Vanitas
14.12.2011, 17:11
Praca nr 1
WIGILIJNA OPOWIEŚĆ
Gdzieś w Teatrze...
- Magnifico! - krzyknął krępawy mężczyzna z siwym wąsikiem i czerwonym nosem, wymachując drewnianą pałeczką. – Było perfecto!
Trwające od kilku dni próby do wigilijnego spektaklu przebiegały całkiem pomyślnie. Jedyny problem tkwił w piosence, która miała zostać odśpiewana na zakończenie występu...
- Mam już dosyć na dzisiaj, Romek– westchnęła czarnowłosa dziewczyna, siadając na drewnianym parkiecie. – Przełóżmy to na jutroooo...
- Nie mamy ułożonych nawet dwóch zdań do tego utworu, a zostały nam tylko dwa dni! - zakomunikował jasnowłosy chłopak. – Wstawaj, Julka, z każdą sekundą tracimy cenny czas! - dodał ciągnąc koleżankę za rękę.
- Kiedy te wszystkie próby pochłaniają całą moją umysłową energię! Nie mam siły myśleć.
- Ja mam pomysł! - rozległ się krzyk z oddali.
Rozmawiająca ze sobą dwójka odwróciła głowy, spoglądając w stronę nadbiegającego kolegi.
http://i42.************/4uymfa.jpg
- Maciek? Od kiedy ty miewasz pomysły? - spytała zaskoczona Julka.
- Oj tam – machnął ręką chłopak. – Powiedzmy, że dostałem nagłego olśnienia! - uśmiechnął się wesoło.
- No to zapodaj kawałek – odrzekł Romek, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Maciek odchrząknął kilka razy, po czym nabrał powietrza w płuca, i...
- W ostatnie święta, oddałem ci serce! - zafałszował. – Nie chciałaś go przyjąć, zdusiłaś je w ręce!
Słuchający tego nastolatkowie spojrzeli na siebie, po czym zatkali uszy dłońmi.
- Wystarczy! - krzyknęła dziewczyna.
- Zdusiłaś je w ręce, rzuciłaś pod walca! - kontynuował rudowłosy. – I na odchodne kopnęłaś mnie w ja...
- Ok, ok, stop! - przerwał mu Romek. – To się raczej nie nadaje do śpiewania.
- Ale dlaczego? - zapytał Maciek. – Jest całkiem w porządku, nie słyszeliście dalszych zwrotek. Poczekajcie dośpiewam wam!
- Nie!!! - krzyknęła Julka. – Idź lepiej zajmij się ustawianiem dekoracji – odwróciła chłopaka w stronę pudełka ze świątecznymi ozdobami, poklepała go po ramieniu i pchnęła w wyznaczonym kierunku.
- Wyobrażasz sobie, co by było gdyby on to zaśpiewał na zakończenie spektaklu? - spytał przerażony Romek.
- Daj spokój, wolę nie myśleć – dziewczyna odetchnęła z ulgą, kiedy rudowłosy sobie poszedł. – To co teraz? Nadal jesteśmy bez piosenki...
Nastolatkowie spojrzeli za okno, gdzie leniwie prószył śnieg.
- Bo choinka jest i Mikołaj też, a renifer to taki fajny zwierz! - rozległ się głos z oddali.
Odwrócili się za siebie i zobaczyli jak ich koleżanka wesoło się pląsa, wieszając gwiazdki na jakiejś dekoracji i śpiewając przy tym znaną tylko jej melodię. Podbiegli więc do dziewczyny.
http://i43.************/24l91y0.jpg
- Co tam śpiewasz, Majka? - zaciekawiła się Julka.
- A tam, takie wymysły mojej wyobraźni! - blondynka wyszczerzyła w uśmiechu swe śnieżnobiałe zęby.
- Masz tego więcej? - spytał Romek. – No wiesz, więcej piosenki!
- Umm... No nie mam. Tak sobie tylko zanuciłam, do rymu – westchnęła.
- Szkoda... A może pomożesz nam coś ułożyć?
- Chętnie!
Godziny mijały, a piosenka miała raptem sam refren! Dużo ludzi wróciło do domów, nawet krępawy pan z siwym wąsikiem i czerwonym nosem zdążył się zwinąć. Tymczasem trójka nastolatków niezłomnie starała się wymyślić coś, co pasowałoby do ich wigilijnego spektaklu...
- Boli mnie głowa! Nie powinno się tyle myśleć jednego dnia! - zbulwersowała się Julka.
- Nie marudź, ja wymyśliłem refren, więc postaraj się chociaż o jedną zwrotkę, a Majka wymyśli drugą – powiedział Romek.
Nagle coś zadudniło, po czym przewróciła się ozdobna choinka stojąca przy kurtynie. Cała trójka spojrzała w stronę, skąd dochodziły dziwne odgłosy i powoli wstała z parkietu. Dziewczyny złapały za jakieś deski, a chłopak schował się za nimi.
- Romek! To taki z ciebie twardziel? Broń nas! – warknęła Majka.
Julka jednak postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i ruszyła z odsieczą.
- DO ATAKU!!! - krzyknęła.
- Stójcie, to tylko ja! - zza kurtyny wyłonił się Maciek. – Chcę wam pomóc w pisaniu.
Czarnowłosa dziewczyna zatrzymała się i wypuściła z ręki deskę.
- Czy masz pojęcie, że mogłam cię przywalić w łeb?! - syknęła.
- Przepraszam cię Jula, noo...
- Okej, okej! Wy tu pitu pitu, a czas leci! - wtrąciła się Majka. – Masz jakieś sensowne rymy? - spytała, spoglądając podejrzliwie na rudego chłopaka. – Czy przyszedłeś tylko narobić nam stracha?
http://i44.************/28syqn4.jpg
Maciek przedstawił znajomym swoją wersję piosenki. Była... średnio ciekawa, ale jakby ją tak trochę ulepszyć to mogłoby wyjść całkiem nieźle! Cała czwórka zabrała się ostro do pracy i po kolejnej godzinie mieli już ułożoną dwu zwrotkową „Wigilijną Opowieść”...
DZIEŃ PRZEDSTAWIENIA...
Za kurtynami panował lekki chaos, wszyscy nerwowo krzątali się dookoła, sprawdzając, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik.
- Dobra, spokój! Cisza na planie! - pan Wąsik (nazwijmy tak reżysera), uspokajał poddenerwowanych nastolatków, wymachując swoją drewnianą pałeczką. – Pamiętajcie! Ma być MAGNIFICO i PERFECTO! - dodał z poważną miną. – Czyli tak jak wychodziło nam przez ostatni tydzień! A teraz na stanowiska... - porozglądał się, sprawdzając czy wszyscy są na swoich miejscach. – Gotowi...! - spojrzał na chłopaka, który miał pociągnąć sznury, odsłaniające kurtynę. – Start! - potężne zasłony ruszyły, ukazując starannie ustawione dekoracje. W tle zaczęła grać muzyka, a od strony stalowych rusztowań rozbłysły światła, oświetlając scenę swym blaskiem. Rozpoczęło się przedstawienie!
Tłum, jaki zgromadził się dzisiejszego wieczoru, z zadowoleniem oglądał spektakl. Spodobał się on wszystkim tak bardzo, że już w trakcie trwania sztuki ludzie kilkakrotnie przerywali, by bić brawa nastolatkom, którzy robili co w ich mocy, żeby wszystko wypadło idealnie.
Niestety, po dłuższej chwili, przyszedł czas na zakończenie. I to właśnie teraz miała rozegrać się najważniejsza część przedstawienia! Julka i Romek, przebrani za dwa anioły, wyszli na scenę i przy wesołym akompaniamencie muzyki, zaczęli śpiewać...
Pierwsza gwiazdka już na niebie,
Więc uśmiechnij się do siebie,
Bo zasiądziesz wnet przy stole,
Będziesz śpiewać mnóstwo kolęd!
Wpierw podzielisz się opłatkiem,
Z wujkiem, babcią oraz dziadkiem,
Ciotkę, mamę oraz tatę,
Ucałujesz również z bratem!
Złożysz wszystkim im życzenia,
Szczęścia, zdrowia, powodzenia,
By im życia błogim były,
Ich marzenia się spełniły!
To Wigilijna Opowieść!
Jak co roku, każdy z nas,
Zapisuje się w jej karty,
By móc wspomnieć piękny czas,
Magia Świąt nas oczaruje,
Jak choinki piękny blask,
Cieszmy się więc i weselmy,
Zaśpiewajmy jeszcze raz!
Dziś jest wyjątkowy dzień,
Ten jedyny raz do roku,
Wszyscy spotykamy się,
Spójrzcie jak jest pięknie wokół!
Ostro mrozi Dziadek Mróz,
Wzory na szybach maluje,
Mimo tego, każdy z nas,
Dziś wśród bliskich swych świętuje!
Prószy wolno, biały śnieg,
Zasypuje świat płatkami,
Niech świąteczna atmosfera,
Pozostanie zawsze z wami!
To Wigilijna Opowieść!
Jak co roku, każdy z nas,
Zapisuje się w jej karty,
By móc wspomnieć piękny czas,
Magia Świąt nas oczaruje,
A choinki piękny blask,
W tym dniu wielkim, wyjątkowym,
Niech zostanie pośród was!
Kiedy skończyli śpiewać i ukłonili się przed widownią, ludzie wstali z siedzeń i zaczęli bić im gromkie brawa. Po chwili dołączyła do nich reszta nastolatków grających w przedstawieniu, wszyscy zgromadzili się na scenie, kłaniając się widzom w podziękowaniu za liczne przybycie. Julka i Romek, chcąc gorąco podziękować „panu Wąsikowi”, który pomógł im przygotować cały spektakl, postanowili ściągnąć go do siebie, niestety krępawego mężczyzny z siwym wąsem i czerwonym nosem nie było już wśród nich.
http://i42.************/xfohhd.jpg
Wsiadł do swych sani, zaprzężonych w renifery i wzbił się wysoko na niebo, po czym odleciał, by pomóc spełniać marzenia innych. Kto wie? Może jutro Ty go spotkasz?
***
http://img684.imageshack.us/img684/5534/screenshot264k.jpg
Praca nr 2
http://img62.imageshack.us/img62/7322/kartka.png
http://img714.imageshack.us/img714/2484/kartkatyl.png
„Dziewczynka z zapałkami”
http://img408.imageshack.us/img408/6508/snapshot7bf3c8fddbf3e0d.jpg
Tego dnia było bardzo zimno, nic dziwnego był to przecież grudzień, a dokładnie 24 czyli Wigilia.
Było już koło 17 i zaczęło się ściemniać a chłód był silniejszy niż zwykle.
W tym chłodzie szła uliczką młoda dziewczyna. Nie miała butów a jej bose stopy odczuwały silny ból z powodu przemrożenia. Jej całe ciało było zmarznięte, gdyż nieodziane dygotało przeraźliwie...
Piosenka „Zimno dookoła”
1. Och jak zimno tutaj będzie
Dookoła śnieg jest wszędzie
Jednak dziś wigilii czas
miłość wnet połączy Was!
Ref: A ja sama, biedna siedzę
Oglądając wasze okna
Siedzę myślę, jak by było
Gdyby ktoś mnie dobry spotkał
2. Mróz już szczypie mnie w paluszki
Cała jestem obsypana
Chciałabym się dziś przytulić
zasnąć, przez kogoś kochana...
Ref: A ja sama, biedna siedzę
Oglądając wasze okna
Siedzę myślę, jak by było
Gdyby ktoś mnie dobry spotkał
Szła tak dziewczynka przez miasteczko w kieszonce od sukienki niosąc całą masę zapałek...
Były one na sprzedaż, jednak ludzie, źli i zajęci wigilijnymi kolacjami nie dali jej ani grosika, a ona sama głodna i zmarznięta nie miała już żadnej nadziei na odrobinę ludzkiego ciepła. I wyglądała tak smutno, jak opuszczone biedactwo. Płatki śniegu spadały na jej długie jasno złote włosy, które pięknie opadały na ramiona, lecz ona myślała tylko o tym jak pięknie świeczki połyskują w oknach kamienic i domów.
Tak miło pachniało na ulicy pieczeniami i przysmakami...
http://img192.imageshack.us/img192/5866/snapshot7bf3c8fd7bf3ddd.jpg
Piosenka „ Świąteczne wypieki”
Co za zapach co za smak, zewsząd słychać tylko ach!
Tu posolić, tu posłodzić, czas żołądek rozpogodzić
Ale zaraz trzeba teraz już choinkę przygotować
Aby pod nią dziś prezenty mógł Mikołaj święty schować
Ref: Szybko, szybko czas już nakryć do stolika
Pomóż córciu, synku też
Szybko, szybko czas już nakryć do stolika
Pod obruskiem sianko też
„Tak to przecież Wigilia" - pomyślała dziewczyna. Weszła ona pomiędzy dwie kamienice, skurczyła się i usiadła mała sierotka, podciągając nogi pod siebie... Jej małe rączki już całkiem zmarzły, z tego chłodu. Ach, jakby tak zapalić jedną małą zapałkę, ale przecież były na sprzedaż. "Chciałabym tylko ogrzać paluszki" - myślała sierota. Wyciągnęła jedną i trzask, mały ciepły płomyk otulił jej dłonie. Dziewczynka rozmarzyła się, że siedzi z babcią przy ciepłym piecu i już chciała ogrzać stopki kiedy.. .Csst! I zapałka zgasła...
Kiedy zapaliła następną siedziała już w pięknym pokoju z wysoką choinką, gdzie pachniało wigilijnymi specjałami i znowu. Cssst! Zapałka zgasła.
Gdy zapaliła następną, jej oczom ukazała się babcia. Dziewczynka prosiła:
-Babciu, babciu zabierz mnie stąd! Kiedy zapałka zgaśnie znikniesz i już nigdy się nie zobaczymy...
A wtedy wzięła wszystkie zapałki jakie miała podpaliła je, chcąc mieć babcie jak najdłużej przy sobie. Zapałki zabłysły takim promieniem, że zrobiło się jaśniej niż za dnia...
http://img577.imageshack.us/img577/5937/snapshot7bf3c8fdfbf3def.jpg
Piosenka „Chodź ze mną malutka”
1. Już nie płacz kochanie, już jestem tu
Zawsze tu byłam przy tobie
Nigdy nie zapomniałam twoich słów
I tobie dzisiaj opowiem
Ref: Zabiorę cie, gdzieś daleko
Gdzie zawsze ciepło jest
Gdzie zawsze jest wesoło
Pieczona pachnie gęś
2. No nie płacz już maleńka, ja jestem przecież tu
Nie zniknę obiecuje zostanę z tobą tu
I nigdy nie opuszczę, zawsze będę przy tobie
A teraz moja mała posłuchaj ja opowiem
Ref: Zabiorę cie, gdzieś daleko
Gdzie zawsze ciepło jest
Gdzie zawsze jest wesoło
Pieczona pachnie gęś
Nagle babcia złapała złotowłosą dziewczynkę za rękę i pociągnęła wysoko ku górze...
A kiedy nastał ranek, i jakiś przechodzień znalazł dziewczynkę była nieżywa lecz z uśmiechem na twarzy. Widać było tylko garść zapałek trzymanych przez małą istotkę. "Chciała się ogrzać" - myślano. Jednak nikt nie wiedział jak piękne rzeczy ona widziała...
http://img814.imageshack.us/img814/8940/snapshot7bf3c8fd3bf3df2.jpg
KONIEC.
WIGILIJNA OPOWIEŚĆ
Gdzieś w Teatrze...
- Magnifico! - krzyknął krępawy mężczyzna z siwym wąsikiem i czerwonym nosem, wymachując drewnianą pałeczką. – Było perfecto!
Trwające od kilku dni próby do wigilijnego spektaklu przebiegały całkiem pomyślnie. Jedyny problem tkwił w piosence, która miała zostać odśpiewana na zakończenie występu...
- Mam już dosyć na dzisiaj, Romek– westchnęła czarnowłosa dziewczyna, siadając na drewnianym parkiecie. – Przełóżmy to na jutroooo...
- Nie mamy ułożonych nawet dwóch zdań do tego utworu, a zostały nam tylko dwa dni! - zakomunikował jasnowłosy chłopak. – Wstawaj, Julka, z każdą sekundą tracimy cenny czas! - dodał ciągnąc koleżankę za rękę.
- Kiedy te wszystkie próby pochłaniają całą moją umysłową energię! Nie mam siły myśleć.
- Ja mam pomysł! - rozległ się krzyk z oddali.
Rozmawiająca ze sobą dwójka odwróciła głowy, spoglądając w stronę nadbiegającego kolegi.
http://i42.************/4uymfa.jpg
- Maciek? Od kiedy ty miewasz pomysły? - spytała zaskoczona Julka.
- Oj tam – machnął ręką chłopak. – Powiedzmy, że dostałem nagłego olśnienia! - uśmiechnął się wesoło.
- No to zapodaj kawałek – odrzekł Romek, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Maciek odchrząknął kilka razy, po czym nabrał powietrza w płuca, i...
- W ostatnie święta, oddałem ci serce! - zafałszował. – Nie chciałaś go przyjąć, zdusiłaś je w ręce!
Słuchający tego nastolatkowie spojrzeli na siebie, po czym zatkali uszy dłońmi.
- Wystarczy! - krzyknęła dziewczyna.
- Zdusiłaś je w ręce, rzuciłaś pod walca! - kontynuował rudowłosy. – I na odchodne kopnęłaś mnie w ja...
- Ok, ok, stop! - przerwał mu Romek. – To się raczej nie nadaje do śpiewania.
- Ale dlaczego? - zapytał Maciek. – Jest całkiem w porządku, nie słyszeliście dalszych zwrotek. Poczekajcie dośpiewam wam!
- Nie!!! - krzyknęła Julka. – Idź lepiej zajmij się ustawianiem dekoracji – odwróciła chłopaka w stronę pudełka ze świątecznymi ozdobami, poklepała go po ramieniu i pchnęła w wyznaczonym kierunku.
- Wyobrażasz sobie, co by było gdyby on to zaśpiewał na zakończenie spektaklu? - spytał przerażony Romek.
- Daj spokój, wolę nie myśleć – dziewczyna odetchnęła z ulgą, kiedy rudowłosy sobie poszedł. – To co teraz? Nadal jesteśmy bez piosenki...
Nastolatkowie spojrzeli za okno, gdzie leniwie prószył śnieg.
- Bo choinka jest i Mikołaj też, a renifer to taki fajny zwierz! - rozległ się głos z oddali.
Odwrócili się za siebie i zobaczyli jak ich koleżanka wesoło się pląsa, wieszając gwiazdki na jakiejś dekoracji i śpiewając przy tym znaną tylko jej melodię. Podbiegli więc do dziewczyny.
http://i43.************/24l91y0.jpg
- Co tam śpiewasz, Majka? - zaciekawiła się Julka.
- A tam, takie wymysły mojej wyobraźni! - blondynka wyszczerzyła w uśmiechu swe śnieżnobiałe zęby.
- Masz tego więcej? - spytał Romek. – No wiesz, więcej piosenki!
- Umm... No nie mam. Tak sobie tylko zanuciłam, do rymu – westchnęła.
- Szkoda... A może pomożesz nam coś ułożyć?
- Chętnie!
Godziny mijały, a piosenka miała raptem sam refren! Dużo ludzi wróciło do domów, nawet krępawy pan z siwym wąsikiem i czerwonym nosem zdążył się zwinąć. Tymczasem trójka nastolatków niezłomnie starała się wymyślić coś, co pasowałoby do ich wigilijnego spektaklu...
- Boli mnie głowa! Nie powinno się tyle myśleć jednego dnia! - zbulwersowała się Julka.
- Nie marudź, ja wymyśliłem refren, więc postaraj się chociaż o jedną zwrotkę, a Majka wymyśli drugą – powiedział Romek.
Nagle coś zadudniło, po czym przewróciła się ozdobna choinka stojąca przy kurtynie. Cała trójka spojrzała w stronę, skąd dochodziły dziwne odgłosy i powoli wstała z parkietu. Dziewczyny złapały za jakieś deski, a chłopak schował się za nimi.
- Romek! To taki z ciebie twardziel? Broń nas! – warknęła Majka.
Julka jednak postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i ruszyła z odsieczą.
- DO ATAKU!!! - krzyknęła.
- Stójcie, to tylko ja! - zza kurtyny wyłonił się Maciek. – Chcę wam pomóc w pisaniu.
Czarnowłosa dziewczyna zatrzymała się i wypuściła z ręki deskę.
- Czy masz pojęcie, że mogłam cię przywalić w łeb?! - syknęła.
- Przepraszam cię Jula, noo...
- Okej, okej! Wy tu pitu pitu, a czas leci! - wtrąciła się Majka. – Masz jakieś sensowne rymy? - spytała, spoglądając podejrzliwie na rudego chłopaka. – Czy przyszedłeś tylko narobić nam stracha?
http://i44.************/28syqn4.jpg
Maciek przedstawił znajomym swoją wersję piosenki. Była... średnio ciekawa, ale jakby ją tak trochę ulepszyć to mogłoby wyjść całkiem nieźle! Cała czwórka zabrała się ostro do pracy i po kolejnej godzinie mieli już ułożoną dwu zwrotkową „Wigilijną Opowieść”...
DZIEŃ PRZEDSTAWIENIA...
Za kurtynami panował lekki chaos, wszyscy nerwowo krzątali się dookoła, sprawdzając, czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik.
- Dobra, spokój! Cisza na planie! - pan Wąsik (nazwijmy tak reżysera), uspokajał poddenerwowanych nastolatków, wymachując swoją drewnianą pałeczką. – Pamiętajcie! Ma być MAGNIFICO i PERFECTO! - dodał z poważną miną. – Czyli tak jak wychodziło nam przez ostatni tydzień! A teraz na stanowiska... - porozglądał się, sprawdzając czy wszyscy są na swoich miejscach. – Gotowi...! - spojrzał na chłopaka, który miał pociągnąć sznury, odsłaniające kurtynę. – Start! - potężne zasłony ruszyły, ukazując starannie ustawione dekoracje. W tle zaczęła grać muzyka, a od strony stalowych rusztowań rozbłysły światła, oświetlając scenę swym blaskiem. Rozpoczęło się przedstawienie!
Tłum, jaki zgromadził się dzisiejszego wieczoru, z zadowoleniem oglądał spektakl. Spodobał się on wszystkim tak bardzo, że już w trakcie trwania sztuki ludzie kilkakrotnie przerywali, by bić brawa nastolatkom, którzy robili co w ich mocy, żeby wszystko wypadło idealnie.
Niestety, po dłuższej chwili, przyszedł czas na zakończenie. I to właśnie teraz miała rozegrać się najważniejsza część przedstawienia! Julka i Romek, przebrani za dwa anioły, wyszli na scenę i przy wesołym akompaniamencie muzyki, zaczęli śpiewać...
Pierwsza gwiazdka już na niebie,
Więc uśmiechnij się do siebie,
Bo zasiądziesz wnet przy stole,
Będziesz śpiewać mnóstwo kolęd!
Wpierw podzielisz się opłatkiem,
Z wujkiem, babcią oraz dziadkiem,
Ciotkę, mamę oraz tatę,
Ucałujesz również z bratem!
Złożysz wszystkim im życzenia,
Szczęścia, zdrowia, powodzenia,
By im życia błogim były,
Ich marzenia się spełniły!
To Wigilijna Opowieść!
Jak co roku, każdy z nas,
Zapisuje się w jej karty,
By móc wspomnieć piękny czas,
Magia Świąt nas oczaruje,
Jak choinki piękny blask,
Cieszmy się więc i weselmy,
Zaśpiewajmy jeszcze raz!
Dziś jest wyjątkowy dzień,
Ten jedyny raz do roku,
Wszyscy spotykamy się,
Spójrzcie jak jest pięknie wokół!
Ostro mrozi Dziadek Mróz,
Wzory na szybach maluje,
Mimo tego, każdy z nas,
Dziś wśród bliskich swych świętuje!
Prószy wolno, biały śnieg,
Zasypuje świat płatkami,
Niech świąteczna atmosfera,
Pozostanie zawsze z wami!
To Wigilijna Opowieść!
Jak co roku, każdy z nas,
Zapisuje się w jej karty,
By móc wspomnieć piękny czas,
Magia Świąt nas oczaruje,
A choinki piękny blask,
W tym dniu wielkim, wyjątkowym,
Niech zostanie pośród was!
Kiedy skończyli śpiewać i ukłonili się przed widownią, ludzie wstali z siedzeń i zaczęli bić im gromkie brawa. Po chwili dołączyła do nich reszta nastolatków grających w przedstawieniu, wszyscy zgromadzili się na scenie, kłaniając się widzom w podziękowaniu za liczne przybycie. Julka i Romek, chcąc gorąco podziękować „panu Wąsikowi”, który pomógł im przygotować cały spektakl, postanowili ściągnąć go do siebie, niestety krępawego mężczyzny z siwym wąsem i czerwonym nosem nie było już wśród nich.
http://i42.************/xfohhd.jpg
Wsiadł do swych sani, zaprzężonych w renifery i wzbił się wysoko na niebo, po czym odleciał, by pomóc spełniać marzenia innych. Kto wie? Może jutro Ty go spotkasz?
***
http://img684.imageshack.us/img684/5534/screenshot264k.jpg
Praca nr 2
http://img62.imageshack.us/img62/7322/kartka.png
http://img714.imageshack.us/img714/2484/kartkatyl.png
„Dziewczynka z zapałkami”
http://img408.imageshack.us/img408/6508/snapshot7bf3c8fddbf3e0d.jpg
Tego dnia było bardzo zimno, nic dziwnego był to przecież grudzień, a dokładnie 24 czyli Wigilia.
Było już koło 17 i zaczęło się ściemniać a chłód był silniejszy niż zwykle.
W tym chłodzie szła uliczką młoda dziewczyna. Nie miała butów a jej bose stopy odczuwały silny ból z powodu przemrożenia. Jej całe ciało było zmarznięte, gdyż nieodziane dygotało przeraźliwie...
Piosenka „Zimno dookoła”
1. Och jak zimno tutaj będzie
Dookoła śnieg jest wszędzie
Jednak dziś wigilii czas
miłość wnet połączy Was!
Ref: A ja sama, biedna siedzę
Oglądając wasze okna
Siedzę myślę, jak by było
Gdyby ktoś mnie dobry spotkał
2. Mróz już szczypie mnie w paluszki
Cała jestem obsypana
Chciałabym się dziś przytulić
zasnąć, przez kogoś kochana...
Ref: A ja sama, biedna siedzę
Oglądając wasze okna
Siedzę myślę, jak by było
Gdyby ktoś mnie dobry spotkał
Szła tak dziewczynka przez miasteczko w kieszonce od sukienki niosąc całą masę zapałek...
Były one na sprzedaż, jednak ludzie, źli i zajęci wigilijnymi kolacjami nie dali jej ani grosika, a ona sama głodna i zmarznięta nie miała już żadnej nadziei na odrobinę ludzkiego ciepła. I wyglądała tak smutno, jak opuszczone biedactwo. Płatki śniegu spadały na jej długie jasno złote włosy, które pięknie opadały na ramiona, lecz ona myślała tylko o tym jak pięknie świeczki połyskują w oknach kamienic i domów.
Tak miło pachniało na ulicy pieczeniami i przysmakami...
http://img192.imageshack.us/img192/5866/snapshot7bf3c8fd7bf3ddd.jpg
Piosenka „ Świąteczne wypieki”
Co za zapach co za smak, zewsząd słychać tylko ach!
Tu posolić, tu posłodzić, czas żołądek rozpogodzić
Ale zaraz trzeba teraz już choinkę przygotować
Aby pod nią dziś prezenty mógł Mikołaj święty schować
Ref: Szybko, szybko czas już nakryć do stolika
Pomóż córciu, synku też
Szybko, szybko czas już nakryć do stolika
Pod obruskiem sianko też
„Tak to przecież Wigilia" - pomyślała dziewczyna. Weszła ona pomiędzy dwie kamienice, skurczyła się i usiadła mała sierotka, podciągając nogi pod siebie... Jej małe rączki już całkiem zmarzły, z tego chłodu. Ach, jakby tak zapalić jedną małą zapałkę, ale przecież były na sprzedaż. "Chciałabym tylko ogrzać paluszki" - myślała sierota. Wyciągnęła jedną i trzask, mały ciepły płomyk otulił jej dłonie. Dziewczynka rozmarzyła się, że siedzi z babcią przy ciepłym piecu i już chciała ogrzać stopki kiedy.. .Csst! I zapałka zgasła...
Kiedy zapaliła następną siedziała już w pięknym pokoju z wysoką choinką, gdzie pachniało wigilijnymi specjałami i znowu. Cssst! Zapałka zgasła.
Gdy zapaliła następną, jej oczom ukazała się babcia. Dziewczynka prosiła:
-Babciu, babciu zabierz mnie stąd! Kiedy zapałka zgaśnie znikniesz i już nigdy się nie zobaczymy...
A wtedy wzięła wszystkie zapałki jakie miała podpaliła je, chcąc mieć babcie jak najdłużej przy sobie. Zapałki zabłysły takim promieniem, że zrobiło się jaśniej niż za dnia...
http://img577.imageshack.us/img577/5937/snapshot7bf3c8fdfbf3def.jpg
Piosenka „Chodź ze mną malutka”
1. Już nie płacz kochanie, już jestem tu
Zawsze tu byłam przy tobie
Nigdy nie zapomniałam twoich słów
I tobie dzisiaj opowiem
Ref: Zabiorę cie, gdzieś daleko
Gdzie zawsze ciepło jest
Gdzie zawsze jest wesoło
Pieczona pachnie gęś
2. No nie płacz już maleńka, ja jestem przecież tu
Nie zniknę obiecuje zostanę z tobą tu
I nigdy nie opuszczę, zawsze będę przy tobie
A teraz moja mała posłuchaj ja opowiem
Ref: Zabiorę cie, gdzieś daleko
Gdzie zawsze ciepło jest
Gdzie zawsze jest wesoło
Pieczona pachnie gęś
Nagle babcia złapała złotowłosą dziewczynkę za rękę i pociągnęła wysoko ku górze...
A kiedy nastał ranek, i jakiś przechodzień znalazł dziewczynkę była nieżywa lecz z uśmiechem na twarzy. Widać było tylko garść zapałek trzymanych przez małą istotkę. "Chciała się ogrzać" - myślano. Jednak nikt nie wiedział jak piękne rzeczy ona widziała...
http://img814.imageshack.us/img814/8940/snapshot7bf3c8fd3bf3df2.jpg
KONIEC.