D
A co do tej białej gnidy o płci nieznanej (homo-nie-wiadomo xDDD) Dantego, popieram Master.
I niech twe Simsy wyzdrowieją :>
rudzielec
28.12.2011, 11:13
yaaaaaaay :D wielki comeback mojej ulubionej staruszki! :D
haha czułam, że się ucieszysz xD
najpierw jedna parka,potem druga.. :D bardzo dobrze :D
Przeczytałam całe i ani na chwilę mi banan z twarzy nie zszedł :D boskie :).
co do banana na twarzy to będę musiała go zetrzeć niedługo :P
Faktycznie troszkę szkoda, że fotek nie ma ale to tam sie wytenteguje :D
w następnym odcinku postaram się by foty były, bo to będzie baaardzo ważny odcinek... ;)
Córeczka.. Cudne imię, super, że to dziewczynka :)
imię nie moja zasługa, ale cieszę się, że się podoba ^^
Alia ma zdecydowanie charakter mój :D wnioskując po rozmowie z matką na temat Colina.. :D hehe :D
ahaha no to teraz wyszło xD biedny ten Twój facet, pewnie nie może dojść do słowa :D
czekam na następny wcinając czekoladę. <3 tylko nie za dużo, bo pójdzie w boczki :P
Za krótki :<
To jedyne, co mam Ci do zarzucenia.
a spróbuj napisać przy następnym, że za długi :D
Brak fotek bynajmniej mi nie przeszkadzał. Wręcz przeciwnie - mogłem czytać w obecności rodziców :D
następny odcinek będziesz mógł czytać w obecności rodziców nawet z fotkami xD
Z tą Lidią coś za łatwo poszło... Może to Dante się przebrał za matkę? http://www.futurysta.pl/futurysta/images/emots/lol2.gif Albo też wywęszyła, że niedługo trafi się jej nowy obiekt tortur.
haha to nie tak :D zresztą, co Ci będę pisać, sam się przekonasz :P
Ciekawe, co zrobisz, jak urodzi się chłopak :D Chociaż w sumie nic nie musisz robić, nikt temu dziecku pod pieluszkę nie zajrzy.
będzie dziewczynka, czuje to w kościach :P a jak nie to nie szkodzi ^^ do następnego odcinka potrzeba mi troszkę podrośniętego malucha, a Mei i Marco mają już córkę i syna w odpowiednim wieku :D (poza FS :P)
Odcinek wręcz sielankowy, czuję, że będą jeszcze jakieś komplikacje...
oj będą i to wiele jak na dwa odcinki... :rolleyes:
Ostrzegam z góry, że mała jest pod moją ochroną!
o małą nie musisz sie martwić ^^
Chciałabym, by te dwie mendy, Ch. i D., dostały to, na co zasługują (bolesną śmierć lub dożywocie w tureckim więzieniu).
pamiętam o Twojej prośbie, rozważę ją w pięćdziesięciu procentach :D
No i wolałabym, aby także Max przeżył (tak, pamiętam o nim!), to chyba jedyna żyjąca NORMALNA osoba z rodziny Lambertów (chyba już o tym mówiłam).
raczej przeżyje... :P
Colin i Alia... ciekawe, co z tego będzie ^^
prawda? :D
Co do odcinka to napisany jest super, nie ma błędów, ani nic, co odjęłoby mu jakieś punkty, ale... jest zbyt... słodki :D No, ale to przeboleję ;)
następny Ci się spodoba ;)
No, a jednak córeczka ^^ Amour <3
Nie mam sie jak rozpisać, bo odcinek nie grzeszy długością ;)
córeczka, ale to dlatego, że nie znalazłam równie ślicznego imienia dla chłopaka :P
następny odcinek chyba zgrzeszy długością, bo mam cztery strony w wordzie i jeszcze nie skończyłam pisać :P
No, ale czekam na dalszą część, mam nadzieję, że będzie się działo ^^
będzie, oj będzie!
P.S. sorki, że nie skomentowałam wcześniej, net mi nie pozwalał ;(
wiem co to znaczy "zamulający internet" więc doskonale rozumiem ;)
Och, wybacz rudzielczyni, żem ośmieliła się wcześniej nie skomentować.
wybaczam xD
Zaiste, podczas kłótni między Matką Alii a córką tej kobiety, óómarłam xD
Ale ta stara jędza mnie wpieniła. Jak można krzyczeć na tak zacnego człowieka jak Colin ?
Na Marco niech się drze :)
nie wiem czy będzie okazja by drzeć się na Marco... :P
Ja wiedziałam, że to będzie dziewczynka. No bo każda kobieta ma marzenia by urodzić córkę a nie chłopaka, więc wątpiłam, że ty zachcesz tu chłopca wstawić.
w pięćdziesięciu procentach zgadłaś :D
Nie zauważyłam błędów, czyli , że ich nie ma. Kongratulejszyns :D
ahaha, żeby wszyscy mi tak pisali... xDD
A co do tej białej gnidy o płci nieznanej (homo-nie-wiadomo xDDD) Dantego, popieram Master.
o płeć pytaj Libby, ona ostatnio go gwoździami obijała xD
I niech twe Simsy wyzdrowieją :>
AVE!!! :D
dziękuję wszystkim za komentarze :)
kolejny odcinek jednak po nowym roku, muszę "uzdrowić" simsy ;)
Ci co jeszcze nie skomentowali, mają szansę, żeby zdążyć to zrobić ^^
Nunczaki Orientu
29.12.2011, 21:41
Nie ścieraj banana Czekoladki! :<
Jakoś się zmieściłam czasowo, żeby tu cokolwiek skomentować. Ze wstydem przyznam, że zapomniałam o tym jakże zacnym forum...
Odcinek był jednym z najlepszych. Wreszcie coś wesołego po dłuższym czasie według mnie! :D
Aż usiądę i nacieszę się tym odcinkiem jeszcze parę razy.
Ugh... 4 strony w Wordzie? Oby tylko więcej screenów! :D
muffindance
30.12.2011, 13:35
Nareszcie! Stęskniłam się za BR i Colinem i Marco... (szczególnie za tym pierwszym, haha :D). Obiecałam wylewny komentarz, ale nie umiem się pozbierać, żeby go napisać. XD
Kiedy Mei powiedziała "Wody mi odeszły" czytałam ten moment po kilka razy, bo powiem szczerze, ze tak z tym wyskoczyła, że nie mogłam wyrobić ze smiechu! Sama nie wiem czemu, po prostu mnie to rozłożyło. :D
Liczyłam na chłopca szczerze mówiąc, ale na dziewuszkę tez się cieszę! :)
I, nareszcie, mogę dojść do Alii i Colina - moich ulubieńców :D Nie wiem czemu ta jej matka tak na niego najechała :| Dziwna kobieta. :P Całą tą swoją złość mogłaby skierować na Dantego!! Pewnie by się nie pozbierał. :D A ja życzę im jak najlepiej, bo oni MUSZĄ (czy chcą czy nie chcą :D) być ze sobą, haha. ;D
A co tych dwóch mend (Ch. i D.) - już ja mam nad nimi rękę, zeby im się nie powiodło. :D
4 strony worda brzmią zachęcająco... B) Niech będzie ich więcej! :D
Czekam na cd. ;D
Edit: prawie zapomniałam o...
imię dla córki, wybrane z wielką pomocą Muffindance :P ma dziewczyna głowę do takich rzeczy!
poniekąd to zaszczyt :D
Fajny odcinek. Po tych emocjach w poprzednich częściach przydał się taki moment na nabranie oddechu przed kolejną falą akcji i dramatyzmu (bo na to liczę).
Wywnioskowałam z twojego komentarza, że akcja będzie dziać się w niedalekiej przyszłości, że dzieciaczek będzie już nieco większy, ale mam nadzieje, że jeszcze opiszesz w międzyczasie co się stało z Chrisem i Dante (jakoś ubzdurało mi się, że porwą dzieciaka, ale w sumie wydaje się to za bardzo przewidywalne w kontekście ostatnich zdarzeń).
No i liczę również na niehappy end w przypadku Colina i Alii - po prostu nie wróżę im szczęśliwego zakończenia, nie mogą być ze sobą, to by było zbyt oczywiste.
Pisz kochana, bo czekam z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów :)
rudzielec
09.01.2012, 20:13
Nie ścieraj banana Czekoladki! :<
będę musiała... :>
Jakoś się zmieściłam czasowo, żeby tu cokolwiek skomentować. Ze wstydem przyznam, że zapomniałam o tym jakże zacnym forum...
ważne, że nie zapomniałaś o B.R. :D <skromna>
Odcinek był jednym z najlepszych. Wreszcie coś wesołego po dłuższym czasie według mnie! :D
Aż usiądę i nacieszę się tym odcinkiem jeszcze parę razy.
Ugh... 4 strony w Wordzie? Oby tylko więcej screenów! :D
miło mi, że aż tak się podoba ;) a co do kolejnego odcinka, to będzie trochę ponad cztery strony w wordzie ^^
Nareszcie! Stęskniłam się za BR i Colinem i Marco... (szczególnie za tym pierwszym, haha :D).
dlaczego nie jestem zdziwiona? :D
Obiecałam wylewny komentarz, ale nie umiem się pozbierać, żeby go napisać. XD
jest wystarczająco wylewny :P
Kiedy Mei powiedziała "Wody mi odeszły" czytałam ten moment po kilka razy, bo powiem szczerze, ze tak z tym wyskoczyła, że nie mogłam wyrobić ze smiechu! Sama nie wiem czemu, po prostu mnie to rozłożyło. :D
haha :D o to chodziło, miało być zaskoczenie znienacka :D
Liczyłam na chłopca szczerze mówiąc, ale na dziewuszkę tez się cieszę! :)
no ja myślę :D
I, nareszcie, mogę dojść do Alii i Colina - moich ulubieńców :D Nie wiem czemu ta jej matka tak na niego najechała :| Dziwna kobieta. :P Całą tą swoją złość mogłaby skierować na Dantego!! Pewnie by się nie pozbierał. :D A ja życzę im jak najlepiej, bo oni MUSZĄ (czy chcą czy nie chcą :D) być ze sobą, haha. ;D
Lidia, to Lidia :D najechała na Colina, bo Alia ją wkurzyła swoim krzykiem :P
no Dante zapewne by się nie pozbierał, ale dla niego już zaplanowałam co innego :D
A co tych dwóch mend (Ch. i D.) - już ja mam nad nimi rękę, zeby im się nie powiodło. :D
no to trzymaj rękę, trzymaj, żeby nie pouciekali :D
4 strony worda brzmią zachęcająco... B) Niech będzie ich więcej! :D
będzie, będzie! ^^
imię dla córki, wybrane z wielką pomocą Muffindance :P ma dziewczyna głowę do takich rzeczy!
poniekąd to zaszczyt :D
a tam od razu zaszczyt xD znasz się na rzeczy i kropka :P
Fajny odcinek. Po tych emocjach w poprzednich częściach przydał się taki moment na nabranie oddechu przed kolejną falą akcji i dramatyzmu (bo na to liczę).
i się nie przeliczysz ;) bynajmniej mam taką nadzieję :P
Wywnioskowałam z twojego komentarza, że akcja będzie dziać się w niedalekiej przyszłości, że dzieciaczek będzie już nieco większy, ale mam nadzieje, że jeszcze opiszesz w międzyczasie co się stało z Chrisem i Dante (jakoś ubzdurało mi się, że porwą dzieciaka, ale w sumie wydaje się to za bardzo przewidywalne w kontekście ostatnich zdarzeń).
no tak, dzieciaczek będzie miał już dobre kilka, może kilkanaście miesięcy ;)
z Chrisem i Dante jeszcze wszystko nie wyjaśnione :rolleyes: ale opiszę mniej więcej co się działo w ciągu tych podgonionych miesięcy :)
No i liczę również na niehappy end w przypadku Colina i Alii - po prostu nie wróżę im szczęśliwego zakończenia, nie mogą być ze sobą, to by było zbyt oczywiste.
akurat w tym przypadku za wiele zdradzić nie mogę, chociaż bardzo bym chciała :P
Pisz kochana, bo czekam z niecierpliwością na dalsze losy bohaterów :)
brakuje zaledwie kilku linijek tekstu, stwierdziłam, że jeszcze muszę coś dopisać :P odcinek raczej na pewno, na następny tydzień, myślę, że uporam się w końcu z simsami ;)
dziękuję za komentarze dziewczyny :)
Kocham to Fs! Szczególnie Colina :D <333333333
Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, przeczytałam wszystko i nigdy nie czytałam nic lepszego! :)
Jak już gdzieś pisałam,zarwałam noc by przeczytać twoje FS bo mnie wciągneło.Teraz gdy opdało pierwsze zauroczenie czytam sobie je drugi raz i dopiero zaczełam wyłapywać rzeczy,które mi nie pasuję,ale nie bede się rozpisywac.
Potrafisz budować napięcie nie tylko w scenach akcji ale tez tych erotycznych (ah ten romans Ali z Colinem :D) Tez bym tak chciała pisać(chodzi mi szczególnie o sceny akcji :P) Musze zajrzec tez do innych twoich opowiadań. Przy bonusach z udziałem Marco i Vincenta,oraz Fantastycznej Czeórki się mocno usmiała.Masz wyobraznie i poczucie humoru. Chyba zaczne brac u ciebie lekcje z pisania to moze dokoncze swoje opowiadanie :)
Ps.Yupi nawet moje imie pojawiło się w twoim FS :D
rudzielec
18.01.2012, 21:10
Kocham to Fs! Szczególnie Colina :D <333333333
Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka, przeczytałam wszystko i nigdy nie czytałam nic lepszego! :)
A dzień dobry Pani, dawno Pani nie było na forum! :D
Haha, no tak, kolejna która kocha Colina xD
kolejny odcinek już niebawem!
Jak już gdzieś pisałam,zarwałam noc by przeczytać twoje FS bo mnie wciągneło.Teraz gdy opdało pierwsze zauroczenie czytam sobie je drugi raz i dopiero zaczełam wyłapywać rzeczy,które mi nie pasuję,ale nie bede się rozpisywac.
tak jak już gdzieś wcześniej pisałam - nie jest to arcydzieło, sporo niedociągnięć można się doszukać, ale pozytywnie nastraja człowieka fakt, że przez moje zarwane noce, przy pisaniu odcinków, ktoś teraz zarywa nocki, żeby to wszystko przeczytać :P
Potrafisz budować napięcie nie tylko w scenach akcji ale tez tych erotycznych (ah ten romans Ali z Colinem :D) Tez bym tak chciała pisać(chodzi mi szczególnie o sceny akcji :P)
Alia z Colinem, ma się rozumieć na pierwszym planie :D
wierz lub nie, ale ja na początku pisałam tak, że nie dało się tego czytać, akcja goniła jak szalona, dialogi jakieś dziwne, opisy nie lepsze xD wszystkiego nauczyłam się podczas pisania tego FS, dzięki radom i sugestiom czytelników, wypracowałam swój pisarski kunszt na "znośny do czytania" i szkolę go dalej, bo wciąż mam wiele do nauczenia się ;)
Musze zajrzec tez do innych twoich opowiadań.
na forum jest jeszcze jedno (oprócz F4), jego tytuł to Vorg (http://forum.thesims.pl/showthread.php?t=56985). Jest chwilowo zamknięte, ale jak uporam się ze zdjęciami, to poproszę o jego otwarcie, bo mam już dwa odcinki do przodu ;)
Ostrzegam, że nie jest to romansidło i nie każdemu się podoba :P
Przy bonusach z udziałem Marco i Vincenta,oraz Fantastycznej Czeórki się mocno usmiała.Masz wyobraznie i poczucie humoru. Chyba zaczne brac u ciebie lekcje z pisania to moze dokoncze swoje opowiadanie :)
bonusy mają to do siebie, że z reguły muszą być śmieszne :D
trzeba czasem się wyluzować i przeczytać coś śmiesznego, a że sama lubię się śmiać, stąd ten pomysł :P
zresztą nie zrodził się on sam, bonusy z Vincem i Marco, w większości pisała Vipera, bez jej pomocy pewnie by nie powstały, a Fantastyczna Czwórka to efekt nocnych schizów sprzed dwóch lat :D
a co do lekcji pisania, to jest tu co najmniej dwie osoby, które doradziłyby Ci lepiej ode mnie, no ale jeśli chcesz akurat brać te lekcje u mnie to zapraszam :P
Ps.Yupi nawet moje imie pojawiło się w twoim FS :D
czyżby kolejna Lidia? :D
no dobra, a teraz mam bardzo ważne pytanie co do ostatniego odcinka:
chcecie go w jednej części, czy mam go podzielić na dwie? będzie dosyć długi więc tak pytam na zapas... ;)
W połowie :) Będzie więcej czasu do końca ^^
Wiesz, trzeba przedłużać jak się da ;)
Gold_Chocolate
18.01.2012, 23:25
Zrób w połowie bo ja dużej ilości tekstu nie przetworze xD
Mroczny Pan Skromności
19.01.2012, 07:37
A już chciałem napisać "całość", ale skoro jestem w mniejszości... :D
Rozdziel, tylko nie zwlekaj za długo z wstawianiem ;)
Nie Linda a kwiaciarka Marlene:D Tez jestem za podzieleniem na polowe.
Wszystkie kochaja Marco albo Colina...a ja chce Juri:*
rudzielec
20.01.2012, 11:37
Dobrze więc podzielę ostatni odcinek na dwie części ;)
A teraz to na co czekało sporo osób... przedostatni, bardzo ważny odcinek!
Zapewne się domyślacie dlaczego taki ważny :D
Ach i jeszcze słówko odnośnie zdjęć, dwóch nie udało mi się zrobić, ale za to jest dziewięć pozostałych, mam nadzieję, że to wystarczy :P
I żeby nie przedłużać!
ROZDZIAŁ 10
Część trzecia: I love the way you lie.
Czas mijał, a Amour rosła jak na drożdżach. I chociaż mała była oczkiem w głowie rodziców, ich myśli zaprzątało coś jeszcze...
Chris i Dante, którzy przepadli jak niewielki kamień w głębokiej, rwącej rzece. Obydwaj mężczyźni zniknęli, zaraz po uwolnieniu Marco przez kolegów z gangu, od tego czasu ich poszukiwania nie drgnęły ani na milimetr. Może tak miało być? Może przeszłość miała zostać tylko przeszłością, która z czasem zostałaby zatarta przez weselsze wspomnienia? W końcu wszystko dobrze się układało, czemu miałoby to zostać zburzone jak domek z kart dotknięty lekkim podmuchem wiatru?
Wszyscy w tym czasie zdążyli poukładać sobie życie, jedni lepiej, drudzy gorzej. Mimo wszystko, każdy cieszył się tym co miał. Seth – brat rudowłosej Sophie, całkowicie usunął się z życia kumpli i po prostu odszedł, nie mogąc znieść faktu, że siostra okazała się podłą intrygantką. Juri wraz z Maxem, włączył się w intensywne poszukiwania zbiegłej dwójki, w tym czasie zdążył zaprzyjaźnić się z młodszym Lambertem. Colin... On długo musiał pracować nad zaufaniem matki Alii, ale ostatecznie mu się to udało. Staruszka przekonała się do niego, choć do końca miała wątpliwości co do związku córki ze starszym facetem. Ustąpiła jednak, pod naporem męża i nawet dała się namówić na długo odkładaną wycieczkę, którą planowali razem kilka miesięcy wcześniej.
Czyżby to miał być ten długo oczekiwany „happy end”?
- Jensen! - Marco wpadł do pokoju Alii, zrywając Colina z łóżka – Wstawaj stary, dostałem cynk od Maxa, wie gdzie ukrywa się Chris i Dante!
Chłopak złapał do ręki telefon i spojrzał na godzinę. Była piąta rano, a na dworze było już jasno.
- Nie mógł dać ci znać koło dziesiątej? Niedawno się położyłem... - mówił przeciągając się leniwie.
- Przestań narzekać, szukamy tej dwójki od kilkunastu miesięcy, to może być jedyna okazja, żeby ich złapać, ubieraj się i jedziemy do Lamberta. Dzwoniłem już do Juriego, będzie na nas czekał koło mostu, przy drodze wjazdowej do posiadłości Maxa.
- Możecie trochę ciszej? - odezwała się nagle Alia – Za godzinę wstaję do szkoły...
- Wybacz skarbie, Marco się niecierpliwi – powiedział Colin, po czym odgarnął włosy z czoła blondynki i pocałował ją czule.
- A co się dzieje...? - spytała unosząc głowę.
- Max dowiedział się gdzie jest Chris i Dante.
- Naprawdę? - nastolatka nagle się ożywiła – To ruszajcie jak najszybciej, musicie ich złapać.
- Taki mamy zamiar – odparł Marco – Ubieraj się stary, ja idę jeszcze do Mei i zaraz ruszamy – wyszedł z pokoju i niespodziewanie natknął się na swoją ukochaną, która również do niego szła - Wracaj do łóżka maleńka, wiesz, że Amour ma czujny sen, zaraz wyczuje, że wyszłaś.
- Och wiem, ale nie mogłam czekać, aż przyjdziesz się pożegnać – złapała go za dłoń.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92012-01-1814-22-49-55.jpg
- Wszystko będzie dobrze, obiecuję – powiedział, po czym mocno ją do siebie przytulił. Doskonale zdawał sobie sprawę, że Mei bardzo się martwi – I nie mów „pożegnać”, przecież wrócę i wszystko będzie tak jak powinno.
Nagle drzwi od pokoju Alii otworzyły się.
- Możemy ruszać, stary – rozległ się głos Colina.
- Bądźcie ostrożni, proszę was – dodała czarnowłosa.
- Będziemy – odrzekł Takeda - Dorwiemy tych bydlaków, w końcu zapłacą za wszystko co zrobili.
*************************
Przygotowując w kuchni, posiłek dla córeczki, Mei cały czas myślała o tym, czy z Marco i Colinem wszystko w porządku. Nie było ich dopiero dwie godziny, a ona już się martwiła, choć doskonale wiedziała, że cała akcja zajmie o wiele więcej czasu. Była ciekawa czy uda się w końcu złapać ludzi, przez których musiała tyle wycierpieć. Zresztą nie tylko ona, wraz z nią, cierpieli przecież jej najbliżsi. Miała ogromną nadzieję, że w końcu będzie mogła spać spokojnie, nie zrywana w nocy przez koszmary, w których widziała to wszystko czego się obawiała. Kiedy skończyła przyrządzać mleko, nalała je do butelki i zeszła po schodach wprost do swojego pokoju, w którym stał kojec, gdzie siedziała Amour. Nie chciała zostawiać jej długo bez opieki, ale mała bawiła się tak grzecznie, że postanowiła nie przerywać córeczce i sama udała się na piętro po jedzenie. Czarnowłosa uśmiechnęła się do siebie w myślach, przypominając sobie chwilę, kiedy pierwszy raz trzymała na rękach swoje ukochane maleństwo. Nacisnęła na klamkę od drzwi i z wesołą miną weszła do pokoju.
- Skarbie, mama przyniosła ci... - nagle głos stanął jej w gardle. Butelka którą trzymała, wyślizgnęła jej się z dłoni, kiedy zobaczyła, że nad kojcem dziewczynki stoi wysoki mężczyzna, patrząc jak mała radośnie się bawi.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92012-01-1814-27-10-96.jpg
Amour, ani trochę nie przeszkadzało towarzystwo człowieka, którego wcale nie znała, uśmiechała się do niego, jakby był dla niej kimś bliskim. Może dlatego, że tak bardzo przypominał jej ojca...
- Wiesz Mei – Chris odezwał się nagle, nie odrywając wzroku od małej - Kiedy tak patrzę na tą uroczą istotkę, od razu przychodzi mi na myśl, że moje dziecko również mogłoby tak wyglądać... – dodał, po czym powoli odwrócił głowę w stronę czarnowłosej – Kiedy urośnie, na pewno będzie taka piękna jak jej matka.
Dziewczyna chciała coś powiedzieć, ale głos utkwił jej gdzieś głęboko w gardle. Stała przerażona, wręcz sparaliżowana widokiem człowieka, który nawiedzał ją w koszmarach.
- Efekt zaskoczenia się udał... – uśmiechnął się pod nosem, widząc jej pobladłą twarz.
- Cz... Czego chcesz...?
Chłopak westchnął i skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Tak mnie witasz? Spodziewałem się zupełnie czegoś innego...
- Niby czego...? Że rzucę ci się na szyję i powiem jak bardzo tęskniłam...? - starała się mówić normalnie, lecz nadal paraliżował ją strach.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92012-01-1814-47-01-06.jpg
- Maleńka... Nic się nie zmieniłaś. Nadal masz cięty język i jesteś wyjątkowo piękna. Mógłbym rzec, że nawet piękniejsza niż cztery lata temu... Macierzyństwo ci służy.
- Skończ te gierki, dawno przestały na mnie działać...
- Ach tak? Więc wytłumacz mi jedną rzecz – podszedł do biurka, po czym szarpnął szufladę tak mocno, że cała jej zawartość wysypała się na podłogę. Schylił się i spomiędzy sterty bibelotów, wyjął fotografię, którą podarował Mei dawno temu - Powiedz mi, co to jest? - zadał kolejne pytanie, powoli zbliżając się do dziewczyny.
- Zdjęcie... – odparła roztrzęsiona.
Uśmiechnął się pokrętnie, gdy usłyszał jej odpowiedź. Spuścił głowę i spojrzał na fotkę, nie przestając się podśmiechiwać. Jednak po kilku sekundach spoważniał, kierując swój groźny wzrok z powrotem na czarnowłosą.
- Bardzo śmieszne skarbie. A teraz skończ żartować i powiedz mi, dlaczego do tej pory trzymasz to zdjęcie? Podobno mnie znienawidziłaś, więc nie rozumiem, co ta fotografia robi u ciebie w szufladzie? - ruszył w jej kierunku powolnym krokiem, na co dziewczyna zareagowała odsunięciem się w tył – Tylko mi nie mów, że masz ją nadal, bo nie potrafisz jej tak po prostu wyrzucić – dodał – Nie uwierzę w żadne sztuczne sentymenty...
- Proszę cię, odejdź... - czarnowłosa czuła jak ze strachu, łomocze jej serce.
- Ani mi się śni kochanie – uśmiechnął się do niej – Czekam na odpowiedź. I chcę ją usłyszeć teraz.
- Ale, po co ci to...? Tylko dlatego tu przyszedłeś? Żeby się dowiedzieć ile znaczy dla mnie to zdjęcie...?
- Jeśli już musisz wiedzieć, to nie tylko po to – zmusił Mei do cofnięcia się jeszcze bardziej, przez co dziewczyna znalazła się pod ścianą, nie mając możliwości dalszego ruchu.
- Odejdź... Błagam... Zostaw w spokoju mnie i moje dziecko...
- Ale czy ja ci coś robię kotku? - zapytał, przejeżdżając palcami po jej ręce - Jak widzisz stoję spokojnie, nie dzieje się nic czego byś nie chciała.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92012-01-1815-01-52-97.jpg
- Jeżeli tak, to zabieraj łapy i przestań mnie dotykać! - krzyknęła, nie mogąc opanować emocji.
- Spokojnie, bez nerwów. Stęskniłem się za tobą, musiałem cię zobaczyć... Dlatego wywabiłem Dantego z kryjówki i dałem cynk Maxowi – odsunął się od Mei – Mój braciszek myśli, że zastanie mnie w miejscu które omylnie podałem młodszemu z Lambertów... No ale jest pozytyw w tym wszystkim – kontynuował, przyciągając dziewczynę do siebie – W końcu pozbędę się ogona, bo Marco ma ochotę zabić Dantego.
- Kłamiesz... Marco nie jest taki...
- Oj, nie wiesz jak bardzo się mylisz skarbie. Nie znasz jeszcze podłej strony mego braciszka – gwałtownie wsunął rękę we włosy Mei, skutecznie unieruchamiając jej głowę, zacisnął pięść i szarpnął mocno do tyłu, odsłaniając kark bezbronnej czarnuli.
- Jedyną podłą stroną Marco, jesteś ty... - jęknęła roztrzęsiona – I puść mnie bo to boli...
- Bądź grzeczna, to przestanie – odparł, ignorując docinkę, na temat podłości, po czym przysunął twarz do jej karku. Delektował się zapachem delikatnej skóry, jakby chciał na powrót go sobie przypomnieć – Jesteś boska kochanie – wyszeptał – Tak boska, że chętnie bym cię teraz wziął...
- Nie Chris... Proszę... - błagała go, licząc na to, że ustąpi.
- Belle rose... Ma belle rose. (moja piękna róża) – powiedział i wysunął dłoń z jej włosów, po czym chwycił mocno dziewczynę i wtopił swe usta w jej rozgrzane wargi.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92012-01-1817-49-12-13.jpg
Pocałunek trwał zaledwie kilka sekund, ale był na tyle żarliwy, że kiedy brunet puścił Mei, ugięły się pod nią kolana. Na szczęście bardzo szybko wróciła do rzeczywistości, wystarczyło, że przypomniała sobie z kim ma do czynienia...
- Moja córka na nas patrzy... Opanuj się, chociaż ze względu na nią... - ledwo stała, znów trzęsąc się jak galareta.
Słysząc te słowa, chłopak zrobił krok do tyłu.
- Wiesz, że mogłaś się z łatwością obronić? - zapytał zmieniając temat – Dantemu nie dałaś takich forów, tylko potraktowałaś kopniakiem w czułe miejsce...
- Brzydzę się nim... Tobą też się brzydzę...
- Doprawdy? - w jego oczach pojawiło się zaciekawienie - A ja myślę, że ktoś tu kłamie. Nie starałaś się mnie powstrzymać, podobnie jak nie odpowiedziałaś mi, dlaczego nadal trzymasz moje zdjęcie... O co tu chodzi?
- O nic. Nie mam ochoty z tobą rozmawiać, daj mi spokój... - w jej głosie dało się wyczuć podenerwowanie, które wciąż rosło.
Takeda spojrzał na roztrzęsioną dziewczynę. Jak dziwnie zabrzmiało teraz to nazwisko... Z oczu Mei, bardzo łatwo dało się wyczytać, że coś ukrywa. Akurat przed nim, nigdy nie umiała niczego zataić, zawsze potrafił ją przejrzeć na wylot.
- Ku*wa! - warknął nagle, po czym przycisnął ją ręką do ściany i walnął pięścią tuż obok jej głowy – Przestań mnie oszukiwać, do cholery! Nie jestem takim kretynem jak Marco, że wierzę w każde twoje słowo!
Siedząca w kojcu Amour, zaczęła płakać, słysząc krzyki rozwścieczonego Chrisa.
- Przestań rozdzierać sobie gardło... moje dziecko się ciebie boi... – powiedziała roztrzęsiona.
- Odpowiedz na moje pytanie, to dam sobie spokój - spojrzał jej w oczy z niewiarygodnym chłodem.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92012-01-1815-15-36-04.jpg
- Zrozum, że tu nie ma na co odpowiadać... Boję się ciebie bardziej niż Dantego, dlatego nie zareagowałam, kiedy zacząłeś się do mnie przystawiać... A o zdjęciu już dawno zapomniałam... Dlatego ciągle tkwiło w tej szufladzie... - w oczach dziewczyny stanęły łzy.
Amour nadal płakała, a brunet nie chciał przepuścić Mei do córeczki. Złapał czarnowłosą za szyję i z całej siły przydusił ją do ściany.
- Dobrze wiem, że kłamiesz! – wycedził – Próbujesz wymigać się od prawdziwej odpowiedzi, ale nie ze mną takie numery słoneczko. Jesteś mi winna prawdę, bo to przez ciebie mój brat się zmienił. To ty zrobiłaś z niego, tego żałosnego mięczaka! - przyciągnął Mei w swoim kierunku, po czym pchnął ją z powrotem na ścianę – Za dawnych czasów, potrafił być takim sku*wielem, że bez mrugnięcia oka, zadawał ból i cierpienie... Posiadanie sumienia było, jest i będzie zawsze najgorszą ludzką słabością, ale kiedyś Marco potrafił je skutecznie uciszyć, a teraz... - ścisnął dziewczynę za ramiona - Teraz jest marną kopią prawdziwego siebie i to wszystko twoja wina!
- Nic nie zrobiłam... - mówiła przez łzy – Nie kazałam mu się zmieniać Chris... Proszę cię, pozwól mi podejść do córki, bo nie zniosę jej płaczu...
- Głupia! - warknął ignorując jej prośbę – Myślisz, że dlaczego upozorowałem swoją śmierć? Dlaczego musiałem odejść?!
- Błagam... Puść mnie do dziecka... - płakała tak mocno, że obraz przed oczami zaczął jej się zamazywać z nadmiaru napływających łez.
- Najpierw coś usłyszysz – złapał ją za nadgarstki i mocno ścisnął – Pewnie już wiesz, że dawno temu, pokłóciłem się z bratem i pewnie również wiesz, że poszło o ciebie... Obydwaj chcieliśmy cię mieć. Ostatecznym powodem, dla którego zniknąłem, był właśnie Marco. Mimo nienawiści do niego, postanowiłem usunąć mu się z drogi, bo stwierdziłem, że ja nie mogę dać ci tego co on, wiedziałem, że jego sumienie jest czystsze od mojego... Zniknąłem byś mogła być szczęśliwa z tym lepszym Takedą! – po tych słowach puścił Mei, popychając ją na ścianę.
Przez chwilę czarnowłosa nie ruszyła się z miejsca. Właśnie dotarło do niej, jaki był powód odejścia Chrisa... Jednak po kilku sekundach dotarł do niej również, płacz Amour. Podbiegła do córeczki, wyjęła ją z kojca i mocno przytuliła, uspokajając dziewczynkę ze łzami w oczach.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92012-01-1818-23-35-25.jpg
Brunet stał i wpatrywał się w ten widok, jak zahipnotyzowany. Gdzieś tam w środku bardzo chciał, żeby Mei była tylko jego, podobnie jak dziecko, które trzymała w swoich ramionach...
- Skoro ustąpiłeś Marco... To dlaczego teraz tak bardzo uprzykrzasz mu życie...? Dlaczego próbowałeś mnie z nim rozdzielić...? Przecież chciałeś, żebym była szczęśliwa... - odezwała się dziewczyna, tuląc maleństwo – I czemu oskarżasz mnie o to, że go zmieniłam...? Przysięgam, że ja nic nie zrobiłam Chris... Przysięgam!
- To proste Mei. Postanowiłem cię odzyskać... I mojego prawdziwego brata również odzyskam.
Sprawię, że stanie się znów sku*wielem bez sumienia.
- Co... Co takiego...?
- Dokładnie to, co słyszysz – powiedział podchodząc do niej – Mój plan jest doskonały... A uwolnienie Marco przez kumpli z gangu, było jego częścią. Teraz kiedy znowu się ogarnął, zadam mu kolejny cios, po którym już się nie podniesie...
- To czyste szaleństwo... Ty chcesz, żeby on cierpiał...
- Masz rację. Bo tylko, kiedy cierpi, staje się podły i bezduszny.
Co on gadał? Jak on tak mógł?! To wszystko nie mieściło się w głowie dziewczyny...
- A Dante...? Po co ci on...? - spytała cicho.
- Rodzinka Lambertów, to sami psychole. Jedynym, który ma trochę oleju w głowie jest Max, jednakże on też ma swoją małą obsesję. Chce dopaść brata za to, że zabił ojca. Dante ma dużo wtyków, pomógł mi ułożyć się na tym nędznym świecie, w zamian za małą przysługę... Chciał ciebie, a ja miałem go naprowadzić w taki sposób, by twoi starzy oddali mu swoją córeczkę, w zamian za jego pomoc w spłacie długów firmy. Zgodziłem się... A teraz kiedy ten stuknięty szajbus nie jest mi potrzebny, skutecznie naprowadziłem na niego Maxa. Przy okazji, dając mu do zrozumienia, że ja też tam będę. Nie mam zamiaru kalać się śmiercią Dantego, niech zrobi to ktoś inny.
- Boże, Chris... - czarnowłosa nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała – Ty oszalałeś... Masz gorszą obsesję niż Lambert... Powinieneś wiedzieć, że nigdy do ciebie nie wrócę, nie po tym, co mi zrobiłeś!
- Powiedz mi, a co takiego ja ci właściwie zrobiłem? Nie nasłałem na ciebie Maysona, nie wymyśliłem planu z odseparowaniem cię od Marco, to wszystko zafundował ci Dante!
- Ale to ty mu pomagałeś i to ty mnie opuściłeś... Akurat wtedy, kiedy cię potrzebowałam... I właśnie tego ci nie wybaczę! - krzyknęła ze łzami w oczach, kurczowo tuląc do siebie córeczkę.
- Powiedziałem ci dlaczego odszedłem. A teraz żądam odpowiedzi, na moje pytanie. Prawdziwej odpowiedzi, nie tego, co wymyśliłaś sobie na poczekaniu!
- Niczego sobie nie wymyśliłam, innej odpowiedzi nie ma Chris...
- Kłamiesz... - złapał ją za prawą rękę i odciągnął na bok, po czym siłą wyrwał Mei, dziecko.
- Nie, proszę! Ona nie ma z tym nic wspólnego, to nasze porachunki! - dziewczyna spojrzała na człowieka, trzymającego jej maleństwo i z powrotem zalała się łzami.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92012-01-1818-03-01-81.jpg
- Cześć słoneczko – brunet uśmiechnął się do lekko wystraszonej Amour – Chyba nie boisz się wujka Chrisa, prawda? - mała przez chwilę przyglądała się brunetowi, lecz już po kilku sekundach na jej buzi zagościł szeroki uśmiech.
- Oddaj mi ją, błagam – prosiła Mei.
- Daj spokój. Jakby na to nie patrzeć, już zawsze będę jej wujkiem. Pewnie o mnie zapomni, ale raczej nic się nie stanie, kiedy ten jeden raz potrzymam ją sobie na rękach, prawda?
Czarnowłosa miała dość. To już było za wiele, nawet dla niej. Ona mogła cierpieć, ale dziecko było całym jej życiem...
- Dobrze... Powiem ci tą cholerną prawdę! - krzyknęła nagle, nerwowo chodząc po pokoju.
Chris uśmiechnął się szeroko, do dziewczynki.
- Widzisz? - powiedział, drapiąc ją po brzuszku – A jednak mama coś ukrywa! - dodał i z poważną miną spojrzał na Mei – No to słucham...
- Nadal coś do ciebie czuję... - zaczęła - Wspomnienia ciągle do mnie wracają, kiedy patrzę na Marco, widzę ciebie... - otarła łzy i zatrzymała się przez swym rozmówcą - Próbowałam wymazać z pamięci wszystkie wspólne chwile, ale nie potrafię... Nie potrafię, rozumiesz?! Chociaż tak bardzo chcę...
Chłopak spojrzał w oczy czarnowłosej, by upewnić się, czy tym razem nie kłamie.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/Sims2ep92012-01-1818-13-44-91.jpg
- Więc ty... - odezwał się z triumfalnym uśmiechem na twarzy – Ty nie kochasz mojego brata... Zwyczajnie zastąpiłaś mnie sobie nim...
********************
tak! wiem, że urwałam w najlepszym momencie xD
Mroczny Pan Skromności
20.01.2012, 12:56
- Przestań rozdzierać sobie gardło... moje dziecko się ciebie boi... – powiedziała roztelepana.
Jaka? :D
Ten Chris to debil. Jeśli ją kochał, to albo mógł o nią walczyć, albo odejść i już nie wrócić. Wydaje mi się, że oprócz tych wszystkich powodów jest coś jeszcze.
Mei kocha Chrisa... Szczerze mówiąc, jakoś mnie to nie przekonuje :P Ale z drugiej strony... czego się spodziewać po autorce, która podrapała dywan (czy co to było xDD).
Twoje FS przypomina mi typowe amerykańskie powieści. Osobiście bardzo takie lubię :D
A następna część ma być jak najszybciej :P
EDIT: PIERWSZY!!! YEAH!
''- Niczego sobie nie wymyśliłam, innej odpowiedzi nie ma Chris...''
Przed imieniem powinien być przecinek.
''- Kłamiesz... - złapał ją za prawą rękę i odciągnął na bok, po czym siłą wyrwał Mei, dziecko.''
Pogrubiony przecinek jest zbędny.
No, urwałaś w najlepszym momencie. Faktycznie ruda jędza :P
Odcinek jest naprawdę super ^^ Ostatnie linijki czytałam w napięciu. Nie wierzę, że Mei coś czuje do tego idioty. Pewnie ściemnia, żeby puścił Amour :P Kiedy przejrzałam sobie zdjęcia (przed przeczytaniem) myślałam, ze zmieniłaś Marco fryzurę O.o
Hmm... A więc Colin i Alia są razem ^^
Amour jest... jest prześliczna :) Tylko... po kim ma włosy? W końcu Li Mei ma czarne (atramentowe, ot co ;p) i Takeda też ma czarne. Nie pamiętam jaki kolor mają matka i ojciec Mei, ale w sumie to wszystko jedno.
Rany... przedostatni odcinek :( Ciekawe kto zginie na końcu ^^
Dobra, tak czy siak odcinek jest super, a zdjęcia przepiękne ^^
Gold_Chocolate
20.01.2012, 14:21
No to pięknie się porobiło. Mei jest w naprawdę masakrycznym położeniu,jakby nie patrzeć.
Amour jest taka urocza :3
nie byłabym sobą gdybym nie wtrąciła choćby słówka o Alii o Colinie :D jak przeczytałam, że Colin jest niewyspany itp. to pierwsza myśl "no,ciekawe co to się w nocy robiło". :D
Kurczę,mam nadzieję, że to się ułoży, jakoś tak..inaczej. Że Mei się tylko zdaje, że kocha Chrisa...
Wiesz, że jesteś okropna za to gdzie urwałaś :D
Niecierpliwie oczekuje reszty :D
Master of Disaster
20.01.2012, 14:25
Ouu, ciekawy odcinek, bardzo ciekawy... Czas na komentarze.
Żeż kurczę, ja tam widzę, że lepszym ojcem jest Marco. Chris to świr, jego trzeba leczyć! Fajnie, jeśli ktoś zajmie się tą bladą mendą (Dante'em), ale nie chciałabym, żeby tamten walnięty brat Takedy zajął się Mei i jej córeczką. Małej nie wyszłoby to na dobre. Dzieciak potrzebuje rodziców, obojga, Chris nie nadaje się na ojca, nawet wuja, a ja nie chcę, żeby stała jej się jakaś krzywda, fizyczna czy psychiczna :(( Niech jej tylko włos z głowy spadnie, to nie ręczę za siebie!
Zatem - załatwić Dante'ego, Chris do ciężkiego więzienia i niech tam gnije, i chronić małą Amour. A reszta mnie nie interesuje :P
rudzielec
20.01.2012, 14:38
Ten Chris to debil. Jeśli ją kochał, to albo mógł o nią walczyć, albo odejść i już nie wrócić. Wydaje mi się, że oprócz tych wszystkich powodów jest coś jeszcze.
taaa... :D nie będę Cię zbijać z tropu xD
Mei kocha Chrisa... Szczerze mówiąc, jakoś mnie to nie przekonuje :P
komentarz taki sam, jak do zdania powyżej xD
Ale z drugiej strony... czego się spodziewać po autorce, która podrapała dywan (czy co to było xDD).
uważaj, bo zrobię Ci wjazd na chatę xD
Twoje FS przypomina mi typowe amerykańskie powieści. Osobiście bardzo takie lubię :D
A następna część ma być jak najszybciej :P
ciesze się, że lubisz xD
a następna część będzie, kiedy będzie :D
Pogrubiony przecinek jest zbędny.
przecinki <3 kocham je :D
No, urwałaś w najlepszym momencie. Faktycznie ruda jędza :P
haha dziękuję :D
Odcinek jest naprawdę super ^^ Ostatnie linijki czytałam w napięciu. Nie wierzę, że Mei coś czuje do tego idioty. Pewnie ściemnia, żeby puścił Amour :P
zacytuję to, co napisałam Chrupkowi: "taaa... :D nie będę Cię zbijać z tropu xD"
Kiedy przejrzałam sobie zdjęcia (przed przeczytaniem) myślałam, ze zmieniłaś Marco fryzurę O.o
hah, dobra zmyłka nie jest zła xD
Hmm... A więc Colin i Alia są razem ^^
jeszcze są xD
Amour jest... jest prześliczna :) Tylko... po kim ma włosy? W końcu Li Mei ma czarne (atramentowe, ot co ;p) i Takeda też ma czarne. Nie pamiętam jaki kolor mają matka i ojciec Mei, ale w sumie to wszystko jedno.
no właśnie odkryłam całkiem niedawno dlaczego Amour ma taki kolor włosów ^
otóż okazuje się, że fryzura Marco jest pod brązowymi włosami, mimo, że jest czarna, stąd takie cuda powychodziły xD
Rany... przedostatni odcinek :( Ciekawe kto zginie na końcu ^^
kilka osób w pierwszej części, a kilka w drugiej :P
Dobra, tak czy siak odcinek jest super, a zdjęcia przepiękne ^^
dziękuję ślicznie ^^
No to pięknie się porobiło. Mei jest w naprawdę masakrycznym położeniu,jakby nie patrzeć.
oj... i najgorsze jest to, że ona sama nie wie w jak bardzo masakrycznym położeniu się znajduje :>
Amour jest taka urocza :3
a dziękuję ^^
nie byłabym sobą gdybym nie wtrąciła choćby słówka o Alii o Colinie :D jak przeczytałam, że Colin jest niewyspany itp. to pierwsza myśl "no,ciekawe co to się w nocy robiło". :D
hahah wiedziałam, że to pomyślisz, bo samej mi to przyszło na myśl xD
Kurczę,mam nadzieję, że to się ułoży, jakoś tak..inaczej. Że Mei się tylko zdaje, że kocha Chrisa...
:rolleyes:
Wiesz, że jesteś okropna za to gdzie urwałaś :D
Niecierpliwie oczekuje reszty :D
haha wiem, że jestem okropna, dziękuję za komplement :D
czekaj, czekaj, bo będzie się działo! xD
Żeż kurczę, ja tam widzę, że lepszym ojcem jest Marco. Chris to świr, jego trzeba leczyć!
mówiłam, że to bardzo zdrowy psychol? :D
Fajnie, jeśli ktoś zajmie się tą bladą mendą (Dante'em), ale nie chciałabym, żeby tamten walnięty brat Takedy zajął się Mei i jej córeczką. Małej nie wyszłoby to na dobre. Dzieciak potrzebuje rodziców, obojga, Chris nie nadaje się na ojca, nawet wuja, a ja nie chcę, żeby stała jej się jakaś krzywda, fizyczna czy psychiczna :(( Niech jej tylko włos z głowy spadnie, to nie ręczę za siebie!
no tak, Chris nie myśli o dziecku tak jak Marco, jego interesuje tylko dziewczyna :>
małej na pewno włos z głowy nie spadnie, ale za resztę nie ręczę :P
Zatem - załatwić Dante'ego, Chris do ciężkiego więzienia i niech tam gnije, i chronić małą Amour. A reszta mnie nie interesuje :P
wszystko ładnie, pięknie ale to nie będzie takie proste :rolleyes:
dziękuję za komentarze :)
wieczorkiem pokażę wam małą Amour z bliska ^^
Chris jest chory psychicznie. Niech się facet zgłosi do psychiatryka, a nie zatruwa życia porządnym (no, może nie do końca ;)) ludziom.
A co do Mei, to ma dziewczyna mały problem. Niech się w końcu zdecyduje: wóz albo przewóz. Albo będzie szczęśliwa z Marco, który jest normalny, jest ojcem jej dziecka i jest sobowtórem tego, kogo kocha. Albo będzie nieszczęśliwa z psychopatą, którego rzekomo kocha.
Dla normalnego człowieka sprawa jest prosta, ale ponieważ zawsze podejrzewałem, że z Mei ma coś nie tak z logicznym myśleniem (to po mamusi :)), to ona pewnie teraz zerwie z Marco, bo uświadomiła sobie, że rzekomo kocha Chrisa. I przez to Amour będzie miała zrytą psychikę (będzie pasowała do rodziny). Swoją drogą, skoro ktoś jest nienormalny, to już taki pozostanie.
Przerywać w takim momencie...
Za ten koniec będziesz dyndać :P!
Odcinek świetny, zdjęcia piękne. Czego chcieć więcej?
Gadka Chrisa mi się nie klei. Teraz niby taaaki zakochany a gdy przetrzymywał Marco, to twierdził, że w końcu się od niej uwolnił i Marco też uwolni... Niech uzgodni sobie jedną wersję wydarzeń i się jej trzyma. Chociaż dobrym tekstem przywalił na koniec. Teraz Mei będzie ciężko się z tego wytłumaczyć :P...
Co do Colina i Alii pomyślałam dokładnie o tym samym co Czekoladka :D.
I jakie "na razie razem"? Colin i Alia nie mogą się rozstać :P. Brakuje mi foty, jak im Marco wlazł do pokoju :D!
Amour jest urocza :).
A co z Jurim? O Secie wspomniałaś a o blondynie cisza...
Ile Ty chcesz tych postaci uśmiercić, skoro kilka w jednym a kilka w drugim odcinku? Nie rozkręcasz się za bardzo? Pół FS wybijesz :P.
Bladą gnidę do piachu, Chrisa do więzienia o zaostrzonym rygorze albo jeszcze lepiej też do piachu :D, obie pary zostawić i będę zadowolona :).
Mnie też brakuje tej foty ^^ Dobrze mówisz, Libby ;)
rudzielec
20.01.2012, 19:41
Chris jest chory psychicznie. Niech się facet zgłosi do psychiatryka, a nie zatruwa życia porządnym (no, może nie do końca ;)) ludziom.
ee tam, przesadzacie z tą choroba psychiczną... gorszego od Dantego nie ma xD
A co do Mei, to ma dziewczyna mały problem. Niech się w końcu zdecyduje: wóz albo przewóz. Albo będzie szczęśliwa z Marco, który jest normalny, jest ojcem jej dziecka i jest sobowtórem tego, kogo kocha. Albo będzie nieszczęśliwa z psychopatą, którego rzekomo kocha.
ej ej! ale gdzie ja napisałam, że Mei kocha Chrisa? :> przecież ona nic takiego nigdzie nie powiedziała :D
Dla normalnego człowieka sprawa jest prosta, ale ponieważ zawsze podejrzewałem, że z Mei ma coś nie tak z logicznym myśleniem (to po mamusi :)), to ona pewnie teraz zerwie z Marco, bo uświadomiła sobie, że rzekomo kocha Chrisa.
nic z tych rzeczy, od razu mogę powiedzieć :P Mei myśli bardzo logicznie... reszty zdradzić nie mogę xD
I przez to Amour będzie miała zrytą psychikę (będzie pasowała do rodziny).
haha nieee xD
Swoją drogą, skoro ktoś jest nienormalny, to już taki pozostanie.
CZASAMI ludzie się zmieniają :D
Przerywać w takim momencie...
to tylko u mnie haha :D
Za ten koniec będziesz dyndać :P!
nie dam się! :D
Odcinek świetny, zdjęcia piękne. Czego chcieć więcej?
szczęśliwego zakończenia? xD
Gadka Chrisa mi się nie klei. Teraz niby taaaki zakochany a gdy przetrzymywał Marco, to twierdził, że w końcu się od niej uwolnił i Marco też uwolni... Niech uzgodni sobie jedną wersję wydarzeń i się jej trzyma. Chociaż dobrym tekstem przywalił na koniec. Teraz Mei będzie ciężko się z tego wytłumaczyć :P...
nie, nie, nie, moja droga on trzyma się jednej wersji :D ale pamiętaj, że minęło sporo czasu, bo Amour jest już trochę podrośnięta, to i niektóre priorytety się zmieniły :>
no i fakt, teraz Mei będzie mieć jeszcze większy problem, niż miała zanim powiedziała Chrisowi prawdę o zdjęciu :D
Co do Colina i Alii pomyślałam dokładnie o tym samym co Czekoladka :D.
haha widać co wam chodzi po głowie xD w sumie to mnie też :D
I jakie "na razie razem"? Colin i Alia nie mogą się rozstać :P.
napisałam tak, a nie inaczej, bo chwilowo jeszcze nie mogę zdradzić jak skończy się FS, więc nie macie pewności czy będą razem czy nie xD
Brakuje mi foty, jak im Marco wlazł do pokoju :D!
Mnie też brakuje tej foty ^^ Dobrze mówisz, Libby ;)
miałam ją w planach, ale gra mi sie wyłączyła i niestety już nie dopstrykałam :P
Amour jest urocza :)
w końcu to córka Marco, musi być urocza :D
A co z Jurim? O Secie wspomniałaś a o blondynie cisza...
nie wiem gdzie Ty byłaś, jak odcinek czytałaś xD
zresztą sama zobacz:
Juri wraz z Maxem, włączył się w intensywne poszukiwania zbiegłej dwójki, w tym czasie zdążył zaprzyjaźnić się z młodszym Lambertem.
Ile Ty chcesz tych postaci uśmiercić, skoro kilka w jednym a kilka w drugim odcinku? Nie rozkręcasz się za bardzo? Pół FS wybijesz :P.
dla mnie słowo "kilka" to więcej niż jedna postać, czyli może być dwie, trzy, pięć i tak dalej xD
także możecie tylko główkować, kto dostanie zieloną kartę, a kto pójdzie pod zieloną trawkę :D
Bladą gnidę do piachu, Chrisa do więzienia o zaostrzonym rygorze albo jeszcze lepiej też do piachu :D, obie pary zostawić i będę zadowolona :).
za dużo ode mnie wymagasz, wiesz o tym? :D
dzięki za komenty :)
a teraz tak jak obiecałam, mała Amour ;D
ZARAZ PO URODZENIU (jeszcze filmik złapałam xD)
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/foty%20rozne/Sims2ep92012-01-1618-09-28-64.jpg
Z TATUSIEM :D (ukochana córeczka, oczko w głowie :P)
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/foty%20rozne/Sims2ep92012-01-1713-53-37-98.jpg
Z MAMĄ :P już podrośnięta ^^
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/foty%20rozne/Sims2ep92012-01-1716-41-24-29.jpg
szalone zabawy xD
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/foty%20rozne/Sims2ep92012-01-1716-43-40-49.jpg
z wujkiem :D (który poza FS jest kochanym facetem i uwielbia małą :P)
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/foty%20rozne/Sims2ep92012-01-1818-07-57-08.jpg
a tą fotę uwielbiam ^^
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/foty%20rozne/Sims2ep92012-01-1716-47-02-04.jpg
normalnie zakochana jestem w tej małej, papulatej ślicznotce :P
Pierwsze zdjęcie jest cool B) Chyba włączyłaś lampę, bo Mei tak dziwnie przymrużyła oczy :P No, ale mi się ta mina podoba ^^ Ostatnie jest śliczne :) I tatuś jaki uroczy ;)
A wujaszek wymiata ;>
Nie no, ta dziewczynka jest prześliczna ^^ Taaa, ojciec przystojny, mama piękna... czego się można było spodziewać :rolleyes:
Było to fotostory dzięki, któremu w ogóle trafiłam na to forum. Belle Rose jest świetne! Z powodu sympatii jaką darzę kilka postaci muszę poprosić: nie wybij wszystkich w ostatnim odcinku! Z klanu Lambertów niewiele zostało wiec niech jedyny normalny w rodzinie( Max rzecz jasna) ocaleje! Dla Dantego znanego tu pod różnymi pseudonimami( widziałam takie jak blada menda/ gnida) zero litości. Przetestować na nim działanie wszelkich możliwych średniowiecznych przyrządów o ciekawym wyglądzie! Chociaż w Fantastycznej Czwórce i tak dostaje niezłe lanie czymś jeszcze gorszym... Chris jest podły- praktycznie szantażował teraz Mei samą swoją obecnością przy Amour. Ogólnie to facet lekko plącze się w zeznaniach moim zdaniem. Li Mei- Marco to świetna para której nie można rozdzielić. Za dużo razem przeszli by tak się stało. Zresztą dziecko potrzebuje ojca, który nie zachowuje się jak zbiegły z psychiatryka pacjent. Niech Chris podzieli los Dantego. Alia- Colin natomiast skoro już zostali zaakceptowani jako para przez rodzinkę( z naciskiem na taką jedną uroczą starszą panią) to nie mogą się rozstać. Świetne jak zawsze( obserwuję to fotostory już od sierpnia, po prostu teraz niedawno się zarejestrowałam, więc komentuję dopiero dzisiaj)
Kurcze... Ale się porobiło. Mei kocha Chrisa...coś mi się nie wydaje, ale po tobie wszystkiego można się spodziewać. Oczywiście jak inni uważam, że ucięłaś w chamskim miejscu i ta ranga jednak do ciebie pasuje :)
Mam nadzieję, że Marco tam wpadnie zaraz z Colinem żeby zatłuc tego idiotę :D [nie pogniewałabym się jakby wcześniej też zrobili coś z Dantem (nie wiem czy dobrze odmieniłam) ] Ale nie wiem czy to dobry pomysł, bo biedny Marco dowiedziałby się, że Mei go nie kocha, a Chris na pewno by mu o tym szybko powiedział żeby go załamać :/
Mam pewne podejrzenia, ale jak został tylko ostatni odcinek to wątpię żeby się to przynajmniej w paru procentach sprawdziło.
Nie mogę w to uwierzyć, że to już koniec :( będę pewnie wracać to tego FS czasami żeby przypomnieć sobie całą historię.
Dodatkowe zdjęcia są bardzo ładne :) Amour jest taka słodka ^^ nie mogę się na nią napatrzeć ;)
No to chyba wszystko... wybacz, że tak zwlekałam z komentarzem, ale jakoś ostatnio nie miałam czasu.
Czekam na ostatni odcinek (będę płakać)
Grrr...jak dla mnie odcinek troche sztuczny,ale czekam na reszte jak sie wyjasni.
Jak Chris tak potrzebuje milosci niech sie zglosi do mnie,chociaz...nie,wole Juri :D
rudzielec
30.01.2012, 17:44
Było to fotostory dzięki, któremu w ogóle trafiłam na to forum. Belle Rose jest świetne!
Bardzo mi miło z tego powodu ;) Dziękuję ^^
Z powodu sympatii jaką darzę kilka postaci muszę poprosić: nie wybij wszystkich w ostatnim odcinku!
ja z kolei jestem bardzo przywiązana do kilku postaci, z którymi nie będę potrafiła się rozstać, ale z racji tego, że FS się kończy i za niedługo będę musiała się pożegnać z wszystkimi postaciami, postanowiłam, że z niektórymi musze się pożegnać na stałe... wszystkich nie wybiję, tylko kilka osób, ale mimo wszystko :(
Z klanu Lambertów niewiele zostało wiec niech jedyny normalny w rodzinie( Max rzecz jasna) ocaleje! Dla Dantego znanego tu pod różnymi pseudonimami( widziałam takie jak blada menda/ gnida) zero litości. Przetestować na nim działanie wszelkich możliwych średniowiecznych przyrządów o ciekawym wyglądzie! Chociaż w Fantastycznej Czwórce i tak dostaje niezłe lanie czymś jeszcze gorszym...
cały czas zastanawiam się nad Maxem :> choć pamiętam, że obiecałam już Searle, że nic mu się ostatecznie nie stanie :P
no i w sumie jemu nic się nie stanie, ale jak zakończą się jego działania w FS, nie mogę zdradzić, podobnie tego, co się stanie z Dante :D
Chris jest podły- praktycznie szantażował teraz Mei samą swoją obecnością przy Amour. Ogólnie to facet lekko plącze się w zeznaniach moim zdaniem.
no Chris jest podły, tego nie można mu nie zarzucić, natomiast co do tego, co mówi, to wszystko wyjaśni się w pierwszej części ostatniego odcinka, choć zastanawiam sie, czy nie podzielić tych wyjaśnień jeszcze na drugi ;)
Li Mei- Marco to świetna para której nie można rozdzielić. Za dużo razem przeszli by tak się stało. Zresztą dziecko potrzebuje ojca, który nie zachowuje się jak zbiegły z psychiatryka pacjent.
chociaż Ty jedna tak myślisz, miło mi to czytać :P
Niech Chris podzieli los Dantego.
nie Ty jedna byś chciała żeby tak się stało, niestety muszę milczeć z tym, co postanowiłam ;)
Alia- Colin natomiast skoro już zostali zaakceptowani jako para przez rodzinkę( z naciskiem na taką jedną uroczą starszą panią) to nie mogą się rozstać.
powiem tak: nie planuję w tym FS happy endu, więc niczego nie mogę obiecać :rolleyes:
Świetne jak zawsze( obserwuję to fotostory już od sierpnia, po prostu teraz niedawno się zarejestrowałam, więc komentuję dopiero dzisiaj)
miło mi, że zyskałam czytelniczkę, nie ważne, że już przy samym końcu, dziękuję za pozostawienie komentarza, jest dla mnie niezwykle cenny :)
Kurcze... Ale się porobiło. Mei kocha Chrisa...coś mi się nie wydaje, ale po tobie wszystkiego można się spodziewać.
haha no tak, już ta opinia do mnie przylgnęła :D
Oczywiście jak inni uważam, że ucięłaś w chamskim miejscu i ta ranga jednak do ciebie pasuje :)
dziękuję :redface:
Mam nadzieję, że Marco tam wpadnie zaraz z Colinem żeby zatłuc tego idiotę :D [nie pogniewałabym się jakby wcześniej też zrobili coś z Dantem (nie wiem czy dobrze odmieniłam)] Ale nie wiem czy to dobry pomysł, bo biedny Marco dowiedziałby się, że Mei go nie kocha, a Chris na pewno by mu o tym szybko powiedział żeby go załamać :/
heh, chciałabym Ci powiedzieć co się stanie, ale muszę wytrzymać z zamknięta buzią do samego końca :P
Mam pewne podejrzenia, ale jak został tylko ostatni odcinek to wątpię żeby się to przynajmniej w paru procentach sprawdziło.
a ja chętnie bym się dowiedziała, jakie masz podejrzenia :rolleyes:
Nie mogę w to uwierzyć, że to już koniec :( będę pewnie wracać to tego FS czasami żeby przypomnieć sobie całą historię.
no to jeszcze nie ostatni odcinek! :P jeszcze przez chwilę was przecież pomęczę ^^
Dodatkowe zdjęcia są bardzo ładne :) Amour jest taka słodka ^^ nie mogę się na nią napatrzeć ;)
dziękuję :) sama ją uwielbiam <3
No to chyba wszystko... wybacz, że tak zwlekałam z komentarzem, ale jakoś ostatnio nie miałam czasu.
Czekam na ostatni odcinek (będę płakać)
oj tam, nie ważne, że późno, ważne, że zostawiłaś po sobie ślad, jak już pisałam, cenię sobie każdy komentarz :)
I nie płakać mi tu, przecież ostatni odcinek będzie w dwóch częściach :P
Grrr...jak dla mnie odcinek troche sztuczny,ale czekam na reszte jak sie wyjasni.
szkoda, że uważasz, iż wyszedł sztucznie, poprawiałam i dopracowywałam go wiele razy zanim trafił na forum, no ale nie każdemu musi się podobać ;)
Jak Chris tak potrzebuje milosci niech sie zglosi do mnie,chociaz...nie,wole Juri :D
hehe Juriego zobaczysz już w następnym odcinku ^^
dziękuję wszystkim za komentarze, nie pogniewam się jednak, jak zobaczę jakiś jeszcze :P
Stephenowa
31.01.2012, 21:25
Zobaczysz! Nie wierzę, że zaraz koniec tej historii. Ta scena z Chrisem i Mei jest straszna. Biedna ta Amour.. Ale będzie dobrze, chyba nie rozbijesz tego związku (Mei-Marco) po tylu przygodach, co?To byłoby okrutne. A blond gnida niech szczeźnie w piekle, mi będzie pasować. Nie wiem, czy coś jeszcze można na ten temat napisać. Czytając ostatnią część ostatniego odcinka pewnie spłynie nie jedna łezka, przywiązałam się do tych simów! :<
Czytając bałam się, co za chwile może się wydarzyć xD Masz talent do pisania - to pewne! Uwielbiam to FS i nie mogę się doczekać następnego odcinka. Czemu ostatni? :( Ja chcę drugą serię, ha! xD
Pozdrawiam. ♥
edit: Czy w następnym odcinku pokażesz Colina? Jego największa fanka. <3 :D
Skończyłam!!!
Od dwóch dni czytam to FS (nawet nie grałam w tym czasie! :O ), no i dotarłam do miejsca najgorszego z możliwych - oczekiwania na ostatni odcinek! Choć z drugiej strony, dobrze, że to tylko jeden... jakbym miała czekać na jeszcze kilka, to chyba by mnie rozniosło z ciekawości i niecierpliwości...
To FS zaczęłam czytać po zakochaniu się w bonusach o Marco i Vincencie. Inna sprawa, że często spotykałam na forum wzmianki o "Belle Rose", więc pomyślałam, że skoro takie popularne, to może warto się z nim zapoznać... No i wsiąknęłam na dobre, choć nie jestem jakąś straszną zwolenniczką romansideł ;) Opowiadanie jest bardzo interesujące! Głowę masz pełną świetnych pomysłów, fabuła jest zakręcona, jak słoik dżemu, często następował zwrot akcji, który mnie zaskakiwał (czasem mile, czasem wręcz odwrotnie...), ale ogólnie wszystko wychodzi na wielki plus!
Co do postaci - może to dziwne, ale chyba najmniej ze wszystkich lubię Li Mei :P Czasem za jej zachowanie miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć, żeby się ogarnęła i skończyła histeryzować, niepotrzebnie zadając ból Marco i co najgorsze - nie dając mu szansy na wyjaśnienia. Marco jest uroczy, choć jego zachowanie czasem podnosiło mi ciśnienie... Seks z Sophie (no dobra, nawalony był, ale jak dla mnie to kiepskie wytłumaczenie, no jak tak można ;/), potem ta Emmanuelle - jak ją zobaczył, to zareagował, jakby kilka lat baby nie widział... normalnie wyposzczony samiec ;/ I ten bankiet... W sytuacji, w jakiej on się wtedy znajdował, ja osobiście nie miałabym ochoty włóczyć się po bankietach, a tu taki zonk... No a jak odpuścił sobie Li Mei i poleciał do Em to już totalnie miałam ochotę dać mu w twarz. No jakoś tak mnie strasznie wkurzył wtedy... ;) Tyle lat wcześniej nie był w związku, a tu nagle poczuł się strasznie samotny i uwikłał w związek na siłę... Ale ogólnie Marco to pozytywna postać. A że towar, jakich mało, to już inna sprawa :D
Lidia jest jak chorągiewka na wietrze, raz jest złośliwym, starym babolem, a raz kochającą mamusią, ciężko za nią nadążyć. Ojciec taki trochę bez charakteru, niewiele o nim mogę napisać.
Dante - straszna szuja, kawał skurczybyka. Mimo wszystko nie czuję do niego jakiejś nienawiści. Raczej trochę mi go szkoda. Ma nieprzeciętnie nierówno pod sufitem, te intrygi, no i zabójstwa z zimną krwią... Prawdziwy psychopata. (Ale ma niezły towar w piwnicy! (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1280391&postcount=27) : DDDDDDDDD)
Gabriel - nie polubiłam go od początku, taka łajza, pocieszyciel od siedmiu boleści... Nie miałam przeczuć, że będzie aż tak negatywną postacią, ale autentycznie nie wzbudził we mnie sympatii od pierwszego odcinka, w którym się pojawił.
Alia i Colin - tutaj to jakaś masakra się działa, odnosiłam wrażenie, że to para niewyżytych erotomanów :O No ile można...? :P Ale... Colin... OMG! To moja ukochana postać w tym FS! Rudzielcu, Ty nie zdajesz sobie nawet sprawy, kogo popełniłaś postacią Colina... To jest po prostu idealne odzwierciedlenie pewnej osoby z mojego życia, podobieństwo twarzy jest tak niesamowite i uderzające, że nie mogłam wprost uwierzyć, jak zobaczyłam jego fotkę! Czy ja mogę Cię pomolestować błaganiem o wysłanie mi tego Sima? Proooooooooszę!!! I proszę, nie krzywdź go w zakończeniu, nie przeżyję tego :( Załamałaś mnie stwierdzeniem, że nie planujesz happy-endu ;( Bądź człowiekiem, oszczędź tego ciastka :P
No dobra, na zakończenie tego przydługiego posta jeszcze dwa słowa o tym, co mi zgrzytnęło od strony technicznej. Nie ma sensu wracać do początków, to zbyt dawno było, by coś zmieniać, ale tak ogólnie - przecinki u Ciebie totalnie świrują, raz są tam, gdzie być nie powinny, raz ich nie ma wcale, wyłapałam kilka błędów ortograficznych (np. "karzesz" od słowa "kazać"), kilka gramatycznych. Stosujesz ogromną liczbę kolokwializmów, co w sumie nie jest jakimś strasznym błędem, no ale jak czytam takie intymne i romantyczne sceny między Alią i Colinem i nagle czytam słowo "KLATA", to totalnie burzy mi to cały nastrój, jaki udało Ci się stworzyć. Lepiej, jakbyś użyła słów "tors", albo "klatka piersiowa"... "Klata" najmniej tu pasuje, to się nadaje do jakiegoś żartu w dialogu, a nie opisu scen intymnych ;) I jeszcze coś, co mną chwieje za każdym razem - "wredny uśmieszek". Ja wiem, jak to wygląda, co masz na myśli, ale ten "wredny" zgrzyta mi przeokropnie. Użyłabym słowa "złośliwy", czy "psotny", "zjadliwy", "ironiczny" itp... ale nie "wredny". Jakoś to dziwnie brzmi ;) I jeszcze za dużo tych "brunetów", "szatynów" i "blondynów"... Można by coś innego zastosować. No, poza tymi drobiazgami niczego się nie czepiam, bardzo mi się podoba i oczywiście... JA CHCĘ OSTATNI ODCINEK!!! :D
PS. Sorry za przydługi post, ale to dlatego, że nie mogłam komentować na bieżąco ;)
Pozdrawiam!
Coraz bardziej mi smutno, że to FS zbliża się do finału.
No i przeraża mnie fakt, że chcesz na koniec urządzić krwawa rzeź.
O Maxa się nie martwię, bo przecież obiecałaś, co nawet sama podkreślasz, ale, że jesteś jędzą, to kto Cię tam wie :P
Ja tam obstawiam śmierć jednego Dante lub Chrisa (bo jeden z nich do paki powinien iść tak dla zachowania równowagi) i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.
Chris w tym odcinku to niezłe ciacho - wygląda jak taka mieszanka Marco z Colinem :P
A propos jeszcze fabuły to ten odcinek nasunął mi podobieństwo do Pamiętników wampirów, gdzie tez dwóch braci rywalizuje o względy jednej kobiety i też jest mowa o przywróceniu sumienia Stevenowi przez Elenę (a teraz Damon okazuje się tym lepszym, więc nie wiem, czy nie namieszasz w fabule FS kierując się serialem, który z resztą lubisz :)).
Co do małej Amour - fakt jest urocza, ale czy jak na kilkunastotysięczne dziecko nie ma zbyt długich włosów?
Aaaaa jeszcze jedno bardzo dziwne skojarzenie: Klauss to Dante :P Tak wiem, to brutalne porównanie, ale ma nawet takie same lekko kręcone włosy :P
i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.
Mowy nie ma! Ruda, nawet nie próbuj... :P
Aaaaa jeszcze jedno bardzo dziwne skojarzenie: Klauss to Dante :P Tak wiem, to brutalne porównanie, ale ma nawet takie same lekko kręcone włosy :P
ahahaha spadłam z krzesła :D:D:D Ruda Cię za to zabije ahaha :D
i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.
Rudzielcu, zabiję Cię, jak skrzywdzisz Colina hahahaha! :D Ja z nim mam zamiar Walentynki obchodzić! :P Poinformuj go, że kiedy będzie wolny, ma do mnie napisać hahahah xD Tak, wiem, mama chorą wyobraźnię. :) Pozdrawiam!
rudzielec
17.02.2012, 13:40
Ta scena z Chrisem i Mei jest straszna. Biedna ta Amour.. Ale będzie dobrze, chyba nie rozbijesz tego związku (Mei-Marco) po tylu przygodach, co?To byłoby okrutne.
nie mogę powiedzieć co się stanie, czy będą razem czy któreś z nich zginie, niestety :P ale pozostał tylko jeden odcinek (w dwóch częściach :P) więc niebawem dowiecie się, co czeka tę parkę ;)
A blond gnida niech szczeźnie w piekle, mi będzie pasować. Nie wiem, czy coś jeszcze można na ten temat napisać.
więcej na ten temat raczej nic pisać nie trzeba :D
Czytając ostatnią część ostatniego odcinka pewnie spłynie nie jedna łezka, przywiązałam się do tych simów! :<
ja tez bardzo się przywiązałam do tych simów, ale muszę na trochę spasować, dać odetchnąć sobie od nich i im ode mnie :P kiedyś pewnie napiszę ciąg dalszy, ale jak skończę, to najpierw chwilowa przerwa :)
może w najbliższym czasie dam jakąś postać do pobrania ^^
Czytając bałam się, co za chwile może się wydarzyć xD Masz talent do pisania - to pewne! Uwielbiam to FS i nie mogę się doczekać następnego odcinka. Czemu ostatni? :( Ja chcę drugą serię, ha! xD
Pozdrawiam. ♥
a czego tak się bałaś? że może Chris zabierze dziecko, lub ubije Mei? :P
no niestety ostatni, każda historia kiedyś się skończyć musi ^^
no i tak jak napisałam powyżej, kiedyś pewnie się skuszę na kontynuację ;)
edit: Czy w następnym odcinku pokażesz Colina? Jego największa fanka. <3 :D
haha :D no pewnie, że pokażę, w następnym odcinku, pokażę wszystkich, niektórych w mniejszych ilościach, a niektórych w większych, więc Colin na pewniaka sie tam znajdzie :D
Skończyłam!!!
Od dwóch dni czytam to FS (nawet nie grałam w tym czasie! :O ), no i dotarłam do miejsca najgorszego z możliwych - oczekiwania na ostatni odcinek! Choć z drugiej strony, dobrze, że to tylko jeden... jakbym miała czekać na jeszcze kilka, to chyba by mnie rozniosło z ciekawości i niecierpliwości...
podziwiam Cię :P szybko nadrobiłaś! dwa dni to krótki odcinek czasu, ja bym chyba nie dała rady tak szybko nadrobić, aż dziesięciu rozdziałów ^^
no, a ostatni odcinek będzie w dwóch częściach, więc koniec nie nastąpi tak szybko :P
To FS zaczęłam czytać po zakochaniu się w bonusach o Marco i Vincencie. Inna sprawa, że często spotykałam na forum wzmianki o "Belle Rose", więc pomyślałam, że skoro takie popularne, to może warto się z nim zapoznać... No i wsiąknęłam na dobre, choć nie jestem jakąś straszną zwolenniczką romansideł ;)
wzmianki o BR? :O kurde, czemu ja ich nigdzie nie widzę :P
ja lubię romansidła, ale jeśli mam być szczera, dużo bym poprawiła w tym FS, niektóre wątki nie podobają mi się, są za płytkie lub za proste... kiedy skończę BR wezmę się za poprawienie tego tak konkretnie na glanc :D
Opowiadanie jest bardzo interesujące! Głowę masz pełną świetnych pomysłów, fabuła jest zakręcona, jak słoik dżemu, często następował zwrot akcji, który mnie zaskakiwał (czasem mile, czasem wręcz odwrotnie...), ale ogólnie wszystko wychodzi na wielki plus!
cieszy mnie to, że ogólnie nie jest źle :) ale tak jak pisałam, chętnie bym pozmieniała co nieco :P
Co do postaci - może to dziwne, ale chyba najmniej ze wszystkich lubię Li Mei :P Czasem za jej zachowanie miałam ochotę porządnie nią potrząsnąć, żeby się ogarnęła i skończyła histeryzować, niepotrzebnie zadając ból Marco i co najgorsze - nie dając mu szansy na wyjaśnienia.
oj nie Ty jedna nie lubisz Mei :P
to taka zaraza z charakterkiem zmiennym jak pogoda za oknem :D
Marco jest uroczy, choć jego zachowanie czasem podnosiło mi ciśnienie... Seks z Sophie (no dobra, nawalony był, ale jak dla mnie to kiepskie wytłumaczenie, no jak tak można ;/), potem ta Emmanuelle - jak ją zobaczył, to zareagował, jakby kilka lat baby nie widział... normalnie wyposzczony samiec ;/ I ten bankiet... W sytuacji, w jakiej on się wtedy znajdował, ja osobiście nie miałabym ochoty włóczyć się po bankietach, a tu taki zonk... No a jak odpuścił sobie Li Mei i poleciał do Em to już totalnie miałam ochotę dać mu w twarz. No jakoś tak mnie strasznie wkurzył wtedy... ;) Tyle lat wcześniej nie był w związku, a tu nagle poczuł się strasznie samotny i uwikłał w związek na siłę... Ale ogólnie Marco to pozytywna postać. A że towar, jakich mało, to już inna sprawa :D
Marco pewnie nie byłby taki rozchwiany emocjonalnie, gdyby nie spotkał Mei, ona go zmieniła, bo pokochał ją do szaleństwa. Stąd te wszystkie błędy... picie, inna kobieta, z miłości człowiek robi różne dziwne rzeczy, niektórzy rzucają się w ramiona innej, by tylko zapomnieć o przeszłości. Marco właśnie tak zrobił, dlatego to wszystko wyszło tak zagmatwanie ^^
No, ale czym byłoby romansidło bez zagmatwanych wątków? ;)
Lidia jest jak chorągiewka na wietrze, raz jest złośliwym, starym babolem, a raz kochającą mamusią, ciężko za nią nadążyć.
hehe no to już wiesz po kim Mei ma charakterek :D
Ojciec taki trochę bez charakteru, niewiele o nim mogę napisać.
ojciec to człowiek spokojny, nie szukający sobie w życiu rozrywki w postaci dręczenia innych, jak jego żona xD chciałam zostawić go takiego jaki jest, ogólnie wyszło mi to co sobie założyłam ;)
Dante - straszna szuja, kawał skurczybyka. Mimo wszystko nie czuję do niego jakiejś nienawiści. Raczej trochę mi go szkoda. Ma nieprzeciętnie nierówno pod sufitem, te intrygi, no i zabójstwa z zimną krwią... Prawdziwy psychopata. (Ale ma niezły towar w piwnicy! (http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1280391&postcount=27) : DDDDDDDDD)
Dante ześwirował na punkcie pieniędzy, chciał być bogaty i mieć władzę, więc zaczął od zabicia ojca, potem wdał się w kilka interesów i tak to się wszystko zaczęło. Mei spodobała mu się, a że uznał, iż może mieć wszystko, to chciał mieć i ją. Jak wiadomo, czarnula miała go daleko w dupie, więc postanowił zdobyć ją siłą i tak się wplątał w intrygę z Chrisem, a że jeszcze bardziej mu odbiło i wymordował połowę swojej rodziny, to już inna historia :P
I tak, towar ma w piwnicy pierwsza klasa xD
Gabriel - nie polubiłam go od początku, taka łajza, pocieszyciel od siedmiu boleści... Nie miałam przeczuć, że będzie aż tak negatywną postacią, ale autentycznie nie wzbudził we mnie sympatii od pierwszego odcinka, w którym się pojawił.
ja go sama nie lubiłam ani trochę, dlatego zrobiłam z niego takiego szurniętego psychopatę :P
Alia i Colin - tutaj to jakaś masakra się działa, odnosiłam wrażenie, że to para niewyżytych erotomanów :O No ile można...? :P
ahaha :D Colin jest wiecznie niezaspokojony, a Alii tak spodobał się seks z nim, że nie mogła się oprzeć pokusie :D
Ale... Colin... OMG! To moja ukochana postać w tym FS! Rudzielcu, Ty nie zdajesz sobie nawet sprawy, kogo popełniłaś postacią Colina... To jest po prostu idealne odzwierciedlenie pewnej osoby z mojego życia, podobieństwo twarzy jest tak niesamowite i uderzające, że nie mogłam wprost uwierzyć, jak zobaczyłam jego fotkę! Czy ja mogę Cię pomolestować błaganiem o wysłanie mi tego Sima? Proooooooooszę!!! I proszę, nie krzywdź go w zakończeniu, nie przeżyję tego :( Załamałaś mnie stwierdzeniem, że nie planujesz happy-endu ;( Bądź człowiekiem, oszczędź tego ciastka :P
no proszę, tego się nie spodziewałam :O zaskoczyłaś mnie tą wypowiedzią, nigdy mi na myśl nie przyszło, że mogłam stworzyć kogoś podobnego do prawdziwego człowieka :rolleyes:
mówisz, że chciałabyś pobrać tego sima? :> więc postaram się go udostępnić w najbliższym czasie do pobrania, mam nadzieję, że taka opcja Ci pasuje ^^
No dobra, na zakończenie tego przydługiego posta jeszcze dwa słowa o tym, co mi zgrzytnęło od strony technicznej. Nie ma sensu wracać do początków, to zbyt dawno było, by coś zmieniać, ale tak ogólnie - przecinki u Ciebie totalnie świrują, raz są tam, gdzie być nie powinny, raz ich nie ma wcale, wyłapałam kilka błędów ortograficznych (np. "karzesz" od słowa "kazać"), kilka gramatycznych. Stosujesz ogromną liczbę kolokwializmów, co w sumie nie jest jakimś strasznym błędem, no ale jak czytam takie intymne i romantyczne sceny między Alią i Colinem i nagle czytam słowo "KLATA", to totalnie burzy mi to cały nastrój, jaki udało Ci się stworzyć. Lepiej, jakbyś użyła słów "tors", albo "klatka piersiowa"... "Klata" najmniej tu pasuje, to się nadaje do jakiegoś żartu w dialogu, a nie opisu scen intymnych ;) I jeszcze coś, co mną chwieje za każdym razem - "wredny uśmieszek". Ja wiem, jak to wygląda, co masz na myśli, ale ten "wredny" zgrzyta mi przeokropnie. Użyłabym słowa "złośliwy", czy "psotny", "zjadliwy", "ironiczny" itp... ale nie "wredny". Jakoś to dziwnie brzmi ;) I jeszcze za dużo tych "brunetów", "szatynów" i "blondynów"... Można by coś innego zastosować. No, poza tymi drobiazgami niczego się nie czepiam, bardzo mi się podoba i oczywiście... JA CHCĘ OSTATNI ODCINEK!!! :D
ja wiem, że przecinki mnie nie lubią, akcja się troszkę pokręciła i jest pełno różnych zwrotów, których być nie powinno, no ale Belle Rose to moje pierwsze opowiadanie które zamieściłam na jakimkolwiek forum, można powiedzieć, że na nim ćwiczę i szkolę swój kunszt pisarski (który swoją drogą wymaga jeszcze bardzo dużo pracy) poza tym, pisałam to na początku tylko dla przyjemności, miało być jedynie sześć rozdziałów, niestety lub stety dostałam takiego kopa moralnego, że potrafiłam przedłużyć to nieszczęsne romansidło :P
czy wyszło na dobre czy na złe, okaże się po zakończeniu FS ;)
PS. Sorry za przydługi post, ale to dlatego, że nie mogłam komentować na bieżąco ;)
Pozdrawiam!
A ja dziękuję za tak obszerny komentarz, lubię czytać takie komenty, gorzej z odpowiedzią, no ale myślę, że sobie z nią poradziłam :D
Coraz bardziej mi smutno, że to FS zbliża się do finału.
oj tam, napiszę następne ^^
No i przeraża mnie fakt, że chcesz na koniec urządzić krwawa rzeź.
O Maxa się nie martwię, bo przecież obiecałaś, co nawet sama podkreślasz, ale, że jesteś jędzą, to kto Cię tam wie :P
obiecałam, że Max nie zginie i tego się trzymajmy :D zabić go na pewno nie zabiję, co do reszty to cicho sza xD
Ja tam obstawiam śmierć jednego Dante lub Chrisa (bo jeden z nich do paki powinien iść tak dla zachowania równowagi) i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.
w jednej wypowiedzi (a może nawet w dwóch) jest trochę prawdy, ale w której części dokładnie, to nie powiem :D
Chris w tym odcinku to niezłe ciacho - wygląda jak taka mieszanka Marco z Colinem :P
mi tez się spodobał :P
A propos jeszcze fabuły to ten odcinek nasunął mi podobieństwo do Pamiętników wampirów, gdzie tez dwóch braci rywalizuje o względy jednej kobiety i też jest mowa o przywróceniu sumienia Stevenowi przez Elenę (a teraz Damon okazuje się tym lepszym, więc nie wiem, czy nie namieszasz w fabule FS kierując się serialem, który z resztą lubisz :)).
a wiesz, że sama niedawno to dopiero zauważyłam? :P
nic nie powiem niestety :rolleyes: no może zdradzę jedynie, że ten zły nie okaże się lepszym B)
Co do małej Amour - fakt jest urocza, ale czy jak na kilkunastotysięczne dziecko nie ma zbyt długich włosów?
pewnie i są za długie, ale miałam jeszcze małe problemy z grą kiedy robiłam zdjęcia i postanowiłam zostawić wszystko tak jak się naturalnie "wyrodziło", że się tak wyrażę :D
Aaaaa jeszcze jedno bardzo dziwne skojarzenie: Klauss to Dante :P Tak wiem, to brutalne porównanie, ale ma nawet takie same lekko kręcone włosy :P
ahahaha spadłam z krzesła :D:D:D Ruda Cię za to zabije ahaha :D
sama mało co nie spadłam z krzesła jak to przeczytałam :D
no charakterem trochę Klaus Dantego przypomina, ale na prawdę tylko trochę i nic poza tym! :P
Searle chcesz mnie zabić? :D
i pewnie załatwisz Colina lub Jurego.
Mowy nie ma! Ruda, nawet nie próbuj... :P
Rudzielcu, zabiję Cię, jak skrzywdzisz Colina hahahaha! :D Ja z nim mam zamiar Walentynki obchodzić! :P Poinformuj go, że kiedy będzie wolny, ma do mnie napisać hahahah xD Tak, wiem, mama chorą wyobraźnię. :) Pozdrawiam!
ahaha, a co będzie jak spróbuję? :D
nie boję się śmierci z waszych rąk, dużo grozicie, mało działacie xDD
Oliwko, Colin już dawno poinformowany, mam nadzieję, że walentynki minęły przeuroczo :D:D:D
dziękuję wam dziewczyny za komentarze! :)
uff, nareszcie nadrobiłam xD
(...) podziwiam Cię :P szybko nadrobiłaś! dwa dni to krótki odcinek czasu, ja bym chyba nie dała rady tak szybko nadrobić, aż dziesięciu rozdziałów ^^(...)
Oj, jak mnie coś zainteresuje, to już koniec, nie spocznę, póki nie przeczytam całości. Tak się niestety składa, że czasu mam aż za dużo. Nie raz się zarywało całe noce, czytając różne zajmujące fanficki czy e-booki.
(...) wzmianki o BR? :O kurde, czemu ja ich nigdzie nie widzę :P(...)
Nie wskażę Ci konkretnie gdzie, ale na pewno się na nie tutaj natknęłam. Ja bardzo chaotycznie przeglądam forum; raz szukam jednego, za chwilę drugiego, więc wchodzę w różne tematy, różne działy, czasem google coś wyszukuje i mnie przekierowuje... Gdzieś się na te wzmianki na 100% natknęłam.
(...) picie, inna kobieta, z miłości człowiek robi różne dziwne rzeczy, niektórzy rzucają się w ramiona innej, by tylko zapomnieć o przeszłości. Marco właśnie tak zrobił (...)
Hmm, masz rację, może rzeczywiście nie wczułam się w jego sytuację tak, jak powinnam. Chociaż wydawało mi się, że prędzej znów zamknie się w tej swojej skorupie i będzie jeszcze bardziej zimny i twardy niż przed poznaniem Li Mei. Coś na zasadzie - "co cię nie zabije, to cię wzmocni."
(...) nigdy mi na myśl nie przyszło, że mogłam stworzyć kogoś podobnego do prawdziwego człowieka :rolleyes: (...)
OMG, udało Ci się to nieprzeciętnie, jest autentycznie... doskonały! Szczególnie oczy; oczy i brwi, całe spojrzenie - masakra...
(...) mówisz, że chciałabyś pobrać tego sima? :> więc postaram się go udostępnić w najbliższym czasie do pobrania, mam nadzieję, że taka opcja Ci pasuje ^^(...)
http://my-ksztalciuchy.pl/images/smiles/mdleje.gif
no proszę, tego się nie spodziewałam zaskoczyłaś mnie tą wypowiedzią, nigdy mi na myśl nie przyszło, że mogłam stworzyć kogoś podobnego do prawdziwego człowieka
mówisz, że chciałabyś pobrać tego sima? :> więc postaram się go udostępnić w najbliższym czasie do pobrania, mam nadzieję, że taka opcja Ci pasuje ^^
JA TEŻ CHCĘ, JA TEŻ CHCĘ! Proszę. <3
Nie wskażę Ci konkretnie gdzie, ale na pewno się na nie tutaj natknęłam. Ja bardzo chaotycznie przeglądam forum; raz szukam jednego, za chwilę drugiego, więc wchodzę w różne tematy, różne działy, czasem google coś wyszukuje i mnie przekierowuje... Gdzieś się na te wzmianki na 100% natknęłam.
Ja tak samo,był wzmianki o BR,dlatego postanowiłam przeczytać i się ZAKOCHAŁAM. ♥
ahaha, a co będzie jak spróbuję?
nie boję się śmierci z waszych rąk, dużo grozicie, mało działacie xDD
Oliwko, Colin już dawno poinformowany, mam nadzieję, że walentynki minęły przeuroczo
Ja mówię na serio! :D :D A tak na prawdę... Nie zrobisz mi tego, prawda? :( Nie zabijesz Colina? :(
A Walentynki.. hoho, było wspaniale! xD COLIN ! <33333333333
(...) A Walentynki.. hoho, było wspaniale! xD COLIN ! <33333333333
Tak, znając możliwości Colina, to z pewnością Walentynki niezapomniane xD
(sorry, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać >:P )
Paulasia12
09.04.2012, 15:00
Wróciłam!! I bożeeee, jak ja kocham Twoje fotostory:D
Wcześniej czytałam i skończyłam gdzieś na 6 rozdziale, potem jakoś wyszło, że nie wyrabiałam się z czasem i nie dałam rady dalej czytać. Ale oczywiście jak tu nie wrócić i nie dokończyć czytać tak świetnego i ujmującego serce FS :) No i oczywiście zaczęłam czytać od początku i już jestem na koncu 4 rozdziału. I jak zobaczyłam, że został Tobie ostatni odcinek, to teraz chce czytac, czytac i nie chce doczekać się końca, no cóż ;( na razie jestem na 4 rozdziale i jeszcze duzo do przeczytania i tak sobie mysle, kiedy bedzie Collin i Alia, bo jak pamiętam to tak sie rozpływałam na ich momentach. Dobra, dobra nie przedłużając, bo mogłabym wspominać i wspominać haha ;] czytam daalej
I wiadomo Marco jest świetny <3
Edit1: No nie ma co... jutro na 9 na trening, a ja czytam jak nawiedzona o 3 w nocy :O Jutro zacznę rozdział 8, bo człowiek nie robot, sen potrzebny ^^
Co do FS:
1)Li Mei była moją ulubioną postacią, ale po tym jak zaczęła traktować Marco, ciągle wymyślać, że on kłamie itp to naprawdę odwidziało mi się już z tą Mei. A tak widać po nim, że Marco kocha ją całym sercem, wszystko dla niej by zrobił. I także mam przeczucia, że ona jest w ciąży, bo co innego mogłaby ukrywać? Jeśli faktycznie jest w ciąży to ją po prostu znienawidzę, za to, że trzymała taką tajemnice przed Marco. Przecież to jest niedopuszczalne!
2) Emanuelle do niej mam mieszane uczucia. Udaję być na pozór miłą osóbką, dziewczyną ale tak naprawdę widać, że robi to na pokaz. Niby to taka delikatna jest a tak naprawdę, cholera ... Lambertówna to Lambertówna! I tak już będzie.
3) Alia i Collin ... ojeeej. Nie mam zastrzeżeń! W nich to się zakochałam na zabój. Bardzo podoba mi się postać Ali. Pokazuję swoją silną i mądrą stronę, chociaż jak to ciaglę wspominają jest nastolatką, ale jak na wzór bardzo dorosłą. No zrób wszystko co chcesz z Li i Marco! Ale błagam Cię zostaw w spokoju Alię i Colina :D Jest w nich nadzieja :P
Jutro od razu po treningu zabieram się za 8 rozdział. Życzę weny i pozdrawiam
Edit2: Tak tak, znowu pomęcze! :D
No i skończyłam czytać! I z tego powodu w ogóle nie jestem zadowolona ;c nie mogę się pogodzić z faktem, że BR się kończy :O Jak jakaś chora psychicznie, przeżywam tą historię, jak nie wiem co.. I nawet mama się pytała czemu taka podłamana jestem. :(
Chciałam powiedzieć ogólnie, że: Na początku historia wniosła do FS nam Li Mei i Marco i wszyscy byli zaczarowani tą parą i chcieli śledzić jej poczynania itp (znaczy ja tak miałam xd). Potem wdarł się romans Colina z Alią, no i oni stali się głównym tematem, i tylko wokół nich moje myśli krążyły:D a pierwsza parka, została odłożona na jakiś czas do szufladki. W sumie gdy Marco ujrzał w końcu Mei po takim dużym odstępie czasowym, to ja wlasciwie o nich zapomniałam że coś ich łączyło, i nie zaprzątałam sobie nimi głowy :| I tak zaabsorbowana byłam Alią i Colinem. Oni są tacy słodcy, boscy! No ta ich namiętność i wgl. O jedno Rudzielcu Cię proszę... ZOSTAW ICH W SPOKOJU :D błaaaagaam! Bo ja się załamię hhaha :P Tak ich strasznie polubiłam, że to szok <3
Na początku to Li Mei była najlepsza, moim zdaniem, ale potem po jej dziwnych zachowaniach i różnego typu fochach, co strasznie działały mi na nerwy, przestałam być jej fanką, potem znowu ją polubiłam, lecz nie aż tak jak na początku. Zaminusowała u mnie bardzo, że w sumie się już nią nie przejmowałam, bardziej sobie Marco zasłużył na uwagę, nieprawdaż? B)
Mam nadzieję,(!!! WIELKĄ !!!) że Colinowi i Alii dasz błogosławieństwo na dalsze życie - długaśne i przeszczęśliwe :)
No dobra, koniec mojego marudzenia, nie chce wykończyć naszego Rudzielca ;)
I tradycyjnie zakończę posta jednym ciekawym pytaniem. Kiedy można doczekać się odcinka?
rudzielec
14.04.2012, 10:16
Tak, znając możliwości Colina, to z pewnością Walentynki niezapomniane xD
(sorry, ale po prostu nie mogłam się powstrzymać >:P )
haha jak to przeczytałam, to od razu miałam jedno skojarzenie xD
Wróciłam!! I bożeeee, jak ja kocham Twoje fotostory:D
Wcześniej czytałam i skończyłam gdzieś na 6 rozdziale, potem jakoś wyszło, że nie wyrabiałam się z czasem i nie dałam rady dalej czytać. Ale oczywiście jak tu nie wrócić i nie dokończyć czytać tak świetnego i ujmującego serce FS :)
no i super, że wróciłaś ^^ niektórzy pozapominali już o BR i w ogóle nie logują się na forum :(
No i skończyłam czytać! I z tego powodu w ogóle nie jestem zadowolona ;c nie mogę się pogodzić z faktem, że BR się kończy :O Jak jakaś chora psychicznie, przeżywam tą historię, jak nie wiem co.. I nawet mama się pytała czemu taka podłamana jestem. :(
aww... może kiedyś napiszę dalszy ciąg :3 nie smutać!
Chciałam powiedzieć ogólnie, że: Na początku historia wniosła do FS nam Li Mei i Marco i wszyscy byli zaczarowani tą parą i chcieli śledzić jej poczynania itp (znaczy ja tak miałam xd). Potem wdarł się romans Colina z Alią, no i oni stali się głównym tematem, i tylko wokół nich moje myśli krążyły:D a pierwsza parka, została odłożona na jakiś czas do szufladki.
nie tylko Ty tak miałaś :3 ja sama trochę zaszufladkowałam Mei i Marco, czego potem zaczęłam żałować :P
W sumie gdy Marco ujrzał w końcu Mei po takim dużym odstępie czasowym, to ja wlasciwie o nich zapomniałam że coś ich łączyło, i nie zaprzątałam sobie nimi głowy :| I tak zaabsorbowana byłam Alią i Colinem. Oni są tacy słodcy, boscy! No ta ich namiętność i wgl. O jedno Rudzielcu Cię proszę... ZOSTAW ICH W SPOKOJU :D błaaaagaam! Bo ja się załamię hhaha :P Tak ich strasznie polubiłam, że to szok <3
nie wiem czy pamiętasz, ale kiedyś, dawno temu pisałam Ci na PW co się stanie z Colinem i Alią na końcu FS :P nie będę tego tutaj pisać, bo bym się wcięła i zdradziłabym część zakończenia BR, jeśli jednak nie pamiętasz to musisz cierpliwie poczekać do końca :3
Na początku to Li Mei była najlepsza, moim zdaniem, ale potem po jej dziwnych zachowaniach i różnego typu fochach, co strasznie działały mi na nerwy, przestałam być jej fanką, potem znowu ją polubiłam, lecz nie aż tak jak na początku. Zaminusowała u mnie bardzo, że w sumie się już nią nie przejmowałam, bardziej sobie Marco zasłużył na uwagę, nieprawdaż? B)
hehe Marco jak zawsze :3 Mei szczerze mówiąc, ciężko jest tak lubić na sto procent... charakter ma niezdecydowany, ale uległa szantażowi, by chronić swojego złodzieja ;) jedno jest w niej jednak niezmienne, a co to juz nie trudno się domyślić :3
Mam nadzieję,(!!! WIELKĄ !!!) że Colinowi i Alii dasz błogosławieństwo na dalsze życie - długaśne i przeszczęśliwe :)
No dobra, koniec mojego marudzenia, nie chce wykończyć naszego Rudzielca ;)
jak zobaczyłam Twój komentarz w całości to szczęka mi opadła na podłogę i jej pozbierać nie mogłam :D
ale jak widać dałam radę! a co do Colina i Alii to spróbuj sobie przypomnieć co Ci kiedyś napisałam, tylko cicho sza i nikomu ani słowa! :P
I tradycyjnie zakończę posta jednym ciekawym pytaniem. Kiedy można doczekać się odcinka?
http://forum.thesims.pl/showpost.php?p=1520753&postcount=46 :3
Kocham to fs!
Wstaw już ten odcinek , bo jestem bardzo ciekawa co się stanie:)
rudzielec
19.04.2012, 19:28
no dobrze, macie nowy odcinek :3
późno z tego względu, że musiałam się pobawić ze zdjęciami trochę ;)
żeby nie przedłużać ... :>
ROZDZIAŁ 10
Część czwarta: Początek końca.
- Nie Chris, to nie tak, źle mnie zrozumiałeś! - Mei zaczęła się nerwowo tłumaczyć – To prawda, że nadal coś do ciebie czuję, ale to nie jest to, co byś chciał. Kocham Marco całym sercem, a do ciebie pozostał mi tylko sentyment... I cała masa wspomnień, o których wciąż pamiętam dzięki temu zdjęciu...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/br1-1.jpg
I nie mogłam cię zastąpić twoim bratem, na początku w ogóle nie zdawałam sobie sprawy, że jesteście rodzeństwem, dopiero on mnie uświadomił, kiedy z nim uciekłam z domu... - spojrzała roztrzęsiona na swojego rozmówcę – Oddaj mi proszę moje dziecko...
Chłopak przyglądał się czarnowłosej, kalkulując w głowie wszystko, co przed chwilą usłyszał. Nie kłamała. I to mu się nie podobało... Uśmiechnął się złośliwie pod nosem, po czym włożył Amour do kojca i zastąpił dziewczynie drogę do małej.
- Gdzie są teraz twoi rodzice? - zmienił nagle temat, łapiąc Mei za nadgarstki – Podobno pojechali sobie na wycieczkę... Ładna pogoda, problemy rozwiązane, więc można wybyć od codziennych trosk i odpocząć w jednym ze swoich domków...
Czarnowłosej nie zachwyciło to, co usłyszała.
- Puść mnie, zachowujesz się jak sadysta! - warknęła, próbując się wyrywać.
- A gdzie twoja urocza siostrzyczka z niewyparzoną buźką? Poszła do szkoły? - zadawał kolejne pytania, coraz mocniej szarpiąc dziewczynę.
- Daj mi spokój, puszczaj! Chcę dojść do swojej córki!
- Zostawili cię samą w domu z nieobliczalnym psychopatą, który może w każdej chwili wykonać telefon i sprawić, że pozbędziesz się rodziców i siostry, jeśli w tej chwili się nie zamkniesz i nie przestaniesz sprzeciwiać! - puścił dziewczynę, po czym uderzył ją otwartą ręką w twarz tak mocno, że gdyby nie ściana, pewnie upadłaby na podłogę.
Mei przycisnęła dłoń do bolącego policzka. Spojrzała na córkę siedzącą w kojcu, która znów zaczęła płakać, a potem skierowała wzrok na rozwścieczonego bruneta. Wiedział o wszystkim, gdzie są staruszkowie, gdzie jest Alia... Pewnie cały czas obserwował dom, czekając na odpowiedni moment, by się ujawnić. Zaplanował sobie każdy ruch, co do najmniejszego szczegółu.
- Ty mnie nie kochasz... - wyłkała – Gdyby tak było... Nigdy nie odważyłbyś się mnie zranić, w żaden sposób...
- Mylisz się. Kiedyś cieszyłem się, że się od ciebie uwolniłem, ale tak naprawdę nie potrafiłem cię wymazać z pamięci, ciągle tkwiłaś w mojej głowie. Kiedy porwałem swojego brata, powiedziałem mu nawet, że jego też od ciebie uwolnię... Ale od dawna pragnąłem cię mieć znów przy sobie, a wiedziałem, że nie jest to możliwe, bez podstępu. Dlatego pozwoliłem kumplom Marco, uwolnić go z mojej kryjówki... - chłopak podszedł, do czarnowłosej, po czym zaczął delikatnie gładzić ją po obolałym policzku – Warto było czekać tyle czasu...
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/br2-1.jpg
Mei cała się trzęsła. Bała się Chrisa tak bardzo, że pozwoliła mu dotknąć swej twarzy bez żadnych sprzeciwów. Życie jej najbliższych było praktycznie w jego rękach, a ona nie mogła pozwolić, by komukolwiek stała się krzywda...
**************
Stare, Argońskie doki. Sam dojazd do nich zajmuje sporo czasu, nie wspominając już nawet o przeczesaniu każdego kąta tego miejsca. Ogromne, żelazne hale w których kiedyś składowano transport z różnych państw i krajów, świeciły teraz pustkami i niszczały. Nikt od dawna tu nie zaglądał, krótko mówiąc idealne miejsce na kryjówkę. Marco z Colinem oraz Juri z Maxem, wysiedli z samochodów, po czym ruszyli w stronę pomieszczenia, gdzie rzekomo miała się znajdować kwatera ludzi, którzy regularnie zatruwali im życie. O ile można ich było jeszcze nazwać ludźmi...
- Rozdzielmy się. Przeszukanie tego miejsca i tak zajmie nam sporo czasu, a osobno możemy zrobić to szybciej i dorwać obydwie gnidy, jeszcze przed kolacją... – powiedział Marco.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/br3-1.jpg
- Wszyscy mają broń? - zapytał Colin, sprawdzając stan magazynku swojego pistoletu.
- Wszyscy – przytaknął Juri, wyciągając spluwę spod koszulki – Zakończmy to raz na zawsze.
Cała czwórka rozeszła się na poszukiwania.
**************
Tylko człowiek o sercu z kamienia mógłby słuchać, tak przeraźliwego płaczu małego dziecka i w ogóle na niego nie reagować. Chris takie serce miał. O ile Mei ściskało w środku, o tyle na nim nie robiło to żadnego wrażenia. Nie interesował go nikt, prócz czarnowłosej, którą zapragnął mieć tylko dla siebie.
- Puść mnie do córki... Błagam... - wyszeptała, patrząc na mężczyznę, zapłakanymi oczyma.
- Nie – odrzekł stanowczym tonem, po czym wyjął z kieszeni komórkę, która w tej samej chwili, zaczęła wibrować.
- Czego ty chcesz..? Po co się tutaj zjawiłeś..?
Chris zignorował pytanie Mei i odebrał wiadomość. Usiadł obok niej, objął ją ramieniem i przyciskając dziewczynę do siebie, pokazał jej wyświetlacz telefonu.
- Domyślam się, że wiesz kim są ludzie z tego zdjęcia, prawda?
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/br4-1.jpg
Powieki czarnowłosej rozszerzyły się szeroko. Gdy zobaczyła swoich rodziców, przywiązanych do krzeseł, z kneblami w ustach, po prostu zaniemówiła, a łzy ciurkiem, popłynęły z jej oczu.
Brunet schował komórkę i spojrzał na roztrzęsioną Mei. Przejechał dłonią po jej plecach, po czym szarpnął za spinkę, którą upięła swoje długie, czarne loki. Gęste włosy rozsypały się na ramionach, lekko przykrywając twarz dziewczyny. Westchnął przeciągle, widząc jej reakcję i chwycił ją za podbródek.
- A teraz przejdźmy do rzeczy – skierował jej buzię w swoim kierunku – Idziesz ze mną. Albo każę zabić staruszków.
**************
Jak dotąd, wszystkie pomieszczenia były puste, a wokół roztaczała się nieprzyjemna woń stęchlizny. To miejsce od dawna stało opuszczone, więc można się było spodziewać, że warunki będą okropne. Idealne miejsce dla robali..., pomyślał Marco przechodząc przez potężną halę, gdzie kiedyś wykuwano części do statków. Wszedł do małego pomieszczenia ulokowanego tuż za maszyną do wytapiania stali i porozglądał się dookoła.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/br5-1.jpg
To miejsce wyglądało inaczej od pozostałych. Wszędzie walały się jakieś papiery, nawet jedna ze ścian była nimi wręcz oklejona. Wolnym krokiem wszedł wgłąb i zatrzymał się przy metalowym stole, którego prawdopodobnie od kilkunastu lat, zżerała rdza. Chwycił za plik kartek leżących tuż pod jego ręką i zaczął przeglądać je z ciekawości.
- Plany Bruegel? - wyszeptał do siebie zaskoczony. Przewertował dokumenty, po czym rzucił je na blat i spojrzał z zaciekawieniem na ścianę. Przejechał po niej wzrokiem, kiedy nagle coś szczególnie przykuło jego uwagę. Będąc pewien, że gdzieś już widział szkic, na którym zatrzymał spojrzenie, podszedł do sporych rozmiarów rysunku i zaczął błądzić oczami po cyfrach i oznaczeniach. Pierwsze piętro, parter, piwnice i stara wieża...
- Dom Mei... - Marco pobladł, kiedy wypowiedział te słowa. W istocie, był to dom jego ukochanej, a z boku wisiały plany domku w górach, dokąd pojechali rodzice czarnowłosej. Dla Takedy oznaczało to tylko jedno. Chris i Dante śledzili każdy ruch domowników, jakby szykowali się do większej akcji. Chłopak prześledził zapiski z lekkim niedowierzaniem. Mimo że w głowie kłębiło mu się teraz milion myśli na sekundę, nie potrafił określić, co tak właściwie planuje ta dwójka.
Nagle usłyszał podejrzany szelest. Niewiele się zastanawiając, odwrócił się za siebie.
- To twój koniec! – stojący w drzwiach Lambert, wycelował broń w złodzieja.
W tym samym momencie, drugim wejściem wbiegł Juri i rzucił się na Marco, który zastygł w bezruchu z niewiadomych przyczyn.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/br6-1.jpg
I właśnie wtedy padł strzał. Obydwaj mężczyźni z hukiem wylądowali na starej, spróchniałej palecie, która roztrzaskała się na kawałki pod ich naporem. Nie minęło kilka sekund, gdy rozległ się huk kolejnego wystrzału.
*************
- Dlaczego mi to robisz..? Dlaczego krzywdzisz wszystkich, których kocham..? - Mei odsunęła się od Chrisa, trzęsąc się jak galareta. Tym razem wystraszył ją tak bardzo, że jedynym wyjściem na uspokojenie nerwów, wydała jej się śmierć.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/br7-1.jpg
Wiedziała jednak, że musi wykrzesać resztki sił, by ochronić swoich najbliższych. Choć tak naprawdę, nie miała pojęcia czy uda jej się uratować kogokolwiek...
- Masz minutę, żeby się namyślić – brunet zignorował pytanie – Po tym czasie każę zabić twoich rodziców.
- Czemu jesteś taki nieczuły..? - czarnowłosa próbowała wynegocjować trochę czasu – Niby mówisz, że mnie kochasz, a we wszystkim co robisz, nie wyczuwam niczego prócz nienawiści...
- Niczego nie rozumiesz – westchnął cicho.
- To mi wytłumacz... Proszę!
- Zegar tyka kotku.
- Chris, błagam cię...
- Przestań mnie wku*wiać! - złapał dziewczynę za włosy i przyciągnął ją do siebie – Masz pięć sekund na odpowiedź! - wyglądał teraz jak wściekły byk, który nie zawaha się, by dobić ofiarę.
- Pójdę z tobą... Tylko puść mnie, bo to boli! - krzyknęła roztrzęsiona, próbując wyrwać się z jego uścisku.
Na te słowa, chłopak rozluźnił palce i uwolnił czarnulę.
- Spakuj swoje rzeczy – powiedział - Pożegnasz się z córką i wychodzimy.
- Jak... Jak to mam się pożegnać z córką..? - wyszeptała – Nie mogę jej tutaj przecież zostawić...
- Nic jej nie będzie. Ktoś ją tu znajdzie prędzej, czy później.
- Pozwól mi zabrać dziecko... Błagam...
- Nie kochanie – odgarnął z twarzy Mei, opadające kosmyki – Interesujesz mnie tylko i wyłącznie ty... Chyba nie chcesz, żebym znowu się zdenerwował? Wiesz przecież, że w nerwach mogę rozkazać zabić twoich staruszków...
Czarnowłosa spojrzała na kamienną twarz Chrisa. Wolała nie narażać już w żaden sposób życia swoich rodziców. Szybko zdała sobie sprawę, że człowiek, którego kiedyś kochała, nie zawaha się wykonać swych gróźb. Musiała zostawić Amour, choć wcale tego nie chciała. Wstała powoli, podeszła do szafy i ze łzami w oczach zaczęła wyciągać ciuchy, pakując je do torby wyjętej spod łóżka. Kiedy zamknęła walizkę, ruszyła w stronę kojca, gdzie siedział jej najdroższy skarb. Wyjęła córkę i spojrzała na jej zapłakaną buzię.
- Kocham cię słoneczko... - wyszeptała, tuląc ją mocno do siebie. Gdy dziewczynka znalazła się w ramionach matki, jej płacz ustał – Mamusia musi zostawić cię samą, ale na pewno za chwilę zjawi się tatuś. Bądź silna skarbie... Proszę... - dodała drżącym głosem.
- Idziemy – usłyszała nagle głos Chrisa. Włożyła małą z powrotem do kocja i po raz ostatni na nią spojrzała.
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/fotostory/br8-1.jpg
Brunet wyjął z kieszeni zgiętą kartkę, którą rzucił na łóżko, po czym pociągnął Mei za rękę. Gdy tylko przekroczyli próg i drzwi pokoju się zamknęły, ponownie rozległ się płacz Amour. Po policzkach dziewczyny spłynęły gorzkie łzy bezradności. Czuła się potwornie źle z myślą, że jej dziecko zostaje samo w wielkim pustym domu, lecz z drugiej strony pocieszała się tym, że tutaj będzie znacznie bezpieczniejsze niż z nią i Chrisem. Wsiadła do auta zaparkowanego na tyłach rezydencji i spojrzała na bezdusznego mężczyznę z którym zaraz odjedzie. Nie wiedziała dokąd chce ją zabrać, tak naprawdę to nie wiedziała nic. Bała się, że już nigdy nie zobaczy Marco, córki, rodziców ani siostry. Załamała się na samą tę myśl.
Samochód ruszył z piskiem opon. Kiedy jednak odjechali kawałek, brunet wyjął z kieszeni komórkę i wybrał ostatni numer.
- Postępujcie zgodnie z planem – powiedział do słuchawki, kątem oka spoglądając na Mei – Wiecie co macie robić – dodał po chwili – Ale najpierw zabijcie rodziców dziewczyny.
**************
odcinek miał być dłuższy, no ale wtedy musiałabym ujawnić co nieco :>
zrekompensuję wam to długością ostatniej części, macie moje słowo :3
tam już wszystko się wyjaśni ;p
zapomniałam dodać, że liczę na KILKA komentarzy, przed nami tylko jeden odcinek, więc sami wiecie :3
Przeczytalam chwilę po pojawieniu sie tej części .Fs naprawde bardzo fajne nie moglam sie doczekac:D.Mam tylko nadzieję ze nie zabijesz colina .
Stephenowa
19.04.2012, 21:50
Łaaa, wreszcie! Wspaniałe, ale szkoda, że krótkie. Trzymam za słowo, że następna część będzie dłuższa. Łezka mi spłynęła po policzku. Chamidło z tego Chrisa. Eh, co ta Mei w nim widziała.. A tak w ogóle, to jego 'ostatnie' słowa mnie dobiły. Nie dość, że prostak, to jeszcze kłamca. -.- Czekam z niecierpliwością na następną część. ostatnią :<
Master of Disaster
19.04.2012, 22:36
:o
Krótko powiem, że teraz marzę tylko o jednym: bolesnej śmierci tej gnidy. Bardzo, bardzo bolesnej. Choćby wszystkie inne postacie w FS też miały wyzionąć ducha. (Poza małą, ona jest nietykalna!)
Skasować gnojka! http://i42.************/34fhezk.gif
A, i oczywiście chciałabym jakiś uspokajający napis, jak FS się skończy, np.
podczas zdjęć do tego FS nie został uśmiercony żaden Sim, nawet Dante :D
Mroczny Pan Skromności
20.04.2012, 08:12
Wiedziałem, że z tym kochaniem Chrisa przez Mei to jakaś ściema :P Ciekawe, czego on od niej chce...
I znów nie wiadomo, co będzie dalej. Osobiście podejrzewam, że zginie nie powiem, ale równie dobrze może nikt nie zginie (cały czas mówię o tym momencie, w którym Lambert strzela do J. i M.).
I mam nadzieję, że już masz przygotowaną drugą część, bo nie chcę długo czekać :D
Wiedziałam, że jeden odcinek nie przejdzie... Ja chyba nie wytrzymam do ostatniej części... T___T Moja cierpliwość przechodzi straszliwe próby, szczególnie jeśli o "Belle Rose" i "Melodię strachu" chodzi.
Chris to świnia. Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy (mam tu na myśli zwłaszcza ostatnie zdanie), bo na zdjęciach dobrze mu z oczu patrzy, a tu okazuje się, że to kawał drania. Prawie taki sam, jak Dante, a może nawet gorszy. Postawił Mei w sytuacji bez wyjścia, pozbawił wszystkiego, co było dla niej najważniejsze i myśli, że ona tak po prostu go pokocha na nowo, że to będzie taki normalny związek, jakby nigdy nic się nie stało? Psychol, w kaftan go jedynie wbić, bo na nic innego nie zasługuje... ;/ Sądzę, że dożywocie w psychiatryku, na oddziale pilnie strzeżonym, byłoby gorsze nawet od kulki w łeb, czyli w sam raz. Kara adekwatna do czynu.
Kurczę, mam podejrzenia, co do sceny z wystrzałem. W końcu Marco to główny bohater... Jeśli byś go uśmierciła, to byłby zonk stulecia, dlatego no... :( Chyba, że wplączesz w to osobę trzecią, która strzelała gdzieś z boku. A tego tak naprawdę boję się najbardziej, bo jeśli to Colin, to.... Proszę, proszę, nie rób mu krzywdy, bo tego nie zniosę! ;((( To moja ulubiona postać i nawet to, że mu się bardzo dobrze wiedzie w mojej okolicy (a raczej wiodło, przed zepsuciem gry o.O) mi tego nie zrekompensuje! ;(
Myślałam, że w tym odcinku zacznie się powoli coś wyjaśniać, a tu pogmatwało się jeszcze bardziej i to sprawia, że tego zakończenia strasznie się obawiam (szczególnie chodzi mi o chłopaków). Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie sprawdzi się mój najczarniejszy scenariusz :<
Btw. zdjęcia są fantastyczne. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu nad Twoim talentem do ich robienia. Cudooo!
Jakoś tak... krótko.
Widzę, że chyba w końcu Juriemu fryzurę dobrałaś ;). W końcu wygląda jak człowiek. Przynajmniej z tej perspektywy...
Co do Chrisa to wiadomo - robactwo się tępi :P. Tylko psychol myśli, że mała stoi na przeszkodzie, by Mei go pokochała. Co by nie zrobił i tak go nie pokocha a już tym bardziej po ostatnim telefonie. Ja bym proponowała śmierć w męczarniach.
Lambert... Znów ta blada gnida! Jemu to bym osobiście nogi z dupy powyrywała! Jak coś zrobisz Marco... Choć obawiam się, że to Juri oberwał, skoro go osłonił. Padły dwaj strzały, więc obaj mogli oberwać :/. W każdym razie: śmierć Lambertowi!
Piękne zdjęcia, ale to oczywiste.
Podsumowując: nie, nie podobało mi się :P!
Śmierć gnidom!
rudzielec
20.04.2012, 21:20
Więc tak w ogólnym skrócie odpowiadając na wasze komentarze, muszę wam powiedzieć, że Chris zaplanował sobie coś jeszcze. To, że wyciągnął Mei z domu, by potem zabić jej rodziców, to jeszcze nie koniec, można by rzec, że to początek końca, tak jak napisałam w tytule odcinka. Rodzice czarnuli zginą, ale to nie koniec śmierci... Jest jeszcze kilka osób (nie powiem ile), po których przyjdzie kostucha. Ogólnie rzecz biorąc, nie zmienię już nic w zakończeniu, tak jak je rozplanowałam, tak je napiszę i niestety lub stety, niektórym może nie przypaść ono do gustu, a niektórym wręcz przeciwnie :3
Na razie nikt z was nie zwrócił uwagi, na pewną kwestię, ale zaczekam jeszcze na komentarze innych i nie będę zdradzać co mam na myśli ;]
No i jest coś, z czym muszę się z Wami podzielić, moi drodzy czytelnicy.
Ostatnio coś mnie natchnęło, żeby poprzeglądać cały temat... Tak sobie wyrywkowo czytałam odcinki i komentarze, kiedy natchnęłam się na to:
Zaczęłam się zastanawiać, jak wszyscy postrzegaliby dziewczyny, gdybyś napisała tę historię inaczej, już na samym początku. Tzn., gdybyś zaczęła od opisu życia Marco i jego ludzi, miłości Sophie a później o nowej czarnuli, która do nich dołączyła. Pewnie wszystkie współczułybyśmy rudej, że musiała znosić tyle panienek a teraz Marco zakochał się w kolejnej. Perspektywa ma znaczenie :P. Zdecydowanie za dużo myślę :D...
Przez ten komentarz, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad napisaniem czegoś... czegoś takiego, co opowiadałoby historię Marco, jego kumpli, tego jak to wszystko się zaczęło, jego relacji z Chrisem, z Sophie... Po prostu przeszłości.
Do zakończenia tego FS pozostał ostatni odcinek, a mnie osobiście serce krwawi, bo po tych wszystkich Waszych komentarzach i swoich odczuciach, wiem, że cholernie będzie mi brakować mojego pierwszego "literackiego dziecka", że się tak wyrażę.
Więc tak... mam do Was kochani bardzo poważne i szczere pytanie, dlatego oczekuję, że udzielicie mi równie szczerej odpowiedzi. Chcielibyście, abym napisała FS o przeszłości gangu złodziei, wszystkich intrygach i takie tam?
Miałam zapytać o to, dopiero po zakończeniu tego FS, no ale nie mogę wytrzymać, bo przez to nie śpię po nocach :P
Musiałabym w takim układzie, zamknąć na ten czas swoje nowo rozpoczęte FS, do którego wróciłabym w późniejszym czasie... Nie wyrobię z czterema FS-ami na raz więc, taka jest tego cena. Kiedyś na stówę do niego wrócę, ale teraz... Po prostu nie daje mi spokoju myśl o napisaniu o przeszłości Marco i spółki, przez co na niczym innym skupić się nie mogę :|
Proszę was, jeśli możecie, wyraźcie swoją cenną dla mnie opinie w komentarzach, bo chciałabym wiedzieć, czy to ma jakikolwiek sens..
(...) Rodzice czarnuli zginą, ale to nie koniec śmierci... (...)
o.O Kurczę, miałam jeszcze nadzieję, że jednak nie zginą, że Chris udawał całą tę rozmowę, która tak naprawdę w ogóle się nie odbyła, bo z nikim się nie połączył... Spojrzał tak dziwnie, "kątem oka", jakby chciał, aby ona na pewno to usłyszała... Ehh... Zastanawia mnie też ta kartka, którą zostawił. Wiadomość dla Marco?
(...) Jest jeszcze kilka osób (nie powiem ile), po których przyjdzie kostucha. Ogólnie rzecz biorąc, nie zmienię już nic w zakończeniu, tak jak je rozplanowałam, tak je napiszę i niestety lub stety, niektórym może nie przypaść ono do gustu, a niektórym wręcz przeciwnie :3 (...)
Mam niemożliwie złe przeczucia! ;(((
(...) Chcielibyście, abym napisała FS o przeszłości gangu złodziei, wszystkich intrygach i takie tam? (...)
Jeśli pytasz o moje zdanie, to jestem jak najbardziej za. Bardzo mnie interesuje, jak to się zaczęło i jakie tak naprawdę układy panowały w tej grupie. Postać Sophie może okazać się wcale nie czarnym charakterem, za jaki ją do tej pory uważałam. ;) No i przede wszystkim więcej Colina, to przeważa szalę.
(...) Musiałabym w takim układzie, zamknąć na ten czas swoje nowo rozpoczęte FS, do którego wróciłabym w późniejszym czasie... (...)
W zasadzie był tylko prolog i 1 odcinek, więc jeszcze jest czas, by przerwać. Im dalej, tym gorzej... Szkoda trochę, bo bardzo podoba mi się pomysł na "Miracle", no ale póki co, do "BR" jestem bardziej przywiązana, więc taki prequel to swego rodzaju bonus. Cóż, ja jestem za.
O MÓJ BOŻE, ODCINEK O.o
Nienawidzę Chrisa, podstępna gnida -.- Mam tylko nadzieję, że Colinowi się nic nie stanie... :D Najchętniej złapałabym Lamberta i Chrisa za te ich wstrętne kłaki, wytargała, zaniosła do lasu i zakopała żywcem, BUAHAHAHAH !
Cóż, pozostaje mi tylko czekać na odcinek...
KOCHAM TO <3
Przez ten komentarz, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad napisaniem czegoś... czegoś takiego, co opowiadałoby historię Marco, jego kumpli, tego jak to wszystko się zaczęło, jego relacji z Chrisem, z Sophie... Po prostu przeszłości.
Do zakończenia tego FS pozostał ostatni odcinek, a mnie osobiście serce krwawi, bo po tych wszystkich Waszych komentarzach i swoich odczuciach, wiem, że cholernie będzie mi brakować mojego pierwszego "literackiego dziecka", że się tak wyrażę.
Więc tak... mam do Was kochani bardzo poważne i szczere pytanie, dlatego oczekuję, że udzielicie mi równie szczerej odpowiedzi. Chcielibyście, abym napisała FS o przeszłości gangu złodziei, wszystkich intrygach i takie tam?
Miałam zapytać o to, dopiero po zakończeniu tego FS, no ale nie mogę wytrzymać, bo przez to nie śpię po nocach
Musiałabym w takim układzie, zamknąć na ten czas swoje nowo rozpoczęte FS, do którego wróciłabym w późniejszym czasie... Nie wyrobię z czterema FS-ami na raz więc, taka jest tego cena. Kiedyś na stówę do niego wrócę, ale teraz... Po prostu nie daje mi spokoju myśl o napisaniu o przeszłości Marco i spółki, przez co na niczym innym skupić się nie mogę
Proszę was, jeśli możecie, wyraźcie swoją cenną dla mnie opinie w komentarzach, bo chciałabym wiedzieć, czy to ma jakikolwiek sens..
OCZYWIŚCIE, z chęcią bym takie coś czytała, o ile będzie dużo Colina haha :D
Chris jest osobą, która zasługuje na dożywocie w psychiatryku, bo śmierć... no chyba, że jakaś pięknie poetycka i wyjątkowo bolesna :rolleyes:
Co do strzałów to jeśli Juri osłonił Marco, to Dante mógł zranić Juriego, ale przecież mógł przyjść Colin i strzelić do Lamberta, więc...
Szkoda, lubiłam rodziców Mei :(
Ciekawość mnie zje, czekam na ostatni odcinek. Oby był szybko! Bo umrę z ciekawości.
Co do pomysłu z prequelem to mogłoby być fajnie, ale jakoś wolałabym byś najpierw skończyła Miracle. Skoro już zaczęłaś...
A ja lubiłam Sophie od początku ;)
A prawa autorskie pani ma :P?
A tak poważniej, skoro jestem poniekąd "pomysłodawczynią" (przyczyniłam się do powstania pomysłu) prequela, to chyba powinnam się wypowiedzieć. Znając życie pewnie wszyscy będą za a na pewno zdecydowana większość ;). Wydaje mi się, że to dobry pomysł, choć pewnie trochę namiesza w późniejszym postrzeganiu Belle Rose.
Co do Miracle'a to dopiero początek, więc w sumie można się z nim jeszcze wstrzymać. Później byłoby gorzej.
W każdym razie chętnie poczytam o początkach Marco i reszty ferajny ;).
A ja tam wolałabym nowe FS.
Tzn mówię o Miracle.
Czuję lekki niedosyt i strasznie się niepokoję. Niby przedostatni odcinek, a wszystko jest strasznie pogmatwane. Szkoda, że rodzice Mei umrą, akurat teraz, kiedy znormalnieli.
Zastanawiam się co było na tej kartce, znając życie coś niesłychanie ważnego, co zaowocuje nagłym zwrotem akcji.
Co do strzelaniny. wydaje mi się, że pierwsza kula zabiła jednego z chłopaków, raczej nie Marco, a druga należała do osoby trzeciej i zrobiła coś Dantemu. To wydaje się dość prawdopodobne, bo chyba kompletnej masakry nie zrobisz, a zupełnie wesoło też nie będzie.
Zastanawiam się też co będzie z naszymi parami (Mei&Marco i Alia&Colin). Czy wszyscy przeżyją, czy będą razem, itp. Znając życie tu też za wesoło nie będzie.
Ogólnie, co do zakończenia mam przeczucie, że będzie to takie "pyrrusowe zwycięstwo", czyli, że nasi bohaterowie ostatecznie wygrają, ale poniosą niebywałe straty w ludziach.
Co do fs o przeszłości bohaterów, to jestem na tak :D
Na wstępie przepraszam, że tak zwlekałam z komentarzem :rolleyes:
Chris to idiota. Po co mu Mei? Przecież jest tyle kobiet na świecie. Ale psychopatę trudno zrozumieć.
Coś ty za fryzurę dała Marco? :O nie ukrywam, że tamta była lepsza, ale już trudno xD Cała akcja w tej śmiesznej kwaterze wywołała u mnie wiele emocji :P mówię tu o strzałach. Mam nadzieję, że drugi zabił Dantego. Sama mówiłaś, że któryś z nich zginie. Chociaż kto wie...
Zabiłaś mnie ostatnim zdaniem. Od razu skoczyła mi adrenalina xD Szkoda, że uśmiercasz rodziców czarnuli. Ostatnimi czasy ich polubiłam, bo już nie robili awantur i byli całkiem ok.
Amour też nie ma lekko. Ciągle zastraszają jej rodzinę i próbują ich zabić, a do tego została sama. To jeszcze dziecko! ;[
Ogólnie rzecz biorąc czuję niedosyt, ale cieszę się już na myśl, że ostatnia część będzie długaśna :) i w końcu wszystko się wyjaśni. Nie bardzo wiem czego spodziewać się po tych Złych, bo nie wiadomo jak dużą ekipę zebrali (mam nadzieję, że nie dużą)
6 zdjęcie :D seksi tyłek
Rodzice czarnuli zginą, ale to nie koniec śmierci...
Przeczuwam najgorsze ;/
Przez ten komentarz, zaczęłam się poważnie zastanawiać nad napisaniem czegoś... czegoś takiego, co opowiadałoby historię Marco, jego kumpli, tego jak to wszystko się zaczęło, jego relacji z Chrisem, z Sophie... Po prostu przeszłości.
Kolejka dla Libby :P
Jeśli o mnie chodzi, to jestem i za i przeciw. Bardzo chciałabym dalej czytać o ich losach i w ogóle, ale z drugiej strony to nowe FS na pewno zmieniłoby moją opinię na temat niektórych postaci i zaczęłabym wszystko inaczej postrzegać. Jednak chyba bardziej jestem otwarta na tę propozycję i z chęcią poczytałabym o ich przeszłości. A Miracle może poczekać :)
Boję się co będzie dalej...
EDIT: dobiłaś do setnej strony. Gratuluję ^^
rudzielec
23.04.2012, 10:05
o.O Kurczę, miałam jeszcze nadzieję, że jednak nie zginą, że Chris udawał całą tę rozmowę, która tak naprawdę w ogóle się nie odbyła, bo z nikim się nie połączył... Spojrzał tak dziwnie, "kątem oka", jakby chciał, aby ona na pewno to usłyszała... Ehh... Zastanawia mnie też ta kartka, którą zostawił. Wiadomość dla Marco?
chciał, żeby usłyszała i chciał, żeby cierpiała jeszcze bardziej :(
no właśnie, na kartkę nikt nie zwrócił uwagi, o tym pisałam wcześniej :3
ta kartka odmieni życie złodzieja..
Ogólnie, co do zakończenia mam przeczucie, że będzie to takie "pyrrusowe zwycięstwo", czyli, że nasi bohaterowie ostatecznie wygrają, ale poniosą niebywałe straty w ludziach.
nie mogłeś tego lepiej ująć :) to aktualnie jedyny komentarz, na który mogę spokojnie przytaknąć, bo nie mogę zdradzić co się będzie działo dalej, a niektóre wasze wypowiedzi, korcą mnie do uchylenia rąbka tajemnicy :P
Jedyne co mogę wam dać, to mała wskazówka, którą umieściłam w tekście, ona w sumie wyjaśnia troszkę:
- Skoro ustąpiłeś Marco... To dlaczego teraz tak bardzo uprzykrzasz mu życie...? Dlaczego próbowałeś mnie z nim rozdzielić...? Przecież chciałeś, żebym była szczęśliwa... - odezwała się dziewczyna, tuląc maleństwo – I czemu oskarżasz mnie o to, że go zmieniłam...? Przysięgam, że ja nic nie zrobiłam Chris... Przysięgam!
- To proste Mei. Postanowiłem cię odzyskać... I mojego prawdziwego brata również odzyskam.
Sprawię, że stanie się znów sku*wielem bez sumienia.
- Co... Co takiego...?
- Dokładnie to, co słyszysz – powiedział podchodząc do niej – Mój plan jest doskonały... A uwolnienie Marco przez kumpli z gangu, było jego częścią. Teraz kiedy znowu się ogarnął, zadam mu kolejny cios, po którym już się nie podniesie...
- To czyste szaleństwo... Ty chcesz, żeby on cierpiał...
- Masz rację. Bo tylko, kiedy cierpi, staje się podły i bezduszny.
Tak właściwie to sama sądzę, że Chris zasługuje na tortury w męczarniach, zrobiłam z niego prawdziwego potwora, choć na początku był nie mniej zwyczajnym facetem, niż swój brat, ciągłe intrygi i niewłaściwi ludzie z jakimi się obracał, sprawiły, że zamienił się w podłą szuję bez serca.
No i na koniec, słówko odnośnie tego co mam zamiar pisać...
Wasze posty (a bynajmniej ich większość), utwierdziły mnie w przekonaniu, że napisanie prequela to dobry pomysł (swoją drogą w Gwiezdnych Wojnach też tak zrobili xD).
Rozwieję wątpliwości tych, którzy uważają, że pierwsza, właściwa część zmieni ich postrzeganie na BR, bo jeśli nawet to nie będą to zmiany duże, można by powiedzieć, że będą to zaledwie zmiany kosmetyczne :3
Odnośnie fabuły, to opiszę ostatnie cztery lata, przed właściwymi wydarzeniami, przepląta się tam Chris, będzie nawet trochę Mei, ale nie dużo, jedynie tyle, by wyjaśnić pewne kwestie z tego FS, nawet Gabriela i Emmanuele tam spotkacie, choć będzie to prawdopodobnie epizod. Ogólnie to opiszę tam trochę rzeczy, takich jak moment z dołączeniem Sophie do gangu i dlaczego Dante stał się tak ogromnym wrogiem Marco, bo tego to właściwie nie wyjaśniłam :3
No i będzie trochę z dalekiej przeszłości Takedy i Jensena, może tam nawet przeszłość Kurzanov'a wplątam (dla niedoinformowanych, to nazwisko Juriego, które nie przewinęło sie przez całe FS ani razu, tak swoją drogą xD).
Oczywiście będzie również kilka złodziejskich skoków (między innymi ten, w którym Marco stracił nogawkę od spodni :P)
Podsumowując - sporo Marco, Colina & spółki - czyli to, co tygryski lubią najbardziej :rolleyes:
6 zdjęcie :D seksi tyłek
ahaha, czułam, że ktoś przemówi w tym temacie xD no wiesz, simka Libby zdążyła się już o tym przekonać xD
http://i927.photobucket.com/albums/ad112/anakinek23/foty%20rozne/Sims2ep92012-04-2300-05-15-63.jpg
EDIT: dobiłaś do setnej strony. Gratuluję ^^
i dlatego z tej okazji szykuję dla was niespodziewankę, którą na sto procent dostaniecie jeszcze przed odcinkiem, ale póki co nie zdradzę co to będzie :3
dziękuję wszystkim za komentarze, jesteście złotymi czytelnikami kochani :)
Zwróciłam uwagę na tę kartkę, tylko potem zapomniałam o niej wspomnieć. Zresztą dla mnie jest ona dość oczywista. Obstawiam, że to "wyznanie" Mei, że odchodzi, bo woli Chrisa(ewentualnie kogoś innego, skoro Chris chce odzyskać Marco / Mei ma dość Marco i dziecka i odchodzi), czy coś w ten deseń. W każdym razie na pewno będzie to coś, co zaboli Marco :P.
Mroczny Pan Skromności
23.04.2012, 17:01
Libby, wszystko zdradzasz :D Też tak sobie pomyślałem. Mam też drugą teorię, której jednak wolę nie ujawniać :P
Fajnie, że jednak będzie prequel, mam nadzieję, że uda Cie się nas zaskoczyć :D
i dlatego z tej okazji szykuję dla was niespodziewankę, którą na sto procent dostaniecie jeszcze przed odcinkiem, ale póki co nie zdradzę co to będzie :3
jedyne, czego mogę dostać przed odcinkiem, to zawał serca [jestem już na dobrej drodze :P]
dziękuję wszystkim za komentarze, jesteście złotymi czytelnikami kochani
Wiem, wiem <Skromność> :D
Już sama nie wiem kogo bardziej nienawidzę: Dante czy Chrisa? Teraz moim zdaniem obaj zasłużyli na śmierć :P
Kurde, piszesz, że zrobisz niemałą rzeź i boję się o Maxa. Takie Twoje obiecanki - cacanki ruda. Ja już Ci nie ufam :P
Obstawiam, że Juri zginie, Marco zostanie ranny.
A Colin? Cóż albo go uśmiercisz, albo nieodwracalnie uszkodzisz (może jakiś wózek inwalidzki? - tak wiem - sadystyczna jestem :P).
Ciekawe kto jeszcze pomaga tym dwóm szujom? Żal mi rodziców czarnej :(
Ogromne, żelazne hale w których kiedyś składowano transport z różnych państw i krajów w zasadzie jest to samo określenie, więc nie należy ich stosować razem.
Wolnym krokiem wszedł wgłąb i zatrzymał się przy metalowym stole, - w głąb.
Czekam na bonus <zaciera ręce>
chłopak podszedł, do czarnowłosej, po czym zaczął delikatnie gładzić ją po obolałym policzku
Pierwszy przecinek zbędny.
Wolnym krokiem wszedł wgłąb i zatrzymał się przy metalowym stole, którego prawdopodobnie od kilkunastu lat, zżerała rdza.
Ostatni przecinek zbędny.
Boże, jak on mógł kazać zabić rodziców Mei? Przecież zrobiła, co chciał :O Ten gość nie zasługuje na śmierć. Zasługuje na wieczne, okropne tortury w zamknięciu. Tak, aby nikt go nigdy nie znalazł.
Rzeczywiście, pewnie zginął (o ile zginął, bo mógł zostać ranny) Juri, do którego nie byłam nie wiadomo jak przywiązana, ale jednak żal mi go. Musimy tylko trzymać kciuki za Marco, aby jak najszybciej pozbył się Dante'go i uratował Mei.
Szkoda mi Amour. Niby wiem, że będzie bezpieczniejsza, ale i tak jestem niezwykle wyczulona na zostawianie małych dzieci samych. Serce mi pęka, jak pomyślę, jak ona musi teraz cierpieć.
Poza tym, zastanawiam się, co z Alią i Colinem. Oby nic im się nie stało.
Jeśli chodzi o prequel... Rzeczywiście, fajnie by było poczytać jeszcze o Marco i spółce, ale... Mimo wszystko ja jestem na nie. Czasami warto coś zostawić, nie ''rozpamiętywać'', a zająć się czymś nowym.
Miracle fajnie się zapowiada, poza tym już je rozpoczęłaś, więc nie warto go zamykać i obiecać sobie, ze ''wróci się do niego później''. Belle Rose to najprawdopodobniej najlepsze FS, jakie kiedykolwiek się na tym forum pojawiło, jest najdłuższe i w ogóle. Niech tak zostanie. Niech ludzie pamiętają tę historię właśnie taką. po co wracać do Sophie, która przecież nie żyje... Po co wracać do przeszłości Marco...
To oczywiście tylko moje zdanie, zrobisz, jak uważasz.
Mimo wszystko jednak wolałabym teraz poczytać Miracle :)
rudzielec
01.05.2012, 17:27
Zwróciłam uwagę na tę kartkę, tylko potem zapomniałam o niej wspomnieć. Zresztą dla mnie jest ona dość oczywista. Obstawiam, że to "wyznanie" Mei, że odchodzi, bo woli Chrisa(ewentualnie kogoś innego, skoro Chris chce odzyskać Marco / Mei ma dość Marco i dziecka i odchodzi), czy coś w ten deseń.
hah nie trafiłaś :> tym razem gwarantuje wam, że nie zgadniecie co to :D
W każdym razie na pewno będzie to coś, co zaboli Marco :P.
co do tego to się częściowo zgadza :P
jedyne, czego mogę dostać przed odcinkiem, to zawał serca [jestem już na dobrej drodze :P]
ahaha, myślę, że jednak wytrwasz xD
Już sama nie wiem kogo bardziej nienawidzę: Dante czy Chrisa? Teraz moim zdaniem obaj zasłużyli na śmierć :P
zgadza się, obydwoje zasłużyli, ale niestety nie mogę powiedzieć czy zginie ktokolwiek :>
Kurde, piszesz, że zrobisz niemałą rzeź i boję się o Maxa. Takie Twoje obiecanki - cacanki ruda. Ja już Ci nie ufam :P
haha :D przecież powiedziałam, że nie zabije Maxa! :3 i nie zabije :>
Obstawiam, że Juri zginie, Marco zostanie ranny.
A Colin? Cóż albo go uśmiercisz, albo nieodwracalnie uszkodzisz (może jakiś wózek inwalidzki? - tak wiem - sadystyczna jestem :P).
nic nie powiem, nie ma takiej opcji :D
nawet JEŚLI co niektórzy coś tam podejrzewają, to jeśli chodzi o finalne zakończenie, to pewnie się nikt nie domyśla jak to się skończy :>
Ciekawe kto jeszcze pomaga tym dwóm szujom? Żal mi rodziców czarnej :(
obawiam się, że tego się nie dowiecie, chyba, że kiedyśtam zdecyduje się napisać kolejną część, o tym co się działo po... zakończeniu tego FS :P
bo od razu wam mówię, że kilka spraw pozostawię niewyjaśnionych :>
Czekam na bonus <zaciera ręce>
no właśnie, odnośnie bonusa, to chwilę będziecie musieli na niego poczekać, jedyne co moge zdradzić, to, że będzie to filmik :3
Boże, jak on mógł kazać zabić rodziców Mei? Przecież zrobiła, co chciał :O Ten gość nie zasługuje na śmierć. Zasługuje na wieczne, okropne tortury w zamknięciu. Tak, aby nikt go nigdy nie znalazł.
Taki jest plan Chrisa.. chce psychicznie wykończyć Mei, chce żeby się załamała. Odcina ją od wszystkich (nawet dla Alii przygotował coś specjalnego), a potem dobija kolejnymi ciosami na psychikę.
Rzeczywiście, pewnie zginął (o ile zginął, bo mógł zostać ranny) Juri, do którego nie byłam nie wiadomo jak przywiązana, ale jednak żal mi go. Musimy tylko trzymać kciuki za Marco, aby jak najszybciej pozbył się Dante'go i uratował Mei.
zginie jeszcze NA PEWNO dwie osoby, które to będą, jednak nie powiem :3
Co do Marco... To będzie miał kłopoty. Bardzo poważne kłopoty.
Szkoda mi Amour. Niby wiem, że będzie bezpieczniejsza, ale i tak jestem niezwykle wyczulona na zostawianie małych dzieci samych. Serce mi pęka, jak pomyślę, jak ona musi teraz cierpieć.
miałam do wyboru - albo ją zostawić w domu, albo sprawić żeby umierała ze strachu przy Mei, wybrałam zło mniejsze ;)
Poza tym, zastanawiam się, co z Alią i Colinem. Oby nic im się nie stało.
tak jak napisałam wyżej, Chris również przygotował coś dla Alii, co do Colina to siedze cicho :>
Jeśli chodzi o prequel... Rzeczywiście, fajnie by było poczytać jeszcze o Marco i spółce, ale... Mimo wszystko ja jestem na nie. Czasami warto coś zostawić, nie ''rozpamiętywać'', a zająć się czymś nowym.
Miracle fajnie się zapowiada, poza tym już je rozpoczęłaś, więc nie warto go zamykać i obiecać sobie, ze ''wróci się do niego później''. Belle Rose to najprawdopodobniej najlepsze FS, jakie kiedykolwiek się na tym forum pojawiło, jest najdłuższe i w ogóle. Niech tak zostanie. Niech ludzie pamiętają tę historię właśnie taką. po co wracać do Sophie, która przecież nie żyje... Po co wracać do przeszłości Marco...
To oczywiście tylko moje zdanie, zrobisz, jak uważasz.
Mimo wszystko jednak wolałabym teraz poczytać Miracle :)
tak, tak.. myślałam nad tym setki razy, ale uwierz mi, że rozstać się ze swoim ukochanym "dzieckiem" łatwo nie jest.. ogromnie ciężko jest mi kończyć to FS, ale nie mogę go przecież ciągnąć w nieskończoność :<
stąd pomysł na prequel, w którym na pewno pozostało mi sporo ciekawych spraw do wyjaśnienia. Mam już napisany prolog, pół strony z pierwszego odcinka, półtora strony z drugiego i tyle samo trzeciego :P
Tak jak napisałam w Miracle, najpierw skończę Vorga, w międzyczasie będę sobie pisać ten prequel, a jak skończę Vorgusia, to będę go powoli wdrażać na forum :3
dziękuję wam za komentarze, postaram się, byście nie musieli długo czekać na bonus i ostatni odcinek :)
Cytat:
tak jak napisałam wyżej, Chris również przygotował coś dla Alii, co do Colina to siedze cicho :>
Czy Ty wiesz, jak ja kocham Colina?! Zdajesz sobie sprawę, że ja jestem jego największą fanką?! :D BŁAGAM, NIC MU NIE RÓB! :( :( Albo chociaż powiedz, czy stanie mu się coś poważnego? ja nie wytrzymam! :(
I ♥ COLIN ;3
No i szkoda, że rodzice zginą, lubiłam ich... A Alia - no cóż, jesli by zginęła, to przynajmniej bym miała wolną drogę do Colina ahhaha :D żartuję! Lubię ją...
Marco będzie miał poważne kłopoty?! Ehh! :(
Jedyne, co mogę powiedzieć to to, że do odcinka nie wyrobię! Zdradź coś jeszcze... :(
tak, tak.. myślałam nad tym setki razy, ale uwierz mi, że rozstać się ze swoim ukochanym "dzieckiem" łatwo nie jest.. ogromnie ciężko jest mi kończyć to FS, ale nie mogę go przecież ciągnąć w nieskończoność :<
Zawsze możesz zrobić z tego Modę na sukces ;p
Tak poważnie, zastanawiam się, jaki bonus przygotowałaś ^^
Poza tym mam pewne przypuszczenia, co do dalszej (ostatniej ;___; części. No, ale zostawię je dla siebie ;)
Cieszę się, że jednak nie zostawisz Miracle :)
vBulletin® v3.8.4, Copyright ©2000-2025, Jelsoft Enterprises Ltd.