martyna
09.01.2011, 13:13
Króciutki ( naprawdę króciutki :P ) wstęp: czytajcie. Wiem, że mało, ale takie będą niestety odcinki. Mam nadzieję, że błędów dopatrzycie się mniej niż w moim poprzednim FS. :) Zaczynamy.
ROZDZIAŁ I.
Złota polska jesień… Małe mieszkanko w starej, stuletniej kamienicy. Trzydzieści cztery metry kwadratowe, dwa pokoiki, parkiet pamiętający jeszcze monarchię austro-węgierską. Sztukateria, a raczej jej resztki, na suficie. Mosiężne klamki. Drzwi pomalowano w przeszłości kilka razy olejną farbą, ale udało się je odskrobać. Niewielkie lokum, w sam raz dla młodej dziewczyny.
Stuletnią walizkę wrzuciła na pawlacz. Nad drzwiami zawiesiła srebrny krzyżyk przywieziony z Aksum. Stolik po poprzednich właścicielach nakryła koronkową, XIX-wieczną serwetą. Z antykwariatu przydźwigała mosiężny samowar, wyprodukowany w rosyjskim mieście Tuła, pochodzący z tego samego okresu co serweta. Umieściła go na szerokim parapecie. Na ścianie skrzyżowała wydobyte ze skrytki szable. Przeleżały w ziemi pół wieku, zawinięte w nasączone parafiną szmaty. Jednak, podobnie jak ciężki rosyjski nagan, zniosły tę próbę zaskakująco dobrze. Rewolwer został na wszelki wypadek przestrzelany, a teraz leży na swoim miejscu, w torebce. Ciemnozielone zasłonki i wąskie łóżko z twardym materacem dopełniały wystroju wnętrza. Skórę renifera, grubą jak mech, przywiozła z Warszawy.
Lustro w wąskiej drewnianej ramie odbija obraz dziewczyny leżącej na skórze. Spoczywa na brzuchu, machając niefrasobliwie stopami. Przegląda w zadumie repertuary teatrów. Nazwiska wykonawców niewiele jej mówią. Ale przecież ma mnóstwo czasu, by nadrobić zaległości… Pod łóżkiem stoi wieża Grundig i dwie kolumny. Głos Fiodora Szalapina odtworzony ze starej płyty, oczyszczono komputerowo z szumów i trzasków. Ech, carska Rosja. Tam były teatry…
http://img585.imageshack.us/img585/9673/snapshot1a35e4bd3a35e88.jpg
ROZDZIAŁ I.
Złota polska jesień… Małe mieszkanko w starej, stuletniej kamienicy. Trzydzieści cztery metry kwadratowe, dwa pokoiki, parkiet pamiętający jeszcze monarchię austro-węgierską. Sztukateria, a raczej jej resztki, na suficie. Mosiężne klamki. Drzwi pomalowano w przeszłości kilka razy olejną farbą, ale udało się je odskrobać. Niewielkie lokum, w sam raz dla młodej dziewczyny.
Stuletnią walizkę wrzuciła na pawlacz. Nad drzwiami zawiesiła srebrny krzyżyk przywieziony z Aksum. Stolik po poprzednich właścicielach nakryła koronkową, XIX-wieczną serwetą. Z antykwariatu przydźwigała mosiężny samowar, wyprodukowany w rosyjskim mieście Tuła, pochodzący z tego samego okresu co serweta. Umieściła go na szerokim parapecie. Na ścianie skrzyżowała wydobyte ze skrytki szable. Przeleżały w ziemi pół wieku, zawinięte w nasączone parafiną szmaty. Jednak, podobnie jak ciężki rosyjski nagan, zniosły tę próbę zaskakująco dobrze. Rewolwer został na wszelki wypadek przestrzelany, a teraz leży na swoim miejscu, w torebce. Ciemnozielone zasłonki i wąskie łóżko z twardym materacem dopełniały wystroju wnętrza. Skórę renifera, grubą jak mech, przywiozła z Warszawy.
Lustro w wąskiej drewnianej ramie odbija obraz dziewczyny leżącej na skórze. Spoczywa na brzuchu, machając niefrasobliwie stopami. Przegląda w zadumie repertuary teatrów. Nazwiska wykonawców niewiele jej mówią. Ale przecież ma mnóstwo czasu, by nadrobić zaległości… Pod łóżkiem stoi wieża Grundig i dwie kolumny. Głos Fiodora Szalapina odtworzony ze starej płyty, oczyszczono komputerowo z szumów i trzasków. Ech, carska Rosja. Tam były teatry…
http://img585.imageshack.us/img585/9673/snapshot1a35e4bd3a35e88.jpg