PDA

Zobacz pełną wersję : Dotyk Cienia


Kethael
25.08.2011, 17:15
Dobra, bez większych wstępów:
http://img220.imageshack.us/img220/2769/screenshot1145.jpg

http://img94.imageshack.us/img94/8012/beztytuuwxe.png

- Super dzień! Czuję się jak w najpiękniejszym śnie! – blondwłosa dziewczyna piszczała z radości, szeroko się uśmiechając i co chwilę mierzwiąc swoje krótko obcięte włosy. Była tak podekscytowana, że szła jakby unosiła się nad ziemią. – Możesz w to uwierzyć? Dziewczyna idąca obok niej wcale nie była zadowolona. Wręcz przeciwnie… Coś ją gryzło, ale starała się jak najlepiej to ukryć. Przenosząc co chwilę wzrok na podłogę, smętnie stawiała kolejne kroki na szkolnym korytarzu. Tylko od czasu do czasu zdarzało jej się unieść powieki i spojrzeć na kogoś spod wachlarza swoich długich, czarnych jak smoła rzęs. Promienie słońca odbijały się od okiennych szyb i sprawiały, że krople deszczu, który padał zeszłej nocy, mieniły się całą paletą ciepłych barw. Grupka chłopaków, stojących przy wejściu do gabinetu dyrektorki, śmiała się, udając, że nie przejmują się wezwaniem zdenerwowanej kobiety. Tyle razy już ich karano, że do każdego kolejnego razu podchodzili bardziej na luzie.
http://img16.imageshack.us/img16/7048/screenshot1209.jpg
– Nie wiem… Chodź bo się spóźnimy… Odgarnęła swoje długie, ciemnoczerwone włosy na plecy i ruszyła w stronę klasy, zostawiając przyjaciółkę nieco zdziwioną. Przy wejściu odwróciła się i mrużąc oślepione słońcem oczy, zrobiła gest dłonią, każąc dziewczynie dołączyć do niej.
Był piękny, bardzo ciepły dzień. Słońce śmiało ogrzewało wszystko dookoła, a wiatr leniwie krążył nad ziemią, wprawiając trawę, liście drzew i kapelusze niektórych osób w ruch. Starszym nie bardzo się to podobało, ale dzieci były wręcz uradowane tym, że mogą za czymś pobiegać.
W szkole panował zamęt. Wszyscy od trzech dni rozmawiali o balu z okazji kończącego się roku szkolnego. Była to najważniejsza uroczystość dla uczniów klasy, która niebawem miała opuścić mury tego budynku i podążyć dalej wybraną przez siebie ścieżką. Nawet jeśli niektórzy nie zaplanowali sobie jeszcze tej drogi, to i tak mieli jeszcze wakacje, podczas których zdecydują co i jak. Wszyscy uczniowie żyli przygotowaniami do tego balu, by wypaść jak najlepiej. Ważne było wszystko: strój, umiejętności taneczne, fryzura, makijaż… partner. Nikt nie chciał zostać bez pary, dlatego prawie każda dziewczyna starała się zwrócić na siebie uwagę starszych przystojniaków, w nadziei, że któryś z nich ją zaprosi. Zazwyczaj i tak kończyło się na tym, że musiały iść z ,,ofiarami’’ ze swoich klas.
Trwała lekcja. Kilka osób smsowało pod ławką, jednocześnie udając, że czytają tekst z podręcznika, a jeszcze kilka rozmawiało ze sobą, uważając przy tym bardzo, by nie zostać nakrytym przez nauczycielkę. Tylko jedna czerwonowłosa, śliczna dziewczyna siedziała, wyglądając przez okno ze smutnym wyrazem twarzy.
http://img3.imageshack.us/img3/5383/screenshot1205k.jpg
Z zamyślenia wyrwała ją przyjaciółka, potrząsająca ją za ramię. Była wyraźnie zaniepokojona jej nastrojem. Był przecież tak piękny dla niej dzień! Dlaczego nie mogła dzielić się swoją radością z kimś, komu naprawdę i od lat może zaufać w każdej sprawie?
- Vesno… Co się dzieje? Od samego rana jesteś smutna, chodzisz z głową w chmurach… - zaczęła, gdy wychodziły z klasy, ale już nie tak radośnie, jak na poprzedniej przerwie. – Martwię się…
- Nie masz po co…
Spróbowała minąć jasnowłosą przyjaciółkę i nie wdawać się w więcej pytań. Nie udało jej się to, bo Riseene przewidziała ruch przyjaciółki i ręką zagrodziła jej przejście.
- Nie odejdziesz, dopóki nie dowiem się, co jest grane – powiedziała, drugą dłonią poprawiając swoją krótką fryzurkę. Stała tak chwilę, wpatrując się w spuszczone powieki dziewczyny. Po paru sekundach czerwonowłosa odważyła się spojrzeć w oczy przyjaciółce, ale nie miała zamiaru nic jej powiedzieć.
– Nie musisz się martwić… Wszystko jest w porządku… Mam… Mam tylko… e… zły dzień. No, ale już wszystko w porządku – powiedziała, obdarzając przyjaciółkę fałszywym uśmiechem, starając się by był on jak najbardziej wiarygodny. Ale cóż… nie była aktorką i dobrze wiedziała, że choćby nie wiadomo jak się starała to i tak Riseene domyśli się, że to nie jest szczery uśmiech. Jasnowłosa opuściła rękę.
http://img197.imageshack.us/img197/9763/screenshot1202m.jpg
Była oszołomiona świadomością, że jej przyjaciółka ukrywa coś przed nią, choć ma do tego prawo… ale kłamie? Vesna jak najprędzej minęła dziewczynę, nadal stojącą tak i pozbawioną życia, jak trzy dni temu, gdy straciła nadzieję, że kiedykolwiek ktoś zaprosi ją na bal. A zaprosił ją jeden z najprzystojniejszych chłopaków za szkoły. Oparła się plecami o ścianę i powoli, bez trudu osunęła się na podłogę, chowając twarz w dłoniach.
****
Słońce powoli zaczynało chować się za horyzontem, by następnego dnia znów wstać i powitać miasteczko swoimi ciepłymi promieniami. Ludzie o tej porze zazwyczaj siedzieli przed telewizorami, oczywiście oprócz dzieci, które w tym czasie siedziały przy biurku i odrabiały prace domowe. Prawie w każdym domu tak było… Prawie w każdym… Vesna leżała na łóżku, z poduszką na głowie. Nie mogła znieść już kłótni rodziców. Światło w pokoju było zgaszone. Wstała, podniosła z ziemi mp4, wsadziła słuchawki do uszu i z powrotem padła na to samo miejsce. Przez chwilę zastanawiała się jaką piosenkę wybrać, ale miała ich tyle, że trochę jej to zajęło.
http://img820.imageshack.us/img820/7975/screenshot1210.jpg
– Jeszcze trzy dni do tego idiotycznego balu, a po nim zakończenie roku i wakacje… W końcu to się skończy – szepnęła, wsłuchując się w melodię swojej ulubionej piosenki. – I need you, now… - zanuciła. Niedługo potem zmorzył ją sen. Gdy otworzyła oczy, na dworze panowała kompletna ciemność i cisza, przerywana co jakiś czas koncertem świerszczy, ukrytych gdzieś w trawie. Drzewa chyliły się ku ziemi tak, że zza okiennych szyb wyglądały jak dłonie… Długie, chcące włamać się do pomieszczenia. Pukały o szybę tak przerażająco, że Vesna wzdrygnęła się na sam ten dźwięk. Która godzina?- zapytała się w myślach, odwracając głowę w stronę zegara. Niestety w ciemności nie mogła dostrzec wskazówek, więc przewróciła się na drugi bok, sprawiając, że sprężyny w łóżku zatrzeszczały i wymacała dłonią telefon leżący na podłodze. Zegarek wskazywał trzecią nad ranem. No nie! Jak ja będę myśleć w szkole? Akurat pierwsza jutro matma…- pomyślała ze zdenerwowaniem, jednocześnie podnosząc z kaloryfera przyjemnie nagrzany ręcznik i zarzuciła go sobie na ramię. Otworzyła drzwi, starając się zrobić to jak najciszej i wyszła na korytarz. Rodzice spali, oczywiście osobno, ale to już trwało miesiąc, więc Vesna nie dziwiła się, że tak jest. Ogólnie to jej rodziny nie można było nazwać ,,rodziną’’, bo oni już nią nie byli.
Gdy czerwonowłosa weszła do łazienki, pierwsze, co zrobiła, to spojrzała w lustro. Widząc jak jest zmęczona, roztargniona i zagubiona, aż uroniła łzę. Nie chciała, by jej rodzina była taka, jaka teraz jest. Nie chciała, by jej rodzina się rozpadła… Nie, nie chciała, ale nic nie mogła zrobić. Wszystko… Całe jej życie toczyło się nieprawidłowymi, innymi niż te, które sama sobie ustawiła, torami. Miała plany, marzenia… A w tych marzeniach była ona, jej młodszy brat i kochający się rodzice… Cóż… Ta wizja najwyraźniej nigdy nie miała się spełnić.
Dziewczyna wzięła szybki prysznic i zajęła się myciem twarzy, o którą szczególnie dbała.
http://img69.imageshack.us/img69/1093/screenshot1215v.jpg
Gdy już to zrobiła, rozpuściła włosy, które wcześniej związała, by nie przeszkadzały jej przy poprzedniej czynności. Vesna bardzo lubiła swoje długie aż za pas, gęste, ciemnoczerwone włosy. Od zawsze zastanawiała się, dlaczego są aż tak długie. Nie lubiła tylko ich czesać. Po chwili z ręki dziewczyny wypadła szczotka. Nie mogła najwyraźniej ,,wytrzymać’’ objętości jej włosów i dlatego wypadła. Przewracając oczami i robiąc minę pod tytułem ,,znowu to samo’’, Vesna przykucnęła i podniosła nieposłuszne narzędzie. Wstała, spojrzała w lustro i zamarła. W odbiciu lustra widać było postać.
http://img585.imageshack.us/img585/8035/screenshot1183.jpg
Tak może dwa, trzy lata starszego od niej, czarnowłosego chłopaka. Dziewczynę przeszedł dreszcz. Czuła strach, nie wiedziała co ma robić. Nieznajomy stał w niezmienionej pozycji i uśmiechał się złośliwie. Vesna nie wiedziała czego bała się w tej chwili bardziej… Jego nieziemskiego wyglądu, czy tego, że nie wie, co ten chce jej zrobić i jak dostał się do jej domu. Raczej obu tych rzeczy. Faktycznie, nie wyglądał on na normalnego chłopaka… Pewnie ze względu na jego błyszczące, czerwone oczy i czarny płaszcz, w który był ubrany. Wyglądał mrocznie i… groźnie. Czerwonowłosa, nie wiedząc co ma zrobić, w końcu wpadła na pomysł. Cały czas obserwowała chłopaka, a raczej jego odbicie i ręką położoną obok zlewu, próbowała chwycić szczotkę, która wylądowała obok kubka, w którym stały szczoteczki do zębów. W końcu udało jej się ją chwycić tak, że postać stojąca za nią nie mogła tego zauważyć. Kiedy była już pewna, że da radę, choć to strach nadal nią panował, oczy nieznajomego błysnęły szkarłatem. Vesna gwałtownie odwróciła się, wymierzając szczotką w chłopaka, który… Zniknął. Dziewczyna, nie wiedząc co się dzieje, opuściła rękę, która jeszcze przed chwilą próbowała zagrozić chłopakowi. Po chwili Vesna uspokoiła się, tłumacząc sobie, że tylko jej się przewidziało.
– Koszmar… Ale spokojnie dziewczyno… już po wszystkim - powiedziała z ulgą.
– Nie trafiłaś… - Usłyszała za sobą czyjś głos, więc odwróciła się gwałtownie. Stała naprzeciw chłopaka, który przedtem rozpłynął się w powietrzu. Stała bardzo blisko niego i tylko patrzyła w jego oczy. Była jak zahipnotyzowana. – To dopiero początek – powiedział, równocześnie przesuwając dłonią przed jej oczami. Vesnę ogarnął sen.

Spectrum
25.08.2011, 17:33
Fajne, tylko mam jedno zastrzeżenie dlaczego Vesna martwiła się, że jej pierwssza lekcja to matma jak do zakończenia szkoły zostało jej 3 dni ?
Poza tym bardzo fajnie i ciekawie

Silver
25.08.2011, 17:57
Bardzo mi się podoba :) zapowiada się ciekawie... i coś czuję, że będę wierną fanką :D
Na razie nie będę komentować zawartości..jak się rozkręci to napiszę dłuższy komentarz ;)
Czekam na następny odcinek i życzę weny :rolleyes:

Rosari
26.08.2011, 09:05
Na początku, to znaczy do czasu aż Vesna zasnęła z mp4 w uszach, było nudno.
Ale jak ten facet, urodą nie grzeszy aż tak, ale może być ;),wlazł do tej łazienki to się normalnie z oparcia podniosłam.Już wiem, że to wampir albo taki podobny stworek, ale z jakąś mocą. Coś a'la zmierzch. Tylko bez Edzia Fredzia :D
A tak po za, to ja bym zaczęła piszczeć albo coś, nie wiem, walnęła go szczotką, z kopa, sierpowym albo coś. Ja bym się nie trudziła nad "byle by ten pan nie zauważył".

Będę zaglądać, na pewno.Masz nową czytelniczkę.W zasadzie starych jeszcze nie ma.
Ale dobra, w każdym bądź razie, będe to czytać.

Larandil
26.08.2011, 09:43
czasami mialam ochote usnac, jak to czytalam.

ale podoba mi sie >D
czekam na wiecej

Lira
26.08.2011, 11:54
Czy na drugim zdjęciu jest nauczyciel? Bo w tekście napisałaś, że nauczycielka. I dlaczego wszyscy w klasie tak usilnie starali się ukryć swoje zajęcia, które nie były związane z lekcją, skoro Vesna (jej, z jakiego języka to imię?:P) demonstracyjnie usiadła tyłem do nich i nie dostała nawet upomnienia (nie wychowana, no)? Natomiast na ostatnim zdjęciu ten przybyły (wybacz, ale musiałam sobie wyobrazić, że jest nieziemsko przystojny - co kto lubi:D) wcale się nie uśmiecha, a tym bardziej nie złośliwie, jak to opisałaś. To takie spostrzeżenia co do nieścisłości między zdjęciami, a tekstem. Mniej ważne, aczkolwiek zauważalne.

Tekst, mam wrażenie, jest poprawnie napisany, choć chwilami zdania wydają się przydługie. Podobają mi się opisy pogody.
Jestem ciekawa dalszego ciągu:)

Kethael
27.08.2011, 11:04
Dziękuję za komentarze :) Nie spodziewałam się, że wam się spodoba. Następny odcinek już mam, ale brakuje zdjęć. Postaram się dać go w... poniedziałek.

Einarr a wiesz, że nie wiem, dlaczego Vesna się o to martwiła? Tak jakoś mi się
napisało :P

Silver miło mi, że się podoba :)

Rosari. to nie będzie coś a'la Zmierzch! W następnym odcinku będzie coś więcej, a w trzecim trochę się wytłumaczy, więc zobaczymy ;) Dużo zdradzić nie mogę ;)

Mefisto wiem, że trochę nudno, ale dopiero zaczynam i jest to moje pierwsze FS. Cieszę się, że mimo to jesteś ciekawa dalszego ciągu :)

Lira rzeczywiście te zdjęcia trochę nie pasują do tekstu. Po prostu tyle razy to czytałam przed robieniem zdjęć, że nie chciało mi się czytać już po :P Przy zdjęciach do następnego odcinka postaram się bardziej uważać :)

Jeszcze raz dziękuję :)

rudzielec
27.08.2011, 12:24
no dobrze, to teraz moja kolej :>
przeczytałam dwa dni temu, ale nie miałam czasu napisać komentarza, ogólnie źle nie jest, dosyć ciekawie się zapowiada, miałam pewne zastrzeżenie, jeśli chodzi o dialogi, bo kiedy czytałam, nie wyglądały jeszcze tak jak teraz, ale widzę, że je poprawiłaś, za co duży plus ;)

momentami jest troszkę chaotycznie, tzn. tak jak napisała Lira, zdania są troszkę za długie, ale widać, że się starałaś, więc nie będę Cię dzisiaj męczyć swoimi spostrzeżeniami :P

no i na koniec taka mała rada, co do robienia zdjęć, jeśli chcesz, żeby jak najlepiej odzwierciedlały to o czym piszesz, proponuję wydrukować sobie cały odcinek, a potem zaznaczyć w nim fragmenty, które Twoim zdaniem, najlepiej nadają się na zdjęcia, z tekstem przed oczami łatwiej jest robić foty, niż minimalizować co chwilę grę do pulpitu i szukać tego fragmentu, który chcieliśmy "opisać" na fotografii :)

no i oczywiście chciałam dodać, że masz nową czytelniczkę, która czeka na następny odcinek ;)

Kethael
28.08.2011, 18:06
Dziękuję za komentarz i tę radę, która okazała się bardzo przydatna, rudzielcu.

Odcinek wstawię jutro, bo jeszcze muszę sprawdzić tekst :)

Searle
31.08.2011, 07:26
Nawet mnie zaciekawiło, ale mam nadzieję, że nie będzie o wampirach, bo niestety tak się zapowiada.

Tekst mi się podoba. Opisy są fajne, dialogi też niczego sobie.

Vesna (swoją drogą piękne imię, z tego co wiem rosyjskie, ew. ukraińskie) chodzi do ostatniej klasy? I to ona ma mieć ten bal? Więc skąd niby mają wsiąść starszych od siebie partnerów? Coś przeoczyłam?

Na trzecim zdjęciu ruda wygląda jak Miley Cyrus :)

Kethael
31.08.2011, 21:13
Ona i Riseene chodzą do klasy drugiej, ale na bal idą klasy od 1 do 3. Taki bal pożegnalny :)
Co do imienia Vesny, to nie wiem, skąd je znam. Tak jakoś musiało mi się kiedyś obić o uszy.

Ok.
Odcinek 2


- Mamo!
Jasnowłosa dziewczyna, która przymierzała już piątą z kolei bluzkę była coraz bardziej zdenerwowana. Stanęła przed lustrem i skrzywiła się z niechęcią. Niebieski top w różowe kwiatki, który miała właśnie na sobie w ogóle jej nie pasował. Po co ja to kupiłam?- spytała się w myślach. Odwróciła się w stronę drzwi i jeszcze raz zawołała:
- Mamo!
Po jakimś czasie stanęła w nich szczupła kobieta. Miała na oko czterdzieści parę lat. Nie wyglądała staro… wręcz przeciwnie, całkiem nieźle się trzymała. Gdy zobaczyła bałagan, który panował w pokoju jej córki bardzo się zdziwiła.
http://img641.imageshack.us/img641/8043/screenshot1218.jpg
- Co tu się stało, Riseene? Wygląda jakby przeszło tędy tornado…- powiedziała cicho.
- Oj, przestań mamo! –Dziewczyna przewróciła oczami, po czym kontynuowała.- Pożyczyłabyś mi tę swoją zieloną bluzkę?
Kobieta spojrzała na nią ze zdziwieniem.
- Którą?
Riseene westchnęła podnosząc z ziemi czarną, obszytą cekinami tunikę. Następnie sięgnęła po wieszak leżący na brązowej, miękkiej kanapie. Otworzyła szafę i odwiesiła wieszak wraz z kilkoma innymi koszulkami, topami i sweterkami, po czym odwróciła się do matki.
- Jak to którą? Chodzi mi o tę, którą kupiłaś w zeszłym tygodniu, a której nie założyłaś ani razu. Wiesz jaką, nie udawaj. Potrzebuję jej.
- Po co?- spytała, jedną ręką odgarniając z fotela ubrania, porozrzucane przez Riseene.- Masz przecież tyle ładnych rzeczy – przeniosła wzrok na podłogę.- A to?
Jasnowłosa uśmiechnęła się widząc czerwoną sukienkę w białe kropki, którą wskazała jej mama. Jak mogłam o niej zapomnieć?- pomyślała podnosząc ją z ziemi.
- Rzeczywiście… Do tego mój ulubiony szal i będzie git.- Podeszła do matki i ucałowała ją w policzek. Po chwili otworzyła szufladę i wyjęła z niej długi kawałek materiału. Zdjęła bluzkę, którą jeszcze przed chwilą miała na sobie i ubrała się w to, w czym mogła pokazać się w szkole. Wyglądała cudownie.
- Dlaczego się tak stroisz? Macie w szkole jakieś święto?
- A co, tylko w święta można ubierać się ładnie?
- No nie, ale… - kobieta nie wiedziała co ma dalej powiedzieć.
- Ale…?- Riseene spojrzała na matkę nie bardzo rozumiejąc co ma na myśli.
- Chodzi mi o to, że nigdy tak przesadnie nie interesowałaś się modą. Nie mówię, że brzydko się ubierałaś, ale po prostu nigdy nie spędzałaś godziny przed lustrem zanim wychodziłaś do szkoły… A, no właśnie, miałam ci powiedzieć, że jeśli zaraz nie wyjdziesz to się spóźnisz.
- Że co?!- krzyknęła jasnowłosa, szeroko otwierając oczy. Spojrzała na zegarek. Faktycznie! Spędziła ponad godzinę strojąc się. Nie zastanawiając się dłużej chwyciła torbę i spakowała do niej leżący na biurku zeszyt z pracą domową, którą zapewne i tak źle zrobiła. Nie przywiązywała większej uwagi do nauki. Szczerze mówiąc nawet nie lubiła szkoły. Chodziła tam tylko dlatego, że mogła się tam spotkać z przyjaciółmi. No i dlatego, że chcąc, czy nie chcąc musiała.
Pomachała mamie i z szybkością błyskawicy zbiegła po schodach na dół. Założyła buty i wyszła na dwór.
Na zewnątrz było dość ciepło, ale nie można było powiedzieć, że było gorąco. Przebiegając przez ulicę, Riseene zauważyła grupkę chłopaków stojących pod ścianą jakiegoś budynku. Próbowała przyjrzeć im się bardziej, ale jeden z nich dał znak ręką, by reszta poszła za nim. Było ich trzech… albo czterech. Dziewczyna wytężyła wzrok… Nie, było ich pięciu. Bez zastanowienia ruszyła za nimi, starając się pozostać niezauważona. Szła, nie tracąc ich z oczu. W końcu wkroczyli w wąską uliczkę. Stare, obdrapane i pomalowane sprejami ściany, otaczały ich z trzech stron. Ślepy zaułek. Dziewczyna wzdrygnęła się. Co ja tu robię?- pomyślała. Obracając się z zamiarem powrotu na dobrą ulicę Riseene zauważyła coś… Coś jej nie pasowało. Ruszyła przed siebie.
http://img11.imageshack.us/img11/3307/screenshot1246.jpg
Była już bardzo blisko ,,wyjścia’’ z tego zaułka, gdy drogę zagrodziło jej dwóch chłopaków. Jeden z nich, brązowowłosy, i dość wysoki uśmiechnął się do niej. Nie był to jednak przyjazny uśmiech. Był to uśmiech mordercy, który pochyla się nad swoją ofiarą z zamiarem zadania ostatniego ciosu. Przestraszona dziewczyna odwróciła się na pięcie i spojrzała na stojący za nią duży śmietnik, który mijała chcąc wyjść, ale nie zwróciła na to uwagi. Po chwili zza niego wyłonili się pozostali trzej, obserwowani przez nią młodzieńcy w wieku tak około siedemnaście, osiemnaście lat.
Dziewczynie przyśpieszył oddech. Serce biło jej tak, że o mało nie wyskoczyło z klatki piersiowej. Zrobiła krok do tyłu, gdy nagle jeden z chłopaków złapał ją za ramię i przyciągnął do siebie. Spojrzała mu w oczy, które miały niesamowicie bursztynowy kolor.
- Nic nie pamiętasz… Zgubiłaś się i poślizgnęłaś na kałuży… Uderzyłaś się w głowę, która teraz strasznie cię boli… Tracisz przytomność…- mówił cicho, dalej patrząc jej prosto w oczy. Źrenice powiększały i zmniejszały mu się w niewyobrażalnie szybkim tempie. Kiedy przestał mówić puścił ją, po czym razem z resztą odszedł. Obraz przed oczami Riseene zaczął się rozmazywać, by w końcu całkowicie zniknąć. Zemdlała.

****

Kolejny dzień. Riseene obudziła się około piątej rano. Okno zasłonięte było roletą w kolorze bladej zieleni, przez którą co jakiś czas przebijały się delikatne promienie słońca. Strasznie bolała ją głowa. Nie pamiętała tylko czemu. Próbując wstać, dziewczyna poczuła przeszywający ból lewego ramienia. Położyła się znowu i zamknęła powieki. Co się wczoraj wydarzyło?- pytała się w myślach.
Rozmyślała nad różnymi opcjami, ale nie trafiła na żadną, w którą mogłaby uwierzyć. Wszystkie wydawały jej się nierealne, niemogące naprawdę się wydarzyć… A przynajmniej nie jej. Nie upiłaby się do nieprzytomności, nie porwaliby jej tęż kosmici, by robić na niej eksperymenty… Więc co? Rozmyślania przerwał jej dźwięk dzwoniącego telefonu. Riseene powoli otworzyła oczy.
http://img31.imageshack.us/img31/6382/screenshot1223.jpg
Komórka leżała na stoliku nocnym, więc łatwo ją dosięgnęła. Dzwonił Fabian, brat Vesny.
- Halo?- powiedziała przytykając telefon do ucha.
- Riseene?
- Tak. O co chodzi?
- Widziałaś się z Vesną?
- Nie, a co?- odpowiedziała szybko. Co prawda nie pamiętała, co się działo poprzedniego dnia, ale na pewno nie dotarła do szkoły, więc nie mogła jej spotkać.
- Aha… a nie mówiła ci, jakie ma plany?
- Do czego ty zmierzasz?
- Po prostu…
- Fabianie! Przejdź do rzeczy, nie jestem dziś w dobrym humorze- krzyknęła, coraz bardziej zniecierpliwiona.
- Dobra. Otóż… chodzi o to, że Vesny nie było wczoraj w domu. Myślałem, że poszła do szkoły, więc się nie martwiłam… do południa.
- Do południa?- spytała Riseene, nie wiedząc, o co ma na myśli.
- No, do południa, bo wtedy wraca ze szkoły. Tak około piętnastej, szesnastej. Kiedy zorientowałem się, że nie wróciła było około siedemnastej trzydzieści… albo dwadzieścia, nie pamiętam dokładnie.
Riseene bardzo się zdziwiła. Co prawda, kiedy ostatnim razem ją widziała była w nie najlepszym humorze. Można było nawet powiedzieć, że była przygnębiona, ale gdyby coś planowała, to na pewno by z nią porozmawiała. Dziwne. Po chwili namysłu spytała:
- W nocy też jej nie było? Zniknęły jakieś jej rzeczy?
- Wszystko sprawdziłem. Nic nie zginęło, więc raczej nie uciekła- podkreślił słowo ,,raczej’’.- A w nocy na pewno jej nie było. Nie mogłem zasnąć, więc wiem, że nie wracała. Musiała wyjść noc wcześniej… a w szkole była?
http://img600.imageshack.us/img600/469/screenshot1222.jpg
Dziewczyna nie wiedziała, co ma powiedzieć. Mówiąc, że porwali ją kosmici, wyjdzie na wariatkę, a mówiąc, że upiła się do nieprzytomności… no, wiadomo. W końcu wpadła na pomysł.
- Nie wiem, czy była w szkole, bo wiesz… no… źle się czułam i nie poszłam. Musiałbyś zadzwonić do kogoś z naszej klasy. Na przykład do Amber. Wyślę ci jej numer sms-em, ok?
- Dobra, dzięki. Jeśli Vesna by się do ciebie odezwała to daj mi znać.
- Oczywiście, na razie.
Rozłączyła się. Chwilę później wysłała obiecanego sms-a. Kiedy dostała raport, że wiadomość doszła do adresata, wstała i podeszła do lustra przymocowanego do drzwi szafy. Przyjrzała się swojemu odbiciu i stwierdziła, że wygląda okropnie. Miała rozczochrane, mokre od potu włosy i zmęczone oczy. Odwróciła się od tego strasznego widoku. Odchodząc spojrzała jeszcze raz i zamarła… Ramię, które tak ją bolało… Było w jednym miejscu zaczerwienione i… był na nim tatuaż… Taki ,,jakby’’ tatuaż w kształcie… Właściwie to nie miał konkretnego kształtu, tylko przecinające się linie. Był niezwykły i naprawdę przepiękny, ale… Nie może tak pójść do szkoły. Przecież nie ma skończonych osiemnastu lat… Ma siedemnaście, tak jak Vesna. Właśnie… Vesna, gdzie ona się podziewa?- spytała się w myślach. Próbując zapomnieć na chwilę o tych dwóch problemach, to jest o tatuażu i niezwykłym zniknięciu jej najlepszej przyjaciółki, zaczęła się ubierać. Założyła jakieś dżinsy i niebieski top w białe paski, po czym zeszła po schodach na dół.
- Riseene…- usłyszała zatroskany głos matki dobiegający z salonu.
- Tak… mamo?- powiedziała cicho, wchodząc do pomieszczenia, gdzie kobieta siedziała na sofie i czytała gazetę.
- Usiądź kochanie… Musimy porozmawiać- powiedziała odkładając czasopismo na stolik i skupiając całą swoją uwagę na córce i jej ramieniu.- Nie wiem, kto ci to zrobił, ale wiedz, że jeśli dostaniesz jakiegoś zakażenia, to sama będziesz musiała się tym zająć. Nie wyglądał na zmywalny…
Dziewczyna pośpiesznie przerwała matce:
- O czym ty mówisz?
- Dobrze wiesz- podniosła głos.- Mówię o tym tatuażu, który masz na ramieniu!
Kobieta zauważyła, że Riseene momentalnie zamarła, gdy ta wymówiła słowo ,,tatuaż’’. Nie chciała się z nią kłócić, ale najwyraźniej było to nieuniknione. Bała się o nią. Bała się, że wplącze się w jakieś nieodpowiednie towarzystwo i jeszcze tego pożałuje.
- Mamo ja… - zaczęła dziewczyna, ale nie wiedziała, co dalej powiedzieć. Nie mogła przecież opowiedzieć jej tego, co zaszło, bo po prostu tego nie pamiętała.- Ja… nie… nie wiem. Nie wiem, co się wydarzyło.
- Jak to nie wiesz, co się stało?! Żartujesz sobie?!
Gdy kobieta krzyczała na nią, ta siedziała cicho ze spuszczoną głową. W końcu nie wytrzymała:
- Czemu na mnie wrzeszczysz?! Jestem prawie dorosła!
http://img221.imageshack.us/img221/1410/screenshot1225ueu.jpg
- Dorosła?! Jesteś dzieckiem, przecież dopiero tydzień temu skończyłaś siedemnaście lat. Nie jesteś pełnoletnia…
- I co z tego?! Nie możesz zrozumieć, że twoja córeczka zaczyna się buntować?!
- Buntować? Tata by ci się dał pobuntować, jakby…
- Jakby tu był? To chciałaś powiedzieć?
Kobieta zamarła. No tak, jej mąż już od dawna pracował za granicą i przyjeżdżał do domu co kilka miesięcy.
- Kończymy tę rozmowę… Masz szlaban, do odwołania!
Zdenerwowana Riseene wstała i wyszła na korytarz. Jej matka poszła za nią, ale dziewczyny najwyraźniej to nie interesowało. Ściągnęła z wieszaka kurtkę i szybko ją zakładając wybiegła na dwór. Słyszała jeszcze tylko kilka zdań wykrzykiwanych za nią przez stojącą w drzwiach kobietę.
http://img21.imageshack.us/img21/9765/screenshot1247z.jpg
Gdy wskoczyła na chodnik biegnący wzdłuż głównej ulicy nic już nie słyszała. Tylko szła przed siebie.

Spectrum
01.09.2011, 05:39
Fajne, bardzo ciekawie się czyta.
Gratuluje, masz czytelnika :P

Searle
01.09.2011, 08:33
Czyżby Vesna nie była jedyną główną bohaterką FS? :)

Ciekawi mnie kto i dlaczego zrobił Riseene ten tatuaż? Aczkolwiek nie mógł być on zrobiony "naturalnie", bo powinna mieć wtedy opatrunek, bo skóra jest opuchnięta i zaczerwieniona zaraz po zrobieniu malunku.

Ciekawi mnie też dlaczego blondynka poszła za tymi chłopakami?


spojrzała na stojący za nią duży śmietnik - lepiej brzmiało by "kontener", skoro schowało się za nim aż trzech chłopaków. Śmietnik to raczej taka puszka :)

nie porwaliby jej tęż kosmici - też

Silver
01.09.2011, 16:40
Czyżby Vesna nie była jedyną główną bohaterką FS? :)
O tym samym pomyślałam :P

Zastanawiam się jakim sposobem Riseene wróciła do domu..tzn. kto ją tam zabrał. Skoro nic nie pamięta...hmm to trochę dziwne. I kto i w jakim celu zrobił jej ten tatuaż. Może to swego rodzaju "naznaczenie" :D

Nic więcej mi do głowy nie przychodzi :rolleyes:

Rosari
01.09.2011, 17:47
Ciekawy odcinek, ale liczyłam, że pojawi się w nim Vess :<
Ale i tak fajny.

Zaciekawiło mnie tylko jedno.Czy imiona Amber i Fabian są przypadkowe, czy raczej są związane z pewnym serialem z kanału Nickelodeon.... xD

rudzielec
01.09.2011, 18:56
Na zewnątrz było dość ciepło, ale nie można było powiedzieć, że było gorąco.
aż trzy razy powtórzyłaś słowo było :P
a może tak: Na zewnątrz było dość ciepło, lecz nie można powiedzieć, że gorąco.
- Dobra. Otóż… chodzi o to, że Vesny nie było wczoraj w domu. Myślałem, że poszła do szkoły, więc się nie martwiłam… do południa.
jeżeli dobrze zrozumiałam, to zdanie mówi Fabian, więc powinno być martwiłem
- O czym ty mówisz? - Dobrze wiesz- podniosła głos.- Mówię o tym tatuażu, który masz na ramieniu!
pomyśl, co tu jest nie tak? :P

zdjęcia są śliczne, niestety radzę zmniejszyć je za wczasu do rozmiarów 800x600 bo są za duże :< całkowicie zapomniałam o tym wspomnieć poprzednim razem...

moment z wymazywaniem pamięci Riseene, przypomniał mi stare dobre czasy :D
na pewno wiesz o czym mówię ^^
ogólnie odcinek dobry, nie ma już takiego chaosu jak przy pierwszym, masz u mnie kolejny plus :)
teraz czekam na jakieś informacje o Vesnie, ciekawi mnie dlaczego ten wampir ją porwał :>

Kethael
02.09.2011, 16:24
Einarr cieszę się, że cię zaciekawiło :)

Searle co do głównej bohaterki... zobaczysz ;)

Silver z tym naznaczeniem trafiłaś. No, ale nie powiem po co ono jest ;)

Rosari. imiona są całkowicie przypadkowe. Nie mam nickelodeon, więc nie wiem nawet, skąd mogłyby być.

rudzielec poprawiłam :P wiem, co było nie tak. Obiecuję, że w następnym odcinku zdjęcia będą mniejsze. To nie wampir --'

Dziękuję za komentarze :)

Kethael
03.10.2011, 21:45
Hello!

http://img801.imageshack.us/img801/4568/beztytuuufq.png

Ciemność. Tylko tyle pozostało do życia ludziom, którzy postanowili przekroczyć granicę. Brama, przez którą przeszli nie była końcem ich życia. Była nowym początkiem. Niestety dla większości ten początek nie był dobry.
- Witaj, Vesno - powiedział czarnowłosy pochylając się nad otwierającą oczy dziewczyną.- Jak się spało?
Nastolatka zerwała się z przerażeniem. Wcześniej leżała na delikatnej, jedwabnej pościeli. W pokoju, w którym się znajdowali panowała kompletna ciemność. Rozejrzała się dookoła, ale nie zdołała nic dostrzec.
- C-co… gdzie ja jestem?
Chłopak roześmiał się.
- No tak, zapomniałem- powiedział klaszcząc dłońmi. Po chwili w pomieszczeniu zaczęły zapalać się lampy. Każda po kolei.
- Jak ty…- zaczęła, ale zaniemówiła z wrażenia. Czuła się strasznie dziwnie. Wystrój pokoju zapierał dech w piersiach. Posągi, pięknie zdobione ściany, obrazy… To wszystko było niesamowite… I dziwnie znajome.
- Co?
- Chodzi mi o te światła… W ogóle to, gdzie ja jestem?- powiedziała cicho, patrząc na czarnowłosego. Nie mogła nic sobie przypomnieć. Czuła kompletną pustkę.- I, kim ty jesteś? Skąd wiedziałeś, jak mam na imię?
- Mogłabyś nie zadawać tylu pytań?- mruknął lekko poddenerwowany.
http://img546.imageshack.us/img546/9652/screenshot1257.jpg
- Wiesz…
- Słuchaj, muszę coś załatwić, więc nie mogę z Tobą teraz rozmawiać- powiedział wstając z fotela, na którym wcześniej siedział. Przeczesał dłonią swoje kruczoczarne włosy.
Vesna siedziała oniemiała. Nie mogła nic sobie przypomnieć. Nie czuła też strachu… choć powinna. Uniosła powieki i spojrzała na chłopaka, który z zastanowieniem przyglądał się czemuś stojącemu w rogu pokoju. Lampa, która tam wisiała nie zapaliła się. Po chwili odwrócił się do niej. Widząc jej zainteresowanie uśmiechnął się lekko. Klasnął dłońmi. Po chwili lampa zapaliła się.
- Ubierz się w coś i poczekaj tutaj, aż przyjdę, ok?- powiedział, podchodząc do szafy, której wcześniej się przyglądał. – Te światła czasem szwankują, ale teraz powinno być już wszystko w porządku.
Przekręcił kluczyk, znajdujący się w otworze pod klamką. Chwilę później wyszedł, nawet się nie odwracając. Nastolatka jeszcze raz rozejrzała się dookoła po czym wstała z łóżka. W momencie gdy przeniosła ciężar ciała na nogi poczuła się niesamowicie lekko. Jakby była piórkiem. Zachwiała się, ale złapała się stolika, ustawionego obok łóżka. Wolno i ostrożnie stawiała kolejne kroki, zbliżając się do pięknie zdobionej szafy. Złapała za klamkę i pociągnęła ją w swoją stronę. Jej oczom ukazały się piękne suknie, jedne krótsze, drugie dłuższe, ale każda wykonana z precyzją i z delikatnych, lśniących materiałów. Na dolnej półce leżały równo ułożone buty. Wybranie czegoś zajęło jej tylko krótką chwilkę, bo nie mogła doczekać się wyjaśnień. Kiedy była już gotowa, jeszcze raz rozejrzała się dookoła. Nie wiedziała dlaczego, ale czuła, że to miejsce jest jej znajome. Usiadła na brzegu wielkiego łóżka i podniosła koc, który wcześniej zsunął się pod wpływem nagłego ,,przebudzenia się’’ dziewczyny.
Ponieważ przez dłuższą chwilę nikt nie przychodził, Vesna zaczęła się niecierpliwić. Wstała i podeszła do okna. Rozciągający się za nim widok zapierał dech w piersiach. Znajdowała się w ogromnym pałacu, położonym na samym szczycie góry. Nie potrafiła określić jej wysokości, nawet w przybliżeniu. Wielkie świerki, sosny i masa innych drzew rosnących w oddali i wysokie wieże- w zasadzie tylko to można było zobaczyć.
- Gdzie ja jestem?- szepnęła czując nagłą, ogarniającą ją falę strachu. Cofnęła się o krok.- To musi być jakiś durny żart, albo... albo sen… Cofnęła się jeszcze kilka kroków, po czym odwróciła się i ruszyła w stronę drzwi. Delikatnie, starając się nie robić żadnego zbędnego hałasu, nacisnęła klamkę. Wyszła na bardzo duży korytarz, ozdobiony wazonami pełnymi kwiatów i obrazami. W ogóle to zauważyła, ze cały pałac utrzymany był raczej w ciemnych barwach. Nie zastanawiając się ruszyła w prawą stronę.
Mijała kolejne drzwi i kolejne, ale przy żadnym się nie zatrzymała. Nawet nie miała takiego zamiaru. Po prostu szła, jakby była przez coś ciągnięta do przodu. W pewnym momencie zatrzymała się gwałtownie. Stała przed dużymi, dwuskrzydłowymi, pięknie zdobionymi drzwiami. Położyła dłoń na klamce i już miała ją nacisnąć, kiedy nagle usłyszała za sobą niesamowicie piękny głos.
- Co tu robisz?
Odwróciła się i zaczęła dokładnie przyglądać się stojącej przed nią, brązowowłosej kobiecie. Była wysoka, szczupła i ubrana w czarną, lśniącą sukienkę. Była piękna, niesamowicie piękna.
http://img26.imageshack.us/img26/2133/screenshot1259.jpg
- Ja…- zaczęła, ale nie mogła wydusić z siebie ani słowa więcej. Cofnęła się o krok.
- No, słucham- powiedziała kładąc ręce na biodrach. Uśmiechnęła się ukazując rząd pięknych, białych zębów. Po chwili dwa z nich wydłużyły się. Kły!- pomyślała Vesna, cofając się jeszcze o kilka kroków. Poczuła falę ogarniającego ją strachu.
- Ja, tylko… nie wiem.- Przeniosła wzrok na ziemię. Bała się cokolwiek powiedzieć, ale nie wiedziała dokładnie, dlaczego tak jest. Ta kobieta po prostu ją onieśmielała. Czuła wokół niej aurę, która kazała trzymać się od niej z daleka.
- Nie wiem, jak możesz nie wiedzieć, skąd tu się wzięłaś, ale niech ci będzie. I tak nasze spotkanie dobiega końca- powiedziała, podchodząc bliżej i uśmiechając się jeszcze szerzej.
- Anerrie! – krzyknął ktoś biegnący w ich stronę. – Co tu się dzieje?
Vesna rozpoznała głos tego czarnowłosego chłopaka, który siedział w pokoju, w którym się obudziła. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, poczuła, że się rumieni. Ten jego przenikliwy wzrok chyba na każdego tak działa, bo Anerrie też nie patrzyła mu prosto w oczy. Przyglądała się stojącej po jej lewej stronie donicy pełnej pięknych tulipanów.
- Ta dziewczyna – wskazała na Vesnę – łaziła sama po pałacu. Nie chce powiedzieć kim jest, ani czego chce.
- Dobrze – spojrzał na czerwonowłosą- zajmę się tym. Mogłabyś później przekazać Klirze, że będę czekał w bibliotece?
- Oczywiście… a o której?
- Około godziny pierwszej – powiedział, chwytając rękę Vesny.- Tylko nie zapomnij.
Gdy Anerrie odeszła, chłopak pociągnął czerwonowłosą za sobą. Widać było, ze był zdenerwowany.
- Przecież mówiłem żebyś tu została- powiedział, gdy wrócili do pokoju.- Nie możesz sama włóczyć się po pałacu. Tu jest niebezpiecznie… jak sama już zauważyłaś.
- Gdzie ja w ogóle jestem? Dalej nie otrzymałam żadnych wyjaśnień!- teraz Vesna naprawdę zaczynała tracić cierpliwość. Jak mógł tak bezczelnie mówić jej, co ma robić, a czego nie?
- Jesteś w Nigerii.
- Gdzie? – powiedziała zdziwiona. Wszystko zaczęło się jej plątać.
- W Nigerii, królestwie położonym między niebem, a piekłem.
- Że co? Czy to jest jakiś głupi żart?- powiedziała marszcząc brwi.
- Zapewniam, ze nikt cię nie wkręca.
- Czyli co? Umarłam?- mruknęła, uśmiechając się głupio.
- Niezupełnie… chociaż, nie jestem pewien.
Usiadł na fotelu krzyżując ręce na piersiach.
- Żartujesz?
Pokręcił głową. Kiedy w końcu dotarło do niej, że on naprawdę nie kłamie uśmiech opuścił jej twarz.
- Słuchaj, wiem, ze jesteś w szoku, ale nie musisz się o nic martwić.
Słysząc te słowa, nastolatka usiadła na brzegu łóżka z szeroko otwartymi oczami. Czarnowłosy wstał z fotela i usiadł obok niej, kładąc dłoń na jej ramieniu. Vesna zerwała się z miejsca, spychając ją.
- Kim ty w ogóle jesteś?- krzyknęła, robiąc krok do tyłu.
Chłopak wstał i podszedł do niej.
- Drake, miło mi- rzekł, kłaniając się.

****
Po kilkunastu, a może kilkudziesięciu minutach wędrówki, Riseene dotarła do domu państwa Wersite, rodziców Vesny i Fabiana. Było około godziny szóstej. Ponieważ Fabian do niej dzwonił, dziewczyna wiedziała, że już nie śpi. Ich rodziców nie było w domu, bo mieli akurat wyjechać w odwiedziny do siostry pani Wersite. W odwiedziny, albo na ślub… nie była do końca pewna. Wyjechali wcześnie, bo to dość długa droga, a biorąc pod uwagę fakt, że niedługo zaczynają się wakacje, na pewno będą korki. Poza tym zapewne panna młoda miała problem z suknią, bo znając jej upodobanie do za małych rozmiarów sukienek, zapięcie jej zajmie im kupę czasu. Pewnym krokiem podeszła do drzwi i zadzwoniła. Po jakimś czasie stanął w nich brązowowłosy chłopak.
- Riseene? Co tu robisz?- spytał troskliwym głosem. Widząc łzę, która powoli spłynęła po jej policzku, zaczął zastanawiać się, co się stało.
http://img202.imageshack.us/img202/6494/screenshot1267.jpg
- Po prostu… - wierzchem dłoni otarła mokry policzek. – Musiałam z kimś pogadać.
- Wejdź – powiedział puszczając ją przed sobą. Zaprowadził ją do salonu i wskazał na kanapę.- Usiądź i opowiadaj, o co chodzi.
Zdjęła kurtkę i usiadła.
- Pokłóciłam się z matką, ale to nie jest teraz ważne. Vesna jeszcze się nie odzywała?
- Nie, niestety nie. Dzwoniłem do Amber, ale nie odbiera. Masz może pomysł, kto jeszcze wiedziałby, czy była dziś w szkole?
Blondwłosa sięgnęła do kieszeni kurtki, gdzie leżała jej komórka. Weszła w kontakty i zaczęła przeglądać listę.
- Może do Nathine? To nasza dobra znajoma- spojrzała na chłopaka.
- Ok, ale zadzwoń ty.
- Dlaczego?- spytała nie bardzo rozumiejąc, o co chodzi chłopakowi.
- Ponieważ jeśli ja zadzwonię, wszyscy pomyślą, że zaginęła, bo jej szukam. To przecież logiczne.
Spojrzała na niego nieco zdziwiona. Był bardzo mądry, jak na piętnastolatka. Nie, żeby reszta osób w tym wieku była głupia, ale on był bardziej dojrzały od swoich rówieśników.
- No tak- westchnęła- ale nie możemy teraz zadzwonić. Jest dopiero w pół do siódmej. Może śpi?
- Nie sądzę. Mówimy przecież o Nath, rannym ptaszku, który około godziny piątej biega po parku.
- Skąd to wiesz?- nastolatka nie kryła zdziwienia.
- W moim pokoju jest okno, przez które widać park i tak dalej.
- Aha.
- Ok, no to będziemy prowadzić śledztwo?
- Można tak powiedzieć. Dobrze… No to dzwonię - powiedziała wybierając numer Nathine.
Po kilku sygnałach, ktoś się w końcu odezwał.
http://img88.imageshack.us/img88/363/screenshot1270.jpg
- Halo?
- Cześć Nath, tu Riseene.
- Cześć. Coś się stało?
- Nie- zaprzeczyła.- chciałam tylko spytać, czy Vesna była wczoraj w szkole?
- Hmm… Raczej nie. A przynajmniej ja jej nie widziałam.
- Jak mogłaś jej nie widzieć? Przecież mieliście razem angielski.
- No tak, ale jestem w komitecie przygotowującym dekoracje na bal. Akurat na tej lekcji dmuchałyśmy balony z resztą dziewczyn, bo później większość nie miała czasu. Wiadomo, przygotowania- zaśmiała się.
No tak, to dzisiaj!- pomyślała Riseene. Przez to wszystko całkiem o tym zapomniała.
- No dobra, skoro nie jesteś pewna, to dzię…
- Czekaj! Nie było jej. Wiem, bo druga klasa pomagała pani od polskiego z serpentynami. Tak, teraz jestem pewna na 100 procent.
- Ok, dzięki za informację.
- A czemu ciebie nie było? Chyba nie zapomniałaś o balu?
- Nie. To dzisiaj, no nie?
- Tak, więc jednak nie zapomniałaś. Na razie.
- No cześć. Jeszcze raz wielkie dzięki.
- Nie ma za co.
Rozłączyła się i schowała komórkę do kieszeni.
- Bal w sobotę?- spytał Fabian, przynosząc kubki z herbatą malinową i cukier. – Nie wiedziałem, czy słodzisz.
Położył wszystko na stole i usiadł na fotelu stojącym naprzeciwko sofy.
- Bal jest w sobotę, żeby każdy miał czas na przygotowanie się i tak dalej. I nie, nie słodzę.
Uśmiechnęła się. Dobrze jej się z nim rozmawiało.
- Czyli Vesny w szkole nie było. Tobie nic nie mówiła, nikomu innemu też nie.
- A twoi rodzice? – spytała, myśląc, że może oni coś wiedzą.
http://img402.imageshack.us/img402/6481/screenshot1269.jpg
- Oni martwią się tylko tym, żeby nie zapomnieć się o coś pokłócić- powiedział, bawiąc się zamoczoną w herbacie łyżeczką.- Co ty. Nawet nie zauważyli, że Vesna nie wróciła do domu.
- No to nie mam pojęcia, gdzie ona może być.
- Może ma chłopaka?- wypił łyk różowego płynu i spojrzał na dziewczynę.
- Co ty sugerujesz?- spytała, unoszą prawą brew.
- Nic, nic, zapomnij- uśmiechnął się i spuścił wzrok.
- Dobra, to co robimy?
- Wychodzi na to, ze musimy rozejrzeć się po jej pokoju.
Blondwłosej nie bardzo podobał się ten pomysł. Nie mogła grzebać w rzeczach swojej najlepszej przyjaciółce. To przecież nie w porządku. Fabian, widząc wahanie dziewczyny, powiedział:
- Przecież robisz to dla niej. W końcu nie wiemy, co się z nią dzieje, a tam możemy znaleźć jakieś wskazówki.
Pokiwała głową.
- Dobrze, to chodźmy.
Odłożyli kubki i ruszyli w stronę schodów prowadzących na piętro.

****
Starała się iść tak, aby nikt jej nie usłyszał. Mimo umiejętności szybkiego i cichego poruszania się nie czuła się pewnie. Dobrze wiedziała, że królowa ma wszystkich na oku. Na szczęście nie cały pałac można było obserwować. W najstarszej jego części były trzy ogromne komnaty. To tam teraz zmierzała. Zdziwiła się, gdy przeczytała wiadomość zostawioną przez swoją młodszą siostrę. Strasznie zżerała ją ciekawość, o co jej chodziło. Kiedy dotarła do schodów, zatrzymała się na chwilę i obejrzała za siebie. Czasami obrazy mogły służyć królowej za ,,oczy’’, przez które obserwuje korytarze. Przyjrzała się malowidłu wiszącemu na ścianie po jej prawej stronie. Przedstawiał on kobietę ubraną w czerwoną, pięknie zdobioną suknię, mającą długie, splecione w warkocz włosy, w które wpięte miała czerwone róże. Była niesamowicie piękna. Jej czarne oczy wyrażały smutek, co bardzo zdziwiło dziewczynę. Najwyraźniej mieszkanie w pałacu nie było dla niej czymś, co dawało jej szczęście. Jasnowłosa stała tam chwilę, wpatrując się w twarz postaci, ale gdy przypomniała sobie, po co tam przybyła, ruszyła w dalszą drogę. Gdy doszła na szczyt schodów dotarło do niej, że znalazła się w niestrzeżonej części pałacu. Skręciła w lewo i szła aż do ogromnych drzwi. Przyłożyła dłoń do herbu wyrytego na ich powierzchni i szepnęła:
- Keneste far.
Cofnęła się o krok. Gdy drzwi się otworzyły weszła do środka wielkiej, pięknej komnaty. Długie, błyszczące, ciemnofioletowe zasłony wyglądały, jakby spływały z góry w dół, osłaniając pięknie zdobione okna.
- Jesteś…- usłyszała piękny, kobiecy głos, który dobrze znała.
Odwróciła się. Stała przed nią wysoka, długowłosa dziewczyna. Jej siostra. Młodsza siostra.
- Oczywiście, ze jestem. O co ci chodziło z tą wiadomością?
- Mamy problem- powiedziała każąc siostrze usiąść na sofie.
http://img192.imageshack.us/img192/5003/screenshot1263.jpg
- Jaki problem?- spytała jasnowłosa, nie bardzo rozumiejąc, co ta ma na myśli.
- Drake coś planuje, coś przeciwko Nyksie.
- Skąd możesz to wiedzieć Anerrie?
- Ależ droga Nessile, zaufaj mi. Jestem tego pewna – rzekła, mrużąc swoje piękne, kocie oczy.

Dziękuję za uwagę. Teraz postaram się szybciej wstawiać odcinki. Wiadomo, w wakacje miałam czas na pisanie. W roku szkolnym- niekoniecznie.
Fotki są mniejsze, bo internet ostatnio bardzo wolno mi chodzi i po prostu doszłam do wniosku, że te szybciej się załadują.
Mam nadzieję, że chociaż trochę się podoba :)

Rosari
04.10.2011, 12:20
Świetny odcinek ! <owacje na stojąco>
Oby tak dalej :)
Baaardzo zaciekawiła mnie sprawa pałacu. i śliczniutkiego Drake'a xD
I sądzę też, że Fabian się zakochał w Riseene. Słodko by razem wyglądali ;>
Masz rację powinnaś wstawiać odcinki częściej.
Czekam niecierpliwie na następny, mam nadzieję, że tak samo cudowny, odcinek.

Silver
04.10.2011, 20:00
I sądzę też, że Fabian się zakochał w Riseene. Słodko by razem wyglądali ;>


Ja też, ale on jest chyba dla niej trochę za młody nie? ^^

Strasznie ciekawi mnie dlaczego właśnie Vesna została porwana. Może ma jakieś czarodziejskie korzenie czy coś :P no i jakim cudem ona nie żyje? :O tzn z tego co wyczytałam to nie wiadomo do końca, ale to i tak dziwne.
A oni znajdują się w tej afrykańskiej Nigerii czy jakiejś innej? :)
Nie wiem kim są te dwie siostry, ale już ich nie lubię ;)

I tak się zastanawiam...jak zaczęłam czytać ten odcinek to zauważyłam podobieństwo do Dziedziczki Ognia Vipery...może mi się wydawać bo tam też były czary i zamek i jakaś inna kraina, ale to tylko takie spostrzeżenia z mojej strony :P

Dobrze, że w końcu dodałaś odcinek bo już zaczynałam się niepokoić. Czekam na ciąg dalszy :)

Kethael
05.10.2011, 13:48
A oni znajdują się w tej afrykańskiej Nigerii czy jakiejś innej?
Najpierw napisałam, a później dopiero kapnęłam się, że taki kraj istnieje -_-'

I tak się zastanawiam...jak zaczęłam czytać ten odcinek to zauważyłam podobieństwo do Dziedziczki Ognia Vipery...może mi się wydawać bo tam też były czary i zamek i jakaś inna kraina, ale to tylko takie spostrzeżenia z mojej strony :P
Zapewniam, ze to inna historia. Na twoim miejscu też pewnie by mi się skojarzyło :)


Rosari dziękuję, nie sądziłam, że aż tak ci się spodoba :)

Searle
13.10.2011, 14:44
Motyw porwania i zamku za bardzo powtarza się w FS na tym forum. Już nim po prostu wymiotuję.

Oczywiście Vesna popadnie w syndrom sztokholmski. Wszystko jest za bardzo przewidywalne, ale dobrze, że wprowadzasz nowe postacie - mam nadzieję, że zrobi się ciekawiej.

W ogóle to zauważyła, ze cały pałac utrzymany był raczej w ciemnych barwach.

- Słuchaj, wiem, ze jesteś w szoku,

- Wychodzi na to, ze musimy rozejrzeć się po jej pokoju.

- Oczywiście, ze jestem. O co ci chodziło z tą wiadomością?

rudzielec
23.10.2011, 08:12
Chwilę mnie nie było, a tu aż cztery odcinki różnych FS-ów do nadrobienia :P
No nic, obiecałam, że przeczytam, więc jestem ;)

Lampa, która tam wisiała nie zapaliła się. Po chwili odwrócił się do niej. Widząc jej zainteresowanie uśmiechnął się lekko. Klasnął dłońmi. Po chwili lampa zapaliła się.
powtórzenie Ci się wkradło ;)
może lepiej by brzmiało: Po chwili lampa rozbłysnęła.
Nastolatka jeszcze raz rozejrzała się dookoła po czym wstała z łóżka. W momencie gdy przeniosła ciężar ciała na nogi poczuła się niesamowicie lekko. Jakby była piórkiem. Zachwiała się, ale złapała się stolika, ustawionego obok łóżka.
niby jest duża odległość między powtórzeniami, ale jakoś dziwnie to brzmi :P
Nastolatka jeszcze raz rozejrzała się dookoła, po czym zsunęła się z miękkiego materaca
Mijała kolejne drzwi i kolejne, ale przy żadnym się nie zatrzymała.
żadnych ;)

No to już wiemy, co stało się z Vesną. No może nie do końca, bo ciężko odgadnąć jakie plany ma wobec niej Drake, ale częściowo się wyjaśniło, gdzie zniknęła dziewczyna :)
Tak samo jak Silver, już nie lubię tych dwóch sióstr, są jakieś dziwne <w jakim sensie, to nie zdradzę ;)> ale podejrzewam, co knują :P
Jeżeli nie są wampirami, to mogą być tylko... :D

Czekam na dalszą część :)

Rosemarie
07.11.2011, 15:13
Ciekawie się zaczyna. Przeczytałam odcinek 1 i bardzo mi się podoba, Vesna z pewnością zapadnie mi w pamięci na dłużej dzięki nietypowemu imieniu i czerwonym włosom. Widać, że się starałaś, bo nie znalazłam błędów.
Kolejne odcinki przeczytam jak będzie ich więcej, lubię czytać mając już w zanadrzu parę rozdziałów. :)

Norellia
07.11.2011, 20:50
Opowiadanie podoba mi się bardzo, postacie ładnie zrobione. Masz już pierwszego plusa ode mnie za czerwone włosy :) . Zauważyłam tylko jeden niepasujący szczegół na zdjęciach. W odcinku 3 na 4 obrazku Riseene jest bez kurtki, czyli ona powinna mieć na ramieniu ten tatuaż, no chyba, że czegoś nie doczytałam i on w jakiś magiczny sposób znikł. No a na 5 obrazku ma już kurtkę, a dalej siedzi u Fabiana w domu.
Fabian jest prześliczny!
Z chęcią będę dalej czytać. :*

Rosemarie
09.11.2011, 08:44
Przeczytałam wszystkie odcinki, więc zgodnie z obietnicą dam komentarz. Błędów nie znalazłam, bo je na bieżąco poprawiasz. :D Gdyby Fabian zakochał się w Riseene słodkie by to było, tylko trochę za młody dla niej. :D Ciekawi mnie ten Drake - kim lub czym dokładnie jest. Fajnie wszystko wykombinowałaś, życzę powodzenia w dalszym pisaniu. Pozdrawiam. ;)

Saphira
10.11.2011, 16:07
Podoba mi się. Główna, czerwonowłosa bohaterka ma piękną fryzurę.

Morgana
30.12.2011, 23:10
A ja, popatrzcie, dzisiaj się obudziłam z ręką w nocniku i wzięłam za czytanie starych opowiadań. Moim skromnym zdaniem "Dotyk cienia" miał potencjał, szkoda tylko ze niewykorzystany. W kulturze masowej porwanie powtarza się bardzo często, nie wiem ile razy to już padło na tym forum, niestety nie mam czasu przeczytać wszystkiego. Nie jestem w stanie również ocenić fabuły po 3 bodajże odcinku, bo akcja się dopiero rozkręcała, aczkolwiek zdradzę, ze wciągnęło mnie i przeczytałabym ciąg dalszy. Podobało mi się opisywanie losów dwóch bohaterek.
Co do błędów, to znalazłam tam kilka powtórzeń i literówek, ale teraz już nawet nie pamiętam gdzie.
Cóż pozostaje napisać? Mam nadzieje, że autorka może jeszcze sobie o FS kiedyś przypomni...

lazuryt00
07.01.2012, 12:58
Powiem jedno, ZAJE*ISTE!
Hah, widziałam już siostry w twoich Simkach :>
Jezuu.. ale to jest iście dobre xD
Kiedy kolejny odcinek? 'Nie mogę się doczekać!