yaoi fan
23.11.2010, 18:34
Odcinek 1 Impreza
Dzień zaczął się dla niego zbyt okrutnie. Po wczorajszej imprezie u Michaela głowa pękała na pół, a w ustach odbywała się wegetacja. Tom z ociągnie wstał z kanapy, na której przespał noc. Nie miał już siły wejść do sypialni. Zmierzał właśnie w kierunku lodówki, kiedy nagle w głowie rozbrzmiał potworny stukot, jakby stado bizonów galopowało przez salon. Złapał się za głowę. Nagle łomotanie ucichło. Zrobił więc kolejny krok w stronę oazy szczęścia, lecz jego radość znów przerwało dudnienie. Po chwili zorientował się, że do drzwi ktoś puka, więc zrobił szybki zwrot i pognał ku drzwiom.
- Ludzie nie mają litości – burknął po drodze.
Kiedy wreszcie dobiegł drzwi, chwycił klamkę niemalże wyrywając ją z drzwi. Otworzył je szybkim ruchem i ujrzał starowinkę. Pani Zadecka, jego kochana sąsiadka, która obsmarowuje mu dupę za jego plecami.
http://images50.fotosik.pl/409/1ae19ea3fe7089cc.jpg
- Dzień dobry... A co to, imprezka? Wygląda pan jak 7 nieszczęść. Mógłby pan się chociaż ubrać i oszczędzić mi widoku na stare lata.
- Właśnie miałem to zrobić, ale pomyślałem, że dla pani zrobię wyjątek. Mów pani czego chce i idź do kościoła na roraty.
- Przyszłam pożyczyć cukru, jeśli w ogóle wie pan, co to jest.
- Ile? A zresztą bierz pani, byleby już pani tu nie było.
Podał kobiecinie kilogram cukru i zatrzasnął jej drzwi przed nosem. Po chwili jednak szarpną je w swoją stronę. Staruszka dalej stała w miejscu.
- A, i niech pani trzyma tego pchlarza z daleka, bo jeśli jeszcze raz zsika się na moją wycieraczkę, to zrobię z niego mielonkę!
- Pulpet nie jest pchlarzem!
- Porozmawiałbym z panią dłużej, ale właśnie smażę pulpety. - Odpowiedział z ironią
Trzasnął drzwiami i odwrócił się na pięcie marszcząc ze zdenerwowania brwi.
- Pulpet. Apetyczne imię.
http://images49.fotosik.pl/409/a948a04467be61d2.jpg (http://www.fotosik.pl)
Wreszcie w spokoju i ciszy mógł podążyć do kuchni po odrobinę przyjemności. Otworzył lodówkę, wsadził łeb i wyjął z niej mleko w kartonie. Zdjął zakrętkę i jednym haustem wypił to, co jeszcze zostało.
- Chyba się skwasiło. - Stwierdził.
Nagle ogarnęła go wielką chęć pozbycia się ze swej skóry odoru minionego wieczora. Udał się do łazienki, pozbył ciuchów i odkręcił kurek, wpuszczając do wanny coraz większą ilość wody.
http://images43.fotosik.pl/409/8a976999d4f8205amed.jpg (http://www.fotosik.pl)
Szum spływającej wody jednak nasilał ból głowy. Założył więc szlafrok i wybiegł do kuchni, w poszukiwaniu jakiegoś proszka na ból głowy. Depresyjnie przetrząsną prawie wszystkie szafki, została jedna.
- Błagam, niech tam będzie chociaż aspiryna. - Wołał w duchu.
Dzień zaczął się dla niego zbyt okrutnie. Po wczorajszej imprezie u Michaela głowa pękała na pół, a w ustach odbywała się wegetacja. Tom z ociągnie wstał z kanapy, na której przespał noc. Nie miał już siły wejść do sypialni. Zmierzał właśnie w kierunku lodówki, kiedy nagle w głowie rozbrzmiał potworny stukot, jakby stado bizonów galopowało przez salon. Złapał się za głowę. Nagle łomotanie ucichło. Zrobił więc kolejny krok w stronę oazy szczęścia, lecz jego radość znów przerwało dudnienie. Po chwili zorientował się, że do drzwi ktoś puka, więc zrobił szybki zwrot i pognał ku drzwiom.
- Ludzie nie mają litości – burknął po drodze.
Kiedy wreszcie dobiegł drzwi, chwycił klamkę niemalże wyrywając ją z drzwi. Otworzył je szybkim ruchem i ujrzał starowinkę. Pani Zadecka, jego kochana sąsiadka, która obsmarowuje mu dupę za jego plecami.
http://images50.fotosik.pl/409/1ae19ea3fe7089cc.jpg
- Dzień dobry... A co to, imprezka? Wygląda pan jak 7 nieszczęść. Mógłby pan się chociaż ubrać i oszczędzić mi widoku na stare lata.
- Właśnie miałem to zrobić, ale pomyślałem, że dla pani zrobię wyjątek. Mów pani czego chce i idź do kościoła na roraty.
- Przyszłam pożyczyć cukru, jeśli w ogóle wie pan, co to jest.
- Ile? A zresztą bierz pani, byleby już pani tu nie było.
Podał kobiecinie kilogram cukru i zatrzasnął jej drzwi przed nosem. Po chwili jednak szarpną je w swoją stronę. Staruszka dalej stała w miejscu.
- A, i niech pani trzyma tego pchlarza z daleka, bo jeśli jeszcze raz zsika się na moją wycieraczkę, to zrobię z niego mielonkę!
- Pulpet nie jest pchlarzem!
- Porozmawiałbym z panią dłużej, ale właśnie smażę pulpety. - Odpowiedział z ironią
Trzasnął drzwiami i odwrócił się na pięcie marszcząc ze zdenerwowania brwi.
- Pulpet. Apetyczne imię.
http://images49.fotosik.pl/409/a948a04467be61d2.jpg (http://www.fotosik.pl)
Wreszcie w spokoju i ciszy mógł podążyć do kuchni po odrobinę przyjemności. Otworzył lodówkę, wsadził łeb i wyjął z niej mleko w kartonie. Zdjął zakrętkę i jednym haustem wypił to, co jeszcze zostało.
- Chyba się skwasiło. - Stwierdził.
Nagle ogarnęła go wielką chęć pozbycia się ze swej skóry odoru minionego wieczora. Udał się do łazienki, pozbył ciuchów i odkręcił kurek, wpuszczając do wanny coraz większą ilość wody.
http://images43.fotosik.pl/409/8a976999d4f8205amed.jpg (http://www.fotosik.pl)
Szum spływającej wody jednak nasilał ból głowy. Założył więc szlafrok i wybiegł do kuchni, w poszukiwaniu jakiegoś proszka na ból głowy. Depresyjnie przetrząsną prawie wszystkie szafki, została jedna.
- Błagam, niech tam będzie chociaż aspiryna. - Wołał w duchu.